Nowy Jork. Mala dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi polnagiego mezczyzne, ktory szuka czegos w lodowce.
- Czy pan jest naszym nowym babysitters
- Nie. Ja jestem nowym ****.
Dylemat Jasia :
Jasio mial problem co najpierw zrobic: ozenic sie czy isc do wojska. Poszedl wiec do dziadka poprosic o rade. Dziadek powiedzial mu tak:
- Jesli ozenisz sie, tos przepadl, a jesli pojdziesz do wojska to masz dwa wyjscia: albo zostaniesz w jednostce, albo pojdziesz na front. Jesli zostaniesz w jednostce tos przepadl, a jak pojdziesz na front to masz dwa wyjscia: albo przezyjesz i odesla cie do domu, albo zginiesz. Jak cie odesla tos przepadl, a jak zginiesz to masz dwa wyjscia: albo cie pochowaja pod jodlina, albo pod brzezina. Jak cie pochowaja pod brzezina tos przepadl, jak pod jodlina to masz dwa wyjscia: albo zgnijesz, albo pojdziesz do tartaku. Jak zgnijesz tos przepadl, jak pojdziesz do tartaku to masz dwa wyjscia. Albo pojdziesz na opal albo na papier. Jak pojdziesz na opal tos przepadl, a jak na papier to masz dwa wyjscia. Albo przerobia cie na zeszyty albo na papier toaletowy. Jak cie przerobia na zeszyty tos przepadl, a jak na papier toaletowy to masz dwa wyjscia. Albo cie powiesza w domu albo na dworcu. Jak w domu tos przepadl a jak na dworcu to masz dwa wyjscia. Albo cie powiesza w meskiej albo w damskiej. Jak w meskiej tos przepadl, a jak w damskiej to masz dwa wyjscia. Albo cie uzyje stara albo mloda. Jak cie uzyje stara tos przepadl a jak mloda to masz dwa wyjscia. Albo będzie ladna albo brzydka. Jak będzie brzydka tos przepadl, a jak ladna to masz dwa wyjscia. Albo cie uzyje z tylu albo z przodu. Jak cie uzyje z tylu tos przepadl, a jak z przodu to... tak jakbys sie ozenil.
Lekarz do pacjenta:
- Musze pana zmartwic, pan umiera. To jest rak z przerzutami.
- Tego sie obawialem... Czy moglby pan doktor powiedziec po mojej smierci, ze umarlem na AIDSs
- Ale dlaczegos
- Po pierwsze bede we wsi pierwszym, ktory umarl na AIDS. Po drugie nikt juz nie ruszy mojej zony. A po trzecie wszyscy, co ja juz mieli, powiesza sie.
Dwoch pijakow wraca z imprezy i jeden mowi do drugiego:
- Jasiu, choc, napijemy sie piwka.
- Eee, dzis juz pilismy piwko.
- No to moze winkas
- Eee, winko tez juz bylo...
- No to wodeczki sobie gulniemy...
- Eee, wodki tez mam juz dosc.
Ida dalej, mijaja CPN a tam napis: "Promocja - paliwo rakietowe 1 zl/litr"
- Jasiu, tego jeszcze nie pilismy.
- Jasne, trzeba sprobowac.
Chlopaki wypili po 5 litrow i rozeszli sie do domow.
Nazajutrz jeden dzwoni do drugiego:
- Jasiu, byles w kiblus
- Nie, a cos
- Nic, dzwonie z Nowego Jorku..
W lesie: krol zwierzat kazal wybudowac nowy kibel. Lew jednak powiedzial, ze kazdy kto choc troche go zniszczy, będzie odpowiadal karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwolal wszystkie zwierzaki i pyta sie:
- Kto szybe wytlukl
Wstaje zajac i mowi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie tys
- No siedze w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedzwiedz, siada, narobil na mnie, podtarl sie, a jak zobaczyl, ze jestem zajac a nie papier toaletowy, to sie wsciekl i wyrzucil mnie przez okno...
Lew publicznie opieprzyl niedzwiedzia, niedzwiedz przeprosil, wstawil szybe i byl spokoj. Po paru tygodniach sytuacja sie powtarza - szyba wybita, lew zwoluje zebranie zwierzat:
- Kto szybe wytlukl
Wstaje lis i mowi:
- No ja i nie ja... Siedze w kiblu, sram spokojnie, niedzwiedz wpada, podtarl sie mna, zobaczyl ze jestem lisem, wkurzyl sie i mnie przez okno cisnal..
Lew wkurzony opieprzyl porzadnie niedzwiedzia, kazal mu wstawic szybe, przeprosic, zaplacic kolegium i ostrzegl go, ze jak jeszcze raz to zrobi, to pojdzie do paki. No i faktycznie spokoj z kiblem byl przez pare miesiecy; pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczyl, ze caly kibel jest rozwalony, scianki porozrzucane, muszla klozetowa potluczona wisi gdzies na sosnie...
Lew dostal szalu, ze zwierzaki tak nie dbaja o wspolne dobro. Zwolal zebranie i mowi:
- Kto do cholery jasnej rozpieprzyl caly kibel! Niech sie przyzna a bede mniej surowy!!!
Wstaje jezyk i mowi:
No ja i nie ja...
Jezus zszedl na ziemie.
A ze akurat wyladowal w New Jorku :] zobaczyl grupe murzynow palacych marichuane.
Zainteresowany podszedl blizej i zapytal:
-co robicies
-Nic jaramy trawe.
-To dajcie i mnie sprobowac.
-A jak sie nazywaszs
Jezus pomyslal,przeciez nie powiem jak sie nazywam.
-Broda-odparl wymyslajac na poczekaniu.
Murzyni dali mu skreta,Jezus zaciagnal sie:
-Wiecie chlopaki,w sumie to ja jestem Jezus:
-I o to chodzi BRODA,o to chodzi.
Facet pruje swoim nowy Porshe. 100km/h, 150, 200, 250... Mokro, slisko, na zakrecie pojawia sie furmanka. Masakra. Konie fruwaja, drzazgi leca, woznicy urwalo nogi. Kierowca zatrzymuje sie po kilkuset metrach, patrzy - krew. Wszedzie krew. Podchodzi blizej. Konie dogorywaja. Postanawia skrocic im meki. Znajduje siekiere i... Trach - jeden nie zyje. Bach - drugi zarabany. Facet rozglada sie, jego wzrok pada na woznice. Przestraszony chlop naciaga kocyk na kikuty i mowi:
- Panie, nawet mnie kur.a nie drasnelo!!
Mieczyslaw czul sie winny cale dni. Niewaznie jak bardzo sie staral zapomniec, nie mogl. Poczucie winy i wstydu nie opuszczalo go ani na chwile. Nie pomagalo, ze caly czas powtarzal sobie: "Mieciu nie matrw sie tym. Nie jestes pierwszym lekarzem, ktory sypia ze swoja pacjentka, na pewno nie bedziesz ostatnim. Na dodatek nie masz zadnych zobowiazan, wiec nie trap sie juz!".
Bo glos wewnetrzny przypominal mu: "Mieciu, ale Ty jestes weterynarzem...".
Pewniego dnie zona wyslala meza do sklepu po slimaki. Facet kupil potrzebne produkty, ale przy ladzie zobaczyl piekna kobiete. Od slowa do slowa, poszli do niej i wyladowali w lozku. Rano facet sie budzi, ubiera, bierze slimaki i idzie do domu. Staje pod drzwiami, puka i ciagle nie wie, co powiedziec zonie. Slyszy, ze kobieta podchodzi, otwiera drzwi i w ostatniej chwili wpada mu do glowy pomysl. Wysypuje slimaki na wycieraczke i mowi:
- No chlopaki, jestesmy na miejscu. Wchodzimy, wchodzimy!
<m4tt> wiesz.. 67% dziewczyn nie uzywa mozgu
<funky_girl> ja naleze do tych 13 %