Lech Wałęsa komentuje incydent podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka"
Nie milkną echa incydentów podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka" w Gdańsku. - Kiedy włączono propagandę polityczną, wyszedłem z kościoła - mówił Lech Wałęsa w programie "Fakty po faktach". Komentując słowa Andrzeja Dudy podczas mszy oraz zachowanie narodowców względem Wałęsy oraz działaczy KOD, mówił stanowczo: grozi nam wojna domowa. - Byłem na mszy, modliłem się szczerze, za te nieszczęsne czasy i tych nieszczęsnych ludzi, ale kiedy włączono propagandę polityczną, demonstracyjnie wyszedłem środkiem kościołem - tłumaczył swoje zachowanie Wałęsa. Czemu zdecydował się na taki gest? - Jeśli się modlimy, to się modlimy, żadnych polityków, niech nie opowiadają na mszach głupot - mówił, odnosząc się do słów Andrzeja Dudy, który mówił, że po '89 roku w Polsce ustrój teoretycznie się zmienił i pytał, jak to możliwe, że żołnierze wyklęci nie zostali odpowiednio uczczeni.
"Wojna domowa" Lech Wałęsa odniósł się do zarzutów Andrzeja Dudy. - Gdybym tak zrobił, to bym wywołał wojnę domową. Kto mówi inaczej, jest zdrajcą - podkreślił, wyjaśniając, że do pewnych procesów, jego zdaniem, państwo polskie powinno dojrzeć. - Im wcześniej byśmy się za to zabrali, nieprzygotowani, niedojrzali to by się to skończyło źle - ocenił, że pewne procesy muszą mieć miejsce w odpowiednim czasie. - Gdybym tylko mógł, gdybym miał siłę, to bym zbrodniarzy rozliczył! To trzeba było robić odpowiedzialnie, a nie tak jak oni chcą - mówił Wałęsa.
Incydent taki jak ten podczas pogrzebu zdaniem Wałęsy sprawia, że Polsce grozi wojna domowa. - Jestem nagabywany i naciskany, bym powiedział, że nie pozwolimy sobie ubliżać i nie pozwolimy się bić - mówił. - Chyba będę musiał pozwolić na takie organizowanie się - dodał. Jednocześnie zarzucił funkcjonariuszom policji, że nie wywiązują się ze swoich obowiązków. Ja apeluje do policji: skończcie z tym, nie gódźcie się na to - mówił. I stwierdził: trzeba będzie organizować samoobronę - mówił. Jednocześnie skrytykował niektórych przedstawicieli kościoła katolickiego. - To wasze wystąpienia to powodują, że to z kościołów takie zachowania wychodzą - mówił.
Rocznica porozumień sierpniowych bez Wałęsy
Lech Wałęsa skomentował także wycofanie swojego udziału z rocznicy porozumień sierpniowym. Odniósł się także do sporu o Trybunał Konstytucyjny. - Nie będę autoryzował ludzi, którzy łamią prawo oraz prowadzą do wojny domowej - mówił. - Żadnemu Kaczyńskiemu nie wolno tego zmieniać - mówił z kolei o TK. - Pod moim przewodem Polacy zgodzili się oprzeć swój system na trzech nogach. I tego nie wolno niszczyć. Trzeba spytać najpierw naród. Zastanawiam się co z tym zrobić - mówił o swoim miejscu w sporze politycznym. - Będzie gorąco, bo zimno być nie może - podsumował.
Panie Wałęsa, przypominam sobie że na pogrzeb Jaruzelskiego przyszedł Pan ubrany w garnitur jak należy na tego typu okoliczność i fotografował się Pan z Kwaśniewskim i Komorowskim. Na pogrzeb Inki prowokacyjnie przyszedł Pan jak na ryby i równie prowokacyjnie wyszedł Pan w trakcie trwania mszy żałobnej. Moim zdaniem było to celowe zagranie pod media. Swoim strojem po prostu Pan zlekceważył tę uroczystość i ostentacyjnie ją opuścił. To dokładnie tak samo jak zrobił Kijowski ze swoją zbieraniną KOD-owską. PROWOKACJA. Na co Pan liczył, co Pan chciał zamanifestować? Brak szacunku do zamordowanych? Miał Pan nadzieję że TVN zrobi z Pana gwiazdę tego pogrzebu? Chyba si ę Pan poczuł bardzo rozczarowany że ludzie chyba pierwszy raz w historii prosto w twarz powiedzieli Panu za kogo Pana uważają. Za sprzedawczyka i pajaca UB-ecji. Historia nierychliwa ale sprawiedliwa, oliwa na wierzch wypływa...... Pradziadek przy saniach(3)
Był czas że p. Wałęsa był dla wielu autorytetem , dla mnie tez ! Niestety ten człowiek dzisiaj absolutnie potrzebuje pomocy i to stałej ,przyjaznego psychologa a nawet psychiatry. Nie wie co mówi , nie wie co czyni - pogubił się chłopina w tym swoim pokręconym życiu. To już jego koniec . Szkoda ze nie miał siły i odwagi i honoru aby się otworzyć . Zmarnował na własne życzenie wszystko w swoim życiu. Taki niedouczony i prymitywny nieszczęśnik i tyle w temacie . Ps. Ale jadem bezsensownej nienawiści jedzie na całego i to go już dobije - na 100 % ~Bliski znajomy
Co za idiotyzmy. Kodowcom i Wałęsie wolno mówić co chce i co mu ślina na język przyniesie, ale ludziom którzy ich zdania nie popierają już nie wolno! Dość tego! przestańcie nam mówić jak mamy mysleć i co uważać za prawo !!!! Solidarność zrobiła swój krok w historii, ale są już następne pokolenia i maja prawo świat kształtować po swojemu. Kijowski może pleść co chce i uważać, że ma rację. Nie nie ma racji i nie zgodzimy się na ustawianie. Mamy inne zdanie panie Wałęsa. NIe jesteś Bogiem ! ~coco
Mam 62 lata. Przeżyłem już trochę. Nigdy nie należałem do żadnej partii ani związku, chociaż jako nauczyciela w szkole średniej, do wstąpienia do tych organizacji, grzecznie mówiąc - namawiano mnie wielokrotnie. Mam chyba obiektywne spojrzenie na otaczającą mnie rzeczywistość. Jestem nad wyraz spokojnym człowiekiem i szanuję cudze poglądy. Ale już powoli szlag jasny zaczyna mnie trafiać, jak widzę i słyszę kolejne "złote myśli" tego co się szwęda (tzn. wałęsa). Szwędaj się cholero jasna między tymi, którym za grosze sprzedałeś Polskę ! I zamknij swoją m...ę na kłódkę, bo jeszcze, nie daj Boże, do kolejnego rozbioru doprowadzisz, a z tego to ja już się Wnukom nie wytłumaczę ! ~Bemol 55
Panie Wałęsa jeżeli doprowadzicie za pomocą swoich mocodawców do jakichkolwiek rozruchów to będzie wasz to ostatni geszeft bo naród szybko was skasuje, Dzisiaj naród ma już taką świadomość że nie da się podpuścić garstce najemników którzy próbują bronić tu układu który powstał przed 89 r. i doprowadził do rujny przemysłu w Polsce aby doić ją do maksimum. Zapewniam pana że jeszcze nie wszyscy wyjechali i są ludzie gotowi bronić suwerenności Polski przed takimi jak wy. Stop Terrorystom Politycznym
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 30 sie 2016, 22:05 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy
30 sie 2016, 21:58
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Wałęsa odpowiada na starania Andrzeja Dudy gestem Kozakiewicza
- Prezydent Andrzej Duda zobowiązał się w kampanii przed swoimi wyborcami, że będzie dążył do łagodzenia sporów i widać, że próbuje się z tego wywiązać. Jak widać, druga strona odpowiada jednak na te starania gestem Kozakiewicza. Warunki, które stawia Lech Wałęsa, w uproszczeniu brzmią bowiem tak: jak skłamiecie, to się pogodzimy i do was przystąpię - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską legendarny działacz "Solidarności" Andrzej Gwiazda.
W środę podczas mszy w Gdańsku doszło do szeroko komentowanego przekazania znaku pokoju pomiędzy prezydentem Andrzejem Dudą a Lechem Wałęsą. Jak pan odebrał gest głowy państwa?
Andrzej Gwiazda: W kościele na mszy świętej wszyscy są równi. Te okoliczności każą nam w każdym człowieku widzieć bliźniego. Przekazanie sobie znaku pokoju jest czymś innym niż podanie ręki. Myślę, że nie należy tego utożsamiać.
Wielu obserwatorów odebrało to jednak jako symboliczny gest, który ma prowadzić do zgody. Nawet premier Beata Szydło, pytana o tę sytuację, wyraziła nadzieję, że może to być pierwszy krok do rozejmu.
- Tę sytuację można trochę porównać do naszych stosunków z Ukrainą. Polacy pamiętają rezunów, rzeź wołyńską, UPA i Banderę, ale, pomimo tego, chcą obecnie wspomagać Ukraińców w drodze do odzyskania wolności i niepodległości. Nasze wsparcie nie oznacza jednak, że zapomnieliśmy o historii. Podobnie jest w przypadku przekazania sobie znaku pokoju z Lechem Wałęsą.
Lech Wałęsa przyznał otwarcie, że jest gotowy do zgody, ale postawił przy tym kilka warunków - zaprzestanie psucia konstytucji oraz demokracji i wyrzucenie wszystkich "pokombinowanych" papierów, które mają świadczyć o jego rzekomej współpracy z bezpieką.
- Wie pan, ja prawie trzy lata przesiedziałem w więzieniu ze złodziejami i wiem, że oni mają żelazną zasadę - jak cię złapią za rękę, to mów, że to nie twoja. W tym kontekście żądania wysuwane przez Lecha Wałęsę wcale mnie nie dziwią. Proszę pamiętać również, że tajni współpracownicy bezpieki, decydując się na współpracę, składali zobowiązanie, że się nie zdradzą. Postawę Wałęsy można więc traktować w kategoriach uchylania się od odpowiedzialności lub jako dalsze wypełnianie zobowiązań. Jedna i druga strona zobowiązała się utrzymać współpracę w tajemnicy. Dlatego ci, którzy dotrzymali zobowiązania, nazywani są ludźmi honoru.
Przekazanie sobie znaku pokoju podczas mszy świętej w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku nie było jedynym przyjaznym gestem prezydenta Andrzeja Dudy w stosunku do Lecha Wałęsy. Podczas przemówienia w historycznej sali BHP obecna głowa państwa podkreśliła rolę Wałęsy w drodze do odzyskania przez Polskę wolności.
- Prezydent Andrzej Duda zobowiązał się w kampanii przed swoimi wyborcami, że będzie dążył do łagodzenia sporów i widać, że próbuje się z tego wywiązać. Jak widać, druga strona odpowiada jednak na te starania gestem Kozakiewicza. Warunki, które stawia Lech Wałęsa, w uproszczeniu brzmią bowiem tak: jak skłamiecie, to się pogodzimy i do was przystąpię.
Były prezydent na łamach WP zaapelował również do duchownych, by "nie mieszali polityki z modlitwą". Podziela pan opinię, że księża zbyt mocno angażują się obecnie w politykę?
- Apelować może każdy, jednak zasadniczą kwestią jest to, jaką rangę nada się tym apelom. Uważam jednak, że nie można żądać od duchownych, by nie ingerowali w politykę. Przyznanie się do wiary samo w sobie jest już gestem politycznym i ingerencją w nią. Wiary nie da się sprowadzić do czysto religijnego znaczenia. Jeżeli ktoś publicznie przyznaje się do wiary, to jest to gest polityczny - w niektórych sytuacjach mający niewielkie znaczenie, a w niektórych zasadnicze. Dobrym przykładem jest tu mordowanie chrześcijan czy Żydów, którzy nie chcieli wyrzec się swoich przekonań. To miało fundamentalne znaczenie polityczne.
W świetle ostatnich słów i gestów myśli pan, że realne jest zakopanie topora wojennego pomiędzy obecną ekipą rządzącą a Lechem Wałęsą?
- To zależy od tego, ile się Wałęsie za to zapłaci...
To bardzo mocne słowa i oskarżenie. Były prezydent wielokrotnie podkreślał, że nie da się go ani złamać, ani kupić - "Lecha Wałęsę można zabić, ale nie pokonać".
- On co najwyżej jest tak giętki, że się go złamać nie da, jak sznurek. W to mogę uwierzyć.
Komentarz:
Stawianie warunków przy geście pojednania jest zakłamaniem. No ale czego wymagać od gościa który raz mówi "podpisalem"za chwilę "nic nie podpisalem" i wypiera się faktów jak żaba błota. Mógł zapisac się w historii jako Lechu, zapisał się jako Bolek! Jego wybór, nieprawdaż? ~bzd
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
07 wrz 2016, 18:37
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Opozycjoniści kontra opozycjoniści
Byli opozycjoniści odpowiadają sygnatariuszom listu do prezydenta Dudy
32 byłych działaczy opozycji w PRL w liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy sprzed kilku dni wyraziło zaniepokojenie obecną sytuacją polityczną; piszą o "ideowym nawrocie do czasów sprzed 1989 r." Prezydentowi zarzucili umacnianie tego systemu. Podkreślili m.in., że obóz rządzący wysługuje się ugrupowaniami, "których program i praktyka niebezpiecznie zbliża się do faszyzmu", a historia "na wzór bolszewicki" staje się elementem propagandy. Miała być IV RP, jest PRL-bis - ocenili.
W odpowiedzi na ten list 38 również byłych opozycjonistów w czasach PRL podkreśliło, że jest on "napisany językiem agresywnym i obraźliwym, nie tylko nie łagodzi języka debaty publicznej, ale tę agresję w sposób oczywisty eskaluje". "Nie zamierzamy odpowiadać w podobnym tonie. Zarzuty postawione w tym liście fałszują obraz rzeczywistości, są w znakomitej większości albo niesprawiedliwe, albo kłamliwe" - podkreślili.
Zarzuty działaczy "S" oraz podziemia lat 70. i 80. zawarte w liście do prezydenta Andrzeja Dudy "fałszują obraz rzeczywistości, są w znakomitej większości albo niesprawiedliwe, albo kłamliwe" - ocenili byli opozycjoniści, m.in. Zofia Romaszewska i Krzysztof Wyszkowski.
"Nasza Ojczyzna w niczym nie przypomina dziś PRL-u, z którym tak jak Wy walczyliśmy i płaciliśmy utratą zdrowia i więzieniem! Demokracja i wolność słowa nie były i nie są w Polsce zagrożone! Należy raczej ubolewać nad nadużywaniem wolności słowa i brakiem odpowiedzialności za nie" - czytamy w liście przesłanym w poniedziałek PAP.
Jak podkreślono, zmiany, jakie dokonują się w Polsce w wyniku demokratycznych wyborów roku 2015, dobrze służą Polsce i Polakom. "Rządowe programy i projektowane reformy dają nadzieję, że Polska stanie się krajem przyjaznym nie tylko dla wąskiej grupy wybrańców, ale krajem równych szans dla wszystkich obywateli" - zaznaczono.
"Jeden punkt chcielibyśmy uwypuklić. Nie bez przyczyny konieczność reformy wymiaru sprawiedliwości jest dla większości Polaków sprawą oczywistą. Możemy się w debacie publicznej spierać o wiele spraw, takie są reguły demokracji, ale wymiar sprawiedliwości w obecnym kształcie stał się swoim własnym zaprzeczeniem. Zmiany w tym zakresie są po prostu niezbędne! Nie kiedyś, nie za rok czy lat pięć. Reforma ta - jeśli Polska ma być krajem sprawiedliwym - konieczna jest natychmiast!" - oświadczyli sygnatariusze listu.
"Zakładamy, że Wy - przecież nasi koledzy z podziemia - chcecie dobra Polski. Widzimy je jednak inaczej. I to jest prawo demokracji, o które walczyliśmy. Jest w nas wystarczająco dużo determinacji, by bronić Pana Prezydenta i rządu konsekwentnie realizujących zwycięski program wyborczy" - czytamy.
"Zwracamy się więc do Was słowami Waszego listu do Prezydenta. Chcemy wierzyć, że znajdziecie w sobie siłę i staniecie ponad podziałami politycznymi, że podejmiecie działania, które sporom politycznym przywrócą cywilizowane ramy. Tego wymaga polska racja stanu" - podkreślono w liście.
Podpisali się pod nim: Waldemar Bartosz, Roman Bielański, Edward Bielawski, Adam Borowski, Tytus Czartoryski, Tomasz Dolecki, Andrzej Filipczyk, Mieczysław Gil, Wacław Holewiński, Zdzisław Jurkowski, Andrzej Kaczmarek, Adam Kalita, Eugeniusz Karasiński, Andrzej Kołodziej, Józef Konkel, Franciszek Kopeć, Marian Król, Jerzy Langer, Romuald Lazarowicz, Andrzej Michałowski, Przemysław Miśkiewicz, Marek Muszyński, Wojciech Myślecki, Czesław Nowak, Anna Rakoczy, Zofia Romaszewska, Andrzej Rozpłochowski, Zbigniew Sieczkoś, Jacek Smagowicz, Tadeusz Stański, Grzegorz Stawski, Grzegorz Surdy, Jacek Swakoń, Franciszek Szelwicki, Eugeniusz Szumiejko, Tomasz Wójcik, Krzysztof Wyszkowski, Ewa Zydorek.
Pod listem otwartym do prezydenta z zeszłego tygodnia podpisali się: Konrad Bieliński, Jerzy Borowczak, Jan Ciesielski, Józef Duriasz, Halina Flis-Kuczyńska, Władysław Frasyniuk, Stanisław Handzik, Ewa Hałuszko, Stanisław Huskowski, Zbigniew Janas, Tadeusz Jedynak, Jan Kofman, Henryka Krzywonos-Strycharska, Waldemar Kuczyński, Bogdan Lis, Jan Lityński, Krzysztof Łoziński, Andrzej Milczanowski, Ewa Milewicz, Piotr Niemczyk, Stefan Niesiołowski, Edward Nowak, Janusz Onyszkiewicz, Wojciech Onyszkiewicz, Józef Pinior, Krzysztof Pusz, Jan Rulewski, Ernest Skalski, Grażyna Staniszewska, Barbara Toruńczyk, Henryk Wujec, Ludwika Wujec.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
10 paź 2016, 21:27
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Pomóż mu!
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
31 paź 2016, 22:19
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Ktokolwiek widział, ktokolwiek słyszał
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
22 lis 2016, 19:25
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Czyli taka osoba nie może pełnić jakichkolwiek funkcji państwowych. Może ukryty Alzhaimer?
22 lis 2016, 22:07
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Z kim chcecie „się walić dechami" na ulicy? Z policją? Jesteście bandziorami czy komentatorami?
Szacunku do ludzkiego życia nie nauczy ich już chyba nikt. Nie nauczyła nawet historia Ryszarda Cyby, byłego członka PO, który „chciał zabić kogoś z PiS”, bo nie dał rady zamordować Kaczyńskiego, mając „za małą broń”. Nie zrozumieli wtedy niczego. Żadnej refleksji nie przyjęli do serca, sumienia czy mózgu. Ba, natychmiast zaczęli robić wszystko, by zaciemnić obraz morderstwa. Cyba miał polować na wszystkich, nie na PiS, a gdy czytał portal Wyborczej, to dlatego, że poszukiwał danych kontaktowych Leszka Millera, Stefana Niesiołowskiego i innych. Bo ich także - w opinii gwiazd manipulacji z Czerskiej – chciał zamordować. Sąd wszystko to odrzucił. Wszystko było nieprawdą.
A jednak tego nie przetrawili.
Nie przepracowali – jak mawiają psychologowie. Byle dalej, byle szybciej umyć rączki, które chwilę wcześniej wstukiwały w komputer kolejny wywiadzik ze wspomnianym Niesiołowskim. Podłe, pisowskie kłamstwa, podły, pisowski Kaczyński, szalony, chory psychicznie i na prochach morderca Barbary Blidy, jak mówił Kazimierz Kutz. Winien śmierci brata, jak mówił Lech Wałęsa. Cyba znał to na pewno.
Dziś do swoich seansów nienawiści dodają kolejną obelgę – krwawy mściciel. Mści się za brata, na przykład na rodzinach wielodzietnych, bo przecież „500 plus” to jest program zemsty narodowej. Ale jest coś jeszcze – dziś ludzie ci jawnie dążą, przynajmniej w warstwie werbalnej, do ulicznej konfrontacji. Rozlew krwi? Musi być brany pod uwagę, wszak uliczne zadymy, w których liczy się tylko siła, często tak właśnie się kończą.
Jak strasznie musi być przyspawanym do własnej pozycji i jak strasznie musi na nią nie zasługiwać człowiek, który po utracie wpływów nie waha się wzywać do ulicznej wojny? Z władzą, która rządzi dopiero rok, zdecydowanie przoduje w sondażach i na razie realizuje obietnice wyborcze.
Co kieruje, prócz nieograniczonej buty, ludźmi wzywającymi publicznie do konfrontacji siłowej?
O czym myślał Lech Wałęsa, gdy powtarzał, że jego plan jest prosty – albo władza podejmie te działania, które on (wraz z 2 milionami protestujących!) każe jej podjąć, albo władzy tej przedstawiciele, premier, wicepremierzy, ministrowie, kobiety i mężczyźni, starsi i młodzież, „będą wyskakiwać przez okna”, w czym, oczywiście, on – laureat Pokojowej Nagrody Nobla - „im pomoże”.
Czemu za komuny tego nie zaproponował? Dlaczego nigdy nie składał takiej „oferty” Kiszczakowi i Jaruzelskiemu? Cienki Bolek, nie elektryk.
Ale przecież inny były prezydent, jego mentalny następca, Bronisław Komorowski także zaczął już publicznie wspominać o „waleniu cepem” i „waleniu dechą”, jakie może się okazać „jedynym wyjściem”. Świetny pomysł. Potem się pewnie będzie z rodzinami ofiar łączyć w „bulu”. A kolejny guru TVN - były prezes Trybunału Konstytucyjnego, magister Jerzy Stępień? O cóż mu chodzi, gdy mówi na spotkaniu KOD: „W tej chwili już nie mówimy o prawie, liczy się tylko goła siła. Siła fizyczna. Kto będzie miał więcej za sobą ludzi, kto więcej wyprowadzi na ulice, to ten będzie zwyciężał!”.
Kto następny? Może czołowi „Jajcarze bez barier” – Stuhr i Skiba? Może czas na publiczne skecze o zabójstwach w pisowskich biurach poselskich? Może ktoś pójdzie dalej niż, nie – nie stępiony Stępień, ale wspomniany Cyba? Jeśli pan Rabiej z Nowoczesnej może publicznie nazywać reformę oświaty pedofilskim „złym dotykiem”, czy powstrzyma się od duszenia adwersarza w programie publicystycznym? Kto ma dać hasło – Lis czy Olejnik? Organizujcie się, zbrójcie, drukujcie ulotki, agitatorzy.
Tylko na sam koniec, jak już żona czy dzieci zmuszą was do ochłonięcia, odpowiedzcie sami sobie - z kim chcecie tej wojny? Z policją? W imię czego młode chłopaki w mundurach mają ryzykować życiem na ulicy? W imię waszych interesów, waszej kasiorki, waszych wpływów i posadek waszych żon, mężów, dzieci i ciotek? Niedoczekanie. Pilnujcie lepiej tego, co przez ostatnie lata dawaliście Polsce, a co dziś Polska zwraca wam bez honorów. Pilnujcie kamieni kupy, własnego nosa i tego, by ktoś was w końcu nie pociągnął do odpowiedzialności karnej – za podżeganie do przestępstwa.
Bo można się żreć, politycznie, na śmierć i życie, ale nie wolno tego przenosić na ulicę tylko dlatego, że ktoś wam odrywa łapska od publicznej mamony. Tego żadna demokracja, nawet tak młoda, zwłaszcza tak młoda jak nasza – może nie wybaczyć.
Więc zdecydujcie – jesteście bandziorami czy komentatorami?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
27 lis 2016, 22:15
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Na co i do kogo poszły dwie bańki? No to pytamy Katarzynę Sadło i Kubę Wygnańskiego.
Większość bzdurnych dyskusji na temat przejrzystości, pożytku i uczciwości fundacji kończy się z chwilą zadania pytań w trybie ustawy o dostępności do informacji publicznej. Jak tylko tak zwany organ zobowiązany dostanie pytania, pierwsze kroki kieruje nie do programu księgowego, czy archiwum, ale do kancelarii prawnej. Istnieją wyspecjalizowani prawnicy, którzy potrafią latami, i niestety zgodnie z prawem, odwlekać udzielanie informacji publicznej. Na szczęście te sztuczki i wybiegi są katalogiem zamkniętym, a każdy kto raz się dał nabrać ominie pułapki bez trudu. Drugą pocieszającą kwestią jest to, że sądy administracyjne, nie wiedzieć czemu, są nieugięte jeśli chodzi o sprzyjanie pytającym i egzekwowanie na organach zobowiązanych właściwych zachowań.
Trudno mi powiedzieć dlaczego w tak niedołężnym wymiarze sprawiedliwości i naszpikowanym patologiami, ten jeden „pion” funkcjonuje prawie idealnie. Jak bardzo nieprawdopodobne wyroki zapadają w WSA i NSA świadczy skarga Adriana Wachowiaka, dziennikarza polonijnego, który wygrał w dwóch instancjach z Maciejem Laskiem i to w kluczowej dla tragedii smoleńskiej sprawie, a mianowicie Adrian zażądał odpowiedzi kto się podpisał pod słynnymi „100 G”. O sprawie było cicho, co zawdzięczamy nie tylko GW i TVN24, ale i „niepokornym”. Lasek do dziś wyroku nie wykonał i być może właśnie to wyjaśnia tajemniczą swobodę w orzekaniu. Jest jednak sposób i na takie bezprawne działanie, po pierwsze na niewykonanie wyroku może sobie bez większych konsekwencji pozwolić urzędnik państwowy, chroniony przez rozmaite przepisy i koneksje, ale już taki podmiot jak fundacja ponosi najsurowsze konsekwencje i to z mocy prawa.
Fundacja, która ma prawomocny wyrok potwierdzający, że złamała ustawę o dostępności do informacji publicznej, w pierwszej kolejności może się pożegnać z odpisem 1% podatku. W następnym kroku do takiej fundacji wchodzi prokurator. Stąd też te sztaby prawników kręcących się po zarządach albo w radach fundacji. Jeśli nie sami członkowie fundacji stanowią zabezpieczanie prawne, to konkretne i niemałe pieniądze kasuje wynajęta kancelaria. Jest czego bronić, bo cały ten bełkot o transparentności i emocjonalne argumenty o ratowaniu dzieci, czy też kontrolowaniu władzy, to w wielu przypadkach tylko parawany dla czystego biznesu. Ostatnimi czasy na publicznej tapecie mamy nie moją „ulubioną” fundację, ale fundacje innego rodzaju i trzeba przyznać, że przy nich Jerzy O. to pożyteczny i uczciwy facet.
Jednym z takich podmiotów działających w „trzecim sektorze”, który trafił po lupę opinii publicznej jest Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, gdzie udziela się „prawicowa blogerka” Katarzyna Sadło i mulitidziałacz Kuba Wygnański. Właśnie od nich przez ostanie tygodnie słyszymy o transparentności, uczciwości i wielkim społecznym pożytku wynikającym z działania FRSO i kilku innych fundacji zarządzanych przez dzieci, żony i szwagrów polityków. Biorę te deklaracje za dobrą monetę, nikomu nie wolno odmawiać szlachetnych intencji, ale jak to mówią, ufać to jedno, sprawdzać to drugie.
Zajrzałem do jedynego ocalałego na stronie FRSO http://frso.pl/... sprawozdania i już na pierwszy rzut oka bilans pokazuje, że w tej fundacji 2 miliony złotych poszły na koszty pracy i usług. Robi to wrażenie jako kasa sama w sobie, ale dopiero gdy spojrzymy na przychód, czyli 2,3 miliona złotych, widać, że FRSO „przejada” niemal wszystkie środki. Na ostateczne wnioski przyjdzie czas, póki co grzecznie pytam i jednocześnie wklejam ściągę, bo często otrzymuję prośby, aby podpowiedzieć w jaki sposób sporządzić pismo w trybie ustawy. W taki:
Piotr Wielgucki Biskupin, dnia 29 listopada 2016 roku Biskupin 85A 59-225 Chojnów
Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ul. Kłopotowskiego 6 m 59/60 03-717 Warszawa
Wniosek o udostępnienie informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej
Na mocy ustawy z dnia 6 września 2001 o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz. 1198 z późn.zm.) zwracam się o udzielenie informacji w następującym zakresie:
Proszę o przesłanie zestawiania z programu księgowego zawierającego nazwę kontrahenta i sumę należności lub kopii dokumentów (faktury, rachunki, umowy), które potwierdzą wykazaną w sprawozdaniu za rok 2015 kwotę 649 458,14 zł przeznaczoną na usługi obce. Proszę o przesłanie zestawiania z programu księgowego zawierającego informacje dotyczące osób zatrudnionych i kosztów ich zatrudnienia lub kopii dokumentów (wypłaty, umowy cywilnoprawne, itp.), które potwierdzą wykazaną w sprawozdaniu za rok 2015 kwotę 1 085 631,71 zł przeznaczoną na wynagrodzenia. Proszę o przesłanie zestawiania z programu księgowego zawierającego nazwę kontrahenta i sumę należności lub kopii dokumentów (faktury, rachunki, umowy), które potwierdzą wykazaną w sprawozdaniu za rok 2015 kwotę 346 329,68 zł przeznaczoną na koszty rodzajowe.
Powyższe informacje nie zostały zamieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej, a z całą pewnością Fundacja FRSO, będąc organizacją, która otrzymywała dotacje ze środków publicznych, ma obowiązek wskazane dokumenty opublikować lub na żądanie w trybie ustawy udostępnić. Jednocześnie zwracam uwagę, że zakres pytań obejmuje najbardziej podstawową dokumentację i informacje związane z działalnością Fundacji FRSO.
W związku z powyższym zwracam się o udostępnienie wymienionej dokumentacji i aby nie narażać Fundacji FRSO na zbędne koszty, wnioskuję o przesłanie materiałów na adres poczty elektronicznej, z której wysłano zapytanie (kontrowersje@kontrowersje.net). Ze względu na ewentualną objętość materiału możliwe jest również przesłanie informacji zapisanej na nośniku elektronicznym (pamięć USB, płyta CD/DVD) na adres: Piotr Wielgucki Biskupin 85A 59-225 Chojnów
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
02 gru 2016, 21:45
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Nowela ustawy o zgromadzeniach to liberalizacja przepisów i bezpieczeństwo jednocześnie
Napisałbym tak: „założę się, że 99% demokratów, łącznie z lewackim lanserem Bodnarem albo nie przeczytało nowelizacji ustawy o zgromadzeniach albo nie rozumie, co przeczytało”, ale nie napiszę, bo po co. Przepraszam za suchara, jednak śmiem twierdzić, że poziom powyższego zabiegu retorycznego i tak jest szczytem Rysy, przy nizinach intelektualnych reprezentowanych wśród postępowej siły roboczej miast i wsi. Należę do tych nielicznych naiwnych, którzy przed zabraniem głosu TRZY STRONICOWĄ nowelizację ustawy przeczytali i jednym zdaniem mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych i sensowniejszych przepisów, jakie czytałem.
Proste, czytelne zapisy, zrozumiałe dla każdego i nie ma tam cienia „zamordyzmu”, wręcz przeciwnie ułatwienia i troska o bezpieczeństwo demonstrujących. Media i „opozycja” wyrwały po jednym zdaniu z bardzo dobrego dokumentu i polały pianą debatę publiczną, te trzy zdania, to: 1. ustawa pod „miesięcznice smoleńskie”, 2. władza demonstruje, obywatele nie mają prawa, 3. żeby sobie pomachać transparentami trzeba demonstrować z księdzem.
Żadna, ale to absolutnie żadna z tych trzech głupot nie ma najmniejszego odzwierciedlenia w treści ustawy.
Odnośnie punktu pierwszego chodzi o imprezy cykliczne, czyli takie, które się odbywają kilka razy w roku. Ba! Mogą się odbywać i raz w roku, ale jednocześnie corocznie i z okazji świąt państowych. Ustawodawca nie tylko niczego w takich przypadkach nie zabrania, ale pozwala na wiele więcej niż było można wcześniej:
Jeżeli zgromadzenia są organizowane przez tego samego organizatora w tym samym miejscu lub na tej samej trasie co najmniej 4 razy w roku według opracowanego terminarza lub co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, a tego rodzaju wydarzenia odbywały się w ciągu ostatnich 3 lat, chociażby nie w formie zgromadzeń i miały na celu w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń, organizator może zwrócić się z wnioskiem do wojewody o wyrażenie zgody na cykliczne organizowanie tych zgromadzeń.
Oznacza to tyle, że KAŻDA organizacja, która manifestuje sobie co najmniej 4 razy w roku, przy dowolnej okazji, może wystąpić do wojewody z wnioskiem o pozwolenia na 3 lata. KAŻDA organizacja, która od 3 lat manifestowała z okazji świąt państwowych przynajmniej raz w roku, może wystąpić z tym samym wnioskiem. Na tę kategorię łapie się zarówno „Marsz Niepodległości”, jak i lewackie „Święto Pracy”.
W punkcie drugim zapis jest prosty jak drut i zawiera zaledwie jedno zdanie:
Zgromadzenia organizowane na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie nie mogą być organizowane w miejscu i czasie, w których odbywają się zgromadzenia, o których mowa w ust.1
Wołem stoi, że nowelizacja nie zmienia treści dotychczasowego zapisu, ale dodaje słuszny i mądry zapis odnoszący się po porostu do zakłócania i prowokacji w trakcie uroczystości państwowych, bo tego dotyczy art. 2, obecnie ust. 1 ustawy, a brzmi on tak:
Art. 2. Przepisów ustawy nie stosuje się do zgromadzeń: 1) organizowanych przez organy władzy publicznej; 2) odbywanych w ramach działalności kościołów i innych związków wyznaniowych.
Przypomnę, co to są uroczystości państwowe, na przykład defilada z okazji „Dnia Wojska Polskiego” albo rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Ktoś normalny wyobraża sobie, że „w tym samym miejscu i czasie” odbywa się parada „gejów” i „lesbijek”, tudzież protestują zwolennicy Matki Kurki, z transparentami „Owsiak, gdzie jest słoik?!”.
Punkt 3 łączy się ściśle z punktem drugim i dotąd żadnemu „demokracie” nie przyszło do głowy krzyczeć, że mamy faszyzm. Ustawa obowiązuje od 24 lipca 2015 roku, uchwaliła ją koalicja PO/PSL i to oni zapisali art. 2 razem z kościołami i związkami wyznaniowymi i o dziwo mądrze zrobili. Nowa regulacja dotyczy jedynie tego, że gdy trwa procesja „Bożego Ciała”, ewentualnie gmina żydowska odprawia kadisz, to W TYM SAMYM MIJSCU I CZASIE nie mogą w podartych rajtuzach paradować „Cipki Riot”. Mogą natomiast bez przeszkód świecić gołymi zadkami godzinę, dzień przed lub po i co najmniej 100 metrów od konkurencyjnej demonstracji. ORMO i „autorytety”, w gatunku skazanego Jerzego O., podniosły lament wyłącznie z jednego powodu albo za mało chodzili do szkoły albo robią to, co zawsze – prowokacjami dostają się na czołówki mediów.
PS Kto zgadnie, co to za zdjęcie i gdzie zostało zrobione, przed odpowiedzią, zwłaszcza siłom postępu miast i wsi radzę się dwa razy zastanowić.
Autror: Matka Kurka
Komentarze:
Pusy Riot, na żydowskim cmentarzu? Tylko kto POpryskał cokolik czarna farba! Zmarły nigdy sie nie przywita z Jahwe! Tak jak Ignatz Bubis, który z Polski wyjechaól z dwoma walizkami, a umierał z 700 mln. DM, które ukradł tak samo jak Waltzowa kamienice! Aj waj! Wiadomosc POrazaca
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
04 gru 2016, 22:12
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
KOD = Komuniści + Ormowcy + Donosiciele
Komunistycznej rewolucji nie będzie. Nie ma kim robić.
Ktoś znów wrzucił w przestrzeń publiczną słynne słowa towarzysza Winnickiego „nie ma kim robić” i tym jednym zdaniem da się podsumować kolejną próbą wzniecenia rewolucyjnego ognia. Przyznam się, że z lenistwa nie sprawdziłem jak się nazywa najnowszy Lenin namaszczony przez Żakowskiego i sprawdzać nie zamierzam, bo zaraz go nie będzie, a właściwie już go nie ma. Z okazji 80 miesięcznicy miał być majdan, a wyszło „chodź się bić na długiej przerwie”. Rewolucja puściła cichego za to mokrego bąka. Najmocniej przepraszam za obrazowość porównań, ale nic mądrzejszego z tej biedy wydobyć się nie da. Ile by tych nowych zapowiedzi „mamy dość, zrobimy porządek” nie było, tyle będzie kompromitacji i każda z nich coraz bardziej kompromitująca.
Nie ma kim robić, a rewolucja bez wodza i komitetu zdolnego zarządzać tłumem, zamienia się w farsę, burdę pod tanim lokalem. Pragnę po pierwsze uspokoić, po drugie pozbawić wszelkich złudzeń. Obecny stan rzeczy jedynie w połowie jest wynikiem inteligencji i politycznych talentów Jarosława Kaczyńskiego, druga połowa sukcesu to śmierć Kiszczaka i Jaruzelskiego. Siłą rzeczy sposobu na odwrócenie starych proporcji nie ma, niegdysiejsi wodzowie socjalistycznej rewolucji z grobu nie wstaną, bo byli niewierzący. Następców Bogu dziękować nie wychowali, co jest naturalną konsekwencją i ceną przyjętej przez nich strategii. Każdemu naczalstwu zależy na tym, żeby jak najtańszymi środkami uzyskiwać jak najlepsze wyniki. Zmieniły się realia i po 1989 roku ruszyła masowa produkcja idiotów gotowych kupić każdą blagę, dzięki czemu starzy towarzysze dystansowali zachowywali przewagę na kilka długości.
Okrągły stół oparł się o prostą regułę podziałów. Bierzemy pół na pół, wy sobie kapusie i „legendy” Solidarności weźcie władzę, my bierzemy banki, media, sądy, prokuraturę, stowarzyszenia literackie. O zerwaniu umowy nie mogło być mowy, bo przekazujący władzę mieli szafy wypełnione teczkami i w każdej chwili mogli tej atomowej broni użyć. Po obstawieniu najważniejszych instytucji i biznesów w „państwie”, sama władza sprowadzała się do spektaklu, kolejne gabinety miały bawić gawiedź i odwracać uwagę od miliardów lokowanych na tajnych kontach.
Dlaczego w takim razie to wszystko padło na pysk i podnieść się nie może? Kadry, kadry i jeszcze raz kadry! Myli się, a mówiąc wprost, głupcem jest ten, który uważa, że Kiszczak, Jaruzelski i ich wychowankowie, ale jeszcze z czasów komuny, to grupa nieuków i miernot, która rządziła wyłącznie dlatego, że używała argumentu siły.
Po 1989 roku nie było żadnej siły, wszystkie przekręty i demokratyczne wizje sprzedano naiwnym, dosłownie sprzedano, bo jeszcze musieli za to zapłacić. Okrągły stół to była potężna i niezwykle inteligentna operacja, jakbyśmy dziś powiedzieli, logistyczna. Oczywiście, że z perspektywy czasu można powiedzieć, cóż to za finezja, przecież całość sprowadziła się do jednego wielkie złodziejstwa, a łupy podzieliły dwa gangi. Na tym polega inteligencja, aby przy takich operacjach przyjąć proste rozwiązania, ale skutecznie i niewidzialnie wprowadzić je w życie. Było to możliwe wyłącznie przy zachowaniu jakości kadr. Na czele stali zawodowcy od robienie polityki i ogłupiania mas – Kiszczak z Jaruzelskim. Obaj dysponowali odpowiednimi materiałami i ludźmi, którymi obstawili kluczowe przyczółki.
Wielu dziś pyta, czy nie dało się wcześniej wyrwać z PRLII, otóż w moim przekonaniu nie dało się i nadal by się nie dawało, gdyby nie zgon starej kadry, która zdobyła przewagę praktycznie nie do odrobienia. Wraz z odejściem Kiszczaka i Jaruzelskiego natychmiast ujawniła się mizeria następców. Peerelowscy generałowie chcieli wychować pokolenie bezmyślnych, cynicznych relatywistów, którzy dla kariery zrobią wszystko. Udało im się to doskonale, ale paradoksalnie jedynie we własnych szeregach. Zapomniał Kiszczak i Jaruzelski, że Polacy całymi wiekami budowali Polskę w podziemiu i była to Polska prawdziwa, nie ta rzucona motłochowi na pociechę.
Najłatwiej zrozumieć przemianę, która się dokonała porównując kadry. Popatrzcie sobie na Drawicza i Dworaka, a zrozumiecie, dlaczego Polacy zaczęli otwierać oczy. Porównajcie sobie prezesa Rzeplińskiego z towarzyszką Łętowska i w lot zrozumiecie skąd totalna kompromitacja TK. Posłuchajcie archiwalnych wywiadów Aleksandry Jakubowskiej i zaraz potem włączcie sobie Tadlę-Kret, Gozdyrę albo Michalik. Tylko popatrzcie na Sikorskiego i spróbujcie w nim dostrzec Geremka lub chociaż Olechowskiego. Weźcie takiego Kwaśniewskiego i tym razem nawet nie próbujcie ustawiać go przy Komorowskim, podobnie jak Schetyny przy Millerze. Mamy do czynienia z klasyczną kaleką sztafetą pokoleń, taką z życia wziętą. Dzieci „z dobrych domów” okazały się kompletnymi idiotami, nijak nie przystającymi talentem i inteligencją do swoich rodziców.
Takie dokładnie są współczesne dzieci rewolucji, które nie mają żadnego zaplecza, żadnego dowództwa, a całym zamieszaniem rządzi bełkot i przypadek. Po co się katować socjologicznymi analizami, zwyczajnie spójrzcie na te twarze Petru, Gasiuk-Pihowicz, Kijowskiego, Kierwińskiego, Siemoniaka, Kraśki, czy Lisa. Te twarze mają zastąpić Kiszczaka i Jaruzelskiego? Nie są tego w stanie zrobić ostatni żywi, jak Miller i Kwaśniewski, bo nie mają kim robić, próżno szukać choćby Leppera, żeby zajął się ulicą, o Wałęsie, chyba największym dowcipie i majstersztyku Kiszczaka, nie ma co wspominać. Kto robi wiece? Janda, Kondrat, Olbrychski? Wypasione, nażarte stare misie, które się przez te 25 lat oblały tłuszczem i wyglądają na wiecu jak Ryszard Kalisz na wybiegu haute couture. Tak wygląda szpica rewolucji, za masy robią emerytowani szeregowcy esbeccy i dawni kaowcy.
Na takiej mieliźnie ostatni żywi nic nie poradzą. Kwaśniewski i Miller to był drugi szereg, który potrafił doskonale odgrywać role, ale nie pisać scenariusze. O rewolucji można zapomnieć i leniwie przewracać się na drugi bok, z tymi ludźmi, z tymi „ideami”, Kaczyński ma co najmniej 8 lat królowania. Role się odwróciły, gdy stary układ zajmował się produkcją idiotów, którzy pójdą na rozkaz w obronie każdej afery, Pan Jarosław budował sztab i armię na starych zasadach. W sztabie elita, w armii wystarczą wierni. Dziś mamy prosto zdefiniowany front. Po jednej stronie zawodowa armia Jarosława, po drugiej zdemoralizowana partyzantka, która się ostała po rozbiciu wojsk Kiszczaka i Jaruzelskiego. Co ważne, takich zaległości nie odrabia się w jeden dzień, czy nawet rok, to jest praca na pokolenia.
Gdyby nawet wysłać takiego Petru do rewolucyjnego Harvardu, to co najwyżej atrament wypije. Towarzysze, rozejść się!
Jakiegoś nowego brodatego bolszewika sobie znaleźli, Kasprzak chyba. Ostro gada i zawzięty strasznie na plebs nie miłujący swych elit. Zobaczymy przez ile dni pociągnie ten wózek. chlor – Grudzień 10, 2016 20:04
Można go ubrać w skórzany płaszcz, z cholewami, do ręki dać nagan, i wypisz wymaluj Dzierzyński! Jak tu nie wierzyć w reinkarnacje?! Feliks POmaga Tow. z CZEKA, a ta "wiecznie żywa", jak Idee Lenina! POresortowe POmioty też żyją, POrozpleniali się na Cały Świat, pod POzorem alternatyw POlitycznych, mordują kradną, już 100 lat! Teraz nadchodzi ich koniec! Wiadomosc POrazaca – Grudzień 11, 2016 8:22
Moja koleżanka z pracy, nie żyjąca od paru już lat niestety, każdą dyskusję na temat tego przekrętu stulecia o kryptonimie "transformacja ustrojowa" i jego skutkach dla Polaków i Polski, kończyła zawsze jednym krótkim zdaniem: "... Wydymali nas koncertowo, przy naszym zresztą spontanicznym aplauzie ..." Teraz też widać "ogromną chęć szczerą do dalszego dymania" u tych wszystkich pożal się Boże "opozycjonistach" takich i owakich. Ale na szczęście nasze i Polski tylko na chęciach się to kończy ... inteligencji i wiedzy brakuje im brakuje zdecydowanie ... i oby tak dalej. Chciało by się powiedzieć tym wszystkim "twardym opozycjonistom", nazwisk których z lenistwa nie będę wymieniał, tak trzymać ... olekalkoholek – Grudzień 10, 2016 18:45
Jestem mile zaskoczony liczebnością „obywateli rp” na Krakowskim Przedmieściu. Było to żenujące widowisko, siedzących na bruku kilkunastu „osób”. Z tego rewolucji na pewno nie będzie. Brakuje nie tylko kadr ale i mięsa armatniego. Wielokrotnie tu pisałem że PiS z tej strony nie jest w żaden sposób zagrożony. Dlatego dziwię się że, póki co, ze strony PiS nie ma w stosunku do „totalniaków” zdecydowanych działań. Choć zdaję sobie sprawę że 13 grudnia PiS musi zachować spokój i nie dopuścić do żadnych ekscesów gdyż w tym samym dniu odbywać się ma debata w PE nt. polskiej demokracji. Liczę na to że po 19 grudnia PiS przestanie bawić się w jewrejopejską demokrację. Jedynym, póki co zagrożeniem dla rządów PiS nie są „totalniacy” a Ruch Narodowy (ogólnie narodowcy) wśród których są zdecydowanie radykalne nastroje. O tych nastrojach mówił dzisiaj Robert Winnicki na Kongresie Programowym Ruchu Narodowego, od 13.29. Wysłuchałem wszystkich wystąpień na tym kongresie i jestem nimi zbudowany. Jeżeli PiS nie uwzględni w swojej polityce oczekiwań narodowców to przegra a wraz z nim przegra Polska i Polacy. http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/transmisje ... 30039CAE0# Marian Konarski – Grudzień 10, 2016 19:25
Nie zgodzę się z Tobą. Po pierwsze Kiszczak i Jaruzelski nie byli żadnymi tytanami intelektualnymi, a Kiszczak nawet matury nie miał. To jest owszem ładny konstrukt i się niby zamyka, ale właśnie w tym założeniu jest błąd. To były zwykłe trepy, które rozumowały po trepowemu. Podwójne zwycięstwo PiS w wyborach 2015 wynika z czego innego - z rozjechania się rzeczywistości i nachalnej propagandy. Wbrew pozorom głównym ideologiem i mózgiem medialnym ostatnich 25 lat był Michnik. A można założyć, że wcześniej również. Doprecyzowując Michnik + Kuroń + Geremek - ten tercet w połowie lat 80 prowadził rozmowy z Jaruzelskim i Kiszczakiem - tym były przesłuchania, na które chodził do Lesiaka właśnie Kuroń. Problem z kadrami oni owszem mają, ale nie tylko. Problemem dla nich jest to, że pewna formuła, którą jako bezalternatywną, oni przyjęli właśnie dała (daje) ciała na całej linii, nie tylko w Polsce. Nie wypracowali przez ten czas żadnej innej koncepcji. Ponieważ uwierzyli we własne głupoty, że rozwój społeczny to więcej multi-kulti, więcej gender, więcej dewiantów i zboczeńców. Jednym z podstawowych założeń ich programu jest dekonstruktywizm. Gdzie oczywiście dekonstrukcji ma podlegać religia katolicka i tradycyjne normy kulturowe. Chodzi również o zanegowanie podstawowej wartości jaką promuje Kościół Rzymski, czyli uniwersalizm moralny. Jest jedna moralność i jedno prawo, które obowiązuje wszystkich. Próbuje się to zastąpić moralnością sytuacyjną - czyli moralną względnością czego przykłady widzimy na co dzień w wypowiedziach niektórych ludzi - głównie redaktorów i celebrytów, którzy się produkują u tegoż Michnika. Oni oczywiście mogli ugrać więcej, czego przykładem są kraje w Europie zachodniej - Francja, Hiszpania, Austria czy Włochy - rozmyślnie wymieniam tu kraje, które de nomine są krajami katolickimi, bo Niemcy i Holandia to kraje protestanckie. No więc mogli więcej ugrać i być może nawet wygrać również w Polsce, tylko musieliby się bardziej podzielić z ludźmi kasiorką. Po prostu, gdyby umożliwili ludziom przyzwoite i dostatnie życie to tym mniej ludzi by się interesowało tym co się dzieje w polityce i kto co mówi i co robi. Ale ponieważ oni mają de facto sowiecką mentalność - dla nich jedyną akceptowalną sytuacją materialną jest taka, że oni żrą kawior a reszta jest wdeptana w błoto i niedojada, no więc z powodu tej mentalności się na swoich pomysłach o "nowoczesności" i "nowoczesnym społeczeństwie" przejechali. A ponieważ nie wygenerowali z siebie żadnego alternatywnego scenariusza to dlatego w tej chwili wpadli w taki kociokwik i wyrabiają (wypisują) rzeczy, które są oczywistym zaprzeczeniem wszelkich reguł na pozyskanie elektoratu. Fakt, że nie mają kadr jest pochodną faktu, że nie wygenerowali żadnej innej koncepcji. Bo nad koncepcjami zawsze pracuje zespół. Ludzie się spierają, rozmawiają, czasem nawet kłócą, ale właśnie z takich rozmów wynikają koncepcje, a ci którzy je wypowiadają stają się z automatu liderami. Andrzej.A – Grudzień 10, 2016 21:36
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 11 gru 2016, 21:42 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
11 gru 2016, 21:41
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
PiS zapowiada zawiadomienie do prokuratury ws. namawiania do przemocy
Posłanka PiS Joanna Kopcińska zapowiedziała dzisiaj, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z falą agresji w internecie; dodała, że zawiadomienie będzie dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa w stosunku do niej.
- Po ostatniej ogromnej fali agresji, która pojawiła się w internecie apelowałam w zeszłym tygodniu razem z moimi kolegami samorządowcami z Łodzi o to, aby nie namawiać do przemocy. Ta fala agresji skierowana była przeciwko politykom PiS. Niestety, nasze apele pozostały bez odzewu, w kolejnych dniach pojawiają się nowe groźby, nowe ataki. Nie mogę pozostawić tej sprawy bez zakończenia, składam zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w stosunku do mojej osoby - powiedziała Kopcińska na konferencji w Sejmie.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki dodał, że z "wielką przykrością musi stwierdzić", że w czwartek pojawiły się kolejne agresywne wpisy na portalach społecznościowych. - W tym jeden o możliwości użycia broni, a także zawierający informacje, że koledzy osoby, która się wypowiada na tym portalu nie zdali broni i gotowi są jej użyć - powiedział Terlecki.
- To jest przestępstwo, to jest nawoływanie już nie do przestępstwa, ale do zbrodni, to jest zagrożone bardzo poważnymi konsekwencjami prawnymi i mam nadzieję, że te konsekwencje zostaną wyciągnięte; mam nadzieję, że ten pan jest zatrzymany, a w jego domu i w domach jego kolegów są przeprowadzane sprawdzenia, czy broń, którą posiadają jest legalna i czy ta broń rzeczywiście powinna znajdować w ich rękach - powiedział Terlecki.
Dodał, że takie groźby stwarzają niezwykle niebezpieczną sytuację w Polsce. - Jest jasne, że trzeba temu bardzo stanowczo przeciwstawić się - dodał Terlecki.
Przypomniał, że przed paru laty doszło do zabójstwa pracownika biura PiS w Łodzi Marka Rosiaka.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 gru 2016, 16:36
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Poseł Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości został powalony na ziemię przez posła Platformy Obywatelskiej
Zamieszki to mało. Posłowie pobili się w Sejmie, Suski na ziemi. Do późnej nocy najważniejsi politycy obozu władzy przebywali w Sejmie. Gdy w końcu zdecydowali się na opuszczenie parlamentu doszło do bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Jeden z posłów Platformy Obywatelskiej zaatakował posła Prawa i Sprawiedliwości powalając go na ziemię.
Premier Beata Szydło i prezes Jarosław Kaczyński do bardzo późnej nocy przebywali w Sejmie. Gdy wreszcie zdecydowali się na opuszczenie parlamentu w towarzystwie innych posłów swojej formacji, otoczyli ich posłowie Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej, którzy towarzyszyli im do samego wyjścia.
Po drodze doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Poseł Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości został powalony na ziemię przez posła Platformy Obywatelskiej.
Wszystko uchwyciła kamerą swojego telefonu komórkowego poseł Nowoczesnej, Elżbieta Stępień, która prowadziła w tym czasie transmisję na żywo. Na nagraniu wyraźnie widać jak niczego niespodziewający się poseł Suski został złapany od tyłu przez posła PO i powalony na ziemię.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
18 gru 2016, 18:36
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
taki mężczyzna jak Pan poseł Suski, przez takiego cherlaka obalon ... tylko dlatego, że dał się zaskoczyć. Wszak szedł śmiało, bo to jemu miejsce zajęto ; https://www.youtube.com/watch?v=DiAxM8Z2_lE
18 gru 2016, 18:58
Re: Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Kruljuliandrugi
taki mężczyzna jak Pan poseł Suski, przez takiego cherlaka obalon ... tylko dlatego, że dał się zaskoczyć. Wszak szedł śmiało, bo to jemu miejsce zajęto
Wlazł na Olszewskiego - zgoda, ale to nie powód, żeby rzucać go na podłogę. Poseł posła?! To co będzie na ulicach?
Tutaj https://www.youtube.com/watch?v=2Qoc-xg_Id0 więcej i dokładniej widać: na korytarzu by spokój, posłowie PIS chcieli wyjść z Sejmu (była prawie 3-cia w nocy) i wtedy zaczął się krzyk POwców, którzy jak to widać na filmie blokowali im wyjście, Suski naparł na Olszewskiego (to ten co robił przekręty podatkowe w Olsztynie z darowizną), a Olszewski chwycił go za płaszcz i popchnął na podłogę.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników