Tak źle Kasik nie będzie. Słyszałem też że mają pół miasta wybudować. Bo na razie jest tylko PUŁTUSK
____________________________________ always look on the bright side of life
30 sty 2008, 09:41
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Lech Kaczyński jak George Bush <!--sizec--></span><!--/sizec-->
"Polska": prezydencki ośrodek wypoczynkowy na Helu to jedno z najlepiej chronionych miejsc w kraju. A będzie jeszcze bardziej strzeżone. Niezakłóconego wypoczynku Lecha Kaczyńskiego, pilnować ma supernowoczesny system czujników, reagujących na ciepło człowieka. Po co? By prezydent miał poczucie, że jest równie bezpieczny jak George Bush. 130-hektarowy teren już teraz jest szczelnie otulony podwójnym kolczastym płotem. Do tego kamery bacznie rejestrujące całą okolicę i wieżyczki dla strażników uzbrojonych w broń maszynową. Ktoś, kto wtargnąłby na teren, z góry skazany jest na porażkę. Nawet od strony morza nie jest to możliwe, bo przylegający akwen jest zamknięty dla postronnych, a kto tam wpłynie, będzie natychmiast przechwycony przez marynarkę wojenną.
Ale Kancelaria Prezydenta te zabezpieczenia uznała za niewystarczające. I we wtorek ogłosiła przetarg na pierwszy etap budowy nowego systemu. Cały teren ma zostać opleciony ukrytą pod ziemią siecią kabli. Będą do nich podłączone czujniki ruchu. Jak czytamy w dokumentacji przetargowej, mają to być czujniki typu PIR, czyli działające w technologii pasywnej podczerwieni. Wykrywają ciepło emitowane przez ciało człowieka. System można zaprogramować tak, że alarm nie będzie się włączał, gdy w zasięgu czujki znajdzie się lis czy zając. Pierwszy etap budowy to stworzenie kanalizacji teletechnicznej, w której zostanie schowane okablowanie, oraz budowa słupów, na których zostaną umieszczone czujniki. Ile będzie kosztowała całość? Kancelaria Prezydenta odmówiła odpowiedzi, zasłaniając się tym, że to dopiero początek inwestycji - ogłoszono pierwszy z serii przetargów, na który nie wpłynęła jeszcze żadna oferta. Szacunki mówią o kilkuset tysiącach złotych. Jeden czujnik PIR (bez montażu) kosztuje 150-200 zł. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Jednemu bratu nikt krzywdy nie zrobił, to i drugiemu nie zrobi. A po skończonej kadencji zostanie tylko BOR-owiec. Systemu czujników zabrać nie pozwolą. I co wtedy biedaczek pocznie...
Ostatnio edytowano 31 sty 2008, 08:40 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz
31 sty 2008, 08:40
Helvet , a nie jest tak czasem że nawet "były" pozostaje pod ochroną ?
Musi mu jaki mobilny czujnik (lub czajnik) wszczepią, coby na ciepło drugiego człowieka reagował...
Swoją drogą, dobrze że kot b. premiera będzie miał wstęp wolny i pod ostrzał broni maszynowej się nie dostanie
____________________________________ always look on the bright side of life
31 sty 2008, 08:49
Pozostaje i to dożywotnio, tyle, że ochrona jest w sposób znaczny zredukowana - bodaj do jednego oficera ( choć o ilość czynnika ludzkiego bym się nie zakładał ). A za uwagę o kocie :brawa:
31 sty 2008, 09:03
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Dzwonił Ziobro i mówił: Zrób mi taką sprawę<!--sizec--></span><!--/sizec-->.
Miał siedmiu ochroniarzy, a w jego sekretariacie siedział funkcjonariusz dyżurny z bronią - mówi szef ABW o swoim poprzedniku Bogdanie Święczkowskim. Krzysztof Bondaryk prowadzi kontrolę w Agencji. - Świadkowie zeznają - opowiada - że do Święczkowskiego dzwonił minister Ziobro i mówił: Zrób mi taką sprawę. Czyli żeby ABW kogoś poobserwowała, sfotografowała. Świadkowie mówią, że jak minister prosił, by się kimś zająć, to Święczkowski się zajmował. ABW już złożyła w prokuraturze kilka zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez wysokich funkcjonariuszy - przekroczenie uprawnień, poświadczenie nieprawdy, preparowanie dokumentów.
Kontrola wykryła, że Święczkowski "brał różne materiały operacyjne z klauzulą ściśle tajne, czasami na dwa tygodnie, czasami na krócej. Czasem to było odnotowywane, czasem nie". Bondaryk wyjaśnia: - Szef ABW mógł brać te teczki, ale niezgodne z prawem byłoby ich pobieranie bez wpisu, wynoszenie, kopiowanie czy przekazywanie komuś.
- Święczkowski - opowiada Bondaryk - miał w oknach gabinetu system do przeciwdziałania podsłuchowi laserowemu, który zabezpiecza przed mikrofonami kierunkowymi, choć naprzeciwko jego okien mieli pokoje wiceministrowie MSWiA. Bał się, że oni będą go podsłuchiwać? Ja ten laserowy antypodsłuch wyrzuciłem.
Kontrola bada też wydatki. Bondaryk: - Święczkowski kazał sobie kupić toyotę land cruiser za blisko 180 tys. zł. Sporo wydał na podróże zagraniczne, bo żądał biletów w klasie business. Na Bliski Wschód dla siedmiu osób za same bilety ABW zapłaciła 45 tys., ale dodatkowo tysiąc euro, bo Święczkowski podczas przesiadki w Wiedniu nie zgodził się na badania pirotechniczne i żeby je ominąć, trzeba go było umieścić w saloniku dla VIP-ów, co tyle kosztowało. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Pewno musiał lecieć w "business class". W zwykły fotel by się nie zmieścił...
01 lut 2008, 08:44
No i chyba miałem rację... <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> "<!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Jestem za wielki do zwykłego auta<!--sizec--></span><!--/sizec-->"
Już wiadomo, dlaczego były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jeździł służbowo luksusową toyotą land cruiser. "Zostałem obdarzony przez naturę słusznym wzrostem i posturą i dlatego nie do każdego wozu się mieszczę" - wyznaje z rozbrajającą szczerością Bogdan Święczkowski.
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego za czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego odrzuca oskarżenia w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że uwielbiał korzystać z przywilejów władzy. To, że jeździł luksusowym samochodem, wcale nie wynikało z jego zamiłowania do wygód. Sprawa jest dużo prostsza - Bogdan Świeczkowski jest po prostu dużym człowiekiem.
"Samochód ten został kupiony dla jednego z naszych departamentów. Okazało się, że był tam nieużywany i samochód został mnie przekazany. Jak pan widzi, jestem osobą mającą ponad dwa metry wzrostu i do tego sporą wagę. Nie do każdego wozu się mieszczę" - wyjaśnia były szef ABW.
I dodaje, że akurat jemu nie powinno się stawiać zarzutów o nadużywanie przywilejów. Bo na przykład Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji jeździł luksusowym opancerzonym bmw i miał ochorę agentów BOR. A Święczkowski z pracy do domu wracał koleją.
Okazuje się, że również podróże Bogdana Święczkowskiego po świecie bardzo drogą klasą biznes w samolotach wynikały z jego słusznych rozmiarów.
"Powód jest jednak dokładnie taki sam jak w przypadku samochodu. Zostałem obdarzony przez naturę słusznym wzrostem i posturą. Nie ukrywam, że na klasę ekonomiczną jestem ponadwymiarowy" - tłumaczy były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. (...)<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Jeżeli chodzi o samochody to można było wykorzystać np. "Warszawę" albo "Wołgę". Człowiek "słusznego wzrostu i postury" na pewno by się tam zmieścił
Ostatnio edytowano 02 lut 2008, 13:14 przez helvet, łącznie edytowano 1 raz
02 lut 2008, 13:13
helvet
No i chyba miałem rację... <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> "<!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Jestem za wielki do zwykłego auta<!--sizec--></span><!--/sizec-->"
Już wiadomo, dlaczego były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego jeździł służbowo luksusową toyotą land cruiser. "Zostałem obdarzony przez naturę słusznym wzrostem i posturą i dlatego nie do każdego wozu się mieszczę" - wyznaje z rozbrajającą szczerością Bogdan Święczkowski.
Okazuje się, że również podróże Bogdana Święczkowskiego po świecie bardzo drogą klasą biznes w samolotach wynikały z jego słusznych rozmiarów.
"Powód jest jednak dokładnie taki sam jak w przypadku samochodu. Zostałem obdarzony przez naturę słusznym wzrostem i posturą. Nie ukrywam, że na klasę ekonomiczną jestem ponadwymiarowy" - tłumaczy były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. (...)
Jeżeli chodzi o samochody to można było wykorzystać np. "Warszawę" albo "Wołgę". Człowiek "słusznego wzrostu i postury" na pewno by się tam zmieścił <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Cieszmy się że nie poszli dalej: <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Star_266" target="_blank">http://pl.wikipedia.org/wiki/Star_266</a> Tak poza tym, to można mu było przydzielić pensję za dwa etaty... skoro na jednym krześle się nie mieścił.
helvet
Pozostaje i to dożywotnio, tyle, że ochrona jest w sposób znaczny zredukowana - bodaj do jednego oficera ( choć o ilość czynnika ludzkiego bym się nie zakładał ).
Premier ma ustawowo dożywotnio jednego borowika - można zrezygnować (tak zrobił W. Pawlak).
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
Miłość do sztuki państwowych urzędników może być kosztowna dla podatników. „Wprost” dotarł do wykazu 18 dzieł ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, które Ludwik Dorn jako wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji wypożyczył do przyozdobienia ministerialnych gabinetów. Za wypożyczenie wartych niemal 1,5 mln zł obrazów (autorstwa polskich malarzy z XX wieku) MSWiA płaciło ponad 1800 zł miesięcznie. Pod koniec stycznia 2007 r. trzy płótna zawisły w gabinecie ministra, dwa najdroższe w sali narad, a kolejne m.in. w pokoju jadalnym. Wśród obrazów były m.in. „Zachód słońca w Bretanii" Teodora Schwanebacha oraz dwa dzieła Tadeusza Makowskiego – „Czworo dzieci z trąbą" i „Dzieci z turoniem". Jak poinformował nas Ludwik Dorn, wypożyczenie zbiorów miało służyć promocji nowoczesnego malarstwa polskiego.
Dorn niezbyt długo cieszył oczy dziełami sztuki. Płótna trafiły do resortu pod koniec stycznia, a już 7 lutego 2007 r. minister został zdymisjonowany. Jeszcze miesiąc napawał się jednak widokiem obrazów, ponieważ część z nich trafiła do rezydencji szefa MSWiA, w której Dorn mieszkał. Następca Dorna w MSWiA Janusz Kaczmarek w kwietniu 2007 r. zwrócił Muzeum Narodowemu 12 dzieł sztuki, a ostatnie sześć odesłał już Grzegorz Schetyna, obecny szef resortu. - Premier Schetyna uznał, że to zbędne koszty, a ludzie powinni oglądać obrazy w muzeum – mówi Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy wicepremiera. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<a href="http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/0D13647657F5B58CC12573E9004EA62C/$file/0020406.pdf" target="_blank">http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/0D1...ile/0020406.pdf</a> w tym prawdziwa perełka - Waldemar Gronowski
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
16 lut 2008, 13:10
Drago
posiedzenia komisji "Przyjazne Państwo". W datach jest że komisja zbiera się kilka razy dziennie, ale to chyba jakiś błąd...
To nie błąd, to sposób by wywiązać się z ilości, którą zapowiedział swego czasu PALI-KOTA.
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
16 lut 2008, 13:59
Tanie Państwo to odszkodowanie z PZU dla P. Minister Kalaty - podobno około 1,3 mln złotych. . Jak wróble ćwierkają najpierw Pani Kalata głosowała za Netzlem na szefa PZU a potem bardzo szybko za jego rządów został roztrzygnięty spór pomiędzy PZU a P.P. Kalatami i dostali odszkodowanie - wiem co nieco o ubezpieczeniach ale o takim odszkodowaniu przy tym co sie faktycznie stało to nie słyszałem. Ta Pani to chyba ta co miała swojego człowieka od wizerunku . Takie było Prawo i Spraiwedliwość - prawo dla innych a sprawiedliwość dla nas. Co wy na to :stop:
17 lut 2008, 20:28
gipsy17
Tanie Państwo to odszkodowanie z PZU dla P. Minister Kalaty - podobno około 1,3 mln złotych. Jak wróble ćwierkają najpierw Pani Kalata głosowała za Netzlem na szefa PZU a potem bardzo szybko za jego rządów został roztrzygnięty spór pomiędzy PZU a P.P. Kalatami i dostali odszkodowanie Co wy na to?
To chyba normalne, że każdy uczciwy człowiek powie: to draństwo. Ja przynajmniej tak mówię. A przede wszystkim to wszystko wygląda na przestępstwo. Jeśli tak też uzna sąd, to odpowiednie miejsce Pana Netzla jest za kratkami. Mam nadzieję, że teraz przeciwnicy PiS nie będą go bronić jak wtedy...
gipsy17
Takie było Prawo i Sprawiedliwość - prawo dla innych a sprawiedliwość dla nas.
Jeśli uważasz, że za PiSu tak było, to co powiedzieć teraz???!!! To samo tylko do kwadratu. Btw: pani Kalata była z Samoobrony.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 26 lut 2008, 18:58 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
26 lut 2008, 18:57
Nadir
(...) Jeśli tak też uzna sąd, to odpowiednie miejsce Pana Netzla jest za kratkami. Mam nadzieję, że teraz przeciwnicy PiS nie będą go bronić jak wtedy...(...)
To Netzla bronili przeciwnicy PiS-u? Wybacz ale nie dostrzegłem...
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników