To na co jeszcze czeka? Pół roku zmarnowali, a zostało jeszcze tylko 3 i pół. Jak tak dalej będą się ociagać, to nie zdążą
Może dają czas na zrehabilitowanie się autorowi tej ustawy...
Ostatnio edytowano 07 maja 2008, 19:04 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz
07 maja 2008, 19:03
helvet
<!--quoteo(post=29188:date=07. 05. 2008 g. 21:00:name=Zeta)--><div class='quotetop'>(Zeta @ 07. 05. 2008 g. 21:00) [snapback]29188[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> To na co jeszcze czeka? Pół roku zmarnowali, a zostało jeszcze tylko 3 i pół. Jak tak dalej będą się ociagać, to nie zdążą
Może dają czas na zrehabilitowanie się autorowi tej ustawy... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Jak nie zdążą, to będzie trzeba ich na 2 kadencję wybrać, aby zdążyli. Może na to liczą???
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
07 maja 2008, 19:27
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Jak nie zdążą, to będzie trzeba ich na 2 kadencję wybrać, aby zdążyli. Może na to liczą???<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Na abonament być może starczą dwie kadencje. Tylko jak to się skończy? Znów 1981r? Bo wydaje się, że tak samo zaczynają. <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Wielkie poszukiwania W 1973 roku Edward Gierek rozpoczął wielką akcję „szukania 20 mld zł”. Ćwierć wieku później Donald Tusk poszedł w jego ślady i szuka 8 mld zł. Zapewne w tym (podobnie jak w poprzednim) przypadku na szukaniu się skończy. Wiara bowiem w to, że szefowie resortów dobrowolnie zrezygnują z posiadanych pieniędzy jest dość optymistyczna.
Szefowie resortów do „odbierania sobie od ust” palić się nie będą. Oczywiście, wykażą dobrą wolę i jakieś redukcje zaproponują. Będą to jednak, tak jak w przypadku już „zekonomizowanego” MSZ, pomysły typu likwidacji kilku peryferyjnych konsulatów (zatrudniających po kilka osób) czy sprzedania resortowego ośrodka resortowego. Na pozór da to parę złotych oszczędności, ale po uwzględnieniu dodatkowych kosztów (wynajem hoteli, zwiększona ilość delegacji itd.) gra w sumie zakończy się wynikiem zbliżonym do zera.
W tym samym czasie kiedy premier domagał się od ministrów oszczędności w kosztach funkcjonowania resortów media obiegła informacja, że minister Sawicki zablokował prace nad wprowadzeniem PIT dla rolników. Oznacza to, że dalej mieć będziemy wielomilionową grupę osób zwolnionych z opodatkowania, a budżet ponosić będzie miliardy strat.
Zestawienie tych dwóch informacji rodzi proste pytanie. Od czego są ministrowie: czy od tego, aby pilnować czy w ministerialnej toalecie nie pali się zbędne światło, a urzędnicy nie zużywają zbyt wielu spinaczy, czy od tego, aby pilnować, aby podległe im działy gospodarki funkcjonowały zgodnie z interesem ogólnospołecznym? <a href="http://www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski/?B=400" target="_blank">http://www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski/?B=400</a> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
07 maja 2008, 20:07
orlik
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Wielkie poszukiwania W 1973 roku Edward Gierek rozpoczął wielką akcję „szukania 20 mld zł”. Ćwierć wieku później Donald Tusk poszedł w jego ślady i szuka 8 mld zł. Zapewne w tym (podobnie jak w poprzednim) przypadku na szukaniu się skończy. Wiara bowiem w to, że szefowie resortów dobrowolnie zrezygnują z posiadanych pieniędzy jest dość optymistyczna. <a href="http://www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski/?B=400" target="_blank">http://www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski/?B=400</a> www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Zieliński, Ziemkiewicz... To oszołomy
07 maja 2008, 20:29
supersaper
Jak nie zdążą, to będzie trzeba ich na 2 kadencję wybrać, aby zdążyli. Może na to liczą???
LechKacz i tak zawetuje...
Zeta
<!--quoteo(post=29196:date=07. 05. 2008 g. 21:07:name=orlik)--><div class='quotetop'>(orlik @ 07. 05. 2008 g. 21:07) [snapback]29196[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Wielkie poszukiwania W 1973 roku Edward Gierek rozpoczął wielką akcję „szukania 20 mld zł”. Ćwierć wieku później Donald Tusk poszedł w jego ślady i szuka 8 mld zł. Zapewne w tym (podobnie jak w poprzednim) przypadku na szukaniu się skończy. Wiara bowiem w to, że szefowie resortów dobrowolnie zrezygnują z posiadanych pieniędzy jest dość optymistyczna. <a href="http://www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski/?B=400" target="_blank">http://www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski/?B=400</a> www.wprost.pl/blogi/michal_zielinski
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Zieliński, Ziemkiewicz... To oszołomy <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Też tak uważam. Coraz częściej się z Tobą zgadzam.
07 maja 2008, 20:32
helvet
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--><!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Od prezydenta do kadr TVP<!--sizec--></span><!--/sizec--> Biuro kadr TVP powiększyło się przez ostatni rok aż o kilkunastu głównych specjalistów. Tak się składa, że większość z nich to ludzie związani z rządzącą do jesieni 2007 r. ekipą PiS. Czy dlatego, że sam prezes TVP przyjaźni się z braćmi Kaczyńskimi? Prezes TVP Andrzej Urbański przyszedł do TVP w marcu zeszłego roku i to właśnie od wtedy biuro kadr telewizji publicznej stało się nowym miejscem pracy dla ludzi związanych z m.in. z Kancelarią Prezydenta czy rządzącą do jesieni zeszłego roku ekipą PiS. Sam Urbański wcześniej był szefem prezydenckiej kancelarii.
Jak wynika z danych biura kadr, za prezesury Urbańskiego biuro zatrudniło dodatkowe 11 osób. To aż jedna czwarta wszystkich etatów w kadrach!
Jako pierwszy do TVP przyszedł Feliks Langenfeld. Najpierw został doradcą Urbańskiego, potem właśnie szefem kadr z pensją ponad 20 tys. zł. Wcześniej był dyrektorem gospodarstwa pomocniczego w Kancelarii Prezydenta. I to właśnie Langenfeld ściąga do siebie ludzi związanych z ekipą PiS.
I tak już na początku marca 2007 r. do biura kadr przyszła na etat głównego specjalisty Magdalena Karasek-Falecka. Za rządów PiS pracowała w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego jako naczelnik wydziału infrastruktury informatycznej nauki. TVP podpisała z nią umowę na czas nieokreślony, dostaje 8,5 tys. zł. ... Trafił tu też latem zeszłego roku Andrzej Kijowski, pisarz i poeta - jest głównym specjalistą, etat ma do 2010 r., pensję - 7 tys. zł.
Donek likwiduj ten abonament!!! <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Cóż za wspaniały informacyjny materiał! Pisany przez profesjonalną (bo koleżankę p. M. Olejnik) dziennikarkę p. A. Kublik. Szkoda, że nie ma informacji o pozostałych pracownikach i sposobie ich zatrudnienia. Ale widocznie informator-dyrektor nie podzielił się już swoją wiedzą. Donek! Likwiduj abonament (emeryci będą mieli na leki a rodzice na obiady dla dzieci!)! Uwolnij lud od haraczu 17 zł./m-c! Po co nam TVP - przecież mamy TVN! :brawa:
Ostatnio edytowano 07 maja 2008, 22:28 przez Kasik, łącznie edytowano 1 raz
07 maja 2008, 22:06
Kasik
... Szkoda, że nie ma informacji o pozostałych pracownikach i sposobie ich zatrudnienia. Ale widocznie informator-dyrektor nie podzielił się już swoją wiedzą...
Też brakuje mi jeszcze przynajmniej jednej osoby: <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->- To media zrobiły ze mnie potwora. A robi się ze mnie potwora po to, żeby dopiec PiS. Nie chodzi o to jaki jestem, ale trzeba mnie przedstawić jako najbardziej szkaradnego, żeby to zrobić - powiedział w radiu rynszTOK FM nowy wiceprzewodniczący Rady Programowej TVP Piotr Gadzinowski. Gadzinowski, były poseł SLD i zastępca redaktora naczelnego "Nie" został wybrany na stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Programowej dzięki poparciu przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości i Ligi Polskich Rodzin. - Nie byłem zdziwiony poparciem ze strony PiS i LPR, bo dzięki doświadczeniu parlamentarnemu jestem przyzwyczajony do gry zespołowej - skomentował to wydarzenie sam zainteresowany.
Wiceprzewodniczący rady podkreślił również, że funkcja ta nie jest związana z wysokimi apanażami. - Jest to posada społeczna, dostaję skromną dietę w wysokości 200 zł miesięcznie - powiedział polityk SLD Pawłowi Wrońskiemu.
Gadzinowski na antenie rynszTOK FM zaznaczył również, że nie jest ani człowiekiem Jarosława Kaczyńskiego, ani elementem targu pomiędzy SLD a PiS.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Tak, dziwnym jednak trafem od SLD zależy los veta Prezydenta do ustawy medialnej. Ale jednak to chyba tylko kolejny dowód na pełny pluralizm w TVP pod panowaniem PIS, Samoobrony i LPR. :za2:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
07 maja 2008, 22:45
wjawor
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->- To media zrobiły ze mnie potwora. A robi się ze mnie potwora po to, żeby dopiec PiS. Nie chodzi o to jaki jestem, ale trzeba mnie przedstawić jako najbardziej szkaradnego, żeby to zrobić - powiedział w radiu rynszTOK FM nowy wiceprzewodniczący Rady Programowej TVP Piotr Gadzinowski. Gadzinowski, były poseł SLD i zastępca redaktora naczelnego "Nie" został wybrany na stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Programowej dzięki poparciu przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości i Ligi Polskich Rodzin. - Nie byłem zdziwiony poparciem ze strony PiS i LPR, bo dzięki doświadczeniu parlamentarnemu jestem przyzwyczajony do gry zespołowej - skomentował to wydarzenie sam zainteresowany.
Wiceprzewodniczący rady podkreślił również, że funkcja ta nie jest związana z wysokimi apanażami. - Jest to posada społeczna, dostaję skromną dietę w wysokości 200 zł miesięcznie - powiedział polityk SLD Pawłowi Wrońskiemu.
Gadzinowski na antenie rynszTOK FM zaznaczył również, że nie jest ani człowiekiem Jarosława Kaczyńskiego, ani elementem targu pomiędzy SLD a PiS.
Tak, dziwnym jednak trafem od SLD zależy los veta Prezydenta do ustawy medialnej. Ale jednak to chyba tylko kolejny dowód na pełny pluralizm w TVP pod panowaniem PIS, Samoobrony i LPR. :za2: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Znowu mamy jedynie słuszną partię! :stop:
07 maja 2008, 22:54
Kasik
...Znowu mamy jedynie słuszną partię! :stop:
PIS, Samoobronę, LPR, czy może SLD ? A co do moich poglądów ma jakaś partia. Nie przedstawiałem tu poglądów żadnej. Mi tylko nie pasuje redaktor Tygodnika NIE w Radzie Programowej TVP, bo jeszcze pamiętam jak jego przełożony "Uszaty" w tej telewizji występował i nią rządził. :mur:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
07 maja 2008, 23:02
Jak nie PiS, SLD, LPR czy Samoobrona to jaka partia? :wub:
A Tygodnika NIE i jego redaktorów też nie lubię!
Chociaż pluralizm to dobra rzecz.
Ostatnio edytowano 07 maja 2008, 23:15 przez Kasik, łącznie edytowano 1 raz
07 maja 2008, 23:12
Partia Kobiet ??? :blink:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
07 maja 2008, 23:21
wjawor
Partia Kobiet ??? :blink:
Trafiony! :brawa:
07 maja 2008, 23:36
Kasik
<!--quoteo(post=29220:date=07. 05. 2008 g. 23:21:name=wjawor)--><div class='quotetop'>(wjawor @ 07. 05. 2008 g. 23:21) [snapback]29220[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Partia Kobiet ??? :blink:
Trafiony! :brawa: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Ta, w kórej jest syn Mędrca Europy? Ponieważ ten cytat, o którym myślę, nie za bardzo nadaje się w tym wątku, dam go we właściwym...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 08 maja 2008, 07:12 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
08 maja 2008, 07:08
Kto zapłaci za premiera na tropach Inków?
Donald Tusk poleciał na… zieloną trawkę. W Peru zwiedzi dawną stolicę Inków, a w Chile będzie pił wina z Nowego Świata. To tylko dwa punkty z nieoficjalnej części podróży premiera do Ameryki Południowej. Wyprawa ma trwać osiem dni. Tylko jeden dzień można uznać za roboczy - będzie poświęcony na udział w szczycie Unia Europejska - Ameryka Łacińska. Ile będzie kosztować ten wypad do ziemi Inków? - pyta RMF FM. Tego dowiemy się dopiero po powrocie premiera.
Koszty tej dalekiej podróży nie były nawet szacowane - dowiedziała się reporterka RMF FM od rzeczniczki rządu. Ile będzie kosztować podróż szefa rządu, dowiemy się po jego powrocie do kraju. Nie wiadomo jeszcze, czy za nieoficjalną część wizyty Tusk zapłaci sam, czy zrobią to podatnicy.
Premier poświęci naprawdę dużo czasu na podziwianie uroków Ameryki Łacińskiej. Zacznie od poznawania kultury prekolumbijskiej. To jedna z pasji żony premiera (Donald Tusk poleciał do Ameryki Łacińskiej z żoną). Tuskowie polecą z Limy do starożytnej stolicy Inków Cuzco i zbudowanego przez nich na odludziu Andów Machu Picchu.
Premier i jego żona odwiedzą muzeum sztuki starożytnej w Limie i obejrzą park wodny, w którym niektóre fontanny biją na wysokość ponad 100 metrów. A w Chile jedno popołudnie poświęcą na degustację trunków w najsłynniejszej winnicy Concha y Toro.
Wyzwaniem będzie podróż koleją andyjską zbudowaną przez Ernesta Malinowskiego, która wznosi się z poziomu morza do wysokości blisko 5 tysięcy metrów. Premier chce koniecznie złożyć na szczycie kwiaty przed pomnikiem polskiego inżyniera.
Ośmiodniowa podróż (w tym po dniu na przylot i powrót) na pewno nie należy do tanich. Zwłaszcza że tym razem premier nie poleciał za granicę rejsowym samolotem, tylko rządowym. Kto za to zapłaci? Nie miejmy złudzeń, że premier pokryje wszystkie koszty tej wizyty. Za sam samolot musiałby zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych. (dziennik.pl)
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników