Teraz jest 04 wrz 2025, 04:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 193 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14  Następna strona
Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta! 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Ktoś zwinął parasol nad głową Jerzego Zbigniewa Owsiaka
I to nie koniec kłopotów prezesa

Obrazek

Od dawna dało się zauważyć i usłyszeć pewne plotki, że nie tylko „prawicowa żółć” ma serdecznie dość prezesa Owsiaka, jego błazeństw i słodkiego życia na koszt podatników. Identyczne zdanie mają lewicowi aktywiści, którzy bardzo słusznie zauważają ile „Przystanek Woodstock” i działania Owsiaka mają wspólnego z „olewaniem systemu” – wielkie „G”.

Jednak najważniejszą plotką, jaką da się wydobyć z wypowiedzi niektórych ciał zbliżonych do samego Donalda Tuska, jest plotka o zwiniętym parasolu. Pono jest tak, że akcje Owsiaka z pyskowaniem do ministra finansów, ministra zdrowia i przede wszystkim do Rzecznika Praw Dziecka rozsierdziło konkurencyjnego showmana, czyli samego pana Donalda, nakręconego przez pewną celebrytkę.

Donald Tusk, dobrze wszystkim znany z tej najgorszej strony, ma mieć dość świętej krowy, która się wtrynia gdzie jej nie proszą.
Podobny żal Donald ma żywić z powodu sztamy prezesa z Komorowskim. Do najważniejszej plotki złe języki doklejają znudzenie salonu, kabotyństwem i monopolem „Jurka”. Nie wiem ile w plotkach jest prawdy i podkreślam, że to tylko plotki, natomiast jedno nie ulega wątpliwości. Wbrew rozpaczliwym zabiegom prezesa Owsiaka, usiłującego zmobilizować szeregi na szczytach władzy i mediów nikt ważny nie stanął za prezesem murem. Wyrwali się pojedynczy i niezorientowani, znani z dawnych lat, ale stanowczego „zrobimy porządek z kibolami” nie usłyszeliśmy. Przypadek?

Trudno uwierzyć w przypadki gdy się obserwuje polską rzeczywistość, raczej ciche przyzwolenie na to, by się sprawy toczyły swoim biegiem. Dzieją się cuda w kilku miejscach naraz, z jednej strony brakuje wsparcia dla prezesa z drugiej jeszcze nigdy tak łatwo nie udało się uzyskać potrzebnych dokumentów, które wcześniej były ścisłą tajemnicą. Po rozprawie lawinowo zaczęły do mnie pisać rozmaite podmioty, od prezydentów miast, do podsekretarzy stanu, słowem wszyscy, którzy wcześniej mnie olewali.
W listach pojawiają się niebywałe informacje: „Szanowny Panie Piotrze, proszę wybaczyć, że nie zmieściliśmy się w ustawowym terminie 14 dni, ale w tej chwili robimy wszystko, żeby jak najszybciej zebrać potrzebne informacje. Do końca miesiąca będzie zrobione”.

W tym samym czasie prezes się żali, że znów mu nasłali kontrole z urzędów, nie wiadomo po co, bo wiadomo, że prezes jest czysty jak łza. Jeden sygnał można uznać za plotkę, dwa sygnały zaczynają budować prawidłowość, ale po czterech sygnałach chyba czas oświadczyć wszem wobec, że ktoś zdjął parasol nad głową prezesa Owsiaka i takie przypadki wcześniej się zdarzały, patrz Krauze, czy coraz bardziej osamotniony w swych walkach z Cenckiewiczem Lech Wałęsa.

Straszne nieszczęście dopadło „Jurka” i zaraz sobie poszukało pary.
Na nieszczęście prezesa Owsiaka sędzia ze Złotoryi robi swoje i w ogóle się nie przejmuje dowcipami oraz pozycją społeczną oskarżyciela prywatnego – zdarzają się podobne cuda, niestety tylko na prowincji, dlatego mecenas Zagajewski tak się wygłupił z wnioskiem o zmianę właściwości sądu na centralnie sterowany w Warszawie.

Prezes Owsiak pozbawiony żelaznego parasola, jaki miał od lat, kompletnie się pogubił i pokornie realizuje zalecenia psychologa – usiłuje założyć „czapkie niewitkie”. Od kilku tygodni czyta prezes fantastyczne maile od swoich wiernych fanów, przeplatając te pochlebstwa, ociekające perfumowaną wazeliną, inwektywami pod adresem: „wariata, hejtera, palanta i frustrata ze Złotoryi”.
Prezes żyje w sowim świecie, jemu ciągle się wydaje, że jest dawnym „Jurkiem”, pomimo zimnego prysznica ciągle ma nadzieję, że sąd będzie się zachwycał mailami od nastolatek podobnie, jak na siłę zachwyca się „Jurek”. Skończyło się, nie ma parasola, nie ma żartów i na koniec nieszczęścia. Sąd Rejonowy w Złotoryi czyta akta i dowody w sprawie zamiast „jestem z tobą Jurek – Zosia z Kolbuszowej”.

Po lekturze akt sędzia zrobił więcej niż prosiłem we wnioskach, w dodatku sędzia ubrał zarządzenia w odpowiedni język prawa, gdzie nie ma miejsca na wożenie jaj w pudłach. Poniżej wklejam fotokopie dokumentów, przepraszam za fatalną jakość, ale robiłem to telefonem w kiepskich warunkach. Gdyby były problemy z odczytaniem najważniejsze informacje brzmią następująco:

1) Włączenie do akt dokumentów dotyczących wszelkich kwot przekazanych/wypłaconych przez Złotego Melona Lidii Niedźwieckiej-Owsiak i Jerzemu Owsiakowi za okres 2004-2013.

2) Wykaz wszystkich przepływów finansowych między WOŚP i Złotym Melonem za okres 2004-2013.

3) Sprawozdania finansowe WOŚP od 2000 do 2013 roku.

4) Ministerstwo Zdrowia ma przesłać informacje, czy WOŚP złożyła propozycję dotyczącą szkolenia ratowników. Prezes Owsiak był łaskaw kłamać w tej sprawie, że nigdy nie składał takiej propozycji, chociaż cała Polska widziała to w TV, a my już przecież wiemy, co odpowiedział minister zanim sąd się dowie: "O Jezu minister zdrowia odpowiada!"

5) Sad oczekuje od Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji dokumentu, który zezwala WOŚP na rozliczenia finansowe w cyklu 1,5 rocznym. Nic takiego oczywiście nie istnieje, WOŚP się rozlicza normalnie, jak każdy podmiot tego rodzaju, roczny okres obrotowy od 1 stycznia do 31 grudnia, natomiast jeśli cokolwiek mają w ramach zwolnienia, to 1,5 roku na zorganizowanie konkursu ofert i zakupów na sprzęt, co nie ma absolutnie nic wspólnego z rozliczaniem kasy.

Tylko te kilka punktów nie zostawia złudzeń, to koniec prezesa Owsiaka, jakiego znaliśmy i mogę jeszcze raz potwierdzić, że z WOŚP do Złotego Melona wypompowano nie milion, nie dwa, ale dziesiątki milionów na cele komercyjne, te słynne 46 Złotych Melonów w postaci gotówki, nieruchomości i urządzeń do pełnej dyspozycji prezesa Złotego Melona wypompowano na pewno, ale sporo wskazuje na to, że melonów jest więcej. Ciągle wisi w powietrzu pytanie ile z tego wyniosły Mrówki Całe do swojego mrowiska na Wzgórzu Słowików, ale i to będzie niedługo jasne.

Chciałbym na koniec powiedzieć coś miłego prezesowi Owsiakowi, żeby nie psuć roboty psychologom, niestety nie mogę, muszę zakończyć bardzo złą informacją.
Będąc w pełni władz fizycznych i umysłowych, świadomy odpowiedzialności karnej i cywilnej oświadczam, że wielokrotny prezes Jerzy Owsiak dopuścił się wielokrotnego krzywoprzysięstwa, co zostanie mu udowodnione ponad wszelką wątpliwość na najbliższej rozprawie i z czego zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne.

Autor: MatkaKurka
http://www.kontrowersje.net/kto_zwin_pa ... _w_prezesa

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


25 lut 2014, 21:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Warto poświęcić czas i przeczytać! Powalające.  :zygi: na takie robienie z młodzieży balona za pomoc przy zbiórce. Piękny, dożywotni sposób na dużą kasiorkę. Szczerze polecam, mendia tego nie opublikują, a lemingi i tak nie zrozumieją.

Jerzy Owsiak w sądzie: „Nie pamiętam czy jestem prezesem”.
Mecenas w sądzie: „Panie Piotrze chyba kupię pana książkę, bo ma bardzo dobre recenzje”.


Drugie przesłuchanie prezesa Owsiaka, przepraszam, chyba prezesa Owsiaka, bo prezes Owsiak w sądzie oświadczył, że nie pamięta czy jest prezesem, miało wymiar pełnej rozrywki dla mnie, a dla „nie pamiętam prezesa” tragedii w dwóch aktach. Zacznę jednak od odszczekania swojej wcześniejszej pochopnej wygranej, niestety żadnego procesu nie wygrałem. Pan „chyba prezes”, pan mecenas i główna księgowa Dorota Pilarska pomimo wniosku sądu zachowali się rutynowo – konkretów nie zdradzamy, w zamian posyłamy wagony, tiry, furgonetki, pudła makulatury. Proszę sobie wyobrazić, że na wniosek sądu, który zwrócił się o przekazanie wszystkich wypłat dla „chyba prezesa” i jego żony, pani Dorota Pilarska odpowiedziała, że nie może przesłać zestawienia za rok 2013 ponieważ nie ma jeszcze sprawozdania finansowego. Naprawdę taki żart został przez główną księgową do sądu wysłany i pani księgowa się pod tym podpisała. Gdyby ktoś nie zrozumiał dowcipu to przypomnę, że do 28 lutego księgowa miała ustawowy obowiązek wręczyć „chyba prezesowi” i jego żonie, tu niespodzianka Owsiak pamiętał, że ma żonę, PIT-y. W tym samym duchu zostały dostarczone do sądu wyciągi z rejestru KRS, które miały udawać sprawozdania z ksiąg rachunkowych i rozliczenia między trójką: Złoty Melon, Mrówka Cała i WOŚP. Przepraszam, wykazałem się olbrzymią naiwnością, przyszło mi do głowy, że „chyba prezes” nie będzie robił jaj z sądu, tak jak robi sobie jaja z milionów donatorów i tysięcy wolontariuszy. Zamiast rozliczeń w sądzie pojawiła się sieczka, która według mojej wiedzy jeszcze nie została wciągnięta do akt sprawy i nie wiadomo, czy będzie. Tak czy siak, odszczekuję „wygrany proces”, mamy ciąg dalszy dramatycznej obrony Cedyni z przywiązywaniem dzieci do tarcz, bo pan „chyba prezes” stwierdził, że ludzie pod wpływem moich publikacji lżyli chorego Łukasza. Znów popełniłem błąd i oceniłem pana „chyba prezesa” wyżej, niż on sam siebie taksuje.

Proces będzie się toczył nadal, ale dzięki Bogu na warunkach sądu, a nie „chyba prezesa”. Koniec tragedii w dwóch aktach, czyli opowiadań w stylu „latałem U2 nad Związkiem Radzieckim”, co miało wyjaśnić, jak się sprawy mają w fundacji i Złotym Melonie. Koniec składania fałszywych zeznań i wnoszenia na salę sądową kartonów z byle czym. Receptą na szereg wygłupów i w tej chwili po prostu czarną rozpacz Owsiaka, który staje na głowie, żeby nie wyszły na światło dzienne kompromitujące kwity, będzie przesłuchanie głównej księgowej Doroty Pilarskiej. Na mój wniosek sędzia już dopuścił przesłuchanie księgowej, natomiast nad przesłuchaniem Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak się zastanowi. Dla mnie bomba! Pytania do Pani Doroty same mi się ułożyły w głowie, co prawda mecenas Zagajewski udawał, że też się cieszy, ale co on miał biedny robić po dzisiejszej rozprawie. Musiał znaleźć jakikolwiek powód, żeby „chyba prezes” nie potraktował mecenasa jak TV Republikę. Udawana radość mecenasa pewnie bierze się stąd, że mecenasowi coś się wydaje, na przykład, że mam zamiar wymądrzać się przy głównej księgowej. Nic podobnego i wręcz przeciwnie, powołałem Panią księgową, żeby mi wytłumaczyła, jak dziecku ile i kto w tym biznesie kasuje, żeby mi pokazała paluszkiem w dokumentach kto i za co dostaje premie i gdzie w ogóle tych informacji szukać. Czy rzeczywiście Pani księgowa dzień w dzień siedzi w tirach i przerzuca pudła, żeby sporządzić PIT dla „chyba prezesa”?

Poszedłem trochę bokiem ze swoją relacją, ale poniżej tekstu wkleję swoje wyjaśnienia i od razu mówię, że to nie jest dosłowna treść protokołu. Sąd wiele treści pominął, o co nie mam żalu i nawet sam prosiłem w paru miejscach o to, by taki zabieg zastosować, ponieważ pełne cytaty były w dokumentacji, natomiast prace na sali sądowej były wyjątkowo intensywne. Przed wklejeniem dodam jeszcze trochę rozrywki, no i zasłużonej promocji. Pan „chyba prezes” został uprzejmie zapytany przez niezwykle dystyngowaną Panią i Pana „gdzie jest ten słoik?”. Byłem przy tym, słyszałem, widziałem i dalej nie mogę wyjść z podziwu, nawet po wzięciu poprawki na „chyba prezesa”. Otóż na sali sądowej Owsiak powiedział, że boi się o swoje bezpieczeństwo i prosi sąd o interwencję, ponieważ na zewnątrz jest atakowany. Powiem krótko pana „chyba słoika” w pełnej krasie i w warunkach kontroli medialnej z torbami puściłaby jedna kamera i 2 minuty relacji, bo to co pan „chyba prezes” sobą reprezentuje ma się tak do obrazków pana „chyba prezesa” w telewizji, jak ja mam się do księcia z bajki. Pan mecenas w ostatniej chwili poprosił nie znaną mi Panią, żeby uspokoiła „chyba prezesa, gdy ten na korytarzu zaczął krzyczeć do dystyngowanego interlokutora „zapnij rozporek”, a potem zaczął śpiewać na głos, chyba utwór Czesława Niemena, ale głowy za to nie dam.

Czy to był Niemen, czy zespół „Bolter” będzie wiedział pan mecenas, ten sam mecenas, który ku mojemu zaskoczeniu wyraził się tak pozytywnie o „Berku” i co więcej powołał się na najlepsze recenzje. Wydaje mi się, że wiem skąd ta nagła zamiennik nawiązania sympatycznej rozmowy, ale Czytelnik mój Pan. Będę w Złotoryi to wyciągnę z akt adres do Pana mecenasa i prześlę „Berka” z dedykacją. Mam tylko serdeczną prośbę do mecenasa, aby nie wystawił „Berka” na aukcji WOŚP. Po pierwsze wiemy już ponad wszelką wątpliwość, że „chyba prezes” skłamał w sprawie „rekordu”, który miał paść w czasie XXII Finału, oczywiście miałem rację i WOŚP zebrała góra 49 milionów w ramach pozwolenia Ministerstwa Administracji, a Owsiak do publicznej wiadomości podał, cytuję: „to jest nasza interpretacja tegorocznego wyniku”. Po drugie jeszcze nie wiemy, co powie Pani Dorota w sprawie księgowania wszystkich akcji Allegro z ubiegłych lat, które oczywiście do „puchy” nie poszły.


***

Pan prezes zeznając pod przysięgą wielokrotnie kłamał, w konsekwencji dopuścił się krzywoprzysięstwa i złamania prawa. Na początku będę się posługiwał cytatami z protokołu, aby nie było żadnych wątpliwości, co do ewidentnych kłamstw prezesa Owsiaka, potem przejdę do półprawd i manipulacji.

Na przykładzie Warszawy i tegorocznego finału miasto nie poniosło żadnych kosztów. Napisałem ponownie do urzędu miasta stołecznego Warszawy, tym razem na centralny adres i do rzecznika. Przyszła odpowiedź jednoznacznie potwierdzająca kłamstwo prezesa Owsiak, ale podana kwota 11 928 zł obejmuje wydatki zaledwie w dwóch dzielnicach. W dalszej części odpowiedzi urząd stosuje wybieg i odsyła do wszystkich podległych jednostek miejskich. W praktyce wygląda to tak, że miasto finansuje na przykład MDK-i lub hufce harcerskie, a te finansują Finał WOŚP. Oczywiście to są dziesiątki adresów, których nie miałem czasu zweryfikować. Ten dokument jest wystarczający do potwierdzenia krzywoprzysięstwa i zwracam uwagę sądu, że kwota podana na organizację koncertu w dzielnicy Rembertów idealnie zgadza się z tym, co założyłem w kalkulacji przedstawionej 4 lutego. Załączam też wydruk ze strony fundacji, gdzie są wymienione podmioty utrzymywane ze środków publicznych, które wspomagały organizacyjnie sztab WOŚP Targówek. Nie są to dwa radiowozy, jak kłamał oskarżyciel, ale kilka podmiotów tylko w jednej dzielnicy https://www.facebook.com/WospTargowek?h ... n=timeline .  
Majątek fundacji, który rośnie i jest bardzo dobrze zbudowany, w momencie kiedy fundacja rozwiązałby swoje działania przeszedłby na własność Ministerstwa Zdrowia. Kłamstwo połączone z ignorancją. O tym kiedy fundacja ulega likwidacji mówi statut WOŚP.
§ 47 Fundacja  ulega  likwidacji  w  razie  osiągnięcia  celu,  dla  którego  została  powołana  lub w razie wyczerpania się jej środków finansowych i majątku.

Wyczerpaniu środków i majątku wyklucza przekazanie czegokolwiek i komukolwiek Celem statutowym fundacji jest miedzy innymi profilaktyka zdrowotna. Wysoki sądzie hasło WOŚP „gramy do końca świata i jedne dzień dłużej”, nie jest przypadkowe, bo tego celu osiągnąć się nie da. Gdyby jednak fundacja jakimś cudem uległa likwidacji, kwestia przekazania majątku  jest opisana w:

§ 49
Majątek  pozostały  po  likwidacji  Fundacji  przekazuje  się,  z  zastrzeżeniem  treści  art.  5  ust.4 ustawy o fundacjach, instytucjom, których działalność odpowiada celowi Fundacji, wskazanym w tym celu przez Konwent Fundatorów.

Konwent Fundatorów musi się składać z co najmniej 4 osób i podejmuje decyzję większością 2/3 głosów. W minimalnym składzie 50% głosów ma małżeństwo Owsiak i wystarczy przekonać jedną osobę, aby uzyskać większość. Przy tak szeroko zakrojonych celach fundacji na przykład córka albo szwagier pana Owsiaka może otrzymać cały majątek WOŚP, o ile powoła dowolną fundację, która w statucie ma zawartą pomoc dzieciom albo krzewienie zdrowego trybu życia. Natomiast w przypadku śmierci fundatora wszystkie prerogatywy przechodzą na pełnoletnie dziecko, o czym mówi § 18 statutu.

W ciągu 21 lat zebraliśmy blisko 480 milionów, a na sprzęt dla szpitali wydaliśmy ponad 500 milionów Zebrane 480 milionow to kłamstwo tak oczywiste, że ośmieszające prezesa Owsiaka. Fundacja dysponuje datkami z różnych źródeł, a nie jedną zbiórką publiczną. Sprawozdania za lata 2001-2012 wskazują, że na konto WOŚP wpłynęło około 514 milionów. W roku 2013 i za lata 1993-2000 tylko ze zbiórek publicznych WOŚP uzyskała ponad 132 miliony. Zatem przez 21 lat, o których mówił oskarżyciel, WOŚP zebrała co najmniej 646 milionów. Same zbiórki publiczne za lata 1993-2013 to ponad 546 milionów, więc i to się nie zgadza. Wydatki na sprzęt zostały napompowane programami medycznymi, chociaż w takich programach jak RUR większość kwoty to koszty obsługi. W sprawozdaniach finansowych w pozycji „zakup sprzętu medycznego” za lata 2001 do 2012 mamy około 343 milionów. Licząc całą kwotę ze zbiórek wydaną na sprzęt za lata 1993-2000 plus rok 2013, mamy około 132 miliony. 343 plus 132 to 475, a nie ponad 500 milionów. Odrębną kwestią jest sama klasyfikacja sprzętu medycznego, za który fundacja uważa pływającą motopompę i fantomy. Oczekuję, że oskarżyciel przedstawi udokumentowane zestawiania, a nie kłamstwa i marketingowe manipulacje. Powyższe liczby wziąłem ze sprawozdań i strony internetowej WOŚP.

Myślałem, że publikacje Matki Kurki nie wywołują skutków, że te kuriozalne tezy nie zostaną przez ludzi przyjęte, myliłem się jednak. (…) jestem skłonny nawet stwierdzić, że wyniki tegorocznej zbiórki mogą być słabsze od zeszłych lat, ponieważ treści blogera Matki Kurki uruchomiły ludzi, którzy wyraźnie przeciwstawiali się zbiórce, namawiali do bojkotu (…). Konfabulacja, pomówienie i kłamstwo. Nim prezes Owsiak obciążył mnie utratą zaufania do WOŚP, w mediach i na blogu odczytał sondaż CBOS, w którym WOŚP z 87% zaufania jest liderem wśród instytucji i ten wynik utrzymuje się od dwóch lat, czyli obejmuje okres moich publikacji. Parę dni po ogłoszeniu wyników zbiórki prezes mówił o mnie jako o jednym z kolesi, których ludzie mają w najgłębszym poważaniu http://kreciola.tv/video/88655798 Statystyki portalu kontrowersje.net pokazują średnią oglądalność miesięczną 40 do 50 tys. Użytkowników. Przypisywanie mi wpływu na główne media oraz opinię milionów ludzi, to absurd. https://www.gemius.pl/Engine2/Main.php Dopiero pan prezes nakręcił oglądalność kontrowersje.net kompromitując się aktem oskarżenia za króla żebraków, błazeństwami medialnymi i kompromitacją na sali sądowej, co się przerodziło w histerię i kolejną deklarację rezygnacji zakończoną błyskawicznym powrotem do WOŚP. Nikt tak nie zaszkodził fundacji w ostatnim czasie, jak sam Jerzy Owsiak, którego przekleństwa i tańce na stole widziało, nie 50 tysięcy, ale miliony Polaków. To Jerzy Owsiak podniósł do 120 tysięcy statystyki kontrowersje.net i tym samym rozpowszechnił moje publikacje. Wynik zbiórki według prezesa Owsiaka był rekordowy i wyniósł ponad 52 miliony, czym oskarżyciel wytrącił sobie najważniejszy argument, szkodę wyrządzoną fundacji, ale ja nie skorzystam z tego prezentu, bo to też marketingowe kłamstwo. Nie interesuje mnie linia obrony, tylko prawda materialna, to są dokumenty potwierdzające, że wynik zbiórki, czyli tak zwany Finał WOŚP nie mógł być wyższy niż 49 milionów: https://mac.gov.pl/file/decyzjanr494-2013.pdf https://mac.gov.pl/files/decyzja_nr_8-2014.pdf https://mac.gov.pl/files/decyzja_nr_13-2014.pdf Zgodnie z prawem zbiórka musi obejmować wpływy uzyskane w sposób, który zawarty jest w decyzji ministerstwa. Oskarżyciel bezprawnie włączył do zbiórki publicznej wszystkie aukcje Allegro, tymczasem ministerstwo wydało zgodę na trzy aukcje, z których fundacja uzyskała około 120 tysięcy. Identycznie Jerzy Owsiak postąpił w ubiegłym roku i również zmanipulował wyniki zbiórki. Powstaje pytanie jaką wiedzą dysponował oskarżyciel, stawiając mi fałszywe zarzuty, wydaje się, że pełną, bo konto zbiórki musiało być zamknięte 31 stycznia, ale by to sprawdzić składam wniosek o udostępnienie wyciągów z konta zbiórki publicznej. Zagadką jest też jak zostały zaksięgowane i na co poszły kwoty uzyskane z Allegro.

Specyfiką jest to, że bloger matka kurka porusza się po totalnej niewiedzy, jeśli chodzi o czytanie dokumentów księgowych, czy jakichkolwiek dokumentów związanych z działalnością fundacji, począwszy od samego bilansu, który nie jest rozliczany w rocznym okresie, a w 1,5 rocznym za zgodą Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji, stąd blogerowi zostają kwoty, bo nie czyta dokładnie bilansów. Nieudolne kłamstwo połączone z ignorancją. Oskarżyciel zarzuca mi niewiedzę, kiedy rzeczowo analizuję efektywność fundacji w cyklu rocznym, ale analizę ministra Kosiniaka-Kamysza w tym samym cyklu WOŚP chwalił się wielokrotnie. http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualn ... cyjne_wosp Fundacja nie ma żadnego pozwolenia na półtoraroczne rozliczenie bilansu i nawet w teorii Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji takiej zgody nie może wydać. Bilans wygląda tak i zawiera rok obrotowy. http://sprawozdaniaopp.mpips.gov.pl/Sea ... ttypeId=10. Oskarżyciel udając profesjonalistę myli bilans ze sprawozdaniem, bo tylko takie dokumenty finansowe analizowałem w zaskarżonych publikacjach. WOŚP jak każda fundacja musi się rozliczyć sprawozdaniem składanym w US i w ministerstwie zdrowia wymienionym w statucie.  Dodatkowo fundacja jako OPP w Ministerstwie Pracy i Spraw Społecznych składa: sprawozdanie merytoryczne, bilans uproszczony, rachunek wyników i informację dodatkową – wszystkie dokumenty obejmują pełny rok obrotowy. Pozwolenie od Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, dotyczy półtorarocznej realizacji kontraktów ze zbiórki publicznej (ten dokument włączam do akt), czyli po prosty fundacja ma 1,5 roku na zakupy, a nie na zaksięgowanie zbiórki, bo na to ma miesiąc zgodnie z ustawą. We wszystkich dokumentach finansowych WOŚP wykazuje kwotę ze zbiórki i siłą rzeczy musi ją rozliczyć, czyli podać jak została w roku obrotowym rozdysponowana. Większość kwoty fundacja rozpisuje na zakup sprzętu, programy i działalność propagatorską, resztę wykazuje jako zysk z działalności statutowej. Z tych dokumentów jasno wynika, że wydatki na sprzęt medyczny, wbrew propagandzie, stanowią część, nie całość przychodów fundacji i tego żadnymi kombinacjami się nie przykryje. To co prezes umieszcza na stronie internetowej i nazywa rozliczeniem Finału, to świstek papieru bez żadnej rangi skarbowej i prawnej, na tym pseudo dokumencie nie ma tak podstawowych danych podmiotu jak KRS, czy NIP, nie ma podpisu osób sporządzających dokument http://s2.wosp.org.pl/uploaded/files/fi ... zdanie.pdf Żaden księgowy nawet amatorski mają do dyspozycji pełna sprawozdania finansowe nie będzie opierał analizy finansów fundacji na liście zakupów. Tutaj po prostu wrzuca się wszystko, co fundacja kupiła przez ostatnie półtora roku, a że każda zbiórka zawiera powtarzające się programy i działalność informacyjną, to można w sposób dowolny kreować rozliczenia Finału. Podam przykład. WOŚP na początku roku 2011 zbiera 50 milionów i ma czas do czerwca 2012 roku na zrobienie zakupów,  ale już w styczniu 2012 otrzymuje kolejne 50 milionów z nowej zbiórki, która zawiera zdublowane w stosunku do ubiegłego roku cele zbiórki. Zatem w 1,5 rocznym cyklu rozliczeniowym WOŚP de facto dysponuje 100 milionami na realizację zakupów. W praktyce rozliczenia wyglądają mniej więcej tak. W roku 2011 wydaje się około 30 milionów z bieżącej zbiórki, 20 milionów przechodzi na rok 2012 i już w styczniu fundacja inkasuje 50 milionów z kolejnej zbiórki. Mając w kasie 70 milionów w roku 2012 wydaje się brakujące 20 za rok 2011 i 30 na rok bieżący i znów jest zapas 20 milionów, który przechodzi na kolejny rok i tak dalej i tak dalej. Naturalnie te kwoty są przykładowe, w poszczególnych latach różnie to wyglądało w liczbach, ale  ten mechanizm to zwyczajny i dobrze znany spekulantom lewar. WOŚP spekuluje uzyskanymi kwotami poprzez kumulację kapitału na koncie, co pozwala uzyskać wyższe odsetki, które pan prezes przeznacza na zabawę i luksusy, nie na sprzęt. W cyklach rocznych jak na dłoni widać, co się dzieję z pieniędzmi. Gdyby uznać sztuczki księgowe oskarżyciela za prawdę, to w cyklach półtorarocznych kwoty na sprzęt powinny się kumulować, tymczasem kumulują się działania propagatorskie i aktywa na koncie. W roku 2011 wydano 38 milionów na sprzęt i ponad 6 milionów na cele propagatorskie, w roku 2012 na sprzęt wydano 34 miliony, na cele propagatorskie blisko 8 milionów, a zbiórki były identyczne po 50 milionów za rok. W roku 2004 WOŚP miała 5 milionów w zgromadzonych środkach, w roku 2012 48 milionów, powtórzę, to jest lewar. Między innymi o tym pisałem, podając wklejone ze sprawozdań dane.
To oczywiście nieprawda dotycząca ratowników medycznych, nigdy nie organizowaliśmy my jako fundacja takich szkoleń i nigdy takich szkoleń nie proponowaliśmy. Wysoki sądzie to kłamstwo wypowiedziane z niebywałym tupetem. Chronologicznie przytoczę fakty, demaskujące kłamstwa oskarżyciela i ministerstwa zdrowia. Najpierw prezes Owsiak obrzydliwą psychomanipulacją podniósł lament, że rezygnuje z prowadzenia WOŚP w związku ze śmiercią małej Dominiki http://www.wosp.org.pl/medycyna/aktualn ... a_owsiakow .

Potem razem z mediami krytykował „niedouczonych” dyspozytorów i ratowników medycznych. Wiemy już, że prokuratura umorzyła postępowanie i głównym problem był brak lekarzy w nocnym ambulatorium, nie brak wiedzy dyspozytora. Wreszcie pan prezes z ministrem Arłukowiczem na wspólnej konferencji zapowiadają polityczną specjalność, powołano grupę roboczą i ta wyprodukuje algorytm. Od tego momentu zaczyna się ostry sprzeciw środowiska ratowników i sporej części mediów http://tiny.pl/qln6l Rozumiem, że pan mecenas szykuje akty oskarżenia wobec: Onet.pl. michnikowego szmatławca, Wprost, RMF FM, prof. Leszeka Brongela z UJ, ministra Neumanna i samego Jerzego Owsiaka, bo wszyscy wymienieni napisali dokładnie to, co powiedziałem w sądzie, że WOŚP złożyła projekt szkoleń. Fragment wywiadu z ministrem Neumannem: Jak ocenia pan projekt szkoleń ratowników medycznych, opracowany przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy? Staraliśmy się - nie tylko ze specjalistami wskazanymi przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, lecz także z naszymi konsultantami - szukać rozwiązań nie tyle w kwestii, kto będzie realizował szkolenie, ale jak ono powinno przebiegać, aby szczególnie dyspozytorzy ratownictwa medycznego mieli wiedzę, wsparcie. Kto będzie to realizował? W tej chwili nie jestem w stanie na to odpowiedzieć. Będzie ogłoszony przetarg? Musi być.  http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-n ... nId,971413
W odpowiedzi prezes Owsiak publikuje list otwarty do RMF FM:  Fundacja WOŚP złożyła w miniony czwartek (16 maja 2013 r.) gotowy „Projekt inicjatywy wspierającej system ratownictwa medycznego, ze szczególnym uwzględnieniem dyspozytorów medycznych”.  (…) W przedstawionym projekcie podany jest szacunkowy koszt przeprowadzenia szkoleń. Wynosi on 600 tys. Złotych (…) Jeśli Ministerstwo przyjmie ten projekt, to Firma Złoty Melon, działająca przy Fundacji WOŚP, także zgłosi się do przetargu na jego realizację. http://www.wosp.org.pl/medycyna/aktualn ... medycznych. Żeby nie było żadnych wątpliwości, kto się pod czym podpisywał, włączam do akt pierwszą stronę projektu i spis http://skrm.pl/wp-content/uploads/2012/ ... C5%9AP.pdf Po medialnej aferze, ministerstwo wycofuje się z przetargu i ogłasza swoje rozwiązanie. W efekcie projekt WOŚP staje się jednym z wielu możliwych modeli szkoleń, a pan prezes w nowej sytuacji ratując swój nadwątlony wizerunek wciska za darmo książkę, której zdecydowana większość ratowników nie chce.

Taka była prawdziwa chronologia zdarzeń. Sąd zwrócił się z zapytaniem do ministerstwa, czy WOŚP lub Złoty Melon składał ofertę szkoleń. Przyszła odpowiedź negatywna, bo ministerstwo wykorzystało tę samą żonglerkę słów i faktów, którą stosuje oskarżyciel. W pytaniu sądu, nie padła pełna nazwa projektu i to wystarczyło ministerstwu, aby zrobić unik. Nie pierwszy ministerstwo kłamie lub chroni prezesa Owsiaka, podawałem przykład ministra Kosiniaka Kamysza.11 października wysłałem do Rzecznika MZ pytanie o przetarg na szkolenie dyspozytorów. 6 grudnia otrzymałem pismo, w którym nie ma odpowiedzi na moje pytanie, co jest normą w MZ, ale pismo jednoznacznie potwierdza, że projekt został przez WOŚP złożony. Nie składałem tego dowodu do akt, bo był on bezwartościowy, do momentu, aż ministerstwo i oskarżyciel nie zaczęli opowiadać bajek. Z pełną odpowiedzialnością karną i cywilną stwierdzam, że prezes Owsiak kłamie, natomiast ministerstwo zdrowia kryje kompromitację własną i prezesa Owsiaka. Potwierdziłem to szeregiem dokumentów i pamiętam doskonale, co się działo, bo to tę ohydną kampanię marketingową opartą na śmierci dziecka emocjonalnie podsumowałem określeniem „hiena cmentarna na dorobku”, powszechnie stosowanym w przypadkach gdy ktoś usiłuje zrobić interes na cudzej śmierci.
„W tej konkretnej sytuacji 08 marca 2014 roku, 96 stacji pogotowia ratunkowego na 135 funkcjonujących w Polsce, zgłosiło się na szkolenie (…) fundacja będzie fundatorem tych szkoleń” Podwójne kłamstwo, zdemaskowane przez stronę internetową WOŚP http://www.wosp.org.pl/fundacja/aktualn ... spozytorow i NFZ https://aplikacje.nfz.gov.pl/umowy , a także odpowiedzią ministra na interpelację poselską http://www.sejm.gov.pl/sejm7.nsf/Interp ... y=3371EEAF Na konferencję WOŚP według komunikatu na stronie miało się zgłosić około 60 dysponentów zespołów ratownictwa medycznego, potocznie stacji pogotowia, potem pan prezes na blogu zszedł do 54. W Polsce, w tej chwili jest nie 135, ale 209 dysponentów, którzy mają umowy podpisane z NFZ. Przedstawiam listę, na podstawie danych ze strony NFZ, do których odesłało mnie ministerstwa zdrowia. Oskarżyciel próbował dowieść, że większość dysponentów jest zainteresowana jego projektem i skłamał. Zainteresowanie było poniżej 26%, co pan Owsiak zawdzięcza swojej amatorszczyźnie i arogancji wobec profesjonalistów

Ja nie jestem w posiadaniu kopii tego dokumentu, zapoznałem się z tym, gdy stałem obok kolegi Staszka. Na tę scenkę rodzajową powołał się oskarżyciel, gdy zarzucił mi kłamstwo. Niejaki pan Staszek z TVP, trzymał w ręce kosztorys opiewający na 800 tys. i stąd Jerzy Owsiak wie ile TVP kosztowała WOŚP. Wysoki sądzie nie zamierzam się do tej dziecinady szczegółowo odnosić, ufam, że pan mecenas przygotował odpowiednie dokumenty, które zamienią kabaret w wartość dowodową. Jednocześnie w obecności sądu oświadczam, że jeśli prezesowi Owsiakowi uda się z pomocą pana Staszka za 800 tysięcy uzyskać kontrakt z TVP na 11 godzin czasu antenowego i pełną realizację telewizyjną w 16 ośrodkach, to natychmiast znajdę sponsora i odkupię kontrakt za 2 miliony, drugie tyle przekażę na rzecz fundacji.  
Kwestia Złotego Melona i udziału w spółce Jerzego Owsiaka. Oskarżyciel usiłował sugerować, że kiedykolwiek pisałem o tym, jakoby pan Owsiak schował 1,5 miliona udziałów do swojej kieszeni, to insynuacja, ale ważniejsze jest manipulowanie tożsamością zarówno podmiotów, jak i osób. Oskarżyciel stara się wmówić sądowi i wszystkim obserwatorom, że Jerzy Owsiak nie ma nic wspólnego z decyzjami dotyczącymi założenia i dofinansowania spółki. Spółkę powołał Konwent Fundatorów, w którym zasiada Jerzy Owsiak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak. Na tym samym posiedzeniu ustalono, że prezesem i samodzielnym reprezentantem Złotego Melona będzie Jerzy Owsiak, a przedstawicielem WOŚP na Zgromadzeniu wspólników Lidia Niedźwiecka-Owsiak. Akt notarialny związany z wykupieniem udziałów przez WOŚP, w imieniu WOŚP podpisali tylko Jerzy Owsiak i Lidia Niedźwiedzka-Owsiak. Potwierdzenie odbioru udziałów w kwocie 1,5 miliona złotych ze strony Złotego Melona podpisał Jerzy Owsiak. Nie ma ani jednego dokumentu związanego z powołaniem i dofinansowaniem Złotego Melona, pod którym nie podpisałby się Jerzy Owsiak, co więcej  reprezentował on w randze prezesa zarządu zarówno spółkę, jak i fundację. Twierdzenie, że Złoty Melon nie jest pod kontrolą finansową Jerzego Owsiaka jest czystą kpiną z ludzkiej inteligencji. Oskarżyciel żongluje formalno-prawnymi niuansami, dzięki czemu przeciętny odbiorca gubi się w zależnościach finansowych, ale i w tożsamości prezesów, chociaż jest to ta sama osoba, która sama ze sobą zawierała umowy. Rzeczą charakterystyczną jest, że pan prezes i pan mecenas mając pełną wiedzę na temat spółki i fundacji wielokrotnie na sali sądowej mylili Złotego Melona z WOŚP i prezesa WOŚP z prezesem Złotego Melona, bo tak ta konstrukcja działa i o to w niej chodzi. Spółka przy fundacji powstała nie po to, by oddzielić działalność charytatywną od komercyjnej, ale żeby zatrzeć tę granicę i rozmyć przychody Jerzego Owsiaka. Kłamstwem jest również, że corocznie Złoty Melon wszystkie zyski przeznacza na wypłatę dywidendy dla WOŚP to mówił prezes i to samo jest rozprowadzane na forach internetowych przez osoby związane z WOŚP. Spółka od roku 2003 do roku 2012 tylko cztery razy wykazała zysk, ale nie przekazała go w całości na fundację. Uchwała Zgromadzenia wspólników z  roku 2012 mówi wszystko o powiązaniach spółki z fundacją, nie mających nic wspólnego z rachunkiem ekonomicznym. Zysk Złotego Melona podzielono następująco, 400 tysięcy dla stuprocentowego udziałowca WOŚP i 700 tysięcy dla spółki, która wypłaca wynagrodzenie i prezesowi i dyrektorowi graficznemu Owsiakowi, jakby Owsiaków w tej pokrętnej układance było za mało.

W zawiązku z art. 216, który stał się podstawą aktu oskarżenia, a także z kolejnym wyznaczeniem granic dopuszczalnej krytyki przez oskarżyciela składam nowy dowód w sprawie. Oskarżyciel ponownie dopuścił się zniewagi wzajemnej, chociaż z mojej strony żadnej zniewagi nie było. W wypowiedzi na blogu, szeroko cytowanej w mediach, prezes Owsiak sięgnął dna porównując moje działania i krytyków WOŚP, do ludobójstwa w Auschwitz i Katyniu, zbrodni nazistowskich i stalinowskich http://kreciola.tv/video/86115378 Ta skandaliczna tyrada była przygotowana cynicznie, aby swoją głupotą, śmiesznością i podłością odwrócić uwagę od rozliczeń finansowych WOŚP i Złotego Melona. Hipokryzja pana Owsiaka sięgnęła dna, bo to on co najmniej dwukrotnie kierował sprawy do sądu za porównania WOŚP i siebie do nazistów. Od wielu tygodni na videoblogu oskarżyciel wypowiadał lub cytował pod moim adresem dziesiątki inwektyw, byłem nazywany wariatem ze Złotoryi, ciulem, baranem, hejterem i hieną, to określenie mecenas umieścił w akcie oskarżenia. Tuż po haniebnym wystąpieniu oskarżyciela otrzymałem maile z groźbami karalnymi, jeden z fanatycznych wyznawców prezesa wkleił sobie w ulubionych stronach na Facebooku serce fundacji Obrazek , a następnie przysłał mi wiadomość Obrazek
jebane skurwysyny katolickie!!! Chcę wam zakomunikować,że niedługo będziemy was przymusowo leczyć prądem!!! Każdego pierdolniętego katolika,czeka darmowa kuracja!!!!!!!!!!!!!!!

Matko kurko,czy kurwo!!! Pamiętaj,bydlaku tępy katolicki!! Jak się kiedyś dostaniesz w moje ręce,cienko będziesz spiewał!!

Prezes Owsiak swoimi histeriami rozpalił emocje do granic absurdu i jest za takie zachowania w pełni odpowiedzialny. Sprawa została skierowana do prokuratury, która wszczęła dochodzenie. Oskarżyciel pomimo swoich wybryków nadal jest pokazywany w mediach jako wzorowy filantrop i wzór dla młodzieży. Jeśli chodzi o związek z systemami i metodami totalitarnymi, to nie ja brałem wypłatę od rzecznika komunistycznych zbrodniarzy i prezesa Radiokomitetu Jerzego Urbana. Nie ja za pieniądze bajdurzyłem o chińskich ręcznikach, gdy na ulicach ludzie domagali się rozliczenia komunistów. Nie ja krzyczałem, że przyłożę z Baśki, jeśli ktoś ośmieli się wskazać palcem tajnego współpracownika SB, nie ja wzywałem do spalenia akt IPN, gdzie znajdują się dowody na zbrodnie stalinowskie, to wszystko jest dorobek pana prezesa, który dziś ma czelność swoim krytykom zarzucać metody ubeckie, zbrodnie stalinowskie i w sposób obrzydliwy sugerować współpracę ze służbami specjalnymi. Raz jeszcze powtórzę, że gdybym się posłużył 1/10 tego rynsztokowego języka pomówień, jakim prezes Owsiak i jego wyznawcy posługują się wobec mnie, nie miałbym żadnych szans na tej sali sądowej.

Wysoki sądzie proces za sprawą oskarżyciela stał się kuriozum jedyne istotne dowody zostały przekazane przez oskarżonego lub wymuszono je decyzją sądu. Na szybko zapoznałem się z realizacją wniosków sądu, ale już mogę stwierdzić, że to kolejna komedia ukrywająca dowody bezpośrednie. Sprawozdania z KRS spółki i sprawozdania roczne WOŚP to ogólnie dostępne dokumenty, a nie rejestry ksiąg rachunkowych, które zawierają nr fv, kwoty i kontrahentów. Przyszły wprawdzie fragmenty rozrachunków, ale tylko księgowa Dorota Pilarska wie, co przysłała do sądu, bo na pewno nie jest to rejestr wszystkich operacji finansowych między WOŚP i Złotym Melonem. Przypomnę, że na samą organizację Woodstock fundacja przekazała spółce ponad 20 milionów. W przesłanych zestawieniach faktur figuruje organizacja zbiórek, marszy, Woodstock i sprzedaż gadżetów, wszystko razem nie przekracza 10 milionów. To samo dotyczy wypłat dla Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej Owsiak. Wszyscy do końca lutego musimy otrzymać PIT-y z wynagrodzeniem za rok 2013, tymczasem pani Pilarska w piśmie do sadu udaje, że nie rozumie czym jest sprawozdanie finansowe, czym wypłaty pracowników.

Wysoki sądzie mam w tej chwili potężne argumenty na swoją obronę: zniewaga wzajemna, brak szkody wyrządzonej oskarżycielowi, co potwierdza sam oskarżyciel, potwierdzone kłamstwa oskarżyciela i własne działanie na rzecz interesu publicznego. Wreszcie zgodnie z art. 5 kpk wszystkie nie dające się usunąć wątpliwości działają na moją korzyść i trudno o większy prezent od oskarżyciela niż mnożenie wątpliwości wokół dowodów bezpośrednich. Sąd 4 lutego powiedział, że nie mając szczegółowych sprawozdań z finansów WOŚP i Złotego Melona, nie jest w stanie podjąć decyzji i od tego czasu absolutnie nic się nie zmieniło. Oskarżyciel ponownie ukrył dowody i w tej chwili nawet nie próbuje oskarżać, tylko rozpaczliwie się broni, nie przed faktami, które wskazałem na sali sądowej, tego już się obronić nie da, ale przed kompromitującymi faktami, które jeszcze się kryją w finansach WOŚP, Złotego Melona i Mrówki Całej. Na tym wszystkim da się zbudować trzy, nie jedną solidną linię obrony, ale mnie nie interesuje obrona, tylko prawda materialna i publiczne zobowiązanie, które złożyłem, że zrobię wszystko, aby tę sprawę w interesie społecznym doprowadzić do końca. W związku z tym wnoszę o powołanie na świadków: główną księgową WOŚP Dorotę Pilarską i dyrektora finansowego panią Lidię Niedźwiedzką-Owsiak, która jest też reprezentantem fundacji na Zarządzie wspólników. Celem powołania świadków jest ustalenie łącznej sumy przekazanej przez WOŚP na rzecz Złotego Melona, całościowego wynagrodzenia dla Lidii i Jerzego Owsiaków, oraz wszystkich przepływów finansowych miedzy Mrówką Całą, Złotym Melonem i fundacją WOŚP. Przesłuchanie świadków pozwoli też ustalić, co przysłała do sądu pani Dorota Pilarska i dlaczego nie przysłała, tego, o co sąd prosił. Nosiłem się też z zamiarem, by powołać jeszcze jednego świadka i wnioskować o powołanie biegłego, ale te wnioski na razie odkładam.

posted by MatkaKurka on pt., 14.03.2014 - 17:59
http://www.kontrowersje.net/jerzy_owsia ... chyba_kupi


17 mar 2014, 02:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
shoto                    



Jerzy Owsiak w sądzie: „Nie pamiętam czy jestem prezesem”.


Kilka komentów:

No nieźle. Tytaniczna praca z Twojej strony, żeby to ogarnąć. Dziwie się sądowi, że dopuszcza takie rzeczy ze strony oskarżyciela. Czyli kolejna sprawa czeka Ciebie. Podziw wielki, ale dla tamtej strony, na usta cisną się nie parlamentne słowa. Tak właśnie odbywa się w wielu dziedzinach życia w tej dziwnej Polsce. Czekać tylko jak zaczną niszczyć dokumenty. Będzie relacja tv z sali sądowej?
By antyquariusz  

Jestem pod wrażeniem. Uważaj na siebie bo ci ludzie już w tej chwili walczą o życie...
By partav

Niech MatkaKurka na wszelki wypadek złoży pisemne oświadczenie, że nie planuje odebrać sobie życia, bo w kraju pod rządami Tuska grasuje seryjny samobójca!  
By karo

Sprawa niestety się przeciąga, bo J. Owsiak spodziewał się pokazowego procesu w sprawie o szarganie swiętości, a tu każą mu pokazywać papiery księgowe i legitymację świętego. Pewnie w końcu sąd będzie musiał albo ostro pogonić filantropa, albo odrzucić jego skargę.
By Chlor

Być może zasłanianie się brakiem pamięci jest linią obrony przyjętą przez właściciela słoika z wyżebraną kapuchą. Idąc tym śladem może się zdarzyć i tak, że Tusk zapomni, że 10.04.2010 był premierem, a Komorowski, że zanim wystawiono akt zgonu Lecha Kaczyńskiego na rympał otwierał Jego biurko i szabrował z gumką myszką w ankesie do raportu z rozwiązania WSI. Sposób obrony* jest arcybanalnie prosty, większość złodziei zasłania się przed sądem brakiem pamięci. * Ze skarżącego prezes Owsiak zmienił się w podejrzanego, czyż to nie brzmi pięknie :-P
By g@llux

Czytam poniższy cytat, czytam raz jeszcze i nie wierzę....  "Jest wśród nich np. Małgorzata Czyżewska - wojewódzki konsultant ds. neonatologii, która przekonuje, że gdyby WOŚP przestała grać, poziom opieki nad noworodkami zatrzymałby się w miejscu."
W jakim my kraju, do k..y nędzy, my żyjemy by głosić w/w brednie i... by co gorsza lemingi to łykały? Niestety głupota naszego społeczeństwa jest wielka i co gorsza - zaraźliwa! Pani konsultant ds. neonatologii! Od tego płacimy podatki i składki zdrowotne by opieka nad noworodkami BYŁA ZAPEWNIONA, niezależnie od tego czy Owsiak ze swoją Wielką Orkiestrą Ś. P. gra czy nie! Skoro nie wie pani tak prostych i oczywistych rzeczy, to jakim cudem została pani specjalistą?
A co by się stało, gdyby guru Owsiak zszedł był, w sposób nagły i niespodziewany, na zawał np.? Czy wówczas polska neonatologia, jak i inne dziedziny medycyny musiałyby zamknąć podwoje z braku swojego dobrodzieja?
Niech się pani zastanowi nad absurdalnością tych bredni!
By Korba Verde

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


17 mar 2014, 21:17
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Przez 13 lat Owsiak podawał fałszywe kwoty zbiórek
i wyjmował z „puchy” miliony!


Obrazek

Tradycją stało się, że przed kolejną rozprawą ujawniam cześć faktów dotyczących działalności WOŚP, prezesa Owsiaka oraz Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak. Ostatnią rozpaczliwą bronią fundacji było rozpowszechnianie bajki o tym, że dobra WOŚP wydaje więcej niż zbiera do „puchy”. Członkowie milicji obywatelskiej „Pokojowy Patrol”, którzy udawali obiektywnych komentatorów i niezależnych dziennikarzy non stop powtarzali, że nie należy liczyć przychodów WOŚP, ale kwotę ze zbiórki publicznej, czyli tak zwanego Finału WOŚP.
Pisałem już o tym czym jest „Finał” i na podstawie jakich dokumentów jest organizowany, ale zdaję sobie sprawę, że większość ludzi nie ma ochoty się katować dokumentami, których lektura może wywołać opuchliznę półkuli, jak każda lektura urzędowej nowomowy. Uproszczę jak tylko się da biurokratyczne rozporządzenia i wyjaśnię w jaki sposób od 13 lat Owsiak i jego księgowi kreowali rzeczywistość. Do zorganizowania zbiórki publicznej, którą WOŚP z przytupem nazywa „Finałem” potrzebna jest zgoda ministerstwa, wcześniej było to Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, obecnie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Zgoda zawiera podstawowe dane: czas zbiórki, cele zbiórki, formę zbierania pieniędzy (wpłaty na konto, sms, aukcje).  Ta ostatnia pozycja jest kluczem do kreatywnej księgowości. Co roku Owsiak krzyczy w telewizji w jaki sposób można wrzucać do „puszki” i do tego momentu w zasadzie mówi prawdę. Kłamstwo zaczyna się z chwilą sporządzenia wniosku u udzielenie zgody na zbiórkę publiczną, w którym pojawia się tylko część z tego, o czym wcześniej mówił Owsiak. Ulubioną kreacją księgową Owsiaka są aukcje Allegro, to właśnie ta pozycja, choć nie tylko, sprawia, że do „puchy” ląduje tyle ile zechce Owsiak, a nie wszystko, co wrzucą darczyńcy.

Efekt? Kłamstwo kończy się publicznym podaniem wyników Finału WOSP. Przez 13 lat prezes Owsiak ani razu nie podał prawdziwej kwoty, która została przeznaczona na cele zbiórki, a z puszek wyszło prawie 7 albo ponad 11 milionów, w zależności od tego, jaką przyjąć sztuczkę księgową.  Od lat żadna kwota się nie zgadza. Co innego Owsiak mówi w telewizji, co innego pojawia się w sprawozdaniu finansowym (wyjątek 2012 rok) i co innego w rozliczeniu „Finału”. Poniższa tabela pokazuje rok po roku, kiedy nie padał rekord zbiórki ile pieniędzy nigdy nie trafiło do rozliczenia „puchy”. Pozostawiłem również kolumnę z przychodem, aby utrwalić w pamięci, że koszty własne tej maskarady urządzanej za publiczne pieniądze to ponad 100 milionów, które Owsiak z ekipą przejedli w swoich pałacach.
Rok        Finał        Medialny Finał WOŚP Sprawozdanie finansowe  Rozliczenie Finału       Przychód
2001         IX             24 366 827,76         25 803 628,05          25 198 904,16          29 246 800,99
2002         X              26 291 936,80         25 491 888,00          27 252 716,70          37 229 181,88
2003         XI             30 116 786,01         30 618 598,06          30 306 897,77          35 265 658,59
2004         XII            27 244 441,42         28 478 676,81          27 947 874,01          32 189 391,61
2005         XIII           28 415 176,62         28 915 014,05          28 465 192,02          33 559 846,90
2006         XIV           30 690 085,16         30 010 349,45          28 846 181,58          35 108 759,66
2007         XV            30 377 334,95         28 564 789,87          27 770 534,04          34 884 273,50
2008         XVI           32 147 538,63         33 708 793,99          32 201 173,58          41 817 349,83
2009         XVII          40 458 625,09         42 191 283,90          40 731 958,20          54 506 270,77
2010         XVIII         42 877 958,06         42 880 678,52          41 700 656,59          55 532 398,18
2011         XIX           47 248 415,05         48 563 662,82          45 710 059,75          59 678 695,35
2012         XX            50 638 801,30         50 638 801,30          48 051 808,71          65 273 575,55
         Suma             410 873 926,85        415 866 164,82        404 183 957,11        514 292 202,81

http://www.kontrowersje.net/przez_13_la ... hy_miliony

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Sąd bierze pod lupę Mrówkę Całą!
Dziękuję mecenasie za świadka Profesora Jerzego Szczapę!


Obrazek

Po wyczerpującym dniu mam ochotę już tylko na jedno i nie powiem na co, ale wiem, że media urywają łeb sprawie, a wielu ludzi czeka na relację z sadu, dlatego biorę się do roboty. W sądzie było tak. Cały pomysł pana mecenasa i magików z WOŚP na dzisiejszą wokandę był następujący. Powołamy czterech świadków, każdy jest fachowcem w swojej dziedzinie i zobaczymy, jak z „wariata ze Złotoryi” będą lecieć trociny. Pierwsza korekta. Fachowców na sali sądowej pojawiło się dwóch, ale o Nich będzie za chwilę, żeby nie narażać ludzi poważnych na towarzystwo infantylnego rzecznika WOŚP i pana biegłego rewidenta, którego tyrady i ogólną prezentację nie do końca jestem w stanie opisać.
Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, rzecznik WOŚP wykuł na blachę treści, jakie wpoił mu do głowy mecenas, a że „gadane” rzecznik ma bardziej jak Hanka Bielicka, niż Siergiej Ławrow to mieliśmy jakieś 3,5 godziny międlenia laudacji na rzecz wielkości „Wielkiego Jurka”. Rzecznik nie był w stanie udzielić jednej odpowiedzi bez zarobienia na wypłatę, jednak obawiam się, że premii raczej nie będzie. Szef nie pamiętał czy jest prezesem Złotego Melona, mały Krzysio zapomniał, czy fundacja w czasie pobytu w Złotoryi przekazała sprzęt szpitalowi, chociaż „Wielki Jurek” w sądzie zrobił z tego cyrku jeden z głównych argumentów. Dalej Krzysio nie pamiętał jakiego udzielił wywiadu dla GW, ale mnie najbardziej rozbawiło, że Krzyś nie zna, nie kojarzy i nie ma pojęcia kim jest „redaktor” Piotr Kanikowski. Nie słyszał również Krzyś, że „Mecenas Jerzego Owsiaka zmasakrował Matkę Kurkę w sądzie”. Jedną z cech permanentnych tej dziwnej organizacji zwanej WOŚP są właśnie tacy ludzie z łapanki, którzy dobierani są na zasadzie – nie jest za bardzo błyskotliwy, to się nada i nie będzie zadawał zbędnych pytań. No, ale na bok rekrutację, bo punktem kulminacyjnym było coś innego, mianowicie Krzysio nie wiedział jaką kwotę podaje „Wielki Jurek” na konferencji, a z jakiej rozlicza się w ministerstwie. Wytłumaczyłem nie tylko Krzysiowi, ale przede wszystkim sądowi, że „Wielki Jurek” kłamie co najmniej od 13 lat. Od roku 2001 do roku 2012 ani razu wynik Finału podany przez Owsiaka nie zgadzał się z rozliczeniem, czyli zakupieniem sprzętu. Bywało, że różnice sięgały blisko 3 milionów, to znaczy o tyle mniej fundacja rozliczyła, niż widniało na koszulce „chyba prezesa”.

Byłby Krzysio Dobies największym pośmiewiskiem na sali sądowej, ale z pomocą przyszedł mu biegły rewident Jan Mroczkowski. Nie chcę kłamać ile razy sąd przywoływał tego pana do porządku, ale jak powiem, że do dziesięciu dużo nie brakowało, to chyba wiele się nie pomylę. Za parę dni zrobię fotokopię protokołu i wkleję na stronie, żeby popsuć zabawę innym infantylnym członkom milicji obywatelskiej „Pokojowy Patrol”, którzy w przedszkolu wykop.pl strzelają z ryżu. W każdym razie pan rewident potrafił w jednym zdaniu powiedzieć coś takiego: „Nie pamiętam, czy Mrówka Cała świadczyła na rzecz Złotego Melona (WOŚP) usługi, ponieważ ta firma była jednym z wielu kontrahentów, świadczących usługi”. I to był właśnie jeden z tych „razów”, kiedy sąd grzecznie zapytał, gdzie w tym zdaniu jest jakaś logika, jakim cudem świadek umieszcza Mrówkę Całą na liście kontrahentów, a jednocześnie nie pamięta, czy ta firma była kontrahentem? Jakby to powiedzieć, żeby nie zełgać? No muszę prawdę napisać, pan rewident mniej więcej tak wypadł w roli biegłego, jak Jerzy Owsiak w roli prezesa. Czymś jednak musiał przebić Krzysia Dobiesa, skoro wręczam mu laur zwycięstwa w kategorii błazenada na sali sądowej. Było kilka przebić, ale przytoczę tylko to zwycięskie. Jak pan biegły rewident wyjaśnił dlaczego kwota podawana przez Jerzego Owsiaka w rocznym sprawozdaniu finansowym i na konferencjach jest inna, od kwoty podanej w rozliczeniu Finału, czyli na tej „liście zakupów z Biedronki”, którą WOŚP wkleja na stronie chwaląc się pozyskanym sprzętem?

No jak? Ktoś ma jakiś pomysł? Nikt i nigdy nie wpadłby na trop złotej „ekspertyzy” pana rewidenta, bo tego żaden umysł nie ogarnie. Pan rewident odszedł na parę kroków w tył, nabrał powietrza i strzelił. To zrozumiałe i bardzo proste – powiada pan rewident – ta różnica bierze się stąd, że WOŚP się rozlicza z zakupionego sprzętu w cyklu półtorarocznym. Jeśli na konto fundacji po zamknięciu zbiórki wpłynie dodatkowa suma, to fundacja natychmiast dokłada pieniędzy i przeznacza na zakup sprzętu. Pierwsza kwota podana w rozliczeniu rocznym jest mniejsza, bo wtedy jeszcze nie ma pełnej wiedzy na temat tego, jaka będzie ostateczna kwota przy półtorarocznym rozliczeniu dla ministerstwa. Wszystko jasne? Wszystko żart! Jest dokładnie odwrotnie. Owsiak w rocznym sprawozdaniu finansowym i na konferencji prasowej podaje kwotę wyższą, a po półtora roku ona się kurczy, jak wspominałem bywa, że o prawie 3 miliony. Innymi słowy od 13 lat Owsiak podaje wyższą kwotę zbiórki publicznej, natomiast rozlicza kwotę niższą. Pokazałem to panu rewidentowi palcem w dokumentach, widać było, że w końcu zrozumiał, ale z tą wiedzą nie był już nic w stanie dobrego dla WOŚP uczynić. Fakt jest faktem i żaden rewident za najgrubszą kasę faktu nie odkręci. Wspominam o kasie, ponieważ pan rewident był łaskaw żartować w stylu „chyba prezesa”, że on (30% udziałowiec C-Land) nie otrzymał żadnych pieniędzy za audyt, który firma dla WOŚP wykonywała. Też zabawna „ekspertyza”, wychodzi na to, że te wszystkie udziały w firmach, zasiadanie w zarządach i radach nadzorczych, to kasa wyrzucona w błoto, w najlepszym razie hobby.

Oddzielam grubą krechą ludzi o komicznym usposobieniu i wracam do dwóch lekarzy, którzy zeznawali jako świadkowie. Na zawsze zapadnie mi w pamięci rozmowa z Profesorem Jerzym Szczapą, bo to prawie była rozmowa, jaką przeprowadza pacjent z lekarzem. Wiedza, obiektywizm wygłaszanych opinii i przede wszystkim niespotykana godność, klasa z jaką Profesor odpowiadał na pytania, sprawiła, że się rozmarzyłem i o mały włos nie wzruszyłem. Szanowni Państwo to jest właśnie ten niesamowity dysonans między tym, czym jest fundacja i co sobą reprezentują tacy ludzie jak prezes Owsiak, rewident Mroczkowski i Krzysio Dobies, a tym jacy ludzie wrzucają pieniądze do puszki i jacy ludzie odpowiadają za życie dzieci. Przepaść! Nie do ogarnięcia i nie do opisania. Po jednej stronie oddany sprawie fachowiec, poszukujący środków na leczenie, gdzie się da i jak się da. Po drugiej stronie cwaniaczki od brutalnego marketingu, traktujący przekazany sprzęt medyczny jako amunicję do sowich brudnych ideologicznych biznesów i kombinacji, o których przed sądem nie pamiętają, a właściwie chcieliby zapomnieć. Nie wiedzą „gwiazdorzy” z WOŚP z kim podpisali umowę o pracę, kto im płaci, jakie pełnią funkcje w firmie. Nic nie wiedzą, poza jednym, jak się odważysz wskazać palcem w dokumentach ich oszustwa moralne i intelektualne, to zasłonią się człowiekiem przez wielkie „CZ”. Takim człowiekiem jak Profesor Jerzy Szczapa, który został wezwany do sądu tylko dlatego, żeby swoją wiedzą, swoim poświęceniem, swoją ludzką godnością ratował tyłki cwaniaczków żyjących na koszt podatnika. Obrzydliwość! Ordynarny marketing WOŚP nie ma jakichkolwiek hamulców, wykorzystają śmierć dzieci do wzbudzania skrajnych emocji i pójdą do ministra robić interes na szkoleniach. Potem sięgną po ludzi przyzwoitych, aby zrobić z nich tarczę dla swojej nieprzyzwoitości. Od dwóch świadków na moją prośbę sąd nie odebrał przysięgi, przed dwoma świadkami stałem, a przed Profesorem Jerzym Szczapą stałem na baczność. Już na korytarzu zaczepił mnie jeszcze z doktor Riad Haidar, drugi lekarz występujący jako świadek i dokończyliśmy rozmowę przerwaną na sali sądowej. Nikt tak bardzo, jak Ci dwaj lekarze nie pokazali czym jest ratowanie ludzkiego życia, czym jest godność człowieka, a czym jest WOŚP. Za to panu mecenasowi i przede wszystkim Panom Doktorom dziękuję.

Bez względu na kolejne popisy, które zapewne się pojawią w różnych ośrodkach propagandowych, fakty z dzisiejszej rozprawy wyglądają następująco:

1) Kompromitacja rzecznika Krzysia. Przyszedł do sądu z mocnym nastawieniem bojowym, chciał pokazać, że będzie bronił fundacji jak lew, że jest fachowcem od komunikacji, że on tu da czadu. Pokazał, że jest dzieciakiem, jedną z ofiar tej organizacji łączącej dostarczanie sprzętu medycznego do szpitali, z życiem w luksusie.
2) Powyżej użyłem słowa kompromitacja i teraz nie wiem, co napisać przy fakcie, który nazywa się wystąpienie biegłego rewidenta Jana Mroczkowskiego. Tragedia, chyba będzie właściwym słowem, ale to tragedia pod każdym względem. Mecenas usiłował ratować sytuację „naturą świadka”. Tak, to odpowiednie słowa, tak właśnie była natura biegłego rewidenta Jana Mroczkowskiego, który nie widział absolutnie nic złego w tym, że firma, w której ma udziały robi płatne audyty dla WOŚP, czyli u właściciela Złotego Melona, gdzie pan rewident piastuje funkcję członka rady nadzorczej.
3) Zaproszeni lekarze absolutnie nie wystawili bezkrytycznej laurki WOŚP, mówili rzeczowo, na temat, mieli doskonałą pamięć, a jeśli czegoś nie wiedzieli, po prostu się do tego przyznawali. Mecenas Zagajewski z zupełnie innej bajki i kategorii człowieczej, wielokrotnie usiłował wydobyć z Profesora Jerzego Szczapy odpowiednie laudacje, ale Profesor co najmniej dwa razy odciął się od opinii mecenasa, jaka to WOŚP jest „ponad wszystko”.
4) Wiemy, że Owsiak kłamał co do kwot zebranych do puszki i od 13 lat nigdy nie zakupił sprzętu za tę kwotę, którą podawał na konferencji. Wiemy, że Owsiak czerpie zyski z fundacji i to na kilka sposobów, poprzez zatrudnienie żony i siebie w fundacji lub spółce należącej do fundacji. I w końcu wiemy, że sąd zażądał rozrachunków miedzy Mrówką Całą i Złotym Melonem oraz między Mrówką Całą i WOŚP. Ten ostatni punkt tym razem wypełnia w całości moje procesowe cele i publicznie złożone obietnice. Pozostaje jeszcze przepytać panią księgową, ale to będzie rozrywka. W tej chwili dwie księgowe i jeden księgowy zgłosili się z pomocą, cała trójka od lat prowadzi pełną księgowość. Opinie na temat tego, co do sądu przysłała Pani Pilarska są nie dość, że jednoznaczne, to jeszcze kropka w kropkę zwracają uwagę na te same „sztuczki”.

Tak było dziś w sądzie i taką mam radę do wszystkich, którzy znów zobaczą jakąś masakrę „Kurki”, żeby się dobrze zastanowili nad tym, co widzą, bo bardzo szybko może się okazać, że WOŚP ich ośmieszy, jak sponiewierała „redaktora” gazetki rozdawanej w „Biedronce”. WOŚP zawsze potrzebowała frajerów do swoich interesów, ale to nie znaczy, że nawet najbardziej gorliwy „karnie” się Land Roverem, czy dostanie pensję. Co najwyżej „redaktor”, o ile będzie dalej grzeczny i nie zauważy na co został przerobiony, dostanie od pani sekretarki dyplom podpisany przez pana „chyba prezesa”.

http://www.kontrowersje.net/s_d_bierze_ ... ego_szczap

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Mam złą i bardzo złą wiadomość dla prezesa Owsiaka!

Obrazek

Dotarło do mnie dziś z samej stolicy postanowienie Sądu Okręgowego XXV Wydział Cywilny i w tymże Pani sędzia zdecydowała oddalić wniosek WOŚP o ustanowienie zabezpieczenia. WOŚP wysłała pozew 6 marca, czyli całkiem niedawno i jeszcze przed kilkoma publikacjami, które pokazały kłamstwa Jerzego Owsiaka, jakich się dopuścił przed sądem i przed kompromitacją świadków, nie licząc dwóch lekarzy. Czego dotyczył wniosek? Jak to z panem prezesem i panem mecenasem najczęściej bywa, mamy do czynienia z kolejną tragifarsą.
Otóż nieskazitelna organizacja charytatywna pływająca w luksusach uzyskanych kosztem podatnika, postanowiła sądownie zamknąć klawiaturę Matki Kurki, czy jak kto woli Piotra Wielguckiego. Nietykalni domagali się, żeby ich na czas procesu nie tykać jednym słowem, bo tak się wobec świętego człowieka i świętej organizacji winien zachowywać bluźnierca. Akt rozpaczy prezesa i fundacji podsumowałbym machnięciem ręki, tudzież cichym uśmiechem, jednak biorąc pod uwagę datę wpływu knebla sądowego, moja ocena jest tylko jedna, a reakcja będzie adekwatna. Trafiony zatopiony! – tyle w ramach oceny. WOŚP i Owsiak nie obrazili się na żadnego „króla żebraków”, czy „sektę” i aby to zauważyć wystarczy wklepać w Google „Owsiak to”. Bez najmniejszego wysiłku na pierwszych stronach wyskoczą soczyste określenia, a w top 10 sugerowanych podpowiedzi Google dla „Owsiak to” znajduje się: oszust, złodziej, nikczemnik, kłamca. Siłą rzeczy obserwuję wszystkie rewelacje z obozu oskarżyciela, tym chętniej, że „chyba prezes” dostarcza materiału sądowego niemal każdego dnia, ale nie zauważyłem, aby WOŚP sporządziła akt oskarżenia lub pozew przeciw ludziom, którzy nie piszą „wyjął”, tylko „ukradł”. Przewertowałem Internet wzdłuż i wszerz i nie znalazłem procesu z powodu „Owsiak to złodziej”, „Owsiak to oszust”, no i oczywiście cały czas natykałem się na procesowego „króla żebraków”. Proszę sobie zestawić te wszystkie określenia z moim takim sobie „przezywaniem” i odpowiedź na główną zagadkę ułoży się sama.

Matka Kurka nie poszedł pod sąd z komunistycznego knebla 212 za „przezywanie”, czyli za pierdoły, umówmy się, Matce Kurce nie usiłuje się zatkać buzi zabezpieczeniem sądowym za „króla żebraków”. Poszło o coś znacznie poważniejszego, mianowicie o kasę. Pierwszy raz ktoś trafił w samo sedno bizantyjskiego życia na cudzy koszt, które się przykrywa parawanem z chorych dzieci i brutalnym marketingiem mieszającym z błotem każdego krytyka WOŚP. Pan „chyba prezes” najzwyczajniej w świecie się przeraził, że ktoś dotarł do wielkiej tajemnicy organizacji, którą jest KASA. Prezes Owsiak i dyrektor Niedźwiedzka-Owsiak największy problem mają z kasą i to nie tylko z tą upychaną w różnych usługach obcych, umowach zleceniach i transferach z konta fundacji do zarządzanych przez małżeństwo spółek. Kasa była i jest problemem w części jawnej, którą każdy może wertować do woli. Po sprawdzeniu dostępnych dokumentów kto ma ochotę może sobie nazwać Jerzego Owsiaka kłamcą i żaden sąd mu krzywdy nie zrobi, nawet stołeczny. Jerzy Owsiak co najmniej od 13 lat kłamał na konferencjach prasowych podając kwotę „Finału” (zbiórki publicznej) i deklarując, że te pieniądze będą przeznaczone na zakup sprzętu i programy medyczne. Tak się nie stało, pieniądze z medialnego rozliczenia „Finału” po półtora roku się kurczyły i wbrew cyrkom, jakie odstawiał na sali sądowej pan rewident, tego faktu nikt rozsądny nie podważy, na to są twarde dowody w aktach sprawy. I już byłby to poważny problem WOŚP i Jerzego Owsiaka, ale do zagadania faktów „chyba prezes” przyzwyczaił prawie wszystkich, dlatego w papierach nikomu się nie chce grzebać. Co innego, gdy pojawi się odcinek wypłaty i prywatne konto wypchane po brzegi, taki czarny sen budził Owsiaka zimnym potem i to jest szczegółowa przyczyna procesu oraz wszelkich innych wniosków dążących za wszelką cenę do zakneblowania Matki Kurki.

Mam złą i bardzo złą wiadomość dla Jerzego Owsiaka, ale też Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, księgowej Pilarskiej i mecenasa Zagajewskiego. Zła wiadomość jest taka, że nie ma siły, która by mnie zastraszyła albo powstrzymała przed doprowadzeniem tej sprawy do końca. Bardzo zła wiadomość odnosi się do twardych dowodów, które są w moim posiadaniu i rzecz jasna można znów się przez trzy tygodnie pośmiać, nim się w sądzie zblednie, przykurczy i schowa głowę w papierach. W tej sprawie jestem do bólu konsekwentny, gdy piszę, że mam dowody na krzywoprzysięstwo to nie piszę tylko je mam i potem pokazuję w sądzie, a teraz piszę, że mam dowody na kwoty, jakie WOŚP przekazała Złotemu Melonowi i Mrówce Całej. Chyba nie muszę tłumaczyć, co to oznacza dla pana „chyba prezesa”, ale też dla księgowej WOŚP. Albo powiem. Z tych papierków, które zostały wysyłane do sądu wynika dowcip, że zobowiązanie WOŚP wobec Złotego Melona to niecałe 17 milionów złotych. Co więcej faktury dotyczą nie tylko Przystanku Woodstock, ale rożnych innych zbytków i zabawek zwanych gadżetami. Kto wie może dowcip będzie mocny o ile brakujące kwoty znajdą się na kontach księgowych WOŚP przypisanych do kontrahenta „Mrówka Cała”, ale wszyscy bezpośrednio zainteresowani wiedzą, że to „nie do końca prawda”.

Mrówka Cała jest ostatnim ogniwem łańcuszka „usługi obce” i „działania propagatorskie”, dlatego po grubsze zlecenia musi się udać do Złotego Melona. Rozrachunki Złotego Melona, swoją drogą prowadzone przedziwną metodą księgową, jeszcze są do uratowania, właściwie do skorygowania na zasadzie; „przepraszam pomyliłam się, sądziłam, że chodzi o istniejące rozrachunki, straszna gapa ze mnie”. Natomiast sumy wydatków WOŚP na przystanek Woodstock, organizacje Finałów i tony materiałów reklamowych ukryć się nie da. Decyzję podejmie sama księgowa WOŚP i Złotego Melona, ale już przed sądem, pod przysięgą i rygorem karnym, także na gapiostwo trzeba będzie niezmiernie uważać. Innymi słowy jeśli Mrówka Cała ze Złotym Melonem nie wniosą do sądu dokumentów potwierdzających łączną sumę wyjętą z WOŚP na organizację hucznych zabaw, to prócz odkrycia wielkiej tajemnicy, będą dodatkowe kłopoty dla strażników tajemnicy. Manewru przy okazywaniu dokumentów nie ma żadnego, wszystko się opiera na prostej matematyce, wystarczy umieć liczyć do 50, tak na zapas. Z kolei metod i materiałów do weryfikacji jest pod dostatkiem, sporo w sądzie, resztę dostarczyli dobrzy ludzie. Pan mecenas mnie zainspirował, by działać na kilku płaszczyznach prawnych z tym, że moje działania będą nastawione na zupełnie inny skutek. Nie przykryć, ale ujawnić, nie zakneblować, ale skłonić do mówienia, no i jeszcze ten sąd cywilny – dobry pomysł, jednak na później. Będę kończył i na koniec dwa zdania. W kwestii „straszenia” kolejnymi procesami, bardzo proszę mnie dalej rozśmieszać, dobrze mi się w takiej atmosferze pracuje. Jeśli zaś chodzi o rozrachunki, bilanse, Finały i prawa do znaku towarowego, to rozśmieszyć się nie dam, bo Owsiak z małżonką i mecenas z księgową wiedzą najlepiej jaka to poważna… KASA.

http://www.kontrowersje.net/mam_z_i_bar ... sa_owsiaka

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


20 kwi 2014, 15:33
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
„Przystanek Woodstock” – w ramach realizacji celów statutowych WOŚP trójka dzieciaków zapiła się na śmierć

Obrazek

Zbliża się kolejna wokanda (7 maja), którą już tradycyjnie zamierzam rozpocząć od prostowania kłamstw Jerzego Owsiaka wypowiedzianych na sali sądowej. Tradycją stało się również, że cześć faktów przedstawianych sadowi publikuję przed rozprawą. Nie inaczej będzie dziś, ale zacznę od oceny nie od faktów. Byłem w Jarocinie, chyba dwukrotnie, za każdym razem trzeźwy jak świnia, ponieważ taki miałem pomysł na życie w czasach młodocianych. Nim Jerzy Owsiak i potem Jakub Władysław Wojewódzki przerobili Jarocin z kultowej imprezy muzycznej na imienny u cioci, działo się w Jarocinie szokująco, biorąc pod uwagę otoczenie i czas, w którym festiwal się odbywał.
„Jabole” lały się litrami, namioty oferujące rozdziewiczenie ogłaszały się oficjalnie przez radiowęzeł, naćpani „polską heroiną” biegali po całym mieście. Skini, ówcześni „kibole”, tłukli Punków, dzisiejszą „antifę i manifę”. Pod sceną królowało „pogo”, taniec przypominający regularną zadymę, a na scenę zapraszano panienki toples. Krótko mówiąc w Jarocinie panował totalny luz, wręcz anarchia, bo wtedy jeszcze nikt nie rozumiał czym jest prawica, lewica i liberalizm, obowiązywało jedno hasło: „jeb*ć system”. Po latach wielu socjologów i publicystów twierdzi, że Jarocin był najbardziej ostrym wentylem PRL zaplanowanym przez esbeków dla młodzieży, żeby się nie bawiła w jakąkolwiek politykę. Może być w tym sporo prawdy, zwłaszcza gdy sobie przypomnimy, kto stał na czele komitetu organizacyjnego festiwalu, a był to ultralewacki Waler Chełstowski, żyjący z władzą ludową i RPIII za pan brat. Natomiast nie jest prawdą, że tamta młodzież i całe to wydarzenie było pod pełną kontrolą esbeków. Nad Jarocinem nie dało się w taki sposób panować, tak się składa, że znam i czas i pokolenie „Jarocina” dość dobrze, ponieważ byłem częścią całości. Nikomu nie chodziło o żadną politykę, to był najzwyklejszy pod słońcem bunt pokoleniowy, protest przeciw wszystkiemu i wszystkim, przeciw całej rzeczywistości i bez pomysłu na jakakolwiek nową rzeczywistość. Żaden polityk nie przetrwałby w Jarocinie, ba, nie przetrwałby żaden komercyjny muzyk, czy celebryta. O ile się pojawiał ktoś z „lepszego towarzycha” zawsze był wygwizdany i okrzyknięty „sprzedajną ku..ą”.

Mam sentyment do Jarocina jako uczestnik i socjolog amator, ale to temat na odrębny felieton, teraz potrzebowałem Jarocina, żeby zbudować wstęp do Przystanku Woodstock. Impreza organizowana przez Owsiaka przypomina coś pomiędzy studniówką, a prywatką ze starymi „na chacie”. Tam nie ma cienia spontaniczności i nawet błoto jest sztuczne, kompletne zaprzeczenie legendarnego pierwowzoru i kompletna profanacja Jarocina. Nie leją się „jabole z gwinta”, tylko piwo od sponsora w plastiku, „pogo” wygląda jak dancingowe dwa na jeden, na scenę zaprasza się polityków i oficjeli zamiast panienek z cyckami na wierzchu. Ugrzeczniona, upolityczniona, kontrolowana pralnia mózgów, pełna komercja i wreszcie hipokryzja. Zupełnie nie zgadzam się z opiniami, że na Przystanku Woodstock dzieją się rzeczy niespotykane, Sodoma goni Gomorę i w ogóle takiego zgorszenia świat nie widział. Przy Jarocinie i oryginalnym Woodstock, impreza Owsiaka jest prywatką pod okiem starych, studniówką z wódką rozlewaną pod stołem i papierosem wypalonym w kiblu. Jeśli tak ma wyglądać wakacyjne szaleństwo, to niczego bym się nie czepiał, po prostu dziwi mnie, że młodzi ludzie zamienili spontaniczność na zajęcia wyrównawcze z „dyrem” Owsiakiem. Natomiast czymś zupełnie innym jest organizacja tego festiwalu za kasę WOŚP i w ramach realizacji celów statutowych, czyli: ratowanie życia chorych osób, w szczególności dzieci, działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, działanie na rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej. To jest kpina do kwadratu ze statusu fundacji, która co najmniej wykorzystuje luki prawne, jeśli prawa nie łamie.

Nazywając Przystanek Woodstock kpiną z prawa, nie wnikam w żadne aspekty obyczajowe, to mnie nie rusza, jako weteran Jarocina wręcz patrzę z politowaniem na tę „wolność”, odnoszę się tylko i wyłącznie do kwestii formalno-prawnych. Na „Przystanku Woodstock” sponsorem od lat są browary, na festiwal zaprasza się ludzi, którzy wielokrotnie i publicznie domagali się legalizacji narkotyków, taką osobą jest na przykład Kazimiera Szczuka. Choćby Owsiak wytaczał 1000 procesów, to każdy kto powie, że na Przystanku Woodstock narkotyki są obecne i chleje się do woli, również na umór, najzwyczajniej w świecie powie prawdę. Szczerze mówiąc nie przypominam sobie, żeby w Jarocinie ktoś zaliczył autentyczny zgon i skończył w prosektorium, nie twierdzę, że tak nie było, ale takiego przypadku nie pamiętam. Na Przystanku Woodstock w ramach realizowania zdrowotnych celów statutowych fundacji WOŚP, w latach 2010–2013, trójka uczestników festiwalu zapiła się na śmierć. Skąd mam te rewelacje? Mogę powiedzieć – z Komendy Głównej Policji. Czy mam na to dowody? Oczywiście, ale przedstawię je w sądzie łącznie z kosztami w pełni komercyjnej imprezy, które ponosi podatnik. Wbrew kłamstwom Jerzego Owsiaka, to nie dzieci z „Pokojowego Patrolu” bawiące się w milicję obywatelską zabezpieczają tę imprezę, ale ponad 1000 policjantów, których pracę finansuje miedzy innymi Komenda Głowna Policji. Tyle o wokandzie, rockowych festiwalach i prywatce u Jurka Owsiaka, gdzie pod opieką dorosłych dzieciaki zapiły się na śmierć.

http://www.kontrowersje.net/przystanek_ ... si_na_mier

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


04 maja 2014, 22:49
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Prezesie Owsiak, mecenasie Zagajewski! Nic wam te kombinacje z Mrówką Całą nie dały.

Obrazek

Przepraszam za spóźnienie, ale mam dość solidne usprawiedliwienie - byłem w sądzie. Pan prezes Owsiak do spółki z mecenasem postanowili niczym karpie pomodlić się o przeniesienie terminu Wigilii. Nie będę wchodził w szczegóły, ale chodzi o to, że co najmniej przez 14 dni i w WOŚP i w Złotym Melonie nikogo nie było w domu, ewentualnie obcym listonoszom nie otwierano. Dopiero po dwóch tygodniach prezes raczył odebrać zarządzenie sądu dotyczące Mrówki Całej i konkretnych pytań o finansowe powiązania z WOŚP oraz spółką córką. Pojęcia nie mam, co kombinuje prezes, mogę się jedynie domyślić, że chodziło o uniemożliwienie mi zapoznania się z dokumentami przed posiedzeniem sądu i przesłuchaniem księgowej albo o coś znacznie większego.
W każdym razie uprzejmie informuję, ponieważ nie zwykłem grać faul nawet z takim przeciwnikiem jak nieustannie kłamiący i faulujący prezes Owsiak, że kombinacje zdały się psu na budę. Wokanda została odwołana w związku z brakiem dokumentów, których zażądał sąd. Miałem wnioskować jako strona o przesunięcie posiedzenia sądu, ale Wysoki Sąd miał w tej kwestii identyczne stanowisko, co skłoniło mnie do wycofania wniosku w ostatniej chwili, aby nie robić bałaganu w aktach sprawy. Stan rzeczy w tej chwili jest taki, że najpóźniej jutro pan prezes ma obowiązek wysłać kwity dotyczące Mrówki Całej, a według mojej wiedzy na sali sądowej spotkamy się dopiero w czerwcu, zatem obstrukcja nie zadziała. Dziwnie dziecinne jest to zachowanie Owsiaka i mecenasa, prawdę mówiąc trudno się tu doszukać czegoś więcej poza desperacją. Jaki sens miało opóźnianie nieuniknionego? Panowie naprawdę się pogubili, ewentualnie planowali coś większego. Jedynym sensownym wyjaśnieniem tej niedojrzałej obstrukcji jest art. 496 kpk § 3, który mówi, że sąd umarza postępowanie jeśli na sali rozpraw w wyznaczonym terminie nie zjawi się oskarżyciel, naturalnie bez usprawiedliwienia. Może moja głowa ma dziś większe problemy z myśleniem niż zwykle, jednak nie widzę innego logicznego wyjaśnienia.

Według scenariusza pisanego art. 496 kpk § 3, Owsiakowi udałoby się na ostatni dzwonek uniknąć okazywania kwitów sądowi i tym samym największa tajemnica prezesa zostałby zachowana. Głośno sobie myślę nad możliwymi przyczynami rozpaczliwych manewrów, bo tak to już jest, że gdy się zostało okłamanym przez prezesa i mecenasa w kilku innych sprawach, które były proste do weryfikacji, to nie ma żadnych podstaw, aby wierzyć w przypadki. Tak, czy siak wysiłek mecenasa i jego klienta poszedł na marne, teraz mamy sytuację jasną jak słońce i nie ma siły, żeby bez łamania prawa kwity miały do sądu nie trafić. Inna rzecz, że nadal nie wiadomo, co trafi. Mając na uwadze rozrachunki Złotego Melona, które nie na 100%, ale na 1000% nie przedstawiają wszystkich operacji finansowych między WOŚP i spółką córką, trudno się spodziewać rzetelnego zestawienia dla Mrówki Całej, jednak i tu pole manewru prezesowi się kończy. Owszem jakąś kreatywną sztuczkę zawsze można podrzucić, ale po pierwsze jeszcze raz przypomnę, że mam dowody na uniki w przypadku operacji finansowych Złotego Melona, po drugie mam sporo czasu na przygotowanie nowych wniosków dowodowych, które w banalny sposób zweryfikują rzetelność realizacji zarządzeń sędziego, jeśli ta realizacja będzie grubymi nićmi szyta. Podpowiem o jaką grubość chodzi – o wielomilionową. No i wreszcie jest tak, że każde kolejne kombinowanie przy dostarczaniu dokumentów utrwala fatalny obraz, jaki roztacza sobą zachowanie oskarżyciela ukrywającego bezpośrednie dowody w sprawie. Zaczęło się od wygłupów z pudłami, potem prezes Owsiak mówił o tonach dokumentów w ciężarówkach i kserowaniu na mój koszt, z kolei kwity Złotego Melona odzwierciedlają zaledwie kawałek przepływu finansowego z WOŚP.

Sporo tego, a przecież jeszcze prezesa nie można było zastać w domu i gdyby na końcu miało dojść do podrzucania sądowi makulatury zamiast operacji finansowych WOŚP i Złotego Melona z Mrówką Całą, to tak sobie myślę, że tego obrazu w oczach sądu niczym się już nie zatrze. Poza wszystkim pan mecenas razem z prezesem zagrali dla mnie, chyba nie wiedząc dla kogo grają. 28 maja mija termin próby za sprawę z Tuskiem i Komorowskim, gdyby do tego czasu zapadł prawomocny wyrok, sąd jest zobligowany wszcząć ponownie umorzone postępowanie. Nigdy nie uczyniłem żadnych ruchów, aby przedłużać postępowanie w sądzie, przeciwnie to mecenas odrzucał wcześniejsze terminy, aż w końcu przeholował. Piszę o tym dlatego, że mecenas, Owsiak i co bardziej krewcy zwolennicy WOŚP „straszyli” mnie „recydywą”. Zabawne to było zachowanie, nie mam najmniejszych obaw jeśli chodzi o moją sytuacje prawną i nie dam się szantażować, ale w tej chwili nie ma o czym mówić i tę zabawę też sobie mecenas popsuł. Dzieje się wokół sprawy z Owsiakiem coraz więcej cudów i dziwów, zamiennik zmykania mi ust przy pomocy zobowiązania sądowego miała zapobiec publikacji kwitów Złotego Melona i wypłat Owsiaka, jakie pobiera, bo sam siebie zatrudnił w spółce córce. Przeciąganie realizacji kolejnego rozporządzenia sądu, dotyczącego znacznie poważniejszej sprawy, wszak Mrówka Cała to tylko i wyłącznie prywatna kieszeń Owsiaków, pokazuje czego się panicznie Owsiak boi i nie mam złudzeń, że będzie próbował wykonać jeszcze niejeden manewr, dlatego mam dla pana prezesa kilka scenariuszy na każdą okazję i próbę ucieczki.

http://www.kontrowersje.net/prezesie_ow ... a_nie_da_y

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 maja 2014, 23:00
Zobacz profil
Specjalista

 REJESTRACJA12 lis 2007, 21:00

 POSTY        324
Post Re: Władcy Marionetek...
Ponad milion w kwitach „Mrówki Całej”.
Moja odpowiedź? Owsiak do prokuratora!


Na wstępie powiem krótko, mamy długo oczekiwany przełom w sprawie Owsiak vs Matka Kurka, ale do udowodnienia skali intelektualnych i moralnych oszustw Owsiaka jeszcze daleka droga, która prowadzi między innymi przez prokuraturę. Prezes Owsiak przez miesiąc unikał dostarczenia dokumentów z fakturami "Mrówki Całej", ale nic poza starym dowcipem przez ten czas nie wymyślił. Dowcip polega na tym, że w dokumentach zostały wykazane jedynie zaskórniaki, co mnie w ogóle nie ubawiło i zamierzam przejść do działań poważnych. Pomimo żartów Owsiaka udało się zebrać wszystko, co było potrzebne do potwierdzenia klasycznego układu biznesowego, który powstał i hartował się w RP III. Żadnej finezji, do bólu powtórzony schemat. Firma „matka”, w tym wypadku WOŚP, powołuje do życia firmę „słup” nazywaną nomen omen „Złoty Melon”, na końcu układanki mamy firmę „krzak”, zbierającą frukta, o równie słodkiej nazwie „Mrówka Cała”. Kto w tym układzie zarabia, a kto płaci chyba nikomu wyjaśniać nie trzeba, ale niech wszystko pozostanie na papierze. Pan, Pani, społeczeństwo płaci i to czy chce, czy nie chce. Wszyscy, zwolennicy i przeciwnicy Owsiaków, finansują konglomerat „filantropii”, ale po kolei. Dowody zgromadzone w Sądzie Rejonowym w Złotoryi tworzą swoisty paradoks, pokazują mechanizm, nie pokazują skali. Jerzy Owsiak i księgowa Dorota Pilarska nie byli w stanie ukryć samego faktu, że prezes Słoik i żona prezesa Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, w postaci wypłat wyciągają miesięczne z WOŚP i Złotego Melona około 27 tys. brutto. Proszę nie ulegać odruchom litości i złudzeniom, na razie mówimy nawet nie o kieszonkowych, tylko drobnych na waciki. Prócz tego "Dzidzia" podpisywała umowy o dzieło (zlecenia) ze Złotym Melonem, rekordowa to 19 tys złotych, oboje też wypłacali sobie premie jednorazowe, najwyższa jaka pamiętam to 29 tys. Swoją drogą zwracam również uwagę na żałosne kwoty kilkuset złotowe wpisane do umów, które wklejam poniżej wraz z całą dokumentacją, strasznie przygnębiający widok i wiele mówiący o człowieku.

Najważniejszy jest jednak główny nurt przepływu kasy z WOŚP i "Złotego Melona" do "Mrówki Całej". Ta wielomilionowa rzeka szmalu ma kilka odnóg i płynie na kilka sposobów. „Mrówka Cała” potrafi skasować miesięcznie ponad 30 tysięcy złotych tylko za wynajmowanie lokali "Złotemu Melonowi" i WOŚP. Przypomnę, że WOŚP dysponuje trzema potężnymi nieruchomościami, dwie wille i ośrodek Szadowo-Młyn, przy którym buduje się czwarta nieruchomość, ale tym razem będzie należała do "Złotego Melona".

Premie, umowy, wygrodzenia, najem lokali razem wzięte nadal krążą wokół śmiesznych kieszonkowych sum w skali całego "przedsięwzięcia", mimo wszystko warto podsumować ten etap dojenia z publicznego i fundacyjnego cycka.

Około 27 tysięcy pensji, średnio 15 tysięcy za najem lokali, razem jakieś 41 tys. wypłaty brutto dla filantropów Owsiaków, plus umowy o dzieła i premie. Pamięć ulotna jest i propaganda WOŚP potęgą bywa, z tych przyczyn mieszają się pojęcia i fakty. Kto dziś zechce pamiętać, że Owsiak 1000 razy zaprzeczał jakoby z WOŚP brał chociaż złotówkę?

A przecież dokładnie o to toczy się proces, czy Owsiak brał kasę z WOŚP, czy jak twierdzi żyje z jakichś tajemniczych wykładów. W tajne wykłady nie wynikam, wystarczy mi zgromadzona dokumentacja, która już pokazuje, że Owsiak bierze dziesiątki tysięcy złotych na kilka różnych sposobów i wszystko to razem można nazwać wierzchołkiem ukręconej góry lodów. Prawdziwy wielomilionowy biznes stanowią zlecenia od "Złotego Melona" i WOŚP dla "Mrówki Całej". W tej rubryce, wbrew ostrzeżeniom, pan prezes postanowił sobie zakpić z sądu, jak również z ludzkiej inteligencji. Zestaw dokumentów mówi wszystko, jeśli chodzi o strukturę „biznesowego układu” i przepływ kasy, ale w żaden sposób nie pokazuje skali przepływu, która według moich ustaleń opiewa na wiele "złotych melonów" wyniesionych, między innymi, przez "całą mróweczkę". Prawdopodobnie pan prezes sądził, że rzucę się na jakieś śmieszne zlecenia za kilkadziesiąt tys. złotych, czy 140 tys. za Woodstock, dające w sumie ponad milion złotych "Mrówce Całej". Nie robią na mnie te kwoty najmniejszego wrażenia, ponieważ wiem, jakie miliony zostały zamiecione po kątach. Mogę się tylko ubawić prezentacją mechanizmu, czego sobie rzeczywiście nie odmówię. „Złoty Melon” i WOŚP, która posiada trzy nieruchomości, wynajmują od „Mrówki Całej” lokal za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Z drugiej strony "Złoty Melon" wynajmował lokal od WOŚP, w centrum Warszawy, za… 100 złotych, w porywach 400. Zacytuję klasyka: „ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”. Polecam też małą zabawę w ramach dodatkowej rozrywki, jakim to lokalem może dysponować „Mrówka Cała”? Odpowiedź nie jest trudna, wystarczy poszukać w „blokach na Ursynowie”. Wracając do poważnych zajęć stwierdzam z pełną odpowiedzialności karną i cywilną, że Owsiak ze swoja żoną wydoili z WOŚP miliony złotych, a teraz robią wszystko, przy pomocy naprawdę prymitywnych sztuczek księgowych, żeby ukryć skalę swoich działań.

Z o oczywistych względów nie mogę się rozpisywać na temat posiadanych przeze mnie dokumentów i dowodów, które w sposób jednoznaczny zweryfikują kłamstwa Jerzego Owsiaka i kreatywną księgowość Doroty Pilarskiej, ale uprzedzałem, że zamiennik kombinacji skończy się w prokuraturze. Słowa dotrzymuję i publicznie oświadczam, że póki co do prokuratury idą fałszywe zeznania pana prezesa Owsiaka, bogato udokumentowane pismami od ministrów, prezydentów miast i statutem WOŚP, żeby było śmieszniej. Jeśli zaś chodzi o panią księgową Dorotę Pilarską, która postanowiła stąpać po cienkiej czerwonej linii, to cierpliwie poczekam na jej zeznania w sądzie. Przedstawię swoje dowody poproszę o komentarz i gdy zgodnie z prawdą usłyszę, że do sądu trafiły jedynie „rozrachunki istniejące” (pani księgowa będzie wiedzieć o czym mowa), to zaczniemy poważnie rozmawiać o „obrotówce” (pani księgowa będzie wiedzieć o czym mowa). Kolejny raz Owsiak z mecenasem Zagajewskim założyli, że mają do czynienia z idiotą, oni rzeczywiście uwierzyli we własne wzajemne pocieszenia. Szanowni Państwo z WOŚP, "Złotego Melona", "Mrówki Całej" i panie mecenasie Zagajewski. Niby wszyscy jesteście tacy zasłuchani w guru, ale słuchacie po łebkach. Prezes w jednym ma rację, trafiliście na „wariata ze Złotoryi”, a to zupełnie inna bestia niż pospolity idiota, za jakiego cały czas chcecie mnie uważać, pomimo kompromitacji, jakie was spotkały właśnie z powodu wygodnego założenia. W waszej tragifarsie zwanej „prywatny akt oskarżenia” już przegraliście wszystko i dostarczyliście wszystkich dowodów, na mój wniosek oraz zarządzenie sądu, bo sami urządzaliście komedie z pudłami i ciężarówkami. Jako oskarżony powinienem iść na wódkę, nic innego normalny oskarżony nie ma w tej sytuacji do roboty. Niestety trafiliście na wariata, mnie nie interesuje udowodnienie, że prezes doił z WOŚP, mnie interesuje udowodnienie ile wydoił i to jeszcze nie koniec. Finalnym celem „wariata ze Złotoryi” jest pociągnięcie prezesa wraz z osobami towarzyszącymi do odpowiedzialności karnej. Dziś pokażę jedynie te dokumenty, które potwierdzają powyższy zbiór faktów, w przyszłości stanę na głowie, żeby pokazać wszystko. Tacy ludzie jak Jerzy Owsiak nie tylko powinni w hańbie zniknąć z przestrzeni publicznej, ale muszą odpowiedzieć za swoje czyny. Póki mogę ruszać choćby jednym palcem zrobię wszystko, aby sprawiedliwości stało się zadość.

http://kontrowersje.net/ponad_milion_w_ ... rokuratora


15 maja 2014, 20:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Władcy Marionetek...
Owsiak TV
czyli
kolejna bajka cwaniaków opowiedziana frajerom


Przepraszam, ale muszę męczyć temat, od którego chciałbym odpocząć. Pan prezes Owsiak milczy, jak zaklęty w sprawie 1,3 miliona, które przysłał do sądu jako potwierdzenie „wszystkich operacji finansowych” z „Mrówką Całą”. Obecnie prezes ma inne zmartwienia, mianowicie procesuje się o „psa szadowskiego”, który mu wytoczył „oszołom”. Pewnie dlatego halabardnicy z „Pokojowego Patrolu” dostają wytyczne, jakich Owsiak nie ma śmiałości realizować. Pojawiła się teoria, że wynajmowany przez „Mrówkę Całą” lokal, to siedziba WOŚP-owej Owsiak TV.

Zwracam uwagę na głupotę zawartą w kłamliwym zdaniu i trudno się dziwić, że Owsiakowi z żoną nie wypadało tak bajdurzyć, ale od czego są wyznawcy. Głupotę powierzono funkcjonariuszowi „Pokojowego Patrolu” Radosławowi Iwickiemu, a ten chętnie się pod nią podpisał i przekazał naiwnym. Nowa wersja paszy dla ubogich zawiera taką oto metkę. Siedziba WOŚP-owej Owsiak TV miała być wynajmowana przez „Mrówkę Całą”.

Przekładając tę desperację na język normalnego człowieka sprawy mają się następująco.
Powołana do życia przez WOŚP Owsiak TV wynajmowała siedzibę od „Mrówki Całej”, która dysponuje profesjonalnym studiem filmowym. Zakładając na chwilę, że to jest prawda trzeba sobie wyjaśnić różnicę między wynajmowaniem prywatnego studia Lidii Niedźwieckiej-Owsiak od wynajmowania dużego pokoju. Zachęcam do wskazania takich różnic, a póki co wskażę podobieństwo. Owsiak, zakładając z żoną Owsiak TV, płacił żonie za wynajęcie lokalu dla Owsiak TV. Czy gdzieś w tym stwierdzeniu nie pojawia się nazwisko Owsiak? Przyjmowanie, że coś jest prawdą nie ma sensu, zrobiłem to tylko dlatego, żeby pokazać skalę bezczelności. Prawda bez przyjmowania prawdy wygląda zupełnie inaczej i żeby ją poznać należy zacząć od pokazania podstawowych faktów.

Owsiak TV powstała w 2007 roku i przez pierwszy okres działalności współpracowała z ITI, czytaj z TVN. W 2009 roku Owsiak TV była bankrutem, który rzutem na taśmę przeszedł z platformy cyfrowej „n” do „Cyfra+”. 29 października 2010 roku O.TV skończyła żywot. Kasę na to beznadziejne przedsięwzięcie wyłożyła WOŚP, która dysponuje tylko i wyłącznie darowiznami. WOŚP popłynęła na bankrucie, ale „Dzidzia” skasowała swoje, oczywiście „Jurek” nie wziął z „puchy” ani grosza. On tylko zbankrutował, to żona okazała się przedsiębiorcza i zarobiła na ich wspólnym pomyśle.

Pora na pokazanie mechanizmu bankructwa i zysków.
WOŚP daje środki na O.TV, ale nazwa własna i znak graficzny na starcie należy do „Mrówki Całej” http://bazy.uprp.pl/patentwebaccess/PatentDetails.aspx i to jest norma w konglomeracie: WOŚP -> Złoty Melon -> Mrówka Cała. Funkcjonariusz ośmieszający się na każdym kroku dostał strzępy informacji i obwieścił świeży kit naiwnym. Nie powiem, że nałgał, bo musiałby mieć świadomość tego, co robi, on zwyczajnie wyklepał zdrowaśkę dostarczoną przez sztab. WOŚP i „Złoty Melon” w rytmie świeżej zdrowaśki miały wynajmować lokal tylko na okres trwania bankruta O.TV i do czasu zakupu nowej siedziby przy Dominikańskiej 19c.

Fakty przybywajcie!
O.TV padła w 2010 roku i w tym samym roku WOŚP zapłaciła ponad 8 baniek za nową willę. Dokumenty, które wpłynęły do sądu pokazują wyraźnie, że rok po bankructwie O.TV, dokładnie w październiku 2011, ostanie wynajęcia lokalu przez „Mrówkę Całą” opiewało na blisko 25 tys. złotych. Zdaję sobie sprawę, że słynne stwierdzenie: „wiem, ale nie powiem” to beznadziejne argumentowanie, ale napisałem kolejny raz 1/10 z tego, co przedstawię w sądzie, pozostałe 9/10 opiszę 12 czerwca. Dziś pozwolę sobie tylko na mała pointę. Jerzy Owsiak i jego pracownicy dostarczyli do sądu wybrakowane dokumenty, które mają się nijak do zarządzenia sądu: „wszystkie operacje finansowe”. Gdy się już prezes upora z procesem o psa, jestem do dyspozycji karnej i cywilnej w związku z nowym „zniesławieniem”.

PS
Kolego Iwicki proszę nie zawracać głowy i innych części ciała prokuraturze, policji i ewentualnie sądom.
Wszystkie ujawnianie danych i nazywanie kolegi błaznem, funkcjonariuszem, pajacem, biorę na siebie, to moja robota i zapraszam na salę sądową.

PS2
Przy jakiej ulicy mieści się to słynne studio "Mrówki Całej"?

http://kontrowersje.net/owsiak_tv_czyli ... a_frajerom

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


18 maja 2014, 14:23
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Panie Jerzy O. przyjmuję zaproszenie do ASP i wysyłam zaproszenie do sądu!

Obrazek

Starym zwyczajem kolegów swojego taty, Jerzy O. postanowił wyprodukować „śmieszny żart”, czyli w języku resortowym prowokację. Na swoim blogu pan prezes zaprosił mnie na „Przystanek Woodstock” i do ASP, o ile dobrze kojarzę jest to jakiś tamtejszy WUML, gdzie wykładał towarzysz Balcerowicz i będzie wykładać towarzyszka Środa. Z taką lekką nieśmiałością odnoszę się do tej zgranej socjotechniki, która polega na obrzucaniu łajnem gościa, by za chwilę spytać: „stary o co ci chodzi, kochaj świat, zapraszam cię do siebie, pogadajmy, tylko nie mów, że masz jakieś obawy, nie odlatuj”. Dziecinada w wykonaniu dziadka, ale nie ma sprawy i „nie mam focha”, jeśli chodzi o formę zaproszenia, która daleko odbiega od norm akademickich.
Rozumiem, że prezes trzyma poziom wieczorówki robotniczo-chłopskiej, mimo wszystko proszę o podanie dnia i godziny, kiedy miałbym dać wykład na tej uczelni, jak również proszę wziąć pod uwagę terminy obecnych i przyszłych wokand. Bywa, że pan Jerzy O. ma poważne problemy ze zrozumieniem polszczyzny, natomiast doskonale się czuje w grypserze, zatem jeszcze raz potwierdzę przyjęcie zaproszenia w języku pana prezesa. Siema Juras! Czuję pałer po twoim zaproszeniu do ASP, oj będzie się działo! Daj tylko cynę, kiedy i gdzie ma być ta nawijka! Poniał? No dobrze, kwestie akademickie w wersji robotniczo-chłopskiej mamy za sobą, teraz pora na część urzędową. Panie Jerzy O., nim przejdziemy do rzeczy mam do pana jedno prywatne pytanie. Pan naprawdę dalej nie rozumie, że gorzej trafić pan nie mógł? Nic, ale to nic mnie nie zatrzyma w ujawnianiu tego, co pan ukrywa. Pozew cywilny złożony w Warszawie, co na starcie jest nie do utrzymania, to kolejne desperackie ruchy ze strony mecenasa Zagajewskiego, które są jak adrenalina dolana do browara. Uprzedzałem, że następna zamiennik zaszczuwania mnie lub krytyków WOŚP połączona z zamiataniem, przy pomocy sądów, pana wielomilionowych, prywatnych biznesów, ukręconych na fundacji WOŚP, skończy się dla pana procesem karnym. Słowa dotrzymuję, do sądu kieruje prywatny akt oskarżenia z art. 212 kk, a we wniosku podkreślam: „pierdol się”, „będziesz miał w dupę”, „zapach komór Auschwitz”, „zbrodnię katyńską”, „zbrodnię stalinowską” i „wariata ze Złotoryi”. Pan wie jakie jest mój stosunek do art. 212, ale dawałem też jasno do zrozumienia, że dla pana prezesa zrobię wyjątek, w ramach symetrii działań.

Bardzo się cieszę, że panu zależy na podtrzymywaniu gorącej atmosfery wokół swoich biznesów, to jest doskonała szansa na wyjaśnienie sobie pewnych spraw, które przed ludźmi i nawet sądem usiłował pan i usiłuje ukryć. Niezależnie od prywatnego aktu oskarżenia kończę zawiadomienie do prokuratury, z całą listą pana kłamstw wypowiedzianych z uprzedzeniem o odpowiedzialności karnej. Będziemy ciągnąć te jasełka i żeby miał pan przynajmniej jako takie pojęcie, co do stawki gry, to napiszę ile kładę na stół. Kilkadziesiąt milionów, które pan prezes wyjął z WOŚP i przetransferował do Złotego Melona. Proszę zapamiętać te kwotę, póki co orientacyjną i dopisać do pozwu kolejne „pomówienie”. Do tego od kilku do kilkunastu milionów przetransferowanych z WOŚP i Złotego Melona do pana i pana żony prywatnych kieszeni, w postaci wypłat, premii, umów zleceń i faktur wystawionych przez Mrówkę Całą. A pan, panie Jerzy O., z czym siada do stołu? Z pozwem na marne 50 tysięcy, przeprosinami w GW, TV Republika i na portalu kontrowersje.net? Pan się zachowuje jak ten małomiasteczkowy taksówkarz znaczący karty żyletką, a nie jak „Wielki Szu”, którego pan próbuje udawać. To ma być pokerowa zagrywka? Panie Jerzy O., to jest koniec, obaj to wiemy, że to jest koniec słodkiego życia na koszt podatnika i donatora. Żadna nagroda i cała seria nagród, żadne foty z Komorowskim i setka pozwów nie zawróci biegu rzeki. Owszem jeszcze coś tam pan śmieszy, tumani, przestrasza, ludzie się wahają, czy już można mówić prawdę o panu. Właśnie dostałem opinię od trzech biegłych rewidentów, każdy powiedział wprost: „dokumenty przesłane przez Jerzego O. są wręcz śmieszne, ale proszę mnie zrozumieć, ze względu na charakter sprawy, nie podejmę się wydania opinii”. Tylko, że zaraz potem odezwali się odważni, którzy stwierdzili „nie ma sprawy, bo sprawa jest ewidentna”.

Panie prezesie z czym do „pokera” i z czym do ludzi? Z tymi karciętami zrobionymi na „marychę”, z tymi waletami pochowanymi w rękawie i z Zagajewskim „masakrującym” w biedronkowej gazetce? Z błazeństwami, „szantażami”, „presjami”? Koniec zabawy i jedyne pocieszenie dla pana to ostatni rekord. Trudno uwierzyć, że cały ten biznes utrzymał się 22 lata, tego musze pogratulować, chociaż nigdy podobnym „biznesom” nie kibicowałem. Teraz trzeba się zastanowić, co dalej, pomyśleć nad jakimś fryzjerstwem dla psów, ewentualnie o zmywaku, czyli po prostu zacząć pracować na własne utrzymanie. Gdyby pan chociaż wiedział, że w 2014 roku mamy Internet i prężnie działające firmy on-line, może uniknąłby pan kilku dodatkowych kompromitacji. Na przykład tych „rozrachunków istniejących”, które przesłała księgowa. Polecam stronę mojasymfonia.pl i zakładkę „połącz się z konsultantem”. Wie pan, jak to pięknie działa? Dostaje pan ID, hasło i cały program Symfonia Forte dla siebie oraz osób towarzyszących, które w Liceum Ekonomicznym nie siedziały w jednej klasie dwa lata, ale ukończyły ekonomię i prowadzą pełną księgowość. Dalej panu nie będę tłumaczył, że są w moim folderze poprawne wydruki i zrzuty ekranów z kolejnych operacji wykonanych „myszką”. Pan i „Dzidzia” wie najlepiej, co pani księgowa przy pomocy filtrów tego rozbudowanego programu wyrzeźbiła i o co do pani księgowej ponownie zwróci się sąd, na podstawie dostarczonej opinii biegłego. Jest jeszcze kwestia, co zrobić z paroma art. kk., w związku z przesłanymi „dokumentami wszelkich operacji finansowych”. To się rozstrzygnie po przesłuchaniu pani księgowej. Siema Juras O.! Nie wiem gdzie wcześniej, na sali sądowej, czy w ASP, ale na pewno będzie się działo!

PS Wie prezes, co mi tkwi przed oczami? Mina prezesa po tym, jak sąd zarządził ujawnianie kwitów „Złotego Melona” i mina Zagajewskiego, po decyzji sądu dotyczącej zysków „Mrówki Całej”. Mnie to wystarczy i prawdę mówiąc nuży mnie już zbieranie dowodów na oczywistość, ale szanuję procedurę sądową i przykładam się do tej biurokratycznej roboty z należnym oddaniem.

http://www.kontrowersje.net/panie_jerzy ... ie_do_s_du

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


24 maja 2014, 16:50
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Sąd Okręgowy w Warszawie drugi raz odrzuca wniosek WOŚP. Owsiak został ci tylko Giertych!

Obrazek

Taki człowiek, który przez 22 lata żył pod kloszem i był wpuszczany na salony od zaplecza, nie potrafi zrozumieć, że wszystko się kiedyś kończy. Owsiak ma ewidentny kłopot z przyjęciem do wiadomości tej prostej prawdy. Nie ma i nigdy już nie będzie Jerzego Owsiaka, jakiego znaliśmy – skończył się. Przed kluczową rozprawą w Złotoryi zapukał do mnie listonosz i przyniósł wieści z Warszawy. Tamtejszy Sąd Okręgowy wydał postanowienie w sprawie drugiego z kolei wniosku o zabezpieczenie, który złożył nieoceniony mecenas Jacek Zagajewski. Wniosek został odrzucony, co samo w sobie musiało wywołać popłoch w szeregach, ale to nie koniec fatalnych informacji dla prezesa i pełnomocnika.
Dopiero postanowienie sądu robi wrażenie, normalnie jakby się człowiek w innym świecie i przede wszystkim kraju obudził. Sąd Okręgowy w Warszawie nie zostawia suchej nitki na wniosku Zagajewskiego, punktując słabiznę merytoryczną i z sufitu wzięte roszczenia wraz z pretensjami. Muszę napisać, że czegoś podobnego się nie spodziewałem, raczej byłem przekonany, że Warszawa poczeka na rozstrzygnięcia w Złotoryi, ale dzieje się dokładnie odwrotnie. Drugi raz z warszawskiego sądu płynie komunikat, że desperacja Zagajewskiego i Owsiaka przekroczyła granice śmieszności razem z granicami paniki. Po zarządzeniach sądu w Złotoryi Zagajewski staje na głowie, żeby żadne dokumenty dotyczące finansowania konglomeratu charytatywno-biznesowego nie ujrzały światła dziennego. Stąd też ponawianie wniosków o zabezpieczenie w postaci zakazu publikacji o WOŚP i prezesie Owsiaku. Za późno i to po pierwsze, po drugie ta makulatura, która przyszła do sądu w Złotoryi i udaje „rozrachunki” będzie musiała ulec ostrej weryfikacji, o co wnoszę w przesłanych wnioskach dowodowych popartych ekspertyzą i poprawnie wykonanymi raportami finasowymi.

Faktów nie da się zakrzyczeć, rozlane mleko płynie rwącym nurtem, z kolei próby „zastraszania” i kneblowania zaczynają zastanawiać nawet czytelników GW i co ważniejsze irytują sądy. Pora sobie odpowiedzieć, czy i jak długo stać w obronie straconej sprawy? Taką decyzję będzie musiała podjąć między innymi księgowa Dorota Pilarska. Pytanie na dziś: „Co z moim udziałem w ukrywaniu rzeczywistych i „wszelkich operacji finansowych” między WOŚP i "Złotym Melonem”, a prywatnymi kieszeniami Lidii i Jerzego Owsiaków, czego się dopuściłam z całą pewnością”. Pomagam sformułować kluczowe pytanie i tradycyjnie zgłaszam moją wredną osobę do pełnej dyspozycji karnej i cywilnej. Na szczęście nie jestem na miejscu całego towarzystwa z WOŚP, ale gdybym mi ktoś zrobił taki nieludzki kawał, od razu sięgnąłbym po ostatnią deskę ratunku. Panie Owsiak tylko Roman Giertych panu pozostał, nikt inny, nawet Rysiek Kalisz nie da rady. Pomijając kwestie sądowe, społeczne i lepsze towarzystwo, trzeba postawić jeszcze jedno pytanie. Czy naprawdę ktoś sobie wyobrażał, że po zaistniałych zdarzeniach, ale i przed nimi, cały ten cyrk „charytatywności” rzeczywiście mógł grać do końca świata i o jeden dzień dłużej? Z roku na rok do puszek zbiera się coraz mniej, w cudowny sposób konto zbiórki jest pompowane przed ogłoszeniem wyników Finału WOŚP, nota bene fałszywie podawanych przez Owsiaka, od 13 lat co najmniej. Pamiętne zeznania rewidenta Mroczkowskiego, od którego usłyszeliśmy, że w sprawozdaniu finansowym jest niższa kwota niż w rozliczeniu zbiórki, bo się przez półtora roku uzbierało, dziś jest rozpaczliwie odkręcane, ponieważ zawsze było i nadal jest dokładnie odwrotnie. Po półtora roku się skurczyło nie dodało!

Tak rozpaczliwie odkręca się lody, że nagle zbiórka zrobiła się czymś innym niż Finał WOŚP, chociaż zbiórkę w rozliczeniu nazywa się Finałem i linki do rozliczeń na stronach WOŚP to na przykład XVIII Finał i tak dalej. Rozpacz posunięta po kres paniki, dodatkowo hufiec internetowych halabardników zapomniał zerknąć co SAM prezes Owsiak zeznał do protokołu w odpowiedzi na pytanie o WYNIK TEGOROCZNEJ ZBIÓRKI PUBLICZNEJ. Pytanie padło dwukrotnie i odpowiedź się nie zmieniała, tylko utwierdzała: „wynik tegorocznej zbiórki to 52 miliony” i dalej „wynik Finału to ponad 52 miliony” i jeszcze: „to decyzja fundacji, to nasza interpretacja finału”. Prawda jest jedna, OD 13 LAT TO CO OWSIAK PODAWAŁ NA KONFERENCJI NIE POSZŁO NA SPRZĘT. Słowem kłamał, że zebraliśmy X i tyle przeznaczymy na sprzęt i programy. Trafiony, zatopiony! Do tego w telewizji oglądalność poniżej „Plebanii”, masa wkurzonych samorządowców, którzy wydają kasę na bzdurne fajerwerki i boją się nie wydać, żeby lokalne społeczności nie zagłosowały na konkurencję. Wreszcie tajemnicą poliszynela jest, że większość prowadzących fundację widzi w Owsiaku monopolistę na wsparcie z publicznej i medialnej kasy, mają dość wybryków prezesa, które skupiają uwagę na jednej jedynej świętej, nietykalnej, fundacji.

Ideologicznie, po kompromitacjach Owsiaka, też się firmowy towar skończył. Prezes staje na głowie „wypierdala Krystynę Pawłowicz w kosmos”, czym ośmiesza własnych wyznawców, lawino przyznających się do konkursowej odpowiedzi. Rzutem na taśmę glanuje, jak całe towarzycho 17 letnią dziewczynkę Marysię i nic, cisza jak makiem zasiał. A przecież za dobrych czasów non stop słyszeliśmy: „no przecież Jurek Owsiak powiedział”. Dziś tylko konia może obchodzić, co „Jurek” powiedział i dlatego proponuję zmianę mecenasa, bo zaczyna się robić potwornie nudno. Przy okazji muszę raz jeszcze podziękować wspomnianym halabardnikom „chyba prezesa”, którzy jak nikt inny pokazują o czym Owsiak z Zagajewskim nie mają pojęcia, jakie wabiki łykają i czego się rozpaczliwie obawiają. Pożyteczni… halabardnicy potrafią ubawić i wzruszyć swoim rzadkim połączeniem naiwności, nadgorliwości i przekonaniem, że wiedzą o czym mówią, a tu już nie ma o czym i o kim mówić. Poszedł sygnał z centrali – Owsiak musi odejść, im szybciej to zrozumie, tym lepiej dla niego. Ostanie zdanie nie jest moją opinią, ale odszyfrowaniem sygnału.

PS No i jeszcze jedna miła niespodzianka, błazen z Biłgoraja musi przeprosić za porównanie Kaczyńskiego do Stalina i Hitlera. Jest gotowe uzasadnienie wyroku dla Jerzego O., akt oskarżenia jutro, jednym kursem, dostarczam do sądu, podobnie jak zawiadomienie do prokuratury.

http://www.kontrowersje.net/s_d_okr_gow ... o_giertych

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Mecenas Zagajewski. Poproszę o 15 minut przerwy, księgowa musi się zastanowić ile Złotych Melonów prezes wyjął z WOŚP

Obrazek

Zdarzają się takie sytuacje w życiu, że nie bardzo wiadomo, jak się zachować, co wynika z dylematu moralnego. Nie chciałbym zrobić najmniejszej krzywdy Pani Dorocie Pilarskiej, która w sądzie sprawiała wrażenie „kozła ofiarnego”, a nie osoby odpowiedzialnej za przesłanie do sądu makulatury. Ze słów Pani Pilarskiej wynika, że wydruki „rozrachunków” były konsultowane z lepszymi fachowcami od odpowiedniego kreowania świata, nie tylko księgowego. W efekcie księgowa WOŚP i „Złotego Melona” nie potrafiła odpowiedzieć na podstawowe pytania, które same się narzucają każdemu zjadaczowi chleba powszedniego.
Pierwsze pytanie. Ile towarów i usług WOŚP kupiła od „Złotego Melona” za lata 2004-2013 (suma faktur)? Ile fundacja WOŚP przelała na konto „Złotego Melona” w ramach spłaty zobowiązań wynikających z faktur? Te dwa pytania wystarczyły w zupełności, żeby Pani Pilarska zmieniła zdanie w zakresie przejrzystości i oczywistości danych zawartych w wydrukach. Tak trochę do siebie, ale i z błaganiem w oczach w kierunku mecenasa powiedziała, że potrzebne są nowe wydruki, nowe zestawienia, żeby odpowiedzieć na pytania. Mecenas Zagajewski, który za nic nie odpowiada, poza podpisem pod wypłatą za tę całą hucpę, jaką sprokurował, szybko poszukał innego rozwiązania. Poprosił o 15 minut przerwy, żeby Pani księgowa mogła się zastanowić, co wynika z dokumentów przysłanych do sądu. Po przerwie nic się nie zmieniło, bo i nic się nie mogło zmienić. Śmieci kreatywnej księgowości, pomieszane zaliczki z przelewami, faktury zakupu bez przypisanych kwot przelewów, nadpłaty na jednym koncie i niedopłaty na drugim, wymagają zmarnowanej epoki na zastanowienie, nie 15 minut. Mimo wszystko dla Pani Pilarskiej wielki ukłon, chyba nikt nie ma wątpliwości, jaki mam stosunek do całej grupy trzymającej władzę w WOŚP, ale księgową „Złotego Melona” i fundacji uznaję za całkowicie inną osobę, niż prezesa z żoną, że o rewidencie Mroczkowskim i mecenasie z Sochaczewa nie wspomnę. Mówiąc krótko cwaniaki od przelewania kasy z WOŚP do „Złotego Melona” i dalej do prywatnej kieszeni Owsiaków przez „Mrówkę Całą” albo bezpośrednio na konto, „wystawiły” Dorotę Pilarską na pożarcie. Ona nie miała szans wybrnąć z tej sytuacji, o czym musiała wiedzieć, ale zapewne otrzymała gwarancje, że „wariat ze Złotoryi” nie będzie miał pojęcia, jak te księgowe cuda rozszyfrować.


Nie pierwszy raz zrobiło się prezesowi Owsiakowi kuku. Pracuję na programach „Symfonia” od 10 lat, sam przygotowywałem zaplecze programu, z importem bazy poprzednich wersji, instalacją drukarki fiskalnej, itd., itp. Sam od lat tworzę raporty, wydruki, eksport i import dokumentów do programu „Symfonia”. Pakietem „Symfonia Finanse i Księgowość” bawię się od kilku miesięcy, jest to narzędzie tak intuicyjne i wręcz banalne w obsłudze, że każdy raport, nawet bez znajomości podstawowych terminów księgowych, jest opisany łopatologicznie. Laik potrafi po paru godzinach załapać o co chodzi. Pani Pilarska nie ma podstawowej wiedzy informatycznej i technicznej znajomości programu, nie potrafi odróżnić opcji wydruku „rozrachunki istniejące” od opcji „wszystkie rozrachunki”, nie umie wyjaśnić dlaczego raz używa filtra „konto” innym razem nie używa. Nie wie jak odczytać podstawowe oznaczenia NR i ZR na zapisach rozrachunków i nie słyszała o „rozrachunkach brakujących”. Naturalnie księgowa nie musi się znać na programie księgowym w takim zakresie, żeby biegle operować opcjami wydruku i terminologią programu komputerowego, ale księgowa musi umieć odpowiedzieć na podstawowe pytania, które wydruku rozrachunków dotyczą. Dorota Pilarska nie umiała, z bardzo prostej przyczyny, ponieważ to nie ona przygotowała ten bigos, ale fachowcy wyższego rzędu.
 
Gdyby Pani Pilarska mogła wysłać dokumenty bez konsultacji, zrobiłaby to w minutę i w sekund pięć odpowiedziałaby na podstawowe dwa pytania, bo zadawanie takich pytań jest de facto ujmą dla uczennicy I klasy liceum ekonomicznego, ale odpowiedziałby na inne pytania. Ile poszło Melonów na „Woodstock”. Nie wiem. Ile na „Finały”? Nie wiem. I tak dalej „wyjaśniała” księgowa, której nie dano żadnej szansy na merytoryczną odpowiedź – żadnej. NR to należności rozliczone, ZR to zobowiązania rozliczone. Wszystko w wydrukach było rozliczone, tylko kasa po stronie faktur i przelewów się nie zgadzała. Zaliczka 500 tysięcy? Za co? Do jakiej faktury? Nie wie nikt. Czy spłaty pokrywają faktury? Pytać Pana Boga. Cały ten materiał był przygotowany dokładnie tak, żeby nikt nie był w stanie powiedzieć, jakie sumy i na co zostały przekazane, jaka jest łączna kwota zakupów i ile zapłacono. Zrobili to poważni ludzie i wysłali na pożarcie Bogu ducha winną Dorotę Pilarską. Jeśli ktoś mnie zapyta, czy to księgowa Pilarska odpowiada za złoty interes charytatywno-biznesowy, to odpowiem z całym przekonaniem, że ona na pewno nie, ale to ona będzie pierwszą, na którą fachowcy zrzucą odpowiedzialność.
 
Wklejam przeniesione do tabeli rozrachunki „Złotego Melona” wraz instrukcją obsługi, która pokazuje w sposób niezbity, że z dostarczonej „dokumentacji” można wywnioskować dosłownie wszystko i żaden z wniosków, nie jest pewnikiem, ale tylko i wyłącznie wariantem.
 
Zestawienie obrotów pomiędzy Wielką Orkiestra Świątecznej Pomocy  a  Złoty Melon Spółka z o.o.
     
Konto 205  „zaliczki”
Lp.         rok         Strona  Wn  (wpłaty)         Strona Ma (faktury)         Saldo Wn         Saldo Ma
  1         2004                                 -                  300 000,00                            -        300 000,00
  2         2005               1 000 000,00                                 -          1 000 000,00                       -
  3         2006                  800 000,00               1 000 000,00                            -        200 000,00
  4         2007                                 -                  500 000,00                            -        500 000,00
  5         2008                                 -                  400 000,00                            -        400 000,00
  6         2009               1 100 000,00               1 833 000,00                            -        733 000,00
  7         2010               1 500 000,00                  500 000,00          1 000 000,00                       -
  8         2011               1 900 000,00               2 148 520,00                            -        248 520,00
  9         2012               2 500 000,00                                 -          2 500 000,00                       -
10         2013               1 600 000,00                  400 000,00          1 200 000,00                       -
          Razem              10 400 000,00               7 081 520,00          5 700 000,00     2 381 520,00

Konto 202 „Należności i zobowiązania”
Lp.         rok         Strona  Wn  (wpłaty)         Strona Ma (faktury)         Saldo Wn         Saldo Ma
  1         2004                  802 420,00                  101 546,90             700 873,10                       -
  2         2005                                 -               1 464 594,95                            -     1 464 594,95
  3         2006                                 -               2 154 826,54                            -     2 154 826,54
  4         2007                                 -               2 156 739,24                            -     2 156 739,24
  5         2008               1 400 000,00                    66 298,69          1 333 701,31                       -
  6         2009                                 -                  321 394,17                            -        321 394,17
  7         2010                                 -                  287 361,26                            -        287 361,26
  8         2011                                 -               1 100 463,35                            -     1 100 463,35
  9         2012                                 -               1 620 254,46                            -     1 620 254,46
10         2013                  550 000,00                  628 121,70                            -          78 121,70
          Razem                2 752 420,00               9 901 601,26          2 034 574,41     9 183 755,67


Razem obroty
Lp.         rok         Strona  Wn  (wpłaty)         Strona Ma (faktury)         Saldo Wn         Saldo Ma
  1         2004                  802 420,00                  401 546,90             400 873,10                       -
  2         2005               1 000 000,00               1 464 594,95                            -        464 594,95
  3         2006                  800 000,00               3 154 826,54                            -     2 354 826,54
  4         2007                                 -               2 656 739,24                            -     2 656 739,24
  5         2008               1 400 000,00                  466 298,69             933 701,31                       -
  6         2009               1 100 000,00               2 154 394,17                            -     1 054 394,17
  7         2010               1 500 000,00                  787 361,26             712 638,74                       -
  8         2011               1 900 000,00               3 248 983,35                            -     1 348 983,35
  9         2012               2 500 000,00               1 620 254,46             879 745,54                       -
10         2013               2 150 000,00               1 028 121,70          1 121 878,30                       -
          Razem              13 152 420,00             16 983 121,26          4 048 836,99     7 879 538,25
          Per saldo                              -               3 830 701,26                            -     3 830 701,26

Na podstawie danych można stwierdzić
- Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy i Złoty Melom Spółka z o.o. są podmiotami powiązanymi WOŚP posiada wszystkie udziały  w Złoty Melon Spółka z o.o.
- brak przyporządkowania wpłat do faktur , których te wpłaty dotyczą.
- brak określenia czy zaliczki dotyczą (faktury zaliczkowe) dotyczą usług i dostaw czy tylko rozliczeń finansowych.
- w poszczególnych latach kwoty wpłat i ujętych faktur różnią się od siebie (Dlaczego ?)  to tak jakby nikt nie panował nad obrotem pieniężnym.
- w sprawozdaniach finansowych Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za lata 2010, 2011 i 2012 nie ma wykazanych należności  ani zobowiązań wobec podmiotów powiązanych, z ewidencji wynika ,że powinny być.
- jako  że są to podmioty powiązane zgodnie z ustawą z dnia 15 luty 1992 r o podatku dochodowym od osób prawnych art. 9a podmioty są zobowiązane do sporządzenia dokumentacji dotyczących transakcji pomiędzy tymi podmiotami.
 
Przedmiotowe rozrachunki zawierają wykaz zaliczek, przelewów bankowych i faktur, które nie są ze sobą powiązane i co za tym idzie nie sposób ustalić, czy przelewy bankowe i zaliczki należy traktować jako spłatę zobowiązań wynikających z faktur, czy też są to kwoty przypisane do innych dokumentów. Taki stan rzeczy powoduje, że za łączną sumę zobowiązań, na przykład Fundacji WOŚP wobec spółki „Złoty Melon”, można uznać  kwotę 16 983 121,26 złotych wynikającą z faktur lub kwotę 30 135 541,26 złotych, która jest sumą faktur i wpłat na konto spółki. Przy tym same rozrachunki nie dają żadnej możliwości zweryfikowania jakie dokumenty kontrahenta i na jakich kontach były rzeczywiście księgowane. Niska  jakość dokumentacji wyklucza jakąkolwiek analizę rachunkową, nawet na podstawowym poziomie.
 


Pani Pilarska była bez szans, szukam właściwego słowa i jedyne, jakie mi przychodzi do głowy to „współczucie”, ale zaraz za współczuciem idzie zdegustowanie poziomem moralnym i intelektualnym ludzi, którzy Dorotę Pilarską na tę minę posłali. No, ale na bok sentymenty i do rzeczy, czyli do wniosków dowodowych. Pyskujący Zagajewski, który w charakterystyczny dla lepszego towarzycha sposób, na korytarzu gadał jak „Józio” Oleksy z Guzowatym – „dostanie kopa, a potem drugiego kopa”, by na sali sądowej udawać poważnego, kulturalnego mecenasa, zrywał się do boju trzykrotnie. Za każdym razem dostał „kopa”. Piętnaście minut przerwy nie pomogło i odpowiedź na tak proste pytanie, że aż wstyd pytać, nie padła. Jeden kop. Drugiego „kopa” mecenas otrzymał po tym, jak z rozczapierzonymi w chrystusowym geście łapkami, rzucił się na oddalanie wniosków dowodowych, dotyczących nowych wydruków z programu księgowego „Złotego Melona” i fundacji WOŚP.  On się na niczym nie zna ten Wielgucki, on się nie nadaje i w ogóle jest ideologicznie podejrzany, tak z prawej strony. Perorował Jacek z Sochaczewa, który udaje Warszawiaka. I wtedy nastąpił trzeci „kop”. Kiedy razem z prezesem kłamałeś mecenasie? Gdy wchodziłeś z pudłami i zapowiadałeś trzy kolejne busy, czy dzisiaj, kiedy przychodzisz do sądu z pięcioma świstakami na krzyż. Było ostro, Zagajewski jeszcze raz wstał, ale po drugim wykazaniu łgarstwa, schował się w fotelu. Resztę dokończył sąd odrzucając desperację mecenasa, wyraził zgodę na uwzględnieni następujących wniosków:
 
Zobowiązanie oskarżyciela prywatnego do przedstawienia komputerowego wydruku ksiąg rachunkowych Fundacji WOŚP i spółki powiązanej „Złoty Melon” zawierających zapis kont w okrasach w ujęciu analitycznym za lata 2004-2013. Jest to warunek podstawowy i niezbędny do przeprowadzenia analizy księgowej, który wypełnia wymogi Art. 13 ust. 5 Ustawy z dnia 29 września 1994 r. o rachunkowości: „(…)Wydruki komputerowe ksiąg rachunkowych powinny składać się z automatycznie numerowanych stron, z oznaczeniem pierwszej i ostatniej, oraz być sumowane na kolejnych stronach w sposób ciągły w roku obrotowym.” Przykład prawidłowego i oryginalnego wydruku wykonanego w programie „Symfonia Forte Finanse i Księgowość” dołączam do wniosku.
Zobowiązanie Fundacji WOŚP i spółki powiązanej „Złoty Melon” do przedstawienia prawidłowego i oryginalnego komputerowego wydruku rozrachunków dla kontrahenta „Mrówka Cała” za okres 2004-2013 z opcją wydruku: „Rozrachunki istniejące i brakujące” oraz bez wyboru filtra konta syntetycznego. W załączeniu przykład oryginalnego i prawidłowego wydruku rozrachunków kontrahenta za wybrany okres, wykonanego w programie „Symfonia Forte Finanse i Księgowość”.
Zobowiązanie Fundacji WOŚP do przedstawienia prawidłowego i oryginalnego komputerowego wydruku rozrachunków dla kontrahenta „Złoty Melon” za okres 2004-2013 z opcją wydruku: „Rozrachunki istniejące i brakujące” oraz bez wyboru filtra konta syntetycznego. W załączeniu przykład oryginalnego i prawidłowego wydruku rozrachunków kontrahenta za wybrany okres, wykonanego w programie „Symfonia Forte Finanse i Księgowość”.
Zobowiązanie spółki „Złoty Melon” do przedstawienia prawidłowego i oryginalnego komputerowego wydruku rozrachunków dla pracownika Jerzego Owsiaka i Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, za okres 2004-2013 z opcją wydruku: „Rozrachunki istniejące i brakujące” oraz bez wyboru filtra konta syntetycznego. W załączeniu przykład oryginalnego i prawidłowego wydruku rozrachunków kontrahenta za wybrany okres, wykonanego w programie „Symfonia Forte Finanse i Księgowość”.


Jak widać cały materiał „księgowy” przesłany do sądu poszedł psu na budę. Do sądu mają trafić wydruki, które są minimum z minimum dla jakiejkolwiek analizy księgowej. Ukłoniłem się przed księgową, kłaniam się przed Sędzią, który dokonał na sali sądowej rzeczy genialnej. Nie wiem, czy ktoś spotkał się w polskim wymiarze sprawiedliwości z takim przypadkiem, że na początku rozprawy sędzia odnosi się skrótowo do wniosków dowodowych uznając, że nie widzi w tej chwili potrzeby przesyłania nowych dokumentów finansowych, a na końcu uwzględnia cztery wnioski dotyczące udostępnienie dokumentów. Sąd po przesłuchaniu księgowej i mojej argumentacji, nie tylko uwzględnił wnioski, ale zmienił swoje wstępną ocenę. O czym to świadczy? Przede wszystkim jak najlepiej świadczy o Wysokim Sądzie, który pokazał, co w praktyce oznacza „ślepota Temidy” i bezstronne ważenie materiału dowodowego. Po drugie decyzja sądu przywraca wiarę w człowieka, bo wymiar sprawiedliwości to ludzie, którzy w większość nie zbliżyli się do standardów zaprezentowanych w małym sądzie w Złotoryi. Nie mam dziś najmniejszej ochoty na żadne pyskówki z powiatowymi dziennikarzami i patrolowymi reporterami, powiem tylko tyle. Każdy kto ma chociaż blade pojęcie o procesie karnym ten wie, że nic tak nie pokazuje, która strona ma poważniejsze argumenty, jak uwzględnianie i odrzucanie wniosków przed sąd. Jacek z Sochaczewa poza pyskowaniem na korytarzu sądowym z małolatami, zalicza porażkę za porażką. Wszystkie kluczowe wnioski Jacka z Sochaczewa są masowe oddalane, moje wnioski, przed którymi nogami i rękoma Jacek z całą ekipą rozpaczliwie się bronią, sąd uwzględnia jeden po drugim i to w wyniku blamażu oskarżyciela. W ostatnim zdaniu i w oczekiwaniu na nowe wydruki, oddaję do dyspozycji wyrzeźbione w Excelu „z palca” zestawienie pokazujące ponad milion trzysta tysięcy w zleceniach dla „Mrówki Całej” od „Złotego Melona” i Fundacji WOŚP.

Załącznik:
4zobowiazania_Melona_wobec_Mrówki.jpg

Załącznik:
5zobowiazania_Melona_wobec_Mrówki_2.jpg
Załącznik:
6zobowiazania_WOSP_wobec_Mrówki.jpg
Załącznik:
7zobowiazania_WOSP_wobec_Mrówki_2.jpg


PS Przypomniało mi się. Pani Lidio Niedźwiedzka-Owsiak, sprawdzę czy rzeczywiście możliwe jest aby w bazie WOŚP istniały rozrachunki „Złotego Melona” za lata 2004-2013, a nie istniały „Zapisy na koncie”, o czym Pani Pilarska „z trybun” poinformowała sąd. Zwracam się do Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, bo widziałem kto za te nerwowe konsultacje odpowiada i znów nie był to Dorota Pilarska. Na razie powiem, że baza programu mówi zdecydowanie coś innego, ale ustalę to na 100%.

http://www.kontrowersje.net/mecenas_zag ... n_w_prezes


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


19 cze 2014, 17:54
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
A propos „Jurka”, który powiedział dziecku, że umrze…

Obrazek

Pierwszy raz, w ramach materiału dowodowego, na sali sądowej był odtwarzany zapis audiowizualny, a po ludzku – moje wywiady dla TV Republika, przeplatane poszukiwaniem „słoika na stole”. Pełna cisza zapadła na sali, gdy „Jurek” krzyczał, że jedzie do dziecka, które „umiera i umrze”. Jak nie dziećmi, to kobietami zasłania się „Jurek”. Nie tylko wiem, że Wysoki Sąd bierze pod uwagę zachowanie stron w trakcie procesu, ale wiem, że traktuje to zachowanie jako ważną okoliczność, czy jak to się tam w języku prawa nazywa. Mimo wszystko konsekwentnie będę pisał to, co myślę. Wcześniej zrobiłem ukłon w stronę Doroty Pilarskiej, dziś robię ukłon w stronę Lidii Niedźwieckiej-Owsiak.
Obie kobiety wzięły na klatę wygłupy „Jurka” i to jedno w wykonaniu kobiet WOŚP podoba mi się, jak „doktór” Środzie parytet. Jednak mają rację krytycy, a zebrało mi się i prywatnie, i publicznie, że zaczynam się bawić w sentymenty, podczas, gdy strona przeciwna skrupułów nie posiada w ogóle. Powtórzę raz jeszcze publicznie i z konsekwencją prawną, rozrachunki przesłane do sądu, to była makulatura i to widać na pierwszy rzut mojego oka, ale ważniejsze są czujne oczy księgowych z wieloletnim doświadczeniem. Na nieszczęście jednej kobiety, pod rozrachunkami był jej podpis, na nieszczęście drugiej, firma będąca jej własnością jest uczestnikiem sporu. Co teraz? Tak sobie myślę, że „strona” wie, że ja wiem i domyśla się, co wiem, od kogo wiem, dlaczego wiem. W związku z tym jest mi kompletnie obojętne, kto się pod tymi nowymi rozrachunkami podpisze, ale wypadałoby, żeby w końcu „chyba prezes” wziął coś na siebie jako podwójny prezes. To tylko proponowany kompromis, sportowe postawienie sprawy, a nie „groźba karalna”, czego gotów się złapać mecenas Zagajewski. W każdym razie ktokolwiek się podpisze pod nowymi kwitami, ten musi wiedzieć, że sentymenty się kończą. Mecenas zastanawiał się, co zrobię z rozrachunkami przesłanymi do sądu. Odpowiem otwarcie – podejmę stosowne kroki prawne, jeśli tylko badanie krzyżowe, które przed nami, znów będzie pokazywać po stronie zobowiązań więcej niż po stronie należności, a wszystkie rozrachunki mimo wszystko będą rozliczone. Nie żartujmy dłużej. O ile zapisy na kontach i nowe rozrachunki będą odzwierciedlały rzeczywistość, to spór zakończy się tym, o co w procesie karnym chodzi – ustalenie prawdy materialnej. Z tym, że ja mam pełną świadomość czym ryzykuję. Art. 212 kk to karykatura prawa karnego, swoje szanse na uniewinnienie szacuję na 60%, ale to mnie nie interesuje, co nie znaczy, że lekceważę prawo, po prostu tu chodzi o prawdę, dalej zwaną materialną.

Mamy za sobą ponad pół roku sądowej wojny i już wiemy, że główne tezy potwierdziły się na 1000%. Owszem Wysoki Sąd daje do zrozumienia, że mieszają się ostre sformułowania z bluzgami, co widać po uznaniu materiału dowodowego, ale bluzgi biją na głowę ostre sformułowania. Za chwilę dojdą zapisy na kontach i dowiemy się o takich pozycjach, jak „delegacje” oraz inne podmioty gospodarcze, które świadczą usługi obce. To jest koniec pewnego etapu, reszta należy do „Jurka” schowanego za kobietami. Wiemy tyle, na ile nas sprawdzono. Przy tak olbrzymich kwotach święty by się skusił na refakturowanie, a przecież nie mamy do czynienia ze świętym, tylko z „Jurkiem”, który krzyczy do dziecka, że „umiera i umrze”, a kobiety posyła do sądu, żeby sam mógł machać statuetką „Człowieka Wolności”. Słyszałem parę razy, gdzie to mnie „Jurek” zaprasza, za jakiego „wariata” uważa i jak bardzo „będę miał w dupę”. Kolego Owsiak, zachowujesz się jak dzieciak i bez większej nadziei zapytam, czy zostało ci tyle jaj, żeby się pod nowymi „kwitami” podpisać i usiąść obok kobiet w sądzie? Zrobisz to? Stać cię? „Wypierdalałeś w kosmos Krysię” – znów kobietę i znów słabszą od ciebie. Pytany o faktury i finanse szukałeś słoika.

„Jurek” kim ty jesteś? Co ty sobą reprezentujesz? Kto cię wychował i czy z górki miałeś do szkoły? Skoro nie potrafisz inaczej niż na poziomie chłopca, to spróbuj przynajmniej tyle pokazać, że to sprawa między nami. Przepraszam postronnych, że piszę, jakby mówił bohater westernu klasy „C” do Bruce Lee klasy „D”, ale do „Jurka” się zwracam i zależy mi na tym, żeby zrozumiał „o co kaman”. Przepraszam drugi raz postronnych, że nie relacjonuję rozprawy, ale wbrew pozorom właśnie to zrobiłem, bo nic innego na sali sądowej się nie stało poza mentalną dezercją „Jurka”. W Złotoryi zbrakło Jerzego Owsiaka i nawet nie było „Jurka”. Mecenas stawał na głowie, aby zapisy księgowe, o których „nie mam pojęcia” nie wyszły na jaw. Dla porządku dopiszę, że kolejna wokanda odbędzie się 19 sierpnia i od dziś WOŚP ze „Złotym Melonem” mają 14 dni na przesłanie właściwych zapisów z ksiąg rachunkowych. Wróć. Od momentu, gdy podmioty łaskawie odbiorą zarządzenia sądu, co w przeszłości wyglądało bardzo różnie.

http://www.kontrowersje.net/a_propos_ju ... ku_e_umrze

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

A myśleliście, że niby jak funkcjonuje cyrk „filantropijny” Owsiaka?

Obrazek

Wątek Owsiaka w aferze podsłuchowej przez większość ludzi jest błędnie odczytywany. „Jurek” nie miał zamiaru włożyć do własnej kieszeni 30 milionów, taki nieostrożny to on nigdy nie był, ale ta sytuacja doskonale pokazuje, jak faktycznie funkcjonuje cały ten cyrk „filantropijny” zwany WOŚP. Pan prezes uważany jest za doskonałego organizatora, który stworzył „fenomen na skalę światową”. Jeden mit bardziej zabawny od drugiego. Rzeczywiście nigdzie na świecie nie istnieje coś tak absurdalnego, jak przelewanie kasy publicznej i podatnika z jednej kupki na drugą, a wszystko dzieje się przy fajerwerkach i rzekomo ratuje życie narodowi.
Model postępowania Owsiaka i jego WOŚP wygląda dokładnie tak, jak został pokazany w podsłuchowej aferze. Idzie pan „Jurek” do polityków, szefów telewizji, prezesów spółek i mówi, że ma fantastyczny pomysł na imprezę, tylko potrzeba, no powiedzmy, 30 baniek. Od tego momentu pan prezes zaczyna czarować na kilka sposobów. Pokazywane są chore dzieci, niszczeni krytycy pomysłu, dużo huku, krzyku, kolorowych światełek i na końcu pada sakramentalne: „Jesteśmy najpiękniejsi, a ty co zrobiłeś dla ludzkości brzydalu?”. Owsiak nigdy nie miał żadnego oryginalnego pomysłu, on zawsze robił tandetne spektakle za cudze pieniądze i więcej to kosztowało finansowo i społecznie, niż przynosiło zysków. Podobnie jest z mitycznym „organizatorem” Owsiakiem. Proszę się przyjrzeć wszystkim przedsięwzięciom pana prezesa, które były jego autorskimi pomysłami. Wniosek generalny? Zawsze bankructwo, tak było przy sklepie z gadżetami w warszawskiej galerii, tak było z Owsiak TV i nie inaczej jest z jego stroną blogową, która według wskaźników Alexa jest kilkukrotnie mniej popularna od portalu kontrowersje.net, chociaż Owsiak zawsze był eksponowany przez media.

Finałów WOŚP nie organizuje żaden Owsiak i nigdy tego nie robił. Pierwszy patent był banalny i polegał na tym, żeby przy pomocy telewizji krzyknąć do Polaków – weźcie puszki i zbierajcie kasę na Centrum Zdrowia Dziecka. Po 22 latach nic się nie zmieniło, lokalne finały organizują wolontariusze i inne organizacje pozarządowe, jak hufce harcerskie, czy domy kultury. Główną imprezę bierze na siebie telewizja publiczna i rozmaite ministerstwa z instytucjami publicznymi. Owsiak jest tylko i wyłącznie wodzirejem przepłaconej fety i nikim więcej. Konferansjer, który przejada publiczny grosz, by po półtora roku i odcięciu odpowiedniej prowizji, kupić łaskawie sprzęt medyczny, częściej idący w ilość, niż jakość, bo chodzi o to, żeby w każdym szpitalu przykleić „serduszko”. Nie mam pojęcia, czy da się wymyślić coś jeszcze bardziej bzdurnego i nieefektywnego, ale patrząc na „fenomen” WOŚP można napisać scenariusz do komedii Barei albo odcinek Monty Pythona. Owsiakowi udało się z teatru absurdu uczynić społeczne ministerstwo zdrowia, przy pomocy telewizji, biznesu i politycznego zaplecza ogłupiono Polaków wizją wielkiego odruchu serca. Tanie socjotechniki, prymitywna psychomanipulacja i doskonały sposób za słodkie życie. Niestety dla „Jurka” i na szczęście dla nas, biznes się kończy. Pisałem od dawana, że z Owsiaka zdjęto polityczną ochronę, a ostatnio medialną również i to się w pełni potwierdziło. Tusk i jego ekipa nie cierpią pana „Jurka”, któremu się przewróciło w głowie i zaczął się rozpychać bardziej niż mu wstępnie pozwolono. Naturalnie nikt z PO nie powie oficjalnie, że Owsiak na swoje wygłupy doi publiczną kasę, ale przy wódce i holenderskim matiasie mówi się o „Jurku” takie i jeszcze gorsze rzeczy.

Owsiaka za monopolizowanie charytatywności i nieograniczony apetyt na środki publiczne mają dość w różnych kręgach, mają go dość muzycy, mają dość inne fundacje. Był przez lata świętą krową, ponieważ miał odpowiednie umocowanie polityczne, medialne i biznesowe, ale to mu odcięto i się „Jurek” nie potrafi odnaleźć. Z jednej strony dostawał niebotyczny sponsoring z publicznej kasy i promocję, z drugiej kancelarie prawne wykańczały krytyków. Publicznie linczowano nie takich jak Matka Kurka, swoje zebrał Kukiz, Rzecznik Praw Dziecka, posłowie, ministrowie i chyba tylko „Super Niania” potrafiła się „Jurkowi” odwinąć. Pan prezes przeholował i na końcu zrobił rzecz najmniej rozsądną – poszedł do sądu z art. 212 kk, dzięki czemu z oskarżyciela stał się podejrzanym. Niczym Katon powtarzam, że pan „Jurek” się skończył, dziś dodam, że na własne życzenie. Zupełnie odrębną kwestią jest dlaczego wciągnięto do gry Owsiaka, może to taka słodka zemsta „Wprost” za niegdysiejsze ostrzeżenia, że prawnicy Owsiaka zajmą się redakcją, a może chodzi o znacznie więcej. Coraz bardziej afera podsłuchowa zmierza w kierunku okazania całej patologii RP III, wraz z beneficjentami tego systemu. Owsiak pasuje idealnie do takiego scenariusza.

http://www.kontrowersje.net/a_my_leli_c ... ny_owsiaka

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


06 lip 2014, 09:40
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Władcy Marionetek...
Owsiak trzeci raz broni się przed ujawnieniem dokumentów, a Radosław Iwicki kłamie i szkaluje TV Republikę

Obrazek

Dziś otrzymałem kolejne pismo z sądu w Złotoryi, które jest odpowiedzią na trzeci już wniosek mecenasa Zagajewskiego o odrzucenie moich wniosków dotyczących ksiąg rachunkowych "Złotego Melona" i Fundacji WOŚP. Zagajewski TRZECI RAZ zgłasza do sądu sprzeciw, chociaż na pierwszym terminie z uśmiechem na ustach wnosił pudła z "dokumentacją" i krzyczał: „proszę bardzo”. W piśmie mecenasa mamy całą serię konfabulacji i zwykłych kłamstw dotyczących stanu mojej wiedzy, jak również zasadności badania ksiąg. Sąd nie wszedł w żadną polemikę z Zagajewskim i podtrzymał swoją decyzję, co oznacza, że „Złoty Melon” i WOŚP ma stosowną dokumentację dostarczyć, słowem trzecia porażka Zagajewskiego tylko w tej jednej sprawie.
Oba podmioty, które „nie mają nic do ukrycia”, wpadły w histerię, a to się zaraz przekłada na odpowiednie akcje „medialne”.  Być może to zwykły przypadek, a być może coś zupełnie innego, w każdym razie po decyzji sądu odbierającej nadzieję „Jurkowi” w mediach dla dzieci i młodzieży (wykop.pl) ruszył brudny, bo nawet nie czarny PR, który kolejny raz goni „dziadygów” z TV Republika, by „wariat ze Złotoryi miał w dupę”. Nim przejdę do prostowania bredni, kłamstw i oszczerstw, zacznę od bezczelności i śmieszności autora – Radosława Iwickiego, który ostatnimi czasy przerzucił się z piaskownicy rachunkowej do piaskownicy prawnej.
 
Pod wstępem wklejam „pismo procesowe” Iwickiego, osoby publicznej, która wszem wobec pomawiała mnie o podżeganie do przestępstwa, obiecywała szkodzić mojej pozycji procesowej w sporze z Jerzym Owsiakiem i jednocześnie „straszy” procesem za „ujawnienie danych osobowych”. Dziecinada z błędami formalnymi na poziomie „uczymy się pisać i adresować list do kolegi”, to wizytówka typu mentalnego, który najczęściej zostaje wyznawcą WOŚP. Dzielny obrońca WOŚP nie odważył się podać adresu, a jego pogróżki sprzed dwóch miesięcy, zresztą chyba w czwartej wersji, zalatują przeterminowanym kabotyństwem. Granice kompromitacji tego człowieka wyznacza jego szeregowy status w WOŚP, który stara się nadrobić nadgorliwością. W jednym Iwicki ma rację i pisze prawdę. On żadnych pieniędzy za propagandową mitręgę nie dostaje, to kompletny amator, ofiara nowej matury, a takich Owsiak zawsze traktował jak pożytecznych wolontariuszy. Krótko mówiąc wszędzie tam, gdzie nikt z wierchuszki WOŚP nie chce się błaźnić, to Iwicki w pocie czoła pracuje na awans. Ma szczęście Radek, że ja nie jestem Owsiakiem, który ściga dzieciaki z Internetu kodeksem karnym i TV Republika nie jest WOŚP, bo za oszczerstwa, które wypisuje przez ponad pół roku miałby już ze trzy terminy rozpraw w kilku sądach. Wklejam obiecany świstek i przechodzę do rzeczy podając fragmenty wypowiedzi Iwickiego i komentarz do nich.

Obrazek

1. fragment "w ogóle nie chce się tłumaczyć" - wycięto cały fragment uzasadnienia dlaczego pytanie dziennikarza dotyczące nieokreślonych faktur mających udowodnić, że nie wyprowadza pieniędzy na lewo jest z ***. Owsiak powiedział tam "nie sprzedaję broni do Syrii, mam wam pokazać faktury, że nie sprzedaję broni do Syrii?" - czy zmienianie pod tezę znaczenia wypowiedzi to rzetelne dziennikarstwo?

Ad 1 W sądzie mecenas Jacek Zagajewski przedstawił JAKO DOWÓD W SPRAWIE DOKŁADNIE TEN SAM MATERIAŁ, z wyciętą Syrią (jakie to ma w ogóle znaczenie?).

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 1tDRkrg9-M

Co więcej również moje wypowiedzi był poszatkowane jak kiszona kapusta, chociaż na YouTube są dostępne filmy z pełną wersją. Panie Iwicki gore manipulacją! Zagajewski sfałszował dowody w sprawie i to na niekorzyść swojego klienta?  Według mojej wiedzy, taki adwokat co najmniej wylatuje z palestry, ale problem Iwickiego i całej tej wesołej gromady polega na tym, że oni gubią się we własnych kłamstwach, dlatego sąd bez zbędnego komentarza „zakopuje” te wygłupy z wirtualnej piaskownicy. Zarzucanie TV Republice, że nie pokazali jak się Owsiak błaźni dokumentnie, w swoim stylu szukając słoika, zapachu Auschwitz  i broni w Syrii, ale ograniczyli się do „pytań z ***”, to jest najkrótsza odpowiedź dlaczego Radosław Iwicki w „Pokojowym Patrolu” jest kapralem, nie dowódcą:  http://www.wosp.org.pl/archiwum/szkolen ... _wszystkie Proszę zapytać Iwickiego, co Kręcioła TV zrobiła ze swoimi relacjami z sądu, z których wycięła niewygodne fragmenty, a kompromitujące zeznania rewidenta Mroczkowskiego i rzecznika Dobiesa wykastrowała w całości. Poza wszystkim zarzut wycinania „Syrii” jest żałosnym kłamstwem, które dementuję w punkcie drugim.

2. "wyrzuca z konferencji" - z konferencji został wyrzucony dziennikarz, który władował się z kamerą w prywatną rozmowę, jak się to ma do kontekstu tego zdania w materiale?

Ad 2 Witamy w lokalu „Sowa i Przyjaciele”, prywatna rozmowa na publicznej konferencji, zapłacona służbową kartą WOŚP. Widziałem cały film z tym incydentem, nie była to żadna prywatna rozmowa, tylko Bogdan Maruszewski z funkcjonariuszem „Pokojowego Patrolu” po prostu wykopali Maślankiewicza z konferencji, bo zadawał pytania o „faktury z Syrii”. To po tym incydencie Maślankiewicz do mnie napisał z prośbą o wywiad na wizji, ale odmówiłem posyłając TV Republice jedynie moje wyjaśnienie. Tutaj jest materiał TV Republika, gdzie Iwicki ma też swoją „kluczową” Syrię.

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... nwEupLEFHg

3. "innych pozywa" - pozwany nie został dziennikarz, tylko bloger, który napisał trzy paszkwile oparte na jego rojeniach i których od pół roku nie potrafi udowodnić przed sądem.

Ad 3 Kłamstwo takie, że „słońcu wstyd świecić”. Owsiak pozwał nie jednego blogera Matkę Kurkę, ale całą grupę ludzi publikujących w Internecie, wykazując się przy tym wyjątkową obłudą, czystym chamstwem i art. 212 kk. Blogera Pawła Rybickiego oskarżył z 212 kk za wskazanie tylko i wyłącznie na to, że NSDAP też organizowała akcje charytatywne, ale nikomu nie przychodzi do głowy posługiwać się retoryką zwolenników WOŚP, czyli bez NSDAP dzieci byłyby głuche i umierały, a ty jak krytykujesz to nie masz prawa w szpitalu korzystać ze sprzętu. Owsiak z 212 kk oskarżył prawie dziecko (nastolatka) za czapkę ze starym żartem AC DC – kompletny suchar. Dowcip nędzny, bo oparty na znaku SS, który się w podstawówce „żartobliwie” tłumaczyło jako AC DC, ale jeśli ktoś uznaje te sprawy za poważne, to przypominam, że Owsiak porównał moje publikacje do nazizmu, stalinizmu, obozów koncentracyjnych, zaś mnie nazwał „wariatem ze Złotoryi”, kazał się „pierdolić” i obiecał, że „będę miał w dupę”. Trzecia sprawa to studentka, która napisała prawdę, że na Przystanku Woodstock wóda i piwo leje się hektolitrami i ludzie chleją do nieprzytomności. Właściwie trochę się dziewczyna pomyliła, faktycznie to trzech zapiło się na śmierć: http://orka.sejm.gov.pl/izo7.nsf/www1/z ... 6198o0.pdf Co do wyjaśniania przez pół roku "przekrętów" to przypomnę, że po pierwszej rozprawie „mecenas mnie zmiażdżył”, na drugiej miał być wyrok. Pół roku bierze się stąd, że tygodniami Zagajewski odwlekał realizację zarządzeń sądu, uciekając przed ujawnieniem dokumentów księgowych. Mnie się nie śpieszy, aż do ostatniej faktury, z ciekawością popatrzę też, jak długo Owsiak będzie udowadniał mi, że jestem wariatem, szczułem na chorego Łukasza, zabijałem w Auschwitz i Katyniu. Jako oskarżony Jerzy O. prawdopodobnie będzie miał okazję zacząć od sierpnia, przed tym samym sądem z tego samego artykułu, żeby było sprawiedliwie.

4. "skąd te nerwy?" - pokazujecie scenę, w której dziennikarz zostaje wywalony za władowanie się z kamerą w prywatną rozmowę, te "nerwy" nie mają nic wspólnego z rzekomymi przekrętami. Jak manipulowanie kontekstem ma się do rzetelnego dziennikarstwa?

Ad 4 Słusznie, nie nerwy tylko biała gorączka, której Owsiak dostawał wielokrotnie, patrz poszukiwanie słoika, krzyczenie do chorego dziecka, że umrze, w końcu rezygnacja i natychmiastowy powrót do WOŚP. Wszystko, po pytaniach o faktury i rozliczenia. Dodatkowo w sądzie razem z mecenasem Zagajewskim odstawiali cyrki z dokumentami i pudłami makulatury wnoszonymi na salę, koledzy Iwickiego taszczyli kartony osobiście, fakt ten jest zaprotokółowany.

5. "Owsiak oficjalnie nie jest zatrudniony, pensję za etat dostaje jego żona" - dokładnie tak jest, ta pozycja stoi jak wół w sprawozdaniach od minimum sześciu lat. Czy rzetelne dziennikarstwo polega na kreowaniu sensacyjnej narracji?

Ad. 5 Kolejne kłamstwo, żona Owsiaka, którą na stanowisku między innymi zatrudnił Owsiak i wyznaczył pensję, ma etat w WOŚP od 12 lat. Sam Owsiak jak najbardziej bierze kasę z WOŚP, tylko przy pomocy „Złotego Melona”, do którego kasę z WOŚP pompuje, a potem sobie z obrotów wypłaca pensję.

6. "firmą Złoty Melon Jerzego Owsiaka" - a tu już ewidentne kłamstwo, bo Złoty Melon to firma WOŚP, a nie Owsiaka, co można w dwie minuty sprawdzić np. w KRS.

Ad. 6 Piętrowa manipulacja formalno-prawna, mydlenie oczu i kneblowanie kazuistyką rzeczywistego stanu rzeczy. Faktycznie na papierze „Złoty Melon” należy do WOŚP, ale to Owsiak  z żoną zdecydowali o powołaniu „Złotego Melona”, to Owsiak z żoną zdecydowali o wykupieniu udziałów w „Złotym Melonie” przez WOŚP w kwocie 1 550 000 zł., to Owsiak z żoną wybrali na prezesa „Złotego Melona” Owsiaka i to Owsiak z żoną wybrali Lidię Owsiak na jedynego przedstawiciela WOŚP w radzie wspólników. Wreszcie to Owsiak sam siebie zatrudnił w „Złotym Melonie’, w charakterze dyrektora graficznego, sam ze sobą podpisywał umowy o dzieło, takie same umowy podpisywał ze swoją żoną. Absolutnie każda decyzja dotycząca „Złotego Melona” zapadła z udziałem Jerzego Owsiaka, a wszystkie strategiczne z pomocą Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak. Obiektywnie i realnie „Złoty Melon” jest firmą pod pełną kontrolą, wręcz hegemonią Owsiaka, cała reszta to zacieranie tożsamości podmiotowej i decyzyjnej, słowem sprzedawanie kitu maluczkim.

7. "faktury wystawiane przez tę firmę są nieujawniane przez Jerzego Owsiaka" - prywatne spółki mają obowiązek spowiadania się z faktur przed skarbówką, a nie przed przypadkowymi dziennikarzami to raz. Dwa: na czym opieracie swoje zarzuty, skoro nie widzieliście faktur?

Ad. 7 Bełkot dyletanta szukającego jak nie kija to pałki, ten sam Iwicki, który punkt wyżej odwołuje się do formalno-prawnych kruczków przypisując własność „Złotego Melona” fundacji, punkt niżej nazywa prywatną spółką własność OPP WOŚP. Dalej szkoda słów na „interpretacje” rachunkowe, bo to już wykwity retoryczne na poziomie czerwonej koszulki patrolowej.

8. "powinien ujawnić faktury żeby jasne było, że MC i ZM nie wykonują zleceń dla WOŚP" - przecież te firmy wykonują zlecenia dla WOŚP, od tego właśnie są. Jakie zlecenia? Produkcja i sprzedaż gadżetów (ZM), produkcja wydawnictw i obsługa medialna (MC). Dlaczego firmy? Bo fundacje takie jak WOŚP prowadząc dg tracą ulgi podatkowe. Całe te "powiązania" mogą być spiskiem tylko dla totalnego ignoranta.

Ad 8 Następny popis logiki w wydaniu szeregowego wyznawcy WOŚP. Powtórka z rozrywki, w punkcie o jeden stopień wyżej Iwicki radośnie oznajmia, że spółki prywatne nie mają obowiązku pokazywać faktur i wara od faktur dziennikarzom, w punkcie niżej wszystko jest dla niego oczywiste i jawne. Jednocześnie sam swojej rady w życie nie wprowadza: ” Dwa: na czym opieracie swoje zarzuty, skoro nie widzieliście faktur?”. Iwicki to szara gęś i nigdy nie miał dostępu do żadnych szczegółowych danych finansowych (ksiąg rachunkowych) WOŚP, czy „Złotego Melona”, wszystko co wie, to z Internetu i z mojego portalu, gdzie publikuję dokumenty sądowe. Resztę sobie ubiera w internetowe sztubackie powiedzonka: "hejterstwo", "ból ***" itp.

9. "pieniądze z puszek trafiają do kieszeni Jurka Owsiaka" - chyba niezbyt dokładnie badaliście te sprawozdania finansowe, że nie znaleźliście wyszczególnienia ile zbiera się na finale i ile jest wydawane na cele statutowe.

Ad 9 Od 13 lat Owsiak kłamie i zawyża, raz zaniżył, kwotę zbiórki publicznej, tzw. Finałów, co ciekawe wszystko jest w dokumentacji oficjalnej i jak dotąd nikt poza mną nie zwrócił uwagi na oszustwa Owsiaka. Poniższa tabela jest w aktach sprawy i wykazuje ponad 11 milionów różnicy między kwotami w sprawozdaniach finansowych i w faktycznych rozliczeniach zbiórki. Nie mam pojęcia na co poszła ta kasa, ale fakt, że Owsiak wyjął z puszek ponad 11 milionów jest faktem udokumentowanym.Rok        Finał        Medialny Finał WOŚP        Sprawozdanie finansowe        Rozliczenie Finału        Przychód
2001         IX         24 366 827,76         25 803 628,05         25 198 904,16         29 246 800,99
2002         X         26 291 936,80         25 491 888,00         27 252 716,70         37 229 181,88
2003         XI         30 116 786,01         30 618 598,06         30 306 897,77         35 265 658,59
2004         XII         27 244 441,42         28 478 676,81         27 947 874,01         32 189 391,61
2005         XIII         28 415 176,62         28 915 014,05         28 465 192,02         33 559 846,90
2006         XIV         30 690 085,16         30 010 349,45         28 846 181,58         35 108 759,66
2007         XV         30 377 334,95         28 564 789,87         27 770 534,04         34 884 273,50
2008         XVI         32 147 538,63         33 708 793,99         32 201 173,58         41 817 349,83
2009         XVII         40 458 625,09         42 191 283,90         40 731 958,20         54 506 270,77
2010         XVIII         42 877 958,06         42 880 678,52         41 700 656,59         55 532 398,18
2011         XIX         47 248 415,05         48 563 662,82         45 710 059,75         59 678 695,35
2012         XX         50 638 801,30         50 638 801,30         48 051 808,71         65 273 575,55
         Suma        410 873 926,85        415 866 164,82        404 183 957,11        514 292 202,81


10. "decyzją Jurka Owsiak WOŚP kupiła Złotego Melona" - skąd wzięliście tę informację, skoro w dokumentach finansowych fundacji oraz w KRS stoi jak wół, że ZM nie został kupiony tylko założony przez WOŚP?

Ad 10 Mam tę przewagę nad bajkopisarzem Iwickim, że dysponuję dokumentami. „Złoty Melon” został założony przez WOŚP z kapitałem 50 tys., ale potem WOŚP wykupiła kolejny pakiet udziałów na kwotę 1,5 miliona, a wiem to stąd:

Obrazek

11. "podszyliśmy się pod nauczycielkę gimnazjum i sprawdziliśmy, czy można wynająć Szadowo" - jak rozumiem zajrzenie na stronę Szadowa z ofertą jest za mało sensacyjne?

Ad. 11 Tej oferty Owsiak się w sądzie wyparł, oświadczył, że szkolenia są organizowane, ale zwykle w miejscach wyznaczonych przez klienta, dopiero dociskany serią pytań przyznał, co się dzieje w Szadowie Młyn i że w obiekcie kupionym z pieniędzy WOŚP organizuje się popijawy komercyjne, które eufemistycznie nazywa się „imprezami integracyjnymi”.

12. "w sprawozdaniach finansowych Orkiestry nie ma żadnej wzmianki o przychodach z tytułu wynajmu" - czy "zapomnienie", że skoro wynajmuje ZM to wzmianka powinna być w dokumentach ZM, a w dokumentach WOŚP są przychody z tytułu dywidendy z ZM jest obiektywnym dziennikarstwem?

Ad 12 Iwicki musiałby rozumieć o czym pisze, wówczas byłaby szansa na odrobinę mniejsze kompromitacje. Wzmianka o wynajmie musi być w księgach rachunkowych obu podmiotów, w żadnych dostępnych publicznie dokumentach niczego takiego nie ma. Zresztą w sądowych papierach też nie ma śladu po wynajmie Szadowa przez „Złotego Melona”, jest tylko siedziba przy Niedźwiedziej, jak się domyślam, no chyba, że Szadowo można wynająć za 200 zł. miesięcznie, to biorę na 3 lata, swoją drogą  Niedźwiedzią też za te pieniądze chętnie wezmę. „Mrówka Cała” wynajmowała lokale WOŚP i „Złotemu Melonowi” od kilku, do kilkudziesięciu tysięcy złotych… taka sytuacja.

13. "nawet w logotyp ośrodka jest wpisana firma Złoty Melon" - to ciekawe.

Ad 13 Bez komentarza, ta kura w ogóle nie przypomina osła.

14. "Jerzy Owsiak zarzeka się, że imprezy /Woodstock/ nie organizuje WOŚP" - na czym oparliście tę informację, skoro o organizowaniu Woodstock trąbi się na stronach WOŚP, pozycja "Przystanek Woodstock" występuje również w sprawozdaniach finansowych WOŚP?

Ad 14 Zaprotokołowane zeznania świadka oskarżenia Jerzego Owsiaka mogą być? Dokładnie tyle powiedział Owsiak w sądzie, że to Złoty Melon organizuje „Przystanek” i po to ta spółka powstała.

"(...) Złoty Melon jest organizatorem logistycznym Przystanku Woodstock, sponsorskie pieniądze są wysyłane do Złotego Melona, aby wyraźnie oddzielić, że sponsor, który używa mojego wizerunku non profit dla mnie, przeznacza pieniądze na konkretny cel (...).

15. "około 8mln złotych, czyli mniej więcej tyle, ile co roku kosztuje Przystanek Woodstock" - na czym oparliście tę informację, skoro w sprawozdaniach finansowych koszt Woodstock oscyluje w okolicach 2-3mln złotych?

Ad 15. Uchwała WOŚP może być?

Obrazek

Proszę by powyższą odpowiedź linkować gdzie się da, w przeciwieństwie do kłamstw i oszczerstw płynących od wyznawców WOŚP moje publikacje podlegają ocenie parwnej i biorę pełną odpowiedzialność za treść zgodną z rzeczywistością. Żadne presje, żadne wylewanie pomyj na mnie, media i przeciwników WOŚP już nie pomogą, zamiast bełkotu i oszczerstw dokumenty na stół - "transparentni” prezesi, działacze, wyznawcy, adwokaci.

http://www.kontrowersje.net/owsiak_trze ... zkaluje_tv

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Raty 0%, wynagrodzenie nawet do 400 euro na godzinę, czyli radosna księgowość Złotego Melona

Obrazek

Dziś bardzo krótki tekst, żeby każdy Czytelnik mógł zachować odpowiednią świeżość umysłu, która pozwoli rozwiązać konkurs. Do Sądu Rejonowego w Złotoryi przyszły kolejne „rozrachunki”, pod którymi podpisała się główna księgowa „Złotego Melona” i fundacji WOŚP, Dorota Pilarska. Póki co skupię się na jednej perełce radosnej księgowości, bo prezes Owsiak zgodnie z przewidywaniami i po mimo zarządzenia nie przysłał do sądu wydruków z ksiąg rachunkowych i co mu zrobisz? On jest prezes „Jurek”, jego tata jest stary Owsiak i sąd prezesowi „to se może”.
Trzeba jednak wierzyć w ludzi i nawet w prezesa, może się zapomniało spakować, może poszło pocztą lotniczą, może mecenas Zagajewski odwołał się do Dumy. Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem, dlatego podrzucam robotę innym, bardzo mile widziani fachowcy z WOŚP, którzy tu koczują 24h na dobę. Zagadka jest następująca. Pierwszy wydruk rozrachunków zawierających wypłacone kwoty dla Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, pani Pilarska zrobiła na piechotę. Księgowa zadała sobie trud i zamiast jednym pstryknięciem puścić wydruk z programu księgowego, zakasała rękawy  i wyrzeźbiła w Excelu rzecz następującą:
Kwota brutto         Podmiot         nr ewidencyjny         nr dokumentu         data
          0                             brak umów         rok 2004
          0                             brak umów         rok 2005
          0                             brak umów         rok 2006
ZR     1200         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ              uzl Lidia Owsiak grudzień                2007.12.15
ZR     1800         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ 83          uzl Lidia Owsiak grudzień                2008.12.16
ZR       593         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ              uzl Lidia Owsiak sierpień                  2009.08.30
ZR     1779         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ 90          uzl grudzień Lidia Owsiak                2009.12.21
ZR       593         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ              uzl Lidia Owsiak sierpień                  2010.08.30
ZR 1778,02         Niedźwiedzka-Owsiak         WBAO 336  uzl grudzień Lidia Owsiak                2010.12.17
ZR 2371,43         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ 169       uzl grudzień Lidia Owsiak                2011.12.30
ZR    19563         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ              uzl Lidia Owsiak czerwiec                2012.06.28
ZR 2500,24         Niedźwiedzka-Owsiak         UZ              uzl /sierpień/Niedźwiedzka-Owsiak   2013.08.29
suma        32177,69                   

Obrazek

Jak widać również się przyłożyłem i przepisałem rzeźbę księgowej do tabeli, a żeby zgadującym ułatwić zadanie zsumowałem wypłaty. O ile ktoś nie wierzy w moje zdolności, co przecież się zdarza, to pod spodem wkleiłem oryginał.
 
Powyższe zestawienie zakwestionowałem, uznając, że przepisywanie systemowego raportu jest cokolwiek dziwne. Owszem może się zdarzyć takie zaangażowanie, na przykład ktoś chce wkleić mój tekst na innej stronie i zamiast zrobić ctrl+c, ctrl+v, przepisze wszystko od nowa, ale coś mi tu mimo wszystko nie pasowało. Złożyłem odpowiedni wniosek, sąd go przyjął i przyszły nowe „rozrachunki" dla pracownika Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, z którym prezes Złotego Melona Jerzy Owsiak podpisywał umowy zlecenia. Według zarządzenia sądu rozrachunki miały być wydrukowane w oryginalnym programie księgowym, bez żadnych filtrów i z opcją "wszystkie", Proszę spojrzeć, co przyszło:

Obrazek

Pytanie zagadka brzmi. Czy potrafisz wskazać "trzy szczegóły" różniące zestawienia kieszonkowych wypłat Lidii Niedźwiedzkiej-Owsiak, które otrzymała od swojego męża, prezesa Złotego Melona Jerzego Owsiaka? Pamiętaj, że oba zestawiania zdaniem księgowej Pilarskiej, mecenasa Zagajewskiego i jak mniemam prezesa Owsiaka zawierają wszystkie operacje finansowe, są rzetelne, oddają stan rzeczy i w ogóle nic nie było kombinowane.

http://www.kontrowersje.net/raty_0_wyna ... ego_melona

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


19 lip 2014, 06:19
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
IPN będzie na Przystanku Woodstock. Na rocznicę Powstania puszczą... film Wajdy z lat 50.

"Dość tego szmaciarstwa" - mówił Jerzy Owsiak, gdy IPN wydał książkę "SB a Lech Wałęsa" Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Dziś, gdy prezesem Instytutu nie jest już śp. Janusz Kurtyka, IPN pojawi się na imprezie Owsiaka. I z okazji 70. rocznicy Powstania Warszawskiego puści młodzieży film "Kanał" Andrzeja Wajdy z 1957 r.


„Dość tego szmaciarstwa. Jakby co, to mogę przywalić z baśki, czyli trzy razy mocno po pysku” - mówił Owsiak, gdy IPN wydał słynną książkę opisującą związki Lecha Wałęsy z SB.

Dziś wszystko się zmieniło: IPN pojawi się na Przystanku Woodstock organizowanym co roku przez Owsiaka. Instytut weźmie udział w projekcjach filmów i towarzyszących im dyskusjach. Wyświetlony zostanie m.in.... film "Kanał" Andrzeja Wajdy z 1957 r. - nagrodzony wówczas nie tylko w Cannes, ale i na festiwalu w Moskwie. Oto, co pisał o tym obrazie Tomasz Łysiak w "Gazecie Polskiej":

„Kanał” wpisał się doskonale w propagandowy zamysł – który mówił, że z szeregowych powstańców nie należy drwić, ale za to pokazywać trzeba upiorny bezsens powstania i rozprawić się z szalonym, zbrodniczym dowództwem AK. [...]

Oto na przykład korespondencja Wajdy z redaktorem radzieckiej gazety, z roku 1958, związana z odpowiedzią na ankietę. Mistrz wypowiada się w sprawie negatywnych opinii, jakie film „Kanał” zebrał na festiwalu w Karlovych Varach: „Oskarżany byłem o nihilizm, skrajny pesymizm, pogardzanie bohaterstwem. Te same jednak zarzuty słyszałem od reakcyjnie nastawionych ludzi w kraju, którzy z powstania warszawskiego zrobili świętość. (…) Powstanie politycznie było obłędem, a militarnie szaleństwem. Cóż mogło z tego wyniknąć. Obłęd i szaleństwo zabijają bohaterów mego filmu w kanałach, na dnie rozpaczy, bez sensu i potrzeby”.

W ostatnich latach powstało kilka dobrych, a jednocześnie uczciwych filmów (fabularnych i dokumentalnych) o Powstaniu Warszawskim. Dlaczego zdecydowano się więc właśnie na "Kanał"?

http://niezalezna.pl/57657-ipn-bedzie-n ... y-z-lat-50

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


29 lip 2014, 18:56
Zobacz profil
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 17:17

 POSTY        8
Post Re: Ś(c)iema św. Jurka, czyli róbta (nas w ...) jak chceta!
po prostu "antypatriotyczny film" ?
czy kogoś już pogięło całkiem żeby szkalować tak dobre kino "Kanał" to film wybitny i świetnie pokazujący tragizm powstańców


30 lip 2014, 08:52
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 193 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: