"Bomba wybuchła 1 października, kiedy Wajda wystosował list gratulacyjny do Daniela Olbrychskiego z okazji otrzymania przez aktora tytułu magistra. Wajda napisał do swego młodszego kolegi. ? Nie jest godny wręczać Ci tytułu magistra ten, kto sam nie ma nawet matury...".
Nie no komitet poparcia WikiBronka nie dość, że geriatryczny to jeszcze jaki wyedukowany.
22 paź 2010, 23:10
Polityka i politycy
Symboliczny wybór doradców
Jak, Pana zdaniem, będzie kształtowała się polityka prezydenta, który w swoich decyzjach będzie podpierał się gronem doradców kojarzonych ze środowiskiem Unii Wolności?- Myślę, że najważniejszą i symboliczną rolę odgrywa tutaj naznaczenie premiera Tadeusza Mazowieckiego na swego rodzaju mędrca-seniora tej prezydentury. Ponieważ nie została wskazana żadna konkretna dziedzina rzeczywistości, za opiniowanie której byłby on odpowiedzialny, to można go uznać za osobę omnikompetentną z punktu widzenia prezydenta Komorowskiego.
Ogólnie określono, że będzie on doradzał w sprawach polityki międzynarodowej i krajowej... - Więcej możliwości już nie ma. Chciałbym jednak zauważyć, że z punktu widzenia objęcia urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego oraz linii politycznej, jaką prezentuje ten polityk, wybór Tadeusza Mazowieckiego jest bardzo trafny. Przypominam sobie manifest polityczny podpisany właśnie przez Tadeusza Mazowieckiego i Andrzeja Wielowieyskiego w 1963 roku. Był on swoistym ogniwem kampanii kierowanej przeciwko Prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Wracam do tych wydarzeń, bo ten konflikt wydaje się dziś bardzo ważny. Chodziło o artykuł wydrukowany w "Więzi" - deklarację lojalności wobec geopolitycznego zwierzchnictwa Moskwy nad Polską. Prymas Wyszyński zdecydowanie się temu przeciwstawiał, bronił tradycji powstańczych opluwanych przez środowisko Tadeusza Mazowieckiego i Stanisława Stommy. Prymas bronił polskiej suwerenności i tej części tradycji narodowej, przeciwko której konsekwentnie młody lider PAX, a potem "Więzi" występował - nie tylko w 1963 roku. Mazowiecki dał swej zasadniczej postawie symboliczny wyraz przez przyjęcie szefa Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego ZSRS, mówiąc krótko, szefa KGB Władimira Kriuczkowa, jako pierwszego oficjalnego gościa po objęciu urzędu premiera polskiego rządu w 1989 roku. Niestety, nie umiem się tutaj uwolnić od emocji i skojarzeń, zwłaszcza w świetle tego, co stało się wieczorem, 10 kwietnia br., kiedy śledztwo dotyczące tragedii smoleńskiej zostało oddane - w pewien sposób wspólnie przez p. o. prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i premiera Donalda Tuska - w ręce spadkobiercy KGB Władimira Władimirowicza Putina. Oczywiście czasy są inne, nie ma ZSRS, nie ma KGB, ale ciągłość tych służb po wschodniej stronie naszej granicy jest wyjątkowo dobrze zachowana. Przygnębia mnie fakt, że również ciągłość polityki Polski zwasalizowanej wobec moskiewskiego ośrodka geopolitycznego została także symbolicznie odnowiona.
Atmosfera wokól Mazowieckiego zaczyna się zagęszczać. Kolejny "autorytet" upada
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
23 paź 2010, 07:31
Polityka i politycy
"Ja jeeestem posłeeem ... PSL" Poseł PSL Andrzej Pałys zaprzeczył w rozmowie z Radiem Kielce, że w piątek w Sejmie był pijany. - Nie rozumiem tego - powiedział, wyrażając zdziwienie z zamieszania wokół jego osoby.
Jak się okazuje piątkowy incydent nie był jedynym w karierze polityka PSL. W 2009 roku "michnikowy szmatławiec" podała, że polityk, w czasach kiedy pełnił funkcję wójta Solca - Zdroju, był skazany za spowodowanie wypadku po pijanemu. Poseł w rozmowie z Radiem Kielce - komentując piątkowe zdarzenie przed Sejmem - lakonicznie stwierdził, że "oni szukają rozróby, nic więcej". I zaprzeczył by był pijany.
Co innego zarejestrowała kamera TVN przed hotelem poselskim - Pałys chybotliwie się poruszał i bełkotał. Zapytany przez dziennikarza "Faktów", czy się źle czuje, odparł: "nie... ja się nie czuję". Następnie wsiadł do samochodu, który jak się okazało nie był jego. Wysiadł dopiero po namowach pasażerów.
"W klubie PSL się nie upijamy" Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski - podkreślając, że w klubie PSL politycy się nie upijają - poinformował, że Pałys został zawieszony w prawach członka klubu PSL.
- Złamał wszelkie standardy obowiązujące u nas - podkreślił. I dodał, że chce wyjaśnić podejrzane zachowanie Pałysa, dlatego będzie z nim rozmawiał. Wtedy też okaże się, czy i jak klub ukarze posła. Żelichowski stwierdził także, że w piątek rano widział Pałysa na głosowaniach w Sejmie, podał mu rękę, ale nie wyczuł od niego żadnych oznak alkoholu. - Może byłem za mało wyczulony - zastrzegł szef klubu PSL.
Wyrok za jazdę po pijanemu. Jednak, jak się okazuje nie jest to pierwsza alkoholowa wpadka posła. Pałys - jak podała "michnikowy szmatławiec" - jeszcze jak wójt Solca-Zdroju, którym był w latach 1990-2005 został skazany za spowodowanie wypadku po pijanemu. Nie przeszkodziło mu to w 2008 r. poręczyć za policjanta z Kazimierzy oskarżonego o spowodowanie, także po pijanemu, tragicznego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia.[u]
Pałys - jak przypomniał z kolei portal echodnia.eu - spowodował wypadek w styczniu 2001 roku. Prowadzony przez niego polonez zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z karawanem. W próbce krwi Pałysa stwierdzono 1,4 promila alkoholu. Polityk PSL zapewniał jednak, że nie jechał po pijaku. Twierdził, że [u]cały dzień jadł jabłka, poza tym ma cukrzycę, zapomniał wziąć insuliny i źle się poczuł.
Oto Nowe Standardy Koalicji PO-PSL. To nie to co te buraki z koalicji PIS-SO.
A tak wygląda ten Wybraniec Narodu
Załącznik:
nienie bybybyłem pipi pijany!!.jpg
To jest zdjęcie - domniemywam - na trzeźwo. Więc można sobie wyobrazić jak może wyglądać pod koniec dnia po zjedzeniu paru kilogramów jabłek i w dodatku kiedy jeszcze zapomni wziąć insuliny.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
23 paź 2010, 17:15
Polityka i politycy
Oni już idą Subotnik Ziemkiewicza
Kto odpowiada za śmierć Gabriela Narutowicza? Tak jest, zgadli państwo: Jarosław Kaczyński . W jaki sposób może odpowiadać nawet za zbrodnię dokonaną jeszcze przed jego urodzeniem? ?O, wróg nie takich ima się sztuk?.
Spytajcie Adama Michnika. Pamiętam jego wizytę u Tomasza Lisa, kiedy to, ku czołobitnemu podziwowi prowadzącego, wyłożył taką mniej więcej teorię, że dzisiejsza walka polityczna toczy się pomiędzy Polską, do której należą oni obaj, i tą, która zamordowała Narutowicza ? czyli właśnie Polską Kaczyńskiego.
Wina Kaczyńskiego w tamtej zamierzchłej sprawie jest więc oczywista, tak jak oczywiste jest, że Kaczyński ma na rękach krew Barbary Blidy i doktora G., że tylko w atmosferze nienawistnej nagonki ?zoologicznych antykomunistów? na PRL mogło dojść do mordu na byłym premierze Jaroszewiczu i jego żonie, że młody człowiek, który rzucił kiedyś jajem w Kwaśniewskiego, mógł w niego rzucić granatem i za to też odpowiada ?prawicowa nienawiść?. Podobnie jak jest oczywiste, że rechot, z jakim ?wiodące media? kibicowały ?chowaniu babci dowodu? nie stwarzał w żaden sposób atmosfery przyzwolenia i rozgrzeszenia dla przełamania tabu i późniejszej agresji okazywanej przez podpitych osiłków staruszkom modlącym się pod krzyżem, a tamte z kolei wydarzenia nie mają nic wspólnego z atmosferą ogólnego przyzwolenia dla fizycznej przemocy wobec ?faszystów?.
Kreowanie na bohatera naszych czasów psychola, reklamującego się zdjęciami, na których niedwuznacznie mierzy do wroga z rozmaitych pistoletów i karabinów, i zwierzającego się, że za swą odważną działalność spodziewa się wizyty skrytobójców z Opus Dei, bo czytał o tym w ?Kodzie Leonarda Da Vinci?, także nie pozostaje w żadnym związku przyczynowo skutkowym. Podobnie jak przeznaczanie mniej więcej połowy każdego nowego wydania gazety i połowy czasu antenowego całodobowego radia i telewizji na wbijanie do głów, że nad krajem wisi straszliwe, faszystowskie zagrożenie, że nikt nam nie wmówi, że bydło to nie bydło, i trzeba owo bydło wyeliminować, trzeba ?coś? zrobić, żeby zapobiec najgorszemu, co można sobie wyobrazić ? recydywie IV Rzeczpospolitej.
Głosy ?młodych z fejsbuka? i komentatorów portalu gwno.pl wyrażające aprobatę dla czynu Ryszarda C., nadzieję na dalsze sukcesy w wyrywaniu ?pisowskich chwastów? (ale, ciekawa rzecz, napiszcie tam w uprzejmych słowach o autorytecie salonu, że plecie kompromitujące brednie ? to moderator się natychmiast znajdzie), względnie, w wersji ?light?, że szkoda człowieka, ale przecież sam sobie winien ? też nie mają związku z niczym, nie tworzą na nic przyzwolenia, w ogóle są cool. Po stronie ?Polski jasnej? jest przecież samo dobro, bo całe zło jest po stronie przeciwnej. ?Cztery nogi dobre, dwie nogi złe? ? kto umie sobie to wbić do głowy i powtarzać z kamienną twarzą, jak podczas dziecięcej zabawy w pomidora, ten jest inteligentem, a nawet intelektualistą. Poczekajmy, a zobaczymy niedługo Ryszarda C., kiedy już wyjdzie wolny z zielonymi papierami, fetowanego na zjeździe intelektualistów Palikota, i przeczytamy artykuły uczonego profesora, etyka albo filozofa, że jego gombrowiczowskie zdarcie z rzeczywistości maski Formy było jak łyk świeżego powietrza w dusznych oparach polskiego narodowo-katolickiego mesjanizmu, którymi nas zatruwają pisowcy.
Czy już zostaliśmy doprowadzeni do ostatecznego obłędu? Jeszcze nie, jeszcze są pewne szczeliny, którymi ? tak jak w tej chwili ? przeciekają do opinii publicznej treści niebłagnadiożne. Co prawda, słabym strumyczkiem i tylko do tych, którzy wykonają pewien wysiłek, aby do nich dotrzeć, ale i to za dużo. Ale wciąż się nad tym pracuje. zamiennik brutalnej renacjonalizacji ?Rzeczpospolitej?, podjęta staraniem przedstawicieli Skarbu Państwa w spółce Presspublica, to nowa jakość w działaniach tej ekipy. Sam się zastanawiam, jak to rozumieć ? czego jak czego, ale złego wizerunku na Zachodzie ten gabinet dotąd się bał. A tutaj idzie na rympał w sposób godny Łukaszenki czy jakiejś birmańskiej junty, usiłując na zachodniej firmie wymusić uległość z pogwałceniem elementarnych zasad przyzwoitości i europejskich standardów. Skąd aż taka determinacja?
Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej skłania mnie to do obawy, że skoro ?liberalna? ekipa idzie na taką gangsterkę, nie zważając na nic, to widać szykuje jakiś numer tego rodzaju, dla propagandowego usprawiedliwienia którego potrzebna jej będzie pełna szczelność medialnego systemu. W końcu zapowiedział premier niedwuznacznie, że władzy raz zdobytej partia nie odda nigdy, bo ludzie (domyślam się, których ludzi miał na myśli) wybaczą mu wszystko, ale tego jednego nie.
Obym był fałszywym prorokiem. PS. Tym z Państwa, którzy od pewnego czasu sarkali na nadtytuł ?Między Michnikiem a Rydzykiem?, przyznaję rację. Stracił on aktualność. Od dziś wybieram inny, najbardziej, obawiam się, stosowny do obecnego etapu historycznej ewolucji rządów miłości. Wszyscy oczywiście wiedzą, że ?Les Bleus sont Lá? (w wolnym przekładzie: ?oprawcy nadchodzą?, Jacek Kowalski śpiewa ?oni już idą?) to pierwsze słowa sławnej pieśni powstańców wandejskich ? więc nie muszę wyjaśniać, co mam na myśli.
Ostatnie wydarzenia w Łodzi wstrząsnęły wszystkimi, którzy przez ostatnie lata obserwowali stopniowy wzrost agresji w życiu politycznym naszego kraju. Na blogach pojawiły się komentarze w poszukiwaniu skutków i przyczyn. Zdania są różne i ? jak zwykle ? podzielone. Choć niektórzy z internautów spodziewali się takiego obrotu sprawy, większość jest nim zszokowana. (...) czytaj dalej http://wiadomosci.onet.pl/raporty/napad ... omosc.html -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przez ostatnie lata powstały w Polsce dwie partie wielkich kłótni, które doprowadziły tę technikę do perfekcji. Podgrzewane emocje dzieliły Polaków, czego konsekwencją stał się czyn Ryszarda C. Mam nadzieję, że ten czas już się kończy, politycy się przebudzą i wrócą do prawdziwej polityki - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onet.pl Waldemar Pawlak. Z Waldemarem Pawlakiem, wicepremierem, ministrem gospodarki, prezesem PSL rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Jacek Nizinkiewicz: Wręczył Pan drzewko oliwne prezydentowi Komorowskiemu na piątkowym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim?
Waldemar Pawlak: Nie była potrzebna taka symbolika. Jeśli szukamy sposobu na przełamanie impasu dotyczącego, kto kogo i za co ma przeprosić, to warto zastosować sprawdzoną formułę: "Wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Te słowa pojednały Polaków i Niemców. Wprawdzie nie od razu. Niemcy początkowo nie podjęli dialogu. A komuniści próbowali atakować wywołując nastroje nacjonalistyczne. Ale z czasem zwyciężyło pojednanie. Ważne jest zatem znalezienie formuły na otworzenie komunikacji między ludźmi. Dzisiaj to nie jest problem o charakterze widowiska - to nie jest problem medialny - ale to jest problem między politykami. Pojawiły się takie rowy nienawiści, że aż trudno jest im ze sobą rozmawiać. (...) czytaj dalej http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html
24 paź 2010, 08:54
Wybory prezydenta RP 2010
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek cieszy się największym, spośród polityków, zaufaniem Polaków - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Zaufanie do niego deklaruje 65% badanych; nie ufa mu tylko 9% respondentów. Zaraz za nim w rankingu ulokował się prezydent Bronisław Komorowski (62%). Trzecie miejsce zajął premier Donald Tusk (55%). Listę polityków budzących największą nieufność otwierają prezes PiS (47%) oraz były poseł PO Janusz Palikot (46%).
Z tego wynika, że nie tylko ja ale i większość społeczeństwa cieszy się z tego, że Kaczyński nie został prezydentem.
25 paź 2010, 16:04
Polityka i politycy
1/ Ojciec żołnierza planował zamach na prezydenta?
Prokuratura Rejonowa w Olecku (warmińsko-mazurskie) bada doniesienie inkasenta zakładu energetycznego o nakłanianiu go do udziału w zamachu na prezydenta Bronisława Komorowskiego - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski.
Zawiadomienie złożył na komendzie policji w Węgorzewie inkasent elektrowni, który tego dnia spisywał liczniki w domu Franciszka A. Zeznał on, że właściciel mieszkania nakłaniał go do udziału w planowanym przez siebie zamachu na prezydenta.
Motywem rzekomego zamachu miała być niedawna zgoda prezydenta na przedłużenie o kolejne pół roku polskiej misji wojskowej w Afganistanie. "Franciszek A. jest ojcem jednego z żołnierzy, którzy tam służą" - wyjaśnił prokurator Orzechowski.
Jeszcze w tym samym dniu Prokuratura w Olecku wszczęła czynności procesowe w trybie art. 308 Kodeksu postępowania karnego, który stosuje się "w wypadkach niecierpiących zwłoki". W ciągu jednego dnia przeszukano dom Franciszka A. w pobliżu Bań Mazurskich i przesłuchano cztery osoby, mogące mieć związek ze sprawą.
"W mieszkaniu podejrzewanego nie znaleziono żadnej broni" - powiedział prokurator Orzechowski. Dodał, że Franciszek A., który jest byłym policjantem, jeszcze kilka lat posiadał pistolet i pozwolenie na broń.
Franciszek A. przekonuje, że jest niewinny i stał się ofiarą pomówień ze strony inkasenta, a cała historia jest wynikiem sprzeczki między nimi.
Według Orzechowskiego prokuratorskie postępowanie ma wyjaśnić "znaczące sprzeczności w zeznaniach" poszczególnych osób. W najbliższych dniach prokuratura oceni, czy wydać postanowienie o wszczęciu śledztwa i przedstawić zarzuty w tej sprawie. Postępowanie prowadzone jest w kierunku podżegania do zamachu na głowę państwa, czyli zbrodni z art. 134 kodeksu karnego - zagrożonej karą od 12 do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocia.
komentarz: - (...) a prokuratura ma zajęcie, w najbliższym czasie, jak widać, nie będzie się nudzić
Słabość partii Janusza Palikota potwierdzi słuszność dotychczasowego kursu Platformy, a więc polityki opartej wyłącznie na prowadzeniu wojny z PiS.
Nie należy chwalić/opłakiwać (niepotrzebne skreślić) dnia przed zachodem słońca. Ale dotychczasowe sondaże wskazują, że ugrupowanie Janusza Palikota ma niewielkie szanse na odegranie roli czarnego konia polskiej polityki. Jeśli ta sytuacja utrzyma się, to będzie to fakt bardzo znaczący. Powód do zadowolenia będą mieli przede wszystkim politycy PO. Bo okaże się, że odejście z tej partii marginalizuje nawet tak rozpoznawalnego ? i w pewnych, mniejszościowych, ale zauważalnych grupach ? popularnego polityka, jakim jest Palikot. Bardziej skomplikowana jest odpowiedź na pytanie, czy fiasko ?palikotyzmu praktycznego? byłoby dobrą czy złą wiadomością dla PiS. Na jednym planie ? złą, bo z sondaży wynika, że gdyby ktoś miał stracić na ewentualnym sukcesie inicjatywy ?człowieka z gumowym penisem?, to właśnie PO. Ewentualni wyborcy tego ugrupowania wywodzą się bowiem z elektoratu PO, a nie SLD, innych partii czy osób dotąd niegłosujących.
Gdy Paweł Piskorski ?resetował? Stronnictwo Demokratyczne, nastroje w kierownictwie PiS były szampańskie. Spodziewano się bowiem, że Piskorski na starcie zabierze część głosów Platformie, a potem odpychający efekt publicznego konfliktu między liberalnymi politykami z obu partii w jeszcze większym stopniu zredukuje elektorat partii Tuska. Dziś podobne nadzieje PiS-owcy wiążą z Palikotem. Jego upadek nie będzie więc dla nich dobrą wiadomością.
Nie będzie dobrą wiadomością również i z innego powodu. Słabość partii Palikota potwierdzi bowiem słuszność dotychczasowego kursu Platformy ? a więc polityki opartej wyłącznie na prowadzeniu wojny z PiS. Potwierdzi, że PO walcząca wciąż z Kaczyńskim jest wyjęta spod obowiązujących powszechnie politycznych praw. Nie musi mieć specjalnych dokonań czy realizować głoszonego przez siebie programu ? wystarczy, że prowadzi wojnę z Kaczyńskim, a pozostanie przy niej przeważająca większość jej wyborców, motywowanych nienawiścią do PiS. To zła wiadomość dla PiS, ale przywódca tej partii miał już tyle podobnych sygnałów, że jeden więcej nie zrobi na nim, jak podejrzewam, jakiegokolwiek wrażenia.
Tym bardziej że są też powody, dla których ewentualna porażka palikotyzmu byłaby dla Jarosława Kaczyńskiego wydarzeniem dobrym. Oznaczałaby bowiem, że scena polityczna nadal jest skutecznie zabetonowana. Jeśli Janusz Palikot podzieli los Ludwika Dorna, Kazimierza Ujazdowskiego i Marka Jurka, to będzie to czytelny sygnał dla dysydentów w Prawie i Sprawiedliwości ? że poza głównymi ugrupowaniami może być tylko próżnia. A taka konstatacja z pewnością nie zmartwi prezesa Kaczyńskiego.
Upadek palikotyzmu powinien, jak sądzę, wywołać ambiwalentne reakcje u wielu osób skłonnych do zajmowania bardziej konserwatywnego stanowiska w kulturowych sporach. Dowiedzie on z jednej strony oczywiście, że mimo medialnego wsparcia ze strony największych gazet i stacji telewizyjnych akceptacja dla bardziej konsekwentnego zapateryzmu po polsku jest wciąż marginalna. To stwierdzenie może konserwatystów tylko ucieszyć.
Czy oznacza to, że odejście Palikota przesunie PO na prawo? Niekoniecznie. Kierownictwo Platformy może bowiem dojść do wniosku, że choć potencjał konsekwentnego zapateryzmu jest wciąż za mały, aby spowodować liczące się straty dla partii, to jednak wykazuje on rosnącą dynamikę. Aby nie urósł, należy przynajmniej część jego postulatów realizować wewnątrz PO. Taki rozwój sytuacji oznaczałby, że treścią polskiej polityki pozostają kolejne odsłony ? oby niedosłownej ? rzezi Hutu i Tutsi. A na inne pojmowanie politycznego sporu nie ma po prostu miejsca.
Nowe przysłowie Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi
25 paź 2010, 16:08
Wybory prezydenta RP 2010
Maxer2007
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek cieszy się największym, spośród polityków, zaufaniem Polaków - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Zaufanie do niego deklaruje 65% badanych; nie ufa mu tylko 9% respondentów. Zaraz za nim w rankingu ulokował się prezydent Bronisław Komorowski (62%). Trzecie miejsce zajął premier Donald Tusk (55%). Listę polityków budzących największą nieufność otwierają prezes PiS (47%) oraz były poseł PO Janusz Palikot (46%). Poniżej link do całego artykułu: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3 Z tego wynika, że nie tylko ja ale i większość społeczeństwa cieszy się z tego, że Kaczyński nie został prezydentem.
Gościu mylisz się. To tylko demokracja
25 paź 2010, 22:32
Wybory prezydenta RP 2010
Jednak braki rzeczywistego, a nie papierkowego wykształcenia będą wychodzić w naszym narodzie. Demokracja nie stoi w sprzeczności z przysłowiem. W demokracji mogą nam się te PR-owskie kukiełki podobać, lecz przysłowie oddaje raczej historyczną, ciągle powtarzaną prawdę. Lata komuny zrobiły z ludzi bezmyślne masy i te kolejno różowo-czerone lata tylko utrwaliły ten stan, urozmaicając życie szaraków familiadą, telenowelą i tańcem z badziewiami. Chocholi taniec trwa nadal. Lemingi czują się wspaniale. Brawo.
25 paź 2010, 22:39
Wybory prezydenta RP 2010
Maxer2007
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek cieszy się największym, spośród polityków, zaufaniem Polaków - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Zaufanie do niego deklaruje 65% badanych; nie ufa mu tylko 9% respondentów. Zaraz za nim w rankingu ulokował się prezydent Bronisław Komorowski (62%). Trzecie miejsce zajął premier Donald Tusk (55%). Listę polityków budzących największą nieufność otwierają prezes PiS (47%) oraz były poseł PO Janusz Palikot (46%). Z tego wynika, że nie tylko ja ale i większość społeczeństwa cieszy się z tego, że Kaczyński nie został prezydentem.
Łukaszenka cieszy się zaufaniem 90% Białorusinów. I co z tego wynika?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
26 paź 2010, 06:18
Polityka i politycy
Ha ha ha ha i już się zaczęło. Nie no ci PeOwcy mnie rozwalają. Czy te przygłupy myślą, że wszystkich można oszukiwać i wszyscy będą łykać tą papkę?
Ryszard C. chwilę przed atakiem był w biurze S. Niesiołowskiego
62-letni Ryszard C., który tydzień temu w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił pracownika, a drugiego ciężko ranił nożem, przed zabójstwem był w budynku przy ul. Piotrkowskiej, gdzie mieści się biuro poselskie wicemarszałka Sejmu, Stefana Niesiołowskiego (PO). Potwierdził to sam marszałek na antenie TVN 24. - Mróz po plecach mi przeszedł jak, się o tym dowiedziałem - powiedział. Taką informację przekazała dyrektor biura poselskiego Niesiołowskiego Aleksandra Woron. Uzyskała ona wiadomość, że Ryszard C. we wtorek, 19 października, czyli w dniu zabójstwa, był między godziną 8 a 9 rano na ul. Piotrkowskiej w Łodzi, gdzie mieści się biuro Stefana Niesiołowskiego. - Pytał o pana marszałka Niesiołowskiego. Po uzyskaniu informacji od osób znajdujących się w budynku, o tym, że go nie ma i biuro jest zamknięte, spytał o siedzibę biura PiS-u i odszedł - poinformowała Aleksandra Woron. Do zbrodni w biurze PiS doszło po godz. 11. - To było w ten dzień, kiedy zaatakował. Pierwszy adres, jaki wybrał w Łodzi, był adresem mojego biura - mówił Niesiołowski w TVN 24. Jak mówił, dyrektor jego biura wiadomość o wizycie Ryszarda C. dostała od portiera w budynku przy Piotrkowskiej. Portier został przesłuchany. Trwa analiza monitoringu z tamtego miejsca. Wiadomo, że wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski przyjął ochronę BOR, zaproponowaną mu po zabójstwie. Rzecznik łódzkiej prokuratury, prowadzącej śledztwo w sprawie zbrodni w biurze PiS, Krzysztof Kopania poinformował, że dyrektor biura poselskiego Stefana Niesiołowskiego została w poniedziałek przesłuchana w tej sprawie. Nie chciał jednak ujawnić treści jej zeznań. - Są one obecnie weryfikowane - powiedział Kopania. http://wiadomosci.onet.pl/raporty/napad ... omosc.html
26 paź 2010, 12:06
Polityka i politycy
Bradley
Ha ha ha ha i już się zaczęło. Nie no ci PeOwcy mnie rozwalają. Czy te przygłupy myślą, że wszystkich można oszukiwać i wszyscy będą łykać tą papkę?
Ryszard C. chwilę przed atakiem był w biurze S. Niesiołowskiego
Potwierdził to sam marszałek na antenie TVN 24. - Mróz po plecach mi przeszedł jak, się o tym dowiedziałem - powiedział.
- To było w ten dzień, kiedy zaatakował. Pierwszy adres, jaki wybrał w Łodzi, był adresem mojego biura - mówił Niesiołowski w TVN 24.
Wiadomo, że wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski przyjął ochronę BOR, zaproponowaną mu po zabójstwie.
Wszystko możliwe!
PLATFORMIE GROŻONO!!! z komputera radnego.... PO
Przed sobotnią konwencją przedwyborczą Platformy Obywatelskiej w Krośnie Odrzańskim na forum lokalnej gazety pojawił się wpis, że jest okazja, aby ich wszystkich się pozbyć. Dzięki numerowi IP policjanci trafili do mieszkania, z którego kierowano groźbę. Zajmuje je Adam Przybysz - radny... Platformy Obywatelskiej!
Krosno Odrzańskie to niewielkie miasteczko na Ziemi Lubuskiej blisko granicy z Niemcami. Na sobotnie popołudnie w restauracji Wodnik zaplanowano konwencję przedwyborczą Platformy Obywatelskiej. Zaproszono władze wojewódzkie partii, lubuskich parlamentarzystów PO, a swój przyjazd zapowiedział wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski. Impreza miała być z wielką pompą. Poświęcony jej był nawet jeden z wątków na internetowym forum najpopularniejszego dziennika w regionie, czyli Gazety Lubuskiej.
- Były tam różne wpisy. Z reguły sympatyków Platformy Obywatelskiej. Pod koniec tygodnia, chyba w piątek, ktoś jednak napisał, że będzie okazja ich wszystkich pozbyć za jednym zamachem - opowiada Niezależnej.pl mieszkaniec Krosna Odrzańskiego.
Informacja o groźbie dotarła do współpracowników posła PO Marka Cebuli. Natychmiast zrobili tzw. screena i powiadomili miejscową policję. Ci sprawę potraktowali bardzo poważnie. Tym bardziej, że było to tuż po tragicznych wydarzeniach w Łodzi, gdzie uzbrojony szaleniec zabił jedną osobę, a drugą ciężko ranił.
- Natychmiast sprawdziliśmy restaurację Wodnik. Pirotechnicy szukali ewentualnych ładunków wybuchowych. Nic nie znaleźli relacjonuje młodszy aspirant Norbert Marczenia, rzecznik krośnieńskiej policji.
Równocześnie szukano autora wpisu. Cały czas bowiem nie było wiadomo, czy to realna groźba, czy kretyński żart. Dzięki numerowi IP udało się bardzo szybko. Doprowadził on do jednego z prywatnych mieszkań w Krośnie Odrzańskim. Sensacja wybuchła, gdy wyszło na jaw, że jednym z lokatorów jest Adam Przybysz, radny... Platformy Obywatelskiej.
- W tym mieszkaniu zabezpieczyliśmy dwa komputery. Stacjonarny i laptopa dodaje młodszy aspirant Marczenia.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do autorstwa wpisu-groźby przyznał się ojciec radnego. Sprawą zszokowany jest poseł Cebula.
- Przecież to my powiadomiliśmy policję. Nie mieliśmy pojęcia, że doprowadzi to do osób związanych z Platformą Obywatelską. Z tego, co jednak wiem, ojciec Adama Przybysza nie jest członkiem naszej partii mówi Niezależnej.pl lider Platformy Obywatelskiej w Krośnie Odrzańskim, który o wyniku poszukiwań żartownisia dowiedział się od dziennikarzy. I o to ma największy żal do Adama Przybysza. Był przecież na sobotniej konwencji, była cała niedziela, a on ani słowem nie wspomniał, że są jakieś problemy. Dopiero dzisiaj to ja zadzwoniłem do niego i dowiedziałem się szczegółów.
Z Adamem Przybyszem udało nam się przez chwilę porozmawiać. Mężczyzna był bardzo zdenerwowany i zapewniał, że to nie on jest autorem wpisu na forum Gazety Lubuskiej.
- Przepraszam za to, co się stało. Przepraszam za mojego ojca. Nie wiem, dlaczego to zrobił. Nie zdążyliśmy jeszcze na ten temat porozmawiać tłumaczy radny Platformy Obywatelskiej.
Nic dziwnego że jest zdenerwowany. Bo co będzie kiedy ojciec zaprzeczy? Bo może ojciec nie umie posługiwać się komputerem. Ale swoją drogą: wykształciuch a taki tępy? I żeby jeszcze zrzucać winę na własnego ojca !
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników