Teraz jest 10 wrz 2025, 14:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Tak też się zastanawiam, czy załoga wiedziała jaki status ma lot: cywilny, czy wojskowy, a co ważniejsze, jakie procedury obowiązują przy lądowaniu (cywilne, czy wojskowe). TERAZ, z informacji przekazywanych przez Klicha i Millera wiemy, że lot był cywilny (samolotem wojskowym zresztą). Nie wiemy natomiast jakie procedury (cywilne czy wojskowe) obowiązywały przy lądowaniu. Tu Klich twierdzi, że wojskowe, bo lotnisko było wojskowe, i automatycznie kontrolerzy rosyjscy byli wojskowi na tym lotnisku. Miller natomiast twierdzi, że lądowanie odbywało się wg procedur cywilnych.
Wg cywilnych procedur lądowania lotnisko powinno zostać zamknięte, wg wojskowych kontrolerzy powinni wydać tzw rozkaz odejścia (tak jak wcześniej samolotowi rosyjskiemu, któremu zabroniono lądowania). Załoga nie otrzymała jednoznacznego ZAKAZU lądowania na lotnisku, wtedy musiałaby takie polecenie wykonać (niezależnie, czy było ono cywilne, czy wojskowe).
Załoga ustaliła z wieżą próbę podejścia do lądowania, I TO BYŁ PRAWDOPODOBNIE BŁĄD OBU STRON.
Tego jeszcze na 100% nie wiadomo, bo nie wiemy dlaczego samolot był ZBYT NISKO, żeby odejść na drugie podejście do lądowania (tzw drugi krąg). Samolot bardzo szybko się zniżał, podwójnie szybko, czego też nikt nie rozumie.

Skoro my do tej pory nie wiemy do końca jaka była procedura lądowania, to co mogła wiedzieć WTEDY załoga. NIC !!!
Nie wiem, czy tu wina leży po stronie polskiej, czy rosyjskiej, że WIEŻA w Smoleńsku zaniedbała procedury lądowania wg określonego statusu. Procedury są procedury, i Rosjanie powinni byli ich przestrzegać, ZABRONIĆ LĄDOWANIA.
Inna rzecz, że lotnisko nie jest międzynarodowe, nie spełnia standardów i kryteriów, które wymagane są dla lotnisk międzynarodowych. Stare lotnisko wojskowe, ostatnio zresztą zamknięte. Jak je więc oceniać - chyba ma rację Klich, wojskowe i wojskowa procedura lądowania, czyli rozkaz/polecenie odejścia dla załogi.
Ale myślę, że się dowiemy, albo od komisji, albo od prokuratury.

P.S. Generał Błasik nie był członkiem załogi, mógł z nimi rozmawiać, ale nie mógł podjąć za nich decyzji. Za lot odpowiada załoga, przed sądem też


14 paź 2010, 11:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
c.d.
Załoga odpowiada za lot, samolot, i za bezpieczeństwo pasażerów. Przed sądem też. Dlatego właśnie OBAJ piloci odmówili lądowania w Gruzji zarówno "przełożonemu z Warszawy", jak również przełożonemu Sił Zbrojnych RP (czytaj Prezydentowi).
Nawigator nie mógł sterować samolotem, więc jego nie pytali. I wszyscy mogli pilotów "cmoknąć" (z przeproszeniem), dostali medal (przynajmniej 1 z nich). Gruzja jest klasycznym przykładem SUWERENNOŚCI DECYZJI ZAŁOGI samolotu w locie.


14 paź 2010, 11:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska


W Gruzji pilot odmówił lądowania, pomimo, że mu kazali, a w Smoleńsku wylądował, pomimo, że mu nie kazali.

Użyłem skrótu myślowego w tym zdaniu, ale jak widać nie każdy rozumie skróty, więc dla doba sprawy uznajmy, że tego zdania nie ma. Reszta wypowiedzi pozostaje bez zmian.

W przypadku lotnisk w Witebsku, Mińsku i Moskwie zabezpieczenie lotniska nie polegało na umieszczeniu urządzeń naprowadzających. Przygotowanie lotniska nie polega też na tym, że ono po prostu JEST, bo jest w danym miejscu i bez przygotowania.
Są procedury, którymi zajmują się służby, w przypadku lądowania samolotu prezydenckiego. Przynajmniej na 1 zapasowym lotnisku powinna być ochrona i transport. Po co zapasowe lotnisko, jak nie ma zabezpieczonej ochrony i transportu?!
To tak, jakby nie było go wcale (O tym mówił też E. Klich i będzie to w raporcie komisji).

W ramach ciekawostki:
Jak OBAMA leci śmigłowcem, to lecą 2 lub 3, dla "zmylenia przeciwnika", i mało kto wie, w którym leci sam OBAMA.
I to się nazywa ochrona Prezydenta, a nie dywagacje, czy BOR był na lotnisku w Smoleńsku, czy nie było.
Kpina w żywe oczy !!!
Drzewiecki powiedział swojego czasu, że Polska to "dziki kraj". I jak widać miał rację, bo bliżej nam do Murzynów (bez urazy), niż do Europy


Ostatnio edytowano 14 paź 2010, 13:02 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz



14 paź 2010, 12:53
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Jak popsuł się w Smoleńsku samolot, to po co było wysyłać drugi, potem trzeci, Prezydentowa i cała gwardia mogli przylecieć na własny koszt, prywatną linią, albo wrócić piechotą. Tak też można myśleć, ale w "dzikim kraju"
Idąc dalej tokiem myślenia "dzikich". Po jaką cholerę Prezydent był chroniony, a po jaką cholerę SZCZEGÓLNIE chroniony jest Prezydent Komorowski, albo jego żona. Szkoda kasy.

Przy organizowaniu lotu Prezydenta obowiązują określone procedury. Procedur należy przestrzegać, bo nie mówimy o zabezpieczeniu Kowalskiego tylko Prezydenta. Ktoś za to odpowiada i bierze kasę, nie małą zresztą.
Lotniska zapasowe, i ich zabezpieczenie, to jeden z puntów tej procedury. Jak widać procedura jest niegłupia, w tym przypadku przygotowane lotnisko zapasowe mogło uratować ten samolot, ale (...) przygotowane nie było.
I ktoś za to beknie (mówiąc kolokwialnie).
Powrót do Warszawy to kolejny punkt, ale ostatni.


Ostatnio edytowano 14 paź 2010, 13:17 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz



14 paź 2010, 13:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA29 wrz 2010, 07:52

 POSTY        75

 LOKALIZACJAwarszawskie podwórko
Post Katastrofa smoleńska
Gen. Błasik przejął stery Tu-154? "Pan siedzi na moim miejscu"

Wojskowa prokuratura bada, czy generał Andrzej Błasik mógł przejąć stery drugiego pilota albo nakazać załodze lądowanie mimo fatalnej pogody. Portal tvn24.pl  podaje, że m.in. takie hipotezy pojawiły się po przesłuchaniach pilotów wojskowych. - Były takie sytuacje, iż podczas lotu z gen. Błasikiem, wyżej wymieniony przychodził do kabiny i mówił do mnie "Panie poruczniku, Pan siedzi na moim miejscu. Ja będę leciał" - zeznał jeden z przesłuchiwanych pilotów.

Prokuratorzy przesłuchiwali pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, pytając m.in. o podatność na naciski dowódcy załogi z 10 kwietnia, kpt. Arkadiusza Protasiuka, i drugiego pilota ? mjr. Roberta Grzywny.

Jak ustalił portal tvn24.pl, śledczy rozpatrują wiele hipotez, wśród których jedna zakłada, że gen. Andrzej Błasik zastąpił za sterami drugiego pilota rządowego tupolewa. Zgodnie z inną hipotezą, generał mógł przekonać kapitana Tu-154, aby podjął ryzyko i wylądował na lotnisku w Smoleńsku.

Portal tvn24.pl zapytał o obie hipotezy płk. Zbigniewa Rzepę, rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Ten nie zaprzeczył, dodając jednak, że "w pytaniach tych zawarta jest sugestia, co do określonego zachowania określonych osób".

Tvn24.pl dotarł do zeznań pilotów wojskowych, przesłuchiwanych przez prokuraturę. Opowiadają oni m.in., że szef Sił Powietrznych, gen. Andrzej Błasik, miał zwyczaj wchodzenia do kabiny pilotów i zajmowania ich miejsca.

- Były takie sytuacje, iż podczas lotu z gen. Błasikiem, wyżej wymieniony przychodził do kabiny i mówił do mnie "Panie poruczniku, Pan siedzi na moim miejscu. Ja będę leciał." Ja takich sytuacji miałem około trzech. Nie jestem w stanie powiedzieć, co robił gen. Błasik, po tym jak ja opuściłem fotel II pilota. Ja w tym czasie siedziałem w przedziale pasażerskim. Gen. Błasik kazał mi opuścić fotel II pilota jeszcze przed startem. I siedział na moim miejscu do momentu lądowania. Takie zdarzenia miały miejsce w 2008 i 2009 roku. Były to loty do Dęblina i Malborka ? miał zeznać w wojskowej prokuraturze jeden z pilotów z 36 pułku.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-blas ... omosc.html

____________________________________
"Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne."
Johann Wolfgang von Goethe


14 paź 2010, 15:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Prokuratura bada, czy tak było również i w tym przypadku, więc dowiemy się z pierwszej ręki, czy Błasik siedział za sterami tupolewa, czy nie, i czy "naciskał" na pilotów czy nie. Na razie to takie same hipotezy jak ZAMACH, a prokuratura sprawdza  wszystkie hipotezy. Ani Klich, ani MAK nie wspominają o tym, żeby kto inny pilotował samolot. No ale (...), zobaczymy.


Palikot                    



Gen. Błasik przejął stery Tu-154? "Pan siedzi na moim miejscu"

Wojskowa prokuratura bada, czy generał Andrzej Błasik mógł przejąć stery drugiego pilota albo nakazać załodze lądowanie mimo fatalnej pogody. Portal tvn24.pl  podaje, że m.in. takie hipotezy pojawiły się po przesłuchaniach pilotów wojskowych. - Były takie sytuacje, iż podczas lotu z gen. Błasikiem, wyżej wymieniony przychodził do kabiny i mówił do mnie "Panie poruczniku, Pan siedzi na moim miejscu. Ja będę leciał" - zeznał jeden z przesłuchiwanych pilotów.

Prokuratorzy przesłuchiwali pilotów z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, pytając m.in. o podatność na naciski dowódcy załogi z 10 kwietnia, kpt. Arkadiusza Protasiuka, i drugiego pilota ? mjr. Roberta Grzywny.

Jak ustalił portal tvn24.pl, śledczy rozpatrują wiele hipotez, wśród których jedna zakłada, że gen. Andrzej Błasik zastąpił za sterami drugiego pilota rządowego tupolewa. Zgodnie z inną hipotezą, generał mógł przekonać kapitana Tu-154, aby podjął ryzyko i wylądował na lotnisku w Smoleńsku.

Portal tvn24.pl zapytał o obie hipotezy płk. Zbigniewa Rzepę, rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Ten nie zaprzeczył, dodając jednak, że "w pytaniach tych zawarta jest sugestia, co do określonego zachowania określonych osób".

Tvn24.pl dotarł do zeznań pilotów wojskowych, przesłuchiwanych przez prokuraturę. Opowiadają oni m.in., że szef Sił Powietrznych, gen. Andrzej Błasik, miał zwyczaj wchodzenia do kabiny pilotów i zajmowania ich miejsca.
- Były takie sytuacje, iż podczas lotu z gen. Błasikiem, wyżej wymieniony przychodził do kabiny i mówił do mnie "Panie poruczniku, Pan siedzi na moim miejscu. Ja będę leciał." Ja takich sytuacji miałem około trzech. Nie jestem w stanie powiedzieć, co robił gen. Błasik, po tym jak ja opuściłem fotel II pilota. Ja w tym czasie siedziałem w przedziale pasażerskim. Gen. Błasik kazał mi opuścić fotel II pilota jeszcze przed startem. I siedział na moim miejscu do momentu lądowania. Takie zdarzenia miały miejsce w 2008 i 2009 roku. Były to loty do Dęblina i Malborka ? miał zeznać w wojskowej prokuraturze jeden z pilotów z 36 pułku.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/gen-blas ... omosc.html

Palikot


Uwagi do forum
___________________
Widzę że forum zamienia się ostatnio w miejsce cytowania artykułów prasowych i blogów internetowych. W wielu tematach wypowiedzi własne użytkowników coraz częściej ustępują miejsca tekstom przekopiowywanych artykułów prasowych i blogów. Od tego jest chyba odrębne miejsce?


Zgadnij, kto to napisał?!  :P


14 paź 2010, 15:37
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA27 sie 2007, 15:35

 POSTY        114
Post Katastrofa smoleńska
Że tez Wam się to wszystko jeszcze nie znudziło!

____________________________________
Zajadły


14 paź 2010, 15:43
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
A co miało nam się znudzić: temat katastrofy, czy przepychanki ?!


14 paź 2010, 15:45
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska
Silniczek napisał: "O tym, że lotniska nie były przygotowane mówił Klich i podawał to jako jedną z przyczyn katastrofy" - oczywiście nikt rozsądny nie zaprzeczy, że dla komfortu podjęcia decyzji przez kapitana statku powietrznego pod Smoleńskiem lepsza byłaby sytuacja gdyby np. na lotnisku w Mińsku czekały limuzyny z włączonymi silnikami. Jednak jak donosi Rzeczpospolita -  Polska placówka dyplomatyczna na Białorusi, na pół godziny przed katastrofą, otrzymała wiadomość o możliwym lądowaniu prezydenckiego samolotu w Mińsku. Ambasada miała przygotować przyjęcie delegacji i zorganizować jej transport do Smoleńska. Z ustaleń ?Rzeczpospolitej? wynika że gdyby samolot wylądował w Mińsku prezydent spóźniłby się na uroczystości katyńskie o około 3 godziny (artykuł z 04.10.2010 r.).


14 paź 2010, 17:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Artykuł z 27.09.2010r.

(...) Swoje spostrzeżenia o niektórych przyczynach katastrofy, oparte na powszechnie dostępnych materiałach, Klich przedstawił już w poniedziałek. Pogrupował je w dziewięć zespołów: działanie załogi, czynniki sprzyjające katastrofie po stronie środowiska naturalnego, sprzętu, natury psychologicznej, "zarządzania ryzykiem" w załodze, jej gotowości do lotu od strony organizacyjnej, kierowania lotem przez rosyjskich kontrolerów, niewłaściwego systemu szkolenia i względów organizacyjnych.

- Gdyby na lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku przed 10 kwietnia, a nawet przed 7 kwietnia (gdy do Katynia leciał premier Donald Tusk) dotarła jakaś grupa rekonesansowa, to powinna uznać, że na tym lotnisku nie może lądować ani prezydent, ani premier - ocenił Klich. Dodał zarazem, że zła prognoza pogody była znana jeszcze przed wylotem prezydenckiego samolotu 10 kwietnia, zatem nie powinien on nawet wystartować.

- Odnosząc się do wskazanych uchybień systemowych zaznaczył, że nie można przypisać ich konkretnej opcji czy rządowi, bo są one wynikiem 20-letnich zaniedbań. Jak mówił, do dziś formalnie kapitan samolotu nie jest odpowiedzialny za pasażerów takich jak prezydent czy premier - a powinien być. - Nie znowelizowano prawa lotniczego - podkreślił.

- Jak mówił Klich, błędnymi decyzjami załogi 10 kwietnia było zejście do lądowania przy ponad dwukrotnie niższej od dopuszczalnej minimalnej podstawie chmur oraz widzialności, a także posługiwanie się przez załogę radiowysokościomierzem, który nie powinien być używany na tym lotnisku. Przyznał też, że "jaka by nie była, ale jakaś była" presja na załogę związana z obecnością w kokpicie Dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika. - Badali to dla MAK psychologowie - dodał.

- Klich zwraca też uwagę na niewłaściwy poziom wyszkolenia załogi co do współpracy w zespole i oceny ryzyka. - Brak był zdecydowanej reakcji pozostałych członków załogi na zniżanie pilota lecącego poniżej wysokości decyzji - podkreślił. Dodał zarazem, że wiele katastrof wzięło się ze złej oceny ryzyka. - Z jednej strony uniknięcie spóźnienia, a z drugiej - ryzyko niewylądowania - wskazał.

- Kluczowym - w opinii Klicha - jest pytanie: jak można było być gotowym do lotu, nie mając szczegółowych danych lotniska w Smoleńsku? - Na nagraniach słychać jak ktoś z załogi proponuje: "może zajdziemy od wschodu?" A od wschodniej strony na tym lotnisku, odkąd je zamknięto, nie ma odpowiedniego sprzętu - dodał. Klich podkreśla, że mogłaby temu zaradzić obecność na pokładzie samolotu tzw. lidera, czyli rosyjskiego nawigatora.

- Zabrakło decyzji o skierowaniu polskiego samolotu na lotnisko zapasowe - mówił Klich, który uważa, że wyznaczone lotniska (Mińsk, Witebsk, Moskwa), w istocie były tylko "na papierze", bo nie zapewniono tam żadnego transportu dla VIP-ów.

Klich stwierdził też, że nie wyciągnięto systemowych wniosków z katastrof samolotu CASA w Mirosławcu i samolotu Su-22 z 2002 r., które w pewnych częściach uważa on za "bliźniaczo podobne" do katastrofy smoleńskiej.

http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/ar ... skiej.html


14 paź 2010, 17:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Artykuł z dnia 28.09.2010r.

2/ (...) Klich zapewnia jednak, że Polska otrzymała zapisy rozmów prowadzonych w wieży lotniska Sewiernyj w trakcie lądowania polskiego samolotu.
- Pierwszy kanał to zapis tego, co mówi kierownik lotów i co mówią do niego. Kolejny to tło, czyli rozmowy między ludźmi obecnymi na wieży. A jeszcze inny ? rozmowy telefoniczne prowadzone z wieży. Kopię tego wszystkiego otrzymaliśmy i natychmiast przekazaliśmy do kraju ? informuje.
Z drugiej strony pułkownik przyznaje, że Rosjanie przygotowali niedawno nowy, pełniejszy stenogram rozmów na wieży, który nie został jeszcze udostępniony polskiej prokuraturze.  
? Tego dokumentu nie otrzymamy, chyba, że zostanie dołączony do projektu raportu sporządzanego teraz przez MAK ? oznajmia Edmund Klich. Jego zdaniem nagrania te mogłyby się okazać kluczowe dla śledztwa.

- Uważam, że kontroler, który prowadził samolot w ostatniej fazie lotu, mógł podawać załodze ostatnie komendy z pamięci i mógł nie widzieć samolotu na ekranie radaru. Podawał dane, które wynikały z jego doświadczenia dotyczącego tego, gdzie samolot powinien się znajdować ? analizuje Klich.

Klich nie potrafi jednoznacznie określić, czy załoga lotniska w Smoleńsku mogła zabronić polskim pilotom podejścia do lądowania. - Nie wiemy, jakie są procedury na tym lotnisku. Nie otrzymaliśmy dokumentów, które regulowałyby tę sprawę. Wiemy jak działał kontroler, ale nie wiemy, jak powinien działać ? tłumaczy.

Polski przedstawiciel przy MAK przyjmuje, że jedną z najbardziej prawdopodobnych przyczyn katastrofy był błąd pilotów.

-  Załoga Tu-154 podchodząc do lotniska, leciała we mgle, kierując się wskazaniami radiowysokościomierza pokazującego odległość maszyny od powierzchni ziemi, a nie wysokościomierza barycznego pokazującego, jak wysoko znajduje się samolot nad poziomem pasa startowego ? przypomina Klich.

- Jeśli się skonfrontuje rozmowy w kabinie pilotów z zapisami czarnych skrzynek, to widać, że kiedy TU-154 się zniżał, piloci byli przekonani, że lecą równolegle do ziemi. W rzeczywistości szli równolegle do obniżającego się zbocza wąwozu leżącego przed lotniskiem, ale o tym nie wiedzieli, bo radiowysokościomierz pokazywał im przez pewien czas tę samą odległość od ziemi ? wyjaśnia pułkownik.

Edmund Klich uważa, że ?samolot w tych warunkach w ogóle nie miał możliwości wylądowania". - Decyzja o podjęciu próby lądowania była całkowicie irracjonalna. Natomiast to, dlaczego tak się stało, jest bardzo skomplikowaną sprawą. Trzeba by wejść w psychikę pilota, przeanalizować formy ewentualnych nacisków na niego ? przekonuje pułkownik. Klich jest przekonany, że ?zdecydowanie więcej przyczyn katastrofy leży po stronie polskiej?.

http://www.wprost.pl/ar/211293/Decyzja- ... acjonalna/


14 paź 2010, 18:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Artykuł z 13.10.2010r.

Podczas lotu prezydenckiego tupolewa do Gruzji w 2008 roku, lądowania w Tbilisi odmówiło dwóch pilotów. Jednym z nich był Arkadiusz Protasiuk - kapitan feralnego lotu do Smoleńska. Takie informacje wynikają z zeznań pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, do których dotarło RMF FM.
W zeznaniach pojawia się także opis lotu prezydenckiego tupolewa do Gruzji. Zarówno piloci 36. specpułku, jak i stewardessy opowiadają dokładnie, co działo się wtedy na pokładzie. Do tej pory wiadomo było, że rozkazu lądowania wydanego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie wykonał tylko pierwszy pilot, Grzegorz Pietruczuk.
Teraz okazuje się jednak, że lądowania w Tbilisi odmówiło dwóch pilotów - jednym z nich był Arkadiusz Protasiuk.
Nasi reporterzy ustalili, że po tym, jak Pietruczuk odmówił zmiany planu lotu z Azerbejdżanu do będącej wtedy w stanie konfliktu z Rosją Gruzji, padł rozkaz z Warszawy, by miejsce pierwszego pilota zajął drugi pilot - Arkadiusz Protasiuk. Posiadał on pełne uprawnienia, by jako kapitan pilotować samolot. On również odmówił jednak skierowania się do Tbilisi, argumentując, że samolot polskiego prezydenta może zostać uznany za intruza i zestrzelony.
Sytuacja na pokładzie była nerwowa, bo - jak zeznały stewardessy - prezydent poinformował swoich gości na pokładzie - a było tam m.in. pięciu prezydentów - że wylądują w Tbilisi. Gdy okazało się, że nie ma takiej możliwości, Lech Kaczyński bardzo się zdenerwował.

- Zeznania pilotów i stewardess pokazują, że Arkadiusz Protasiuk nie był podatny na presję swoich szefów i - co podkreślają - był osobą, która nie ryzykowała. Także ze względu na fakt, że miał rodzinę i - jak zeznał jeden z pilotów - "miał dla kogo żyć".

- Zagadkowe dla wszystkich świadków jest więc to, co stało się 10 kwietnia w kabinie tupolewa i dlaczego Protasiuk zdecydował się zejść poniżej poziomu bezpieczeństwa. Protasiuk nigdy nie ćwiczył na symulatorze jako pierwszy pilot

- Z zeznań, do których dotarli nasi reporterzy, wynika również, że Protasiuk nigdy nie ćwiczył na symulatorze jako pierwszy pilot. Owszem kilkukrotnie ćwiczył na symulatorze, ale jedynie jako drugi pilot i nawigator. To - zdaniem przesłuchiwanych pilotów - karygodny błąd, bo jako dowódca i pierwszy pilot w sytuacjach awaryjnych musiał liczyć tylko na swoją wiedzę teoretyczną i pomoc załogi.

- Piloci opisują też dokładnie cały system szkoleń na symulatorze Tu-154. Dawniej - jak podkreślają - były one przeprowadzane regularnie raz w roku. Piloci lecieli do Rosji w czasie, gdy samolot był remontowany. Szkoleń zaprzestano jednak - według relacji przesłuchiwanych przez prokuraturę świadków - gdy dowódcą pułku został Tomasz Pietrzak. Wówczas szkolenie praktyczne zastąpiono jedynie rozmowami z rosyjskimi instruktorami.

W zeznaniach pilotów sporo miejsca zajmuje także postać generała Andrzeja Błasika, szefa wojsk lotniczych, który - według świadków - często miał w zwyczaju zajmować miejsce drugiego pilota i pilotować samolot, podczas gdy wysłany oficjalnie drugi pilot stawał się członkiem załogi. Świadkowie nie wykluczają, że i podczas kwietniowego, tragicznego lotu mogło dojść do takiej sytuacji.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,titl ... omosc.html

----------------------------------------------------------------------------------

Artykuł z 30.10.2010r.
Załoga popełniła klasyczny błąd, który uważam za bezpośrednią przyczynę katastrofy. A główna przyczyna to poważne uchybienia w organizacji lotów i szkoleniu załogi - oznajmił w rosyjskiej gazecie "Izwiestija" pilot lotnictwa cywilnego Władimir Gierasimow. Jego zdaniem, przez swój błąd piloci wpadli w pułapkę, z której nie mogli się już wydostać.

- Podchodzić do lądowania w tamtych warunkach meteorologicznych bezwzględnie nie było wolno - ocenił Gierasimow. Dlaczego więc kapitan lądował? Ponieważ - zdaniem Rosjanina - kapitan Protasiuk "był pozbawiony prawa samodzielnego podejmowania decyzji".
Ekspert przypomina, że w kabinie pilotów siedział dowódca Sił Powietrznych Polski. a "pracownik MSZ biegał między prezydentem a kokpitem".
- W efekcie decyzji nikt nie podjął - konkluduje pilot.

"Klasycznym błędem załogi" było zdaniem Gierasimowa przedwczesne zniżenie samolotu, gdy załoga zaczęła wypatrywać ziemi, nie patrząc na wskazania przyrządów.
- Maszyna w tym czasie zwiększyła wertykalną prędkość zniżania. Normalnie wynosi ona 3,5 metra na sekundę, a oni mieli ponad dziewięć - wyjaśnił pilot.
- Przy takiej wertykalnej prędkości Tu-154M, odchodząc na drugi krąg, opada jeszcze o 50 metrów. Czyli schodząc poniżej 60 metrów samolot wpadł w pułapkę, z której nie mógł się już wydostać. Był to klasyczny błąd załogi, który uważam za bezpośrednią przyczynę katastrofy. A główna przyczyna - to poważne uchybienia w organizacji lotów i szkoleniu załogi - oznajmił pilot.

Rosyjski pilot otwarcie skrytykował Polskę.
- Okazało się, że w elitarnym 36. pułku specjalnym Sił Powietrznych Polski nie ma instrukcji współdziałania (załogi) w czteroosobowym składzie, nie ma programu szkolenia na symulatorach, w tym (ćwiczenia) podejść w trudnych warunkach meteorologicznych. Są to fundamentalne sprawy - dodał Gierasimow.


Gierasimowa podkreśla, że "należy rozróżniać dwa aspekty: podjęcie decyzji o podejściu do lądowania i jego techniczne wykonanie".

Rosjanie mogli wydać rozkaz polskiemu oficerowi?
"Izwiestija" przypomina, że "główny spór między Warszawą i Moskwą dotyczy tego, czy feralny lot należy uważać za wojskowy czy cywilny".
"Faktycznie, w Rosji przewozem pierwszych osobistości w państwie zajmuje się cywilny przewoźnik. Natomiast w Polsce samoloty VIP-ów obsługuje 36. pułk specjalny Ministerstwa Obrony, który bazuje na wojskowym lotnisku pod Warszawą" - wskazuje gazeta.

"Dla Polaków nie jest też do końca jasny status lotniska Siewiernyj - czy jest to lotnisko wojskowe, czy lotnisko wspólnego bazowania. Warszawa jest przekonana, że jeśli lot uzna się za cywilny, a tak uważa strona rosyjska, to cała odpowiedzialność spoczywa na załodze - to ona podejmuje decyzje. Jeśli natomiast za wojskowy - to, w zależności od procedur - 'ziemia' może zakazać lądowania" - tłumaczą "Izwiestija".

Dziennik zauważa, że "nie jest jasne, W jaki sposób Rosjanin miałby rozkazywać oficerowi polskich Sił Powietrznych na pokładzie u którego znajdują się najwyższe osobistości obcego państwa, w tym całe dowództwo wojskowe".

"Izwiestija" cytują w tym kontekście pilota-oblatywacza Aleksandra Akimienkowa, w którego ocenie był to "międzynarodowy lot". "Przebiegał według procedur obowiązujących w międzynarodowej wspólnocie lotniczej. Reżim lotu był konsultacyjny. Ziemia jedynie dawała rekomendacje" - wyjaśnił.

Akimienkow podkreślił, że "Polacy próbują udowodnić, iż kontroler miał obowiązek zabronić lądowania, wydać jakieś komendy". "Wszelako kontroler nie zezwolił im na lądowanie. Potwierdza to stenogram. Mowa była tylko o próbnym przelocie nad pasem. Przy czym sprecyzowano, do jakiej wysokości. Jeśli na wysokości podejmowania decyzji pilot widzi ziemię, to ląduje; jeśli nie widzi - odchodzi na drugi krąg. Załoga ten warunek złamała" - oświadczył.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,119674,titl ... omosc.html


Ostatnio edytowano 02 lut 2014, 10:31 przez toga, łącznie edytowano 3 razy

redakcyjne poprawki



14 paź 2010, 18:34
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska
Jak sam Silniczku podałeś "Decyzja o podjęciu próby lądowania była całkowicie irracjonalna."
A więc gdyby pierwszy pilot działał racjonalnie i zdecydował się na lądowanie w Mińsku nie byłoby problemu ze smoleńską wieżą. Tak czy nie?


14 paź 2010, 18:46
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Aż dziw serwant. że takiego IRRACJONALNEGO pilota zatrudniał 36 Pułk specjalny, i jeszcze go chwalili po katastrofie, że był najlepszy w Pułku. To jaki poziom wyszkolenia reprezentują pozostali piloci, strach się bać. Widać dostają się tam po znajomości, bez stosownych kwalifikacji, a jeszcze  potem nie są szkoleni.
Ten facet leciał po raz setny, czy dwusetny, był pilotem wojskowym, nie cywilnym. Był przyzwyczajony do lądowania w trudnych warunkach, stąd jego decyzja o podejściu do lądowania. Został jednak wprowadzony w błąd, co do położenia samolotu i jego wysokości, przez własną załogę (wysokość podaje nawigator) i przez wieżę (wieża podawała kurs i ścieżkę).
A Protasiuk wylądował na brzozie.

cytat z Klicha
-  Gdyby na lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku przed 10 kwietnia, a nawet przed 7 kwietnia (gdy do Katynia leciał premier Donald Tusk) dotarła jakaś grupa rekonesansowa, to powinna uznać, że na tym lotnisku nie może lądować ani prezydent, ani premier - ocenił Klich. Dodał zarazem, że zła prognoza pogody była znana jeszcze przed wylotem prezydenckiego samolotu 10 kwietnia, zatem nie powinien on nawet wystartować.

cytat z ruskiego pilota:
- Przy takiej wertykalnej prędkości Tu-154M, odchodząc na drugi krąg, opada jeszcze o 50 metrów. Czyli schodząc poniżej 60 metrów samolot wpadł w pułapkę, z której nie mógł się już wydostać. Był to klasyczny błąd załogi, który uważam za bezpośrednią przyczynę katastrofy.
A główna przyczyna - to poważne uchybienia w organizacji lotów i szkoleniu załogi - oznajmił pilot.
Gierasimowa podkreśla, że "należy rozróżniać dwa aspekty: podjęcie decyzji o podejściu do lądowania i jego techniczne wykonanie".
Rosyjski pilot otwarcie skrytykował Polskę. - Okazało się, że w elitarnym 36. pułku specjalnym Sił Powietrznych Polski nie ma instrukcji współdziałania (załogi) w czteroosobowym składzie, nie ma programu szkolenia na symulatorach, w tym (ćwiczenia) podejść w trudnych warunkach meteorologicznych. Są to fundamentalne sprawy - dodał Gierasimow.


14 paź 2010, 18:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: