Ministerstwo finansów: większe podwyżki dla mniej zarabiających celników nat 26-02-2008, ostatnia aktualizacja 26-02-2008 16:46
Ministerstwo Finansów chce, by obiecane celnikom 500 zł podwyżki nie było podzielone po równo dla każdego funkcjonariusza, ale by większe podwyżki dostali celnicy mniej zarabiający - poinformował szef służby celnej Jacek Kapica.
Kapica zapewnił, że celnicy na pewno otrzymają podwyżki. W tegorocznym budżecie zabezpieczono na ten cel ok. 60 mln zł. Podczas protestu celników, którzy domagali się podwyżki płac, rząd obiecał im 500 zł podwyżki brutto od 1 stycznia 2008 roku. Pieniądze te miały być uruchomione po podpisaniu budżetu przez prezydenta.
Szef służby celnej zapowiedział też, że sposób podziału podwyżek chce uzgodnić ze związkami zawodowymi służby celnej. Spotkanie w tej sprawie zaplanowano na 4 marca br. Chodzi o to, by wyrównać tzw. kominy płacowe, czyli różnice w zarobkach celników zatrudnionych na podobnym stanowisku, wykonujących podobne zadania i mających podobny staż pracy. Według niego, wyrównania tych różnic domagają się sami celnicy.
Jednak Iwona Fołta z Komitetu Protestacyjnego Porozumienie Białostockie zapowiada, że związkowcy będą domagać się przyznania 500 zł podwyżki brutto dla każdego celnika i nie zgodzą się na różnicowanie podwyżek. Jej zdaniem, problem tzw. kominów płacowych powinien być rozwiązany w projekcie ustawy modernizacyjnej, nad którą celnicy mają pracować wspólnie z rządem.
Sejmowe komisje finansów publicznych i administracji pracowały dziś nad projektem ustawy o służbie celnej, który ma zwiększyć ochronę prawną celników.
Projekt zakłada uchylenie przepisu nakazującego obligatoryjne zwolnienie celnika, gdy toczy się przeciwko niemu postępowanie karne lub gdy zostanie aresztowany. W takiej sytuacji funkcjonariusz miałby być zawieszony. Jeśli sąd orzeknie o jego niewinności, będzie on mógł wrócić do służby.
Wyrok uniewinniający będzie też oznaczać, że funkcjonariusz ma otrzymać wstrzymaną na czas postępowania część uposażenia oraz obligatoryjne podwyżki, jeśli nastąpiły w tym czasie.
Komisje zgodziły się natomiast na wykreślenie z projektu przepisu, zakładającego, że funkcjonariusza będzie można zwolnić po upływie 12 miesięcy okresu zawieszenia, jeśli nie ustały przyczyny będące podstawą zawieszenia (np. postępowanie nie zostało zakończone). Poprawkę w tej sprawie zgłosił Wojciech Żukowski (PiS). Źródło : PAPhttp://www.rp.pl/artykul/5,98486.html
26 lut 2008, 17:45
<!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Kiedy państwo słabnie, budzą się roszczenia<!--sizec--></span><!--/sizec-->
Piotr Legutko 26-02-2008, ostatnia aktualizacja 26-02-2008 04:01 :czytaj: Powtarzane od wielu miesięcy hasła o potężnym państwie, które zagraża naszej wolności, a w dodatku jest wrogiem, zaczyna przynosić efekty. Obywatele ruszyli wyrwać swoje – pisze publicysta
Zasadnicza różnica między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską zawsze dotyczyła oceny siły państwa. PiS uważał, że jest za słabe i trzeba je wzmocnić. Dla dobra obywateli. PO twierdziła, iż jest wszechwładne i dlatego trzeba obecność państwa zredukować. Także w interesie obywateli. Gdy rządził PiS, jego punkt widzenia pasował do punktu siedzenia. W przypadku PO jest z tym coraz większy kłopot.
Gwarancja bezkarności
Schizofreniczność sytuacji, w jakiej znalazł się rząd Donalda Tuska, najlepiej pokazuje sytuacja całkiem świeżej daty. Oto premier zwołuje pilną naradę z udziałem ministrów spraw wewnętrznych, zdrowia i sprawiedliwości. Tematem jest ubiegłoroczna okupacja kancelarii, efektem – zgłoszenie sprawy do prokuratury. Podejrzane o popełnienie przestępstwa nie są jednak pielęgniarki, które nielegalnie weszły do kancelarii, ale BOR, który utrudniał im korzystanie z telefonów komórkowych. I tu, i tam doszło do złamania prawa. Rząd nie komentuje jednak faktu okupowania najważniejszego gmachu publicznego w państwie, ale pochyla się za to nad działaniami służb powołanych do jego ochrony.
Całej sprawie towarzyszą mocne deklaracje w stylu „nie będzie tolerancji dla nadużywania władzy wobec obywateli”. A wszystko to w czasie, gdy obywatele z ochotą zabrali się do demontażu państwa. Jeszcze nie dogasł strajk celników, pielęgniarki odchodzą od łóżek pacjentów, prokuratorzy planują „dzień bez togi”, policjanci realizują akcję „widelec”, nauczyciele zaś zapowiadają paraliż matur. Trudno nie odebrać takiego zachowania rządu w takim momencie jako wystawionej in blanco gwarancji bezkarności dla najbardziej wyszukanych form protestu.
Przez ostatnie dwa lata konsekwentnie Platforma podważała zaufanie do państwa, które identyfikowała z opresją, inwigilacją i pasożytnictwem
Można powiedzieć: kto sieje wiatr, zbiera burzę. I nie chodzi o słynne już zapowiedzi cudu, rozbudzenie nadziei na szybką poprawę bytu. Polacy w cuda (ekonomiczne) dawno przestali wierzyć, są realistami. Natomiast powtarzane od wielu miesięcy hasła o potężnym państwie, które zagraża naszej wolności, a w dodatku jest wraże (jak każde państwo), bo ma, ale nie daje – przynosi efekty. Podobnie jak deklaracje obecnego premiera i jego ministrów o prawie do obywatelskiego nieposłuszeństwa, gdy obywatel czuje się przez to państwo ogrywany.
A jak ma się nie czuć? Przecież przez ostatnie dwa lata konsekwentnie i metodycznie podważane było przez obecnie rządzących zaufanie do państwa, jednoznacznie identyfikowanego z opresją, inwigilacją i pasożytnictwem, a nie z dobrem publicznym. Z jedną partią, a nie z wartością wspólną. Używana w politycznych zapasach zbitka „państwo PiS” widać tak mocno zapadła w zbiorową wyobraźnię, że wygrane wybory odbierane są niemal jak zdobycie Bastylii. Nie ma już PiS, więc bierzemy co nasze.
Są prawa, gdzie obowiązki?
Oczywiście postawa liderów PO w czasach walki o władzę miała walor racjonalności. I skuteczności, zwłaszcza w finałowej rozgrywce. Jeszcze wiosną 2006 r. zamiennik organizowania zlotów gwiaździstych i masowych protestów przeciw zagrożeniu demokracji, jaką miały być… wcześniejsze wybory, było czystą groteską. Za to jesienią 2007 roku, gdy rząd PiS był w stanie ostrego konfliktu z wieloma korporacjami i branżami, hasło wrogiego „państwa Kaczyńskich” czyhającego na słusznie nabyte prawa obywatelskie łatwo wpadało w ucho. Gdy jeszcze do tego fatalnego wizerunku doszła troska ministra Kaczmarka i łzy posłanki Sawickiej, czyli totalna inwigilacja i brak moralnych hamulców, zwycięstwo obywateli z państwem było przesądzone.
Trudno jednak nie być zaskoczonym zachowaniem zwycięzców, gdy bramy Bastylii wreszcie stanęły otworem. Wydawałoby się, że naturalną koleją rzeczy usłyszymy deklarację, że państwo zostało „odzyskane” i teraz, wykorzystując patriotyczny entuzjazm październikowy, z troską nad dobrem wspólnym wszyscy się pochylimy. Wszak stan nastrojów społecznych porównywano do 1989 roku, można było zatem śmiało powiedzieć nie tylko o prawach, ale i obowiązkach, o wspólnocie, solidarności, wielkiej narodowej szansie. Ale nic takiego nie padło. Przeciwnie, nadal obowiązującą pozostała frazeologia wrażego państwa.
Zabawa zapałkami
Pokusa bycia dalej anty-PiS-em, także w tym antypaństwowotwórczym wymiarze, okazała się nie do odparcia. Jakie były bowiem pierwsze deklaracje nowej ekipy? Na przykład: kochani, nie będziecie płacić abonamentu. Albo: teraz wreszcie nie musicie zakładać swoim dzieciom mundurków. Sprawy niby drobne, ale bardzo konkretne w relacjach obywatel – państwo.
Pomijając kwestie merytoryczne, czy na media publiczne powinno się płacić tak, czy może inaczej albo w ogóle, abstrahując od zamieszania z mundurkami w szkołach, takich rzeczy nie wolno mówić! Bo podważają zaufanie nie do polityków, ale do państwa. Negują istniejący stan prawny, podważają samą ideę daniny publicznej, zachęcają do lekceważenia nie tylko tych, ale wszystkich innych paragrafów. <_< Nawet kierując się zimnym wyrachowaniem, politycy PO powinni wtedy mieć świadomość, że bawią się zapałkami i za chwilę zacznie się palić. Dziś już pożar idzie po stepie. To samo wyrachowanie każe liczyć się z badaniami opinii publicznej. Polacy wybrali tak, jak wybrali, ale wciąż na pierwszym miejscu u rządzących stawiają sprawność w takich dziedzinach jak dbałość o bezpieczeństwo obywateli oraz zwalczanie korupcji. A tu mamy zwrot o 180 stopni i na razie na celowniku rządu są głównie dbający dotąd o bezpieczeństwo i walczący z korupcją.
Państwo nigdy nie miało nad Wisłą wysokich notowań, nawet po odzyskaniu go z rąk komunistów. Zawsze i chętnie partie polityczne licytowały się w podburzaniu ludzi przeciw biurokratom, urzędasom i pasożytom. Tym „z góry”, bo państwo wciąż identyfikowano z władzą, z natury już obcą, zawsze wyalienowaną. W ostatnich latach do tego chóru dołączyły tabloidy, w których dzień bez kopania państwa to dzień stracony.
Oczywiście tam także nie pada słowo państwo, jeno władza. Rozpasana, kosztowna, dbająca tylko o siebie, żywiąca się naszą krwawicą. Kolejni politycy PO przejmują ten język, wystawiając poprzedniej ekipie rachunki głównie za obiady. Są jeszcze używane karty płatnicze, ekskluzywne fast foody i ochroniarze byłego premiera. Podobno miało być… jeśli nie lepiej, to przynajmniej w dobrym guście, z klasą i smakiem. A jest małostkowo i tabloidowo.
Platforma chce mieć ciastko i je zjeść. Być władzą, ale na luzie, z dystansem, przymrużeniem oka. Żadnej krwi, potu i łez. Będzie fajnie. Pracujemy nad tym, by państwo powoli znikało z firmamentu. Jak widać na obrazku załączanym do codziennych wiadomości, obywatele komunikat pojęli. I ruszyli po swoje. Bo jak nie teraz, to kiedy? :mur:
Autor jest redaktorem naczelnym „Dziennika Polskiego” Źródło : Rzeczpospolita
26 lut 2008, 20:08
OBIECYWALI, ŻE PRZYWRÓCĄ NORMALNOŚĆ- OTO I ONA "NARESZCIE" :blush:
<_<
Piotr Semka: Zdobyć media za wszelką cenę
Atmosfera prac nad nową ustawą medialną, które toczą się w czasie obrad połączonych sejmowych komisji: Kultury i Infrastruktury, staje się coraz cięższa, a metody stosowane przez posłów koalicji ? coraz brutalniejsze.
Wczoraj na wniosek Andrzeja Halickiego z Platformy Obywatelskiej posłowie z PO i PSL przeforsowali rozpatrywanie poszczególnych artykułów ustawy medialnej w przyspieszonym tempie.
Platforma obstaje przy pomyśle przesunięcia trybu przydzielania koncesji do podległego premierowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej i radykalnego ograniczenia znaczenia KRRiT.
Stachanowskie tempo prac zaczyna przypominać chorobliwy wyścig. Dopuszczalne są jedynie dwie opcje: głos za, głos przeciw, i na tym koniec. Wątpliwości posłów dotyczące istoty nowych rozwiązań nie są brane pod uwagę. Prowadząca obrady Iwona Śledzińska-Katarasińska arogancko ucinała dyskusje, uniemożliwiając przedstawicielom opozycji zabieranie głosu. Nic więc dziwnego, że posłowie PiS opuścili obrady komisji. Tym razem ich zachowania nie da się jednak złożyć na karb wyłącznie nadmiernej drażliwości. Zwłaszcza że atmosfery obrad nie znieśli także posłowie LiD, którzy też demonstracyjnie wyszli z sali.
Platforma nie kryje, jak pilno jej położyć rękę na mediach publicznych. Przestaje nawet zwracać uwagę na styl, w jakim do tego dąży. :sex:
Bo choć politycy PO powtarzają bez końca, że przerobili lekcje z lat 90. i zdają sobie sprawę z tego, że kto “na skróty” zdobywa media, ten przegrywa wybory, to jednak magia radia i telewizji, nad którymi będą mieli kontrolę, zdaje się ich hipnotyzować.
I jeszcze jedna sprawa ? sama PO (nawet z PSL) wymarzonej ustawy nie uchwali. Głosy posłów LiD będą jej potrzebne. Pozycja przetargowa lewicy rośnie więc z godziny na godzinę. Lewica będzie mogła teraz wiele zażądać w zamian za pomoc w obaleniu prezydenckiego weta.
OBIECYWALI, ŻE PRZYWRÓCĄ NORMALNOŚĆ- OTO I ONA "NARESZCIE"
Platforma nie kryje, jak pilno jej położyć rękę na mediach publicznych. Przestaje nawet zwracać uwagę na styl, w jakim do tego dąży. :sex:
Bo choć politycy PO powtarzają bez końca, że przerobili lekcje z lat 90. i zdają sobie sprawę z tego, że kto “na skróty” zdobywa media, ten przegrywa wybory, to jednak magia radia i telewizji, nad którymi będą mieli kontrolę, zdaje się ich hipnotyzować.
PO nas choćby POtop. :angry2:
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
27 lut 2008, 07:12
Najgorsze jest to, że każdy pod określeniem NORMALNOść rozumie co innego. Moim zdaniem nie można przywrócić tego czego w Polsce nigdy nie było. W 2005 roku PO chciało głębokich zmian. Już im przeszło?
27 lut 2008, 19:44
Kasik
Najgorsze jest to, że każdy pod określeniem NORMALNOść rozumie co innego. Moim zdaniem nie można przywrócić tego czego w Polsce nigdy nie było. W 2005 roku PO chciało głębokich zmian. Już im przeszło?
JA TAM NIE WIEM :czytaj:
piątek, 29 lutego 2008
Wszyscy krewni i znajomi królika
A jednak coś było na rzeczy. Dobrze mi wtedy zaświtało w głowie, tylko że nie wiedziałem, że tajemnicze związki nadal trwają. Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać tylko tyle, że ja jestem zwykłym blogerem, który może polegać na własnej pamięci, skojarzeniach i Wujaszku Google, podczas gdy pełnokrwisty śledczy dziennikarz, jakim jest Piotr Nisztor z Rzeczpospolitej ma do dyspozycji o wiele więcej możliwości. No ale punkt zaczepienia był wspólny - skojarzenia pewnej kancelarii adwokackiej z J&S i PO. Dzisiejsza Rzepa przynosi smakowite rewelacje. Oto jak przedstawiają się fragmenty tekstu redaktora Piotra Nisztora:
Znany adwokat Jacek Dubois zasiada w radzie nadzorczej spółki, której wicepremier Waldemar Pawlak skasował półmiliardową karę. Z ustaleń „Rz” wynika, że Jacek Dubois, partner renomowanej warszawskiej kancelarii Pociej, Dubois i Wspólnicy, jest związany z założycielami J&S – Sławomirem Smołokowskim i Grzegorzem Jankilewiczem. Dubois zasiada m.in. w radzie programowej Fundacji J&S Pro Publico Bono, którą założyli właściciele Mercuria Energy Group (wcześniej J&S Group). Jest też członkiem rady nadzorczej spółki Largo (zasiada w niej także Jankilewicz) zarządzającej m.in. stajnią, pensjonatem dla koni i klubem jeździeckim. Od 30 kwietnia 2002 r. Jacek Dubois jest obok Jankilewicza i Smołokowskiego członkiem rady nadzorczej J&S Energy. To właśnie tej spółce w grudniu wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak skasował prawie pół miliarda kary (...) Związany z J&S Dubois cieszy się też zaufaniem PO. Jego kancelaria od ponad dwóch lat jest pełnomocnikiem prawnym partii Donalda Tuska. – Kancelaria ma renomę, dlatego została zatrudniona – mówi minister sportu Mirosław Drzewiecki (PO). Dubois i jego kolega z kancelarii mec. Aleksander Pociej reprezentowali m.in. byłą posłankę PO Beatę Sawicką oskarżoną o korupcję. Pociej wpłacił za nią nawet 300 tys. zł kaucji. „Rz” ujawniła, że ta kancelaria dostała zlecenie na obsługę państwowej spółki Narodowe Centrum Sportu. Roczny kontrakt opiewa na 600 tys. zł.
To tylko taki zbieg okoliczności , że doradcy prawni rządzącej partii jednocześnie doradzają firmie J&S, której Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, umorzył pół miliarda złotych kary. Warszawa to małe miasto przecież i co rusz można się natknąć na znajomych. A tak w ogóle to o co ten cały zgiełk? Przecież, jak mówi Antoni Mężydło, sprawa jest czysta i nie należy tego wiązać z umorzeniem kary. I jeszcze tak w sprawie niezależności mediów związanych z Walterem i Michnikiem. Tekst pojawił się na stronach Rzepy o 4.21 rano. O godzinie 16.30 na gazecie.pl nie ma najmniejszej wzmianki, a na pozostałych portalach są upchnięte gdzieś w głębi, by tak łatwo internauta do nich nie dotarł. Bo ważniejsze informacje są o tym, że LiD pokłócił się z PO o mikrofon, rosyjski wywiad kupił stado białych myszy,a gdzieś indziej skremowali nie tego trupa co potrzeba. Zaraz zaraz jak to było? Cała prawda, całą dobę, bo nam nie jest wszystko jedno? :zygi:
02 mar 2008, 08:59
orlik
Wszyscy krewni i znajomi królika
Znany adwokat Jacek Dubois zasiada w radzie nadzorczej spółki, której wicepremier Waldemar Pawlak skasował półmiliardową karę. Z ustaleń „Rz” wynika, że Jacek Dubois, partner renomowanej warszawskiej kancelarii Pociej, Dubois i Wspólnicy, jest związany z założycielami J&S – Sławomirem Smołokowskim i Grzegorzem Jankilewiczem. Dubois zasiada m.in. w radzie programowej Fundacji J&S Pro Publico Bono. To właśnie tej spółce w grudniu wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak skasował prawie pół miliarda kary (...) – Kancelaria ma renomę, dlatego została zatrudniona – mówi minister sportu Mirosław Drzewiecki (PO). Dubois i jego kolega z kancelarii mec. Aleksander Pociej reprezentowali m.in. byłą posłankę PO Beatę Sawicką oskarżoną o korupcję. Pociej wpłacił za nią nawet 300 tys. zł kaucji.
To tylko taki zbieg okoliczności, że doradcy prawni rządzącej partii jednocześnie doradzają firmie J&S, której Pawlak, wicepremier i minister gospodarki, umorzył pół miliarda złotych kary. Warszawa to małe miasto przecież i co rusz można się natknąć na znajomych.
Trochę cytatów z forum:
Pitera i gdzie ty byłaś??? [4] Ciekawe co w tej sytuacji zrobisz? ~PO obiecanej uc...
No proszę bardzo, wszystko wychodzi na jaw !!!! W rządzie PO+PSL kolesie mają pierwszeństwo. To już ... ~lolok
uczciwość w wykonaniu PO Teraz rozumiem o co chodziło Tuskowi jak mówił o ... ~lolo
no i wyszlo szydlo z worka [1] jak myslicie ile zainkazsowal Pawlak za umorzenie kary od ... ~mijogi
I jak się teraz czujecie, wyborcy PO? Większość z Was uwierzyła, że ten rząd będzie funkcjonował ... ~exPO
"profesorze" Bartoszewski [2] warto było się angażować w to bagno? PO co te płomienne o ... ~POmatołki
Kupowałem i czytałem Dziennik - przechodzę na "RZEPĘ". [2] "DZ" stał się tubą propagandową Tuska i Jego rządu. Od ... ~JaGa
A MOJ KOMENTARZ? :zygi:
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 02 mar 2008, 10:03 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
02 mar 2008, 10:01
sobota, 01 marca 2008
POwtórka z rozrywki
Boh Trojcu liubit - mówi staroruskie przysłowie. A że przysłowia są mądrością narodu, co prawda sąsiedniego, zawsze się sprawdzają. Dzisiejsza rada krajowa Platformy Obywatelskiej była tego dowodem. Po raz trzeci <_< usłyszeliśmy z ust premiera obietnice, chociaż w mediach przychylnych Tuskowi zapowiadano, że będzie to podsumowanie i rozliczenie. Niestety, tradycji stało się zadość i znowu usłyszeliśmy festiwal obietnic, czego to fachowy rząd pana premiera nie dokona. Nie dało się nie zauważyć, że premier z mównicy wciąż używał w swej przemowie czasu przyszłego. :excl: Zrobimy to i to, będziemy dążyli do tego i tego i wciąż w ten deseń. Halo premierze, takie obietnice to dobre były w kampanii wyborczej, pan teraz rządzi. Już nie wolno się zobowiązywać, ale trzeba działać! Usłyszeliśmy, że w przyszłości zostanie zniesiony abonament radiowo-telewizyjny, że musimy dokonać skoku edukacyjnego, że dzięki temu staniemy się liderem Europy. Przemówienie Tuska (transmitowane oczywiście przez popierającą go stację TVN24) wyglądało jak żywcem przeniesione z lat 60, kiedy to partyjni czynownicy na plenach zapowiadali, że obóz socjalistyczny będzie liderem postępowego świata, że dokonamy wspólnego skoku w przyszłość. Premier Tusk nawet podkreślił, że aby jego misja się powiodła, musi go poprzeć świat intelektualny i akademicki. Znowu klisza z przeszłości, brakowało tylko frazesu o postępowych intelektualistach. Zagroził też, że pieniądze na edukację nie mogą trafić do zmurszałych struktur, co można sobie między wierszami przetłumaczyć, że środowiska krytycznie nastawione do programu Słońca Kaszub mogą pożegnać się z dotacjami i pomocą. Zresztą ostatnio mieliśmy tego przykład, jak z czystej złośliwości zabrano pieniądze trzydziestu uczelniom, tylko dlatego, że wśród nich znalazła się uczelnia księdza Rydzyka. Ale wracajmy do naszych baranów (nomen omen), jak mawiał Ostap Bender. Wzruszającym momentem była chwila, kiedy panu Tuskowi wymsknęło się z ust, że władza to obowiązek. Tylko dlaczego on sam ostatnio jest tak mało obowiązkowy. No cóż, niezbadane są wyroki w tym wypadku opaczności. A wracjąc do osoby naszego kochanego premiera, coś nie wychodzi mu ten narodowy system zaufania, o którym tuskolił na swojej studniówce. Na mównicy stał ze swoim słynnym wilczym spojrzeniem i nawet to, że strzaskał się na Leppera w alpejskim słońcu nie pomogło jego wizerunkowi. Próbował się uśmiechać, ale wychodziło to dość niemrawo, widać było że napięty jest do granic ostateczności i bardzo zestresowany. Uśmiech nie przypominał uśmiechu, a raczej odsłonięcie szczęk i zębów w wymuszonym grymasie. Coś pośredniego między wilkołakiem a wampirem. Bo wzrok miał jak z horroru. To już nie był wyluzowany i uśmiechnięty Donek z wyższością punktujący zdenerwowanego Kaczyńskiego w debacie na temat cen jabłek i kurczaków. Bardzo dziwna sprawa. Skoro Platforma ma takie wielkie poparcie wg sondaży, skoro wszystko idzie w polityce wewnętrznej i zewnętrznej tak dobrze, to czemu mowa ciała temu zaprzeczała? Wracając do porównań z przeszłości, nawet wielcy dykatorzy komunistyczni, kiedy przemawiali z marksistowskiego Olimpu do ludzi, nigdy nie byli tacy spięci i wściekli. Oczywiście byli poważni, dostojni, ale zrównoważeni. Z twarzami pokerzystów. Z opanowanymi ruchami ciała. Gdy przemawiał Tusk ta nerwowość przypominała wystąpienia pewnych bawarskich działaczy partyjnych z lat dwudziestych i trzydziestych. Kto czytał książki Bogdana Rezuna, ten wie, w czym tkwi zagwozdka.
Okrojony kodeks pracy dla małych firm Źródło: PAP (00:15)
| Drukuj | Blisko 3,5 mln firm, które zatrudniają do dziewięciu pracowników, będzie zwolnionych z obowiązku przestrzegania części przepisów kodeksu pracy - zapowiada "Gazeta Prawna".
Przepisy te dotyczą m.in. zwalniania podwładnych i obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy. Tak wynika z najnowszego projektu nowelizacji kodeksu pracy, który przygotowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Projekt przewiduje, że firmy zatrudniające do dziewięciu osób i osoby fizyczne będą mogły zwalniać pracowników w wieku przedemerytalnym (po wypłacie im odpowiedniej odprawy), a ich podwładni, w tym również kobiety w ciąży, nie będą mogli żądać przywrócenia do pracy, jeśli wypowiedzenie okaże się bezprawne.
By żyło się lepiej! Wszystkim??? Do aligator1. Czy to też była taka XXI - wieczna metafora?
03 mar 2008, 14:07
Kasik
Okrojony kodeks pracy dla małych firm Źródło: PAP (00:15)
| Drukuj | Blisko 3,5 mln firm, które zatrudniają do dziewięciu pracowników, będzie zwolnionych z obowiązku przestrzegania części przepisów kodeksu pracy - zapowiada "Gazeta Prawna".
Przepisy te dotyczą m.in. zwalniania podwładnych i obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy. Tak wynika z najnowszego projektu nowelizacji kodeksu pracy, który przygotowało Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Projekt przewiduje, że firmy zatrudniające do dziewięciu osób i osoby fizyczne będą mogły zwalniać pracowników w wieku przedemerytalnym (po wypłacie im odpowiedniej odprawy), a ich podwładni, w tym również kobiety w ciąży, nie będą mogli żądać przywrócenia do pracy, jeśli wypowiedzenie okaże się bezprawne.
By żyło się lepiej! Wszystkim??? Do aligator1. Czy to też była taka XXI - wieczna metafora?
Jeśli się mylę to mnie poprawcie, ale chyba tak brzmiały słowa premiera Tuska:
Pierwszym sukcesem rządu PO-PSL jest utworzenie narodowego systemu zaufania :zygi:
Ciekawe, ilu z tych pracowników zatrudnionych w 3.5 miln małych firm zaufało Paradzie O szustów. Ciekawe co będzie dalej? :mur:
03 mar 2008, 17:04
orlik
<!--quoteo(post=25519:date=03. 03. 2008 g. 14:07:name=Kasik)--><div class='quotetop'>(Kasik @ 03. 03. 2008 g. 14:07) [snapback]25519[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Okrojony kodeks pracy dla małych firm Blisko 3,5 mln firm, które zatrudniają do dziewięciu pracowników, będzie zwolnionych z obowiązku przestrzegania części przepisów kodeksu pracy - zapowiada "Gazeta Prawna".
Przepisy te dotyczą m.in. zwalniania podwładnych i obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy. Projekt przewiduje, że firmy zatrudniające do dziewięciu osób i osoby fizyczne będą mogły zwalniać pracowników w wieku przedemerytalnym (po wypłacie im odpowiedniej odprawy), a ich podwładni, w tym również kobiety w ciąży, nie będą mogli żądać przywrócenia do pracy, jeśli wypowiedzenie okaże się bezprawne. By żyło się lepiej! Wszystkim??? Do aligator1. Czy to też była taka XXI - wieczna metafora?
Jeśli się mylę to mnie poprawcie, ale chyba tak brzmiały słowa premiera Tuska: Pierwszym sukcesem rządu PO-PSL jest utworzenie narodowego systemu zaufania :zygi: Ciekawe, ilu z tych pracowników zatrudnionych w 3.5 miln małych firm zaufało Paradzie Oszustów. Ciekawe co będzie dalej? :mur:
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Kasik - nie licz na to że Ci Aligator albo Helvet odpowiedzą merytorycznie. Oni przyczepią się np. do niezbudowanych 3 mln mieszkań w ciągu 2 lat. Albo do Antka_emigranta (Bo Ela_z_Warmii jest OK!)
Orlik - Paradzie Oszustów? Tej co ma POsrane POmysły?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
03 mar 2008, 21:39
Autostrady może powstaną, ale dla kogo?
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Koniec systemu winiet Rzeczpospolita 12:45 03.03.2008 poniedziałek
Już w lipcu mogą zniknąć ryczałtowe opłaty za korzystanie z dróg. 300 tys. polskich ciężarówek będzie płacić za autostrady, ale za darmo jeździć po drogach ekspresowych - pisze "Rzeczpospolita".
Projekt nowelizacji ustawy o drogach publicznych przygotowany przez Ministerstwo Infrastruktury jest już po konsultacjach międzyresortowych. Teraz zajmie się nim Sejm. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać już latem. Zmiany mają na celu dostosowanie naszego prawa do dyrektyw unijnych i przygotowanie elektronicznego systemu poboru opłat za przejazd autostradami – mówi Jarosław Waszkiewicz, dyrektor Departamentu Budowy Dróg i Autostrad w Ministerstwie Infrastruktury.
W praktyce oznacza to, że ostatnie roczne winiety firmy transportowe będą mogły kupić 30 czerwca. Ciężarówki tych, które tego nie zrobią, będą musiały płacić za przejazd autostradą na takich zasadach jak samochody osobowe – w punktach poboru opłat. Transportowcy nie są tym zachwyceni. Winieta dla jednej ciężarówki kosztowała 3 tys. zł rocznie, teraz opłata za korzystanie z autostrad – dla pewnych tras – może wzrosnąć nawet do 3 tys. zł miesięcznie – mówi Izabella Dessoulavy-Gładysz, dyrektor do spraw marketingu i komunikacji w DPD Polska.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Skarbowcy i wielu innych "zwykłych" ludzi nie będzie korzystać z autostrad, bo koszty przejazdu są jedne z najwyższych w Europie. Niestety nie można liczyć, iż na drogach alternatywnych będzie mniej ciężarówek i choć taka korzyść odniesiemy z ich budowy. :sex:
Fiskus do likwidacji!!
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Donald Tusk na posiedzeniu Rady Krajowej PO zapowiedział, że w przyszłym tygodniu klub Platformy złoży do marszałka Sejmu projekt ustawy, który przewiduje zniesienie abonamentu rtv dla emerytów. Premier obiecał również, że w pierwszej połowie kadencji jego rządu zostanie zlikwidowany podatek Belki w części opodatkowującej oszczędności i zapowiedział abolicję podatkową dla pracujących za granicą. ... Premier apelował też do Rady Krajowej o wsparcie działań deregulacyjnych, aby oczyścić polskie życie z nadmiernej ilości przepisów, koncesji, nakazów, zakazów.
To jest być może najważniejsze zadanie Platformy Obywatelskiej - uwolnienie energii Polaków od nadmiernych roszczeń biurokracji, fiskusa i władzy politycznej, to jest zadanie naprawdę epokowe - mówił szef rządu. <a href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,wid,9712447,wiadomosc.html" target="_blank">www.wp.pl 01.03.2008</a><!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
No i wszystko stało sie jasne. :dupa:
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
03 mar 2008, 22:03
supersaper
Fiskus do likwidacji!! <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> To jest być może najważniejsze zadanie Platformy Obywatelskiej - uwolnienie energii Polaków od nadmiernych roszczeń biurokracji, fiskusa i władzy politycznej, to jest zadanie naprawdę epokowe - mówił szef rządu. <a href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,wid,9712447,wiadomosc.html" target="_blank">www.wp.pl 01.03.2008</a>
No i wszystko stało sie jasne. :dupa: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
I to jest najbardziej POsrany POmysł :za2: Na szczęscie sfora budżetowa nie jest taka głupia ani samobójcza: nie głosowała na POpaprańców. i teraz może sobie w lustrze spojrzeć prosto w oczy. :rotfl:
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 03 mar 2008, 22:37 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
03 mar 2008, 22:36
kominiarz
Na szczęscie sfora budżetowa nie jest taka głupia ani samobójcza: nie głosowała na POpaprańców. i teraz może sobie w lustrze spojrzeć prosto w oczy. :rotfl:
Trochę ze strachem po tym poście spojrzałem w lustro. Ale nie zauważylem zeza. Nadal potrafię spojrzeć sobie prosto w oczy. Chyba to jednak nie zależy od tego na kogo się głosowalo, a kim w życiu się jest, jak traktuje się innych, (szczególnie o przeciwnych poglądach), jak się w życiu postępuje... :piwo:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników