W poszukiwaniu sprawiedliwego (chociaż jednego) Żyda Jeden sprawiedliwy Żyd ratujący jednego Polaka – oto całe zadanie.
Ps. Jeżeli ktoś z Państwa zna przykłady takiej postawy, której poszukuję bardzo proszę o udokumentowaną informację w komentarzu lub za pośrednictwem skrzynki e-mail: redakcja@nowyekran.pl. Być może przywrócicie mi wiarę w ludzi. Tych ludzi. Łażący Łazarz - Tomasz Parol - zwykły obywatel, bloger, prawnik i redaktor naczelny Nowego Ekranu
Znam. Nazywa się Salomon Morel. Więcej w temacie "Historia"
silniczek
Policja zachowała się 11 listopada skrajnie nieprofesjonalnie
Brak profesjonalizmu czy polityczne zlecenie? Na dostępnych w internecie filmach możemy też zobaczyć policjantów, odrzucających w tłum race lub strzelających w powietrze mimo braku bezpośredniego zagrożenia. Wszystko to każe sobie zadać pytanie: czy policja jest dramatycznie nieprofesjonalna czy po prostu wykonuje polityczne zlecenie?
Słowo na niedzielę: ŁŻECIE SK******NY! Marsz Niepodległości 2012 Prowokacja policji Media szuje.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 25 lis 2012, 10:22 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy
25 lis 2012, 10:19
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Panie Profesorze! Wieszać ich czy rozstrzelać?
Liderzy naszych dwóch największych partii politycznych Donald Tusk i Jarosław Kaczyński znów zajmowali się sobą, zamiast nami. Na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński nie wypowiadał się inaczej o premierze Donaldzie Tusku niż per "Tusk", a głęboka niechęć wynikająca z samego faktu artykułowania tego nazwiska żłobiła dodatkowe rysy na jego twarzy. Z kolei Donald Tusk przypominał, że jeden z działaczy PiS chciał robić referendum, w jaki sposób pozbawić go życia, i przypomniał dość radykalne przypadki mowy nienawiści przeciw niemu oraz PO (wypowiedzi "naszego Stefana" przy tej okazji premier nie przywoływał).
Wzajemnych oskarżeń, przejawów niechęci i zakamuflowanych inwektyw było wczoraj dużo więcej. To zresztą nic nowego. Obie strony naszej spolaryzowanej sceny politycznej oskarżają się, a to o pełzający faszyzm, a to o postubeckie niewolenie kraju. Taka specyfika kraju, niestety.
Na tym tle ciekawie i świeżo wygląda głos profesora Marcina Króla, którego na pewno nie można nazwać admiratorem PiS i Kaczyńskiego. Profesor napisał nadzwyczaj zdumiewający tekst, w którym teoretycznie broni demokracji przed PiS. To akurat w jego przypadku nic zaskakującego. Zaskakujący jest jednak nowy sposób tej "obrony".
Marcin Król obawia się (zaprawdę przedziwna figura), że Kaczyński najpierw zdestabilizuje demokrację przez media (niby jak, skoro prawie wszystkie są prorządowe?), potem wyjdzie na ulice robić rewolucję (niby jak, skoro będą już tam policjanci w kominiarkach po cywilnemu?), a potem do głosu, czyli władzy dojdą kanalie.
Te kanalie będą według profesora o tyle demokratyczne, że wykończą wszystkich. I tu cytat z prof. Marcina Króla: "Wzywam władze państwa polskiego do zdecydowanej i twardej reakcji, nawet jeżeli nie będzie ona zgodna z prawem". Mocne słowa! Tylko niedookreślone, zabrakło kropki nad i.
Jaka ma być, Panie Profesorze, tak dokładnie ta niezgodna z prawem reakcja? Wieszać przeciwników czy ich rozstrzelać? Czy Pan zdaje sobie sprawę, co Pan robi, dając władzy profesorskie przyzwolenie na przestępcze działania?
Panie Profesorze! Wieszać ich czy rozstrzelać? Liderzy naszych dwóch największych partii politycznych Donald Tusk i Jarosław Kaczyński znów zajmowali się sobą, zamiast nami. Na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński nie wypowiadał się inaczej o premierze Donaldzie Tusku niż per "Tusk", a głęboka niechęć wynikająca z samego faktu artykułowania tego nazwiska żłobiła dodatkowe rysy na jego twarzy.
To jak ma się zwracać: Donadziku? Donaldku? Kiedy w debacie przedwyborczej Kaczyński spytał Tuska, ten mu nie odpowiedział.
silniczek
Z kolei Donald Tusk przypominał, że jeden z działaczy PiS chciał robić referendum, w jaki sposób pozbawić go życia, i przypomniał dość radykalne przypadki mowy nienawiści przeciw niemu oraz PO (wypowiedzi "naszego Stefana" przy tej okazji premier nie przywoływał).
A to szkoda, że nie przywoływał. Bo to bardzo bogaty arsenał. Mógł jeszcze przywołać wypowiedzi "swojego przyjaciela Janusza". Mógł jeszcze przywołać wypowiedzi "naszego ministra Radosława". Mógł jeszcze przywołać wypowiedzi "naszych prezydentów Lecha i Bronisława". Mógł jeszcze przywołać wypowiedzi "naszego szacownego profesora Władysława". Wypowiedz w duchu miłości "naszego premiera Donalda" też było sporo.
Czytałem, że poseł napisał (wpis na jego blogu został usunięty więc oryginału nie znalazłem) mniej więcej tak "skoro można głosować nad tym czy można zabijać nienarodzone dzieci to również można głosować nad tym czy zabić Tuska" Z tego wyrwano tylko można głosować nad tym czy zabić Tuska" Niby prawda. Ale to pół prawdy. A pół prawdy to goowno prawda.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 25 lis 2012, 11:10 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
25 lis 2012, 11:09
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Obłudni obrońcy „Pokłosia”
Pokłosie" należy do tego samego gatunku, co książki Jana Tomasza Grossa czy twórczość Anny Bikont z „michnikowego szmatławca". Wszystkie odwołują się do stereotypów, uprzedzeń, fobii; wszystkie abstrahują od kontekstu; wszystkie starają się stworzyć czytelny obraz bohaterów złych i dobrych, postaci jasnych i ciemnych. Bez szarości, bez dostrzeżenia uwarunkowań, bez zastanowienia się nad faktami. Mają na celu – wbrew temu, co obłudnie twierdzą ich autorzy – nie przeprowadzenie rachunku sumienia, ale wychłostanie narodowej pamięci, jej poniżenie i przemianę. (...) Przeciw „Pokłosiu" należy zaprotestować, bo tego wymaga elementarna uczciwość. (...) przypominają mi się słowa Szewacha Weissa, który mówiąc o Jedwabnem, stwierdza, że były też inne stodoły. Niestety, twórcy „Pokłosia" zrobili wszystko, żeby o tych innych stodołach nie pamiętano. Paweł Lisicki http://www.uwazamrze.pl/artykul/811005, ... osia-.html
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
26 lis 2012, 20:18
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Terlikowski: Wara palikociarzom od naszych dzieci
Projekt obowiązkowej edukacji seksualnej od pierwszej klasy podstawówki, jaki zgłaszają posłowie Ruchu Palikota to zamiennik ukradzenia naszych dzieci. Promocja rozpusty i rozmaitych seksualnych wynaturzeń, a tym w znaczącej mierze mają się stać lekcje edukacji seksualnej w wydaniu palikociarzy, jest elementem budowania lewackiego elektoratu. I to już od najmłodszych lat. Palikot i jego intelektualne zaplecze ma świadomość, że – jak to trafnie i jeszcze przed II wojną światową ujmował św. Maksymilian Maria Kolbe, nie da się intelektualnie wygrać ze spójnie wykładanym nauczaniem Kościoła. Ale wystarczy zasiać w człowieku ziarna rozpusty, moralnego zepsucia, i już przestaje on być zdolny do przyjęcia nauczania Ewangelii, która uderza w jego nawyki. Promowanie rozmaitych zboczeń, rozpusty, przekonywanie dzieci, że poza otwartym na płodność małżeństwem, istnieje „bezpieczny seks” jest takim właśnie sianiem korzeni niemoralności, która skutkuje niewiarą. Uczynienie takich lekcji obowiązkowymi, wioli to od pierwszej klasy, uderza w wolność rodziców do religijnego (i nie tylko) wychowania dzieci.
Zwolennicy edukacji seksualnej zapewniają wprawdzie, że chodzi im tylko o to, by dzieci przestały mieć dzieci, i by młodzi ludzie zaczęli czerpać wiedzę o seksie nie od kolegów, ale nauczycieli. Problem polega tylko na tym, że te zapewnienia są kłamstwem. W Wielkiej Brytanii każde obniżenie wieku rozpoczęcia szkolnej edukacji seksualnej, skutkuje wyłącznie zwiększeniem liczby ciąż u nastolatek, a także obniżeniem wieku inicjacji seksualnej. I nie ma w tym nic dziwnego. Dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej (i później zresztą też) nie potrzebują edukacji seksualnej, a bycia z rodzicami, którzy spokojnie wszystkim im wyjaśnią, w momencie i sposób, w jaki sami uznają za stosowne, a nie za pośrednictwem ideologicznie ukierunkowanych programów, których celem jest przekonanie dzieci, że antykoncepcja gwarantuje bezpieczny seks, akty homoseksualne są tak samo dobre jak hetero, a aborcja jest prawem kobiety. „Wiedza” podawana podczas tych lekcji w całej niemal Europie, ma mniej więcej tyle wspólnego z nauką, ile marksizm-leninizm. Cel jest zresztą identyczny. Edukacja seksualna ma przyczyniać się do budowy nowego człowieka, wykorzenionego z rodziny, tradycji i religii, a oddanego jedynie hedonizmowi.
Uczynienie takich lekcji obowiązkowymi to współczesna wersja ideologicznej indoktrynacji, której celem ma być ukradzenie dzieci rodzicom i uformowanie ich na wzór Anny Grodzkiej, Roberta Biedronia czy Janusza Palikota. Nie wiem, jak ateiści, ale ja nie chcę, by moje dzieci uczyły się od takich wzorów. I wybieram wolność wychowania dzieci w domu. Na moją odpowiedzialność i bez politruków mieszających się do życia intymnego.
Film opowiada o Polakach zamordowanych za udzielanie pomocy żydowskim sąsiadom. Główny wątek odnosi się do mordu dokonanego na ludności cywilnej przez oddziały SS 6 grudnia 1942 roku w miejscowościach Stary Ciepielów i Rekówka na Mazowszu. Tego dnia spalono żywcem 34 osoby, wśród nich Adama i Bronisławę Kowalskich wraz z pięciorgiem dzieci. W Ciepielowie przed wojną mieszkały społeczności polska i żydowska.
O zbrodni sprzed 67 lat do niedawna w ogóle się nie mówiło. Wśród krewnych osób pomordowanych sprawa ta wciąż wywołuje silne emocje.
Gatunek: Film dokumentalny Kraj: Polska Rok produkcji: 2008 Czas trwania: 70 minut
Bardzo dobry film. W Polsce jako jedynym kraju pod okupacją niemiecką była śmierć za ukrywanie Żydów to jednak w Polsce uratowano najwięcej Żydów ryzykując śmiercią całej rodziny. Niemcy wybijali cała rodzinę za ukrywanie Żydów od babki i dziadka do najmłodszych z niemowlakami włącznie. A teraz z Polaków robią największych antysemitów. A najbardziej przykre jest to, że Polacy sami siebie też tak wrabiają yrek 19:58 03-12-2012
Wreszcie film zawierający prawdę o nas Polakach a nie jak " Pokłosie " reklamowane i kłamliwe . Widziałam ten film - jest świetny , Polecam Historię Kowalskich . Nota bene byłam w Yad Vashem , żenada . Polskie tabliczki są albo daleko od wejścia albo parkanem . Na czołowym miejscu są francuskie ,duńskie ,holenderskie i inne . Myśmy oddawali ,życie a Oni? ...moherek 21:50 02-12-2012
Ciekawe, że Polacy, ktorych uważa się za antysemitów byli zdolni do poświęcenia swego życia i swych najbliższych, aby ratować "Semitów" Żydów. Gdzie tu logika?! Film na szóstę. ...Widz 15:10 26-10-2009
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
03 gru 2012, 20:25
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
"Pokłosie" to obraz z gruntu kłamliwy, ponieważ wyrasta z publikacji Jana Tomasza Grossa.
Satyryk i pisarz Marcin Wolski ocenia film "Pokłosie", który jego zdaniem jest zniewagą dla Polaków. - W tym filmie sami siebie opluwamy. Mam staroświecki stosunek do sztuki, która powinna streszczać się Sienkiewiczem, krzepić serca, promować ideały i szlachetne postawy - uważa.
- Pan oglądał "Pokłosie"? To potrzebny film? - Nie widziałem filmu, znam tylko dyskusję wokół niego. Moim zdaniem "Pokłosie" to obraz z gruntu kłamliwy, ponieważ wyrasta z publikacji Jana Tomasza Grossa. Mnie przekonują fakty przedstawione przez Marka Chodakiewicza, który w swojej książce udowadnia, że Jedwabne było mordem niemieckim, do którego wykorzystano polskich mętów. Przecież, jeżeli przyjąć, że Polacy żywili zoologiczną nienawiść do żydowskich sąsiadów, dlaczego żaden taki mord nie zdarzył się w zażydzonych miasteczkach polskich w 1939 r., kiedy po upadku struktur państwowych ten zgromadzony kapitał nienawiści powinien znaleźć ujście? Dlaczego w 1941 r., kiedy wkroczyli Niemcy erupcja nie nastąpiła natychmiast, ale po dwóch tygodniach? Dlaczego wreszcie Pasikowski i Gross nie wspominają, że były to ziemie, gdzie szalało NKWD, którego Żydzi byli aktywnymi współpracownikami? Poza tym nie znamy ani jednego przypadku, by kogoś za zbieranie żydowskich macew ukrzyżowano!
- Pana zdaniem to film antypolski? - Wygląda, jakby był robiony na obce zamówienie. Pewnie dostanie nagrody na świecie, a nawet załapie się na Oskara. W moim przekonaniu obowiązkiem filmu sponsorowanego przez państwo powinno być promowanie Polski. Dlaczego nie zalewamy świata takimi filmami, jak "Szeregowiec Ryan", który pokazywałby bohaterstwo naszego narodu? Przecież nikt za nas nie nakręci filmu o polskim państwie podziemnym!
- Ustaliliśmy wcześniej, że inne są powinności historyka a inne filmowca. "Pokłosie" nie jest przecież dokumentem, ale wizją artysty i jest jedynie inspirowany tragicznymi wydarzeniami, do jakich doszło w Jedwabnem i w innych miejscowościach latem 1941 r. - Ale czy wyobraża pani sobie, żeby w Rosji powstał film o oblężeniu Leningradu, w którym bohaterką jest prostytutka, która przechodzi na stronę wroga i gzi się z Niemcami? "Pokłosie" to zniewaga dla Polaków, w tym filmie sami siebie opluwamy. Mam staroświecki stosunek do sztuki, która z wyjątkiem sztuki eksperymentalnej, powinna streszczać się Sienkiewiczem, krzepić serca, promować ideały i szlachetne postawy.
- Pasikowski stwierdził, że nie będzie się z tego filmu tłumaczył, bo nie uważa, aby autor był zobowiązany bronić swojego wyrobu. Niech wyrób broni się sam. Trudno się z nim nie zgodzić. - Ma rację, sztuka powinna się bronić sama. Ocena filmu odbywa się przez głosowanie nogami. Jeżeli ludzie przychodzą to znaczy, że film był potrzebny.
- A jednak. Jak stwierdził Tadeusz Sobolewski, to na film Pasikowskiego trzeba prowadzić licealistów, nie na "Bitwę pod Wiedniem". - Tylko co dzieci wyniosą z tego filmu, jaką ideę ma on w nich zaszczepić? Moim zdaniem ma to taki sens, jak zamówienie na Saharę miliona tabliczek "Ostrożnie przed kąpielą", ilu w naszym kraju ludzi ryzykowało życie ratując Żydów, a ilu zbijało forsę na szmalcownictwie?
- Zdaniem Sobolewskiego ten film dobiera się do zbiorowej podświadomości, staje się rodzajem egzorcyzmu, uwalnia z traumy. - Kiedy byłem młodym człowiekiem budziło we mnie gniew, że patrzymy na historię przez pryzmat "Czterech pancernych i psa", a nie mówimy np. o szmalcownikach. Chciałem się dowiedzieć o tych wszystkich brudach, które mamy na sumieniu, ale bardziej podoba mi się w tym kontekście podejście przyjęte przez Patryka Vegę w "Hansie Klossie. Stawka większa niż śmierć", niż to z "Pokłosia".
- Takim filmem, który przedstawi nasz kraj w pozytywnym świetle, ale jednocześnie nie zakłamie historii może być "Wałęsa" Andrzeja Wajdy. - Być może. Tyle, że ten film powstaje albo 20 lat za późno, albo 20 lat za wcześnie. Sam byłem wielkim admiratorem Wałęsy i gdyby w 1990 r. zaproponowano mi zrobienie o nim musicalu, zrobiłbym to z zachwytem. Teraz zbyt wiele wiemy o Wałęsie, nie przesądzam, czy był bohaterem czy konfidentem, uważam podobnie jak Rafał Ziemkiewicz, że właśnie jego wady umożliwiły mu obalenie komunizmu. Zrobienie prawdziwego filmu o takim żywym człowieku byłoby potwornie bolesne. Najlepiej gdyby bohater już nie żył, a ja Wałęsie życzę długiego życia.
- Janusz Głowacki to doskonały scenarzysta. Nie podoła? - Obawiam się, że wyjdzie z tego ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra, czyli skrzyżowanie laurki z dwoma niewidocznymi ziarenkami pieprzu. Niezależnie od tego, że Janusza Głowackiego spotkają same zaszczyty, a na mnie wyleją wiadro pomyj, za żadne skarby świata bym się z nim nie zamienił.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
05 gru 2012, 18:08
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
58-latek zaatakował obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze
Częstochowska policja zatrzymała mężczyznę, który rano próbował zniszczyć obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze - poinformowała Wirtualną Polskę rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie, podinsp. Joanna Lazar. Jak powiedziała Lazar, do próby uszkodzenia obrazu doszło w czasie mszy w klasztorze jasnogórskim około godziny 8.00. Mężczyzna w wieku 58 lat rzucił niezidentyfikowanym na razie przedmiotem w jasnogórski obraz. Na szczęście szyba, którą obraz jest zabezpieczony, nie została zbita i obrazowi Matki Boskiej Częstochowskiej nic się nie stało. Nikt też nie ucierpiał. 58-latka natychmiast zatrzymała straż jasnogórska i został on przekazany w ręce policji. Na razie nie wiadomo, z jakiego powodu mężczyzna zaatakował obraz, ustalono jedynie, że 58-latek pochodzi z województwa dolnośląskiego. Obecnie policjanci pracują nad wyjaśnieniem okoliczności sprawy. Podinsp. Lazar poinformowała, że mężczyzna usłyszy prawdopodobnie zarzut znieważenia uczuć religijnych.
Złote żniwa i Pokłosie POlityki miłości, Ruchu Palikota, bezkarnego darcia i palenia Biblii.
Niedawno był Ryszard Cyba w Łodzi podrzynający gardło jednemu "PISiorowi" i zabijający innego "mohera", później Brunon K. (nie identyfikujący się z żadną opcją polityczną, ale któremu już przypisano łatkę "pisiora", bo "głosował na Kaczyńskiego", choć głosował w Krakowie, a Kaczyński był na liście do głosowania w Warszawie), teraz 58-latek - na razie jeszcze XY. Kim się okaże?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 gru 2012, 12:26
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Nadir
58-latek zaatakował obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze Kim się okaże?
Przez setki lat nikt nie ważył się zbeszcześcić świętego miejsca. W czasie wojny hitlerowcy nie próbowali zniszczyć obrazu. W czasach komuny nie znalazł się nikt kto by chciał uszkodzić obraz. Dopiero w czasach III RP Tuska znajduje się taki człowiek który z nienawiści gotów zniszczyć to co święte dla innych.
Może został zachęcony przez Palikota wraz z marszałkinią Nowicką i profesorką Środą i chciał zdobyć główną nagrodę?
Usunął krzyż został nominowany do "Nagrody Świeckiego Państwa" Rektor Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy został nominowany do "Nagrody na Rzecz Świeckiego Państwa" - poinformował w piątek Janusz Palikot. Prof. Janusz Ostoja-Zagórski stał się szerzej znany, gdy usunął krzyż ze swego gabinetu na uczelni. - Z inicjatywy pani marszałkini Wandy Nowickiej powstała kapituła "Nagrody na Rzecz Świeckiego Państwa", składająca się ze znanych osób zajmujących się tą tematyką, takich jak choćby prof. Magdalena Środa. Kapituła nominowała już do dorocznej nagrody kilka osób, w tym także pana Janusza Ostoję-Zagórskiego, rektora UKW w Bydgoszczy - powiedział Palikot podczas konferencji prasowej zwołanej przed budynkiem rektoratu uczelni.
Jak zaznaczył, w gronie nominowanych znalazły się m.in. także Fundacja "Wolność od Religii" i mieszkaniec Świnoujścia, który przed sądami domagał się usunięcia krzyża z pomieszczeń tamtejszej rady miasta. - Werdykt, kto dostanie nagrodę rzeczową, ale także pieniężną, zapadnie 15 stycznia i zostanie ogłoszony podczas specjalnej gali w Warszawie - dodał Palikot. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 09 gru 2012, 21:21 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
09 gru 2012, 21:09
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
nadir
Historia Kowalskich ......[/color] Historia Kowalskich TVP 1 – 22:20, 03.12.2012 Film opowiada o Polakach zamordowanych za udzielanie pomocy żydowskim sąsiadom. Główny wątek odnosi się do mordu dokonanego na ludności cywilnej przez oddziały SS 6 grudnia 1942 roku w miejscowościach Stary Ciepielów i Rekówka na Mazowszu. Tego dnia spalono żywcem 34 osoby, wśród nich Adama i Bronisławę Kowalskich wraz z pięciorgiem dzieci. W Ciepielowie przed wojną mieszkały społeczności polska i żydowska. O zbrodni sprzed 67 lat do niedawna w ogóle się nie mówiło.
Bardzo dobry film. W Polsce jako jedynym kraju pod okupacją niemiecką była śmierć za ukrywanie Żydów to jednak w Polsce uratowano najwięcej Żydów ryzykując śmiercią całej rodziny. Niemcy wybijali cała rodzinę za ukrywanie Żydów od babki i dziadka do najmłodszych z niemowlakami włącznie. A teraz z Polaków robią największych antysemitów. A najbardziej przykre jest to, że Polacy sami siebie też tak wrabiają yrek 19:58 03-12-2012
Wreszcie film zawierający prawdę o nas Polakach a nie jak " Pokłosie " reklamowane i kłamliwe . Widziałam ten film - jest świetny , Polecam Historię Kowalskich . Nota bene byłam w Yad Vashem , żenada . Polskie tabliczki są albo daleko od wejścia albo parkanem . Na czołowym miejscu są francuskie ,duńskie ,holenderskie i inne . Myśmy oddawali ,życie a Oni? ...moherek 21:50 02-12-2012
Ciekawe, że Polacy, ktorych uważa się za antysemitów byli zdolni do poświęcenia swego życia i swych najbliższych, aby ratować "Semitów" Żydów. Gdzie tu logika?! Film na szóstę. ...Widz 15:10 26-10-2009 http://www.telemagazyn.pl/program-tv/3, ... -miniatury
Tutaj jest cały film do obejrzenia:http://wpolityce.pl/wideo/41924-histori ... -caly-film Czy byli Żydzi zdolni do poświęcenia swojego życia i swoich najbliższych, aby ratować Polaków? W filmie (27 minuta) jest taki dialog: - Musimy szukać ratunku - Czy goje nas przyjmą? - A Ty Abram naraziłbyś swoje dzieci na śmierć żeby goja ocalić? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Nic dziwnego, że poszukują jednego sprawiedliwego Żyda, który uratował Polaka i do dziś nie mogą znaleźć.
Rzeczywiście bardzo dobry film. Każdy Polak i każda Polka powinni go obejrzeć. To nie czas stracony w odróżnieniu od czasu na oglądanie "Pokłosia". Wiem, bo chciałem przekonać się osobiście, naocznie i okazało się że straciłem prawie 2 godziny czasu na bzdury. W sumie film miałby jakiś sens gdyby było inne zakończenie. Duch tego ukrzyżowanego na drzwiach stodoły ojca Maćka spod Cedyni powinien zostać wzięty przez gołębicę do nieba, gdzie spotkałby dusze Żydów spalonych przez Niemców w polskiej stodole jego ojca. O, wtedy to byłby wydźwięk!
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
10 gru 2012, 22:33
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Uczmy się wzajemnego szacunku i przebaczenia
W naszej ojczyźnie dialog zastępuje się bezpardonowym oskarżaniem; uczmy się wzajemnego szacunku i przebaczenia – napisał w liście z okazji świąt Bożego Narodzenia rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. prof. Antoni Dębiński.
Rektor KUL, przypominając postać św. Szczepana - pierwszego męczennika za wiarę, ukamienowanego w Jerozolimie ok. 36 r.- podkreślił, że wyznawanie wiary również w dzisiejszym świecie "nierzadko spotyka się z doświadczaniem upokorzeń, szyderstwa, a nawet prześladowań". "Także i w naszej ojczyźnie dialog, wymagający wierności prawdzie i ducha empatii, zastępuje się bezpardonowym, poniżającym ludzką godność, wzajemnym oskarżaniem. Zamiast cierpliwie wsłuchiwać się w racje drugiej osoby, szafujemy epitetami dyskredytującymi naszego brata, w którym widzimy przeciwnika" - napisał.
"Dlaczego podnosimy wielki krzyk, zatykamy uszy i chwytamy za kamienie? Co stało się z naszą ojczyzną, że nazywanie zła po imieniu może być przewrotnie uznane za tzw. mowę nienawiści? Czy nie zatraciliśmy w życiu społecznym szacunku i wrażliwości dla cierpień osób poniżanych, słabych i bezbronnych" - pyta w liście rektor KUL.
Ks. Dębiński podkreślił, że święta Bożego Narodzenia to szczególny czas pojednania. Przypomniał o tradycji zachowywania pustego miejsca przy wigilijnym stole, "aby nikt w świętą noc narodzenia Pana nie był sam". "Może nadszedł czas, aby wypuścić z rąk »słowa-kamienie«, rzucane na forach internetowych, w serwisach informacyjnych, w debacie publicznej czy w rodzinnej kłótni" - napisał rektor.
Jego zdaniem święta to szczególna okazja, aby "powrócić do ciszy betlejemskiej nocy" i uszanować także to, co słabe i bezbronne. "Bóg stał się człowiekiem i przyszedł do nas jako bezbronne dziecko, które wymaga troski i opieki, które jest zależne od innych. Zechciejmy na nowo podjąć wymagający wysiłek uczenia się od pokornego Dziecięcia ducha akceptacji własnych i cudzych słabości, ograniczeń; uczmy się wzajemnego szacunku, zaufania, a gdy trzeba, to i heroicznego przebaczenia" - napisał. Rektor KUL przypomina wiernym, że wszyscy są dziećmi jednego Boga. "Zamiast ducha walki narodzony Pan przynosi nam orędzie pokoju i oddaje się w nasze ręce. Przyjmijmy nowo narodzone Dziecię w naszych braciach z czułą miłością" – zaapelował ks. prof. Dębiński.
Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II jest najstarszą uczelnią w Lublinie, jednym z najstarszych uniwersytetów w Polsce. Powstał w 1918 r. Obecnie na 47 kierunkach i specjalnościach kształci się tu ponad 17,5 tys. osób, a wykłada ponad 1,3 tys. nauczycieli akademickich. Wśród studentów KUL jest ponad 300 obcokrajowców z 26 krajów; najwięcej z Ukrainy, Białorusi i Czech.
Poczytałem komentarze. I zadaję sobie pytania: 1 - czy na forach siedzą i piszą tylko przeciwnicy kościoła, bo katolicy w tym czasie świętują Boże Narodzenie, siedząc przy rodzinnych stołach bądź modląc się w kościołach? 2 - czy moderatorzy puszczają tylko negatywne opinie? Bo spotkałem się z postem forumowicza, który pisze, że jego pozytywne opinie są blokowane, a z przeglądu postów wynika, że nie tylko jego, skoro na forum królują prawie wyłącznie opinie negatywne. 3 - taki jest stan umysłów i dusz większości Polaków AD 2012?
I nie wiem jaka jest prawda...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
26 gru 2012, 11:44
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Zdecydowanie 1 i 2, ze szczególnym wskazaniem na 2. Wszystko przekłada się na ilość wejść i kliknięć - na "nudny" i "grzeczny" portal jest mało wejść, a tym samym mało kasy za reklamy. Show must go on
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
26 gru 2012, 18:40
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Świadkowie widzieli ostatnie chwile Tu-154M "Anatomia upadku" nowy film Anity Gargas.
Anita Gargas nakręciła nowy film nt. katastrofy: "Anatomia upadku". To efekt jej dziennikarskiego śledztwa i trzeciego już wyjazdu do Smoleńska. - W filmie są relacje nowych świadków, którzy widzieli ostatnie chwile lotu Tu-154M - mówi autorka.
Wedle informacji wydawcy "Gazety Polskiej" film ten jest efektem śledztwa dziennikarskiego prowadzonego w Rosji, ale i w Polsce, a "zebrany materiał dowodzi, że fakty wyglądają inaczej niż przedstawiają to raporty MAK i komisji Millera". Anita Gargas w rozmowie z Onetem zdradza kulisy kręcenia filmu. Zdjęcia w Smoleńsku trwały ponad tydzień, a prace nad filmem łącznie ok. ośmiu miesięcy. Produkcję sfinansowało Niezależne Wydawnictwo Polski (wydawca "Gazety Polskiej", do której obraz będzie dołączony).
To nie pierwszy film Anity Gargas nt. Smoleńska. Wcześniej nakręciła m.in. "10.04.10". W nowym filmie jedną z najważniejszych rzeczy - jak mówi nam autorka - są nowe dowody. Jakie? - Relacje nowych świadków, którzy widzieli ostatnie chwile lotu Tu-154M. - Udało nam się dotrzeć do osób, których nie przesłuchała prokuratura. Z ich relacji wynika, że przebieg katastrofy nie był taki, jak to przedstawiał rosyjski MAK i komisja Millera. Wersja zakładająca, że samolot obrócił się w powietrzu po uderzeniu skrzydłem w brzozę i leciał kołami do góry już kilkaset metrów przed miejscem, gdzie zarył w ziemię, nie wytrzymuje w konfrontacji z opisem naocznych świadków. Oni mówią także, że fragmentacja samolotu nastąpiła wcześniej niż to określił MAK - stwierdza Anita Gargas. Kim są ci świadkowie? - To ludzie, którzy mieszkają lub pracują w okolicach lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Nie mam powodów przypuszczać, że konfabulują - dodaje rozmówczyni Onetu. Czy autorka stawia tezę o wybuchu na pokładzie Tu-154M? - Prezentuję fakty, które widzowie sami ocenią. Nie mam 100-procentowych dowodów na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Mam jednak pewność, że doszło do manipulacji i zacierania śladów. Rodzi się więc pytanie: w jakim celu? Dziennikarka dodaje jednocześnie, że w czasie kręcenia "Anatomii upadku" i zdobywania kolejnych informacji ogarniało ją "coraz większe przerażenie i smutek wynikające z tego, że nasze władze, prokuratura i komisja Millera mogły tak lekceważąco podchodzić to największej katastrofy, jaka się wydarzyła Polsce od czasów wojny".
- Liczba zaniedbań i błędów ze strony przedstawicieli naszego państwa jest tak duża, że trudno to wytłumaczyć niewiedzą i chaosem albo prawnymi okolicznościami, którym trzeba się podporządkować - dodaje. Anita Gargas zajmuje się więc też reakcją i działaniami polskich władz po 10 kwietnia 2010 r. - Film ma służyć dojściu do prawdy - podsumowuje.
Śledztwo pozorowane Dlaczego ustalenia komisji Millera tak diametralnie różnią się od zeznań świadków? Jak to możliwe, że w XXI w. na oczach całego świata Rosjanie arogancko zacierają ślady katastrofy i niszczą wrak? Dlaczego to dziennikarze docierają do świadków mówiących o wybuchach, a nie eksperci? To pytania, które zrodzą się u widzów „Anatomii upadku". Ci, którym wydaje się, że Smoleńsk ich nie obchodzi, mogą zmienić zdanie. Anita Gargas, Andrzej Hrechorowicz i Rafał Dzięciołowski dotarli do nowych naocznych świadków. – To osoby, które, co wydawać by się mogło oczywiste, powinny były być przesłuchane w pierwszym etapie śledztwa – mówi Gargas. Tymczasem nie są przesłuchane do dziś. Ani przez prokuraturę polską, ani przez rosyjską. O czym mówią? O tym, że części samolotu wirowały w powietrzu jeszcze przed zderzeniem rządowego tupolewa z ziemią. O tym, że wycofano karetki. Oprócz zdjęć z Rosji, film Gargas pokazuje postępowanie polskiej władzy.
– Pokazaliśmy cały cykl zachowań i sekwencję zdarzeń, które zakończyły się tym, że śledztwo znalazło się pod kontrolą rosyjską – mówi Anita Gargas w Rozmowie Niezależnej na vod.gazetapolska.pl. Nie trudno rozszyfrować, że rząd po prostu boi się prawdy. Arogancja władzy miesza się ze strachem i ze wstydem, który widać choćby na twarzy prokuratura Zbigniewa Rzepy, gdy mówi: – Poruszanie się po miejscu katastrofy wymagało zgody Rosji.
Wysoka sprzedaż tygodnika „Gazeta Polska", do którego dołączone były filmy o tragedii smoleńskiej (m.in. „10.04.10" czy „Mgła") pokazuje, że istnieje zapotrzebowanie na takie produkcje. Dlaczego? Bo jak mówi Rafał Dzięciołowski, „wyjaśnienia oficjalne nie trzymają się praw fizyki". Żadna z tych dwóch komisji nie przedstawiła żadnych badań, żadnych symulacji, nie przedstawiła analiz mechaniki destrukcji. A nasza idea jest taka: nie wierzyć, ale wiedzieć. Każdy wypadek lotniczy da się dzięki dzisiejszym nowoczesnym narzędziom nauki racjonalnie wyjaśnić. Potrzebne są tylko wola wyjaśnienia i dostęp do pierwszorzędnych dowodów.
Jutro w kinie Wisła przy pl. Wilsona 2 o godz. 20 odbędzie się przedpremierowy pokaz filmu Anity Gargas „Anatomia upadku".
Załącznik:
Anatomia upadku.JPG
Film będzie dodatkiem do tygodnika „Gazeta Polska" w środę. Tym, którzy go zobaczą, grozi bezsenność.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
14 sty 2013, 20:19
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Zmarła Jadwiga Kaczyńska, matka Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Jadwiga Kaczyńska zmarła wczesnym popołudniem w Wojskowym Instytucie Medycznym przy ul. Szaserów w Warszawie, gdzie przebywała od dłuższego czasu. Jadwiga Kaczyńska miała 87 lat.
Załącznik:
1 sierpnia 2007 r..jpeg
Jadwiga Kaczyńska, z domu Jasiewicz, urodziła się 31 grudnia 1926 roku w Starachowicach; córka inżyniera budownictwa - Aleksandra Jasiewicza i Stefanii z Szydłowskich. Była filologiem; pracowała w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, przez kilka lat uczyła języka polskiego. Ojciec Jadwigi był inżynierem, jednym z projektantów Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dzięki temu otrzymał mieszkanie na warszawskim Żoliborzu. Rodzina Jasiewiczów opuściła tę warszawską dzielnicę w czasie wojny; przenieśli się wówczas do Starachowic, do dziadków Jadwigi. Po wojnie wrócili na Żoliborz. Ojciec był socjalistą. Takim antykomunistycznym z krwi i kości - tak o swoim ojcu mówiła Jadwiga Kaczyńska w "Polityce". Babcia Jarosława i Lecha Kaczyńskich - Stefania - jako pierwsza w rodzinie była miłośniczką marszałka Józefa Piłsudskiego.
Kaczyńska w czasie okupacji hitlerowskiej była sanitariuszką Szarych Szeregów na Kielecczyźnie. "Polityka" podawała, że wstąpiła do konspiracyjnego harcerstwa w 1941 r., miała wówczas 14 lat. Nadano jej pseudonim Bratek, należała do zastępu Zioła, zrzeszającego łączniczki. Po przyspieszonym kursie medycznym skierowano ją do pracy w starachowickim szpitalu, gdzie trafiali żołnierze ranni w akcji Burza. To Jadwiga Kaczyńska, a nie ojciec Rajmund Kaczyński (żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego) stała się dla braci Kaczyńskich - pisała "Polityka" - rodzinnym bohaterem wojennym. Jarosław Kaczyński wspominał w książce Michała Karnowskiego i Piotra Zaremby "O dwóch takich... Alfabet braci Kaczyńskich" jej opisy wojny, konspiracji, walk, w jakich uczestniczyli jej starsi koledzy, wreszcie jej własne zaangażowanie w konspirację. Wspomnienie o Jadwidze Kaczyńskiej - To ona uczyła Lecha i Jarosława Kaczyńskich patriotyzmu. Zawsze była dla nich wielkim autorytetem, choć jak przyznawała, czasem byli niesforni. Gdy doszli na sam szczyt, zostając najważniejszymi osobami w państwie, była bardzo dumna. Gdy ich atakowano, stawała w obronie. Jako matka znała ich najlepiej. Nigdy nie poddała się w walce z ciężką chorobą, na którą cierpiała w ostatnich latach życia. - Zawsze byłem trochę bliżej z mamą - przyznawał po latach Lech Kaczyński. Jak dodawał, ojciec, który całe dnie spędzał w pracy, miał mniejszy wpływ na jego życie. Mama wpływała na nasze decyzje, ale tak, że sądziliśmy, że inicjatywa należy do nas - mówił.
Jadwiga wyszła za mąż za Rajmunda w 1948 r. Poznali się - jak podała "Polityka" - podczas balu karnawałowego na Politechnice Warszawskiej; Jadwiga miała 20 lat, studiowała polonistykę na Uniwersytecie. Rajmund - jak wspominała w "Vivie" - oświadczył się jej po sześciu miesiącach. Rok po ślubie - 18 czerwca 1949 r. - na świat przyszli chłopcy. W 1961 r. bracia Kaczyńscy zagrali w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc", który stał się kinowym przebojem. Jadwiga, która pracowała wtedy jako polonistka w jednym z warszawskich liceów, zrezygnowała z pracy na pół roku i towarzyszyła synom podczas kręcenia filmu - pisała "michnikowy szmatławiec". Pytana w jednym z wywiadów, czy ma poczucie, że dobrze wychowała synów, tak odpowiedziała: "Myślę, że nieźle. Bo ja ich po prostu bardzo lubiłam, oprócz miłości do nich. Oni są bardzo mili, mają poczucie humoru. A jako bracia kochają się bardzo. Obaj są uczuciowi. A dziećmi byli naprawdę przezabawnymi. No i ważne, że mimo ich posiadania mogłam też zrobić wiele zawodowo. Nie byli tacy zaborczy, jak niektóre dzieciaki". Jadwiga Kaczyńska podkreślała, że jest dumna z synów, ale też stara się mieć dystans. "Bez dystansu to ja bym w ogóle nie wytrzymała tego wszystkiego, chociaż jestem chyba dosyć twarda. Oglądam telewizję, czytam prasę. Niektóre komentarze, ataki bolą mnie" - mówiła w wywiadzie dla "Vivy", udzielonym w okresie, gdy jednocześnie Lech Kaczyński był prezydentem, a Jarosław Kaczyński - premierem.
Męża Rajmunda, zmarłego w 2005 roku, tak wspominała: "Przeżyliśmy razem 56 lat, głównie w harmonii. Nie myśleliśmy nigdy o tym, że któreś z nas odejdzie pierwsze. Wychowaliśmy razem dzieci, przechodziliśmy przez różne, także trudne chwile. (...) Mąż do końca był o mnie zazdrosny. To mnie bardzo bawiło, ale naprawdę czułam się ciągle kobietą, choć często zirytowaną lub rozśmieszoną. W tej chwili bardzo mi go brak". Po ukończeniu studiów polonistycznych od 1953 roku pracowała w Instytucie Badań Literackich PAN oraz uczyła języka polskiego. Jadwiga Kaczyńska napisała obszerną monografię bibliograficzną poświęconą Janowi Józefowi Lipskiemu, zmarłemu w 1991 r. opozycjoniście, krytykowi i historykowi literatury; znała go dobrze, bo przez wiele lat pracowała z nim w IBL PAN. W 1983 r. Kaczyńska napisała wstęp do "Niemców" Leona Kruczkowskiego, a w 1992 r. wydała monografię tego pisarza. Była także współautorką "Słownika pseudonimów pisarzy polskich XV wieku - 1970 rok". W 2005 roku została uhonorowana tytułem Człowieka Roku "Życia Warszawy" za "stworzenie domu, w którym rodził się świat wartości zmieniających Polskę". Związana przez całe życie z Żoliborzem - w wywiadzie dla "Super Expressu" w 2008 roku matka prezydenta opowiadała, że lubiła jeździć do Juraty, gdzie znajduje się jeden z ośrodków prezydenckich. "Tam jest taki spokój. Czuję się tam fizycznie dużo lepiej. Widocznie jest tam dobre powietrze. W Juracie jest pięknie. Jest tam mały kościółek. Lubię go. Ładnie w nim śpiewają. Ja zresztą bardzo lubię atmosferę kościoła. Od dziecka - tak mnie wychowano, jeszcze w domu u dziadków - mam poczucie, że kościół to takie szczególne miejsce, w którym łatwiej uwierzyć, że wszystko będzie dobrze".
W czasie katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku matka prezydenta Lecha Kaczyńskiego przebywała w szpitalu. O śmierci syna dowiedziała się kilka tygodni później. Rok po katastrofie po raz pierwszy publicznie zabrała głos. "Zginęli ludzie, którzy byli na czele państwa, i państwo się o nich nie upomina. To znaczy, że tego państwa właściwie nie ma, to znaczy nie ma rządu" - powiedziała w filmie "10.04.10". Jadwiga Kaczyńska zaznaczyła w nim, że nie wie, czy to był zamach. Ale dodała: "Gdyby to była zwykła katastrofa, reakcja byłaby inna".
Jadwiga Kaczyńska w 2012 r. w wywiadzie dla dwutygodnika "Viva" mówiła o śmierci: - Mam już 85 lat i jestem naprawdę bardzo chora. Nie będę już długo żyć. I bardzo się z tego cieszę. Natomiast muszę jeszcze trochę pożyć dla Jarka.(...) Codziennie odmawiam różaniec, mam też swoje modlitwy. Wydaje mi się, że one ochraniają Jarka tu, na ziemi, Leszka i Marylkę, i tych wszystkich, którzy tam zginęli, na górze, w niebie.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników