Od dawna chodzi za mną prostacka myśl-marzenie. Chciałbym się załapać na wiejskie wesele, takie w świetlicy, z rosołem, golonką, przetaczaniem jajka po nogawkach i ciskaniem kieliszków za siebie. Jakoś nie ma okazji, a gotów jestem odżałować kopertę, gorzej z garniturem, w ślubny się nie wcisnę, w inny się wcisnąć nie dam. Wesele pozostaje w rozmarzonych myślach, ale za to poznałem młodą parę. Ona jest z urody taka sobie, z wykształcenia prawnik, z domu Sobiesiak. Ładne białe ząbki, pewność siebie, jako takie poczucie humoru. On z urody taki sobie, z wykształcenia prawnik, z domu Rosół, ząbki nie tak białe, pewności siebie jeszcze mniej, poczucie humoru żadne. Para poznała się przez znajomości. On znał jednego ministra, który był jego szefem, a ten minister znał jednego przestępcę, który był ojcem panny młodej. Oboje poszukiwali swojego miejsca na ziemi, on chciał być wielkim politykiem, ona samodzielną bizneswoman, obojgu los dał szanse, właściwie opiekunowie dali im szansę. Któregoś dnia zadzwonił znajomy przestępca co ministra Drzewieckiego:
? Dzień dobry Panie Ministrze, z tej strony
borykający się z biurokracją przedsiębiorca Sobiesiak, który daje miejsca pracy i podnosi PKB ? rozbrzmiała osobista laudacja w ministerialnej słuchawce.
? Ach dzień dobry Panie Przedsiębiorco, Minister mówi,
ten sam co gra w golfa i nigdy nie był w ?Pędzącym króliku?, jak również nie kupuje od gangsterów i nie zażywa narkotyków, co pragnę podkreślić z całą mocą ? padła dyplomatyczna odpowiedź.
? Wielce Szanowny Panie Ministrze, jest taka sprawa,
przepraszam za kolokwializm. Otóż moja dorosła córka chciałaby się usamodzielnić, wie Pan Minister jaka jest ta młodzież, wszędzie im się spieszy. Niestety dziewczyna nieśmiała jest i same kłopoty z tą jej nieśmiałością. Tak sobie pomyślałem, żeby może na zachętę Wielce Szanowny Pan Minister wręczył mojej córce taki puchar, niech się dziewczyna otworzy. Pan Minister jest od sportu narodowego, to pomyślałem, że lepszego adresu nie ma.
? Oczywiście nie wiedzę żadnego problemu i bardzo proszę, aby mojej pomocy nie traktować jako formy zależności miedzy uczciwym biznesem i czytelną polityką. Trzeba popierać młodzież, właśnie realizujemy taki program rządowy: ?Pierwsza praca dla dziewczyny?. Chodzi o wyrównanie szans płciowych i kompetencyjnych. Jaką dedykację wygrawerować na pucharze,
Szanowny Panie Przedsiębiorco, w którego lokalu zawsze sam płacę rachunki.
? I tu jest problem, że tak powiem, Wielce Szanowny Panie Ministrze, dla którego pracy i kompetencji jestem pełen podziwu. Dziewczyna nie bardzo wie w czym chce być samodzielna, pojęcia nie mam jaka dyscyplina jej odpowiada.
? Rozumiem Panie Przedsiębiorco, ale mam taki pomysł, wygrawerujemy dedykację następującą: ?
Za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie?. Zgoda?
? Bardzo Pana lubię Panie Ministrze, bardzo Pana lubię i darzę szacunkiem, doskonała dedykacja, mocno powiedziane.
? Cieszę się, że mogłem bezinteresownie pomóc, proszę pozdrowić małżonkę, która przypadkowo spotkała się na Florydzie z moją lepszą połową i od razu się polubiły w czasie shoppingu. Do widzenia. Acha! Sprawę będzie pilotował mój człowiek, Marcin Rosół się nazywa, proszę Pana Przedsiębiorcę o zapisanie adresu email: Marcin.rosół@msit.gov.pl, niech dziewczyna przyśle CV, coś się na pewno znajdzie,
Marcin, który nie ma z tą sprawą nic wspólnego będzie tę sprawę na pewno pilotował.? Dziękuję przekażę, Panie Ministrze,
również pozdrawiam całą rodzinę, którą widziałem może ze dwa razy, po pięć minut, a reszty nie pamiętam. Do zobaczenia.
Po tej rozmowie telefonicznej odbyły się dwie krótkie rozmowy nie telefoniczne.
? Magda, czy ty dalej chcesz być samodzielna?
? A za ile tatusiu? Żartowałam, no w sumie czemu nie, wszystko już mnie nudzi, mogę spróbować niezależności, czemu nie, tato.
? Ja tam uważam, że źle robisz, ale jak się upierasz, to masz tu adres email do Marcina Rosoła, to jest kumpel mojego kumpla w ministerstwie, on ci załatwi samodzielną robotę.
? A gdzie tatusiu?
? Coś się tam w Szczyrku zwolniło, jakiś ośrodek sportu, czy coś.
? Eeee, nie tatusiu, ja to bym już nie chciała na prowincji, nie ma czegoś w stolicy?
? Nie wiem, wyślij CV, napisz, że w Warszawie byś chciała niech się w ministerstwie martwią.
Druga rozmowa.
? Marcin, przyjdzie do ciebie mail od Sobiesiakówny, to córa Ryśka, weź jej tam coś znajdź.
? Chwilowo nie mamy panie ministrze.
? Mirek, mówiłem, żebyś mi mówił Mirek, jesteśmy tu kurwa jak rodzina.
? Chwilowo nie ma Mirek.
? A ja wiem, że jest ciężko, jakby było łatwo, to do ciebie bym nie przyszedł. Mądry jesteś chłopak i chcesz zająć moje miejsce?
? Ależ skąd panie?Mirek no co ty?
? Chcesz, chcesz, nie ma się czego wstydzić, normalne jest. No lecę na Orlika, jak będzie załatwione, to daj znać.
? Jasne Mirek.
http://kontrowersje.net/tresc/takie_jes ... _co_zrobic