Teraz jest 09 wrz 2025, 21:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Kapitan tupolewa: Pasażerowie powinni to przeżyć!

Szokujące słowa kapitana Janusza Więckowskiego, wieloletniego pilota Tu-154. - Pasażerowie rządowego samolotu powinni przeżyć katastrofę w Smoleńsku - stwierdził w rozmowie z "Gazetą Polską"

W sprawie smoleńskiej katastrofy i jej przyczyn wypowiadali się już chyba niemal wszyscy. Szkoda tylko, że zazwyczaj nie robili tego ci, którzy na samolotach znają się naprawdę. Ot tak choćby jak kapitan Janusz Więckowski, dla którego tupolewy nie mają żadnych tajemnic.

W rozmowie z "Gazetą Polską" pilot powątpiewa w wersję zdarzeń przedstawianą przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, według którego to zderzenie samolotu z brzozą spowodowało urwanie skrzydła a w efekcie straszliwą katastrofę. - (Uderzenie) mogło urwać skrzydło, ale nie mogło spowodować wykonania półbeczki. Jeśli po zderzeniu z tym drzewem samolot utraciłby sterowność, ponieważ wyciekł płyn hydrauliczny wskutek wyrwania końcówki skrzydła, co jest możliwe, to siła bezwładności przyziemiłaby go kołami do ziemi, na pomieszczenia bagażowe, które są pod podłogą w części pasażerskiej. To zamortyzowałoby uderzenie. Samolot mógłby lekko się przechylić, ale nie obrócić o 180 stopni! Przy takim przyziemieniu siła uderzenia spowodowałaby u pasażerów rozłożenie ciężaru na pośladki i kręgosłup i sądzę, że w takiej sytuacji wiele osób przeżyłoby katastrofę - uważa doświadczony pilot.

http://www.fakt.pl/Kapitan-tupolewa-Pas ... 172,1.html


01 wrz 2010, 21:31
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Katastrofa smoleńska
MON nie chciał nawigatora w Tu-154
Prokuratura potwierdza ustalenia ?Rz? . To strona polska zrezygnowała z rosyjskiego nawigatora podczas lotu do Smoleńska.

"Płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej, podał niezwykle istotną informację: przyznał, że to strona polska zrezygnowała z obecności rosyjskiego nawigatora w Tu-154, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem.

? Pismo z rezygnacją powstało w strukturach MON ? powiedział płk Szeląg podczas wczorajszej konferencji przedstawiającej stan śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. ? Ale kto konkretnie wydał taką decyzję, pozostaje do ustalenia.

Dowództwo 36. Pułku najpierw poprosiło o przydzielenie do tupolewa rosyjskiego nawigatora. Ale później z tego zrezygnowano. Dlaczego ? to śledczy wyjaśniają.

Eksperci uważają, że był to błąd, zwłaszcza że rosyjskie wojskowe lotniska różnią się od cywilnych. ? Rosyjski nawigator byłby pomocny dla załogi. Słuchałby radia, tłumaczył komunikaty. Nie wiem, czy jego obecność zapobiegłaby katastrofie, ale na pewno byłby pożyteczny ? mówi ?Rz? kapitan Robert Zawada, były pilot wojskowy, sejmowy ekspert ds. lotnictwa. [...]"

http://www.rp.pl/artykul/15,530573-MON-nie-chcial-nawigatora-w-Tu-154.html

komentarz:
"Państwo polskie zdało egzamin" - Donald Tusk
:mur:


04 wrz 2010, 09:03
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post winni katastrofy smoleńskiej
Macierewicz wskazał już winnych katastrofy smoleńskiej.

Wygląda na to, że bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej było działanie wieży kontrolnej, mówił w USA poseł PiS Antoni Macierewicz, informuje "michnikowy szmatławiec".

Wyjaśnił, że kontrolerzy przed wydaniem ostatnich wskazówek dla załogi prezydenckiego tupolewa konsultowali się "ze swoją centralą w Moskwie" i pytali, czy mają zezwolić na lądowanie. Po tej konsultacji kontroler pozwolił zejść samolotowi do wysokości 50 m., "co w istocie oznaczało, że oni już nie mają żadnych szans".

Zapytany o film z miejsca katastrofy, na którym słychać dźwięki podobne do strzałów, mówił:
- Mogło być tak, że mamy do czynienia z mordowaniem tych, którzy przeżyli, ale równie dobrze mogło być tak, że to są strzały policji i wojska odpędzające rabusiów.

Według Macierewicza wyjaśnienie wszystkich okoliczności katastrofy jest "najważniejszą sprawą państwa i narodu polskiego", ważniejszą nawet niż "bieda, korupcja, wyprzedawanie majątku polskiego i brak praworządności".

http://wiadomosci.onet.pl/2218213,11,ma ... ,item.html

Działanie wieży kontrolnej, nawet dla takiego laika jak ja, wydaje się najbardziej  prawdopodobną bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej.
Były jednak jeszcze i przyczyny pośrednie.
Jak choćby ta w poście Cammili wyżej.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


04 wrz 2010, 10:51
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA15 kwi 2008, 18:48

 POSTY        32
Post Katastrofa smoleńska
Nadir                    



Działanie wieży kontrolnej, nawet dla takiego laika jak ja, wydaje się najbardziej  prawdopodobną bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej.


Nie sądzę,
wieża nie dała zgody na lądowanie - to raz,
wyraziła zgodę tylko na  przelot - to dwa, to czy na wysokości 50 czy 100 metrów, to już bez znaczenia, bo to miał być tylko przelot.

Z nagrań wynika, że 2. pilot chwilę przed zderzeniem mówi: "odchodzimy", a nawigator podaje kolejne wysokości od 100 do 20 metrów, po chwili słychać zderzenie z drzewami ...

Obwinianie wieży przypomina obwinianie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu po wypadku do którego doszło po tym jak ktoś wjechał na żółtym świetle. Nie było czerwonego, można wjechać, tylko, że czasami można zderzyć się z TIRem.


04 wrz 2010, 20:53
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Katastrofa smoleńska
Bonifacy                    



Nie sądzę,
wieża nie dała zgody na lądowanie - to raz,
wyraziła zgodę tylko na  przelot - to dwa, to czy na wysokości 50 czy 100 metrów, to już bez znaczenia, bo to miał być tylko przelot.
Z nagrań wynika, że 2. pilot chwilę przed zderzeniem mówi: "odchodzimy", a nawigator podaje kolejne wysokości od 100 do 20 metrów, po chwili słychać zderzenie z drzewami ...

Nieprawda, że wieża nie dała zgody na lądowanie i wyraziła zgodę tylko na  przelot.
Konsultowała się z Moskwą i po konsultacji zasugerowała odejście na inne lotnisko. Gdyby nie dała zgody, to by nie było podchodzenia do lądowania.
Ja rozumiem, że wydania zakazu lądowania być może wywołałoby  wręcz skandal, więc trudno się dziwić rozterce tych na wieży od których zależała decyzja, ale to już inna sprawa.
Chwilę przed zderzeniem nawigator otrzymywał z wieży informacje o bezpiecznej ścieżce lądowania.
A jeśli nawigator miał na wskaźnikach 100 metrów, a w rzeczywistości było 20 metrów, to też inna sprawa...
Gdyby bezpośrednią przyczyną był błąd czy brawura pilotów jak próbowano sugerować (tak lądują debeściaki!) to by już to udowodnili.
Tymczasem zbyt dużo w tym wszystkim sprzeczności i wręcz mataczenia, aby nie mieć daleko zaawansowanych podejrzeń co do rzetelności prawdziwych przyczyn i przebiegu samych wydarzeń.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


04 wrz 2010, 21:08
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA15 kwi 2008, 18:48

 POSTY        32
Post Katastrofa smoleńska
Nadir                    



Konsultowała się z Moskwą i po konsultacji zasugerowała odejście na inne lotnisko. Gdyby nie dała zgody, to by nie było podchodzenia do lądowania.

Żółte światło, uważajcie, odejdźcie na inne lotnisko - jak na mój gust to wieża chciała uniknąć tego lądowania.
Nadir                    



Chwilę przed zderzeniem nawigator otrzymywał z wieży informacje o bezpiecznej ścieżce lądowania.

Z oceny miejsca katastrofy wynika, że na kursie byli dobrym, tylko lecieli za nisko. Z tego co wiem to radar w Smoleńsku nie pokazywał wysokości na jakiej jest samolot.
Nadir                    



A jeśli nawigator miał na wskaźnikach 100 metrów, a w rzeczywistości było 20 metrów, to też inna sprawa...

Nawigator pewnie czytał wskazania z wysokościomierza radarowego, czyta 200, 150, 100, 90, 80 i tak do 20 metrów. Chwile po tym jak mówi 20 metrów słychać odgłos zderzenia z drzewem - więc raczej byli wtedy poniżej 20 metrów (a nie na -60). Wysokościomierz działał prawidłowo.
To, że nikt nie spojrzał na wysokościomierz barometryczny, który pokazywał już ujemne wartości to już inna sprawa.

Nikt z ludzi, którzy słuchali rozmów z wieżą w Smoleńsku, nie stwierdził, że wieża dała zgodę na lądowanie. Był na miejscu przecież inny polski samolot, którego załoga odradza lądowanie.
Ciężko oskarżać wieżę o spowodowanie katastrofy, gdy informuje o fatalnych warunkach i sugeruje lądowanie na innym lotnisku.
Co więcej, wieża podała właściwe informacje o ciśnieniu. Gdyby nawigator odczytywał wartości z wysokościomierza barometrycznego, to chyba by się zorientował, że znajdują się poniżej pasa.

Dla mnie to był wjazd na skrzyżowanie na żółtym świetle. Wjeżdżasz na własne ryzyko. Jak się coś stanie - to pretensje mniej do siebie, a nie do kierowcy TIRa. Co więcej to był wjazd na skrzyżowanie Polonezem, a nie Ferrari. W Ferrari zawsze możesz dodać gazu i uciec przed TIRem, w Polonezie dodanie gazu niczego nie zmienia.


04 wrz 2010, 22:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska
Bonifacy                    



Wysokościomierz działał prawidłowo.
To, że nikt nie spojrzał na wysokościomierz barometryczny, który pokazywał już ujemne wartości to już inna sprawa.

Dla mnie to był wjazd na skrzyżowanie na żółtym świetle. Wjeżdżasz na własne ryzyko. Jak się coś stanie - to pretensje mniej do siebie, a nie do kierowcy TIRa. Co więcej to był wjazd na skrzyżowanie Polonezem, a nie Ferrari. W Ferrari zawsze możesz dodać gazu i uciec przed TIRem, w Polonezie dodanie gazu niczego nie zmienia.

Źwietnie!  :brawa:  :brawa:  :brawa:
Co za fachowiec!
Mówisz jak byś tam był w kabinie pilotów.
Tylko jak przeżyłeś? :o

A jeśli wjeżdzając (Polonezem) na skrzyżowanie miałem zielone światło a TIR jednak mnie walnął?

Widze że znasz odpowiedzi na wszystkie wątpliwości i pytania.
Powinieneś wejsć do komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy.
A może póki co może wyjaśnisz mi wątpliwość:

W odległości 1700m przed początkiem pasa startowego znajduje się najgłębsze miejsce parowu. Według oficjalnych danych właśnie w tej odległości samolot zaczął tracić wysokość, przedtem on leciał zgodnie z prawidłową ścieżką lądowania.
Nie ma takiej możliwości, by wizualnie wyznaczyć tor lotu przed zetknięciem się z wierzchołkiem drzewa oraz określić przyczynę wytracania wysokości. Z całą pewnością jednak znajdując się nad punktem oznaczonym 1700?, samolot nie mógł zahaczyć o drzewa (a taką właśnie wersję podawały media), ponieważ rosną one w dole parowu.
Widocznie dziennikarze, wysuwając taką wersję nie wzięli pod uwagę rzeźby terenu i oglądając zdjęcie satelitarne, doszli do wniosku, że samolot mija las, a więc, musi zahaczać o drzewa. Jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ głębokość parowu wynosi około 60 m.
Samolot jednak z j a k i c h ś  p o w o d ó w zniża się i zaczyna dotykać drzew rosnących na zboczu wzgórza. On leciał praktycznie równolegle do zbocza, dopóki nie zniżył się prawie do poziomu ziemi (wysokość 2.5m), po czym usiłował zwiększyć wysokość. Ale za późno.

http://smolensk-crash.eu/dochodzenie/85 ... -lotu.html

Co to mogły być za powody?!
Załoga samolotu była pijana???

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


05 wrz 2010, 15:58
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA15 kwi 2008, 18:48

 POSTY        32
Post Katastrofa smoleńska
Badman                    



W odległości 1700m przed początkiem pasa startowego znajduje się najgłębsze miejsce parowu. Według oficjalnych danych właśnie w tej odległości samolot zaczął tracić wysokość, przedtem on leciał zgodnie z prawidłową ścieżką lądowania.
...
głębokość parowu wynosi około 60 m.
Samolot jednak z j a k i c h ś  p o w o d ó w zniża się i zaczyna dotykać drzew rosnących na zboczu wzgórza. On leciał praktycznie równolegle do zbocza, dopóki nie zniżył się prawie do poziomu ziemi (wysokość 2.5m), po czym usiłował zwiększyć wysokość. Ale za późno.



Nie jestem pilotem, ale oglądałem dużo Discovery i National Geographic. Na tych programach było dużo filmów wyjaśniających katastrofy lotnicze.

Wg. mnie pilot wypatrywał lamp pasa i ziemi, nie koncentrował się na przyrządach. Wysokość podawał mu nawigator, który z kolei odczytywał ją z wysokościomierza radarowego. Nad parowem pilot myślał, że jest 60 metrów wyżej, więc skorygował lot. Zaczął szybciej opadać, żeby trafić w pas. Po chwili się zorientował, że jest za nisko, dodał gazu. Ale było już za późno.

Z wieży chcą zrobić kozła ofiarnego. Ale Rosjanie jakoś nie namawiali do lądowania, nie mówili, że jest piękna pogoda, ani że mają super wyposażenie nawigacyjne i wszystko będzie ok.
Co do komunikatów na kursie i na ścieżce - wydaje mi się, że odczyt wysokości wieża miała z samolotu. Jeśli nawigator uważał, że jest 60 m wyżej - tak samo myślała wieża.


05 wrz 2010, 16:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Tajny raport po katastrofie smoleńskiej

Jedną z przyczyn katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem był bałagan w siłach powietrznych
- wynika z tajnego raportu, który w maju trafił na biurko ministra Bogdana Klicha i szefa Sztabu Generalnego. Do raportu dotarł "Super Express".

Pułk specjalny odpowiedzialny za transport najważniejszych osób w państwie jest w opłakanym stanie. Większość samolotów stoi na kołkach, a najbardziej doświadczeni piloci odeszli ze służby. Ich następcy byli szkoleni na chybcika, w tzw. trybie alarmowym - wynika z raportu.
Raport powstał na najwyższym szczeblu dowództwa sił powietrznych.

Jak pisze "Super Express", nie może dziwić, że po katastrofie smoleńskiej wiele miejsca zajął w nim opis dramatycznej sytuacji w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego.

Z elitarnego pułku odpowiedzialnego za przewóz najważniejszych osób w państwie tylko w latach 2008-2009 odeszło 12 doświadczonych pilotów. Wśród nich znaleźli się jedyni dowódcy załóg samolotów Tu-154M - płk Tomasz Pietrzak i ppłk Janusz Macieszczuk. W okresie wypowiedzenia szkolili swoich następców, jak określono w raporcie - "w trybie alarmowym".

Braki kadrowe to niejedyny problem 36. Pułku, który mógł przyczynić się do tragedii smoleńskiej. Przeciętny wiek samolotów wykorzystywanych przez odpowiadającą za bezpieczeństwo transportu VIP-ów elitarną jednostkę wynosi obecnie 19,5 roku. Śmigłowce są jeszcze bardziej leciwe - pisze gazeta.

Jak napisał autor raportu, taka sytuacja w 36. Pułku trwa od lat i niestety była znana kierownictwu MON. Już 28 marca 2008 r., a więc na dwa lata przed tragedią w Smoleńsku, dowództwo sił powietrznych skierowało w tej sprawie za pośrednictwem MON alarmistycznie brzmiące pismo do premiera Donalda Tuska. Rząd, a zwłaszcza resort obrony do tragedii w Smoleńsku nic nie zrobiły w tej sprawie.

Udało nam się dotrzeć także do pełnego tekstu raportu zawierającego ustalenia i wnioski ostatniej wojskowej 52. Konferencji Bezpieczeństwa Lotów, która odbyła się 16 marca br. Część jego zapisów ujawnili pod koniec sierpnia reporterzy RMF - pisze "Super Express".
Dokument został sporządzony przez płk. Mirosława Grochowskiego, szefa inspektoratu ds. bezpieczeństwa lotów MON.

Raport wysłano 9 kwietnia - dzień przez tragedią smoleńską. Generał Franciszek Gągor, do którego był adresowany, nie przeczytał tego dokumentu. 10 kwietnia razem z 95 innymi osobami zginął na pokładzie tupolewa 154M nr 101 należącego do sił powietrznych.

Czytaj pełny tekst:
"Prezydent Lech Kaczyński zginął przez bałagan w lotnictwie?"
w "Super Expressie".

http://fakty.interia.pl/fakty-dnia/news ... ,1528424,3


07 wrz 2010, 11:16
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
SPÓŁKI SPECJALNEGO ZAUFANIA
Leszek Misiak, Grzegorz Wierzchołowski, 07-09-2010 09:25

POWRÓT

fot. bbc-77 (yandex.ru)Czy to przypadek, że wart 70 mln zł przetarg na remont Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, wygrały: spółka, w której władzach zasiada absolwent Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie, oraz firma podejrzewana przez wywiad wojskowy o infiltrację przez FSB? I że spółki te zleciły remont rządowego Tu 154 spółce Aviakor z Samary, której właścicielem jest zaufany Putina, oligarcha Oleg Deripaska?

W kwietniu 2009 r. spółka MAW Telecom Intl SA w konsorcjum z polską firmą Polit-Elektronik, reprezentującą przemysł rosyjski, wygrała przetarg Ministerstwa Obrony Narodowej. Ciekawe, że Polit-Elektronik nie jest nawet zarejestrowana w KRS, a jej właściciel prowadzi zwykłą działalność gospodarczą. Kontrakt o wartości prawie 70 mln zł obejmował remont główny, przedłużenie resursu technicznego i modyfikację obu rządowych Tu-154M Lux, remont główny 8 silników D-30KU, silnika TA-6A oraz agregatów zapasowych z apteczek technicznych samolotów.


Zastanawiające, że przez MON pominięty został zarówno państwowy Bumar, który zajmował się wcześniej obsługą techniczną rządowych tupolewów (zlecając remonty podmoskiewskiemu przedsiębiorstwu WARS400 z Wnukowa), jak i Metalexport-S. Resort Bogdana Klicha odrzucił te oferty
bez dokonania analizy cen, choć np. przedsiębiorstwo WARS400 dysponuje pełną dokumentacją tego samolotu, a także zatrudnia licencjonowanych ekspertów. Zakład w Samarze natomiast ? co według informacji ?Gazety Polskiej? podnosili specjaliści ? nie ma doświadczenia i nie dawał gwarancji rzetelnego wykonania remontu. Specjaliści ci przypominali, że firma Aviakor z Samary przez sześć lat nie mogła się wywiązać ze zlecenia na remont czeskiego tupolewa.

Jakie więc powody zdecydowały, że tym razem nie liczyła się cena, doświadczenie wykonawcy ani opinie ekspertów? I z jakiego powodu trzeba było ten remont zlecić wyjątkowo człowiekowi szczególnie zaufanemu, wręcz podporządkowanemu Władimirowi Putinowi.


Człowiek Komorowskiego


Wiceprzewodniczącym rady nadzorczej MAW Telecom Intl SA jest generał broni w stanie spoczynku Henryk Tacik, który stracił stanowisko szefa Dowództwa Operacyjnego MON w kwietniu 2007 r., za czasów ministra Aleksandra Szczygły. Przyczyną jego dymisji miał być fakt, że w latach 1986?1988 studiował w Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie (słynnej ?Woroszyłówce?), którą ukończył. Stanowiska utracili także wówczas szef sztabu Wojsk Lądowych oraz dwóch zastępców Tacika. Wszyscy studiowali na uczelniach wojskowych w ZSRR lub w NRD.


? Gen. Henryk Tacik na początku lat 90. miał bogate kontakty z oficerami radzieckimi i uczestniczył w kilku imprezach towarzyskich w okolicach Walimia z udziałem wyższej kadry północnej grupy wojsk radzieckich w Polsce i kadry WP. O tych spotkaniach meldował przełożonym Zarząd II WSI, ale pozostało to bez reakcji najwyższego kierownictwa WSI. Potem gen. Tacik był przedstawicielem Polski w NATO. Zastanawiające, że oficerowie, których wówczas wysyłano do NATO, mieli w życiorysach ?wątek rosyjski?, np. gen. Bolesław Izydorczyk. Gen. Tacik to człowiek Bronisława Komorowskiego, dobrze się znają i lubią ? mówi nasz informator.


Raport z Weryfikacji WSI wymienia Henryka Tacika wśród wysokich rangą dowódców wojska, zaangażowanych w działalność nielegalnego lobby na rzecz SILTEC. Firma ta specjalizuje się w produkcji urządzeń klasy
Tempest, czyli budowanych zgodnie z technologią pozwalającą na stworzenie tzw. bezpiecznych
stanowisk, zabezpieczonych przed podsłuchem elektronicznym. Na początku 2010 r. szczególne zainteresowanie sprzętem klasy Tempest wyraziła Służba Kontrwywiadu Wojskowego.


Związana z gen. Tacikiem spółka akcyjna MAW Telecom jest jednak przynajmniej znana w branży bezpieczeństwa
, teleinformatyki i radiokomunikacji. Nie można tego powiedzieć o warszawskiej firmie Polit Elektronik, która wraz z MAW Telecom wygrała przetarg na remont Tu-154. Polit Elektronik nie ma strony internetowej, nie jest zarejestrowana w KRS. Jej właściciel Dariusz Kamiński prowadzi
od 1993 r. zwykłą działalność gospodarczą.



Jaka to działalność? Na stronie Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji znajduje się informacja, że Polit Elektronik ma certyfikat na obrót materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym. Jak stwierdził jednak w rozmowie
z ?GP? jej właściciel, do tej pory firma nie handlowała ani bronią, ani amunicją.


FSB broni polskiej firmy


Polit Elektronik jest od 2002 r. wyłącznym polskim przedstawicielem rosyjskiego Miga, a dokładniej: Russian Aircraft Corporation ?MiG? ? będącej w 100 proc. własnością Federacji Rosyjskiej. Dariusz Kamiński, właściciel Polit Elektronik, przyznał w rozmowie z ?GP?, że jego firma współpracowała i współpracuje także z innymi spółkami rosyjskimi.


W sierpniu 2005 r. MiG zawarł z Polit Elektronik ? chodzi, przypomnijmy, o firmę prowadzącą zwykłą działalność gospodarczą! ? kontrakt wart 18 mln rubli (637 tys. USD) na dostawę nowych części elektronicznych do samolotów bojowych Mig-29 należących do polskiej armii. Wkrótce okazało się jednak, że części przekazane przez MiG i współpracującą z nim prywatną rosyjską firmę Awiariemsnab polskim przedstawicielom i kontrahentom są wadliwe. Oszustwo, w wyniku którego Polit Elektronik Kamińskiego mógł stracić 18 mln rubli, wykryła... Federalna Służba Bezpieczeństwa
Rosji.


Jak dowiedziała się ?GP?, feralny kontrakt ? uratowany dziwnym trafem przez FSB ? był pierwszym rządowym przetargiem wygranym przez Polit Elektronik. Według naszych informatorów, polskie służby już wówczas informowały o szczególnym zainteresowaniu Rosjan firmą Kamińskiego.


? Niektórzy twierdzili, że FSB chodziło o rozpoznanie sytuacji w polskich siłach zbrojnych. Polskie firmy kupujące sprzęt i części zamienne od MIG RSK dawały taką możliwość, ponieważ realizowały kontrakty MON-owskie. Rosjan interesował plan modernizacji wojsk lotniczych w związku z wejściem do NATO i dostosowaniem naszych sił w ramach członkostwa w pakcie. O zainteresowaniu tym informował w połowie 2006 r. Oddział 36 Zarządu III WSI. Kierownictwo WSI nie podjęło jednak żadnych kroków, aby dalej zbadać sprawę spółki Polit Elektronik. Nie oceniono w ogóle, na ile mogła być infiltrowana przez FSB, pomimo że WSI miały informacje o aktywnym zainteresowaniu tą firmą rosyjskich służb specjalnych ? mówi nasz informator.


Gdy ministrem obrony narodowej został śp. Aleksander Szczygło, zaczął zlecać remonty samolotów bojowych i ich części polskim Wojskowym Zakładom Lotniczych. Wszystko z obawy przed uzależnieniem się od władz Rosji. Dariusz Kamiński, szef Polit Elektronik, narzekał wówczas w rozmowie z ?Rzeczpospolitą?, że MON pomija jego firmę przy przetargach.


Całość artykułu w środowym wydaniu tygodnika "Gazeta Polska". Znajdą w nim Państwo unikalną nalepkę "Smoleńsk 2010 pamiętamy"!


07 wrz 2010, 18:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Rosyjscy szpiedzy zabili Kaczyńskiego? "GP" na tropie

A można było pójść tropem pieniędzy.

"Gazeta Polska" dotarła do informacji, które dokładnie mówią kto remontował najsłynniejszy polski samolot produkcji radzieckiej czyli Tu-154M. Ten sam, który rozbił się w Smoleńsku. Po oddzieleniu sugestii "GP", o których później wyłania się nam wystarczająco nieprzyjemny obraz, by trzeba było o tym napisać.

Przede wszystkim dziwi fakt, że konsorcjum firm remontujących rządowy samolot wybrano bez przetargu, a nawet bez porównywania cen. Resort ministra Klicha po prostu wybrał sobie firmy MAW Telecom Intl SA i Polit-Elektronik, które zleciły remont firmie Aviakor z Samary. Właścicielem Aviakora jest Oleg Deripaska, jeden z tych oligarchów, którzy cieszą się względami administracji Putina.

"Gazeta Polska" sugeruje między wierszami, że w całą sprawę zamieszany był rosyjski wywiad. Pyta czytelników dramatycznie:
Czy to przypadek, że wart 70 mln zł przetarg na remont Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, wygrały: spółka, w której władzach zasiada absolwent Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie, oraz firma podejrzewana przez wywiad wojskowy o infiltrację przez FSB?

Chodzi tu o generała Henryka Tacika, który studiował na ASG w latach 1986-88. Dziennikarze prawicowego tygodnika zapominają dodać tylko, że polscy oficerowie nie bardzo mieli w tamtych czasach wybór. Teraz zamiast do Moskwy jeżdżą do West Point i zamiast z rosyjskimi, bratają się z amerykańskimi kolegami. I nikt ich o kontakty z CIA nie podejrzewa. Choć mógłby.

Jest dla mnie jasne, że "Gazeta Polska" próbuje tu dołożyć kolejną cegiełkę do teorii spisku. Tym razem sugerując, że coś było nie tak z samolotem. I że stało się tak na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Stąd już tylko krok do sugestii, że to rosyjski wywiad zamordował Kaczyńskiego i pozostałe 95 osób na pokładzie Tupolewa.

W efekcie pomijany jest znacznie bardziej realny i kto wie czy nie ważniejszy wątek tego jak wybrano konsorcjum remontujące Tu-154. Warto się zainteresować czy nie było w tej sytuacji jakiegoś przypadku korupcji, prawda? Tym bardziej, że nie jest to jedyny dziwny wybór resortu Klicha związany z samolotami rządowymi.
W końcu Embraery też wybierano w dziwny sposób, próbując je przepychać w przetargach i wybierając je w końcu bez żadnych przetargów pod pozorem leasingu. I możemy być pewni, że za parę lat jednym z istotnych kryteriów wyboru samolotu rządowego będzie to, że piloci powinni znać sprzęt.

Na miejscu dziennikarzy "GP" nie kierowałbym się na trop spisku, a podążał śladem pieniędzy. Część z tych 70 milionów musiała zostać gdzieś w okolicach MON.

http://www.pardon.pl/artykul/12411/rosy ... _na_tropie
---------------------------------------------------------------------------------------

2/ Koniec śledztwa! Juz wkrótce poznamy prawdę o 10 kwietnia?

Media milczą, wolą zajmować się Grasiem i symulacją.

W niezwykły sposób media zignorowały wiadomość o tym, że MAK zakończył analityczną część śledztwa w sprawie smoleńskiej katastrofy i przechodzi do pisania raportu. Wszyscy woleli się ekscytować symulacją, z której wyszło dokładnie to co 10 kwietnia, czyli katastrofa.

Tymczasem, naprawdę warto przyjrzeć się temu, co robi MAK, niezależnie od tego jakie ma się poglądy. Chociażby z tego powodu, że zbliżamy się powoli do wyjaśnienia co tak naprawdę stało się 10 kwietnia.
Antoni Macierewicz stwierdził na konferencji prasowej, że jest zadowolony z faktu, że Rosjanie kończą swoje śledztwo. Nie przeszkodziło mu to jednak w tym, aby domagać się od rządu wymuszenia na Rosji przekazania Polsce czarnych skrzynek, protokołów sekcji i wraku Tupolewa.

Z czym, akurat, mogę się zgodzić. Wątpię, by polscy specjaliści znaleźli w tym coś innego niż rosyjscy, ale katastrofa była wyjątkowa i dodatkowe zbadanie szczątków samolotu na pewno nie zaszkodzi.
Posłanka Anna Sikora z PiSowskiego zespołu do spraw katastrofy pytała na konferencji prasowej o to gdzie znajduje się kokpit Tupolewa, którego jej zdaniem nie widać na dokumentacji fotograficznej. Ponowne przebadanie kokpitu ma być według niej kluczowe dla wyjaśnienia sprawy.

Niestety, Antoni Macierewicz nie poprzestał na całkiem logicznych sugestiach i, jak zwykle, musiał dodać coś od siebie w sprawie zapisów z czarnych skrzynek. Jego zdaniem:
Prokuratura ukrywa jeden z najbardziej istotnych materiałów pozwalających sformułować miarodajną opinię.
Zupełnie, jakby prokuratura miała jakikolwiek interes w ukrywaniu czegokolwiek. Co mogłobyć zasadne, ale w czasach, w których prokuratura była zależna od rządu. Dziś tak nie jest, a prokuratorem generalnym jest człowiek zaakceptowany przez Lecha Kaczyńskiego.

Macierewicz dodał też, że wynikiem jego pobytu za oceanem będą wyniki analiz materiałów zdjęciowych, nie precyzując jednak czego miałyby one dotyczyć.
Niestety, Antoni Macierewicz nie umie powstrzymać się przed spiskowymi sugestiami, które sprawiają, że nie jest on traktowany poważnie. Tymczasem przekazanie polskiej stronie szczątków samolotu oraz czarnych skrzynek (a nie tylko zapisów z nich) powinno być oczywiste dla rządu.

Jednak to dzięki spiskowym sugestiom polityków PiS oraz kabotyńskim wręcz działaniom w stylu skargi do Komisji Etyki Poselskiej na Pawła Grasia za głupi żart, nikt nie traktuje ich poważnie. A szkoda, bo niektóre wnioski zespołu Macierewicza zasługują na to, by jednak rozważnie je rozpatrzyć.

Tymczasem rząd może je sobie spokojnie ignorować. A śledztwo toczy się ustalonym dawno trybem i niedługo poznamy wnioski MAK, które nie musi uwzględniać sugestii polskich prokuratorów. Szkoda.

http://www.pardon.pl/artykul/12408/koni ... 0_kwietnia
----------------------------------------------------------------------------------------------------

3/ Awaryjne lądowanie Tu-154M

Lecący z Jakucji do Moskwy samolot pasażerski Tu-154M rosyjskch linii Ałrosa przymusowo lądował w bazie śmigłowcowej na północnym wschodzie Rosji.

siadając na pasie przeznaczonym dawniej dla samolotów, a teraz dla śmigłowców i na znacznej części porośniętym młodymi drzewami, skosił wiele z nich. Ale złagodziły one skutki lądowania.

Przyczyną przymusowego lądowania była - jak podają rosyjskie media - awaria instalacji elektrycznej. Urządzenia radionawigacyjne przestały działać i załoga nie była w stanie określić aktualnej pozycji samolotu ani doprowadzić go do jednego z czterech pobliskich portów lotniczych. W zbiornikach było mało paliwa i pilot zdecydował się lądować na pierwszym lotnisku jakie dostrzeże po zejściu poniżej pułapu chmur.

Lądowanie odbyło się za trzecim podejściem. Maszyna wyjechała 200 metrów poza lądowisko, ryjąc głębokie koleiny w ziemi. Nikt spośród 9 członków załogi i 72 pasażerów nie odniósł obrażeń.

Rosyjski samolot z 81 osobami na pokładzie wylądował przy trzecim podejściu. Wyleciał 200 metrów poza pas lotniska.

http://www.fakt.pl/Awaryjne-ladowanie-T ... 746,1.html
---------------------------------------------------------------------

4/ Znaleźli kontrolera ze Smoleńska. Co powiedział?

Polscy dziennikarze śledczy odnaleźli Pawła Plusnina - tajemniczego kontrolera ruchu nad Smoleńskiem, który zniknął tuż po katastrofie. Teraz odświeżył sobie pamięć...

Plusnin jest jak duch, który staje się nagle nieuchwytnym obiektem zainteresowania mediów. Choć jest najważniejszym świadkiem tragedii, tylko raz, w dniu katastrofy udzielił, wywiadu.

Od tamtej pory milczał. Przepadł po nim ślad i nikt nie potrafił się z nim skontaktować, choć było co weryfikować. Chodzi o sensacyjne relacje o tym, co działo się pod wieżą tuż po katastrofie. Polscy świadkowie z Jaka-40 mówili, że z wieży wybiegał wówczas jakiś mężczyzna w mundurze.

Kim był tajemniczy wojskowy? Dziennikarze "Superwizjera" TVN dotarli do Plusnina, by wypytać go o nieścisłości. Dowiedzieli się, że Plusnin co innego mówił 10 kwietnia podczas wywiadu, a co innego rosyjskim śledczym.

Co ciekawe, Plusnin opowiedział o wizycie w wieży pewnego pułkownika, Nikołaja Krasnokutskija, zastępcy dowódcy jednostki wojskowej w mieście Twer. O Krasnkutskijm niewiele wiadomo. Dziennikarze dowiedzieli się jedynie, że to pilot wojskowy 1. klasy w latach 2007-2009 i że był dowódcą 103. Gwardyjskiego Krasnosielskiego Pułku Lotnictwa Transportowego, stacjonującego właśnie na lotnisku wojskowym w Smoleńsku.

Nawet Plusnin nikt nie wie, co  ten pułkownik robił wówczas w wieży. Z jego słów wynika, że "nie wykonywał on jakichś specjalnych obowiązków".

http://www.fakt.pl/Znalezli-kontrolera- ... 618,1.html
------------------------------------------------------------------------------------------

5/ Problem z językiem przyczyną katastrofy?
Artykuł archiwalny 12.04.2010r.

Czyżby to problemy z komunikacją z wieżą były przyczyną katastrofy tupolewa z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie? Na to wskazuje rozmowa z kontrolerem lotów. Oto dokładny zapis wywiadu:

To on, Paweł Plusnin, rozmawiał z pilotami prezydenckiego samolotu w sobotę. Rosyjski portal life.ru dotarł do niego i wypytał o okoliczności katastrofy. Oto zapis tej rozmowy:

Jak przebiegała rozmowa z załogą?
- Zaproponowaliśmy, by polecieli na zapasowe lotnisko. Oni odmówili.
Pan im to proponował?
- Tak.
Dlaczego?
- Bo pogoda się pogarszała.
Jaka była odpowiedź?
- "Mam wystarczającą ilość paliwa, zrobię jedno podejście i lecę na zapasowe lotnisko, jeśli nie usiądę".
A my mieliśmy informację, że zaproponowano mu lądowanie w innych miastach...
- To także mu proponowałem.
A dlaczego odmówił?
- Trzeba by jego zapytać.
Dlaczego tak zdecydował? Przeklinali, czy może upierali się przy swoim tak, że nie mogliście ich przekonać?
- Taka była decyzja dowódcy.
Co dalej? Powiedział, że zrobi jeszcze jedno okrążenie i poleci na zapasowe lotnisko, tak?
- Nie. Powiedział, że jeśli nie usiądzie, poleci na zapasowe lotnisko.
I co pan dalej zrobił?
- Tak jak już mówiłem, więcej nie mogę powiedzieć.
A co było dalej? Oni zerwali łączność?
- Nie, dlaczego? On długo utrzymywał łączność.
I co oni mówili?
- Powtarzali moje polecenia, a potem przestali przekazywać jakiekolwiek informacje.
Przestali słuchać pańskich poleceń?
- Powinni dać potwierdzenie, ale go nie dali.
A co to za potwierdzenie?
- Dane o wysokości przy podchodzeniu do lądowania.
Nie informowali nawet o wysokości, na jakiej znajdował się samolot?
- Nie.
A jakie jest niebezpieczeństwo, gdy nie ma takiej informacji?
- Z załogą utrzymywana jest łączność radiowa i tą drogą powinni dawać potwierdzenia.
No to dlaczego ich nie dawali?
- A skąd mam wiedzieć?
Dlatego, że słabo znają rosyjski? W załodze nie było nikogo rosyjskojęzycznego?
- Byli, ale dla nich cyfry były najwidoczniej zbyt trudne
To znaczy, że pan nie dysponował żadną informacją o wysokości?
- Nie dysponowałem
To znaczy, on jeszcze raz zawrócił, podszedł do lądowania, nie wylądował, a potem skierował się na zapasowe lotnisko? Czy nie tak?
- Nie, nie. Inaczej. Zawrócił i tyle. Potem rozpoczął podejście.
Zaczął lądować, choć mu pan zabronił?
- Nie mogłem zabronić. Odradzałem mu to.

http://www.fakt.pl/Problem-z-jezykiem-p ... 054,1.html


07 wrz 2010, 21:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Ukraińska Polonia wywalczyła: będzie ulica Kaczyńskiego

Na Ukrainie będzie kolejna ulica nosząca imię tragicznie zmarłego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Decyzję w tej sprawie podjęła rada miasta Chmielnicki w środkowej części kraju, z inicjatywy miejscowej Polonii.

Rada postanowiła, że imieniem nieżyjącego polskiego prezydenta zostanie nazwana ulica, która dotychczas nosiła imię Moisieja Urickiego (jednego z przywódców rewolucji bolszewickiej w Rosji).

Ulica ta znajduje się w dzielnicy Hreczany. Do 1946 roku była to miejscowość, która nie należała jeszcze terytorialnie do Chmielnickiego; była zamieszkana przez społeczność polską.

Pierwsza ulica Lecha Kaczyńskiego na Ukrainie pojawiła się w Odessie. Rada miasta podjęła decyzję w tej sprawie w połowie kwietnia, kilka dni po katastrofie polskiego samolotu w Smoleńsku

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010223,tit ... omosc.html

komentarz:
- u nas za samą propozycję ulicy Kaczyńskiego można oberwać, w tym jajami i puszkami z lub po piwie
------------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ zamiennik przed lotem z VIP

BBN na zlecenie prezydenta Bronisława Komorowskiego opracowało raport po kwietniowej katastrofie Tu-154 pod Smoleńskiem. Jego wytyczne mają zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości.

W części raportu - do której dotarła "Rzeczpospolita" - zebrano zasady, które powinny dotyczyć lotów specjalnych - z najważniejszymi osobami w państwie. Zasady organizacji lotów z VIP obejmą także lotnictwo cywilne, bowiem od czerwca tego roku MON czarteruje od EuroLOT dwa cywilne embraery 17.

Jedną z najważniejszych zmian, jakie proponuje w dokumencie BBN, jest tzw. rekonesans lotniczy. Jeśli głowa państwa będzie musiała lądować na lotnisku słabiej wyposażonym, które nie jest lotniskiem cywilnym, to załoga samolotu, która będzie leciała z najważniejszymi urzędnikami państwa, wcześniej musi przylecieć na to lotnisko sama i wykonać lądowanie i start. Wybór miejsca lądowania musi zaakceptować funkcjonariusz BOR.

Z opinii funkcjonariuszy BOR, którzy rozmawiali z "Rz", wynika, że zdecydowana większość zapisów z projektu BBN jest już stosowana w ramach wewnętrznych procedur ochrony najważniejszych osób w państwie.

http://fakty.interia.pl/prasa/news/prob ... ip,1528904


08 wrz 2010, 20:39
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 sie 2007, 09:05

 POSTY        142

 LOKALIZACJASto(L)yca
Post Katastrofa smoleńska
Tu-154 to nie bombowy samolot - artykuł z rp.pl

____________________________________
"Chciałem, by Warszawa była wielka. (...) I Warszawa jest wielka. (...) dziś widzę wielką Warszawę.
                                                                                       S. Starzyński. 23.09.1939r.


09 wrz 2010, 08:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Katastrofa smoleńska
Jeżeli ktoś pyta o katastrofę, to jest "pisior"?

W programie TVN24 "Fakty po Faktach" spotkali się Witold Waszczykowski, były minister w kancelarii prezydenta i były premier Józef Oleksy. Zaproszeni goście dyskutowali o kulisach wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i godnego upamiętnienia ofiar, które zginęły 10 kwietnia.
- Jak ktoś stawia pytania to znaczy, że jest pisior? (zagorzały zwolennik PiS - red.) - pytał Waszczykowski w kontekście pytań Jarosława Kaczyńskiego o okoliczności kolizji prezydenckiego Tu-154 z brzozą, po którym miało odpaść skrzydło samolotu.

Waszczykowski przy okazji ujawnił informację dotyczącą jego ewentualnego wstąpienia do partii Jarosława Kaczyńskiego.
- Możliwe, że jest to etap niezbędny, ale za wcześnie o tym decydować - powiedział były minister. Zaproszeni goście podjęli temat dwóch raportów ws. katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
- Rosjanie przedstawiają swój raport. W tej sprawie nie mam podstaw do podejrzeń o złe intencje - mówił Oleksy dodając, że "raport może nie wszystkich przekonać, ale trzeba go poznać. Dopiero potem zapadnie ostateczna ocena".
- Ile można ciągnąć sprawę, gdzie fakty będą wciąż badane - pytał były premier.

- Dla Polski i Polaków to musi być polski raport. Dziś wiemy, że błędy zostały popełnione po stronie rosyjskiej. Do informacji o tym nie ma dostępu - powiedział Waszczykowski w kontekście raportu nad którym pracują Rosjanie i prac zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, któremu przewodzi poseł PiS Antoni Macierewicz.
Waszczykowski przy okazji wypowiedział się na temat godnego upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej i tego, co doprowadziło do sporu przed Pałacem Prezydenckim.
- Jeśli po wyborach, byłoby kilka ciepłych słów ze strony Komorowskiego mógłbym sobie wtedy wyobrazić podanie rąk - powiedział o zgodzie Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem Bronisławem Komorowskim.

http://aktualnosci.web-portals.pl/tag/Witold       
====================================

Tak! Jeżeli ktoś pyta o katastrofę, to jest "pisior"!
Jeżeli ktoś pyta o krzyż, to jest "pisior"!
Jeżeli ktoś pyta o gaz, to jest "pisior"!
Jeżeli ktoś pyta o deficyt budżetowy, to jest "pisior"!

Bo przecież POkemon ani leming nie zapyta.
Dla nich nie liczy się prawda. Czy chciażby dochodzenie do niej. Im wystarczy to, co centrala napisze w smsie jak mają myśleć. I żeby w komentarzach internetowych chwalili Tuska i Platformę.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


09 wrz 2010, 08:19
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: