Pinero mam nadzieję, że zauważyłaś, że Millan zacytował fragment prawicowego blogu (mam nadzieję, że Millan nie utożsamia się z zacytowaną przez siebie wypowiedzią, chociaż kto wie?).

Chyba mnie źle zrozumiano. Chciałem przedstawić 2 różne interpretacje znaczenia "wykształciuch" (wg Dorna - też absolwent UW ) Obecnie wszyscy posługują się nim, ale wypaczając jego pierwotne znaczenie.

A jakie było jego pierwotne znaczenie (to znaczy co miał na myśli L. Dorn)?

Ps. Millan a ty jakiej wyższej uczelni jesteś absolwentem - jeśli to nie tajemnica?

Od jakiegoś czasu czytam jego wypowiedzi i myślę, że może się pod tym podpisać dwiema rękami, niestety.


Wiesz, Zoltar chyba jednak pójdę do wyborów (o ile będą) i zagłosuję na PO, bo jedynie ta partia ma szansę odsunąć PiS od władzy. A jak potem wyrzucą z pracy połowę skarbowców to trudno. Ojczyzna wzywa...

Pinero lepiej głosuj na PSL. :blush:

No to "wykształciuchy"! Cyt. "Jestem magistrem! Jestem doktorem! I wiem, że nic nie wiem!".

PS. Zoltar, wyjaśnij Millan-owi, kto to jest profesor Bralczyk i Markowski? Obawiam się, że nie wie. :nonono:

PSL? Ale ja mam ziemi tyle co w doniczkach z kwiatkami.

Pewnie jakieś mochery (mohery?!)! A trudno znać ich wszystkich skoro ich tylu jest! :angry:
Pokazuje to nawet sonda u góry:
PIS [ 96 ]   [26,09%]
PO [ 91 ]   [24,73%]
LiD [ 87 ]   [23,64%]

No właśnie.

Sądzisz, że jak wygrają to dorobię się (szybko) kilku hektarów i będę mieć dopłaty z UE?

No wiesz! Życie to sztuka wyboru... jak twierdzi Algida.



Pinero wyciągnij z tego wnioski (dot. PSL).

MILAN, KASIK i cała inna ekipa "propagandzistów" PIS-u może sobie pisać, ale cały ten projekt o KAS to lipa, która ma dać tej ekipie możliwość "selektywnego" doboru kadr wedle swego widzi   mi sie. <_< Co więcej nie gwarantuje wcale wzrostu płac - no może z małymi wyjątkami.
To, że jeszcze rozmawiają ze z.z. to tylko "zasłona dymna" wynikająca ze zbliżających się wyborów - no to jest zawsze kilkadziesiąt tysięcy "kartek" (+rodzina). Wśród pracowników UKS nie ma żadnego entuzjazmu wynikającego z planów wejścia do KAS - z obawy o realne obniżki pensji - co jest rzeczywiście realne. Rozmawiałem z zaprzyjaźnionymi "celnikami" i z tego co mówili tamk także nie ma ochoty na wejście do KAS (zmiana statusu, utrata przywilejów). Dziwne jest także i to, że wśród znanych mi pracowników US i IS wcale nie ma jakiegoś zadowolenia. Wynika zatem, że "skarbowcy" (w znacznej części) nauczyli się czytać przepisy (zwłaszcza te tzw. reformujące) i nie chcą wciskania im ciemnoty, tylko tak jak to wreszcie poruszono w prasie PODWYŻKI PŁAC, bo o stabilizacji pracy zapomniałem lata świetlne temu.
Konkludując projekt mojej przyszłości wg PIS został zaprezentowany i mi się nie podoba. Obawiam się, że PO może mieć podobny - z tym, że realizowany przez inną "ekipę". Na schizofrenię (LIS) nie głosuję. Faktycznie mamy ciężki orzech do zgryzienia... :mur:


"Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę." Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

I to jest właściwy kierunek Zoltar . Trzeba głosować, jeżeli komuś nie pasuje PO to choćby na PSL, LiD czy UPR. Byle nie na ludzi chorych na władzę.
Cieszy mnie, że człowiek, którego zawsze podziwiałem - Bogdan Borusewicz - ma już dość dawania swojej twarzy PIS-owi, martwi mnie jednak, że co czwartego uczestnika naszej sondy nie obraża dornowski "wykształciuch". Nie wiem skąd millan wziął tekst tlumaczący ciemnemu ludowi co trzeci bliźniak miał na myśli. Wiem, jednak, że intencji Dorna tłumaczyć nie trzeba nikomu kto, niezależnie od wykształcenia, nosi rozum we własnej głowie, a nie w kieszeni Cymańskiego, Gosia, Kuchcińskiego czy innych "tłumaczy".

Zoltar i Millan dajcie już sobie spokój, na początku to jeszcze było śmieszne, teraz stało się nudne.  


Jakoś nie przekonuje mnie głosowanie przeciw komuś a nie na kogoś, tym bardziej poparte takim "przekonywującym" argumentem.
Racz zauważyć, że bycie politykiem to jednocześnie dążenie do władzy.
Można więc powiedzieć, że wszyscy politycy to  "ludzie chorzy na władzę". :blush:
Wolę już zostać w domu niż tak uzasadniać swój wybór.