Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Autor
Treść postu
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Apelacja w sprawie „hieny cmentarnej”. Czy Jerzy Owsiak będzie Jerzym O.?
W dniu 4 listopada Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny wysłał do pełnomocnika WOŚP i Jerzego Owsiaka pisemne uzasadnienie wyroku. 21 listopada do godziny 14.30 do sądu nie wpłynęła apelacja ze strony prywatnych oskarżycieli (termin 14 dni). Wpłynie, nie wpłynie? Nie wiem, ale ciągle liczę, że wpłynie, bo Sąd II instancji w przypadku apelacji oskarżycieli najgorsze, co może zrobić oskarżonemu to uchylić wyrok i przekazać sprawę Sądowi I instancji do ponownego rozpatrzenia. Dałby Bóg, wtedy byłoby prościej, z tej przyczyny, że ponowienie wniosków dowodowych jest znacznie łatwiejsze, niż bieganie po instytucjach i domaganie się nawet nie ukarania, ale informacji w trybie ustawy. Dotąd o tym nie pisałem, bo nie chciałem zdradzać swoich planów, ale dziś mamy 23 listopada i jest pozamiatane. Jeśli mecenas Zagajewski nie sporządził apelacji, to musi ją właśnie podpisywać, aby zmieściła się w terminie. Poniżej zamieszczam długi tekst mojej apelacji, konsultowany z prawnikami, kto wytrzyma do końca będzie miał szansę zobaczyć, że to bardzo, ale to bardzo nietypowa apelacja, która zwraca uwagę nie na interes oskarżonego, tylko pokazuje w jakiej rzeczywistości żyjemy.
Biskupin, 18.11.2014 r.
Sąd Okręgowy w Legnicy IV Wydział Karny Odwoławczy ul. Złotoryjska 40 59-220 Legnica
za pośrednictwem:
Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny ul. Kolejowa 3 59-500 Złotoryja
Oskarżony:
Piotr Wielgucki Biskupin 85A 59-225 Chojnów
Oskarżyciele prywatni:
Jerzy Owsiak i Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ul. Dominikańska 19C 02-738 Warszawa
reprezentowani przez pełnomocnika:
adw. Jacka Zagajewskiego ul. Dobra 11 lok. 6 00-384 Warszawa
Sygnatura akt IIK 358/13
APELACJA OSKARŻONEGO
Na mocy art. 444 kpk i art.438 pkt 3 kpk zaskarżam wyrok Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny z dnia 29 września 2014 roku, sygn. akt IIK 358/13, w części, to jest w punktach II i III, dotyczących uznania winy oskarżonego i obciążenia oskarżonego kosztami procesowymi poniesionymi przez oskarżyciela prywatnego w kwocie 300 złotych. Domagam się zmiany wyroku na uniewinnienie i zwolnienie ze zwrotu kosztów oskarżycielowi prywatnemu lub uchylenie wyroku w zaskarżanej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez Sąd I instancji.
Na podstawie art.438 pkt 3 kpk wyrokowi zarzucam błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, polegający na:
1. Przyjęciu przez Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny, że oskarżony dopuścił się znieważenia oskarżyciela prywatnego Jerzego Owsiaka i przekroczył granicę dopuszczalnej krytyki osób publicznych, używając wobec oskarżyciela określenia „hiena cmentarna”. W ocenie sądu określenie „hiena cmentarna” wykracza poza granice wyznaczone zasadami prowadzenia debaty publicznej, podczas gdy sformułowanie „hiena cmentarna” jest powszechnie stosowane w debacie publicznej i było wielokrotnie używane przez osoby publiczne wobec innych osób, w tym osób niepublicznych i nie podlegało żadnej karze.
2. Przyjęciu przez Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny, że oskarżyciel prywatny Jerzy Owsiak poniósł koszty procesowe, podczas gdy żaden dokument w aktach sprawy na to nie wskazuje.
Uzasadnienie
Ad 1
Zaskarżenie wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny jest motywowane tylko i wyłącznie wolą ostatecznego ustalenia prawdy materialnej i nie jest wynikiem linii obrony oskarżonego, czy też zarzutem podważającym sens i jakość działań Sądu I instancji. Za swego rodzaju paradoks należy uznać, że zaskarżona część wyroku dotyczy ustaleń Sądu, które w moim najgłębszym przekonaniu wynikają z gorliwej próby obiektywnego ustalenia przez Sąd stanu faktycznego, jak również chęci wyznaczenia granic dopuszczalnej krytyki w przestrzeni publicznej.
W związku z powyższym można by rzec, że Sąd w trakcie postępowania karnego zachowując skrupulatność i przywiązując szczególną uwagę do ustaleń z zakresu prawdy materialnej, w pewnym momencie uległ syndromowi „salomonowego wyroku”, co jest zjawiskiem niezmiernie częstym i szeroko opisywanym w literaturze fachowej. Z uznaniem odnosząc się do pracy Sądu I instancji, która w znakomitej części jest wręcz modelowo przeprowadzonym postępowaniem karnym, muszę zwrócić uwagę na dwa błędy w ustaleniach faktycznych, które w mojej ocenie są krzywdzące nie tylko dla mnie, ale dla wielu innych uczestników życia publicznego.
Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny uznał oskarżonego za winnego popełnienia przestępstwa z art. 216 kk argumentując swoje postanowienie przekroczeniem granicy dopuszczalnej krytyki dla osób publicznych. W uzasadnieniu Sąd odwołuje się do słownikowej definicji określenia „hiena cmentarna” i podaje zgodnie z jej treścią, że „hiena cmentarna”, to człowiek okradający groby lub żyjący z czyjegoś nieszczęścia. Cytuję:
Hiena cmentarna to bowiem określenie człowieka okradającego groby bądź przenośnie człowieka bezwzględnego, wyzyskującego innych w nieszczęściu. W ocenie sądu, jest to wyrażenie przekraczające stopień pewnej dopuszczalnej wobec osób publicznych prześmiewczości i stanowi znieważenie wypowiedziane za pomocą środków masowego przekazu.
Jednocześnie Sąd zauważa, że w swojej publikacji oskarżony nie użył określenia „hiena cmentarna” w znaczeniu słownikowym, ale umieścił je w szerokim kontekście artykułu, precyzyjnie wyjaśniając do jakiego zachowania Jerzego Owsiaka określenie owo zostało zastosowane. Cytuję:
Podkreślić trzeba, iż oskarżony tłumaczył dlaczego takiego zwrotu użył, w uproszczeniu pewnym pisząc - jako określenie zachowania Jerzego Owsiaka polegającego na, zdaniem oskarżonego, uwypuklaniu medialnym pewnych tragedii z udziałem dzieci na styku podejmowania działań, którymi fundacja WOŚP jest zainteresowana.
Już na tym etapie daje się wskazać oczywisty błąd logiczny w rozumowaniu Sądu. Skoro Sąd w jednym zdaniu uzasadnia, że oskarżony znieważył Jerzego Owsiaka używając wobec niego sformułowania, które określa człowieka okradającego groby lub żyjącego z ludzkiego nieszczęścia, a w drugim stwierdza, że oskarżony umieścił to sformułowanie w zupełnie innym kontekście, popartym faktami, to całe wnioskowanie należy uznać za błędne.
W tym miejscu warto przypomnieć nieco szerzej dlaczego oskarżony użył określenia „hiena cmentarna” i jaki był kontekst wypowiedzi. W publikacji oskarżony wskazał na bulwersujące i wzbudzające skrajne emocje społeczne zachowanie Jerzego Owsiaka, który wykorzystując śmierć dziecka, bezpodstawnie oskarżył dyspozytorów pogotowia ratunkowego, a następnie zbudował brutalną akcję marketingową zmierzającą do uzyskania kontraktu na szkolenia dyspozytorów i ratowników medycznych przez firmę „Złoty Melon”, której Jerzy Owsiak jest prezesem. Fakty te są nie tylko potwierdzone dowodami w aktach sprawy, ale pojawiają się w uzasadnieniu Sądu w dodatku w takiej formie, że Sąd wskazuje na „nieścisłości” w zeznaniach Jerzego Owsiaka:
Jerzy Owsiak w jednym zdaniu zaprzeczał, aby fundacja organizowała szkolenia dla ratowników medycznych, po czym w kolejnym zdaniu to potwierdzał.
Analizując całość wypowiedzi oskarżonego, zachowanie Jerzego Owsiaka i ustalenia Sądu, raz jeszcze należy podkreślić, że w żadnym wypadku i ani jednym słowem oskarżony nie dał do zrozumienia, że Jerzy Owsiak plądruje groby, czy w jakikolwiek inny bezpośredni sposób profanuje pamięć zmarłych. Kontekst wypowiedzi jest jasny, Jerzy Owsiak usiłował zarobić na śmierci dziecka, poprzez wywołanie medialnej burzy i sfinalizowanie przetargu na szkolenia medyczne. Innym błędem w ustaleniach faktycznych Sądu Rejonowego w Złotoryi jest założenie, że „hiena cmentarna”, to określenie nie spotykane i nie mieszczące się w granicach debaty publicznej, w związku z czym Sąd uznaje, że oskarżony dopuścił się przestępstwa z art. 216 kk.:
Określenie ,,hiena cmentarna” jest jednak dla takich działań, które oskarżony oczywiście ma prawo krytykować, określeniem zdecydowanie przesadnym i to w stopniu nie pozwalającym na uznanie tego określenia za dopuszczalne w debacie, nawet przy uznaniu zasady ,,grubszej skóry” osób publicznych i tych zasad oceny tego typu spraw, które na wstępie sąd przytoczył.
Fakty z życia publicznego całkowicie przeczą wyrażonej przez Sąd opinii, jednak pewnym usprawiedliwieniem dla tej oceny jest zgromadzony materiał dowodowy. Sąd podkreślał w uzasadnieniu wyroku, że oskarżony prawie każdą swoją wypowiedź potwierdzał dokumentami, w tym przepadku stało się inaczej. Uznałem, że najistotniejsze jest ustalenie prawdy materialnej i nie broniłem się specjalnie przed zarzutami dotyczącymi użytych przeze mnie sformułowań, tym bardziej, że bezpodstawne zniewagi i zniesławienia kierowane pod moim adresem przez Jerzego Owsiaka miały nieporównywalną, jak to określił Sąd, siłę rażenia. Zatem w pewnym stopniu ocena Sądu wynika z faktu, że oskarżony nie dostarczył odpowiednich dowodów na to, że takie sformułowania, jak „hiena cmentarna” są na porządku dziennym debaty publicznej. Jednak brak dowodów w aktach sprawy na powszechne używanie zwrotu „hiena cmentarna” w debacie publicznej nie może decydować o ostatecznym przesądzeniu winy, uznanej na podstawie przeświadczenia Sądu, że pewne sformułowania nie są spotykane i nie mieszczą się w debacie publicznej.
Niestety Sąd przyjął bardzo optymistyczne założenia, nie mające najmniejszego potwierdzenia w tym, co się rzeczywiście w przestrzeni publicznej dzieje. W trybie zaskarżenia wyroku przedstawię szereg dowodów na to, że oskarżony w najmniejszym stopniu nie przekroczył granic dopuszczalnej krytyki wyznaczonej przez osoby, a nawet osobistości życia publicznego. Tylko pobieżna lektura doniesień medialnych pozwala błyskawicznie ustalić, że sformułowaniem „hiena cmentarna” posługiwały się osoby publiczne i nigdy nie poniosły żadnych konsekwencji prawnych, a nawet konsekwencji na poziomie regulaminów wewnętrznych i zasad etycznych reprezentowanych przez nich podmiotów i instytucji.
Najbardziej dobitnym dowodem na powyższą tezę jest wypowiedź byłej minister zdrowia, byłej marszałek Sejmu RP i obecnej Premier Rzeczypospolitej Polskiej, Pani Ewy Kopacz. Pani Ewa Kopacz nazwała polityków konkurencyjnej partii „hienami cmentarnymi”, co więcej zarzuciła im dokładnie to samo, co oskarżony zarzucił Jerzemu Owsiakowi – próbę dorabiania się na polskiej służbie zdrowia i ludzkiej tragedii. Wymowny nagłówek PAP brzmiał: Komisja nie ukarała Kopacz za "hieny cmentarne". W treści komunikatu PAP czytamy między innymi:
8 maja Kopacz powiedziała na konferencji prasowej w Sejmie, że jej partia chce walczyć "z tymi, którzy robią interesy na polskiej służbie zdrowia, nieczyste interesy". - Mówię przede wszystkim o tych politykach, którzy dzisiaj zachowują się w tym towarzystwie jak hieny cmentarne, które próbują ugrać swój kapitał polityczny - dodała Kopacz. Przeprosin za te słowa żądał od Kopacz szef klubu PiS Przemysław Gosiewski, uznając, że naruszają one dobra osobiste posłów i senatorów PiS. Klub PiS skierował też tę sprawę do Komisji Etyki Poselskiej. Komisja nie ukarała Kopacz, ponieważ uznała, że jej słowa to "bezosobowe stwierdzenie", które w związku z tym "nie naruszyło zasad etyki poselskiej".
Drugi przykład na użycie określenia „hieny cmentarne” w połączeniu z inwektywami, to wpis na blogu Marka Migalskiego, polityka współpracującego z kilkoma partiami, który był i jest osoba publiczną. W notce zatytułowanej: „Nominacja do tytułu cmentarnej hieny roku dla "w potylicę"” padają następujące sformułowania, daleko bardziej posunięte niż krytyka Jerzego Owsiaka w publikacji oskarżonego:
(…)Co każe łączyć ją z katastrofą smoleńską? Moja odpowiedź brzmi – albo paranoja autora, albo jego skrajny cynizm. Bo albo wierzy, że za każdą śmiercią w Polsce (zwłaszcza osób wobec rządu PO nieprzychylnych) stoją służby i są to morderstwa zaplanowane z zimną krwią, albo wie, że tak nie jest, ale dla zainteresowania swoją twórczością i swoim portalem jest w stanie posunąć się do zabawy śmiercią poważanej osoby. Jest to więc dylemat: czy mamy do czynienia z wariatem czy gnojem? (…) Nie mam pojęcia co siedziało we łbie autora, który z tragicznego wydarzenia wypreparował polityczny news. I czy jest coś gorszego, niż korzystanie z czyjejś śmierci dla własnego pożytku? Ale o to musiałbym chyba już spytać specjalistów w tej materii – hieny cmentarne. Dlatego oficjalnie nominuję autora owej notki do tytułu hieny roku. Cmentarnej hieny roku.
Ten sam temat poruszył znany dziennikarz mediów komercyjnych i telewizyjnych, Tomasz Lis. W swoim artykule: „www.parszywehieny.pl” opublikowanym na http://tomaszlis.natemat.pl/29903,www-parszywehieny-pl, użył wobec konkurencyjnego portalu „Wpolityce.pl” następujących słów:
Jest taki gatunek cynizmu, bezczelności, tupetu, podłości i ohydztwa, który zdumiewa nawet jeśli u pewnego gatunku ludzi zaskoczeniem nie jest. Ten gatunek zaprezentował właśnie portal panów Karnowskich wpolityce.pl, zwany przez niektórych wpotylicę.pl. (…) W momencie swojej śmierci zasłużył Józek na słowa szacunku. Nie zasłużył na to, by parszywi polityczni pieczeniarze wykorzystywali jego śmierć do swej tandetnej, małej, głupiej, ohydnej polityczki. Wielki szacunek dla Józka Szaniawskiego. Panowie Karnowscy, odklejcie się od tej trumny!
Tytuły i słowa z publikacji obu Panów odnoszące się do medialnej i politycznej konkurencji nigdy nie zostały napiętnowane przez żaden organ wymiaru sprawiedliwości, ani przez żaden inny organ choćby Radę Etyki Mediów, czy komisje etyczne działające w ramach struktur partyjnych. Przykładów jest znacznie więcej i nie tylko wśród polityków, czy dziennikarzy, również artyści, celebryci i wiele innych osób publicznych używało sformułowania „hieny cmentarne”. Podam tylko jedno źródło dla tej kategorii wypowiedzi. Olga Sipowicz posługująca się pseudonimem „Kora” nazwała „hienami cmentarnymi” byłych kolegów z zespołu muzycznego „Mannam”, którzy zamierzali nagrać płytę z piosenkami Marka Jackowskiego, zmarłego lidera zespołu i byłego męża Pani Sipowicz. Swoją wypowiedzią Pani Sipowicz zdobyła spore uznanie opinii publicznej, chociaż wypowiedź w niczym nie odbiega od stylu i treści wypowiedzi oskarżonego, którego Sąd uznał winnym znieważenia:
Nie mam nic przeciwko tym muzykom, kiedyś ich nawet bardzo lubiłam. Tej dziewczynie też życzę, aby zrobiła wielką karierę, ale pod swoim nazwiskiem. Wszystko w dosyć okrutny sposób zbiegło się ze sobą: śmierć Marka, moja choroba i zamiennik zawłaszczenia nazwy Maanam. Byli koledzy zachowują się jak hieny cmentarne. Może właśnie to byłaby odpowiednia dla nich nazwa?
Kolejnym niezmiernie istotnym argumentem przeczącym stanowisku Sądu jest coroczna antynagroda Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich „Hiena Roku”. Ten „laur” dziennikarze wręczają w ramach własnego środowiska autorowi publikacji, który w ocenie SDP dopuścił się najbardziej niegodnych metod. Pomimo licznych protestów ze strony nominowanych i zwycięzców tytuł „Hiena Roku” jest nadal przyznawany, a dziennikarz Cezary Łazarewicz przegrał w sądzie proces, w którym usiłował wykazać naruszenie swoich dóbr osobistych. Sąd Okręgowy w Warszawie w ustnym uzasadnieniu wyroku stwierdził:
Po pierwsze uznał, że dziennikarz jest osobą publiczną i musi liczyć się ze wzmożona krytyką pod jego adresem. Ponadto, sąd zgodził się z argumentacją pełnomocnika SDP - mecenasa Artura Wdowczyka, że uznanie roszczeń dziennikarza dążyłoby do ograniczenia debaty publicznej.
Dziennikarz Cezary Łazarewicz złożył apelację od wyroku, którą Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił, w całości uznając za bezzasadną i podzielając w pełni argumentację Sądu Okręgowego.
Wykazane i udowodnione liczne przypadki użycia w debacie publicznej zwrotu „hiena cmentarna” oraz zwrotów bardzo zbliżonych znaczeniowo, świadczą niezbicie, że Sąd Rejonowy w Złotoryi uznając winę oskarżonego przyjął błędne założenie, jakoby zwrot „hiena cmentarna” był niemal autorskim określeniem oskarżonego, który w debacie publicznej jest rażącym naruszeniem granic dopuszczalnej krytyki. Wprawdzie Sąd Rejonowy w Złotoryi nie dysponował powyższym materiałem dowodowym, ale z całą pewnością jest to wiedza ogólnie i łatwo dostępna, a opisane sprawy były szeroko komentowane w mediach. W uzasadnieniu Sadu Rejonowego w Złotoryi pojawia się następujący fragment dotyczący innego określenia, będącego przedmiotem aktu oskarżenia:
Podobnie, nie sposób stawiać oskarżonemu zarzutu z powodu użycia sformułowań guru sekty, czy sekta, które rzeczywiście mogą mieć konotacje negatywne, skoro, co podnosił sam oskarżony, określenie takie weszło wręcz do codziennego słownictwa mediów i stało się w pewnym okresie w wielu mediach ogólnopolskich niemal codziennym określeniem niemałej części społeczeństwa (chodzi oczywiście o określenie sekta smoleńska). Trudno uznać, aby oskarżony, stosujący określenia obecne w sferze publicznej i używane w pewnym okresie niemal powszechnie przez wielu ludzi mediów mógł mieć z tego powodu postawiony zarzut.
W pełni podzielając tę argumentację Sądu, należy jednocześnie wskazać, że jest ona całkowicie sprzeczna i niespójna logicznie z argumentacją użytą w kwestii sformułowania „hiena cmentarna”. Nie bez znaczenia, wręcz fundamentalne jest również uznanie winy oskarżonego przy jednoczesnym odstąpieniu od wymierzenia kary, z powodu zniewagi wzajemnej ze strony oskarżyciela prywatnego Jerzego Owsiaka, przy czym Sąd podkreślił, że Jerzy Owsiak posunął się w swojej zniewadze znacznie dalej niż oskarżony. W zaistniałej sytuacji powstała ewidentna sprzeczność, która jest niezmiernie krzywdząca dla oskarżonego, szkodliwa społecznie i co najmniej kontrowersyjna prawnie.
Decyzją Sądu oskarżony, który użył zwrotu stosowanego w debacie publicznej przez osobistości życia publicznego i umieścił ten zwrot w sferze faktów, został uznany za winnego, natomiast oskarżyciel, który w opinii Sądu dopuścił się niewspółmiernie rażącej zniewagi wzajemnej, nie ponosi z tego tytułu żadnej odpowiedzialności. Skutek prawny jest taki, że oskarżony po uprawomocnieniu wyroku sądu zostanie wpisany do Krajowego Rejestru Karnego, natomiast oskarżyciel prywatny Jerzy Owsiak w świetle prawa zostanie uznany za niewinnego. Argument ten łatwo odrzucić z mocy obowiązującego prawa, Sąd nie mógł wymierzyć kary Jerzemu Owsiakowi w postępowaniu przeciwko oskarżonemu Piotrowi Wielguckiemu, to oczywiste, jak również Sąd nie jest powołany do tego, aby sprawować swoje obowiązki na zasadzie „ludowej sprawiedliwości”. Naturalnym i prawnym porządkiem rzeczy oskarżony uznając wypowiedziane opinie przez Jerzego Owsiaka za zniesławienie, znieważenie, czy naruszenie dóbr osobistych, powinien dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
Tak też się stało, ale ten sam Sąd Rejonowy w Złotoryi, w osobie Sędziego Jacka Kielara nie tylko nie uznał sformułowań użytych przez Jerzego Owsiaka: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi” oraz umieszczenia publikacji Piotra Wielguckiego w kontekście: „zbrodni ludobójstwa”, „zapachu komór Auschwitz”, „zbrodni Katyńskiej” za zniesławiające, ale prawomocnym postanowieniem umorzył postępowanie z braku znamion przestępstwa, sygn. akt II K 220/14. W uzasadnieniu Sąd powołał się na Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz. pod redakcją prof. A. Wąska:
W cytowanym powyżej komentarzu autorzy zauważyli, że ,,dozwolona jest też krytyka osób w ramach przyjętej krytyki dzieł naukowych czy literackich, w ramach polemiki publicystycznej itp. nawet jeśli skutkiem tej krytyki jest poniżenie kogoś lub wystawienie na szwank zaufania do niego”.
Z postanowienia i uzasadnienia Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny pod przewodnictwem Sędziego Jacka Kielara w sprawie, której przedmiotem był prywatny akt oskarżenia wniesiony przeciw Jerzemu Owsiakowi, wynika wprost, że zwykły obywatel, Piotr Wielgucki, którego Sąd uznał za osobę publiczną, jako uczestnik życia publicznego musi się liczyć z krytyką o charakterze poniżającym i narażającym na szwank zaufania do niego. Na tej podstawie Sąd umorzył postępowanie. Z kolei prywatny akt oskarżenia Jerzego Owsiaka wniesiony przeciw Piotrowi Wielguckiemu został przyjęty i po trwającym blisko rok postępowaniu karnym, Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny pod przewodnictwem Sędziego Michała Misiaka uznał, że Jerzy Owsiak został znieważony określeniem, które Sąd uznał za znacznie łagodniejsze niż zniewagi wzajemne wypowiedziane pod adresem oskarżonego.
Trudno o bardziej oczywisty i rażący przykład naruszenia art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, co więcej, te dwie całkowicie sprzeczne ze sobą decyzje, tego samego Sądu pokazują, że osobie publicznej z tak zwanego świecznika wolno więcej w stosunku do osoby zdecydowanie niżej usytuowanej w hierarchii społecznej. Taki stan rzeczy narusza podstawy wolności słowa i równości wobec prawa, zarówno w wymiarze krajowym, jak i międzynarodowym, mam tu na myśli konwencje dotyczące praw człowieka, które Rzeczpospolita Polska zobowiązała się przestrzegać.
Ad 2
Zasądzenie zwrotu kosztów oskarżycielowi prywatnemu Jerzemu Owsiakowi, który w ocenie Sądu dopuścił się zniewagi wzajemnej, samo w sobie wydaje się sprzeczne wewnętrznie. Jerzy Owsiak decyzją Sądu nie może być uznany za winnego i skazany z art. 216 kk, w postępowaniu, w którym był oskarżycielem, ale trudno zrozumieć dlaczego Sąd de facto wykazując naruszenie przez Jerzego Owsiaka art. 216 kk i to rażące, jednocześnie postanawia dać zadośćuczynienie Jerzemu Owsiakowi, w postaci zwrotu kosztów sądowych. Ostatecznym i decydującym argumentem wskazującym na błędną decyzję Sądu jest jednak inna okoliczność. Sąd w dobrej wierze przyjął, że Jerzy Owsiak poniósł koszty sądowe, ale w materiale dowodowym żaden dokument tego nie potwierdza.
Nie ma najmniejszych podstaw i dowodów na to, że Jerzy Owsiak poniósł opłatę sądową w kwocie 300 złotych, co więcej istnieją dowody, że takiej opłaty oskarżyciel prywatny Jerzy Owsiak nie wniósł. Świadczy o tym kilka dokumentów. Po pierwsze k-143 potwierdza, że łączną opłatę sądową w kwocie 600 złotych w imieniu oskarżycieli wpłaciła kancelaria pełnomocnika, mecenasa Jacka Zagajewskiego. Z kolei przedstawione faktury dotyczące wynagrodzenia i kosztów poniesionych przez mecenasa Jacka Zagajewskiego uiściła fundacja WOŚP. Brak zatem podstaw, które pozwalają uznać, że Jerzy Owsiak poniósł jakiekolwiek koszty postępowania sądowego, co kolejny raz pokazuje w jaki sposób Jerzy Owsiak używa środków podatnika i donatora dla swoich prywatnych celów.
Podsumowując przedstawione argumenty i dowody wskazujące na błędy Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, które miały wpływ na jego treść, pragnę raz jeszcze podkreślić, że pomimo bardzo wysokiej ogólnej oceny pracy Sądu I instancji, nie mogę się zgodzić z decyzjami i uzasadnieniem Sądu w zaskarżonej części wyroku, czyli punkcie II i III. W mojej ocenie Sąd kierując się szlachetnymi pobudkami, głównie próbą zobiektywizowania wyroku i wyznaczenia rozsądnych granic dla dopuszczalnej krytyki w debacie publicznej, popełnił kilka błędów w obszarze logicznego rozumowania, które wykazałem w sposób niezbity.
Warte podkreślenia jest również i to, że postępowanie karne miało szeroki oddźwięk społeczny, a strony postępowania dzieli przepaść jeśli chodzi o dostęp do środków materialnych i medialnych. Po stronie skarżącej występowała potężna instytucja, de facto nie fundacja, ale korporacja o charakterze biznesowym i jej prezes, posiadający szerokie kontakty i możliwości w niemal każdej sferze życia publicznego: media, biznes, polityka, kultura. Po drugiej stanął oskarżony, którego status społeczny, materialny i prawny w żadnym punkcie nie daje się porównać, dość powiedzieć, że oskarżony bronił się i nadal broni się przed bezpodstawnymi zarzutami fundacji WOŚP i jej prezesa samodzielnie. W wyniku decyzji Sądu odbiór społeczny wyroku jest taki, że przeciętny obywatel otrzymał wybitnie krzywdzącą dla oskarżonego i zdecydowanie korzystną dla oskarżyciela informację, choćby w takiej postaci, jak tytuły publikacji w największych mediach:
Ten całkowicie wypaczony obraz procesu i wyroku Sądu pokazuje, że niedopuszczalne, skandaliczne i łamiące prawo zachowania Jerzego Owsiaka niezmiennie są objęte ochroną medialną, natomiast krytyków Jerzego Owsiaka uznaje się za „hejterów” i wystawia pod pręgierz opinii publicznej. Jerzy Owsiak lekceważąc decyzje Sądu i odmawiając ujawnienia dokumentów, które w sposób jednoznaczny potwierdziłby lub zaprzeczyły oskarżeniom kierowanym pod adresem oskarżonego, nadal pozostaje pod szczególną opieką medialną i w konsekwencji społeczną. Opinia publiczna dostaje szczątkowe, często fałszywe informacje, które podtrzymują nieskazitelny wizerunek Jerzego Owsiaka i jednocześnie dyskredytują krytyków fundacji WOŚP i jej prezesa. Przy tym zachowanie Jerzego Owsiaka i fundacji WOŚP po wyroku Sądu nie tylko się nie zmieniło, ale przybrało jeszcze bardziej drastyczną formę i treść.
Fundacja WOŚP będąc Organizacją Pożytku Publicznego z naruszeniem prawa nie odpowiada na pytania w trybie ustawy o dostępności do informacji publicznej (dowód w załączeniu) i pomimo licznych monitów z mojej strony odmawia publikacji na swoich stronach internetowych sprawozdania finansowego za rok 2013. W wypowiedziach medialnych pod moim adresem Jerzy Owsiak kieruje kolejne zniewagi i treści o charakterze zniesławiającym, a na konferencjach prasowych unika odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczących finansów fundacji, spółki powiązanej „Złoty Melon” i prywatnej firmy żony Lidii Niedźwieckiej-Owsiak „Mrówki Całej”, jednocześnie podaje nieprawdziwe i sprzeczne informacje na temat wyniku finansowego i zakresu zbiórki publicznej.
Tak więc do wszystkich argumentów i dowodów wskazujących na błędy Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny w ustaleniach faktycznych, dochodzi poważny argument tyczący najlepiej pojętego interesu publicznego. Jerzy Owsiak przy pomocy określeń tak drastycznych jak: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi” i porównania publikacji oskarżonego do największych zbrodni ludobójstwa: „Auschwitz”, „Katyń”, „nazizm”, „komunizm”, znieważał i zniesławiał, co de facto potwierdził Sąd I instancji. Jednocześnie ten sam Sąd w osobie Sędziego Jacka Kielara prawomocnym umorzeniem postępowania przeciw Jerzemu Owsiakowi, sygn. akt IIK 220/14 uznał użyte sformułowania za dopuszczalne, z czym w kontekście wyroku uznającego mnie winnym znieważenia Jerzego Owsiaka, nie mogę się pogodzić zarówno jako oskarżony, jak i zwykły obywatel, którego prawa w wymiarze konstytucyjnym i odnoszącym się do najszerzej pojętych praw człowieka regulowanych przez międzynarodowe konwencje, zostały w sposób rażący naruszone.
W związku z powyższym wnoszę jak na wstępie o zmianę wyroku w zaskarżonej części na uniewinnienie i zwolnienie oskarżonego ze zwrotu kosztów oskarżycielowi prywatnemu Jerzemu Owsiakowi, w kwocie 300 złotych lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez Sąd I instancji.
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Ten bloger ma jaja !!!! Mendialne szczujnie tak sformatowały łby lemingom i słoikom, że ci szczerze wierzą temu starcowi o zachowaniu przedszkolaka, którego ja uważam za szczwanego pasożyta żyjącego na ludzkich odruchach współczucia i pomagania. Gorzej niż hiena cmentarna. Bolszewicka padlina to tylko subtelność w tym przypadku.
29 lis 2014, 17:27
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Jak "Jurek" małego Adasia uratował
Dosłownie przed chwilą zobaczyłem w TVN24 prezesa „Złotego Melona”. Spocony ze strachu i czerwony ze wstydu, w świetle kamer w charakterystyczny dla swojego ojca sposób opowiadał, jak uratował małego Adasia, który uciekł śmierci i ośmieszył wszelkie naukowe wyroki. W pierwszym odruchu oczywiście krew mi się zagotowała, potem pobiegłem do łazienki, ale na końcu mądrzy ludzie powiedzieli mi jedno ważne zdanie: „On się dusi, a ty mu chcesz podawać tlen swoimi emocjami”.
Owsiak podał mnie do sądu między innymi za określenie „hiena cmentarna”, był to mój komentarz do jego cynicznych marketingowych zabiegów polegających na próbie wyłudzenia kontraktu dla ratowników i dyspozytorów medycznych, których Owsiak uznał za winnych śmierci dziecka. Dziś ten sam Owsiak pochwalił system, ratownictwo i szpitale. Obiecał sprzęt dla szpitala (od lat tam nie było tam WOŚP) i nagrodę dla policjanta (pokojowy Patrol go nie szkolił), który uratował Adasia. Oczywiście, mam swoje fobie i antypatie, ale powiem wprost, że takiego prymitywu nigdy nie zaliczył: śp. Lepper, Stan Tymiński, Leszek Bubel, Krzysztof Kononowicz i Jakub Śpiewak. Miałem pisać o czymś zupełnie innym, jednak zmieniłem plany i publikuje to, co powiedziałem i pod czym się podpisuję. Taka jest jest moja powiedź dla człowieka, który nie potrafi odejść, ale odejdzie z całą pewnością w pełnej hańbie.
Czy reakcja Jerzego Owsiaka (wytoczenie procesu sądowego) na Pańskie publikacje była w Pana opinii adekwatna?
Jak najbardziej! Na jego miejscu zrobiłbym dokładnie to samo. Owsiak poszedł do sądu, żeby strzec swojej największej tajemnicy. Nie bez powodu wybrał art. 212 kk (zniesławienie) i 216 kk (znieważenie). To paragrafy z kodeksu karnego, którymi do tej pory skutecznie zastraszano krytyków Owsiaka i WOŚP, aż do procesu ze mną. Mecenas Jacek Zagajewski, pełnomocnik p. Owsiaka, seryjnie wygrywał procesy z bloggerami lub doprowadzał do ugody i przeprosin (wystarczy wspomnieć Pawła Rybickiego i jego potyczki z Owsiakiem). Mnie uważał za łatwy cel, ponieważ miałem umorzone postępowanie w sprawie zniewagi Bronisława Komorowskiego za artykuł „Polską rządzą dwa ruskie cwele: Tusk i Komorowski” (nawiasem mówiąc ta publikacja była prorocza!).
Jerzy Owsiak, prezes „Złotego Melona”, pomylił się i jak sam stwierdził trafił na „wariata ze Złotoryi”, który nie tylko nie przestraszył się „Jurka”, ale przestraszył i ośmieszył samego Owsiaka. Nie mówię tego po to, aby z siebie robić bojownika. Dla mnie Owsiak nie jest żadnym przeciwnikiem. Mówię to po to, żeby skończyć z obrazek Owsiaka jako nietykalnego „guru”. Ten człowiek już nigdy nikogo sądami zastraszał nie będzie, jestem tego pewien. Owsiaka nie należy się bać, z Owsiaka należy się śmiać i demaskować jego oszustwa. Niemniej nic bym nie zrobił, gdybym nie miał szczęścia trafić na wyjątkowego sędziego Michała Misiaka ze Złotoryi. Ten człowiek wykazał się dużo większą odwagę niż ktokolwiek inny i wydał miażdżący dla prezesa „Jurka” wyrok.
Jak ocenia Pan przebieg procesu - czy spodziewał się Pan takiego zainteresowania i reakcji mediów na Pański spór z Jurkiem Owsiakiem?
Spodziewałem się linczowania medialnego i tak rzeczywiście na początku było. Jednak po 4 lutego 2014 roku, gdy po przedstawionych dowodach Owsiak na sali sądowej na przemian bladł i czerwieniał, media zaczęły zwijać kable i mikrofony. Po przesłuchaniu Owsiaka w roli świadka, kiedy błysnął on między innym legendarnym już „nie pamiętam, czy jestem prezesem ‘Złotego Melona’” media z sali sądowej wyparowały. Została tylko kamera TV Kręcioła i jeden pseudo-dziennikarz z lokalnej, darmowej gazetki, który pisał peany na rzecz WOŚP, chociaż po ogłoszeniu wyroku przyznał, że Owsiak proces przegrał i to spektakularnie…
Czy wyrok był dla Pana zaskoczeniem?
Nie. Spodziewałem się takiego wyroku. Zresztą mecenas Zagajewski również wiedział, jak to się musi skończyć. Przecież nie pierwszy raz siedział na sali sądowej. Żaden sąd nie może sobie pozwolić na takie kpiny, jakie Owsiak, sam Zagajewski, fundacja WOŚP i „Złoty Melon” na sali sądowej i poza nią odstawiali. Na początku do sądu Zagajewski wniósł kilka wielkich pudeł, informując sąd, że to jest część dokumentów księgowych, a dowiezienie reszty wymaga wynajęcia kilku busów. Gdy na mój wniosek sąd nakazał dostarczyć wydruki komputerowe lub plik w wersji elektronicznej z ksiąg rachunkowych „Złotego Melona” i fundacji WOŚP, Owsiak odmówił i to kilkukrotnie! Już wcześniej proces biegł w kierunku całkowitej kompromitacji oskarżycieli prywatnych, ale to przesądziło o ostatecznej klęsce...
Czy planuje Pan kolejne teksty poświęcone J. Owsiakowi i WOŚP?
Z całą pewnością takie teksty będą publikowane i jak dotąd skupię się tylko i wyłącznie na ujawnianiu kolejnych, nazwijmy to łagodnie, nieprawidłowości, których jest całe mnóstwo. Podejmę również szereg kroków prawnych zmierzających do uruchomienia kontroli finansowych i przede wszystkim do ujawnienia ksiąg rachunkowych WOŚP i spółki powiązanej „Złoty Melon”. Wynik procesu, niezmiernie korzystny dla mnie, nie jest równoważny z ujawnieniem całej prawdy o działaniach Owsiaka i w takim sensie niczego jeszcze nie wygrałem. To prezes „Jurek” jest ciągle wygranym. Hucpa zwana „ratowaniem życia dzieciom” odbędzie się w 2015 roku, ale prawdopodobnie będzie to ostatni raz.
Jaka powinna być według Pana alternatywa dla WOŚP?
Alternatywa do czego? WOŚP to konglomerat biznesowy oparty na ideologii i brutalnym marketingu, który problemy społeczne traktuje jak mięso armatnie i parawan jednocześnie. Żadnej alternatywy dla WOŚP! Wielu nieudaczników, polityków, szemranych biznesmenów i ideologów ogrzewało się przy tym ognisku oblepionym serduszkami i widokiem biednych chorych dzieci w inkubatorach. Tak prymitywnej socjotechniki nie wolno powielać i budować dla niej alternatywy. W Polsce niemal wszystko jest oparte na ordynarnej propagandzie i monopolu. Nawet „charytatywność” została zmonopolizowana i uświęcona, chociaż twórcy i beneficjenci tego biznesu nigdy świętymi nie byli, wręcz przeciwnie.
Mówił Pan o liczbach - czy mógłby Pan krótko wyjaśnić mechanizm wzbogacania się Jerzego Owsiaka na WOŚP?
Mechanizm jest tak toporny, że aż dziwi jego trwałość. Znamy ten mechanizm w III RP od lat. Polega to na bardzo prostym schemacie zależności. Firma matka, w tym wypadku WOŚP, jest dojną krową. Firma słup, którą jest „Złoty Melon”, wyprowadza pieniądze z WOŚP. Na końcu mamy firmę krzak, czyli „Mrówkę Całą” należącą do Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, która jest podwykonawcą fundacji WOŚP i „Złotego Melona”. Klasyczny układ, gdzie nepotyzm i kreatywna księgowość odgrywa główną rolę. Ponadto Owsiak i jego żona sami się zatrudnili na stanowiskach dyrektorskich, żeby ich wypłaty nie szły do rubryki „wynagrodzenie zarządu”, ale do „wypłaty i koszty pracy”. Oboje zarabiają po kilkanaście tysięcy złotych (od 13 do 19 tys., plus premie) i sami sobie zlecają umowy o dzieło. W swoim czasie w WOŚP była też zatrudniona córka Owsiaków, ale to oddzielny wątek, którego szerzej nie sprawdzałem.
Czy jest Pan w stanie oszacować (w przybliżeniu) ile Jerzy Owsiak zarobił dotychczas na WOŚP?
Właśnie przed tym się Owsiak rękami i nogami broni. Na podstawie dokumentów dostarczonych do sądu, które są sprzeczne wewnętrznie i po prostu kpią z ludzkiej inteligencji, wiadomo, że WOŚP przelała do „Złotego Melona” co najmniej 40 mln. zł, a kolejne 16 mln. zł to wartość nieruchomości, z których „Złoty Melon” korzysta i robi na nich biznesy. Bezpośrednio do kieszeni Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak popłynęło najmniej 3 miliony złotych. Na kontach WOŚP nieustannie „wisi” około 50 milionów, bo mało kto wie, że Owsiak kupuje sprzęt dopiero po 1,5 roku od zbiórki. Do szpitali ten sprzęt trafia znacznie później, a jeszcze później Owsiak płaci firmom. On z samych odsetek ma co roku około 2 do 3 mln. zł, które nigdy nie idą na sprzęt medyczny. Skala tego procederu jest olbrzymia i dlatego właśnie Owsiak wolał przegrać proces niż ujawnić swoją księgowość. Dla niego ujawnienie ksiąg rachunkowych oznacza wyrok – lincz społeczny.
Wspominał Pan o blokadzie medialnej. Czy próbował Pan zainteresować media swoimi ustaleniami nt. funkcjonowania WOŚP i spotkał się Pan z odmową publikacji? Jeżeli tak to czy mógłby Pan podać konkretny przykład? Jaka była treść uzasadnienia?
Blokada medialna istnieje i to nie ma nic wspólnego z tym, czy udzielam wywiadów, czy staram się media zainteresować. Taki temat powinien być na pierwszych stronach gazet i na topie serwisów telewizyjnych. Broń Boże nie myślę o swoim nazwisku, czy wizerunku. Zresztą sam miał Pan okazję się przekonać, że nie palę się do wywiadów i stawiam wysokie wymagania, jeśli chodzi o zawartość merytoryczną. Chodzi o coś zupełnie innego. Od 23 lat kpi się i oszukuje ludzi. Podatnicy i donatorzy ponoszą wielomilionowe koszty, bo żeby Owsiak „zebrał” 50 milionów co najmniej drugie tyle trzeba wydać z budżetu centralnego i przede wszystkim z budżetów samorządowych. Po ujawnieniu i potwierdzeniu przez Sąd oczywistych mechanizmów, które nie mają nic wspólnego z charytatywnością i rzetelnością Owsiaka, prezes „Złotego Melona” i zarządu WOŚP nadal jest chroniony. To właśnie nazywam blokadą medialną. Jednak jestem przekonany, że koniec nieskazitelnego Owsiaka się zbliża wielkimi krokami. Potrzeba jeszcze kilku kroków prawnych i odrobiny szczęścia. Fragmenty uzasadnienia, jak również pełen tekst opublikowałem na swoim portalu: „Matka Kurka pisał o faktach, zeznania Owsiaka, Dobiesa i Pilarskiej niewiarygodne”.
Po ogłoszeniu wyroku zainteresowały się Panem duże media związane z opozycją - np. wpolityce.pl i TV Republika. Czy one również nie były skłonne udzielić Panu głosu w sprawie funkcjonowania WOŚP?
TV Republika była od początku aktywna i nie mam najmniejszej pretensji do tej stacji. Oni zachowali się wobec mnie w porządku. Trochę mnie zirytował ostatni materiał „Owsiak pozdrawia ZOMO”, który zrobił Cezary Gmyz. Wynikać z niego miało, że Owsiak w Jarocinie pozdrawiał ZOMO, tymczasem chodziło o klasyczną zagrywkę pana „Jurka”, czyli krzyczał do ludzi, którzy buntowali się przeciw komercjalizacji Jarocina: „zachowujecie się jak ZOMO, pozdrawiamy ZOMO”. To szkodliwe walenie w Owsiaka na oślep, który wiele lat był bezkarny, między innymi dzięki takim nierozsądnym atakom. No, ale to takie podkręcanie atmosfery; incydent, który nie przekreśla mojej ogólnej oceny TV Republika, tym bardziej, że do Cezarego Gmyza mam wielki szacunek. Co ciekawe wPolityce.pl, tak jak większość „mediów II obiegu”, traktuje mnie jak trędowatego, ale zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Nie należę do „wygodnych” partnerów. Posykuję często i bez żadnych zahamowań. Nie wchodzę w żadne „środowiska”. Nikt poza TV Republika się ze mną nie kontaktował z prawej strony sceny medialnej.
Pierwsze to było już dawno temu króreś miasto na podkarpaciu ... Przemyśl czy Jarosław. Prezydent orzekł, że jak ma zrobić koncerty charytatywne to niech się przynajmniej kasa bezpośrednio przeleje do jego szpitala a nie do wspólnego wora i wuj jeden wie ile on z tego zobaczy. I tak zrobił. Co było wrzasku, że nim proboszcz rządzi, o matko! By Fizia
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
06 gru 2014, 22:22
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Wygrałem na Allegro licytację na rzecz WOŚP i pytam co zrobiliście z moją kasą?
Uprzedzam, że nie będzie łatwo, ale gwarantuję, że wyjaśnienie kreatywnej księgowości zwanej „Aukcje Allegro WOŚP” będzie rzetelnie udokumentowane. Aby zrozumieć jedną z wielu mistyfikacji, która co roku daje Owsikowi kilka milionów złotych do pełnej dyspozycji, a nie zmusza do rozliczenia w ramach „puszki”, trzeba się zapoznać z technikami manipulacji, które prezes „Złotego Melona” stosuje nagminnie. Zacznijmy od podstaw. Co myśli przeciętny człowiek, który uczestniczy w tak zwanym Finale WOŚP? Jest święcie przekonany, że „Jurek” Owsiak nie bierze z „puszki”, ani złotówki? Co rozumie przez „puszkę”, czy też „dawanie na chore dzieci”? Rozumie tak, jak mu to WOŚP i Owsiak od lat tłumaczą: „Pomóż dzieciom! Wpłać na konto, wrzuć do puszki, wyślij sms, weź udział w aukcji Allegro”. Wszystkie te cudaczne nazwy: „puszka”, „Finał”, „dać na dzieciaki”, "licytować na Allegro" są wewnętrznym żargonem Owsiaka, który księgowość musi przypisać do konkretnych rubryk w sprawozdaniu finansowym. Urząd skarbowy i odpowiednie instytucje nadzorujące jakimś cudem nie zadowalają się błazeństwami sześćdziesięciolatka udającego licealistę, ale domagają się konkretnych rozliczeń z konkretnych wpływów na konkretne konta WOŚP, których jest wiele. Takie są podstawowe informacje, a dwie największe manipulacje związane z „Finałem” po sprostowaniu przedstawiają się następująco:
I. Owsiak wyjmuje z „puszki” na organizację Finału około 2 milionów i te pieniądze trafiają na konto „Złotego Melona”.
II. Owsiak nie wlicza do „puszki” pieniędzy z aukcji Allegro i nikt poza WOŚP nie wie, w jakiej pozycji sprawozdania finansowego wielomilionowe kwoty są księgowane.
Potwierdzenie, że z „puszki” wyjmowane są pieniądze dla „Złotego Melona” i nie są wrzucane pieniądze z aukcji Allegro, znajduje się w uchwale WOŚP:
W wyniku zbiórki publicznej Fundacja WOŚP zebrała 50 657 747,68 zł. Po odliczeniu kosztów przeprowadzenia zbiórki oraz środków uzyskanych poza wymogami ustawy z dnia 15 marca 1933 o zbiórkach publicznych, do rozliczenia w MAiC pozostała kwota 45.023.597,47 zł. [link]
Sprawdźmy jak wygląda radosna księgowość WOŚP w jednym z najważniejszych punktów, czyli przychody z działalności statutowej:
a) Przychody z XXI Finału z wpłat pieniężnych: 47.255.061,58 b) Przychody z darowizn rzeczowych i celowych: 10.214.810,60 c) Przychody z 1% podatku: 3.292.316,37
Wiemy z podstawowych danych, że to, co ludzie dostają w formie manipulacji, zwanej „rekordem”, zawiera się w kwocie 50 657 747,68 zł. Każdego roku Owsiak drze się na konferencji: „Mamy rekord!” i zapewnia, że tyle pieniędzy pójdzie na sprzęt dla chorych dzieci. Kłamstwo polega na wliczaniu do „puszki” zarówno Allegro, które w 95% do „puszki” nigdy nie należało, jak i kosztów WOŚP, które są przychodem firmy „Złoty Melon”. Realna kwota zbiórki wydana po 1,5 roku na sprzęt, a wcześniej ogołocona z odsetek (około 2,5 miliona), które Owsiak przejada, to 45.023.597,47 zł.
Sądzę, że do tego miejsca, mimo wielu informacji, wszystko jest w miarę jasne. No to teraz zobaczmy, jak kolejny raz pan prezes „Złotego Melona” i mąż „Mrówki Całej” ogłupia ludzi, że Allegro to „puszka”, z której „co do grosza WOŚP kupuje sprzęt”
Z Owsiakiem nie ma sensu dyskutować, ale warto się wsłuchiwać uważnie w jego kłamstwa, by dobrać odpowiednie i powszechnie dostępne dokumenty, pokazujące prawdę. Na wstępie do kłamstwa: „wszystkie pieniądze z Allegro przeznaczamy na sprzęt, co do grosza”, trzeba przypomnieć, że do 2013 roku zbiórka publiczna, czyli w języku WOŚP „puszka” wymagała specjalnego pozwolenia, obwarowanego całą listą wymogów. Od roku 2014 wystarczy zgłoszenie, które w przypadku WOŚP w pełnej treści nie jest jeszcze dostępne, ale założenia są jasne:
Sposób przeprowadzenia zbiórki publicznej: Datki zbierane do puszek kwestarskich i skarbon stacjonarnych, zbieranie ofiar w naturze - sprzętu medycznego z przeznaczeniem dla oddziałów polskich szpitali.
Inne formy zbiórki: wpłaty na rachunek bankowy prowadzony dla zbiórki, sprzedaż Cegiełek, licytacja darów rzeczowych na cele zbiórki, zbiórka poprzez kanały elektroniczne, wpłaty za pomocą kart płatniczych. http://zbiórki.gov.pl/zbiorki/zbiorki/szczegoly-zbiorki.xhtml?zbiorka_nazwa=23%20Fina%C5%82%20Fundacji%20Wielka%20Orkiestra%20%C5%9Awi%C4%85tecznej%20 Pomocy%20Dla%20podtrzymania%20wysokich%20standard%C3%B3w%20leczenia%20dzieci%20na%20oddzia%C5%82ach%20 pediatrycznych%20i%20onkologicznych%20oraz%20dla%20godnej%20opieki%20medycznej%20senior%C3%B3w.& v=-73696323780064763548853756149159542780619390960
Od strony technicznej nic się nie zmieniło, fundacja podaje sposób i czas gromadzenia środków, składa też sprawozdanie ze zbiórki. Czas na pokazanie mechanizmu pompowania kasy z Allegro do drugiego dna „puszki” i potem na cele, które dostarczają Owsiakowi rozrywki, a nie dzieciom inkubatorów. Założyłem dwa konta na Allegro i wziąłem udział, zarówno w licytacji, jak i wystawiłem przedmiot na aukcji. Moje wsparcie dla WOŚP wyglądało następująco: http://static.pokazywarka.pl/bigImages/ ... 650711.jpg
Po kilku godzinach w wyniku protestów ze strony WOŚP, do biednych dzieci z aukcji Matki Kurki nie wpadnie ani złotówka, chociaż pojawili się pierwsi licytujący i sam portal Allegro odpisał mi w taki oto sposób:
Rozumiem Pana intencję i to, że oferta miała przyciągnąć Licytujących.
Jednak przedmiot sprzedaży wpływał negatywnie na wizerunek Platformy oraz serwisu Allegro, stąd taka drastyczna decyzja.
Stawiał również w złym świetle fundację, na której cele mają zostać przekazane środki.
Nie zrażając się, postanowiłem wylicytować coś na rzecz biednych dzieci i wygrałem aukcję: Myszka dla dzieci od dzieci
Uczciwie zapłaciłem za przedmiot i okazało się, że przelew nie poszedł na konto zbiórki publicznej („puszki”), czy główne konto WOŚP, zatem aukcja nie była częścią zbiórki i nie była bezpośrednią wpłatą na konto fundacji. Zresztą z definicji być nie mogła, ponieważ zbiórka się jeszcze nie zaczęła, a do aukcji Allegro WOŚP nie używa swojego głównego konta, co jest zrozumiałe, bo setki Użytkowników organizuje aukcje na rzecz WOŚP, a nie jako "Allegropwicz" WOŚP. Tak czy siak, koniec kłamliwego mitu, że Allegro jest „PUSZKĄ”, ale to nie koniec kłamstw. W tytule przelewu nie ma też wymaganego przy darowiznach celowych odpowiedniego nagłówka, na przykład: „Na cele statutowe”. Zresztą proszę spojrzeć, na jakie konto i z jakim nagłówkiem wpada kasa z aukcji Allegro WOŚP.
Tytuł operacji: PAYU XX489621663XX KRS0000030897 213641 AUKCJA NR 1103477 CLIENT:3888 Rodzaj operacji: PRZELEW MTRANSFER WYCHODZACY Nr referencyjny operacji: 33409480-000002176
Pion propagandowy i kreatywna księgowość za chwilę odpowie, że się czepiam, bo nagłówek przelewu można sobie wpisać, jaki się chce. Nie, nie można i sprawdziłem to poświęcając kolejną złotówkę, która znów nie wpadnie do puszki, ale w postaci wypłaty lub premii zasili na przykład kieszeń rzecznika Dobiesa. Na stronie WOŚP można wpłacić darowiznę celową przy pomocy PAYU i wówczas treść przelewu, co do przecinka wypełnia wymogi formalne:
Tytuł operacji: PAYU XX489640009XX DAROWIZNA NA CELE STATUTOWE WOŚP - UA4XRXGO Rodzaj operacji: PRZELEW MTRANSFER WYCHODZACY Nr referencyjny operacji: 33409480-000002177
Czas na powracające podstawowe pytanie, na które w trybie ustawy o dostępności do informacji publicznej, od trzech tygodni nie potrafi odpowiedzieć: WOŚP, Ministerstwo Zdrowia (statutowy organ nadzorujący WOŚP), Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej i Wojewoda Mazowiecki. Skoro aukcje Allegro nie są częścią zbiórki publicznej „Puszki” i są wyłączane z „Finału”, jednocześnie nie są oznaczone jako darowizna celowa, to gdzie ta kasa w ogóle jest księgowana?
W, którym punkcie przychodu z działalności statutowej w roku 2013 WOŚP wykazała 3 402 686,10?
Przychody z działalności statutowej – to wpłaty od darczyńców w ramach: a) Przychody z XXI Finału z wpłat pieniężnych: 47.255.061,58 b) Przychody z darowizn rzeczowych i celowych: 10.214.810,60 c) Przychody z 1% podatku: 3.292.316,37
Na pewno nie jest to punkt a), co wiemy z przytoczonych dokumentów. Do 2013 roku Allegro było w "Finale", w 2013 roku WOŚP wycięła Allegro z „Finału”. Z całą pewnością nie jest to punkt c). Pozostaje punkt b), ale wiemy, że przelew Allegro nie spełnia wymogów formalnych darowizny calowej i tym bardziej rzeczowej. Jest jednak inny dowód ostatecznie rozstrzygający, że tylko wpłaty na inne niż PAYU konto WOŚP są traktowane jako „darowizna nie związana z aukcjami”:
Serwis przekazuje pieniądze na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za pośrednictwem PayU. Każda wpłata jest księgowana na odrębnym subkoncie, które ma swój unikalny numer. Jeżeli zatem płacisz za kilka przedmiotów, nie wykonuj zbiorczego przelewu - za każdą transakcję trzeba zapłacić osobno. Jeśli wpłacisz pieniądze na inne konto Fundacji, zostaną zaksięgowane jako niemająca związku z licytacją darowizna. http://web.archive.org/web/201301152150 ... adnik#tab2
Gdzie jest MOJA KASA z Allegro panie prezesie „Złotego Molona”? W jakiej pozycji została zaksięgowana i na co WOŚP wyda moje 2 złote z Allegro i 1 zł z darowizny celowej? Pytam nie jako „wariat ze Złotoryi”, ale donator WOŚP i żądam odpowiedzi wraz z dokumentem potwierdzającym wydatki fundacji.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Sąd Apelacyjny w Warszawie oddala zażalenie WOŚP. Owsiak na deskach, R. Iwicki po pierwszym nokaucie
Banał na początek. W normalnym kraju ktoś taki, jak Jerzy Owsiak, co najmniej zostałby wykluczony z życia publicznego, jednak żyjemy w Trzeciej Rzeczpospolitej Polskiej i Owsiak ciągle mami miliony ludzi, chociaż kolejne sądy nie zostawiają na nim i WOŚP suchej nitki. A teraz konkrety. Może nie wszyscy wiedzą, ale WOŚP wytoczyła mi dwa procesy, jeden karny, który w całości fundacja przegrała, a drugi cywilny. W czwartek 4 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny wydał orzeczenie, w którym oddalił zażalenia na postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie III Wydział Cywilny. Dużo tu nazw i spraw, ale wszystko da się uporządkować. Gdy złożyłem wnioski do Sądu Rejonowego w Złotoryi II Wydział Karny, o udostępnienie ksiąg rachunkowych fundacji i „Złotego Melona”, WOŚP w panice wystąpiła do Sądu Okręgowego w Warszawie III Wydział Cywilny o zabezpieczenie na poczet przyszłych roszczeń, w postaci zakazu publikacji na temat fundacji i Jerzego Owsiaka. W odpowiedzi na to kuriozum Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek zamykający mi usta i wówczas mecenas Zagajewski wniósł pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych fundacji WOŚP. Swoją drogą żąda w nim 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia i publikacji przeprosin w mediach, w których w życiu się nie wypowiadałem i nie wypowiem (GW na przykład). Pozew trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie, co jest ewidentnie sprzeczne z obowiązującym w Polsce prawem i to nie pierwszy raz Zagajewski robi taki „numer”, identycznie było w przypadku Złotoryi, gdzie Sąd odrzucił wniosek o zmianę właściwości miejscowej, czyli przeniesienie procesu do Warszawy. Wniosłem stosowne pismo do Sądu Okręgowego w Warszawie i znów Sąd przyznał mi rację przenosząc sprawę do Sądu Okręgowego w Legnicy. Jak się łatwo domyślić do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wpłynęły dwa zażalenia autorstwa Zagajewskiego, jedno dotyczyło odrzuconego wniosku o zabezpieczenie, w postaci zakazu publikacji na temat WOŚP i Owsiaka, drugie tyczyło przeniesienia sprawy cywilnej do Legnicy. Oba zażalenia Sąd w Warszawie odrzucił i tym PRAWOMOCNYM sposobem Matka Kurka nadal może pisać prawdę o WOŚP, a proces cywilny odbędzie się Legnicy.
Mam nadzieję, że techniczna część artykułu jest czytelna, chociaż napakowana prawnymi terminami i nazwami sądów. Dalej będzie łatwo i krótko, ale o kilku sprawach naraz. W dniu 4 listopada Sąd Rejonowy w Złotoryi II Wydział Karny wysłał do mecenasa Zagajewskiego pisemne uzasadnienie wyroku, które mecenas swoją starą i prostacką sztuczką odebrał dopiero 26 listopada, przetrzymując awizo w ustawowym terminie 14 dni. Po co? Nie wiem, najprawdopodobniej apelacja nie wpłynie, a jeśli wpłynie to znów w ostatnim dniu, czyli 10 grudnia 2014 roku. Zagajewski gra na czas, może łudził się, że Sąd Apelacyjny w Warszawie da mu argumenty do procesu cywilnego, może nie chce, aby termin apelacji karnej miał miejsce przed 11 stycznia 2015 roku, czyli hucpą zwaną „Wielka zadyma w środku zimy”. Tak, czy siak każdy śmiertelnik musi wiedzieć dwie rzeczy, zanim da cień szansy Owsiakowi w jakimkolwiek procesie ze mną. Po pierwsze nawet jeśli apelacja karna WOŚP zostanie przez sąd II instancji przyjęta, co przy złamaniu prawa przez Owsiaka i odmowie realizacji zarządzeń Sądu w Złotoryi, byłoby więcej niż cudem, to w efekcie oskarżony nie może dostać wyższej kary, ale w najgorszym razie wyrok jest uchylany i sprawa znów trafia do tego samego Sądu w Złotoryi. Po drugie, w procesie karnym Sąd uniewinnił mnie we wszystkich punktach aktu oskarżenia, które dotyczyły WOŚP, a to ma bezpośrednie przełożenie na proces cywilny, ponieważ kodeks cywilny mówi wyraźnie, że naruszenie dóbr osobistych może wystąpić wyłącznie poprzez działania bezprawne. Skoro Sąd w Złotoryi uniewinnił mnie i co więcej podkreślił, że wszystkie moje twierdzenia były prawdziwe, w procesie cywilnym WOŚP nie ma żadnej szansy.
Szykuje się następna spektakularna porażka pana w czerwonych portkach i mecenasa Zagajewskiego. Jako wieczny „oszołom” jestem pod wielkim wrażeniem, że Warszawa nie uratowała tyłka Owsiakowi, w związku z tym podtrzymuję swoją tezę, że parasol został Owsiakowi zwinięty. Jeszcze się pałęta po śniadaniowych telewizjach, ale wystarczy wejść na dowolne forum, choćby tutaj, żeby zobaczyć w jakim tempie ludzie przetarli oczy i ujrzeli prawdziwego Owsiaka. Na koniec jeszcze mała prywata. Wszyscy bogowie mi świadkują, że ostatnią rzeczą, na którą mam ochotę, to są kolejne boje w sądach, niestety taki bój najpewniej będzie mnie czekał. Owsiak ośmieszył się do imentu, ale zaraz za nim dzielnie stoi niejaki Radosław Iwicki vel rineo, notoryczny kłamca i oszczerca, który od blisko dwóch lat pomawia mnie w różnych miejscach sieci i dotąd przymykałem na to oko, reagując jedynie pięknym za nadobne, jednak w ostatnich dniach Iwicki przekroczył granicę. Oszczerstwa kierowane pod moim adresem i firmy mojej Żony, kłamstwa jakobym oszukiwał ludzi, podając fałszywe dochody firmy i wyłudzał pieniądze, w przeciwieństwie do Owsiaka prostuję dokumentami, nie skakaniem po stole.
Poniżej zamieszczam, to przed czym Owsiakowi opadły gacie, a za chwilę pan Iwicki będzie w podobnej pozie stał przed sądem karnym, zgodnie z własnym życzeniem przetestuje art. 212 kk na swojej skórze, skoro jest tak gorącym zwolennikiem tego „prawa”. Nigdy nikomu nie robiłem żadnych przykrości prawnych, nawet jeśli nazywali mnie żulem, hejterem, psychopatą, manipulatorem, ale błazeństwa Iwickiego, który się popisał tymi i jeszcze większymi inwektywami po czym między smarkatymi w piaskownicy.pl od 8 miesięcy „straszy” mnie sądem, by w finale oczernić mnie i moją Żonę zarzutem oszustwa i wyłudzania pieniędzy, skończą się w sądzie. Radosław Iwicki ma jeszcze jedną szansę, aby karnego procesu uniknąć i jeśli przypomni sobie, że ma 26 lat, a nie 5, to będzie wiedział, jak się zachować. Dla jasności powiem jeszcze jedno, dotąd miałem problemy z namierzeniem pełnego adresu Radosława Iwickiego, to już przeszłość, mam wszystkie potrzebne dane, wystarczyło zamówić raport, za który przyszły oskarżony również zapłaci. Owsiak przegrał wszystko, następny będzie jego najwierniejszy propagandysta, który poszedł o jedno oszczerstwo za daleko.
Fakty i dokumenty dotyczące przychodów i kosztów firmy Autodomena, która jest właścicielem portalu kontrowersje.net
1. Roczny przychód firmy Autodomena, za rozliczony w całości rok 2013 to 14 790,03 zł brutto.
2. Dokumenty z 2014 potwierdzające przychód Autodomeny do sierpnia, które przedstawiłem w Sądzie, chociaż nie musiałem i Iwicki doskonale wiedział, że łże w żywe oczy, bo w sądzie był i co więcej relacjonował na żywo, między innymi podawał kwoty, które udokumentowałem. (proces jest jawny)
3. Faktura za serwer 150 w linuxcom.pl, który Iwicki umieścił w home.pl za 70 PLN, chociaż dziecko potrafi sprawdzić, na jakim VPS-e stoi kontrowersje.net.
4. Składka ZUS w kwocie 262 zł
5. Obsługa księgowa 150 zł
6. Średni VAT około 160 zł
Owsiak ma klejnoty, jak rodzynki, uciekł przed tym, czego ja, po serii oszczerstw, się nie boję i prezentuję co do złotówki w skali roku i dokumentów, które były materiałem dowodowym. Z kolei to co zrobił Iwicki jest jeszcze podlejsze i bardziej prymitywne, on doskonale wiedział, że pomawia mnie i moją Żonę i czynił to z pełną premedytacją, za co odpowie.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Do 1467 sztabów WOŚP dotarł wyrok Sądu w Złotroryi. 10 wybranych odpowiedzi!
Metafora walki Dawida z Goliatem w zasadzie jest trafna, ale odwrócona i dotyczy narzędzi, jakimi dysponują strony. Owsiak ma armię i wszystkie propagandowe tuby, którymi może i nie musi sterować we właściwym kierunku. Media, politycy, wielkie firmy żyją z tej hucpy zwanej „Wielka zadyma w środku zimy” i nie mogą tak z dnia na dzień się wycofać, bo nawet nie chodzi o biznes, zrobi się nowy, ale trzeba ludzi wyprowadzić z szoku małymi krokami. Dlatego nie spodziewam się, że na miesiąc przed 23 Finałem tę imprezę ktokolwiek będzie w stanie zdetonować, ale spodziewam się, że będzie to przełomowe wydarzenie, które naiwnie zamierzam nagłośnić swoją „dawidową procą”. Mam tylko Internet, własny rozum i czas, jest też spora grupazapaleńców, którzy porywają się na czołgi i armaty medialno-biznesowe wraz ze mną albo samodzielnie. Optymistycznie uznaję ten arsenał za wystarczający, aby przebić się, nie z dnia na dzień, ale w najbliższych miesiącach do szerokiej opinii publicznej z najprostszą informacją na temat rzeczywistej i pełnej działalności fundacji WOŚP oraz jej prezesa Jerzego Owsiaka. Zadałem sobie trud i ze strony OPP WOŚP spisałem wszystkie adresy sztabów, nawiasem mówiąc jest ich 1467 (najniższy wynik od lat), a nie jak kłamie Owsiak 1800. Zdecydowana większość z tych „sztabów WOŚP” to organizacje pozarządowe lub podmioty publiczne, jak szkoły MDK-i, hufce harcerskie itd. Pozwoliłem sobie do wszystkich 1467 sztabów skierować list o następującej treści:
Zdaję sobie sprawę, że możecie Państwo potraktować ten list, jako „uprzejmy donos” albo kontynuację mojej „wojny” z fundacją WOŚP i Jerzym Owsiakiem, ale moje intencje są zupełnie inne. Nigdy, podkreślam, NIGDY nie uważałem, że wolontariusze i ludzie zaangażowani w zbiórkę pieniędzy dla WOŚP są nieuczciwi, czy też cyniczni. Przeciwnie mam głęboki szacunek dla bezinteresownych społeczników i dlatego właśnie zwracam się do Państwa z najważniejszym pytaniem. Czy Państwo macie pełną wiedzę na temat działalności WOŚP i Jerzego Owsiaka? Czy wiecie Państwo, że w Sądzie Rejonowym w Złotoryi zapadł wyrok, który jest miażdżący dla Jerzego Owsiaka i Fundacji WOŚP? Zastrzeżenia budziły, w świetle późniejszego zachowania Jerzego Owsiaka jako prezesa fundacji i spółki ,,Złoty Melon”, deklaracje o woli udostępnienia sądowi wszelkie żądanej przez sąd dokumentacji tych podmiotów (w zakresie punktu I zarządzeń z kart 769 i 770). Jest to szczególnie zadziwiające, gdy spojrzy się na oświadczenia Jerzego Owsiaka, w zakresie pytań o kwestie księgowe zasadniczo nie miał szczegółowej wiedzy (co do czego trudno mieć pretensje), ale odsyłał on do wiedzy księgowej (sąd przesłuchał Dorotę Pilarską), a z kolei główna księgowa odsyłała w zakresie szczegółowych pytań do dokumentacji, a tej ostatecznie sądowi odmówiono. Dokumentacja ta miała ogromne znaczenie dla oceny zasadniczego, w ocenie sądu, zarzutu Piotra Wielguckiego, sprowadzającego się do, pisząc w uproszeniu, twierdzenia, iż przy .wykorzystaniu firmy ,,Mrówka Cała” i ,,Złoty Melon”, przez transakcje tych podmiotów z fundacją, środki pieniężne pozyskiwane ze zbiórek publicznych trafiają w pewnej części do Jerzego Owsiaka. Piotr Wielgucki udowodnił samo istnienie mechanizmu transakcji i umów w trójkącie podmiotów (fundacja WOŚP spółka ,,Złoty Melon” i firma „Mrówka Cała”), a nawet ta wątpliwa dokumentacja księgowa mechanizm ten potwierdzała, konieczne było ustalenie zakresu tego mechanizmu, a tym samym zasadności użytych przez oskarżonego w tym zakresie sformułowań, przez zażądanie dokumentacji księgowej w formie, która jednoznacznie udzieliłaby odpowiedzi co do kwot tych transakcji, a której sądowi odmówiono.
Całość uzasadnienia znajdziecie Państwo tutaj: http://kontrowersje.net/uzasadnienie_wy ... wiarygodne Te informacje są blokowane zarówno przez WOŚP, jak i media, dlatego piszę do Państwa, abyście mogli samodzielnie ocenić w czym bierzecie udział posiadając wiedzę potwierdzoną wyrokiem Sądu.
PS Od wyroku do dziś nie wpłynęła apelacja, termin minął 10 grudnia. ***
Po kilku godzinach otrzymałem dziesiątki potwierdzeń (już setki) przeczytania widomości i sporo odpowiedzi, z których wybieram te najciekawsze, jednocześnie podkreślam, że zostały napisane przez podmioty i osoby publiczne, a ja działam w najlepiej pojętym interesie publicznym. Jak w interesie publicznym działają osoby i podmioty publiczne działające na rzecz WOŚP najczęściej za publiczne pieniądze, prezentuję poniżej:
I. Odpowiedź Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Kleszczewie: Dzień dobry. Życzę Panu i pańskiej rodzinie zdrowia. Pozdrawiam serdecznie Maciej Frąckowiak Kierownik Ośrodka Kultury Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Kleszczewie
II. Odpowiedź Młodzieżowego Centrum Współpracy w Tuczynie: Panie Piotrze dziękuję za maila. Sytuacja, którą Pan opisuje - kompletnie mnie nie interesuje, to kropla w morzu. Ja widzę poprzez WOŚP pomoc, zaangażowanie ludzi i wskazywanie potrzeb, ba nawet w różnych stopniach ich rozwiązywanie. Ja Jurkowi życzę bogactwa - za to co robi co roku. Jak Pan zrobi kiedyś akcję, która zmobilizuje 100 000 wolontariuszy i przeznaczy corocznie ok. 40 mln złotych ze zbiórek na pomoc dzieciom i starszym, a do tego sprawi, że ludzie będą chcieli pomagać niech Pan napisze znowu. Złożę Panu wówczas gratulację i będę się cieszył, że ktoś tak jak Pan Owsiak widzi potrzeby i działa.
Pozdrawiam Tomasz Chlebek Szef Sztabu WOŚP w Tyczynie.
III. Odpowiedź Centrum Kultury w Słomnikach: Szanowny Panie, przeczytałam całe uzasadnienie wyroku w pdf. Sąd stanął w obronie wolności słowa i dobrze, że Pana uniewinnił. Przyznał tym samym, że miał Pan podstawy, aby wysunąć takie oskarżenia, zwłaszcza, że Internet daje większą swobodę wypowiedzi. Z sądem należy się zgodzić. Tyle i tylko tyle. Nie wynika z uzasadnienia sądu, że WOŚP przeznacza pieniądze na osobiste potrzeby J. Owsiaka. Ten wątek nie był wątkiem procesowym. Bardzo proszę, aby Pan nie wciągał naszej instytucji w Pana prywatny proces. Z poważaniem Alicja Biczysko Dyrektor Centrum Kultury w Słomnikach
IV. Odpowiedź LO im. KEN w Siemiatyczach: Witam, nie życzę sobie przysyłania do mnie emaili, chociaż dziękuję za wiadomość. Życzę powodzenia, lecz udział w Zbiórce jest moją prywatną sprawą, jak i sprawą prywatną naszego miasta. Pozdrawiam lub nie
V. Odpowiedź 22 SZCZEPU HARCERSKIEGO MEXYK: ...a skąd ma Pan wogóle moje e-maila ???? nie wysyłajcie do mnie czegoś takiego, rozumiemy się ??? Gówno mnie to obchodzi, co Pan myśli na temat WOŚP !!!! z wyrazami "nie"szacunku Łukasz Żukowski
VI. Odpowiedź PL-CB RADIO Koronowo: najgorzej ze sie nudzicie
VII. Odpowiedź ZSP ŚWIECIE: Życzymy miłego, przyjemnego, przyjaznego, niewietrznego, spokojnego, opanowanego, prawdziwego i dobrego dnia oraz wielu wyświetleń Pańskiego bloga.
VIII. Odpowiedź Samorządowego Przedszkola Polanka Wielka: Witam, nie życzę sobie takich listów!!!
IX. Odpowiedź Szamocińskiego Ośrodka Kultury spadaj PAN nA drzewo!!! Nie spamuj kurka !!! X. Na koniec jedna charakterystyczna odpowiedź, ale tutaj danych nie ujawnię, z obawy o losy człowieka, który tej odpowiedzi udzielił. prosimy takie informacje wysyłać do władz Wójtów, Burmistrzów, Prezydentów
Ciąg dalszy nastąpi, rzekłbym nawet, że ta akcja społeczne jest niewinnym wstępem.
PS A ja się Was nie boję panie Owsiak, Zagajewski i wszystkie dzieci prezesa w żółtych i czerwonych koszulkach, możecie posyłać po 100 pozwów dziennie, apelacji, nowych spraw, wszystko będzie systematycznie i metodycznie udowadniane w sądach, co jak widać działa najsilniej na ludzką wyobraźnię.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Jerzy Owsiak, Zarząd WOŚP i rzecznik Dobies paszkwilem odpowiadają na list Matki Kurki
Swoim starym topornym zwyczajem, mecenas Jacek Zagajewski przeciągając wszelkie terminy przewidziane prawem do maksymalnej odległości w czasie i przestrzeni, złożył w końcu apelację. Treść tego pożal się Boże elaboratu dla mnie była nie do pokonania, rzuciłem okiem na kilka punktów, pośmiałem się i wróciłem do pożytecznych zajęć. Przez media najsłuszniejsze na świecie zostało ukute takie powiedzenie: „wszystko będzie jak zawsze, bo na pewno prezes zaraz coś chlapnie”. No i prezes „Złotego Melona” jest niezawodny. Biedny mecenas Zagajewski wydziobał 38 stron pisma cedzonego stylem carskiego urzędnika, a prezes Owsiak, cały Zarząd i rzecznik WOŚP przekreślili ramotę mecenasa jednym dowodem koronnym, który pojawi się w dwóch rozprawach. Poniżej publikuję odpowiedź do sztabów, na mój list, który zawierał tylko i wyłącznie rzeczowe argumenty wsparte treścią zaczerpniętą z wyroku Sadu. Proszę Państwa, proszę uważnie przeczytać to „dzieło” i samemu ocenić, czy WOŚP wraz z Jerzym Owsiakiem wnosząc prywatny akt oskarżenia z art. 212 kk (zniesławienie) i 216 kk (znieważenie) są tylko bezczelni, czy po prostu takie są symptomy agonii konglomeratu biznesowego kończącego swój żywot. Treść paszkwilu oczywiście trafi do Sądu Okręgowego w Legnicy, jako część odpowiedzi na apelację oraz jako dowód w prywatnym akcie oskarżenia skierowanym przeciw Jerzemu Owsiakowi i najpewniej fundacji WOŚP. Nie odpuszczę tym ludziom, którzy sami sobie nadali status nietykalnych. Z dumą noszę szkarłatne litery: wariat, furiat, pełen nienawiści nieudacznik, bo to są komplementy, które odróżniają mnie od „miłości, przyjaźni i muzyki” Jerzego Owsiaka oraz całej WOŚP.
Wiemy już, że bloger Matka Kurka, z którym od ponad roku jesteśmy w sporze sądowym, a który w swoich publikacjach dopuścił się wielokrotnego zniesławienia i znieważenia tak Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, jak i Jurka Owsiaka, zasypuje Wasze skrzynki mailowe szkalującymi Orkiestrę wiadomościami. Nie mamy na to wpływu, ale jest nam przykro, że fakt Waszego zaangażowania w działania WOŚP staje się powodem, dla którego stajecie się obiektem ataków nienawidzącego ludzi, chorego z nienawiści, sfrustrowanego furiata.
W historii Orkiestry niejednokrotnie spotykaliśmy już na swojej drodze ludzi, którzy zaślepieni nienawiścią próbowali dyskredytować nasze działania. Nie raz już zmagaliśmy się z pieniaczami, wariatami, awanturnikami i ludźmi szukającymi sławy w atakowaniu symbolu jednoczącego wszystkich Polaków.
Tym razem mamy do czynienia z człowiekiem wręcz niebezpiecznym. Cyniczny, pełen jadu, przepełniony złem, a jednocześnie przebiegły, sprytny, wyrachowany. Na co dzień bezrobotny, bez sukcesów w życiu, z trudną przeszłością, całą swoją energię wkłada w tworzenie bloga, gdzie publikuje treści tak skrajnie szowinistyczne i napastliwe, że nie raz już zaprowadziły go one przed oblicze sądu. Obiektami jego ataków są osoby publiczne, urzędnicy, działacze społeczni, politycy, publicyści. Skala nienawiści, z jaką rzuca się na kolejne ofiary, wykracza poza wszelkie normy moralności, etyki, człowiek ten nie uznaje kompromisów w dążeniu do celu jakim jest dzieło zniszczenia. Tym razem zniszczyć chce Fundację WOŚP i Jurka Owsiaka.
Z dziełem zniszczenia będziemy walczyli z pełną determinacją. Nie mamy względem siebie żadnych zastrzeżeń, nie łamiemy prawa ani zasad uczciwości, od 23 lat pomagamy ratować życie i zdrowie dzieci w polskich szpitalach. Nie uznajemy prawa kogokolwiek do propagowania czystego zła, do prowadzenia bezprecedensowej kampanii nienawiści, walczymy o poszanowanie naszej godności.
Na początku tego roku, po kompletnie dla nas niezrozumiałym ataku niektórych polityków na działalność Fundacji, Jurek w swoim blogu (http://kreciola.tv/video/86115378) wyraźnie powiedział, że Fundacja poddawana jest takiej totalnej dyskredytacji, ale nie podda się w swoich działaniach. Efekty naszej pracy są widoczne w każdym szpitalu, w ogromnych zakupach sprzętu medycznego realizowanych regularnie od 23 lat. Nawet dzisiaj, dosłownie kilka godzin temu, podpisaliśmy kontrakt na zakup niezwykle drogiego, ale ważnego, ratującego życie urządzenia dla Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu, w którym prof. Janusz Skalski ze swoją fantastyczną ekipą uratował życie 2-letniego Adasia. Uratował, bo szpital wyposażony jest w doskonały sprzęt, m.in. kupiony przez Fundację. Jedno z tych urządzeń jest dzisiaj zepsute. Nie zastanawialiśmy się nawet minuty, błyskawicznie podjęliśmy decyzję o zakupie urządzenia wartości kilkuset tysięcy złotych.
To nie jest okazjonalny zakup. Takich zakupów dokonaliśmy już kilkadziesiąt tysięcy.
Za Wasze zaangażowanie, pracę, ogrom serducha w naszą stronę bardzo dziękujemy i raz jeszcze po ludzku przepraszamy, że zostaliście wciągnięci w sprawę, która nie ma nic wspólnego z wartościami jakim hołduje Orkiestra.
Prof. Bohdan Maruszewski - Prezes Fundacji WOŚP Prof. Piotr Burczyński - V-ce Prezes Zarządu Fundacji WOŚP Lidia Niedźwiedzka-Owsiak - Członek Zarządu Fundacji WOŚP Pracownicy i współpracownicy Biura Fundacji WOŚP
===========================
Kochani,
Byłem ostatnią osobą, która chciała, aby tłumaczyć się wobec tego obrzydliwego listu, który do Was przyszedł. Doskonale wiem, co robi Fundacja, pod wszystkimi zakupami osobiście muszę się podpisać i robię to w przeświadczeniu fantastycznie wykonanej roboty. Nie pierwszy raz ludzie, którzy nienawidzą tych, którzy coś robią, próbują zdyskredytować, zohydzić, wymyśleć każdy paszkwil i męczyć innych, aby zbudować zły obraz Polski.
Fundacja to jedyna taka organizacja na świecie. Zawsze podkreślam - made in Poland. Jestem dumny z niej i widzę, jak ludzie na świecie z wielkimi oczami słuchają o naszych dokonaniach. Dalej będę robił swoje, dalej Fundacja będzie robiła swoje. Wam dziękuję za wpisy, jakie zostały wysłane do blogera, które pokazują, z jakim zapałem i jak profesjonalnie jesteśmy przygotowani do kolejnego, wspaniałego Finału.
Tak jak Zarząd - przepraszam Was, że jesteście nękani przez tego oszołoma. Już dzisiaj czekam na 11-go stycznia, aby znowu pokazać, jak potrafimy fantastycznie się zjednoczyć i zagrać dla innych.
Czy wiecie, że wszystkie nam zabrakło? Identyfikatorów, skarbonek, hologramów? Tak dużo ludzi chce z nami grać! Dbajmy o siebie, o swoje bezpieczeństwo, dbajmy o to, aby ludzie podczas Finału odbierali nas jak najbardziej kolorowo i wesoło.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Jerzy Owsiak i fundacja WOŚP wyrzuciła na śmietnik 50 ludzkich tragediiW ciężkim szoku i strachu prezes Owsiak łapie się brzytwy, a i tak spadł na dno. Dosłownie przed paroma godzinami na moim płocie Poczta Polska zawiesiła zwykłą „zrywkę” z 50 anonimami, których nadawcą była Fundacja WOŚP i Jerzy Owsiak. Rodzi się pytanie, jakim to sposobem anonim może mieć nadawcę? Może, jeśli nadawcą jest Jerzy Owsiak i fundacja WOŚP, to ustalenie tego faktu zajmuje 4,5 sekundy. Naturalnie jestem do procesowej dyspozycji, na wypadek wpierania się przez Owsiaka i WOŚP, że nie dopuścili się kolejnej skandalicznej, kpiącej z ludzkiego cierpienia, „akcji”, która jest dyskwalifikująca nawet dla najbardziej populistycznych i bezmyślnych polityków. Dowody, jak zwykle przedstawię w sądzie, a póki co nie będę narażał osób trzecich na „miłość, przyjaźń i muzykę” w wykonaniu prezesa „Złotego Melona” i właściciela świeżo powstałej firmy „Jasna Sprawa”. Zawartość zrywki, która nie zmieściła się w skrzynce pocztowej, to 50 próśb ludzi, których sytuacja życiowa jest więcej niż tragiczna. Do każdego ludzkiego dramatu Owsiak i WOŚP dołączyli bezimienny „list przewodni”, prowokacyjnie prosząc o zainteresowanie i wsparcie. Twórcy tej wyjątkowo głupiej prowokacji zamazali własny adres, ale też adresy i nazwiska osób potrzebujących. Tym tchórzostwem nie dali cienia szans ciężko chorym, aby ich problemy przekazać do fundacji i instytucji poważnie traktujących kalectwo i ciężki los człowieka. 33 osoby pracujące w fundacji WOŚP, które mają do dyspozycji sprzęt i flotę samochodów za blisko 2 miliony złotych, których roczne koszty wynagrodzenia wynoszą 2,5 miliona złotych, a administracyjne utrzymanie i agresywny marketing pochłania kolejne 8 milionów złotych, znalazło czas, żeby sobie szydzić z poruszających próśb o pomoc w opłakanych życiowych sytuacjach, natomiast nie znalazło czasu, żeby się poważnie zająć tym, za co biorą pieniądze. Zamieszczam treść przykładowego listu od rodziny, która w zaufaniu i pełna wiary zwróciła się do Jerzego Owsiaka, a Jerzy Owsiak, przy pomocy poczty, na sztachecie obok śmietnika powiesił dramat ludzki w plastikowej torbie. Do listu załączam „prośbę” anonimowego Owsiaka o pomoc nie wiadomo dla kogo i w jakiej formie i jedną z 50 kopert formatu B5 (duża).
Na szybko licząc, cała ta cyniczna hucpa kosztowała około 100 zł, koszty kopert, znaczków, papieru, druku, itd. Żadna z 50 osób nie dostanie ani grosza z publicznej i ofiarnej kieszeni. 100 złotych dla głupiej zabawy, prymitywnego odreagowania szeregu kompromitacji, Jerzy Owsiak i fundacja WOŚP wyrzucili na śmietnik. Czego to jest symbolem? To jest symbol bezproduktywnej błazenady, znieczulicy, cynizmu i hochsztaplerstwa, które od 23 lat uprawia Jerzy Owsiak. Co jest zabawnego w tym, że mama niedosłyszącej dziewczynki prosi o dofinansowanie aparatu słuchowego? Gdzie jest dowcip w słowach matki, która błaga o pionizator dla dziecka z porażeniem mózgowym? Panie Owsiak przeczytałeś chociaż jeden z tych 50 listów od początku do końca? Wyjąłeś ze swojego pękatego portfela chociaż jedną złotówkę na pomoc dla potrzebujących, która ponoć jest „twoją pasją”? Radośni, kochający świat, kolorowi ludzie z WOŚP, ile pieniędzy z waszych wypłat i premii przekazaliście na konto chłopca z chorobami genetycznymi? Wszyscy razem doskonale się bawiliście, pakując żywe problemy żywych ludzi do „beczki śmiechu”? Chcieliście się zabawić moim kosztem? A czyim się zabawiliście? Ktoś z was zapłacił ze te koperty, znaczki, papier? Komu znów odebraliście pieniądze i nadzieję, żeby się wytarzać w marketingowym błocie? Przekażcie dane albo kontakt do mnie rodzicom dziecka, których list zamieściłem, podzielę się tym, co mam. Wy nie jesteście kolorowi, weseli, zabawni, wy jesteście zadufanymi efekciarzami, udającymi „zbawicieli świata”. Szarzy, powtarzalni, monotonii, interesowni, płatni komedianci.
Żadnej świętości, żadnej granicy. Martwe, chore lub wyleczone dziecko, jest tylko i wyłącznie marketingowym mięsem armatnim dla szefa WOŚP. W obronie swoich interesów, swojego samochodu za 250 tysięcy, swoich „fundacyjnych” pałaców za 17 milionów złotych, swojej wypłaty 13 tysięcznej, byłej firmy żony „Mrówka Cała” i obecnej firmy „Jasna Sprawa”, prezes kilku zarządów posunie się do każdej małości. Nie zawahał się chwili, gdy dostał pytanie o finanse WOŚP, aby krzyknąć ciężko choremu Łukaszowi, że umiera i umrze. Nie wahał się sekundy, aby za śmierć 2,5 letniej Dominiki obarczyć ratowników i dyspozytorów medycznych, następnie za pieniądze WOŚP przygotować program szkoleń, zanieść tę ramotę do MZ i na końcu próbować wystawić „Złotego Melona” do przetargu. Od lat w szpitalu w Prokocimiu nie było żadnego sprzętu WOŚP, po medialnej sprawie cudownie odratowanego Adasia, na czołówkach gazet pokazał się Owsiak.
Tak działa ten człowiek, tak działa ta „organizacja” i przyległe biznesy. Panie Owsiak odpowiem panu na anonimowe podłości, krzywdzące nie mnie, ale tych najbardziej skrzywdzonych, w jedyny możliwy sposób. Przyjdzie dzień, kiedy za każdą wyrzuconą w błoto złotówkę, za każdą kpinę, za każde moralne oszustwo, za traktowanie ludzi jak posegregowane, anonimowe, śmieci, odpowiesz z nawiązką. Obiecuję ci to panie Owsiak, odpowiesz za to wszystko, póki żyję i oddycham masz u mnie na piśmie odroczony wyrok. Do wszystkich sponsorów WOŚP, do wszystkich sztabów, do wszystkich miast, gmin, powiatów, urzędów wojewódzkich i marszałkowskich poszła IMIENNA korespondencja z konkretnymi informacjami i pytaniami. W najbliższym czasie pójdą kolejne IMIENNE pisma do odpowiednich instytucji, które będą się zajmowały dotychczasowymi biznesami i najnowszą „Jasną Sprawą” Jerzego Owsiaka powstałą zaraz po likwidacji „Mrówki Całej”. I nic ci nie pomogą, panie Owsiak, stare sztuczki na poziomie twojego resortowego ojca, które wyniosłeś z domu jako dziecko, a które do grobowej deski we krwi i umyśle zachowasz.
Jeszcze wczoraj zarzucano mi, że kłamię, konfabuluję i szukam kija na siłę. Dziś sama WOŚP w swoim stylu potwierdziła, że wysłała do mnie 50 anonimów z prośbami ludzi, którym nie była w stanie pomóc i którym niestety nikt już nie pomoże, bo wszystkie adresy i nazwiska Tchórzliwy Patrol wykreślił czarnym markerem. Na kontach WOŚP „wisi” 50 Złotych Melonów i nie da się pomóc. Pewnie, że się nie da, przecież parę miesięcy temu przed siedzibą zaparkowało 10 nowych „Renówek”, a prezes z ekipą hulał w Paryżu i New Yorku. Przy okazji. Czy WOŚP zdążyła pomóc nowej firmie prezesa Owsiaka „Jasna Sprawa”? A jeśli tak, to na jaką kwotę? Powtórzę raz jeszcze, że mogę pisać brzydko, o brzydkich, ale zawsze o faktach. Póki co anonimowego „wyczynu” poniżającego ludzkie cierpienie Owsiak nie pobił, ale mamy kolejny brzydki fakt, to znaczy jest ich wiele, jednak dziś wybrałem Mercedesa polskiej produkcji. Nie jest żadną tajemnicą, że mój stosunek do zachodniego sąsiada zawiera wiele pretensji i krytycznych uwag, ale jednego jestem pewien ponad wszelką wątpliwość. Na taki poziom bezczelności, deptania standardów życia publicznego, kpiny z sądowych ustaleń dotyczących lekceważenia prawa, jaką zaprezentował rzecznik Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. nie pozwoliłby sobie niemiecki producent serwatki z bawarskiej wioski. Do każdego sponsora WOŚP wysłałem maila, w którym zadałem trzy konkretne pytania i prośbę o zajęcie oficjalnego stanowiska w kwestii sponsorowania fundacji, która odmówiła sądowi okazania kopii ksiąg rachunkowych. Odpowiedzi padały przeróżne i od razu powiem, że żadna firma nie powiedziała stanowczego NIE, ale też żadna nie wskazała na jednoznaczne TAK. Górowała i góruje nadal pełna dyplomacja, typowy prasowy komunikat, z którego nic nie wynika. Na tym tle zdecydowanie wyróżnia się arogancja rzecznika Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. i złożony przez niego wiernopoddańczy hołd Jerzemu Owsiakowi. Jeśli powiem, że Pan rzecznik zawarł w swojej „odpowiedzi” treść i formę komentarzy internetowych najbardziej fanatycznych wyznawców WOŚP, to co najwyżej mogę uchybić wyznawcom. Ale po kolei. Tak wyglądały moje pytania przesłane do wszystkich sponsorów „23 Finału WOŚP”:
W związku z tym, że jesteście Państwo oficjalnym sponsorem zbiórki publicznej organizowanej przez Fundację WOŚP 11 stycznia 2015 roku, zwracam się do Was o zajęcie oficjalnego stanowiska w następujących kwestiach:
W Sądzie Rejonowym w Złotoryi zapadł wyrok, który jest miażdżący dla Jerzego Owsiaka i Fundacji WOŚP. Sąd zwraca uwagę, że zeznania świadków: Jerzego Owsiaka, księgowej Doroty Pilarskiej i rzecznika Krzysztofa Dobiesa, dotyczące finansowania i działania Fundacji WOŚP, rozmijały się z prawdą. Jak Państwo odniesiecie się do faktu, że prominentni przedstawiciele WOŚP w ocenie Sądu nie mówili prawdy o finansach i działalności WOŚP? Czy ten fakt ma dla Państwa znaczenie? Pomimo wielokrotnych prawomocnych zarządzeń Sądu, Fundacja WOŚP i Jerzy Owsiak odmówiła przekazania do sądu kopii ksiąg rachunkowych. Jakie jest Państwa stanowisko wobec tego niezwyczajnego faktu, który w sposób ewidentny nie tylko podważa wiarę w transparentność Fundacji, ale wyraźnie wskazuje, że Jerzy Owsiak i WOŚP lekceważy obowiązujące w Polsce prawo? Czy współpraca z Fundacją WOŚP, w Państwa ocenie, nie narazi Was na utratę zaufania? Czy wobec powyższych faktów, potwierdzonych wyrokiem Sądu, zamierzacie Państwo nadal służyć swoją marką, pieniędzmi i zaangażowaniem na rzecz Fundacji WOŚP, narażając się na zarzut współpracy z organizacją, która lekceważy prawo i sama podważa swoją transparentność?
Jaka była odpowiedź i oficjalne stanowisko ponad stuletniej firmy? W skrócie Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o.” odpowiada językiem Jerzego Owsiaka biegającego z wypiętym tyłkiem po stole: „Oby nigdy nie znalazł się Pan w sytuacji, w której konieczne będzie wykorzystanie sprzętu medycznego z charakterystycznym czerwonym serduszkiem.” Warto przypomnieć, że WOŚP leasingowała i z tego, co mi wiadomo nadal używa samochodów marki Mercedes, ale to niejedna marka obecna na parkingu Owsiaka, za to jedyna, która „popisała” się takim oto pełnym stanowiskiem:
Szanowny Panie
Dziękujemy za Pańskiego i zainteresowanie działalnością sponsoringową naszej firmy. Rzeczywiście pomagamy wielu organizacjom pozarządowym, w tym WOŚP, którą uważamy za jedną z najzacniejszych organizacji pożytku publicznego w Polsce. Potwierdza to m.in. tytuł "Człowieka 25-lecia" dla Jurka Owsiaka. Firma Mercedes-Benz Polska jest dumna, że może współpracować z Fundacją WOŚP, której wiele osób zawdzięcza życie i zdrowie.
Znamy pełną treść wspomnianego przez Pana (nieprawomocnego) wyroku. Stwierdza on jedynie, że wbrew zdaniu WOŚP miał Pan prawo do wyrażania swojej subiektywnej opinii na temat jej działalności. Co więcej, niestety jest to wyrok skazujący dla Pana za znieważenie Jerzego Owsiaka.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Panu pogody ducha i więcej zaufania dla ludzi czyniących dobro. Oby nigdy nie znalazł się Pan w sytuacji, w której konieczne będzie wykorzystanie sprzętu medycznego z charakterystycznym czerwonym serduszkiem.
Pozdrawiam, Aleksander Rzepecki
Public Relations Product Communication Mercedes-Benz Commercial Vehicles Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. ul. Gottlieba Daimlera 1 02-460 Warszawa Phone: +48 22 312 7223 Fax: +48 22 312 7221 mailto: aleksander.rzepecki@daimler.com
= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
Po Polsce krąży niesprawiedliwy dowcip: „Jak się robi ćwikłę? Wrzuca się granat do BMW”. Niby śmieszne, ale polski przedstawiciel BMW zachował się, jak niemiecki przedstawiciel BMW:
Dziękujemy za mail, BMW Group Polska nie komentuje poniższej informacji.
BMW Group Kamil Sokołowski Public Relations Specialist ul. Wołoska 22A 02-675 Warszawa kamil.sokolowski@partner.bmw.pl = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
BMW współpracuje z WOŚP w takim samym albo i większym zakresie niż Mercedes, ale chyba widać różnicę w podejściu do wykonywanego zawodu i ochrony marki? No to jeszcze dla porównania stanowisko wyrażone słowami Adama Stawickiego z polskiej i w dodatku budżetowej firmy:
Miejskie Zakłady Autobusowe nie są stroną we wspomnianej przez Państwa sprawie i w związku z tym nie widzimy potrzeby wyrażania własnej opinii. Pozdrawiam = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =
Czas najwyższy zmierzyć się z legendą i zestawić polskie „standardy” z osławionymi normami niemieckimi. Pytania, jakie zadałem Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o.” zamierzam zadać niemieckiej centrali. Mercedes-Benz Deutschland, ale z dodatkowym wyjaśnieniem, kogo i czego sprawa dotyczy, bo szczerze wątpię, aby w Niemczech ktokolwiek prócz polskich emigrantów o WOŚP i Jerzym Owsiaku cokolwiek słyszał. Poniżej zamieszczam pełen tekst do niemieckiego Mercedesa i proszę o przetłumaczenie na język obcy. Po przetłumaczeniu podam maila niemieckiej centrali Mercedesa i poproszę wszystkich chętnych o przesłanie wiadomości.
****
Tytuł: Auschwitz argumentem w „dyskusji”! Skandaliczne zachowanie Rzecznika Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o
Do Rzecznika Prasowego Mercedes-Benz Deutschland
Szanowny Panie,
Pragnę wyrazić ubolewanie i oburzenie z powodu słów, jakie padły z ust Pańskiego polskiego kolegi, Rzecznika Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. Pan Aleksander Rzepecki w sposób skandaliczny i z narażeniem reputacji firmy Mercedes-Benz odniósł się do pytań dotyczących zaangażowania Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. w akcję charytatywną „23 Finał WOŚP”. W załączeniu przesyłam przetłumaczoną i oryginalną korespondencję w tej sprawie, z prośbą o odniesienie się do jej treści i formy. Aby przybliżyć i wyjaśnić czego dotyczy problem, konieczny jest krótki opis. Organizator akcji „23 Finał WOŚP” to Fundacja, która budzi w Polsce liczne kontrowersje, głównie z powodu niejasności związanych z Jej finansowaniem, a także zachowaniem Prezesa, Pana Jerzego Owsiaka. Od wielu lat Fundacja WOŚP odmawia udzielenia informacji na temat szczegółowych rozliczeń pozyskanych środków publicznych i darowizn. We wrześniu tego roku WOŚP wielokrotnie odmówiła wykonania prawomocnego zarządzenia Sądu, który nakazał Fundacji przekazanie kopii dokumentacji finansowej. Tak lekceważący stosunek do prawa w sposób oczywisty musi budzić wątpliwości, co do wiarygodności Fundacji WOŚP i każda firma współpracującą z organizacją nie przestrzegającą porządku prawnego naraża się na utratę zaufania. Równie skandaliczne jest zachowanie Prezesa Fundacji Pana Jerzego Owsiaka, który do krytyków swoich działań zwraca się wulgarnym i niedopuszczalnym językiem używając „argumentu Auschwitz”:
„(…) takie standardy były w obozie w Auschwitz, takie standardy wprowadzili naziści, takie standardy wprowadził głęboki komunizm i za Stalina, który segregował ludzi, mówił kto jest kim i kogo należy, być może, zlikwidować. (…) http://niezalezna.pl/51613-owsiak-czuje ... do-nazizmu "To, co się zakręciło wokół nas w ostatnim czasie, jest czymś nieprawdopodobnym. Jest czymś, co się w mojej głowie nie mierzy z niczym realnym. Ponieważ jeżeli chcę to do czegoś porównywać, to niestety muszę to porównać do zapachu komór gazowych, do języka komunistycznego, nazistowskiego, do słów, które mogły padać w Katyniu, mogły padać w Auschwitz". http://gwno.pl/1,75968,15422689,Ows ... glady.html „To jest ta siła, ta radość, która pozwala blogerowi Matce Kurce powiedzieć: pierdol się (…). http://web.archive.org/web/201401221711 ... mowy_.html „To daje nam tę siłę, że jeśli ktoś na blogu pisze bzdury, to robimy trzy razy podejście. Słuchaj, przestań, to robić, robisz bzdury, bardzo dokładnie się rozliczamy. I za trzecim razem mówimy: OK. Idziemy do sądu. I wtedy ten bloger mówi: No tak, no przecież oni mają sądy kupione, no to ja już jestem skazany, już mam w dupę. Dobra, będziesz miał w dupę.” http://web.archive.org/web/201401221711 ... mowy_.html
Wspomniany bloger, który wykazał przed Sądem szereg nieścisłości związanych z finansowaniem i działalnością WOŚP, został obrzucony wulgaryzmami i pomówieniami przez Prezesa Jerzego Owsiaka. Sąd uniewinnił blogera ze WSZYSTKICH stawianych przez fundację zarzutów, jak również z 5 na 6 zarzutów stawianych przez Jerzego Owsiaka. Sąd uznał winę blogera w JEDNYM JEDYNYM punkcie, dotyczącym znieważenia Jerzego Owsiaka sformułowaniem „hiena cmentarna”, ale odstąpił od wymierzenia kary, z uwagi na daleko bardziej posuniętą zniewagę wzajemną („zapach komór Auschwitz”, „pierdol się”), co de facto oznacza, że w ocenie Sądu Prezes Owsiak popełnił przestępstwo. Rzecznik Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o, w publicznym oświadczeniu z premedytacją wypaczył wyrok sądowy i nie dostrzegł żadnego problemu w sponsorowaniu fundacji lekceważącej prawo. Ponad to wyraził największe uznanie dla Prezesa Jerzego Owsiaka, który w przestrzeni publicznej posługuje się niedopuszczalnym językiem.
W związku z przedstawionymi faktami chciałbym zadać najprostsze pytania. Czy w Republice Federalnej Niemiec Mercedes-Benz nawiązuje współpracę z organizacjami charytatywnymi, które odmawiają wykonania prawomocnego zarządzenia Sądu? Czy w Republice Federalnej Niemiec Mercedes-Benz darzy pełnym zaufaniem i szacunkiem prezesów fundacji, którzy porównują słowa krytyki pod własnym adresem, do nazistowskich zbrodni ludobójstwa w Auschwitz i obrzucają wulgaryzmami oponentów? Proszę o szczerą i klarowną odpowiedź. Jeśli Mercedes-Benz Deutschland nie akceptuje podobnych zachowań, w co głęboko wierzę, to oczekuję od Mercedes-Benz Polska zachowania tych samych standardów na terenie mojego kraju, gdzie marka Mercedes cieszy się ogromnym szacunkiem, a każdy Polak wie, co się wydarzyło w Auschwitz.
Z wyrazami szacunku Piotr Wielgucki
****
Tutaj lekturę można z czystym sumieniem zakończyć, bo dalej jest tylko treść korespondencji do przetłumaczenia. Translacji wymaga również powyższe słowo wstępne. Będę wdzięczny za pomoc. Jest tego trochę, zatem dobrze byłoby podzielić tekst na dwóch, trzech tłumaczy. Kontakt ze mną bezpośrednio na portalu albo na adres mailowy: kontrowersje@kontrowersje.net
Pełna treść korespondencji
Portal niereglamentowany - http://www.kontrowersje.net Dzień dobry, W związku z tym, że jesteście Państwo oficjalnym sponsorem zbiórki publicznej organizowanej przez Fundację WOŚP 11 stycznia 2015 roku, zwracam się do Was o zajęcie oficjalnego stanowiska w następujących kwestiach:
W Sądzie Rejonowym w Złotoryi zapadł wyrok, który jest miażdżący dla Jerzego Owsiaka i Fundacji WOŚP. Sąd zwraca uwagę, że zeznania świadków: Jerzego Owsiaka, księgowej Doroty Pilarskiej i rzecznika Krzysztofa Dobiesa, dotyczące finansowania i działania Fundacji WOŚP, rozmijały się z prawdą. Jak Państwo odniesiecie się do faktu, że prominentni przedstawiciele WOŚP w ocenie Sądu nie mówili prawdy o finansach i działalności WOŚP? Czy ten fakt ma dla Państwa znaczenie? Pomimo wielokrotnych prawomocnych zarządzeń Sądu, Fundacja WOŚP i Jerzy Owsiak odmówiła przekazania do sądu kopii ksiąg rachunkowych. Jakie jest Państwa stanowisko wobec tego niezwyczajnego faktu, który w sposób ewidentny nie tylko podważa wiarę w transparentność Fundacji, ale wyraźnie wskazuje, że Jerzy Owsiak i WOŚP lekceważy obowiązujące w Polsce prawo? Czy współpraca z Fundacją WOŚP, w Państwa ocenie, nie narazi Was na utratę zaufania? Czy wobec powyższych faktów, potwierdzonych wyrokiem Sądu, zamierzacie Państwo nadal służyć swoją marką, pieniędzmi i zaangażowaniem na rzecz Fundacji WOŚP, narażając się na zarzut współpracy z organizacją, która lekceważy prawo i sama podważa swoją transparentność?
Na potwierdzenie swoich słów, poniżej zamieszczam kluczowe fragmenty z pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi oraz umieszczam link do pełnej treści uzasadnienia.
I. Zastrzeżenia budziły, w świetle późniejszego zachowania Jerzego Owsiaka jako prezesa fundacji i spółki ,,Złoty Melon”, deklaracje o woli udostępnienia sądowi wszelkie żądanej przez sąd dokumentacji tych podmiotów (w zakresie punktu I zarządzeń z kart 769 i 770). Jest to szczególnie zadziwiające, gdy spojrzy się na oświadczenia Jerzego Owsiaka, w zakresie pytań o kwestie księgowe zasadniczo nie miał szczegółowej wiedzy (co do czego trudno mieć pretensje), ale odsyłał on do wiedzy księgowej (sąd przesłuchał Dorotę Pilarską), a z kolei główna księgowa odsyłała w zakresie szczegółowych pytań do dokumentacji, a tej ostatecznie sądowi odmówiono. II. Dokumentacja ta miała ogromne znaczenie dla oceny zasadniczego, w ocenie sądu, zarzutu Piotra Wielguckiego, sprowadzającego się do, pisząc w uproszeniu, twierdzenia, iż przy .wykorzystaniu ?rmy ,,Mrówka Cała” i ,,Złoty Melon”, przez transakcje tych podmiotów z fundacją, środki pieniężne pozyskiwane ze zbiórek publicznych trafiają w pewnej części do Jerzego Owsiaka. III. Piotr Wielgucki udowodnił samo istnienie mechanizmu transakcji i umów w trójkącie podmiotów (fundacja WOŚP spółka ,,Złoty Melon” i ?rma „Mrówka Cała”), a nawet ta wątpliwa dokumentacja księgowa mechanizm ten potwierdzała, konieczne było ustalenie zakresu tego mechanizmu, a tym samym zasadności użytych przez oskarżonego w tym zakresie sformułowań, przez zażądanie dokumentacji księgowej w formie, która jednoznacznie udzieliłaby odpowiedzi co do kwot tych transakcji, a której sądowi odmówiono.
Dziękujemy za Pańskiego i zainteresowanie działalnością sponsoringową naszej firmy. Rzeczywiście pomagamy wielu organizacjom pozarządowym, w tym WOŚP, którą uważamy za jedną z najzacniejszych organizacji pożytku publicznego w Polsce. Potwierdza to m.in. tytuł "Człowieka 25-lecia" dla Jurka Owsiaka. Firma Mercedes-Benz Polska jest dumna, że może współpracować z Fundacją WOŚP, której wiele osób zawdzięcza życie i zdrowie.
Znamy pełną treść wspomnianego przez Pana (nieprawomocnego) wyroku. Stwierdza on jedynie, że wbrew zdaniu WOŚP miał Pan prawo do wyrażania swojej subiektywnej opinii na temat jej działalności. Co więcej, niestety jest to wyrok skazujący dla Pana za znieważenie Jerzego Owsiaka.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Panu pogody ducha i więcej zaufania dla ludzi czyniących dobro. Oby nigdy nie znalazł się Pan w sytuacji, w której konieczne będzie wykorzystanie sprzętu medycznego z charakterystycznym czerwonym serduszkiem.
Pozdrawiam, Aleksander Rzepecki
Public Relations Product Communication Mercedes-Benz Commercial Vehicles Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. ul. Gottlieba Daimlera 1 02-460 Warszawa Phone: +48 22 312 7223 Fax: +48 22 312 7221 mailto: aleksander.rzepecki@daimler.com
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Owsiak przegrał proces karny i przegrywa cywilny – niestety wszystko po 11 stycznia 2015 r.
W prawie, sprawiedliwości i w życiu, prócz wszystkich przepisów i norm obowiązuje jedna zasada – dałeś się zaszczuć, skończysz na krótkim łańcuchu. Obok procesu karnego, który Owsiak przegrał na wszystkich frontach, łącznie z takim rarytasem, że będąc oskarżycielem został uznany winnym popełnienia przestępstwa z art. 216 kk (zniewaga wzajemna), ciągle toczy się proces cywilny. Toczy się, a właściwie turla, bo i tutaj nie ma pan prezes i matka wszelkich spółek, w skrócie WOŚP, żadnych szans. Warszawskie sądy zabawiły się epistołami mecenasa Zagajewskiego i PRAWOMOCNYMI orzeczeniami oddaliły wniosek o zabezpieczenie w postaci zakazu publikacji na temat Owsiaka i jego biznesów, ponadto przeniosły sprawę do Legnicy. Niestety w jednym Zagajewski jest sprawny, potrafi przedłużyć wszelkie terminy rozpraw w taki sposób, aby „wielka żebranina w środku zimy” odbyła się bez prawomocnych wyroków i mogła dostarczyć kolejnych środków, w tym kilkadziesiąt tysięcy wypłaty dla mecenasa. Tego nie przeskoczę, jednak prężenie bicepsów przez dział propagandowy WOŚP nie jest już ani poważne, ani śmieszne, jest jakie jest. Mecenas Zagajewski w pismach procesowych pisze zdania całkowicie przeczące oficjalnej i internetowej paplaninie zarządu oraz wyznawców fundacji. W apelacji pełnomocnik WOŚP zarzuca Sądowi w Złotoryi naruszenie przepisów prawa poprzez uznanie, że oskarżony stawiał prawdziwe zarzuty, które udokumentował w trakcie postępowania. W „sieci” nadgorliwcy powielają brednie o tym, że Matka Kurka pisał głupoty, które Sąd uznał za dozwoloną krytykę w ramach wolności słowa. Propaganda robi swoje, fakty są bezlitosne. Jak do tej pory Sądy w kilku miastach i kilku instancji gremialnie przyznają rację „wariatowi ze Złotoryi” jednocześnie ośmieszają marketingowe wygłupy najświętszej organizacji. Dziś publikuję odpowiedź na pozew cywilny, w którym domagam się zakończenia kompletnie nie śmiesznego kabaretu i wskazuję, że dobra osobiste pomyliły się WOŚP z poczuciem boskości.
Piotr Wielgucki Biskupin, dnia 19 grudnia 2014 r. Biskupin 85A 59-225 Chojnów
Sąd Okręgowy w Legnicy I Wydział Cywilny ul. Złotoryjska 40 59-220 Legnica
Powód: Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ul. Dominikańska 19C 02-738 Warszawa
Sygn. akt IC 439/14
Odpowiedź na pozew
Na mocy artykułu Art. 24. § 1 kc wnoszę o: 1. oddalenie pozwu w całości, 2. obciążenie powódki pełnymi kosztami procesowymi, 3. zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrot kosztów procesu według norm przepisanych, 4. rozpoznanie sprawy pod nieobecność powoda.
Uzasadnienie.
Treść art. 24. § 1 jasno definiuje naruszenie dóbr osobistych odnosząc je do działań bezprawnych. Przed i w trakcie postępowania procesowego sygn. akt IC 439/14 zaszło szereg okoliczności, które jednoznacznie wskazują, że pozwany w świetle art. 24. § 1 nie naruszył dóbr osobistych powódki. Pozwany nie tylko nie dopuścił się działań bezprawnych, ale przed takimi działaniami się bronił, jednocześnie działając w obronie uzasadnionego interesu. Wskazuję jedynie na najważniejsze fakty, które powinny skutkować oddaleniem pozwu w całości i poniesieniem wszelkich kosztów przez powódkę:
1. Pełnomocnik powódki usiłował bezpodstawnie zmienić właściwość miejscową sądu, w procesie karnym, jaki powódka wytoczyła pozwanemu przed Sądem Rejonowym w Złotoryi, sygn. akt II K 358/13. Pełnomocnik, zarówno powódki, jak i oskarżycielki prywatnej, mecenas Jacek Zagajewski zabiegiem tym usiłował ograniczyć prawo oskarżonego do swobodnego dostępu do akt i obrony. Sąd oddalił wniosek o zmianę właściwości miejscowej sądu, wskazując na przepisy prawa, które treść wniosku naruszała.
2. W niniejszym postępowaniu sygn. akt IC 439/14, pełnomocnik mecenas Jacek Zagajewski ponownie usiłował zmienić właściwość miejscową sądu, a jego bezpodstawne wnioski ostatecznie odrzucił Sąd Apelacyjny w Warszawie.
3. Pełnomocnik powódki Jacek Zagajewski wbrew wszelkim zasadom i przepisom prawa, zarówno krajowym, jak i międzynarodowym, wniósł o zabezpieczenie w postaci zakazania pozwanemu jakichkolwiek publikacji i wypowiedzi na temat powódki i prezesa zarządu Fundacji WOŚP, który nie jest stroną postępowania. Sąd Apelacyjny w Warszawie ostatecznie oddalił w całości wniosek mecenasa Jacka Zagajewskiego, wskazując na niedopuszczalne retorsje wobec pozwanego.
4. W dniu 29 września 2014 roku Sąd Rejonowy w Złotoryi ogłosił wyrok, w którym uniewinnił oskarżonego Piotra Wielguckiego i uznał za bezzasadne wszystkie zarzuty, jakie stawiała oskarżonemu Fundacja WOŚP będąca oskarżycielem prywatnym, sygn. akt IIK 358/13. Przedmiotem postępowania były wszystkie publikacje i wypowiedzi medialne pozwanego, które pełnomocnik powódki złożył, jako materiał dowodowy w pozwie cywilnym sygn. akt IC 439/14.
5. Sąd Rejonowy w Złotoryi stwierdził, że oskarżyciele prywatni, w tym Fundacja WOŚP, wielokrotnie odmówili realizacji prawomocnych zarządzeń Sądu, w których Sąd zwracał się o dostarczenie kopii ksiąg rachunkowych, aby ostatecznie rozstrzygnąć skalę przepływów finansowych w trójkącie: WOŚP, „Złoty Melon”, „Mrówka Cała”.
6. Sąd Rejonowy w Złotoryi w pisemnym uzasadnieniu podkreślił, że: „Wszystkie twierdzenia Piotra Wielguckiego, zawarte w wymienionych publikacjach i objęte skargą oskarżycieli prywatnych, były prawdziwe.”
7. Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 19 października 1989 r., II CR 419/89 (OSP 11-12/90, poz. 377), wskazał na okoliczności wyłączające bezprawność naruszenia dóbr osobistych: „działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa (…), działanie w obronie uzasadnionego interesu."
W świetle przedstawionych działań powódki i pełnomocnika powódki można stwierdzić, że Jej motywacją i celem bezpośrednim nigdy nie była obrona dobrego imienia, czy dóbr osobistych, ale „prawne” i medialne zastraszenie powoda, który opierając się na faktach i rzeczowych argumentach zdemaskował niejasności w finansowaniu i funkcjonowaniu Fundacji WOŚP. Przytoczone fakty, korzystne dla pozwanego orzeczenia, postanowienia i wyroki sądów trzech kolejnych instancji, wskazują, że powódka z premedytacją wykorzystuje postępowania cywilne i karne do wywierania presji na pozwanym i blokowania informacji z zakresu finansowania i działalności Fundacji WOŚP, Jej Prezesa oraz podmiotów powiązanych.
Pozwany chce nadmienić, iż w sprawie możemy mieć do czynienia z sytuacją normowaną przepisami art. 177 § 1 pkt 4 k.p.c. zgodnie z którym sąd cywilny w zasadzie powinien zawiesić postępowanie w przypadku, gdy postępowanie karne nie zostało jeszcze wszczęte lub nie jest ukończone, a ustalenia wyroku karnego mogą mieć istotny wpływ na ocenę cywilnoprawnych skutków czynu sprawcy do czasu ukończenia postępowania karnego . Jak wyżej pozwany podniósł poza faktem, iż roszczenia powoda są bezzasadne i pozew zasługuje na oddalenie niniejsze postępowanie winno być zawieszone zgodnie z punktem 1 wniosku.
Będąc Organizacją Pożytku Publicznego powódka wielokrotnie zlekceważyła obowiązujące prawo i odmówiła udzielenia odpowiedzi w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Nawet Sąd Rejonowy w Złotoryi nie był w stanie wyegzekwować od Fundacji WOŚP i spółki powiązanej „Złoty Melon” informacji dotyczących finansów i realizacji celów statutowych powódki. Skandaliczne, wulgarne i naruszające wszelkie normy społeczne zachowanie Jerzego Owsiaka wobec pozwanego („pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi”) i wielu krytyków Fundacji WOŚP, której Jerzy Owsiak jest prezesem zarządu, to dodatkowa okoliczność potwierdzająca, że powódka wszelkimi możliwymi, w tym bezprawnymi działaniami, usiłuje nie dopuścić do ujawnienia danych, które zagrażają nieskazitelnemu, ale też nieprawdziwemu wizerunkowi powódki.
Sąd Okręgowy w Warszawie ponad to zwrócił uwagę na niską zawartość merytoryczną pozwu, co potwierdził i uzupełnił Sąd Apelacyjny w Warszawie, wskazując, że pozwany nie publikował artykułów w prasie, Jerzy Owsiak nie jest stroną procesową, a żądania powódki wykraczają poza zakres i przedmiot sporu między stronami oraz naruszają podstawowe prawa i wolności człowieka. W kontekście presji wywieranej na pozwanego nie bez znaczenia jest również fakt, że powódka domaga się od powoda niedorzecznej kwoty zadośćuczynienia (50 tys. złotych) i jeszcze bardziej kosztownych przeprosin w ogólnopolskich mediach, w których pozwany nigdy nie zabierał głosu. Wskazać należy na dysproporcje finansowe, społeczne i medialne między stronami. Pozwany dysponując skromnymi środkami w wymienionym zakresie i działając w obronie najlepiej pojętego interesu publicznego musi się zmagać z szeregiem represji ze strony powódki, która broni tylko i wyłącznie własnego interesu, mając do dyspozycji potężne środki medialne, finansowe i wysoką pozycję społeczną.
Dobra osobiste powódki w żaden sposób nie zostały naruszone, pozwany nie stawiał zarzutów odnoszących się do sfery intymnej, czy prywatnej, ale działalności publicznej powódki. Pozwany działając w ramach prawa i w najlepiej pojętym interesie publicznym poniósł i nadal ponosi koszty społeczne i finansowe rzutujące na życie prywatne i sytuację rodzinną. Prawo nie może być ani batem, ani kneblem wymierzającym razy i zatykającym usta rzeczowej krytyce, domagającej się jawności i transparentności życia publicznego. Powódka reprezentuje tylko i wyłącznie prywatny interes, brutalnie dążąc do zachowania swojej wysokiej i, w mojej ocenie, głęboko niezasłużonej pozycji społecznej, dzięki czemu czerpie liczne korzyści. Pozwany występuje w imieniu tej części społeczeństwa, która od lat jest wyszydzana i upokarzana, ponieważ konsekwentnie domaga się pełnej przejrzystości i uczciwości w sferze publicznej. W związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jerzego Owsiaka i WOŚP
Dziś otrzymałem kolejne 50 anonimów, w tej samej „konwencji”. 50 kopert, 50 znaczków, 50 próśb o pomoc i 50 anonimowych „listów przewodnich”. Cały ten urobek wpłynął od „tajemniczej fundacji”, jak mniemam za wiedzą, jeśli nie siłą sprawczą jej prezesa. Pytałem rzecznika WOŚP Krzysztofa Dobiesa, dlaczego w ten sposób WOŚP i jej prezes żartują sobie z ludzkiego cierpienia? Uzyskałem tradycyjną odpowiedź, żebym się uśmiechnął i przestał zalewać żółcią. Z kolei na stronach WOŚP pytali ludzie, wklejając odnośnik do mojego artykułu, czy fundacja jest odpowiedzialna za tę mało zabawną akcję. Odpowiedź była wymijająca https://www.facebook.com/wosp/posts/10152477670182414, ale jednocześnie nie budząca większych wątpliwości, czyją robotą jest kpina z ludzkiej tragedii. Jednak żelaznym dowodem jest coś zupełnie innego, pisałem i uprzedzałem, że WOŚP robi sobie krzywdę własną nieudolnością i porządnie nie potrafi nawet anonimu napisać. Nie uwierzyli, wyśmiali, napyskowali i poszli dalej się „wygłupiać”. W porządku, chciałem być miły i wyrozumiały i nie liczyłem na wdzięczność. Teraz już nie proszę, że dysponując twardym dowodem w zawiadomieniu do prokuratury nie będę się obawiał art. 234 kk. Wskażę wyraźnie na fundację WOŚP oraz jej prezesa, jako podejrzanych w sprawie, ponieważ na to jednoznacznie wskazuje nieudolnie zamazany corpus delicti:
Jutro składam zawiadomienie do prokuratury z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z:
Art. 190a. Uporczywe nękanie - stalking § 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Zadaniem prokuratora będzie ustalenie ponad wszelką wątpliwość, kto jest autorem anonimów, które w sposób uporczywy nękają pokrzywdzonego i jego osoby najbliższe. Prawdę mówiąc prokuratura w Złotoryi parę razy już się wykazała poczuciem humoru, między innymi uznała, że Owsiak jako świadek we własnej sprawie miał prawo składać fałszywe zeznania, jednak mam takie przeczucie, że tym razem 100 anonimowych listów potraktuje poważnie. Mnie wygłupy Owsiaka i WOŚP od dawna nie bawią, ale na dwa dni przed Wigilią, pocztę odebrały najbliższe mi osoby i jak się łatwo domyślić, nie zbudowało to świątecznej atmosfery, wręcz przeciwnie. W przeciwieństwie do mnie, moja rodzina nie umie sobie radzić z takim prymitywnymi zachowaniami i zamiast machnięcia ręką, ręce zaczęły dziewczynom drżeć. Koniec zabawy panie prezesie „Złotego Melona” i świeżo upieczony właścicielu firmy „Jasna Sprawa”. Ze mną będziesz, prezesie Owsiak miał przeprawę, od mojej rodziny wara – błaźnie! Istnieją granice, których w starciu z Owsiakiem nigdy nie przekroczyłem i nie przekroczę, wszystkie moje działania odnosiły się do sfery publicznej, nie prywatnej Owsiaka. Nie wysyłałem, dzieciom, ani żonie Owsiaka żadnych „miłosnych” listów, nie krzyczałem pod oknami prywatnego apartamentu, że kocham albo nienawidzę.
WOŚP i Owsiak tę granicę przekroczyli i zastosowali metody resortowych rodziców prezesa „Złotego Melona”, w niski, anonimowy sposób, pod choinkę przesyłają mnie i mojej rodzinie śnięte ryby. Raz już coś obiecałem Owsiakowi i powtórzę po raz kolejny. Panie prezesie, przyjdzie dzień, w którym zapłacisz za każdą podłość, za każde prymitywne wykorzystywanie ludzkich emocji i kasowanie pieniędzy z cynicznych interesów. Jutro wykonam pierwszy krok w tym kierunku i tak krok po kroku dojdę do celu. Właściwie miałem nieco lepsze zdanie o dojrzałym sześćdziesięcioletnim mężczyźnie, który wprawdzie zawsze zachowywał się jak smarkaty, ale jednak wydawało mi się, że do takiego poziomu, jak wysyłanie anonimów się nie zniży. Widać nie znam się na ludziach, ale też prezes Owsiak ciągle nie poznał się na mnie. Ludźmi na tym poziomie powinni zająć się specjaliści, zacznę od prokuratury i być może ta zatrudni odpowiednich biegłych.
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Dalszy ciąg dojenia naiwnych opisany na blogu przez blogera MatkaKurka wklejam poniżej. Polecam, szczególnie tym dalej naiwnym.
„Jasna Sprawa” czyli nowa firma Owsiaka założona metodą „Amber Gold”! posted by MatkaKurka on ndz., 2014-12-28 18:02
Przykładami bezczelności i poczucia bezkarności prezesa Owsiaka mógłbym sypać godzinami. Pierwsze z brzegu to oczywiście lekceważenie obowiązującego prawa: odmowa realizacji prawomocnych zarządzeń Sądu, czy permanentne łamanie ustawy o dostępności do informacji publicznej. Tylko te dwa karygodne i ostentacyjne omijanie przepisów prawa pokazują, że Jerzy Owsiak czuje się nietykalny. Niestety podobne postawy są czymś powszednim u pana prezesa i rzec by można, że na nikim to nie robi większego wrażenia. Większość się przyzwyczaiła do istnienia Owsiaków, Nowaków, Sikorskich, Wojewódzkich, pozostali tracą ochotę do opisywania patologii, którą wyniesiono na poziom cnoty. Zdarzają się jednak takie „numery”, które powinny obudzić najbardziej obojętnych. Dziś opiszę niewiarygodnie bezczelne zagranie Owsiaka, pokazujące w jakim poczuciu wyższości i kpiny ze zwykłych ludzi żyje pan prezes. W dniu 3 kwietnia 2014 roku Sąd Rejonowy w Złotoryi wydał zarządzenie, w którym zażądał od WOŚP i „Złotego Melona” przekazania kopii dokumentacji finansowej odzwierciedlającej „wszelkie operacje finansowe” w trójkącie: „Mrówka Cała”, „Złoty Melon” i WOŚP. 12 maja 2014 roku trafiło do Sądu kilkanaście nieistotnych i wewnętrznie sprzecznych świstków, z czego spora część została wyprodukowana w Excelu. Z dostarczonej do Sądu makulatury wiadomo, że z fundacji WOŚP i „Złotego Melona” prywatna firma żony Owsiaka „Mrówka Cała” wydoiła co najmniej 1,3 miliona złotych, w postaci rozmaitych zleceń i innych usług wykonywanych za pieniądze donatorów, w tym za pieniądze z puszek. Sąd nie dał wiary pociętym starym gazetom, które księgowa Pilarska i Jerzy Owsiak drwiąc z ludzkiej inteligencji podpisali: „zestawienia finansowe”. 17 czerwca 2014 roku Sąd wydał nowe zarządzenia, domagając się pełnej dokumentacji w postaci ksiąg rachunkowych, co jak wiadomo skończyło się odmową i kompromitacją Jerzego Owsiaka oraz fundacji WOŚP wraz z przyległymi spółkami i firmami.
Powyższe fakty są powszechnie znane, ale to dopiero tło dla najnowszego biznesu Jerzego Owsiaka, przyklejonego do WOŚP i "Złotego Melona". Gdy sprawy zaczęły się Owsiakowi i jego żonie wymykać spod kontroli, razem wykonali klasyczną dla RP III operację biznesową. Działalność spalonej „Mrówki Całej” została zawieszona, a klika dni wcześniej Jerzy Owsiak pod jakże znamienną nazwą: „Jasna Sprawa” założył własną firmę. Chociaż kolekcjonuję kłamstwa i moralne oszustwa Owsiaka i śledzę niemal każdy jego ruch, nie przyszło mi do głowy, że prezes „Złotego Melona” w czasie dla niego wyjątkowo niebezpiecznym może tak „pójść po bandzie”. Wróćmy jeszcze raz do dat i pokażmy pełne kalendarium:
1. W dniu 3 kwietnia 2014 roku Sąd Rejonowy w Złotoryi wydał zarządzenie, w którym zażądał od WOŚP i „Złotego Melona” przekazania kopii dokumentacji odzwierciedlającej „wszelkie operacje finansowe” w trójkącie: „Mrówka Cała”, „Złoty Melon” i WOŚP. 2. 16 kwietnia 2014 roku, po zarządzeniu Sądu Lidia Niedźwiedzka-Owsiak biegnie do urzędu i zawiesza działalność „Mrówki Całej”. 3. 24 kwietnia 2014 roku, po zarządzeniu Sądu, Jerzy Owsiak zakłada swoją firmę "Jasna Sprawa". 4. 1 maja 2014 roku firma Jerzego Owsiak „Jasna Sprawa” rozpoczyna działalność gospodarczą. 5. 12 maja 2014 roku do Sądu trafia kilkanaście nieistotnych i wewnętrznie sprzecznych świstków, z czego spora część została wyprodukowana w Excelu. 6. 17 czerwca 2014 roku Sąd uznając dokumenty za niewiarygodne, wydaje nowe zarządzenia, w których żąda od fundacji WOŚP i "Złotego Melona" dostarczenia kopii ksiąg rachunkowych. 7. 5 września 2014 roku pełnomocnik Owsiaka i WOŚP, po wielu tygodniach kluczenia, przysyła do Sądu pismo, w którym oświadcza, że fundacja i "Złoty Melon" nie wykonają prawomocnych zarządzeń, które dotyczyły kopii ksiąg rachunkowych.
Sekwencja zdarzeń inteligentnemu człowiekowi mówi wszystko. Sztubackie zagrywki z wnoszeniem pudeł na salę sądową i bieganie po stole w poszukiwaniu słoika zostały przez Sąd ukrócone. Happening, który miał odwrócić uwagę od prywatnych biznesów małżeństwa Owsiaków robionych na chorych dzieciach, przy pomocy dzieci wyganianych w styczniu na ulicę, przyniósł odwrotny skutek. Ponieważ „Mrówka Cała” była podwykonawcą dla „Złotego Melona” i WOŚP, wyciągając z tego układu publiczno-partnerskiego miliony złotych, małżeństwo "filantropów" postanowiło pozbierać rozlane mleko. W jaki sposób? Metodą małżeństwa „Amber Gold”. Owsiakowie zawiesili działalność spalonej firmy i w tym samym czasie otworzyli firmę, której właścicielem jest Jerzy Owsiak, a pełnomocnikiem Lidia Niedźwiedzka-Owsiak. Czy muszę tłumaczyć, jaki profil działalności ma „Jasna Sprawa”? A jakże by inaczej, pewnie, że szkolenia edukacyjne, medyczne, produkcja filmowa, muzyczna i gadżetów wszelakich, słowem wszystkie zlecenia „Mrówki Całej” do przejęcia. „Jasna Sprawa” to najzwyklejszy w świecie klon „Mrówki Całej”. Z tej przyczyny zwykły Kowalski, którego US potrafi ogołocić za niewykazanie 10 złotych przychodu, nie potrafi zrozumieć po co ten cały cyrk? Jaki sens w tym wszystkim? Zawieszać jedną firmę i zakładać drugą pod własnym nazwiskiem, w dodatku z pełnomocnikiem, do którego należała zawieszona firma? Tak właśnie się robi, jeśli się czuje, że prokuratura, sądy, urzędy skarbowe i wszelkie inne instytucje nie tkną podobnego poziomu bezczelności, ponieważ nie ma sygnału z centrali. Czy małżeństwo „Amber Gold” wysilało się przy rejestracji nowych podmiotów? Absolutnie nie, facet z kilkoma wyrokami, drwiąc z prawa, zakładał nową firmę, a gdy się nie dało posyłał żonę i dalej na oczach wszystkich robił biznes.
„Mrówka Cała” przez lata doiła WOŚP i „Złotego Melona” na ciężkie miliony złotych, teraz czas na „Jasną Sprawę”. Owsiak nie mógł sobie odpuścić wielkiej kasy na kilka miesięcy przed żniwami. Przypomnę, że 1 maja 2014 roku „Jasna Sprawa” zaczęła działać, żeby zdążyć przed 31 lipca na „Przystanek Woodstock”, no i coś mi się wydaje, że także w dniu 11 stycznia 2015 roku firma Owsiaka nie będzie narzekać na brak zleceń. Sama organizacja „Przystanku Woodstock” to jest 7-8 milionów, między innymi wyjętych z puszek i 1% podatków. Mając przed sobą taką perspektywę rozum śpi i budzi się pożądanie. Owsiak wiedział, że grunt mu się pali pod nogami, że sprawy przybrały fatalny obrót, ale nie był w stanie powstrzymać się przed manewrem „Amber Gold”, bo na „Przystanku Woodstock” i Finale WOŚP zarabia się największe pieniądze. Dlatego do Sądu ostatecznie nie trafiły księgi rachunkowe, tylko jakieś kieszonkowe Owsiaków z umów zleceń i śmiesznych premii, bo prawdziwa wielomilionowa kasa kryje się w dwóch źródłach: prywatne firmy prezesa i pani dyrektor finansowej wykonujące zlecenia na rzecz WOŚP oraz beztroskie życie na koszt fundacji. Przy Owsiakach „trójka madrycka”, ośmiorniczki Sienkiewicza, czy wino Sikorskiego to skromne życie.
Policzcie sobie „kilometrówkę” Owsiaka, który niemal co weekend jedzie ponad 700 km w obie strony do Szadowa-Młyn. Policzcie jego wizyty w New Yorku, Paryżu, Londynie i wszelkie inne „szkolenia”. Policzcie wszystkie delegacje, wizyty w knajpach, hotelach, przeloty samolotowe itd., itp. Daję głowę, że roczne utrzymanie Owsiaków przez podatników i donatorów, wiele nie odbiega od poziomu ministrów napychających się u „Sowy”, że o zwykłych posłach nawet nie warto wspominać. Zresztą same ich pensje są ministerialne, no i skąd się biorą takie kwoty, jak: 4 miliony kosztów administracyjnych, czy 7 milionów na reklamę i działalność propagatorską? I wszystko to jest możliwe, ponieważ Owsiak cięgle jeszcze należy do kasty nietykalnych, gdyby takie akcje z lekceważeniem prawa i zakładaniem firm w stylu„Amber Gold” przeprowadzał Piotr Wielgucki, następnego dnia miałby US na głowie, a potem sąd pieczętowałby wniosek prokuratury o trzymiesięczny areszt. Mimo wszystko coś się zmienia, ludzie zaczynają przecierać oczy i łączyć fakty, stąd też pan prezes Owsiak z podpalonym tyłkiem schodzi coraz niżej, przesyłając 120 anonimów z prośbami ludzi, którzy mu zaufali i powierzyli swoje ciężkie losy, a których on i jego pomagierzy potraktowali, jak mięso armatnie w brudnej, łamiącej prawo walce. Ten symbolicznie wyrażony stosunek Owsiaka i WOŚP do biznesu, nie filantropii, jest doskonałym podsumowaniem i wytłumaczeniem „Jasnej Sprawy”.
29 gru 2014, 00:59
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
tegoroczna darowizna będzie 0 zł
31 gru 2014, 09:49
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Moja już 4 lub 5 rok z rzędu jest równa "null" złotych i taka będzie zawsze. Nauczyłem następne pokolenie omijać ich z daleka.
01 sty 2015, 01:52
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
„Nie będzie światełka do nieba i nowych rekordów". WOŚP nie zagra w Ostrołęce.
To szczególny cios dla Owsiaka
W Ostrołęce (woj. mazowieckie) nie zagra w tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Dla Jerzego Owsiaka to cios wyjątkowy, ponieważ to właśnie w tamtejszym zakładzie Stora Enso produkuje się skarbonki, do których wolontariusze zbierają co roku pieniądze. Stowarzyszenie, które dotychczas było organizatorem imprezy w Ostrołęce, w tym roku wycofało się z inicjatywy. Do ostrołęckiego ratusza nie wpłynęła też dotychczas prośba o zgodę na organizację finału WOŚP w mieście, a termin na zgłaszanie sztabów już dawno minął.
„Nie będzie światełka do nieba, koncertów, nowych rekordów zbiórki pieniędzy, a najprawdopodobniej także wolontariuszy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy kwestujących z puszkami po ulicach Ostrołęki” – pisze „Tygodnik Ostrołęcki”.
To spore zaskoczenie, ponieważ Ostrołęka jest miejscem szczególnym na mapie WOŚP – to właśnie w tym mieście – w fabryce celulozy i papieru należącej do fińskiej firmy Stora Enso – od lat produkuje się skarbonki, w które wolontariusze zbierają pieniądze.
Jak już podawaliśmy, WOŚP ma kłopoty z organizacją finałów również w innych miastach. Np. po raz pierwszy poznański finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie odbędzie się na scenie przed Zamkiem, bo nie ma na to pieniędzy. Informowaliśmy też, że finału WOŚP miało nie być w Elblągu. Teraz elbląski sztab na liście się pojawił, został zarejestrowany przez tamtejszy oddział PTTK. Jednak nasi Czytelnicy pisali, że w mieście odbędzie się najprawdopodobniej tylko zbiórka pieniędzy.
Przypominamy również o uzasadnieniu wyroku w procesie Jerzego Owsiaka przeciwko blogerowi Matka Kurka – jego treść zmiażdżyła prezesa WOŚP. Sąd wykazał szereg nieścisłości w zeznaniach Owsiaka, który w jednym zdaniu zaprzeczał czemuś, a w następnym to potwierdzał.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
02 sty 2015, 10:24
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Kolejna porcja ze strony blogera MatkaKurka. Dla wytrwałych i cierpliwych. Porażająca lektura dla ludzi, których wykorzystuje się do odruchowego łożenia kasy za naklejkę wciskaną przez dzieci, aby niektórym żyło się lepiej. No i pokaz, że w Polsce są jednak ci równiejsi i nietykalni. Wiem, że wszyscy mamy mało czasu ale zachęcam do uważnej lektury.
Odpowiedź na apelację – kompendium dla ambitnych Czytelników, mediów i prawników.
Dziś lektura dla wytrwałych, ale też dla mediów, prawników i ludzi, którzy proszą mnie o kompendium w sprawie Owsiaka. Stali Czytelnicy zapewne wiedzą, że mecenas Zagajewski przedłużając wszystkie terminy zawite do ostatniego dnia, w końcu złożył 38 stronicową apelację, która obszernymi fragmentami przypomina komedię, a reszta jest tragicznie napuchnięta. Dość powiedzieć, że w apelacji mamy na żywca wklejone pismo mecenasa Zagajewskiego, w którym pełnomocnik w imieniu Owsiaka i WOŚP odmawia przekazania dokumentacji księgowej. Inną perełką są cytaty z komentarzy internetowych, tak topornie przerobione, że nawet rytualne (sic!) nie zostało usunięte. Siłą rzeczy odpowiedź musiała być obszerna, ale zawiera zaledwie 18 stron, w tym blisko połowa to cytaty. Zwracam uwagę na dwie podstawowe rzeczy, kłócące się propagandą WOŚP. Przede wszystkim wbrew kłamstwom rozprowadzonym po forach o tym, że Matka Kurka nie pisał prawdy i nie odnosił się do faktów, tylko folgował sobie w ramach wolności słowa, gros punktów z apelacji Zagajewskiego stawia zarzuty Sadowi I instancji odnoszące się do…. uznania publikacji Matki Kurki za solidnie przygotowany materiał, zawierający prawdziwe twierdzenia.
Po drugie jeśli ktoś nie ma ochoty na całą lekturę proszę przynajmniej przeczytać te fragmenty, które dotyczą słynnego „dostarczania dokumentów” przez WOŚP. Obszerny fragment chronologicznie pokazuje, jak Zagajewski z Owsiakiem robili sobie jaja z Sądu, wchodząc na I termin rozprawy z 4 pudłami i obiecując, że w każdej chwili dostarczą pełną dokumentację, która ledwie się pomieści w 4 busach. Jak słusznie zauważył STACH (Użytkownik Portalu i prawnik) odmowa dostarczenia dokumentacji księgowej tłumaczona tym, że oskarżyciele nie mogą udowadniać swojej niewinności jest prawnym pośmiewiskiem. Sam na to nie wpadłem, ale STACH po prostu rozniósł tę „argumentację” prostym stwierdzeniem – dokumentacją księgową Owsiak i WOŚP mieli UDOWODNIĆ WINĘ OSKARŻONEMU. Innymi słowy twardymi dowodami Owsiak mógł pokazać, że Matka Kurka pisał bzdury. Dlaczego tego nie zrobił? Ponieważ dostarczyłby dowód nie na swoja niewinność, tylko winę! Reszta w odpowiedzi na apelację i siłą rzeczy są to same fakty i konkrety.
Odpowiedź na apelację Oskarżycieli Prywatnych
Na mocy art. art. 428 § 1 k.p.k. udzielam odpowiedzi na apelację i wnoszę o:
Oddalenie apelacji oskarżycieli prywatnych w całości. Obciążenie oskarżyciela prywatnego Jerzego Owsiaka pełnymi kosztami sądowymi.
Uzasadnienie
Merytoryczna ocena apelacji oskarżycieli prywatnych, bez przyjęcia odpowiedniego klucza, jest zadaniem niemal niewykonalnym, ponieważ ciężko rzeczowo polemizować z publicystycznymi i osobistymi refleksjami pełnomocnika, mecenasa Jacka Zagajewskiego. Nawet przed lekturą apelacji oskarżycieli łatwo odczytać intencje mecenasa Jacka Zagajewskiego. Objętość odwołania od wyroku Sądu I instancji wielokrotnie przekracza objętość aktu oskarżenia. Jest to pierwszy, choć najmniej istotny, element projektu, którego zadaniem było wywołanie w Sądzie II instancji wrażenia, że oskarżycielom Sąd Rejonowy w Złotoryi wyrządził straszną krzywdę. Tym prostym zabiegiem retorycznym, mecenas Jacek Zagajewski usiłuje przekonać Sąd, że liczba błędów w ustaleniach faktycznych i co więcej naruszeń przepisów prawa, których dopuścił się Sąd I instancji jest zatrważająca. Jednocześnie zabieg ów miał skutecznie odwrócić uwagę Sądu Okręgowego w Legnicy od najistotniejszej okoliczności procesowej, która nie jest swobodną interpretacją, lecz faktem potwierdzonym przez samych oskarżycieli i Sąd Rejonowy w Złotoryi. Zwracam szczególną uwagę Sądu Okręgowego w Legnicy, że wbrew bezzasadnym i sztucznie pomnażanym zarzutom podnoszonym przez mecenasa Jacka Zagajewskiego, jedynym podmiotem postępowania procesowego o sygn. akt 358/13, który z całą pewnością naruszył przepisy prawa procesowego są oskarżyciele prywatni: Jerzy Owsiak i Fundacja WOŚP oraz nie będąca stroną spółka „Złoty Melon”. Wymienione podmioty odmówiły realizacji prawomocnych zarządzeń Sądu. Powyższego faktu nie może przesłonić publicystyka mecenasa Jacka Zagajewskiego spisana na 38 stronach i nie sposób oceniać apelacji oskarżycieli prywatnych w oderwaniu od naruszenia prawa procesowego przez: Jerzego Owsiaka, Fundację WOŚP i spółkę „Złoty Melon”. Biorąc pod uwagę naruszenie przepisów prawa procesowego przez oskarżycieli, a także formę apelacji, praktycznie pozbawioną merytorycznej treści, za jedyny właściwy klucz do rzeczowej oceny należy uznać zasadę dochodzenia do prawdy materialnej. Odpowiedź na apelację zostanie oparta o tę właśnie zasadę i konkretne odniesienie do każdego punktu apelacji oskarżycieli prywatnych, które w miażdżącej większości nie polegają na prawdzie, rzeczywistych ustaleniach Sądu Rejonowego w Złotoryi i są ze sobą rażąco sprzeczne. Dla przejrzystości i uwypuklenia stanu faktycznego przyjęto formułę odpowiedzi na punkty apelacji cytowane w całości.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
1. mające wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 kpk), tj. art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. i 424 § 1 pkt. 1 K.p.k. poprzez generalne powołanie dowodów przy ustaleniu podstawy faktycznej oraz dokonanie ustaleń faktycznych na ich podstawie, w sytuacji gdy dowody te pozostają ze sobą w sprzeczności, przy czym takie powołanie dowodów uniemożliwia przeprowadzenie analizy co do procesu intelektualnego Sądu Rejonowego w zakresie dokonania tychże ustaleń, co z kolei powoduje brak możliwości oceny co do prawidłowości wydanego rozstrzygnięcia, w szczególności:
a. poprzez pominięcie w zważeniach dowodowych kwestii związanych z wskazaniem przez oskarżonego, że Jerzy Owsiak sprzedał Fundacji WOŚP spółkę Złoty Melon za 1 550 000 PL, przy braku jakiegokolwiek odniesienia się do materiału dowodowego w postaci wydruków z KRS i uchwał Zarządu Fundacji, oraz zeznań świadków, co miało to znaczenie, że Sąd Rejonowy uznał twierdzenia Piotra Wielguckiego, co w oczywisty sposób doprowadziło do jego uniewinnienia;
***
Powyższe twierdzenia w całości nie mają najmniejszego odzwierciedlenia w faktach, aby to stwierdzić wystarczy przytoczyć treść uzasadnienia wyroku Sądu I instancji:
Określenie, iż spółka „Złoty Melon” w 100% należy do Jerzego Owsiak trudno uznać za zniesławienie i podanie nieprawdziwego faktu, skoro w tym samym miejscu publikacji odnosił to oskarżony to jednoosobowego prezesostwa Jerzego Owsiaka w tej spółce. W tym miejscu należy przypomnieć to, o czym sąd już nadmieniał, a mianowicie, iż prawne rozróżnienie własności spółki z ograniczoną odpowiedzialnością od bycia prezesem jej zarządu nie pokrywa się z rozróżnieniem potocznym i nie jest z tego punktu widzenia nadużyciem odpowiedź na pytanie – do kogo należy spółka z o.o., właśnie odpowiedź - do jej prezesa.
Zacytowany fragment nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że Sąd Rejonowy w Złotoryi nie pominął kwestii wskazania przez oskarżonego, że Jerzy Owsiak sprzedał Fundacji WOŚP swoje udziały w spółce „Złoty Melon” za 1 550 000 zł i nie uznał twierdzeń Piotra Wielguckiego za sformalizowane odniesienie do zapisów KRS. Sąd stwierdził, że w języku potocznym i w rozumieniu przeciętnego człowieka zdanie mówiące o tym, że spółka należy do prezesa nie jest nadużyciem, kwestionującym prawne pojęcie własności spółki. W postępowaniu procesowym mecenas Jacek Zagajewski wielokrotnie podnosił i nie potrafił wykazać, jakoby oskarżony stwierdził w swoich publikacjach, że Jerzy Owsiak otrzymał 1,5 miliona złotych „dla siebie”. Nigdy takich słów nie napisałem i nigdy takich zarzutów nie stawiałem. Jednocześnie w całości podtrzymuję wyjaśnienia złożone w Sądzie odnoszące się do faktów, które potwierdzają czerpanie prywatnych korzyści przez Jerzego Owsiaka i Lidię Niedźwiedzką-Owsiak ze spółki „Złoty Melon”, które odbywało się przy pomocy dwuznacznych moralnie zabiegów:
W ramach ciała zwanego Konwentem Fundatorów Lidia Niedźwiedzka-Owsiak i Jerzy Owsiak powołali spółkę „Złoty Melon”. Na jedynego członka zarządu i prezesa zarządu spółki wybrali Jerzego Owsiaka. Jedyną przedstawicielką Fundacji WOŚP na zgromadzeniu wspólników Konwent Fundatorów głosami Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzy Owsiaka wybrał Lidię Niedźwiedzką-Owsiak. Następnie głosami Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzego Owsiaka zdecydowano o wykupieniu wszystkich udziałów przez Fundację WOŚP w spółce „Złoty Melon”. Sprzedaż udziałów spółki, jako prezes jej zarządu, zatwierdził Jerzy Owsiak. Jerzy Owsiak będąc prezesem zarządu „Złoty Melon” Sp. z o. o. i prezesem zarządu Fundacji WOŚP był jednocześnie kupującym i sprzedającym udziały spółki „Złoty Melon”. Jerzy Owsiak sam siebie zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego spółki „Złoty Melon” i sam sobie wypłacał wynagrodzenie (około 13 tysięcy złotych brutto/miesięcznie). Zapytany w Sądzie o ten stan rzeczy stwierdził, że nie pamięta, czy jest prezesem „Złotego Melona” i kto go zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego. Jerzy Owsiak jako prezes zarządu „Złotego Melona” podpisywał umowy zlecenia i umowy o dzieło, sam ze sobą, ze swoją Żoną i zlecał usługi prywatnej firmie Żony „Mrówce Całej”. Czynności tych dokonywał, reprezentując jednocześnie spółkę z o. o. „Złoty Melon” jako prezes zarządu oraz druga strona umowy, jako prezes zarządu Fundacji WOŚP.
Z powyższych faktów w sposób niezbity wynika, że zarówno Jerzy Owsiak, jak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak z powołania spółki „Złoty Melon” czerpali liczne korzyści finansowe i to te fakty były przedmiotem zarzutów, a nie formalno-prawne niuanse dotyczące własności (posiadania udziałów) spółki „Złoty Melon”.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
b) poprzez zupełne pominiecie zważeń co do materiału dowodowego w zakresie sprawozdania finansowego WOŚP za 2011 r. i wyliczeń oskarżonego podanych w artykułach, oraz uznanie, że oskarżony dokonując swoich wyliczeń, działał w sposób rzetelny i odpowiedzialny, co miało wpływ na stwierdzenie, że materiał zawarty w artykułach miał zawartość merytoryczną, co w oczywisty sposób doprowadziło do uniewinnienia, podczas gdy obliczenia - podane jako fakty - dokonane przez oskarżonego w żadnej mierze za rzetelne uznane być nie mogły, co więcej celowo wprowadzały w błąd czytelników i zmierzały do stwierdzenia, że niemal połowa przychodów Fundacji jest cyt.: ,,przeżerana”;
***
Nie jest prawdą, że Sąd I instancji pominął analizę sprawozdań finansowych, za jakikolwiek rok, Sąd odniósł się do sprawozdań i co więcej zwrócił się do oskarżycieli prywatnych o ich przekazanie do akt sprawy. Trudno oczekiwać, aby Sąd szczegółowo analizował każdą daną i porównanie statystyczne, skoro świadkowie oskarżenia, w tym Jerzy Owsiak, potwierdzali, że przytoczone przez oskarżonego dane są prawdziwe, a jedynie interpretacja danych nie odpowiada oskarżycielom. Tylko ten fakt wskazuje, że nie doszło do zniesławienia, ale jak słusznie zauważa Sąd:
Przede wszystkim, podkreślić trzeba po raz kolejny, iż oskarżony dochodząc do swoich wniosków oparł się o fakty, dane liczbowe wskazane w sprawozdaniach finansowych fundacji, o stosunek kwot uzyskanych przez fundację, a wydanych na cele medyczne oraz inne, głównie koszta administracyjne i wydatki propagatorskie (co znamienne, nawet oskarżyciele nie zaprzeczali, iż dane te są prawdziwe, a ich niezgodna wynikała z ich zdaniem manipulowania tymi danymi, a zatem jak się dobrze zastanowić to ich zarzuty nie dotyczyły faktów, a dokonanej przez oskarżonego oceny) (…)
Cytat z apelacji oskarżycieli: c. poprzez pominięcie depozycji świadka Doroty Pilarskiej w całości, pomimo że świadek wyjaśniała w jaki sposób funkcjonowały zbiórki publiczne i jak były rozliczane środki uzyskane przez WOŚP, co miało to znacznie, że Sąd Rejonowy uznał, iż ustalenia Piotra Wielguckiego były prawdziwe;
***
Nie sposób zrozumieć na jakiej podstawie mecenas Jacek Zagajewski stawia kolejny zarzut Sądowi I instancji, który ma się nijak do treści pisemnego uzasadnienia wyroku. Sąd dał wiarę zeznaniom świadka Doroty Pilarskiej, tam gdzie te zeznania były wiarygodne, na przykład:
Nawet świadek Dorota Pilarska wskazała natomiast, iż na delegacje pracowników fundacji, wysyłanych na Przystanek Woodstock, środki pochodziły z takiego źródła. (…) Świadek Dorota Pilarska, pełniąca funkcję głównej księgowej w fundacji WOŚP od 15 lat, potwierdziła, iż środki, uzyskane z lokat kapitału, zebranego w czasie zbiórki publicznej, były przeznaczane na zakup nieruchomości. Prawdą jest natomiast, że Sąd nie dał wiary przesłanej przez świadek Pilarską „dokumentacji”, która zawierała ewidentne sprzeczności wewnętrzne, na poziomie tak oczywistym, jak księgowanie na tych samych numerach ewidencyjnych różnych kwot:
W ocenie sądu, nadesłana a sporządzona przez Dorotę Pilarską w różnych formatach dokumentacja księgowa, budziła wątpliwości. Sam oskarżony dobitnie wykazał, że operacja finansowana, oznaczona tym samym numerem (vide k. 851i 852), w nadesłanej dokumentacji wskazuje różne kwoty. Z zeznań samej Doroty Pilarskiej wynikał szereg wątpliwości co do możliwości „odczytania” zawartych w nadesłanej dokumentacji danych (do szeregu kwestia sama główna księgowa nie była w stanie się jednoznacznie odnieść).
W tym miejscu należy podkreślić, że mecenas Zagajewski w trakcie rozprawy poprosił o 15 minut przerwy technicznej, aby świadek Pilarska mogła poszukać odpowiedzi na podstawowe pytanie oskarżonego: „Dlaczego kwoty faktur, zaliczek i przelewów nie są ze sobą skorelowane i nie bilansują się wzajemnie”. Po przerwie świadek udzieliła kuriozalnej odpowiedzi: „że to kwestia interpretacji”. Nie jest kwestią interpretacji, ale rachunkowości, czy podmiot potrafi wykazać na jaką kwotę nabył towary i usługi i jaką należność uregulował, bądź też jakie posiada zobowiązania.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
d. odniesienie się do zeznań Doroty Pilarskiej ze wskazaniem, że cyt.: ,,do zeznań tego świadka Sąd podszedł jednak ostrożnie” a to ze względu na fakt, że jako główna księgowa nie potrafi wytłumaczyć wielu kwestii związanych zdziałaniem programu księgowego, na którym na co dzień pracuje a nadto ze względu na sporządzenie przez nią wykazu operacji finansowych, które miały wzbudzać szereg wątpliwości, przy czym najprawdopodobniej ( bo tego z uzasadnienia nie wiadomo ) w ogóle uznanie tych zeznań za niezgodne z prawdą, pomimo ich zgodności z dokumentacją KRS, Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, sprawozdaniami finansowymi, zeznaniami świadka Mroczkowskiego, oraz pomimo tego, że główna księgowa nie jest informatykiem programistą ani specjalistą z zakresu działania programu Symfonia zaś jedyna rozbieżność, którą wskazał Sąd Rejonowy w zakresie dokumentacji wynikać miała z wydruku z tego programu, co miało oczywisty wpływ na uniewinnienie oskarżonego;
***
Ponownie fałszywie wskazane i przypisane Sądowi Rejonowemu w Złotoryi interpretacje. Oskarżony nie zadawał świadkowi Pilarskiej pytań z zakresu informatyki i oprogramowania, ale zadał podstawowe pytania z zakresu księgowania, które dotyczyły pojęć rachunkowych, np.:
Co oznacza skrót ZR (zobowiązanie rozliczone)? Co oznacza skrót NR (należność rozliczona)? Czym jest rachunek brakujący? Które wydruki dokumentów były sporządzone w oryginalnym programie, a które w zewnętrznym (Excel)? Dlaczego wydruki dokumentacji posiadają liczne filtry: wybrane konta, rachunki istniejące, itd.?
Jest to wiedza stricte użytkowa, bez której nie sposób prowadzić księgowości w programie Symfonia Forte i w jakimkolwiek innym programie. Trudno uwierzyć, nawet laikowi, że główna księgowa z 15 -letnim stażem nie znała takich pojęć jak: „zobowiązanie rozliczone” lub „należność rozliczona”. Stąd też Sąd wywiódł jedyny możliwy wniosek:
Do zeznań tego świadka sąd podszedł jednak ostrożnie, gdyż świadek był osobą, która sporządzała wykazy operacji finansowych, o które zwracał się sąd, a które wzbudziły szereg wątpliwości. Ponadto, co jest dla sądu zadziwiające, świadek nie potrafiła wytłumaczyć wielu kwestii związanych z działaniem programu księgowego, na którym na co dzień pracuje.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
e. poprzez zupełne pominiecie zeznań świadka Jana Mroczkowskiego w zakresie wykazania w jakim celu powstała spółka Złoty Melon, kiedy powstała, z jakich środków, jakie miała zadania, co miało oczywisty wpływ na uznanie, że oskarżony pisał prawdę, co doprowadziło do jego uniewinnienia;
***
Sąd odniósł się do zeznań świadka Mroczkowskiego i wskazał wyraźnie, że świadek poddawał ocenie finansową i gospodarczą racjonalność działalności Fundacji. Jednocześnie Sąd nie mógł nie zauważyć, ewidentnego konfliktu interesów, który polega na tym, że Jan Mroczkowski zasiada w radzie nadzorczej spółki „Złoty Melon”, a firma Audit C Land, w której świadek ma około 30% udziałów wykonuje audyty dla Fundacji WOŚP, właścicielki „Złotego Melona”.
Podobnie, generalnie sąd nie miał zastrzeżeń co do wiarygodności zeznań świadka Jana Mroczkowskiego. Podkreślić trzeba jednak, iż również ten świadek przede wszystkim przedstawiał swoje oceny w zakresie racjonalności, ogólnie pisząc, finansowej i gospodarczej strony działalności fundacji. Zauważyć jednak również należy, mimo, iż przeprowadzanie audytu nie jest obowiązkiem fundacji, że świadek ten jest jednym z udziałowców firmy, która przeprowadza kilkukrotnie audyty w fundacji. Zdaniem sądu, z tego względu, do oceny świadka podchodzić należy ostrożnie.
Podkreślić również trzeba, że kwoty pobierane za audyt przez firmę Audit C Land w latach 2012 i 2013 to blisko 24 tysiące złotych, jest to wartość prawie pięciokrotnie wyższa od ceny audytu wykonanego w roku 2011 przez jedną z najbardziej renomowanych firm, z tzw. Wielkiej Czwórki Audytorów działających na polskim rynku tzn. PricewaterhouseCoopers sp. z o. o. Ten stan rzeczy jest, co najmniej zastanawiający i musi budzić przynajmniej uzasadnione wątpliwości, a w tej konkretnej sytuacji procesowej wręcz wymaga wyjaśnienia.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
f. poprzez wyjątkowo ogólne odniesienie się do zeznań Jana Mroczkowskiego przez wskazanie, że depozycje świadka miały charakter jedynie ocenny, oraz stwierdzenie, że do depozycji świadka należy podchodzić ostrożnie, bez ustalenia w jakim zakresie Sąd Rejonowy uznał jego depozycje za zgodne z prawdą a w jakim nie przyznał waloru prawdziwości, przy czym najprawdopodobniej (gdyż z uzasadnienia w tym zakresie nic nie wynika ) uznanie tych depozycji za niezgodne z prawdą, pomimo że z zeznania tego świadka znajdują szerokie potwierdzenie w zgromadzonym materiale dowodowym, w zeznaniach Krzysztofa Dobiesa, Doroty Pilarskiej, dokumentacji KRS, uchwał Fundacji, dokumentacji Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, co miało ten wpływ, że doprowadziło do uniewinnienia oskarżonego;
***
Trzy kolejne punkty apelacji oskarżycieli dotyczą praktycznie tego samego zagadnienia, których głównym bohaterem jest świadek Jan Mroczkowski i jego zeznania „niedocenione” przez Sąd I instancji. Nawet postronny obserwator, nie zaangażowany w spór prawny, z łatwością zauważy, że pełnomocnik, mecenas Jacek Zagajewski, usiłuje na ilości zarzutów zbudować jakość apelacji. Nic nowego ten bezpodstawny zarzut nie wnosi, jest powielaniem wcześniejszych fałszywych tez nie mających żadnego odzwierciedlania w faktach. Odniesienia do zeznań świadków zostały przytoczone w poprzednich punktach, natomiast do dokumentacji, wymienionej przez mecenasa Zagajewskiego Sąd odniósł się rzeczowo i uznał ją za wiarygodną:
Nie budziła wątpliwości co do wiarygodności dokumentacja nadesłana z Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, wydruki z KRS, dotyczące spółki „Złoty Melon” i Fundacji WOŚP, akty prawne podjęte przez organa fundacji czy zawarte umowy, jak również sprawozdania z działalności zarządu fundacji czy raporty z badań sprawozdań finansowych bądź wykazy sprzętu przekazanego przez fundację do poszczególnych szpitali. Zasadniczo zresztą dokumenty te nie były kwestionowane, strony różniła przede wszystkim ocena tych dokumentów.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
2. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), tj. art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. wskutek ustalenia, że zarzuty stawiane WOŚP i Jerzemu Owsiakowi przez oskarżonego były prawdziwe i że oskarżony Wielgucki rzetelnie przygotował się do sprawdzenia wskazanych w nim danych, jak również, w chwili pisania artykułów posiadał dane potwierdzające jego tezy, co z kolei skutkowało zastosowaniem przez Sąd Rejonowy kontratypu z art. 213 § 2 K.k., skutkującego uniewinnieniem oskarżonego, w sytuacji gdy (…)
***
Niezwykle „interesujące” jest stanowisko pełnomocnika oskarżycieli w treści punktu 2 apelacji, ponieważ jest całkowicie sprzeczne ze stanowiskiem samych oskarżycieli, które wyrazili na oficjalnej stronie Fundacji WOŚP w następujący sposób:
Do Sądu Okręgowego w Legnicy trafiła apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi w sprawie oskarżonego blogera „Matka Kurka”. Człowiek ten stanął na ławie oskarżony za to, że w swoich publikacjach wielokrotnie znieważył i zniesławił Fundację WOŚP i Jurka Owsiaka. Sąd w Złotoryi uznał, iż wpisy blogera, mimo iż są napisane ostrym językiem i mimo, że można je uznać za stronnicze, niesprawiedliwe, niewłaściwe a nawet za obraźliwe, to jednak należy traktować je jako „dozwolone prawem oceny”, które mieszczą się w granicach wolności słowa.
Powyższy tekst jest fragmentem komentarza, który poprzedza publikację pełnej treści apelacji sporządzonej przez mecenasa Jacka Zagajewskiego. Nie jest to pierwszy, ani jedyny raz kiedy pełnomocnik, oskarżyciele i świadkowie oskarżenia, w zależności od bieżących potrzeb marketingowych i prawnych, wypowiadają całkowicie sprzeczne opinie. Czy w tej sytuacji można punkt drugi apelacji traktować jako poważny zarzut naruszenia przepisów postępowania procesowego? Oczywiście nie, ale konsekwentnie warto prostować nagromadzenie następujących po sobie serii nieprawdziwych twierdzeń i pozbawionych podstaw zarzutów.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
a. oczywistym było, że Piotr W/ielgucki w trakcie pisania artykułów nie dysponował materiałem wskazującym na ,,dojenie” Fundacji W.O.Ś.P. przez Jerzego Owsiaka albowiem przez całe postępowanie usilnie poszukiwał dowodów na te okoliczności, co wskazuje że pisząc artykuły zdawał sobie sprawę z faktu, że wszystkie okoliczności wskazane przezeń są albo nieprawdziwe albo mogą być nieprawdziwe, nad czym Sąd Rejonowy w ogóle się nie pochylił, a co stanowi o istocie odpowiedzialności karnej oskarżonego;
***
Na wstępie pragnę podkreślić, że w krótkiej formie, jaką jest felieton, mecenas Jacek Zagajewski chciałby umieścić 6 tomów akt wraz z załącznikami. Naturalnie, że w publikacjach nie byłem w stanie przedstawić kilkuset stron dokumentów i dowodów „na dojenie”, ponieważ, podobnie jak apelacją mecenasa Zagajewskiego taką lekturą byłoby zainteresowanych kilku, góra kilkunastu Czytelników. W felietonach zawarłem opis mechanizmu finansowego w trójkącie: WOŚP, spółka „Złoty Melon” oraz „Mrówka Cała” i wskazałem na kwoty, które nie są przeznaczane na zakup sprzętu, ale głównie na cele marketingowe WOŚP, realizowane przez firmy świadczące usługi na rzecz Fundacji. Wbrew twierdzeniom pełnomocnika Jacka Zagajewskiego wskazałem na szereg przykładów, które potwierdzają niekorzystne dla Fundacji WOŚP transakcje. Mało tego, mecenas Zagajewski nie tylko przeczy stanowisku oskarżycieli, ale przeczy sam sobie, bo przecież w punkcie 1, podpunkt a, przywołuje mój zarzut niegospodarności polegający na sprzedaży udziałów „Złotego Melona” Fundacji WOŚP, która to transakcja de facto do dziś się Fundacji nie zwróciła. W felietonach zawarłem liczne przykłady niekorzystnych dla WOŚP operacji finansowych i wydatków, których beneficjentem był „Złoty Melon” i/lub „Mrówka Cała”:
Korzystanie z nieruchomości WOŚP przez "Złoty Melon" Sp. z o. o.. Organizowanie komercyjnych szkoleń przez "Złoty Melon" Sp. z o. o. w obiektach należących i OPŁACANYCH PRZEZ WOŚP. Zlecanie "Złoty Melon" Sp. z o. o. i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak działającej pod firmą„Mrówka Cała” przez Fundację WOŚP intratnych usług związanych z organizacją festiwalu „przystanek Woodstock”. zamiennik doprowadzenia do zawarcia kontraktu na szkolenia ratowników przez "Złoty Melon" Sp. z o. o. na podstawie oferty przygotowanej dla ministerstwa zdrowia przez WOŚP.
W trakcie procesu dodatkowo wykazałem liczne przypadki wykorzystywania funduszów WOŚP do komercyjnych działań "Złoty Melon" Sp. z o. o., które przynosiły prywatne korzyści Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzemu Owsiakowi. Wszystkie dane oparłem na sprawozdaniach finansowych, wskazując na te pozycje, jakich żadnych miarą nie można było uznać za działalność charytatywną. Sąd potwierdził moje szacunki, nie będące wynikiem zaniedbania, czy braku staranności, ale permanentnej i bezpardonowej blokady informacji ze strony Fundacji WOŚP, naruszającej porządek prawny w obrębie ustawy o dostępności do informacji publicznej, co w skrajnym przypadku skończyło się odmową realizacji prawomocnych zarządzeń Sądu.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
b. oczywistym było, że oskarżony wiedział jedynie o powiązaniu Złotego Melona z Fundacją W.O.Ś.P. i nie wskazał na ani jeden przypadek „dojenia” i żądał dalszego postępowania w celu doprowadzenia do wykazania jego twierdzeń za prawdziwe, podczas gdy już w chwili pisania artykułów powinien mieć wiedzę w tym zakresie.
***
Znów pojawia się monotonne powielanie i rozbijanie tych samych nietrafionych argumentów, na wiele podpunktów, które krążą wokół tych samych fałszywych twierdzeń. W odpowiedzi należałoby przywołać wymienione już sprostowania i wskazania na rozmijające się z prawdą zarzuty mecenasa Jacka Zagajewskiego. Jednak w mojej ocenie byłoby to działanie równie jałowe, jak machinalne produkowanie przez pełnomocnika oskarżycieli tej samej nieprawdziwej treści w różnej, choć mało oryginalnej formie. Powtórzę jedynie, że przykłady „na dojenie” podałem liczne, zarówno w publikacjach, jak i w trakcie postępowania sądowego.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
3. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. w zw. z art. 5 § 2 K.p.k. poprzez przerzucenie ciężaru dowodu prawdy na oskarżycieli prywatnych i rozstrzygnięcie wątpliwości w tym zakresie na korzyść oskarżonego, w wyniku zobowiązania Fundacji WOŚP do złożenia po raz kolejny dokumentacji księgowej (pomimo złożenia już wcześniej wielu innych dokumentów, w tym księgowych ), którego to zobowiązania Fundacja nie wykonała, w sytuacji w której ciężar udowodnienia prawdziwości zarzutu zniesławiającego obarczał oskarżonego a istniejące i nie dające się rozstrzygnąć wątpliwości do prawdziwości sformułowanego zarzutu, nie mogą zostać rozstrzygnięte na jego korzyść, albowiem w sprawach o zniesławienie istnieje domniemanie dobrego imienia pokrzywdzonego, co miało oczywisty wpływ na uniewinnienie oskarżonego;
***
Przede wszystkim należy przywrócić elementarny porządek i przebieg zdarzeń, który pełnomocnik oskarżycieli raczy traktować z pełną nonszalancją i w oderwaniu od rzeczywistości. W dniu 26 listopada 2013 roku na salę sądową mecenas Jacek Zagajewski, z pomocą pracowników Fundacji WOŚP, wnieśli cztery olbrzymie pudła. Na pytanie Sądu, czemu ten niezrozumiały spektakl ma służyć, padła odpowiedź, że Fundacja WOŚP na życzenie oskarżonego przywiozła skromną cześć dokumentacji finansowej, ale w każdej chwili jest gotowa dostarczyć pełną dokumentację, niemniej kosztami jej dostarczenia obciąży oskarżonego. Mecenas Zagajewski stwierdził, że Fundacja WOŚP dysponuje materiałem, którego transport wymaga konwoju 3-4 busów. W dniu 14 marca 2014 roku, w czasie zadawania pytań, świadek Jerzy Owsiak powtórzył słowa pełnomocnika i zadeklarował, że w każdej chwili jest gotów dostarczyć pełną dokumentację, ale taka operacja wymaga olbrzymich nakładów finansowych i transportu kilkoma busami.
Po tych gestach i de facto kpinach z powagi Sądu, na wniosek oskarżonego Sąd zwrócił się o wydruki lub elektroniczne zestawienie wszelkich operacji finansowych między podmiotami: WOŚP, „Złoty Melon”, „Mrówka Cała” oraz wszelkich wypłat ze strony „Złotego Melona” na rzecz Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak. Okazało się, że do Sądu nie trafiło żadne pudło, a tym bardziej kilka samochodów dostawczych, tylko dosłownie kilkanaście stron formatu A4, które zawierały kompletnie sprzeczne informacje, wewnętrznie ze sobą kolidujące. Sąd zwrócił uwagę, że oskarżony w sposób niezbity wykazał niezgodność dokumentacji i podał tak drastyczne przykłady, jak księgowanie różnych kwot na tych samych numerach ewidencyjnych. Sąd ostatecznie wydał zarządzenie o przekazanie kopii dokumentacji, która daje pełen obraz przepływów finansowych i wówczas pełnomocnik oskarżycieli Jacek Zagajewski złożył cztery sprzeczne ze sobą deklaracje:
W dniu 17 czerwca 2014 roku na sali sądowej, po ogłoszeniu przez Sąd treści zarządzeń, mecenas Jacek Zagajewski oświadczył, że Fundacja WOŚP nie ma nic do ukrycia i oczywiście wykona zarządzenie Sądu, ale z całą pewnością oskarżony znów uzna dokumentację za niewiarygodną. W dniu 26 czerwca 2014 r. do Sądu Rejonowego w Złotoryi wpłynął wniosek mecenasa Jacka Zagajewskiego o reasumpcję zarządzeń Sądu z dnia 17 czerwca. Wniosek został przez Sąd oddalony. W dniu 19 sierpnia mecenas Jacek Zagajewski odpowiadając na pytanie Sądu, dlaczego oskarżyciele nie wykonali zarządzeń Sądu, odpowiedział, że nie ma na ten temat żadnej wiedzy, ale być może związane jest to z terminem organizacji festiwalu „Przystanek Woodstock”. Dopiero w dniu 5 września 2014 roku po wcześniejszym ustnym zarządzeniu Sądu, w którym Sąd zażądał jasnego stanowiska od pełnomocnika, czy zarządzenie dotyczące kopii dokumentacji księgowej zostanie wykonane, wpłynęło wielostronicowe pismo, w którym mecenas Jacek Zagajewski w imieniu oskarżycieli stanowczo odmawia udostępnienia dokumentacji, chociaż zarówno On, jak i Jerzy Owsiak wielokrotnie wcześniej składali deklaracje, że materiał dowodowy w każdej chwili, na życzenie Sądu, zostanie przekazany.
Wyżej wymienionych działań nie sposób traktować inaczej, jak mataczenia, naruszenia powagi Sądu, składania fałszywych wyjaśnień i deklaracji zarówno przez pełnomocnika, jak i oskarżycieli, ale przede wszystkim jest to ewidentne lekceważenie prawa. Zarządzenia, których nie wykonali oskarżyciele były prawomocne i nie podlegały zażaleniu. Mecenas Zagajewski i oskarżyciele zakpili sobie z wymiaru sprawiedliwości, łamiąc przepisy prawa procesowego, jednocześnie w apelacji wielokrotnie powołują się na naruszenie przepisów procesowych przez Sąd Rejonowy w Złotoryi. Taki stan rzeczy pozwala z całą mocą podkreślić, że mecenas Zagajewski i oskarżyciele, tym punktem apelacji usiłują naruszyć powagę Sądu Okręgowego w Legnicy, ponieważ kolejny raz strona procesowa okazuje swój lekceważący stosunek do wymiaru sprawiedliwości i jeszcze ma odwagę uważać się za pokrzywdzoną.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
4. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. i art. 5 § 2 K.p.k. poprzez niezasadne przyjęcie, że wykazanie powiązań pomiędzy Złotym Melonem, Fundacją W.O.Ś.P. i Mrówka Całą (czego oskarżyciele prywatni nigdy nie kwestionowali) wystarczyło do uznania, że opisywany w artykułach mechanizm działał i następowała konieczność dalszej jego analizy, poprzez zbadanie dodatkowych dokumentów księgowych, w sytuacji notorii w zakresie powiązania Złotego Melona z Fundacją WOŚP i Mrówką Całą, a to chociażby ze względu na fakt, że duża część produkcji filmowych WOŚP, dostępnych w sieci była realizowana przez Mrówkę Całą, a Złoty Melon został założony przez WOŚP, wobec czego wykazywanie oczywistych okoliczności przez oskarżonego nie mogło stanowić o przerzuceniu ciężaru dowodu prawdy na oskarżycieli prywatnych,
***
Analizując dogłębnie punkt 4 trudno uznać, że pełnomocnik oskarżycieli, mecenas Jacek Zagajewski traktuje sporządzoną przez siebie apelację, jako jednolitą, spójną i logiczną całość. Pozostanie wielką tajemnicą mecenasa Zagajewskiego, w jaki sposób chciał pogodzić treść punktu 2, wraz z podpunktami a i b, w których stwierdza między innymi:
oczywistym było, że Piotr W/ielgucki w trakcie pisania artykułów nie dysponował materiałem wskazującym na ,,dojenie” Fundacji W.O.Ś.P. przez Jerzego Owsiaka albowiem przez całe postępowanie usilnie poszukiwał dowodów na te okoliczności (…)
z treścią zawartą w podsumowaniu punktu 4:
(…) wykazanie powiązań pomiędzy Złotym Melonem, Fundacją W.O.Ś.P. i Mrówka Całą (czego oskarżyciele prywatni nigdy nie kwestionowali) wystarczyło do uznania, że opisywany w artykułach mechanizm działał i następowała konieczność dalszej jego analizy, poprzez zbadanie dodatkowych dokumentów księgowych (…) wykazywanie oczywistych okoliczności przez oskarżonego nie mogło stanowić o przerzuceniu ciężaru dowodu prawdy na oskarżycieli prywatnych,
Z jednej strony mecenas Zagajewski twierdzi, że oskarżony nie miał absolutnie żadnej wiedzy na temat powiązań w trójkącie: Fundacja WOŚP, spółka powiązana „Złoty Melon” i firma „Mrówka Cała”, a z drugiej pada stwierdzenie, że oskarżony wykazał oczywiste powiązania i przepływy finansowe między podmiotami. Mecenas Zagajewski usiłuje zasypać Sąd Okręgowy w Legnicy 38 stronami luźnych refleksji, momentami o charakterze publicystycznym, które mogłyby posłużyć do sporządzenia kilku apelacji, w tym apelacji niezwykle korzystnej dla oskarżonego.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
5. naruszenie przepisów prawa procesowego (438 pkt 2 K.p.k. ) tj. treści art. 7 K.p.k. w zw. z art. 410 K.p.k. poprzez uznanie wyjaśnień Piotra Wielguckiego za zgodne z prawdą w całości a to ze względu na cyt.: ,,szczerość: jego wypowiedzi ( str. 15 uzasadnienia ) czy fakt, że na wszystkie swoje twierdzenia przedstawiał wydruki z internetu, w sytuacji gdy jego twierdzenia stanowiły tylko i wyłącznie linię jego obrony i nie znajdowały potwierdzenia we wskazanych w skardze artykułach, przy czym nie znajdowały również potwierdzenia w KRS, dokumentach Ministerstwa Zdrowia, sprawozdaniach finansowych i zeznaniach świadków.
***
Ewidentne przekłamanie treści pisemnego uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Złotoryi, tak rażące, że pozwala zarzucić pełnomocnikowi oskarżycieli mecenasowi Jackowi Zagajewskiemu albo kompletny brak znajomości „cytowanego” wyroku Sądu albo działanie w złej wierze i przypisywanie Sądowi słów, które nigdy nie padły. Na stronie 15 uzasadnienia, Sąd I instancji jak najbardziej wspomina o szczerości, ale nie "wypowiedzi", tylko "odpowiedzi" i nie w zakresie całości wyjaśnień, tylko konkretnego pytania. Co więcej Sąd odrzuca szczerość odpowiedzi oskarżonego, jako kryterium staranności w dokumentowaniu faktów i przyjmuje, że działalności oskarżonego należy łączyć z poziomem właściwym dla dziennikarstwa, a nie blogów.
Tym samym osobę taką obowiązuje staranność w dokumentowaniu podawanych faktów na poziomie dziennikarza. Nie można jednak pominąć stanowiska oskarżonego, w ocenie sądu W pełni wiarygodnego i wynikającego ze szczerej odpowiedzi na pytanie przewodniczącego składu orzekającego, iż nie uważał on 'swoich publikacji za rodzaj prasy (z powodu braku świadomości takiego stanu rzeczy nie sposób wyciągać z tego wobec oskarżonego negatywne konsekwencje). Z uwagi jednak na wykształcenie socjologiczne oskarżonego, jego zaangażowanie w komentowanie życia społecznego i politycznego, wysoką częstotliwość publikacji, sąd kryteria staranności wobec jego osoby usytuował na poziomie zbliżonym do dziennikarskiego, a z pewnością znacznie przekraczającym poziom zwykłego, przeciętnego obywatela.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
6. mającą wpływ na treść wyroku obrazę przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 kpk), w szczególności art. 7 kpk w zw. z art. 410 K.p.k. poprzez uznanie a priori e-maili Piotra Wielguckiego z 9 i 16 marca 2012 r. ( k. 210 i 211 ) za mające istotne znaczenie dla rozpoznawanej sprawy i uznanie wskutek tego, że Piotr Wielgucki rzetelnie przygotowywał swoje artykuły w sytuacji, kiedy treść tych maili nie dotyczyła zależności pomiędzy W.O.Ś.P. i Złotym Melonem oraz Mrówką Całą oraz wszelkich okoliczności związanych z podnoszonymi w skardze zarzutami, co z kolei doprowadziło do uniewinnienia Piotra Wielguckiego, a nadto wszystkie inne maile zostały wysłane do W.O.Ś.P. po pierwszym terminie rozprawy;
***
Pełnomocnik oskarżycieli w punkcie 6 apelacji, wykonuje miły gest w stronę oskarżonego i przyznaje, że Fundacja WOŚP naruszając prawo w zakresie dostępu do informacji publicznej (art. 23 tejże ustawy), nie raczyła odpowiedzieć na żadne pytanie w trybie ustawy ani przed procesem, ani w jego trakcie. Nadmienić również wypada, że ten stan rzeczy trwa do dziś, Fundacja WOŚP w lekceważeniu prawa jest konsekwentna, niestety jest to jedno z nielicznych, jeśli nie jedyne, konsekwentne działanie WOŚP. Maile wysłane przed procesem w sposób oczywisty dotyczyły finansów Fundacji i odnosiły się do sposobu wydawania pieniędzy na cele odległe od działalności charytatywnej, jak choćby zakup nieruchomości za ponad 8 milionów złotych. Fundacja WOŚP nigdy i nikomu, łącznie z Sądem nie dostarczyła pełnej informacji na temat swoich finansów, chociaż jest do tego zobowiązana na każde wezwanie, ponieważ posiada status Organizacji Pożytku Publicznego i w szerokim zakresie korzysta ze środków publicznych.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
7. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), tj. art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424 § 2 k.p.k. polegające na pozbawionej obiektywizmu oraz sprzecznej z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego ocenie materiału dowodowego, obarczonej fragmentarycznym odniesieniem się do zgromadzonych dowodów poprzez oparcie swych rozważań na podstawie dokumentu prywatnego wystawionego przez Tomasza Tora jako wskazującego na rzeczywiste wątpliwości w zakresie transakcji pomiędzy Fundacją WOŚP, a spółką Mrówka Cała, podczas gdy do tego typu twierdzeń konieczne jest dopuszczenie dowodu z opinii biegłego posiadającego specjalistyczną wiedzę w zakresie rachunkowości, co ma to znaczenie, iż Sąd oparł się na dokumencie prywatnym, który nie może stanowić po temu dowodu, jak również niepowołanie tego dowodu jako stanowiącego podstawę ustaleń faktycznych, które następnie zawarto w treści uzasadnienia, co ma to znaczenie, iż bezpodstawnie wskazano na istnienie wątpliwości do rzetelności przedłożonej do akt sprawy dokumentacji księgowej;
***
Całkowicie nieprawdziwy, krzywdzący dla Sądu I instancji zarzut mecenasa Jacka Zagajewskiego, który stoi w kolizji z etyką zawodową adwokata występującego w roli pełnomocnika oskarżycieli prywatnych, nie zaś obrońcy, a zatem jest zobowiązany opierać się na prawdzie i tylko prawdzie. Mecenas Jacek Zagajewski jest również Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie, stojącej na straży etyki zawodowej i nie powinien stosować argumentów, które w innych okolicznościach byłyby po prostu uznane za pomówienie. Dość przytoczyć rzeczywistą ocenę Sądu, aby zadać kłam powyższym konfabulacjom:
Sąd wprawdzie nie uznał tego za dowód (chodzi o dokument wystawiony przez Tomasza Tora od k. 592), ale tym sposobem Piotr Wielgucki również wykazał istnienie licznych i uzasadnionych zastrzeżeń co do formy nadesłanej dokumentacji księgowej. Tę, niedopuszczalną na gruncie postępowania karnego, opinię prywatną można uznać i tak sąd uczynił za tzw. początek dowodu, wskazujący na konieczność dogłębnego zbadania danej kwestii, do czego nie doszło wskutek odmowy nadesłania żądanej przez sąd dokumentacji księgowej.
Sąd chciał dogłębnie zbadać dokumentację finansową, ale jednocześnie stwierdził, że było to niemożliwe, ponieważ oskarżyciele naruszyli przepisy postępowania procesowego, odmawiając realizacji zarządzeń Sądu. Dalsze argumentowanie i wykazywanie oczywistych wypaczeń stanowiska Sądu, których dokonał mecenas Jacek Zagajewski uznaję za bezcelowe i poprzestaję na tym jednym cytacie z pisemnego uzasadnienia wyroku, które jest rozstrzygające.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
8. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), tj.: art. 193 § 1 k.p.k. polegające na niepowołaniu biegłego z zakresu rachunkowości i księgowości dla określenia rzetelności przedstawionych w dokumentacji księgowej Fundacji WOŚP, co ma to znaczenie, iż Sąd oparł swe rozważania na niekompletnym materiale dowodowym, który nie pozwalał na kategoryczne stwierdzenie, iż wątpliwości co do dokumentów rzeczywiście istniały, co ma to znaczenie, iż brak jest możliwości w takiej sytuacji wyrażenia swobodnej oceny dowodów oraz dokonania prawdziwych ustaleń;, co miało to znaczenie, że Sąd Rejonowy uznał przedstawione materiały za wzbudzające uzasadnione wątpliwości, choć nie wskazał w uzasadnieniu na czym miałyby one polegać.
zamiennik powoływania przez oskarżycieli biegłego w sytuacji, gdy do Sądu nie wpłynęła dokumentacja, która mogłaby stanowić podstawę do rachunkowej analizy, a w materiale dowodowym znajdowały się jedynie bezwartościowe zestawienia, których treści i formy księgowa Dorota Pilarska, jako autorka, nie potrafiła wyjaśnić, było tylko i wyłącznie aktem desperacji ze strony mecenasa Zagajewskiego. Przy przekazaniu pełnej dokumentacji księgowej powoływanie biegłego jest całkowicie zbędne, ponieważ treść zarządzenia Sądu mówiąc w dużym skrócie odnosiła się do elementarnej wiedzy rachunkowej, jaką posiada każda gospodyni domowa. Dokumentacja miała po prostu zawierać spis wszystkich operacji finansowych, czyli innymi słowy rejestr zakupów, kosztów, wypłat, itd. Do oceny na podstawie pełnych zestawień dokumentów, jakie sumy Fundacja przelewała podmiotom, z którymi współpracuje wystarczy umiejętność dodawania i odejmowania na poziomie szkoły podstawowej.
Pełnomocnik oskarżycieli wnioskiem o powołanie biegłego przygotowywał tylko i wyłącznie rozpaczliwą odpowiedź dla opinii publicznej, która ciągle zadaje sobie pytanie: „Dlaczego Jerzy Owsiak odmówił ujawnienia dokumentacji, chociaż wcześniej wielokrotnie deklarował, że dokumentację księgową dostarczy?”. Ta odpowiedź bardzo szybko znalazła się w mediach: „Bo jakiś tam bloger się nie zna na fakturach”. Podkreślić należy, że materiał dowodowy jest dla Sądu, a nie dla „blogera” i dopiero po zapoznaniu się z materiałem dowodowym Sąd może zdecydować, czy konieczne jest odwołanie się do opinii biegłego. Sądy w każdym postępowaniu muszą się zmierzyć z wiedzą z wielu dziedzin. Nie znaczy to wcale, że w procesie, w którym oskarżonym jest kierowca prowadzący pojazd pod wpływem alkoholu Sąd ma obowiązek powołać biegłego chemika i producenta samochodów, aby Ci wyjaśnili, jakie skutki wywołuje alkohol na świadomość człowieka i co się stanie z samochodem po czołowym zderzeniu z innym pojazdem. Postępowanie II K 358/13 nie dotyczy błędów medycznych popełnionych w trakcie operacji neurochirurgicznej, ale rzekomego zniesławienia odnoszącego się do gospodarowania środkami Fundacji WOŚP.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
9. mające wpływ na treść orzeczenia naruszenie przepisów postępowania (art. 438 pkt 2 k.p.k.), tj.: art. 7 k.p.k.:
a. poprzez dowolne przyrównanie znaczenia stwierdzenia „Guru Owsiak w 11 lat wyjął 46 Złotych Melonów”, którego autorem jest oskarżony Piotr Wielgucki, które zdaniem Sądu użyto jako synonim słowa „przeznaczył” i porównanie do stwierdzenia przez pokrzywdzonego Jerzego Owsiaka, iż Tadeusz Rydzyk wyrwał z Unii Europejskiej miliony euro, podczas gdy z wypowiedzi oskarżonego w tej płaszczyźnie wynika, iż Owsiak zatrzymał pieniądze z publicznej zbiórki dla siebie, a zatem sytuacji tych nie da się osadzić w podobnych realiach, gdyż zakładają zupełnie inne relacje podmiotowe i odnoszą się do zupełnie innego sposobu pozyskiwania środków;
b. poprzez przyjęcie, iż oskarżony w sposób rzetelny i nienaganny przygotował swoje publikacje, podczas gdy z treści samego uzasadnienia wynika, iż nie potrafi on nadać właściwego znaczenia instytucjom funkcjonariusza publicznego, prezesa zarządu, czy też podlegania przepisom o dostępie do informacji publicznej, nie ma również kwalifikacji z zakresu rachunkowości, co ma to znaczenie, iż oskarżony bez należytego przygotowania przystąpił do krytycznej oceny zjawisk co sprawia, iż obraz pokrzywdzonych w inkryminowanych publikacjach w sposób rażący odbiega od rzeczywistości;
***
Punkt 9 wraz z podpunktami a i b odnoszą się do prywatnej oceny mecenasa Jacka Zagajewskiego z zakresu sympatii i antypatii dla osób publicznych. Mecenas Jacek Zagajewski wyraża opinię, że kiedy Jerzy Owsiak zarzuca Tadeuszowi Rydzykowi „wyrywanie” pieniędzy, to wcale nie uważa, że Tadeusz Rydzyk zatrzymał pieniądze dla siebie. Z kolei, gdy Piotr Wielgucki zarzuca Jerzemu Owsiakowi wyjmowanie pieniędzy z WOŚP i przeznaczanie ich na cele, które nie mają nic wspólnego z zakupem sprzętu medycznego, to w ocenie mecenasa Jacka Zagajewskiego, Piotr Wielgucki zarzuca prezesowi Owsiakowi „zatrzymanie pieniędzy dla siebie”. Dodatkowo mecenas Jacek Zagajewski zwraca uwagę, że Tadeusz Rydzyk „wyrywał” w ramach procedury europejskiej, tymczasem Jerzy Owsiak, „wyjmował” metodą krajową.
Naturalnie, każdy ma prawo do tego rodzaju dywagacji, szkoda tylko, że te groteskowe argumenty pojawiły się w dokumencie, któremu nadano rangę apelacji w procesie karnym. Mecenas Jacek Zagajewski przez blisko rok nie był w stanie wskazać, w którym fragmencie moich publikacji padły słowa zarzucające Jerzemu Owsiakowi „zatrzymanie pieniędzy dla siebie” i trzeba przyznać, że w tej materii wykazuje się konsekwencją. Oczekiwałbym również od pełnomocnika oskarżycieli wykazania, w którym artykule odnosiłem się do Jerzego Owsiaka jako funkcjonariusza publicznego. Nigdy nic takiego nie miało miejsca. W trakcie postępowania wskazałem jedynie na zapis w art. 213, który mówi nie o funkcjonariuszu publicznym, ale o „funkcji publicznej”. Sąd uznał, że Jerzy Owsiak jest osobą publiczną i pełni funkcje publiczne, natomiast nie jest funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu ustawy. W jaki sposób fakt, że Jerzy Owsiak nie jest funkcjonariuszem publicznym miałby decydować o dorobku, dokonaniach i zachowaniach Jerzego Owsiaka nie sposób stwierdzić. Na pytanie, co ma wspólnego powołanie się na art. 213 kk, w trakcie procesu ze stanem świadomości i dochowaniem rzetelności przez oskarżonego w trakcie pisania artykułów, skoro publikacje w najmniejszym zakresie nie dotyczyły wspomnianej materii, jeszcze trudniej odpowiedzieć.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
10. naruszenie przepisów prawa materialnego ( 438 pkt 1 k.p.k ) w zakresie czynów zarzucanych oskarżonemu poprzez błędną wykładnię i w wyniku tejże, niezastosowanie art. 216 § 2 K.k., wskutek uznania, że określenia ,,romski macho”, ,,król żebraków i łgarzy”, ,,guru sekty”, ,,sekta wośp” czy ,,lepkie ręce” nie stanowi fraz inwektywizujących, przy wskazaniu Sądu, że określenia te stanowią metaforyczne podejście oskarżonego dla ukazania kontekstu jego artykułów oraz stanowią dozwolone w żywym języku krytyki w ramach bloga internetowego, dosadne opisy i oceny pewnych zjawisk, metafor oraz, że nie implikują właściwości czy też cech pokrzywdzonych, które mogłyby poderwać zaufanie dla nich konieczne do wykonywania działalności charytatywnej, podczas gdy znaczenie tych zwrotów w powszechnym obrocie jak również znaczeniu słownikowym jednoznacznie wskazuje na negatywne konotacje, a ich użycie wskazuje niemoralne i bezprawne działania pokrzywdzonych, natomiast publikowanie za pośrednictwem bloga powoduje, iż zasięg oddziaływania zachowań oskarżonego przekracza nośność tradycyjnych mediów;
W odpowiedzi na punkt 10 apelacji warto przytoczyć inny wyrok Sądu Rejonowego w Złotoryi. W dniu 31 lipca 2014 roku Sąd Rejonowy w Złotoryi, w osobie Sędziego Jacka Kielara nie tylko nie uznał sformułowań użytych przez Jerzego Owsiaka: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „wariat ze Złotoryi” oraz umieszczenia publikacji Piotra Wielguckiego w kontekście: „zbrodni ludobójstwa”, „zapachu komór Auschwitz”, „zbrodni Katyńskiej” za zniesławiające, ale prawomocnym postanowieniem umorzył postępowanie z braku znamion przestępstwa, sygn. akt II K 220/14. W uzasadnieniu Sąd powołał się na Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz. pod redakcją prof. A. Wąska:
W cytowanym powyżej komentarzu autorzy zauważyli, że ,,dozwolona jest też krytyka osób w ramach przyjętej krytyki dzieł naukowych czy literackich, w ramach polemiki publicystycznej itp. nawet jeśli skutkiem tej krytyki jest poniżenie kogoś lub wystawienie na szwank zaufania do niego”.
Mecenas Jacek Zagajewski przed napisaniem powyższego punktu apelacji, chyba nie porównał wyroków tego samego Sądu Rejonowego w Złotoryi i nie zestawił określenia „król żebraków” z określeniem „pierdol się” czy „lepkie łapki” z „zapachem komór Auschwitz”. Gdyby to zrobił z całą pewnością napisałby zażalenie na umorzenie postępowania, w którym reprezentowany przez niego klient był oskarżonym albo nie napisałby apelacji w przedmiotowym postępowaniu. Głęboko wierzę, że stało się inaczej, ponieważ mecenas Jacek Zagajewski nie skojarzył tych dwóch postępowań i wyroków Sądu Rejonowego w Złotoryi. Jakimi torami biegło rozumowanie i doświadczenie życiowe mecenasa Jacka Zagajewskiego, w chwili, gdy stwierdzał, jakoby: (…)publikowanie za pośrednictwem bloga powoduje, iż zasięg oddziaływania zachowań oskarżonego przekracza nośność tradycyjnych mediów (…) najprawdopodobniej nie rozstrzygnie już nikt, nawet najbardziej doświadczeni medioznawcy. Z własnej praktyki i teorii mogę jedynie oświadczyć, że jako wieloletni i nie skromnie mówiąc, rozpoznawalny bloger, nie znam w Polsce, ani jednego blogera, którego strona internetowa zasięgiem przekroczyłaby nośność tradycyjnych mediów. Publikuję na stronie o średniej miesięcznej oglądalności na poziomie 50 tysięcy. Jerzy Owsiak krzyczał do mnie „pierdol się” w mediach, których oglądalność miesięczna to kilka milionów odbiorców.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
11. naruszenie przepisów prawa materialnego ( 438 pkt 1 K.p.k. ) poprzez błędną wykładnię i w skutek tego niezastosowanie art. 212 § 2 K.p.k. poprzez uznanie, że tezy stawiane przez Piotra Wilguckiego w artykułach w znakomitej większości stanowią jego oceny w sytuacji, w której Sąd Najwyższy wyraźnie wskazał, że nawet oceny nie mogą wykraczać poza pewne przyjęte ramy ogólnie rozumianej kultury, co miało wpływ ten, że uniewinniono Piotra Wielguckiego;
***
Jestem zmuszony raz jeszcze przytoczyć wyżej spisane zestawienie i pozostawiam ocenie Sądu Okręgowego w Legnicy, które sformułowania „wykraczają poza pewne przyjęte ramy ogólnie rozumianej kultury”:
Zestawienie: „król żebraków” vs „pierdol się”, „lepkie łapki” vs „zapach komór Auschwitz”. Dodatkowo zwracam uwagę Sądu na fakt, że Jerzy Owsiak w debacie publicznej używał również i takich „ram ogólnie rozumianej kultury” jak: „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”, „Panie Macierewicz, kurwa, dosyć”, „Powiem to za Pana - to jest ***” – do Rzecznika Praw Dziecka, „chuje złamane” – pod adresem muzyków, którzy oczekiwali wynagrodzenia za koncerty na rzecz WOŚP.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
12. błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia, która miał wpływ na wynik sprawy (art. 438 pkt 3 k.p.k.) polegający na niezasadnym i dowolnym przyjęciu, iż Jerzy Owsiak odpowiedział zniewaga wzajemną wobec Piotra Wielguckiego, podczas gdy słowa kierowane pod adresem oskarżonego wypowiedziane zostały po rozpoczęciu procesu tj. w listopadzie 2013 r. ( k. 212, 213 ),w okresie prawie roku od publikacji będących przedmiotem procesu, a dotyczyły artykułów, w których relacjonował i komentował on na bieżąco przebieg procesu, co ma to znaczenie, iż pokrzywdzony Owsiak nie dopuścił się zniewagi wzajemnej w odniesieniu do inkryminowanych artykułów, lecz późniejszej działalności oskarżonego, który w kolejnych publikacjach przedstawiał kolejne twierdzenia, w tym o dopuszczaniu się przez pokrzywdzonych obstrukcji procesowej poprzez składanie fałszywych dowodów i zeznań, co wyklucza możliwość odstąpienia od wymierzenia kary.
***
W punkcie 12 ponownie mamy do czynienia z rażącym i oderwanym od faktów zbiorem nieprawdziwych informacji. Wydaje się, że pełnomocnik oskarżycieli powinien mieć wiedzę przynajmniej w tym zakresie, jakie publikacje były przedmiotem aktu oskarżenia i w jakim czasie oskarżyciel odpowiedział zniewagą wzajemną. Po pierwsze nie jest prawdą, że zniewaga wzajemna miała miejsce po rozpoczęciu procesu. Sformułowanie „pierdol się” padło z ust Jerzego Owsiaka w dniu 18 listopada 2013 roku, a więc na 8 dni przed pierwszym terminem rozprawy głównej. Po drugie, ostatni zaskarżony artykuł jest datowany na 6 marca 2013 roku, a zatem nie rok, tylko pół roku od publikacji nastąpiła zniewaga wzajemna. Po trzecie artykuł 216 kk mówi wyraźnie o „odpowiedzi zniewagą wzajemną”, co za tym idzie trudno oczekiwać, aby odpowiedź nastąpiła przed słowami drugiej strony sporu. Wreszcie art. 216 kk odnosi się także do wyzywającego zachowania oskarżyciela prywatnego i takich przykładów w tracie procesu przytaczałem całymi plikami. Jeśli zaś chodzi o przebieg procesu i zachowanie stron procesowych, to również Sąd wskazał, że Jerzy Owsiak dopuszczał się skandalicznych wypowiedzi pod moim adresem, prowokował i pomawiał, co czyni zresztą do dziś.
Cytat z apelacji oskarżycieli:
Nadesłanie kolejnych dokumentów nic by nie dało, albowiem okazałoby się z pewnością, że są sfałszowane. Nadto zaś pokrzywdzeni zdali sobie sprawę, że sami muszą udowodnić swoją niewinność. Spostrzegli również, że akt oskarżenia ich nie obejmował zakresie zarzucanych czynów karalnych. Pokrzywdzeni przesłali mnóstwo dokumentacji.
W ocenie oskarżonego Pokrzywdzeni dopuszczają się tutaj nieuprawnionej insynuacji na przyszłość. Bowiem (jak wynika z pierwszego zdania cytowanego fragmentu) usiłują przewidywać co by się „okazało” gdyby jednak zestawienie transakcji przedłożyli. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż Pokrzywdzeni próbują insynuować Sądowi I instancji jakoby ten miał kwestionować wartość dowodową (a być może nawet ich autentyczność) transakcji, które zostałyby przedłożone. Nie może bowiem profesjonalny pełnomocnik reprezentujący Pokrzywdzonych nie wiedzieć, iż to Sąd dokonuje wartościowania poszczególnych dowodów w ramach swobodnej ich oceny, a nie strona procesowa (w tym wypadku Oskarżony) toteż Pokrzywdzeni nie mogą się zasłaniać swoim li tylko przeświadczeniem, że nawet gdyby rzeczoną dokumentację przedstawili to „nic by nie dało”. Nie ocena stron procesowych jest tu decydująca, ponieważ w każdej konkretnej sprawie to Sąd indywidualnie waży znaczenie poszczególnych dowodów i w realiach tego indywidualnego postępowania postanawia, którym dowodom dać wiarę, a którym dowodom odmówić wiarygodności całkowicie lub częściowo. Skąd więc u Pokrzywdzonych przekonanie o tak surowej ocenie tegoż dowodu przez Sąd ?
Nie polega również na prawdzie twierdzenie Pokrzywdzonych jakoby musieli udowadniać swoją niewinność. Przedłożenie bowiem przez nich rzeczonego zestawienia transakcji miało na celu udowodnić WINĘ Oskarżonego, a to już jest obowiązkiem oskarżyciela. Skoro zestawienie transakcji miałoby przeczyć twierdzeniom Oskarżonego to jak wytłumaczyć niechęć Pokrzywdzonych (oskarżycieli) do udowodnienia mu winy?
Wreszcie Pokrzywdzeni twierdzą, iż „(...) przesłali mnóstwo dokumentacji.” Oskarżony w istocie przyznaje rację temu stwierdzeniu z tym zastrzeżeniem, że nie była to dokumentacja o jaką wnioskował Oskarżony i jakiej zażądał Sąd I instancji. Nie chcąc, aby odpowiedź na apelację stała się kąśliwą ripostą na twierdzenia strony przeciwnej, pragnę jednak zwrócić uwagę, iż niekoniecznie w grę wchodziła ilość dokumentów, a ich merytoryczna zawartość.
Podsumowując, w każdym postępowaniu procesowym, a w postępowaniu karnym szczególnie, bez względu na indywidualne interpretacje poszczególnych prawników, które to interpretacje zazwyczaj cechują się skrajnie odmiennymi stanowiskami, musi obowiązywać przynajmniej jedna niezmienna wartość – przestrzeganie prawa przez uczestników postępowania procesowego. Bez względu na wszelkie argumenty szczegółowo przedstawione w odniesieniu do poszczególnych zarzutów oskarżycieli prywatnych, trzeba postawić zasadnicze pytanie. Czy można uznać apelację oskarżycieli prywatnych za zasadną w sytuacji, gdy oskarżyciele i pełnomocnik nie tylko okazali lekceważący stosunek do przepisów prawa procesowego, ale de facto dopuścili się naruszenia powagi Sądu, deklarując pełną wolę dostarczenia materiału dowodowego i ostatecznie odmawiając dostarczenia tegoż w chwili wydania przez Sąd prawomocnych zarządzeń? Co chciał osiągnąć mecenas Jacek Zagajewski wnosząc na salę sądową pudła z rzekomą dokumentacją finansową i przedstawiając Sądowi wizję potężnej operacji logistycznej? Odpowiedź jest bardzo prosta i jednocześnie przecząca wszelkim cywilizowanym normom życia publicznego.
Oskarżyciele prywatni i pełnomocnik Jacek Zagajewski z chwilą złożenia aktu oskarżenia usiłowali uczynić wszystko, aby dokumentacja finansowa Fundacji WOŚP, Organizacji Pożytku Publicznego, nigdy nie ujrzała światła dziennego. Naruszając ustawę o dostępności do informacji publicznej, kpiąc z powagi Sądu i przepisów prawa procesowego, oskarżyciele prywatni bronili się i nadal bronią przed pełną transparentnością i czytelnym rozliczeniem kwot uzyskiwanych od donatorów oraz pozyskiwanych ze środków publicznych. Celem procesowym oskarżycieli prywatnych nigdy nie była obrona dobrego imienia, rozumiana jako prawo do zachowania własnej godności i wiarygodności, ale było nim utrzymanie wysokiego wskaźnika zaufania społecznego, poprzez przykładne i drastyczne ukaranie krytyków, którzy odkryli powiązania finansowe w trójkącie: WOŚP, „Złoty Melon”, „Mrówka Cała”. Proces karny i apelacja ma służyć Jerzemu Owsiakowi do utrzymania dotychczasowego stanu posiadania. Stąd też pojawiało się szereg żenujących zabiegów ze strony Jerzego Owsiaka i mecenasa Jacka Zagajewskiego, które zamiast skupiać się na faktach i dokumentach, czym oskarżyciele mogli w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości obronić swoje racje, skupiły się na próbie ośmieszania krytyków i w efekcie Sądu.
Wnoszenie pudeł do Sądu czy niesławne skakanie po stole w poszukiwaniu słoika, to anegdoty kompromitujące Jerzego Owsiaka, które na stałe zadomowiły się w przestrzeni publicznej. Lektura i sam tryb składania apelacji świadczy również, że dla oskarżycieli priorytetem nie jest obrona dobrego imienia, bo w takim przypadku mecenas Jacek Zagajewski nie przedłużałby do ostatniego dnia odebrania pisemnego uzasadnienia wyroku i przesłania apelacji do Sądu. Jest rzeczą oczywistą, że przed najważniejszym wydarzeniem w roku, jakim dla Fundacji WOŚP jest „23 Finał”, zarówno pełnomocnik, jak i oskarżyciele powinni zrobić wszystko, aby do 11 stycznia 2015 roku zapadł wyrok w Sądzie II instancji. Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie, oskarżyciele celowo i nie pierwszy raz przedłużali terminy dostarczania istotnych dokumentów, aby odwrócić uwagę od niekorzystnego dla siebie obrotu spraw.
W trakcie procesu pojawiły się też zachowania za strony oskarżycieli, które powinny budzić istotne wątpliwości. W dniu 16 kwietnia 2014 roku Lidia Niedźwiedzka-Owsiak zawiesiła prowadzoną przez siebie działalność gospodarczą pod nazwą „Mrówka Cała”, co miało miejsce po pierwszych zarządzeniach Sądu Rejonowego w Złotoryi, który domagał się zestawień obrazujących „wszelkie operacje finansowe” między prywatną firmą, Fundacją WOŚP i „Złotym Melonem”. W dniu 24 kwietnia Jerzy Owsiak założył własną działalność gospodarczą pod firmą „Jasna Sprawa”, o profilu działalności tożsamym z zawieszoną firmą „Mrówka Cała”, gdzie pełnomocnikiem została Lidia Niedźwiedzka-Owsiak. 5 września 2014 roku do Sądu Rejonowego w Złotoryi po wielu tygodniach kluczenia i przedstawiania sprzecznych informacji, wpłynęło pismo, w którym mecenas Jacek Zagajewski w imieniu Jerzego Owsiaka ostatecznie odmawia przekazania kopii ksiąg rachunkowych Sądowi.
Powyższe działania same układają się w sekwencję ukazującą rozpaczliwe próby ukrycia przepływów finansowych między Fundacją i spółką powiązana, a prywatną firmą Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak. Ponadto do dziś Jerzy Owsiak oraz Fundacja WOŚP dopuszcza się kolejnych bezprawnych działań, szykanując oskarżonego na wiele sposobów. W dniach 18-29 grudnia 2014 roku, na adres oskarżonego trafiło ponad 120 anonimowych listów, w których znajdowały się prośby o udzielenie pomocy. Ludzie oczekujący pomocy, w zaufaniu zwrócili się do Fundacji WOŚP, a ta uczyniła z ludzkich dramatów kolejny odrażający spektakl. To haniebne zachowanie dobitnie pokazuje, że dla Jerzego Owsiaka marketing, psychomanipulacja i socjotechnika, także naruszająca prawo, są codziennymi narzędziami walki nie o dobro potrzebujących, ale o własny interes. Powyższa sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Jerzy Owsiak i Fundacja WOŚP wysłała również do 1467 swoich sztabów list, pełen inwektyw, pomówień i zniesławień, w którym przedstawia mnie, jako człowieka niezrównoważonego psychicznie i niebezpiecznego dla otoczenia (treść w załączniku). Widać wyraźnie, na licznych przykładach, że poczucie bezkarności i brutalna walka o zachowanie swoich dwuznacznych moralnie interesów, była i jest strategią Jerzego Owsiaka. Oskarżony działając w najlepiej pojętym interesie społecznym od wielu miesięcy zmaga się z agresywnymi zachowaniami Jerzego Owsiaka, który nie przebierając w środkach usiłuje utrzymać swój stan posiadania.
Sąd Okręgowy w Legnicy z mocy obowiązującego prawa będzie musiał ocenić, czy taki styl, forma i treść prezentowana przez rzekomych pokrzywdzonych zasługuje na prawne usankcjonowanie działań w żaden sposób nie licujących z działalnością w ramach Organizacji Pożytku Publicznego. Treść apelacji oskarżycieli to zbiór niczym nie popartych tez publicystycznych, w wielu miejscach pełnomocnik oskarżycieli Jacek Zagajewski nawet nie pokusił się o właściwe zacytowanie ustaleń Sądu Rejonowego w Złotoryi albo też z premedytacją te stwierdzenia wypaczył. Postawa oskarżycieli przed, w trakcie i po zakończeniu procesu w Sadzie I instancji, jest dyskwalifikująca. Pisemne uzasadnienie wyroku sporządzone przez Sąd Rejonowy w Złotoryi nie pozostawia najmniejszych złudzeń, że prywatny akt oskarżenia, przekazane do sądu dowody i zeznania ze strony świadków reprezentujących oskarżycieli najłagodniej mówiąc były zbiorem nieścisłości i czynności zmierzających do zdyskredytowania krytyków WOŚP i Jerzego Owsiaka, a nie uczciwą obroną dobrego imienia oskarżycieli. W związku z powyższym wnoszę jak na wstępie.
posted by MatkaKurka on pt., 2015-01-02 17:58 Piotr Wielgucki
05 sty 2015, 01:55
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej nie ma pojęcia, co Owsiak zrobił z kasą za Allegro!
Kilka razy pisałem o wprowadzaniu w błąd ofiarodawców biorących udział w aukcjach Allegro organizowanych na rzecz WOŚP i nie do wszystkich ta elementarna wiedza dotarła. Powtórzę. Pieniądze z Allegro TO NIE JEST PUSZKA i nie są rozliczane w ramach celów zbiórki publicznej, czyli: „Dla podtrzymania wysokich standardów leczenia dzieci na oddziałach pediatrycznych i onkologicznych oraz godnej opieki medycznej seniorów”. Słowem kto wystawi lub wylicytuje przedmiot na Allegro nie wrzuci ani grosza na cel zbiórki, ponieważ Allegro do zbiórki nie należy. Pisałem też, że Owsiak nie wykazał przychodu z aukcji w sprawozdaniu merytorycznym, w co znów sporo ludzi powątpiewało, tymczasem organ nadzorujący Organizacje Pożytku Publicznego potwierdził podany przeze mnie fakt. Wszelkie zapytania kierowane do WOŚP kończą się jak zawsze – łamaniem ustawy o dostępie do informacji publicznej w związku z tym zadałem pytanie ministerstwu, któremu podlegają Organizacje Pożytku Publicznego. Odpowiedź od Ministerstw Pracy i Polityki Socjalnej uzyskałam kilka tygodni temu, ale powstrzymywałem się z publikacją, czekając na właściwy moment, aby przekazać zarówno sprzedawcom, jak i kupującym na http://www.aukcje.wosp.org.pl, że pieniądze na 100% nie idą do „puszki”, czyli na chore dzieci i starców, co więcej nikt poza Owsiakiem i księgową Pilarską nie wie, czy kwoty te w ogóle są księgowane na koncie fundacji. Zanim wszyscy zainteresowani zapoznają się z treścią odpowiedzi ministerstwa chcę zwrócić uwagę na kilka istotnych rzeczy. Po pierwsze magiczne zawołanie „fundacja jest sprawdzana na 1000 sposób”, to jest czysta fikcja. MPiPS pisze wprost, że nie tylko nie ma wiedzy, ale i możliwości sprawdzenia, co Owsiak zrobił z pieniędzmi za Allegro. Po drugie MPiPS wskazuje wyraźnie, że jeśli WOŚP zaksięgowała przychód z Allegro, w którymkolwiek z punktów przychodu z działalności statutowej:
a) Przychody z XXI Finału z wpłat pieniężnych 47 255 061,58 zł, b) Przychody z darowizn rzeczowych i celowych 10 214 810,60 zł, c) Przychody z 1% podatku 3 292 316,37 zł.
to naruszyła „ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie”. Ktoś naiwny spyta o podstawową rzecz. W takim razie jak to się dzieje, że MPiPS nie jest w stanie stwierdzić, gdzie się podział przychód z Allegro, jednocześnie stwierdza, że nie mógł się pojawić w przychodach z działalności statutowej i kompletnie nic się nie dzieje. A co to za nowość? Czy to pierwszy raz organy nadzorujące otwartym tekstem pokazują, że „nic nie mogą” i to nie ich sprawa? Rozwiązanie zagadki jest trywialne, nie ma takiej siły, żeby WOŚP rozliczyła aukcje Allegro zgodnie z obowiązującym prawem, zatem albo prawo złamała (kolejny raz) albo aukcje WOŚP poszły na zupełnie inne konta. Żeby było jeszcze ciekawiej Owsiak w reklamówce na http://www.aukcje.wosp.org.pl mówi o celach statutowych. Tak Szanowni Naiwni Rodacy działa system kontroli nad tym, co kreatywnie wyczynia Owsiak w trójkącie: WOŚP, „Złoty Melon”, śp. „Mrówka Cała” zastąpiona „Jasną Sprawą”. Odpowiedź MPiPS.
(…) Ministerstwo nie posiada wiedzy na temat przedstawionych przez Pana naruszeń, „w tym odmowy udzielenia informacji publicznej przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w zakresie przekazania kopii ksiąg rachunkowych”. Należy podkreślić, że takich informacji nie przekazał do ministerstwa żaden organ ani sąd.
Fundacja zarówno w sprawozdaniu finansowym (w informacji dodatkowej) jak również w sprawozdaniu merytorycznym za rok 2013 nie wykazała przychodów ze sprzedaży produktów na aukcjach internetowych. W informacji dodatkowej wykazano jedynie w pkt. IV (Informacje uzupełniające o przychodach i kosztach) strukturę przychodów wskazaną przez Pana w pytaniu tj.: a) Przychody z XXI Finału z wpłat pieniężnych 47 255 061,58 zł, b) Przychody z darowizn rzeczowych i celowych 10 214 810,60 zł, c) Przychody z 1% podatku 3 292 316,37 zł.
Jednocześnie w sprawozdaniu merytorycznym z działalności, Fundacja także nie wyodrębniła przychodów z aukcji internetowych. W sprawozdaniu tym fundacja wskazała, że prowadziła jedynie działalność nieodpłatną pożytku publicznego, przy jednoczesnym braku prowadzenia działalności odpłatnej pożytku publicznego oraz działalności gospodarczej. W związku z powyższym nie ma możliwości jednoznacznego wskazania przez Ministerstwo, w których przychodach organizacja uwzględniła przychody z aukcji internetowych.
Stosownie do uzasadnienia do projektu ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z Nr 209, poz. 1244) uznać należy, iż skoro przy sprzedaży przedmiotów darowizny z zasady nie pojawia się koszt dla organizacji, a jedynie przychód, to nie można jej uznać z definicji za działalność odpłatną. Zgodnie bowiem z treścią art. 8 ust. 1 ww. ustawy działalnością odpłatną pożytku publicznego jest działalność organizacji pozarządowych oraz podmiotów wymienionych w art. 3 ust. 3 w sferze zadań publicznych, za którą pobierają one wynagrodzenia, a w przypadku gdy wynagrodzenie to jest w odniesieniu do działalności danego rodzaju wyższe od tego, jakie wynika z kosztów tej działalności, staje się ona działalnością gospodarczą (art. 9 ust. 1 pkt 1 ustawy). Ponadto trudno jest uznać działalność polegającą na sprzedaży przedmiotów darowizny za działalność w sferze zadań publicznych, a tym samym za działalność odpłatną pożytku publicznego.
W związku z powyższym nie można uznać przychodów z aukcji internetowej za przychody z działalności statutowej (nieodpłatnej pożytku publicznego i odpłatnej pożytku publicznego). (…)
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Co Jerzy Owsiak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak sami sobie podpisują i wypłacają?
Bardzo się cieszę, że media publikują dokumenty, które zamieszczałem na portalu kontrowersje.net kilka miesięcy temu. Skoro jeden wątek dużo większego molarnego oszustwa Państwa Owsiaków robi taką karierę, to opublikuje jeszcze ciekawsze dokumenty. O tym, że Jerzy Owsiak zatrudnił swoją żonę na stanowisku dyrektora medycznego, żeby było śmieszniej, już wiemy. Precyzyjnie rzecz ujmując Lidia Niedźwiedzka-Owsiak powstrzymała się od głosu przy podejmowaniu decyzji o swoim zatrudnieniu, ale uchwałę podpisała. Wypłaty dla „Dzidzi” dawno się zdezaktualizowały, w ostatnim dostępnym sprawozdaniu merytorycznym pensja dyrektor medycznej zawiera się w widełkach 14 do 19 tysięcy. Jednak to nawet nie jest czubek góry lodowej, jeśli chodzi o podpisywanie umów i wypłatę środków w układzie Owsiak płaci żonie, żona płaci Owsiakowi, Owsiakowie płacą Owsiakom. Takie „filantropijne” decyzje w większości podejmuje Konwent Fundatorów w skład, którego wchodzą założyciele fundacji, a było ich siedmioro: Jerzy Owsiak, Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, Bohdan Maruszewski, Piotr Burczyński, Paweł Januszewicz, Walter Chełstowski, Beata Bethke. Dwa ostatnie nazwiska nie pojawiają się na Konwencie od wieków, co najwyżej przysyłają jakiś list informujący, że nie wezmą udziału w posiedzeniu Konwentu. Aby decyzje podjęte przez Konwent były prawomocne muszą się zebrać co najmniej 4 osoby i uchwalić większością głosów na przykład pensję dyrektorki WOŚP. Od lat Konwent zbiera się maksymalnie w pięcioosobowym składzie: Jerzy Owsiak, Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, Bohdan Maruszewski, Piotr Burczyński, Paweł Januszewicz. W minimalnym składzie czteroosobowym małżeństwo Owsiaków ma 50% głosów, a gdyby zabrakło, to trzecim bliźniakiem jest Bohdan Maruszewski, ten najbardziej znany lekarz kojarzony z WOŚP. Tak czy siak wszystkie uchwały, jakie znam, były podejmowane jednogłośnie, zatem skład i proporcje nie mają większego znaczenia. I teraz zapraszam do czytelni Sądu Rejonowego w Złotoryi, gdzie można znaleźć takie oto perełki.
W ramach ciała zwanego Konwentem Fundatorów Lidia Niedźwiedzka-Owsiak i Jerzy Owsiak powołali spółkę „Złoty Melon”. Na jedynego członka zarządu i prezesa zarządu spółki wybrali Jerzego Owsiaka. Jedyną przedstawicielką Fundacji WOŚP na zgromadzeniu wspólników Konwent Fundatorów głosami Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzego Owsiaka wybrał Lidię Niedźwiedzką-Owsiak.
Następnie głosami Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak i Jerzego Owsiaka zdecydowano o wykupieniu za kwotę 1,5 miliona złotych wszystkich udziałów przez Fundację WOŚP w spółce „Złoty Melon”. Sprzedaż udziałów spółki, jako prezes jej zarządu, zatwierdził Jerzy Owsiak. Innymi słowy Jerzy Owsiak będąc prezesem zarządu „Złoty Melon” Sp. z o. o. i prezesem zarządu Fundacji WOŚP był jednocześnie kupującym i sprzedającym udziały spółki „Złoty Melon”.
Jerzy Owsiak sam siebie zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego spółki „Złoty Melon” i sam sobie wypłacał wynagrodzenie (około 13 tysięcy złotych brutto/miesięcznie). Zapytany w Sądzie o ten stan rzeczy stwierdził, że nie pamięta, czy jest prezesem „Złotego Melona” i kto go zatrudnił na stanowisku dyrektora graficznego.
Jerzy Owsiak jako prezes zarządu „Złotego Melona” sam ze sobą podpisywał umowy zlecenia i umowy o dzieło.
Jerzy Owsiak jako prezes „Złotego Melona” i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak jako jedyny reprezentant WOŚP na zarządzie wspólników „Złotego Melona” podpisali umowy o dzieło i umowy zlecenia z Lidią Niedźwiedzką-Owsiak.
Jerzy Owsiak jako prezes „Złotego Melona” i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak jako jedyny reprezentant WOŚP na zarządzie wspólników „Złotego Melona” zlecali usługi prywatnej firmie Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak „Mrówce Całej”.
Jerzy Owsiak jako prezes zarządu WOŚP i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, jako członek zarządu oraz dyrektor medyczny WOŚP zlecali usługi prywatnej firmie „Mrówce Całej” świadczone na rzecz Fundacji WOŚP.
Jerzy Owsiak jako prezes zarządu WOŚP podpisał umowę wynajmu lokalu dla WOŚP z dyrektorem medycznym i członkiem zarządu WOŚP oraz właścicielką firmy „Mrówka Cała” Lidią Niedźwiedzką-Owsiak.
Jerzy Owsiak jako prezes zarządu „Złotego Melona” podpisał umowę wynajmu lokalu dla „Złotego Melona” z jedynym reprezentantem WOŚP na zarządzie wspólników „Złotego Melona” oraz właścicielką firmy „Mrówka Cała” Lidią Niedźwiedzką-Owsiak.
W trakcie procesu i między innymi po ujawnieniu wyżej wymienionych dokumentów Lidia Niedźwiedzka-Owsiak zawiesiła działalność „spalonej” firmy „Mrówka Cała”. W tym samym czasie Jerzy Owsiak założył swoją firmę „Jasna Sprawa”, a jej pełnomocnikiem została… tak, Lidia Niedźwiedzka-Owsiak. Zakres działalności „Jasnej Sprawy” i „Mrówki Całej” jest tożsamy i głównie opiera się na szkoleniach edukacyjnych i medycznych, produkcji gadżetów reklamowych, produkcji filmowej oraz muzycznej. Ile z zleceń „Jasna Sprawa” pośrednio lub bezpośrednio otrzymała od WOŚP i „Złotego Melona” musiałby ustalać kolejny sąd, a najlepiej prokuratura, bo sąd Jerzy Owsiak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak mają w poważaniu, ale tym najgłębszym – odmówili dostarczenia pełnej dokumentacji w ramach prawomocnego zarządzenia Sądu Rejonowego w Złotoryi. oczywiście ludzi naiwnie pytają o "Jasną Sprawę" w Fundacji WOŚP, a to w swoim stylu kłamie, że firma należąca do prezesa zarządu WOŚP i której pełnomocnikiem jest dyrektor medyczny WOŚP "nie ma żadnych powiązań z WOŚP.
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
A żal Ci ściska? Nawet po odliczeniu wszystkich tych kosztów, napisz, pochwal się ile dzięki twojej inicjatywie przekazano pieniędzy na szczytne cele. Tak jak mówi Owsiak, w tym kraju każdy dostanie po *** i zawsze się znajdzie niezadowolona menda. Przekuj swoją energię w założenie innej fundacji, zwolnij się z pracy, tyraj, i 100% przekazuj, albo chciaż 90%. Pokaż jakąkolwiek instytucję, która ma lepsze wyniki.
07 sty 2015, 17:40
Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
Oj Grisza ale z Ciebie POlszewicka tawarisza. Idź do samorządu lub do agencji rolnej. Tam uwielbiają takich bezkrytycznych rowkowłazów.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników