Napiedralski delegalizuje PiS

Grzegorz Napieralski jeszcze nie wie, czy zdelegalizuje PiS, ale się nad tym zastanowi. Tak przynajmniej wynika z wypowiedzi szefa SLD na antenie radiowej Trójki. Powraca więc temat delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości. Jednak teraz, głos zabiera osoba, która może okazać się języczkiem u wagi w wypadku ewentualnego rozważania takiej kwestii.

- Zdelegalizować PiS? Nie wiem, zobaczę
- powiedział Grzegorz Napieralski w "Salonie Politycznym Trójki".

Tą wypowiedzią odniósł się do niedawnych słów rzecznika swojej partii - Tomasza Kality, który twierdził, że "sytuacja już kilkukrotnie dojrzała do tego, by zdelegalizować PiS. Podczas rozmowy z Politykierem, Kalita wyjaśniał wówczas, dlaczego na razie nie doszło do tak radykalnych kroków, względem partii Jarosława Kaczyńskiego.

- Sytuacja niejednokrotnie już dojrzała do postawienia podobnego wniosku, lecz póki co nie sądzę, by kierownictwo SLD podjęło takie kroki. Powód jest prosty; Prawo i Sprawiedliwość mogłoby zejść do podziemia, by tam robić krecią robotę - tłumaczył w rozmowie z serwisem Politykier.pl rzecznik SLD.

Teraz nad całą sprawą zastanawia się Grzegorz Napieralski.
Czyżby sytuacja już tak nabrzmiała?
A może przewodniczącego nie opuścił jeszcze bojowy duch po pierwszym maja? Kto wie, może przekonamy się o tym już niedługo, gdy Napieralski w końcu odważy się podjąć jakieś radykalne polityczne działania. Bardziej radykalne niż przeniesienie obchodów Święta Pracy do Szczecina...

Naczelny Politykier Kraju
http://politykier.pl/kat,1025795,wid,13 ... caid=5c3fa

A może by tak w końcu zrobić to czego nie zrobiono, a powinno być zrobione 20 lat temu?
Zdelegalizować komuszą lewe nogie - SLD?  

Czy aby na pewno nie żyje?

"Jaruzelski to człowiek honoru; był dzieckiem swoich czasów"

Moja osobista znajomość z nim doprowadziła mnie do wniosku, że jest to człowiek honoru, który był też jednak dzieckiem swoich czasów. To postać niejednoznaczna. Wprowadzał stan wojenny, ale doprowadził też do okrągłego stołu. W stanie wojennym zginęli ludzie, okrągły stół pozwolił ocalić innych. Rozumiem tych, którzy odnoszą się do niego krytycznie. Nie rozumiem tych, którzy go zniesławiają - ocenił gen. Wojciech Jaruzelskiego w drugiej części rozmowy z Onet.pl Włodzimierz Cimoszewicz.
(...)

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html

komentarz:
- ...W stanie wojennym zginęli ludzie, okrągły stół pozwolił ocalić innych...
No fakt, jak ulga. Śmierć kilku osób to tragedia, a śmierć milionów to już tylko statystyka  
- ... Nie rozumiem tych, którzy go zniesławiają ...
Ja też nie rozumiem tych, którzy zabili Bin Ladena w taki sposób i teraz. I co z tego wynika?!  

Ludzie honoru i wzory obiektywizmu

Skruszony europoseł żałuje odejścia z PiS. Może go znowu przyjmą?

"W przeszłości czasem musiałem uzasadniać publicznie decyzje, z którymi się nie zgadzałem. Tym razem chodziło o całą strategię" – mówił jeszcze w grudniu. Dziś mówi: Drugi raz nie wyszedłbym z PiS.

"Nie ma idealnych partii. Ja, będąc w PiS nie byłem do końca zadowolony, ale są partie mniej złe, mniej idealne i takie, do których wstąpienia sobie nie wyobrażam" – stwierdził w Kontrwywiadzie RMF FM deputowany do Parlamentu Europejskiego i do niedawna polityk PJN, Adam Bielan.

Bielan uchodzi za jednego ze współzałożycieli PJN. Jeszcze kilka miesięcy temu w rozmowach z mediami polityk ten nie szczędził PiS i szefowi tej partii, Jarosławowi Kaczyńskiemu, gorzkich słów. Niegdysiejszy spin doctor PiS mówił m.in. w gazecie "Polska the Times" o tym, że decyzja o zmianie strategii partii po wyborach prezydenckich była błędem.
Nie tak dawno – po tym jak szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska usunęła go z ugrupowania – skwitował to stwierdzeniem, że "zachowała się jak Jarosław Kaczyński".

Dziś najwyraźniej Bielan przeprasza się z dawnym szefem. "Jestem zbudowany kongresem Prawa i Sprawiedliwości, który wczoraj się zakończył. To jest rzeczywiście taki PiS, który jakbym chciał współtworzyć" – podkreślił w Kontrwywiadzie RMF FM. "Jarosław Kaczyński, w tym co robi w ostatnich dniach, jest autentyczny. Czasem jest tak, że emocje polityczne idą w innym kierunku i PiS daje się ponieść. PiS musi zrozumieć, że jest mu mniej wolno w mediach. Każda ostrzejsza wypowiedź jest bardzo mocno przez media wykorzystywana przeciwko niemu" – doradził.

Europoseł nie oszczędził przy tym swoich niedawnych kolegów z partii Polska Jest Najważniejsza. "PJN stał się przystawką PO" – podkreślił. "Drugi raz nie wyszedłbym z PiS. Historia pokazała, że to było błędem" – dodał Bielan.

Bielan nie chce jednak spekulować o swoim powrocie do PiS. Jak podkreśla, "minęło mało czasu", odkąd rozstał się z PJN. "Ja byłem w PiS-ie dziesięć lat, więc gdybym powiedział, że wykluczam PiS ze swojego spektrum politycznego, to byłbym nieuczciwy" – stwierdził jednak.

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... zyjma.html

Czarnecki obraża Nałęcza. Co mówi?

Ryszard Czarnecki nie zostawia suchej nitki na prezydenckim ministrze Tomaszu Nałęczu. Co o nim mówi?

Nadworny błazen” Kancelarii Prezydenta i „kieszonkowy palikocik plujący jadem” – takich określeń użył europoseł PiS Ryszard Czarnecki (48 l.) wobec ministra Tomasza Nałęcza (62 l.)

Czarnecki zaatakował Nałęcza na swoim blogu po tym, jak prezydencki minister zadrwił w niedzielę, że Jarosław Kaczyński „nie wie, ile bramek jest na boisku piłkarskim”. Zdaniem Czarneckiego, za sprawą Nałęcza i Komorowskiego Kancelaria Prezydenta przekształca się  w kabaret.

http://www.fakt.pl/Czarnecki-obraza-Nal ... 186,1.html

Komentarz:
- Kabaret "Pod Bulem" ma się rozumieć  

Rolicki: Arłukowicz zmienia barwę. Znowu!

Sensacją dnia jest przejście posła Arłukowicza z SLD do Platformy. Będzie to już kolejna zmiana barw klubowych socjaldemokratycznego doktora medycyny - pisze komentator Faktu, Janusz Rolicki

Przypomnijmy, że Arłukowicz dostał się on do Sejmu w barwach tak zwanych „borówek” – ugrupowania Marka Borowskiego, potem przeniósł się do SLD i stał się znany jako gwiazdor w Komisji d/s Afery Hazardowej, a teraz przeskakuje do klubu parlamentarnego PO. Połączy to ze stanowiskiem ministerialnym w rządzie Donalda Tuska.

W Sejmie roszad poselskich widzieliśmy wiele. Ta wyróżnia się swą rangą. Kończy spór pomiędzy Napieralskim, a Arłukowiczem. Nie był to spór merytoryczny. Napieralski kosym okiem patrzył na popularność doktora i zaczął go wypychać na boczny tor. Najpierw na posadę prezydenta Szczecina, następnie do Senatu. W końcu Arłukowicz – gwiazdor socjaldemokracji – poczuł się zagoniony do rogu i stąd decyzja o zmianie barw klubowych. Jest ona o tyle naturalna, że jako minister będzie zajmował się ludźmi, którym się nie najlepiej wiedzie, a na tym stanowisku można zrobić wiele dobrego.

Ta roszada personalna to wielki sukces premiera dowodzący, że PO ani myśli o wyborczej przegranej.

http://www.fakt.pl/Rolicki-Arlukowicz-z ... l#miniPoll

Tego Arłukowicz dzisiaj by nie powtórzył... - zobacz film

"Donald Tusk ma niezwykłą umiejętność manipulowania społeczeństwem, jest w stanie wmówić, że pies jest kotem, a kot psem"
- tego na pewno Bartosz Arłukowicz by dzisiaj nie powtórzył.

Sięgając do archiwalnych wypowiedzi Bartosza Arłukowicza dla Wirtualnej Polski, pokazujemy, jak wszystko się zmienia w zależności od punktu siedzenia...
Od dzisiaj, Bartosz Arłukowicz, dotychczasowy poseł Klubu Parlamentarnego SLD, należy do KP PO.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... video.html

Niesiołowski nie takie rzeczy mówił o Platformie kiedy szykował się wstąpić w szeregi PISu.
A później jak go JarKacz nie przyjął to ani Niesiołowskiemu, ani Platformie jakoś dziwnie to nie przeszkadzało.

Kluzik na listach Platformy! Kto jeszcze?

Gorący okres transferowy w polityce został otwarty. Na listy Platformy trafią politycy z ugrupowania Polska Jest Najważniejsza. Jak ustalił Fakt, Joanna Kluzik-Rostkowska (48 l.) zostanie liderką listy w Katowicach w miejsce Kazimierza Kutza (82 l.), który odszedł z PO

Wtorkowe popołudnie, znany lokal w centrum Warszawy. Gorąca narada szefowej PJN ze specjalistą od marketingu politycznego Łukaszem Mężykiem. Nic dziwnego bo kłopotów PJN ma niemało. Szanse na wystawienie własnych list są bliskie zeru. Bo część posłów ma niewielką ochotę na kandydowanie i angażowanie się w kampanię przy fatalnych sondażach. Bo jest opór wobec realizowania strategii Michała Kamińskiego (39 l.), by ostro atakować Jarosława Kaczyńskiego (62 l.). No i w końcu – PJN nadal nie jest partią. Nie może więc zbierać członków ani składek od nich. W sądzie od tygodni toczy się batalia o rejestrację jej nazwy. Wiele wskazuje na to, że skończy się niepowodzeniem. Oczywiście, można wystartować jako komitet wyborczy wyborców. Tyle że w przypadku przekroczenia progu nie można dostać potem subwencji z budżetu. – Ryzyko wydania wielu pieniędzy na kampanię i fiaska jest zbyt duże – przyznaje jeden z posłów.

Jak ustaliliśmy, Joanna Kluzik-Rostkowska już jest dogadana z Platformą. Ale nie chce zostawiać na lodzie tych, którzy poszli za nią. Chciałaby więc na listy wziąć ze sobą innych posłów. Na pewno Paweł Poncyliusz (42 l.) może być pewny biorącego miejsca w Warszawie – będzie tu czwarty lub piąty. Kilku mniej znanych posłów może liczyć na miejsca w swoich okręgach wyborczych, być może, wcale nie najgorsze, ostatnie na liście.

Kilku – na pewno Jan Ołdakowski (39 l.) czy Lena Dąbkowska-Cichocka (38 l.) – kandydować już raczej nie będą.
Z kolei Elżbieta Jakubiak (45 l.) chce być posłanką kolejnej kadencji, ale nie chce startować z list PO. Platforma też jej nie chce. Była minister sportu nie zostanie na pewno na lodzie. Jej popularność chcą wykorzystać ludowcy. Chcą, by w Siedlcach zastąpiła na czele listy europosła Jarosława Kalinowskiego (49 l.).

Politycy PJN trzymają fason i zaprzeczają wszelkim transferom. – Na pewno startuję z PJN – zapewnia Kluzik-Rostkowska. Poncyliusz nie jest równie przekonujący. Do słów "na pewno" dodaje "raczej". PO i PSL zamykają listy już za miesiąc. W tym czasie PJN nie pozbędzie się swoich kłopotów.

http://www.fakt.pl/Kluzik-na-listach-Pl ... l#miniPoll

Tomaszewski: tylko Kaczyński może zaprowadzić w Polsce normalność

- Gdyby Jarosław Kaczyński został prezydentem, to zaprowadziłby porządek na stadionach, bo rozwiązałby PZPN. Kaczyński nie latałby tylko helikopterem z Platinim jak Komorowski, ale przedstawiłby mu realną sytuację w PZPN.
Gdyby Kaczyński został prezydentem, to po trzech miesiącach obecny PZPN zostałby rozwiązany. Wygrał Komorowski i mamy eskalację chuligańskich działań - powiedział w drugiej części rozmowy z Onet.pl Jan Tomaszewski.

- Kaczyński to polityk z najwyższej światowej półki. Jest perfekcyjnie przygotowany do każdego wystąpienia. Ubolewam, że nie został wybrany na prezydenta. Polska ma dzisiaj prezydenta, który nie potrafi przeżyć dnia bez popełnienia gafy.
Jestem przekonany, że PiS wygra wybory parlamentarne, ale nie będzie rządzić. Partii Kaczyńskiego zabraknie wystarczającej ilości głosów do stworzenia rządu  - dodał były bramkarz.

Z Janem Tomaszewskim - byłym piłkarzem, trenerem i publicystą - rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Jacek Nizinkiewicz: W ostatnich wyborach prezydenckich zasiadał pan w Komitecie Honorowym Jarosława Kaczyńskiego. Czy w najbliższych wyborach parlamentarnych będzie pan głosował na PiS?

Jan Tomaszewski: Oczywiści, że będę głosował na PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest jedynym ugrupowaniem, które może zaprowadzić w Polsce normalność, nie tylko w sferze życia codziennego, polityki, ale również sportu.

- Gdyby rządził PiS nie byłoby stadionowych burd?

- Gdyby Jarosław Kaczyński został prezydentem, to zaprowadziłby porządek na stadionach, bo rozwiązałby PZPN. Kaczyński nie latałby tylko helikopterem z Platinim jak Komorowski, ale przedstawiłby mu realną sytuację w PZPN. Gdyby Kaczyński został prezydentem, to po trzech miesiącach obecny PZPN zostałby rozwiązany.

- Jak prezydent może rozwiązać PZPN?

- Przestrzegałby prawa i nie pozwolił go łamać, to jedno. A druga sprawa, to jak już wspomniałem rozmawiałby z Platinim szczerze o sytuacji w PZPN. Wygrał Komorowski i mamy eskalację chuligańskich działań.

- Mamy eskalację chuligańskich działań przez Komorowskiego?

- Ja nie wiem, ale wiem że prezydent powinien szczerze porozmawiać z Platinim i dzięki temu można by rozwiązać obecny PZPN i zaprowadzić porządek na stadionach.

Dlaczego przed wyborem Bronisława Komorowskiego na prezydenta powiedział pan, że wybór Komorowskiego będzie szkodliwy dla Polski?

- Podtrzymuję swoje zdanie. Wybór Komorowskiego sprawił, że PO nie ma przeciwwagi, bo może w Sejmie wszystko przegłosować, a prezydent i tak to podpisze. Prezydentura Lecha Kaczyńskiego była o wiele pożyteczniejsza dla Polski.

- Nawet wtedy, kiedy rządził PiS w koalicji z LPR i Samoobrona, a prezydentem był Lech Kaczyński? Rząd Jarosława Kaczyńskiego miał wtedy przeciwwagę w postaci prezydenta?

- Nie miał, ale ja nie mówię, że wtedy była dobra sytuacja, bo z tego punktu widzenia nie była. Ale nie można ciągle wracać do tego co było, ale trzeba mówić o tym co jest.

- Symbioza premiera Kaczyńskiego i prezydenta Kaczyńskiego była dobra dla Polski?

- To też nie było normalne.

- Nie było dla pana normalne, że bracia Kaczyńscy pełnili najważniejsze urzędy w państwie w tym samym czasie?

- To nie było fortunne, ale niech pan zauważy, ile afer wtedy było odkrytych. Nawet afera wokół ministra rządu PiS Tomasza Lipca. A teraz? Wszystkie afery są zamiatane pod dywan. Nie powracajmy do tego czy prezydentura pana Lecha Kaczyńskiego i premierostwo pana Jarosława Kaczyńskiego było dobre dla Polski, bo to nie było dobre, ale na pewno nie było aż tak źle jak jest teraz.

- Jarosław Kaczyński byłby lepszym prezydentem?

- Naturalnie, Kaczyński to polityk z najwyższej światowej półki. Jest perfekcyjnie przygotowany do każdego wystąpienia. Ubolewam, że nie został wybrany na prezydenta. Polska ma dzisiaj prezydenta, który nie potrafi przeżyć dna bez popełnienia gafy.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html

1/ Posłowie PJN. Poparcia nie mają, a na stołki się pchają

Akcja ratunkowa w klubie Polska Jest Najważniejsza ruszyła na dobre. Posłowie tej partii nie usłyszeli wczoraj od swoich liderów stanowczego zaprzeczenia doniesieniom o ich starcie z list Platformy. Dlatego chcą się sami ratować przed odejściem w polityczny niebyt

Informacje Faktu o ofercie dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej (48 l.) i Pawła Poncyliusza (41 l.) były wczoraj w Sejmie tematem numer jeden. Rano swoje dołożyła też sama szefowa PJN, która w RMF FM nie wykluczyła, że będzie katowicką „jedynką” PO.

Byle do koryta
– Oczywiście biorę pod uwagę różne scenariusze, dlatego, że jestem politykiem racjonalnym, a nie romantycznym – mówiła. I dodała, że racjonalny polityk musi zakładać „co zrobić, żeby w tej polityce być”.

Dla wielu posłów tak klubu PJN, jak i PO czy PiS, bycie w polityce to tylko mandat, przywileje, pieniądze na biura poselskie i immunitet gwarantujący bezkarność.  Dla nich kluczowe znaczenie w tej chwili ma to, jak się do Sejmu ponownie załapać.

– Mamy ofertę dla kilku posłów, którzy nas nie atakowali. Najważniejsze dla nas to nie dopuścić do powstania list PJN – mówi nam jeden z członków władz PiS. Tłumaczy, że PJN może dostać w wyborach 1-2 proc. głosów, ale to może decydować o wygranej PO czy PiS. Politycy PO mówią zaś, że gra toczy się teraz tylko o to, kto pierwszy dopnie transfery z PJN. Jeśli PiS zniszczy klub PJN, postawi Kluzik-Rostkowską w kiepskim położeniu. – I nas też, bo wtedy ściągamy do siebie nie liderkę ugrupowania, a przegraną. Więc stąd namawiamy Pawła i Joaśkę na szybkie decyzje – mówi członek zarządu PO.

Szykują się kolejne przejścia

Według naszych informacji, najbliższe transfery polityczne nie będą dotyczyć tylko PJN. Prof. Jan Widacki (63 l.) ma dołączyć do SLD. Z kolei Wojciech Pomajda (43 l.) zamierza porzucić Sojusz na rzecz Platformy. Z polityki ma się zaś wycofać Anita Błochowiak (38 l.).
Także kilkoro posłów PJN nie będzie kandydować.

dr Anna Materska-Sosnowska, politolog
Wielu po prostu nie umie nic innego tylko być posłem. Dla takich liczy się tylko „wejdę czy
nie wejdę”, wszystko jedno z jakiej partii

http://www.fakt.pl/Poslowie-PJN-Poparci ... 504,1.html
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Leszek Miller też był u komunii! Zobacz zdjęcia!

Wszyscy wtedy wyglądali jak aniołki. Mieli niewinne, ufne spojrzenia i wyraz przejęcia na twarzach. Choć potem w dorosłym życiu nie zawsze było im po drodze z Kościołem, wszyscy byli u komunii

Nawet ci politycy, których znamy z niechęci do religii, jako dzieci przyjęli komunię. I dla wszystkich z nich był to wyjątkowy dzień w życiu.

Józef Oleksy był u pierwszej komunii... dwa razy. – Od 4 roku życia chodziłem na katechezę. Nagrodą dla najlepszych była pierwsza komunia, która miałem w wieku 6 lat – opowiada Józef Oleksy (65 l.). – A potem w drugiej klasie normalnie z klasą u pierwszej komunii byłem po raz drugi – wyjaśnia. Były premier nie dostał prezentów. – To nie te czasy. Była kawa zbożowa i pączki. Coś niebywałego!

Premier Donald Tusk (54 l.) miał podczas komunii czytać Pismo Święte. – Aż nagle, ku mojej rozpaczy, okazało się, że nie będę mógł czytać Biblii podczas uroczystości, bo mam wadę wymowy. Niestety, lekko seplenię. No i jeszcze ta charakterystyczna wymowa „r” – wspominał w jednym z wywiadów. Ale za to cieszył się z prezentu – dostał radziecki zegarek „Rakieta”.

Pierwsza komunie wspomina też Leszek Miller (64 l.). – Pamiętam takie ubranko, które wprawiało mnie w pewne zmieszanie. Musiałem uważać, żeby go nie pobrudzić, a przecież w tym wieku chłopcy najchętniej  grają w piłkę na podwórku. Więc mama ciągle mi mówiła, żebym uważał i tego ubrania nie poplamił – opowiadał Miller.

– To było duże przeżycie – mówi nam europoseł Wojciech Olejniczak (37 l.). – Nie było tak skomercjalizowane jak teraz. Dostałem zegarek, drobne pieniądze i słodycze. Najfajniejsze było to, że do wieczora bawiliśmy się po komunii z kolegami.

http://www.fakt.pl/Leszek-Miller-tez-by ... 503,1.html