Teraz jest 06 wrz 2025, 22:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 809 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 58  Następna strona
Władcy Marionetek... 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Zagadkowo u Lisienki, czyli czy dwa półgłówki mogą razem dać całą, rozumną głowę.

Przerażony Michnik (właściciwe: Aaron Szechter) u Lisa (właściwie: Tomasza Lisienko): Budapeszt w Warszawie? „Mam nadzieję, że to marzenie ściętej głowy! Oni chcą nam zafundować państwo strachu!”


Czy chcemy państwa, w którym będzie się opowiadało o zamachu smoleńskim, o kondominium rosyjsko-niemieckim, w której będzie się urządzało prowokacje polityczne wobec premiera - jak w przypadku Leppera?!

— snuł wizję przerażony Adam Michnik, który gościł na antenie TVP2 w programie Tomasza Lisa.

Obaj dżentelmeni ścigali się w swoich przerażających wizjach tego, co stanie się z Polską, gdy do władzy dojdzie PiS. Naczelny „GW” odparł przy tym, czego oczekuje od rozpoczynającego się roku:

W tym roku przede wszystkim życzyłbym sobie, po pierwsze, jakiegoś wyprostowania spraw za naszą wschodnią granicą. A po drugie – życzyłbym sobie, by Polska utrzymała status kraju stabilnego, który ma wzrost gospodarczy, gdzie funkcjonują instytucje demokratyczne, który ma bardzo dobry wizerunek na świecie. Nigdy Polska nie miała tak pozytywnego wizerunku na świecie, jak ma dzisiaj. To ogromny wspólny sukces Polaków

— deklarował.

I dodawał:

Myślę, że to jest zawsze zagrożone. Demokracja w ogóle zawsze jest krucha…

— zawiesił głos Michnik, po czym zestawił w jednym szeregu „zagrożenia demokracji” przez takich przywódców jak Janukowycz, Putin, Orban i - tu zawiesił głos ponownie - w niedopowiedzeniu utrzymał postać Jarosława Kaczyńskiego.

Były hasła Budapesztu w Warszawie… Mam nadzieję, że to marzenie ściętej głowy. Ale to może się stać. Ja wiem, że jeżeli blisko 30% głosuje na PiS, w eurowyborach 8 procent z czymś głosowało na partię Korwin-Mikkego… Nie jest już prezesem? Wreszcie dobra wiadomość tego wieczora

— kpił nadredaktor lat 90.

Zagajony o problemy ze służbą zdrowia, odparł, że nie widzi większych problemów:

Sorry, taki mamy klimat. I taką mamy sytuację w Polsce, która jest zawiniona przez wiele rządów. Po pierwsze – czuję się w obowiązku powiedzieć, że jestem najlepszego zdania o polskiej służbie zdrowia. Moi lekarze mnie odcięli od haka nie jeden raz…

— mówił Michnik.

Jak dodawał, zawód lekarza jest niczym strażaka, który nie może odmówić gaszenia pożarów.

Lekarze mają przysięgę Hipokratesa. Potrafię zrozumieć gniew ludzi w służbie zdrowia, (…) ale przychodzi chore dziecko i widzi zamknięte drzwi przychodni…

— złościł się naczelny „GW”.

Przyznał przy tym rację Ludwikowi Dornowi w sprawie służby zdrowia. Poniewczasie…

Analizując postawę rządu w tej sprawie, odparł, że Ewie Kopacz należy się kredyt zaufania:

Ogromnym błędem ze strony pani premier Kopacz byłaby dymisja Arłukowicza

— ocenił.

Zdaniem Michnika niemal sto procent odpowiedzialności za dzisiejsze problemy spoczywa na lekarzach, a nie na politykach.

Pytany o wyborczy charakter 2015 roku, Michnik stwierdził, że to „referendum nad tym, jakiego chcemy państwa.

Czy chcemy państwa, w którym będzie się opowiadało o zamachu smoleńskim, o kondominium rosyjsko-niemieckim, w której będzie się urządzało prowokacje polityczne wobec premiera - jak w przypadku Leppera?! Czy może chcemy państwa niedoskonałego, które ma potknięcia, ale o 6:00 rano dzwoni tylko mleczarz…

— znów zawiesił głos Michnik.

Wybór między PiS a Platformą porównał do wyboru między denaturatem a herbatą. Mówiąc o wyborach prezydenckich, odparł:

Jeśli Komorowski przejedzie po pijaku, na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży, to może nie wygrać… To bardzo dobry prezydent!

— ocenił Michnik.

I dodawał, że najbardziej w Komorowskim ceni umiarkowanie w ocenach historycznych:

Mamy szczęście do prezydentów. Wszyscy nasi prezydenci mieli poczucie odpowiedzialności za państwo i społeczeństwo. Komorowski ma wyczucie historyczności polskiego losu - on potrafi wiązać te sprzeczne polskie losy… Powinniśmy robić wszystko, by w Polsce nie było dziś piekła, jeśli chodzi o pamięć, personalne nienawiści…

— zaznaczył.

Jak przekonywał Michnik, jest coś fantastycznego w tym, że obok prezydenta na marszu „Razem dla Niepodległej” szedł Roman Giertych i składano kwiaty pod pomnikiem Romana Dmowskiego.

Trzeba szanować swoje dziedzictwo: Witosa, kard. Wyszyńskiego, Paderewskiego, Piłsudskiego, Daszyńskiego… Że cały ten obszar ludzi dążących do niepodległości jest naszą wspólną wartością, którą nie należy odrzucić i poniewierać. Zaliczam do tej tradycji także Ludwika Waryńskiego

— podkreślił.

Pytany o podział w dzisiejszym społeczeństwie, odpowiadał:

To podział na Polskę autorytarną, ze skłonnością do budowy państwa policyjnego i Polskę demokratyczną, ze skłonnością do rozmaitych chorób właściwym państwom demokratycznym. (…) Bądźmy poważni - nie wiem, ile w Madrycie przepuścili politycy z PiS, ale nie jestem tego ciekaw. To szkodliwi dla Polscy politycy, źli! Oni chcą nam zafundować państwo strachu i podejrzliwości!

— snuł po raz kolejny swoją wizję Michnik.

Nie chciał przy tym odpowiadać na pytania o „speechwritera” Radosława Sikorskiego.

Był bardzo dobrym ministrem spraw zagranicznych, wytworzył bardzo dobry wizerunek Polski! A dawanie sygnału całemu światu, że my, Polacy jesteśmy jak Czesi i będziemy niszczyć nasze autorytety… Jak Havla w Czechach, gdzie był niszczony, opluwany… W Polsce tego nie mieliśmy? Wałęsa, Mazowiecki, Kuroń, Geremek? Teraz Sikorski…

— irytował się Michnik.

Za wszelką cenę szukamy okazji, by ludziom wybitnym przykleić łatkę…

— mówił, oceniając kwestię zamieszania z „kilometrówką”. Zdaniem Michnika maglowanie tego tematu to „warcholstwo”, a Sikorski to „herbata z dobrym koniakiem.

Pytany o rolę Kościoła, Michnik odparł, że to „dobre pytanie”.

Bałem się tego pytania. Ja jestem z środowiska akatolickiego, że tak powiem… Moja droga do Kościoła i jego rozumienia była skomplikowana, siermiężna… W 1977 roku wydałem książkę w Kulturze Paryskiej pt. „Kościół, lewica, dialog”. Chciałem sformułować projekt innego myślenia o Kościele w środowiskach niekatolickich. (…) Kiedy dziś spoglądam na tamten czas, to sobie myślę, że już nie ma takiej lewicy i nie ma takiego Kościoła… Tamten Kościół dla takich ludzi z zewnątrz spoglądał być może nieufnie, ale z przyjaźnią

— tłumaczył, zaciągając się elektronicznym papierosem.

Jak dodawał, papież Franciszek jest „z ducha Jana Pawła”. Gorzej - jego zdaniem - z polskimi hierarchami.

Skąd tyle złości, niechęci, agresji?! Zastanawiam się nad tym i nie mam odwagi wprost formułować diagnozy, ale w moim przekonaniu szczęściem naszego Kościoła był Jan Paweł II. Ale i nieszczęściem…

— podkreślił.

Ostatnia część rozmowy dotyczyła Rosji. Michnik wyraził lekki optymizm co do zmian, które mogą zajść w Moskwie.

W 1938 roku polskie wojsko wkroczyło do Czechosłowacji wspólnie z hitlerowską armią. Niech pan spojrzy na ówczesne gazety, jaka euforia była wtedy. Ten naród dostał takiej samej euforii jak Rosjanie po Krymie. Nacjonalizm to jest ten rodzaj narkotyku, który wyjątkowo łatwo wchodzi w umysły ludzkie i dlatego jest tak niebezpieczny…

— porównał naczelny „GW”.

Na koniec znów wrócił do tematu straszenia powrotem do władzy Prawa i Sprawiedliwości.

I PiS, i Korwin-Mikke - oni coś takiego wiedzą o tej części społeczeństwa, która na nich głosuje, czego druga strona nie wie. Podejrzewam, co to jest - to jest coś takiego, co się nazywa sprawiedliwy podział szacunku, uznania, prestiżu… Moim zdaniem, gdybym ja mógł doradzić pani premier Kopacz, to ja bym jej to doradzał: jak zdobyć tych ludzi, oddając to, czego im najbardziej brakuje… (…) Jest część polskiego społeczeństwa, która się czuje niedowartościowana, poniżona i mentalnie wykluczona…

— przyznał Michnik.

I dodawał, że rok 2015 to „moment niesłychanej odpowiedzialności za Polskę”.

Wszystkie ręce na pokład! Jeżeli my tę Polskę spieprzymy, to będzie to wina nie tylko pani premier Ewy Kopacz, ale nasza wspólna wina. To moment, gdy trzeba wielkiego wysiłku intelektualnego i mentalnościowego. Musimy pomyśleć na serio - to, co pisał Norwid - że ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek…

— zakończył.

http://wpolityce.pl/polityka/228477-prz ... wo-strachu

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Michnik z Lisem przerośli Urbana. Niejeden reżim kupiłby ich w ciemno

Obrazek

Przyznam się bez bicia piany – dawno nie oglądałem programu Tomasza Lisa, a opisywanie powodów, dla których tak się działo, musiałoby przypominać tłumaczenie, dlaczego idąc polną drogą człowiek spogląda od czasu do czasu pod nogi, żeby w coś nie wdepnąć.
W poniedziałek wieczorem włączyłem przypadkiem i szczerze mówiąc, mdli tak samo.

Takiego bowiem pokazu manipulacji, żenady, nietolerancji, bufonady, narcyzmu i czystej jak wóda głupoty nie widziałem na małym ekranie dawno. Jak się zapewne Państwo domyślili – gościem był Adam Michnik, kiedyś człowiek-legenda, dziś bujda na resorach i ściema tak wielka, że aż mu od niej oczy czerwienieją w telewizji, a uszami wylatuje dym. No, dobrze, dym był z elektrycznego papierosa, ale czyż trzeba większych dowodów na przekonanie naczelnego „Wyborczej” o własnej nadwartości? Wyjątkowy gość – wyjątkowa wiocha, chciałoby się dopowiedzieć.

Lis oczywiście rżnął „obiektywnego”, „dociskając” gościa pytaniami w rodzaju, czy „owo 30 procent, które głosuje na PiS, to nie są ludzie, którzy dość mają cwaniaków przejadających na jednej kolacji tysiąc pięćset złotych?” – jakby rzeczywiście na tym zasadzał się dziś społeczny sprzeciw wobec rządów PO-PSL. Michnik drwił i szydził z wszelkich prób rozliczania Radosława Sikorskiego, twierdząc, że to wina mediów, iż zajmują się takim „błahostkami”, jak jego słynna już „kilometrówka”. A potem – wzorem najtwardszego betonu komunistycznej propagandy – odpowiadał pytaniami w rodzaju:

A co, wolałby pan na miejscu Radosława Sikorskiego Zbigniewa Ziobrę albo Janusza Korwina-Mikke?

Jeśli PiS wygra tegoroczne wybory, wiadomo, że skończy się w Polsce demokracja, a zaczną rządy autorytarne – sunął Michnik wąskimi horyzontami swego wróżbiarstwa, które w przeszłości kazało mu wierzyć w prezydencki sukces Tadeusza Mazowieckiego, a ten później nie wszedł nawet do drugiej tury. Ale dziś naczelny wielkiego „GieWu” ocenia ostatnie 25 lat jako czas „najlepszy od czterystu lat”. Dlaczego? Bo jest „tak pozytywnie oceniany”. Przez kogo? No, jak to? Przez Michnika i Lisa, czy trzeba większych nazwisk?

Daruję Państwu bardziej szczegółowe opisy pogawędki duetu tych ponurych żniwiarzy jakiejkolwiek sensownej dyskusji o Polsce, a także pejzaż pogardy, jaką żywią dla ludzi o innych poglądach na politykę, prawdę, uczciwość, honor, godność i równość wobec prawa. Dość odnotować, że głosujący na PiS to dla Michnika grupa „niedowartościowana, poniżona, mentalnie wykluczona”. Dla Lisa zresztą podobnie, bo przecież nie oponował. Zresztą, gdzież by śmiał pluszak Platformy w słowo choćby wejść cwaniakowi, który własną twarz zamienił w odpychającą karykaturę o purpurowych oczach. Płakał przed wejściem do studia, czy może uzupełniał płyny – niczego to nie zmienia.

Bo nie ma już dla tych dwóch określenia trafniejszego niż dziennikarze do towarzystwa. Nie tylko wzajemnej adoracji. Gdyby komuna miała w PRL takich obrońców, skończyłoby się u nas jatką większą niż w Rumunii. Wychodzi więc na to, że Jerzy Urban, przy tuzach dzisiejszego mainstreamu, to jest, owszem, wciąż nieskończona szuja, ale jednak znacznie od nich bystrzejsza. Nie wiem, jak Państwu, ale mnie się to wydaje ich kompromitacją dożywotnią.

http://wpolityce.pl/polityka/228484-mic ... h-w-ciemno

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 sty 2015, 23:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Michnik z Lisem przerośli Urbana.
Niejeden reżim kupiłby ich w ciemno


Przyznam się bez bicia piany – dawno nie oglądałem programu Tomasza Lisa, a opisywanie powodów, dla których tak się działo, musiałoby przypominać tłumaczenie, dlaczego idąc polną drogą człowiek spogląda od czasu do czasu pod nogi, żeby w coś nie wdepnąć. W poniedziałek wieczorem włączyłem przypadkiem i szczerze mówiąc, mdli tak samo.

Takiego bowiem pokazu manipulacji, żenady, nietolerancji, bufonady, narcyzmu i czystej jak wóda głupoty nie widziałem na małym ekranie dawno. Jak się zapewne Państwo domyślili – gościem był Adam Michnik, kiedyś człowiek-legenda, dziś bujda na resorach i ściema tak wielka, że aż mu od niej oczy czerwienieją w telewizji, a uszami wylatuje dym. No, dobrze, dym był z elektrycznego papierosa, ale czyż trzeba większych dowodów na przekonanie naczelnego „Wyborczej” o własnej nadwartości? Wyjątkowy gość – wyjątkowa wiocha, chciałoby się dopowiedzieć.

Lis oczywiście rżnął „obiektywnego”, „dociskając” gościa pytaniami w rodzaju, czy „owo 30 procent, które głosuje na PiS, to nie są ludzie, którzy dość mają cwaniaków przejadających na jednej kolacji tysiąc pięćset złotych?” – jakby rzeczywiście na tym zasadzał się dziś społeczny sprzeciw wobec rządów PO-PSL.

Michnik drwił i szydził z wszelkich prób rozliczania Radosława Sikorskiego, twierdząc, że to wina mediów, iż zajmują się takim „błahostkami”, jak jego słynna już „kilometrówka”. A potem – wzorem najtwardszego betonu komunistycznej propagandy – odpowiadał pytaniami w rodzaju:
A co, wolałby pan na miejscu Radosława Sikorskiego Zbigniewa Ziobrę albo Janusza Korwina-Mikke?

Jeśli PiS wygra tegoroczne wybory, wiadomo, że skończy się w Polsce demokracja, a zaczną rządy autorytarne – sunął Michnik wąskimi horyzontami swego wróżbiarstwa, które w przeszłości kazało mu wierzyć w prezydencki sukces Tadeusza Mazowieckiego, a ten później nie wszedł nawet do drugiej tury. Ale dziś naczelny wielkiego „GieWu” ocenia ostatnie 25 lat jako czas „najlepszy od czterystu lat”.
Dlaczego? Bo jest „tak pozytywnie oceniany”.
Przez kogo? No, jak to? Przez Michnika i Lisa, czy trzeba większych nazwisk?

Daruję Państwu bardziej szczegółowe opisy pogawędki duetu tych ponurych żniwiarzy jakiejkolwiek sensownej dyskusji o Polsce, a także pejzaż pogardy, jaką żywią dla ludzi o innych poglądach na politykę, prawdę, uczciwość, honor, godność i równość wobec prawa. Dość odnotować, że głosujący na PiS to dla Michnika grupa „niedowartościowana, poniżona, mentalnie wykluczona”. Dla Lisa zresztą podobnie, bo przecież nie oponował. Zresztą, gdzież by śmiał pluszak Platformy w słowo choćby wejść cwaniakowi, który własną twarz zamienił w odpychającą karykaturę o purpurowych oczach. Płakał przed wejściem do studia, czy może uzupełniał płyny – niczego to nie zmienia.

Bo nie ma już dla tych dwóch określenia trafniejszego niż dziennikarze do towarzystwa. Nie tylko wzajemnej adoracji. Gdyby komuna miała w PRL takich obrońców, skończyłoby się u nas jatką większą niż w Rumunii. Wychodzi więc na to, że Jerzy Urban, przy tuzach dzisiejszego mainstreamu, to jest, owszem, wciąż nieskończona szuja, ale jednak znacznie od nich bystrzejsza. Nie wiem, jak Państwu, ale mnie się to wydaje ich kompromitacją dożywotnią.

Krzysztof Feusette
http://wpolityce.pl/polityka/228484-mic ... h-w-ciemno

CZYTAJ WIĘCEJ: Przerażony Michnik u Lisa: Budapeszt w Warszawie? „Mam nadzieję, że to marzenie ściętej głowy! Oni chcą nam zafundować państwo strachu!”


——————————————


“ Tak nagannego zachowania nie widziałem w telewizji od 25 lat! ”
/prof. Wiesław Godzic/

Tomasz Lis na żywo

Obrazek
kadr z programu

Ostatni odcinek programu "Tomasz Lis na żywo" z udziałem Adama Michnika wywołał wiele kontrowersji . Tym razem to nie poglądy gościa oburzyły widzów, a publiczne palenie e-papierosa przez naczelnego "michnikowego szmatławca".

W ostatnim odcinku programu publicystycznego "Tomasz Lis na żywo" gościem był Adam Michnik. Podczas rozmowy z prowadzącym redaktor naczelny "michnikowego szmatławca" bez żadnych skrupułów palił na wizji elektronicznego papierosa. Niewiele osób zapamiętało, co mówi Michnik.
Większość skupiona była na tym, co robi.
Po programie głos w sprawie zajął nawet prof. Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej:
- Tak nagannego zachowania nie widziałem w telewizji od 25 lat! To niebywały skandal, że Michnik zapalił w programie, a Lis w ogóle nie sprowadził go do pionu. (...) Adam Michnik ciągle uważa, że wolno mu robić więcej niż innym. Wiem jedno: nie powinien był palić u Lisa, bo tym m.in. pokazał swój lekceważący stosunek i do prowadzącego, i do widzów. Po drugie, jeśli już to się wydarzyło, to Lis powinien natychmiast
zareagować i sprowadzić do pionu Michnika
- powiedział.

Jak się okazało, nie tylko prof. Godzic był zbulwersowany tym, co widzi na ekranie. Tuż po emisji programu do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęły cztery skargi dotyczące karygodnego zachowania gościa w programie Lisa.
- Zgodnie z procedurą KRRiT zwróci się do nadawcy o przesłanie audycji, po jej analizie odniesie się do zarzutów podnoszonych w skargach - powiedziała Katarzyna Twardowska, rzecznik prasowa KRRiT, w rozmowie z wirtualnemedia.pl.

Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji: "zakazane jest nadawanie reklamy wyrobów tytoniowych, rekwizytów tytoniowych, produktów imitujących wyroby tytoniowe lub rekwizyty tytoniowe oraz symboli związanych z używaniem tytoniu, w zakresie regulowanym przez ustawę z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych".

Mimo tak rażącej wpadki w programie Tomasza Lisa, Telewizja Polska nie widzi w zachowaniu Adama Michnika niczego niestosownego. Według rzecznika prasowego TVP, widzowie powinni skupić się na treści wypowiedzi Adama Michnika, a nie na tym, co trzymał w ręce.

"Nie zostały tu złamane żadne prawo i przepisy"
- Myślę, że Adam Michnik uzgodnił przed programem z Tomaszem Lisem, że zapali sobie elektronicznego papierosa. Nie zostały tu złamane żadne prawo i przepisy

- wyjaśnił w rozmowie z "Super Expressem" Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP.
Jak informuje serwis wirtualnemedia.pl, dalsze działania KRRiT uzależnione są od decyzji organu w sprawie złożonych przez widzów zażaleń.

Obrazek
(fot. kadr z programu)

Obrazek
(fot. kadr z programu)


Opinie.
Najczęściej oceniane.



obszczymurek z wyborczej moze wiecej ,niech idzie na smietnik histori
~mirek

Pozalowania godna zalosna kreatura , wyniesiona na oltarze i swsiecie przekonana o swojej wyjatkowosci Pozalowania godna zalosna kreatura, wyniesiona na oltarze ,przekonana o swojej wyjatkowosci.
maks-1959

Menadżer zespołu, Brian Epstein, przestrzegał młodych Beatlesów, zanim stali się sławni i bogaci, by na scenie nie jedli, nie pili, nie żuli gumy i nie palili. Zachowania te uważal za absolutnie niedopuszczalne. Działo się to w 1962 roku. Od tego świat niesłychanie schamiał.
~NewMoher

Od Żyda oczekujecie szacunku?Jego brat mordował Polaków ,a ten jest największym szkodnikiem Polski jak powiedział Z. Herbert.
~Rota

Cham i prostak! Żydokomuna dalej rządzi! Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę!!!
~Gantre

I jeszcze chwalił banderowców.Oderwał się od rzeczywistości.Cóż wiek.zasług dla Polski mu nikt jednak nie zabierze.
~realista

Michnik po raz kolejny udowadnia, że jest degeneratem.....
~Miś

oj tam oj tam palil, to palil, ale się nie zaciągał, kulturny jest, nawet jak się w nosie dłubał i w rozporku grzebał, to jednak dyskretnie
~miszcz obyczajuf

Od buraka nie można wymagać nic więcej
~joszko

Dziennikarz TV Republika został wyrzucony przez ochroniarzy Owsiaka z konferencji bo zadawał trudne pytania a cały prorządowy dziennikarski świat milczy
~takto

typowy pasoŻYD
~fala

jews can more
~coco

zly , glupi, butny, zdemoralizowany niezależnie od tego jak okragle zdania wygłasza?
~teflon

Redaktorzyna najbardziej G...nego czytadła Na swoich łamach jego pachołki krytykują kiboli odpalanie rac a co sam sobą pokazuje?!!!! Co na to policja ? Przecież to groziło podpaleniem ;) PANIE WOJEWODO !!! WNIOSKUJE O ZAKAZ SPRZEDAŻY MINIMUM 3 WYDAŃ SOBOTNICH !!!
~bemol

Jest szefem mediów które rozniecają nienawiść do ludzi o odmiennych poglądach. I świetnie mu się to udaje. Pozdrowienia dla jego ofiar.
~Niezależny

Męda może być większą mendą u mędy
~Mmento

Ciekawe ile wziął za reklamę e- papierosow, napewno podzielił się z Lisem,ludzie i my mamy płacić abonament za takie badziewie.
~Polak

Wiocha
~Polak

resortowe dziecko rozmawiało z resortowym dzieckiem
~cghjj

żule spod budki z piwem lepiej się prezentują.
~zl

Cza..cza,,czasami cccośś mmądrego pppopowiedział. Ale ogólnie to chamski prymityw.
~Zgryzota

niech by to zrobił jakiś pisowiec albo ktoś popierający PiS to jazgot jedynie słusznych mediów słychać by było w całej Polsce przez tydzień albo i miesiąc ale tatałajstwo PO i ich poplecznicy mogą wszystko, rozumiecie niewolnicy zwani obywatelami Polski?
~gh

Juz od dawna nie oglądam tego programu i jak widzę słusznie postępuję.Takiej miernoty i służalczości jaką prezentuje lis nie da się oglądać
~wr64

Przecież żydom wolno wszystko, są narodem wybranym, chodzicie do kościoła i nie wiecie tego??? Dziwne,
~hmwd

Michnik, to pionier, który dokonał pierwszego nielegalnego podsłuchu Rywina, ale, że Rywin to komuch, to podsłuch uznano za legalny. Wszelkie podsłuchiwanie rządzących, w tym wspierającego ich Michnika będzie nielegalne, natomiast podsłuchy komuchów i wszystko co robi Michnik będzie legalne. Dlatego mógł on nawet napluć w studio na podłogę i charknąć glutem na Lisa, a następnie rzucić słowem na k. i byłoby  to legalne. Towarzystwo wzajemnej adoracji, koohwa!
~Anul

Rozmawiał goj lis z ukraińskim chazarem.
~moryc

to dowód na to ze ten walkoń z GW ma wszystkich nas w d...
~POLAN

Michnik pokazał jedynie Polakom, że żydów nie obowiązują żadne standardy savoir vivre
~konkretny

Był PO prostu szczery w zachowaniu. Pokazał jak żydy traktują Polaków i gdzie ich mają, zresztą nie tylko żydy, wszyscy inni podobni
~Asert

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »

http://teleshow.wp.pl/title,Do-KRRiT-wp ... aid=114201

Opinii jest mnóstwo, ale jeszcze tylko jedna z ostatnich:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 08 sty 2015, 22:14 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



08 sty 2015, 22:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Michnik + Lis = 2 lisy

Obrazek

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 sty 2015, 16:56
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
„Po prostu wypchnięty z sali”.
Tak oto wygląda michnikowo-agorowy szacunek dla wolności słowa. Żenujące


Dym z elektronicznego papierosa Adama Michnika straszącego zamordyzmem PiS nie wywietrzał jeszcze ze studia telewizji publicznej, a jego własny koncern dał nam piękny przykład jak rozumie wolność słowa.


Można odnieść wrażenie iż jest to wolność dla wszystkich, pod warunkiem jednak, że zgadzają się z Michnikiem, władzą i Jerzym Owsiakiem, organizatorem corocznego pochodu 1-majowego III RP.
Co jeśli ktoś tych warunków nie spełnia? Jak w przypadku dziennikarza Telewizji Republika?
Oto z relacji zamieszczonej na stronie radia należącego do koncernu Agora dowiadujemy się, że:

1. Dziennikarz siłą wyrzucony z konferencji Owsiaka jest „prawicowym dziennikarzem”, co, jak sugeruje artykuł, zmienia istotę rzeczy, a oburzenie jest wyłącznie pochodną plemiennej, prawicowej znajomości

Prawicowy dziennikarz wyrzucony z konferencji WOŚP - jego koledzy oburzeni

2. Nie ma się co sprawą przesadnie przejmować gdyż przemoc owsiakowych osiłków była ograniczona

Nie wyglądało na to, że coś mu się stało. Po prostu został wypchnięty z sali - mówi reporter rynszTOK FM akredytowany na konferencję.

3. Owsiak ma swoje racje:

Można się jednak domyślać, dlaczego organizatorzy nie życzyli sobie obecności prawicowych dziennikarzy na konferencji. Już przed świętami, jak co roku przed finałem WOŚP, prawicowe media publikują materiały uderzające w Owsiaka i WOŚP oraz podważające ich wiarygodność.

Tak to wygląda michnikowo-agorowy szacunek dla wolności słowa i dla praw reportera, który spokojnie, grzecznie, chce zapytać o sprawę interesującą miliony Polaków.

Banalnie brzmi w tym kontekście pytanie co by się stało gdyby szef jakiejkolwiek konserwatywnej organizacji nakazał swoim osiłkom wyrzucenie nielubianego dziennikarza? Ile listów protestacyjnych by już powstało? Jak wyglądałyby artykuły dziennikarzy michnikowego koncernu?

Tyle ma to wspólnego z prawdziwą wolnością słowa co demokracja socjalistyczna z demokracją, patrol pokojowy WOŚP z pokojem, a papieros elektroniczny z papierosem prawdziwym.

http://wpolityce.pl/media/228900-po-pro ... a-zenujace

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Manipulacja "Wyborczej".
Bojówkarz Owsiaka podpisany jako... Michał Rachoń


Obrazek

"Owsiak miał prawo wyrzucić chuligana z konferencji prasowej. Bo prawicowi bojówkarze medialni nie są dziennikarzami" - czytamy na głównej stronie "michnikowego szmatławca". Pod tekstem, z którego dowiadujemy się dlaczego polecenie Owsiaka o wyprowadzeniu siła Rachonia - było decyzją słuszną. Na zdjęciu dołączonego do tekstu rzeczywiście widzimy "bojówkarza", tyle że owsiakowego. Mimo to mężczyznę podpisano... "Michał Rachoń".


W czwartek, 8 stycznia br. Jerzy Owsiak nie chcąc odpowiadać na niewygodne pytanie o to, dlaczego nie realizuje polecenia sądu, który nakazał mu opublikować dokumentację finansową jego spółki, postanowił siłą usunąć pytającego dziennikarza (Michała Rachonia) z konferencji. O zdarzeniu, jako pierwszy poinformował portal niezalezna.pl

Po interwencji policji, która na miejscu próbowała ustalić sprawców zdarzenia, Jerzy Owsiak wpadł w panikę i mimo dostępnych nagrań - zaprzeczył by wydawał jakiekolwiek polecenia współpracownikom WOŚP. „Nie kazałem nikogo wyprowadzić” - zarzekał się w rozmowie z radiową "Trójką". Mimo, że na konferencji wyraźnie wskazywał Michała Rachonia palcem, rozkazując: Proszę tego Pana stąd wziąć, bo nam przeszkadza". - Nie mam ochoty z tobą rozmawiać mistrzu - rzuca Owsiak, a rzecznik WOŚP kilkakrotnie instruuje niezidentyfikowanych współpracowników jednym komunikatem: "Bardzo prosimy o wyprowadzenie pana z konferencji"

Obrazek

Dziś organ z Czerskiej piórem lewicowego dziennikarza, Wojciecha Maziarskiego postanowił stanąć w obronie Owsiaka i zaatakować dziennikarza. Na głównej stronie "GW" ogłasza kto według niego jest dziennikarzem, a kto "medialnym bojówkarzem". Przy okazji robi z Jerzego Owsiaka ofiarę, porównując do Stefana Niesiołowskiego. - Rachoń został wywalony, bo zaprezentował dokładnie to samo, co trzy lata wcześniej Ewa Stankiewicz, która nadużywając statusu dziennikarza i posługując się kamerą jak kastetem, atakowała Stefana Niesiołowskiego - czytamy na stronie "GW".

Maziarski z troską pochyla się nad posłem Platformy Obywatelskiej, jednocześnie w podobnym do Niesiołowskiego stylu, obrażając dziennikarza telewizji Republika. - To była działalność nie dziennikarska, lecz bojówkarska i chuligańska. W końcu zniecierpliwiony Niesiołowski odepchnął kamerę - miał do tego święte prawo - podkreśla publicysta "Wyborczej". Z każdym kolejnym zdaniem jest coraz radykalniej, aż na koniec lewicowy dziennikarz instruuje swoje środowisko, co powinno myśleć w tej sprawie:

"Najwyższa pora, żeby przestać ulegać moralnemu szantażowi medialnych bojówkarzy i gangsterów, którzy podszywają się pod dziennikarzy. Oni dziennikarzami nie są i nie ma powodu, by tak ich traktować." Organ z Czerskiej mając zapewne problem z pokazaniem "bojówkarza" Rachonia, przedstawił go za pomocą zdjęcia, na którym znalazł się... wyprowadzający dziennikarza działacz WOŚP.

Zrzut z tekstu "GW":
Obrazek

http://niezalezna.pl/63079-manipulacja- ... hal-rachon

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Przyjacielski list do Dominiki Wielowieyskiej:
„W krótkim fragmencie Twojego tekstu zawarłaś kilka drobniutkich nieścisłości. Z sympatii pozwalam sobie je skorygować”


Obrazek

Przyjacielski list do Dominiki Wielowieyskiej


Droga Dominiko!
Wiem, że w programie Lisa zażądałaś, abym się tak do Ciebie nie zwracał, ale mam nadzieję, że w liście jednak mogę.
Opublikowałaś dziś w swojej lewicowej gazecie (skoro my jesteśmy z mediów prawicowych, to Ty, rzecz jasna, z medium lewicowego) komentarz, nawiązujący do naszej wspólnej wizyty u serdecznego i gościnnego Tomasza Lisa. Piszesz w nim między innymi:
Krytycy Owsiaka powołują się ciągle na sprawę sądową twórcy Orkiestry z blogerem Matka Kurka. Szef WOŚP chciał, aby sąd orzekł, że bloger go zniesławił, a sąd uznał tylko jeden punkt z pozwu, a dwa inne odrzucił. Sędziowie stwierdzili, że Matka Kurka podawał prawdziwe liczby dotyczące rozliczeń finansowych fundacji i że z jego opinii wcale nie wynikało, iż Owsiak zdefraudował pieniądze.
Sęk w tym, że ci, którzy twórcy WOŚP nie lubią, zinterpretowali ten wyrok i wywody Matki Kurki jako dowód na to, że Owsiak jednak ma on coś za uszami. To nieprawda. Bloger wyłowił pewne liczby ze sprawozdań finansowych Owsiaka, wyciągając z tego fałszywe wnioski. Z prostego powodu: nie umie czytać sprawozdań finansowych.

Ja wiem, program skończył się późno, człowiek jest przemęczony, zapewne dlatego w tym jakże krótkim fragmencie Twojego tekstu zawarłaś kilka drobniutkich nieścisłości. Z sympatii pozwalam sobie je skorygować.
Po pierwsze – sąd nie uznał jednego punktu z pozwu, bo żadnego pozwu nie było. Pozwy są w sprawach cywilnych, a to była sprawa karna z oskarżenia prywatnego. W takiej sprawie jest prywatny akt oskarżenia.
Nawiasem mówiąc, Owsiak skorzystał z niesławnego artykułu 212 kodeksu karnego, krytykowanego bardzo słusznie przez zwolenników wolności słowa, do których przecież i Ty należysz. Zakładam więc, że teraz, skoro już wiesz, jak to wyglądało z prawnego punktu widzenia, odniesiesz się do postępowania szefa WOŚP w jednym ze swoich znakomitych tekstów.
Po drugie – sędziowie niczego nie stwierdzili, bo był tylko jeden sędzia. Sprawy prywatnoskargowe orzekają pojedynczy sędziowie. Konkretnie był to sędzia Michał Misiak z sądu rejonowego w Złotoryi.

Po trzecie – sędzia Misiak nie stwierdził, że ze słów oskarżonego Wielguckiego nie wynikało, iż Owsiak zdefraudował pieniądze. Nie stwierdził tego dlatego, że to w ogóle nie było przedmiotem aktu oskarżenia. A nie było nim, ponieważ Wielgucki nigdy nic takiego nie napisał ani nie twierdził. Jego oskarżenia wobec Owsiaka nie dotyczyły (jak dotąd) łamania prawa, ale tego, jakie osobiste korzyści (legalnie, choć niejawnie) Owsiak czerpie ze swojej najbardziej znanej działalności.
Po czwarte – gdyby sąd uznał, że bloger wyciągnął z dokumentów nieuzasadnione wnioski, jak Ty twierdzisz, skazałby go w zakresie objętym aktem oskarżenia. Sąd tymczasem stwierdził coś wręcz przeciwnego: że wywody Wielguckiego były w świetle dostępnych sądowi materiałów spójne i zasadne.

Jako że Twoja gazeta jest powszechnie znana z uczciwości i rzetelności, tę garść drobnostek zrzucam na karb przepracowania i chętnie służę pomocą także w przyszłości. Rozumiem, że w najbliższym czasie opublikujesz sprostowanie. Bo chyba nie zatrudniłaś się w Radiu Erewań?

http://wpolityce.pl/media/229546-przyja ... skorygowac

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sąd zakazał Lisowi kłamstw. Właściciel browaru Ciechan żąda przeprosin

Tomasz Lis przez rok nie będzie mógł rozpowszechniać treści zawartych w jednym z artykułów tygodnika „Syfilisweek”, dotyczących właściciela browaru Ciechan Marka Jakubiaka. Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku właściciela kompanii piwowarskiej, który oskarża Lisa m.in. o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na jego temat.


W poniedziałek sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Kruczkowska wydała postanowienie o zabezpieczeniu powództwa Browarów Regionalnych Jakubiak, które sądzą się z redaktorem naczelnym „Syfilisweeka” Tomaszem Lisem. W uzasadnieniu sędzia stwierdziła, że jeden z październikowych artykułów, jakie ukazały się w tygodniku, „naruszył dobre imię i renomę powoda”. Postanowienie sądu zostało wydane w postępowaniu zabezpieczającym względem postępowania głównego. Postępowanie główne rozpoczęło się w październiku ub.r. po opublikowaniu przez Lisa artykułu Wojciecha Cieśli pt. „Dygotki husarza Marka Jakubiaka”.

– Autor artykułu doprowadził do publikacji wielu nieprawdziwych informacji, nie dochował zasady staranności i rzetelności dziennikarskiej, zmanipulował również treść moich wypowiedzi – tłumaczy „Codziennej” powody swojego pozwu Marek Jakubiak, także wydawca „Tygodnika Ilustrowanego”. Cieśla w swoim artykule napisał m.in., że browar Jakubiaka stanął na nogi dzięki pieniądzom gdańskiej mafii.

Właściciel słynnego browaru domaga się usunięcia artykułu, opublikowania przeprosin na łamach tygodnika „Syfilisweek” i zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł.

http://niezalezna.pl/63268-sad-zakazal- ... przeprosin

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


18 sty 2015, 22:58
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Metoda zgiełku. Jak funkcjonuje mechanizm wywierania wpływu na umysły Polaków?

Obrazek

Jest 5 stycznia 2015 r. Znana publicystka Anne Applebaum odsyła na Twitterze do tekstu Petera Pomerantseva – „Wewnątrz wojny informacyjnej Putina”. Autor wie, o czym pisze – to Brytyjczyk rosyjskiego pochodzenia, który pracował w Putinowskiej machinie medialnej, a niedawno wydał książkę „Nothing Is True and Everything Is Possible” (Nic nie jest prawdziwe i wszystko jest możliwe). Książka już spotkała się ze sporym zainteresowaniem ze strony zachodnich znawców Rosji.
Tekst, na który Applebaum zwróciła uwagę, opisuje technologie propagandy rosyjskiej. Rzecz jest intrygująca z wielu punktów widzenia. Mówi sporo o trendach kultury współczesnej. Ale najbardziej przyciągnęły moją uwagę fragmenty dające wgląd w mechanizmy spraw, które toczą się u nas. Trudno przecież właściwie reagować na wyzwania stojące przed naszym krajem, gdy nie pojmuje się mechanizmów wywierania wpływu na umysły Polaków.
Uwaga! Nauka wyjaśnia Tuska!
Pod takim tytułem w październiku 2014 r. opublikowałem w „wSieci” tekst (dostępny także na wPolityce.pl). Przekonuję w nim, że tzw. modułowa koncepcja umysłu, rozwinięta w ramach neuronauki, daje nam wgląd w sposób myślenia człowieka o nazwisku „Donald Tusk”. Z kolei czytając tekst Pomerantseva, znalazłem (tak sądzę) klucz interpretacyjny do postępowania człowieka występującego pod określeniem umownym „Janusz Palikot”. I zarazem wyjaśnienie polityki sporej części polskich mediów tzw. głównego nurtu.
Zagadka „Palikota”
Na czym polega zagadka postaci takiego typu? Gdy weźmie się pod uwagę niektóre ich wystąpienia, w oderwaniu od innych zachowań i szerszego kontekstu obecności publicznej, to niekiedy można odnieść wrażenie, iż mamy do czynienia z ludźmi inteligentnymi, którzy wiedzą, co mówią. Gdy jednak zwrócimy uwagę na całe pasmo wypowiedzi i zachowań publicznych tego typu osób, to widać dziwne zmiany frontów, miotanie się, dryfowanie, zwykłe „skakaństwo” (określenie, którym wobec małolatów posługiwali się starsi lokatorzy mojej celi w areszcie śledczym w Toruniu w 1982). Wybryki, ciągi prowokacji, z których nic nie wynika. Setki buńczucznych zapowiedzi. Niedotrzymywanie słowa. Obrażanie i przepraszanie. Nawet wykorzystanie rzewnego filmiku z kimś z własnej rodziny w kampanii wyborczej. Nie sposób tego pogodzić ani z inteligencją, ani z poważnie traktowaną misją polityczną. Nie widać w tym sensu.
Klucz nie tylko do „Palikotów”
Ale czytam Pomerantseva i wszystko staje się jasne, już jest na swoim miejscu. Co takiego napisał? Wskazał on na interesującą różnicę między celami propagandy Związku Sowieckiego oraz Rosji Putinowskiej.
O ile Sowieci z wielkim nakładem sił starali się, by ich kłamstwa wyglądały przekonująco, zabiegali o to, by odbiorcy uwierzyli w prawdziwość przekazywanego im obrazu świata, to machina Putinowska stawia sobie inne cele. Ta machina wcale nie przejmuje się tym, że zostaje przyłapana na kłamstwie. „Celem – pisze Pomerantsev – jest raczej wywołać zamieszanie, niż przekonać; tak zanieczyścić przestrzeń informacyjną, aby ludzie pośród chaosu zrezygnowali z poszukiwania jakiejkolwiek prawdy”.
Gdy przeczytałem te słowa (autor uzasadnia je przekonująco), różne elementy układanki polskiego życia publicznego, zwłaszcza medialnego, wskoczyły na swoje miejsce. Regularne zapraszanie (nader konsekwentne – chciałoby się rzec) do komentowania tragedii smoleńskiej rzekomych ekspertów udających, iż interesuje ich wyjaśnianie wątpliwości. Nagłaśnianie wymyślonych historyjek o kłótni na płycie lotniska gen. Błasika z kpt. Protasiukiem. Ekscytowanie widzów jakoby odczytanymi z taśmy słowami: „Jak nie wyląduję, to mnie zabiją”. To przykłady zanieczyszczania naszej przestrzeni informacyjnej, tworzenia szumu, który najpierw wywołuje zagubienie, potem zniechęcenie, wreszcie agresję i ucieczkę w prywatność: przestań mi tu pan chrzanić o Smoleńsku.
Użyteczny
Nie jest najważniejsze, czy jedna lub druga osoba siejąca zamęt w naszym życiu publicznym jest na uwięzi, czy tylko użytecznym idiotą. Istotna jest stała obecność w mediach osób od lat zachowujących się tak, jakby ich zadaniem nie było nic innego, jak obniżanie jakości debaty publicznej, sianie zamieszania, dezorientacji, niewiary w to, że w sprawach publicznych prawda w ogóle jest ważna. Taki efekt uzyskują dziennikarze z uporem godnym lepszej sprawy zapraszający takie postacie do swoich programów.
Nie sami idioci
Nie wierzę jednak, że w tym medialnym użytecznym towarzystwie są sami idioci. Są. Ale są także zwykli, opłacani agenci wpływu. Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego nasze służby skutecznie nie ograniczają ich pola manewru, to przyjrzyjcie się sporowi o rozwiązanie Wojskowych Służb Informacyjnych.

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/23017 ... ly-polakow

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


26 sty 2015, 22:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Władcy Marionetek...
Dziennikarskie hieny.

Dwaj redaktorzy „michnikowego szmatławca” Hienami Roku 2014.

Obrazek
Wojciech Czuchnowski
 
                                                oraz

Obrazek
Piotr Stasiński – zastępca redaktora naczelnego tejże gazety,
otrzymali ex eaquo niechlubną nagrodę Hieny Roku 2014, przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

Za pozbawione empatii oraz solidarności zawodowej wypowiedzi po zatrzymaniu dziennikarzy w siedzibie PKW.

Hiena Roku przyznawana jest corocznie od 1999 roku dziennikarzowi, który wyróżnił się szczególną nierzetelnością i lekceważeniem zasad etyki dziennikarskiej.

Tak właśnie postąpili wspomnienie dziennikarze, opisując zatrzymanie kolegów po fachu w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej. „Hienę Roku 2014 przyznano za lekceważące i pozbawione empatii oraz zawodowej solidarności wypowiedzi na temat zatrzymania i aresztowania dziennikarzy, którzy wykonywali swoje obowiązki zawodowe w miejscu i w czasie protestu w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie 20 listopada ubiegłego roku” – podało Radio Wnet.

Zatrzymanie dziennikarzy w PKW było bezprawne – przyznał to sam sąd. Prokuratura wszczęła również śledztwo ws. przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji.

Czuchnowski i Stasiński publicznie deprymujący postawę dziennikarzy relacjonujących wydarzenia w PKW, dyskredytowali ich w oczach społeczeństwa. Nie było podstaw do takiej oceny. W konsekwencji działanie dziennikarzy „Wyborczej” prowadzi do podziałów w środowisku dziennikarskim oraz do obniżenia wiarygodności zawodu dziennikarza.

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznając „nagrodę” pragnie napiętnować autorów publikacji prasowych, radiowych, telewizyjnych lub internetowych przynoszących dyshonor wiarygodnym środkom przekazu.

Źródło: http://niezalezna.pl/63764-kto-zostal-h ... -wyborczej


Obaj dołączyli do szacownego grona innych hien:

Tomasz Lis nominowany do "Hieny Roku".
Obrazek
Jak informuje Zarząd Główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, do "Hieny Roku" 2013 został nominowany Tomasz Lis, redaktor naczelny "Syfilisweeka". Chodzi o kontrowersyjną okładkę tygodnika, przedstawiającą mężczyznę z różańcem, obejmującego dłonią głowę chłopca i tytułem "Polski Kościół kryje pedofilię".
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title, ... &_ticrsn=3

Hajdarowicz Hieną Roku SDP
Obrazek
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznało nagrody za 2013 rok. Za Hienę Roku SDP uznało Grzegorza Hajdarowicza (właściciela m.in. "Rzeczpospolitej"). Hajdarowicz jest właścicielem spółki Gremi Media i 100 proc. Presspubliki, która wydaje m.in. dziennik "Rzeczpospolita", tygodnik "Uważam Rze", jest też właścicielem portali internetowych.
Źródło: http://biznes.onet.pl/ostra-odpowiedz-h ... news-detal


Cezary Łazarewicz Hiena Roku 2012 za tekst o Kalskteinie.
Obrazek
Za artykuł "Kim był Rajmund Kaczyński ojciec Jarosława i Lecha" Cezary Łazarewicz został nominowany do zaszczytnego tytułu ''Hiena Roku''. Nominację otrzymał za fałszywy tekst w ''Newsweeku''o Rajmundzie Kaczyńskim napisany na podstawie ''anonimowych źródeł''. Nominowany został przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,opage, ... &_ticrsn=3

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 31 sty 2015, 15:17 przez kominiarz, łącznie edytowano 4 razy



31 sty 2015, 14:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Skargi na knajackie zachowanie Lisa.
Będzie kara za wulgarny atak na autora „Resortowych dzieci”?


Kreujący się na autorytet III RP Tomasz Lis pokazał prawdziwe oblicze. Podczas jednego ze swoich programów w TVP zaatakował wulgarnie autorów „Resortowych dzieci”. Mimo upływających tygodni władze telewizji publicznej nie zareagowały na chamstwo celebryty. Autorzy książki skierowali więc skargę do kierownictwa TVP i innych organów mających wpływ na media.

Sprawa dotyczy programu publicystycznego nadawanego na antenie TVP „Lis na żywo”. W audycji z 15 grudnia 2014 r. celebryta zajął się marszem PiS‑u, który się odbył w rocznicę stanu wojennego. Biorący udział w dyskusji Andrzej Celiński wypominał PiS‑owi, że w czasie kiedy sprawował władzę, wiceministrem sprawiedliwości był Andrzej Kryże. Wskazał na PRL-owską przeszłość sędziego i jego ojca.
– Niech pan w takim razie porozmawia o odpowiedzialności za rodzinę ze swoim kolegą red. Michnikiem. Porozmawia pan? – skontrował wypowiedź Celińskiego poseł Zbigniew Ziobro.

Wówczas wkroczył Lis.
– Ten ostatni argument mi się nie podoba – wtrącił się do rozmowy, zwracając się do Celińskiego.
– Choć przyznaję szczerze, że gwałtowna polemika pana Zbigniewa Ziobry też wydaje mi się dość intrygująca, bo nie przypominam sobie, żeby protestował pan przeciwko zabawnej lekturze „Resortowych dzieci” pełnej kłamstw, manipulacji i gó…na – mówił tym razem do Zbigniewa Ziobry zirytowany redaktor.

W reakcji na zachowanie prowadzącego program autorzy „Resortowych dzieci” - Dorota Kania dr Jerzy Targalski oraz Maciej Marosz skierowali protesty do prezesa TVP, rady programowej i komisji etyki TVP, a także do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz innych organów mających wpływ na kondycję mediów.

„Telewizja Polska jest medium publicznym, finansowanym z pieniędzy podatników, w tym także z naszych” – piszą autorzy książki. „Używanie niecenzuralnych słów na antenie TVP jest skandaliczne, zwłaszcza że wypowiedział je dziennikarz prowadzący program”
– nadmieniają piszący skargę. Zwracają też uwagę na wykorzystywanie anteny publicznej telewizji przez Tomasza Lisa do prywatnej wojny z książką „Resortowe dzieci”, co wyklucza bezstronność i fachowość w wypadku dziennikarza.

Autorzy książki oprócz TVP i KRRiT skierowali w proteście pisma z prośbą o zajęcie stanowiska wobec zachowania Tomasza Lisa także do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszenia Wolnego Słowa, Centrum Monitoringu Wolności Prasy i Fundacji Batorego.


Internauci skomentowali:

Leonidas. | 31.01.2015 [01:02]
Maja racje resortowe bekarty twierdzac ze „Resortowe dzieci” to książka pełna „gówna”. A raczej gowien.

gonPO-PSL-TVN-GW | 31.01.2015 [10:10]
syfiLIS to weneryczna choroba wciaz grozna! Oraz rozne mutacje wscieklizny jak niesiolowica, wajdalizm czy michnikowszczyzna..!

olimp | 29.01.2015 [23:12]
Czytałem tą książkę "resortowe dzieci" i nie znalazłem tam żadnych kłamstw i manipulacji tylko dużo informacji, no i oczywiści (tutaj Lis ma rację) najbardziej śmierdzącym gównem są LIS, OLEJNIK i ta cała reszta esbeckiego pomiotu co to tylko szczekać potrafią. Jeszcze przyjdzie taki czas że się nimi zajmie rakarz.

Zetka | 29.01.2015 [20:32]
Tomuś wnuk Siepana Lisienkowa, zmienili na nazwisko Lis by być bardziej polskimi. Ilu takich jest w naszym Sejmie, to strach pomysleć. I popatrzcie jak oni dziś w Polsce zyją w przepychu, bo i władza w POlszy tez jest POsowieckaja. A durnowate Polaczki głosują na tych podrzutków stalinowskich. Stalin podrzucił nam ich ponad 2 miliony, wyobrazcie sobie to.....

POmyj | 30.01.2015 [11:19]
Ten ciul niedouczony prostak nie powinien występować w TVP!!!! JEGO PLEBEJSKIE "DZIENNIKARSTWO"to koszmar intelektualny!!!Wynajęty przez siły antypolskie płacą mu krocie za szerzenie pałacowej i rządowej P R O P A G A N D Y !!!!A POLACY GŁUPAWI ŁYKAJĄ FEKALIA tego ZORRO i udawają, że delektują "k a w i o r " !!!!Wstyd i hańba przyjaciele-głupki jedne!!!! Ta Kreatura-Szmata pseudo dziennikarstwa musi pójść w Z A P O M N I E N I E !!1I to by było na tyle!!!!!

juwela | 30.01.2015 [15:51]
Ogladajac zalosne wystapienia Lisa, w jakim kolwiek programie, jego desperackie proby zadawania niby inteligentnych pytan, ciagle przerwy w wypowiadaniu swoich mysli lub pytan, mozna dojsc do jednego slusznego wniosku, co za idjoci go zatrudniaja ! Pochylac sie nad jego postawa w publicznych median nie ma sensu, niech te programy ogladaja ludzie ktorzy go zatrudnili i cwierc inteligenci z PO i pokrewnieni z nimi myslowo !

śpiewaczka | 30.01.2015 [00:47]
Dlaczego porządni ludzie zgadzają się na udział w programie tego degenerata. Olać/przepraszam najmocniej za wyrażenie/ nic innego do niego nie pasuje, nie oglądać wcale programów z jego udziałem. Totalnie dupka zignorować. Niech go oglądają jemu podobni. To zwykły prostak i nie ma w sobie minimum kultury. Człowiek na poziomie tak się nie zachowuje.

markowa | 30.01.2015 [00:54]
mam szczęście - alergię na tego osobnika; natychmiast wymiotuję, więc los oszczędził mi oglądania tej szmaty


http://niezalezna.pl/63706-skargi-na-kn ... ych-dzieci

Hiena, cham... to na "cha'', to na "h", ale wymawia się identycznie    :glare:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 01 lut 2015, 11:06 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



01 lut 2015, 11:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Władcy Marionetek...
Tak państwo PeOlskie traktuje obywateli. Całkowicie się od nich odwróciło. Szok, jak się to ogląda. Najgorsza jest świadomość, że lokalne władze i wyżej to widziały i zero reakcji. A gdzie czuła na krzywdę ludzi pracy lewica, palikociarnia i feministki?
Tak właśnie wygląda kolonializm w "wolnej" zielonej wyspie - PeOlsce.
Niedobrze mi się zrobiło, jak patrzałem na ten brak solidarności zdecydowanej większości pracowników tych firm. To już nie są współobywatele, rodacy tylko bezmyślne maszyny. Gorzej niż w komunie.
Warto obejrzeć. Polecam.
To samo mogą te elyty dyzmowate zrobić w każdym miejscu Naszej Polski (nie PeOlski). Ludzie to dla nich śmieci, bydło.

https://www.youtube.com/watch?v=4mTAWbFb1f8

Umieszczajcie to na facebooku, pchajcie emailami innym ten link. Niech się ludzie trochę zreflektują i pomyślą. Niedługo wszyscy młodzi wyjada, a w PeOlsce powstanie skansen dla zwiedzającej reszty świata.


02 lut 2015, 01:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
KRRiT zajmie się Lisem i jego atakiem na autorów „Resortowych dzieci”

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zajmie się skargą autorów „Resortowych dzieci”, którzy interweniowali w związku z wulgarnym atakiem pod swoim adresem przypuszczonym przez Tomasza Lisa na antenie TVP.

Sprawą zajęła się już Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
- Uprzejmie informuję, że w związku ze skargą z 26 stycznia 2015 roku, dotyczącą audycji pt. „Tomasz Lis na żywo” zwróciliśmy się do TVP SA o przekazanie stanowiska wobec przedstawionych przez Państwa Zarzutów
– czytamy w piśmie KKRiT do autorów „Resortowych dzieci”.


bul | 03.02.2015 [14:06]
O k..a dworak zajmie się lisem ! Rada zarekomenduje pewnie bulowi nagrodzenie lisa jakimś łorderem,może nawet czekoladową gapą.W to że lis zostanie ukarany nikt chyba nie wierzy.

sagittarius | 03.02.2015 [15:34]
Nie rozumiem o co ta kłótnia? Lis przecież nie kłamał. Książka ta pełna jest gówna takiego jak lisy, olejniki czy inne węglarczyki...


http://niezalezna.pl/63855-jest-decyzja ... ych-dzieci

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


03 lut 2015, 20:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
To Burak Kulczycki zrobił wiochę,
a nie „prawicowy publicysta” Warzecha wyszedł ze studia


Obrazek

Ulubionym sportem dziennikarzy ze wszystkich stron sceny politycznej, jest pisanie o sobie lub o swoich kolegach. Nie biorę udziału w tym sporcie i nie kibicuję nikomu, istnieją jednak takie zagrywki, którym warto się uważnie przyjrzeć. Łukasz Warzecha, zaproszony do studia TVP Info wypowiedział, niech się nie obrazi, banalną metaforę, mianowicie porównał kampanię Komorowskiego do starego Poloneza, a kampanię Dudy do Porsche 911. W odpowiedzi usłyszał od prowadzącego: „Czy bierze pan pieniądze od sztabu Dudy?”.

Normalnie w takiej sytuacji facet wstaje i strzela w pysk pytającego lub drzwiami obory, do której został zaproszony.
Warzecha z anielską cierpliwością znosił impertynencje buraka Kulczyckiego, aż w końcu grzecznie wyszedł.


Opisana scena z życia publicznego RP III nie traktuje tylko o tym, co jeden dziennikarz drugiemu powiedział i dlaczego, to jest znacznie głębsze zjawisko zbudowane na patologii zwanej propagandą. Tytuły na portalach jednym zdaniem czynią z ofiary chamstwa agresywnego awanturnika, w dodatku napiętnowanego. Normalny i oparty na faktach nagłówek winien grzmieć: „Chamskie zachowanie dziennikarza Jarosława Kulczyckiego wobec publicysty Łukasza Warzechy”. Tak się sprawy przedstawiają i łatwo to sobie samemu zweryfikować, bo Internecie dostępne jest całe nagranie. Tymczasem do odbiorców, przy pomocy klasyki gebbelsowskiej, popłynął komunikat: „bij Żyda”. Jednym tytułowym zdaniem zaatakowany Warzecha stał się nie tylko „kapryśną panną”, ale dostał na czoło pieczątkę „prawicowego publicysty”. Towarzysze medialni są mistrzami w gnojeniu ludzi w białych rękawiczkach, bo cóż jest takiego strasznego w sformułowaniu „prawicowy publicysta”? Z pozoru kompletnie nic, tylko niech mi ktoś pokaże w GW lub w TVN notorycznie powtarzane „lewicowy dziennikarz”, „lewicowy publicysta”, „lewicowa michnikowy szmatławiec”.

Wskazanie palcem na „prawicowego publicystę” natychmiast spotyka się z oczekiwanym odzewem: „wiadomo prawacki oszołom”, „no i wszystko jasne, katol zasrany”, „czego się spodziewać po „prawdziwym Polaku” i smoleńskim idiocie”. Propagandyści niczym wiecowy zapiewajło krzyczą do tłuszczy: „Kto nie skacze ten pedałem”, a tłuszcza skacze, jak jej zaśpiewano. „Prawicowy publicysta” znaczy tyle, co „parszywy, wszawy Żyd”, stygmat tego gorszego, tego podczłowieka dziennikarstwa. Nie normalny dziennikarz, publicysta, nie normalna gazeta, ale „prawicowy”, „prawicowa”.

Oczywiście padają strzały i do lewej strony, z tym, że to są strzały z wiatrówki, które nie wchodzą do słownika codziennego. „Kibol”, „prawicowy publicysta”, „wyznawca teorii spiskowej”, stały się słowem powszechnym sprowadzonym do jednego hasła: „Bij Żyda!”. Gdy się zrobi z Warzechy, czy kogokolwiek innego, w tym całej grupy społecznej, takiego „śmiecia”, którego należy pozamiatać, to nie ma możliwości, aby atakujący „Żyda” byli chamami, burkami, idiotami. Stąd też chamstwo, buractwo i idiotyzm napastników są całkowicie pomijane, by na pierwszym planie pokazać „focha” jakiegoś tam „prawicowego publicysty”. Porównałem ten rodzaj propagandy do goebbelsowskiej, ale Goebbels nie był pierwszy, on tylko zerżnął starodawną technikę od… Żydów.

Opisana historia i zbudowana wokół niej ordynarna manipulacja, jest niczym innym jak „talmudyczną mądrością”. Zgnoić, sprowokować i potem pokazać wykrzywioną twarz wku…o goja. Goebbels wziął gotowe i zastosował wobec twórców, dlatego „naziści” tak naturalnie zaangażowali się w tępienie Żydów, bo usłyszeli piękne słowa: „to wy, Niemcy, jesteście narodem wybranym, a ci goje Żydzi, to podludzie”. Człowieka można zabić na tysiące sposobów, ale ulubione techniki mordowania stosowane przez propagandystów to: słowo, milczenie i stygmat. Wobec Łukasza Warzechy i wielu innych zastosowano wszystkie trzy techniki jednocześnie. Propagandyści przemilczeli chamstwo Kulczyckiego, potraktowali „śmiesznym” słowem Łukasza Warzechę (fochy, dziecinada itd.), a na końcu dostał „Żyd” na czoło metkę „prawicowego dziennikarza”.

Czy można się przed tym bronić?
Nie tylko można, ale trzeba. I uprzedzam, że jedyną skuteczną obroną jest atak, o czym przekonuje od wielu lat. Gdy dostaniesz „prawicowym publicystą” nie dyskutuj, bo dajesz się wciągać w kolejną prowokację. Przypieprz z laczka i popraw z kopyta. Warzecha nie powinien się tłumaczyć ze swojego „focha”, ale napisać o chamie Kulczyckim. Nigdy nie wolno pozwolić zepchnąć się do narożnika i przycisnąć do lin, bo tam tylko wpi…l na Ciebie czeka. Prawe proste i sierpowe uczą rozumu, pędzel z nosa przywołuje pokorę. Wiem o czym piszę, ponieważ stosuję Talmud od lat i odnoszę spore sukcesy, chociaż wielu liczyło mnie przed wejściem na ring. Zwyczajnie – „twardym trza być nie mientkim”.

Komentarze:

Mają kiepski tydzień reprezentanci dziennikarstwa fekaliowego - najpierw Tadla wsypała jurnego Durczaka, teraz Kulczycki pojechał po bandzie. Ta banda dziennikarskich *** coraz cieniej pieje.
Aha, wycofali się wszyscy zainteresowani kupnem TVN, w lutym ma być podjęta od nowa kolejna zamiennik poszukiwania "inwestora", a dziś długi TVN (oficjalne): dwa miliardy złotych - oglądalność się zmniejsza, główne wydanie Fucktów o 19 ogląda połowa tego co było 5 lat temu, a więc za reklamy biorą o wiele mniej.
By G300

Pan Warzecha nie jest z "mojej bajki" właśnie dlatego, że jego porównanie było bardzo banalne, takie "wywarzone", a mimo tego i tak dostał kopa od oficera Kulczyckiego. Bo trza być twardym, nie mientkim, tzn. nie moża stroić się w piórka "wywarzonego publicysty", bo to i tak nie działa i dodatkowo jest śmieszne. Ci ludzie, podobni do Warzechy, wychodzą ze skóry, by ktoś przypadkiem nie wrzucił ich do worka z "prawicową ekstremą", tj. z tymi wszystkimi "kaczystami-faszystami" jak np. ja, którzy de facto z PiSem nie mają nic wspólnego. No i oni sobie myślą, że jak powiedzą coś o Porshe o Polonezie, zamiast powiedzenia wprost, że Komorowski jest strasznym bucem, to hańba, że jest pierwszym obywatelem RP, itd., że o 10.04.10 trzeba pytać, ale broń Boże że w Smoleńsku zabito nam prezydenta, nawet bez wnikania w jaki sposób do tego doszło, to ich "oszczędzą". I to jest głupota, której nie mogę od lat pojąć. I taki pan Warzecha zamiast napisać i powiedzieć co sugeruje mu powyżej autor tego bloga, on pieprzy trzy po trzy. I dlatego (dla przykładu) że osobiście w życiu z kanalią typu Kulczyckiego bym się nie cackał, zbanował mnie na TT za "chamstwo", które jest niczym innym jak nazywaniem rzeczy po imieniu. Żałosne to w sumie...
By nurniflowenola


posted by MatkaKurka on ndz., 2015-02-08 18:02
http://kontrowersje.net/to_burak_kulczy ... _ze_studia

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 08 lut 2015, 22:13 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



08 lut 2015, 22:05
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Cień Moskwy w TVP. Ludzie z PRL w telewizji publicznej

Jan Dariusz Cychol, były zastępca Jerzego Urbana w tygodniku „NIE”, autor Głosu Rosji, oraz Sławomir Zieliński, figurujący w archiwach komunistycznej bezpieki jako jej tajny współpracownik, mają dziś decydujący wpływ na treści przekazywane przez telewizję publiczną, które od pięciu lat są całkowicie zgodne z linią rządu - ujawnia najnowsza „Gazeta Polska”.


Kluczowe zmiany w TVP nastąpiły po katastrofie smoleńskiej. Bronisław Komorowski jako pełniący obowiązki prezydenta po tragicznej śmierci prof. Lecha Kaczyńskiego rozwiązał Krajową Radę Radiofonii i Telewizji ukonstytuowaną za czasów koalicji rządowej PiS, LPR i Samoobrony. Wcześniej sprawozdania Rady nie przyjął sejm i senat, w których obecna koalicja rządowa miała (i nadal ma) większość. Co znamienne, decyzję o rozwiązaniu ówczesnej KRRiT Komorowski ogłosił w czerwcu 2010 r. w programie „Tomasz Lis na żywo”. Będąc p.o. prezydenta, Komorowski szybko zajął się meblowaniem KRRiT po swojemu – 7 lipca 2010 r., tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich, na członka Rady z rekomendacji Komorowskiego został powołany Jan Dworak, były polityk Unii Wolności, a później Platformy Obywatelskiej, przyjaciel Komorowskiego z czasów opozycji. Członkami KRRiT zostali m.in. Witold Graboś i Sławomir Rogowski (dawny działacz ZSMP, który w katalogu IPN figuruje jako tajny współpracownik SB o pseudonimie Libero), kojarzeni ze Stowarzyszeniem Ordynacka. Jego członkowie rekrutowali się z PRL-owskich organizacji młodzieżowych, z których wywodzą się Aleksander Kwaśniewski, Robert Kwiatkowski i Włodzimierz Czarzasty.

W marcu 2011 r. nowym prezesem TVP został Juliusz Braun, także były polityk Unii Wolności, do której należał również Komorowski. Po ukonstytuowaniu się nowej KRRiT z TVP zostali zwolnieni konserwatywni publicyści, a z anteny telewizji publicznej zniknęły także ich programy.

http://niezalezna.pl/63646-cien-moskwy- ... publicznej

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
„Tygodnik Powszechny” dziś: autorzy z „Wyborczej”, zwichnięci moralnie artyści, ataki na biskupów i księży

Obrazek

Ciepły reportaż o Urbanie, przyjazne zainteresowanie ideologią gender, nieustanna krytyka biskupów i równie zawzięta obrona satanisty Nergala czy rozmaitych kościelnych odszczepieńców – to „dzieło” Tygodnika Powszechnego i skupionego wokół niego środowiska.


Każdy ma prawo pisać i mówić co chce. Dlaczego jednak krakowskie pismo wciąż tytułuje się mianem „katolickiego”? Pewnie po to by łatwiej móc bić tak mocno, jak na poniższym przykładzie, w księży biskupów:

Obrazek

Judasz może spowodować jeszcze większe szkody niż jawny wróg
— komentował niedawno działalność TP ks. Dariusz Oko.
Ostatni popis „intelektualistów” z pisma, któremu nie tak dawno pomocną dłoń – czyli kupę pieniędzy – podała firma ITI, właściciel jakże katolickiej i konserwatywnej stacji telewizyjnej TVN, mieliśmy wczoraj. Oto publicysta Tygodnika, Błażej Strzelczyk (wcześniej: michnikowy szmatławiec), postanowił bronić skandalicznej decyzji o niezaproszeniu na rocznicowe obchody wyzwolenia obozu Auschwitz rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego. Według Strzelczyka nic się nie stało. Może nawet – stało się dobrze.
To nie jest tak, że Muzeum Auschwitz zapomniało zaprosić na obchody rocznicy wyzwolenia obozu rodzinę rotmistrza Pileckiego. Muzeum nie zapraszało imiennie żadnej rodziny. W obliczu śmierci wszyscy są równi: trudno wybierać lepszych i godniejszych spośród potomków przerażającej liczby ok. 700 tysięcy znanych z nazwiska ofiar Oświęcimia
— perorował Strzelczyk.

Obrazek

Nie przeszkadzało mu oczywiście, że na tę samą uroczystość zaproszono wnuczka Rudolfa Hoessa, komendanta obozu, w którym długie lata spędził bohaterski rotmistrz Pilecki…
Ten tekst nie powinien dziwić. Tygodnik Powszechny znany jest bowiem z tego, że potrafi wytłumaczyć i usprawiedliwić wszystko, no może za wyjątkiem biskupów stających w obronie prawdy czy „zbyt konserwatywnych” papieży. Oto jeden z przykładów - szaleńczy wywód w obronie bluźnierstw bo „Boga nie da się obrazić”:

Obrazek

Ostatnio na łamach tego pisma można było na przykład przeczytać ciepły, czasem wręcz wzruszający reportaż o Jerzym Urbanie. Goebbels stanu wojennego, człowiek, który wściekle atakował i nadal atakuje na łamach swojej półpornograficznej gadzinówki Kościół Katolicki, zostaje przedstawiony jako bystry staruszek i dość sympatyczny bon vivant.
Redaktor Paweł Reszka z rozrzewnieniem wspomina poprzednie spotkanie z Urbanem, gdy ten był jeszcze „pełen wigoru i sił”. Zachwyca się wystrojem gabinetu Urbana, chwali jego teksty z czasów PRL. Zaiste, piękna to sylwetka człowieka, który nazwał ostatnią pielgrzymkę św. Jana Pawła II do Ojczyzny „Obwoźnym sado-maso”, zaś samego Papieża „sędziwym bożkiem”, „gasnącym starcem” i „Breżniewem Watykanu”.
Nieco wcześniej pismo, które określa się jako „katolickie” pochylało się z troską nad wyznawcami ideologii gender. Oczywiście nie chodziło o to, by zawrócić ich ze złej drogi, ale raczej zrozumieć argumenty ludzi, którzy uważają na przykład, że rodzice powinni masturbować swoje dwuletnie dzieci.
To, co robi Tygodnik w tej sprawie to jawna zdrada
— oburzał się na postawę redaktorów z ulicy Wiślnej ksiądz Dariusz Oko. Dodawał:
— Oni popierają ludzi, którzy ich braci chrześcijan chcą wsadzać do więzień. To jest działanie judaszowo-kainowe (…). To jest oczywiste, że Tygodnik odrzuca nauczanie Kościoła o gender. Wręcz popiera gender czy homoideologię. To jest piąta kolumna, to ludzie, którzy przeszli na stronę przeciwnika. I tak ich trzeba traktować. Tygodnik nawołuje do buntu przeciwko biskupom i Kościołowi. Pismo upadło tak nisko, że trzeba je traktować jak księży patriotów w czasach PRL-u. Tygodnik przeszedł na stronę genderyzmu, przeciwko Kościołowi, papieżowi. To jest zdrada.
Tygodnik jest więc pismem „postępowym”, tak jak „postępowy” jest genderyzm. Dlatego walczy z rzekomą „ciemnotą” biskupów, atakuje wielkie ewangelizacyjne dzieło ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka i broni księdza Lemańskiego, fetowanego przez Wyborczą i TVN buntownika, który zburzył spokój niewielkiej parafii i wojował z próbującymi go przywołać do porządku hierarchami.
Ów „postęp” osiągnął swój szczyt, kiedy ks. Adam Boniecki, lider tygodnikowego środowiska, zbratał się z muzykiem Adamem Darskim, lepiej znanym jako Nergal. Ręka w rękę wystąpili na festiwalu Owsiaka, bawiąc zgromadzoną pod sceną młodzież. Ks. Bonieckiemu nie przeszkadzało też, że Darski został jurorem w programie nadawanym przez publiczną telewizję.
Adam jest naprawdę spokojnym i mądrym mężczyzną
— rozpływał się w zachwytach ksiądz Boniecki.
Przypomnijmy, że ten „spokojny i mądry mężczyzna” jawnie określa się jako satanista, a podczas jednego z koncertów podarł Biblię, wrzeszcząc do publiczności: „żryjcie to gówno!”.
Ksiądz, któremu nie przeszkadza profanacja Pisma Świętego – trudno o lepszą charakterystykę „ateizującego katolicyzmu”, jak ironicznie określana jest linia reprezentowana przez Tygodnik Powszechny. Trudno też dziwić się, że katolicy (tacy, którzy wierzą w Boga i szanują swój Kościół) często nie chcą mieć nic wspólnego z tym pismem.
Był czas kiedy każdą książkę Adama Bonieckiego z radością brałem do ręki; tak zresztą postępowali prawie wszyscy moi koledzy – dzisiejsi księża. Podobnie było z „Tygodnikiem Powszechnym”, na który - jako student - „polowałem” w kioskach; potem, już w latach 70-80tych korzystałem ze znajomości Pań w kioskach Ruch: odkładały mi egzemplarz. Po roku 1989 TP stał się inny; Jego nowy Redaktor Naczelny – też; aż pismo stało się niszowe, niskonakładowe, przeznaczone dla dobrze o sobie myślących elit
— charakteryzował degrengoladę pisma ks. bp. Wiesław Mering w liście napisanym po wybrykach z Negralem.
Dziś w Tygodniku piszą niedawni dziennikarze Wyborczej i artyści, którzy uważają, że rolą sztuki jest bluźnierstwo. Gazetę mało kto kupuje, ale z pomocą przychodzi władza, zamawiając tam rządowe wkładki. Publicyści z Wiślnej brylują w liberalnych mediach, chętnie wypowiadając mętnawe „mądrości” na każdy temat, winieta krakowskiego pisma wciąż przewija się przez TVN-owskie przeglądy prasy, interes jakoś się więc kręci. Szkoda tylko, że pod tą winietą wciąż widnieje przymiotnik „katolicki”…

http://wpolityce.pl/media/231589-tygodn ... w-i-ksiezy

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Reporter TVN był na konwencji Dudy. Sobieniowski w "Faktach" jak zwykle "rzetelny" i "obiektywny"

Obrazek

"Właściciel Russia Today chciał kupić TVN ale gdy obejrzał Fakty stwierdził, że to nie będzie konieczne" - to jeden z komentarzy internautów, którzy obejrzeli wczorajsze wydanie TVN-owskich "Faktów" i materiał Jakuba Sobieniowskiego, który był na sobotniej konwencji Andrzeja Dudy.


Przemówienie kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy przyjęto entuzjastycznie, także konwencja została przeprowadzona sprawnie i z rozmachem. Od razu niektórzy obserwatorzy sceny politycznej z sarkazmem przestrzegali, że sukces Dudy wywoła nerwową reakcję mainstreamowych mediów.
- Dla nich przegrana Komorowskiego to może być początek końca - mówiła wczoraj Dorota Kania na antenie Telewizji Republika. Podobnego zdania byli inni publicyści.

Długo nie trzeba było czekać. Wystarczyło do godziny 19 i początku TVN-owskich "Faktów". Pierwszym materiałem, tzw. "jedynką", była właśnie relacja z konwencji Andrzeja Dudy. A że autorem Jakub Sobieniowski, to nie należało się spodziewać pozytywnych ocen, ale materiał - nawet jak na standardy tego dziennikarza - był czymś zdumiewającym.

Obrazek

Relacja Sobieniowskiego trwała trzy i pół minuty. Spora jej część została poświęcona temu, że nie wystąpił... Jarosław Kaczyński. Ale ten komentarz był szczytem manipulacji.
- Wsparcia nie udzielił mu numer 1 w partii. Jarosław Kaczyński nawet nie przemawiał. Nie stanął na scenie u boku Andrzeja Dudy - emocjonował się dziennikarz.

Nic dziwnego, że na twitterze natychmiast pojawiły się komentarze jednoznacznie oceniające pracę Sobieniowskiego.

Obrazek

@MajewskiMichal

Sobieniowski kontynuował w podobnym stylu.
- To zaskakujące, że partyjnego kandydata wsparła wiceprezes partii (Beata Szydło - dop. red.), w dodatku mniej znana niż ten wiceprezes - mówił i pokazano posła Antoniego Macierewicza zmierzającego na konwencję.

Cyngiel TVN zaczepił także prof. Piotra Glińskiego oraz posła Adama Lipińskiego. I drążył dlaczego nie wystąpił Jarosław Kaczyński.

Obrazek

@BaranowskaKam

Dopiero w połowie materiału Sobieniowski dokonał zdumiewającego odkrycia: "Ta konwencja miała przede wszystkim na celu przedstawienie Andrzeja Dudy". Ale nawet po tej "złotej myśli" nie zrezygnował ze złośliwości. Ogłosił przy okazji, że Bronisław Komorowski nie zgodzi się na debatę z kontrkandydatami przed pierwszą turą wyborów.

Sobieniowskiemu najwyraźniej nie spodobało się także, że opozycja krytykuje premier Ewę Kopacz. Pokazano między innym "migawkę" z występu satyryka Janusza Rewińskiego, akurat gdy mówi "ona nazywa się Kłamacz, dobrze?".

No i puenta Sobieniowskiego. "Koalicjanci PiS-u także nie pojawili się na scenie obok kandydata, którego popierają".

Obrazek

@MonikaSteczkow

A ten wpis jest najlepszym podsumowanie materiału Jakuba Sobieniowskiego

Obrazek

http://niezalezna.pl/64001-reporter-tvn ... obiektywny

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Po konwencji PiS prezydent Komorowski może zacząć pakować swoje rzeczy w Belwederze

Obrazek


Nawet zadaniowi redaktorzy w stylu Jarosława Kulczyckiego już mu nie pomogą. Chyba, że przy pakowaniu.
Miarą paniki jaka wybuchła w obozie „trzymającym władze” jest to co się wydarzyło w wieczornym programie TVP INFO. Na plastyczne porównanie gościa, Łukasza Warzechy, że kandydatura Andrzeja Dudy  ma się tak do kandydatury Bronisława Komorowskiego jak najnowsze Porsche 911 do rozklekotanego, klepanego Poloneza, prowadzący,  red. Kulczycki dostał widowiskowego delirium tremens. Zaczął nerwowo dociekać czy Łukasz Warzecha jest opłacany przez sztab Andrzeja Dudy? Polonez mylił mu się traktorem. Może przedawkował rolnicze blokady dróg. Postanowił nauczyć publicystę „wSieci” dobrych manier, strofował go, ostrym głosem uczył profesjonalizmu  i nakazał robić analizę.
Komedia pomyłek. Płatny propagandzista, przywykły do kagańca na antenie,  red. Kulczycki, zarzuca wzorowi niezależnego komentarza, Łukaszowi Warzesze, łamanie zasad dziennikarskich. I tu wyszła maestria naszego kolegi z portalu (i nie tylko). Na zimno, paroma zdaniami zniszczył mądrale z publicznej. Miło było popatrzeć, bo się red. Kulczyckiemu należało. Potem Łukasz opuścił studio z godnością, pozostawiając prowadzącego z jego „wysokimi” standardami i z jakimś sformatowanym „naukowcem”.
Łukasz, tak naprawdę to jestem z Ciebie dumny. Piękna robota. Przeszedłeś  do legendy walki o wolne słowo. Szkoda, że w takim towarzystwie, no ale cóż…

(o 5:04 relacja jeszcze była dostępna).
Miejmy nadzieję, że to jest początek bitwy o media. Dlaczego musimy żyć państwie, w którym telewizja państwowa jest tak finezyjna jak ta w stanie wojennym. Bez wyrwania mediów z rąk Kulczyckich i ich mocodawców będziemy nadal dreptać w mentalnym Bantustanie. O takim rozklekotanym i klepanym Polonezie jak obecny prezydent będzie można mówić wyłącznie jak o Porsche 911.
Zresztą nawet bez tego incydentu w studiu TVP INFO, to co się działo w sobotę, dniu konwencji PiS, w telewizjach INFORMACYJNYCH zmusza do tego, by wreszcie powiedzieć dość ubeckim przekaziorom.
Brawurową konwencje PiS transmitowała rzetelnie wyłącznie Telewizja Republika i ponoć Polsat News 2. TVN 24, Polsat News i TVP INFO ograniczyły się do pokazania przemówienia Andrzeja Dudy, oprawionego odpowiednimi wypowiedziami sproszonych do studiów plujkomentatorów.
Obejrzeliśmy (w TV Republika), coś na co od dawna wielu porządnych ludzi czekało. Metamorfozę PiS i jasny energetyczny przekaz: Andrzej Duda! Andrzej Duda! Andrzej Duda zwycięży!!! Andrzej Duda prezydentem. Wręcz dech zapierały: przemówienie 29 – letniego, świeżo wybranego prezydenta Stalowej Woli Lucjusza Nadbereżnego, występ Janusza Siary Rewińskiego, „Dziwny jest ten świat” śpiewany przez Natalię Niemen  i wreszcie porywające słowa samego kandydata PiS. Z jasnym wyartykułowaniem, że ta prezydentura ma być kontynuacją linii Lecha Kaczyńskiego.
Zresztą od tego co mówił Andrzej Duda, było chyba nawet ważniejsze jak mówił gdzie.Kolorowa oprawa, spontaniczna atmosfera, tłum fajnych ludzi. To dało wreszcie nadzieję  na lepszą, uczciwą Polskę. Gdyby zobaczył  to ktoś nawet nie zainteresowany polityką, niechybnie oddziaływałby na niego ten optymistyczny obraz. Dlatego, z premedytacją pozbawiono szansy trafienia na bezpośrednią relację znaczącej większości obywateli.
Za to wieczorem zaczął się festiwal „antypisowskiego hejtu”, ze szczególnym wyróżnieniem kogoś kto nie ma szans wyborach czyli Andrzeja Dudy.
W „Faktach po Faktach”, posłanka Mucha z PO biadoliła, że było strasznie, że Andrzej Duda przestał być sympatyczny i w ogóle ją przeraził. To była pierwsza wypowiedź, a ta najbardziej ponoć dociera do widza.
Potem zasiadła inna para tevałenowskich dyżurnych do układania ludziom w rozumie.
Profesor Śpiewak: Kandydat zastępczy i obok partii. Potem się okazało, że to niby pozytyw, ale jednak zastępczy i w sumie  bez nazwiska. Następnie już same negatywy.
Andrzej Urbański uprzejmie dorzucił, że zima należy do Piotra Dudy (tego od związków).
W rozmowie po Wiadomościach sporo czasu poświęcono,  jak mogłaby wyglądać konwencja Magdaleny Ogórek. Paradne.
Ogólnie rozmowy kierowano na dywagacje czy lepiej przemawiać z kartki czy z niczego czyli z głowy.
„Wajchowi” ruszyli pełną parą. Niebywały sukces opozycji postanowili przekuć w nudnawą masówkę. A praktykę mają. Ktoś, kto tej konwencji nie widział na własne oczy, a znał tylko z relacji telewizyjnych, byłby pewien, że to jakaś wtopa PiS.
Doradzę coś sztabowi Andrzeja Dudy. Za darmo, red. Kulczycki!!!!
Tę konwencję należy jak najszybciej nagrać na DVD i rozdawać w całej Polsce. Bonusem koniecznie powinien być fragment programu „Z dnia na dzień”, do momentu, w którym uczestniczy w nim Łukasz Warzecha.
Najzabawniejsze jest to, że „Z dnia na dzień”, był zaprojektowany jako lekkie, sympatyczne zakończenie dnia.
I znowu przez ten PiS nie wyszło. Tym razem w zmowie z Łukaszem Warzechą.

http://wpolityce.pl/polityka/232971-po- ... belwederze

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Muszą się bać Dudy, skoro Wroński i „michnikowy szmatławiec” już zaczęli kłamać

Złudzeń co do wiarygodności „michnikowego szmatławca”, co do jej niezależności i rzetelności, wreszcie klasy – nie mam od dawna.

Ale czasem człowiek, chcąc nie chcąc, musi spotkać drugiego człowieka, który – tak się słabo składa – w „michnikowego szmatławca” wierzy jak w portret Stalina i podobny ma do niej, nomen omen, stosunek. Taki ktoś na hasło „Nie czytam tego giewu”, natychmiast pyta: „A dlaczego?”. Odpowiadam z reguły krótko, bo szkoda czasu: „Bo kłamią”. Wtedy właśnie następuje ten patologiczny moment, gdy rozmówca ślepo ufający pałkarzom Michnika dopytuje: „A w jakiej sprawie? Kiedy na przykład ostatnio skłamali?”.
Ktoś, kto – jak podano na wstępie – „michnikowego szmatławca” nie czyta, nie będzie, rzecz jasna, wiedział, kiedy ostatnio skłamali. No, chyba że wejdzie na stronę internetową i znajdzie tam pierwszy lepszy artykulik red. Pawła Wrońskiego.
Na przykład dziś red. Wroński oddelegowany został na odcinek drwin i manipulacji związanych ze świetnym wystąpieniem Andrzeja Dudy, kandydata PiS na urząd prezydenta RP. Wroński najpierw popełnił tekścik streszczający, a zaraz potem oceniający – w formie „fachowego” komentarza. Jak łatwo się domyślić, znajdziemy w nich wszystkie najważniejsze metody walki politycznej, jakie od lat stosuje „michnikowy szmatławiec”.
A więc – chamstwo i brak kultury, manipulacje i ciężką jak teksty Wrońskiego ironię, wreszcie zwyczajne pośmierdujące „Trybuną Ludu” kłamstwo. Konkrety? Bardzo proszę. Tytuł komentarza Wrońskiego brzmi:
Andrzej Duda, kandydat namaszczony z zaświatów.
Jeśli dla kogoś nie jest to chamskie, powinien iść do lekarza. Manipulacje i ironia? Proszę:
Politycy PiS zapowiadają, że Andrzej Duda w trakcie kompanii (pisownia oryginalna – przyp. KF) ruszy „Dudobusem” w Polskę i odwiedzi każdy powiat, bo jak sam kandydat powiedział: „prezydent powinien znać kraj, którym będzie rządził.
Bzdet na bzdecie bzdetem pogania, bo żaden z polityków PiS nie używa pojęcia „Dudobus”, a wyrywanie z kontekstu zdania kandydata o znajomości kraju wskazuje jedynie na rosnące poczucie niemocy w obozie władzy, do którego Wroński zalicza się dużo bardziej niż taka np. Julia Pitera. Stąd ironia nawet w opisie kolorowych balonów, które zapewne w Dniu Flagi, gdy służyły promocji prezydenta Komorowskiego, były najśliczniejsze na świecie, ale dziś?
Musimy wygrać - krzyknął na koniec. A hasło „Przyszłość ma na imię Polska”, które ma być hasłem jego kampanii utonęło w oklaskach. A po chwili on sam, w deszczu konfetti i balonikach, które spadły spod sufitu.
Wreszcie najgorsze - pośmierdujące komuną kłamstwo. Banalne do udowodnienia, wystarczy prosty skan, więc nawet, jak zdejmą, dowód pozostanie. Otóż pisze Wroński tak, cytując Andrzeja Dudę.
W pewnym momencie Lech Kaczyński spojrzał w okno, po czym odwrócił się do nas i powiedział: „Ja już mam swoje lata i moje pokolenie będzie odchodzić, ale kiedy to się będzie działo, to na was spocznie ciężar prowadzenia polskich spraw”. Dwa dni później nie było już pana prezydenta - dodał Duda. - Kiedy opadły emocje związane z 10 kwietnia, zrozumiałem, że nie ma dla mnie innej drogi niż prezydentura - mówił kandydat PiS.
W rzeczywistości zdanie to (w którym Duda wspominał także śmierć w Smoleńsku swego przyjaciela Pawła Wypycha) kończyło się dwa słowa wcześniej. Te swoje Wroński, wzorem „resortowych dziadków i ojców”, po prostu Dudzie dopisał. Ten bowiem zakończył:
Kiedy opadły emocje związane z 10 kwietnia, zrozumiałem, że nie ma dla mnie innej drogi (tu Wroński dodaje „niż prezydentura”).
I wcale Duda nie miał na myśli, jak sądzę, prezydentury (co mogłoby wskazywać na megalomanię), ale swoją drogą polityczną – owo dziedzictwo myśli śp. Lecha Kaczyńskiego, o którym tyle ciepłego i mądrego dziś powiedział.
Inna sprawa, że jak taki Wroński ma zrozumieć takie pojęcia, jak „dziedzictwo” oraz „myśli”, skoro on nawet z katastrofy smoleńskiej potrafił drwić za pieniądze? Cisną się Państwu na usta brzydkie słowa? A niepotrzebnie. Nie wystarczy powiedzieć: tak, to jest typowe kłamstwo czerskie? Słowo daję – mnie wystarczy.

http://wpolityce.pl/polityka/232937-mus ... eli-klamac

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
UJAWNIAMY: Jarosław Kulczycki z TVP Info resortowym dzieckiem

Obrazek

W PRL-u Bogumił Kulczycki działał w Ochotniczych Rezerwach Milicji Obywatelskiej. Jego synem jest Jarosław Kulczycki z TVP Info, który w ostatnich dniach zasłynął z bezpardonowego ataku na Łukasza Warzechę – na wizji sugerował, że dziennikarz tygodnika „wSieci” bierze pieniądze za udział w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.


„Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, dzisiaj jesteś za Platformą” – to hasło można niejednokrotnie usłyszeć podczas demonstracji. Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej były w PRL jedną z najbardziej znienawidzonych przez społeczeństwo organizacji. Jak ujawnił dziennikarz „Gazety Polskiej” Maciej Marosz, do ORMO należał również ojciec prezentera TVP Info Jarosława Kulczyckiego – Bogumił Kulczycki.

Młodszym czytelnikom warto przypomnieć, czym było ORMO. Utworzone w 1946 r. Ochotnicze Rezerwy Milicji Obywatelskiej brały udział w zwalczaniu podziemia niepodległościowego, kolektywizacji rolnictwa, walce z bimbrownictwem oraz przeprowadzały kontrole w zakładach pracy i na drogach. ORMO było początkowo nadzorowane przez MO, później zaś zostało ściśle przyporządkowane kierownictwu PZPR. Znaczenie organizacji wzrosło w 1968 r. Wówczas to w wydarzeniach marcowych władza użyła do spacyfikowania protestów studenckich właśnie ORMO przedstawianego przez władzę i media PRL jako tzw. aktyw robotniczy.

Bogumił Kulczycki, poza działalnością w ORMO, pracował też w przedsiębiorstwach handlu zagranicznego oraz wyjeżdżał w latach 80. na intratne kontrakty do Libii czy Pakistanu.

Ostatnio popis „obiektywnego dziennikarstwa” dał na wizji syn ORMO-wca – Jarosław Kulczycki. Dziennikarz publicznej telewizji zasugerował na wizji, że Łukasz Warzecha nie jest obiektywny i bierze pieniądze za pracę na rzecz kampanii wyborczej kandydata PiS na stanowisko prezydenta. Stało się to po tym, jak publicysta tygodnika „wSieci” porównał konwencję Andrzeja Dudę z wystąpieniem Bronisława Komorowskiego na niekorzyść tego drugiego. Kulczycki zapytał wtedy Warzechę: – Pan bierze pieniądze za udział w kampanii Andrzeja Dudy?

Warzecha nie krył oburzenia zachowaniem gospodarza programu. Po przerwie na materiał wprowadzający kolejny temat w studiu Łukasza Warzechy już nie było – dziennikarz „w Sieci” postanowił je opuścić.

http://niezalezna.pl/64039-ujawniamy-ja ... -dzieckiem

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Dziennikarz TVN przeprasza za wymyślony prompter na konwencji Dudy

Obrazek

Kiedyś Katarzyna Kolenda-Zaleska w TVN zarzucała Jarosławowi Kaczyńskiemu użycie słów „Prawdziwi Polacy”, których nie wypowiedział, a Kamil Durczok manipulował słowami Kaczyńskiego o skuteczności prl-owskiej policji. Dziś ich szlakiem podążył Konrad Piasecki. Zarzucił Andrzejowi Dudzie korzystanie w trakcie konwencji z promptera... którego nie było. Gdy się zorientował, że napisał nieprawdę napisał, że "gratuluję pamięci" Dudzie i przeprasza.


- Nie za bardzo rozumiem żarcik Andrzeja Dudy że prezydent Bronisław Komorowski może z nim debatować nawet czytając z kartki. Duma z używania promptera? - napisał na Twitterze dziennikarz TVN. Wpisem tym zapoczątkował dyskusję w internecie, do której włączył się również kandydat na prezydenta Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda.

Obrazek

Piaseckiemu i czytelnikom należy się wyjaśnienie czym jest prompter. Prompter to elektroniczny "statyw" z małym ekranikiem ustawionym na linii wzroku, na którym można wyświetlać tekst. Chętnie używa go np. Barack Obama. Sprzęt, którego na konwencji PiS nie było. Jeden z pracujących przy organizacji konwencji Dudy odniósł się do zarzutów Piaseckiego. - ?Osobiście mównicę wymyśliłem i załatwiłem. Zadnego promtera tam nie było :) wytłumaczyć czym jest promter ;)? - pytał Mariusz Chłopik. Również internauci, udostępniając wystąpienie Andrzeja Dudy udowadniali fałszywość zarzutów red. TVN, drwiąc z jego "odkryć".

- Jaki tam prompter - A.Duda z pewnością czytał z ruchu warg Jarosława Kaczyńskiego :) - żartuje Maciek Richter (@Roadtripper7). Katarzyna Pawlak z "Wprost" ironizuje również ws. przewidywanego przekazu zaprzyjaźnionych z Komorowskim mediów. - A w ogóle to Duda zamiast tracić czas na naukę przemówienia na pamięć mógłby coś zrobić dla Polski - pisze dziennikarka.

Obrazek

Obrazek

Koniec końców Konrad Piasecki musiał się ze swoich oskarżeń wycofać. Powód? Na wszystkich dostępnych nagraniach widać wyraźnie, że na pulpicie Andrzeja Dudy rzeczywiście był zainstalowany ekran (wyłączony w trakcie wystąpienia), jednak żadnego promptera nie było:

Obrazek

http://niezalezna.pl/64033-dziennikarz- ... encji-dudy

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


10 lut 2015, 21:44
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
O. Rydzyk: Chcemy, by młodzież zrozumiała mechanizmy mediów, żeby nie zachowywała się jak stado gęsi

Obrazek

Ojciec Tadeusz Rydzyk zdecydowanie zareagował na akcję Joanny Kluzik-Rostkowskiej przeciwko warsztatom „Zrozumieć media”, przeprowadzanym w liceach przez toruńską Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej.

Jak informowaliśmy, szefowa MEN wystosowała list,w którym wytyka rzekome uchybienia organizatorom zajęć oraz wywiera presję na dyrektorów szkół, by nie realizowali warsztatów.
To skandal i chcę to powiedzieć z całym oburzeniem
— stwierdził o. Tadeusz Rydzyk na antenie Radia Maryja.
Dyrektor katolickiej rozgłośni zwrócił uwagę, że minister edukacji atakuje zajęcia, na których uświadamia się młodzieży m.in. manipulacje mediów mainstreamowych, a nie przeszkadza jej przeprowadzana bez wiedzy rodziców obrzydliwa „edukacja seksualna”.
My chcemy pomóc młodzieży. Widzimy co dzieje się z niezrozumieniem mediów. Poprosiliśmy specjalistów, daliśmy im wóz telewizyjny, profesjonalny sprzęt, niech młodzież to zobaczy. Nie ma mowy o żadnych partiach, o żadnej polityce. Chcemy tylko żeby młodzież zrozumiała mechanizmy mediów. Żeby chociaż trochę się tym zainteresowali, a nie zachowywali się jak stado gęsi. Bo niektórzy by chcieli, żeby Polacy zachowywali się jak gęsi, a nie jak spod znaku orła
— mówił dyrektor Radia Maryja.
Za oznaki totalitaryzmu uznał ściągnięcie do jednego z warszawskich liceów, gdzie odbywały się warsztaty, wizytacji z kuratorium, a także ingerencję samej Kluzik-Rostkowskiej.
Czy chcą przestraszyć dyrektora, nauczyciela, uczciwego człowieka? Co to znaczy? Czy to jest system policyjny?
— pytał o. Rydzyk.
Zdaniem duchownego, Kluzik-Rostkowska nie powinna być ministrem edukacji.
Edukować powinni ludzie, którzy są wykształceni i światli, ale jednocześnie z charakterami, bo „słowa pouczają, pociągają przykłady”. A to, co ta kobieta nawyprawiała, woła o pomstę do nieba
— zaznaczył O. Rydzyk.
Przedtem biegała za Jarosławem Kaczyńskim, żeby gdzieś się uwiesić, później za Lechem Kaczyńskim. Wiemy jak to było. Najpierw chciała robić portal dla prezydenta Warszawy i tak się zaczęło. Robiła ten portal dobrze, a później weszła do PiS. Typowy karierowicz. Karierowicz nie może być nauczycielem
— podkreślił.
I dodał:
Nie wiem czy ona kartofle potrafi sadzić, a uczy dzieci. Skandal. Spełnia się proroctwo ks. Skargi „Głupcy wasze dzieci uczyć będą”.

http://wpolityce.pl/polityka/233395-o-r ... stado-gesi

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Dlaczego Kluzik nie chce, by szkoła kszałciła odpornych na manipulacje obywateli?! Oburzenie po ataku na warsztaty organizowane przez uczelnię O. Rydzyka

Obrazek

Szerokie oburzenie wywołał atak Joanny Kluzik-Rostkowskiej na warsztaty „Zrozumieć media”, które dla licealistów przeprowadza toruńska Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej.

Szefowa MEN wystosowała list, w którym wytyka rzekome uchybienia organizatorom zajęć oraz wywiera presję na dyrektorów szkół, by nie realizowali warsztatów.
Te warsztaty nie mają na celu wprowadzania złych treści czy demoralizacji młodzieży. Wręcz przeciwnie, młodzież bardzo je ceni. Szkolenia te są ważnym drogowskazem dla młodzieży, determinują dalsze wybory młodych ludzi
— podkreśla w „Naszym Dzienniku” medioznawca dr Hanna Karp, oceniając, że reakcja MEN na zajęcia organizowane przez uczelnię Ojca Tadeusza Rydzyka przypomina praktyki rodem z PRL.
Dziennik przypomina, że wyjazdowe zajęcia, których tematem są m.in. manipulacje w mediach, cieszą się w szkołach uznaniem, a licealiści uznają je za strzał w dziesiątkę.
Warsztaty organizowane przez WSKSiM prowadzone są przez profesjonalnych redaktorów na co dzień pracujących w mediach. Stanowią one bardzo ważny element edukacji medialnej, poszerzają wiedzę uczniów – gimnazjalistów i licealistów o informacje z zakresu funkcjonowania mediów. (…) Ujawniają różne techniki manipulacyjne stosowane w przekazach medialnych tzw. mediów mainstreamowych
— podkreśla również poseł PiS Małgorzata Sadurska, która skierowała do MEN interpelację ws. ingerencji Kluzik-Rostkowskiej.
WSKSiM wyszła z tą inicjatywą, ponieważ chce wychowywać świadomych, odpornych na manipulacje obywateli
— dodaje „ND”.
Czy właśnie dlatego warsztaty stały się solą w oku Kluzik-Rostkowskiej? Minister w swoim liście oskarża organizatorów warsztatów, że nie uzyskali pisemnej zgody rodziców wszystkich licealistów na ich udział w zajęciach.
Na pewno wszyscy uczniowie, którzy biorą udział w warsztatach, mają zgodę rodziców, bo inaczej zajęcia te by się nie odbyły
— zapewnia w O. Marcin Krupa, organizator warsztatów.
O co więc tak naprawdę chodzi Kluzik-Rostkowskiej i jaką rolę spełnić ma rozesłane do dyrektorów szkół pismo szefowej MEN?
List ten w mojej opinii jest jawną szykaną, nieuprawnioną ingerencją i dyskredytowaniem toruńskiej uczelni. (…) Jest to jako żywo cenzura prewencyjna blokująca możliwość zdobywania przez młodych ludzi rzetelnej wiedzy o funkcjonowaniu współczesnych mediów w Polsce
— czytamy w interpelacji Małgorzaty Sadurskiej.
Dlaczego Pani Minister przeszkadzają warsztaty organizowane przez WSKSiM, natomiast nie przeszkadza niekontrolowane wchodzenie do placówek oświatowych tzw. seksedukatorów? Dlaczego w przypadku podmiotów forsujących w szkołach edukację seksualną lub przemycających ideologię gender nie było takiej Pani reakcji, jak w przypadku warsztatów „Zrozumieć media”? Dlaczego nie reagowała Pani na liczne protesty rodziców, którzy interweniowali w sprawie programu „Równościowe przedszkole” czy organizowanych w ramach godzin lekcyjnych „pogadanek” z zakresu tzw. edukacji seksualnej?
— pyta poseł PiS.
Czy Joanna Kluzik-Rostkowska odpowie na te pytania, czy też okażą się dla minister edukacji zbyt niewygodne?

http://wpolityce.pl/polityka/233361-dla ... -o-rydzyka

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Algorytm Agory, czyli nieważne jak głosujesz, bo złodzieje z Hash|Fm liczą głosy

Najmocniej przepraszam i za temat dzisiejszego wpisu i za banalną formułę „proszę mi wierzyć, że mam gdzieś konkurs dla publicystów specjalnej troski”, ale sprawa jest dużo poważniejsza niż się może wydawać i dotyczy wszelkich rankingów, głosów oraz metod promowania właściwych ludzi. Na stronach Blog Roku od dwóch lat trwa nowe czarowanie oparte na algorytmach firm analizujących siłę marki, mówiąc po ludzku jakieś tam skrypty wskazują na popularność autorów w Internecie. Onet.pl wynajął dwie firmy i żeby było ciekawiej, jedną z nich jest Brand24.pl, który był partnerem WOŚP w czasie "23 Finału". Ktoś wyrywny powie, że już wszystko jasne. Otóż nie!
Brand24.pl blog Matki Kurki swoim algorytmem, jaki by on nie był, umieścił wśród 10 najlepszych blogów i reszta blogów, na moje oko, też ma uczciwe wskaźniki. Z grubsza przejrzałem ich kryteria i rzeczywiście jest tak, że opierają się głównie na kanałach społecznościowych: Youtube, Facebook, Twitter, Istagram i liczbie cytowań, co przekłada się na ranking. Kontrowersje.net mają tylko dwa kanały, nie ma portalu na YouTube i Instagramie, czym można wytłumaczyć 10 miejsce. Nie szukam tu „spisku”, czy też jakiejś krzywdy, zwłaszcza, że to wszystko jest fikcją bez znaczenia, rankingi i sms-y nabijają kasę kolejnym tajemniczym fundacjom i właśnie różnym dziwnym firmom „marketingowym”. Na końcu i tak jurorzy wybierają największą poprawną politycznie tandetę, koniecznie doświadczoną obłożną lub „oryginalną” chorobą. Ważne jest coś innego, mianowicie złodziejskie poczucie bezkarności, wsparte kpiną z wszelkiej przyzwoitości i ta charakterystyka, jak w twarz strzelił pasuje do firmy Hash|Fm. W przypadku tej „firmy”, za chwilę będzie sobie można krzyknąć wszystko jasne, ale wcześniej parę danych. Hash|Fm reprezentowana jest przez prezesa zarządu Konrada Traczyka i członka zarządu Macieja Wichę, ten drugi pan jest jednocześnie członkiem zarządu Trade.com Polska, w tle mamy jeszcze AdTaily.pl. We wszystkich wymienionych podmiotach udziały posiada… Agora S.A. I teraz wszystko jasne!

Złodziejski algorytm z Agory najwyraźniej widać na tle poważnych i renomowanych statystyk dla portalu kontrowersje.net, czyli nieskromnie mówiąc de facto blogu Matka Kurka. Jeden z bardziej szanowanych rankingów Alexa.com w tej chwili daje portalowi kontrowersje.net 52.673, dla porównania strona blogroku.pl ma promil mniej 51 809 (im niższa liczba tym lepiej). Nie przeglądałem wszystkich blogów, ale te główne, które widziałem mogą pomarzyć o podobnym wyniku. Gemius, zdecydowany lider wśród „statystów”, dla portalu kontrowersje.net pokazał średnią z ostatnich 13 miesięcy na poziomie: 101 862 Unikalnych Użytkowników na miesiąc. Łączna liczba Unikalnych Użytkowników to ponad 1 600 000. Na Facebook liczba „lajków” zbliża się do 7 tysięcy, na Twitterze do 2 tysięcy. We wspomnianym Brand24.pl też jest nieźle, bo w pierwszej 10-tce. Poziomu cytowania w mediach i na innych blogach nie jestem w stanie podać, ale po „przygodach” z Owsiakiem nie sądzę, aby jakikolwiek blog w onteowskich zawodach mógł się zbliżyć na dwa kilometry. To są wskaźniki obiektywne, policzalne, widoczne, jednak zawsze może się znaleźć jakiś mądrala i powiedzieć, że Hash|Fm to profesjonaliści, którzy korzystają z nowoczesnych narzędzi i dlatego blog Matka Kurka przepada w „odmętach szaleństwa”. No to mam jeszcze jeden wskaźnik dla mądrali, ze strony…. Hash|Fm. Kilka miesięcy temu zapobiegawczo stworzyłem tam konto, pamiętając doskonale, co ta „firma drucik” wyczyniała w zeszłym roku. Proszę bardzo, to są statystyki dla bloga Matka Kurka z oficjalnej strony Hash|Fm:

Obrazek

Wkleiłem link i zrzut ekranu, ponieważ pełne dane dostępne są dopiero po zalogowaniu. Jak widać strona jest w pierwszej 10-tce blogów i to w trzech kolejnych kryteriach. A teraz proszę spojrzeć na to:

Obrazek

Oczywiście napisałem do kabareciarzy z Agory i po kilku godzinach dostałem pierwszy skecz w odpowiedzi:

Szanowny Panie,

Wskaźnik wyliczany przez nas na potrzeby konkursu Blog Roku, a wskaźniki w portfolio użytkownika Hash.fm wyliczane są przez inne algorytmy. To nie są te same wskaźniki.

Ponadto w przypadku Blogu Roku bierzemy pod uwagę zaangażowanie generowane w kanałach w mediach społecznościowych przynależących bezpośrednio do zgłaszanego bloga i twórcy.

Zgłoszony przez Pana blog to kontrowersje.net/blogi/matkakurka, a zatem nie są brane pod uwagę dane pochodzące z Twittera oraz Facebooka Kontrowersje.net, ze względu na przynależność tych kanałów do całego portalu kontrowersje.net, a nie zgłoszonego bloga.

Pozdrawiam,
Piotr Motrenko
Hash.fm

Boki zrywać, prawda? Oni mają inny „algorytm” popularności blogów i autorów dla własnej strony, a inny dla Onet.pl i ten dowcip ubawił mnie najbardziej, zwłaszcza, że inność w jednym przypadku powoduje trzy miejsca w pierwszej 10-tce, a w drugim na skali pojawia się 0, słownie ZORO, czyli „nie mamy pańskiego bloga i co pan nam zrobisz?”. Wniosek jest komediowy, w zależności od "algorytmu", Agorze raz wychodzi Flip innym razem Flap, raz lokomotywa, drugi raz taczka. Dodatkowo kabareciarze napisali, że adres się nie zgadza, bo kontrowersje.net i kontrowersje.net/blogi/matkakurka to nie to samo. Sęk w tym, że na kanale Facebook i TT po pierwsze jest jeden administrator i publikowane są wyłącznie teksty i komentarze z bloga Matka Kurka, po drugie linki na TT i Facebook prowadzą do konkretnych tekstów, a zatem i autora. W sposób oczywisty na Facebooku, Twitterze i we wszystkich przeglądarkach pojawiają się wpisy dla konkretnych artykułów, tym samym konkretnego autora np.: Uzasadnienie wyroku: Matka Kurka pisał o faktach, zeznania Owsiaka, Dobiesa i Pilarskiej niewiarygodne Z kolei adres http://www.kontrowersje.net, czy http://kontrowersje.net/blogi/matkakurka to z definicji jeden link, na którym w sensie treści kompletnie nic się nie dzieje, ponieważ to tylko domena i subdomena. Tę „oczywistą oczywistość” potwierdziła firma Brand24.pl, która korzysta z niemal IDENTYCZNYCH kryteriów oceny, bo innych po prostu nie ma, stąd blog Matka Kurka w Brand24.pl znalazł się na 10 miejscu. W związku z powyższym poprosiłem o komentarz do „algorytmu” Agory organizatora Onet.pl i jak zwykle zapadła wymowna cisza.

Podsumowując „firma drucik" Hash|Fm, to złodzieje, którzy okradają ludzi, nie wzorem zdefiniowanego w kodeksie karnym przestępcy, bo ci z Agory nie wynoszą lodówki z domu, ani nie kradną samochodów, oni kradną ludzką pracę, wysiłek, dorobek, markę. Kasują pracę wraz z autorem i potem inni wyrobnicy piszą o frustratach, którzy atakują znanych i lubianych z powodu własnej nieudolności. Przy takich „rankingach” i „analizach”, przy takim złodziejstwie można swoje wysiłki i talenty 24 na dobę wrzucać do beczki bez dna, czyli do „algorytmu Agory”. Hash|Fm to garażowcy, bez znaczenia w świecie Internetu, nawet polskim, ale ich istnienie pokazuje coś więcej niż prostacką manipulację w nieistotnych zawodach paraolimpijskich. Oni z właściwą dla siebie bezczelnością pokazują, jak działa „algorytm Agory” w dużo poważniejszych rankingach, które decydują o pozycji na rynku, przychodach, liczbie klientów, reklamodawców i wreszcie miejscu w parlamencie. U złodziei z Hash|Fm konto zlikwiduję i namawiam do likwidacji wszystkich okradanych, o ile ktoś tam zbłądził. Nie karmić garażu dla zasady, żeby złodziej nie miał poczucia bezkarności, obojętnie, co i komu kradnie. Na koniec proszę też o komentarze, linki, „prześlij dalej” i te wszystkie aktywności na Facebook, Twitterze i innych miejscach. Ta prośba to też ZASADA, która udowadnia, że złodziejskie statystyki mają się nijak do rzeczywistości. We wszystkich możliwych rankingach w pierwszej 10 Bloga Roku prócz kontrowersje.net nie udało się utrzymać NIKOMU, dlatego Agora spuściła z łańcucha swój „algorytm”. Sądzę, że warto kolejny raz ośmieszyć kabareciarzy, tyle możemy i chyba powinniśmy zrobić.

http://www.kontrowersje.net/algorytm_ag ... licz_g_osy

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
„Resortowe dzieci” doradzają Ewie Kopacz

Tajny współpracownik SB, była działaczka ZSMP, która robiła urzędniczą karierę w PRL-owskich urzędach centralnych i syn byłego marszałka Sejmu i prominentnego działacza PZPR doradzają Ewie Kopacz. Premier powołała ich do Rady Gospodarczej, o której wiadomo tylko tyle, że się zbiera i obraduje.


Według oficjalnych informacji Rada Gospodarcza ma m.in. „opiniować realizację założonych celów polityki gospodarczej i społecznej rządu”, a także przygotowywać propozycje rozwiązań najbardziej palących problemów w naszym kraju. Dlatego zasiedli w niej „wybitni” fachowcy ze „słusznymi” życiorysami. To z pewnością dzięki nim Ewie Kopacz udało się np. doprowadzić do fali protestów na Śląsku czy sprawić, że Polacy będą płacili podatki nawet z dochodów sytuujących ich poniżej progu ubóstwa.

Premier zaprosiła do Rady m.in. byłą szefową ZUS-u Aleksandrę Wiktorow. W czasach, kiedy kierowała ona Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, emeryci i renciści nadali jej przydomek „Skąpigrosza”. Tabloidy, a nawet tzw. prasa opiniotwórcza, wytykały pani prezes bizantyński styl rządzenia. Rozpisywały się o milionowych inwestycjach w budowę ekskluzywnych siedzib ZUS-u, nazywanych „pałacami”.

Wiktorow rozpoczynała karierę jeszcze w ZSMP. Z pewnością był to atut, który można było wykorzystać, wspinając się po szczeblach awansu w PRL-owskich urzędach centralnych. Po 1989 r. działalność w komunistycznej młodzieżówce nie była przeszkodą do tego, by wstąpić do Kongresu Liberalno-Demokratycznego. A stamtąd już prosta droga wiodła do stanowiska wiceministra pracy w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego.

W składzie rady wygospodarowano miejsce dla Jakuba Borowskiego – ekonomisty od pokoleń związanego z komuną. Jego ojcem jest Marek Borowski, członek PZPR, a w III RP marszałek Sejmu i wicepremier, a dziadkiem Wiktor Borowski (pierw. Berman) – aktywista Komunistycznej Partii Polski, aresztowany przed wojną pod zarzutem antypolskiej działalności. Wiktor przeszedł do historii m.in. jako „ojciec założyciel” i red. naczelny komunistycznego organu prasowego „Życie Warszawy”.

Do towarzystwa doradców premier dobrano też ekonomistę Witolda Orłowskiego. W czasach PRL-u funkcjonującego jako kontakt operacyjny wywiadu SB o ps. Wit. Przyznał się do współpracy w 2009 r., dopiero gdy „Gazeta Polska” przed ujawnieniem jego działalności zapytała go o skrywane fakty z przeszłości.

http://niezalezna.pl/64274-resortowe-dz ... wie-kopacz

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Reżimowe gwiazdunie w mediach panikują. Ze strachu przed zwycięstwem Dudy

Obrazek

Przez lata sadzili się na baronów, hrabiów i książątka, najczęściej na zasadzie „zastaw się, a postaw się” i stając przed władzunią na łapkach. Teraz mają kredyty na pałacyki mające przykryć ich kulturowe czworaki, ale z ich korytami może się stać to, co z Mostem Łazienkowskim w Warszawie.

Nagle dopadła ich wizja pozostania z rękami w nocnych naczyniach. A wszystko wskutek zmiany władzy, poczynając od zwycięstwa Andrzeja Dudy. A to wprawia bohaterów rządowego agitpropu w drgawki i wywołuje wściekliznę. Całkiem realna wizja sprowadzenia do właściwego poziomu ich kupionych na bazarku tytułów hrabiowskich odbiera rozum i wywołuje szał. I prorządowe gwiazdunie oraz reżimowe wycierusy w mediach i środowiskach kultury oraz nauki najzwyczajniej na świecie panikują. Swoją drogą wiele to mówi o aktualnej władzy, jakie sobie wybiera hrabiątka i książątka do ozdabiania orszaku.
Jedni tak realnie poczuli swoje uzależnienie od rządowej łaski, że w publicystycznym młociarstwie mogliby śmiało konkurować ze stalinówką Wandą Odolską z „Fali 49” czy „gwiazdami” stanu wojennego Markiem Barańskim i Jerzym Małczyńskim. Prymitywne to, żałosne i dziecinne, ale przecież jakoś tam zrozumiałe, bo to walka o byt.
Powinniśmy się więc przyzwyczaić do rytualnych wzmożeń wszelkiej maści paździerzy i buraków sądzących, że jak będą stroić stosownie „mądre” miny i zawieszać głos, to im od tego przybędzie czegoś pod beretką. Nie mam wątpliwości, że to Andrzej Duda, a konkretnie perspektywa jego zwycięstwa miesza pod berecikami podstarzałym dziewczynkom i chłopcom z agitpropu.
Bo wbrew pozorom urząd prezydenta RP to realna władza i całkiem rzeczywista perspektywa ulżenia nowym hrabiątkom i książątkom, mocno nadwerężającym w ostatnich latach swoje sterane rozumki. I, mówiąc językiem ministra transportu z „Kariery Nikodema Dyzmy, co wtedy? „Tak wszystkich przyjaciółków na bruczek?”.
Te nowe baroniątka i hrabiątka łatwo poznać po czymś, co górnolotnie i współcześnie nazywa się kompetencją kulturową, a po staroświecku wiedzą, ogładą i kindersztubą. Wystarczą dwie scenki z męskimi telewizyjnymi gwiazduniami ostatnich kilkunastu lat. W relacjach z podwładnymi te gwiazdunie nie są w stanie rozmawiać bez wiązanek, w których słowa k…, ch…, je…, pi… itp. stanowią jakieś 80 proc. treści.
To oni mówią o swoich widzach, słuchaczach i czytelnikach, że to „debile”, „głupki” i „hołota”. Wystarczy tylko to, żeby poznać chama, prostaka i bazarowe hrabiątko. Bo człowiek z klasą, inteligentny, dobrze wychowany i dysponujący wiedzą nigdy nie zejdzie do tego poziomu. Bo ten rynsztokowy poziom jest w istocie dowodem intelektualnej i emocjonalnej bezradności oraz kulturowej luki, która czasem bywa głęboka niczym Rów Mariański.
Cham i prostak musi upokarzać, żeby pokazać swoją domniemaną wyższość. Musi się wyżywać i ranić ludzi, żeby uwierzyli, iż jest kimś, a właściwie, żeby to wymusić. Tyle że w ten sposób wyłącznie potwierdza, iż jest stuprocentowym burakiem. Tak, tak, panie wielki redaktorze mówiący: „Nie wku…j mnie, dobrze! Od dwóch dni jest tak upier…y stół tutaj, że tylko dlatego, że zlikwidowaliśmy ten jeb…y przerywnik, który jedzie z góry, to jeszcze się to jakoś, ku…, uchowało”.
Tak, panie inny wielki redaktorze, przemawiający do podwładnych słowami: „Skąd ci biedni ludzie, ku…, mają to zrozumieć, bo ja z tego nic nie rozumiem. Wypier…y tę planszę, nie ma ku… tej planszy”.
Buraki czują, że zbliża się sezon wykopków, więc te czerwone puszczają sok ze strachu, a te pastewne udają, że są cukrowe i stworzone do wyższych celów niż wykopki. Przekłada się to na prymitywne i prostackie wzmożenie z jednej strony oraz dziwne uwikłania z drugiej.
Części buraczanego środowiska nie wystarcza to, co mają, więc dodatkowo pompują się wspomagaczami oraz prowadzą życie będące fuzją stylu mafijnego i tego charakterystycznego dla cyganerii z przełomu XIX i XX wieku. Tak sobie przynajmniej wyobrażają, że powinni się zachowywać jako nadludzie, a właściwie nadburaki.
I dopóki ich pozycja jest niezagrożona, dopóty ich mafijni wierzyciele nie zgłaszają się po długi i inne zobowiązania. Ale kiedy ci wierzyciele wietrzą padlinę, przestają mieć jakiekolwiek skrupuły. Jeśli nie chcą zastosować klasycznych mafijnych metod, bo ich dłużnicy są zbyt znani, mogą ich wsypać albo chcieć skompromitować. Nie wiem, czy tak się obecnie dzieje, ale to znany mechanizm, stosowany w III RP wobec różnych baroniątek i hrabiątek, którym przewróciło się w głowach i zapomnieli o cichych przyjaciołach z mafii.
Zarówno jedna metoda wypadania z roli hrabiątka czy tracenia książęcego fasonu z powodu bezgranicznego strachu przed odsunięciem od koryta (chamstwo i prymityw), jak i druga (brak umiaru skutkujący uzależnieniami, długami i uwikłaniami) pokazują, kim są ludzie będący propagandowym zapleczem obecnej władzy.
W kategoriach socjologicznych to lumpeninteligenci, zaś wedle kryteriów kulturowych - zwykła żulia. Dlaczego akurat oni tak wiernie i z takim oddaniem służą tej władzy? Po prostu trafił swój na swego.

http://wpolityce.pl/polityka/234018-rez ... stwem-dudy

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


18 lut 2015, 19:19
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Wprowadzanie w błąd czy wpadka? Dyrektor CBOS "zapomniała", ilu członków wybiera premier

Obrazek

- Centrum Badania Opinii Społecznej jest fundacją, w której zawarte są gwarancje niezależności CBOS, m.in. powoływanie Dyrektora przez Radę CBOS, której siedmiu z jedenastu członków to przedstawiciele środowisk naukowych, wywodzących się z renomowanych ośrodków akademickich - tak dyrektorka CBOS, Mirosława Grabowska odpowiedziała na zarzut, że kierowany przez nią ośrodek jest "rządową sondażownią". Sęk w tym, że tych siedmiu z jedenastu członków powołuje... premier.


16 lutego CBOS (instytucja podległa Prezesowi Rady Ministrów) opublikowało sondaż prezydencki. Kandydat PO Bronisław Komorowski dostał w nim aż na 63 proc. poparcia, a następny w kolejności Andrzej Duda 15 proc. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości wyśmiał ten sondaż, mówiąc, że „czeka na sondaż, który pokaże, że Komorowski ma 110 proc. poparcia”. Zauważył również, że CBOS to "rządowa sondażownia".

Te słowa oburzyły dyrektorkę Centrum Badania Opinii Społecznej. Napisała w tej sprawie do eurodeputowanego Andrzeja Dudy list. - Z przykrością przyjęłam Pańską wypowiedź podczas wczorajszej (16 lutego 2015 r.) konferencji prasowej, w której określił Pan CBOS jako "rządową sondażownię". Centrum Badania Opinii Społecznej jest fundacją, powołaną ustawą z 1997 r., w której zawarte są gwarancje niezależności CBOS, m.in. powoływanie Dyrektora przez Radę CBOS, której siedmiu z jedenastu członków to przedstawiciele środowisk naukowych, wywodzących się z renomowanych ośrodków akademickich - pisze Grabowska.

Internauta prowadzący blog 3neg.pl wyłapał wpadkę, kłamstwo, a może nierzetelność? Trudno powiedzieć, w każdym razie różnicę między tym, co deklaruje dyraktorka Grabowska, a tym, co mówi ustawa o Radzie CBOS, widać gołym okiem. Zestawienie mówi samo za siebie:

Obrazek

Co ciekawe, w tym samym dniu, w którym Mirosława Grabowska wysłała list do Andrzeja Dudy, w "michnikowemu szmatławcowi" pojawił się wywiad, jaki przeprowadziła z nią Agnieszka Kublik (inspiratorka hasła "kublikacja" jako synonimu manipulacji). Dyrektorka CBOS nie kryje się ze swoimi skrajnie prorządowymi poglądami.

- Ludziom żyje się coraz lepiej, a z PiS płynie przekaz, że jest coraz gorzej. Jak takiej partii zaufać? - pyta na łamach "GW" prof. Grabowska. Cały wywiad pełen jest ataków na opozycję. Szefowa CBOS stwierdza np., że "PiS ze swoją retoryką, że Polska się rozpada, że sytuacja jest katastrofalna, kompletnie rozmija się z nastrojami większości".

http://niezalezna.pl/64495-wprowadzanie ... ra-premier

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
100 dni kompromitacji PKW. Wciąż nie znamy wyników wyborów

Dziś mija 100 dni od wyborów samorządowych. Państwowa Komisja Wyborcza ciągle nie zamieściła na stronie internetowej pełnych wyników głosowania. Brakuje m.in. danych z Warszawy i województwa mazowieckiego. – To, co się dzieje ws. wyborów, to kompromitacja państwa. Dodatkowo cała sytuacja podważa wiarygodność procesu wyborczego – mówi nam Maciej Wąsik z PiS-u.


Pierwsza tura wyborów samorządowych odbyła się 16 listopada. Niemal natychmiast padł system informatyczny obsługujący głosowanie, co spowodowało znaczne opóźnienie i chaos przy ustalaniu wyników wyborów. Paraliż doprowadził do napięć społecznych i licznych protestów, a nawet do okupacji siedziby Państwowej Komisji Wyborczej. Dopiero po tygodniu ogłoszono pierwsze wyniki, ale jak się później okazało, protokoły zawierały błędy.

Oficjalne wyniki znacznie rozminęły się też z badaniami exit poll. Ekspertów szczególnie zaskoczyło wysokie poparcie dla Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Na stronach internetowych PKW nie ma ciągle dokładnych wyników do sejmiku mazowieckiego i na stanowisko prezydenta Warszawy. – Naprawdę nie rozumiem, dlaczego PKW nie umieściła pełnych danych statystycznych na swoich stronach. Jest to dziwne, bo po poprzednich wyborach nie było z tym problemu – mówi nam Maciej Wąsik, radny sejmiku wojewódzkiego. – Może PKW boi się opublikować pełnych danych, bo wyszłyby na jaw kolejne nieścisłości – podkreśla Wąsik.

To, że PKW nie udostępnia danych statystycznych, jest złamaniem art. 163 kodeksu wyborczego, który nakłada taki obowiązek: „Państwowa Komisja Wyborcza publikuje opracowanie statystyczne zawierające szczegółowe informacje o wynikach głosowania i wyborów oraz udostępnia wyniki głosowania i wyborów w formie dokumentu elektronicznego”.

Wczoraj urzędnicy z Państwowej Komisji Wyborczej byli dla nas nieuchwytni. Podczas ubiegłotygodniowej sejmowej komisji administracji pełniąca obowiązki dyrektora Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj poinformowała, że zamieszczenie danych to kwestia kilku dni. Przekonywała, że urzędnicy dysponują już wszystkimi danymi, ale mają problem z umieszczeniem ich na stronie, gdyż ma to robić firma…, która przygotowała wadliwy system do liczenia wyborów.

– Mam poważne wątpliwości co do przebiegu wyborów samorządowych. Nie odzwierciedlają one woli wyborców. Dlatego potrzebna jest obywatelska kontrola procesu wyborczego, tak jak to się dzieje we wszystkich normalnych krajach – mówi nam Przemysław Miśkiewicz, prezes stowarzyszenia „Pokolenie”. W sobotę w Częstochowie powstał ruch monitorowania wyborów. W pierwszym posiedzeniu wzięło udział ponad tysiąc osób z różnych środowisk patriotycznych, w tym m.in. z klubów „Gazety Polskiej”, Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza Jana Żaryna, Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej.

http://niezalezna.pl/64500-100-dni-komp ... ow-wyborow

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


01 mar 2015, 18:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Władcy Marionetek...
"Skandaliści": kontrowersyjny program znika z anteny Polsat News

Zarząd Telewizji Polsat, mimo wysokich wyników oglądalności, zdecydował o zdjęciu z anteny stacji Polsat News programu "Skandaliści". Jak podają wirtualnemedia.pl, zawieszony w pełnieniu obowiązków został również Roman Kukielak, zastępca dyrektora Polsat News.

- Na wniosek i w porozumieniu z Radą Nadzorczą, Zarząd Telewizji Polsat podjął decyzję o zdjęciu z anteny Polsat News programu o nazwie "Skandaliści". Zarząd podjął również decyzję o zawieszeniu w pełnieniu obowiązków zastępcy dyrektora kanału Polsat News (Romana Kukielaka - przyp.red.) - podano w komunikacie przesłanym serwisowi wirtualnemedia.pl.

Przypomnijmy, że "Skandaliści" pojawili się na antenie Polsat News pod koniec lutego. Dotychczas wyemitowano trzy odcinki. Jego pomysłodawczyni, Agnieszka Gozdyra, od początku nie ukrywała, że zamierza szokować widzów i słowa dotrzymała. Ogromne poruszenie wywołał ostatni odcinek, w którym Jerzy Urban wystąpił w stroju biskupa i palił na wizji papierosa. Nie tylko dziennikarze, ale przede wszystkim widzowie poczuli się zniesmaczeni tym, co zobaczyli na ekranie. Jak podaje press.pl, do poniedziałku (9 marca br.) do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji trafiło kilka skarg - zarówno mailowych jak i telefonicznych.

W odpowiedzi na krytykę, która spadła na twórców programu, gospodyni zaprzeczyła, jakoby zmuszała Urbana do założenia purpury.
- Jeśli ktoś wyobraża sobie, że mogę kazać Jerzemu Urbanowi nałożyć strój imitujący (!) ubranie biskupa, a on bezwolnie się na to godzi, to nie ma pojęcia, o czym mówi. Nikogo do niczego nie zmuszamy. Możemy proponować, a nasi goście mogą się zgodzić lub nie. Czasem sami wychodzą z propozycjami i wtedy wspólnie je rozpatrujemy. Natomiast nie zamierzam zdradzać 'kuchni' programu, czyli tego, czy akurat ten pomysł wyszedł od nas, czy od Jerzego Urbana. Fakt jest taki, że wystąpił w tym stroju i że mu to absolutnie nie przeszkadzało - wyjaśniała w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl.

Wkrótce głos w sprawie zajął także Tomasz Terlikowski, który nie krył oburzenia zachowaniem dziennikarki.
- Rozmowa, o której mowa doskonale pokazuje poziom dzisiejszych polskich mediów. Warto bowiem sobie zadać pytanie, czy gdyby w Niemczech ktokolwiek zaprosił do rozmowy o Żydach Josepha Goebbelsa? I co zrobiony by z redaktorką, która pozwoliłaby, aby do studia wszedł znany żydożerca w kippie czy stroju żydowskim, a potem przez dobry kwadrans siałby nienawiść do Żydów? Odpowiedź jest oczywista, ta pani przestałaby pracować w jakiejkolwiek telewizji już w pięć minut po zakończeniu tego programu. To, że Agnieszka Gozdyra wciąż pracuje wystawia najgorsze świadectwo moralności i dobremu smakowi telewizji Polsat News - napisał na fronda.pl (zachowano oryginalną pisownię).

Gozdyra natychmiast zareagowała na te słowa, pisząc na Twitterze: "Gdyby żył Goebbels lub Hitler, chciałabym z nimi porozmawiać i wielu dałoby się pokroić za taki wywiad".

http://teleshow.wp.pl/title,Skandalisci ... &_ticrsn=3


Czy to można w jakikolwiek sensowny sposób skomentować?

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 10 mar 2015, 20:50 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



10 mar 2015, 20:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 809 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 58  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: