<!--quoteo(post=27255:date=16. 03. 2008 g. 18:27:name=supersaper)--><div class='quotetop'>(supersaper @ 16. 03. 2008 g. 18:27) [snapback]27255[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--quoteo(post=27233:date=16. 03. 2008 g. 15:42:name=kominiarz)--><div class='quotetop'>(kominiarz @ 16. 03. 2008 g. 15:42) [snapback]27233[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--quoteo(post=27229:date=16. 03. 2008 g. 15:28:name=aligator1)--><div class='quotetop'>(aligator1 @ 16. 03. 2008 g. 15:28) [snapback]27229[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> I tak myśli jeszcze około 16%, ale kolejne strzały JK w kolano są dobrym prognostykiem do jedno cyfrówki
Pamiętasz SLD? Też miało po slynnacyh "gruszkach na wierzbie" Millera około 50%. Donek przebił gruszki Lesia cudami, to i ma więcej. Ponada 50%!
Ale tak jak gruszki okazały sie robaczywkami, tak i cuda okażą się PObożnymi życzeniami I z tych 50% też spadnie im do 1-cyfrówki. Jeszcze rok, jeszcze dwa... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Nie strasz :mur: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> A :mur: :mur: runą, runą, runą... :rotfl: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> "Polacy nie kochają PO, tylko nie lubią PiS" "Rzeczpospolita": Jarosław Kaczyński ośmiesza swoje ugrupowanie i niszczy jego szanse na odzyskanie pozycji centrowej - mówi socjolog, politolog, prof. Jadwiga Staniszkis. Jej zdaniem "dramat polskiej sceny politycznej polega na tym, że nawet gdyby Platforma Obywatelska źle rządziła czy nie rozwiązywała problemów, i tak może odnieść sukces w następnych wyborach tylko dlatego, że ludziom nie podoba się jak PiS się zachowuje w opozycji".
Nawiązując do ostatnich wydarzeń związanych ze sporami wokół ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, prof. Staniszkis pisze, że PiS "prezentuje paranoiczne stanowisko" i uzasadnia dlaczego nie ma powodu obawiać się traktatu. Ubolewa, że "obecna awantura o traktat rodzi w młodych frustrację. Jest odbierana jako dramat braku reprezentatywności władzy. Luka między władzą a społeczeństwem jest wielka.(...) Polska, nasze społeczeństwo, może zostać pokazane w innym świetle niż by chciało, niż wyraża to w sondażach. I jest bezradne, może tylko patrzeć".<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> <a href="http://wiadomosci.onet.pl/1712464,11,item.html" target="_blank">Onet.pl</a>
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
18 mar 2008, 07:56
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Niemcy zmieniają konstytucję żeby przyjąć Traktat Niemiecki rząd przyjął rozwiązania prawne potrzebne do ratyfikowania w tym kraju traktatu reformującego Unię Europejską. Przyjęcie Traktatu Lizbońskiego uchodzi w Niemczech za pewne, ale trzeba w tym celu zmienić konstytucję. Dlatego gabinet Angeli Merkel przyjął dwie poprawki do konstytucji, które mają wzmocnić rolę narodowego parlamentu po wejściu w życie nowego traktatu. Obie izby parlamentu mają w przyszłości mieć prawo do występowania do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Bundestag i Bundesrat będą mogły tak postąpić, jeśli uznają, że instytucje unijne przekraczają swoje kompetencje i nie trzymają się zasady subsydiarności. Mówi ona, że każdy szczebel władzy powinien realizować tylko te zadania, które nie mogą być skutecznie zrealizowane przez szczebel niższy. Jutro w Bundestagu rozpocznie się debata nad nowym unijnym traktatem. W maju proces jego ratyfikacji ma się zakończyć przyjęciem dokumentu przez reprezentujący niemieckie kraje związkowe Bundesrat.
Pokrzyżować te plany będzie starał się deputowany CSU Peter Gauweiler, który zapowiedział zaskarżenie Traktatu Lizbońskiego do trybunału konstytucyjnego. W powszechnej opinii, jego skarga nie ma szans powodzenia. Mogłaby jednak opóźnić ratyfikację traktatu.
Możecie mi wytłumaczyć dlaczego "PiS widzi swój interes i prowadzi Polskę do awantury z Europą" a Niemcy nie. Dlaczego Polska kompromituje się, a Niemcy nie?
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,41636081,113244617,4655955,0,forum.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,41636081...55,0,forum.html</a> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Jak to rozumieć? Może chodziło o to <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Sejm przyjął nowelizację ustawy o KRRiT Sejm uchwalił we wtorek nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. Zgodnie z nią większość obecnych kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zostanie przekazanych Urzędowi Komunikacji Elektronicznej.http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/ ... 35373.html<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Stołeczni radni z PO dzielą między siebie etaty w samorządowej instytucji TVN24Mazowiecka jednostka wdrażania projektów unijnych została powołana przez rządzącą województwem koalicję PO-PSL, aby sprawnie podzielić trzy mld euro unijnych dotacji na lata 2007-13. Na razie podzielone zostały głównie etaty - pisze "michnikowy szmatławiec". Ponad 30 z nich dostali działacze partii Tuska, lub ich rodzina
mkg//tr
<a href="http://www.tvn24.pl/-1,1542574,wiadomosc.html" target="_blank">http://www.tvn24.pl/-1,1542574,wiadomosc.html</a> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> "Cynik to ktoś, kto będąc zimnym pragmatykiem i nihilistą, ma usta wypełnione moralnymi i patriotycznymi frazesami, w których treść i wartość kompletnie nie wierzy, ale o których wie, że są intratne i politycznie skuteczne" - felieton z cyklu 'Środa w Środę'-tak Środa w Środę pisała o Kaczyńskim. A co ze sztandarami PO i obecną rzeczywistością? <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->PSL wciska swoich działaczy do państwowych spółek Andrzej Kublik 2008-03-19, ostatnia aktualizacja 2008-03-19 01:13 Konkurs do rady nadzorczej strategicznych państwowych ropociągów PERN "Przyjaźń" wygrał Stanisław Kwiatkowski, który od 15 lat kieruje szpitalem wojewódzkim w Płocku. Zobacz powiekszenie Czy w tym czasie gruntownie poznał tak specjalistyczną branżę jak międzynarodowy transport ropy naftowej? Nie wiadomo.
Stanisław Kwiatkowski nie kryje za to, że jest działaczem PSL i od lat doskonale zna Waldemara Pawlaka i Adama Struzika - liderów partii, która dziś rządzi razem z Platformą.
Takich nominacji jest więcej. W konkursie Ministerstwa Skarbu do rady PKN Orlen zwyciężył Krzysztof Kołach. On też nie ma doświadczeń w branży paliwowej, za to od dziesięciu lat jest wójtem gminy Bedlno położonej blisko rodzinnych stron Waldemara Pawlaka. Wcześniej był wojewodą płockim z nominacji PSL.
A już bez konkursu szefem państwowych elewatorów zbożowych Elewar został działacz PSL Andrzej Śmietanko.
[b]W exposé premier Donald Tusk zapowiedział, że nowy rząd przyjmie wreszcie jawny i otwarty nabór do rad nadzorczych państwowych firm - by trafiali do nich ludzie kompetentni, a nie z nadania partyjnego. Rzeczywiście, Ministerstwo Skarbu ogłasza otwarte konkursy, ale jak kiedyś wygrywają je działacze partyjni. [/b]http://www.gazetawyborcza.pl/1,86116,5036991.html Źródło: michnikowy szmatławiec <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> :zygi:
20 mar 2008, 10:07
orlik
<!--quoteo(post=27222:date=16. 03. 2008 g. 14:40:name=inspektor)--><div class='quotetop'>(inspektor @ 16. 03. 2008 g. 14:40) [snapback]27222[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:3--><span style="font-size:12pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Krewni Platformy dzielą pieniądze<!--sizec--></span><!--/sizec--> ...
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->PSL wciska swoich działaczy do państwowych spółek ... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> :zygi: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Musi są kompetentni i baaaaardzo wartościowi. :piwo:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
20 mar 2008, 14:53
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Przekręt za 12 mln zł
Agencja reklamowa Lowe GGK należąca do koncernu, z którym do początku lutego związany był poseł PO Andrzej Halicki, wygrała przetarg na przeprowadzenie kampanii reklamowej dla rządowej agencji. Eksperci mówią "Dziennikowi": - To konflikt interesów.
Sprawa dotyczy wartej 4 miliony euro kampanii Agencji Rynku Rolnego, która ma promować polskie produkty regionalne i tradycyjne. Przetarg wygrała Lowe GGK, spółka wchodząca w skład The Lowe Group Poland. Do tej samej grupy należy GGK Public Relations, którą do niedawna zarządzał Halicki.
Choć na stronach Krajowego Rejestru Sądowego Halicki nadal widnieje jako członek zarządu GGK Public Relations, poseł przekonuje, że przed ogłoszeniem wyników konkursu pozbył się swoich udziałów i od 1 lutego nie zarządza już żadną spółką wchodzącą w skład tego koncernu. Ale Lowe GGK przystąpiła do przetargu w czasie, gdy Halicki z koncernem czynnie współpracował. ... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> <a href="http://biznes.interia.pl/news/przekret-za-12-mln-zl,1079844" target="_blank">Interia.pl</a>
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
21 mar 2008, 08:34
Coś drgnęło :blush:
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->(Nie) wracajdopolski.pl Krzyk rozpaczy czy żywa propaganda? Polski rząd objął patronat nad serwisem internetowym namawiającym Polaków do powrotów z emigracji. Przejrzeliśmy ich argumenty - w konfrontacji z codziennością rozwiewają się jak puch na wietrze.
Twoje miejsce jest w kraju. Wracaj szybko, bo czeka tam praca za lepsze pieniądze niż w Wielkiej Brytanii. Tak w dwóch zdaniach można streścić przesłanie nowego portalu internetowego wracajdopolski.pl, który powstał pod patronatem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Pieczę nad projektem objęła firma rekrutacyjna Hays Poland razem z jej zagranicznym partnerem – Brytyjsko-Polską Izbą Handlową. "Odpływ wykwalifikowanej kadry zmienił oblicze polskiego rynku pracy. Pracodawcy dotychczas dyktujący na nim warunki, szybko zauważyli, że znalezienie odpowiedniej osoby do pracy nie jest takie proste" – czytamy na stronie głównej. Autorzy serwisu podkreślają, że dzisiejsza Polska jest zupełnie innym krajem niż jeszcze kilka lat temu, gdy dwa miliony rodaków opuszczało swoje rodzinne miasta. Wydaje się, że na cud gospodarczy Donalda Tuska nie trzeba już czekać, bo jest on faktem. "Pojawiły się nowe możliwości rozwoju własnych umiejętności oraz ścieżek kariery. Powstało dużo nowych miejsc pracy, spadło bezrobocie, wynagrodzenia zaczęły szybko rosnąć, gospodarka rozwija się doskonale" – brzmią zapewnienia. Czy aby na pewno jest tak kolorowo?
Idzie o pieniądze Fakty są bezsporne. W Polsce spadło bezrobocie i płace poszły w górę. W ostatnich latach powstało aż 1,5 miliona nowych miejsc pracy. Nikt niestety nie wspomina, że przyczyniły się do tego nowo wybudowane fabryki, szukające w naszym kraju taniej siły roboczej. Część z nich przeniesiono z Chin i Korei, aby uniknąć unijnych opłat celnych, inne przyszły do nas z Europy Zachodniej – ze względu na niższe koszty pracy. Sztandarowe inwestycje, takie jak LG Philips pod Wrocławiem czy Dell w Łodzi faktycznie zatrudniły tysiące nowych pracowników. Znaleźli ich z trudem, bo w dzisiejszych czasach pozyskanie chętnego na dziesięciogodzinne zmiany przy taśmie płatne od 1200 do 1500 złotych na rękę okazało się problemem nawet w miejscowościach mocno dotkniętych bezrobociem. Tymczasem do Polski wybierają się następni wielcy inwestorzy. Fabrykę gumy do żucia przenosi z Bristolu do Polski koncern Cadbury. Pracodawca jest, co prawda, brytyjski, ale płace niestety pozostaną polskie. Czy faktycznie jest to wymarzona oferta dla dwóch milionów Polaków, którzy pracują dzisiaj za granicami za przyzwoite pieniądze?
Ewa Kitlińska, menedżer ds. marketingu z firmy Hayes przekonuje, że powrót do kraju i tak się opłaci.
- Na naszym rynku pracy widoczny jest niedobór kadry. Nie tylko specjalistów, ale też pracowników niższego szczebla – tłumaczy. I zapewnia, że biorąc pod uwagę niższe koszty utrzymania w kraju, wyjdziemy na plus. Podkreśla spadek kursu brytyjskiego funta, który ma zniechęcić Polaków do pracy na Wyspach.
- W niektórych sektorach, takich jak budownictwo czy informatyka, płace są już takie same jak w Europie Zachodniej – dodaje.
Strona wracajdopolski.pl, za pośrednictwem firmy Hayes prezentuje również oferty pracy. I zachęca Polaków do podjęcia zatrudnienia tymczasowego, które ma być idealnym sposobem na adaptację w kraju.
"O powodzeniu pracy tymczasowej decydują wielostronne korzyści, jakie ta forma zatrudnienia oferuje pracownikom. Praca tymczasowa pozwala uczestniczyć w rynku pracy wielu grupom społecznym, które mają do niego utrudniony dostęp" – czytamy na stronie. Słowem nie wspomniano, jak bardzo umowa o pracę tymczasową ogranicza prawa pracownika.Tanio znaczy drogo
Średnia krajowa płaca w Polsce wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat o dwadzieścia procent i wynosi dzisiaj około 3 tysięcy złotych brutto. Oznacza to, że na rękę pracownik dostaje dwa tysiące złotych. Dla porównania w Wielkiej Brytanii średnia płaca wzrosła w ostatnich latach o osiem procent i dziś wynosi 1490 funtów na rękę.
Autorzy strony wracajdopolski.pl porównują ceny żywności w Polsce i Wielkiej Brytanii, aby pokazać, w jak drogim żyjemy kraju. Faktycznie – za półkilogramowy chleb w Polsce płaci się 0,44 funta, w UK aż 0,60. Jeszcze gorzej wyglądają ceny margaryny (1 kilogram wart jest w Polsce 1,35 funta, na Wyspach 1,68), a już kompletną ruiną dla naszego portfela może okazać się zakup... marchewki. Kilogram nad Wisłą można dostać już za 0,18 funta, w UK – o, zgrozo! - 0,64 funta.
- Myślałem, że popłaczę się ze śmiechu – mówi Dominik (28 l.), kelner z Londynu. – Przez dwa lata pobytu zjadłem może niecały kilogram marchewki. Za to cztery razy byłem na egzotycznych wakacjach, kupiłem samochód i wiem, że w Polsce dochodziłbym do tego długimi latami.
Redakcja "Polish Express" przyjrzała się uważniej kosztom życia na Wyspach, by porównać, na ile pozwolimy sobie w kraju i w Anglii za przeciętną wypłatę.
Używany, 10-letni samochód w Wielkiej Brytanii kupimy za 500 funtów (10 dni pracy), w Polsce za taki sam trzeba wyłożyć przynajmniej pięć tysięcy złotych (2,5 miesiąca oszczędzania). Jeśli lubimy fotografię - elegancki kompaktowy aparat fotograficzny Olympusa dostaniemy za 100 funtów. W Londynie możemy sobie na niego pozwolić po dwóch dniach pracy, w kraju trzeba na niego harować cały tydzień. Jeszcze ciekawiej wyglądają kosztowne wyjazdy wakacyjne w dalekie kraje. Tygodniowy pobyt na Wyspach Kanaryjskich zarezerwujemy w brytyjskich biurach podróży nawet za 300 funtów (6 dni pracy). Ojczyzna nie dość, że słabo płaci, to za luksusy zdziera podwójnie. Wyjazd na Teneryfę kosztuje co najmniej 3,5 tysiąca złotych – a te zarobimy najwcześniej po niemal dwóch miesiącach pracy. Oczywiście zakładając, że z naszej pensji nie wydamy ani grosza na bieżące wydatki.
Wracam, nie wracam
Mocnym argumentem, który ma przyciągnąć "wyjechanych" do powrotu, są ceny nieruchomości, według ekspertów znacznie niższe nad Wisłą. Małe mieszkanie na obrzeżach Londynu kosztuje około 150 tysięcy funtów. Porównywalna kawalerka w Warszawie "tylko" 250 tysięcy złotych, czyli 54 tysiące w brytyjskiej walucie. Uśmiech znika, kiedy sprawdzimy, jak długo na taki luksus muszą pracować Polacy w kraju i "wyjechani". Zakładając teoretycznie, że na spłatę kredytu przeznaczymy całą naszą pensję, wymarzone mieszkanie w UK będzie nasze już po 10 latach. Dokładnie tyle samo czasu musielibyśmy spłacać "wyjątkowo tanie" mieszkanie nad Wisłą z naszej średniej krajowej. A warto wspomnieć, że według badań Głównego Urzędu Statystycznego, zarobki poniżej średniej krajowej wciąż osiąga ponad 40 procent wszystkich pracowników Polsce. Co na to autorzy projektu "Wracam do Polski"?
Bardzo możliwe, że tak jest. Mimo wszystko z naszych analiz wynika, że w Polsce życie jest tańsze i nadal będziemy zachęcać do powrotów – ucina Ewelina Kitlińska z Hays Poland.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--><a href="http://wiadomosci.onet.pl/1473840,2677,1,0,1,kioskart.html" target="_blank">http://wiadomosci.onet.pl/1473840,2677,1,0,1,kioskart.html</a>
Ostatnio edytowano 21 mar 2008, 20:35 przez orlik, łącznie edytowano 1 raz
21 mar 2008, 20:28
orlik
(Nie) wracajdopolski.pl Krzyk rozpaczy czy żywa propaganda?
Idzie o pieniądze Fakty są bezsporne. W Polsce spadło bezrobocie i płace poszły w górę. W ostatnich latach powstało aż 1,5 miliona nowych miejsc pracy. Nikt niestety nie wspomina, że przyczyniły się do tego nowo wybudowane fabryki, szukające w naszym kraju taniej siły roboczej. Część z nich przeniesiono z Chin i Korei, aby uniknąć unijnych opłat celnych, inne przyszły do nas z Europy Zachodniej – ze względu na niższe koszty pracy. Sztandarowe inwestycje, takie jak LG Philips pod Wrocławiem czy Dell w Łodzi faktycznie zatrudniły tysiące nowych pracowników. Znaleźli ich z trudem, bo w dzisiejszych czasach pozyskanie chętnego na dziesięciogodzinne zmiany przy taśmie płatne od 1200 do 1500 złotych na rękę okazało się problemem nawet w miejscowościach mocno dotkniętych bezrobociem. Tymczasem do Polski wybierają się następni wielcy inwestorzy. Fabrykę gumy do żucia przenosi z Bristolu do Polski koncern Cadbury. Pracodawca jest, co prawda, brytyjski, ale płace niestety pozostaną polskie. Czy faktycznie jest to wymarzona oferta dla dwóch milionów Polaków, którzy pracują dzisiaj za granicami za przyzwoite pieniądze?
To mi przypomina jako żywo słynny "manewr" Millera kiedy został ministrem praycy, płacy i polityki socjalnej (tak sie chyba wtedy nazywało) i w krótkim czasie zmniejszył bezrobocie o kilka procent! Cudotwórca? Tak, taki jak i Tusk. Podniósł poprzeczkę z wymaganiami niezbędnymi do zdobycia statusu bezrobotnego i.... skrócił czas urzędowania biur pracy. Pracy od tego nie przybyło, ale odsetek bezrobotnych na papierze się zmniejszył. Grunt to propaganda sukcesu.
orlik
Autorzy strony wracajdopolski.pl porównują ceny żywności w Polsce i Wielkiej Brytanii, aby pokazać, w jak drogim żyjemy kraju. Faktycznie – za półkilogramowy chleb w Polsce płaci się 0,44 funta, w UK aż 0,60. Jeszcze gorzej wyglądają ceny margaryny (1 kilogram wart jest w Polsce 1,35 funta, na Wyspach 1,68), a już kompletną ruiną dla naszego portfela może okazać się zakup... marchewki. Kilogram nad Wisłą można dostać już za 0,18 funta, w UK – o, zgrozo! - 0,64 funta.
<!--coloro:#990000--><span style="color:#990000"><!--/coloro-->- Myślałem, że popłaczę się ze śmiechu – mówi Dominik (28 l.), kelner z Londynu. – Przez dwa lata pobytu zjadłem może niecały kilogram marchewki. Za to cztery razy byłem na egzotycznych wakacjach, kupiłem samochód i wiem, że w Polsce dochodziłbym do tego długimi latami.<!--colorc--></span><!--/colorc-->
Używany, 10-letni samochód w Wielkiej Brytanii kupimy za 500 funtów (10 dni pracy), w Polsce za taki sam trzeba wyłożyć przynajmniej pięć tysięcy złotych (2,5 miesiąca oszczędzania). Jeśli lubimy fotografię - elegancki kompaktowy aparat fotograficzny Olympusa dostaniemy za 100 funtów. W Londynie możemy sobie na niego pozwolić po dwóch dniach pracy, w kraju trzeba na niego harować cały tydzień. Jeszcze ciekawiej wyglądają kosztowne wyjazdy wakacyjne w dalekie kraje. Tygodniowy pobyt na Wyspach Kanaryjskich zarezerwujemy w brytyjskich biurach podróży nawet za 300 funtów (6 dni pracy). Ojczyzna nie dość, że słabo płaci, to za luksusy zdziera podwójnie. Wyjazd na Teneryfę kosztuje co najmniej 3,5 tysiąca złotych – a te zarobimy najwcześniej po niemal dwóch miesiącach pracy. Oczywiście zakładając, że z naszej pensji nie wydamy ani grosza na bieżące wydatki. A warto wspomnieć, że według badań Głównego Urzędu Statystycznego, zarobki poniżej średniej krajowej wciąż osiąga ponad 40 procent wszystkich pracowników Polsce. Co na to autorzy projektu "Wracam do Polski"?
Bardzo możliwe, że tak jest. Mimo wszystko z naszych analiz wynika, że w Polsce życie jest tańsze i nadal będziemy zachęcać do powrotów – ucina Ewelina Kitlińska z Hays Poland.
Grunt to propaganda sukcesu. :zygi:
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
21 mar 2008, 20:50
Forum działa! Kolejny widoczny znak cudów Donka...
03 kwi 2008, 07:40
A ja właśnie lukam na TVP INFO a tam Donek z Vincentem resortowy projekt ustawy abolicyjnej reklamują ...
____________________________________ always look on the bright side of life
03 kwi 2008, 11:10
w uzupełnieniu:
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> 3 kwietnia w Sali Obrazowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyła się konferencja prasowa Premiera Donalda Tuska i Ministra Finansów Jana Vincent-Rostowskiego. Poświęcona była nowemu projektowi ustawy dotyczącej wyrównania różnic w opodatkowaniu dochodów Polaków pracujących za granicą.
Obecna sytuacja prowadzi do różnego traktowania na gruncie polskiego prawa podatkowego osób fizycznych, będących polskimi rezydentami, pracujących za granicą.
W zawartych przez Polskę umowach dwustronnych występują, w zależności od umowy, dwie różne metody unikania podwójnego opodatkowania.
Metoda wyłączenia z progresją zakłada, że w Polsce wyłącza się z podstawy opodatkowania dochód osiągnięty za granicą. Jego wysokość bierze się jedynie pod uwagę przy ustalaniu stawki podatku od pozostałych dochodów osiąganych w Polsce. Ta metoda obowiązuje m.in. od 1 stycznia 2007 w umowie z Wielką Brytanią.
Metoda proporcjonalnego odliczenia zakłada, że dochód osiągany za granicą jest opodatkowany w Polsce, ale od należnego podatku odlicza się podatek zapłacony za granicą.
Proponowane rozwiązanie adresowane jest do podatników, którzy pracowali za granicą i byli zobowiązani do rozliczenia uzyskanych dochodów zgodnie z metodą zaliczenia proporcjonalnego.
Zasadniczym celem ustawy jest zrównanie obciążenia podatkowego osób pracujących za granicą wynikającego z różnic pomiędzy metodami unikania podwójnego opodatkowania.
Ustawa przewiduje dwa sposoby realizacji powyższego celu: a) umorzenie zaległości podatkowych wraz z należnymi odsetkami – dla podatników, którzy nie dokonali rozliczenia z tytułu podatku dochodowego, pod warunkiem złożenia przez tych podatników zeznania podatkowego, b) zwrot podatku dochodowego - dla podatników którzy dokonali takiego rozliczenia i zapłacili podatek.
Rozwiązanie to będzie obejmowało lata 2002-2007, co związane jest z upływem okresu przedawnienia zobowiązań podatkowych (data początkowa).
Dodatkowo przewiduje się analogiczne rozwiązanie na przyszłość w postaci ulgi podatkowej.
Umorzenie zaległości, zwrot podatku, jak i ulga będzie dotyczyć różnicy pomiędzy podatkiem obliczonym zgodnie z metodą zaliczenia proporcjonalnego, a podatkiem obliczonym zgodnie metodą wyłączenia z progresją.
Rozwiązanie to eliminuje niekorzystne w odczuciu podatników skutki zastosowania metody zaliczenia proporcjonalnego, która miała zastosowanie do dochodów osiąganych przez podatników pracujących m.in. w Wielkiej Brytanii do końca 2006 roku.
Proponowane rozwiązanie jest zgodne z Konstytucją i nie narusza dwustronnych międzynarodowych umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Rozwiązanie to jedynie wyrównuje różnice w opodatkowaniu osób pracujących za granicą.
Proponowane rozwiązanie wymaga uchwalenia stosownej ustawy, która miałaby wejść w życie jeszcze w tym roku. Ustawa nie zwalnia jednak podatników z obowiązku złożenia swojego zeznania podatkowego za ubiegły rok do końca kwietnia br.
Wcześniej zgłaszane propozycje budziły wątpliwości konstytucjonalistów i ekspertów podatkowych. Jedna z propozycji naruszała umowy międzynarodowe ponieważ dawała podatnikowi możliwość wyboru metody opodatkowania w przypadku gdy sama umowa przesądzała o tym wg jakiej metody opodatkowane były ich dochody. W odniesieniu do innej propozycji podnoszono m.in., że ewentualne rozporządzenie Ministra Finansów w sprawie zaniechaniu poboru podatku nie może działać wstecz.
Proponowane rozwiązanie dotyczy tylko dochodów osiągniętych legalnie. Podatnicy, którzy w latach ubiegłych nie rozliczyli się z tych dochodów będą mogli złożyć wniosek do Urzędu Skarbowego o umorzenie zaległości podatkowej wraz z odsetkami dotyczącej dochodu uzyskanego z pracy za granicą. Do wniosku będzie trzeba dołączyć zaległe zeznanie podatkowe za dany rok podatkowy i kopie dokumentów potwierdzających uzyskiwanie dochodów z pracy za granicą.
Podatnicy, którzy rozliczyli się prawidłowo mogą złożyć podobny wniosek, tym razem o zwrot zapłaconego podatku od dochodu uzyskanego z pracy za granicą. Również i w tym wypadku podatnik będzie zobowiązany przedstawić kopie dokumentów potwierdzających uzyskiwanie dochodów z pracy za granicą.
W celu ułatwienia podatnikom dopełnienia formalności Minister Finansów określi wzór wniosku składanego do urzędów skarbowych. Kwota ewentualnego umorzenia lub zwrotu będzie obliczana za podatnika przez urząd skarbowy.
Rozwiązanie przewiduje również wprowadzenie w przepisach podatkowych ulgi, która zrówna na przyszłość sytuację podatkową Polaków pracujących za granicą. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
____________________________________ always look on the bright side of life
03 kwi 2008, 16:41
To kolejne obowiązki juz zapowiedziano. Czy zapowiedzą rekompensatę dla Urzędów w formie nowych etatów lub podwyżek?
POmysł już jest. Ciekawe kiedy zostanie wprowadzony w życie. W projekcie ustawy o Sł. Celnej coś juz sie przemknęło. Autor art. to ewidentny pa...t i cytuje go z obrzydzeniem: <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Związki zawodowe bronią pracowników? Cała Polska opanowana jest przez działaczy związkowych. Pełno ich wszędzie, od ul. Wiejskiej, często rządów, po zwykły zakład , który wystarczy, że jest państwowy i zatrudnia przynajmniej 10 pracowników, którzy postanowili założyć związek. Tak, wystarczy zaledwie 10 pracowników i już może powstać związek zawodowy. W prywatnych firmach teoretycznie też pracownicy mogą powołać go do istnienia, ale tylko teoretycznie. W praktyce związki zawodowe w całkowicie prywatnych spółkach to egzotyczna rzadkość. ... Dla gospodarki UE lepiej by było, gdyby wszystkie związki zawodowe zostały rozwiązane. Mogłoby to nastąpić albo poprzez działanie samych działaczy, albo poprzez zmianę prawa, które w tej chwili daje legalną legitymację do tworzenia związków. Zakazanie tworzenia związków wymagałoby zmiany nie tylko prawa krajowego, ale także międzynarodowego, które gwarantuje wolność tworzenia i zrzeszania się w związkach. Sama zmiana poszczególnych praw krajowych nie wystarczyłaby i doprowadziłaby jedynie do szeregu procesów w Strasburgu, do którego odwoływaliby się działacze związkowi. Nadal obowiązywałyby umowy międzynarodowe, a to stanowiłoby podstawę do skarżenia się przez związki do Trybunału. ... Według mnie kodeks pracy powinien zostać zlikwidowany i to jak najprędzej. Kompetencje sądów pracy powinny przejąć sądy cywilne. Wprowadzenie do kodeksu pracy zapisów o płacy minimalnej powoduje jedynie wzrost bezrobocia...<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Jeżeli jeszcze nie wymiotujesz przeczytaj całość :zygi: <a href="http://www.hotmoney.pl/artykul/1643/1/zdelegalizowac-zwiazki-zawodowe.html" target="_blank">HM - Paweł Juś</a> Ok. Zamieściłem, to ścierwo i idę umyć i zdezynfekować ręce. Autora zapewne znacie, już go cytowałem. Czy ktoś może mu załatwić jakakolwiek godną jego talentów pracę np. czyszczenie dla szamba, wybieranie łyżeczką do herbaty osadów z rur kanalizacyjnych, stenografowanie wystąpień Giertycha itp. Gostek sie marnuje chałturząc takimi wypocinami.
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
03 kwi 2008, 18:04
supersaper
POmysł już jest. Ciekawe kiedy zostanie wprowadzony w życie. W projekcie ustawy o Sł. Celnej coś juz sie przemknęło. Autor art. to ewidentny pa...t i cytuje go z obrzydzeniem: <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Związki zawodowe bronią pracowników? Cała Polska opanowana jest przez działaczy związkowych. Pełno ich wszędzie, od ul. Wiejskiej, często rządów, po zwykły zakład , który wystarczy, że jest państwowy i zatrudnia przynajmniej 10 pracowników, którzy postanowili założyć związek. ... Dla gospodarki UE lepiej by było, gdyby wszystkie związki zawodowe zostały rozwiązane. ... <!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->Według mnie kodeks pracy powinien zostać zlikwidowany i to jak najprędzej. Kompetencje sądów pracy powinny przejąć sądy cywilne. Wprowadzenie do kodeksu pracy zapisów o płacy minimalnej powoduje jedynie wzrost bezrobocia...<!--colorc--></span><!--/colorc-->
Jeżeli jeszcze nie wymiotujesz przeczytaj całość :zygi: [attachmentid=377] <a href="http://www.hotmoney.pl/artykul/1643/1/zdelegalizowac-zwiazki-zawodowe.html" target="_blank">HM - Paweł Juś</a> Ok. Zamieściłem, to ścierwo i idę umyć i zdezynfekować ręce. Autora zapewne znacie, już go cytowałem. Czy ktoś może mu załatwić jakakolwiek godną jego talentów pracę np. czyszczenie dla szamba, wybieranie łyżeczką do herbaty osadów z rur kanalizacyjnych, stenografowanie wystąpień Giertycha itp. Gostek sie marnuje chałturząc takimi wypocinami. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Zobacz co temu durniowi (słowo dureń nie jest obraźliwe, jak stwierdziła prokuratuta odmawiając wszczęcia postępowania przeciwko elektrykowi Lechowi W. za takie określenie Prezydenta RP Lecha K.) odpowiedziałem: <a href="http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/index.php?s=&showtopic=263&view=findpost&p=27516" target="_blank">http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/ind...ost&p=27516</a> na jego artykuł "Strajk wygłodzonych urzędników" na <a href="http://www.hotmoney.pl/artykul/1393/7/strajk-wyglodzonych-urzednikow.html" target="_blank">http://www.hotmoney.pl/artykul/1393/7/stra...urzednikow.html</a>
Wysłałem mu tez maila z poszerzoną treścią oraz z życzeniam świątecznymi. Helvet pytał co mi odpowiedział. Nic mi nie odpowiedział!
Nie dość, że dureń, to i bez wychowania...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 03 kwi 2008, 19:32 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
03 kwi 2008, 19:25
elsinore
A ja właśnie lukam na TVP INFO a tam Donek z Vincentem resortowy projekt ustawy abolicyjnej reklamują ...
I pewnie doradziła w tej sprawie b.b. kompetentna pani, Helena Szostkiewicz z gabinetu politycznego Min.Fin.-patrz na stronach internetowych Min.Fin.- urodzona w 1983r. Każda władza jest taka sama.Szkoda.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników