W kościele św. Stanisława Kostki i św. Jana Bosko w Krakowie-Dębnikach została odprawiona Msza św. dziękczynna za wybór Andrzeja Dudy na prezydenta RP i przebudzenie Polaków. Eucharystię zamówili rodzice prezydenta elekta.
Przez dwa miesiące – w każdy wtorek – rodzice i przyjaciele Andrzeja Dudy gromadzili się w salezjańskiej świątyni na modlitwie. Po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta przyszli podziękować Panu za dar przebudzenia Polaków. – To modlitwa nam pomogła przetrwać ten trudny czas. Nasz syn mówił, że ta modlitwa: zamawiane Msze św., nowenny, go niosła, dodawała mu sił – powiedzieli nam rodzice prezydenta elekta: prof. Jan Duda i Janina Milewska-Duda. Państwo Dudowie podkreślają zgodnie, że wszystko zawierzyli Bożej Opatrzności. – Pan Bóg powierzył mu nową misję – Andrzej został prezydentem wszystkich Polaków i ufamy, że pomoże mu ją dobrze wypełnić. – A my tak jak dotychczas będziemy wspierać go modlitwą – zapewnili.
Dziś uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.
Obchodzimy ją od 1320 roku
Centralna procesja Bożego Ciała rozpocznie się uroczystą Mszą Św., która zostanie odprawiona o godz. 10.00 w Bazylice archikatedralnej Św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Bezpośrednio po Eucharystii, wyruszy ze świątyni orszak procesyjny, zatrzymując się przy czterech ołtarzach. Kazanie wygłosi kardynał Kazimierz Nycz. Po zakończenie procesji na Pl. Piłsudskiego zostanie odprawiona Msza św.
W pochodzie liturgicznym chorągwie i poczty sztandarowe z parafii będą szły za krzyżem procesyjnym. W centralnej procesji wezmą również udział ruchy i wspólnoty katolickie oraz wierni stolicy.
Fundacja Orszaku Trzech Króli podtrzymując tradycję Kościoła zakupiła 34 tys. śpiewników, które rozstały rozesłane na Święto Bożego Ciała w różne części Polski. Śpiewnik zawiera 30 pieśni Eucharystycznych oraz opisy zwyczajów związanych z pobożnością względem Najświętszego Sakramentu. Będą one rozdawane dzisiejszego dnia wśród wiernych.
Tradycja Bożego Ciała sięga roku 1246 i wiąże się z widzeniami św. Julianny z Cornillon, przeoryszy konwentu augustianek. Święta Julianna przekazała, że w trakcie objawień Jezus przykazał jej aby dołożyła wszelkich starań w celu ustanowienia święta ku czci Ciała i Krwi. Początkowo uroczystość została wprowadzona tylko lokalnie dla diecezji Liège. W 1252 r. Praktykowano ją już w całej Germanii. Z objawieniami św. Julianny z Cornillon zetknął się archidiakon Liège Jacques Pantaléon, który już jako papież Urban IV bullą Transiturus ustanowił dla całego Kościoła Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.
"Zadośćuczynienie za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy heretyków oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu, która w Wielki Czwartek nie może być uroczyście obchodzona ze względu na powagę Wielkiego Tygodnia" – tak brzmi uzasadnienie wprowadzenia uroczystości.
Bulla Urbana IV nie została jednak ogłoszona ze względu na śmierć papieża, a uroczystość nie została oficjalnie ustanowiona. Uczynił to dopiero papież Jan XXII w 1317 roku. Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej po raz pierwszy została wprowadzona w Polsce w 1320 roku, a za uroczystość powszechną, obchodzoną we wszystkich kościołach w państwie uznano ją dopiero w 1420 roku.
W Polsce w związku z Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, poza uroczystą Mszą Św. odbywa się także procesja ulicami miasta do czterech ołtarzy. Przy każdym ołtarzu odczytywany jest stosowny fragment Ewangelii nawiązujący do tematyki Eucharystycznej. Z Bożym Ciałem ściśle związana jest także uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, która obchodzona jest w piątek po oktawie Bożego Ciała.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej jest w Polsce dniem ustawowo wolnym od pracy.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
04 cze 2015, 16:20
Re: Religia i wiara
Będę robił wszystko, żeby przyszłość była piękna dla nas
Głęboko wierzę, że przyszłość ma na imię Polska i że przyszłość będzie piękna dla nas wszystkich; ja w każdym razie będę robił wszystko, co w mojej mocy, żeby tak było - powiedział Andrzej Duda podczas niedzielnych obchodów Święta Dziękczynienia w Warszawie.
Prezydent elekt zaskoczył zgromadzonych występem... na scenie z zespołem Arka Noego. Zabrał głos po koncercie dziecięcego zespołu "Arka Noego" na terenie Świątyni Opatrzności Bożej na Wilanowie. Zaśpiewał wraz z dziećmi ich największy przebój: "Święty uśmiechnięty" z ogólnie znanym refrenem: "Taki duży, taki mały może świętym być". Przypomniał inny tekst zespołu, ze słowami "Nie boję się, gdy ciemno jest, ojciec za rękę prowadzi mnie". - To jest po prostu absolutnie genialne - dodał. - Ogromnie się cieszę, że tutaj jestem z wami - mówił prezydent-elekt, który dziękował metropolicie warszawskiemu kard. Kazimierzowi Nyczowi za zaproszenie na uroczystości.
Wcześniej brał udział w mszy. - Nie pozwólmy, aby poprzez ustawodawcze próby zrównać małżeństwo i rodzinę z takimi formami wspólnego życia, które przecież nimi nie są - apelował w homilii prymas Polski abp Wojciech Polak. Złożył też wiązankę kwiatów przy grobie b. prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, pochowanego w Panteonie Wielkich Polaków przy tej świątyni.
Tegoroczne Święto Dziękczynienia odbywa się pod hasłem "Królowo Rodzin - dziękujemy i zawierzamy".
Andrzej Duda wziął udział w obchodach Święta Dziękczynienia zorganizowanych na terenie Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie. Podczas eucharystii silny wiatr porwał hostię, która upadła na chodnik. Prezydent elekt błyskawicznie przyklęknął, podniósł ją i złożył na ręce arcybiskupa metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza
Andrzej Duda wybrał się dziś do warszawskiego Wilanowa, gdzie w Świątyni Opatrzności Bożej odbyły się obchody VIII Święta Dziękczynienia. Inicjatywa została zapoczątkowana przez arcybiskupa metropolitę warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. Ma na celu upamiętnienie historycznego projektu Sejmu Czteroletniego z 5 maja 1791 roku o budowie Świątyni Opatrzności Bożej jako dowodu wdzięczności za Konstytucję 3 maja. Budowa świątyni ruszyła dopiero ponad 200 lat później – w 2002 roku.
W trakcie nabożeństwa prowadzonego przez prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka doszło do przykrego incydentu. Podczas eucharystii silny wiatr porwał hostię, która upadła na chodnik. Zauważył to prezydent elekt, który zachował się jak na prawdziwego katolika przystało: błyskawicznie zerwał się z krzesła, przyklęknął na kolano, podniósł i złożył hostię na ręce abp. Kazimierza Nycza. Po uroczystej mszy świętej wygłosił krótkie przemówienie i w towarzystwie dzieci z zespołu Arka Noego zaśpiewał piosenkę „Taki duży, taki mały może świętym być”.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
07 cze 2015, 21:12
Re: Religia i wiara
Nie wiem jak Pana prezydenta-elekta, ale mnie uczono, że hostie może dotykać tylko kapłan inaczej dochodzi do profanacji. Chyba, że Pan prezydent-elekt został wyświęcony na księdza.
08 cze 2015, 11:26
Re: Religia i wiara
Hallowed
Nie wiem jak Pana prezydenta-elekta, ale mnie uczono, że hostie może dotykać tylko kapłan inaczej dochodzi do profanacji. Chyba, że Pan prezydent-elekt został wyświęcony na księdza.
Co zrobić, gdy Hostia upadnie na ziemię?
ks. Tomasz Ślesik
Moje pytanie jest może proste, ale na pewno wielu z nas znalazło się już w takiej sytuacji, nie wiedząc, co zrobić. Jak mam się zachować, kiedy np. podczas rozdawania Komunii Świętej kapłanowi spadnie konsekrowana Hostia na posadzkę? Józef
Zawsze w takich sytuacjach należy zachować spokój. Bardzo często uruchamia się w nas podświadomy mechanizm, który każe widzieć w takim wydarzeniu brak szacunku do Najświętszego Sakramentu. Wrażenie to może się potęgować wtedy, kiedy nie mamy dobrze ukształtowanej pobożności eucharystycznej. W większości przypadków takie sytuacje mają charakter czysto przypadkowy i dlatego nie ponosimy żadnej winy moralnej – zarówno kapłan, jak i przyjmujący Komunię Świętą wierny. Nie możemy więc mówić o jakiejkolwiek formie profanacji, jeżeli nikt nie posiadał takowej intencji.
Zwykle w takiej sytuacji Hostię powinien podnieść kapłan lub inna osoba komunikująca i po rozdaniu Komunii – jeżeli nie może być już ona spożyta – umieścić ją w specjalnym naczyńku z wodą do całkowitego jej rozpuszczenia. Jeżeli jednak, z różnych przyczyn, kapłan nie może podnieść Hostii – może być to związane z jego podeszłym wiekiem albo miejscem, gdzie upadnie konsekrowany Chleb – wtedy z szacunkiem i spokojem należy zrobić to samemu – oddając Ją osobie, która rozdaje Komunię.
Oczywiście, aby uniknąć takich sytuacji, zarówno przyjmujący Najświętszy Sakrament, jak i udzielający powinni wystrzegać się, z jednej strony, wszelkiego rodzaju pośpiechu, z drugiej, skrajnie spowolnionego sposobu rozdawania Komunii św., co – zwłaszcza podczas dużych celebracji eucharystycznych może spowodować niepotrzebne podirytowanie.
Dużą rolę odgrywają tu osoby asystujące rozdającym Komunię Świętą. Najczęściej są to ministranci. Bardzo zatem ważna jest ich właściwa formacja liturgiczna. Niedopuszczalne są sytuacje, kiedy służba liturgiczna – będąc obecna na Mszy św. – nie wyznacza nikogo do asysty rozdającym Komunię Świętą lub pateny, które do takiej asysty służą, schowane są głęboko w zakrystii, aby się nie zniszczyły(?!).
„Nawet jeżeli logika «uczty» budzi rodzinny klimat, Kościół nigdy nie uległ pokusie zbanalizowania tej «zażyłości» ze swym Oblubieńcem i nie zapomniał, iż to On jest także jego Panem, a «uczta» pozostaje ucztą ofiarną, naznaczoną krwią przelaną na Golgocie” (Jan Paweł II, encyklika „Ecclesia de Eucharistia”).
Nie wiem jak Pana prezydenta-elekta, ale mnie uczono, że hostie może dotykać tylko kapłan inaczej dochodzi do profanacji. Chyba, że Pan prezydent-elekt został wyświęcony na księdza.
Mogę zadać Ci pytanie? Co by się stało z hostią (symbolem ciała Chrystusa) gdyby prezydent-elekt jej nie przechwycił?
A może to nie był przypadek? Może... "Bóg tak chciał"? Bo może to był jakiś symbol?... Niezbadane są wyroki Opatrzności Boskiej
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
08 cze 2015, 16:45
Re: Religia i wiara
Sugerujesz, że Bóg uczestniczył w ustawce z Faktem? Pytasz co by się stało z hostią gdyby nie interwencja prezydenta-elekta - pewnie nic dobrego. Cieszę się, że są dowody na elastyczność Kościoła w sprawach tak jednoznacznych czego dowodem jest wpis Achlarwa, ponieważ mnie kilkadziesiąt lat temu jak wspomniałem uczono inaczej. Pozdrawiam.
09 cze 2015, 05:52
Re: Religia i wiara
Nie z Faktem, tylko z Dudą. O wydarzeniu pisał nie tylko Fakt Mnie też uczono, ale jako ogólną zasadę, a takie nietypowe sytuacje jednak się zdarzają i jakoś muszą być uregulowane. Gdyby nie interwencja prezydenta-elekta, to dopiero wtedy byłaby profanacja hostii. Bo trudno wyobrazić sobie, że biskup biegnie za hostią, którą porwał wiatr. A panowie generałowie jakoś nie wykazywali żadnej reakcji na zdarzenie.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 cze 2015, 06:07
Re: Religia i wiara
Badman
Andrzej Duda na kolanach ratuje hostię
Andrzej Duda wziął udział w obchodach Święta Dziękczynienia zorganizowanych na terenie Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie. Podczas eucharystii silny wiatr porwał hostię, która upadła na chodnik. Prezydent elekt błyskawicznie przyklęknął, podniósł ją i złożył na ręce arcybiskupa metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza
Po uroczystej mszy świętej wygłosił krótkie przemówienie i w towarzystwie dzieci z zespołu Arka Noego zaśpiewał piosenkę „Taki duży, taki mały może świętym być”.
Komorowski by nie podniósł. Dlaczego? Bo drzemałby.
I nie zaśpiewałby. Dlaczego? Bo ględziłby o in vitro i o związkach jednopłciowych.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
09 cze 2015, 17:06
Re: Religia i wiara
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
17 cze 2015, 21:39
Re: Religia i wiara
W czasie mszy wiatr porwał hostię. Podniósł ją prezydent Andrzej Duda
Prezydent elekt Andrzej Duda wziął w niedzielę udział w obchodach Święta Dziękczynienia. Podczas homilii w Warszawie, na terenie wilanowskiej Świątyni Opatrzności Bożej, przy przyjmowaniu Eucharystii jednemu z gości wypadła hostia. Duda natychmiast przyklęknął aby ją podnieść. Po czym złożył na ręce arcybiskupa metropolity warszawskiego kard. Kazimierza Nycza.
W niedzielę obchodzone jest VIII Święto Dziękczynienia. Tegorocznym hasłem obchodów było – „Królowo Rodzin - dziękujemy i zawierzamy”. Inicjatywa została zapoczątkowana przez arcybiskupa metropolitę warszawskiego kard. Kazimierza Nycza. Czerwcowy termin Dnia Dziękczynienia ma wyrażać wdzięczność i pamięć o Janie Pawle II, którego pielgrzymki do ojczyzny rozpoczynały się z początkiem czerwca. Dzień ten ma przypominać, że Prawdziwym Wotum jest Polska Bogu wdzięczna, a budowa Świątyni Opatrzności Bożej powinna łączyć się z umacnianiem idei dziękczynienia wśród Polaków.
Podczas nabożeństwa wiał silny wiatr. Jednemu z uczestników nabożeństwa podczas przyjmowania Eucharystii wypadła na hostia, którą porwał wiatr. Prezydent elekt Andrzej Duda, który modlił się, natychmiast podniósł się z kolan, żeby podnieść hostię, a następnie złożył ją na ręce abp. Kazimierza Nycza.
Niezwykła sytuacja uchwycona przez fotoreportera… Podczas Mszy świętej na uroczystych obchodach VIII Święta Dziękczynienia na Polach Wilanowskich w Warszawie wiatr porwał Hostię. Z ziemi podniósł ją prezydent - elekt. Ten obrazek mówi więcej niż słowa…
Konsekrowaną Hostię Andrzej Duda przekazał kard. Kazimierzowi Nyczowi.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Prezydent-elekt na koncercie Arki Noego: Mam w uszach te słowa: „nie boje się, gdy ciemno jest, Ojciec za rękę prowadzi mnie”. To absolutnie genialne
Prezydent-elekt Andrzej Duda bierze udział w Uroczystości Dnia Dziękczynienia, które odbywają się w Świątyni Opatrzności Bożej. Po Mszy prezydent-elekt wziął udział w koncercie Arki Noego. Chciałem bardzo serdecznie podziękować za zaproszenie, na te piękne uroczystości Dni Dziękczynienia, na Mszę Świętą, na ten koncert Arki Noego. Ja zawsze mam w uszach te niesamowite słowa: „Nie boję się, gdy ciemno jest, Ojciec za rękę prowadzi mnie”. „Chociaż bym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. To jest po prostu absolutnie genialne. Dziękuję — mówił do uczestników koncertu. I dodał: Życzę Wam udanej zabawy, ogromnie się cieszę, że tu jestem z wami. Wierzę, że przyszłość ma na imię Polska, że przyszłość będzie piękna dla Nas wszystkich. Będę robił wszystko, by tak było. Dziękuję. Następnie Andrzej Duda wraz z Arką Noego zaśpiewał „Taki duży, tak mały…” oraz tańczył z dziećmi na scenie. Lider zespołu Robert Friedrich Litza mówił w czasie piosenki: Mam pytanie, czy prezydent może być świętym? To musicie o tym pamiętać w codziennej modlitwie. Występ Andrzeja Dudy i Arki Noego spodobał się widowni…
Kaczyński na Jasnej Górze: „Nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół. I nawet gdyby ktoś nie wierzył, ale był patriotą, to musi przyjąć, że nie ma Polski bez Kościoła”
Nie ma Polski bez Kościoła; nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół — mówił w niedzielę, podczas uroczystości 24. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Lider PiS zaakcentował potrzebę prowadzenia Polski „ku dobrej zmianie” - pod wodzą polskiej hetmanki, Matki Boskiej Królowej Polski. Zapewnił przy tym, że zarówno prezydent elekt Andrzej Duda, jak i kandydatka na premiera Beata Szydło, „nie są głusi na głos Polaków” oraz „wobec tego wszystkiego, czego naucza Kościół i co jest fundamentem naszej wiary i fundamentem polskości”. Prezes PiS po zakończeniu Mszy św. będącej głównym punktem pielgrzymki podziękował metropolicie szczecińsko-kamieńskiemu abp. Andrzejowi Dziędze za wygłoszoną wcześniej homilię. Hierarcha zaapelował do „ludzi odważnych”, aby „prawo niemądre naprawiać”. Prosił też o kilka miesięcy modlitwy przed wyborami parlamentarnymi. Polska czekała na te słowa — podkreślił Kaczyński. Chciałem szczególnie podziękować księdzu arcybiskupowi metropolicie szczecińsko-kamieńskiemu za to, co tutaj powiedział, za to że przedstawił w sposób jednoznaczny i zdecydowany stanowisko Kościoła. Chciałbym podziękować księdzu arcybiskupowi metropolicie częstochowskiemu za to, że swoją obecnością wraz z innymi biskupami zaświadczył tę naukę, którą tutaj usłyszeliśmy — zaakcentował. Powtarzam, potrzebowaliśmy tego wszyscy, potrzebowała tego Polska — dodał prezes PiS. Dziękował też wszystkim obecnym, którzy przybyli by modlić się za Radio Maryja i za Polskę - zgodnie ze słowami kard. Stefana Wyszyńskiego, którymi uczyniono hasło pielgrzymki: „Po Bogu najbardziej kocham Polskę”. Tak, Polskę trzeba kochać, trzeba kochać ją czynnie i trzeba działać skutecznie razem. Trzeba działać pod tą wodzą, która jest niezawodna. Tu padły słowa o hetmance, o Matce Boskiej Królowej Polskiej, polskiej hetmance. Pod jej wodzą musimy prowadzić Polskę ku dobrej zmianie — mówił prezes PiS. Zapewnił, że ci, „którzy już zdobyli urzędy, które upoważniają do takiego prowadzenia, prezydent elekt” i ci, „którzy o nie zabiegają, przede wszystkim kandydatka na premiera, pani Beata Szydło”, to „z całą pewnością nie są ludzie głusi na głos Polaków, nie są głusi wobec tego wszystkiego, czego naucza Kościół i co jest fundamentem naszej wiary i fundamentem polskości”. Bo nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół. I nawet gdyby ktoś miał wątpliwości, nawet gdyby ktoś nie wierzył, ale był polskim patriotą, to musi to przyjąć – musi przyjąć, że nie ma Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat — mówił oklaskiwany Kaczyński. Zadeklarował też wiarę, że „przejdziemy ten wiraż (…), w imię tego hasła i z tymi słowami, które ma zawsze na ustach ojciec dyrektor, twórca tego niezwykłego dzieła”. Podkreślił, że to „niezwykłe dzieło w wymiarze duchowym, odnoszącym się do zbawienia, ale też w ziemskim”. Polska codzienna ma wiele wad, ale byłaby z całą pewnością dużo gorsza, gdyby Radia Maryja nie było — ocenił Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Obrońca krzyża, który został siłą umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, wygrał w sądzie. Zostanie przeproszony
Emerytowany weterynarz - Jan Kosakowski, od lat udzielał się społecznie, dlatego też po katastrofie smoleńskiej czynnie włączył się w obronę krzyża na Krakowski Przedmieściu. Jak się okazało za naklejenie zdjęcia pary prezydenckiej na tablicy ogłoszeń Ministerstwa Kultury został siłą umieszczony w szpitalu psychiatrycznym. Teraz zostanie przeproszony. Tak orzekł w piątek Sąd Najwyższy nakazując ponadto Sądowi Apelacyjnemu zbadanie, czy szpital przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie, nie powinien zapłacić zadośćuczynienia - informuje „Rzeczpospolita” Jana Kosakowskiego zatrzymali strażnicy miejscy 22 września 2010 r. jak przyklejał zdjęcie pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich na tablicy ogłoszeń na ścianie Ministerstwa Kultury tuż obok krzyża. Zarzucili mu zaśmiecanie miejsc publicznych i wezwali karetkę, która przewiozła go do szpitala psychiatrycznego. Tam lekarz stwierdził, że pan Jan jest „pobudzony ruchowo i przejawiał agresję słowną”. Tymczasem po badaniach nie stwierdzono dolegliwości psychicznych. Jednakże w szpitalu przebywał on osiem dni i był zmuszany do przyjmowania zastrzyków. Kosakowski pozwał szpital domagając się przeprosin i 50 tys. zł zadośćuczynienia. Sądy niższych instancji, przyznając, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych w tym wolności, odmówiły jednak zadośćuczynienia, oceniły bowiem, że jego wypowiedzi mogły wskazywać, że jest chory psychicznie. Ponadto lekarze działali w nagłej sytuacji. Postępowania legalizacyjne pokazało, że przymusowe przyjęcie powoda do szpitala było bezprawne, i już z tego powodu należą mu się przynajmniej przeprosiny — powiedziała sędzia SN Katarzyna Tyczka-Rote i dodała, że takie bezprawne zatrzymanie narusza wolność, nietykalność cielesną oraz godność człowieka.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Ważne słowa bp. Długosza: "Ustawy sprzeczne z przykazaniami Bożymi ludzi wierzących nie obowiązują"
Ustawy sprzeczne z przykazaniami Bożymi ludzi wierzących nie obowiązują. Musimy o tym rządzącym przypominać, że nie wolno uzurpować sobie władzy Pana Boga, a od Niego pochodzi życie i każde poczęte dziecko ma prawo się urodzić — mówił 12 lipca w Markowicach bp Antoni Długosz. Biskup pomocniczy częstochowski modlił się z chorymi podczas dorocznego odpustu u Matki Bożej Markowickiej Pani Kujaw. Niedzielna uroczystość zakończyła tegoroczne jubileuszowe obchody 50-lecia koronacji łaskami słynącej figury Madonny z Dzieciątkiem. W homilii, którą bp Długosz wygłosił swoim zwyczajem nie zza pulpitu, ale na stopniach ołtarza, przypomniał najważniejsze rysy nauczania papieża Jana Pawła II. Wskazując na jego chrystocentryzm, przywołał słowa z pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, że człowieka, jego egzystencji, nie można zrozumieć bez Chrystusa. I drugie, że ten sam człowiek jest drogą Kościoła. Dlatego Kościół staje w obronie życia poczętego! – mówił bp Długosz. – Dlatego nie zezwala na eutanazję, ponieważ każdy ma prawo do naturalnej śmierci. Dlatego Kościół pomaga materialnie narodom dotkniętym kataklizmami, staje w obronie tych, których prawa są łamane. Wielką troską otacza dzieci i młodzież. To do nich Ojciec Święty mówił – jesteście drogą Kościoła. Wymagajcie od siebie nawet jeśli inni od was nie wymagają. Nie mierzcie człowieka miarą jego uzdolnień intelektualnych, zdrowia, pieniędzy, ale serca, a serce w Piśmie Świętym oznacza sumienie. Bądźcie ludźmi sumienia -– wołał za św. Janem Pawłem II kaznodzieja. Wskazał także na Pawłowy rys w papieskim posługiwaniu Jana Pawła II, jego niestrudzone podróże, spotkania z potrzebującymi, prześladowanymi i rys maryjny, jego wielką miłość do Matki Bożej, którą i swoim rodakom pragnął zaszczepić. I wreszcie ostatni rys, który ujawnił się najpóźniej, kiedy uczył nas wytrwania w chorobie i bólu, kiedy uczył umierania, mówiąc bez słów – mimo cierpienia nie odchodźcie od Chrystusa! Obyśmy mieli oczy, ręce i serce Jezusa, aby On przez nas działał. Dziś szczególnie, kiedy Sejm dokonuje tragedii, zezwalając na mordowanie życia, my będziemy zawsze stali na straży życia poczętego! Nie pozwolimy, aby Polska nie miała przyszłości. Ojciec Święty przypomniał nam, że naród, który morduje dzieci nie ma przyszłości i my na to nie pozwolimy! Ustawy sprzeczne z przykazaniami Bożymi ludzi wierzących nie obowiązują. Musimy o tym rządzącym przypominać, że nie wolno uzurpować sobie władzy Pana Boga, a od Niego pochodzi życie i każde poczęte dziecko ma prawo się urodzić — mówił bp Długosz. Zwrócił się też do wszystkich chorych i cierpiących. Nie rozwiążemy racjami rozumowymi cierpienie, ono pozostanie tajemnicą. Dlatego chciejmy zrealizować wielką misję apostołów cierpienia. Kiedy wam jest ciężko, a uwierzcie, że rozumiem jak to jest, wtedy nie analizujcie, dlaczego mnie to spotkało, ale zamknijcie oczy i powtórzcie: Jezu ufam Tobie — mówił na koniec bp Długosz. W czasie Eucharystii liczni pielgrzymi modlili się w intencji chorych, niepełnoprawnych, cierpiących, w intencji lekarzy, pielęgniarek i tych, którzy niosą ulgę w cierpieniu. Prosili też za przyczyną Matki Bożej za kierujących życiem społecznym i gospodarczym, a także za fundatorów i budowniczych markowickiego sanktuarium, w szczególności za ojców kermelitów i oblatów, którzy przez wiele lat opiekowali się markowickim sanktuarium. W czasie Eucharystii kapłani wraz z bp. Długoszem udzielili też wiernym sakramentu namaszczenia chorych. Mszę św. koncelebrowali m.in. proboszcz markowickiego sanktuarium ks. prał. Jacek Dziel i dziekan inowrocławski ks. kan. Paweł Kowalski. Odpust chorych u Matki Bożej Królowej Miłości i Pokoju Pani Kujaw odbywa się rokrocznie tydzień po głównych uroczystościach odpustowych, które w tym roku miały szczególnie bogatą oprawę, zbiegły się bowiem z obchodami 50. rocznicy koronacji figury Madonny z Dzieciątkiem. W modlitwie co roku biorą udział pielgrzymi z całej archidiecezji i Kujaw.
Abp Gądecki do prezydenta: nie ma miejsca na kompromis ws. ustawy o in vitro W kwestii ustawy dot. in vitro, tam gdzie chodzi o życie człowieka, nie ma miejsca na żaden kompromis - napisał przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki do prezydenta Bronisława Komorowskiego, odpowiadając na jego list po podpisaniu tej ustawy.
W liście przekazanym prezydentowi Komorowskiemu w poniedziałek i udostępnionym PAP, abp Gądecki podkreśla, że "w ustawie tej jest miejsce - jak ujmuje św. Jan Paweł II - na "ograniczenie szkodliwości takiej ustawy". I takiego ograniczenia szkodliwości w tym przypadku zabrakło" - uważa przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski (KEP).
W nawiązaniu do listu prezydenta z 22 lipca abp Gądecki przypomina, że odwołuje się on w nim m.in. do art. 25 Konstytucji RP, gdzie jest mowa o autonomii państwa i Kościoła: "Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego". Hierarcha podkreśla, że w przywołanym fragmencie Konstytucji RP - jak widać - jest mowa nie tylko o autonomii, ale także o współdziałaniu państwa i Kościoła "dla dobra człowieka i dobra wspólnego".
Ostatecznie bowiem obie wspólnoty - państwo i Kościół, chociaż z różnego tytułu - służą osobistemu i społecznemu powołaniu tych samych ludzi. Kościół i wspólnota polityczna wyrażają się bowiem w formach organizacyjnych, które nie są celami samymi w sobie, lecz mają służyć człowiekowi, aby umożliwić mu pełne korzystanie z jego praw, ściśle związanych z jego tożsamością obywatela i chrześcijanina, oraz właściwe wypełnianie odpowiadających tym prawom obowiązków. Kościół i wspólnota polityczna mogą pełnić swoją służbę dla dobra wszystkich tym skuteczniej, im lepiej prowadzić będą ze sobą zdrową współpracę. Tego współdziałania dla dobra obywateli Polski niejednokrotnie brakowało i dalej brakuje, szczególnie w obronie praw i godności człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci" - napisał abp Gądecki w liście do prezydenta.
W kwestii procedury in vitro - podkreśla hierarcha - prezydent pisze, że rolą głowy państwa jest m.in.: " troszczyć się o wszystkich obywateli, bez względu na ich światopogląd czy wyznanie, godzić skrajne stanowiska i dbać o wypracowany w Sejmie konsensus". Tymczasem - zdaniem abp. Gądeckiego - prezydent podpisał ustawę, która "jest nie tyle wyrazem konsensu, ile raczej jest wyrazem skrajnego światopoglądu".
Według przewodniczącego KEP, prezydent słusznie zauważa: "Niestety w parlamentarnej debacie nad kwestią in vitro partyjne kalkulacje i ideologiczne spory przesłaniają rzeczowe argumenty. Ta ustawa ma swoje słabości". "Jak więc w państwie prawa można było podpisać ustawę, w której rzeczowe argumenty są przesłonięte partyjnymi kalkulacjami i która ma swoje słabości? Jeśli ustawa ma tyle słabości, to dlaczego do Trybunału Konstytucyjnego nie została ona skierowana w całości bez podpisania?" - pyta w liście abp Gądecki.
Podkreśla jednocześnie, że nie można zapominać, iż w demokratycznym państwie - w którym decyzje zazwyczaj podejmuje większość reprezentantów woli społeczeństwa - "osoby odpowiedzialne za sprawowanie rządów są zobowiązane do interpretowania dobra wspólnego kraju nie tylko zgodnie z poglądami większości, ale przede wszystkim w poszanowaniu istotnych wartości ludzkich i moralnych".
Zdaniem abp. Gądeckiego, racje, które przemawiają za negatywnym osądem moralnym sztucznego zapłodnienia, mają charakter antropologiczny, medyczny i teologiczny. "Metoda ta - w okolicznościach, w których zwykle się ją stosuje - oprócz ewentualnego zrodzenia dziecka, pociąga za sobą jednocześnie niszczenie innych, żywych istot ludzkich, co sprzeciwia się nauce o dopuszczalności przerywania ciąży. Cel nie uświęca środków" - czytamy w liście do prezydenta. Dlatego też - jak podkreśla hierarcha - w kwestii ustawy dotyczącej in vitro "katolicy sprzeniewierzyliby się Ewangelii i nauczaniu o godności człowieka, gdyby zgodzili się na tego rodzaju kompromis".
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał 22 lipca ustawę o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro. Zapowiedział jednocześnie, że jeden z jej zapisów skieruje do Trybunału Konstytucyjnego.
Tadeusz Cymański: dziwię się, że prezydent nie miał wątpliwości ws. in vitro
''Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro.'' leczenie niepłodności poprzez zapłodnienie... Do czego to porównać? To tak jakby podpisał ustawę o zwalczaniu narkomanii poprzez podawanie dożylnie heroiny.
''Zapowiedział jednocześnie, że jeden z jej zapisów skieruje do Trybunału Konstytucyjnego.'' Piłat też umył rączki o powiedział: mam czyste!
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
27 lip 2015, 16:28
Re: Religia i wiara
KEP: Posłowie głosujący za podpisaniem ustawy o in vitro powinni powstrzymać się od przyjmowania Komunii świętej. PEŁNE OŚWIADCZENIE
Grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę zgorszenia – głosi oświadczenie abp. Andrzeja Dzięgi przekazane KAI. Przewodniczący Rady Prawnej KEP stwierdza też, że „poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki”. Oświadczenie abp. Andrzeja Dzięgi kończy się słowami: W tak ważnej kwestii dotyczącej życia ludzkiego i godności człowieka powtarzamy za św. Pawłem: ‘W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!’ (2 Kor 5, 20). Publikujemy treść dokumentu: Warszawa, dn. 3 sierpnia 2015 r.
OŚWIADCZENIE w sprawie konsekwencji na płaszczyźnie sakramentalnej, wynikających z głosowania i podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro W związku z pytaniami o interpretację sprawy głosowania w Parlamencie i podpisania ustawy dotyczącej procedury in vitro kierowanymi m.in. do Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, podaję poniżej kilka wyjaśnień. 1.Przyjęta przez Polski Parlament ustawa dotycząca in vitro – za cenę urodzin dziecka – godzi wprost w życie innych dzieci poczętych podczas tej procedury oraz w nienaruszalność życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci (por. Evangelium vitae, 58-63). Z tego powodu ustawa ta nie może być przez katolika w żaden sposób zaakceptowana. Pan Prezydent RP i parlamentarzyści, którzy poparli ustawę dotyczącą in vitro, równocześnie publicznie wyrazili swoje poglądy, które stały się źródłem poważnego zgorszenia wielu wiernych, co „jest postawą lub zachowaniem, które prowadzi drugiego człowieka do popełnienia zła” (KKK, 2284). Kto z katolików świadomie i dobrowolnie podpisuje się lub głosuje za dopuszczalnością metody in vitro, tym samym podważa communio, czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem katolickim (KPK, kan. 204-205, 208-214). 2.Głosowanie w Parlamencie [Sejmie lub Senacie] ma rangę deklaracji publicznej i tak też jest rozumiane przez obywateli Rzeczypospolitej. Dla tych obywateli, którzy należą do Kościoła katolickiego, głosowanie to ma także rangę publicznego oświadczenia woli. Należy przy tym zakładać, że każdy poseł oraz senator – podejmując w tych sprawach decyzję w Parlamencie – działał w sposób świadomy oraz z pełną wolnością wewnętrzną. Gdyby jednak ktoś z parlamentarzystów nie miał w momencie głosowania pełnej wiedzy lub miałby wiedzę fałszywą, lub miał ograniczoną aktualną świadomość, musiałby to publicznie oświadczyć. Analogicznie winien postąpić ten, kto miał odebraną lub ograniczoną wolność. To samo dotyczy Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. 3.W kwestii osób przystępujących do sakramentów świętych, według Kodeksu Prawa Kanonicznego: „Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie powinien bez sakramentalnej spowiedzi (…) przyjmować Komunii świętej (…)” (KPK, kan. 916). Tak więc, jeśli ktoś świadomie i dobrowolnie opowiedział się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro, a chciałby przystępować do Komunii świętej, najpierw powinien pojednać się z Bogiem i wspólnotą Kościoła przez sakrament pojednania, wyrazić żal za popełniony grzech, postanowić poprawę i dokonać zadośćuczynienia. W tym przypadku musi być pewność, że dana osoba zmieniła opinię i przyznaje się do popełnionego błędu. W omawianym przypadku trzeba pamiętać, że grzech popełniony publicznie, jakim jest udział w stanowieniu prawa naruszającego godność życia ludzkiego, stanowi szczególną formę zgorszenia. Z tej racji, taka osoba powinna ze swej strony powstrzymać się od przystępowania do Komunii świętej, dopóki nie zmieni publicznie swego stanowiska. 4.Co do osób udzielających sakramentów trzeba stwierdzić, iż faktyczne odmówienie komukolwiek Komunii świętej jest niezwykle trudne, ponieważ nigdy nie wiadomo czy dana osoba nie była wcześniej u spowiedzi i nie uzyskała rozgrzeszenia z tego grzechu, okazując żal, postanowienie poprawy i zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Jest to sprawa bardzo delikatna. Ze względu na trudność w dokonaniu jednoznacznej oceny, czy w tym przypadku zachodzi sytuacja trwania „z uporem w jawnym grzechu ciężkim” (Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 915), bezpieczniej jest przekazać tę sprawę do oceny ordynariusza. 5.Poprzez głosowanie za ustawą dopuszczającą in vitro lub jej podpisanie nie zaciąga się automatycznie ekskomuniki. Według Kodeksu Prawa Kanonicznego takową ma prawo nałożyć ordynariusz po dokładnym zbadaniu danej sprawy (por. KPK, kan. 750; kan. 1371 § 1). W tak ważnej kwestii dotyczącej życia ludzkiego i godności człowieka powtarzamy za św. Pawłem: „W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem!” (2 Kor 5, 20). /-/ + Andrzej Dzięga Arcybiskup Szczecińsko-Kamieński Przewodniczący Rady Prawnej KEP /-/ Ks. dr Andrzej Maćkowski Sekretarz Rady Prawnej KEP
Prezydent Bronisław Komorowski i parlamentarzyści, którzy wbrew nauczaniu Kościoła i oficjalnych próśb Episkopatu Polski poparli ustawę o in vitro, popełnili publiczny grzech ciężki i stali się źródłem zgorszenia dla wiernych. Czy zatem mogą przyjmować Komunię św.? Czy zaciągnęli karę ekskomuniki?
Znawcy prawa kościelnego, z którymi rozmawialiśmy na ten temat, zwracają uwagę na wielką odpowiedzialność moralną tych, przez których w Polsce została zalegalizowana zbrodnicza procedura in vitro. Mamy prawo domniemywać, że w przypadku uchwalania tak ważnej ustawy posłowie, senatorowie i prezydent mieli pełną świadomość tego, co robią. Tym bardziej że przed decyzjami na poszczególnych etapach procesu legislacyjnego Episkopat Polski w oficjalnych pismach przypominał o niegodziwym charakterze proponowanych rozwiązań wprowadzających in vitro. Mamy też prawo domniemywać, że posłowie działali w pełnej wolności. Gdyby z jakiegoś powodu byli nieświadomi tego, co robią, albo nie byli wolni, powinni o tym poinformować publicznie, a jak dotąd nikt tego nie zrobił. Biorą więc pełną odpowiedzialność za to, co zrobili, łącznie z konsekwencjami, jakie się z tym wiążą w sferze religijnej.
Komunia Święta
Kanon 915 Kodeksu prawa kanonicznego stwierdza: „Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”.
– Konfrontując brzmienie tego kanonu z czynami prezydenta, senatorów i posłów dopuszczającymi procedurę in vitro, widzimy, że takim osobom nie powinno się udzielać Komunii św. – podkreśla ks. prof. Wojciech Góralski, kanonista z UKSW. – Głosowanie za ustawą in vitro i podpisanie jej przez prezydenta to ewidentny publiczny grzech ciężki. Bo to przede wszystkim skazywanie na śmierć tych, którzy mocą tego prawa będą ginąć choćby w eugenicznych praktykach selekcji zarodków. Ale przecież procedura in vitro jako całość jest od samego swego początku do końca grzeszna i niezgodna z Prawem Bożym – dodaje.
W tej sytuacji mamy obowiązek przypominania tym, co poparli in vitro, że nie mogą przystępować do Komunii św. Może to także zrobić np. ksiądz przed Mszą św., widząc, że osoba, która publicznie poparła in vitro, a nie zmieniła swych poglądów i trwa w grzechu ciężkim, może chcieć przystąpić do Komunii św.
– Podstawowym warunkiem, aby znów móc przystąpić do Komunii św., jest przystąpienie do sakramentu pojednania. A warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy, postanowienie poprawy, zadośćuczynienie. Musi być pewność, że ktoś zmienił zdanie, przyznaje się do błędu. Spowiednik może wskazać różne formy tego naprawienia szkód wynikających z grzechu ciężkiego. Idealnie byłoby, gdyby publicznie taka osoba oznajmiła, że popełniła błąd, głosując za in vitro, czy w przypadku prezydenta, podpisując ustawę – podkreśla ks. prof. Góralski. – Forma zadośćuczynienia i pragnienie poprawy musi dawać pewność, że ta osoba szczerze żałuje, zmieniła poglądy i więcej tak by nie postąpiła – dodaje.
Ekskomunika
Najwyższą karą, jaka może dosięgnąć osobę w Kościele, jest ekskomunika. Czy może grozić ona głosującym za in vitro i prezydentowi, który podpisał ustawę?
Niewątpliwie materia, której dotyczy sprawa, czyli otwarcie drogi do śmierci niezliczonej liczby ludzkich zarodków, których niszczenie jest wpisane w tę procedurę, kwalifikuje się na taką karę. Są jednak dwie drogi zaciągania ekskomuniki. W prawie kanonicznym wyróżniamy kary nakładane przez przełożonego kościelnego (m.in. przez biskupa diecezjalnego lub sąd kościelny), tzw. ferendae sententiae, oraz kary zaciągane automatycznie – mocą prawa – przez sam fakt popełnienia przestępstwa, tzw. latae sententiae (np. za aborcję po zaistnieniu skutku). – Obie ekskomuniki mają te same skutki – wskazuje ks. prof. Góralski. Przede wszystkim chodzi o zakaz udzielania sakramentów świętych i korzystania z nich, następnie zakaz wykonywania urzędów i funkcji kościelnych oraz zakaz czynnego udziału w liturgii.
– Za głosowanie czy to za ustawą aborcyjną, czy dopuszczającą in vitro nie ma ekskomuniki zaciąganej automatycznie. Może natomiast nałożyć ją na konkretnego posła, senatora czy prezydenta biskup diecezjalny właściwy dla każdej z tych osób, które np. ostatnio poparły ustawę o in vitro – podkreśla ks. prof. Góralski.
Ekskomuniką za głosowanie za aborcją zostali objęci m.in. politycy w Meksyku. Gdy w 2007 roku parlament Meksyku wprowadził tzw. aborcję na życzenie do 12. tygodnia ciąży, ks. kard. Norberto Rivera Carrera nałożył ekskomunikę na tych, którzy poparli tę ustawę.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników