Kaczor to jednak inteligentny gość... Kopaczka do pięt mu nie dorasta. Zachwycił mnie kolejny raz kiedy w wieczór wyborczy, po zwycięstwie PISu w wyborach, wspominając brata śp. Lecha Kaczyńskiego i przypominając Jego żartobliwe słowa "panie prezesie melduję wykonanie zadania" mówiąc "panie prezydencie melduję wykonanie zadania" jednocześnie obalił "zarzut" przeciwników PISu o podległości prezydenta premierowi jak i uczcił pamięć śp. Lecha Kaczyńskiego.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
26 paź 2015, 21:31
Re: Polityka i politycy
Z ostatniej chwili...
POdobno Kopacz trafiła do szpitala
POdobno szydło wlazło jej w d.pę
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
30 paź 2015, 18:05
Re: Polityka i politycy
Jarosław Kaczyński do nowych parlamentarzystów: To zwycięstwo jest nie tylko powodem do dumy i radości, ale także zobowiązaniem, wezwaniem do jeszcze cięższej pracy.
To wielkie zwycięstwo odnieśliśmy także dzięki wytężonej pracy Waszych współpracowników oraz wsparciu i wyrozumiałości ze strony Waszych Najbliższych - za co im wszystkim należą się nie mniej serdeczne podziękowania — pisze do nowo wybranych parlamentarzystów prezes PiS Jarosław Kaczyński. W liście dziękuje za prace w kampanii i wzywa do jeszcze większej aktywności. Publikujemy CAŁY LIST JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO: Pragnę Państwu serdecznie pogratulować zakończonego tak wspaniałym sukcesem startu w wyborach parlamentarnych. Jednocześnie chciałbym podziękować Wam za piękną walkę, za trud i zaangażowanie, bez których zdobycie większości w Sejmie i w Senacie pozwalającej nam na sprawowanie samodzielnych rządów nie byłoby możliwe. To wielkie zwycięstwo odnieśliśmy także dzięki wytężonej pracy Waszych współpracowników oraz wsparciu i wyrozumiałości ze strony Waszych Najbliższych - za co im wszystkim należą się nie mniej serdeczne podziękowania. Dzięki temu zbiorowemu wysiłkowi przekonaliśmy Rodaków do Prawa i Sprawiedliwości, nakłoniliśmy Ich do głosowania na nasze Kandydatki i Kandydatów oraz do poparcia naszego programu naprawy Polski. To świetne zwycięstwo jest nie tylko powodem do zasłużonej dumy i radości, ale także zobowiązaniem, wezwaniem do jeszcze cięższej pracy. Nie możemy spocząć na laurach. Nasze zadanie nie skończyło się na wygraniu wyborów. Nie szliśmy do nich po to, by przejąć władzę dla niej samej, ale po to, by doprowadzić do dobrej zmiany dla Polski. Mamy bardzo dobry pogram i znakomitych ludzi. Część z nich będzie pełniła różnego rodzaju funkcje wykonawcze, a Wam, Drodzy Państwo, przypadnie przywilej stanowienia dobrego prawa oraz sprawowania mandatu posła i senatora w Waszych okręgach wyborczych. To Wy swoją pracą i zaangażowaniem będziecie udowadniać na co dzień Waszym wyborcom, że warto było oddać głos na listy PiS. To Wy będziecie przekonywać nieprzekonanych do naszej partii i naszego programu. Wreszcie to Wy będziecie pokazywać Obywatelom, że można rządzić uczciwie i „swoich pożytków zapomniawszy” służyć dobru wspólnego. I o to, jeszcze raz gratulując sukcesu oraz dziękując za piękną walkę, chciałbym Państwa prosić. Jarosław Kaczyński
____________________________________ Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
05 lis 2015, 17:23
Re: Polityka i politycy
.
Załącznik:
Kapral Bolek składa meldunek generałom.png
Michnikowy "człowiek honoru" i komunistyczny "morderca zza biurka" nie żyje!
Czesław Kiszczak nie żyje. Obok gen. Wojciecha Jaruzelskiego był jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci ostatnich lat. Był sądzony m.in. w sprawie śmierci górników z kopalni "Wujek", a także wprowadzenia stanu wojennego. Dla jednych "człowiek honoru", dla innych "morderca zza biurka z moskiewskiego nadania". Zmarł w wieku 90 lat.
Czesław Kiszczak urodził się w 1925 roku w komunistycznej rodzinie. Jego ojciec stracił pracę za działalność komunistyczną. Podczas wojennej zawieruchy trafił na roboty przymusowe do Wrocławia skąd został przeniesiony do obozu na Pustyni Błędowskiej. Z obozu wysłano go do pracy w kopalni, skąd uciekł kierując się w rodzinne strony. Dalej los rzucił go do stolicy Austrii, gdzie działał w komunistycznym podziemiu i współorganizował milicyjne oddziały. Do kraju wrócił w 1945 roku i od razu zapisał się do PPR. Był agentem kontrwywiadu wojskowego i Wojskowej Służby Wewnętrznej.
W latach 70. XX wieku piął się po szczeblach kariery agenturalnej. Najpierw został wiceszefem WSW, następnie objął stanowisko szefa wywiadu wojskowego. W 1979 został szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej, a jego kariera nabrała rozpędu w latach 80. Przez wiele lat był jednym z najbliższych współpracowników gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W 1981 roku, jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego, został ministrem spraw wewnętrznych.
Kierował resortem podczas wprowadzenia stanu wojennego i pacyfikacji protestów w kopalniach "Manifest Lipcowy" i "Wujek" na Śląsku. 13 grudnia 1981 roku wysłał szyfrogram do jednostek milicji, który według prokuratorów stał się podstawą dla rozkazów użycia broni. Proces w sprawie umyślnego sprowadzenia "powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzi" (podczas pacyfikacji "Wujka" zginęło dziewięciu górników) toczył się przez kilkanaście lat. Ostatecznie proces został zawieszony ze względu na zły stan zdrowia Kiszczaka. Według biegłych generał nie rozumiał pytań i nie mógł udzielać precyzyjnych odpowiedzi.
Kiszczak, któremu groziło do 8 lat więzienia, nie przyznawał się do zarzutu. Jego pierwszy proces ruszył w 1994 r. W 1996 r. SO uniewinnił go. W 2004 r. skazał na 2 lata więzienia w zawieszeniu. W 2008 r. sprawę umorzono z powodu przedawnienia. W 2011 r. ponownie go uniewinniono. Wszystkie wyroki uchylał potem SA.
Kiszczak usłyszał jednak wyrok skazujący go w innej sprawie - członkostwa w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym" mającym na celu m.in. likwidację NSZZ "Solidarność". W 2012 roku Sąd Okręgowy wymierzył mu karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. W następnych latach proces był na zmianę wznawiany i zawieszany ze względu na stan zdrowia oskarżonego. W 2015 roku SA skazał Kiszczaka prawomocnie na dwa lata więzienia w zawieszeniu i tym samym oddalił apelację obrony.
Czesław Kiszczak i jego polityka wywoływały przez lata ogromne emocje. Obarczano go współwiną za wprowadzenie stanu wojennego i wspomnianą śmierć górników kopalni "Wujek". Jego obrońcy podkreślali jednak rolę Kiszczaka we współtworzeniu Okrągłego Stołu.
- (Gen. Kiszczak - red.) Jest człowiekiem honoru. (...) Dotrzymał wszystkich zobowiązań, jakie podjął przy Okrągłym Stole. To były najważniejsze dni w jego życiu. Szef bezpieki negocjował ze swoimi więźniami. Przyjął zobowiązania i dotrzymał słowa aż do bólu. Po 1989 r. nigdy nie zawiódł zaufania - tak mówił o nim w 2001 roku redaktor naczelny "michnikowego szmatławca" Adam Michnik. Kilka lat później tłumaczył jednak, że zagalopował się w swoich ocenach. - Nie powinien był tego mówić. Powiedziałem to w kontekście, że on dotrzymał słowa danego przy Okrągłym Stole - tłumaczył. Słowa Adama Michnika stały się jednak symbolem dla przeciwników generała i krytyków Okrągłego Stołu.
Poseł PiS, dziś rzecznik sztabu wyborczego tej partii, Marcin Mastalerek pisał o Kiszczaku na blogu w Onecie jako o "mordercy zza biurka z moskiewskiego nadania".
Kiszczakowi wypominano również, że w 1989 roku zlecił służbom niszczenie akt operacyjnych komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, a obok gen. Wojciecha Jaruzelskiego przedstawiano obok najgorszych zbrodniarzy z czasów PRL.
W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy Kiszczak praktycznie nie pokazywał się w mediach. W czerwcu 2013 roku udzielił obszernego wywiadu dziennikarzom TVN24 - mówił w nim m.in., że psychicznie czuje się "jak strzęp człowieka" i nigdy nie wróci już do pełni zdrowia. Do końca życia podtrzymywał tezę, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego uratowała Polskę przed klęską.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 07 lis 2015, 18:34 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
07 lis 2015, 18:31
Re: Polityka i politycy
Kiszczak konając zrobił znak krzyża
"Dobrze żył z kościołem " dlatego kazał wymordować księży ,którzy byli "nie dobzi". Zdechł komunistyczny zbrodniarz,nie ukarany za zycia ,bo miał na wsystkich haki,a teraz Bóg ma na niego haka i jest w jego ręku ,a towarzysze nie pomogą już. Adam
Spalić, zapakować do działa i wystrzelić na wschód. Dwa w jednym tzn. jednocześnie z salwą honorową. ktos1234
Robił znak krzyża? Pani kochana on pokazywał tylko że się sfajdał pod siebie. 123
Nie nam go osądzać...a ludzie lubią, oj lubią pluć na kogoś, a siebie samych nie widząc...może to o to chodzić, aby właśnie siebie nie widzieć...szkoda słów... Gosc12q
Nie nam go sądzić ? To kto ma go osądzić? A może sądy nie potrzebne. Kara boska wystarczy ? Tow zawsze wierny sowieckim mocodawcom . wesolowski gil
"Od kilku dni szeptał do mnie, że umiera, i robił wtedy znak krzyża. Mąż dobrze żył z Kościołem, czytał Pismo Święte - dodaje na koniec pani Maria." no prosze ... nareszcie dowiedzielismy sie prawdy o generale Kiszczaku ... to czlowiek, ktory dobrze zyl z Kosciolem ... i niech mi nikt tu prosze nie odmawia generalowi pochowku koscielnego z honorowa asysta WP ... no i moze kardynal Dziwisz znalazby jakies zaciszne miejsce na Wawelu ? Zdzislaw Kukula
Kazdy moze modlic sie do P.Boga! mirek
ale niektorzy modla sie do innego boga. kiszzcak modlil sie do sza tana tfuj ajwaj
Przed wyjściem pogłaskała Czesława i ucałowała go.
Jakież wzruszające!
Mąż dobrze żył z Kościołem, czytał Pismo Święte
I dlatego zamordowali śp. księdza Popiełuszkę?
Umarł we śnie. Lekką drań miał śmierć...
ale ci górni cy zginęli na własne żądanie. Przemyk zginął, ale mój mąż nie miał z tym nic wspólnego. Po prostu zginął młody chłopak w jakiś sposób. -Maria Teresa Kiszczak-
i wtedy się wypowiadaj. Ksiądz Popiełuszko też zginął w jakiś sposób? I Czesio też nie miał z tym nic wspólnego? Jaruzelski mówił, że też nie miał. Ciastoń też nie miał. I Pietruszka nie miał. Ani Pękala, Chmielewski, ani Piotrowski. Oni wszyscy tylko wykonywali rozkazy. Hitlerowcy też tylko wykonywali rozkazy. Hitlera. SB'ecy też tylko wykonywali rozkazy? Jaruzela?
Ooodpiepie...pie....dolcie sie od gege....generała!
Lech Wałęsa o Czesławie Kiszczaku: - jeśli pojednał się z Bogiem, chcę wziąć udział w jego pogrzebie W mojej wierze są przewidziane dwa zachowania: albo mówi się o zmarłym dobrze, albo się nic nie mówi, więc ja wybieram w mojej wierze to drugie - powiedział były prezydent Lech Wałęsa zapytany o wspomnienie na temat gen. Czesława Kiszczaka. Jak dodał Wałęsa, jeżeli gen. Kiszczak będzie miał katolicki pogrzeb, to były prezydent weźmie w nim udział. - Jeśli pojednał się z Panem Bogiem, to ja będę chciał wziąć udział w tym pogrzebie, niezależnie gdzie on będzie - stwierdził. - Ja w obliczu śmierci zostawiam rozliczenia Panu Bogu - wyjaśnił Wałęsa.
I od "Leszka Ja Przeskoczyłem Płot i Obaliłem Komunę" tysz?
Zostawiam rozliczenia Panu Bogu... W tym przypadku to raczej diabłu. Kiszczak pojednał się z Bogiem? A czy Bóg pojednał się z Kiszczakiem? Bo nawet wojsko nie chciało go na swoim cmentarzu.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 08 lis 2015, 23:09 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
08 lis 2015, 23:06
Re: Polityka i politycy
Tępe powtarzanie, że wszyscy jesteśmy Francuzami oznacza dzisiaj, że wszyscy jesteśmy baranami prowadzonymi na rzeź.
Dość już pustych haseł, pięknoduchowskich frazesów i zaklęć na europejską współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa, które nie są warte papieru, na którym je zapisano. Nie wiem, czy wszyscy, ale ja mam już dość bycia kolejnym wcieleniem ofiary islamskich ludobójców. Nie jestem dzisiaj Francuzem ani żadnym Charlie Hebdo, bo nie chcę być baranem idącym na rzeź.
Nie chcę już więcej „europejskiej solidarności”, która polega na tępych zaklęciach, że „islam nie jest tożsamy z terroryzmem”. W tej chwili nic mnie nie obchodzi egzegeza istoty islamu, chcę natychmiastowych działań w celu ochrony i powstrzymania morderczej islamskiej hołoty. Odróżniam normalnych wyznawców islamu od islamskich terrorystów, ale klepanie takich oczywistości niczym mantry nie zmienia sytuacji, w której islam wykorzystuje idiotyczną niemoc Europy.
Nie chcę już słyszeć sloganów o konieczności „współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa”, która to współpraca kończy się po wybrzmieniu ostatniej sylaby tego sloganu. Mdli mnie, gdy słyszę po raz tysięczny, że intencją terrorystów jest zastraszyć Francję Europę, bo Francja i Europa są już sparaliżowane strachem do stopnia całkowitej niemocy. W takiej sytuacji mówienie, że potrzeba jest nam jeszcze więcej europejskiej solidarności jest po prostu poddaniem się terrorowi.
Bowiem w obecnej chwili jeszcze więcej solidarności z Niemcami i z Francją oznacza przyzwolenie na przyjmowanie milionów islamskich imigrantów, a wczorajszy zamach udowodnił, że nie mamy szans ich skutecznie skontrolować. Mam gdzieś „ideę Schengen”, czyli otwartych granic w Europie, skoro znaczy ona zielone światło dla islamskiego terroru, bo do tego w istocie się w tej chwili sprowadza. Dlatego nie mam zamiaru być dzisiaj Francuzem.
Dość już pustych haseł, pięknoduchowskich frazesów i zaklęć na europejską współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa, które nie są warte papieru, na którym je zapisano. Terroryści islamscy są wrogami rodzaju ludzkiego, a wyrośli na pożywce swojej religii i kultury. I my, jesli chcemy się ocalić, to musimy powstrzymać najazd tej kultury na Polskę, jeśli w ogóle można to kulturą nazwać. Europą rządzą dzisiaj przysłowiowi rumiani idioci, nie można się na nich oglądać. Polska musi zbudować mur, postawić tamę, siłą – jeśli zajdzie potrzeba - przeciwstawić się morderczemu terrorowi. I nie możemy się przed użyciem siły zawahać, bo oni się nie zawahają, jeśli okażemy słabość. Nade wszystko nie wolno nam dzisiaj być Francuzami.
Zdjęcie Stanisław Januszewski Autor: Stanisław Januszewski Dawniej zagoniony wielkomiejski mieszczanin, dzisiaj spokojny emeryt z podwejherowskiej wsi. Trochę rozdarty pomiędzy ściśle ścisłym wykształceniem a mniej ścisłymi aspiracjami. Teraz staram się to wszystko w miarę ogarnąć i wyrównać proporcje.
Europa odpowie z całą bezwzględnością. Użyjemy hasztagów, lajków, łańcuchów serc, manif, apeli intelektualistów, wszystkich dostępnych broni!
Publicysta Rafał Ziemkiewicz skomentował na Twitterze zamachy w Paryżu - i zapowiedź stanowczej reakcji Europy - następująco: Europa odpowie z całą bezwzględnością. Użyjemy hasztagów, lajków, łańcuchów serc, manif, apeli intelektualistów, wszystkich dostępnych broni! Już widać, że będzie lepiej.
Jak podaje PAP: Nieznany mężczyzna przyciągnął w sobotę fortepian w pobliże paryskiej sali koncertowej Bataclan i zagrał tylko jeden utwór: „Imagine” Johna Lennona. Był to nie tylko hołd dla ofiar terrorystów, którzy zaatakowali Paryż, ale i apel o jedność w obliczu tragedii. Gdy tylko wybrzmiał utwór mężczyzna odjechał ze swoim fortepianem z wymalowanym na klapie symbolem pacyfy. Wygląda na to, że recepta na poważne kłopoty jest jedna: jeszcze więcej tego samego. Aż do smutnego końca, dziś już widocznego.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 lis 2015, 23:22
Re: Polityka i politycy
Dni prawdziwej walki z korupcją nadchodzą.
Prezydent Andrzej Duda ułaskawił byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego
Prezydent Andrzej Duda zastosował prawo łaski wobec ministra koordynatora Mariusza Kamińskiego. Kamiński w rządzie Beaty Szydło będzie ministrem, koordynatorem służb specjalnych. Prezydent Andrzej Duda postanowieniem z 16 listopada 2015 ułaskawił czterech funkcjonariuszy CBA, w tym byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego - poinformowała Kancelaria Prezydenta.
Kancelaria Dudy dodała, że sprawa funkcjonariuszy CBA miała wymiar polityczny. - Pan prezydent uznał, że tę sprawę lepiej przeciąć na początku - wyjaśnił Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta RP. Pytany o to, czy prezydent może ułaskawić osobę skazaną wyrokiem nieprawomocnym, Dera powiedział, że prezydent może na każdym etapie postępowania skorzystać z prawa łaski.
Andrzej Dera nie podał, kim były trzy pozostałe ułaskawione osoby. - Mariusz Kamiński jest kryształowo uczciwym człowiekiem - podkreślił Dera. - Sąd wydał surowszy wyrok niż oczekiwał prokurator. Powstaje pytanie, czy to przypadek - dodał.
Ułaskawienie czterech osób "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej postanowieniem z 16 listopada 2015 roku zastosował prawo łaski wobec 4 osób - korzystając z prerogatywy określonej w art. 139 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej" - poinformowano w komunikacie na stronie Kancelarii Prezydenta.
W marcu tego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na kary więzienia b. szefów CBA, w tym Mariusza Kamińskiego (3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk), m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej" w 2007 r. Proces dotyczył operacji CBA z lata 2007 r. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Na początku listopada Mariusz Kamiński złożył apelację od wyroku w sprawie tzw. afery gruntowej, podobnie jak były wiceszef Biura Maciej Wąsik. W czerwcu 2012 r. ten sam sąd, który w marcu tego roku skazał podsądnych, niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony ten proces - jeszcze przed jego rozpoczęciem. Podstawą był "brak znamion przestępstwa". W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i pokrzywdzonych Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił to umorzenie i nakazał przeprowadzenie procesu. Obie decyzje wydano tajnie.
Zgodnie z art. 139. konstytucji prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.
Kamiński: symbol przywracania poczucia sprawiedliwości
Były szef CBA Mariusz Kamiński w oświadczeniu przesłanym PAP podkreślił, że traktuje decyzję prezydenta o ułaskawieniu "jak symbol przywracania podstawowego poczucia sprawiedliwości, uczciwości i przyzwoitości w życiu publicznym".
"Decyzję Pana Prezydenta traktuję jak symbol przywracania podstawowego poczucia sprawiedliwości, uczciwości i przyzwoitości w życiu publicznym. Przypomnę, że sąd, któremu jako pierwszemu przekazano sprawę do rozpoznania umorzył postępowanie z powodu braku cech przestępstwa. Dwa inne sądy, wydające wyroki skazujące w sprawie afery gruntowej przeciwko Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. uznały, że działania CBA były legalne i uzasadnione" - napisał Kamiński.
Dodał, że sejmowa komisja śledcza analizująca tę sprawę przez kilka lat nie stwierdziła naruszenia prawa przez kierownictwo CBA. "Tylko jeden sąd wydał wyrok skazujący, naruszając przy tym elementarne zasady procesu karnego" - ocenił.
"Jestem przekonany, że jednoznaczne stanowisko prezydenta służy interesowi publicznemu" - napisał Kamiński.
Prawo łaski jest szczególnym, określonym w art. 139 Konstytucji RP, uprawnieniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Istotą tego uprawnienia jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu.
Akt łaski nie zmienia wyroku sądu i nie podważa winy skazanego. Celem postępowania ułaskawieniowego jest ustalenie, czy po wydaniu prawomocnego wyroku zaistniały w życiu skazanego szczególne wydarzenia powodujące nadmierną dolegliwość wymierzonej kary. Prezydent stosując prawo łaski rozważa opinie i sugestie pozostałych organów, biorących udział w procedurze ułaskawieniowej, to znaczy stanowiska sądu orzekającego w sprawie, opinie administracji zakładów karnych oraz wnioski Prokuratora Generalnego.
Prośby o ułaskawienie przekazuje się na podstawie art. 565 § 2 K.p.k. Prokuratorowi Generalnemu celem nadania im biegu w trybie art. 561 K.p.k. (tzw. „tryb pierwszy”) albo w trybie art. 567 § 2 K.p.k. (tzw. „tryb drugi – prezydencki, z urzędu”).
Tryb pierwszy polega na przekazaniu prośby o ułaskawienie do Prokuratora Generalnego, który następnie przesyła ją do sądu, który wydał w danej sprawie wyrok. Jeżeli w danej sprawie orzekał tylko sąd pierwszej instancji i wyda on opinię pozytywną, to przesyła Prokuratorowi Generalnemu akta sprawy wraz ze swoją opinią, a w razie negatywnej opinii pozostawia prośbę bez dalszego biegu.
Tryb drugi polega również na przekazaniu prośby skazanego o ułaskawienie do sądu jak w trybie pierwszym z tym, że negatywne zaopiniowanie prośby przez sąd nie powoduje pozostawienia prośby bez biegu. Nadanie biegu prośbie w „trybie drugim” ma miejsce wówczas, gdy z treści prośby wynika uzasadnione przypuszczenie, że skazany może zasługiwać na łaskę z następujących powodów, np.:
- odbycia znacznej części kary pozbawienia wolności, - bardzo trudnej sytuacji rodzinnej, materialnej lub zdrowotnej, - nienagannej opinii środowiskowych, czy zakładu karnego, - znacznego upływu czasu od popełnienia przestępstwa, - wielokrotnego pozostawiania przez sądy prośby bez dalszego biegu i tym samym uniemożliwienie Prezydentowi RP rozpatrzenia danej sprawy, - naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem.
Nadanie prośbie skazanego biegu w „trybie drugim” nie przesądza jednak o decyzji Prezydenta RP dotyczącej ułaskawienia. Prezydent – po analizie wszystkich przedstawionych dokumentów – podejmuje merytoryczną decyzję w sprawie ułaskawienia, pozytywną bądź negatywną. Konstytucja wyklucza możliwość stosowania prawa łaski wobec osób skazanych przez Trybunał Stanu.
17 lis 2015, 22:49
Re: Polityka i politycy
Prezydent ułaskawił niewinnego człowieka. Przecież Mariusz Kamiński nie został dotychczas skazany prawomocnym wyrokiem. Skoro "Tylko jeden sąd wydał wyrok skazujący, naruszając przy tym elementarne zasady procesu karnego", wystarczyło poczekać na rozstrzygnięcie apelacji. Przy takim założeniu wyrok byłby oczywistą oczywistością (cytując klasyka). Ale lepiej ułaskawić partyjnego kolegę, bo może jednak kolejny sąd się znów pomyli i dostrzeże coś więcej niż "kryształowo uczciwego człowieka". Wzbiera we mnie uczucie, że zmarnowałem swój głos w wyborach prezydenckich głosując na Andrzeja Dudę.
Badman
Dodał, że sejmowa komisja śledcza analizująca tę sprawę przez kilka lat nie stwierdziła naruszenia prawa przez kierownictwo CBA.
TW Bolek używał tych samych argumentów. Jak twierdził (i nie mijał się przy tym z prawdą), Sąd Lustracyjny orzekł, że jego oświadczenia są zgodne z prawdą.
Badman
- Pan prezydent uznał, że tę sprawę lepiej przeciąć na początku - wyjaśnił Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta RP. Pytany o to, czy prezydent może ułaskawić osobę skazaną wyrokiem nieprawomocnym, Dera powiedział, że prezydent może na każdym etapie postępowania skorzystać z prawa łaski.
Może kolejnym etapem stosowania łaski przez prezydenta w przypadku partyjnych kolegów będzie ułaskawienie już na etapie wniesienia aktu oskarżenia przez prokuratora? Lepiej przecinać sprawę na początku!
____________________________________ Lepiej widoczny. Widocznie lepszy!
18 lis 2015, 07:43
Re: Polityka i politycy
"Zamordyzm pana prezydenta"
Sędzia Wojciech Łączewski
Po ułaskawieniu Kamińskiego zabrało głos pospolite ruszenie*. Na stos Dudę, bo demokracja liberalna* zagrożona. Do palenia czarownic wzywa pospolite ruszenie. Politycy salonu i ich media nie mogą sobie darować, że prezydent przekreślił nadzieje dintojry. Najbardziej zdumiał mnie wpis w Onecie, że ułaskawienie Kamińskiego jest wyrazem zamordyzmu. Daj Boże taki zamordyzm! * Pospolite ruszenie to akcja pod patronatem Bronisława Komorowskiego przeciwko wynikowi wyborów prezydenckich. * Demokracja liberalna to nowy odpowiednik demokracji socjalistycznej, czyli zaprzeczenie demokracji bez przymiotnikowej.
Post scriptum: dintojra nie może się otrząsnąć z szoku. Tyle wysiłku włożyła w niszczenie wroga numer 1. mafii, a tu nici! Proces Kamińskiego był procesem politycznym. Był to proces przeciwko wiceprzewodniczącemu opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość. Przecież aż trzy sądy badały zasadność jego postępowania i wszystkie bez wyjątku wydały wyroki skazujące wobec sprawców, jakich on ścigał! Nas domiar złego sejmowa komisja do spraw nacisków nie uznałaby, że Kamiński złamał prawo! Ale Platforma miała (i zapewne ma nadal) swych Tulejów, Łączewskich, dyspozycyjnych sędziów, jak PZPR w I PRL. Liczę na to, że wymiar sprawiedliwości okaże się teraz godny tej nazwy. Salon kompromituje się, porównując prezydenta RP z carem. Liczy na Sybir? Płonne nadzieje! Śmiech bronią najdotkliwszego rażenia! Era „daj człowieka, a paragraf się znajdzie”, przechodzi na naszych oczach do przeszłości. Nie wolno oczywiście niewinnym czekać na wyrok! Nawet uniewinniający! Prawo łaski to więcej, niż ułaskawienie! Prezydent dobitnie to wykazał! Pisząc, oglądam w TV Republika expose premier Szydło. Rodzi się nowy Mąż stanu. A zwischenrufy z ław ośmieszają tych, co je wznoszą!
Za ułaskawieniem Mariusza Kamińskiego powinien pójść zakaz sprawowania funkcji dla sędziego, który na polityczne zamówienie go skazał
Sędzia Wojciech Łączewski
Było tak, że na starcie szczucia na Mariusza Kamińskiego w sprawie tzw. afery gruntowej sądy albo umarzały postępowanie karne, albo stwierdzały, że działania CBA były w tej materii legalne i uzasadnione. W końcu jednak funkcjonariusze z Partii Obłudy znaleźli sędziego, który nie bacząc na wcześniejsze orzeczenia sądów wydał, przy skowycie zachwytu popaprańców, na byłego szefa CBA i jego współpracowników drakoński, niczym nieuzasadniony wyrok skazujący. I pewnie zostałby on utrzymany, gdyby nie to, że Polska Wiosna z finałem październikowych wyborów zmiotła PO-PSL ze sceny politycznej.
Pan prezydent Andrzej Duda zrobił to, do czego miał prawo i co powinien zrobić Korzystając z prawa łaski ułaskawił skazanych przy równie głośnym , jak poprzednio, skowycie zawodu popaprańców i ich wyznawców. Do dziennikarzy tak mówił :” W Polsce mamy problem z wymiarem sprawiedliwości. Nasze sądy nie potrafią skazać bandytów z Pruszkowa, tymczasem ludziom, którzy chcą walczyć z korupcją, wymierzają drakońskie kary. Znacie doskonale sprawę Mariusza Kamińskiego i wiecie, co działo się przy wyroku I instancji. Sprawa została maksymalnie upolityczniona”.
Polskie sądownictwo wymaga sanacji. Być może ten krok prezydenta Dudy jest jej początkiem
Profesor Ćwiąkalski, no trzeba to powiedzieć, naciąga przepisy prawa Oto zarzuca prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że ten podjął decyzję o ułaskawieniu zanim wyrok się uprawomocnił i jeszcze łaskawca szyderczo ocenia, że jest „to inne prawo, inna sprawiedliwość”. Zgoda, inne, ale w tym sensie, że niekontrolowane i niekierowane przez popaprańców obłudników.
Profesor niby uczenie peroruje, iż procedury jasno mówią o konieczności uprawomocnienia się wyroku, ale zapomina czy też, co jeszcze gorzej, nie wie, że jest tak tylko w przypadku postępowania ułaskawieniowego prowadzonego przed sądem! Przepisy te nie dotyczą stosowania prawa łaski przez Prezydenta RP na co wskazuje profesor Tomasz Grzegorczyk „przepisy ( te) w ogóle nie dotyczą postępowania przed organem upoważnionym do stosowania prawa łaski – czyli prezydentem.” I dalej :” prezydent może skorzystać z prawa łaski nie tylko bez wykorzystania tej procedury, ale nie budzi też wątpliwości, że prezydent może zastosować łaskę w ogóle z pominięciem trybu przewidzianego w Kpk, przy czym „żaden przepis ustawy zasadniczej nie wyklucza ułaskawienia przed prawomocnym skazaniem”.
Wygląda na to prawnicza wiedza prof. Ćwiąkalskiego pilnie wymaga odświeżenia. Ujadania platformersów No przecież szkoda czasu na zajmowanie się ich bełkotem typu ”Duda zakwestionował władzę sądowniczą” czy też „ złamał standardy ułaskawień.”
Przeprowadzimy audyt w służbach. Musimy wiedzieć, w jakim stanie je przejmujemy - ujawnia w rozmowie z "Wprost" Mariusz Kamiński, przyszły minister koordynator ds. służb.
Po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL PiS przejmuje służby, które nie są w najlepszym stanie. - Są w stanie rozkładu. Odchodząca władza nie wiedziała, jak z nich korzystać. Nie miała na nie pomysłu - opowiada oficer polskiego wywiadu.
PiS źle ocenia zarówno pracę cywilnych, jak i wojskowych służb. W przypadku tych pierwszych planowana jest gruntowna reforma. Za jej wprowadzenie będzie odpowiadał Mariusz Kamiński, minister koordynator ds. służb specjalnych. – W służbach będzie przeprowadzony audyt. Musimy bowiem znać stan faktyczny, w jakim je przejmujemy. Musimy się opierać na faktycznej wiedzy, a nie na doniesieniach – mówi „Wprost” Mariusz Kamiński. – Dopiero po przeprowadzeniu audytu zdecydujemy o tym, jakie reformy powinny być przeprowadzone.
PiS, o czym pisał już „Wprost”, planuje wprowadzić zmiany w działaniach służb cywilnych. Ograniczona zostanie rola ABW, która stanie się typową służbą kontrwywiadowczą. Wzrośnie za to rola CBA. Ta służba ma być wiodącą i odpowiadać za najważniejsze śledztwa z zakresu gospodarki, ekonomii i korupcji. Audyt zostanie przeprowadzony w Agencji Wywiadu. – Najważniejsza polska służba, która praktycznie nie działa – mówi osoba związana z wywiadem cywilnym. AW cierpi przede wszystkim na braki kadrowe. Według ustaleń „Wprost” w ostatnich ośmiu latach odeszło z agencji od 10 do 15 proc. najlepszych "szpiegów".
Inny problem, na jaki skarżą się osoby związane ze służbami, to pieniądze. – Budżety zarówno AW, jak i ABW nie były zwiększane. To powodowało, że nie można było prowadzić odpowiednich szkoleń czy zakupu potrzebnego sprzętu – mówi osoba związana z AW. Do tego dochodził bałagan organizacyjny. – Rząd nie miał planu, jak korzystać ze służb – twierdzą nasi rozmówcy. – Zamiast planowo działały wyrywkowo w pewnych obszarach, przez co były nieskuteczne. Kto będzie zajmował się naprawą poszczególnych służb? – Mamy kandydatów na stanowiska w konkretnych służbach, ale przed nominacją rządu nie będziemy ich ujawniać – mówi Kamiński. – Wymiana szefów poszczególnych służb będzie na pewno przeprowadzona sprawnie.
Kto na szefa służb wojskowych?
Według naszych informacji nowym szefem AW zostanie płk Grzegorz Małecki, doświadczony oficer pracujący wcześniej m.in. na stanowiskach doradcy szefa AW i ABW. Dziś jest prezesem spółki doradczej, którą założył razem z byłymi oficerami służb: gen. Zbigniewem Nowkiem i płk Markiem Wachnikiem. Dwaj ostatni pełnili kierownicze role w służbach w latach 2005-2007. Nowek był szefem AW, Wachnik zastępcą szefa ABW. Na razie PiS nie chce zdradzić, komu powierzy przeprowadzenie reformy ABW. – Na pewno nie będzie to osoba, która w ostatnich 25 latach pełniła kierownicze funkcje w ABW czy AW. Jest to oficer mający bardzo duże doświadczenie – mówi tylko polityk PiS. Wielką niewiadomą jest też obsada stanowisk w Służbie Wywiadu Wojskowego i Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Nieoficjalnie w PiS można usłyszeć, że do przejęcia jednej z tych służb szykowany jest poseł Piotr Naimski. – Przemawia za nim odpowiednie doświadczenie. Znajomość tematu i dobre relacje z Antonim Macierewiczem, przyszłym ministrem obrony narodowej – mówi nam poseł PiS. Inny nasz rozmówca z PiS: – Uzgodnione jest, że szefów służb wojskowych wskaże Antek w uzgodnieniu z Mariuszem. Ale to minister obrony narodowej będzie miał w tym przypadku decydujący głos. Ucieczka na emeryturę
Na razie trwa exodus ze służb. Nie czekając na zaprzysiężenie nowego rządu, raport o przejście na emeryturę złożyli gen. Maciej Hunia, szef AW, i płk Piotr Pytel, szef SKW. – Szefowie służb powinni poczekać ze swoimi dymisjami do czasu przejęcia władzy przez nowy rząd. To, co robią obecnie, jest nieprofesjonalne i nie jest propaństwowe. Działa to na niekorzyść służb – mówi Mariusz Kamiński i dodaje: – Obecni szefowie służb mają bardzo duże wynagrodzenia. Byłoby bardzo źle, gdyby się okazało, że ich działania mają związek z tym, że robią to tylko dla wysokich emerytur.
Towarzysz Łukaszenka i jego mistrz Putin muszą mieć niezły ubaw. Tak krytykowany przez tzw. Zachód ustrój postsowiecki, który panuje na Białorusi i w Rosji doczekał się wielkiego wyróżnienia. Oto szósty co do wielkości kraj Unii Europejskiej, członek NATO i jak twierdzą niektórzy, od 25 lat wolny kraj, czyli Polska, zaczyna czerpać z doświadczeń obydwu wspomnianych krajów. Wyrok na szefostwie CBA jest tego najlepszym przykładem, choć nie jedynym.
Poniedziałkowe serwisy informacyjne całkowicie zdominowała wiadomość o mocno zaskakującym wyroku na szefach CBA. Nie ma w tym w sumie nic dziwnego. 3 lata bezwzględnego więzienia dla wiceszefa największej partii opozycyjnej to sprawa wielkiej wagi. Dziwi raczej to, że gdy dzień później przez media i to nie tylko te tzw. wolnościowe prezentowana jest informacja o związkach Bronisława Komorowskiego z WSI , o których donosi portal Wikileaks to już takiego szumu medialnego w tej sprawie nie ma.
Wczoraj w programie Moniki Olejnik „Kropka nad I” Janusz Kaczmarek, który na pewno nie wspomina dobrze swojej „współpracy” z CBA powiedział jednoznacznie „Mariusz Kamiński nie jest prawnikiem. Jest osobą, która stała na czele olbrzymiej instytucji, która powinna nie tylko ścigać przestępców, ale mieć również na uwadze elementy prawne. W związku z powyższym jego odpowiedzialność jest jego odpowiedzialnością, ale przecież te wszystkie wnioski o operację specjalną w stosunku do Andrzeja Leppera, o zastosowanie podsłuchów, kierował do prokuratury”. Z wypowiedzi tej wynika jasno, że według byłego Ministra Spraw Wewnętrznych to nie Mariusz Kamiński powinien siedzieć na ławie oskarżonych. Dalej Janusz Kaczmarek mówi, że skazany powinien zostać raczej Zbigniew Ziobro, ale tu już można się dopatrywać raczej pobudek osobistych. O krystaliczności Mariusza Kamińskiego wypowiadało się od poniedziałku już naprawdę całkiem pokaźne grono osób. Z tego krzyku obrońców Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i innych skazanych szefów CBA można jasno wywnioskować, że ogromna część polskiej opozycji odbiera ten wyrok jako element kampanii wyborczej, a przede wszystkim politycznej zemsty. Żeby jednak odrzucić oskarżenia posłużono się Januszem Maksymiukiem i Piotrem Rybą, którzy o zasługach Mariusza Kamińskiego nie mogą nawet pomarzyć. Wyrok na szefach CBA wielokrotnie surowszy niż żądania prokuratury wprawia w osłupienie. Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska mówi o tym wyroku tak: „To jest skandaliczny wyrok. To jest wyraźny sygnał dla policjantów, dla ludzi tajnych służb, żeby się nie wychylali i byli nadmiernie dociekliwi, bo mogą ich z tego powodu czekać przykrości”. Czy tego chcemy? Chcemy żyć w kraju, w którym będzie żyła grupa osób wyjęta z pod prawa, grupa osób, którym służby specjalne nie będą się przyglądały? Ja wiem, że już tak jest. Może przecież dojść do paradoksu kiedy to na 3 lata wolność utraci Mariusz Kamiński a Czesław Kiszczak, będzie mógł nadal smakować wolności. Nie tak dawno karę 2 lat więzienia w zawieszeniu dostał taksówkarz z Lublina, który spowodował wypadek, w którym zginął policjant. Nie mówię, ze jego wyrok był zbyt łagodny, ale czy wyrok na Mariuszu Kamińskim powinien być surowszy? Czy w ogóle powinien być jakikolwiek wyrok skazujący?
Kompletnym kuriozum jest też fakt, że za tzw. aferę gruntową skazany został zarówno Piotr Ryba jak i organ, który udowodnił mu korupcję, a więc zarząd CBA. Czego to nas uczy? Że może zacząć dochodzić do dogadywania się agentów służb specjalnych z rozpracowywanymi kryminalistami w celu obopólnego uniknięcia kary. Czy to jest standard zachodni, do jakiego chce dążyć administracja Ewy Kopacz i Bronisława Komorowskiego?
Działania tego ostatniego już widać. Człowiek trzymający w ręku krzesło na jednym z wieców Bronisława Komorowskiego do tej pory siedzi w areszcie. Ustawa o zgromadzeniach powstała z inicjatywy prezydenta też nie jest dobrym pomysłem na „25 lat wolności”. Czy w takim razie duet Putin i Łukaszenka mogą się cieszyć? Wygląda na to, że tak.
Szanse jednak na to byśmy nie dali im powodów do radości istnieją. Wyrok w sprawie szefów CBA wywołał jednak bardziej oburzenie niż radość. Cieszy się chyba tylko Platforma Obywatelska i część SLD. Ale opinia publiczna raczej nie jest tym wyrokiem zachwycona. Może więc dojść do tego, że tak surowe ukaranie Mariusza Kamińskiego odbije się Bronisławowi Komorowskiemu i całej PO czkawką. Jeśli w 2007 roku ujawnienie afery korupcyjnej z udziałem posłanki PO Beaty Sawickiej i jej słynna łzawa konferencja spowodowały znaczny spadek notowań PiS to dziś może być odwrotnie. Zemsta na Mariuszu Kamińskim, Macieju Wąsiku i innym szefom CBA może spowodować znaczny spadek notowań PO. Pytanie tylko co zrobi w tej sprawie PiS. Czy jest skłonny poświęcić Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika dla wyższego celu jakim jest zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, oraz Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych? Ostatnie wypowiedzi polityków PiS, z których wynika, że wyrok na szefach CBA ma być sprawą omawianą na forum Parlamentu Europejskiego pokazuje raczej że nie będę chcieli zostawić Mariusza Kamińskiego. Nie ukrywam, że mnie to cieszy, bo jeśli można skazać na 3 lata więzienia człowieka tak uczciwego jak Mariusz Kamiński to można skazać każdego.
Andriej Januariewicz Wyszynskij – stalinowski prokurator z okresu PRL, radziecki działacz ruchu robotniczego wypowiedział kiedyś dość popularne i dziś zdanie „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Wygląda na to, że jego wypowiedź nie straciła zupełnie nic ze swojej aktualności.
Tomasz Miller Pełniący obowiązki redaktora naczelnego portalu prawapolityka.pl. Zastępca Rzecznika Prasowego Prawicy Rzeczypospolitej. Przewodniczący PRz w Ząbkach.
"Prawo łaski wynika z Konstytucji". Prof. Kruszyński dla niezalezna.pl o ułaskawieniu M. Kamińskiego
Były szef CBA, Mariusz Kamiński został ułaskawiony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Razem z nim prawo łaski uzyskało trzech innych członków CBA, którzy uczestniczyli w antykorupcyjnej operacji Biura w związku z tzw. aferą gruntową. Prof. Piotr Kruszyński, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z niezalezna.pl odnosi się do komentarzy, według których nie można ułaskawić kogoś, kto został skazany nieprawomocnym wyrokiem. - Prezydent nie złamał prawa - mówi prof. Kruszyński i cytuje zapisy Konstytucji RP w tej sprawie.
“ "Konsultowałem się w tej sprawie z kolegami konstytucjonalistami. Są możliwe dwie interpretacje. Według pierwszej prezydent nie może stosować prawa łaski poza ramami kodeksu postępowania karnego. Jeśli ją przyjąć, to prezydent nie mógłby zastosować prawa łaski wobec osoby nie skazanej prawomocnym wyrokiem. Jest możliwa druga droga rozumowania, ku której bym się skłaniał, oparta na Konstytucji RP. Jak stanowi art. 139 „Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski” i to jest tzw. prerogatywa prezydenta, czyli uprawnienie przysługujące tylko prezydentowi i nikomu innemu. Konstytucja nie wyłącza innych przypadków niż wyrok prawomocny, chyba, że są to osoby skazane przez Trybunał Stanu. Skłaniam się ku temu rozumowaniu, według którego prezydent nie złamał prawa." - mówi w rozmowie z niezalezna.pl prof. Piotr Kruszyński.
Komentarze:
To jak na razie jedyny profesor , który rozumie co to honor ? Nie tak jak ten Zoll, który cały sczerwieniał i spuścił głowę , gdy gadał w tvn 24 ,że to takie niesłychane, takie niespotykane? Drugi naczelny komentator prawnik Giertych tak się sprężył w sobie ,że tylko łeb mu się kręcił na wszystkie strony, a następny" ałtorytet " Kalisz jak katarynka powtarzał ,że Pan Kamiński jest niewinny. Nareszcie przyznali ,że PAN KAMIŃSKI JEST NIEWINNY !!! stanczykblazen | 18.11.2015 [08:49]
Trzeba krzyczeć, że tacy s-ka syny jak: Ł Ą C Z K O W S K I i tak menda sądowa T U L E J A są utrwalaczami faktu, że w III RP "SPRAWIEDLIWOŚĆ" istnieje tylko teoretycznie i najwyższy czas aby obok nazwisk tych łajdaków pokazało się już na zawsze byli sędziowie i obecnie więźniowie, ku uciesze więziennych biedrońiek. Na pohybel takim kerwom. teeed | 18.11.2015 [09:08]
Reżimowe mas-media nie tylko podniosły wrzaskliwy krzyk, lecz generalnie przystąpili do bezpardonowego obrażania prezydenta, czyli majestatu najwyższego urzędu państwa. Rzeczypospolitej Polskiej. Dlaczego do tej pory prokuratura z urzędu nie wszczyna działań??? Gość | 18.11.2015 [09:00]
Prawo laski wynika.. Jak ja slysze o jakims prawie w Polsce, to watroba mi przewraca, a jak uslysze ze to "niezalezny sad", no to juz tragedia. Gdzie te sady niezalezne?, tyle afer co PO mialo, czy jakas niezalezny sad rozwiklal? A wystarczy ogladac "Panstwo w Panstwie" tam te niezalezne sady pokazuja jak dzialaja. Platforma stale sie zaslaniala niezaleznym sadem. jaka platforma, takie sady, hahaha mama | 18.11.2015 [08:30]
Sprzątanie owej Stajni Augiasza trzeba od czegoś zacząć. Nawet od rąbnięcia pięścią w stół tak, żeby nie było wątpliwości do czego zmierzamy. nieobywatel | 18.11.2015 [08:29]
Ewa Gilles | 18.11.2015 [00:30] Mimo całego szacunku dla Prof. Kruszyńskiego, uważam, że dyskusja jest BEZPRZEDMIOTOWA, ponieważ NIE ISTNIEJĄ ŻADNE ZAPISY ZABRANIAJĄCE PREZYDENTOWI RP DOKONANIA AKTU UŁASKAWIENIA NA DOWOLNYM ETAPIE POSTĘPOWANIA SĄDOWEGO.
ted | 18.11.2015 [00:06] Prawo łaski jest uprawnieniem prezydenta określonym w Konstytucji RP. Konstytucja nie zawiera szczegółowych unormowań w tej sprawie, nie definiuje pojęć wyrok prawomocny, bądź nieprawomocny, nie odsyła do ustawy. KPK jest aktem prawa niższego rzędu wobec Konstytucji, zatem przepisy KPK nie mogą być tu brane pod uwagę. KPK zawiera co prawda przepisy w tej sprawie, ale dotyczą one procedury przed sądami, która i tak kończy się złożeniem dokumentów na biurko Prezydenta, a ten i tak może opinię sądu zignorować. Równie dobrze Prezydent może decydować o ułaskawieniu przy pomocy losowania i to też będzie zgodne z Konstytucją. Każdy z Prezydentów stosował zresztą inną politykę względem ułaskawień i dotychczas nikomu to nie przeszkadzało. Fakt, że każdy z Prezydentów ma na kącie "kontrowersyjne" akty łaski, i ten tez taki będzie. PS. proszę dziennikarzy o przyjrzenie się ułaskawieniom podpisanym przez BK, szczególnie dotyczące ułaskawienia oficerów skazanych za korupcję i późniejszych karierach tych oficerów. Wszak dla BK złodziejstwo to nie jest plama na honorze oficera.
Rodak | 18.11.2015 [07:38] Do szeregowego prawnika. Prezydent Andrzej Duda jest doktorem prawa ! TW Bolek był po ZSZ/dwuletniej/ a jego prawnik Lech F. to dopiero interpretował i naciągał prawo. Ułaskawienie pana Kamińskiego jest sygnałem że wraca prawo do życia publicznego. Niech boją się lokalne sitwy ,które trzęsą gminami i małymi miastami.Tu obywatel jest śmieciem !!! III-RP to państwo teoretyczne.. tam mawiał min Sienkiewicz. WSI -24 i GW powinny zniknąć z życia publicznego ,bo to one nie widzą mafijnego charakteru państwa. Trzeba znaleść w tym Sejmie 307 posłów by zmienić Konstytucję.,by w niej od nowa utworzyć Narodowe media i sądy !
toja | 17.11.2015 [23:47] strzal w dziesiatke Pana Prezydenta, gdzis wyczytalam, ze odwolanie minisra Kaminskiego rozpatrywalby ten sam laczewski, bo zostal po tym haniebnym wyroku awansowany. dzieki wielkie dzieki dla Pana Prezydenta dr Andrzeja Dudy.
semper | 17.11.2015 [22:59] Pan Prezydent zachował się jak trzeba bo doskonale zna sprawę. Wie,że ten kuriozalny wyrok jest na zamówienie polityczne. Tak oto sitwy postkomunistyczne, pookrągłostołowe, walczyły z uczciwymi funkcjonariuszami państwa. Trudno w sądach szukać sprawiedliwości. Przekonało się o tym wielu Polaków. Wyrok na Pana Kamińskiego to rodzaj politycznej zemsty za walkę z korupcją, co było codziennością w III RP.Na taśmach prawdy Kulczyk wręcz oczekiwał od Tuska usunięcia Mariusza Kamińskiego bo wykrywa afery, przeszkadza w kręceniu lodów. Pan Prezydent Duda musiał przeciąć to krzywdzące i niesprawiedliwe działanie dając jasny przekaz, że w wielu wypadkach sądom nie można ufać. Konieczna jest reforma wymiaru sprawiedliwości bo inaczej państwo nie może dobrze funkcjonować,istnieje teoretycznie. Konieczne są kolejne ruchy przywracające zaufanie do sądów.
Jędrek | 18.11.2015 [07:07] We Francji kolejna strzelanina z terrorystami, w Niemczech odwoływane imprezy z powodu zagrożenia terrorystycznego, a w Polsce odchodzący Biernacki odchodzi (ucieka) z urzędu i pozostawia puste biuro, zwalniając z pracy wcześniej wszystkich urzędników, wywozi też w nieznanym kierunku dokumenty z biura pozostawiając puste szafy!!! Teraz zamiast zająć się zapewnieniem bezpieczeństwa Polaków atakują szefa od służb specjalnych by wystawić Polskę na ataki terrorystów. Jaką grę prowadzi PełO?!
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 18 lis 2015, 20:25 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
18 lis 2015, 20:04
Re: Polityka i politycy
Prezydent Duda ułaskawił Kamińskiego. A nad kim litowali się Komorowski, Kwaśniewski, Wałęsa?
Media przeżywają sprawę ułaskawienia Mariusza Kamińskiego przez Andrzeja Dudę. Człowieka, który walczył z korupcyjnym układem. Przypominamy, kogo ułaskawili poprzedni prezydenci, bo wśród osób, którym udzielono amnestii znaleźli się gangsterzy, mordercy, zabójcy.
Andrzej Duda skorzystał z prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego. Dziś prezydent tłumaczył, że „wymiar sprawiedliwości nie potrafi skazać bandytów z Pruszkowa, wypuszcza ich, nie potrafi skazać ludzi zamieszanych w procedery łapówkarskie, a z drugiej strony wymierza drakońskie kary ludziom, którzy zamierzają budować w Polsce silne państwo, którzy walczą z korupcją”.
Przedstawił, też jak wyglądała sprawa Mariusza Kamińskiego. Państwo doskonale znacie tę sprawę, wiecie, co było przy wyroku I instancji. Wiecie, co z tym wszystkim zrobił pan sędzia Łączewski. Że ta sprawa została przez niego maksymalnie upolityczniona, że pisał 5 miesięcy uzasadnienie, po czym tuż przed wyborami publicznie je ogłosił. W tej chwili CBA twierdzi, że ujawnione nazwiska funkcjonariuszy, którzy działali pod przykryciem, a więc prawo zostało [przez sąd] złamane. W II instancji prawda jest taka: jakikolwiek wyrok nie zostałby wydany, to ta sprawa tak rozpala emocje, że zawsze ktoś by powiedział, że był to wyrok polityczny. A więc ta sprawa była niezwykle niekorzystna i niszcząca dla wymiaru sprawiedliwości - powiedział dziś prezydent.
Media sprzyjające byłej władzy wpadły w szał. Bezczelność, hucpa, mafijne państwo PiS – tak określano tę decyzję.
Przypominamy, kogo ułaskawili poprzednicy Andrzeja Dudy.
Lech Wałęsa w 1993 r. ułaskawił Andrzeja Z. ps.Słowika - jednego z najgroźniejszych gangsterów lat 90. Dzięki temu uniknął on odbywania kary 6 lat więzienia za kradzieże i rozboje z lat 80. Obrona „Słowika” przekonywała, że ułaskawienie mu się należy, ponieważ w tamtym okresie Andrzej Z. był „jedynie złodziejem”, a nie szefem gangu. Ponadto pozytywną opinię ws. ułaskawienia „Słowika” wydał warszawski sąd, choć Prokurator Generalny zaopiniował wniosek negatywnie.
Aleksander Kwaśniewski łaskę okazał kasjerowi lewicy i mordercy - Peterowi Voglowi. Peter Vogel (który wcześniej nazywał się Piotr Filipczyński) wyjechał za granicę w czasie stanu wojennego. Przebywał wówczas na przepustce z więzienia, do którego trafił za wyjątkowo brutalne morderstwo na tle rabunkowym. Miał zamordować gosposię, która pracowała w domu jego rodziców. Jego ojciec Tadeusz Filipczyński był wysokim urzędnikiem Ministerstwa Przemysłu Lekkiego. W latach 60. pracował w oddziale RWPG w czeskiej Pradze. W 1998 r. Vogel został zatrzymany (od 1982 r. był poszukiwany w związku z niestawieniem się po przepustce do więzienia) i w drodze ekstradycji przekazany Polsce. Gdy Vogel był w więzieniu, skierował wniosek o ułaskawienie do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Mimo negatywnej opinii prokuratury Kwaśniewski ułaskawił Vogla.
Za prezydentury Bronisława Komorowskiego wolność otrzymali m.in. zabójca, porywacz, oprawca katujący rodzinę. „Gazeta Polska” opisywała, że Komorowski ułaskawił tych, których Lech Kaczyński nie chciał ułaskawić. Śp. prezydent tłumaczył: Odrzucam z góry: gwałty czy rozboje, niezależnie od sytuacji osobistej sprawców. Z reguły nie ułaskawiam też sprawców przestępstw przeciwko rodzinie. Zabójstwa biorę pod uwagę tylko w sytuacji przekroczenia granic obrony koniecznej – mówił śp. prezydent Lech Kaczyński.
Bronisław Komorowski takiego dylematu nie miał. W pięciu przypadkach korzystał z tzw. trybu nadzwyczajnego prezydenckiego ułaskawienia, a część ułaskawień nie miała pozytywnej opinii Prokuratury Generalnej. To dzięki Bronisławowi Komorowskiemu na wolność wyszli przestępcy oskarżeni o m.in. zabójstwo, znęcanie się nad rodziną, porwanie, wymuszenie, fałszowanie dokumentów, paserstwo, kradzież samochodów.
W 1994 roku prezydent Lech Wałęsa zastosował prawo łaski wobec Andrzeja Z. ps. "Słowik" - jednego z bossów mafii pruszkowskiej. Ułaskawienie gangstera dotyczyło wyroku z 1987 roku. Sąd skazał wtedy prawomocnie Andrzeja Z. na 6 lat więzienia za kradzieże i rozboje. Jednak po 2 latach i 8 miesiącach skazany otrzymał od kierownictwa więzienia losowo przyznaną przepustkę, z której nie powrócił i ukrywał się. Wystąpił wtedy do prezydenta o ułaskawienie - jego wniosek uzyskał pozytywną opinię sądu, lecz negatywną Prokuratora Generalnego. Ostatecznie jednak Wałęsa ułaskawienie podpisał.
Aleksander Kwaśniewski ułaskawił 4288 osoby W 1999 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski w trybie nadzwyczajnym ułaskawił Petera Vogla vel Filipczyńskiego, skazanego w latach 70. na 25 lat więzienia za morderstwo na tle rabunkowym. Vogel, po tym jak wyszedł na przepustkę z aresztu i wyjechał z Polski, od 1987 roku był poszukiwany listem gończym. Został aresztowany w Szwajcarii i w wyniku ekstradycji przekazany do Polski. W lipcu 1999 wszczęta została wobec niego budząca kontrowersje procedura ułaskawieniowa ze strony minister Suchockiej, zakończona ułaskawieniem w trybie nadzwyczajnym przez prezydenta. Kwaśniewski później przyznał, że dopiero po fakcie dowiedział się o czynach Filipczyńskiego. Tzw. afera starachowicka W 2005 roku Kwaśniewski zastosował prawo łaski wobec byłego wiceministra MSWiA Zbigniewa Sobotki łagodząc orzeczoną mu karę pozbawienia wolności do 1 roku. Sobotka został skazany na 3,5 roku więzienia za przekazanie tajnych informacji o planowanej akcji policji politykom powiązanym z działaczami samorządowymi ze Starachowic, podejrzewanymi o współpracę ze zorganizowaną przestępczością (tzw. afera starachowicka).
Lech Kaczyński ułaskawił 201 osób 18 grudnia 2009 roku prezydent Lech Kaczyński ułaskawił trzech braci - Mirosława, Tomasza i Krzysztofa Winków - w sprawie linczu we Włodowie. Do linczu doszło w lipcu 2005 roku. Z rąk sąsiadów zginał wtedy recydywista Józef C. Bracia Winkowie zostali za jego zabójstwo prawomocnie skazani na 4 lata więzienia.
Bronisław Komorowski ułaskawił 360 osób Bronisław Komorowski był prezydentem, który najczęściej odmawiał ułaskawienia. Odmówił 1546 osobom. Okazał prawo łaski wobec 360 osób, ale o kilku decyzjach podjętych przez Komorowskiego było głośno. Jak sprawa ułaskawienia Radka Agatowskiego, upośledzonego 26-latka o psychice dziecka. Mężczyzna trafił do więzienia z powodu siedmiu prawomocnych wyroków w sprawach o kradzież. Przestępstw tych dokonał podczas zbierania złomu. Oprócz metalowych odpadów Agatowski zabierał z posesji również m.in. rowery i pralki. Decyzję o jego ułaskawieniu prezydent tłumaczył tym, że osadzony wymaga stałej pomocy i opieki innych osób, a jego dalszy pobyt w więzieniu mógłby wiązać się z poważnym zagrożeniem dla jego życia i zdrowia. Scenariusz filmu, który napisało życie Dzięki decyzji Komorowskiego w 2010 roku na wolność wyszedł Artur Bryliński, który wraz ze Sławomirem Sikorą padł ofiarą wymuszeń, pobić i zastraszeń. Na podstawie ich historii powstał słynny film Andrzeja Krauze"Dług". W 1994 roku zabili oni swoich oprawców, za co zostali skazani na 25 lat więzienia. Sikora został ułaskawiony w 2005 roku przez Kwaśniewskiego.
Co wiesz o skazaniu Kamińskiego? Trzy sądy badały zasadność jego postępowania i wszystkie ukarały osoby przez niego ścigane. Sejmowa komisja do spraw nacisków pod przewodnictwem Czumy z PO nie znalazła ani śladu złamania prawa przez pana Kamińskiego. Dopiero na parę miesięcy przed wyborami, gdy PiS-owi rosło w notowaniach, politycznie osądzili Kamińskiego. Bo z Kaczyńskim i Ziobro im nie wyszło, więc każde hucpa przeciwko PIS była na rękę POpaprańcom. I politycznym prostytutkom spod znaku zielonej koniczynki. Sędzia 7 długich miesięcy czekał do wyborów, by napisać pisemne uzasadnienie wyroku, które było zmową polityczną. Dyspozycyjny sędzia został celowo przeniesiony do sądu apelacyjnego, aby mógł sądzić Kamińskiego. Uważasz, że Mariusz Kamiński został uczciwie potraktowany przez "wymiar sprawiedliwości"?! Przypominam: Beata Sawicka został uniewinniona prze innego dyspozycyjnego sędziego.
Sędziowie są niezawiśli? To dlaczego PO pospieszyła się z wymianą sędziów TK jeszcze przed upływem ich kadencji? Skoro i sędzia Kowalski i Nowak i Wiśniewski i Malinowski są niezawiśli to co im przeszkadza, że zamiast Kowalskiego będzie Malinowski?...
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 19 lis 2015, 19:51 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy
19 lis 2015, 19:40
Re: Polityka i politycy
Zapalnikiem ostatecznie detonującym PO i PSL są samorządy
W trakcie kampanii ostatni w Polsce polityk, Jarosław Kaczyński, wspomniał o tworzeniu dwóch, trzech nowych województw. Ta informacja oczywiście przepadła w zgiełku i wrzawie wywołanej pierwotniakami i wystąpieniem Macierewicza w Chicago. Tym się jednak różni polityk Kaczyński od politycznych gówniarzy, że On wykonuje kilka ruchów naprzód. Niech będzie, że znów spiskuję i szukam na siłę drugiego dna, niemniej powołanie nowych województw w mojej ocenie stanowi tylko pretekst do znacznie poważniejszej akcji. Człowiek, który posiada dwa neurony i są one pod czaszką, choćby w sporadycznym kontakcie, nie ma cienia wątpliwości, że wybory samorządowe z 2014 roku były jednym wielkim przewałem. Wypadałoby ten fatalny stan rzeczy naprawić. Teoretycznie można po prostu skrócić kadencję, co zresztą PiS proponowało od dawna, a Miller popiera do dziś, tylko taka decyzja wywołałaby niespotykaną dotąd falę agresji i propagandy. Powołanie nowych województw daje idealny grunt do skrócenia kadencji i przeprowadzenia nowych wyborów. Ust to krzykaczom walczącym o stołki nie zamknie, ale przeciętny zjadacz pasztetu będzie miał wrażenie, że chodzi o nowy podział administracyjny nie o „zamach na demokrację”. Plan genialny w swojej prostocie, niemniej warto się zastanowić nad terminami. Przed skróceniem kadencji i ogłoszeniem nowych wyborów, PiS bez dwóch zdań musiałby najpierw posprzątać nie tyle w PKW, co w kodeksie wyborczym, żeby jednego kantu nie zastąpił drugi kant. To wymaga czasu, samo napisanie ustawy i przegłosowanie nie stanowi problemu, natomiast łatwo popełnić błąd Komorowskiego, czyli zniechęcić Polaków szybką legislacją pisaną na kolanie, pod potrzeby wyborcze, jak to miało miejsce w przypadku referendum.
Na szczęście czas sprzyja też niezbędnemu odpoczynkowi od politycznego wzmożenia, gdyby rozpisać wybory na wiosnę, oznaczałby to kampanię po choinkę i czegoś takiego nie przyjąłby żaden organizm. Istnieje też wada związana z czasem. Do jesieni, czyli najbliższego możliwego terminu, wiele może się zmienić. PO zapewne jakoś tam się poukłada wewnętrznie, PSL też postara się przynajmniej o wzmocnienie dołów i może z lewicy wyjdzie coś zdolnego przekroczyć próg. Trudno, dwóch srok za ogon trzymać się nie da i z czasem też nikt nie wygrał. Jeśli rzeczywiście Kaczyński planuje taki manewr, czego bardzo bym sobie życzył, to ogłoszenie terminu wyborów samorządowych rok po parlamentarnych wydaje się optimum. Pora wyjaśnić i poukładać tytułową tezę. Skąd przekonanie, że zapalnikiem ostatecznie wysadzającym dwie najbardziej patologiczne partie są struktury samorządowe. Odpowiedź nie jest przesadnie skomplikowana. Władza na poziomie województw i powiatów jest potężną władzą, ponieważ wiąże się z miliardową kasą. I nie mam na myśli pensji dla urzędników, ale miliardy złotych na „inwestycje”. Jak Polska długa i szeroka tysiące szwagrów ustawiło się na budowie Aquaparków i brukowaniu wszystkiego, co da się i nie da zabrukować. Lokalne kliki i biznesy PO/PSL są znacznie groźniejsze i bardziej zakorzenione niż władza centralna, bo tutaj każdy bezpośrednio nie pośrednio walczy o swoje.
Kilka razy wyjaśniałem, że pani Jadzi i pana Zenona do fałszowania wyborów samorządowych namawiać nie trzeba, bo oni z faktu, że pan Zygmunt jest wójtem, pani Halinka burmistrzem i pan Krzysiek starostą, żyją wraz z połową rodziny. Rozbicie tych gangów powiatowych i mafii wojewódzkich byłoby krokiem milowym w oczyszczaniu Polski z korupcji i patologii. W moim przekonaniu to chyba nawet ważniejsze niż przejęcie władzy na Wiejskiej, chociaż rozumie się, że jedno bez drugiego nie jest możliwe. PO i PSL już dostało strasznie po d.. i w tej chwili nie może transferować środków do swoich lokalnych baronów, a gdyby jeszcze sami baronowie polecieli, istnienie tych partii traci jakąkolwiek rację bytu, jak w przypadku każdej bezideowej partii władzy. Kaczyńskiemu tego tłumaczyć nie trzeba, to on mnie podpowiedział, jaki jest kolejny wielki cel i trzymam palce, żeby się udało. W realizacji przedsięwzięcia pomóc może Schetyna, bez względu na to czy zostanie szefem PO, czy wyprowadzi swoją frakcję i założy coś nowego. Pomocne będą też nieuchronne zmiany w PSL, a w jednym i drugim przypadku od wojny na górze muszą się posypać doły. W czasie gdy wielu się fascynuje z jaką teczką będzie biegał ten czy tamten Gowin, mnie fascynują sprawy fundamentalne i jedną z nich jest rozgrywka samorządowa.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Nie ma lepszego ministra MON od Macierewicza, ale decyzję na szczęście podejmie Kaczor!
W pierwszym zdaniu napiszę, że z powołania Macierewicza na ministra MON nie czynię żadnej kwestii i niczego od tej decyzji nie uzależniam. Będzie to będzie, nie będzie to też są powody. Zająłem się tym sztucznie pompowanym tematem z powodu jazgotu pseudo moralnego, pozbawionego cienia kompetencji. Zacznijmy od początku, czyli nie wystąpienia Beaty Szydło na konferencji prasowej w towarzystwie Jarosława Gowina, ale od szczucia Sobieniowskiego, michnikowego szmatławca, TVP i pozostałych Lisów. W trakcie kampanii, PO brudnym ruchem, przy wsparciu mediów, próbowała zagłuszać wszystkie afery, złodziejstwa i całą patologię ostatnich 8 lat, wciskając na czołówki obłędny wzrok Macierewicza. Wówczas gra toczyła się o wszystko, a dziś wiemy, że dosłownie o każdy punkt procentowy. Reakcja PiS mogła być tylko jedna, wytrącenie cepa broniącej się degrengoladzie i tak też się stało. Kandydatka na premiera Beata Szydło użyła starej jak świat formuły politycznej, którą szczególnie PO stosowało milion razy – oto Jarosław Gowin NAJBARDZIEJ PRAWDOPODOBNY kandydat na ministra MON. No i teraz wszelkiej maści ciotki bigotki obojga płci zanim otworzą buzię muszą sobie zadać podstawowe pytanie. Czy po ataku politycznym cepem zza węgła, dopuszczalne jest sprzedanie kopa w krocze bandziorowi, czy może należałoby mu odczytać jego prawa, zanim się zaatakowany ośmieli ratować własne życie? Przedstawiony poziom abstrakcji dorównuje lamentom płynącym po Internecie. Całkowicie dopuszczalny i to życiowo, nie politycznie, był ruch obronny skierowany przeciw bandyckiej agresji i gnojeniu człowieka, któremu większość nie jest godna butów rękawem czyścić.
Tyle w kwestiach moralnych, czas na ocenę rzeczową i coś, co w postępowaniach sądowych nazywa się stanem faktycznym. Trochę mi wstyd, bo sam na to nie wpadłem, podpowiedział mi Adrian Wachowiak, człowiek, któremu udało się w sądzie wygrać z trollami smoleńskimi, w tym z szefem trolli, Maciejem Laskiem. Kaczyński od lat posyła Macierewicza tam, gdzie innym nogi uginają się przed startem. Co to ma wspólnego z MON? Ano właśnie Adrian Wachowiak wyjaśnia – w MON znajdują się wszystkie jawne i tajne dokumenty związane ze „śledztwem” w sprawie katastrofy smoleńskiej. Oddawanie tego resortu Gowinowi byłoby najłagodniej mówiąc sporym ryzykiem politycznym, jeśli nie nonszalancją, ale piszę to nie mając pełnych danych. Człowiek, który blisko 7 lat zajmował jasne stanowisko i bronił rzeczy nie do obrony, miałby teraz uzyskać dostęp i stać się zarządcą sejfów, których PO broniła jak niepodległości? Słabo to widzę. Gowina można włożyć do resortu typu MEN lub inna Ochrona Środowiska, żeby nie wywoływać napięć wewnętrznych. Posyłanie do MON świeżo nawróconych i to jeszcze nie wiadomo w jakim stopniu, jedynie w oczach zmanierowanych „doradców” wydaje się genialnym pomysłem, dla Kaczyńskiego raczej będzie zgryzem. Dlaczego w takim razie PiS nie rozbroił miny kampanijnej w inny sposób, ale użył Gowina? Bardzo dobre pytanie, na które nie mam odpowiedzi, jedynie spekulację. Otóż uważam, że to był powód, dla którego między Kaczyńskim i Szydło zaczęło zgrzytać. W napięciu wyborczym łatwo sobie wyobrazić emocjonalną i poniekąd uzasadnioną reakcję.
Po serii nagonek Sobieniowskiego i reszty, to na Beatę Szydło spadły wszystkie kłopotliwe pytania i rozbijały jej zaplanowane działania. W odpowiedzi powstał pomysł z przedstawieniem medialnego ministra MON i podejrzewam, że ta decyzja nie była do końca konsultowana z Kaczyńskim. Podobnie postąpił Macierewicz, zadziałał na własną rękę i ryzyko, co później musiała trawić Beata Szydło. Poukładanie wszystkiego na nowo, uspokojenie emocji i podjęcie rozsądnych decyzji politycznych wymaga czasu, tym też tłumaczę wszystkie wrzutki medialne i gry zakulisowe. Trzeba powiedzieć wprost, że w obliczu ciągu zdarzeń nie ma idealnego rozwiązania, jeśli chodzi o wskazanie ministra MON. Natomiast bez najmniejszego problemu można ocenić jaka decyzja była zła. Gowin jako minister MON to decyzja fatalna, pod względem kompetencyjnym, politycznym i społecznym, jedynie medialnie się broni. Z Macierewiczem jest odwrotnie, medialnie i wizerunkowo będzie to PiS sporo kosztować, politycznie i społecznie nie ma lepszego od Macierewicza na to stanowisko.
Dopiero po takim poukładaniu podstawowych klocków widać, że Kaczyński ma nad czym myśleć i podjęcia decyzji mu nie zazdroszczę, bo za każdą dostanie po głowie. Równie istotne jak Smoleńsk jest cały syf WSI, czytaj GRU, przeniesiony do MON. Bodaj dwa dni temu nie Radio Maryja, ale Onet i GW pisali o tysiącach telefonów z Rosji Radzieckiej do polskich oficerów i pracowników służby cywilnej. Putin robi sobie jaja w żywe oczy. No to kogo szanowni doradcy chcielibyście posłać do MON, żeby zaprowadził tam porządek, co wymaga posiadania jaj z tytanu, a nie medialnego pitu pitu? Sama nominacja Macierewicza na szefa MON wyczyściłaby kadrę w 50%, bo pierwsze sprzedawczyki pękną gdy zobaczą Antoniego z tekę pod pachą. Koszt tej decyzji to jakieś dwa tygodnie jęków Sobieniowskiego i „centrowych niepokornych”, czyli żaden koszt. Na koniec raz jeszcze powtórzę, że nie mam 1/10 wiedzy Kaczyńskiego i nie zamierzam się wymądrzać na podstawie własnych spekulacji. Obojętnie jaką podejmie decyzję Kaczor z całą pewnością będzie to decyzja optymalna, ponieważ Kaczyński z takich talentów słynie, ja tylko i aż proponuję stadu bieda-analityków przejść się z kurami na spacer.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników