Donald Tusk poleciał na… zieloną trawkę. W Peru zwiedzi dawną stolicę Inków, a w Chile będzie pił wina z Nowego Świata. To tylko dwa punkty z nieoficjalnej części podróży premiera do Ameryki Południowej. Wyprawa ma trwać osiem dni. Tylko jeden dzień można uznać za roboczy - będzie poświęcony na udział w szczycie Unia Europejska - Ameryka Łacińska. Ile będzie kosztować ten wypad do ziemi Inków? - pyta RMF FM. Tego dowiemy się dopiero po powrocie premiera...
Właściwie to najlepiej zamknąć go do końca kadencji w Kancelarii Premiera. Też mu zazdroszczę takich wycieczek, choć jak pamiętamy poprzedni Prezydent niektóre ciężko "odchorował". Zawsze takie wyjazdy oprócz oficjalnych spotkań mają też coś "dla ducha i ciała". Przez ostatnie dwa lata jakoś nie kłuło w oczy.
Kazio z Fotygą miał pecha, poprzedni szczyt był w Wiedniu, było trochę mniej atrakcji.
Dlatego zdecydowanie popieram Kasik. Jesli ktoś z przedstawicieli innych państw chce się z naszym Premierem spotkać, niech przyjeżdża do Polski ( oczywiście na własny koszt - zarówno jeśli chodzi o podróż jak i pobyt )
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
13 maja 2008, 23:33
No tak. LechKacz nigdzie nie jeździł. W takich Niemczech nie był przed objęciem aktualnego urzędu. Ale za to w Stanach robił kampanię PiS-owi. Też na koszt polskiego podatnika.
14 maja 2008, 08:20
helvet
Artkuły o Netzlu już gościły w tym topicu. Ale żal nie wrzucić takiej perełki. <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--><!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Bizancjum prezesa Jaromira Netzla<!--sizec--></span><!--/sizec-->
<a href="http://gospodarka.gwno.pl/gospodarka/1,33181,5131222.html" target="_blank">http://gospodarka.gwno.pl/gospodarka/1,33181,5131222.html</a> Pod linkiem jest też zdjęcie głównego bohatera. Fajny widok. PS. Podobno w PZU podnoszą składki ubezpieczeniowe. Podobno, bo ja już od pewnego czasu nie mam z tą spółką żadnego kontaktu. I jakoś za nią nie tęsknię. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Kosztowny remont gabinetu prezesa PZU
Szef firmy zdecydował o remoncie, bo drażnił go zapach papierosów pozostały po poprzednikach Na 24. piętrze siedziby PZU przy ul. Jana Pawła II w Warszawie od półtora miesiąca trwa remont gabinetu prezesa Andrzeja Klesyka i jego sekretariatu. Ma się zakończyć w czerwcu. Do tego czasu szef spółki urzęduje w gabinecie należącym wcześniej do Doroty Jakowlew, zaufanej współpracownicy byłego prezesa Jaromira Netzla.
Co jest powodem remontu? Rozmówcy „Rz” wskazują, że nałóg poprzedników – palenie papierosów. Netzel słynął bowiem z wypalania w gabinecie kilku paczek dziennie. Papierosy paliła także jego następczyni Agata Rowińska, która przez ponad trzy miesiące kierowała spółką. Na jej miejsce w grudniu ubiegłego roku do gabinetu wprowadził się Klesyk.
– Prezesa drażnił unoszący się w gabinecie zapach papierosów oraz osmolone od dymu ściany i sufit – mówi jeden z pracowników PZU. Inny przyznaje, że prezesowi nie podobały się również wystające z sufitu gabinetu zraszacze. – Tak zaprojektowano więc sufit, aby nie było ich widać – podkreśla.
Rzecznik PZU Michał Witkowski przyznaje, że prezes Klesyk nie znosi dymu papierosowego, ale twierdzi, że o remoncie zdecydowały względy bezpieczeństwa. – Gabinet oraz sekretariat prezesa nie były remontowane od momentu powstania budynku – mówi „Rz”. Siedziba firmy została oddana do użytku osiem lat temu, we wrześniu 2000 r. Od tego czasu na 24. piętrze tylko odświeżano ściany i wymieniano kwiaty. Trwające prace są więc pierwszym gruntownym remontem gabinetu i sekretariatu prezesa. Oprócz malowania ścian i wymiany wykładzin wyremontowano również sufit oraz zamówiono nowe meble. Według Witkowskiego wymiany wymagały też systemy zabezpieczeń pożarowych. – Specjaliści od spraw bezpieczeństwa pożarowego wskazywali, że niewykonanie takich modernizacji zagrażałoby bezpieczeństwu pracowników – tłumaczy rzecznik.
„Rz” sprawdziła, ile kosztuje remont. Przez kilkanaście dni mieliśmy problemy z uzyskaniem odpowiedzi ze spółki. W PZU Tower, która nadzoruje remont i zarządza siedzibą firmy, usłyszeliśmy, że to tajemnica handlowa. W końcu PZU przyznało, że remont kosztuje około 350 tysięcy złotych. Z kolei nasi rozmówcy ze spółki przyznają, że kwota ta może nawet sięgać miliona złotych . Twierdzą, że same meble kosztują około 400 tys. zł O sprawę próbowaliśmy zapytać Jaromira Netzla. Był jednak nieuchwytny. <a href="http://www.rp.pl/artykul/134402.html" target="_blank">http://www.rp.pl/artykul/134402.html</a> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> ZAMIENIŁ STRYJEK NA SIEKIERKĘ KIJEK. To się chyba nazywa "mieć nosa".
15 maja 2008, 17:36
Państwo ma być SPRAWNE a nie tanie. Tani to ew. może być nocleg w górach...
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
Szok! Ministerstwo Pracy wydało fortunę na zorganizowanie jednej konferencji.
To się w głowie nie mieści! Blisko 1,5 mln zł wydały urzędasy z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej na zorganizowanie jednej tylko konferencji. Była szampańska zabawa, dobre jadło, luksusowe hotele. No i strawa dla zmysłów - w charakterze prowadzącego wynajęto telewizyjnego przystojniaka Tomasza Kammela (37 l.).
Trzydniowa ogólnopolska konferencja resortu pracy odbyła się pod koniec lutego. Wieńczyła projekt ministerstwa pod nazwą "Stereotyp a równe szanse kobiet i mężczyzn w środowiskach wiejskich". Był on skierowany do pań mieszkających na wsi, zaangażowanych w działalność społeczną. Minister Jolanta Fedak (48 l.), szefowa resortu pracy, postanowiła przyjąć uczestniczki i całą armię urzędasów w iście królewskim stylu. Wynajęto Salę Kongresową w Pałacu Kultury i Nauki, a nocleg przygotowano w luksusowych warszawskich hotelach Gromada i Aiport Okęcie. Galę poprowadził Tomasz Kammel, naczelny schowman Telewizji Publicznej, który za tę chałturę mógł dostać ok. 10 tys. zł. Ale co tam! Urzędasy lubią pławić się w bizantyjskim przepychu. czytaj dalej
W resorcie, który na co dzień odpowiada za sprawy osób najbardziej potrzebujących (emerytów, rencistów, bezrobotnych i niepełnosprawnych), kwota wydana na konferencję nikogo nie razi. Jedna z urzędniczek przekonywała nas, że spotkanie nie ograniczyło się jedynie do picia, jedzenia i świętowania. - Były też szkolenia - ucina. Broni się również, że impreza była współfinansowana przez Europejski Fundusz Społeczny. Nie zmienia to jednak faktu, że pieniądze można było wykorzystać na inne bardziej ważkie społecznie cele. - Prawie 1,5 mln zł wydane lekką ręką na jedną tylko konferencję robi wrażenie. Ta sprawa pokazuje, że dla marketingu i wizerunku ta ekipa jest w stanie zrobić wszystko - kręci głową z niedowierzaniem Joachim Brudziński (40 l.) z PiS. Przypomina, że rząd Donalda Tuska (51 l.) ciągle mówi o oszczędnościach. - Wszyscy widzimy, ile te słowa mają wspólnego z rzeczywistością - ucina.
Źródło informacji: Super Express
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Mam nadzieję, że Hania złoży doniesienie do prokuratury. Przypomnijmy:
"Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, zarzuciła swojemu poprzednikowi Lechowi Kaczyńskiemu niegospodarność i powiadomiła prokuraturę. Chodzi o 1,9 mln zł, wydanych w latach 2003-2005 głównie na katering i restauracje".
PO: 1,5 mln w trzy dni, PiS: 1,9 mln w trzy lata. Czyżby PO brało udział w teleturnieju "Idź na całość"? :blink:
15 maja 2008, 20:32
Drago
Państwo ma być SPRAWNE a nie tanie. Tani to ew. może być nocleg w górach...
Ma być. Ale nie jest. Ani sprawne, ani - jak widać i słychać - tanie Póki co, tania (w konfrontacji z cenami) to jest praca w Polsce :angry:
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 maja 2008, 20:39
Drago
Państwo ma być SPRAWNE a nie tanie. Tani to ew. może być nocleg w górach...
Być może, chodzi o państwo "sprawne inaczej".
15 maja 2008, 20:40
Może warto jeszcze wydać na kilka wycieczek Premiera te parę milionow, bo wyraźnie pomaga mu to na wzrok <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Podzielam opinię połowy Polaków, że mój gabinet, łącznie ze mną, nie spełnia wszystkich oczekiwań. Też chcielibyśmy zdecydowanie szybciej uzyskać niektóre efekty” – w ten sposób przebywający w Peru szef polskiego rządu skomentował wyniki opublikowanego w czwartek sondażu “Rzeczpospolitej” przeprowadzonego z okazji pierwszej półrocznicy istnienia gabinetu Tuska. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
16 maja 2008, 20:18
wjawor
Może warto jeszcze wydać na kilka wycieczek Premiera te parę milionow, bo wyraźnie pomaga mu to na wzrok <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Podzielam opinię połowy Polaków, że mój gabinet, łącznie ze mną, nie spełnia wszystkich oczekiwań. Też chcielibyśmy zdecydowanie szybciej uzyskać niektóre efekty” – w ten sposób przebywający w Peru szef polskiego rządu skomentował wyniki opublikowanego w czwartek sondażu “Rzeczpospolitej” przeprowadzonego z okazji pierwszej półrocznicy istnienia gabinetu Tuska.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Ja jednak się nie zgadzam
Donku! Zostań w Peru - nowym domku. Może to jest podróż życia, Może dali coś do picia.
Mówisz PRAWDĘ w każdym razie - pewnie na podwójnym gazie. Steruj Polską może z Peru, - oddalony tłum klakierów już nie będzie Cię naginał a ta Lima - nie kryminał.
Policyjne państwo Polska i mentalność dyktatorska to jest coś do Ci się śniło, - problem, że się nie rządziło. Do tego szpitale przekażesz lekarzom, By wreszcie prywatę odwalali z twarzą.
A w mediach opowiesz - to wszystko z Miłości! Od twego kochania kruszeją me kości.
(Rahman )
16 maja 2008, 20:36
<!--sizeo:5--><span style="font-size:18pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->PiS: Tusk "przejadł" obiady dla 150 tys. dzieci <!--sizec--></span><!--/sizec-->
Posłowie PiS wyliczali, że za 1 mln 600 tys. zł, które wydano na podróż premiera do Ameryki Południowej, można byłoby kupić obiady dla 150 tysięcy niedożywionych dzieci, czy 400 komputerów dla uczniów.
Posłowie PiS Iwona Arent i Joachim Brudziński pytali na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, jak ma się program "taniego państwa" do wyprawy szefa rządu do Peru i Chile, o której sam mówił, że to podróż jego życia. Premier we wtorek wieczorem wróci do kraju, "Dziennik" przed kilkoma dniami oszacował koszty jego podróży na 1 mln 600 tys. zł.
Arent wyliczała, że za 1 mln 600 tys. zł można byłoby kupić 400 komputerów dla uczniów, 833 roczne abonamenty na internetowe łącza dla szkół, czy ufundować 133 roczne stypendia dla uzdolnionych uczniów. Z kolei szef Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński wypomniał, że do "słońca Peru" - jak określił premiera w związku z odznaczeniem, jakie Tusk otrzymał w Limie - dołączyło "13 słoneczek irackich".
Wyjaśnił, że chodzi mu o 13 urzędników samorządowych z PO, którzy wraz z wojewodą zachodniopomorskim "utknęli w bazie wojskowej Echo w Iraku" z powodu burzy piaskowej. Podkreślił, że działacze związani z PO, którzy od kilku dni nie mogą wydostać się z Iraku, wieźli dary dla irackich dzieci za 30 tys. zł, podczas gdy koszty samej podróży kilkakrotnie przekroczyły tę kwotę.
- Koszt lotu rządowym TU-154 za godzinę lotu to jest 36 tys. zł, TU-154 leci do Iraku cztery godziny - podkreślił Brudziński. Jak dodał, lista uczestników podróży jest utajniona, jednak wiadomo, że do Iraku udał się: przewodniczący sejmiku woj. zachodniopomorskiego Michał Łuczak, przewodniczący Rady Miasta Szczecina Bazyli Baran, wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz.
- Pytanie, co tam robią ważni samorządowcy PO? Czy wzięli sobie do serca potrzebę podróżowania? Dał im przykład Donald Tusk jak Andy zwyciężać mają, więc oni się wybrali do Iraku? - pytał Brudziński.
Polityk PiS pytał ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetynę czy wiedzieli o tej podróży. - Płaci za to wojsko, armia utrzymuje tychże państwa, musi ich nakarmić, oprać - podkreślał Brudziński. Dodał, że trudno jest uzyskać informacje o tej podróży, bo "wojsko zasłania się tajemnicą".
Jak ocenił, po sześciu miesiącach rządów PO "mamy do czynienia z potrzebą odpoczynku - szef jedzie w Andy, niżsi urzędnicy (...) trochę bliżej".
- Pół roku mija, a cudów jak nie było, tak nie ma. Rosną tylko ośle uszy tym, którzy uwierzyli pół roku temu PO, a działaczom PO - długie nosy, bo jak kłamali pół roku temu, tak kłamią i teraz - mówił Brudziński.
Z kolei rzecznik klubu PiS Mariusz Kamiński przekonywał, że za rządów PiS także wielokrotnie wysyłano dary do Iraku, ale nigdy w tym celu nie udawała się tam specjalna delegacja. - Dary leciały zawsze same, w asyście żołnierzy, przy okazji, gdy był jakiś lot transportowy do Iraku - mówił poseł.
Kamiński ocenił, że rzadko zdarza się, by osoby cywilne leciały samolotem rządowym TU-154. - Zazwyczaj wykorzystuje się do tego samolot CASA, który leci co prawda dłużej, jest głośniej, ale jest o wiele tańszy - powiedział.
20.05.2008 14:59 ~unka Donaldinio w akcji... jeden zwód, drugi, trzeci... ależ on kiwa!
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 20 maja 2008, 20:41 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
20 maja 2008, 20:36
kominiarz
<!--sizeo:5--><span style="font-size:18pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->PiS: Tusk "przejadł" obiady dla 150 tys. dzieci <!--sizec--></span><!--/sizec-->
Posłowie PiS wyliczali, że za 1 mln 600 tys. zł, które wydano na podróż premiera do Ameryki Południowej, można byłoby kupić obiady dla 150 tysięcy niedożywionych dzieci, czy 400 komputerów dla uczniów...
Coś mi to przypomina, podobne zestawienia demagogiczne nieraz już widziałem:
kominiarz
...Z kolei szef Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński wypomniał, że do "słońca Peru" - jak określił premiera w związku z odznaczeniem, jakie Tusk otrzymał w Limie - dołączyło "13 słoneczek irackich".
Wyjaśnił, że chodzi mu o 13 urzędników samorządowych z PO,...
Tu niestety w pełni podzielam oburzenie posła Brudzińskiego.
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
20 maja 2008, 21:24
kominiarz
Donaldinio w akcji... jeden zwód, drugi, trzeci... ależ on kiwa!
To może Go do reprezentacji na ME?! Będzie dwóch canarinhos!
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
21 maja 2008, 06:05
wjawor
<!--quoteo(post=29883:date=20. 05. 2008 g. 20:36:name=kominiarz)--><div class='quotetop'>(kominiarz @ 20. 05. 2008 g. 20:36) [snapback]29883[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> ...Z kolei szef Zarządu Głównego PiS Joachim Brudziński wypomniał, że do "słońca Peru" - jak określił premiera w związku z odznaczeniem, jakie Tusk otrzymał w Limie - dołączyło "13 słoneczek irackich".
Wyjaśnił, że chodzi mu o 13 urzędników samorządowych z PO,...
Tu niestety w pełni podzielam oburzenie posła Brudzińskiego. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Ale oni robili za balast
21 maja 2008, 17:02
oktan
Ale oni robili za balast
To mieli szczęście, że nie zaistniała konieczność pozbycia się balastu! Na wysokości 10.000 m :zeby:
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 21 maja 2008, 18:36 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników