Teraz jest 04 wrz 2025, 04:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 235 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 17  Następna strona
Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja 
Autor Treść postu
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA15 paź 2009, 18:39

 POSTY        185
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Nadir                    



61 lat dla kobiet, 66 lat dla mężczyzn
- tak powinien wyglądać wiek emerytalny według Ministerstwa Finansów.

To kolejny dowód na to, że MF to jakaś niespotykana enklawa w rządzie.
Premier z PiS, rząd z PiS, ale:
MF - z PO, MO, SB, służb i ludzi promila. :angry2:
Ktoś to wszystko trzyma "za ryj"? Kto i kogo? boje--==
Nie ma siły, by sitwa promila poszła  :za2:  :zly1: ?

____________________________________
Nie rusz GWna, nie będzie śmierdzieć.


22 kwi 2016, 19:18
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 10:51

 POSTY        328

 LOKALIZACJAUS poza stolicą
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Nadir                    



61 lat dla kobiet, 66 lat dla mężczyzn
- tak powinien wyglądać wiek emerytalny według Ministerstwa Finansów.

A według Związku zawodowego "Solidarność"?

____________________________________
jan


22 kwi 2016, 19:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
achlarwa                    



Premier z PiS, rząd z PiS, ale:
MF - z PO, MO, SB, służb i ludzi promila. :angry2:
Ktoś to wszystko trzyma "za ryj"? Kto i kogo? boje--==
Nie ma siły, by sitwa promila poszła  :za2:  :zly1: ?

Skoro tak to samego Prezesa również.
PiS ma władzę absolutną i za.wszystko (nawet MF) odpowiada. Jeżeli sobie nie radzi to niech odejdzie!

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


22 kwi 2016, 21:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Kaczyński to debeściak.
Jego partia też.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


05 maja 2016, 13:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
alimenty elementem

Załącznik:
Demokracja TAK.jpg


Załącznik:
element PISowskiej tyranii.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


06 maja 2016, 11:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Kaczyński pokrzyżowany plan przewrotu

Dziwne można odnieść wrażenie czytając niektóre zapowiedzi przed marszem opozycji, który został zwołany na 7 maja. A to słyszę, że potrzebna jest pełna mobilizacja, a to czytam, że od tego, ilu przyjdzie demonstrantów, zależy przyszłość demokracji w Polsce. Mnożą się apele, wezwania, ogłoszenia, namowy. W tym całym zgiełku jednak najciekawsze zdają się, jak zwykle, pytania, które się nie pojawiają - pisze Paweł Lisicki dla Wirtualnej Polski.

Obrazek
Trzej Targowiczanie. Tak wyglądają Judaszowe uśmiechy.

Pierwsze i najbardziej oczywiste brzmi tak: po co organizować demonstrację przeciw PiS pod hasłem "Jesteśmy i będziemy w Europie", skoro Jarosław Kaczyński ogłosił, że kto chce być w Europie powinien należeć do Unii Europejskiej, a zwolenników wyjścia z UE nazwał awanturnikami?

Gdyby wyciągnąć z tego logiczny wniosek, okazałoby się, że marsz opozycji nie jest marszem antypisowskim, ale propisowskim, a na największym transparencie powinien pojawić się cytat z szefa partii rządzącej. Drugie, nie mniej frapujące pytanie dotyczy tego, kto tak naprawdę na tym marszu zyska. To zależy tyleż od przebiegu i skali demonstracji, jak i od tego, kto zostanie uznany za jej pomysłodawcę i organizatora. Wprawdzie tak Ryszard Petru jak i Grzegorz Schetyna ogłaszają, że będą demonstrować razem, jednak mniej oficjalnie już oskarżają siebie o kradzież pomysłu.

Deklarując 2 maja jednoznaczne poparcie dla obecności Polski w UE Jarosław Kaczyński wybił organizatorom marszu broń z ręki. Był to swoisty szach mat, którego liderzy PO nie mogli się spodziewać. Ich plan był prosty i na pierwszy rzut oka skuteczny. Zarysował go kilka razy sam Grzegorz Schetyna, ostatnim razem zrobił to w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego". "Jeśli PiS będzie kontynuował swoją antyeuropejską politykę, wezwiemy do referendum. Tak, by Polacy mieli szansę potwierdzić, że chcą być częścią Unii. Referendum będzie najlepszą odpowiedzią na to, co psuje PiS" - mówił szef PO. Chodziło o to, by konflikt z PiS przedstawić jako starcie o wartości podstawowe, jako zderzenie zwolenników Europy i tych, którzy chcą Unię opuścić. Polacy, jak wiadomo, wciąż pozostają euroentuzjastami, nawet jeśli pierwsza miłość do Unii nieco ostygła, to głosy jawnie eurosceptyczne postrzegane są jako skrajne. Silny jest też cały czas kompleks niższości, który tak dobrze wyrażają słowa "co sobie o nas pomyśli Europa".

Gdyby zatem przeciwnikom rządu udało się pokazać, że PiS chce Polskę z UE wyprowadzić, gdyby opinia publiczna została przekonana, że "wychodzimy z Europy", wówczas opozycja mogłaby wreszcie wyrwać się z zaklętego kręgu niemożności i liczyć na to, że sondaże pokażą w końcu jej przewagę nad PiS. Nie podział za czy przeciw TK, nie spór o to, czy w Polsce narusza się demokrację, ale właśnie pytanie o stosunek do UE stałby się głównym punktem odniesienia. Doprowadzenie do takiej polaryzacji wokół Unii dałoby opozycji wiatr w żagle i odwróciło negatywne wyniki sondaży.

Skądinąd zabawne, że dowodem europejskości jest dla dużej części przeciwników PiS poparcie dla obecnej władzy Trybunału Konstytucyjnego, instytucji, która w niektórych starych państwach UE albo nie istnieje, jak w Holandii, albo jest likwidowana, jak w Luksemburgu. To nie ma żadnego znaczenia. Nie chodzi o to, jak się rzeczy mają, ale o to, w co wierzą ludzie. I skoro większość Polaków wierzy, że Trybunał Konstytucyjny taki jak w Polsce jest "w Europie", to konflikt z TK jest dla nich "konfliktem z Europą". Żeby już nie było żadnych wątpliwości trzeba byłoby jeszcze, żeby Kaczyński ogłosił, że Polska z UE występuje, albo przynajmniej, żeby zaczął taką możliwość sugerować.

Gdyby wskutek sporu o pozostanie w UE PiS na dłuższy czas stracił pozycję lidera sondaży, można by sobie wyobrazić, że kolejni przedstawiciele Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego lub innych ciał z przymiotnikiem "europejski" w nazwie, zaczęliby wzywać do przeprowadzenia przedterminowych wyborów. Dlaczego? Bo obecny rząd, ich zdaniem, straciłby legitymację do rządzenia. Dodajmy do tego jeszcze możliwe obniżenie ratingu Polski przez kolejne agencje, co pociągnie za sobą wzrost koszty obsługi długu, a dla zwykłych ludzi będzie oznaczało coraz większy problem ze spłatą kredytów. Oto prawdziwy scenariusz przewrotu i jego warunki: zmiana w sondażach, liczne antyrządowe demonstracje, coraz ostrzejsze protesty światowych i europejskich celebrytów i polityków, bunt rad miejskich, sprzeciw sędziów, wreszcie kłopoty gospodarcze wynikłe z obniżek ratingu - można się spodziewać, że takiego nagromadzenia nieszczęść rząd PiS nie przetrzyma. Łatwo sobie też wyobrazić, że jednym z elementów takiego scenariusza byłby "Majdan w Warszawie" - hasło, które od paru miesięcy próbują wypromować najbardziej histeryczni zwolennicy opozycji. Żeby ten scenariusz się spełnił musi być jednak spełniony warunek pierwszy - czytelna i trwała zmiana poparcia w sondażach, wyraźna przewaga opozycji. Bez tego cała para pójdzie w gwizdek. Bez tego warunku cały plan bierze w łeb: po co doprowadzać rząd do upadku, jeśli władzy nie będą mogli przejąć właściwi i odpowiedzialni ludzie?

Ten właśnie plan 2 maja spalił na panewce.
Nagle okazało się, że opozycja musi szukać innego paliwa.

Że nie da się podzielić Polaków na zwolenników (czyli opozycję) i przeciwników (czyli PiS) UE. Potrzebny jest nowy projekt, nowy plan działania. Nie jest go łatwo znaleźć, więc wśród polityków opozycji widać oznaki irytacji. Skoro Kaczyńskiego nie udało się obsadzić w roli głównego eurosceptyka w Polsce, to co teraz? Cóż, teraz pozostaje walka we własnym obozie. Teraz Schetyna musi brać się za bary z Petru, a Petru ze Schetyną. Teraz za fasadą „wspólnej walki o demokrację” toczy się ukryta i cicha prawdziwa walka o wpływy, rady miejskie i pieniądze. Demonstracja 7 maja coraz mniej jest solidarną akcją "wszystkich przeciw autorytaryzmowi PiS", coraz bardziej okazją do zadania sprzymierzeńcowi celnie wymierzonego ciosu.




Do żadnego przewrotu nie dojdzie, z prostego powodu. Nie da się zorganizować rewolucji bez poparcia społecznego.
W tej chwili wszystkie organizacje patriotyczne, w tym ONR, stoją bardziej po stronie PiS niż tego układu postkomunistów.
Gdyby choć spróbowali wyciągać ludzi na ulice to źle by się to skończyło. Za dużo bagna wypłyneło, żeby ludzie dalej ich popierali.
~Deino
Zgadzam się z opinią 1186
Nie zgadzam się z opinią319


http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,titl ... omosc.html

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


06 maja 2016, 21:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Cud 7 maja

Załącznik:
7 maja już blisko.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


07 maja 2016, 12:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Tempo nie jest sprinterskie, ale wymiana elit trwa

Do końca to sam nie wierzę w to, co piszę, ale symptomy powoli stają się faktami. Ciągle obowiązuje rytualna nienawiść do Kaczyńskiego i Macierewicza – kultowych mieszkańców ciemnogrodu, jest to jednak inny rodzaj nienawiści i przede wszystkim alternatywa staje się coraz mniej modna. Kaczyńskiego, Macierewicza i ludzi, którzy nie dali się zaszczuć, nienawidzi się z pakietem dodatkowych uczuć.


Całkowitą pogardę zstąpił respekt, a jak wiadomo respekt to taka forma szacunku, która zawiera sporą dawkę strachu. Ludzi szanuje się bez obaw, dla satysfakcji przebywania w szanowanym towarzystwie, respekt czuje się wobec przeciwnika. Czasy, w których Jarosław Kaczyński był szczerbatym, obciachowym wujkiem, który nie ma konta, nie umie Internetu i słucha Ireny Santor, minęły bezpowrotnie. Stało się tak z wielu powodów i jednym z ważniejszych jest właśnie respekt połączony z samooceną przegranych.

Dopóki PiS dostawał baty w wyborach łatwo było drzeć łacha.
Gdy Pan Jarek złoi tyłek całej sitwie politycznej i medialnej, dysponując jedynie oddziałami partyzantów, ciężko utrzymać starą „narrację”.
Pierwszym, który się pogrążył był Komorowski, biedaczysko „pomylił” Dudę z Dudą i ten nieznany Duda ośmieszył go na oczach całej Polski.
Potem Beata Szydło, zaledwie „marionetka” Prezesa, ograła namaszczoną Kopacz i wszystkie wynalazki partyjne z Ryszardem Petru na czele.


Jak w takiej sytuacji dalej mówić, że Kaczor jest zacofany, głupi i zaraz się skończy? Trzeba było przewartościować dotychczasową propagandową śpiewkę, żeby ratować resztki stanu posiadania. Od chwili porażki, dla „elit” Kaczyński przestał być mały i niedorozwinięty, a stał się najwyższej klasy wyrafinowanym, przebiegłym i śmiertelnie niebezpiecznym dyktatorem.

Przemiana Kaczyńskiego i jego obozu, jaka się dokonała na oczach Polaków, stała się bezpośrednią przyczyną początku wymiany elit. Prawem zwycięzców politycznych są czystki kadrowe, tak było teraz i zawsze i na wieki wieków amen. Oczywiście najłatwiej wymienić prezesów spółek skarbu państwa i obsadzić urzędy. Szczęśliwie okazało się, że z prokuraturą też poszło sprawnie i pierwsze efekt zmian już widać. Znacznie gorzej sprawy się mają w sądach, no i właśnie na świeczniku. Mimo skomplikowanej materii przemian, coraz częściej pojawiają się w mediach profesorowie, naukowcy, autorytety i eksperci, którzy mówią strasznie „dziwne” rzeczy, to znaczy takie, jakich dotąd w telewizji nie widzieliśmy. Spod ziemi wygrzebano konstytucjonalistów polemizujących z Rzeplińskim, zjawiają się redaktorzy naczelni dzienników i tygodników, którzy mają w poważaniu Europę, bo Polska jest najważniejsza. Na scenach i estradach niezmiennie króluje tandeta z chałturą w starym peerelowskim stylu, ale systematycznie przebijają się artyści, oddający hołd Powstaniu Warszawskiemu i Żołnierzom Wyklętym. Procesy te nie przyprawiają o zawrót głowy, bo też nie mogą w takim radosnym tempie postępować. Jako socjolog zaoczny muszę przypomnieć, że budowanie elity i wspólnoty w ogóle, to nie jest robota na tydzień, czy rok, ale na przynajmniej jedno pokolenie.

Życie z tak długą perspektywą jest dość trudne, w końcu nie wszyscy dożyjemy czasów, gdy nasze dzieci i wnuki zaczną decydować o losach Polski. Prawda, ale aż tak źle to nie wygląda. Jakaś siła wyższa sprawiła, że obecne pokolenie dwudziesto i trzydziestolatków, to w większości kuźnia przyszłych kadr. Wszelkie badania wskazują, że młodzi Polacy wyzbywają się kompleksów, nie widzą różnicy między Polską i Niemcami, między Polakiem i Brytyjczykiem. Nie wstydzą się przy tym polskiej tradycji i szacunku dla Polski. Krótko mówiąc zdecydowana większość Polaków od 30 roku życia w dół kłania się przed pomnikami Powstańców, a nie przed „Czterema Śpiącymi”. I to pierwsza część dobrej widomości, druga odnosi się do prostej zamiany ról. Polecam długi spacer po Internecie i uważne rozglądanie się na boki. Szybko się okaże, że teraz Kaczyńskim jest Michnik, Żakowski i Lis, a za głos pokolenia nie robi cebula Kuźniar, czy trefniś Stuhr, tylko Rotmistrz Pilecki razem z chłopakami i dziewczynami z batalionów AK. Te wskaźniki zmian są do bólu obiektywne, ponieważ przedstawiają je przerażane swoim marnym końcem byłe elity, choćby socjolog Krzemiński, czy Czapliński. W optymistycznej, a być może realnej wersji, potrzeba nam 10 lat, nie pokolenia, żeby Polska była Polską.

MatkaKurka
http://kontrowersje.net/tempo_nie_jest_ ... 29a5b75f90

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


15 maja 2016, 16:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
A prezes spoko...


Załącznik:
jak będzie po niemiecku.jpg



Załącznik:
.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


21 maja 2016, 21:03
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Załącznik:
odejdzie z polityki dopiero wtedy.jpg



Kaczyński rozgrywa Brukselę i „opozycję” jak dzieci



Obrazek

Trzy elementy doskonalej polityki opierają się na: komunikacie wewnętrznym, komunikacie zewnętrznym i grze zakulisowej. Zastosowanie tej triady w praktyce widzimy w ostatnich dniach jak na dłoni, mamy wręcz darmowa lekcję poglądową. Mniej więcej w środku ubiegłego tygodnia poszła informacja, że Komisja Europejska przygotowała radykalne stanowisko – Polska dostała ultimatum z terminem na poniedziałek. Podniecona opozycja biegała po sejmie i krzyczała do zaprzyjaźnionych kamer, że „żarty się skończyły”. Pierwszą reakcją polityka Kaczyńskiego na wygłupy krajowych i zagranicznych amatorów było wystosowanie komunikatu wewnętrznego. Ostre, ale w pełni wyreżyserowane wystąpienie Beaty Szydło w sejmie, dało poczucie wartości wyborcom i tej części Polaków, którzy bez względu na sympatie polityczne nie życzą sobie obcych decydentów.

Z komunikatu wewnętrznego w sposób naturalny skorzystała Komisja Europejska, bo w przeciwieństwie do zwykłych Europejczyków, ci biurokraci wsłuchują się w nastroje polityczne w Polsce, w końcu za to im płacą. Polacy dostali potwierdzenie, że rząd dba o polski interes, brukselska administracja zobaczyła nową i zaskakującą dla siebie grę. Od 8 lat, a nawet więcej, nie było z Polską żadnych problemów, poprzednia ekipa wręcz się prześcigała w okazywaniu poddaństwa, dość wspomnieć niesławne wystąpienie Sikorskiego w Berlinie. Nagle nastąpił zwrot akcji, którego dłużej nie dało się czytać jako politycznej zabawy na potrzeby wewnętrzne. Każdy polityk i ten niezbyt lotny również, doskonale wie, że zobowiązania wobec elektoratu są święte.

Komisja Europejska też pojęła, że PiS dokładnie taką postawą, jaką prezentuje wygrywa wybory i utrzymuje poparcie. Owszem niemal wszyscy w Europie marzą o powrocie do starej sytuacji, w której Polskę można było traktować gorzej niż pionka, ale nikt się nie spodziewał, że klasycznymi środkami załatwić się tego nie da. Pokrzykiwanie na polski rząd i Prezydenta nie wywołało żadnej destabilizacji politycznej, nie licząc śmiesznych i sztucznie pompowanych demonstracji. Z drugiej strony brukselscy decydenci ponoszą niemałe koszty, bo w obecnych warunkach politycznych konflikt z Polską to dla nich zabójstwo.

Bruksela chciała zatankować paliwo „polskiej” opozycji i zatankowała do pełna, ale widząc, że to nie tylko nic nie daje, a wręcz przynosi odwrotny skutek, musiała dokonać korekty. Nikt w Europie nie będzie odwalał roboty za nieudacznika Schetynę, chodzącą kompromitację Petru i jakiegoś na szybko wyhodowanego trybuna Kijowskiego. Po staropolsku brzmi to tak: skórka nie warta wyprawki.

Zaczyna do europejskich graczy docierać, że będą musieli nauczyć się żyć z nową wersją Polski, bo dalsze eskalowanie konfliktu z rządem będzie przynosić wyłącznie straty. Kaczyński po pierwsze doskonale i znacznie wcześniej to rozumiał, po drugie nie panikował i spokojnie przeczekał, po trzecie dał komunikat na zewnątrz. Proszę bardzo, rozmawiajmy, ale wiecie już na jakich warunkach? Sprawa jest do bólu prosta, my mamy swoje polityczne cele, wy macie swoje, więc jeśli w ogóle będziemy o czymś z wami rozmawiać, to o takim rozstrzygnięciu, które da korzyści nam, a z was nie zrobi przegranych.

Odwieczne reguły politycznej gry, które jednak muszą być wsparte działaniami zakulisowymi i tutaj mamy kolejny przykład politycznego kunsztu Kaczyńskiego. Prezes wykasował Waszczykowskiego, który poprzez swoje ostre wystąpienia jest spalony na europejskich salonach i do boju rzucił człowieka o zupełnie innym usposobieniu i kontaktach zagranicznych. Konrad Szymański przygotował grunt pod kompromis, który miał tylko jeden koszt dla obu stron, jak się wydaje mało istotny. Otóż Kaczyński dogadał się z KE na jednej zasadzie – my rozmawiamy ze sobą i my jesteśmy dla siebie partnerami, tak zwana „opozycja” wylatuje z gry. Politycznie wszystko ułożone w taki sposób, że nikomu nie dzieje się krzywda. Kaczyński jednocześnie pokazuje, że ograł opozycję i potrafi rozmawiać z partnerami zagranicznymi. Biurokraci z KE w końcu czują się dowartościowani poważnym traktowaniem ze strony polskiego rządu, tym samym mają obrazek do kamer, że coś znaczą.

Gdy się patrzy na te partię wyłącznie politycznymi oczami, łapki się same składają do oklasków, tym bardziej, że to nie koniec. Cała akcja jest rozpisana na etapy, które mają kupić czas. Kaczyńskiemu potrzeba odrobinę spokoju w Polsce, przed wizytami Watykanu i NATO, potem będą wakacje, a po wakacjach Rzepińskiemu zostaną trzy miesiące zabawy w piaskownicy.
Jak to było?
Polityka jest sztuką osiągania celów realnych?
Dokładnie tak i Kaczyński za jednym zamachem osiągnął kilka celów. Polakom pokazał siłę polskiego rządu, opozycję sponiewierał na oczach wyborców, ustawił do kąta i wyłączył z gry. W bonusie zapewnił sobie parę tygodni spokoju i kupił czas, by dalej obracać na ruszcie Rzeplińskiego. W zależności od rozwoju wypadków będzie mógł Jarosław Kaczyński przykracać i luzować jedną z dwóch śrubek albo podkręci komunikat wewnętrzny albo poluzuje komunikaty na zewnątrz. Wszystko dodatkowo może być korygowane różnymi wariantami i natężeniem.

To się po prostu nazywa polityka!

MatkaKurka



Rozstrzelanie Neumana i Schetyny
Pierwszy raz w życiu a polityką interesuję się od bez mała 20 lat widziałem trafionych prosto w głowę dwóch antypolskich nieudaczników. Ich konferencja w czasie której zamiast głupawych i wyuczonych uśmiechów wychodził strach i hałas usuwającego się spod nóg gruntu, bezcenny ! Lata ćwiczenia przed lustrem i konsultacji z logopedą poszły w pis...du :)
Wiktormi

Ten myk z Konradem Szymańskim, to naprawdę majstersztyk. On już od dawna był przygotowywany do tej roli. Trzeba też zauważyć, że Beata Szydło bardzo szybko wyrasta na polityka dużego formatu. Co tu dużo pisać: jest dobrze. Miło jest widzieć smutne ryje z drugiej strony barykady, zza której widać, że nie tylko mają smutne ryje, ale i gołe zadki.
g@llux

I tak TRZYMAĆ !
Na pierwszą rocznicę wygrania wyborów przez Andrzeja Dudę ..same dobre wiadomości .Jak tak dalej MISTRZ Jaropsław będzie wprowadzał w życie swoje dobre pomysły ,to tzw opozycja będzie jak te rzeki w Afryce ,które płyną pod dnem koryta .Niby to rzeka ,a wody nie widać!
norek2015

Dokładnie
Dodać należy że te  trzy miesiące do grudnia, YarKacz powinien zająć gawiedzi repolonizają mediów. O Rzeplińskim nikt już nie będzie pamiętał bo nie żal róż gdy płoną lasy. Tak że ten, jest dobrze...
Temat TK można by uznać za zamknięty ale nie mogę się doczekać min komisji weneckiej za około 9-10 miesięcy jak się okoże że Polski TK działa zgodnie z prawem, ustawami uchwalonymi w sejmie, rozpatruje sprawy w kolejności a demokracja nam sama rozkwitnie ...
Karol Młot



http://kontrowersje.net/kaczy_ski_rozgr ... jak_dzieci


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


24 maja 2016, 20:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Irytacja Kijowskiego, czyli czego dowodzi koalicyjna wstrzemięźliwość Platformy

Obrazek

Nie wchodząc do kodowskiej koalicji, ugrupowanie Schetyny de facto zanegowało wizję obecnej sytuacji Polski, którą oficjalnie podziela.

Pouczające rzeczy zaczynają się dziać na opozycji. Oto Platforma Obywatelska zdecydowała, że nie wchodzi do tworzonej pod patronatem KOD antypisowskiej koalicji. Mateusz Kijowski w odpowiedzi stwierdził, że „PO po utracie władzy utraciła jakikolwiek umocowanie w rzeczywistości”.

Na pewno nie określiłbym decyzji Platformy tak, jak Kijowski. Ale istotnie ma ona coś wspólnego z relacją tej partii do rzeczywistości, z postrzeganiem rzeczywistości przez jej liderów. Otóż nie wchodząc do kodowskiej koalicji, ugrupowanie Schetyny de facto zanegowało wizję obecnej sytuacji Polski, którą oficjalnie podziela.

No bo popatrzmy: ta wizja głosi, że kraj jest w stanie najwyższego zagrożenia, demokracja jest rozmontowywana, postępuje autorytaryzm, i w ogóle, by użyć sienkiewiczowskiej frazy, straszni pisowcy „oprymować chcą wolnego obywatela, kardynalne prawa deptać!”.

Jakie konsekwencje powinny wynikać z takiego widzenia rzeczywistości? Ze stwierdzenia, że mamy w Polsce stan wyższej konieczności? Oczywiście tymczasowe odstawienie w kąt ambicji osobistych oraz partyjnych, i zjednoczenie się ze wszystkimi innymi demokratami w walce z wrogami wolności. Bo przecież dom się wali, nieprzyjaciel u bram, groza jakiej nigdy nie widziano nadciągnęła.

Jeśli więc Platforma oficjalnie podziela tę wizję, ale nie wyciąga z niej logicznych konsekwencji, to znaczy, że tak naprawdę wcale w nią nie wierzy. A slogany o grożącym pisowskim końcu świata traktuje jedynie instrumentalnie.

W zasadzie można zrozumieć irytację Kijowskiego…

Autor: Piotr Skwieciński

http://wpolityce.pl/polityka/294585-iry ... -platformy

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 cze 2016, 17:06
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Jesteśmy porównywani do faszystów.
Ja, skromny człowiek – do Hitlera, Lenina, Stalina.
To indukowany obłęd!


Obrazek

   Mamy czasy trudne. To nie jest tak, że mamy z górki, albo idziemy po wyrównanym terenie. Idziemy pod górę i jednocześnie jesteśmy na różne sposoby zatrzymywani. Spadają na nas kamienie, czasem nawet lawiny. (…) Smutne jest to, że ci, którzy próbują nas zatrzymać to są nie tylko nasi przeciwnicy w kraju ale też ci, którzy są na zewnątrz. Najwyraźniej to status quo różnym siłom odpowiadało. A było one dla Polski fatalne.
— mówił Jarosław Kaczyński podczas XI zjazdu Klubów Gazety Polskiej.

Jak tłumaczył prezes PiS:

 Potencjał rozwojowy Polski mógłby nas doprowadzić już dużo dalej – do punktu jakościowo innego.
Przypomnę historyczne fakty.27 lat od wyborów 4 czerwca.
Dokonam takiego porównania 27 lat po kapitulacji Niemiec – to był rok rok 72 . Europa nie tylko została odbudowana ze zgliszczy, zostały odbudowane mechanizmy społeczne i ekonomiczne i doszło do niebywałego rozkwitu, powstało społeczeństwo dobrobytu, postało państwo dobrobytu, opieki społecznej, które zapewniło swoim obywatelom nieporównanie wyższy poziom życia niż to było w okresie przedwojennym.
I tak było we wszystkich państwach Zachodniej Europy. 45 rok – przypominam - Europa zniszczona na wszelkie sposoby, mentalnie ekonomicznie – zupełna ruina. I 72 . Część z nas to pamięta. To Europa dławiąca się dobrobytem. Już po buncie 68 r. Na rok przed kryzysem, wywołanym wojną izraelsko-arabską, kryzysem naftowym.
Czyli w ciągu 27 lat można zdziałać naprawdę dużo.


Kaczyński podkreślał też potrzebę zerwania ze zjawiskiem postkomunizmu:

   Na tle innych krajów postkomunistycznych Europa jest dzisiaj w dobrej pozycji. Tzn. wzrost PKB jest wysoki. Ale nie ma się tym co pocieszać. We wszystkich krajach wystąpiły zjawiska określone jako postkomunizm. I chodzi właśnie o to, by ten postkomunistyczny system odrzucić. I ten system się broni. Bo ma swoich profitentów, którzy bronią go we własnym interesie. Ale także broni się dlatego, że dysponuje różnymi metodami manipulacji, wprowadzania ludzi w błąd, doprowadzania do tego, że ludzie oceniają sytuację społeczną zupełnie inaczej niż to wygląda naprawdę.

Odnosząc się do manifestacji organizowanych przez KOD i opozycję przeciw rządom Prawa i Sprawiedliwości - powiedział:

   Oni uwierzyli, że w Polsce jest zagrożona demokracja. Kiedy nasi przeciwnicy mieli przewagę wynikającą z większości w parlamencie, z prezydentury, dysponowali przewagą we wszystkich samorządach, dysponowali ogromnymi wpływami w mediach (…) unieważnili mechanizm kontroli opozycji, bo to, co mówiliśmy było dezawuowane, i to często skutecznie, mieli ogromne wpływy w sądach , można się odwołać do wpadki sędziego Milewskiego , dysponowali wpływami w biznesie, o których my  możemy tylko pomarzyć – mieli tej władzy o wiele więcej niż dziś. I nadużywali jej na sto pięćdziesiąt różnych sposobów. I ci ludzie nie widzieli, że jest zagrożenie dla demokracji. Nie było niczego w sferze publicznej poza opozycją i wolnymi mediami, co by nie było pod och kontrolą.

I to, jak tłumaczył prezes PiS, była sytuacja całkowicie niedemokratyczna.

   Bo demokracja zakłada coś, co się nazywa mediatyzacją władzy, czyli istnienie wielu ośrodków siły społecznej. Ci sami ludzie tego nie widzieli. Dzisiaj okazuje się, że jest zagrożenie dyktaturą, że jest dyktatura . Ale padają słowa, które wskazują już na jakieś poważne zaburzenia. Jesteśmy porównywani do faszystów. Ja, skromny człowiek – do  Hitlera, Lenina, Stalina.(..) Jestem porównywany z tymi wszystkimi potworami, ludobójcami… Mamy tu do czynienia z czymś co pewien psychiatra świetnie opisał - indukowany obłęd.

Całe przemówienie Jarosława Kaczyńskiego do wysłuchania poniżej:
https://youtu.be/RQ1eYfdOf7A

http://wpolityce.pl/polityka/295694-jar ... bled-wideo

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 cze 2016, 21:54
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Posłuchać Kaczyńskiego warto było.
Michałkiewicz spór z TK wyjaśnia prościej.


Obrazek

Publikujemy list otwarty, wysłany 29 maja do senatora Aleksandra Pocieja przez publicystę Stanisława Michalkiewicza.

Do Wielce Czcigodnego Pana Senatora Aleksandra Pocieja

List Otwarty

Szanowny Panie Senatorze!

Przysłuchując się Pańskiej dyskusji z panem senatorem Janem Marią Jackowskim zwróciłem uwagę na zdumiewający brak Pańskiej spostrzegawczości. Dyskutując z senatorem Jackowskim, a przy okazji – z panią redaktor Danutą Holecką, co jest osobliwością charakterystyczną dla tak zwanych niezależnych mediów głównego nurtu – zupełnie nie zauważył Pan słonia w menażerii. Chodzi mi o to, że tzw. „nadprogramowi” sędziowie, wybrani przez ustępujący Sejm, z udziałem Pańskich politycznych kolegów, są wybitnymi prawnikami – a w każdym razie byli – nieważne, czy słusznie, czy niesłusznie – przez polityków Platformy Obywatelskiej tak właśnie rekomendowani.

Jako wybitni prawnicy nie mogli nie zdawać sobie sprawy, w jaki sposób, w jakim trybie i w jakim celu zostali wybrani do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli nie zdawaliby sobie sprawy ani ze sposobu, ani z trybu, ani z celu, w jakim zostali wybrani, to znaczy, że albo nie są wybitnymi prawnikami – bo nawet zwyczajny prawnik, nie mówiąc już o wybitnym – jak na przykład Wielce Czcigodny Pan Senator – natychmiast spenetrowałby prawdę zarówno co do sposobu, trybu, jak i celu takiego wyboru, albo – jeśli nadal mamy uważać ich za wybitnych prawników, którzy zdawali sobie z tego wszystkiego sprawę, a mimo to wyrazili zgodę na taki wybór – to nie ma innego wyjścia, jak uznać ich za szubrawców, którzy zaakceptowali ten wybór z pełną świadomością jego bezprawności.

W takiej sytuacji konieczne jest postawienie pytania, czy każdy z tych „nadliczbowych” sędziów TK, spełnia ustawowy warunek piastowania funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Rzecz w tym, że – o czym Pan Mecenas nie może nie wiedzieć – ustawa o TK wprowadza warunek, że sędzia TK powinien spełniać wymagania stawiane sędziom Sądu Najwyższego. Wśród tych wymagań – precyzowanych przez ustawę o Sądzie Najwyższym – a konkretnie przez art. 22 paragraf 1 punkt 2 – sędzia Sądu Najwyższego musi być „nieskazitelnego charakteru”.

Czy osobnika legitymującego się wybitną wiedzą prawniczą i spostrzegawczością przynajmniej na przeciętnym poziomie, który pozwala wybrać się do Trybunału Konstytucyjnego w sposób przeprowadzony przez Sejm poprzedniej kadencji, można uznać za człowieka „nieskazitelnego charakteru”, czy też raczej za szubrawca, gotowego na każde łajdactwo w zamian za apanaże przysługujące sędziom TK?

Jest to oczywiście pytanie retoryczne, ale w takim razie, czy Prezydent Rzeczypospolitej powinien być zmuszany do zaprzysięgania takiego szubrawca, a tym samym – do uczestniczenia w akcie krzywoprzysięstwa?

Wreszcie – czy prezes Trybunału Konstytucyjnego, pan prof. Andrzej Rzepliński, który niewątpliwie był świadom tego, co się dzieje – bo jeśli nie był świadom, to znaczy, że był w tym momencie niepoczytalny, a więc jako niepoczytalny, nie powinien piastować stanowiska prezesa Trybunału Konstytucyjnego – przynajmniej biernie nie uczestniczył w tym akcie bezprawia, a w takim razie – czy od tego momentu nadal może być traktowany jako osoba „nieskazitelnego charakteru”, czy też od tego momentu trzeba uznać, iż jego charakter doznał nieusuwalnej skazy, która dyskwalifikuje go nie tylko jako Prezesa, ale nawet jako sędziego Trybunału Konstytucyjnego?

Jestem zdumiony, że dyskutując z panem senatorem Jackowskim w ogóle nie zwrócił Pan uwagi na te istotne okoliczności.
Nie zamierzam wnikać, czy dlatego, że jest Pan z natury mało spostrzegawczy, czy też ze względu na lojalność wobec partii, dzięki której został Pan senatorem Rzeczypospolitej – bo Pańska osoba jest w tej sprawie – podobnie jak w wielu innych – pozbawiona wszelkiego znaczenia, niemniej jednak taki brak spostrzegawczości u senatora Rzeczypospolitej, którego głos może zdecydować na przykład o wojnie lub pokoju, jest szalenie niepokojący.

Czy w związku z tym można uprzejmie prosić Wielce Czcigodnego Pana Senatora o łaskawe wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji, bo wiadomo, że nie ma ludzi niezastąpionych, chociaż wielu lokatorów cmentarzy do ostatniej chwili uważało inaczej?

Stanisław Michalkiewicz

Komentarze


10/10 nic dodać nic ująć, jak zwykle Michalkiewicz , ale czy pan senator zauważy że został znokautowany:))))
AK 178.37.153.*

Odkurzyl pan dla polityki zapomniane slowo "szubrawcy", ktore swietnie oddaje charakter sedziow-politykow z TK.dzieki takim ludziom rozpowszechnie sie lajdactwo wsrod oglupionego spoleczenstwa.
Prababcia 69.136.166.*

Majstersztyk. Trzymasz mnie Redaktorze Michalkiewicz przy życiu.
polka 46.113.177.*

Panie Michalkiewicz, obawiam się, że większość tej POpapranej hołoty i tak nic z tego listu nie zrozumie !!! Bo o "myszołowie" i jego "myszkach-agresorkach" szkoda wspominać ...
brodaty@brodaty


http://wpolityce.pl/polityka/294772-mic ... -menazerii

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


07 cze 2016, 22:43
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Badman                    



Michałkiewicz spór z TK wyjaśnia prościej.

Publikujemy list otwarty, wysłany 29 maja do senatora Aleksandra Pocieja przez publicystę Stanisława Michalkiewicza.

Jako wybitni prawnicy nie mogli nie zdawać sobie sprawy, w jaki sposób, w jakim trybie i w jakim celu zostali wybrani do Trybunału Konstytucyjnego. Jeśli nie zdawaliby sobie sprawy ani ze sposobu, ani z trybu, ani z celu, w jakim zostali wybrani, to znaczy, że albo nie są wybitnymi prawnikami [....] albo – jeśli nadal mamy uważać ich za wybitnych prawników, którzy zdawali sobie z tego wszystkiego sprawę, a mimo to wyrazili zgodę na taki wybór – to nie ma innego wyjścia, jak uznać ich za szubrawców, którzy zaakceptowali ten wybór z pełną świadomością jego bezprawności.
[....]
Jest to oczywiście pytanie retoryczne, ale w takim razie, czy Prezydent Rzeczypospolitej powinien być zmuszany do zaprzysięgania takiego szubrawca, a tym samym – do uczestniczenia w akcie krzywoprzysięstwa?
Wreszcie – czy prezes Trybunału Konstytucyjnego, pan prof. Andrzej Rzepliński, który niewątpliwie był świadom tego, co się dzieje – bo jeśli nie był świadom, to znaczy, że był w tym momencie niepoczytalny, a więc jako niepoczytalny, nie powinien piastować stanowiska prezesa Trybunału Konstytucyjnego?
[....]
Stanisław Michalkiewicz
http://wpolityce.pl/polityka/294772-mic ... -menazerii


Super! Krótko i na temat.  :brawa:
Ktoś ma jeszcze jakiekolwiek wątpliwości?

A ta końcówka: Czy w związku z tym można uprzejmie prosić Wielce Czcigodnego Pana Senatora o łaskawe wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji, bo wiadomo, że nie ma ludzi niezastąpionych, chociaż wielu lokatorów cmentarzy do ostatniej chwili uważało inaczej?
jest najlepsza.


I pozostaje pytanie: a gdzie był wtedy Rzepliński?
Rząd Donalda Tuska przez sześć lat łamał konstytucję.
viewtopic.php?p=146087#p146087

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 08 cze 2016, 08:29 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



08 cze 2016, 08:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 235 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 17  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: