Teraz jest 04 wrz 2025, 18:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 273, 274, 275, 276, 277, 278, 279 ... 316  Następna strona
Polityka i politycy 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
„Ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”. Cytat z „Misia” Barei, a pasuje jak ulał do Donalda Tuska

Obrazek
fot. twitter


1. Taka fraza z filmu „Miś” Stanisława Barei, wypowiedziana przez
sprzątaczkę o prezesie klubu sportowego „Tęcza” Ryszardzie Ochódzkim, głównym bohaterze tego kultowego obrazu lat 80-tych i 90-tych poprzedniego stulecia, pasuje jak ulał do premiera Donalda Tuska po jego wczorajszym porannym wywiadzie przeprowadzonym przez Monikę Olejnik w Radiu Zet.


Szef rządu ostatnio raczej wygłasza publicznie monologi, a jak już odpowiada na pytania, to tylko te zadawane przez zaprzyjaźnionych dziennikarzy więc przyjął zaproszenie sympatyzującej z nim rozgłośni.

Ale rzeczywistość jest tak skrzecząca, że nawet rozmowa z zaprzyjaźnioną z premierem dziennikarką, wymagała tak nieprawdopodobnej gimnastyki słownej, iż aż dziw, że szef rządu, nie połamał sobie języka.
Zasadnicza część wywiadu została poświęcona katastrofie smoleńskiej. Tusk wprawdzie przyznaje, że agresja Rosji na Ukrainę, to przykład imperialnego traktowania sąsiada przez Moskwę ale żeby od razu z tego wyciągać wnioski o możliwości popełnienia zbrodni na polskim prezydencie, to jego zdaniem szaleństwo.

Tusk nie chce pamiętać, że jednak akcja prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2008 roku przeprowadzona przy wsparciu prezydenta Busha z udziałem premierów i prezydentów państw nadbałtyckich i Ukrainy, zatrzymała rosyjskie czołgi przed zajęciem Tbilisi, a takich rzeczy Putin jak się wydaje, jednak nie zapomina.

Okazuje się także, że zdaniem Tuska, prokuratura i komisja Millera, zwracali się do USA i Danii o udostępnienie informacji dotyczącej katastrofy w Smoleńsku ale w dalszym ciągu nie wiadomo dlaczego sam premier Tusk nie wystąpił w tej sprawie ani do prezydenta Obamy ani do NATO, mimo że w katastrofie zginęło aż 7 generałów tego Paktu.

Oczywiście wywiad byłby niepełny gdyby Donald Tusk nie zaatakował Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Nazwani zostali najpierw „dziećmi specjalnej troski”, a później Tusk przypisał im zbrodnię smoleńską czyli jak to „zgrabnie” ujął „zbrodnię Kaczyńskiego i Macierewicza na zdrowiu psychicznym polskiego narodu”.

Było także o tym, że nie ma potrzeby przepraszania Ewy Błasik za kłamstwa o jej mężu, a sugerowanie, że podane w raporcie generał Anodiny, iż był on pod wpływem alkoholu i naciskał na pilotów by lądowali, niespecjalnie interesowało światową opinię publiczną, więc nie ma potrzeby prostowania tej informacji.

I wreszcie komentarz do słynnego zdjęcia premiera Tuska ze Smoleńska z uśmiechem na twarzy i tzw. żółwikami, zamieszczone przez tygodnik „wSieci” , to tylko inwektywy premiera i nawet słowa wyjaśnienia jak takie ujęcie trwające nawet część sekundy było w ogóle możliwe zaledwie parę godzin po katastrofie na dymiącym jeszcze pogorzelisku.
Na inne tematy nie było już specjalnie czasu, więc parę zdań Tusk poświęcił sytuacji na „świńskim” rynku ale tutaj znowu winny okazał się Kaczyński, ponieważ za jego rządów w 2007 roku, rolnikom płacono po 3,80 za kg żywej wagi, a teraz za Tuska płaci się po prawie 5 zł i rolnicy nie wiedzieć czemu są niezadowoleni, a prezes PiS ich jeszcze podburza.

Ale zdaje się, że wtedy koszty produkcji tego kilograma były poniżej 3 zł i w związku z tym produkcja była opłacalna o czym świadczy fakt, że hodowano wtedy w Polsce około 19 mln sztuk, a teraz przekraczają 5 zł, dlatego produkcja jest nieopłacalna i w 2013 roku wyhodowano tylko 11 mln sztuk świń, a Polska jest importerem netto wieprzowiny.

Było także o sojusznikach Kaczyńskiego w Europie, którzy chcą rozluźnienia więzi w Unii, tyle tylko, że np. taki Wiktor Orban, który mówi o tym wprost, nie jest sojusznikiem Kaczyńskiego tylko właśnie Donalda Tuska, bo jego Fidesz podobnie jak Platforma, są członkami frakcji EPP w Parlamencie Europejskim.

Na koniec były „słowa uznania” dla ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego za jego słynną prognozę po najeździe Rosji na Gruzję w 2009 roku „dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, państwa nadbałtyckie, a w przyszłości może i Polska”.

To zdaniem Tuska żadne proroctwo, bo tak brzmi oficjalna doktryna moskiewska od wielu lat. Tyle tylko, że Donald Tusk jej nie znał w 2009 roku więc atakował prezydenta Kaczyńskiego za akcję w Gruzji, a z rosyjskim agresorem jego rząd zrobił wtedy tzw. reset.

Po tym wywiadzie stwierdzenie „ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”, pasuje do Donalda Tuska jak ulał.

Zbigniew Kuźmiuk

http://wpolityce.pl/polityka/191331-ten ... alda-tuska

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Cejrowski ostro o zachowaniu Tuska ws. 10/04: „Tyłek Tuska od czterech lat wypięty na wrak, a jęzor liże cokolwiek mu podetkną!”

Obrazek
wPolityce.pl/TVN24


Wojciech Cejrowski w swoim wpisie na Facebooku precyzuje wypowiedź,
którą na rocznicę 10 kwietnia przypomniało Radio Wnet.


Podróżnik wyjaśnia, że jego słowa pochodziły sprzed roku, a w atmosferze rosyjskiej agresji na Ukrainę, wymagają nieco większej precyzji i uszczegółowienia. Cejrowski odniósł się do tegorocznych obchodów:

Tegorocznych przemówień nie słyszałem, w uroczystościach uczestniczyłem jedynie modlitwą, gdyż przebywam na prerii, gdzie kręciliśmy Boso. Gdybym kolejną rocznicę Smoleńska komentował dzisiaj, czyli w sytuacji, gdy rosyjskie wojsko najechało sąsiedni kraj, mój komentarz byłby inny, niż te starocie…

— pisze Cejrowski.

I dodaje:

Dzisiaj powiedziałbym krótko:Tyłek Tuska od czterech lat wypięty na wrak, a jęzor Tuska liże cokolwiek mu podetkną: rękę, but, inny tyłek; liże i łże. Taką oto mam dzisiaj opinię w tej sprawie

— kończy podróżnik.

http://wpolityce.pl/smolensk/191499-cej ... u-podetkna

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


15 kwi 2014, 22:52
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
Zawiadomienie do Prokuratury Generalnej w związku z sms’ami wysyłanymi do Kasi Tusk

Obrazek

Po przeczytaniu tego, co zamieszczę pod niniejszym wstępem, wiele osób, w tym Prokuratura Generalna, gotowe sobie pomyśleć, że mamy do czynienia ze zdartą płytą i wyświechtaną prowokacją. Nic z tych rzeczy, traktuję sprawę z całą powagą i autentycznym oburzeniem. Jeśli premier Rzeczypospolitej Polskiej na konferencji prasowej czyta ze swojego telefonu „sms-y”, w których ewidentnie zawarte są groźby pozbawienia życia wielu osób oraz plany siłowego usunięcia konstytucyjnego organu państwa, to ja nie widzę najmniejszego powodu, aby cała sprawa skończyła się na „memach”, dowcipach i wymianie zdań na portalach społecznościowych.

Mamy do czynienia z arcypoważną sytuacją, która da się zdiagnozować na dwa możliwe sposoby. Pierwszy. Człowiek niezrównoważony dziwnym trafem dokopał się do numeru telefonu córki premiera Rzeczypospolitej Polskiej i co więcej najszerzej pojęte organa Rzeczypospolitej Polskiej nie są w stanie ustalić tożsamości szaleńca, co w tym przypadku powinno nastąpić w trybie natychmiastowym. Drugi. Premier Rzeczypospolitej Polskiej dysponując wiedzą na temat działalności szaleńca ogranicza swoje działania do medialnego występu, w dodatku w takiej formule, która w sposób oczywisty prowokuje kolejne niezrównoważone jednostki. Istnieje jeszcze trzecia możliwość, mianowicie cała ta akcja jest prowokacją prowadzoną w ramach kampanii wyborczej i nie ma nic wspólnego z realnym zagrożeniem życia i działaniem konstytucyjnych organów państwa, za to ma wiele wspólnego z realnym sprowadzaniem zagrożenia na wymienione podmioty. Wszystkie trzy warianty podlegają prawu karnemu i w zależności od ustaleń prokuratury, który wariant odpowiada stanowi faktycznemu, konkretne osoby powinny stanąć przed sądem.
 

Poza sferą prawną istnieje jeszcze problem natury społecznej i molarnej. Trudno mi sobie wyobrazić bardziej skandaliczną postawę ojca i premiera, który publicznie odczytuje obelżywe inwektywy kierowane pod adresem własnej córki, szczególnie mam na myśli słowo „dziwka”. Tutaj nastąpiło całkowite pomieszanie kategorii moralnych, a następnie obywatelskich i życiowych postaw. Dawno się pozbyłem złudzeń jeśli chodzi o Donalda Tuska pełniącego rolę „męża stanu”, z kolei złudzeń dotyczących samego męża pozbawiła Polaków Małgorzata Tuska nazywając Donalda Tuska „gnojkiem”. Wydawało mi się jednak, przy całym stosunku krytycznym do Donalda Tuska, że przynajmniej ojcem jest przyzwoitym. Pozbyłem się i tego złudzenia i chociaż daleki jestem od empatii dla Katarzyny Tusk, która idealnie się wpisuje w definicję „niebieskiego ptaszka”, to zaczynam rozumieć skąd się wzięła jej życiowa postawa. Ona po prostu jest ciężko doświadczoną przez życie półsierotą, która nie ma ojca, tylko politycznego opiekuna prawnego przyjmującego wobec własnych dzieci i żony postawę tak precyzyjnie zdefiniowaną przez Małgorzatę Tusk. Zdecydowałem się na przesłanie do Prokuratury Naczelnej zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, by zapobiec realizacji realnych gróźb. Jednocześnie jako mąż i ojciec chciałbym podkreślić, poza wszelkimi podziałami politycznymi, że to co zrobił Donald Tusk zasługuje na trzy słowa komentarza – „degrengolada”, „tchórzostwo”, „nieodpowiedzialność” .
 
 
 
                                                                                   Biskupin, dnia 16 kwietnia 2014 roku
 
 
Prokuratura Generalna
ul. Rakowiecka 26/30
02-528 Warszawa
 


Piotr Wielgucki
Biskupin 85A
59-225 Chojnów
 
                                                                            
 
ZAWIADOMIENIE
 
o podejrzeniu popełnienia przestępstw


Na mocy art. 304 k.p.k. zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstw polegających na:
 
Czynieniu przygotowań do zamachu stanu przez nieustaloną osobę, która wysyłała wiadomości (sms) na nr telefonu córki Premiera Rzeczypospolitej Polskiej, Pani Katarzyny Tusk. Widomości te w treści zawierały zamiar pozbawiania życia, między innymi Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska, co wyczerpuje znamiona popełnienia czynu z art. 128 k.k.
Nie dopełnieniu obowiązków przez Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska, w taki sposób, że Premier Donald Tusk zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą nie powiadomił prokuratury o zamiarze popełnienia przestępstwa, w związku z czynionymi przygotowaniami do zamachu stanu oraz realnym zagrożeniem życia lub zdrowia bliskich Premiera Donalda Tuska, w tym córki Małgorzaty Tusk, co wyczerpuje znamiona popełnienia czynu z art. 304 k.p.k.
Sprowadzenie przez Premiera Donalda Tuska realnego zagrożenia dla życia wielu osób i funkcjonowania konstytucyjnych organów państwa, poprzez okazywanie słabości państwa wobec działań przestępczych oraz upublicznienie danych osobowych osób, które w związku groźbami karalnymi gromadziły informacje i przekazywały Premierowi Donaldowi Tuskowi, co wyczerpuje znamiona popełnienia czynu z art. 165 k.k.


Uzasadnienie
 
W dniu 15 kwietnia 2014 roku w czasie konferencji prasowej Premiera Rzeczypospolitej Polskiej Donalda Tuska dziennikarze zadawali pytania. Jedno z nich dotyczyło ochrony BOR przyznanej córce Premiera, Pani Katarzynie Tusk. W odpowiedzi na pytanie dziennikarza, Premier Donald Tusk uzasadniając powzięte przez  BOR działania oświadczył, że Jego żona przesłała mu na telefon komórkowy widomości, jakie otrzymywała ich córka, Pani Katarzyna Tusk, a następnie odczytał ze swojego telefonu poniższe treści:
 
„Twoje bękarty zdechną, a ty zostaniesz zabita. Tu jest niecenzuralne słowo... rozszarpana na strzępy wraz z całą rodziną. Jesteście parszywym pomiotem smoleńskiego mordercy""
„Przekaż ryżemu kundlowi, że zostanie zabity za mord smoleński. Ty bezrobotna dziwko też zostaniesz zabita. I cała Wasza rodzina. Bo ścierwo ryżego kundla musi być wytępione do pięciu pokoleń”.
„Chciałem spytać, czy już wiesz, gdzie będziesz próbowała się ukryć i uciec, bo chyba świadoma jesteś, że jak kundlowi zdejmiemy ochronę, to i z was nikt nie przeżyje”.


Cytowane słowa bez najmniejszych wątpliwości zawierają groźby karalne odnoszące się do pozbawiania życia wielu osób, jak również wyczerpują znamiona czynu określonego w art. 128 k.k. Od dnia 15 kwietnia wielu dziennikarzy zadawało Rzecznikowi Premiera Donalda Tuska, Pani Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, pytania o kroki prawne jakie w tej sytuacji miał obowiązek poczynić Premier Donald Tusk. Do dnia 16 kwietnia ani Pani Rzecznik, ani Kancelaria Premiera, zgodnie z posiadaną przeze mnie wiedzą, nie udzieliły w tej kwestii żadnych informacji, co budzi uzasadnione podejrzenie, że Premier Donald Tusk nie dopełnił społecznego obowiązku powiadomienia o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. Z kolei publiczne przekazanie informacji do wielu milionów odbiorców na temat osób, które gromadziły treści zawierające groźby karalne, przy jednoczesnym okazaniu słabości państwa, ponieważ za taką należy uznać fakt, że tożsamość osoby wysalającej groźby nie została ustalona, bez wątpienia sprowadza zagrożenie na osoby bliskie Donaldowi Tuskowi i organa konstytucyjne.

Należy też zauważyć, że tego tupu powstępowanie Premiera Donalda Tuska w sposób oczywisty prowokuje zachowania kolejnych niezrównoważonych jednostek, które zechcą zaistnieć w przestrzeni publicznej podobnymi zachowaniami. Sprawa nie ma precedensu, do tej pory żaden Premier Rzeczypospolitej Polskiej nie upublicznił treści zawierających groźby karalne pod adresem własnym, osób bliskich i konstytucyjnych organów państwa. Konsekwencje podobnego czynu po pierwsze są nieprzewidywalne, po drugie wymagają szczególnie poważnego traktowania ze strony prokuratury i odpowiednich służb. W związku z tym jako obywatel żywo zainteresowany przestrzeganiem porządku konstytucyjnego i prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, ale również ojciec, który nie wyobraża sobie w podobnej sytuacji, ewidentnie zagrażającej życiu córki Premiera, biernej postawy, zawiadamiam o możliwości popełnienia przestępstw i wnoszę o podjęcie działań przewidzianych prawem. Ponadto proszę o przesłuchanie świadków:
 
Premiera Rzeczypospolitej Donalda Tuska
Panią Małgorzatę Tusk
Panią Katarzynę Tusk
Panią Małgorzatę Kidawę-Błońską


                                      
 
 
Z poważaniem,
Piotr Wielgucki                          

http://www.kontrowersje.net/zawiadomien ... _kasi_tusk

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Tusk nie powiadomił prokuratury - nasi dziennikarze zrobili to za premiera

Obrazek

Donald Tusk, ani żaden z jego współpracowników, nie powiadomił prokuratury o groźbach jakie ktoś stosuje wobec bliskich premiera. Nie ma bowiem żadnego śledztwa w tej sprawie - ustalił dzisiaj portal niezalezna.pl. Dziennikarze "Gazety Polskiej Codziennie" postanowili więc wyręczyć szefa rządu. I złożyli do gdańskiej prokuratury stosowane zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.


Kilka godzin temu pisaliśmy: "- Na chwilę obecną żadne zgłoszenie w tej sprawie nie wpłynęło - informuje portal niezalezna.pl zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Potwierdza to również gdańska prokuratura okręgowa, której podlegają również prokuratury w Sopocie i Gdyni. Identyczną informację przekazała nam Prokuratura Okręgowa w Warszawie, gdzie znajduje się siedziba premiera".

Sprawdzaliśmy, czy jest śledztwo w związku z wczorajszym wystąpieniem premiera Donalda Tuska, który opowiadał dziennikarzom o groźbach wobec córki Katarzyny i niego samego.

Ponieważ Donald Tusk, podległy mu minister Bartosz Sienkiewicz (w końcu odpowiedzialny za bezpieczeństwo w całym kraju), czy jakikolwiek urzędnik z Kancelarii Premiera ze zwykłej troski o swojego szefa, nie uznali za właściwe powiadomić odpowiednich organów o przestępstwie (a chyba jest taki obowiązek!), reporterzy "Gazety Polskiej Codziennie" Samuel Pereira i Jacek Liziniewicz wyręczyli szefa rządu.
 
"Niniejszym zawiadamiamy o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, groźby pozbawienia życia Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. Wnosimy o wszczęcie i przeprowadzenie w niniejszej sprawie postępowania karnego" - napisali w zawiadomieniu do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Poniżej kopia pisma wraz z uzasadnieniem

Obrazek

http://niezalezna.pl/54190-tylko-u-nas- ... a-premiera

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


16 kwi 2014, 22:51
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
Ufaj i kontroluj

Obrazek

Najwyższa pora, aby podczas zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego zadbać o pełną rzetelność całego procesu wyborczego, poczynając od tego, by członkowie komisji wyborczych nie udostępniali wyborcom swoich długopisów, by pilnowano oddawania głosów, liczenia ich, sporządzania protokołów i przekazywania danych do centrali.

To obywatelskie doświadczenie przyda się w następnych wyborach, parlamentarnych i prezydenckich w 2015 roku. Nie może powtórzyć się sytuacja z 2010 roku z wyborów do sejmików wojewódzkich, wciąż dostatecznie niewyjaśniona przez PKW i prokuraturę. Okazało się bowiem, że na Mazowszu zanotowano bardzo wysoki procent głosów nieważnych. Oddano tam 2 mln 110 tys. 815 głosów, a tylko 1 mln 814 tys. 740 głosów było ważnych. Czyli głosów nieważnych było aż 296 tysięcy.

Na Mazowszu zanotowano najwyższy w kraju procent głosów nieważnych z powodu pojawienia się na karcie wyborczej dwóch krzyżyków zamiast jednego. W województwie warmińsko-mazurskim, sąsiadującym z województwem mazowieckim, głosów nieważnych z tego powodu było czterokrotnie mniej. Z kolei porównanie liczby głosów nieważnych z powodu braku krzyżyka przy nazwisku kandydata nie wyróżniało już negatywnie województwa mazowieckiego. Tu dane z innych województw były podobne.

Pierwszym, który naukowo zasygnalizował ten problem, był prof. Przemysław Śleszyński z PAN. Choć okazał się daleki od wysuwania kategorycznych wniosków czy hipotez, sugerował, aby przyjrzeć się sprawie bliżej w celu ostatecznego wyjaśnienia tego poważnego zjawiska. Można rozumieć obawy naukowca, który wkracza na śliską ścieżkę politycznych podejrzeń, ale badania, które przeprowadził, nie pozostawiają wątpliwości. Można je skomentować słowami, których profesor nie mógł użyć. Na Mazowszu doszło do albo jakiejś dziwnej zmowy, w wyniku której unieważnionych zostało prawie 300 tysięcy cudzych głosów, na przykład konkurencyjnych, albo 300 tysięcy wyborców okazało się kompletnymi idiotami, którzy poszli na wybory, aby unieważnić własne głosy, stawiając dwa krzyżyki przy nazwisku albo nie stawiając żadnego.

Trudno sobie wyobrazić taką sytuację, szczególnie tym, którzy głosowali w czasach PRL. Wówczas wybory były prawie obowiązkowe (władza nie lubiła tych, którzy obniżali frekwencję wyborczą, pomniejszając komunistom legitymację do sprawowania władzy, tak jak nie lubiła tych, co znikali w kabinach do głosowania), ale i tak masa ludzi albo darła karty do głosowania, albo dopisywała na nich jakieś niecenzuralne słowa. Oczywiście nie miało to żadnego wpływu na wyniki głosowania. Liczba głosów nieważnych w ogóle nie była podawana do wiadomości publicznej, a właściwie głosy te w ogóle nie były liczone.

Poseł Stefan Niesiołowski wyśmiewa słowa Jarosława Kaczyńskiego: „Demokracja opiera się na zasadzie ograniczonego zaufania i trzeba to sprawdzać”, wyciągając z nich wniosek, że PiS już usprawiedliwia swoją przegraną w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ale nie zwracajmy uwagi na tego posła, szefa Komisji Obrony Narodowej, który myli czołgi Leopardy z Leonardami, a szykujmy się do aktywnego udziału w wyborach. A aktywny udział to nie tylko rola tzw. męża zaufania, ale członka Państwowej Komisji Wyborczej na równych prawach z innymi. Opozycja musi być obecna we wszystkich komisjach wyborczych. Musi mieć prawo do liczenia głosów, które ujęte następnie w protokole powinny zostać sfotografowane, nim trafią dalej. Trzeba mieć pewność, że dane z pisemnych protokołów, które są podstawą do zliczenia głosów, będą się zgadzały z tymi, które trafią do systemu komputerowego.

Podejrzane głosowanie na Mazowszu w 2010 roku zmusza nas też do ostrożności w ocenie wiarygodności pracy serwerów przeliczających głosy. Czy znajdują się one w Polsce, czy poza granicami kraju? PKW zapewnia, że w kraju, zatem kto je nadzoruje, jakie spółki, z jakim kapitałem i jakie firmy przygotowały oprogramowanie? W tej sprawie musi być pełna jasność, gdyż publicystyczne ślady prowadzą do Moskwy, tam gdzie aż dwukrotnie „szkoliła się” czy też „wymieniała doświadczeniami ze swoimi rosyjskimi kolegami” nasza Państwowa Komisja Wyborcza, której dedykuję tytuł tego felietonu zaczerpnięty od Józefa Stalina.

http://naszdziennik.pl/mysl-felieton/74 ... roluj.html

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


20 kwi 2014, 15:37
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
Co ukryto w zwojach ministra Sikorskiego?

Obrazek

Donald Tusk to jednak odważny człowiek. Wpuścić do swojego nowoczesnego i oświeconego rządu oszołoma...
Radosław "Ego" Sikorski
może jeszcze nie raz zaskoczyć premiera. Jak się okazuje i on jest utajonym oszołomem. Nie tak dawno wygadywał rzeczy zupełnie niestworzone i dyskfalifikujące dla tak ważnej persony jak minister w rządzie PO-PSL.

"Lecieliśmy naszym „Air Force One”, czyli starym tupolewem. Ten samolot zawsze budził we mnie szczególne odczucia. W trakcie lotu jest czas na to, żeby porozmawiać z dziennikarzami, kolegami ministrami czy premierem, a skądinąd wiadomo, że te maszyny są serwisowane w Moskwie. W tysiącach kilometrów kabli można ukryć wszystko" - mówił w 2007 roku obecny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Minęło siedem lat. Minister przeszedł gruntowną przemianę. W wyniku katastrofy rzeczonego tupolewa zginęło niemal 100 osób, a minister Sikorski... najął się do promowania tezy, że w Smoleńsku na pewno nie doszło do zamachu. Dziś jest on na pierwszej linii frontu atakujących wszystkich, którym myśl o zamachu choćby przejdzie przez głowę.

Zaskakująca i zupełnie niezrozumiała jest przemiana Sikorskiego. Okazuje się być on albo tchórzem, albo najemnikiem kłamstwa. Inaczej nie da się pojąć dlaczego trzy lata przed tragedią smoleńską bał  się zamachu, a cztery lata po niej jest wśród tych, którzy uznają, że na rządowego tupolewa w Smoleńsku na pewno zamachu nie przeprowadzono.

To jednak nie jedyna zaskakująca zmiana, jaka zaszła w ministrze Sikorskim w podobnym czasie. W latach 90. był on jednym z najbardziej zaciekłych przeciwników i krytyków WSI. Krytycznie wypowiadał się o nich jeszcze w 2006 roku. Jednak gdy w latach 2006-2007 likwidacja Służb stała się faktem, zaczął zmieniać się w ich zagorzałego obrońcę. Dziś jest również wśród siewców kłamliwego pozytywnego obrazu WSI, jest jednym z najbardziej zaciekle atakujących tych, którzy zlikwidowali paramafijne struktury WSI.

Rację miał Sikorski, gdy mówił, że w rządowym Tupolewie i jego kablach można "ukryć wszystkiego". Rację miał Sikorski, gdy kilka lat temu mówił, że WSI to służby spetryfikowane przez Rosję i groźne dla Polski. Jednak jak widać Sikorski zmienny jest. I być może wspomniane mają coś ze sobą wspólnego.

Może Sikorskiemu coś ukryto w zwojach...

http://www.stefczyk.info/publicystyka/o ... 0407982033

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


21 kwi 2014, 14:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Między nami Polakami (rządzonymi).

„Żyje się lepiej, towarzysze, żyje się weselej. A kiedy żyje się wesoło, to i w pracy się darzy”
- te słowa wypowiedział Józef Stalin na zjeździe przodowników komunistycznego współzawodnictwa pracy w 1935 roku.

„W życiu każdego Polaka widać ogromne zmiany i to na dobre, na lepsze. Każdy dostrzega, że zwiększyła się liczba samochodów w polskich rodzinach”
- te słowa wypowiedział kilka dni temu Bronisław Komorowski w wywiadzie dla PAP z okazji 10-lecia Polski w Unii Europejskiej.

Co łączy Stalina i Komorowskiego?
Na pewno identyczny styl, rytm frazy i proletariacki patos.
Wobec tego mamy kwestię, kto dzisiaj rządzi światem?
Na to pytanie odpowiedział Marian Hemar wierszem pod tym właśnie tytułem. Nie sposób nie zacytować:
„....Samym instynktem głupoty
odnajdują się wzajem.
Rozumieją się wspólnym
językiem i obyczajem.
I hasłem, które woła
z ochota raźną i rączą:
kretyni wszystkich krajów
łączcie się! więc się łączą....”


W poniedziałek syn odwoził mnie na dworzec, włączył radio akurat w trakcie czyjejś wypowiedzi o pijanych kierowcach. Gość podawał przykład, jak rodzina lub otoczenie może zapobiec, żeby nietrzeźwy delikwent nie usiadł za kierownicą: Można na przykład zdjąć mu buty i wówczas, gdy ktoś zauważy osobnika kręcącego się bez butów przy aucie, to jakoś zareaguje. Mniej więcej dosłownie cytuję. W pierwszej chwili obaj myśleliśmy, że to jakiś żart. Dopiero z dalszej części wypowiedzi zorientowaliśmy się, że to rzecznik policji, chyba komendy głównej, całkiem poważnie wypowiadał się na temat plagi pijanych kierowców na drogach. Właśnie ludzie na podobieństwo tego rzecznika rządzą światem. Ja to pół biedy, ponieważ byłem pasażerem, ale syn zaczął się trząść z tłumionego śmiechu za kierownicą i nie mógł się uspokoić. Byliśmy o włos od spowodowania wypadku.

Niemiecki komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger uważa, że „nie ma bezpośredniego ryzyka przerwania dostaw gazu z Rosji do Unii Europejskiej w następstwie kryzysu ukraińskiego”. Więcej nawet, Oettinger „ma wrażenie, że rosyjscy partnerzy przestrzegają umów i chcą kontynuować dostawy”.
To jest ten sam gość, który z tym samym kretyńskim optymizmem otwierał wraz z ruskim prezydentem gazociąg północny. I wówczas, przed „kryzysem ukraińskim”, również miał wrażenie, że wszystko jest w porządku, a rosyjski partner jest godny zaufania i dotrzymuje umów.
Głupi czy o drogę pyta? -  jak to się kiedyś mówiło. Albo kolejny, skorumpowany przez Putina niemiecki grandziarz. Tacy rządzą Europą.



Z kolei Donald Tusk wybrał strategię „rżnięcia głupa”.

Po prostu zaprzecza, że brał pożyczkę od Niemców, a taki zarzut wcale nie padł pod jego adresem. Równie dobrze Putin odpowiadając na zarzuty Zachodu o agresję wobec Ukrainy, mógłby zaprzeczać, że Rosja  zamierza najechać Brazylię. Strategię Tuska podzielają dziennikarze dopuszczani do zadawania mu pytań – żaden nie zapyta po prostu, czy polska partia KL-D pod jego przywództwem brała pieniądze od niemieckiego CDU pod przywództwem Kohla. Rozumieją się wspólnym językiem i obyczajem...


Minister Kultury Bogdan Zdrojewski oznajmił, że „we władzach mediów publicznych nie ma nikogo z Platformy Obywatelskiej, są za to ludzie z Prawa i Sprawiedliwości”. Zdrojewskiego nie posądzam o głupotę. To jest raczej wyraz bezradności polityka wobec faktów; bezradności tak całkowitej, kompletnej i rozpaczliwej, że musi się ratować bezczelnością podobnej miary. Jeśli bowiem chce się przykryć oczywisty i widoczny dla każdego proceder, jak właśnie zawłaszczenie mediów publicznych przez partię mieniącą się obywatelską, to trzeba skłamać w sposób zapierający dech w piersiach rozmówcy i czytelnikom. Zdrojewski zaprezentował tę właśnie technikę w rozmowie z redaktorem Mazurkiem. Bardzo stara szkoła propagandy, sięgająca czasów doktora G. Ale właśnie absolwenci tej szkoły aktualnie rządzą Polską.

Autor: Seaman
PS.
"ALFABET SZCZEREGO PRZYWÓDCY" - mojego autorstwa, w każdą sobotę na portalu wPolityce.pl...polecam!
Dzisiaj litera "H": jak Halicki - Haki - Hall i Haratanie w gałę
http://wpolityce.pl/polityka/193856-z-a ... nie-w-gale


http://seaman.salon24.pl/582052,miedzy- ... rzadzonymi

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 maja 2014, 09:12
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
SKANDAL! Sikorski firmuje debatę: "Silne wpływy Rosji na Ukrainie gwarancją pokoju w Europie"

Obrazek

"Jedynie ustanowienie silnych wpływów Rosji na Ukrainie może zagwarantować trwały pokój w Europie" - debatę pod takim hasłem organizuje Polskie Radio RDC. Spotkanie z udziałem m. in. prorosyjskiego blogera Azraela swoim wystąpieniem otworzy minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.


24 kwietnia, w czwartek o godz. 19 w studiu im. Agnieszki Osieckiej przy ul. Myśliwieckiej 3/5/7 odbędzie się dyskusja na temat sytuacji na Ukrainie. Organizatorzy: Polskie Radio RDC i Towarzystwo Absolwentów Oxford i Cambridge na wstępie stawiają tezę o tym, że Władimir Putin jest gwarantem pokoju na Ukrainie. Tytuł debaty brzmi: „Jedynie ustanowienie silnych wpływów Rosji na Ukrainie może zagwarantować trwały pokój w Europie”. Wydarzenie będzie transmitowane na antenie RDC w godz. 19-21.

W spotkaniu wezmą udział: Agnieszka Wołk – Łaniewska, Ireneusz Bil, prorosyjski bloger Jacek Gotlib o nicku "Azrael", były szef MSZ Adam Daniel Rotfeld, dziennikarz Jarosław Gugała i aktor Daniel Olbrychski.

Obrazek

Tak spotkanie zostało zajawione na oficjalnej stronie RDC:

Obrazek

Radio RDC zaprasza do dyskusji i wyrażania swoich opinii pod numerem telefonu 22 645 56 65. Jak piszą organizatorzy "najciekawsze wypowiedzi zostaną wyemitowane w trakcie debaty".

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Abp Hoser o nagłym nawróceniu premiera: „Kto ma głowę na karku, dostrzega i domyśla się motywów działania”

Taka polityka z pewnością nastawiona jest na cele doraźne. Pan premier, o ile pamiętam, deklarował się kiedyś jako katolik, organizował rekolekcje dla Platformy Obywatelskiej, później od niego odszedł, teraz znowu wraca. Nie chcę oceniać, ale kto ma głowę na karku, dostrzega i domyśla się motywów działania.


— mówi abp Henryk Hoser w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”, zapytany o opinię ws. wykorzystywania kanonizacji Jana Pawła II do kampanii wyborczej przez Donalda Tuska.

Zagadnięty o zamieszanie wokół uchwały upamiętniającej Jana Pawła II przez Sejm, wywołane przez polityków Twojego Ruchu, odpowiada:

Czasami myślę, że ci wojujący niewierzący powinni płacić podatek na Kościół katolicki, bo oni tak naprawdę żyją nieustanną negacją tego, czym jest Kościół i kim jest Pan Bóg. Jesteśmy dla nich bardzo ważnym punktem odniesienia. Wielkość papieża nie może być zmniejszona przez tak marginalne inicjatywy, jak działania partii Palikota. Wielkość Jana Pawła II broni się sama.

Arcybiskup Hoser podkreśla, że bardzo ważne jest duchowe przygotowanie się do kanonizacji.

Żeby być odważnym w wyznawaniu wiary, trzeba być wiernym. Temu co człowiek buduje, co jest jego celem duchowym, ponadkoniunkturalnym. Nie mamy niezbędnej w chrześcijaństwie dalekowzroczności. Jan Paweł II dziś prosiłby pewnie Polaków przede wszystkim, by zdobyli się na tę dalekowzroczność. On potrafił patrzeć ponad bieżący, ziemski horyzont i dlatego był tak wyjątkowym papieżem.

Pasterz warszawsko-praski podkreśla, że najbardziej aktualnym elementem papieskiego nauczania jest dziś etos chrześcijaństwa.

Ten etos jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jaką odziedziczyliśmy po poprzednich pokoleniach. To Jan Paweł II często podkreślał i na to przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę

— mówi abp Hoser, wskazując że choć Europa coraz bardziej odchodzi od etosu chrześcijaństwa, w Polsce wciąż sytuacja jest stosunkowo dobra.

Nie znam drugiego takiego kraju, w którym ustawiałyby się tak długie kolejki do konfesjonału.

Zapytany o ocenę postawy polityków, którzy w ramach kampanii podpinają się pod atmosferę przygotowań do kanonizacji, odpowiada:

Taka polityka z pewnością nastawiona jest na cele doraźne. Pan premier, o ile pamiętam, deklarował się kiedyś jako katolik, organizował rekolekcje dla Platformy Obywatelskiej, później od niego odszedł, teraz znowu wraca. Nie chcę oceniać, ale kto ma głowę na karku, dostrzega i domyśla się motywów działania.

Zdaniem arcybiskupa Polacy wciąż nie znają wystarczająco nauczania Jana Pawła II. Podchodzą do niego jak do lektury tygodników – po nagłówkach. Wskazuje jednak, że zwłaszcza teraz należy przypomnieć papieską naukę mądrości.

Mądrość jest w Polsce towarem deyficytowym, a pierwszym darem Ducha Świętego jest właśnie ona. Mamy trochę inteligencji salomonowej, ale nie mamy mądrości

— mówi abp Hoser.

Podkreśla, że absolutnym priorytetem jest zachowanie małżeństwa i rodziny. Przypominali o tym Paweł VI, Jan Paweł II i wszyscy następni.

Papież Franciszek zwołuje dwa synody poświęcone rodzinie. Dlaczego? Dlatego, że rodzina jest fundamentem społecznym. Rodzina jest tak stara jak ludzkość. Jeżeli ją rozmontujemy, rozpadnie się nam społeczeństwo. O tym jednak się nie mówi. Zamiast tego media opowiadają nam na przykład o tym, że papież Franciszek pocałował dziecko w czółko.

Arcybiskup wskazuje, że należy wrócić na papieskiej antropologii integralnej, patrzenia na człowieka we wszystkich jego wymiarach: materialnym, duchowym, psychologiczno-duchowym i fizycznym.

Jeżeli będziemy żyli jedynie kultem ciała, to daleko nie zajedziemy. Ciało się starzeje, marnieje i umiera, a duch jest wiecznie młody. O tym Ojciec Święty mówił przez wszystkie lata swojego pontyfikatu.

mall / DGP

http://wpolityce.pl/kosciol/192875-abp- ... -dzialania

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Mazurek przepytuje Zdrojewskiego. „Ostrzegam, ludzie się będą z pana śmiali…” Minister całkiem serio: „We władzach mediów publicznych nie ma nikogo z PO, są za to ludzie z PiS”

Obrazek

KPRM

Proszę wezwać pogotowie. Mam jakieś omamy, pan tego na pewno nie mówi


— mówił w swoim stylu Robert Mazurek, przepytując ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdana Zdrojewskiego.

Rozmowa na łamach weekendowej „Rzeczpospolitej” jest więcej niż pouczająca. Okazuje się, że wystarczy dziennikarz, który nieco tylko dociśnie ministra w sprawie jego obietnic, pracy i deklaracji, by ten zupełnie się pogubił.

Ale od początku. Mazurek rozpoczął wywiad od przypomnienia obietnic Zdrojewskiego (z początku kadencji) w sprawie otwarcia kolejnych muzeów w naszym kraju, między innymi Muzeum Ziem Zachodnich, Historii Polski oraz Muzeum Komunizmu.

Zdrojewski próbował przerzucać odpowiedzialność za wciąż rozgrzebane, niegotowe i nieotwarte muzea i projekty.

Instytucje muzealne były dla mnie priorytetem i to, co się udało zrealizować, przekracza granicę tego, co zrobiono w innych państwach europejskich

— próbował bronić się minister.

I dodawał:

Wie pan, że czasami są okoliczności niezależne od Ministerstwa Kultury i nie za wszystko mogę odpowiadać

— tłumaczył się Zdrojewski.

Na przerzucanie się odpowiedzialnością i wykręty od konkretnych odpowiedzi, Mazurek zareagował przypomnieniem projektu Muzeum Powstania Warszawskiego.

Wiemy, że jak Warszawą rządziła PO, to muzeum się nie dało zbudować, przyszedł Kaczyński i w rok gotowe. Tego pan nie przekręci

— mówił, na co w odpowiedzi nawet Zdrojewski musiał przyznać rację.

Postać Lecha Kaczyńskiego wróciła w rozmowie przy okazji pytania o pomnik w Smoleńsku. Zdrojewski znów tłumaczył się nieskutecznością w tej sprawie:

Jestem gotowy do postawienia pomnika w Smoleńsku, ale strona rosyjska nie udostępnia nam terenu ze względu na prowadzone śledztwo

— uciął minister.

Bardziej zdecydowanie Zdrojewski wypowiedział się w sprawie pomnika śp. prezydenta w Warszawie.

Lech Kaczyński zginął w katastrofie lotniczej nie w drodze na wycieczkę, ale gdy leciał, by oddać hołd pomordowanym w Katyniu. I nie powinno mu się odmawiać pomnika

— ocenił.

Zabawny wątek rozmowy poświęcony jest mediom publicznym. Zdrojewski stawał na głowie, by udowodnić Mazurkowi, że Platforma nie kontroluje TVP i Polskiego Radia. Wywiązał się ciekawy dialog:

Zdrojewski:: Nie może pan twierdzić, że Platforma Obywatelska ma jakąkolwiek przewagę w mediach publicznych.

Mazurek: Ostrzegam, że ludzie się będą z pana śmiali.

Zdrojewski: Spór jest absurdalny, bo we władzach mediów publicznych nie ma nikogo z Platformy Obywatelskiej, są za to ludzie z Prawa i Sprawiedliwości.

Mazurek: Zaczynam się martwić o pański kontakt z ziemią.

Zdrojewski jednak powtarzał jak mantrę:

Poziom równowagi mnie nie satysfakcjonuje, ale telewizja publiczna jest dziś mocno magmatyczna i nie przynależy do żadnej formacji politycznej

— przekonywał.

Minister kultury ubolewał również na formułę wywiadu zaproponowaną przez publicystę „wSieci”. Mazurek odparł:

Po prostu nie wziąłem z sobą klęcznika, a pan się przyzwyczaił do takich rozmów z mediami publicznymi czy TVN

— czytamy.

Wywiad na łamach weekendowej „Rzeczpospolitej”. Warto przeczytać w całości.

http://wpolityce.pl/polityka/193770-maz ... dzie-z-pis

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Władysław Bartoszewski finansowany przez Niemców

Obrazek

Informacja o finansowaniu Kongresu Liberalno-Demokratycznego Donalda Tuska z pieniędzy niemieckiej CDU to nie jest jedyny sygnał świadczący o wpływie niemieckich pieniędzy na polską politykę. Władysław Bartoszewski, będąc szefem MSZ-etu w rządzie Jerzego Buzka, dostał 132 tys. marek z niemieckiej fundacji - pisze "Gazeta Polska Codziennie".


W swojej najnowszej książce „Między nami liberałami” Paweł Piskorski, w latach 90. najbliższy współpracownik Donalda Tuska w KLD, ujawnił, że Kongres był w tym czasie finansowany przez niemieckich chadeków. Transakcjami tymi mieli się zajmować ówczesny szef rządu i jeden z liderów KLD Jan Krzysztof Bielecki (dziś pracuje w Kancelarii Premiera Tuska) i lider CDU kanclerz Helmut Kohl. Nie było to jednak ostatnie dofinansowanie polskich polityków przez niemieckich na tak wysokim szczeblu.

Władysław Bartoszewski, od 2007 r. sprawujący funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Premiera do spraw dialogu międzynarodowego, od lipca 2000 r. do października 2001 r. pełnił urząd ministra spraw zagranicznych. Jak pisaliśmy w tygodniku „Gazeta Polska” (w 2009 r.), będąc szefem MSZ-etu, otrzymał z niemieckiej fundacji Roberta Boscha 132 tysiące marek – „za rolę, jaką odgrywa w kształtowaniu stosunków polsko-niemieckich”. Organizacja ta jest powiązana z niemieckim rządem, który wspiera ją w realizacji jej programów.
Po raz pierwszy Władysław Bartoszewski otrzymał pieniądze z tej fundacji, zanim jeszcze objął urząd szefa polskiej dyplomacji. Po upływie 16 miesięcy, gdy ustępował ze stanowiska, w fundacji zadecydowano o przekazaniu Bartoszewskiemu kolejnych środków finansowych. Informacje o wsparciu dla Władysława Bartoszewskiego można znaleźć w raporcie Fundacji Roberta Boscha nt. jej działalności w latach 1974–2000.

„Po zmianach politycznych w Polsce był ambasadorem w Wiedniu, następnie ministrem spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, senatorem i obecnie znów jest ministrem spraw zagranicznych. Fundacja wspiera pracę Władysława Bartoszewskiego nad jego wspomnieniami na temat porozumienia niemiecko-polskiego, jako ważnego dokumentu czasów, i przeznaczyła na ten cel 132 000 DM [ok. 280 tys. zł]” – zapisano w raporcie.
– Wspieramy go, bo on wspiera nas – wyjaśniał pomoc udzieloną Władysławowi Bartoszewskiemu w rozmowie z portalem Niezależna.pl prof. Joachim Rogall z centrali Fundacji Roberta Boscha, mieszczącej się w Stuttgarcie. Wskazywał też na trwającą od długich lat dobrą znajomość Władysława Bartoszewskiego z prominentną figurą niemieckiej polityki – Hansem Meierem z CDU. Meier znalazł się w radzie naukowej niemieckiego Muzeum Wypędzeń.

http://niezalezna.pl/54712-wladyslaw-ba ... ez-niemcow

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


04 maja 2014, 22:59
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Polityka i politycy
Duda zachęca: Polaku, sprawdź polityka!

Obrazek

„Musimy doprowadzić do sytuacji, gdzie politycy będą bardziej bali się wyborców, niż szefa swojej partii” - mówi lider „Solidarności” Piotr Duda.


Zgodnie z zapowiedziami „Solidarność” uruchomiła portal internetowy, na którym każdy może sprawdzić, jak konkretny parlamentarzysta głosował w sprawach ważnych dla sytuacji pracowników w Polsce.

„Witam na stronie http://www.sprawdzampolityka.pl, pierwszego w Polsce tak prostego narzędzia, które pozwoli lepiej kontrolować reprezentujących nas polityków” - tłumaczy Piotr Duda w serwisie.

Lider związkowców wskazuje, że dzięki portalowi „każdy może sprawdzić jak poseł czy senator z jego okręgu głosował w sprawach najważniejszych z punktu widzenia spraw pracowniczych, społecznych i obywatelskich”. Duda zaznacza, że „dzięki tej wiedzy będziecie mogli Państwo bardziej świadomie podejmować decyzje wyborcze”.

Piotr Duda tłumaczy, że politycy powinni bać się bardziej swoich wyborców. „Jako społeczeństwo musimy doprowadzić do sytuacji, gdzie politycy będą bardziej bali się wyborców, niż szefa swojej partii. Żeby politycy wykonywali wolę społeczeństwa, a działali na rzecz interesu swojej partii” - tłumaczył lider „Solidarności”.

Związkowiec dodaje, że „w bieżących wyborach do Europarlamentu startuje blisko 120 posłów i senatorów”. „Kliknij na ikonę Eurowybory i zobacz jak głosowali w Polsce. Jest pewne, że tak samo będą głosować w Parlamencie Europejskim. Sprawdź, czy tego chcesz. Sprawdź i podejmij świadomą decyzję” - zachęca Piotr Duda.

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 maja 2014, 22:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
SKANDAL!

Władysław Bartoszewski wyzwał Polskę.

Mówił, że jest brzydka i głupia


- Pan Bartoszewski parę lat temu nazwał nas, Polaków, bydłem. Więc zareagowałam. I jako obrażona i dotychczas nie przeproszona, w imieniu tego bydła, określiłam go pastuchem - mówi posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
- Jeśli ktoś mówi o bydle, to najlepszym określeniem jest pastuch.

- Nas szokował pan, nie profesor tylko pan, Bartoszewski, który jeszcze niedawno, parę lat temu, nazwał Polaków bydłem. Nazwał nas dyplomatołkami - mówiła w rozmowie z Superstacją Krystyna Pawłowicz.
- Wyzywał Polskę. Mówił o Polsce, że jest brzydka i głupia, że ma siedzieć cicho. Mówił o przywódcy największej partii opozycyjnej "hodowca zwierząt futerkowych". Więc ja po prostu zareagowałam - tłumaczyła swoje niedawne słowa posłanka PiS.
- I to takie pouczanie, czy mam iść i na kogo głosować, uważam nie na miejscu. Po prostu dlatego, że osoba która obraża naród, obraża Polaków, nie ma prawa w ogóle pouczać. I jako obrażona, dotychczas nie przeproszona, w imieniu właśnie tego bydła o którym pan Bartoszewski był łaskaw powiedzieć, określiłam go pastuchem - mówiła Pawłowicz.
- Bo jeśli ktoś w ogóle o bydle mówi, czy odnosi się do zoologi, do zwierząt, do ferm, to najlepszym określeniem jest pastuch - dodała posłanka.

Komentarze internautów:



~Adam
Palikot czy Niesiołowski mogą wypowiadać to co im ślina na język przyniesie i jest OK.
Natomiast słowa Pawłowicz stają się natychmiast paskudne. Tak wygląda tolerancja w Polsce.

~Małgosia
Wiekszosc Polaków popiera tę kobiete. Powiedziała prawde o PO .
Nie mineło długo od wstydu jaki zrobił Protasiewicz a juz PO robi kolejną siare

~ERYK
Ma racje oni są obrażeni !!!???A gdzie jest profesor Niesiołowski ?!!Schowali go??!!Pamiętacie jak on obrażał Polaków!!!
Czemu go schowali??!!!Dawać go do tvn24 niech coś powie !Na to oczywiście donald nie reagował ,ani on ani tvn24 nawet o niesiołku nie wspomną DLACZEGO??!!!
Ano idą wybory i niesioł by mógl coś przekazać ze swych złotych myśli Narodowi!!!!Wypuszczą go PO wyborach!!!
Donald jest cieńki razem z PO przegra te wybory i następne !!I CAŁE SZCZĘŚCIE ,A         POTEM PRZYJDZIE ROZLICZANIE !!!!haha!!


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

---------------------------------

Donald Tusk o słowach Krystyny Pawłowicz

Pawłowicz w ostrych słowach skomentowała spot PO, w którym Władysław Bartoszewski przekonuje Polaków, że są Europejczykami, więc powinni głosować na PO.
- Jest to pastuch powiedziałabym słabej klasy. No i niech pastuch się schowa i już nie poucza, ani bydła ani nikogo innego - powiedziała posłanka.
- Wydaje mi się, że już czas na emeryturę. Mi się nie podoba co on robi, mimo zasług w okresie wojny, natomiast to co robi ostatnimi laty, bardzo mi się nie podoba. Rzeczywiście, jeśli na nas mówi bydło, to jest kiepskim pastuchem - mówiła Pawłowicz w Superstacji.
W ocenie posłanki "Bartoszewski przyłączył się do straszenia Polaków".
- (...) Siedzi w fotelu jak przed egzekucją na krześle elektrycznym i to już chyba po wykonaniu wyroku, bo wszystkie światła jakieś pogaszone dziwnie - mówiła.

To, co powiedziała pani Pawłowicz było paskudne. Dotknęło mnie to bardzo po ludzku premier, Donald Tusk
Pawłowicz w ostrych słowach skomentowała spot PO, w którym Władysław Bartoszewski przekonuje Polaków, że są Europejczykami, więc powinni głosować na PO. - Jest to pastuch powiedziałabym słabej klasy. No i niech pastuch się schowa i już nie poucza, ani bydła ani nikogo innego - powiedziała posłanka. - Wydaje mi się, że już czas na emeryturę. Mi się nie podoba co on robi, mimo zasług w okresie wojny, natomiast to co robi ostatnimi laty, bardzo mi się nie podoba. Rzeczywiście, jeśli na nas mówi bydło, to jest kiepskim pastuchem - mówiła Pawłowicz w Superstacji.

Donald Tusk nie krył oburzenia słowami Pawłowicz.
- To było aroganckie i niegrzeczne. Dla mnie i dla całego mojego pokolenia Władysław Bartoszewski jest symbolem tych, którzy przeżyli wojnę w sposób bohaterski. Całemu pokoleniu Władysława Bartoszewskiego należy się szacunek. Jestem dumny, że mogę z nim pracować - mówił Tusk.
Słowa Pawłowicz skrytykowała także Monika Olejnik "Krystyna Pawłowicz o spocie z udziałem Władysława Bartoszewskiego: siedzi w fotelu jak przed egzekucją na krześle elektrycznym i to już chyba po wykonaniu wyroku, bo wszystkie światła jakieś pogaszone. Ciekawe, czy Pawłowicz wie, że Bartoszewski był więźniem Auschwitz i więźniem politycznym w komunie? Durne babsko" - taki wpis można przeczytać na profilu Moniki Olejnik na facebooku
Monika Olejnik

Komentarze internautów:



~lol
Teraz obudził się w nich szacunek do starszych?
A jeszcze nie tak dawno oszołomy z po krzyczały z uśmiechem na ryjach by zabrać babci, dziadkowi dowód. Gratuluje hipokryzji.

~vox
cóż, za 132 000 marek od Niemiec można obrażać Polaków i wychwalać Niemców. Bartoszewski jak stwierdził bardziej w czasie wojny bał się Polaków niż Niemców. Czego on jeszcze szuka w Polsce. Niemcy nazwali go profesorem i nagrodzili za publicystykę antypolską, wiec niech przestanie się zajmować tą niedobrą Polską i zamieszka w pięknych i życzliwych mu Niemczech. . .

~Polak
Pan Bartoszewski jest wyjatkowym arogantem i szkoda ze swieta ziemia takiego gbura jeszcze nosi . M.Olejnkik niech wraca skad przyszla bo jest glupia i mozdzek ma jak komunistyczny ptaszek. Jak ona smie ta komunistycza m....pa mowic co ona mysli - nikogo to nieinteresuje. Brawo Pani Pawlowicz - wreszcie ktos ma odwage powiedziec prawde. Tak Trzymac Pani Profesor. Pogonic to chamstwo komunistyczne ipozamykac w obozach pracy.

~greg
Tylko w Polsce ułoma po gimnazjum można nazywać "profesorem" - to czystej wody POpapraniec

~,
Powiedzcie mi w jaki sposób można w Polsce po skończeniu gimnazjum zostać profesorem?

~X 26 minut temu
Trzeba być członkiem. Partii Oszustów, nie zaszkodzi pochodzenie semickie, dziadek z SS mile widziany, antypolonizm - niezbędny.

~gre
Brawo p.Pawłowicz - prawda o tym POpaprańcu w 100 procentach - a olejnik się nie przejmować - przecież to esbecka zakała

~KRAB
"Według relacji prof. Miry Modelskiej-Creech z Georgetown University w Waszyngtonie, pracownika administracji białego domu, istnieje świadek, który przeżył Oświęcim i twierdzi, że Bartoszewski był kolaborantem. Świadek opowiadał, że spotkał się z Bartoszewskim w Oświęcimu, znał m.in., szczegóły na temat wykształcenia Bartoszewskiego. Twierdził, że za sprawą Bartoszewskiego i 14 innych donosicieli, którzy opuścili Oświęcim (notabene pociągiem pierwszej klasy) "

~m,,m
czekajcie, bartoszewski o ten co go do Oświęcimia wywieźli, ale się pochorował, to go do domu odesłali?

~jodik
Mogłyby "media" zostawić tego starego człowieka w spokoju, co się pojawi wypowiedź tego Pana, jest On oblewany gnojówką z lewa i prawa. Chyba Mu już wystarczy do grobowej deski tego 'uwielbienia", odpuście sobie.

~
Jaki więzień Auschwitz ??? Przecież go wypuścili ze względu na zły stan zdrowia !!!

~tesla
Zero klasy...Szkoda, że Pawłowicz zniżyła się do poziomu Bartoszewskiego. Nie powinna używać takich słów, chociaż ogólnie z nią się zgadzam. Wielki szum, bo Bartoszewski został nazwany "pastuchem". Pastuch to jednak człowiek...Wyzwiska w wykonaniu Bartoszewskiego typu "bydło" widać było ok, przynajmniej dla rządzących i mediów rządowych... Skoro dużo chętnych jest do karania Pawłowicz za słowo "pastuch", to najpierw trzeba ukarać Bartoszewskiego za "bydło"


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

..................................


Libicki na blogu: pora zbadać poczytalność Krystyny Pawłowicz

Senator PO komentuje w ten sposób kontrowersyjną wypowiedź posłanki Prawa i Sprawiedliwości na temat Władysława Bartoszewskiego i jego udziału w przedwyborczym spocie Platformy Obywatelskiej.
"Bartoszewski to pastuch słabej klasy. Niech się schowa i nas nie poucza. Tak mi się wydaje, że osoby w starszym wieku powinny dać sobie spokój. Nie obrażać Polaków, nie wyzywać, język opanować" – powiedziała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz w rozmowie z dziennikarzem "Superstacji".
Skąd ten pomysł Libickiego?
"Jeśli bowiem komisja etyki poselskiej będzie dysponować jakąś opinią o ewentualnej niepoczytalności posłanki Pawłowicz, naprawdę zaoszczędzi jej to na przyszłość wiele pracy. Najwyższa już pora, by jakoś zbadać panią profesor właśnie pod tym kątem" - pisze.
"Senator pewnie nie może wnioskować o taką zmianę regulaminu komisji sejmowej, ale spróbuję znaleźć jakiś sposób by do takiej zmiany doprowadzić" - dodaje.
"Najzabawniejsze jest jednak stwierdzenie posłanki Pawłowicz, że »tak mi się wydaje, że osoby w starszym wieku powinny dać sobie spokój«. Znaczy to krótko mówiąc tyle, że chyba też uważa ona, iż stwierdzenie, aby osobom starszym – czyli lwiej części elektoratu PiS-u – zabierać dowody osobiste, nie jest dalekie od prawdy…" - kończy swój wpis

Komentarze internautów:



~Realista :
Najpierw zbadajcie Bartoszewskiego

~Obserwator :
No cóż, zdaje się, że Pan Libicki jest niepełnosprawny nie tylko fizycznie. Jak ten człowiek, który powinien mieć w sobie wiele współczucia dla innych, może się tak wypowiadać. Jego brak szacunku, którym emanuje od jakiegoś roku, świadczy o tym, że zaszły w nim jakieś złe zmiany. Fotkę przygłupa na swoim blogu może jednak sam wybrał. Myślałem, że to zwykły przypadek. Panie Libicki opamiętaj się Pan.

~krakowskisad:
Pani profesor Pawłowicz miała rację i powiedziała trafnie, bo dokładnie podobnie sobie pomyślałem oglądając ten śmieszny post. Tego postu nie da interpretować poważnie, bo stanowi on karykaturę wszystkich dokonań PO, tego nieudolnego uwikłanego w afery ugrupowania na dobitkę finansowanego przez niemiecką partię. Tonący brzytwy się chwyta. Ilekroć PO spadają słupki sięga po swoje asy z rękawa, czasem jednak te asy okazują się być kula u nogi. Bo kimże jest ten samozwańczy profesorek bez wykształcenia? Otóż to ten człowiek, który obrażał Polaków nazywając ich bydłem, to ten sam, który za dobre sprawowanie został zwolniony z obozu, to ten sam, który przypisuje sobie bohaterstwo powstańca warszawskiego. Obłuda sięga zenitu. Popieram Panią Pani Profesor, bo ma pani całkowitą rację. Ten człowiek nie zasługuje na miano człowieka, to moim zdaniem największy szkodnik Polski.
A takim jak libicki nie warto sie przejmowac, bo chyba po za widocznym kalectwem, doswiadczeni sa równiez trochę umysłowo. zwiń

~BodzioP :
Chamstwo Libickiego znów wychodzi na wierzch. Może to jego należało by w pierwszym rzędzie zbadać. Pan Bartoszewski również miewał kontrowersyjne (delikatnie mówiąc) wypowiedzi i nikt z tych krytykujących Panią Pawłowicz nawet słowa nie pisnął, a obrażany był ogromny procent Polaków. Chamskie wypowiedzi panów Sikorskiego i Niesiołowskiego również nie zostały skomentowane przez wymienionych wcześniej obrońców dobrych manier.
Pan Bartoszewski w swoim spocie reklamowym mówi głównie nieprawdę. Polska w Europie znaczy niewiele i nie więcej niż w chwili wstąpienia do UE. I nie może wiele znaczyć państwo bez zdrowej gospodarki (przemysłu), armii, z niewydolną słuzbą zdrowia i edukacją sięgającą dna. Być może pan Bartoszewski czyta to co mu napisano i to nie byłoby najgorsze. Gorzej jak jest świadomy nieprawdy jaką głosi.
Reakcja Pani Pawłowicz jest delikatna w formie w stosunku do reakcji milionów odbiorców przekazu TV jego wystąpienia.

~zeus89 :
poprawność polityczna to jest najgorsze zło jakie istnieje na świecie. Cynizm posłów którzy potrafią obrażać innych nie wychodząc poza ładne wyrazy słownika po prostu mnie przeraża. Posłowie właśnie jak Pawłowicz łamią te głupie etykiety. Należy mówić prawdę jeśli prawda jest wulgarna lub nieetyczna trzeba ja mówić wulgarnie i nieetycznie.
Zresztą ktoś kto nazywa Polaków bydłem i tak został delikatnie przez Pawłowicz podsumowany. Ja rozumiem że dla wyborców szczyny jakie wylewają na was politycy to miód ale nie każdy tak to odczuwa. Po za tym mimo że Polska należy do UE to przedewszystkim należy do Polaków a jak Unia za pomocą ustaleń niszczy Polskość to trzeba o tym mówić głośno.

pejcz :
Jak się nie ma argumentów w polemice to najlepiej jest próbować kogoś obrazić. Libickiemu, posłowi bezideowemu, który dla zachowania poselskiego stołka zdolny był popełnić największe łotrostwo jakim było przejście do PO, chciałbym przypomnieć że dyskusję na poziomie inwektyw zaczął Bartoszewski określając wszystkich ideologicznych interlokutorów mianem bydła. Tego się nie zapomina. A skoro już dyskusja przybrała taki poziom to pani profesor (prawdziwa, nie przyszywana jak Bartoszewski) popełniła ciętą i celną ripostę o pastuchu tegoż bydła.
Jeżeli Libicki tego nie pojmuje i przyłącza się do obrażonego "chóru wujów" oznacza to, że jego kalectwo dotyka także innych sfer organizmu, których dotąd nie zbadano.

~s// do ~kika:
libicki to głupek niech ten pasożyt i nierób pokaże co robi choćby dla niepełnosprawnych co widać np w sposobie traktowania przez państwo tuska niepełnosprawnych i tych którzy się nimi zajmują swoją drogą peowcy to wyjątkowe szambo że do plucia w necie wykorzystują kalekę nie tylko fizycznego ale i umysłowego.Pan libicki powinien zameldować tuskowi że zjadł własne g.. wtedy dostanie dobre miejsce na liście.

~sewa :
Bartoszewski-profesorze z matura i kursami-do nauki sie bierz,nigdy za pozno. Libicki-zbadaj stan swojego zdrowia,juz na oko widac, ze nie jest z nim najlepiej Olejnik-zootechniczko- zajmij sie sprawdzaniem jakosci nawozu z gnojowki,zamiast ta gnojowka obrzucac ludzi w TV Po prostu plejada "gwiazd" majacych czelnosc mowic o przyzwoitosci.


http://wiadomosci.onet.pl/kraj/libicki- ... wicz/jfhtw

Skoro maturzysta Bartoszewski o wyborcach PIS mówi "bydlo" to znaczy że o nim wolno mówić: PASTUCH.
Proste.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


10 maja 2014, 13:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
1/ Wybory do Parlamentu Europejskiego, czyli 10 rzeczy o Europarlamencie, o których nie wiedzieliście!

Wybory do Parlamentu Europejskiego coraz bliżej. Nie wiesz, kiedy się odbędą albo jakie są ich zasady? Ile zarabiają europarlamentarzyści?
Zobacz 10 ciekawostek o Europarlamencie i wszystko stanie się jasne!
(...)
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/wybory ... 98210.html


2/ Tak politycy doją kasę z Eurparlamentu! Ciągną z Brukseli jak z dojnej krowy

Parlament Europejski to nie żadne tam miejsce pracy. To dojna krowa, z której politycy ciągną, ile tylko się da. Jeden z nich - Marek Migalski (45 l.) ujawnia w swojej książce "Parlament Antyeuropejski" sposoby na to, jak wyciągnąć z Brukseli miliony złotych! Wystarczy, że europoseł przez całą kadencję jeździł do Brukseli własnym samochodem, a mógł na tym zarobić… półtora miliona złotych!
(...)
http://www.se.pl/wydarzenia/politycy/ta ... 89792.html


3/ MATURA 2014: Odpowiedzi polskich posłów

W związku z trwającymi maturami, postanowiliśmy sprawdzić jaką wiedzę posiadają nasi posłowie.
Nie możecie tego przegapić!

http://tv.se.pl/wiadomosci/matura-2014- ... slow,5575/


11 maja 2014, 19:10
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
kominiarz                    



SKANDAL!

Władysław Bartoszewski wyzwał Polskę.
Mówił, że jest brzydka i głupia


Donald Tusk o słowach Krystyny Pawłowicz

Libicki na blogu: pora zbadać poczytalność Krystyny Pawłowicz



Awantura w studiu TVN24.

Zwiefka z PO i  Andrzej Duda z PiS

W trakcie programu "Piaskiem po oczach" na antenie TVN24 doszło do starcia szefów eurokampanii PO i PiS.
– To jest nie tylko wstyd dla Polski, ale i dla waszej partii. Powinniście to sobie uświadomić
– powiedział Tadeusz Zwiefka z PO, odnosząc się do słów Krystyny Pawłowicz, która nazwała Władysława Bartoszewskiego "pastuchem słabej klasy".

- Proszę sobie wpisać w wyszukiwarkach internetowych "Bartoszewski" i "bydło". Wtedy pan zobaczy, jak pan Bartoszewski nas obrażał
– ripostował Andrzej Duda z PiS-u.

Atmosferę w studiu podgrzały również oskarżenia Dudy, że w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego doszło do złamania prawa wyborczego.
W studiu TVN24 w trakcie programu prowadzonego przez Konrada Piaseckiego doszło do ostrej wymiany zdań.
- To wy podzieliście Polskę – powiedział Tadeusz Zwiefka w stronę Andrzeja Dudy.
- Kiedy powstała strona o Bronisławie Komorowskim, jej autora wtrąciliście do więzienia. Taka jest demokracja w Polsce pod waszymi rządami – ripostował Duda.
- Proszę ważyć słowa – odpowiedział krótko polityk PO.
- No a kto mówił o dorżnięciu watahy? – kontynuował poseł PiS.

Oliwy do ognia dodało pytanie dziennikarza o ocenę zachowania posłanki Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Pawłowicz. Przypomnijmy. Na antenie Telewizji Superstacja znana z kontrowersyjnych wypowiedzi Pawłowicz w ostrych słowach wypowiedziała się na temat Władysława Bartoszewskiego, który w spotach PO zachęca do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Jej zdaniem "osoby w starszym wieku powinny dać sobie spokój" i "nie obrażać Polaków, nie wyzywać, język opanować". - Jest to pastuch słabej klasy. Niech pastuch się schowa i nas nie poucza. Nie jesteśmy bydłem i jako przedstawiciel, w jego rozumieniu, bydła proszę, żeby pastuch schował się i dał święty spokój bydłu – grzmiała posłanka PiS.

- To jest nie tylko wstyd dla Polski, ale i dla waszej partii. Powinniście to sobie uświadomić - skomentował Zwiefka.
- Proszę sobie wpisać w wyszukiwarkach internetowych "Bartoszewski" i "bydło". Wtedy pan zobaczy, jak pan Bartoszewski nas obrażał – odpowiedział Duda.

Atmosferę w studiu podgrzały również oskarżenia Dudy, że w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego doszło do złamania prawa wyborczego.
- Nie macie dowodów na to, że sfałszowano jakiegokolwiek wybory w Polsce po 1989 roku – przerwał Zwiefka.
- W ostatnich wyborach w jednej z ambasad z urn wyciągnięto 80 kart więcej niż ich wydano. To fakt. Czy to jest normalne? Nic się nie stało, prawda? Tak to zwykle bywa pod waszymi rządami - podkreślił polityk PiS.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/awantura ... -dla/nz1s3


~stop zwiefce :
Zwiefka,gostek o największej liczbie fałszywych podpisów na listach obecności w obradach PE...na głowę pobił np. Kurskiego ...i ten gość ma jakiekolwiek prawo mówić o etyce......żarty,wstyd mi za tego pana....czy ktoś na niego zagłosuje...po co????skoro on tylko myśli o własnej kabzie a nas ma .

~pozdro :
Przypominam jak to się zaczęło, bo w tvn nie usłyszycie. Po fiasku rozmów koalicyjnych w 2005 (gdzie PO miała objąć większość ministerstw poza najważniejszymi) to Tusk zaczął organizować tzw Błękitne Marsze, gdzie wzywał do zbiorowego nieposłuszeństwa wobec rządu. To on sformuował zwrot moherowa koalicja i jako pierwszy podzielił Polaków. Więc nie dajcie się dalej ogłupiać. Oczywiście - jak mówiłem - w tvn czy wyborczej o tym nie usłyszycie. Temat tabu...

~lalka : Dość tych pełowców.To banda.Ludzie z PO to dranie i oszuśći.Teraz będą panią Pawłowicz jaka wulgarna itp.Nie róbcie z siebie idoli ludzi mądrych bo jesteśćie zwykłymi oszustami.Pod powłoką waszych fałszywych uśmiechów jest cynizm i JUDASZOSTWO.Precz PO cały rząd nierobów kłamców.Pani Pawłowicz pozdrawiam ale bartoszewski to kto to?? już ja wiem kto



~koko :

A ja mam kilka pytań do Pana Bartoszewskiego jako że bardzo mnie nurtuje przeszłość Pana "Profesora"...

- Dlaczego zgodził się Pan na uroczyste wręczenie Panu medalu ku czci największego niemieckiego polakożercy lat dwudziestych Gustawa Stresemanna?

- Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie) generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu?
Czy można w ogóle porównać Pana zasługi jako kawalera Orła Białego z zasługami dwóch wspomnianych bohaterów?

- Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in. wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)?

- Jeśli nie miał Pan odwagi na publiczną polemikę z antypolskimi oszczerstwami, dlaczego nie wyszedł Pan z sali, jak doradzała Panu większość polskiej delegacji?

- Dlaczego kłamał Pan (w 2000 r.), że Polaków zaatakował w Knesecie tylko “głupi ekstremista”?

- Dlaczego używa Pan bezprawnie tytułu profesora w sytuacji, gdy jest Pan tylko maturzystą, absolwentem gimnazjum? Jak wiadomo, obowiązują twarde
reguły: aby zostać profesorem, trzeba mieć magisterium, doktorat i habilitację, a żadnej z tego typu prac Pan nie obronił, nie mówiąc o skończeniu studiów.

- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, której Pan tyle zawdzięcza, jak Pan sam wielokrotnie przyznawał?

- Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce – wywiadzie z Panem – cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że jakoby: “Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku”. W jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej rzekomej walki?

- Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla Żydów
w ramach Żegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii Kossak.

- Dlaczego nie zareagował Pan na poturbowanie polskich, katolickich wiernych przez moskiewską milicję?

- Dlaczego nie zrobił Pan nic, aby zaprotestować przeciwko brutalnej obławie policyjnej na 300 Polaków we Frankfurcie nad Odrą, potępionej nawet przez 7 niemieckich posłów?

- Kto upoważnił Pana jako ministra do przepraszania Niemców cytatem z Jana Józefa Lipskiego za przesiedlenie?

- Na jakiej podstawie zaniżył Pan o milion osób – wbrew sprawdzonym naukowo statystykom – liczbę Polaków, ofiar wojny, w swym wystąpieniu w Bundestagu?

- Dlaczego Pan, w latach 60. tak zdecydowanie reagujący na początki fali antypolonizmu, milczy w tej sprawie, gdy fala antypolonizmu jest wielokrotnie większa?

- Dlaczego piętnował Pan w Izraelu antyżydowskich “polskich ciemniaków”, a nie wypowiada się Pan na temat skrajnych przejawów żydowskiego antypolonizmu?
- Dlaczego nie reaguje Pan na coraz silniejszą falę antypolonizmu w niemieckich mediach?

- Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach?

- Dlaczego nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: “polskie obozy zagłady” i “polskie obozy koncentracyjne”? (Zrobił to dopiero kilka lat po Panu minister Adam Daniel Rotfeld).

- Co skusiło Pana, jako 83-letniego staruszka nie mającego zielonego pojęcia o lotnictwie, do przyjęcia swoistej synekury, posady prezesa Rady Nadzorczej LOT, znajdującego się skądinąd w bardzo trudnej sytuacji finansowej? Czy w czasie Pana zarządu LOT-em może się Pan pochwalić choć jednym, jedynym posunięciem, które przyczyniło się do poprawy sytuacji finansowej firmy?

- Czy w czasie Pana pierwszego szefowania resortem spraw zagranicznych zrobił Pan w ogóle choć jedną konkretną rzecz dla obrony polskich interesów narodowych w polityce zagranicznej, czy wystarczyło Panu bierne reagowanie na wszelkie przypadki brutalnego dyskryminowania Polaków?

- Dlaczego Pan po tylekroć kłamliwie wychwalał kanclerza Helmuda Kohla znanego z niechęci do Polaków i do uznania granicy na Odrze i Nysie?

- Dlaczego Pan – antykomunista – zgodził się być ministrem w postkomunistycznym rządzie Józefa Oleksego?

- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej?

- Dlaczego nie zdobył się Pan – “autorytet” w Niemczech i Izraelu – na publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i katolikożercy Jana Tomasza Grossa?

- Czy nie wstydzi się Pan swej decyzji odwołania z funkcji polskiego konsula honorowego wielkiego Polaka Jana Kobylańskiego, tylko dlatego że zaangażował się on w obronę prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala?

- Czy nie wstydzi się Pan, że na stare lata dał się Pan wciągnąć w niegodną Pana siwych włosów kampanię obelg w stylu “dewianci” i “bydło”?

- Czy popierał Pan awansowanie swego syna na pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa energetycznego w randze ministra w rządzie Marcinkiewicza?

- Kto pierwszy zachęcił premiera Marcinkiewicza do rozważenia kandydatury Pana syna – pracującego przez wiele lat jako historyk w żydowskim
instytucie w Oxfordzie – na to stanowisko, twierdząc, że Pana syn jakoby “od wielu, wielu lat zajmuje się energetyką”?

- Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-żydowskim roczniku “Polin”? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w jego pracy?

- Dlaczego Pan nie wpłynął na swego syna, by w 1989 r. nie wydawał jako “Editor” polakożerczej książki Samuela Willenberga “Surviving Treblinka”, w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili Żydówki?

- Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim Panu “Tygodniku Powszechnym”), że radośnie bawili się na karuzeli w pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r. prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich “Zeszytów Historycznych”?

- Dlaczego kłamie Pan w wywiadzie-rzece udzielonym Michałowi Komarowi, jakoby złożył Pan rezygnację po objęciu na KUL funkcji dziekana przez prof. Ryszarda Bendera? W rzeczywistości był Pan podwładnym w jego katedrze aż 11 lat, w tym kilka lat w czasie, gdy był on dziekanem.

I na koniec taka ciekawostka...
Die Welt:
Bartoszewski: w czasie wojny bałem się bardziej Polaków niż Niemców.
Dlaczego?
Dlatego:
LEJZOR BARTMAN
Lejzor Władysław Bartman przed wojną członek Syjonistycznej Organizacji Żydowskiej "Bundu". W czasie okupacji hitlerowskiej współpracował z tajną policją polityczną GESTAPO. To w owym czasie nadano mu pseudonim o polsko brzmiącym nazwisku "Bartoszewski". Pod przykrywką "Żegoty" rozpracowywał Żydowską Organizację Bojową, struktury i zakres działania. Następnie skierowany do obozu koncentracyjnego KL Auschwitz w celu rozpracowania obozowego ruchu oporu więźniów. Został tam zdekonspirowany. Odkryto że jest niemieckim kapusiem. Niemcy sfingowali ucieczkę temu cennemu żydowskiemu agentowi. Zmieniono mu dane osobowe na Władysław Bartoszewski pseudo "Profesor". Prawdopodobnie w czerwcu 1943 roku wraz z przyjaciółmi agentami Gestapo ulokowanymi w wywiadzie AK (Blanka Kaczorowska, Ludwik Kalkstein, Eugeniusz Świerczewski ) przyczynił się do zdekonspirowania i aresztowania gen. Stefana Grota-Roweckiego w warszawskim mieszkaniu przy ul. Spiskiej 14 m. 10.
| ocena: +70% | odpowiedzi: 25

~paweł do ~koko:
10/10! Genialny wpis. Proszę dawaćgo częściej bo "yntelygenty" z PEŁO powinny to znać
| ocena: +68%|

~qaz do ~koko:
goebels byłby z ciebie dumny - PISowska kanalio !
| ocena: -69%|

~cfvdzf do ~qaz:
Kanalio? Po co piszesz o tusku?
| ocena: +69%|

edward(12) do ~koko:
Wszyscy doskonale wiecie, że Pani Profesor dobrze określiła maturzystę Władka. On sam nazwał Polaków bydłem przecież?
| ocena: 68% |



http://wiadomosci.onet.pl/kraj/awantura ... -dla/nz1s3

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 12 maja 2014, 22:25 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



12 maja 2014, 22:24
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
1/ Syn Bartoszewskiego dostał pracę w państwowej spółce! Jest WICEPREZESEM. Takiemu to dobrze

Syn Władysława Bartoszewskiego (91 l.), sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, dostał fuchę w państwowej spółce Exatel. Od kilku dni jest wiceprezesem w firmie, na czele której stoi Marcin Jabłoński (49 l.), były wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska (57 l.) i działacz lubuskiej Platformy Obywatelskiej.
(...)
czytaj dalej
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/syn-ba ... 99030.html


2/ Rosyjskie pieniądze nie śmierdzą

Jeśli szokuje państwa to, że Bank Światowy ma zamiar udzielić Rosji gigantycznej pożyczki, mimo że ta konsekwentnie wciela w życie plan rozbioru Ukrainy, to znaczy, że ktoś państwa oszukuje. Oszukuje, ponieważ wmawia państwu, że politycy mają jeszcze jakiś wpływ na świat. Gdyby tak było, już dawno Rosja uciekałaby z podkulonym ogonem z Ukrainy. A nie robi tego, ponieważ to wielki biznes wyznacza politykom ramy ich oburzenia i nie pozwala, by ci zrobili coś, co przeszkadza im robić wielkie pieniądze.
(...)
czytaj dalej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/toma ... 99104.html


3/ Ten spot wyborczy jest hitem internetu!  ;)

Nasi politycy powinni się uczyć jak robić spoty wyborcze od Pietrka i Joli z "Rancza"! W Polsce przed wyborami do europarlamentu kandydanci na europosłów zalewają telewizję żenującymi spotami wyborczymi, a to teledysk wyborczy z serialu "Ranczo" podbija serca nie tylko fanów "Rancza". Internauci są zgodni  - gdyby Jola i Pietrek dorobili sobie brody może nawet mieliby szansę wygrać Eurowizję!
(...)
Więcej
http://superseriale.se.pl/seriale/rancz ... 99274.html


14 maja 2014, 23:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
1/ Gospodarski powrót do korzeni

Donald Tusk stylizuje się na Edwarda Gierka i robi to celowo. Tego faktu zupełnie nie rozumieją politycy i dziennikarze opozycyjni, którzy po każdym propagandowym występie przewodniczącego partii i rządu odkrywają z demaskatorskim zacięciem: zupełnie jak Gierek!

Oczywiście, czynią to w przekonaniu, że przywołanie podobieństwa do byłego pierwszego sekretarza Tuska skompromituje i obnaży nicość jego opartej na picu polityki. A pijarowcy Tuska i on sam śmieją się pewnie wtedy w mankiet, bo tymi demaskacjami wzmacnia opozycja przekaz, o który właśnie władzy chodzi.
(...)
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/ziemk ... gn=firefox


2/ Ugryźć giganta w dupę

To, kto wygra eurowybory, nie wydaje mi się szczególnie intrygujące. Przy małej frekwencji siódme kolejne zwycięstwo PO czy pierwsze od lat PiS-u wydaje się mieć bardzo umiarkowane znaczenie dla losów polskiej polityki. Znacznie ciekawsze, symptomatyczne i znamienne może okazać się to, co wydarzy się za plecami dwóch głównych graczy.

Jeśli jakieś wybory sprzyjają małym, świeżym czy nieco niszowym bytom politycznym, to właśnie te. Do urn idzie w nich jeszcze mniej osób niż zazwyczaj, a te, które idą, są na tyle świadome tego, co robią, by wiedzieć, że akurat te wybory odgrywają bardziej rolę solidnego partyjnego sondażu niż mają jakikolwiek wpływ na cokolwiek
(...)
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/piase ... gn=firefox


16 maja 2014, 23:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Kwaśniewski sprzedał się oligarchom! Gdy na Majdanie ginęli ludzie on się BOGACIŁ!

Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski (60 l.) zaczynał pracę doradcy w spółce związanej ze skompromitowanym ukraińskim reżimem, podczas gdy na kijowskim Majdanie trwały krwawo stłumione protesty opozycji. Mimo to Kwaśniewski broni swojej fuchy i problemu nie widzi.

Aleksander Kwaśniewski pracuje jako doradca w "Burisma Holdings", firmie gazowej związanej z Mikołą Złoczewskim (57 l.). Razem z nim doradcą został m.in. syn wiceprezydenta USA Joego Bidena (72 l.). Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, Kwaśniewski bronił się na konferencji, że jego praca polega wyłącznie na doradzaniu, czyli na tym, na czym zna się najlepiej. I że właściciel firmy to jedynie biznesmen. - Sprawdziłem to. To nie był człowiek Wiktora Janukowycza (64 l.) - mówił Kwaśniewski.

Jednak, jak ujawniła "michnikowy szmatławiec", fakty temu zupełnie przeczą. Pracodawca Kwaśniewskiego Mikoła Złoczewski w ostatnim czasie był ministrem środowiska, a później wiceszefem prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Został odwołany, gdy po masakrze na Majdanie ekipa Janukowycza uciekła z Ukrainy.

Co ciekawe, Kwaśniewski pojawił się w firmie Złoczewskiego na początku stycznia, czyli w chwili kiedy cała ukraińska opozycja protestowała przeciwko ekipie byłego prezydenta Wiktora Janukowycza. Według premiera Donalda Tuska (57 l.) stawia to Kwaśniewskiego w niekorzystnym świetle. - Dobrze to nie wygląda. Każdy ma inny próg wrażliwości. Moim zdaniem ta sytuacja jest wysoce niezręczna - mówił premier po ujawnieniu sprawy.

http://www.se.pl/wydarzenia/politycy/kw ... 00080.html


17 maja 2014, 07:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy

Co robi Kaczor na wałach?
Sprowadza Tuska do parteru!


Dobrze się złożyło, że wczoraj miałem mnóstwo zajęć, bo w pośpiechu napisałbym głupi tekst, a to jak wiadomo boli. W głowie sobie poukładałem pierwsze zdania krytyki pod adresem dziwacznego pomysłu Hofmana i Kaczyńskiego, żeby biegać po wałach i jeszcze krzyczeć, że zawiesza się kampanię.

Minął dzień i przyszły nowe wiadomości, w pierwszym rzędzie zwróciłem uwagę na histerię Zwiefki, potem usłyszałem o „szpiegu z krainy deszczowców” z ust Tuska, ale jakoś nie specjalnie lud się uśmiał. Wreszcie zobaczyłem samego Kaczyńskiego na tle mostu i rzeki i odrobinę mnie w dołku strzyknęło, ale za chwilę przeszło. Trzeba sobie poukładać pewne sprawy i wtedy łatwiej zrozumieć szaleństwo tego pomysłu.

Samo zaklinanie deszczu wymyślił Tusk, swoim starym propagandowym zwyczajem i jestem przekonany, że Kaczor się setnie ubawił tą akcją, jednak po chwili zachował się jak pomysłowy Dobromir i podjął wyzwanie. Na zewnątrz prezes biegający po wałach rzeczywiście nie wygląda nazbyt poważnie, ale nie o zewnętrzny obraz tutaj chodzi. Pewnie przypadkiem i za podpowiedzią Tuska, PiS wpadł na prosty pomysł jak popsuć Donaldowi wizyty u papieża i pozostałe fotografie z celebrytami polityki europejskiej.

Przekaz jest prosty, my tu z narodem sypiemy piasek do worków, a hulaka Tusk wcina kawior i popija szampanem na europejskich salonach.
Dwa modele docierania do ludzi to cała tajemnica śmiesznej w formie, jednak skutecznej akcji o kryptonimie „szpieg z krainy deszczowców”. Najsilniejszą bronią Tuska, która w ostatnich tygodniach na pewno wykorzysta, to właśnie zdjęcia z Barroso, z Franciszkiem i Merkel, bo już nie z Putinem.

Takie widoczki zawsze ogłupiały ciemny lud wielkością naszego „męża stanu”.
Non stop media pompują trywialny przekaz, Tusk jest światowcem, Kaczyński wieśniakiem w przykrótkim płaszczu. Na polu kto bardziej podoba się w Europie Kaczyński poległby od jednego ciosu, dlatego skorzystał z podpowiedzi Tuska i sprowadził go do poziomu polskiej prowincji, gdzie wcina się grillową z Tesco i modli, żeby nie zalało chałupy.


Tusk się zorientował w co wdepnął i stąd rozpaczliwa zamiennik ośmieszenia z jednej strony i rozpętania histerii z drugiej. Nie pomogło.
Kaczyński drugi dzień robi swoje, bo wie, że wizerunkowo i tak jest przegrany, cokolwiek wymyśli, no może sweterek przez chwilę był hitem wizerunkowy. Czary mary z deszczem zostały ofiarowane przez przeciwnika i lepszego pomysłu na wciągniecie Tuska do gry, w której PiS stawia warunki, nie było. Wszystko to jednak może sprawiać wrażenie pustych dywagacji, w końcu jedna zmiana prognozy i po „kampanii”. Zgoda, ale polityka jest między innymi sztuką wykorzystywania błędów przeciwnika. Nadarzyła się okazja i grzechem byłoby nie skorzystać, co będzie dalej to czas i być może Tusk pokaże.

Miałem się oburzyć na pomysł Hofmana, ale tym razem, po dłuższej refleksji, przyznaję, że ruch jest właściwy. Zupełnie odrębną kwestią jest ogólne zamieszenie w koterii zwanej PO. Tusk i towarzysze nie przejmowaliby się wcale wałami, Kaczyńskim i pozostałymi incydentami, gdyby nie powód zasadniczy. Jakkolwiek nie patrzeć na sondaże, jedno jest pewne – PO nie ma wyraźnej przewagi nad PiS. Przyjmując najgorsze wyniki sondażowe, PiS i PO remisują, a niechby nawet przydarzyła się 3% przewaga PO, to ma się ten wynik nijak do bezpiecznych notowań z lat poprzednich.

PO chwyta się każdego kija, ponieważ walczy o życie.
Wewnętrzne sondaże muszą pokazywać przynajmniej minimalną przewagę PiS, w przeciwnym razie nie byłoby takiej paniki i chaotycznych ruchów w wykonaniu Tuska.

Doskonale pamiętam kampanię, w której Kaczyńskiego ugotowała wychowanka Komsomołu, Andżela Merkel. W ostatnim tygodniu kampanii Tusk sobie chodził uśmiechnięty od ucha do ucha i pogwizdywał pod nosem, bo miał zupełnie inne dane sondażowe, wiedział, że zyskał bezpieczną przewagę, której PiS nie odrobi. Zupełnie inaczej wygląda to dziś.

PO miota się na lewo i prawo, od papieża, przez Kongres Kobiet i w wreszcie Tusk wpadł na głupi pomysł, żeby założyć swoją powodziową kurtkę. Prawdą jest, że w zasadzie to nic nowego, Donald zawsze potrafił przynieść do kościoła wnieść koszyczek do świecenia z Kiełbasą Koncitą, jednak dawne szopki odbywały się w zupełnie innych warunkach. Zmiana warunków nazywa się panika, co rzecz jasna nie przesądza o wynikach wyborów, ale doskonale pokazuje „etap dziejowy”.

MatkaKurka on pt., 2014-05-16 17:58

http://kontrowersje.net/co_robi_kaczor_ ... do_parteru

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


18 maja 2014, 14:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 273, 274, 275, 276, 277, 278, 279 ... 316  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: