... Nie obraź się, ale tak to może napisać tylko ktoś z ww. zoologów, filozofów, historyków, geologów itd. itp. Nie bój się, do tego stopnia, który Ty byś sobie życzył to nikt nigdy nie "otrzeźwieje" (cudzysłów zamierzony), bo są jeszcze sądy administracyjne i tam przedstawiciele ww. zawodów nie mają dostępu (nigdy nie będą sędziami)...
No to kto jest tymi sędziami kolego ? Tacy jak ci co skazywali upośledzonego Radka ? Znasz sprawę ? Długo trzeba było czekać na kolejną fatalną pomyłkę "tych wspaniałych facetów po prawie" ? Czy w tym kraju naprawdę potrzeba telewizji żeby ktoś zmusił nieomylnych geniuszy do myślenia ? Nie szydź więcej z filozofów i zoologów bo okazuje się, że niektórzy przedstawiciele temidy nie dorastają im nawet do pięt.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
12 cze 2013, 21:41
Re: Procedura czy merytoryka?
kolejny "uczciwy" podatnik właśnie prowadzi głodówkę pod budynkiem IS w Krakowie - polecam śledzić z uwagą, bo będzie się działo
____________________________________ "No Laguna, teraz to my możemy wszystko..."
13 cze 2013, 21:12
Re: Procedura czy merytoryka?
@ avacs
Uwielbiam takich przysłowiowych „filozofów i zoologów” jak Ty, którzy nie znając akt sprawy i tak wiedzą lepiej. Bo oczywiście najlepsze jest „ludowe pojmowanie prawa”. Jeśli nie wiesz, to takie coś już w PRL było, a kadry do tego szkolono tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Centralna_ ... _Prawnicza
Proponuję Ci zapoznać się na przykład z tym artykułem: http://pis.kolobrzeg.pl/glos-koszalinski-uwolnic-radka a szczególnie z tym fragmentem: „Podstawą takiej decyzji sądu były opinie kolejnych biegłych psychiatrów, które potwierdzały wprawdzie ograniczoną poczytalność Radka, ale nie uwalniały od odpowiedzialności za popełniane czyny. Radek nie jest też ubezwłasnowolniony”.
Gdybyś nie wiedział, to w myśl Kodeksu karnego ograniczona poczytalność nie zwalnia od odpowiedzialności, a sąd może tylko zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary (art.31 k.k.). I co teraz ? Teraz będziesz narzekał na niekompetentnych lekarzy, bo oczywiście Ty wiesz lepiej, niż lekarze, którzy go badali…
Mój wpis o „zoologach i filozofach” pojawił się w odpowiedzi na Twój wpis o „padlinożercach", którzy żerują na procedurach. Może w takim razie zabrałbyś głos w głośnych na tym forum sprawach IS i PUS w Rzeszowie, gdzie sąd stwierdził nieważność decyzji z powodu braku upoważnienia wicedyrektora IS i wicenaczelnika PUS do podpisania decyzji podatkowych: http://www.skarbowcy.pl/blaster/extarti ... e_id=19813 Tam nikt nie był na tyle „oryginalny”, aby bronić tych decyzji, więc może Ty będziesz pierwszy. Napisz pod tym artykułem, również tym wszystkim komentującym ten artykuł, że są „padlinożercami” czepiającymi się procedur…
14 cze 2013, 17:04
Re: Procedura czy merytoryka?
Podsumowując najkrócej jak można, daj spokój tym przeintelektualizowanym bzdetom. Nie muszę znać żadnych akt by wiedzieć, że osoby upośledzonej z mentalnością dziecka nikt normalny nie zamyka w więzieniu. Wszyscy widzieli tego chłopca oraz jego sposób zachowania. Tylko sędzia nie. Zasłanianie się innymi to typowe dla miernot. Twój tok myślenia jest pełen paragrafów, artykułów i kodeksowych uzasadnień. Jak uda ci się jeszcze dołożyć do tego logikę i umiejętność zdroworozsądkowego myślenia to wtedy pogadamy. Widzę, że musisz jeszcze trochę popracować by zrozumieć różnicę między artykułem i paragrafem, a wymiarem sprawiedliwości.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
14 cze 2013, 17:31
Re: Procedura czy merytoryka?
Czyli Ci lekarze którzy go badali są słabszymi specjalistami od avacsa ? Bo Ty to widziałeś lepiej w telewizorze.
A co powiesz na temat tej decyzji z Rzeszowa ? Przecież połowę wpisów w tym wątku poświeciłeś na udowadnianie swojej tezy, że procedury się nie liczą. Może podyskutujesz pod artykułem, do którego link Ci przesłałem i zaczniesz bronić tej decyzji IS w Rzeszowie ?
14 cze 2013, 17:47
Re: Procedura czy merytoryka?
tommy
Czyli Ci lekarze którzy go badali są słabszymi specjalistami od avacsa ? Bo Ty to widziałeś lepiej w telewizorze.
A Ty jak widzę ciągle jesteś ślepy. Po pierwsze g... mnie obchodzi, kto jest jakim specjalistą, a pod drugie jest to zupełnie nieistotne w przedmiotowej sprawie. Stan faktyczny jest następujący - wymiar sprawiedliwości skazał i zamknął do więzienia upośledzone psychicznie dziecko. Nie obchodzą mnie przepychanki kto tu zawinił, bo tak naprawdę zawiniła bezmyślność, głupota i kodeksowe postrzeganie rzeczywistości.
tommy
A co powiesz na temat tej decyzji z Rzeszowa ? Przecież połowę wpisów w tym wątku poświeciłeś na udowadnianie swojej tezy, że procedury się nie liczą. Może podyskutujesz pod artykułem, do którego link Ci przesłałem i zaczniesz bronić tej decyzji IS w Rzeszowie ?
W tej sprawie mam do powiedzenia wyłącznie tyle, że istotą każdej decyzji administracyjnej jest podjęte w niej rozstrzygnięcie. O ile jest właściwe to ono ma określać czy ktoś jest komuś coś winien czy też nie, czy ktoś może coś zrobić czy też nie, czy komuś się coś należy czy też nie. Wyłącznie formalna zamiennik uciekania od odpowiedzialności lub obowiązków, istniejących w prawidłowo ustalonym stanie faktycznym i prawnym, jest do dziś dużą bolączką tego państwa. To pożywka dla cwaniaków, bo UCZCIWY człowiek widząc, że rzeczywiście w świetle przepisów prawa jest komuś coś winny, zobowiązanie to ureguluje. Oszust czy złodziej będzie się bił tylko dlatego, że na decyzji w prawym dolnym rogu strony znajduje się inne nazwisko niż te, które tam być powinno. Daleki jestem od obrony IS w Rzeszowie. Popełnili błąd elementarny, ale czy to ma oznaczać, że ci, którzy są do czegoś zobowiązani w świetle faktycznie istniejących w sprawie okoliczności mają prawo zobowiązania te olać i to wyłącznie dlatego, że pieczątka była nie taka ? Jeszcze do tego stopnia nie skretyniałem, żeby kibicować złodziejowi, który wynosi mi sprzęty z mieszkania. Budżet państwa to nie jest twór zupełnie wirtualny, to wspólne pieniądze, w tym również moje. Każdy zobowiązany do świadczeń publicznych, o ile zobowiązania takie zostały merytorycznie właściwie ustalone, musi swoje należności uregulować. Żadna pieczątka nie ma prawa nic w tym zakresie zmieniać.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
14 cze 2013, 20:03
Re: Procedura czy merytoryka?
A skąd wiesz, ze ta decyzja jest poprawna merytorycznie ? Sąd nawet tego nie badał. Jeżeli ktoś nie potrafi przestrzegać procedur, jeżeli ktoś nie zna swoich kompetencji, to dlaczego mamy uważać, że potrafi napisać decyzje poprawną pod względem merytorycznym ?
A z drugiej strony, takie lekceważenie procedur do niczego nie prowadzi. Bo jeśli dziś przymkniemy oko na nieprawidłowego wicedyrektora, to jutro taką decyzję podatkową podpisze sprzątaczka w Izbie Skarbowej, a pojutrze - np. Inspekcja Sanitarna lub Urząd Morski. Czemu nie ? Gdzie jest ta granica naruszenia procedury dyskwalifikująca decyzję ? I kto ją będzie ustalał ? Pan avacs ?
Podpowiem Ci: Konstytucja - art.7 i Ordynacja podatkowa - art.120 (wiem, ze to nudne przepisy proceduralne - lepsze jest ludowe poczucie sprawiedliwości a'la avacs)
14 cze 2013, 20:25
Re: Procedura czy merytoryka?
tommy
A skąd wiesz, ze ta decyzja jest poprawna merytorycznie ? Sąd nawet tego nie badał.
A gdzie ja napisałem, że jest poprawna ? Twierdzę, że nigdzie. Może więc szkoda, że sąd nie badał podjętego rozstrzygnięcia ? Może mu się nie chciało bo wolał się pastwić nad pieczątką. Czy coś wielkiego by się stało gdyby jednak zechciał rozważyć prawidłowość merytoryczną wydanej decyzji ? A gdyby stwierdził, że rozstrzygnięcie jest merytorycznie prawidłowe, czy najprostszym sposobem załatwienia sprawy nie byłoby stwierdzenie, że wprawdzie organ naruszył reguły prawa proceduralnego (brak umocowania osoby podpisującej decyzję do tego typu działań) ale w żaden sposób nie wpływa to na istotę sprawy ? Rozumiem, że twoje poczucie ładu prawnego zostało by śmiertelnie obrażone ale dla mnie byłaby to wyłącznie przestroga na przyszłość. Tylko człowiek inteligentny inaczej jest w stanie twierdzić, że nie zdarza mu się popełniać błędów. zamiennik wprowadzania dogmatu nieomylności organów podatkowych jest i idiotyczna i bezsensowna. Po jaką cholerę mamy marnować twoje i moje pieniądze na powtórkę całego procesu, który po zastosowaniu metody "wydrukuj powtórnie to samo" skończy się wyłącznie tym, że nową decyzję podpisze Kowalski zamiast Nowaka. Naprawdę widzisz w tym jakąkolwiek logikę ? Jeżeli tak to tu różnimy się diametralnie.
Całe pozostałe teorie związane z tym, że decyzję może podpisać sprzątaczka czy jakiś inny urząd zostawiam bez komentarza. Ta sprzątaczka pewnie przebiera już nogami i czyha żeby przystawić swoją pieczątkę na piśmie urzędowym. Staram się wypowiadać merytorycznie i dyskusja na poziomie absurdów kompletnie mnie nie interesuje. Dobrze, że nie przyszedł ci do głowy król Nigerii. Nie kieruję się również żadnym ludowym poczuciem sprawiedliwości. To zwykła racjonalność i brak zgody na bezsensowne działania, które w żaden sposób nie zmieniają istoty sprawy.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
14 cze 2013, 21:09
Re: Procedura czy merytoryka?
Rozumiem, że sprzątaczka - nie. Więc już jest jakaś granica dopuszczalnego błędu proceduralnego (ale gdyby ona nazywała się Nowak, jak w twoim przykładzie, to może jednak tak ?). Inny urząd też - nie. OK. Ale już na przykład Jan Nowak, zwykły komisarz skarbowy (szeregowy pracownik IS, bez żadnych upoważnień), jeśli wyrobi sobie pieczątkę za 10 zł - to może, czy nie ? A sekretarka Dyrektora IS, Krystyna Nowak - może, czy nie ?
Gdzie jest ta granica dopuszczalnego błędu proceduralnego według avacsa ?
P.S. Rozumiem, że według Ciebie jak decyzję podpisze Kowalski zamiast Nowaka, to ona zawsze będzie identyczna ? Bo moim zdaniem - nie zawsze. I tyle.
14 cze 2013, 23:30
Re: Procedura czy merytoryka?
Dobra, przekonałeś mnie. To treść pieczątki za 10 zł decyduje o stosunkach zobowiązaniowych oraz o wymagalności należności publicznoprawnych. Stany faktyczne to zbędny balast. Nasz sposób postrzegania rzeczywistości jest zbyt odległy by znaleźć nić porozumienia. Pięć prostych pytań w moim poście powyżej i zero odpowiedzi. Na twoje usprawiedliwienie dodam tylko to, że kiedy byłem młody i głupi myślałem tak samo jak ty. Do pewnych prawd trzeba dojrzeć.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
15 cze 2013, 00:01
Re: Procedura czy merytoryka?
Ty jakoś też nie potrafisz udzielić odpowiedzi GDZIE JEST GRANICA DOPUSZCZALNEGO BŁĘDU PROCEDURALNEGO ?
Bo sprzątaczka nie może wydać decyzji, Urząd Morski - też nie. Ale niezgodnie z procedurami powołany p.o. wicedyrektor, to już jak rozumiem - tak?
Nie wiem ile masz lat, ale mentalnie jesteś w wieku tych absolwentów "Duraczówki". W skarbówce nie będzie dobrze dopóki takie "mentalne pokolenie" nie wymrze. Bo jak komuś o takiej mentalności dać trochę władzy, to skończy się to tak jak w filmie "Układ zamknięty"...
Kto i co Ci dało władzę decydowania o ludzkim losie zgodnie z własnym widzimisię, bez przestrzegania żadnych procedur. To, że ktoś Cię kiedyś zatrudnił do skarbówki nie daje Ci jeszcze cech boskości. Choć niektórzy, szczególnie po otrzymaniu kierowniczego stanowiska, tak właśnie zaczynają o sobie myśleć.
15 cze 2013, 08:26
Re: Procedura czy merytoryka?
avacs
Nasz sposób postrzegania rzeczywistości jest zbyt odległy by znaleźć nić porozumienia.
Mam wrażenie, że piszecie o dwóch różnych kwestiach tej samej sprawy. I dlatego jeden drugiego nie przekona. Tommy uważa, że decyzja powinna spełniać wymogi formalne. I ma rację. Avacs uważa, że błąd formalny nie powinien powodować uniknięcia konsekwencji wynikających z decyzji merytorycznie poprawnej. I w takiej sytuacji obaj macie rację. Teoretycznie, moim zdaniem, są dwie możliwości: a) stwierdzenie przez sąd poprawność merytoryczną decyzji z zaznaczeniem błędu formalnego i utrzymanie decyzję w mocy, b) wydanie nowej decyzji - pewnie takiej samej - z podpisem osoby uprawnionej.
Prostsze (i oszczędniejsze) byłoby rozwiązanie pierwsze, ale o ile się orientuję, to w polskim systemie prawnym nie funkcjonuje. Rozwiązanie drugie jest i kosztowne, i czasochłonne, w efekcie czego może dojść np. do przedawnienia i uniknięcia, mówiąc najprościej, zapłaty podatku przez - jak to określił Avacs - oszusta podatkowego.
Czy teraz pojawi się między Wami jakaś porozumienia NIĆ ? Czy nadal NIC?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 cze 2013, 08:36
Re: Procedura czy merytoryka?
Ależ sądy mają taką możliwość, jeżeli ten błąd formalny nie ma wpływu na wynik sprawy !
Ale osoba wydająca decyzję ("podpisująca się na dole z prawej strony") ZAWSZE ma OSTATECZNY wpływ na wynik sprawy. To ona de iure i de facto WYDAJE decyzję.
I nieprawidłowość tej osoby ZAWSZE ma wpływ na wynik sprawy.
No, bo jeśli tu pozwolimy na dowolność, to w konsekwencji musimy się zgodzić, że decyzję podatkową (poprawną merytorycznie) może wydać także sprzątaczka w US lub nawet Urząd Morski. A skargę na decyzję IS może rozpatrzyć na przykład Diecezjalny Sąd przy Kurii biskupiej.
Tylko to do niczego nie prowadzi...
Dlatego bezpieczniej - nawet dla Was - jest przestrzeganie procedur. Ludzie wy nie jesteście tylko pracownikami organu. Wy też możecie być Stroną postępowania administracyjnego, sądowego. A wtedy nie chcielibyście, chyba żeby ktoś sobie tak "lajtowo" traktował procedury.
15 cze 2013, 08:51
Re: Procedura czy merytoryka?
tommy
Ależ sądy mają taką możliwość, jeżeli ten błąd formalny nie wpływu na wynik sprawy !
To nie widzę najmniejszego problemu. Decyzja jest obarczona błędem formalnym, ale merytorycznie jest poprawna i Kowalski ma zapłacić 12 milionów podatku. Amen. Jaki jeszcze problem? Nie ufasz wyrokom sądowym? Domyślam się, że jesteś "młodym człowiekiem po prawie", tak? Jesteś zwolennikiem dzielenia włosa na czworo? I przeciągania spraw w nieskończoność? W wyniku czego sprawy ulegają przedawnieniu? Jak choćby pozapodatkowe sprawy typu "odpowiedzialność za stan wojenny" czy za "Grudzień 1970". Co jest ważniejsze: litera prawa czy CZŁOWIEK?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników