Łubu, dubu, łubu dubu niech żyje nam hrabia naszego klubu, niech żyje nam. To ja skarbowiec 3 klasy, inż. Marny Pieniążek. Chodźmy tą drogą, ta droga będzie nasza. Hurrrrra.

Uff, już jestem szczęśliwy, dodam tylko za Piłsudskim "naród mamy wspaniały, tylko ludzie k...wy". I parafrazując Wałęsę "POtake Polskę walczyłem"

-----------------------------------

Silniczek, czy ty czasem nie jesteś z PiSu albo komitetu obrony krzyża?
Na kogo głosowałeś nie będę pytał, gdyż się domyślam...

A co ma do tego krzyż? Wszystko Ci się już pokręciło, nie masz innych argumentów?!
Ja nie pytam na kogo głosowałeś, bo mnie to nie interesuje.

Jak na razie to poseł z Lublina wyrzuca zmarłych z grobów i na nich pluje - pomyśl co byś poczuł, gdyby zrobił tak z Twoimi bliskimi  

A ja się nie zgadzam z Nim!

Właśnie, co ma do tego Krzyż?

Wybory były - wprawdzie w wakacje i spora liczba letników w nich nie uczestniczyła ale Nowy Prezydent już zaprzysiężony. To i temat wypadłoby zamknąć. Chyba drugich wyborów nie będzie ?

Temat zamknąć, ale nie dyskusję  
Może nowy temat: "Rządy prezydenta Komorowskiego - obietnice i realizacja"

A może taki tytuł "STOP kaszalotom - przyglądanie się upadkom i wzlotom"

Polecam ciekawą stronkę:
http://www.obiecales.pl/

PS. Bardzo fajna klepsydra  

Czy Komorowski trafi do Pałacu?

Życie i kariera Bronisława Komorowskiego obfituje w zmiany. Wystarczy przejrzeć piastowane przez niego urzędy: minister, marszałek sejmu, prezydent.
Jednak w trakcie jego kariery parlamentarnej dochodziło do innych przetasowań - prezydent uczył się i zapominał języka, a także kilkukrotnie stwierdzał zmianę wykonywanego zawodu, nieprzerwanie zasiadając w sejmowych ławach.
Jak kłopoty z pamięcią i decyzyjnością wpłyną na jego prezydenturę?

Komorowski był posłem sześciu kadencji.
Na stronie sejmowej deklarował on przez większość czasu znajomość języków francuskiego i rosyjskiego.
Wyjątek stanowi druga kadencja, podczas której władał on także językiem angielskim.
Niestety, po następnych wyborach zapomniał go.

Sama nauka nie jest dziwna i należy ją odbierać jako pozytywny element samodoskonalenia. Tym bardziej, że Komorowski był członkiem Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Umiejętności lingwistyczne były więc jak najbardziej pożądane. Ich utrata jest już co najmniej dziwna, by nie rzec podejrzana.
Nasuwa się pytanie czy faktycznie zapomniał, czy może nigdy go nie znał, a deklarował to ze względu na potrzebę chwili.

Ciekawie prezentują się również wykonywane przez marszałka zajęcia. Z wykształcenia historyk w trakcie swojej parlamentarnej kariery raz był urzędnikiem państwowym, raz posłem zawodowym, by wrócić do zawodu wyuczonego.

Czy osoba, u której stwierdzono chorobę serca, a która jak widać ma problemy z pamięcią i zdecydowaniem się kim tak naprawdę jest może być dobrym prezydentem?    
Czas pokaże.
Oby tylko Komorowski nie zapomniał drogi do pałacu.  

http://politykier.pl/kat,1025817,wid,12 ... caid=5ae15

Moim zdaniem wybory wygrał lepszy kandydat - co wcale nie oznacza, że jest to dobry kandydat. Dowodzą tego ostatnie wypowiedzi Kaczyńskiego, które nie mieszczą się w kategoriach odpowiedzialności i zdrowego rozsądku. Nie mieszczą się w żadnych kategoriach...
Tak więc powodów do radości nie ma, gdyż wygrał lepszy z dwojga złych.
Teraz czekam na realizację wyborczych obietnic, jednak wiele nie oczekuję ...

Bronisław Komorowski to leń?

Nie znalazł czasu nawet na niezbędne nominacje w Kancelarii Prezydenta.

Nowy prezydent urzęduje już ponad miesiąc, ale dotychczas nie wykazał się zbytnią pracowitością. Złożył parę wizyt zagranicznych, uczestniczył w kilku mszach i w zasadzie na tym koniec. A tymczasem już powstają zaległości. Których nadrobienie zaczyna być sprawą pilną.

"michnikowy szmatławiec" zauważyła, że Bronisław Komorowski do dnia dzisiejszego nie mianował prezydenckiego przedstawiciela w Krajowej Radzie Sądownictwa, pomimo faktu, że według większości interpretacji mandat mianowanej przez Lecha Kaczyńskiego Ewy Stryczyńskiej wygasł 10 lipca. I wszystkie głosowania z jej udziałem po tym terminie mogą być nieważne.

Co więcej, prezydent w dalszym ciągu nie powołał ministra, który w Kancelarii Prezydenta odpowiadałby za sprawy prawne. A podstawowym obowiązkiem prezydenta jest podpisywanie bądź wetowanie ustaw. Do czego prawnik raczej by się przydał, prawda? Wedle informacji "michnikowego szmatławca" kilku prawników (w tym Zbigniew Ćwiąkalski) odrzuciło propozycję prezydenta, co jednak nie tłumaczy braku na tym stanowisku.

Wygląda na to, że Bronisław Komorowski zamierza swoją prezydenturę spędzić nie przepracowując się. Kłopot w tym, że za skutki lenistwa prezydenta mogą zapłacić wszyscy obywatele.

Ciekawe, że gdy Lech Kaczyński migał się od obowiązków polegających na nominowaniu swoich przedstawicieli, to politycy PO byli pierwsi w krytyce takich praktyk. Tymczasem nie słychać, by z Platformy dochodziły głosy krytyki.

Nie chcą zakłócać słodkiego nicnierobienia?

http://www.pardon.pl/artykul/12469/bron ... ski_to_len

Nic dodać, nic ująć.