Teraz jest 06 wrz 2025, 19:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246 ... 316  Następna strona
Polityka i politycy 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
.......................................... Premier RP
Załącznik:
Premier RP.jpg
                               Ragazzo molto simpatico


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 10 gru 2011, 21:17 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



10 gru 2011, 21:10
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Tak się bawi wielki świat

Europa chwieje się w posadach, a w Błękitnej Sali sztokholmskiego ratusza królowały fraki, ordery, długie suknie, droga biżuteria i wykwintne menu
. Najważniejsi politycy nie odpuścili sobie kolacji wieńczącej uroczystości wręczania tegorocznych Nagród Nobla. Polaków reprezentował szef MSZ Radosław Sikorski (48 l.) z żoną Anne Applebaum (47 l.)

Polska para skosztowała m.in. homarów przy głównym stole u boku szwedzkiej rodziny królewskiej, noblistów oraz znanych polityków. Na tak wyjątkową okazję minister Sikorski przepasał się elegancką wstęgą szwedzkiego odznaczenia przyznawanego wyłącznie cudzoziemcom. Sikorski jest Komandorem Wielkiego Krzyża Orderu Gwiazdy Polarnej. Otrzymał go z rąk szwedzkiej pary królewskiej: królowej Sylwii i króla Karola XVI Gustawa w maju, gdy odwiedzili oni Polskę z trzydniową wizytą.

Dzięki wstędze w kolorach szwedzkiej flagi narodowej Radosław Sikorski znakomicie pasował kolorystycznie do swojej sąsiadki po lewej stronie – Anny Marii Corazze Bildt, żony ministra spraw zagranicznych Szwecji.
Aby 1250 osób mogło usiąść do 60 stołów, Szwedzi musieli uszyć obrusy o łącznej długości 470 metrów, zgromadzić 7 tys. sztuk porcelany, 10 tys. sztućców i 5 tys. kieliszków oraz szklanek. Dania przygotowało 45 kucharzy a podawało je jednocześnie 260 kelnerów.

W menu znalazły się m.in. homar z marynowanymi w occie warzywami, perliczki z grzybami, żurawiną i pietruszką w sosie śmietankowym, płonący mus z białej czekolady z mandarynkami, cynamonem, galaretką owocową oraz świeżymi malinami. Do picia goście mieli wina: Champagne Fourny, Blanc de Blancs Premier Cru, Gary Farrell, Russian River Valley, Pinot Noir 2008, Moscato D’Asti, La Caliera 2010 i Borgo Maragliano oraz koniak Grönstedts VO i likier Facile Punsch.

http://www.fakt.pl/Tak-sie-bawi-wielki- ... 573,1.html


12 gru 2011, 22:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Kurski wygrał Wielki Test z Historii!

Dziennikarz Marek Zając zdetronizowany. Najlepszym uczestnikiem Wielkiego Testu z Historii okazał się europoseł Jacek Kurski z Solidarnej Polski

Transmitowany przez TVP1 Wielki Test z Historii obejmował tym razem lata 80-te, ze stanem wojennym na czele. Najlepiej na 24 pytania odpowiedział były poseł PiS Jacek Kurski.

W sprawdzianie z historii wzięli też m.in.: Beata Szydło, Jarosław Sellin, Joanna Mucha Bogusław Sonik, Józef Zych, Janusz Piechociński, Ryszard Kalisz, Katarzyna Piekarska (politycy); Grzegorz Miśtal, Danuta Holecka, Krzysztof Ziemiec, Michał Adamczyk, Odeta Moro-Figurska, Agata Konarska, Jarosław Kulczycki, Dariusz Bohatkiewicz, Hirek Wrona, Maciej Orłoś (dziennikarze); Tomasz Iwan, Szymon Kołecki, Wojciech Brzozowski, Radek Zawrotniak, Agnieszka Wieszczek, Artur Partyka, Władysław Kozakiewicz (sportowcy);  Robert Gonera, Krzysztof Cugowski, Dariusz Kowalski, Krzysztof Skiba, Jerzy Zelnik, Wojciech Pszoniak, Kazimierz Kaczor (artyści).

Przypomnijmy, że poprzednie Wielkie Testy z Historii wygrał prezenter programu "Kawa czy herbata?". Marek Zając wygrał test z wiedzy o II wojnie światowej i znanych bitwach z udziałem polskiego wojska.

http://www.fakt.pl/Jacek-Kurski-najleps ... 593,1.html


13 gru 2011, 15:18
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Re: Polityka i politycy
Joanna Miziołek: Według ekspertyz jakie zamówiła Ewa Kopacz, marszałek Sejmu, krzyż może wisieć na sali plenarnej. To koniec wojny o krzyż?

Franciszek Stefaniuk: Myślę, że nie ma wojny o krzyż. Po prostu jedna strona chce się pokazać. I się pokazuje. Na tym będzie koniec.

Od początku było wiadomo, że  większość w parlamencie nie poprzez pomysłu Ruchu Palikota. Po co zatem poseł z Biłgoraja ciągnął temat?

Palikot uwiarygodnia się przed swoim elektoratem. Tak jak on mówi, że nie chce aby krzyż wisiał, to ja wyrażam wolę, aby pozostał. Uważam, że zawsze powinna być zachowana wola większości. Przy okazji pozwolę sobie zauważyć, że bardzo dziwnie wygląda, kiedy formacja polityczna, która ma pełne usta haseł o tolerancji , akurat dla ludzi wierzących jest nietolerancyjna. W tym przypadku ja jako przedstawiciel partii, która zachowuje wartości tradycyjne i chrześcijańskie jestem tolerancyjny, bo nigdy nie zwracałem nikomu uwagi ze względu na jego sposób wyrażania przekonań. Nie wiem jaki symbol mają ludzie Palikota, ale nie zwracam im uwagi. Natomiast oni cały czas zabierają głos na konferencjach i w wypowiedziach do mediów, cały czas im przeszkadzają ludzie ludzie, którzy stoją po stronie wartości, którzy mają przekonania religijne.

Czy możemy być pewni, że w polskim parlamencie krzyż będzie wisiał na stałe?

Chciałbym powtórzyć znane słowa: Jeśli uważasz, że Boga nie ma, to czemu z nim walczysz?”. Formacja Palikota, która mówi, że chce ludziom pomagać, teraz chce im dokuczyć. Chodzi im tylko o zdenerwowanie ludzi wierzących.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/20001-na ... m-walczysz

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


17 gru 2011, 20:10
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Polityka i politycy
Tadeo74                    




Franciszek Stefaniuk: ...Przy okazji pozwolę sobie zauważyć, że bardzo dziwnie wygląda, kiedy formacja polityczna, która ma pełne usta haseł o tolerancji, akurat dla ludzi wierzących jest nietolerancyjna.
W tym przypadku ja jako przedstawiciel partii, która zachowuje wartości tradycyjne i chrześcijańskie jestem tolerancyjny, bo nigdy nie zwracałem nikomu uwagi ze względu na jego sposób wyrażania przekonań. Nie wiem jaki symbol mają ludzie Palikota, ale nie zwracam im uwagi. Natomiast oni cały czas zabierają głos na konferencjach i w wypowiedziach do mediów, cały czas im przeszkadzają ludzie ludzie, którzy stoją po stronie wartości, którzy mają przekonania religijne.
Dziwnie wygląda - zgoda, ale nazywa się zwyczajnie: HIPOKRYZJA.  :angry2:


Tadeo74                    



Chciałbym powtórzyć znane słowa: Jeśli uważasz, że Boga nie ma, to czemu z nim walczysz?”.

To też wygląda dziwnie, ale również nazywa się zwyczajnie: SCHIZOFRENIA. :(

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 gru 2011, 22:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Polityka i politycy
z netu ściągnięte, sposób działania rządzących polityków:

Przychodzi turysta do greckiego hotelu, kładzie 100 euro na kontuar i poprosi o klucze do paru pokoi, żeby mógł stwierdzić, czy któryś z tych pokoi by mu odpowiadał, a te 100 euro jest jako kaucja.Właściciel hotelu daje mu wszystkie klucze, ponieważ nie ma żadnego gościa. Kiedy turysta idzie oglądać pokoje, hotelarz zabiera 100 euro i biegnie do rzeźnika. Daje mu te 100 euro i mówi, że te pieniądze to za zaległości, które jest mu winien. Rzeźnik biegnie z tymi 100 euro do rolnika i tez spłaca swój dług za świnie, którą w zeszłym tygodniu kupił. Rolnik w te pędy do jedynej pani lekkich obyczajów we wsi i daje jej te 100 euro, bo ma jeszcze ostatnie dwie wizyty do zapłacenia. Prostytutka biegnie do hotelu również z tymi 100 euro, bo wisi hotelarzowi czynsz za wyznajecie pokoju w którym była z ostatnim klientem. W tym momencie turysta schodzi po schodach i mówi, że żaden z pokoi mu nie odpowiada. Oddaje hotelarzowi klucze, bierze swoje 100 euro i opuszcza hotel.Wszystkie długi są spłacone, a nikt nie ma pieniędzy, tak funkcjonuje pakiet ratunkowy EU.


18 gru 2011, 17:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Vaclav Havel nie żyje
Czechy pogrążone w smutku i żałobie.


W wieku 75 lat zmarł Vaclav Havel - ostatni prezydent Czechosłowacji i pierwszy przywódca Czech po upadku komunizmu, a także pisarz, dramaturg, legenda czechosłowackiej opozycji i do ostatnich dni życia aktywny obrońca praw człowieka w świecie. Na Hradczanach zawisły flagi żałobne. Czeskie stacje radiowe i telewizyjne z powodu śmierci pierwszego przywódcy wolnego państwa natychmiast zmieniły niedzielny program i poświęciły go wspomnieniom o nieżyjącym prezydencie.

Czeski rząd na poniedziałek rano zaplanował specjalne posiedzenie, w czasie którego ma podjąć decyzję o ogłoszeniu żałoby narodowej. Na Praskim Zamku w poniedziałek rano zostaną wystawione księgi kondolencyjne.
- Dziś opuścił nas Vaclav Havel. W jego ostatnich chwilach była z nim żona Dagmar i jedna z sióstr boromeuszek, które też się nim w ostatnich miesiącach zajmowały - poinformowała asystentka zmarłego, Sabina Tanczevova. Były prezydent zmarł w nocy, w trakcie snu w swym wiejskim domu w Hradeczku, na pogórzu karkonoskim.

Na początku grudnia kancelaria Havla informowała, że Havel poczuł się gorzej z powodu infekcji wirusowej. Wciąż osłabiony był po zapaleniu dróg oddechowych, doznanym wiosną tego roku i większość czasu spędzał na wsi.
W Pradze ostatni raz był przed tygodniem, aby spotkać się ze swym przyjacielem Dalajlamą XIV, duchowym przywódcą Tybetańczyków. Największy wpływ na zdrowie Havla wywarły pobyty w więzieniu, na które skazały go komunistyczne władze Czechosłowacji. Później były prezydent Czech był kilkakrotnie hospitalizowany, a z powodu nowotworu wycięto mu kawałek prawego płuca. Skarżył się również na dolegliwości sercowe.

W ostatnich dwóch latach Havla wyczerpała praca nad filmem "Odejścia" ("Odchazeni"). Havel stopniowo zaczął odwoływać swoje spotkania i wystąpienia, znów z powodu problemów z drogami oddechowymi trafił do szpitala. W marcu wziął udział w uroczystej premierze swego filmu, jednak wtedy po raz pierwszy widziano go z laską, którą się podpierał. Według lekarzy powrót do zdrowia się przedłużał. Od wiosny do jesieni eks-prezydent publicznie pojawił się zaledwie kilkakrotnie. Po raz pierwszy uznano, że zdrowie Havla jest naprawdę w złym stanie, gdy nie przybył w tym roku na swój ulubiony festiwal filmowy w Karlowych Warach. Później w wywiadzie prasowym powiedział, że "nie jest w stanie zrobić nawet jednej dziesiątej z tego, co wcześniej".
Wiadomość o śmierci byłego prezydenta wywołała w Czechach głęboki wstrząs. Stacje radiowe i telewizyjne po ogłoszeniu informacji natychmiast zmieniły ramówkę, wypełniając czas antenowy wspomnieniami i zdjęciami zmarłego, a także ograniczając liczbę programów rozrywkowych.

Premier Czech: Havel był symbolem i twarzą naszego kraju
Vaclav Havel był symbolem i twarzą naszego kraju w świecie - oświadczył w reakcji na wiadomość o zgonie byłego prezydenta Czech obecny czeski premier Petr Neczas. Jak podkreślił, informacja o śmierci legendy czechosłowackiej opozycji wielce go dotknęła. Według niego Havel należał do najwyraźniejszych postaci czeskiej polityki ubiegłego i obecnego stulecia i miał jeszcze wiele do powiedzenia zarówno w kwestiach politycznych, jak i społecznych.

Rewolucjonista z teatru - życiorys Vaclava Havla
- Jestem tym dotknięty w sposób ludzki, ponieważ pan prezydent był symbolem tego, co się tutaj stało w 1989 roku. Zrobił dla tego kraju bardzo wiele - dla pokojowego przejścia do demokracji, dla wybudowania podstawowych struktur demokratycznych, dla członkostwa naszego kraju w Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckim - oświadczył Neczas. Szef czeskiego rządu dodał, że choć w wielu sprawach ze zmarłym przywódcą się nie zgadzał, darzył go wielkim podziwem i szacunkiem, które zawsze brały górę nad różnicami.

"Havel to symbol współczesnego państwa czeskiego"
Vaclav Havel stał się symbolem współczesnego państwa czeskiego, poprzez swą walkę z komunizmem oraz jako pierwszy prezydent wolnego kraju - oświadczył prezydent Czech Vaclav Klaus.
- Jego osobowość, imię i działalność zasadniczo przyczyniły się do tego, że Republika Czeska tak szybko znalazła się wśród społeczności państw wolnych i demokratycznych - powiedział Klaus w czasie specjalnego wystąpienia z powodu śmierci swego poprzednika na urzędzie prezydenckim.
[.........]



~~Locco:
Odszedł człowiek który nie lubił patosu i wrzawy wokół siebie. Nie mówił ja, ja, ja, jak niektórzy przywódcy Solidarności w Polsce. Nie rozwalił kołchozów, nie pozbawił ludzi na wsi pracy, nie zrobił z nich nędzarzy i pijaków, jak zrobiono z tym ludem w Polsce. Mądrze przekształcił kraj z cieżkiego socjalizmu w niemalże idealny kapitalizm do dziś funkcjonujacy dobrze w Czechach. Wielki człowiek naszych czasów odszedł, lata całe zmagając sie z ciężką chorobą.
dzisiaj, 18:59 | ocena: 88%


http://wiadomosci.onet.pl/raporty/vacla ... omosc.html

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 18 gru 2011, 21:25 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



18 gru 2011, 21:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Załącznik:
797065.jpg

Andrzej Rozenek: Urban to człowiek z zasadami

Andrzej Rozenek chwali się na łamach "Rz" zaproszeniem na daczę Władimira Putina. Podkreśla, że w Klubie Wałdawskim brali udział (z III RP) tylko Adam Michnik, Leszek Miller i on sam. I choć "nie wie dlaczego", to:

   Jestem zaszczycony, że mogłem się znaleźć w takim gronie. Przez dziewięć dni rozmawialiśmy o Rosji, jej kontaktach z Unią Europejską, ze światem. Bardzo ciekawe rzeczy.

I podkreśla:

   Od zawsze mówię o konieczności bardzo bliskich kontaktów między Polską a Rosją, uważam, że te stosunki powinny być jak najbardziej przyjazne. I być może któraś z tych odpowiedzi dotarła do organizatorów. (…) Bardzo się cieszę, że zostałem doceniony.

   Gotów jestem też uwierzyć, że to wyróżnienie spadło na mnie dlatego, że byłem wicenaczelnym „Nie”, którego prorosyjska linia jest znana. A ponieważ wiadomo, że Urban nigdzie nie jeździ, to zaproszono mnie. Ale klucz, z którego zapraszano gości, zna pewnie tylko Siergiej Ławrow, proszę jego pytać.

Poseł Ruchu Palikota dodaje, że "nie jest to zjazd prorosyjskich agentów". W rozmowie z Robertem Mazurkiem też zaprzecza sejmowym plotkom, jakoby był czyimś agentem, choć przyznaje, że gdyby nim był, to "pewnie by się nie przyznał". Mówi też o SLD:

   Ciężko będzie nam szukać przyjaciół w partii, którą dowodzi Leszek Miller, bo jego powrót do SLD to triumf betonu i bezideowości. (…) Człowiek lewicy powinien być konsekwentny nie tylko w słowach, ale i w czynach. Niedopuszczalna jest zgoda na tajne więzienia CIA w Polsce. Jaki polityk lewicy mógłby się na to zgodzić?!

Przyparty do muru Mazurka, że samemu Palikotowi jako politykowi PO nie tylko więzienia nie przeszkadzały, twierdzi, że szef Ruchu Palikota przeszedł "przemianę":

   Miller się nie zmienił i nie wycofuje się z niczego. Mało tego, on ciągle udaje, że żadnych więzień CIA nie było (…).

   Mnie nie interesuje tu przeszłość, tylko to, czy ktoś realizuje poglądy, które głosi. Miller nie tylko prowadził serwilistyczną politykę wobec USA, ale też dał koncesję na wydobycie bursztynu żydożercy i komuchożercy ks. Jankowskiemu.


W kwestii praw człowieka i wolności Rozenek przywołuje Urbana, w którego publikacjach wymierzonych w bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, poseł Ruchu Palikota nie widzi "szczucia" oraz "wezwania do fizycznej likwidacji". A zaangażowanie Urbana w akcję "Hiacynt" wymierzoną w homoseksualistów?

   Bo Urban o niczym nie wiedział! Gdyby wiedział to, zapewniam pana, na pewno by zareagował. Współpracowałem z Urbanem 16 lat i wiem, że to człowiek o żelaznych zasadach.

I jak to skomentować? Niedaleko pada jabłko od jabłoni, a Rozenek od Urbana. Oj, niedaleko.

http://wsieci.rp.pl/opinie/za-burta/Roz ... nie-Putin-


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


20 gru 2011, 00:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
silniczek                    



Andrzej Rozenek: Urban to człowiek z zasadami
Bo Urban o niczym nie wiedział! Gdyby wiedział to, zapewniam pana, na pewno by zareagował. Współpracowałem z Urbanem 16 lat i wiem, że to człowiek o żelaznych zasadach.
I jak to skomentować? Niedaleko pada jabłko od jabłoni, a Rozenek od Urbana. Oj, niedaleko.

Ja cież nie p...lę!  <_<
Według Rozenka Urban to człowiek z zasadami.
Tak jak według Michnika Kiszczak to człowiek "chonoru".

A Palikot i Niesiołowski to ludzie kultury osobistej, wzorce etyki i moralności?   :wysmiewacz:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 20 gru 2011, 13:11 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



20 gru 2011, 13:11
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Kaczyński przygarnął kota. Ma problem z imieniem...
Załącznik:
634600782422374314.JPG

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (62 l.) ma nowego kota! Pupil trafił do domu polityka na warszawskim Żoliborzu ze schroniska. Zwierzę jeszcze nie ma imienia - szef PiS właśnie zastanawia się, jak nazwać kociaka

Młody kot zagościł w domu Kaczyńskich kilka dni temu. - To kot ze schroniska. Żaden rasowy, taki najzwyklejszy polski dachowiec - mówi nam jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.

Teraz prezes zastanawia się, jak nazwać nowego pupila. Poprzedni kot Kaczyńskiego
- Alik, kilka tygodni temu zdechł. Zwierzę bardzo długo chorowało i było leczone w klinice weterynaryjnej. Mimo terapii okazało się, że Alik ma niewydolne nerki i nie udało się go utrzymać przy życiu.

http://www.fakt.pl/Kaczynski-ma-nowego- ... 661,1.html

Komentarz
:
!!! Pomóżmy Kaczyńskiemu wybrać imię dla kota, tylko bez jaj proszę, bo kot to ... poważne stworzenie, i w Wigilię mówi ludzkim głosem, więc może kogoś opieprzyć  ;)


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


22 gru 2011, 08:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Polityka i politycy
Kim Dzong Il zmarł w pociągu wskutek "wielkiego wysiłku umysłowego i fizycznego".

- Korea Północna kłamie na temat okoliczności śmierci Kim Dzong Ila - twierdzi szef południowokoreańskiego wywiadu Won Sei Hoon. Powiedział on w parlamencie, że rozpowszechniana informacja, jakoby przywódca Korei Północnej zmarł w pociągu, jest fałszywa.
Według wywiadu Korei Południowej osobisty pociąg Kima był w stolicy kraju w sobotę rano, w czasie, który jest podawany jako moment śmierci dyktatora.
Media w Seulu cytują przedstawicieli południowokoreańskiej Narodowej Służby Wywiadowczej, sugerując, że Kim najprawdopodobniej zmarł w domu.

- Dzięki zdjęciom z amerykańskich satelitów szpiegowskich ustaliliśmy, że osobisty pociąg Kima (w tym czasie - red.) stacjonował w Pjongjang - powiedział Won z komisji wywiadu zgromadzenia narodowego.
- Obserwowaliśmy, gdzie przebywa Kim aż do czwartku, jednak nie mogliśmy go namierzyć w piątek. Są poszlaki świadczące o tym, że chciał gdzieś wyruszyć (w sobotę - red.), ale zmarł - dodał Won.

Jeśli szef wywiadu Korei Południowej się nie myli, to te informacje mogą sugerować, że śmierć przywódcy Korei Północnej mogła być skutkiem intrygi lub nawet morderstwa, a nie ataku serca, jak podały media Korei Północnej. Z drugiej strony, władze komunistycznego kraju mogły chcieć kultywować mitologię "Drogiego Lidera", który zmarł w czasie niestrudzonej służby swemu narodowi. To brzmi lepiej niż śmierć we własnym łóżku.
Oficjalny komunikat głosił, że dyktator zmarł w sobotę podczas podróży pociągiem na "wysoce intensywną inspekcję w terenie" w związku z "wielkim wysiłkiem umysłowym i fizycznym".
Szef wywiadu Korei Południowej oraz jego organizacja byli poddani w ostatnich dniach wielkiej krytyce w związku z tym, że dowiedzieli się o śmierci Kima tak jak wszyscy ludzie na świecie - z oficjalnego "specjalnego komunikatu" Pjongjang dwa dni po fakcie.

Wywiad Korei Południowej już od ubiegłego roku jest pod ostrzałem za nieprzewidzenie w ubiegłym roku ostrzału okrętu wojennego przez sąsiadów z Północy oraz artyleryjskiego ataku reżimu na graniczną wyspę południowokoreańską.
- Trudno zrozumieć, dlaczego agencje ścisłego wywiadu nie były się w stanie dowiedzieć o śmierci przywódcy Korei Północnej aż przez 52 godziny od tego zdarzenia, a władze nie powiązały wcześniejszej zapowiedzi północnokoreańskiej telewizji o nadaniu specjalnego programu ze śmiercią Kima - napisała w editorialu południowokoreańska agencja Yonhap.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/zmian ... omosc.html

"Kim Dzong Il zmarł w pociągu wskutek wielkiego wysiłku umysłowego i fizycznego".
To co on tam robił w tym pociągu??
I z KIM to robił ten Kim ??!! :lol:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 22 gru 2011, 11:23 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



22 gru 2011, 11:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Co podpisał Wałęsa i czy głosował na PiS, czyli pomieszanie z poplątaniem  ;)

Andrzej Wajda zdradził. Świat się trzęsie, a zwierzęta mówią ludzkim głosem. Nie, to jeszcze nie Wigilia, ale wrażenie po przeczytaniu wywiadu ze słynnym reżyserem w michnikowemu szmatławcowi.

Agnieszka Kublik zadaje pytanie o to, jak w filmie zostanie rozwiązany problem oskarżeń dotyczących relacji Wałęsy z SB. Najpierw reżyser wygłasza płomienną tyradę przeciw wszystkim, którzy kalają przeszłość byłego prezydenta oskarżeniami o to, że podpisał deklarację współpracy z Służbą Bezpieczeństwa. Po czym przyznaje, że w filmie będzie scena, w której młody elektryk po dramatycznych wydarzeniach z Grudnia 1970 roku podpisuje kwity. „Zresztą to jest przecież w jego książce ”Droga nadziei”. On tego nie ukrywa”.
– tłumaczy się mistrz.

Jestem wstrząśnięty. Przecież jakakolwiek sugestia, że Lech Wałęsa podpisał cokolwiek, jest podłym oczernianiem i opluwaniem. Tak uczono nas przez ostatnie lata. Jak to zrozumieć teraz? Jak to możliwe, że coś takiego mówi Wajda i to w „michnikowemu szmatławcowi”? Czyżby było tak, że o skazach na biografii założyciela „Solidarności” mówić wolno jednym a innym już nie? Czyżby dla Wajdy był immunitet, a dla Cenckiewicza i Gontarczyka nie? Czyżby „Rzeczpospolita” publikując fragmenty książki historyków dopuszczała się dzikiej lustracji, a „michnikowy szmatławiec” mogła pisać o tym w imię artystycznej swobody znanego reżysera i historycznej prawdy?

Ale nie dajmy się zwieść. To wciąż element tej samej tresury historycznej. Rzućmy okiem na kolejne pytanie Agnieszki Kublik. „Teraz IPN oficjalnie potwierdza, że w latach 80. SB fałszowała kwity na Wałęsę”. Czyli co, jednak niczego nie podpisał? Ależ skąd, każdy, kto przeczyta, co ustalił Białostocki IPN będzie wiedział o co chodzi. Ale któż będzie się zagłębiał w szczegóły. A Instytut uznał jedynie, że fałszowano dokumenty mające dowieść, że Wałęsa współpracował z SB w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Twierdzenie, że IPN dziś podważył ustalenia Cenckiewicz i Gontarczyka, jest absurdalne. Co więcej, sam Wałęsa przyznał się niedawno u Moniki Olejnik, że nie tylko podpisał „kwity” ale też spotykał się z funkcjonariuszami SB.  Ale kto by chciał wchodzić w szczegóły.
Ale najciekawsze wciąż pozostaje dla mnie jedno. Skoro Wałęsa coś podpisał a równocześnie nic nie podpisał, po co w latach 90. w tajnym archiwum kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy ktoś wyrywał z teczki dostarczonej przez UOP kluczowe dokumenty? Obawiam się, że nigdy nie poznamy odpowiedzi na to pytanie.


„Szok na prawicy! Kot Kaczyńskiego to kotka. Ma na imię Fiona.” – to doniesienie dzisiejszego Faktu. Jakoś nie jestem zszokowany. Znacznie bardziej poruszyła mnie informacja w Fakcie o „dramacie” Piotra Rubika, który nie zdążył przed świętami urządzić swej 370 metrowej willi i dlatego wraz z żoną pojedzie na barszcz z uszkami do rodziców. Horror!


- Lech Kaczyński był moim prezydentem a Jarosław premierem – zdradza w rozmowie z „Polską The Times” żona pewnego znanego polityka. Żeby wzbudzić w Państwu ciekawość podpowiem, że rzuca w innej części rozmowy: – Lubię Palikota bardzo. Kto to? To słowa Anny Gowin, żony ministra sprawiedliwości. Ale wszystkich konserwatystów muszą do pani Gowinowej zjednać niezwykłe szczere słowa: „w okresie rozbuchanego feminizmu mówię tu same herezje”. Cóż, ten wywiad nie będzie się podobał nie tylko feministkom, bo pani ministrowa ukazuje się w nim jako osoba nic sobie nie robiącą z politycznej poprawności.


Ale „Polska” denuncjuje w piątkowym numerze jeszcze innego kryptopisowca. Otóż okazuje się, że rok temu w wyborach prezydenckich na Jarosława Kaczyńskiego głosował jeden z najważniejszych niegdyś polityków PO – Jan Rokita. Ale prezes PiS nie powinien czuć satysfakcji z tego powodu. „Za dobrze znam Bronka, bym na niego głosował i chciał na prezydenta” wyjaśnia Rokita i przyznaje, że były to ostatnie wybory, w których wziął udział. A ja nie zdradzę, na kogo głosowała moja żona, lecz złożę Państwu najlepsze życzenia na te Święta Bożego Narodzenia i na cały Nowy Rok!

http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2011/12/ ... al-na-pis/


23 gru 2011, 13:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Polityka i politycy
Kto kogo zjadł przy unijnym stole

Kto zyskał, kto stracił
Po ostatnim tygodniu jest chyba jasne dla wszystkich, że rola Polski w UE wcale nie jest tak wielka i wspaniała, jak jeszcze 14 grudnia zapewniał nas w Sejmie premier Donald Tusk.
Dlaczego?
Bo coraz bardziej jasne staje się to, że na szczycie polscy negocjatorzy nie do końca chyba zrozumieli ostateczne ustalenia. Przekonywali nas bowiem, że zostaliśmy obserwatorami szczytów przywódców państw posiadających wspólną walutę. I choć tydzień temu poznaliśmy propozycję nowego traktatu wynikającego z tego szczytu dopiero dziś słyszymy od polityków PO, że nie tak miało być, że obecna wersja nowego traktatu jest niezgodna z ustaleniami szczytu. Ale jeśli przyjrzymy się dokumentom ze szczytu, to nie można mieć wątpliwości: ani słowa o polskim sprzeciwie, ani słowa o statusie obserwatora.

Wiele więc wskazuje na to, że dopiero po dziesięciu dniach rząd zorientował się, jakie są naprawdę ustalenia ze szczytu z 9 grudnia i po długich dniach opowieści o tym, jaki odnieśliśmy tam sukces odkrył, że była to porażka.  :wysmiewacz:
Dlatego przeszedł do kontrataku. Dobrze, że się zorientowali i zaczęli walczyć, szkoda tylko, że tak późno. Tym bardziej, że akurat tu nie chodzi o jakieś tam techniczne techniczne ustalenia, ale o sprawę podstawową: o przyszłość i rolę Polski w UE. Chodzi o to, czy po zakończeniu naszej prezydencji, nie okaże się, że znów jesteśmy na unijnych peryferiach. Kolejny dowód, że „dobre relacje premiera z unijnymi partnerami” nie zastąpią twardej polityki. A ściślej: jeśli ją zastąpią, to wyłącznie ze stratą dla Polski.

***

Fascynujące wnioski można wyciągnąć obserwując zyskiwanie znaczenia PSL w rządzie. Nie, nie chodzi o to, że są silniejsi niż w poprzedniej kadencji, ani o to, że mają więcej resortów. Ale ważne są nie tylko głosy i ministerstwa. Ważne są nawet nie tyle pohukiwania premiera na PSL (jak podczas wywiadu dla TVP), ani polityków PSL na PO (że ludowcy są socjalną twarzą rządu, że muszą osładzać twarde liberalne serce ministra finansów). Ważne są twarde fakty, a one pokazują, kto jest górą. Jeśli przyjrzeć się, jak z ustawy o składkach zdrowotnych wyparowała informacja o tym, że rolnicy mają docelowo wejść do powszechnego systemu podatkowego i za cztery lata pozwolić zaoszczędzić państwu niemal dwa miliardy złotych – trudno nie uznać, że to efekt działania legislacyjnej gumki, która wymazała odpowiednie zapisy. Gumki w kolorze zielonym!
Jeśli słyszymy, że ministerstwo pracy twierdzi, że pomysł premiera, by waloryzować renty i emerytury kwotowo, jest wykonalny wyłącznie w przyszłym roku, ale już nie przez całą kadencję. Przykładów jest więcej. Pokazują one jednak, że zgłoszone przez Donalda Tuska w expose plany oszczędności dla budżetu państwa – choć generalnie słuszne – były wzięte z sufitu. Tu miliard mniej, tam dwa miliardy mniej i cała konstrukcja zaoszczędzenia (a więc zmniejszenia w ciągu kadencji długu publicznego) legnie w gruzach. Konstrukcja potrzebna, lecz ani wykonalna, ani skonsultowana z koalicyjny partnerem.

Trudno zresztą mieć o to pretensje do PSL. Jest to partia, która ma swój elektorat, któremu jest wierna i trudno jej się dziwić, że nie chce firmować decyzji, które uderzą w jej wyborców. Pytanie tylko, czy PO z jakąkolwiek inną partią byłaby w stanie zreformować lub zrobić więcej.  :dokuczacz:

***

Smutnym końcem tygodnia był pogrzeb Vaclava Havla. I to nie tylko z powodu naturalnego namysłu czy powagi, która towarzyszy uroczystościom żałobnym. I nie tylko z powodu śmierci osoby, która dla mojego pokolenia była zupełnie symboliczna. Tak, bardziej symboliczna niż realna. Bo nazwiska Havla czy Wałęsy to obok Jana Pawła II i generała Jaruzelskiego pierwsi ludzie, którzy meblowali wyobraźnie dzieci w latach osiemdziesiątych, gdy dopiero dostrzegały istnienie poza domem czegoś, co później utożsamili z polityką czy sferą publiczną.
Dlatego poczułem zawstydzenie, gdy dowiedziałem się, że na pogrzeb legendy czeskiej opozycji nie pojechał nie tylko premier Tusk, cóż, utknął w Armenii wracając z Afganistanu, ale wcale się do Pragi nie wybierał. Ale nie pojechał tam też prezydent Bronisław Komorowski. To coś więcej niż dyplomatyczny zgrzyt. Gdy głowa państwa ignoruje taką uroczystość, znać, że coś złego dzieje się z narodową pamięcią, czy z narodową sferą symboliczną. I choć dziś Europa boryka się z kryzysem i coraz ważniejsza w polityce staje jest ekonomia, choć rzeczywistość wydaje się do bólu praktyczna, symbole mają wciąż duże, a może nawet coraz większe znaczenie.
Znęcanie się nad prezydentem za powód nieobecności w Pradze, który podała jego kancelaria (choroba gardła) pozostawiam autorom tekstów satyrycznych. Dobrze, że gardło nie rozbolało prezydenta Sarkozyego ani innych przywódców Europy. Przywódców. No właśnie.  strzel===]

Michał Szułdrzyński
http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2011/12/ ... nym-stole/



I wish You a merry Christmas,   I wish You a merry Christmas,   I wish You a merry Christmas,  

and HAPPY NEW YEAR :P :P :P

<_<

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


26 gru 2011, 23:03
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Polityka i politycy
Będą kary za nieobecności – Platforma zaostrza dyscyplinę

Platforma Obywatelska wprowadza dyscyplinę - każdą nieobecnością posłów zajmie się prezydium klubu, które usprawiedliwi tylko sytuacje wyjątkowe. Skąd taka decyzja? PO wraz z PSL mają dziś tylko cztery głosy przewagi nad pozostałymi partiami.

Rzeczniczka dyscypliny klubu PO, Iwona Śledzińska-Katarasińska powiedziała:

- Mała przewaga koalicji powoduje, iż większy nacisk kładzie się na obecność posłów na głosowaniach. Obecność na posiedzeniach jest obowiązkiem posłów. Zwłaszcza przy najważniejszych głosowaniach posłowie musieli ściśle uzasadniać swoje nieobecności. Faktem jednak jest, że w tej kadencji tych ważnych głosowań będzie po prostu dużo więcej. Do przeprowadzenia jest przecież dużo reform.

Tomasz Lentz, wiceprzewodniczący klubu PO potwierdza:

- Podczas posiedzeń prezydiów zawsze zajmujemy się tym, kogo ewentualnie może nie być na posiedzeniu i z jakich powodów. Usprawiedliwiane są naprawdę ważne, losowe nieobecności, takie jak choroba. Ostatnio np. trzech posłów nie mogło być z powodu pobytu w szpitalu. Oczywiście, taka nieobecność jest usprawiedliwiona.

Jedną karę już wymierzono - poseł Józef Lassota musiał zapłacić tysiąc złotych za spóźnienie na głosowanie nad votum zaufania dla rządu Donalda Tuska:

- Dotarłem dwie minuty po głosowaniu. Karę uważam za słuszną, już ją zapłaciłem.

Politycy PO muszą powstrzymać się od wagarowania, aby nie wylądować na dywaniku u srogiego dyrektora. Ech, ta dzisiejsza młodzież...

http://wsieci.rp.pl/opinie/rekiny-i-plo ... dyscypline


28 gru 2011, 00:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 240, 241, 242, 243, 244, 245, 246 ... 316  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: