Afera wokół lotów Kuchcińskiego z rodziną.
Kaczyński gasi pożar.
Po aferze wokół lotów marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego jest reakcja ze strony PiS.
Kancelaria premiera wprowadziła zmiany w przepisach. To reakcja na wniosek Jarosława Kaczyńskiego.
Marszałek Marek Kuchciński latał rządowym samolotem razem z rodziną. To wywołało oburzenie opozycji, ale też reakcję ze strony PiS. Głos zabrał Jarosław Kaczyński i zwrócił się do szefa MON i szefa kancelarii premiera, "aby odpowiednie przepisy regulujące te sprawy zostały stworzone". Na reakcję nie trzeba było długo czekać.
Michał Dworczyk poinformował, że w kancelarii premiera nastąpiły już zmiany.
- Jestem przekonany, że w tym tygodniu te przepisy będą znowelizowane i sprawa będzie uregulowana. My ze swojej stronie dokonaliśmy już zmian - podkreślił szef KPRM.
Rodziny, które towarzyszą politykowi w locie rządowymi samolotami będą musiały za siebie zapłacić. Odpłatność będzie stanowiła średnią cenę biletu na danej trasie. - Jeśli rodziny osób transportowanych rządowym samolotem przebywałyby na jego pokładzie w innej formule, niż skład oficjalnej delegacji, będą ponosiły koszty tej podróży - powiedział.
Dodał także, że zwrócił się "do szefów pozostałych kancelarii: prezydenta, Sejmu i Senatu oraz do MON z informacją o wprowadzeniu takich zmian w zarządzeniu szefa KPRM-u oraz prośbą o rozważenie wprowadzania podobnych zmian w dokumentach pozostałych kancelarii oraz instrukcji HEAD, której wydawcą jest minister obrony".
Mariusz Błaszczak@mblaszczak
Poleciłem przygotowanie zmian w instrukcji HEAD, które uregulują ewentualne podróże rodzin osób transportowanych wojskowymi statkami powietrznymi. Nowe przepisy zostaną przyjęte niezwłocznie.Kuchciński z rodziną rządowym samolotem
Przypomnijmy, że afera wybuchła, gdy się okazało, że Marek Kuchciński podróżował rządowymi samolotami razem z rodziną. Mieli mu towarzyszyć członkowie rodziny w różnym składzie - albo córka, albo synowie, albo żona. Na początku mówiono o kilku lotach. Teraz wiadomo już, że chodzi o 23 podróże.
Informację tę podała Kancelaria Sejmu. Marszałek Sejmu w odpowiedzi na kontrowersje, jakie wywołały jego loty, przelał 15 tys. zł na Caritas i fundację Ewy Błaszczyk.
Andrzej Grzegrzółka@AndrGrzegrzolka
W nawiązaniu do licznych pytań i komentarzy w tej sprawie, informuję, że dziś Marszałek Sejmu wykonał przelew w wysokości 15 tys. zł na cele charytatywne. Odbiorcami środków są Caritas Polska oraz Klinika Budzik działająca przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka.Jak udało się nieoficjalnie dowiedzieć Wirtualnej Polsce, sprawa Kuchcińskiego pojawiła się w piątek na prezydium komitetu politycznego na Nowogrodzkiej. To, że marszałek Sejmu miał pokryć koszty przelotów członków rodziny, miał wymóc sam Jarosław Kaczyński.
https://wiadomosci.wp.pl/afera-wokol-lo ... 223873665aBogdan Borusewicz latał samolotem ponad 700 razy, gdy był marszałkiem Senatu.
Średnio co trzy dni.
Prawie 400 tys. złotych kosztowały loty marszałka Senatu Bogdana Borusewicza (PO) na trasie praca - dom - praca - pisze "Super Express".
"SE" otrzymał od Kancelarii Senatu zestawienie rejsowych lotów Bogdana Borusewicza na trasie Warszawa - Gdańsk - Warszawa. Lista zawiera loty odbyte przez polityka PO od 2007 r. do stycznia 2013 r.
Z zestawienia wynika, że w ciągu sześciu lat Borusewicz skorzystał z lotów rejsowych 713 razy.
Jak wyliczył "SE", marszałek z PO latał więc średnio co trzy dni. Najwięcej przelotów - 156 - Borusewicz zaliczył w 2011 r.
Kancelaria Senatu podała, że koszt jednego przelotu Borusewicza to ok. 511-538 zł. 713 lotów kosztowało więc ok. 364 tys. - 383 tys. zł.
- Wszystkie przeloty były służbowe i wiązały się z wykonywaniem mandatu senatora i obowiązków marszałka Senatu - oświadczył Zdzisław Iwanicki, wicedyrektor gabinetu marszałka Senatu.
Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora w art. 43 stwierdza, że "Poseł i senator ma prawo, na terenie kraju, do bezpłatnego przejazdu środkami publicznego transportu zbiorowego oraz przelotów w krajowym przewozie lotniczym, a także do bezpłatnych przejazdów środkami publicznej komunikacji miejskiej".
Rozporządzenie ministra infrastruktury z 28 grudnia 2001 r. w sprawie trybu korzystania przez posłów i senatorów z bezpłatnych przejazdów i przelotów na terenie kraju wskazuje Polskie Linie Lotnicze LOT S.A. jako zapewniające przewóz parlamentarzystów na trasach krajowych.
https://www.wprost.pl/393509/bogdan-bor ... y-dni.htmlBorusewicz od lat traktuje samoloty jak darmowe taxi!
W ciągu ostatnich 14 miesięcy latał aż 137 razy, co kosztowało podatników prawie 80 tys. złWicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) w ciągu 14 miesięcy aż 137 razy skorzystał z darmowych lotów po kraju. Jego następca marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) takich lotów odbył zaledwie siedem - podaje za „Faktem” Interia. Portal pisze, że Borusewicz traktuje izbę wyższą parlamentu jak biuro podróży! „Fakt” podaje, że jego darmowe loty po kraju kosztowały podatników aż 78 418 zł! To pokazuje obłudę opozycji, która zarzucała ostatnio premier Beacie Szydło, że lata wojskowymi samolotami do domu.
Szefowa rządu miała 35 razy podróżować casą na trasie Warszawa-Kraków. A co robi wicemarszałek Senatu z PO? Ze 137 lotniczych podróży do kraju, większość odbyła się z Warszawy do Gdańska, gdzie Borusewicz mieszka! —ujawnia portal.
Przez lata śmialiśmy się, że marszałek potrafi polecieć tylko po to, żeby wyprowadzić psa i wrócić do Warszawy —powiedział „Faktowi” jeden z senatorów. Dodaje, że w poprzedniej kadencji Borusewicz latał aż 650 razy, gdy był marszałkiem Senatu.
To go nie tłumaczy. Szczególnie, jeśli spojrzymy, jak rzadko z tego przywileju korzysta jego następca z PiS Stanisław Karczewski. Jako wicemarszałek Senatu Borusewicz niczego nie zmienił i teraz samoloty traktuje jak darmowe taxi!
Tabloid podaje zestawienie lotów pozostałych członków prezydium Senatu, które przy Borusewiczu wyglądają bardzo blado. Siedem lotów marszałka Karczewskiego kosztowało niewiele ponad 4 tys. zł. Wicemarszałek Adam Bielan odbył 12 podróży samolotem za łączną cenę 6 868 zł, zaś wicemarszałkowie Maria Koc i Grzegorz Czelej w ogóle nie skorzystali z darmowych lotów.
Kancelaria Senatu zapewnia, że wszystkie loty Borusewicza były związane z pełnioną przez niego funkcją.
A co na to sam Borusewicz?
Nie chciał z nami rozmawiać i wytłumaczyć się z podróży.
https://wpolityce.pl/polityka/329377-bo ... -80-tys-zlBorusewicz w samolocie średnio co trzy dni.
Latał do Gdańska, żeby wyprowadzić psa?Czy wyjątkowo częstymi lotami marszałka Senatu również zainteresuje się prokuratura? Okazuje się, że Bogdan Borusewicz to prawdziwy rekordzista, który na pokładzie samolotu gościł średnio co trzy dni. Jednak zdaniem „Super Expressu”, nie wszystkie loty mogły być służbowe. Informator gazety twierdzi bowiem, że marszałek latał na przykład do swojego domu w Gdańsku, żeby... wyprowadzić na spacer psa.
W 2005 r. podczas kampanii wyborczej Ewa Kopacz publicznie przyznała się, że na koszt podatnika latała do Gdańska w odwiedziny do swojej córki. Nie poniosła z tego tytułu żadnych konsekwencji. Teraz sprawę wyjaśnią prokuratorzy. Po publikacji portalu Niezależna.pl Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie prywatnych lotów Ewy Kopacz, za które zapłaciła Kancelaria Sejmu.
Być może prokuratorzy przyjrzą się również lotom Bogdana Borusewicza. „Super Express” ustalił, że od 2007 roku do stycznia 2013 r. marszałek Senatu aż 713 razy latał na trasie Warszawa-Gdańsk, a jego podróże rejsowymi samolotami kosztowały podatników prawie 400 tys. zł. Dziennikarze wyliczyli też, że marszałek Senatu na pokładzie samolotu gościł średnio co trzy dni.
Gazeta zauważa, że zdarzało się, iż Borusewicz kursował z Warszawy do Gdańska i tego samego dnia wracał do Warszawy. Przylatywał też z Gdańska do stolicy i wracał tego samego dnia do domu. „Super Express” ujawnił, że takich jednodniowych rejsów odbył ponad trzysta!
I choć Kancelaria Senatu twierdzi, że wszystkie te loty były służbowe, to „SE” mocno w to powątpiewa i publikuje wypowiedź swojego informatora. Zdarzało się, że marszałek leciał w trakcie posiedzenia Senatu do Gdańska, by... wyprowadzić psa na spacer. Bo akurat nie miał kto tego zrobić. Latał też, żeby po prostu zajrzeć do domu – oświadczył informator „Super Expressu”.
Co na to prokuratorzy?
https://niezalezna.pl/70300-borusewicz- ... wadzic-psaBogdan Borusewicz latał samolotem ponad 700 razyMarszałek senatu Bogdan Borusewicz ponad 700 razy latał na trasie dom-praca.
Podatnicy zapłacili za to 381 tys. zł - podaje "Super Express".
Jak wynika z zestawienia, które przekazała kancelaria senatu, w ciągu sześciu lat marszałek Borusewicz korzystał z rejsowych połączeń na trasie Warszawa-Gdańsk-Warszawa 713 razy. Najwięcej lotów, bo ponad 150, odbył w 2011 r.
Koszt jednego przelotu Borusewicza to ok. 511-538 zł. W sumie za loty marszałka podatnicy zapłacili więc ok. 380 tys. zł. Kancelaria zapewnia, że wszystkie przeloty odbyły się zgodnie z prawem i były związane z wykonywaniem mandaty senatora i obowiązków marszałka senatu.
Kiedy i za ile latał marszałek senatu:
2007 - 115 przelotów = 58 817 zł
2008 - 93 przeloty = 47 565 zł
2009 - 92 przeloty = 47 054 zł
2010 - 125 przelotów = 63 932 zł
2011 - 156 przelotów = 80 533 zł
2012 - 142 przeloty = 76 458 zł
2013 - 13 przelotów = 6999 zł
w sumie 713 = 381 358 zł
https://wiadomosci.wp.pl/se-bogdan-boru ... komentarzeDonald Tusk WOZI PRZYSZŁEGO ZIĘCIA Staszka Cudnego RZĄDOWYM SAMOLOTEM
Przez ostatnie miesiące premier Donald Tusk mówił w kółko o zaciskaniu pasa. Najwyraźniej jednak szefa rządu i jego najbliższych ta zasada nie dotyczy! Wczoraj za jego zgodą rządowa limuzyna woziła po Warszawie chłopaka Kasi Tusk. Staszka Cudnego. Potem rządowym, luksusowym samolotem młodzieniec wrócił z córką premiera i jej tatą do Gdańska. Panie premierze, dlaczego mamy płacić za lot chłopaka pańskiej córki?
Godz. 11.45. Piątek. Kasia Tusk ze swoim chłopakiem wychodzi z Instytutu Reumatologii w Warszawie. W szpitalu Staszek Cudny spędził kilka dni na oddziale reumaortopedii i przeszedł niegroźny zabieg chirurgiczny. - Miał operowane kolano. Odezwała się dawna, niewyleczona kontuzja. Narzekał ostatnio na ból, który przeszkadzał mu w jeździe na nartach - mówi nam bliski znajomy rodziny Tusków.
Razem ze Staszkiem do Warszawy przyjechała Kasia Tusk, córka premiera. Pojawiła się z nim w szpitalu, później niecierpliwie czekała na zakończenie operacji i czuwała przy jego łóżku.
Na Tuskównę i Cudnego pod szpitalem czeka już służbowa limuzyna z Kancelarii Premiera oraz funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Skoda superb wiezie ich do rządowej willi przy ul. Parkowej. Niedługo później pojawia się tam premier Donald Tusk. Ma za sobą ciężkie ostatnie godziny: sejmową awanturę z posłami PiS oraz debatę nad wotum zaufania dla szefa MSZ Radka Sikorskiego. Szef rządu szybko przebiera się i wskakuje do limuzyny. Rusza w asyście Biura Ochrony Rządu na lotnisko Okęcie. W tej samej kolumnie jedzie Kasia Tusk i jej chłopak.
Samochody wjeżdżają na płytę wojskowego lotniska. Tam czeka na nich już rządowy embraer, strzeżony przez kilku rosłych funkcjonariuszy BOR. Jako pierwsza do samolotu wchodzi Kasia Tusk, za nią Staszek Cudny, a na końcu Donald Tusk ze współpracownikami. Samolot odlatuje do Gdańska.
Za ten lot zapłacą Polacy, którzy - według premiera - muszą zaciskać pasa.
Panie premierze, może powinien pan zacząć od siebie?!https://www.se.pl/wiadomosci/polska/don ... -Z3Lf.html