____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 sty 2017, 12:28
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
"Niech żyje Polska" Koncert Jana Pietrzaka i Jego Gości. Lublin 20.02.2017r.
Koncert organizowany przez Towarzystwo Patriotyczne z cyklu "Niech żyje Polska!". House of Sound, Lublin, 20 lutego 2017
Wystąpili: Ewa Dałkowska - aktorka Bogusław Morka - tenor Jan Pietrzak - satyryk weteran Paweł Dłużewski - monologista Bartek Kurowski - pieśniarz Ryszard Makowski - satyryk Zespół Zayazd Bożena i Lech Makowieccy Kapela spod Egidy Grupa Świt z Wrocławia
Czy można zrozumieć kobietę? Czy można przedawkować randki? Czy technologiczne gadżety i serwisy randkowe mogą nam pomóc w wyborze idealnej partnerki/partnera? Milion nieuświadomionych pytań w drodze do jednej uniwersalnej odpowiedzi, którą każdy znajdzie dla siebie w książce "Mężczyzna, który chciał zrozumieć kobiety".
Jest to zabawna historia człowieka, który poznał język kobiet, ale nie potrafił ich zrozumieć. To opowieść o poszukiwaniu prawdziwej miłości i zatraceniu się w tym poszukiwaniu. To także refleksja nad światem uzależnionym od nowych technologii oraz modzie na serwisy randkowe. Jack Kotowski chciałby uporządkować swoje życie. Czuje, że ma nad sobą szklany sufit, którego nie może się przebić. W relacjach z kobietami - fajtłapa. Podczas rozmowy z nowo poznanymi dziewczynami zatyka go, dostaje palpitacji serca, blokuje się. W najlepszym przypadku traktowany jest jak powietrze. Niewidzialny dla kobiet.
Opinie czytelników:
Opowieść Matta Mayewskiego jest książką typową na urlop, przy której można się pośmiać. Ponadto czytając tę pozycję, nie musimy się specjalnie wysilać, by zrozumieć przekaz autora. Książka nie jest specjalnie ambitna i wybitna, ale uważam, że można ją przeczytać choćby na poprawę humoru.
Świetna książka opowiadająca o perypetiach wstydliwego mężczyzny, który za cel stawia sobie poznanie"języka kobiet". Jeśli chcecie wiedzieć jak postrzegają nas faceci, to polecam tę pozycję. Napisana z przymrużeniem oka, niepozbawiona dowcipnych porównań jest idealna na pochmurne dni.
W środę 2 sierpnia na antenie TVP1 wyemitowany zostanie dokument Rafała Geremka "Rzeź Woli. Akt Oskarżenia". Film zawiera niepublikowane dotąd materiały archiwalne.
Premiera "Rzezi Woli. Aktu Oskarżenia" odbędzie się w środę 2 sierpnia o godz. 22:55 na TVP1.
Niektóre fragmenty mrożą krew w żyłach - zdradził w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl reżyser filmu Rafał Geremek.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
02 sie 2017, 15:49
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Na to nie było czasu.
"Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą"
Lech Wałęsa zdradza szczegóły życia intymnego z żoną.
Kilka lat temu Danuta Wałęsa wydała książkę, w której opowiedziała o trudnych relacjach z jej mężem. Jak wszystkie doskonale pamiętamy, Lech Wałęsa był zaskoczony i rozgoryczony posunięciem żony. Teraz postanowił opowiedzieć o ich życiu intymnym z własnej perspektywy.
Niedawno na rynku ukazała się książka "Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą", której autorami są Andrzej Bober i Cezary Łazarewicz. Na jej łamach przeczytamy o sekretnym życiu intymnym Lecha i Danuty. Pierwszy przewodniczący „Solidarności" zapytany o miłość pokusił się o kilka bardzo szczerych wyznań.
Opowiedział m.in. o tym, jak układały się jego relacje z żoną, gdy wracał do domu po dłuższej nieobecności. - Zawsze, kiedy wychodziłem z aresztu, czy jak wracałem z delegacji, kochaliśmy się bardziej. Tyle było miłości – powiedział.
Jednak znacznie bardziej zainteresowała nas jego kolejna wypowiedź, z której wynika, że w ich życiu nie było miejsca na rozbudowaną grę wstępną. – Na to nie było czasu. Przy takich dużych rodzinach, przy robotniczym stylu życia nie ma takich zabaw. Tak się bawią intelektualiści. W robotniczych rodzinach są proste reguły gry – czytamy.
Z książki "Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą" możemy też dowiedzieć się, jak zmieniły się relacje małżonków po premierze głośnej książki Danuty "Marzenia i tajemnice". - Usamodzielniła się (...) Przejęła władzę, sama o wszystkim decyduje - wyznał. Dodał też, że w kwestii domowych obowiązków nigdy nie mógł na nią narzekać. - Nie można jej nic zarzucić, w domu jest wszystko zrobione, wszędzie jest porządek - czytamy. Jesteśmy ciekawe, jak Danuta Wałęsa zareaguje na te wyznania...
Komentarze:
Nie było czasu, bo ciągle grałem w totka. Hhj
Znaczy burak i dzieciorób i jeszcze jest z tego dumny. takigrześ
Ależ on jest prymitywny. Tacy ludzie szczególnie nadają się na ulepienie przez bezpiekę. xyz12-10-2017
I takie coś było prezydentem. monart1978
Skończ Waść! Wstydu oszczędź! Nawet prosty chłop i robotnik powinien wiedzieć, że publicznie o sprawach łóżkowych się nie opowiada. A Pan był nawet swego czasu prezydentem RP, więc tym bardziej ludzie wymagają choćby minimum przyzwoitości i klasy. Poddaję temat do przemyślenia Meggi
Nie no, to jest po prostu niesmaczne. Kogo interesuje życie intymne Wałęsów. Co on jeszcze wymyśli, żeby nie zniknąć z mediów. Żałosne. ewamaria 12-10-2017
Pan Wałęsa przez całe życie niczego się nie nauczył. Ignorantem był i zostanie. Z całym szacunkiem to, jak się ktoś kocha to nie kwestia wykształcenia tylko wrażliwości i uczuć dla drugiej osoby. kobietaa 12-10-2017
Stare powiedzenie pomimo upływu czasu zawsze i nadal aktualne: "Chłop ze wsi wyjdzie ale wieś z chłopa nigdy". Na nic urzędy, splendory, ordery, dywany. BYĆ SOBĄ to sztuka życia? rg-ppanc
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
15 paź 2017, 20:35
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Czy okładka oddaje treść?...
Tytuł nie do końca prawdziwy. Raczej powinien brzmieć: "Ja. Ja. Ja. Rozmowa z Lechem Wałęsą".
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
18 paź 2017, 16:04
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Ukradzione miasto. Kulisy afery reprywatyzacyjnej Warszawy.
Ta książka to zapis wydarzeń, które media ochrzciły mianem ”afery reprywatyzacyjnej”. Autor przez ostatnie cztery lata tropił i nagłaśniał nieprawidłowości przy obrocie nieruchomościami w Warszawie. Miasto zostało pozbawione majątku wartego miliardy złotych.
Czy to prawda, że w urzędzie funkcjonowała “grupa przestępcza”?
Jan Śpiewak przez ostatnie lata szukał odpowiedzi na pytanie - jak to możliwe, że w europejskiej stolicy kwitł nielegalny, i co ważniejsze, niezgodny z konstytucją proceder przejmowania nieruchomości wartych fortunę. Jaką rolę w tej układance gra prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz?
Fragment pochodzi z książki Jana Śpiewaka “Ukradzione miasto. Kulisy wybuchu afery reprywatyzacyjnej”, wydanej nakładem wydawnictwa Arbitror.
Caryca To był koniec drugiej kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz. Donald Tusk siódmy rok dzierżył stery państwa i cieszył się niesłabnącą popularnością. Platforma osiągała w sondażach 40 proc. poparcia i wszystkim się wydawało, że będzie rządzić wiecznie. Atakowanie prezydent Warszawy było w złym guście. Nikomu nie przychodziło wówczas do głowy, żeby składać zawiadomienia do prokuratury czy CBA. Tak zachowywali się tylko prawicowi pieniacze. Dzieci z inteligenckich domów nie krytykowały ratusza, one dla niego pracowały. Dominowała narracja ”może bojarzy są źli, ale caryca na pewno jest w porządku”. Sęk w tym, że Hanna Gronkiewicz-Waltz była wielką nieobecną warszawskiej polityki. Tak jakby miasto rządziło się samo. Kolejne listy i apele skierowane do prezydent nie przyniosły żadnych efektów i pozostawały bez odpowiedzi. Gronkiewicz-Waltz nie brała udziału w żadnej dyskusji o mieście, nie spotykała się z mieszkańcami. Otoczyła się szczelnym murem, do którego dostęp miał tylko jej najbliższy krąg. Ten stan rzeczy ilustruje smutna anegdota. Wiceburmistrz Bemowa chciał poinformować panią prezydent o nepotyzmie i korupcji panujących w zarządzie dzielnicy. Z jego informacji, potwierdzonych później przez wewnętrzną kontrolę i dziennikarzy, wynikało, że wiceprezydent Jarosław Dąbrowski zamienił dzielnicę w prywatny folwark. Wiceburmistrz tygodniami nie mógł się spotkać z Hanną Gronkiewicz-Waltz, żeby ją poinformować o nieprawidłowościach. W końcu użył fortelu. Udawał, że jest jednym ze studentów prawa, i poszedł na jej dyżur akademicki na Uniwersytecie Warszawskim. Opowiedział jej wówczas o sytuacji w dzielnicy. Zarzuty były poważne i udokumentowane. Wiceprezydent załatwił swojej kochance mieszkanie komunalne poza kolejką i zatrudnił ją na fikcyjnym etacie w urzędzie. Zastępca burmistrza opowiadał, jak lokalni działacze PO z Bemowa założyli prywatne przedszkole, z którym ratusz natychmiast podpisał korzystną umowę.
Hanna Gronkiewicz-Waltz nie chciała słuchać o łamaniu prawa i wyrzuciła wiceburmistrza za drzwi. Dopiero wiele tygodni po publicznym ujawnieniu sprawy władze miasta zareagowały. Reakcją prominentów warszawskiej PO na doniesienia o korupcji było potępienie nie wiceprezydenta, ale wiceburmistrza, który aferę ujawnił. Wojciech Bartelski napisał wówczas na swoim profilu w mediach społecznościowych: ”W tym stanie rzeczy stuprocentowo pewna przegrana w sądzie cywilnym sprawy o ochronę dóbr osobistych z Jarosławem Dąbrowskim oraz zakończenie kariery w sposób, który definitywnie i na zawsze wyklucza go z udziału w życiu publicznym, wydaje się błahostką. Pan B. tkwi w gównie po same uszy, a to tylko przerwa na papierosa i zaraz trzeba będzie kucnąć”.
W ratuszu panowała iście mafijna omerta – nieformalne zasady zabraniające członkom informowania o przestępstwach. Układ warszawski, istniejący od połowy lat 90., obejmował polityków, którzy niemal w większości znaleźli się później w PO. Bartelski – wówczas warszawski radny – wygłosił w 2006 r. wykład dla studentów, w którym nie miał wątpliwości co do tego, że warszawski samorząd jest do cna zdemoralizowany. ”Żeby dojść na szczyt – że tak powiem – dużej partii, to trzeba przejść całe to wymiędlenie. Ten okropny system. No proszę państwa, to... mi się nie chce mówić, ale znam wszystkich ludzi, no przynajmniej w Warszawie, wszystkich ważnych ludzi w tym mieście, i tak, że to jest taki dramat, że to się w głowie nie mieści. Znaczy takie durnie są, to jest tak obrzydliwie przegniłe i wszyscy – PiS i Platforma – to wszystko jest, no, rzygać się chce. Moja wiedza jest dla mnie takim bagażem, kiedy widzę tych ludzi, jak ja wiem, co oni sobą reprezentują, co oni robią, to jest tak obrzydliwe wszystko. To trzeba rozgonić po prostu, spalić (…).
Czy powiedziała, jak sobie wyobraża stolicę za 10 lat? My nic nie słyszeliśmy”.
Rządzi pani Kidawa, która była taką zaufaną pana Piskorskiego, (…) te wszystkie znane postacie z układu warszawskiego. To był stuprocentowy układ to raz, a dwa – nawet przyznam się, że myślałem, żeby się zapisać do Platformy po tym, ale jak zobaczyłem, co się tam dzieje, to po prostu uciekłem i dziękuję Bogu, że się zreflektowałem. (…) Kultura firmy (warszawskiego ratusza) była taka, że 10 proc. czy się stoi, czy się leży...”. Niedługo potem Wojciech Bartelski został burmistrzem Śródmieścia z rekomendacji i list Platformy Obywatelskiej.
Wydawało się, że z samorządową machiną Platformy Obywatelskiej nie da się wygrać. Była zupełnie odporna na krytykę. Po swojej stronie miała media i wielki biznes. Reprywatyzacja zdemolowała pół miasta, a Maciej M. robił, co chciał. Wszystko to działo się raptem kilka miesięcy po referendum, podczas którego Hanna Gronkiewicz-Waltz zarzekała się, że porzuci dworski styl uprawiania polityki i otworzy się na ludzi. Publicznie deklarowała wówczas w liście do organizacji pozarządowych, że ”miarą nowoczesności miasta jest to, jak duży wpływ na jego obraz mają jego mieszkańcy. Warszawa zawsze była miastem, którego charakter i tożsamość tworzyli ludzie”. Były to słowa zupełnie bez pokrycia. Hanna Gronkiewicz-Waltz interesowała się ludźmi jedynie wtedy, gdy potrzebne były ich głosy. Po referendum nagle zniknęła, tak jak wcześniej w cudowny sposób się mieszkańcom objawiła. Poczucie bezsilności było porażające.
Zrezygnowany pisałem wtedy: ”Chociaż może się to wydawać zaskakujące i dla wielu trudne do przyjęcia, trzeba to w końcu głośno powiedzieć: Hanna Gronkiewicz-Waltz nie istnieje. Ktoś podobno ją widział w Złotych Tarasach, jak kupowała w H&M. Kilka tygodni temu świeciło się chwilę światło na placu Bankowym, w gabinecie prezydenta. Jednak to tylko pogłoski. Dowodów na istnienie HGW brak. Czy słyszeliście, by wypowiedziała jakieś zdanie na temat naszego miasta? Czy zajęła stanowisko wobec dzikiej reprywatyzacji rozdrapującej Warszawę? Czy zainteresował ją fakt zwiększającego się poziomu zanieczyszczeń w mieście? Czy mówiła coś o tym, że nasze miasto rozlewa się bez planu i składu? Czy napomknęła o tym, że warszawiacy muszą coraz dłużej dojeżdżać do pracy, a bilety są coraz droższe? Czy wspominała coś o tym, że reklamy zjadły nasze ulice? Czy rzuciła luźną uwagę o kumoterstwie i nepotyzmie panującym w urzędach i radach dzielnic? Czy opowiadała, jak sprawić, by każde dziecko miało miejsce w przedszkolu, a klasy nie miały po 40 uczniów? (…) Czy powiedziała, jak sobie wyobraża stolicę za 10 lat? My nic nie słyszeliśmy. Tak, proszę państwa. Hanna Gronkiewicz-Waltz nie istnieje”.
O autorze: Jan Śpiewak – polski działacz społeczny i samorządowy, współtwórca Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Jest synem prof. Pawła Śpiewaka, dyrektora Żydowskiego Instytutu Historycznego. Publikował w ”Kulturze Liberalnej” i ”Krytyce Politycznej”.
Kobieta ma aż 235 motywacji do romansu. Mężczyzna tylko 40.
Dlaczego zdradzamy?
Naukowcy wyliczyli, że kobiety mają 235 powodów do zdrady, mężczyźni tylko 40. – Ale te najbardziej powszechne sprowadzają się w zasadzie do kilku przyczyn – mówi seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
Badania pokazują, że 1/3 kobiet zdradza swoich mężczyzn. Do skoków w bok przyznaje się niemal połowa mężczyzn. Czynników, które pchają ludzi w ramiona kogoś nowego, jest bardzo wiele. (...)
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
21 lis 2017, 20:37
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Zdradza 30% kobiet i 50% facetów. Czy to oznacza, że te zdradzające czynią to z więcej niż jednym facetem?
22 lis 2017, 18:23
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
melon
Zdradza 30% kobiet i 50% facetów. Czy to oznacza, że te zdradzające czynią to z więcej niż jednym facetem?
Niekoniecznie. Seksuolog: - a czego pani najbardziej brakuje podczas seksu? - Drugiej osoby
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
22 lis 2017, 19:28
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Tak rząd PO-PSL wyprzedawał majątek Polski!
Szczegóły w programie Doroty Kani „Koniec systemu”.
Dorota Kania ujawni w swoim programie „Koniec Systemu” nowe fakty dotyczące wyprzedaży majątku narodowego, która miała miejsce za rządów PO-PSL. W drugiej części programu rozmowa z wiceministrem MON Michałem Dworczykiem.
„Koniec sytemu” o 21:30 na antenie Telewizji Republika.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
05 gru 2017, 21:10
Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Ekipa "Korony królów" może podziękować swoim hejterom. Promocja godna podziwu.
Trudno wskazać w ostatnim czasie produkcję, która wzbudzałaby tak gorącą dyskusję, jak "Korona królów". Słów krytyki nie szczędzą internauci, widzowie, dziennikarze, historycy. Od samego początku wytykają nieścisłości historyczne, słabą grę aktorską i niskobudżetowe kostiumy oraz scenografię. Wydawałoby się, że mnogość zarzutów wpłynie niekorzystnie na produkcję TVP. Jednak liczby zdają się temu zaprzeczać.
Hejterzy przyczynili się do wypromowania serialu. Ba, takiego rozgłosu inne produkcje mogą "Koronie królów" pozazdrościć. Firma Press-service Monitoring Mediów obliczyła, że gdyby TVP płaciła za wszystkie wpisy podgrzewające dyskusję wokół historycznej telenoweli, kosztowałoby ją to 13,5 mln zł za jeden tydzień takiej promocji.
Na samym Facebooku firma doliczyła się ok. 4,6 tys. materiałów. Jeszcze większym zainteresowaniem produkcja cieszy się na Twitterze, gdzie użytkownicy na bieżąco komentują odcinki w czasie ich trwania. Nie da się ukryć, że tak kosztowna promocja przekłada się na wymierny sukces stacji pod względem oglądalności. W ciągu niewiele ponad dwóch tygodni nadawania telenowela gromadzi średnio ponad 3 mln widzów, czyli o 570 tys. Więcej, niż "Klan".
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników