Przy tak durnej opozycji śpię spokojnie i przewracam się na drugi bok
O ile pamięć mnie nie zawodzi, to pierwszym recenzentem, który podsumował opozycję mianem durna, był Jan Pietrzak. Można się zżymać na język debaty i tak dalej, ale najpierw należałoby wymyślić bardziej adekwatne podsumowanie. Nie widzę takiego i nawet nie chcę kombinować, w „durnej opozycji” jest wszystko, co o obecnej opozycji można powiedzieć. Podpisując się pod słowami Pietrzaka dodaję własne doświadczenie i obserwacje.
Psim obowiązkiem szanującego się felietonisty politycznego jest gromadzenie informacji, dlatego chcąc nie chcąc gapię się na bieżące wydarzenia nie omijając wyjątkowo męczących obrad sejmu. Zadałem sobie tę katorgę i dziś, ale warto było i już śpieszę z relacją, która potwierdzi, że opozycja mądra nie jest.
Zaczęło się jak zwykle, od 43 wniosków formalnych, o przerwę, zwołanie konwentu seniorów itd. Prawdziwym liderem wnioskodawców okazał się Rysiek Petru, ale chyba trudno się dziwić, skoro tak, a nie inaczej nazwaliśmy opozycję. Ryszard wniósł o tajne obrady sejmu celem przedstawienia niejawnej informacji Rady Europy. Jak uargumentował wniosek? Nie dacie wiary, chociaż właściwie zaskoczenia być nie powinno, w końcu to Rysiek. Otóż gigant myśli błyskotliwej wniósł o tajne obrady sejmu, bo jego zdaniem opinia publiczna powinna wiedzieć, co zawiera raport Komisji Europejskiej. W tym miejscu mógłbym podziękować za uwagę i nikt mi nie zarzuci, że nie dostarczyłem argumentów na potwierdzenie recenzji Jana Pietrzaka, ale tak łatwo z opozycją nie ma, do pełnego obrazu głupoty mamy jeszcze daleką drogę. Po występie Ryśka na mównicę wielokrotnie usiłowała wejść posłanka Pomaska, która pełni w sejmie dyżury na odcinku „Wersalu tu nie będzie”. Marszałek Kuchciński skutecznie sobie z nią radził, zresztą jak z pozostałymi gwiazdami parlamentu, które dostają dzikiej podniety na widok kamery, ale swoje 5 minut Pomaska w telewizjach ugrała.
Nowy akt komedii odsłoniła sama Ewka Kopacz, koleżanka kierownika, obecnie na uchodźstwie. Wzmiankowana wydukała z kartki wszystkie suchary Miśka Kamińskiego, tak co do jednego i żadnej premiery. Katował cytatami nie będę, w każdym razie było o prezesie, jako wodzu, o dobrej zmianie i arogancji władzy. Trudno powiedzieć, czy ktoś tego słuchał, kamery jakoś nie pokazywały, jak zwykle uśmiechniętej, twarzy Kaczyńskiego, ale skupiły się na wysiłkach Ewki, która mięśniami policzkowymi walczyła z botoxowymi zasiekami na swojej odrestaurowanej twarzy.
Nuda, panie, jak nigdy, czasami to chociaż wspomniana Pomaska coś podrze albo posłowie opozycji ułożą żywy napis, którego sami nie są w stanie przeczytać. Dziwny to marazm jeśli się weźmie pod uwagę, co było przedmiotem obrad. W zagadki się bawił nie będę, ponieważ rozwiązanie jest prozaiczne. Mowa była o sytuacji w Centrum Zdrowia Dziecka i to właśnie w tej kwestii produkowała się Kopacz – niech jej Bóg wybaczy, bo ja nie potrafię.
W tle rozgrywała się inna sprawa i jakżeby inaczej, mowa o ustawie… wróć, o projektach ustaw dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Jutro pod obrady pójdą trzy projekty: PiS, PSL i… uwaga, uwaga, obywatelski projekt KOD. Co takiego się stało, że w sejmie opanowanym przez zamordystów nie szanujących demokracji, nie odrzucono projektu KOD przed pierwszym czytaniem?
Nadeszła kumulacja osiągnięć durnej opozycji, która nie umie przegrywać inaczej niż z pełną kompromitacją. Za odesłaniem projektu ustawy KOD do pierwszego czytania głosowało Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele i to nie koniec kumulacji. Przeciw obywatelskiemu projektowi ustawy KOD głosowała Platforma Obywatelska i Nowoczesna.pl. I to nie koniec! Szef KOD-u, o ile pamięć mnie nie zawodzi, Józef Kijowski, na korytarzach sejmowych zrobił krótką konferencje i oświadczył, że najchętniej wycofałaby projekt, ale nie może, bo ludzie podpisali. Dalej nie koniec, jak kumulacja, to kumulacja. Dlaczego chciał wycofać? Połapał się, że PiS może go przegłosować do pierwszego czytania, a przecież nie takie był pomysł na zadymę. Chodziło, żeby PiS na oczach kamer na obraz i podobieństwo PO podtarł się obywatelską inicjatywą i 100 tysiącami podpisów, wtedy wyszłoby na ulicę 250 tysięcy KOD-ziarzy w obronie ludowej demokracji. Kurtyna!
Nie znaczy to jednak, że nastąpił koniec spektaklu pod tytułem „Tak durnej opozycji nie mieliśmy w Polsce nigdy”. Nic podobnego, to tylko antrakt.
Jidiszkajt sypnął geltem w tak niepewne geszefty jak michnik zejtung! Oj wej, oj wej! By wsi24
Lokalne ciołki nie zaszkodzą, ale Niemcy i Soros owszem. Nasze miejscowe ciołki jak widać są nieszkodliwe. Kijowski próbował rozegrać mecz z Kaczyńskim i zakiwał sam siebie. Klasyka... Potyczka z ciemną stroną mocy nabiera innego wymiaru, gdy spojrzymy na tych, którzy chcą z zewnątrz mieszać w naszym krajowym rynku medialnym. Jeżeli biorą się za to tak zasobne finansowo siły jak Ringier Axel Springer i Soros, to należy pilnie przeciwdziałać! PiS powinien jak najszybciej zostawić na boku Trybunał, i zająć się ekspresowym uchwaleniem ustawy antymonopolowej na rynku medialnym, np. takiej, że podmiot będący właścicielem dwóch z tych trzech kanałów medialnych: radio, portal internetowy, tygodnik - nie może jednocześnie posiadać telewizji. To skutecznie uniemożliwi Ringier Axel Springer zakup TV PULS. Z Sorosem też trzeba zastanowić się co zrobić. Można na początek wykonać bardzo proste posunięcie, ale bardzo efektywne propagandowo: ustawowo nakazać, aby wszystkie podmioty medialne ujawniły finansowanie pochodzące z zagranicy lub z fundacji, stowarzyszeń, itp., które same są finansowane z zagranicy. Jeżeli więc jakaś gazeta lub portal internetowy byłby finansowany przez Sorosa lub niemiecką fundację to na pierwszej stronie musiałaby znajdować się stopka informacyjna: "Nasza gazeta jest finansowana z zagranicy. Źródło finansowania: George Soros". Gdyby finansowanie pochodziło z Fundacji Batorego, to stopka: "Nasz portal jest finansowany przez podmiot finansowany z zagranicy. Źródło finansowania: Fundacja Batorego, która jest finansowana przez Georga Sorosa". Soros walczy podobno o "społeczeństwo otwarte", więc nikt, kto jest przez niego finansowany, nie powinien się tego wstydzić, ani ukrywać, prawda? By Bart
Wstydzić się? Nie, oni się nie wstydzą, ale żądanie wyjawienia źródeł finansowania jest w stosunku do takich demokratów po prostu nietaktowne. To tak jak było ze złożeniem oświadczenia lustracyjnego przez Geremka. Żądać to mogą oni, ale żeby w stosunku do nich kierować jakieś niegrzeczne żądanie - to jest objaw ksenofobii, faszyzmu, dżumy i pomieszania zmysłów. Prawdziwi demokraci mają prawo nominować demokratów, i objawiać kto jest faszystą. Na tym to polega uprawiany obecnie szczep demokracji i to jest według tych demokratów nienaruszalne. By G-W
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
09 cze 2016, 21:18
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
#przez500plus – internauci kpią z antyrządowej publikacji „michnikowego szmatławca”
Jak pisał wczoraj portal niezalezna.pl, trójmiejska „michnikowy szmatławiec” zaatakowała rządowy program 500+. Jako powód użyto argumentu, że to zmusi kobiety do wycofania się z rynku pracy. Bowiem zamiast pracować za 1,5 tys. zł "na kasie", będą wolały wychowywać czwórkę dzieci w domu. Dziś internauci na Twitterze ścigają się w dowcipnych komentarzach pod hasłem #przez500plus.
Według „GW” pomoc rządowa rodzinom grozi „wycofaniem kobiet z rynku pracy". O jaką pracę chodzi? Najgorzej płatną - na kasie, przy zbiorach truskawek, w gastronomii...
W tekście wyjaśnia to z rozbrajającą szczerością Tomasz Limon z Pracodawców Pomorza:
Kobiety nie będą pracowały za 1,5 tys. zł, skoro tyle samo dostają na trójkę dzieci z rządowego programu, a mogą siedzieć w domu i nic nie robić.
Internauci nie mogą powstrzymać się od śmiechu…
#przez500plus kobiety będą rodzić dzieci i je wychowywać, a feministki będą tak wyglądać... Agata @1Ragata
Załącznik:
feministki.jpg
"500+ wykańcza polskie biedaszyby" - już jutro w "michnikowemu szmatławcowi"/TVN/na temat niepotrzebne skreślić Krzysztof Karnkowski @karnkowski
Mirabelki zasypią ulice, skwery, place, osiedla, pola, lasy, rzeki, morza i oceany nie mówiąc już o szczawiu ;-) ForfiterPolityczny @ForfiterP
#przez500plus szczaw tak obrośnie nasypy kolejowe, że Pendolino nie przejedzie pitas @pitas1967
PO-wcy wymyślili chory plan, jak chory był plan budowy autostrad kosztem upadku rodzimych firm oraz chory plan zamykania kopalń, że będą pompować 12 000,- złotych na bezproduktywne zabiegi in-vitro zamiast wypłacić za te pieniądze aż 24 miesiące zasiłki na dzieci, które już są. PO-wcy to specjaliści do marnowania pieniędzy ludzi ograbionych PO-datakami z pieniędzy. Bo na tym iv-vitro zarabiały kliniki znajomych PO-wców. Jeden właściciel kliniki do której doszło do skandalicznej pomyłki jak pisał SuperExpress opływał w luksusy, jachty, wille, luksusowe wycieczki. A dzieci w biedzie. 500+ na istniejace dziecko a nie 12000 na jedno in-vitro | 09.06.2016 [22:24]
OCH, och, och ale się porobiło ! Gwno przestało się sprzedawać ! Kasy pustoszeją ! Feministki z torbami na głowach nie mogą trafić do kas. Nareszcie w Polsce zaczyna być normalnie ! Jeszcze tylko jedna dobra rada dla PiSu : proszę polskim kobietom zaliczać za każde dziecko rok stażu pracy do emerytury !Tak robią w innych krajach UE. Trójka dzieci- trzy lata pracy do stażu pracy.Czwórka-cztery lata i zamiast w wieku 60 lat to 56 i na emeryturkę.Zasługują na to ! Emil | 10.06.2016 [09:18]
Jakie jest zmartwienie GW (Gadzinówki Wyjątkowej)? Michnik ze swoja bandą martwią się, czego nie piszą, że na kasach w sklepach wielkopowierzchniowych,kapitał zagraniczny, nie będzie mógł wymuszać na Polkach pracy za 1500 zł. i kapitał ten będzie musiał podnieść płace.Kończy się era zniewalania Polaków. Oto całe zmartwienie GW. JK | 10.06.2016 [07:16]
Organ Michnika sięga DNA. Jeszcze tylko Soros inwestuje w to badziewie. Skończyłeś się Michnik, jesteś największym szkodnikiem III RP. "Nie oddamy Polski gówniarzom" - właściciel się znalazł. Spłyniesz do kanału, jak Twój brat. Adam | 10.06.2016 [07:03]
Ja bym tak nie ubolewała na miejscu GW... normalne matki, żony, kobiety... z chęcią i przyjemnością zajmą się własnymi dziećmi, a ich miejsce pracy za 1350,00 netto niech sobie zajmą feministki Mali | 10.06.2016 [08:50]
Co robi jeszcze w TVP publicznej Wielowieyska! Semitka z mowy i z wyglądu, tak zieje nienawiścią do Polaków, że talerze brzęczą w szafce kuchennej. Dlaczego semici wiedzą lepiej co Polak powinien ? Czy, oni mają proroctwo w genach ? Zaczynam ich z tego powodu bardzo lubić. 500+ nie - bo... tanie mieszkania...nie... bo... KE i władze UE OOOOOOO TAK! niedobrze bo UNIA Może to, może tamto ! Pytam się jaki jest stosunek tej nacji prawdziwy? Nie mogę się doczekać odpowiedzi na pytanie: dlaczego w czasie II wojny św, wszystkie kraje tak chętnie oddawały w łapy hitlerowcom żydów ? Przecież, to były różne geograficznie i mentalnie różne narody? Jaka jest prawda ? Jeżeli tak postępowali przed wojną?! to mamy chyba odpowiedż?! kapcio | 09.06.2016 [20:58]
Cala ta "Gazeta Wybiorcza"... to jest siedlisko ZD-radzieckiej zydo-czerwonej MAGNATETRII z czerwono-magnackiej rodziny CZERSKORYSKICH :O) A nasze kobiety wychwujac dziecko w domu, z pewnością wychowają te dzieci wspaniale, na przyszłych obywateli Rzeczypospolitej o wiele lepszych, patriotycznych obywateli POLSKI ... niż wy nimi jesteście i cale to wasze bachurstwo ... zdrajcy z Czerskiej! Gosc~Polski | 09.06.2016 [20:57]
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 10 cze 2016, 10:06 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
10 cze 2016, 10:05
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Akcja obrzydzania programu „Mieszkanie+”. Co wymyślą opozycja i lewicowo-liberalne media?
Rząd ogłosił program „Mieszkanie+”, który - jak wynika z pierwszych komentarzy – bardzo spodobał się Polakom. Ale nie spodobał się opozycji, która woli się taplać w jałowym sporze wokół Trybunału Konstytucyjnego. Krytyczne komentarze polityków PO i Nowoczesnej nagłaśniają lewicowo-liberalne media, a internet aż kipi od żartów. Co jeszcze wymyślą, aby zohydzić ambitny projekt rządu Beaty Szydło?
Minister Ziobro przekazał swoje środki z "500 plus" choremu chłopcu. "Jest wśród nas wiele takich dzieci, które dużo bardziej potrzebują tych pieniędzy"
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro będzie przekazywał należne jego rodzinie środki z programu „500 Plus” na rzecz niepełnosprawnego siedmiolatka ze Stąporkowa (Świętokrzyskie). O swojej decyzji polityk poinformował w poniedziałek. Ziobro powiedział na konferencji w Stąporkowie, że wspólnie z żoną zdecydowali na przekazanie należnych im z tytułu programu 500 Plus środków dla rodziny, która bardziej potrzebuje tych pieniędzy, kierując się zasadą „darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”. Mamy radość cieszenia się zdrowymi dziećmi i jesteśmy ludźmi, którzy nieźle zarabiają — zaznaczył minister. Tymczasem, jak zauważył w Polsce nie brakuje rodzin, którym pieniądze są niezwykle potrzebne, m.in. z powodu choroby dziecka. Jest wśród nas wiele takich dzieci, które dużo bardziej potrzebują tych pieniędzy. Których rodzice będą mogli z miłością i troską przekazać te pieniądze na ich prawdziwe potrzeby — podkreślił szef MS. Z tego powodu, po konsultacjach z burmistrz Stąporkowa Dorotą Łukomską, zdecydował się na wsparcie cierpiącego na porażenie mózgowe siedmioletniego Filipa Grzeli. Choć ma siedem lat, przeżył już wiele trudów i cierpień, czasami pewnie więcej niż niejeden dorosły człowiek. Wśród nas są tacy dzielni rodzice i dzielne dzieci — zaznaczył Ziobro. Przypomniał, że dla zapewnienia odpowiedniej rehabilitacji potrzebne są niemałe pieniądze. Jestem przekonany, ze to 500 zł będą taką dodatkową cegiełką, którą będzie otrzymywać i którą możemy się z moją żoną podzielić z Filipkiem i że to będzie pomagać — dodał minister. Ziobro zaapelował do Polaków, których status majątkowy na to pozwala, którzy mają zdrowe dzieci i którzy otrzymują pomoc rządową „by w ramach szlachetnego gestu znaleźli wokół siebie bardziej potrzebujących, którym można pomóc i mieć z tego satysfakcję” - zachęcał. Zastanawiałem się, czy to świadectwo uczynić publicznym; uznałem te argumenty, że taki publiczny apel może być rodzajem, dobrej w tego słowa znaczeniu, presji na innych i przypomnieniem, że takie gesty nie tylko w gestach, ale i czynach mają znaczenie — podkreślił minister apelując, jak zaznaczył, do polityków wszystkich partii. Rodzina siedmioletniego Filipa z gminy Stąporków będzie otrzymywała wsparcie od ministra przez rok. Po upływie tego czasu, wskazana zostanie kolejna rodzina, która będzie otrzymywała comiesięczny przelew w wysokości 500 zł. Mam nadzieję, że inni, których stać na to będą wspierali rodziców, które mają niepełnosprawne dzieci — powiedziała Justyna Moczarska, mama siedmioletniego Filipa. Świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł miesięcznie przysługuje, niezależnie od dochodu, na drugie i kolejne dzieci do ukończenia przez nie 18 lat. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 zł netto na osobę (lub 1200 zł dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi), wsparcie przysługuje także na pierwsze dziecko w wieku do 18. lat.
Diabeł zawsze tkwi w tym samym miejscu i po wstępnym zapoznaniu się z projektem PiS dotyczącym esbeckich emerytur miałbym sporo dodatkowych życzeń. Główne założenie jest takie, że esbek nie może dostać więcej niż w tej chwili wynosi średnia emerytura. Jak to z tymi średni bywa wszyscy wiemy. Nikt nigdy nie widział takiego portfela, jaki„średnio” pokazują w telewizji i na wykresach. Według danych ów magiczny wskaźnik wynosi 2100 zł, co oznacza, że w tej chwili niejedna babcia i dziadek z dostępem do Internetu złapali się za głowę. Realnie polski emeryt do podobnej kwoty się nie zbliża i najmniej dwóch musi się złożyć na 2100 zł.
A jak wygląda średnia esbecka? Żadnych niespodzianek, oni mają 3200 zł od listonosza. Takie średnie uposażenie uzyskuje około 10 tysięcy dawnych funkcjonariuszy tajnych służb PRL, z czego około 120 najwyższych rangą pobiera ponad 10 tysięcy. Dużo szczegółów i nie jeden diabeł w nich siedzi, bo chociaż zasada słuszna, to praktyka może różnie wyglądać. Sprawiedliwość przychodzi za późno i w takiej skali, która rozczarowuje. Jeśli przeciętny esbek dostawał 3200 zł i teraz dostanie 2100 zł, to gdzie tu pocieszenie dla ofiar, które często i gęsto żyją za 1100 zł miesięcznie. Warto zatem spytać skąd taki pomysł, żeby esbecy nadal dostawali dwa razy więcej niż poniewierani przez nich Polacy? Jestem zmuszony zgadywać, ponieważ nie doszukałem się wyjaśnienia ani w zrębach projektu ustawy PiS, ani w medialnych doniesieniach. Prawdopodobnie chodzi o ochronę praw człowieka, łamanie konstytucji i pozostałe komisje europejskie rozstrzelone po całym świecie.
Wiadomym jest, że głodowa emerytura babci nie narusza żadnych praw i nie jest przedmiotem zainteresowania żadnej komisji, o ile podniesienie tej emerytury nie zagraża „podstawom gospodarki i demokracji”. Zupełnie inaczej sprawy się mają w przypadku obniżania dochodów komunistycznym bandziorom, tutaj i sam papież może się wypowiedzieć znienacka i zaraz zostanie zacytowany przez głęboko wierzącą redakcję michnikowego szmatławca.
Kombinując na szybko. PiS miał dwie możliwości, pójść pod publiczkę na całość i wydrenować esbeckie portfele do granicy ubóstwa. Ma to swoje zalety, przede wszystkim godne jest i sprawiedliwe, ale ma też jedną zasadniczą wadę. Tak radykalny manewr z całą pewnością skończyłby się serią skarg do rozmaitych ciał, które bynajmniej miłością do prawa i sprawiedliwości nie pałają. Można w tym miejscu postawić zarzut, że przecież i tak skargi popłyną. Bez najmniejszych wątpliwości, co więcej jestem przekonany, że dawno leżą w szufladzie i czekają na stosowną okazję. Nie zmienia to jednak faktu, że pewne zapisy nie przejdą nawet w internacjonalistycznych organach marksistowskiego „porządku”, a inne mimo wszystko przechodzą. Jedną skargę esbeków Trybunał Europejski już odrzucił i być może jest to punkt wyjścia dla nowej ustawy PiS.
W uzasadnieniu wyroku czytamy: Trybunał uznał też, że praca skarżących w służbie bezpieczeństwa, stworzonej po to, by naruszać podstawowe prawa człowieka chronione przez Europejską Konwencję, powinna być uważana za istotną okoliczność dla zdefiniowania i uzasadnienia kategorii osób, które mogą być objęte redukcją świadczeń emerytalnych.
Znając prawnicze zabawy językiem, nie należy wyciągać nadmiernie optymistycznych wniosków. ETPC w Strasburgu wspomina jedynie o „redukcji świadczeń emerytalnych”, co nie oznacza, że można esbeków ogołocić i puścić w skarpetach o czym wielu słusznie marzy. W powyższym orzeczeniu mamy salomonowy wyrok. Zredukować można, ale redukcja ma swoje granice, o których oczywiście zdecyduje ETPC w Strasburgu i pozostałe światłe sądy. Granica średniej emerytury w Polsce jest skutecznym zabezpieczeniem przed ewentualnymi decyzjami światowych organizacji. Jeśli coś jest średnie dla wszystkich, w sposób oczywisty nie może naruszać praw marginesu, jakim są esbecy. Nie wiem na ile moje przypuszczenia mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale jakoś nie podejrzewam Kaczyńskiego, Macierewicza, czy Ziobro o litość dla peerelowskiej bezpieki.
PiS wybrał ścieżkę realistyczną i mam nadzieję szybką, zamiast się szarpać latami z krajowym i międzynarodowym sądownictwem. Niedosyt jest, ale zaleta tego wyboru to skuteczność, alternatywą byłaby rozwlekła procedura pod publiczkę, a takich to już trochę przeżyłem i dziękuję bardzo za podobne atrakcje.
Komentarze
Moja propozycja w trakcie rozmów z posłami była taka aby SB-ekom zabrać nadwyżkę powyżej średniej. Następnie b. więźniom politycznym stanu wojennego także zabrać emerytury ZUS-owskie i z tego wszystkiego skomponować emerytury w taki sposób aby b. więźniowie PRL-u otrzymywali średnią emeryturę plus 1 złoty niż b. eSBecy. Nie dotyczyło by to tych z Solidarności, którzy wzorem Wałęsy, Komorowskiego, Bujaka i Frasyniuka poszli na wspólpracę i załapali się do szemranych biznesów. Pozostalą nadwyżkę przenaczyć na jakieś publiczne cele. SB-eków ponoć jest 12 tysięcy. B. więźniów jest około 10 tysięcy. Myślę, że wszyscy będą zadowoleni, budżet nie ucierpi a i przy okazji SB-ekom i wszelkiej maści lewakom w tym TK z Rzeplinskim się gęby pozamyka. B. solidarnościowcy, którzy przeszli przez więzienia najczęściej mają 1300 złotych emerytury i ci szmaciarze w oczy im się śmieją. By Janusz49
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
15 cze 2016, 10:03
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Reforma edukacji to konieczność i polityczna odwaga Czy PiS na to stać?
Bardzo często oceny zjawisk generalnych odbywają się na zasadzie bliższa koszula ciału. Nie zmieniać tego albo tamtego, bo mój szwagier był, widział i jest fantastycznie. Nie! Nic podobnego, zmieniać i to już, na własne oczy widziałem razem z teściem i kuzynem, do czego to prowadzi. I tak dalej i tak w kółko. Na szczęście nie muszę się odwoływać to tego typu „argumentacji”, co więcej stoję całkowicie wbrew egoistycznym ocenom jeśli chodzi o pomysł na reformę edukacji. Jestem dumnym ojcem gimnazjalistki, która poszła do szkoły rok wcześniej i ukończyła gimnazjum z rekordem wszech czasów (średnia 6, punkty 97,6%). W rodzinie lepsza połowa, szwagierka i jeszcze parę ludzi pracuje w szkołach, głównie w gimnazjach. Biorąc pod uwagę powyższe sentymenty powinienem drzeć się wniebogłosy, aby gimnazjów nie ruszać, bo to straszne zły pomysł. I drę się od wielu lat, ale w przeciwną stronę, żeby dotychczasowy system edukacji zaorać, zabronować i posypać wapnem. Niejedne święta przy rodzinnym stole przebiegały w napiętej atmosferze, zwłaszcza gdy osuszała się butelka, ale i to mnie nie zmusi do zmiany zdania. Mówimy o… „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”, nie o tym, czy szwagierce albo nawet i żonie zrobi się przykro. Mówimy o generaliach nie o rodzinnych pogawędkach i grabiach, które zawsze biorą pod siebie. Dla mnie ta reforma PiS jest jedną z ważniejszych, ponieważ nie dotyczy bieżących fajerwerków, nie jest nastawiona na medialny efekt i co najważniejsze bierze się za totalny bajzel na kółkach, który mieliśmy prawie przez 20 lat.
PiS dobierał się do edukacji jak pies do jeża, najpierw była odważna deklaracja, potem propozycja wycofania pomysłu i przeczekanie do lepszych czasów. Z drugiej strony wziął się PiS za populistyczną zmianę, czyli likwidację obowiązku szkolnego od 6 lat, czego nigdy nie popierałem i popierać nie zamierzam. Moją specjalnością jest narażanie się wszystkim, ale też pisanie prosto z mostu. Cała ta histeria wywołana przez Elbanowskich i skupionych wokół ich akcji, często bardzo wartościowych ludzi, pachnie niestety WOŚP na kilometr. Zasłanianie się biednymi dziećmi, co uniemożliwia jakąkolwiek racjonalną dyskusję nad koniecznością zmian. Tam gdzie pojawiają się zapłakane mamusie z pociechami na rękach, kończy się twarda ojcowska rozmowa o kształceniu i wychowaniu. Zostawiam jednak ten wątek, żeby nie mieszać ponad miarę i nie doprowadzić do rozwodów. Powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej, która teraz będzie się nazywać powszechną plus czteroletnie liceum, samo w sobie jest zmianą na lepsze. Wynika to wprost z doświadczenia. Nikt trzeźwy nie powie, że po „reformie” Buzka polska edukacja stoi na wyższym poziomie. Jest dokładnie odwrotnie, niemal sięgnęliśmy dna. Właśnie się dowiedziałem, że jedna z gimnazjalistek, która miała w teście 0 (ZERO) punktów z matematyki poszła do LO i… przyjęli ją. Jak to możliwe? Ano właśnie tutaj dochodzimy do sedna, bo oczywiście sam powrót do starego podziału nic nie zmieni.
Za likwidacją gimnazjów musi iść powrót do podstawy programowej i systemu rekrutacji. Edukacja stała się rajem dla statystyków, wbrew zdrowemu rozsądkowi i normalnemu społecznemu rozkładowi, w Polsce pod niebiosa wystrzelił wskaźnik obywateli z wyższym wykształceniem. Jak mnie strzelić, skoro do LO przyjmują z ZEREM, a studia i to z medycyny, można sobie kupić za klika tysięcy od semestru. Gdy mnie ktoś pyta, co w takim razie zrobić, odpowiadam jednym zdaniem. Wziąć podział na szkoły, podstawę programową i system rekrutacji z roku 1980, wyciąć z niego, w sumie nie wielki wrzód PRL-u, głównie tyczy to historii i paru lektur, a stanie się światłość. W żadnym razie nie żartuję, jeśli ma być szybko, solidnie i z natychmiastowym skutkiem, to nie ma lepszego pomysłu, niż powrót do szkół sprzed 40 lat. Ten sam układ: podstawówki, licea, ale koniecznie technika i szkoły zawodowe. Koniec z „testami”, pełne pisemne egzaminy do LO i techników, pełna pisemna matura i egzaminy na studia. Pytanie, czy jakakolwiek partia, w tym PiS, zdecyduje się na obcięcie sobie statystyk?
Pewne jest, że przy powrocie do normalności, nie będzie w Polsce 99,9% obywateli z wyższym wykształceniem. Boję się, że w tym miejscu odwaga PiS się skończy tym bardziej, że samo ruszenie tego edukacyjnego bagna, wiąże się z bardzo dużymi kosztami politycznymi. Jako żywo przypominają mi się rozmowy przy świątecznym stole, w których powalał mnie dyżurny „argument”. Po co to zmieniać jak się ludzie przyzwyczaili? Przyzwyczailiśmy się nie tylko do beznadziejnie głupiego systemu edukacji, przyzwyczailiśmy się, że mnożymy obywateli z wyższym wykształceniem jak króliki, ale realny poziom intelektualny wygląda mniej więcej tak. Peerelowska zawodówka to dzisiejsze LO, peerelowskie LO to dzisiejszy… doktorat, bo na pewno nie studia śmiechu warte. Na razie PiS zrobił pierwszy odważny krok, ale jeśli nie zrobi następnych będzie to wyłącznie odhaczenie obietnicy wyborczej bez żadnej realnej zmiany w edukacji.
MatkaKurka
Komentarze
Jestem za zaoraniem, chociaż mi nie wsmak bo dotknie syna, który będzie miał po podstawówce jeszcze dodatkowe 2 lata, a nie 3 jak teraz, przy jakimś nowym programie. Będzie nam pod górkę, ale damy radę. Byle rozwalić to co jest teraz bo to patologia. Ale niestety, PIS nie robi już tak jak to wolałbyś Ty i ja też. Zostawia edukację wczesnoszkolną, która ja nazywam edukacją późnoprzedszkolną. Zostawia jedną nauczycielkę przez 4 lata, ale to nie ból, zostawia chore zajęcia zintegrowane. A to wolna amerykanka dla nauczycieli i chaos dla uczniów. Jeśli nie wywali durnych zeszytów ćwiczeń, i nie będzie powrotu do świętych rzeczy jak podręcznik plus zeszyt to nic się nie zmieni. Rodzice będą ślęczeć nad wypełnianiem w domach zeszytów ćwiczeń, które kompletnie nic nie dają. By Angelika Guja
Już przy samym pojawieniu się gimanzjów byłem absolutnie przeciw nim. Uważam, że 'skoszarowanie' ludzi w ich cielęcym wieku, bez przeciwwagi ani z góry, ani z dołu, może przynieść wszystko z wyjątkiem czegokolwiek dobrego. I tak się stało. Moja żona - 'ciało pedag.' - ma okazję obserwować na codzień dewastację szkoły (w jednym budynku gimnazjum i licea) przez 'szczawy' z gimnazjum. Wiecznie pourywane wlewki przy umywalkach, powypisywane różne horrendalne głupoty itp. Co do szkoły od 6 lat: Moje dzieci poszły do szkoły - córka, gdy nie miała jeszcze 5. lat, - syn gdy nie miał ukończonych 6. Jakoś sobie poradzili (nie wyjechali) - jakbym napisał jak, byłoby że się przechwalam. By G-W
Głos nauczycielski - likwidować! Liczyłam na to, że dzisiejszy felieton zostanie poświęcony temu tematowi. Ja też jestem nauczycielką - dodam gimnazjalną. Wcześniej uczyłam w ośmioletniej szkole podstawowej klasy 4 - 8. Obecny poziom edukacji - o czym dyskutowaliśmy już w kilku wątkach - jest dramatyczny. programy nauczania okrojone są do takich rozmiarów, że dziecko ze średnim stopniem upośledzenia umysłowego jest w stanie opanować wypunktowane tam treści. Uwierzcie mi Państwo - gdybym trzymała się ściśle wytycznych wspomnianej podstawy programowej - w każdej klasie omawiałabym 4 (to nie żart) lektury rocznie. Czyli po 2 w jednym semestrze. O matematyce nie wspominam wcale, bo rozumieć, o czym mówi mój syn studiujący na politechnice przestałam dopiero, kiedy wspominał o całkach wielkorotnych. Liceum kończyłam w 1987 i w tymże okresie w klasie mat-fiz, do której uczęszczałam liczenie całek i różniczek było czymś oczywistym. Stan wykształcenia naszych dzieci jest dramatyczny. Stworzenie gimnazjów, jakkolwiek idea ta nie była uzasadniana, służyć miał moim zdaniem podniesieniu współczynnika wykształcenia poprzez dramatyczne obniżenie poziomu. I ideę tę z powodzeniem wdrożono w życie. Larum, które się podniesie w środowisku nauczycielskim wynikać będzie przede wszystkim z redukcji etatów. Bo do takiej redukcji dojdzie, tyle że po co komu kiepski nauczyciel? W tym środowisku też przyda się przewietrzenie. Bez zastrzeżeń zgadzam się z każdym słowem zawartym w felietonie. Łącznie z tymi, że jeśli reforma nie pójdzie dalej - szkoda fatygi i ryzykowania antypisowskimi nastrojami w tej dość licznej jednak grupie wyborców. By Rayuela
Podoba mi się pomysł powrotu do szkolnictwa PRL. Sam się w nim kształciłem, z chyba niezłym skutkiem. Oprócz umiejętności związanych z ogólnie pojętą techniką mam dość gruntowną wiedzę historyczną i geograficzną, łącznie z wiedzą o podstawach gospodarek większości krajów świata. I z tej wiedzy wyciągam następujący wniosek - junia jewrejopejska MUSI być zaorana , jak najszybciej. Moim skromnym zdaniem tzw. twarde jądro UE jest BANKRUTEM ekonomicznym o czym świadczy drukowanie euro bez opamiętania. Żądania Niemiec utworzenia "państwa europejskiego" mają ukryć ten fakt. By Marian Konarski
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
28 cze 2016, 17:57
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Jarek piorunochron
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
12 lip 2016, 20:54
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Rząd podjął decyzję ws. obniżenia wieku emerytalnego Decyzja rządu - proste obniżenie wieku emerytalnego.
- Rząd przyjął stanowisko ws. prezydenckiego projektu dot. obniżenia wieku emerytalnego - poinformował na konferencji prasowej rzecznik rządu Rafał Bochenek. Rada Ministrów opowiada się za prostym obniżeniem - bez uwzględniania stażu pracy. Według rządu zmiany powinny wejść w życie najwcześniej od 1 października 2017 roku.
"Rada Ministrów pozytywnie opiniuje prezydencki projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Jest on zbieżny z zadeklarowanym w expose premier Beaty Szydło powrotem do powszechnego wieku emerytalnego obowiązującego przed 1 stycznia 2013 r." - czytamy w stanowisku rządu.
Zdaniem rządu, powrót do obowiązującego przed 2013 r. wieku emerytalnego nie powinien oznaczać utrzymywania preferencyjnych zasad przechodzenia na emeryturę przez rolników oraz w stan spoczynku sędziów i prokuratorów, po 31 grudnia 2017 r. W przypadku rolników indywidualnych powinno nastąpić obniżenie wieku emerytalnego, bez możliwości przechodzenia na tzw. wcześniejszą emeryturę, przy pozostawieniu dotychczasowej zasady wypłaty emerytury bądź renty rolniczej w całości w przypadku prowadzenia działalności rolniczej przez emeryta lub rencistę rolnego wraz z małżonkiem, który nie nabył jeszcze prawa do takiego świadczenia i podlega ubezpieczeniu społecznemu rolników z mocy ustawy, tj. obowiązkowo. Ponadto nie wydaje się uzasadnione umożliwienie łączenia emerytury bądź renty wojskowej z zajmowaniem stanowiska prokuratora i pobieraniem z tego tytułu uposażenia.
Stanowisko rządu zakłada proste obniżenie wieku emerytalnego, bez uwzględniania stażu pracy. Jak podkreślił Rafał Bochenek, stanowisko zostało podjęte jednogłośnie przez cały gabinet Beaty Szydło.
- Rada ministrów i rząd Beaty Szydło jest gabinetem odpowiedzialnym, więc finansowanie tej reformy będzie zagwarantowane - zapewnił Bochenek.
Rzecznik rządu zapewnił także, że PiS nie wycofuje się żadnych zobowiązań - One wszystkie będą realizowane systematycznie w czasie kadencji rządu - mówił.
Rząd oczekuje, że ustawa zostanie uchwalona do końca roku.
Projekt prezydenta w sprawie obniżenia wieku emerytalnego trafił do Sejmu w listopadzie 2015 roku. Od tego czasu rząd jednak zwlekał z zajęciem stanowiska w sprawie sztandarowej obietnicy PiS z czasów kampanii wyborczej. Rada Ministrów miała już w zeszłym tygodniu odnieść się do proponowanych zmian, ale ostatecznie punkt ten nie znalazł się w porządku wtorkowego posiedzenia. Niższy wiek emerytalny – spór w rządzie
Jak pisaliśmy kilka dni temu, przeciwnikiem prostego powrotu wieku emerytalnego z 67 lat obecnie do 60 dla kobiet i 65 dla mężczyzn był minister finansów Paweł Szałamacha. MF chciało, by niższy wiek emerytalny był powiązany z wymogiem odpowiedniego stażu pracy – 35 lat dla kobiet i 40 dla mężczyzn.
"Sugestia uzależnienia wieku emerytalnego od stażu znalazła się w jawnej korespondencji skierowanej do minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej" – stwierdził we wtorek w "Sygnałach dnia" Paweł Szałamacha. Jak wyjaśnił, wprowadzenie takiego mechanizmu jest po to, by "pracownicy mogli zgromadzić kapitał emerytalny, który będzie podstawa ich emerytury".
Z doniesień "michnikowego szmatławca" wynika, że minister finansów nie był w tej sprawie osamotniony. Stanowisko MF popierali także wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Na dodatek, w założeniach do budżetu na 2017 r. minister finansów Paweł Szałamacha uwzględnił niższy wiek emerytalny powiązany ze stażem pracy. Wybór takiego rozwiązania miałby pozwolić na utrzymanie deficytu finansów publicznych poniżej progu 3 proc., przy założeniu spełnienia zapowiedzi o podwyżkach płac w sferze budżetowej. Od kiedy niższy wiek emerytalny?
Premier Beata Szydło, już jako szefowa rządu, wyjątkowo uważnie dobierała słowa w sprawie terminu realizacji obietnicy w sprawie wieku emerytalnego. Jedyne zapewnienie dotyczyło daty uchwalenia nowych przepisów. "Ustawa zostanie przyjęta do końca roku" – powtarzała na konferencjach prasowych.
Henryk Kowalczyk, przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów, wyjaśnił we wtorek w "Polityce przy kawie" w TVP1, że wprowadzenie niższego wieku emerytalnego będzie jeszcze wymagało prac w parlamencie oraz wielomiesięcznych przygotowań w ZUS. "1 stycznia 2017 roku jest technicznie niemożliwy" – stwierdził.
Najprawdopodobniej niższy wiek emerytalny zacznie obowiązywać więc od 1 stycznia 2018 roku.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
19 lip 2016, 20:23
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Problemy Polaków z 500+
Program 500+ nie zwiększył dzietności Polaków!
Załącznik:
Program 500+ nie zwiększył dzietności.jpg
Właściciele firm pogrzebowych i pożyczkowych skarżą się na 500+
Załącznik:
Program 500+. Właściciele firm pogrzebowych skarżą się..jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 21 lip 2016, 21:33 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
21 lip 2016, 21:32
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Minister marzeń. Komiczni koalicjanci: kim wy jesteście przy Macierewiczu?!
Od dawna chciałem przypodobać się rządowi. Czekałem ponad osiem lat na okazję, by zrobić to z przekonania. Aż pojawił się minister, o którym miło mówić. Cóż to za postać! Antoni Macierewicz. Nie potrafię ocenić go jako polityka, lecz podoba mi się jako dzieło sztuki narracyjnej.
Nie oczekujcie od krytyka filmowego, żeby znał się na wojskowości. Natomiast nieco zna się na dramacie. Życiorys obecnego szefa MON jest materiałem na scenariusz filmu o współczesnej Polsce i to najwyższej próby. Główny szlachetny bohater fabuły wyrasta z prawdziwego harcerstwa a nie czerwonego. Widać po nim, jaka to była szkoła moralna i obywatelska, gdy stworzył KOR, żeby pomagać prześladowanym robotnikom po buncie w Radomiu w czerwcu 1976. I co za przemiana bohatera, nieodłączna od dobrego scenariusza! W młodości miłośnik komunistycznego rewolucjonisty Guevary, a w wieku dojrzałym zostaje konserwatystą. Pojawia się w punktach zwrotnych polskiej historii: demaskuje tajnych donosicieli SB na sławnym posiedzeniu Sejmu w 1992 roku. Ma ważny udział w rozwiązaniu WSI, w dużej mierze rosyjskiej agentury w roku 2006. Po Smoleńsku tworzy parlamentarny zespół w roku 2010 w celu wyjaśnienia tragedii, tropiąc zaniechania rządu i zdrady. Wytrzymuje kampanię szyderstw płatnych kłamców i nie cofa się. A teraz będzie jednym z głównych graczy na szczycie NATO w Warszawie o przełomowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Apoteoza herosa? Jeszcze nie. Zapewne jest postacią kryształową pod względem osobistej uczciwości. Ale to się źle ogląda w kinie. Dobry scenarzysta musi taką postać otoczyć Polakami gorszego sortu, niech rzucą nań cień podejrzenia, z którego się oczyszcza. To zamiennik charakteru i brudne tło dla blasku, jaki rzuca wokół. No i proszę, ktoś w górze to napisał! Tylko spójrzcie: 15 czerwca Antoni Macierewicz uzyskał na naradzie ministrów w Brukseli obecność wojsk amerykańskich w Polsce. Przekonał zagranicznych kolegów, że Rosja stanowi dziś największe zagrożenie dla świata.Trzy dni później napadła na niego michnikowy szmatławiec dętym oskarżeniem. Wkrótce potem PO zażądała dymisji szefa MON na dwa tygodnie przed szczytem warszawskim NATO. Oczywiście do dymisji nie dojdzie, gdyż opozycja nie ma większości w Sejmie. Jednak udało się wrogom osłabić pozycję ministra obrony narodowej w dalszych rozmowach o bezpieczeństwie kraju. To jest ich autodemaskacja. Jednak moim zdaniem nie mamy do czynienia ze zdradą a tylko z zaślepieniem. Czy ci ludzie nie wiedzą, co czynią? Nie, dlatego, że siły wyższe obsadziły ich w rolach dramatu o wywyższeniu cnoty nad występkiem. Atakujący Macierewicza dziennikarz Gazety był jeszcze oseskiem, gdy ten tworzył KOR. Potem wytarzał się w heroinowym nałogu. Wolno o tym mówić, ponieważ sam opowiedział publicznie ze szczegółami, gdy prawdziwy heros nie musiał brać używek dla haju. Teraz pierwszy politykier PO „czy te oczy mogą kłamać” żąda dymisji bohatera. Bankster nowoczesny jak zwykle coś bredzi. I czy partia wyspecjalizowana w sprzedajności będzie żądać ustąpienia nieprzekupnego ministra? Zaś wniosek ma uzasadnić w Sejmie dyżurny szaleniec sceny politycznej. Ten scenariusz jest chyba za gęsty od mocnych efektów. Spójrzcie na siebie z boku komiczni koalicjanci. Kim wy jesteście przy Macierewiczu?
Dzięki 500+ spełniają marzenia. Na to rodzice przeznaczają pieniądze z rządowego programu
Na żywność, ubrania i edukację przeznaczają rodzice środki z programu Rodzina 500+. Takie są wyniki badania Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i Instytutu Rozwoju Gospodarki SGH. – Bez pieniędzy z 500+ moglibyśmy tylko o tym wszystkim pomarzyć – mówią rodzice objęci rządowym programem.
„Nieracjonalny”, „zbyt kosztowny”, „na kredyt” – to tylko niektóre opinie na temat programu Rodzina 500+ wygłaszane przez opozycyjnych polityków, a także krytycznych wobec rządu PiS-u media. Sugerowano, że większość otrzymanych na dzieci pieniędzy rodzice po prostu przepiją albo wydadzą bez sensu, że będą to pieniądze zmarnowane, na dodatek spowodują w budżecie państwa dziurę, której nie da się załatać.
Odpowiedzią na te wszystkie zarzuty są wyniki badania przeprowadzonego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych i Instytut Rozwoju Gospodarki SGH. Okazuje się, że 42,6 proc. ankietowanych rodziców stwierdziło, że za środki z programu Rodzina 500+ zakupili żywność i ubrania dla dzieci, 34,2 proc. badanych pieniądze przeznaczyło na opłaty związane z przedszkolem, a 32 proc. na edukację i dodatkowe zajęcia dla dzieci. Z uwagi na trudną sytuację rodzin tylko w niewielkim stopniu środki z programu przeznaczane są na oszczędności.
Wyniki badania przede wszystkim potwierdzają, że środki z programu Rodzina 500+ trafiają głównie do najbiedniejszych rodzin. Korzysta z nich prawie połowa gospodarstw domowych o dochodach poniżej 1 tys. zł na osobę, oraz 13 proc. tych, w których dochody wynoszą 1400 zł lub więcej. Większość badanych to rodzice w wieku 30–49 lat (55,3 proc.), pozostali to osoby w wieku do 29 lat (37,6 proc.) oraz rodzice w wieku 50–64 lata (5,3 proc.).
Przy wielu samorządach działają asystenci, którzy pomagają rodzinom w zagospodarowaniu uzyskanych świadczeń. Przyznają oni, że w wielu, zwłaszcza tych najbiedniejszych domach, rodziny odczuły znaczną ulgę. Poprawiła się też atmosfera w rodzinie, jest mniej kłótni i awantur na tle finansowym. Wielu rodziców kupuje dzieciom przede wszystkim porządne buty i nową odzież, finansuje wakacyjne wyjazdy, remontuje domy lub kupuje brakujące sprzęty gospodarstwa domowego. – Bez pieniędzy z 500+ moglibyśmy tylko o tym pomarzyć – często mówią rodzice objęci rządowym programem.
Efekty programu widać także w handlu. Eksperci ze Związku Pracodawców AGD zanotowali w pierwszym półroczu tego roku 5-proc. wzrost sprzedaży sprzętu gospodarstwa domowego w stosunku do pierwszych sześciu miesięcy 2015 r. W wypadku piekarników sprzedaż wzrosła aż o 11 proc., zmywarek o 10 proc., a lodówek o 6 proc. Z badania wynika także, że rodzice zamierzają w przyszłości coraz większą część otrzymywanych środków oszczędzać, a to – zdaniem analityków – oznacza, że w przyszłości pieniądze te mogą stać się ważnym czynnikiem stymulującym gospodarczy rozwój kraju.
Po pierwszych trzech miesiącach funkcjonowania programu uprawnionym rodzinom wypłacono blisko 5 mld zł. 500 zł przysługuje co miesiąc na każde drugie i kolejne dziecko, a po spełnieniu kryterium dochodowego, także na pierwsze dziecko.
Kolejna ofensywa Ziobry. Szef resortu sprawiedliwości wydał prokuratorom wytyczne dot. zwalczania pożyczek lichwiarskich
Skuteczne zwalczanie pożyczek lichwiarskich oraz oszustw, których skutkiem jest utrata przez pokrzywdzonych mieszkań - zapowiada w rozmowie z PAP prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który wydał prokuratorom wytyczne mające pomóc w zwalczaniu tego rodzaju przestępczości. Śledczy mają zwracać szczególną uwagę na osoby „nieporadne życiowo”, starsze i chore. Co do zasady sprawy powinny być wszczynane i prowadzone w kierunku oszustwa. Prokuratorzy mają także kierować do sądów wnioski zmierzające do zabezpieczenia nieruchomości - wynika z dokumentu, do którego dotarła PAP. Jak podkreślono, wysoka szkodliwość społeczna i szeroka skala przestępstw związanych z udzielaniem pożyczek o charakterze lichwiarskim i oszustw, w następstwie których pokrzywdzeni tracą nieruchomości, wymaga zdecydowanych i skutecznych działań ze strony prokuratury. Ofiarą padają najczęściej osoby najsłabsze, które z uwagi na swój sędziwy wiek, nieporadność życiową czy brak rozeznania w sferze prawnej są w praktyce bezbronne wobec tego rodzaju przestępczości. Dlatego wymagają szczególnej ochrony — uzasadniono. Jak podkreślił Zbigniew Ziobro, obowiązkiem państwa jest zapewnienie wszystkim obywatelom bezpieczeństwa. To nie tylko troska o to, by nie stała nam się krzywda na ulicy. To także pewność, że nikt - wykorzystując naszą krytyczną sytuację, niewiedzę, naiwność, sędziwy wiek czy niedołężność - nie oszuka nas i nie okradnie. Nie pozbawi wszystkiego — powiedział PAP.
W ocenie ministra w Polsce w ostatnich latach zdarzyły się setki spraw na miarę afery Amber Gold. Przemilczanych, bo w grę nie wchodziły miliony, a poszkodowani nie byli osobami, które mają jakieś oszczędności. Przeciwnie. Perfidia firm oferujących lichwiarskie pożyczki polega na tym, że żerują na ludziach, którzy zapożyczają się, żeby starczyło im na przeżycie. Albo na sfinansowanie nagłych potrzeb, np. zakupu leków. To nie są ludzie, którzy biorą po kilkaset złotych pożyczki, żeby kupić nowe auto czy choćby telewizor. Potrzebują ich na chleb, na trochę lepsze święta albo prezenty dla wnuków — podkreślił Ziobro. Te osoby były do tej pory bezsilne i bezbronne. Prokuratura w zdecydowanej większości takich przypadków odmawiała wszczęcia śledztwa albo je umarzała. Wytyczne, które mówią także, w jaki sposób kwalifikować tego rodzaju przestępstwa, by nie można ich było pochopnie umorzyć ani nie uległy szybko przedawnieniu, mają to zmienić. Moim obowiązkiem i całej prokuratury jest ująć się za pokrzywdzonymi — powiedział. Wytyczne, które trafią do prokuratur w całym kraju, mają na celu podwyższenie sprawności i efektywności postępowań przygotowawczych prowadzonych w tych sprawach. Prokurator generalny zwraca uwagę, że śledczy mają obowiązek „szczególnie skrupulatnego prowadzenia postępowania i eliminowania ryzyka pochopnych ocen, które mogą pojawiać się w przypadku zaniechania dokładnego wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy”. Jak podkreślono, przestępstwa związane z działalnością lichwiarską godzą „przede wszystkim w dobro osób fizycznych, nierzadko zaawansowanych wiekowo lub życiowo nieporadnych, z trudnością poruszających się w sferze prawnej i w praktyce bezradnych w zderzeniu z osobami dokonującymi przestępstw, niejednokrotnie wyposażonymi w profesjonalne prawno-finansowe zaplecze doradcze”.
Z tych samych powodów konieczna jest zwiększona aktywność funkcjonariuszy organów prowadzących postępowanie przygotowawcze nadzorowane przez prokuratora, w szczególności w trakcie przesłuchania osoby pokrzywdzonej, tak aby zadawane w toku tej czynności pytania i sposób ich formułowania były zrozumiałe i dostosowane do jej poziomu intelektualnego — czytamy w wytycznych. W każdym przypadku, gdy z treści zawiadomienia o przestępstwie wynika, iż pokrzywdzony jest osobą nieporadną, prokurator powinien wskazać policji dokładny zakres przesłuchania pokrzywdzonego i określić zagadnienia wymagające skrupulatnego wyjaśnienia. Przy analizie konkretnego przypadku należy każdorazowo ustalić, czy pożyczkobiorca jest profesjonalistą w obrocie finansowym, czy też jest osobą, która nie była w stanie w pełni zrozumieć konsekwencji zapisów umowy i którą zawarła, znajdując się w przymusowym położeniu — zaznaczono. Jak wskazano, podobnie należy czynić w przypadku „nieporadności życiowej wynikającej z braku wykształcenia, podeszłego wieku, choroby, ułomności psychicznej i innych podobnych okoliczności”. Podczas przesłuchania pokrzywdzonego, osoby dla niego najbliższej lub osoby sprawującej nad nim faktyczną opiekę należy uzyskać informacje na temat: stanu zdrowia pokrzywdzonego (ewentualne upośledzenie umysłowe, choroba psychiczna, inne zaburzenia czynności psychicznych, obniżenie sprawności umysłowej, choroba Alzheimera, uzależnienia, leczenie odwykowe, stałe przyjmowanie leków, choroby oczu i wady wzroku). Mając na uwadze możliwość dalszego obrotu nieruchomością przejętą od pokrzywdzonego i wpływ zasady rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych na możliwość podważenia transakcji, należy rozważyć wniesienie powództwa przed zakończeniem postępowania przygotowawczego, przy zawarciu w pozwie wniosku o zabezpieczenie roszczenia. W razie wniesienia powództwa przed zakończeniem postępowania przygotowawczego, po zabezpieczeniu roszczenia poprzez np. wpis ostrzeżenia w księdze wieczystej, możliwe jest zwrócenie się do sądu cywilnego z wnioskiem o zawieszenie postępowania do czasu zakończenia postępowania karnego — czytamy w dokumencie.
Jak podkreślono, niezależnie od przyjętej kwalifikacji prawnej sprawy powinny być prowadzone w prokuraturze okręgowej pod nadzorem prokuratury regionalnej. Co do zasady sprawy powinny być wszczynane i prowadzone w kierunku oszustwa (zagrożonego karą od 6 miesięcy do 8 lat - PAP), chyba że z treści zawiadomienia „jednoznacznie i bezsprzecznie” wynika, iż zachodzi prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa określonego w art. 304 kodeksu karnego. (Kto, wyzyskując przymusowe położenie innej osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, zawiera z nią umowę, nakładając na nią obowiązek świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 - PAP). W wytycznych wskazano także na art. 286 k.k., który mówi: kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Pożyczkodawcy celowo zwlekają z dochodzeniem roszczeń przed sądem cywilnym, a pożyczkobiorcy dowiadują się o wysokości zadłużenia dopiero z orzeczenia zasądzającego należność, która jest w tym momencie już wielokrotnie wyższa od kwoty pożyczki. Wystąpienie przez pożyczkobiorcę na drogę karną okazuje się wówczas nieskuteczne z uwagi na przedawnienie karalności czynu z art. 304 k.k.” — podkreślono.
Zdecydowana większość sześciolatków została w przedszkolach. Liczby mówią wszystko o stosunku rodziców do reformy forsowanej przez PO
Zdecydowana większość sześciolatków została w przedszkolach. Liczby mówią wszystko o stosunku rodziców do reformy forsowanej latami przez przez PO. Choć wiele samorządów robiło co mogło, by sześciolatki zamiast zostać w przedszkolnej zerówce poszły do szkoły, to jednak aż 82 procent sześciolatków zostało w przedszkolach. Ten wynik pokazuje, jak dalece poprzedni rząd nie rozumiał rodziców, nie chciał ich słuchać i jak bardzo był oderwany od rzeczywistości. Przeanalizowałam badania, przeprowadzone w sprawie sześciolatków, rozmawiałam z rodzicami i widzę ten problem tak: większość rodziców nie ma żadnych wątpliwości, że ich dzieci są gotowe na edukację szkolną. Zdecydowana większość rodziców uważa, że jest to właściwy wiek — tłumaczyła przy okazji wprowadzania reformy była szefowa MEN Joanna Kluzik - Rostkowska. Niestety te słowa były dalekie od rzeczywistości. W tamtym czasie według badania Homo Hominis obniżeniu wieku szkolnego sprzeciwiało się aż 71 procent ankietowanych.
Prawo i Sprawiedliwość zniosło wprowadzony przez poprzedni rząd obowiązek szkolny dla sześciolatków. Od roku szkolnego 2016/2017 obowiązkiem szkolnym objęte są dzieci od 7 roku życia. Dzieci 6-letnie będą mogły zacząć naukę w pierwszej klasie o ile korzystały z wychowania przedszkolnego w roku poprzedzającym rok szkolny. Rodzice będą mogli zapisać sześciolatka do pierwszej klasy na podstawie opinii z poradni psychologiczno–pedagogicznej. Zanim jednak znowelizowano ustawę, a premier Szydło zapowiedziała w Sejmie te zmiany, była szefowa MEN ogłosiła sukces rządowej reformy, mówiąc, że aż 79 procent sześciolatków poszło do szkół. Z tym, że jakoś zapomniała dodać, że był to rok, w którym wysłanie sześciolatka do szkoły było obowiązkowe. Czyli aż 21 procent rodziców, zdecydowało się na odroczenie swojej pociechy, mimo obowiązku szkolnego. Teraz, gdy sześciolatki mogły zostać w przedszkolach, na wysłanie takiego dziecka do szkoły (zerówki lub pierwszej klasy) zdecydowało się raptem 18 procent rodziców. Gdyby, nie kłody, które rodzicom rzucały pod nogi niektóre samorządy, ten odsetek byłby jeszcze mniejszy. I te liczby mówią wszystko o poparciu rodziców dla reformy, którą forsowała PO, a którą zatrzymało PiS. Tak chcieli rodzice. Odpowiedzieliśmy na zapotrzebowanie społeczne — powiedziała w „Sygnałach dnia” Anna Zalewska. Nic dodać, nic ująć.
Jednak jeśli chodzi o zapowiedzi w odniesieniu do SC - ostatnio Minister w projekcie budżetu się nie popisał... pomimo zapowiedzi.
05 wrz 2016, 06:48
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
zaskakuje również wycofywanie się z obietnicy wolnych niedziel dla handlu...
06 wrz 2016, 04:34
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Kariera Nikodema* Misiewicza czyli psucie PiS i Polski od głowy
Kiedy zaczyna się patologia i jak patologię najłatwiej rozpoznać?
Gdy jasne, znane od zawsze kryteria normalności są omijane albo w trybie nagłym zamieniane w komedię. Wiem doskonale, że istnieje taki elektorat PiS, który nie przyjmie żadnego słowa krytyki, choćby w najbardziej oczywistej sprawie, ale to jest problem tej części elektoratu, nie mój. Sprawa, a właściwie sprawy ambitnego ulubieńca ministra Macierewicza przybrały wymiar niekończącej się opery mydlanej. Przyznanie Misiewiczowi Złotego Medalu za Zasługi dla Obronności Kraju, jakoś mnie ominęło. Działo się wówczas sporo i chociaż zgrzytało mi to wyróżnienie, nadane zaledwie parę miesięcy po objęciu urzędu, to nie włączyłem się do debaty publicznej, żeby nie powiedzieć narodowej histerii. I to był chyba błąd, zwłaszcza, że dokładnie wtedy pojawiło się w obozie PiS niebezpieczne relatywizowane. Misiewicz zasługiwał na Złoty Medal, bo Wroński z GW i Jethon od „Morła” dostali brązowe. W takich kategoriach można patrzeć jedynie na medialne afery, które z jednej sprawy robią koniec świata, by drugą w ogóle się nie zająć. Nie sposób jednak nie zadać podstawowego pytania opartego na dwóch wartościach: moralności i rzetelności. Czy Macierewicz ma się zachowywać jak Komorowski albo Siemoniak, po to, by Misiewicz mógł się zachować jak Wroński albo Jethon? Bardzo proszę zadać sobie to pytanie i spróbować uczciwie na nie odpowiedzieć, co pozwoli natychmiast zrozumieć, że jest to najgorsza z możliwych dróg. Honory oddane młodemu politykowi przeszły bez większej krytyki ze strony wyborców PiS i to jeszcze nie jest wielka tragedia, gorzej, że spora część elektoratu polubiła relatywizowanie. Obserwuję niebezpieczną konsekwencję przy znacznie poważniejszych błędach ministra Macierewicza, jego asystenta i całego PiS
Nominowanie człowieka ze średnim wykształceniem na stanowisko ministerialne, w kraju, gdzie od babci klozetowej żąda się magisterki, prawa jazdy i znajomości języków obcych, jest co najmniej gorszące. W tym przypadku jeszcze nie doszło do zmiany zasad, bo proszę sobie wyobrazić, że w Polsce można zostać ministrem nie posiadając wyższego wykształcenia, żaden przepis tego nie zabrania. Niestety przypadków Misiewicza jest więcej i ostatnie dotyczą nominacji do rad nadzorczych. Macierewicz próbował upchać swojego ulubieńca w dwóch spółkach skarbu państwa, chociaż jego kandydat nie spełnia podstawowych wymogów formalnych. Misiewicz nie tylko nie ma właściwego wykształcenia, ale nie ukończył odpowiednich kursów. Samo w sobie niedopuszczalne, ale to jeszcze nie koniec złych wiadomości. Temat musiał trafić do mediów i wtedy zaczęły się żenujące tłumaczenia, a co gorsze ruchy ze strony administracji państwowej. Okazało się, że z przepisów zaczęły znikać kryteria dotyczące wykształcenia kandydata, do mikrofonów TVN i GW posłowie i ministrowie PiS jąkali się niczym poseł Kierwiński i zapewniali, że właściwie nic się nie stało. Nieprawda! Stało się i to bardzo źle się stało. Jeśli się wchodzi do polityki pod hasłem „dobrej zmiany” i nagle wraca na ścieżkę swoich poprzedników, żeby sobie tylko tak na chwilę, w drodze wyjątku, podreptać, to bardzo łatwo wejść w ślepą uliczkę.
Do tych wszystkich wyróżnień nie powinno dojść i to z trzech powodów. Antoni Macierewicz będąc człowiekiem zasad w żadnym razie nie może w taki sposób nagradzać swoich faworytów. Sam Misiewicz, gdyby rzeczywiście był takim pełnym poświęceń ideowcem, na jakiego go kreują obrońcy, to nie przyjąłby medalu i tym bardziej synekur w radach nadzorczych. I wreszcie trzeci powód, nie powiem, że najważniejszy, ale bardzo ważny. Ludzie patrzą na to wszystko i nie wierzę, że im się to może podobać, bo nic w tym pięknego nie ma. Obrona podobnych posunięć nie wynika z przyzwolenia, ale z fałszywego poczucia lojalności. Skoro Macierewicz awansuje Misiewicza, to znaczy, że mamy do czynienia z najwyższej próby Polakiem i patriotą. Takie „kryteria” zawsze inicjują procesy, które są zabójcze dla każdej, również najbardziej wzniosłej idei, czy działalności. Ponadto Misiewicz wcale nie jest odosobnionym przypadkiem, takich spraw w PiS pojawiło się na tyle dużo, że zaczął na nie zwracać uwagę Jarosław Kaczyński.
Dzień, w którym PiS zostanie przyłapany przy Orwellowskiej stodole, jak do świętej zasady „wszystkie zwierzęta są równe”, dopisuje, ale my jesteśmy równiejsi, będzie dniem ostatnim tej partii. Żaden wyborca i żaden Polak, który chce budowania Polski na jasnych zasadach, nie może wykazywać się w tej kwestii moralną i intelektualną ślepotą.
Autor: MatkaKurka
Komentarze
Czas leci błoto płynie, miesza się z breją. Ręce mam do dołu i głowa mi opadła. Czy w tym kraju jest możliwa rewolucja i odnowa moralna. Cholerna przypadłość wielkich osobowości, które mają tendencję otaczania się miernotami. Gdy się temu wszystkiemu przyjrzeć człowiek zaczyna dochodzić do wniosku, ze to bagno nie jest się wstanie samo oczyścić. Bagna jest niestety więcej niż czystej wody, a wody nie ma skąd brać. Gdy ekipa władzy zacznie się samo oczyszczać może się okazać, że zabraknie kadr, gdy wokół sami surwysyni. By Olej
Tyle razy dawałem się nabierać i tyle razy mówiłem, że już tym skoorwysynom nie uwierzę. Jednak myślałem: może tym razem się podniesiemy z tego bagna. U mnie powoli cierpliwość się kończy i nie życzę sobie, żeby mnie przekonywać, że przecież nie ma alternatywy, bo zbluzgam od stóp do głowy! Po owocach ich poznamy. By juzernik
Podzielam zdanie w całości. Do szału doprowadza mnie "argumentacja" w stylu: 'a jak tamci tak robili to było dobrze, tak?'. Przecież nawet średnio rozgarnięty powinien zrozumieć, że właśnie dlatego ludzie wybrali PiS, bo mieli nadzieję, że CI nie będą tak robić. Szkoda, że Jarosława nie da się sklonować. Miałby kto pilnować tego towarzycha. By jo.aszka
Karnowskich mam dość. To fakt, bluzgi puszczają, ale to chyba im pasuje bo pokazuje prymitywizm drugiej strony. Rzeczowych uwag krytycznych już nie pozwalają pisać, ja w końcu napisałem komentarz do moderatora żeby się pocałował w de i skasował co chce, ale ja z wPolityce wysiadam. Nie czytam GW nie będę czytał wPolityce, to w sumie na jedno wychodzi - to portale bezkrytycznych oszołomów. By soplic
MK ma kompleksy i to widać. Tylko ty jesteś najsprawiedliwszy, wszystko wiesz, jesteś cacy... teraz już możesz adasiowi przybić piąteczke a może wrócisz do starego pisania, na pewno by się znalazło coś dla Ciebie. Przecież tacy co potrafią ładnie wylać pomyje są zawsze w cenie.... PS. Jakbyś jeszcze tego nie wiedział to W tej chwili nie ma innej opcji na wolna Polskę jak tylko z PISem. Jeśli uważasz się za nawróconego to bądź jak ta Matka co swojego syna nigdy nie odrzuci tylko będzie go jak lwica broniła przed innymi choćby nie wiem jakie zło zrobił. I przestań już pisać w nawiązaniu co mówi TVN czy wyborcza. Oni będą nawalać w PIS do końca świata i jeden dzień dłużej. Jedyne wyjście to robić to samo co oni - nawalać non stop. Teraz jest fajny temat z HGW - po co zmieniać to? Walić w bufetową aż się będzie trząsło. Ludzie mają rzygać na jej widok ... a ty co znowu Macierewicz? Zastanów się... By magdam777
Bardzo zadziwił mnie ten dzisiejszy artykuł Autora MK. Zawsze popieram PIS, od kiedy istnieje. Zawsze. Maciarewiczowi nie da się zarzucić żadnej niegodziwości i prywaty. Nigdy. 99% jego przeciwników, a także zwolenników nie dorasta mu do pięt w elokwencji i poziomie wypowiedzi. O uczciwości nie wspomnę. Może jednak miał jakieś przesłanki, swoje przemyślenia i doświadczenia, że do "zbrojeniówki" wysyła zaufanego człowieka. Młokosa, ale zaufanego. W tej naszej "zbrojeniówce" to jest wszystko jak należy, czyste i przejrzyste, nie ma przewałów i handlu "pod stołem" na wielką skalę? Może to o m.in. oto chodzi ? Ja ufam AM tak samo jak JK. By oli
MK staje w prawdzie i mówi, jak jest. Same fakty, zero uprzedzeń czy faworyzowania. Nie idzie na układ. Tak się pracuje na WIARYGODNOŚĆ. Fajny temat, lepiej walić w bufetową? Temat nie ma być fajny, tylko RZETELNY. Mówią, że leżącego się nie kopie. MK to nie jest intrygant ani manipulator, więc na nic mu Twoje rady. On opisuje rzeczywistość, a nie pociąga za sznurki, żeby jednych ze sceny strącić, a innych, nawet wbrew faktom, na nią wnieść. Poza tym, MK nigdzie nie napisał, że odwraca się od PiSu. By Kiwimur
Do Pana Misiewicza mam pytanie (a właściwie prośbę), a może i Pan Minister osobiście nam odpowie: co takiego dla obronności kraju zrobił Pan przez kilka miesięcy rzecznikowania, że zasługuje Pan na Złoty Medal za zasługi dla obronności i posadę w radzie nadzorczej? Dodam, że nie usatysfakcjonuje mnie żadna odpowiedź - żądam dymisji Pana rzecznika (a to jest żółta kartka dla Pana Ministra). By wrednick
Ryśka Petru tam zawnioskuj. Pasuje ? By oli
Dziecko jesteś, czy ślepy we mgle? Poza tym, nigdzie się nie wybieram. co nie oznacza, że muszę być bezkrytyczny. Poza tym, zwracam Ci uwagę na fakt, że Ryży i Kopaczka też myśleli że poparcie wyborcze tylko rośnie (bez względu na to, co oni robią), a jak się takie myślenie skończyło - to chyba wiesz? Historycznie rzecz biorąc wcześniej przejechało się na takim myśleniu SLD (40% poparcia), a polegli na i/lub czasopisma - na prawdę warto znać historię (najnowszą też). By wrednick
nie wiem czy już jest źle, ale nie jest dobrze... bezkarność byłych w warszawce, automatycznie przeradza się w coraz większą bezczelność na prowincji. Byli coraz bardziej podnoszą głowy "nie mamy mamy pańskiego płaszcza, i co nam pan zrobi?" Wychodzi, że z cichym przyzwoleniem jelity PIS lub udawanym niewidzeniem byli nadal załatwiają ludzi, którzy uwierzyli w #dobrazmiana. I to wcale nie są odosobnione przypadki. I te cuda w trakcie ministerialnych konkursów, gdzie "WYGRYWAJĄ" ludzie o dziwo ściśle związani z układem. Byłym układem. Jak się czują pracownicy państwowych instytucji, którzy niszczeni, mobbingowani i nękani doczekali do po wyborach i pewni #dobrazmiana z rozpaczą widzą, iż nowy nominat w bezczelny sposób, śmiejąc się ludziom w twarz konserwuje stary układ. I nie są to jednostkowe sprawy. W Polsce nadal rządzi, i po krótkim przyczajeniu kaprawy łeb śmiało podnosi stary układ. Czarno widzę... Jeśli PIS szybko, nawet bardzo szybko nie zareaguje to już po nich. Tak wieszczę. I obym gównianym wieszczem był. By ventspils
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 wrz 2016, 18:25
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
11 miliardów w kieszeni Polaków – wystarczy nie kraść i rachować
Niesamowitych cudów ciąg dalszy. 500+ miało rozwalić tegoroczny budżet, a w przyszłości doprowadzić państwo do bankructwa. Setki „liberalnych” głów zapowiadało klęskę za katastrofą, bo socjaliści dorwali się do władzy. Tymczasem minął sierpień, czyli 8 miesiąc roku budżetowego i okazuje się, że Ministerstwo Finansów przedstawiło dane z wykonania budżetu państwa, które wskazują na najniższy deficyt budżetowy od siedmiu lat. Wykonanie budżetu po sierpniu 2016 r. w stosunku do planu budżetowego na 2016 r. zaskakuje nie tylko obniżeniem deficytu, ale skalą tej obniżki.
W liczbach wygląda to następująco: dochody 214,5 mld zł, tj. 68,4 %, wydatki 229,5 mld zł, tj. 62,3 %, deficyt 14,9 mld zł, tj. 27,3 %.
Innymi słowy deficyt budżetu państwa po sierpniu 2016 r. wyniósł 14,9 mld zł, czyli zaledwie 27,3% wartości planowanej. W sumie w kieszeni wszystkich Polaków zostało 11,0 mld zł więcej niż po sierpniu 2015 r. (25,9 mld zł). Tak oto kończy się ideologiczne nawijanie makaronu na uszy, bo tam gdzie do gry wchodzi matematyka, nie ma miejsca na „ekonomiczne” dywagacje. Biorąc pod uwagę fakt, że ten wynik udało się uzyskać przy podwyższonych wydatkach na programy socjalne, dopiero można przecierać oczy ze zdumienia, ale to jeszcze nie koniec.
Podniesione wydatki nie podniosły deficytu i do tego rosną wpływy do budżetu. Największy wzrost to podatek VAT – 7,4 %. (5,9 mld zł). Dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier wzrosły o 5,1 % (2,1 mld zł), z PIT o 7,7 %, (2,2 mld zł), a z CIT 2,5 % (0,4 mld zł). Szczególnie ciekawą pozycją jest dochód z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych, tylko od marca do sierpnia, wyniósł 2,1 mld zł. Zgadza się to ten słynny podatek bankowy, który miał być nie ściągalny i doprowadzić do bankructwa całego sektora.
Wyjaśnienie ekonomicznego fenomenu padło w tytule i nie jest to zabieg retoryczny, ale ponownie czysta matematyka.
Jeśli w ciągu roku nie odpaliło się szwagrom, ciotkom i pociotkom kilkadziesiąt miliardów na budowę stron internetowych dla bezdomnych, ekranów dźwiękochłonnych w polu kukurydzy i lotniska w Modlinie, to pieniądze zostały w kieszeni. Nie działa tu też zasada, że kto nie inwestuje, ten nie zarabia. Wszystkie wymienione „inwestycje” były klasyczną piramidą finansową. Absolutnie nikomu nie przychodziło do głowy po co komu strona internetowa dla bezdomnych, czy port lotniczy w Koziej Wólce. Takie projekty powstawały wyłącznie po to, żeby doić i prać kasę. Kwoty przeznaczone na utrzymanie złodziejstwa, oscylowały w granicach kilkudziesięciu miliardów, dlatego też żadnego króliczka nie trzeba było namawiać do obrony patologii, którą nazywano nowoczesnym, europejskim państwem.
W sferze finansowej państwo działa dokładnie w taki sam sposób, jak gospodyni domowa, trzymająca wypłaty. Jeśli w chałupie połowę kasy się przepija i wydaje na idiotyczne zbytki, to siłą rzeczy płot jest podparty kołkiem i dzieci biegają z łatami na tyłku. Gdy budżet domowy starym zwyczajem dzieli się na kupki, to „na życie”, to na prąd, to do szkoły dla dziecka, a jak zostanie może uda się wyremontować łazienkę, rodzina żyje jak ludzie i obejście nie przypomina kupy kamieni.
Proste recepty, znane ludzkości od zarania dziejów, przez rozmaitych magików od stawiania piramid, zawsze i wszędzie są wyśmiewane. Pierwsza dyscyplinująca diagnoza intelektualno-psychiatryczna w ustach magików zawiera się w sławetnym zdaniu. Na ekonomii, to ty się nie znasz, ekonomią to ty się nie zajmuj, bo tu potrzebna specjalistyczna wiedza. Ekonomia w historycznym tego słowa znaczeniu była bardzo pożytecznym połączeniem rachunkowości z realizacją celów wspólnoty narodowej. Po ludzku mówiąc liczono kasę w taki sposób, aby zbudować warownie, mosty, uniwersytety, kościoły i zabezpieczyć byt narodu. Z czasem ekonomie przejęli bankowcy i ideolodzy, którzy z prostych zasad uczynili jeden wielki burdel. Oczywiście były to działania celowe, wprowadzenie rozmaitych wskaźników, trików, stóp, depozytów, doprowadziło ekonomię do poziomu czarnej magii.
Przy pomocy takiego narzędzia można w swobodny sposób ogłupiać i golić do żywego „ciemny lud”. Jest to niestety o tyle łatwe, że lud sam się prosi i w niemałej części nadal wierzy, że jego los zależy od wskaźnika PKB w przeliczeniu na artykuły w NYT, a nie od rachunkowości i uczciwej dystrybucji środków.
Blisko rok temu napisałem, że właśnie tak będzie wyglądał budżet państwa, po usunięciu złodziei. Spotykałem się z pełnym politowania odzewem – człowieku, co ty pieprzysz, cudów nie ma, pojęcia nie masz jak działa ekonomia. Po pierwsze cuda są i osobiście kilku doświadczyłem, po drugie na współczesnej „ekonomii” rzeczywiście się nie znam, z czego jestem dumny. Gdybym się znał, miałbym teraz parę milionów na Kajmanach i nerwowe poranki przed 6.00, a tak śpię spokojnie, bo trzymam się rachunkowości.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników