Hanno Gronkiewicz-Waltz! Widzisz i nie grzmisz? Twoja partia publicznie epatuje "nazistowskimi symbolami", a Ewa Kopacz "hailuje"!
Dlaczego na żółtych paskach nie ma jeszcze newsa, że Hanna Gronkiewicz-Waltz wystąpiła z partii, która epatuje nazistowskimi symbolami? Społeczność internetowa oczywiście zauważyła ten „przypadek”.
Jest jeszcze coś, w czym red. Tomasz Wołek z pewnością zobaczy hailowanie:
No więc dlaczego HGW jest wciąż w Platformie Obywatelskiej? Odpowiedzi mogą być dwie: albo jej się to jednak podoba, albo mówiąc o Pomniku Świateł w kontekście nazizmu chciała koniecznie obrazić bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej i wszystkich tych, którzy głęboko przeżyli śmierć tylu zacnych osób. ZOBACZ ZDJĘCIA „NAZISTOWSKICH” INSTALACJI NA KONWENCJI PO:
Premier „tego kraju”. Ewa Kopacz nie potrafiła powiedzieć o kraju, w którym kieruje Radą Ministrów, że to mój kraj albo po prostu Polska!
1. Wczoraj w programie „Fakty po faktach” w TVN24, gościem Anity Werner była premier Ewa Kopacz i w związku z tym, że ta wizyta była zapowiadana od sobotniej konwencji Platformy, wydawało się że zaprezentuje w zaprzyjaźnionej telewizji przynajmniej jedno ważne przesłanie, z którym Platforma pójdzie do wyborów parlamentarnych. Nic z tego, znowu było atakowanie Prawa i Sprawiedliwości (między innymi zdaniem Kopacz rekomendacja Beaty Szydło na premiera gdyby Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory parlamentarne, to oszukiwanie Polaków), a także po raz kolejny wzywanie prezesa Kaczyńskiego na debatę (ostatecznie okazało się że może debatować także z Beatą Szydło). Już w tym momencie pojawiła się pierwsza sprzeczność w wypowiedzi premier Kopacz, ponieważ wzywała ona prezesa Kaczyńskiego na debatę programową, a przecież Platforma ma mieć program dopiero we wrześniu, a teraz zaledwie powołano 10 zespołów programowych, które rozpoczną nad nim pracę. 2. Zresztą pytania o program wywoływały na twarzy Kopacz duże napięcie, wszak ma ona świadomość, że Platforma rządzi 8-lat i w pierwszej kolejności powinna rozliczyć się „z sukcesów” z tego okresu. A tych było „tyle co kot napłakał”, ba wiele posunięć najpierw rządu Tuska, a teraz Kopacz było wyraźnie sprzecznych z zamierzeniami głoszonymi w kolejnych expose (Tusk miał między innymi wyrzucać z rządu ministrów, którzy przyjdą z propozycjami podwyżek podatków, a w czasie blisko 7 lat jego rządzenia tych podwyżek podatków i składek było aż 13 i oczywiście nikt z rządu za te propozycje nie został zwolniony). Podstawowym problemem Platformy i premier Kopacz w odniesieniu do programu jest wiarygodność, niezależnie od tego co znajdzie z się w nim, jakiego rodzaju zobowiązania ta partia chciałaby przedstawić wyborcom, to po 8 latach pustych obietnic, trudno będzie ich przekonać, że teraz będą one rzetelnie realizowane. 3. Później były pytania o ochronę zdrowia (w której premier Kopacz się ponoć specjalizuje) i protesty pielęgniarek w ten w szpitalu w Wyszkowie, który został zakończony po tygodniu po wizycie u strajkujących nowego ministra zdrowia Mariana Zembali i obiecaniu im podwyżek. Premier zapewniła, że od wielu miesięcy resort zdrowia pracował nad podwyżkami właśnie dla pielęgniarek i że są na ten cel pieniądze, choć na dodatkowe pytania prowadzącej, ile ta podwyżka ma kosztować i kto ją sfinansuje, odpowiedzi szefowej rządu nie było. Nie potrafiła także wyjaśnić jaki będzie mechanizm tych podwyżek, skoro pieniądze są przyznawane szpitalom na podstawie kontraktów zawieranych z NFZ, w których Fundusz kontraktuje określoną ilość procedur medycznych na każdym oddziale szpitalnym. 4. Z przebiegu wywiadu wynikało także, że premier Kopacz nie radzi sobie nie tylko z rządzeniem czy przygotowaniem nowego programu Platformy ale także z kierowaniem samą partią. Pytana czy odwołani niedawno z rządu ministrowie znajdą się na listach wyborczych Platformy, nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi, twierdziła że spodziewa się ich honorowego zachowania czyli jak można się domyślać, rezygnacji z tego startu. Zresztą trochę to sama zasugerowała stwierdzeniem, że spodziewa się ich podobnego zachowania jak w przypadku rezygnacji z ministerialnych posad ale przecież doskonale wiemy z doniesień medialnych, że ministrowie je złożyli, dopiero po długich naleganiach samej premier Kopacz. Jednak podczas tego wywiadu najbardziej raziła mnie nie miałkość wypowiedzi premier Kopacz ale ciągłe używanie sformułowania „w tym kraju”. Rzeczywiście jest ono często używane w mowie potocznej ale wyraża jakiś dystans, ba brak identyfikacji z krajem, w którym się urodziło i się nim mieszka. Ale żeby premier rządu nie potrafiła powiedzieć o kraju, w którym kieruje Radą Ministrów, że to mój kraj albo po prostu Polska, to jest doprawdy oburzające.
Potrafisz Polsko! – partyjny baron, złodzieje i esbek na czele antysystemowej rewolucji Kukiza
Dookoła padają pytania i plotki, wywołane milczeniem rewolucjonisty Pawła Kukiza, który nie potrafi odpowiedź z kim i co konkretnie zamierza zrobić. Mnie te pytania i milczenie wcale nie dziwią, ponieważ Polskę marzeń Pawła Kukiza i jego politycznego zaplecza mam pod nosem, niecałe 30 km od mojej wsi. Polecam uważną lekturę tekstu i kilka połączonych ze sobą lokalnych funkcji, które są symbolicznym odzwierciedleniem szczebla centralnego: prezydent miasta – szef rządu, doradcy prezydenta – gabinet polityczny, rada miasta – rada ministrów. Nim zagłosujecie na „nową” Polskę, dokładnie przyjrzyjcie się, jak wygląda stary Lubin, bo to jest Polska Kukiza w pigułce. Niewielkie dolnośląskie miasto większości Polaków kojarzy się z trzema najbardziej charakterystycznymi znakami rozpoznawczymi: siedziba KGHM, sport (Zagłębie Lubin, piłka ręczna i nożna) i tragiczne wydarzenia z czasów stanu wojennego. W tym roku doszedł czwarty znak rozpoznawczy, którym jest hala miejska RCS Lubin, nieformalna siedziba niedoszłego prezydenta i lidera ciągle nieistniejącego ruchu Pawła Kukiza. W Lubinie Paweł Kukiz po wielu poszukiwaniach odnalazł swoje polityczne zaplecze i ludzi, którzy zapewnili mu pierwszy polityczny sukces, stanowisko radnego w dolnośląskim sejmiku wojewódzkim. Kukiz startował z KW Bezpartyjni Samorządowcy, twórcą tego komitetu i szefem jest Robert Raczyński, lubiński baron powiązany z Grzegorzem Schetyną i Rafałem Dutkiewiczem, przez 20 lat sprawujący władzę w mieście. To dostateczne powody, alb kolejny raz zamierzam przedstawić skrajną patologię udającą antysystemowy ruch obywatelski. Ktokolwiek ma jeszcze wątpliwości, jaką Polskę chce budować Paweł Kukiz z lokalnymi klikami samorządowymi, niech się dokładnie przyjrzy jaki Lubin zbudował Robert Raczyński.
Zacznijmy od zaklęć propagandowych: JOW i zniszczyć system. Bez systemu, który rzekomo chce zniszczyć Kukiz, jego polityczny mentor Raczyński nie przetrwałby jednego dnia, natomiast JOW pozwolił Raczyńskiemu system zakonserwować i całkowicie zawładnąć na wszelkimi przejawami lokalnego życia publicznego. W 2014 roku do rady Miasta Lubina dostało się 23 radnych, z tego 22 z listy KW Roberta Raczyńskiego Lubin 2006, 23 radnym jest 75-letni emerytowany górnik, który został koalicjantem Raczyńskiego. Przyjrzyjmy się tej antysystemowej ekipie i jej zapleczu.
Prezydent miasta Lubina Robert Raczyński (premier)
Od początku lat 90 partyjny działacz w dwóch ugrupowaniach: Partia Chrześcijański Demokratów i AWS. Bliski kolega Grzegorza Schetyny i współtwórca „bezpartyjnego" komitetu Rafała Dukiewicza. „Bezpartyjnemu” prezydentowi przez wiele lat doradza niejaki Andrzej Pudełko, skazany prawomocnym wyrokiem za działania łamiące ustawę antykorupcyjną. Pudełko obsadzał te same osoby w kilku radach nadzorczych miejskich spółek. W elekcie jego działań 9 osób wyciągnęło z kieszeni podatnika ponad 594 tys. zł. Sam Pudełko zasiadał w czterech spółkach pobierając niebagatelną kasę i zapewniał wypłaty 9 innym osobom.
W tej sprawie z dziewięciu osób, które zasiadały w radach nadzorczych spółek, trzy osoby spełniały warunki, które pozwalały stosować wobec nich przepisy ustawy antykorupcyjnej. Tymi osobami są Pudełko, Dłubała i Zubko , oni byli naczelnikami w UM, mieli prawo wydawać decyzje w imieniu prezydenta z tego też powodu mogli zasiadać w dwóch radach nadzorczych. Jednak Pudełko w pewnym okresie czasu brał pieniądze za zasiadanie w trzech spółkach co jest bezprawne i sprzeczne z prawem. Pozostałe sześć osób również zostało powołane i pobierało wynagrodzenie z naruszeniem prawa. – tak ustnie uzasadnił wyrok sędzia Sądu Okręgowego w Legnicy Paweł Pratkowiecki, ten sam, który skazał na 5,5 tys. grzywny Piotra Wielguckiego za nazwanie Jerzego Owsiaka „królem żebraków”.
Sąd skazał Andrzeja Pudełko na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, ale Robert Raczyński po kolejnych wygranych wyborach nie zwalania skorumpowanego przestępcy, z którym w Urzędzie Miasta Lubina zatrudnia i współpracuje od kilkunastu lat. Swoją decyzję tłumaczy w typowy sposób dla konsumentów ośmiorniczek. Tak wygląda gabinet polityczny kumpla Kukiza, a tak się baron Raczyński odniósł do wyroku sądowego w wywiadzie dla telewizji TVL, której jest panem i władcą, podobnie jak kilku innych mediów lokalnych.
Przewodniczący Rady Miasta Lubina (szef kancelarii)
Andrzej Górzyński – niezatapialny człowiek władzy od czasów PRL. Na początku lat 90-tych z towarzysza stał się burżuazyjnym właścicielem piekarni i fabryki paluszków. Lokalny działacz i radny miasta od kilkunastu lat. Polityczny szef Pawła Kukiza, baron Robert Raczyński, ze skorumpowanego multi-prezesa zrobił doradcę, dlatego musiał iść za ciosem i z esbeka zrobić szefa rady miasta. W 2010 roku pismo z IPN potwierdzające współpracę Górzyńskiego z SB, miało być zamachem na demokrację i rzecz jasna sam esbek padł ofiarą pomyłki, ale w roku 2014 po cichu złożone oświadczenie lustracyjne nie zawierało żadnego oburzenia, tylko suche fakty.
Andrzej Edward Górzyński, lat 69, zam. Lubin, złożył następujące oświadczenie: pracowałem, pełniłem służbę i byłem współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu przepisów powołanej ustawy.
Pomimo tego i w 2010 i w 2104 esbek Górzyński został radnym, a nawet przewodniczącym rady z nadania Raczyńskiego. Osoby o skłonnościach masochistycznych mogą zapoznać się z formatem tego człowieka na poniższym filmie. Wywiad udzielony TVL.
Wiceprzewodniczący Rady miasta Lubina i radni (wicepremierzy Raczyńskiego) I. Dariusz Jankowski– radny kilku kadencji, startował również z listy PiS II. Bogusława Potocka-Zdrzalik– radna kilku kadencji, ponadto pracuje w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania sp. z o.o. w dziale systemów zarządzania. III. Marian Węgrzynowski – radny kilku kadencji, emeryt.
Radni (ministrowie)
1. Marcin Białkowski – radny kilku kadencji, były członek PiS. Członek Rady Zachodniej Izby Gospodarczej, Członek Dolnośląskiej Rady Gospodarczej przy Marszałku Województwa Dolnośląskiego. W latach 2003 – 2006 członek Komisji Oceny Projektów we Wrocławskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (PHARE 2001, 2002,2003 i ZPORR), w latach 2006 – 2008 Dyrektor Departamentu Dywersyfikacji i Nowych Przedsięwzięć w KGHM Polska Miedź SA, w latach 2006 – 2007 członek rady nadzorczej „KGHM Zagłębie Lubin” Sportowa Spółka Akcyjna. Aktywnie wspiera rozwój przedsiębiorczości i przeciwdziałaniu bezrobocia działając w Radzie Wykonawczej Związku Pracodawców Polska Miedź oraz Radzie Zachodniej Izby Gospodarczej. Szkolił się w Instytucie Współpracy Partnerstwa Lokalnego w Katowicach pod Patronatem Prezydenta RP i Departamentu Pracy USA. 2. Robert Cieślowski – radny kilku kadencji, nadsztygar ds. produkcji w KGHM Polska Miedź- oddział Zakłady Wzbogacania Rud. 3. Dorota Dutkanicz – radna kilku kadencji, Kierownik oddziału organizacji i kadr w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie. 4. Stanisław Klimowicz – 75 lat, jedyny radny, który nie startował z KW Robert Raczyński, ale został koalicjantem Raczyńskiego. 5. Joanna Kot – radna kilku kadencji, Nauczyciel w Zespole Szkół Sportowych oraz w Zespole Szkół Integracyjnych. 6. Romuald Kujawa – były piłkarz KGHM Zagłębie Lubin, obecnie trener piłki nożnej. Pracuje w Regionalnym Centrum Sportowym w Lubinie jako specjalista ds. organizacji imprez.
Ludzie Roberta Raczyńskiego obsadzeni we wszystkich spółkach miejskich finansujący Komitety Wyborcze podległe Raczyńskiemu:
Lubińska Spółka Inwestycyjna i Lubin 2006 – Artur Dubiński były prezes LSI i obecny wiceprezes Lubina 2006, prawomocnie skazany za działanie na szkodę spółki, pozbawiony odznaczenia państwowego za zasługi. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 25 tysięcy zł.
Regionalne Towarzystwo Budownictwa Społecznego w Lubinie – prezes Damian Stanikowski, za jego kadencji prawomocnie została skazana główna księgowa, która zdefraudowała kilka milionów złotych. Roczne zarobki prezesa ok. 290 tys. zł, do tego funkcja wicestarosty w Lubinie. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 25 tysięcy zł.
Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami MUNDO – prezes Ryszard Zubko i jednocześnie wicestarosta podejrzewany o łamanie ustawy antykorupcyjnej, zarobki ponad 300 tys. zł. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 25 tysięcy zł.
Regionalne Centrum Sportowe w Lubinie – Piotr Midziak, prezes Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie, rocznie zarabia 276 tys. zł. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 25 tysięcy zł.
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie – prezes Jarosław Wańtuła, zarobki roczne 310 tys. zł. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 25 tysięcy zł. Tadeusz Kielan Wójt Gminy Lubin, wcześniej Wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 25 tysięcy zł.
Spółka TVL, lubińska telewizja – prezes Tomasz Ochocki, roczne zarobki 203 tys. zł. Na KW Bezpartyjni Samorządowcy, lista wyborcza Pawła Kukiza, wpłacił 18 100,00 zł.
Jak działa system Roberta Raczyńskiego, który Paweł Kukiz wziął sobie za wzór dla antysystemowej rewolucji w całej Polsce?
I. Na czele stoi baron Robert Raczyński, działacz partyjny z 25 letnim doświadczeniem, człowiek ustawiony politycznie zaraz po dealu przy okrągłym stole.
II. Baron Raczyński dobiera zaplecze według znanego od 25 lat klucza, w ekipie pojawia się uwłaszczony esbek biznesmen i kilku prezesów z wyrokami lub podejrzeniem o korupcję. Pełne gwarancje dla barona i dla zaplecza, są związani i skazani na siebie, nikt nie może się wyłamać, bo polecą wszyscy.
III. Finansowanie odbywa się równie klasycznie, to zamach na publiczną kasę, miliony wyciągane ze spółek skarbu państwa i spółek miejskich. Wcześniej poustawiani na stołkach krewni królika spłacają długi i robią zrzutki na kampanie wyborcze, rzecz jasna z kasy, którą wypłacają podległe miastu spółki.
IV. Obstawianie wszystkich instytucji publicznych, kulturalnych, sportowych, oświatowych, administracyjnych, biznesowych przez własnych ludzi. Ciotki, szwagrowie, żony kochanki, całe klany i rodziny w radach nadzorczych, starostwie, itd., itp.
V. Zlecenia i przetargi dla lokalnych biznesmenów, zaprzyjaźnionych z ośrodkiem władzy.
VI. Pełna dyspozycyjność lokalnych mediów, których właścicielem jest miasto Lubin, a zatem prezydent Raczyński i jego ludzie dzielą kasą.
VII. Ciemny lud to kupi, czyli igrzyska i ochłapy dla mas. Po 300 tysięcy dla prezesów, a dla Kowalskich, nowa kostka brukowa, park z dinozaurami i przed wyborami darmowe bilety MPK, wszystko kosztem rosnącego długu miasta.
Nie ma w Lubinie jednego obszaru życia publicznego, czy instytucjonalnego, który nie podlegałby baronowi Raczyńskiemu. Jego imperium było budowane od 20 lat, ale rozkwitło dopiero wtedy, gdy w wyborach lokalnych pojawił się JOW. Na listach Raczyńskiego natychmiast zameldowały się lokalne gwiazdy sportu, tamtejsi znani i lubiani, plus przeciągnięci z innych partii i komitetów wyborczych, w ramach modelowego handlu miejscami na listach. Dysponując potężną kasą samorządową i masą uzależnionych od układu wyborców (pracowników i pracodawców), przy pomocy podległych mediów, wódz Raczyński dzieli i rządzi. Zachęcony sukcesami zaczął myśleć o przeniesieniu mechanizmu na szersze wody. Zaczął od sejmiku wojewódzkiego, gdzie wprowadził czterech radnych, w tym Pawła Kukiza, który robił za „lokomotywę”. Teraz ma ambicje ogólnopolskie i doskonale wie w jakich warunkach może z Polski zrobić Lubin.
Sam jest za mały, aby się porwać na takie cele, ale chętnie pomaga mu Schetyna i według najnowszych wieści wraca Dutkiewicz. Wyżej postawieni od Raczyńskiego mają większe możliwości i budują sobie trampolinę bez zbędnych korekt, bo Raczyński pokazał, że jego maszyna działa doskonale. JOW plus zniesienie subwencji partyjnych wycina wszelką konkurencję dojącym kasę z lokalnych układów baronom, takim jak Raczyński, Adamowicz i im podobni. W skali ogólnopolskiej identycznie funkcjonuje PO, która również jest żywo zainteresowana wykończeniem opozycji, bo wpłaty na partyjne konta zapewnią "biznesmeni". Łukasz Warzecha, polemizując z moją diagnozą zaplecza i motywów Pawła Kukiza, posłużył się naiwną repliką i ulokował główny problem ruchu Kukiza w pustce programowej, nie w kadrach. Pustka programowa jest jednym z głównych elementów strategii tych kadr, o czym mam nadzieję przekonał się i Warzecha i wielu innych, w czasie rozmowy w Hybrydach. A jakie są te kadry to czas najwyższy przyjąć do wiadomości i pozbyć się złudzeń. Nikt mi nie powie, że ta zbieranina, zbudowana na patologii ostatnich 25 lat, wejdzie w konstytucyjną koalicję z PiS, żeby co… przygotować dla siebie cele?
Kumple „zaorali” szefa NowoczesnaPL. „Ryszard, chciałeś wejść do rządu Tuska”
W sieci pojawiają się coraz ciekawsze informacje na temat Ryszard Petru, kreującego się na kolejnego „wkurzonego”, który rzekomo ma być alternatywą i dla rządzących, i dla opozycji. Niedawno pisaliśmy, że lider NowoczesnaPL był – według Wikileaks – nieformalnym doradcą Donalda Tuska. Teraz okazuje się, że nie tylko mu doradzał, ale chciał również wejść do jego rządu – tak przynajmniej twierdzi Paweł Graś.
Ryszard Petru „nie zajmuje formalnego stanowiska w rządzie”, ale prowadzi „dyskretne rozmowy z byłym polskim premierem a obecnie dyrektorem w MFW Markiem Belką” – tak lidera nowej partii, uznawanej za szalupę ratunkową upadającej Platformy Obywatelskiej, opisują amerykańskie depesze ujawnione przez Wikileaks. Petru do ostatniego dnia kampanii prezydenckiej mocno wspierał też kandydaturę Bronisława Komorowskiego.
Teraz próbuje wmawiać wszystkim dookoła, że jego NowoczesnaPL to alternatywa zarówno dla PO jak i PiS. W niedzielę Petru napisał na Twitterze: „W Polsce mieliśmy populizm light w wydaniu Rostowskiego lub populizm hard w wersji Szydło. To żaden wybór”.
Szybko odpowiedział mu Paweł Graś. „Ryszard, daj już spokój. Rząd Tuska nie mógł być taki strasznie zły, skoro tak bardzo chciałeś do niego wejść” – napisał były rzecznik rządu, a obecnie współpracownik Tuska w Brukseli.
Petru odpowiedział mu z kolei, że trzy razy odmówił Rostowskiemu, na co tamten również zareagował. „Szczerze, nie pamiętam... Ale każdy musi mieć coś, czym może się pochwalić w życiu ” – skomentował słowa lidera NowoczesnaPL Rostowski.
Po wymianie uprzejmości w „rodzinnym gronie” pod adresem Petru posypały się wykpiwające go komentarze internautów. Chyba najlepiej podsumowała to Kataryna. „Wespół w zespół, zaorali Ryszarda ))” – napisała blogerka. fot. twitter.com/katarynaaa
"Zdecydowałem, że nie będę kandydował w nadchodzących wyborach parlamentarnych" - napisał na swoim profilu na Twitterze Radosław Sikorski. Wcześniej były minister spraw zagranicznych twierdził, że stanie na czele listy w okręgu bydgoskim.
Witold Waszczykowski w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową sugeruje, że decyzja ma związek z tym, że istnieją kolejne nielegalne nagrania z udziałem Sikorskiego. - To musiało się tak skończyć. W Warszawie jest pełno plotek, że istnieje kolejne nagranie rozmowy Radosława Sikorskiego tym razem z bardzo bogatym i wpływowym biznesmenem - mówił były wiceminister spraw zagranicznych. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zauważył, że Radosław Sikorski zasłużył na szybsze pożegnanie się z polityką. - Przez lata zachowywał się brutalnie i megalomańsko. Pracował, żeby mieć mnóstwo wrogów. Był złym ministrem spraw zagranicznych. Jego porażka i polityczny koniec jest zasłużony - podkreślał Waszczykowski.
Tymczasem politycy PO zgodnie uznają tę decyzję za zaskoczenie i stratę dla rządzącej partii. - Sikorski był super facet i został zaszczuty. To niedobrze świadczy o polskiej polityce, że tacy ludzie muszą z niej odchodzić - mówił w "Faktach po Faktach" o Radosławie Sikorskim sekretarz stanu w kancelarii premier Michał Kamiński. Sikorski zawsze budził emocje. Jedni widzą w nim sztywniaka odpowiadającego na pytania kilkoma słowami. Inni twierdzą, że pozuje na Anglika, ciężko go lubić, bo to "obernarcyz", przekonany o własnej nieomylności, który traktuje ludzi przedmiotowo. "Lordowski Radek" miał ponoć drażnić prezydenta Lecha Kaczyńskiego swoją "dezynwolturą", czyli nadmiernym luzem. Czy to jego polityczny koniec? Życie Sikorskiego obfitowało w gwałtowne zwroty, a polityk udowodnił, że potrafi się adaptować do nowych warunków, dlatego wielce prawdopodobne, że jeszcze powstanie niczym Feniks z popiołów. Przypominamy wszystkie zakręty jego kariery. Czy z politycznego niebytu powróci na szczyt?
Witold Waszczykowski (PIS) w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową sugeruje, że decyzja ma związek z tym, że istnieją kolejne nielegalne nagrania z udziałem Sikorskiego. W Warszawie jest pełno plotek, że istnieje kolejne nagranie rozmowy Radosława Sikorskiego tym razem z bardzo bogatym i wpływowym biznesmenem - mówił.
Ależ ten Kaczyński to ma łeb na karku. Tak ponagrywać tych łapserdaków z PełO. Ale ich załatwił!
A właściwie to sami się załatwili.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 21 lip 2015, 21:47 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
21 lip 2015, 21:44
Re: Polityka i politycy
"Radosław Sikorski został zaszczuty, a "dorzynanie watah" to cytat z literatury." Joanna Mucha zwana Złotoustą.
Sikorski nie jest ofiarą szczucia opozycji i hejterów. Rozszarpują go i ośmieszają partyjni kumple
PO, czyli partii miłości mamy czysty darwinizm i zjadanie słabnących drapieżników przez silniejszych. I to na oczach tłumów - jak w czasach rzymskich. Teraz zjadany jest Sikorski.
Tak zwana sprawa Sikorskiego jest wręcz modelowym przykładem robienia ludziom wody z mózgu przez polityków PO i politycznych wolontariuszy tej partii w rodzaju Romana Giertycha. Oto wielki mąż stanu Radosław Sikorski miał zostać zaszczuty przez opozycję i „prawicowych hejterów”. Dlatego nie będzie kandydował w jesiennych wyborach parlamentarnych. A Polska poniesie ogromną stratę, bo wielki mąż stanu Sikorski był ceniony na całym globie, a nawet na Plutonie, obok którego przeleciała niedawno ziemska sonda. Wielki mąż stanu Sikorski był też dowodem wielkości elit PO. Tyle tylko, że w tej sprawie wszystko jest kłamstwem, oszustwem, manipulacją albo odwracaniem kota ogonem.
Bezpośrednią przyczyną decyzji Sikorskiego o niekandydowaniu było skrajne upokorzenie go przez Ewę Kopacz i stojącego za nią w tej sprawie Donalda Tuska. Planowane wystawienie na „jedynce” w Bydgoszczy obecnej szefowej MSW Teresy Piotrowskiej zamiast Sikorskiego było przecież plunięciem mu w twarz przez p.o. przewodniczącej partii Ewę Kopacz (przy nieskrywanej radości Grzegorza Schetyny). Sikorski (jedynka) dostał w 2011 r. 91 720 głosów, zaś Piotrowska (dwójka) 10 009, czyli ponad dziewięć razy mniej. Poza tym Piotrowska nawet w szeregach własnej partii jest uznawana za osobę mającą co najwyżej kompetencje do zarządzania koszeniem trawy w posiadłości Sikorskiego w Chobielinie, a nie kierowania tak ważnym resortem jak MSW. Upokorzenie byłego szefa MSZ i marszałka Sejmu jest więc podwójne. I nie zrobiła tego żadna opozycja czy prawicowi hejterzy, lecz kierownictwo jego własnej partii.
Pierwszy akt zaszczuwania Sikorskiego rozegrał się we wrześniu 2014 r., a jego autorami byli Ewa Kopacz oraz Donald Tusk. To im Sikorski zawdzięcza wywalenie z funkcji ministra spraw zagranicznych. Formalnie ważna posada marszałka Sejmu nie była awansem dla kogoś, kto jest o wiele za młody na piastowanie funkcji reprezentacyjnych.
Drugi akt zaszczuwania wielkiego męża stanu z Chobielina rozegrał się w czerwcu 2015 r., gdy Ewa Kopacz, wspierana przez Donalda Tuska, zmusiła go do ustąpienia ze stanowiska marszałka Sejmu. Po drodze były akty pomniejsze, autorstwa czołowych polityków Platformy, pokazujące, że w partii Sikorski jest nikim, choć formalnie jest wiceprzewodniczącym.
Trzeci akt szczucia przeciw Sikorskiemu dokonał się po ustąpieniu i jego deklaracji, że będzie jedynką na liście w Bydgoszczy. I znowu był on dziełem Ewy Kopacz. Ni mniej, ni więcej oświadczyła ona, że jedynka na liście musiała się Sikorskiemu ubzdurać, bo nikt mu tego nie obiecywał. Ewa Kopacz ośmieszyła w ten sposób wielkiego męża stanu, sugerując, że albo jest kłamcą, albo mitomanem, albo można mu coś obiecać, potem temu zaprzeczając, czyli można go potraktować jak „politycznego śmiecia”.
Czwarty akt zaszczuwania Sikorskiego, znowu autorstwa Ewy Kopacz, polega na wydziwianiu, że zrezygnował oraz ironizowaniu, że może kiedyś wróci, bo przecież taki wybitny i zasłużony. Ta odsłona hejtu przeciwko Sikorskiemu, autorstwa szefowej partii i ważnych działaczy PO, to kpienie z niego w żywe oczy i „robienie z tata wariata”.
Opozycja przynajmniej traktowała Radosława Sikorskiego poważnie, widząc w nim groźnego przeciwnika, przez siedem lat mającego wielki wpływ na polską politykę zagraniczną. Natomiast własna partia od prawie roku robi z niego pośmiewisko i nieustannie go upokarza. To jest zresztą część większej całości, czyli totalnego glanowania partyjnych działaczy, którzy wypadli z łask. I to glanowania w stylu typowym z jednej strony dla sowieckiej Rosji, z drugiej - dla gangów.
Wkładem własnym PO było ośmieszanie i wykpiwanie tych, którzy wypadli z łask, i to z całą bezwzględnością, choć to niszczyło godność i poczucie własnej wartości. Tak przez lata robił Donald Tusk, tak postępuje też Ewa Kopacz. Przekonali się o tym m.in. Paweł Piskorski, Jan Rokita czy Grzegorz Schetyna. Ten ostatni jako jedyny z ważnych działaczy przetrwał kampanię ośmieszania, wykpiwania, marginalizowania i upokarzania, ale tylko dlatego, że Donald Tusk przeniósł się do Brukseli.
Radosław Sikorski nie jest ofiarą szczucia ze strony opozycji i prawicowych hejterów, lecz jest klasyczną ofiarą polityki miłości w partii miłości.
Ta polityka jest absolutnie bezwzględna, cyniczna i okrutna wobec tych, którzy wypadają z pierwszego wagonu. Tu nie ma nawet cienia litości czy choćby współczucia. Mamy czysty darwinizm i zjadanie słabnących drapieżników przez silniejszych. I to na oczach tłumów - jak w czasach rzymskich. Tam jednak nie było tego lekceważenia i ośmieszania. Tu je mamy, bo już można dokopać komuś takiemu jak Sikorski, kto wcześniej był niedostępny z powodu zajmowanych stanowisk i miejsca w hierarchii dziobania. To wszystko jest oczywiście obrzydliwe i upokarzające nawet dla obserwatora.
Nie ma jednak żadnego powodu, by poddawanego dintojrze Sikorskiego żałować. Kiedy on był na górze, był tak samo bezwzględny i okrutny wobec słabszych, jak ci, którzy teraz jego rozszarpują. I tak samo naśmiewał się oraz kpił z tych, wobec których mógł sobie na to pozwolić. Żadne wywijasy i kłamstwa nie zmienią tego, że Sikorski został zaszczuty przez własnych partyjnych kumpli albo przez tych, którzy tych kumpli udawali.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
22 lip 2015, 20:59
Re: Polityka i politycy
A miał rżnąć watahę....
Załącznik:
miał rżnąć watahę.JPG
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
29 lip 2015, 19:27
Re: Polityka i politycy
Jan Kulczyk to człowiek niezastąpiony -Lech Wałęsa-
Fala negatywnych komentarzy po śmierci Jana Kulczyka. Skąd bierze się hejt w internecie?
W nocy z wtorku na środę zmarł jeden z najbogatszych Polaków, Jan Kluczyk. Robert Zieliński, dziennikarz śledczy TVN 24, napisał na Twitterze: „odszedł jedyny Polak, który prowadził globalne biznesy. I jestem pewien, że w Moskwie strzeliły korki od szampanów”.
Korki strzeliły nie tylko w Moskwie. Po śmierci biznesmena pojawiła się lawina negatywnych komentarzy, z których „typowy paser”, „oligarcha”, „cwaniaczek” i „moczymorda” to jedne z łagodniejszych. Zamieszczane są także bardziej rozbudowane wpisy, jak choćby ironiczne „święty Jan od autostrad”, „złodzieje teraz na piedestały…przecież to bandyta”, czy „człowiek, który pierwszego miliona nie ukradł, jedynie dostał od taty - oficera służb specjalnych PRL”. (...) Jak twierdzi doktor Julita Koszur z Uniwersytetu SWPS, nie ma znaczenia, kim była dana osoba, czy to był znany biznesmen, czy była blogerka, czy młody chłopak, który popełnił samobójstwo.
- Te trzy przypadki uwidoczniły zjawisko nienawiści, które w moim odczuciu wynika z przekonania o anonimowości - dodaje. Ofiarą padają zarówno znani, jak i mniej znani ludzie. Kolejne przypadki nienawistnych wpisów sprawiają, że możemy już mówić o pewnej modzie na odzieranie zmarłych z godności. Zwłaszcza wśród nastolatków. To młodzi ludzie bowiem są w wielu przypadkach autorami obraźliwych komentarzy. Psycholog rodzinny Monika Dreger mówi Wirtualnej Polsce: jest coraz więcej agresji wśród dzieci w ogóle, a w internecie czują się szczególnie bezkarni.
Mimo że wydaje się, iż Polacy wiodą prym w internetowej mowie nienawiści, podobne przypadki, jak sprawa Dominika z Bieżunia, zdarzają się nie tylko u nas. Jesienią 2012 roku 15-letnia Kanadyjka Amanda Todd popełniła samobójstwo, po tym jak padła ofiarą cyberprzemocy. Po jej śmierci na Facebooku pojawiły się obraźliwe posty i zdjęcia. Ich autorzy jednak w wielu przypadkach nie pozostali bezkarni. Media pisały o pracowniku pewnej kanadyjskiej sieci odzieżowej, który został zwolniony przez swojego pracodawcę za publikowanie negatywnych komentarzy o śmierci Amandy Todd, a także o nastolatku z Nowej Zelandii, którego krótko po wulgarnym wpisie przesłuchiwała policja.
Wielu zastanawia się, kto normalny pod własnym imieniem i nazwiskiem, publikuje takie rzeczy. Wydaje się, że nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Dr hab. Mirosław Pęczak z Uniwersytetu Warszawskiego podaje trzy główne przyczyny mowy nienawiści w internecie: po pierwsze wylewając żółć w wirtualu człowiek myśli, że coś sobie załatwi, a więc jest to forma rekompensaty niepowodzeń w życiu. Po drugie internauci przez wyrazisty hejt chcą zaistnieć, a mowa nienawiści jest dla nich formą autoprezentacji. Po trzecie wreszcie jest to odprysk szerszego zjawiska społecznej mentalności Polaków. Obserwacje doktora Pęczaka potwierdza Jan Gołebiowski z Uniwersytetu SWPS: na hejtowanie w internecie wpływa przede wszystkim anonimowość i to, że nie ma bezpośredniej konfrontacji z drugą osobą.
Hejterzy do profilowych zdjęć pozują ze swoimi dziećmi albo ze zwierzętami. Pracują w renomowanych firmach i studiują na dobrych uczelniach. Sądzą, że w mediach społecznościowych są całkowicie anonimowi i bezkarni. Nie do końca. Niedawna akcja „Hejty na Fejsie”, w ramach której publikowane były zdjęcia osób odpowiedzialnych za najbardziej wulgarne internetowe komentarze, udowodniła, że nikt w internecie nie pozostaje anonimowy. Warto o tym pamiętać, gdy następnym razem zaleje nas fala hejtu.
A co "hejterzy" na to?
~Lepsi i gorsi Komentarze negatywne ,bo drogę do miliardów torowala mu esbecja,a to nie jest uczciwe
daj se spokoj redaktorku zbadaj zycie tego pana solidnie jesli sie uda i wtedy napisz co o nim myslisz i kim naprawde byl!! ~aw Zgadzam się z opinią 252 Nie zgadzam się z opinią 15
Pan Kulczyk miał tyle wspólnego z patriotyzmem co muł z koniem wyścigowym! ~andyfelek Zgadzam się z opinią 152 Nie zgadzam się z opinią 9
Autor tego artykułu jest wyjątkowo nierzetelny, albo wręcz nieuczciwy. Nie można pod kategorię hejtu podciągać tak różnych zjawisk, jak zwykłe chamstwo (np. okrutne wpisy po śmierci samobójców) i trzeźwą ocenę działalność Kulczyka, inną niż oficjalnie obowiązująca. Życiorys pana Kulczyka, oceniany przez kogoś, kto nie uległ zaczadzeniu medialnym panegiryzmem, ani przez kogoś, kto nie był przez niego wspierany finansowo, nie jest życiorysem, który zasługuje na tyle dobrych opinii. Przeciwnie. Kariera tego człowieka odzwierciedla niemal wszystkie patologie rodzącej się III RP. Przecież on bogacił się głównie na "pośrednictwie": kupnie za bezcen (kto mógł sobie na to pozwolić?) państwowych dóbr i i odsprzedaży ich potem, często po kilku zaledwie tygodniach za krocie. Nie mówiąc już o niedawnych aferach (Ciech), w których nazwisko Kulczyka przewija się nagminnie wyjątkowo tajemniczych początkach tego biznesu (rok 1981). Za wieloma opiniami, które autor artykułu wrzuca do wora pt. hejt, stoją zwykłe głosy oburzenia na niesprawiedliwość działania tego państwa, które pozwoliło się wzbogacić cwaniakom, a miliony puściło z torbami! ~Tomek Zgadzam się z opinią 143 Nie zgadzam się z opinią 3
Jakieś zdziwienie, że tyle negatywnych komentarzy? Wystarczyło, żeby media podały informację o jego śmierci, zamiast robić z niego świętego. Nie można wejść na żadną stronę, bo na każdej mnóstwo artykułów na ten temat. A w kontekście choćby taśm wyłania się obraz wcale nie takiego kryształowego człowieka, jakim go pokazują media. Dla mnie to obraz cwaniaka, który miał wszędzie wpływy i dzięki nim powielał swój majątek. ~wanda
Kurde Radek nie zdążył zwalczyć hejtu - za szybko odszedł Kulczyk...A co będzie się działo po śmierci Wałęsy.... ~Bolek
prawdą jest że pomógł rozprzedać Polskę i na tym zdobył majątek to zwykłe cwaniactwo na łatwe pieniądze a Wałęsa w tym procederze pomagał ~kamil Zgadzam się z opinią 361 Nie zgadzam się z opinią 22
Nie ma po kim rozpaczać. Odszedł człowiek który dorobił się majątku na krzywdzie wielu polskich rodzin. Uczestniczył w rabunkowej prywatyzacji i likwidacji miejsc pracy.Powiązany z komunistyczną nomenklaturą i służbami specjalnymi. ~robson Zgadzam się z opinią 744 Nie zgadzam się z opinią 91
Fakty są takie że brał udział w złodziejskiej prywatyzacji na co są dowody,jestem tylko ciekaw ile wyjdzie na jesieni o tym. ~TomT Zgadzam się z opinią 619 Nie zgadzam się z opinią 60
Człowiek który robił biznes na sprzedaży Polskich państwowych firm prywatnym zwykle zagranicznym instytucjom ! Czyli sprzedał Polskę z politykami do spółki !!! ~PAN Polak Zgadzam się z opinią106 Nie zgadzam się z opinią2
Rozliczcie go najpierw za jego "interesy"szczególnie za dostawę 1500 samochodów dla Policji na początku lat 90 a potem rozliczajcie ludzi za pisanie własnego i co nie rzadko prawdziwego zdania! ~Jaa
Hejt po kulczyku nie jest spowodowany zazdrością jest spowodowane tym że Pan Kulczyk dorobił się na ziemi polskiej i kosztem ziemi polskiej a w zamian pokazał Polaką figę z makiem. Filatrop hahahahha tanie autostrady hahahha. Więc po śmierci dostaje to za co zasłużył. dax
Może to nie negatywne komentarze, a po prostu prawdziwe! Dość fałszowania rzeczywistości tylko dlatego, że ktoś ma kasę! Oczywiście, żal człowieka, ale, ale mówmy prawdę, a nie kłamstwa jak rosjanie! ~Rozum
Jakoś tych "Zgadzam się z opinią" jest dużo więcej niż "Nie zgadzam się z opinią"
Kulczyk to człowiek niezastąpiony - powiedział Wałęsa. A Wałęsa to człowiek zastąpiony?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 30 lip 2015, 17:04 przez kominiarz, łącznie edytowano 3 razy
30 lip 2015, 16:58
Re: Polityka i politycy
Śmierć Jana Kulczyka i wiedeńska klątwa
Wiedeń to miasto, które od lat kojarzy się w Polsce z tajemniczym układem. Miejscem, gdzie przecinały się interesy mafii, biznesu i służb specjalnych z polityką w tle. Wiedeń to też zagadkowe morderstwa, spotkania agentów, a od 10 lat także miasto ważnego spotkania – a teraz i śmierci – Jana Kulczyka (65 l.).
Czy na kontrowersyjne postaci z nim związane rzuca jakąś klątwę?
Jesień 2004 r. Trwają prace tzw. orlenowskiej komisji śledczej. Nagle wybucha prawdziwa bomba: komisja ujawniła notatkę polskiego wywiadu, która opisuje spotkanie najbogatszego Polaka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem. Rok wcześniej, podczas lunchu w wiedeńskiej restauracji Nicky's, obaj omawiali sprawę sprzedaży Rosjanom polskiej Rafinerii Gdańsk – to transakcja, która jeszcze bardziej energetycznie uzależnia nas od Rosji, jest więc niemal zdradą Polski.
A Ałganow to przecież człowiek, którego cała Polska zna od 1997 r. i słynnych „wakacji z agentem” – rzekomych wakacyjnych spotkaniach Kwaśniewskiego i Ałganowa w 1994 r. Podobno miał ogromny wpływ na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Według notatki wywiadu, do Kulczyka Ałganow miał pretensję o nieudaną prywatyzację rafinerii, a biznesmen miał zapewniać go o poparciu w tej sprawie Kwaśniewskiego, ówczesnego prezydenta Polski.
Spotkanie zorganizowali im polscy biznesmeni mieszkający w Wiedniu – Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel. Obaj związani ze spółkami, do których trafiły pieniądze z majątku PZPR. Sprawa prywatyzacji Rafinerii Gdańsk nigdy nie została do końca wyjaśniona, a Kulczyk utrzymywał, że nie miał pojęcia, iż Ałganow to rosyjski szpieg. Teraz Kulczyk już nie żyje. Trudno się jednak dziwić, że – skoro umarł w Wiedniu – wokół jego śmierci zaczęły się mnożyć różne teorie spiskowe.
Prywatyzacja rafinerii nie była pierwszą ani ostatnią wielką aferą, łączącą się z Wiedniem. Stolica Austrii – gdzie Polacy mogli jeździć bez wiz – była dla PRL-owskich służb oknem na świat. Tam swoje imperium budował człowiek uważany za rezydenta polskiej mafii na Zachodzie – Jeremiasz Barański ps. "Baranina". Tam żył i w tajemniczych okolicznościach umarł w więzieniu. A tworzenie mafijnych struktur odbywało się wszak przy wydatnym udziale służb.
– Nie jest to przypadek, że jest to Jeremiasz Barański, że jest to pan Żagiel, pan Kuna, nie jest też przypadek, że tam się odbywa spotkanie Kulczyka z Ałganowem – mówił podczas prac komisji orlenowskiej o układzie wiedeńskim obecny koordynator służb specjalnych Marek Biernacki. Z Wiedniem łączy się też śmierć w 2001 r. byłego ministra sportu Jacka Dębskiego utrzymującego kontakty mafijne – choć został zastrzelony w Warszawie, zlecenie wyszło z Wiednia od "Baraniny".
Komentarze
Kulczyk był i jest dzieckiem swej epoki - epoki PO i rządów różowej przebarwionej grupy liberałów powiązanej PO ze służbami, WSI na czele z Komorowskim. Syn SB-ka czy agenta wywiadu, który zostawił synowi pierwszy milion !!! nikt na poczatku lat 80-ych nie mógł robic legalnie interesów - bez wsparcia tych formacji - przykładem : pan Walter i TVN, Polsat pana Żaka agenta w Niemczech , teraz Kulczyk !!!! ~Tomik
~X55 polski miliarder okazuje sie byc czlonkiem mafii..a co najmniej posrednikiem pomiedzy polskim swiatem polityki gopspodarki a mafia , co wcale zaskoczeniem nie jest znajac tego pana tylko z mediow nie trudno sie domyslec ze co najmnije polowa tego olbrzymiego majatku jest po prostu skradziona wyludzona lub w cwaniacki sposob przejeta .... hymny na jego czesc sa conajmnje nie na miejscu nie mozna o nim mowic dobrze wiec zamilczmy nad ta trumna zwiń
Kulczyk od lat robił ciemne interesy z polskimi politykami różnych opcji ( liczy się kasa) W więzeniu powinni zgnić ci co Kulczykowi za bezcen oddali Ciech, Browary itd. Tam przekręt goni przekręt a państwo wobec bogatego jest bezsilne bo jest skorumpowane albo finansowo albo politycznie. O złych nie mówi się źle ale czort z nim Budował swój "wspaniały" wizerunek, jaki on hojny ale jak za darmo bez wysiłku zarobił miliard to mógł dla swojej reklamy podarować na jakieś cele dobroczynne 20 milionów Taki cwaniaczek. Po co Kulczyk zatrudnił Kwaśniewskiego , wiadomo. Kwaśniewski stał się dla mnie byle kim za to co zrobił . I proszę nie wmawiać mi ile to dobrego Kulczyk zrobił dla Polski Może jeszcze postawcie mu pomnik alb wyświęćcie ulicę zwiń ~wolny obywatel
Wystarczy posłuchać opowieści na YT prof. Kieżunia o tym jak Sasch, wysłannik największego przekrętacza giełdowego Sorosa, mafioza w białym kołnierzyku ustalał z Geremkiem, Michnikiem u Kuronia przy wódce plan zniszczenia naszej gospodarki. Później szukali aby ktoś ten plan wcielił w życie. Prof Kieżun odmówił, paru innych też ale znaleźli młodego adepta Balcerowicza i tak powstał po pijaku plan likwidacji gospodarki polskiej zwany planem Balcerowicza. Obejrzyjcie DOKTRYNA SZOKU Naomi Klein. Tez warto ten film obejrzeć ~qwerty
Największy paser III RP ! Kupował nasz wypracowany przez pokolenia majątek narodowy po cenie politycznej (przez układy z politykierami) a sprzedawał po cenie rynkowej często działając na szkodę interesów narodu polskiego ! Ot i cały biznes! Niczego trwałego od podstaw nie stworzył -taki to manager politykierów!! ~obserwere
Kulczyk pewnie siedzi gdzieś na plazy popijając drinka i śmieje się do rozpuku.Do kraju przywiozą jakąś urnę z prochami żeby nikt go już nie zobaczył i z honorami wojskowymi pochowają. To było jedyne wyjście żeby doczekać kresu swoich dni korzystając z majątku jaki "zarobił na prywatyzacji naszego kraju" tym bardziej że już zaczęły "wychodzić" taśmy z jego udziałem ~jergaj
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
02 sie 2015, 20:52
Re: Polityka i politycy
Teorie spiskowe po „zawale” Kulczyka snuje Kwaśniewski, Kopacz i Lis, nie Macierewicz
Wiadomość o śmierci słynnego „doktora Jana” z całą pewnością wywołała sensację w wielu środowiskach, ale jestem więcej niż pewien, że pierwsze „teorie spiskowe” nie powstały w prawicowych mediach. Oczyma wyobraźni widzę dziesiątki biznesmenów, polityków, dziennikarzy i pozostałe osoby ze świecznika, które teraz zadają sobie jedno pytanie. Kto się na to odważył i co to ma znaczyć? Nie Antoni Macierewicz, tylko Aleksander Kwaśniewski siedzi jak na szpilkach i myśli dlaczego „podrzucili pijaczka pod koła”.
O to samo pytają rozmaici ludzie z branży, związani i niezwiązani z Kulczykiem, a wszyscy razem z rozdziawionymi gębami rozglądają się wokół siebie. I mało ważne jaka jest prawda o „zawale” oligarchy z PRL-u, właśnie w tym rzecz, że towarzystwo może się jedynie domyślać, skąd powiało taką grozą i w jakim kierunku ustawić żagle. Śmierć Kulczyka jest symbolicznym nahajem, bez względu na okoliczności zgonu i bzdury wypowiadane w telewizji. Popłoch powstanie nawet gdyby pojawiły się niezbite dowody, że doktor Jan rzeczywiście zszedł był z powodu komplikacji wywołanych wymianą baterii w rozruszniku serca.
Wydarzenie tej rangi siłą rzeczy obrośnie legendą i sparaliżuje ruchy niejednego tłustego misia, a ponieważ żyjemy w RPIII, gdzie marionetkowa władza nie ma nic do gadania, to i w gabinetach politycznych dzieją się w tej chwili cuda. Jedno wielkie zgadywanie na szczytach władzy i biznesu, słowem chaos. Gdy się pojawia „chaos” to mamy do czynienia z nieudanym meczem piłkarskim albo działaniem służb. Pojęcia nie mam komu przyszło do głowy zakończyć żywot króla ustawianych przetargów, skłonny nawet jestem przyjąć wersję, że to nieszczęśliwy wypadek, ale to nie ma żadnego znaczenia. Akcja przez służby i tak zostanie podjęta, pojawi się wiele wersji wydarzeń, które będą dyscyplinowały kogo trzeba.
Mamy do czynienia z podobną sytuacją, jakie się dzieją przy spektakularnych zamachach terrorystycznych. Wtedy prawie każda organizacja chce się pochwalić, że to jej dzieło albo, gdy sprawy potoczyły się w bardzo niepożądanym kierunku, odpowiednie „instytucje” podrzucają zamach wybranej organizacji. Naturalnie wszystkie te zabiegi są teatrem i dzieją się zakulisowo, to są tematy do rozmów, jakie słyszeliśmy w knajpach serwujących owoce Lidla, bo w telewizji takiej „Kobry” nie pokażą. Rzecz jest niezwykle prosta, chodzi o wywołanie paniki, która zniesie dotychczasowe warunki umowy. Wyobraźmy sobie miny Kwaśniewskiego, Sikorskiego, czy Michnika. Oni doskonale wiedzieli jacy ludzie w Polsce są nietykalni i rozdają karty, bez cienia wątpliwości takim człowiekiem był Jan Kulczyk.
O „sekcie smoleńskiej” i innym helu, to się pisze dla chleba i niewymagającej gawiedzi, ale w sytuacji gdy usłużni propagandziści sami tracą grunt pod nogami, zaczynają tworzyć po stokroć bardziej niedorzeczne teorie niż zmasakrowanie samolotu przez krzak dzikiej róży. Zmierzam w tym ciągu luźnych informacji do jedynej możliwej konkluzji. Ktoś śmiercią Kulczyka zrobił albo zrobi nowe rozdanie. Powstaje świeży klimat, w którym dopiero wyłonią się następcy i zmodyfikowane zasady gry. Siedzący w działaniach operacyjnych i literaturze fachowej twierdzą, że Wiedeń to wręcz znak firmowy wszelkiej maści panów w prochowcach i kapeluszach. Ta europejska stolica ponoć jest jednym z centrów tajnych służb z całego świata, co przemawiałaby na rzecz starej tezy.
Na robotę naszego WSI, czy SB cała akcja nie wygląda, to jest numer na miarę wyrównywania rachunków między CIA i FSB. Wiadomo, że Kulczyk reprezentował w RP III interesy Putina i tylko dlatego został numerem jeden. Na ile te interesy przeszkadzały stronie zachodniej, zwłaszcza po wydarzeniach na Ukrainie i biznesach Kulczyka związanych z przemysłem energetycznym, też nietrudno się domyślić. Powiązanie śmierci Kulczyka z inną akcją służb, czyli taśmami, jest już tylko i wyłącznie formalnością, bo to się samo łączy.
Mówiło się od dawna, że jesień ma przynieść kolejną partię nagrań, tym razem ostatecznie dobijających obecną kilkę, a głównym bohaterem miał być doktor Jan i politycy najwyższego szczebla: Tusk, Sikorski i paru innych. Kulczyk był ostatnią naiwną nadzieją skompromitowanych, po mieście krążyły plotki, że „Janek wyłoży każdą kasę, żeby to zablokować”.
Nadzieja umarła ostatnia i te wszystkie klocki będą teraz w ciężkiej panice układane, przez dziesiątki przerażonych beneficjentów 25 lat wolności. Nawet jeśli Kulczyk umarł, bo umarł, to i tak jego śmierć będzie wpływać na bieg politycznych wydarzeń w taki sposób, jakby mu CIA, FSB czy inny Mosad włożyły zużytą baterię do rozrusznika serca.
Coraz ciekawsze rzeczy się dzieją, a ja wbrew obyczajowi łączę się radości, nie w żalu. Z wielkim hukiem walą się fundamenty i symbole RP III. Obrót spraw przybiera kierunek przeciwny do moskiewskiego, a to w naszych realiach postęp.
Powikłania po operacjach się zdarzają. Minister zdrowia profesor Zembala
zwłaszcza po operacjach służb specjalnych Kominiarz domowy magister Kowalski
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 03 sie 2015, 15:48 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy
03 sie 2015, 15:45
Re: Polityka i politycy
Polityka
Politycy
Apsolwęci
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
05 sie 2015, 18:54
Re: Polityka i politycy
1/ Biernat za 100 tys. zł kupił działkę wartą 7 razy tyle
Mnożą się wątpliwości dotyczące majątku Andrzeja Biernata (55 l.). Dla CBA podejrzana była szczególnie kwestia zakupu blisko 1,5 ha działki w Mirosławicach (woj. łódzkie). Pytań jest kilka. Skąd były już minister sportu miał na nią pieniądze? Dlaczego przepisał ją na córkę, by nie musieć wykazywać transakcji w oświadczeniu majątkowym? I jakim cudem za grunty warte co najmniej 700 tys. zł zapłacił siedem razy mniej?
Jak udało się dowiedzieć Faktowi, Biernat kupił działkę latem 2012 r. – W grudniu przepisał ja na córkę – ujawnia nam ustalenia ze śledztwa oficer CBA.
Biernat na razie nie potrafi wytłumaczyć, skąd miał te 100 tys. zł. W rozmowie z Faktem tłumaczył, że działkę kupił dla córki za jej pieniądze. Ale jak się okazało w czasie dochodzenia, sam co miesiąc przesyłał jej na konto po kilkaset złotych na życie. Jakby tego było mało, za nieruchomość wartą wielokrotnie więcej poseł zapłacił jedynie ułamek jej wartości. Co się za tym kryje? To właśnie ustala w tej chwili CBA.
Po naszych publikacjach dotyczących zakupu działki, na środowym posiedzeniu zarządu PO Biernat ustąpił ze stanowiska p.o. sekretarza generalnego partii. – Dostał ultimatum: albo sam rezygnuje, albo padnie wniosek i zostanie odwołany. Większość potrzebna do odwołania była dogadana – ujawnia Faktowi ważny polityk Platformy.
– Sprawa dochodzenia CBA go pogrąża. Nie potrafi wykazać, skąd miał pieniądze, lada moment może dostać zarzuty i co wtedy? – dodaje w rozmowie z nami członek władz PO. Wiadomo już także, że łódzki baron PO nie będzie jedynką na liście wyborczej w Sieradzu. Pozostaje pytanie, czy w październikowych wyborach ogóle wystartuje.
2/ To polityczny koniec Biernata! Sam ogłosił rezygnację
Koniec barona Platformy! Andrzej Biernat nie będzie startował w wyborach do Sejmu. Wersja oficjalna: zrezygnował sam. Nieoficjalnie: decyzja ta została na nim wymuszona. Kandydowanie Biernata było największym kłopotem wizerunkowym PO. Zdymisjonowany ze stanowiska ministra sportu – jako jeden z nagranych w aferze taśmowej wlókł za sobą jeszcze sprawę dochodzenia CBA w sprawie jego majątku. Dzisiaj już jednak sprawa jest jasna: Biernat nie będzie w ogóle kandydował w wyborach. Jak powiedział stacji Polsat News, zrezygnował sam. Według naszych informacji, decyzja ta została na nim wymuszona. Powodem jest właśnie dochodzenie CBA w sprawie majątku Biernata. (...) http://www.fakt.pl/polityka/andrzej-bie ... 64502.html
08 sie 2015, 00:03
Re: Polityka i politycy
Prezydent Duda oficjalnie wręczył nominacje a Tusk zza węgła układa listy PO
Dziś w Pałacu Prezydenckim odbyła się pierwsza uroczystość z udziałem nowego i długo oczekiwanego gospodarza. Prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje pracownikom swojej kancelarii. Próżno wśród nich szukać analfabetów, agentów WSI i ludzi, którzy nie wiedzieliby, że po krzesłach się nie chodzi, gości rozsadza, nim się samemu cztery litery posadowi.
Nudna impreza, nie było się czym ekscytować i tak a propos dopiszę, że na fali euforii zaobserwowałem niebezpieczną bezkrytyczność. Proszę wybaczyć, jeśli coś jest nudne to po prostu jest, jeśli coś jest zabawne to też się poważne nie stanie, z tej racji, że sympatyczny facet gra główną rolę.
Andrzej Duda wyglądający na typowego chłopca z dobrego domu, co jest komplementem, przemówieniem do żołnierzy mnie rozbawił, no chłop nie brzmi jak dowódca na apelu, a tak starał się przemówić. Także, bez przesady z lukrem, bo wiadomo jak to się kończy, ale to jest chuchanie na zimne i na przyszłość. Najważniejsza jest treść i forma działania, do czego w tej chwili nie można się w najmniejszym stopniu przyczepić, natomiast poszczególne smaczki, czy zabawne tony, tylko dodają wszystkiemu uroku. W każdym razie nudna impreza w Pałacu Prezydenckim nie wywołała zażenowania, i estetycznej zgagi, po prostu profesjonalnie wykonana powinność, bez najmniejszego uszczerbku dla powagi urzędu. Wysmarowałem nieco przydługawy i być może nudnawy wstęp w konkretnym celu, chce na tle profesjonalnej państwowej nudy pokazać z czym się, Bogu dzięki, żegnamy.
Wczoraj widzieliśmy w parlamencie buraków gwiżdżących na głodne dzieci. Przyznaję, że byłem bardzo bliski popełnienia głupoty. Poleciałem skrótem myślowym, na szczęście nie podzieliłem się mądrościami. W trakcie przemówienia Andrzeja Dudy nie spodobał mi się fragment z głodującymi dziećmi. Pomyślałem sobie, że to nieszczególny czas i miejsce na podobne wywody i jeszcze w świat pójdzie, że Polska dzieci głodem morzy. Człowiekowi uruchamia się naturalna wątpliwość i podejrzliwość, gdy słyszy, że politycy odwołują się do biednych dzieci, ale co się okazuje? Tragedia się okazała! Ludzie korzystając z dobrodziejstwa Internetu błyskawicznie ustalili, że według danych GUS mamy pół miliona głodujących polskich dzieci i podali kolejne miliony Polaków żyjących na granicy egzystencjalnej nędzy. Jeszcze gorsze są dane i perspektywy instytucji europejskich. Tak się wszyscy przyzwyczailiśmy do szybkich reakcji i nadużywania słów: „demagogia”, czy „populizm”, że dramatyczne fakty stały się dla Polaków pałką do politycznego okładania. Gwizdy z sejmowych ław PO były skutkiem szybkiej i bezmyślnej reakcji, pokłosiem idiotycznego sporu o to czy Heniek jest wysoki, czy jeździ Fiatem Punto? Prezydent Andrzej Duda zwrócił uwagę na rzecz kompromitującą, a zdegenerowana ławy poselskie zawyły. Takich kontrastów będziemy mieli do października całą armię.
Jak pisałem kilka miesięcy wcześniej Andrzej Duda ma prostą robotę do wykonania, natomiast po drugiej stronie w bezsilności, frustracji i przede wszystkim degrengoladzie, zobaczymy dziesiątki gorszących scen. Wczoraj gwizdy, dzisiaj knajackie zawody w kisielu przy układaniu list.
Według doniesień prasowych „Prezydent” Europy, który kilka dni temu wyszedł na ostatniego gbura i intryganta, odrzucając zaproszenie Kidawy-Błońskiej, przyjechał do Warszawy, żeby gasić płonący burdel.
Po tym jak się dowiedziałem, że połowa „jedynek” wyleciała w powietrze, łącznie z Protasiewiczem, a Schetyna wyjechał do Kielc, zrozumiałem, że nie ma najmniejszego sensu odgadywać, co się w PO dzieje. Nikt tam nie rozdaje kart, wszystko się dzieje od przypadku do przypadku i opiera tylko na jednym – każdy ratuje swoją dupę i też za bardzo nie podskakuje, ponieważ wie, że walka idzie na noże w plecy.
Komorowski wypadł za burtę, to i Schetyna osłabł, ale nie na tyle, żeby go Tusk wyciął, bo sam Tusk może zostać wycięty i tak dalej i w tę stronę. Do października zbieranina PO sama się wykończy, ekipa, która nie ma do siebie za grosz zaufania niczego nie jest w stanie wygrać.
Proces gnilny się pogłębia, kontrasty między przekazem Andrzeja Dudy i tym samym PiS, a odchodzącą zgrają malwersantów, nie pozostawią suwerenowi wyboru.
posted by MatkaKurka on pt., 2015-08-07 17:59
Komentarze
ANEKS do raportu WSI! Dopiero teraz sobie uświadomiłem, że ANEKS do raportu WSI może wreszcie zostać opublikowany!!! Oby jak najszybciej By odarepseD123
Wszystko co robi Andrzej Duda jest przemyślane i zaplanowane, widać że dużo wcześniej. PAD jest o kilka kroków, ale takich siedmilowych, przed sforą kundli z PełO. Krótko mówiąc: mogą mu skoczyć na pukiel By g@llux
I to jest powód! Tusk jest mściwy i złośliwy, jak powiedział na jednej z taśm Kwaśniewski. Nigdy nie wybaczy Dudzie tego świetnego wystąpienia, dlatego nie był na zaprzysiężeniu i dlatego robi próby zepsucia mu opinii w europejskich mediach. By daana
Wczoraj widzieliśmy w parlamencie buraków gwiżdżących na głodne dzieci. "Pani kupi bułeczkę... Kraść nie chcę, a żebrać się wstydzę..." W takich słowach, ze 3 lata temu, zwrócił się do mnie na ulicy 12, może 13-letni chłopiec. Kilka razy zrobiłam mu zakupy. Nie spotykam go już na mieście. Ktoś go zabrał za granicę. Zdaje się - jakaś ciocia. Wczorajszy incydent... przypomniał mi tamten dzień. I tak o tym napisałam: http://http://fraszki-ulotki.info/2015/08/zale.html By Wanda Kapica
A mnie sie przemówienie "do armii" podobało. Krótko, dobitnie i "do nich". "Jesteście od obrony ojczyzny", "Chcemy, byście byli silni", "Chcemy, byście byli bezpieczniejsi". I zero pier***nia o "sukcesach w kraju i za granicą" tudzież o "wrotach od stodoły". By Zolw
Zgadzam się w pełni. Mi to wystąpienie też się podobało i... chyba najbardziej. Bo Andrzej Duda mimo, że jest "chłopcem z dobrego domu", ale przywalić też potrafi. I mówić ostro i zdecydowanie również. Widziałam go w "akcji" w wystąpieniach sejmowych. A tu próbka https://www.youtube.com/watch?v=-Rl9i8wX4qo Andrzej Duda MOCNE wypowiedź z 2013 przemówienie Sejmie By jagna --
Wspaniałe -koniecznie trzeba to uslyszeć. Podobnie, jak inne starcia posla Dudy w Sejmie. Kompetencje, perfekcyjne przygotowanie, technika, retoryka. I szczypta poczucia humoru. I ten nie do podrobienia usmiech na widok zagrywek adwersarza. To jest gośc! Serce rośnie! Kurde - ja sie autentycznie staje jego fanem By Zolw
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 08 sie 2015, 09:22 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy
08 sie 2015, 09:06
Re: Polityka i politycy
Tusk wyśmiany za focha. „Wodzu, to jednak Kidawa zapraszała”
Dziennikarze i internauci śmieją się, że Donald Tusk nie zna protokołu dyplomatycznego. Chodzi o to, że szef Rady Europejskiej obraził się za formę zaproszenia na zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy. Tymczasem protokół nie przewiduje obecności szefów państw i organizacji międzynarodowych oraz prezydent elekt nie wysyła zaproszeń.
Jak informowaliśmy już na łamach portalu niezalezna.pl Donald Tusk obraził się i na zaprzysiężenie prezydenta Andrzeja Dudy nie przyjdzie. Powodem jest fakt, że marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska zaprosiła go jako byłego premiera RP, ale nie dostał oddzielnego zaproszenia jako przewodniczący Rady Europejskiej.
„Tusk jest przede wszystkim szefem Rady Europejskiej, a nie tylko byłym premierem” - mówi jego współpracownik. Mimo, że uroczystość organizuje marszałek Sejmu - Tusk oczekuje osobnego zaproszenia od Andrzeja Dudy.
Z decyzji Tuska tłumaczył się już nawet Paweł Graś, przekonując, że „jako szef rady europejskiej Donald Tusk nie otrzymał zaproszenia od prezydenta elekta i tę decyzję elekta należy uszanować”. Okazuje się zatem, że Tusk cały czas czekał na zaproszenie od Andrzeja Dudy, podczas, gdy formalnie uroczystość organizuje marszałek Sejmu.
Na reakcję dziennikarzy i internautów nie trzeba było długo czekać. Gości na zaprzysiężenie prezydenta-elekta zaprasza kancelaria Sejmu, po konsultacji z MSZ. Wszystko zgodnie z protokołem dyplomatycznym. Prezydent Andrzej Duda może zaprosić swoich gości, rodzinę i przyjaciół – tłumaczy na Twitterze Arleta Zalewska z TVN24.
Z kolei Paweł Majewski z „Rzeczpospolitej” wypomina Tuskowi nieznajomość protokołu dyplomatycznego: Wg protokołu dyplomatycznego gdyby zapraszać Tuska jako szefa RE, to trzeba by zaprosić szefa KE i PE bo są nad nim w precedencji – napisał na Twitterze Majewski.
Pojawiają się również satyryczne komentarze decyzji Donalda Tuska, niektóre niezwykle wymowne:
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Grzegorz Braun tworzy Komitet Wyborczy „Szczęść Boże”
Grzegorz Braun potwierdził, że tworzony jest Komitet Wyborczy Grzegorza Brauna „Szczęść Boże”. - Formalności w Państwowej Komisji Wyborczej mogą zostać dokonane już w tej chwili – powiedział portalowi PCh24.pl Grzegorz Braun. Wiele zależy od efektów jego rozmów z tzw. antysystemowcami.
- Zwracałem się z propozycją rozmów do bodaj wszystkich uczestników gry politycznej w tej części sceny, którą się nazywa antysystemową i w najbliższych dniach okaże się, czy zwyciężą partykularne interesy partyjne czy też będziemy mogli spotkać się we wspólnym punkcie, zgodnie przejawiając wolę polityczną – podsumowuje Grzegorz Braun.
Nie ma takiego zwyczaju, by prezydent elekt zapraszał głowy państw i organizacji międzynarodowych na swoje zaprzysiężenie. Premier Tusk został zaproszony przez kancelarię sejmu prawidłowo. Mógł z niego skorzystać lub nie -– mówił w “Radiu RDC” dr Janusz Sibora, specjalista ds. protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego. Andrzej Duda nie powinien nawet takiego zaproszenia wystosować. Nie ma w protokole dyplomatycznym takiego zwyczaju -– tłumaczył gość RDC. I przypomniał, że „gospodarzem ceremonii zaprzysiężenia był marszałek sejmu i to on zapraszał gości”. Gdyby formalnie odwołać się do prawa, to jest regulamin tej ceremonii i on dokładnie określa, kto powinien zostać zaproszony. Marszałek zawsze zaprasza byłych prezydentów i premierów. Tusk miał wystąpić właśnie w tej roli -– przypomniał dr Sibora. Premier otrzymał należne zaproszenie uwzględniające wszystkie honory. Nie było powodu protokolarnego, by był zaproszony jako szef rady europejskiej -– zaznaczał. Specjalista od protokoły jednoznacznie wykazuje, że pretensje i akcja rozżalonego Donalda Tuska jest politycznym spektaklem wymierzonym z prezydenta Dudę. Nieobecność premiera Tuska na zaprzysiężeniu oraz szczucie zagranicznych mediów na Prezydenta RP wystawiają mu fatalne świadectwo.
Radosław Sikorski – kiedy był szefem MON w rządzie Prawa i Sprawiedliwości – domagał się odwołania ze stanowiska wiceministra Antoniego Macierewicza. Poza tym, chciał, aby uczynić z gen. Marka Dukaczewskiego dowódcę korpusu, a później atache wojskowym w Pekinie – ujawnił Jarosław Kaczyński.
Szef Prawa i Sprawiedliwości gościł w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego, w którym odbyło się spotkanie poświęcone roli prezydenta Lecha Kaczyńskiego w likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. W dyskusji wzięli udział m.in. likwidator WSI Antoni Macierewicz i członkowie komisji weryfikacyjnej Mariusz Marasek oraz Piotr Woyciechowski. Wykład wygłosił również prof. Sławomir Cenckiewicz.
– Kiedy zostałem premierem, ta operacja (weryfikacji WSI) była już rozpoczęta – mówił były premier.
Jarosław Kaczyński mówił też, że Radosław Sikorski przychodził do niego w tym czasie z kolejnymi skargami na Antoniego Macierewicza. Przedstawiał także takie propozycje, jak uczynienie gen. Marka Dukaczewskiego dowódcą korpusu, a później attache wojskowym w Pekinie. Ponieważ zdecydowanie odmawiałem tego typu decyzji, nieustannie próbował doprowadzić do jednego: do odwołania Antoniego Macierewicza z ministerstwa (był wiceministrem – przyp. red.), co w praktyce by oznaczało, że jedna ręka zostałaby zlikwidowana – wyjaśniał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Opowiadał również o wyjątkowo ambitnych planach Radosława Sikorskiego. Jak ujawnił Kaczyński, Sikorski traktował stanowisko ministra obrony narodowej jako przejściowe, chciał być ambasadorem w Stanach Zjednoczonych, a potem nawet sekretarzem generalnym NATO. Myślał także o zostaniu prezydentem RP.
Wracając do kwestii likwidacji WSI, prezes PiS zaznaczył, że „operacja została powierzona Antoniemu Macierewiczowi, gdyż on wykazał już poprzednio, że jest człowiekiem od misji niemożliwych”. Począwszy od powołania KOR-u, razem z Piotrem Naimskim, później w różnych sprawach w Sejmie, przeprowadził wiele uchwał bardzo ważnych z polskiego punktu widzenia, zwłaszcza w relacjach z Niemcami. To była przesłanka zasadnicza, zarówno dla śp. brata, jak i dla mnie. To, że jest to sprawa super trudna, z tych właściwie niemożliwych do przeprowadzenia, o tym wiedzieliśmy, bo wiedzieliśmy z jak ogromną sprawnością te służby potrafią omotać każdego człowieka z zewnątrz, który w to wchodzi i sobie podporządkować – mówił Jarosław Kaczyński. To, że Komorowski został natychmiast omotany, jak tylko wszedł do ministerstwa, to jest oczywiste. To dotyczyło bardzo wielu ludzi. Stąd była potrzebna osoba, która dawała gwarancję stuprocentową, że wobec niej to się nie uda. Stąd Antoni Macierewicz został likwidatorem WSI, i to zadanie wykonał. Gdybyśmy mogli dłużej rządzić, ta roślinka byłaby wyrwana z korzeniami, a jednak została ścięta i to przy ziemi – podkreślił były premier.
"Idziemy na wojnę z systemem" – zapowiada Paweł Kukiz, który krytykuje Platformę Obywatelską i popiera ideę dopisania kolejnych pytań do planowanego na wrzesień referendum.
Chętnych do startu do parlamentu z list ruchu Pawła Kukiza jest aż cztery tysiące. Muzyk i działacz społeczny mówił w radiowej Jedynce, że w związku z ograniczeniami narzucanymi przez prawo, tylko tysiąc osób z tej grupy będzie miało szansę skorzystać ze swojego biernego prawa wyborczego. Ostatecznego wyboru ma dokonać rada społeczna Ruchu i Paweł Kukiz. Muzyk przyznał, że ma swoje oczekiwania wobec kandydatów
"Idziemy na wojnę z systemem, który charakteryzuje się brudem, nieuczciwością, bandytką, w związku z czym, z takim systemem mogą walczyć tylko ludzie transparentni, ideowcy" - mówił. Paweł Kukiz odniósł się też do zamieszania z listami wyborczymi swoich politycznych konkurentów. "Kiedy ja widzę listę PO, ten pierwszy skład. Na jedynkach główni 'bohaterowie' afery taśmowej, nagrań u Sowy. Szczególnie mnie nie zmroziło, bo to jest norma w tym systemie. Teraz z kolei niespodzianka. Pani premier Kopacz pokazuje demokrację w partii, i tą taką transparentność, przesuwając tych ludzi na drugie miejsca. To jest kpina z wyborców, z obywateli" - ocenił gość radiowej Jedynki. Więcej pytań w referendum Kukiz popiera ideę dopisania kolejnych pytań do planowanego na wrzesień referendum. Uzupełnienia referendum o trzy pytania - w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, posłania 6-latków do szkół oraz ochrony Lasów Państwowych przed prywatyzacją.- chce PiS. Kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło zwróciła się do prezydenta Andrzeja Dudy, by ten wnioskował w tej sprawie do Senatu.
Jak mówił Paweł Kukiz w radiowej Jedynce, to bardzo dobry pomysł, bo obywatele powinni mieć prawo wypowiedzieć się w sprawach zasadniczych - a pytania, zaproponowane przez PiS dotyczą właśnie takich spraw. Dlatego będzie namawiał prezydenta Dudę do podjęcia inicjatywy w tej sprawie. Zdaniem Kukiza, rozszerzenie referendum jest rozsądne także ze względów oszczędnościowych.
Tymczasem Platforma Obywatelska jest zdania, że Prawo i Sprawiedliwość "cynicznie gra emocjami Polaków" w sprawie referendum w kampanii wyborczej i wciąga w tę grę prezydenta. Jak podkreślał poseł PO Michał Szczerba, sześciolatki za chwilę pójdą do szkoły, Lasów Państwowych nikt nie chce prywatyzować, a wobec demografii osoby starsze mają wybór, czy mieć głodowa emeryturę, czy prowadzić aktywne godne życie.
Referendum zarządzone przez Bronisława Komorowskiego odbędzie się 6 września, Polacy mają odpowiadać na trzy pytania dotyczące: finansowania partii z budżetu państwa, jednomandatowych okręgów wyborczych oraz ordynacji podatkowej. Żeby referendum było ważne, frekwencja musi przekroczyć 50 procent.
PO: Awans za spanie pod ambasadą. PiS: Dymisja za spanie w hotelu
Oto jak wyglądają polityczne standardy w PO i PiS. Dziesięć miesięcy temu śpiącego pod ambasadą amerykańską skarbnika PO policja odwoziła do izby wytrzeźwień. Łukasz Pawełek miał zostać zdymisjonowany. Ale właśnie dostał awans. Ma odpowiadać za finanse Platformy w kampanii. Z kolei PiS natychmiast usunął z listy wyborczej senatora Bogdana Pęka (62 l.) po tym, jak "Super Express" opublikował zdjęcie, na którym spał na korytarzu w hotelu sejmowym.
- Bogdan Pęk nie wystartuje w jesiennych wyborach parlamentarnych. Powodem jest kompromitujące zdjęcie, które opublikował "Super Express". Nie będziemy usprawiedliwiać w żaden sposób jego zachowania - oświadczyła nam Elżbieta Witek (57 l.), rzecznik PiS, w dniu publikacji tego zdjęcia.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w PO. Na początku października 2014 r. śpiący Łukasz Pawełek został znaleziony pod ogrodzeniem ambasady amerykańskiej w Warszawie. Patrol straży miejskiej przewiózł go do izby wytrzeźwień. Kiedy informacja o pijackim wybryku obiegła media, Pawełek złożył rezygnację, szefowa PO zapewniała, że jak najszybciej się z nim rozstanie. Nic jednak takiego się nie stało. Pawełek został na stanowisku aż do dzisiaj. Pozwolono mu nawet sprawować pieczę nad finansami kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego (63 l.). I do tego zarabia krocie! Jak wynika ze sprawozdania finansowego PO za ubiegły rok, partia dała mu zarobić ponad 100 tys. zł netto! Do tego, jak informuje "Rzeczpospolita", zarząd ugrupowania powierzył mu kolejne zadania. Ma się teraz zajmować finansami PO podczas kampanii parlamentarnej. Łukasz Pawełek nie chciał w piątek komentować tego awansu.
Władysław Frasyniuk w TVN24 w programie "Fakty po Faktach" stwierdził, że Andrzej Duda nie jest przygotowany do roli prezydenta Polski. - Niech (Ewa Kopacz – red.) nie błaga o spotkanie, bo to jest żenujące - dodał także były opozycjonista. - Andrzej Duda został prezydentem, tak jakby obywatel Kowalski na chybił trafił obstawił Toto-Lotka i wygrał milion. Tak Duda został prezydentem. Jest kompletnie nieprzygotowany do tej roli. Doradziłbym mu, żeby uświadomił sobie, że stał się prezydentem wszystkich Polaków.
Po drugie, jeśli nie wie, czego dotyczy rocznica (Sierpnia 80′ - red.), to niech zapyta albo niech nie chodzi - powiedział były opozycjonista. - Myśli pan, że nie wie? - zapytała prowadząca program Justyna Pochanke. - Wie pani, jak wie, to byłby chamem i głupkiem. Wierzę w to, że nie wie - odparł, nie przebierając w słowach Frasyniuk. - Życzę mu, żeby został prezydentem, a nie cudakiem jarmarcznym, który objeżdża Polskę - dodał.
W dalszej części programu Frasyniuk zaznaczył, że kiedy dojdzie do spotkania Dudy z prezydentem USA Barackiem Obamą, ten może postawić polskiego prezydenta w kłopotliwej sytuacji, kiedy powie, że zna Lecha Wałęsę.
Władysław Frasyniuk w bardzo mocnych słowach skomentował też apele premier Ewy Kopacz do Andrzeja Dudy dot. ich spotkania i zwołania przez głowę państwa Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Niech (Ewa Kopacz – red.) nie błaga o spotkanie, bo to jest żenujące – mówił wzburzony Frasyniuk. Dodał, że rząd poradzi sobie bez prezydenta, natomiast prezydent musi sobie zdać sprawę z tego, że on bez rządu sobie nie poradzi. - Mam wrażenie, że nie mamy prezydenta, a jarmark z uśmiechniętą twarzą Andrzeja Dudy – skonkludował.
A co skonkludowali internauci?
Frasyniuk, to człowiek nie z mojej bajki, bo to krwiopijca, ale ma rację, premier polskiego rządu nie może skamlać i się poniżać, a skoro to jej doskwiera jako kobiecie, to powinna złożyć dymisję i to byłby najbardziej honorowy sposób wycofania się z tego PO korupcyjnego SZAMBA-)))) Przekora
Brawo WładekIII Tak trzymać.!!! Ciekawi mnie fakt jak tobie kierowcy MZK udało się stworzyć imperium transportowe a nam Polakom którzy też walczyli o wolną Polskę tak sztuczka się nie udała. Może zdradzisz skąd poza pensją zwykłego szofera zjawiły się jakieś pieniążki. I jeszcze jedno. To ty powiedziałeś, że w Twojej firmie nie pozwoliłbyś na założenie związku zawodowego. Muszę przyznać że jesteś czystej krwi związkowcem, który obrósł w piórka i nie tylko a dziś się wymądrza i mówi nam co mamy robić. Życzę dobrego samopoczucia. ~Szofer
Czy Frasyniuk naprawdę uwierzył w to, że sam fakt przebywania w Unii Wolności z paroma profesorami uczynił z niego intelektualistę? Władek, to prymitywna istota, która działa według zgranych zasadach UWoli, od zachwytu do świętego oburzenia. Zachwycają się sobą wzajemnie, a każdy , kto myśli inaczej niż oni, wart jest jedynie gromów. Nie rozumiem, po co tego głupka zapraszać do TV? Jest tak samo przewidywalny w reakcjach jak jego środowisko UW-"GW". ~Wojciech
Temu biznesmenowi zawsze było bliżej do lewicy jak prawicy. Pamiętajmy że do solidarności wstąpili ludzie z różnych pobudek a ich interesy były często sprzeczne z ideą tego ruchu. Frasyniuk nieźle się ustawił zatrudniając kierowców z Polski jeżdżących tylko i wyłącznie po Niemczech oczywiście polskie stawki. Genialny biznesmen. To ten który wspólnie Lewandowskim , Balcerowiczem , Mazowieckich , Kuroniem , Michnikiem , Osiatyńskim , Bieleckim , Bonim i kilku innym pomogli POlsce pozbyć się majątku narodowego w latach 90 tych ! A jakim autorytetem jest p. Frasyniuk ? Frasyniuk to taki opozycjonista z Unii Wolnosci. Jak ktos ma czas i ochote to prosze sprawdzic jakie kwiatki maja UW w CV. To kolejny beneficjent okraglego stolu i magdalenki. Chodzi o to, ze obiektywizmu i wiarygodnosci taki "ekspert" ma ZERO- broni układu. ~prawda
Jedno trzeba powiedzieć uczciwie, Ewa Kopacz nie nadaje się na premiera, jest słaba intelektualnie i mentalnie, jest bardzo słabym mówcą, nie ma charyzmy i jej osobowość denerwuje ludzi. Dzisiaj w kraju jeszcze bardziej pogrąża i tak już skompromitowaną na wszelkie możliwe sposoby Platformę Obywatelską. Wprawdzie zwolennicy PO dwoją się i troją w Internecie i mediach, tyle że to już w niczym nie pomoże po panicznej ucieczce na posadę w Brukseli byłego premiera Donalda Tuska. Wręcz przeciwnie, mało inteligentne wpisy pełne inwektyw i ataków na Prezydenta Polski odniosą skutek odwrotny od zamierzonego. Taka sama buta i arogancja zgubiła byłego Prezydenta Komorowskiego, kiedy zaczął wygrażać pięściami protestującym na wiecach wyborczych. To był jego tragiczny błąd. Te wpisy zwolenników PO są na podobnym poziomie. zwiń\ ~Rafał Świderski
Wcale się nie dziwiue, ze PAD nie podał Kopacz reki . To co wyrabia ta kobieta to uwlacza Premierowi Rzadu. Kopacz ciagle atakuje PAD nawet na uroczystości na Westerpllate. Ja bym dzisiaj tez nie podala jej ręki. Niech robi sobie kampanie przecieko Kaczynkiemu i Szydło a nie przeciw PAD, to nie wybory prezydenckie, ale do Sejmu i senatu, w ktorych PAD nie bierze przeciez udziału To jakies wariactwo ze strony Kopacz i jej usłuznych mediow. Media mainstreamowe zwariował -znowu Polakow maja za idotow i nirozgarnietych jak w kampanii prezydenckiej ~ewa
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników