Teraz jest 08 wrz 2025, 11:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194 ... 316  Następna strona
Polityka i politycy 
Autor Treść postu
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA28 maja 2009, 09:26

 POSTY        11
Post Polityka i politycy
Zgoda, a co tak właściwie zbiera się na określenie "papka medialna" ? Tylko GW, TVN (itp.), czy również ND, GP, Trwam itd. czy też ogólnie media w postaci radia, tv, prasy i internetu?


20 paź 2010, 16:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Polityka i politycy
Mortalis                    



W pewnym programie telewizyjnym zaproszony polityk* na pytanie od publiczności - Dlaczego nie jest obecnie możliwa współpraca (dążenie do porozumienia dla dobra Polski) pomiędzy PO i PiS? - odpowiedział, że w polityce jest potrzebny pewien "konstruktywny konflikt". Na kolejne pytanie co rozumie przez to sformułowanie nie potrafił już w jasny sposób odpowiedzieć.
*był nim Adam Hofman (PiS), ale to jest nieistotne.

A to bardzo dziwne! Bo odpowiedź jest bardzo prosta: "konstruktywny konflikt" to taka różnica zdań, która buduje, nie rujnuje. Buduje tak samo jak "niezadowolenie z rzeczywistości". Bo jeśli wszystkie strony zgadzają się że np. cięcie wydatków na pomoc społeczną czy podwyżka VAT z 7% na 22%, a 22% na 25% jest dobra albo zwolnienie 10% pracowników jest ok, itd, itd. to nie ma możliwości wyboru innych wariantów i dyskusji który lepszy.
Podobnie uznanie rzeczywistości, że siedzenie na drzewie i zjadanie bananów jest wystarczające do życia nie przyniosłoby rozwoju cywilizacji. I nie korzystalibyśmy dzisiaj z internetu, telewizji, telefonów komórkowych tylko siedzielibyśmy na drzewach. :D
Mortalis                    



Niestety ten konflikt znalazł brutalne i karygodne odzwierciedlenie w rzeczywistości...
Powyższa wypowiedź oznacza, że elity polityczne, zawsze będą tworzyć jakieś spory tylko po to aby być wyrazistymi i odznaczać się na scenie politycznej ... smutne, ale chyba prawdziwe.

Niestety to nie był "konstruktywny konflikt" :(

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


20 paź 2010, 17:04
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA28 maja 2009, 09:26

 POSTY        11
Post Polityka i politycy
Sorry, nie dokładnie sformułowałem post  ;). Problem w tym, że sam poseł nie potrafił określić co ten zwrot ma oznaczać, nie wiedział jak to sformułowanie wytłumaczyć obecnej w studiu publiczności...    Mam nadzieję, że ta tragiczna sytuacja, będzie dla polityków - wszystkich opcji - przestrogą, że ich zachowanie i wypowiedzi mogą być "ślepo" odbierane przez wyborców i realizowane w tak okrutny sposób....


20 paź 2010, 17:25
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Polityka i politycy
Mortalis                    



Zgoda, a co tak właściwie zbiera się na określenie "papka medialna" ? Tylko GW, TVN (itp.), czy również ND, GP, Trwam itd. czy też ogólnie media w postaci radia, tv, prasy i internetu?


Popatrz na anteny satelitarne na domach. Mają zasadniczo po jednym konwerterze. Na jakiego satelitę są skierowane? Jakie programy są na nim dostępne?

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


20 paź 2010, 17:33
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA28 maja 2009, 09:26

 POSTY        11
Post Polityka i politycy
Ok, chodzi mi raczej o to, że każde z w/w źródeł pozyskiwania informacji będzie nosić w sobie jakąś cechę subiektywizmu, bowiem tworzą je ludzie, którzy posiadają własne poglądy i świadomie lub tez nie będą je chcieli okazać (przekazać dalej). W każdym z mediów można uzyskać jakiś fragment rzetelnej i w miarę obiektywnej informacji, i spośród tych elementów złożyć coś, co będzie najbliższe prawdzie. To tylko kwestia naszej percepcji, świadomości, dedukcji i .. nieufności.


20 paź 2010, 17:50
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Polityka i politycy
Mortalis                    



Ok, chodzi mi raczej o to, że każde z w/w źródeł pozyskiwania informacji będzie nosić w sobie jakąś cechę subiektywizmu, bowiem tworzą je ludzie, którzy posiadają własne poglądy i świadomie lub tez nie będą je chcieli okazać (przekazać dalej). W każdym z mediów można uzyskać jakiś fragment rzetelnej i w miarę obiektywnej informacji, i spośród tych elementów złożyć coś, co będzie najbliższe prawdzie. To tylko kwestia naszej percepcji, świadomości, dedukcji i .. nieufności.


A ja zwracam uwagę na możliwości techniczne odbiorców tych programów. Na zwykłej antenie siatkowej nie ma TRWAM, nie ma go też na platformach cyfrowych (ok 5-6 mln abonentów). Trzeba albo kupić odpowiedni zestaw do odbioru kanałów FTA lub drugi konwerter (może być monoblock). Tak więc ogromna część widzów jest "skazana" na jeden mainstream (Polsat, TVN).
Znaczna część społeczeństwa jest w kiepskiej kondycji finansowej i woli kupić papier toaletowy niż gazetę (za 2 zł będą też 2 bułki, albo mały chleb). A jeśli już, to albo jakąś lokalną, albo kolorowy magazyn z programem i plotkami. Mówię oczywiście o wsi, bo znam tamtejsze realia.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


20 paź 2010, 18:12
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA28 maja 2009, 09:26

 POSTY        11
Post Polityka i politycy
Też posiadam wiedzę na temat wiejskich zapatrywań na rzeczywistość, choć mieszkam w mieście ( "wróg to wróg, ale nasz, swój... po co nam obcego szukać" ;P). Ludność nie ma tam możliwości oglądać tv Trwam (z odbiorem TVN i Polsatu też czasem bywa różnie) - ale mogą odbierać RM - powiedzmy , że jest to jakiś równoważnik. Tadeo, ja nie neguje żadnej z tych stacji, bo każda z nich może przekazywać dobre i złe wiadomości (w RM - co by nie mówić jest coś na kształt antysemityzmu, o którym to JPII mówił, że jest grzechem,ale przekazuje ono również pozytywne wartości; w TVN jest stronniczy ale pewnie są w nim też programy, które mogą być w jakiś sposób odbierane pozytywnie itd.). Przyszłość pokaże w jakim kierunku będzie zmierzał nasz kraj, obecnie nie wygląda to zbyt dobrze... ale może będzie lepiej.


20 paź 2010, 19:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Polityka i politycy
Załącznik:
569673.jpg
Łódzki morderca to fan Palikota? "Zastrzelimy Kaczyńskiego!"

Co popchnęło mordercę do straszliwego czynu?

Redaktor naczelny tygodnika "Syfilisweek Polska" Wojciech Maziarski w kuriozalnym felietonie zastanawia się, co mógł czytać Ryszard C., który wczoraj zabił człowieka w łódzkim biurze PiS:
Dziwię się licznym komentatorom prawicowym, którzy bez chwili zastanowienia, nie czekając na jakiekolwiek wiarygodne informacje, polityczną odpowiedzialnością za morderstwo w Łodzi obarczyli media i publicystów krytycznych wobez PiS-u (zapewne więc także mnie).

Maziarski w kilku akapitach doszedł do wniosku, że na mordercę z pewnością nie mieli wpływu dziennikarze z prasy, jak ją określa "centrowo-liberalnej". Zdaniem redaktora "Syfilisweeka", Ryszard C. wygląda bardziej na czytelnika "Gazety Polskiej". No tak, wszyscy wiemy, że "GP" nienawidzi PiS i Jarosława Kaczyńskiego.

Jeśli mamy spekulować w ten sposób, to już bardziej prawdopodobne wydaje się, że zabójca Ryszard C. jest fanem Janusza Palikota. Przecież to szef lubelskiej PO w ostatnich miesiącach otwarcie sugerował konieczność wyeliminowania Jarosława Kaczyńskiego (a Ryszard C. krzyczał, że to Kaczyński miał być celem ataku).
- Najpierw, po pierwszej turze wyborów prezydenckich, Palikot powiedział, że Kaczyńskiego należy "zastrzelić i wypatroszyć":
Ta wypowiedź została wyemitowana w satyrycznym programie, ale przecież Palikot nie musiał wiedzieć, że rozmawia z podstawionym reporterem. Zresztą, na tym filmie dobrze widać, że wokół polityka tłoczyli się "prawdziwi" dziennikarze z rozmaitych stacji. I do nich Palikot zwracał się tak samo, jak do mongolskiego wysłannika Szymona Majewskiego.

Słowa nawiązujące do myśliwskich pasji Bronisława Komorowskiego można by uznać za brutalny ale jednak żart. Lecz jednoznacznie zabrzmiała treść krótkiej notki na blogu Palikota zatytułowanej "Nadzieja". 14 sierpnia polityk PO napisał:
- Przyjdzie taki dzień, że Jarosław będzie już rozmawiał z siłami ostateczności. Być może jeszcze w tym roku. I wówczas uznamy, że to był naprawdę dobry rok. Tego się trzymam, w to wierzę.

Może Ryszard C. chciał po prostu sprawić, by Palikot miał dobry rok?

http://www.pardon.pl/artykul/12747/lodz ... czynskiego


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


20 paź 2010, 19:52
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Polityka i politycy
I wypowiedź Janusza Palikota z 20.10.2010r.

Palikot: Bałem się, że ofiarą będzie prezydent

Wielu ta informacja może oburzyć. Janusz Palikot zabrał głos w sprawie mordu w łódzkiej siedzibie PiS. Lubelski polityk - choć sam jest oskarżany o zbrukanie języka i chamstwo wobec oponentów - wytknął PiS i PO wzajemne ujadanie

- Jak długo Platforma Obywatelska będzie w tym chocholim podrygiwaniu z PiSem tańczyła?- pyta Palikot na swym blogu. Polityk odniósł się w ten sposób do sposobu prowadzenia dyskursu w Polsce, który - w jego ocenie - musiał zakończyć się źle.

- Stało się to, przed czym przestrzegałem. Polityka jak wampir wyssała krew bogu ducha winnej ofiary - napisał Palikot.

- Kilka tygodni temu mówiłem, że eskalacja politycznej dyskusji, podgrzewanie konfliktu, gra na emocjach i ciągłe nawoływanie do wojny polsko ? polskiej w atmosferze nienawiści i podejrzliwości zakończy się źle. Ostrzegałem, że może pojawić się nowy Eligiusz Niewiadomski, który znajdzie swoją ofiarę. W głębi ducha bałem się, że ofiarą tą może być Prezydent RP. Stało się inaczej. - napisał w środę Palikot na swoim blogu.

http://www.fakt.pl/Palikot-Balem-sie-ze ... 646,1.html

komentarz:
- Czy ktoś coś z tego rozumie, bo ja nic. Rozumiem, że ludzie się zmieniają, ale TAK SZYBKO  :blink:  :D
------------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Ryszard C.: mam raka, zostało mi siedem miesięcy życia

- Mam raka, zostało mi siedem miesięcy życia. Musiałem uporządkować swoje sprawy (mężczyzna sprzedał dom, oddał licencję taksówkarską, rozwiódł się z żoną) - tak źródła serwisu gwno.pl relacjonują rozmowę zatrzymanego Ryszarda C. z pilnującymi go funkcjonariuszami.

Mężczyzna opowiadał im, że czyn swój planował od roku i niekoniecznie chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego, ale "jakiegokolwiek polityka, obojętnie jakiej partii, żeby nie czuli się tacy pewni siebie".

Ryszard C. planował atak w Warszawie?

62-letni Ryszard C., który we wtorek w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił jedną osobę, a drugą ciężko ranił nożem, planował wcześniej atak na jedno z biur poselskich w Warszawie ? dowiedział się nieoficjalnie Teleexpress.
(...)

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/napad ... omosc.html


20 paź 2010, 20:34
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 gru 2009, 22:16

 POSTY        317
Post Polityka i politycy
Siebie samych nienawidzicie!

W giewu i innych prorządowych mediach mniej więcej tyle samo refleksji po wczorajszej zbrodni, co w endeckiej prasie po zamordowaniu Gabriela Narutowicza. Wystarczy sam dobór nazwisk: TVN 24 zaprosił do skomentowania sprawy Niesiołowskiego, gazeta m.in. Kuczyńskiego i niezawodnego specjalistę od mowy nienawiści (niestety, od dawna już nie jako jej badacza) Głowińskiego. Spór istnieje między stanowiskiem "wszystko to wina Kaczyńskiego", a nieco bardziej softowym "obie strony nie są bez winy, ale oczywiście Kaczyński bardziej".

Porzućcie wszelkie nadzieje, którzy w to wdepnęliście, jak by to ujął Dante, gdyby żył w III RP.

Prawda jest inna. Obie strony nie są bez winy, ale to rządząca Platforma i jej medialne zaplecze świadomie i cynicznie czynią osią debaty publicznej wojnę, obliczoną na całkowitą eksterminację nie tyle nawet Kaczyńskiego, co znienawidzonego "polskiego ciemnogrodu", którego stał się on symbolem i ucieleśnieniem - tak, jak w zamierzchłych początkach tej wojny byli nimi "cham z siekierą" Wałęsa i "endecki fanatyk" Niesiołowski.

Współwina lidera PiS polega tylko na tym, że ten podział przyjął, wchodząc w rolę Emanuela Goldsteina III RP ("młodym wykształconym z dużych miast" doradzam: guglać "1984, Orwell"). Zrobił to z zamiarem zebrania na sobie całej nienawiści establishmentu, w nadziei, że w pewnym momencie obróci się ona przeciwko niemu, skutkując czymś w rodzaju "drugiego Sierpnia", czyli przełomem na miarę węgierskiego zwycięstwa gnojonego we wszystkich mediach przez 8 lat Wiktora Orbana. Wyważenie, na ile ta współwina jest ciężka, zależy od odpowiedzi na pytanie, czy PiS miał inne wyjście; tutaj tej kwestii rozwijał nie będę.

Sądzę, w każdym razie, że władza (rozumiana szeroko: i ta zarządzająca "bazą", i ta od "nadbudowy" - guglać "marksizm") uważa ten scenariusz za prawdopodobny i stąd między innymi jej narastająca frustracja. Użyto już wszystkich możliwych armat, a "Polska ciemna" nadal istnieje, nie idzie w rozsypkę, Kaczyński zaś wydaje się niezatapialny.

PO trzyma już całą władzę, "dorzyna watahę" w państwowych mediach, opanowuje kolejne instytucje, rząd próbuje nawet "na rympał", w sposób godny Łukaszenki, zrenacjonalizować "Rzeczpospolitą", nie dbając o szkodę wizerunkową na Zachodzie i możliwe ogromne odszkodowania, jakie po takim kroku zasądziłyby sądy europejskie.

Logika wskazywałaby, że to raczej zwolennicy PiS powinni z frustracji wariować, a ostatnie sympatyzujące z nim media dawać upust rosnącej furii - a jest odwrotnie. Realizuje się stalinowskie wskazanie, że "walka klas zaostrza się w miarę postępów socjalizmu". Im bardziej Platforma zwycięża, tym bardziej zaostrza się atak na coraz bardziej zepchniętą do okopów Świętej Trójcy opozycję (guglać "Krasiński").

Proszę, spróbujmy wziąć sprawę na zdrowy, chłopski rozum. To jedyne, co nam zostaje.

Na przykład: grupa ludzi nie chce odejść spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu, modlą się tam, palą znicze, nie chcą zakończyć żałoby. Uważacie ich za wariatów? No dobrze, to niech tam sobie wariaci stoją. Drobna niewygoda, ale w sumie, cóż za problem ich omijać. W końcu zaczną się mrozy, to sobie pójdą.

Tymczasem okazuje się, że ten krzyż to największy problem państwa! Pierwsza i najważniejsza kwestia, jaką ma się zająć nowy prezydent. Fakt, że on tam wciąż stoi, to dowód kryzysu państwa, słabości władzy, którą trzeba wreszcie przemóc. Dopóki stoi krzyż, nie ma mowy o żadnych reformach, nie ma mowy o skutecznym rządzeniu; wszystkie ośrodki władzy są wprawdzie w jednym ręku, ale grupka dewotek pod krzyżem przeszkadza.

Albo, proszę się zastanowić: "Kaczyński, radykalizując ton, sam skazuje się na marginalizację". Tak to diagnozują jednogłośnie wszyscy przywoływani w mediach politolodzy czy socjolodzy, z Markiem Migalskim włącznie. Kaczyński podważa demokratyczną legitymację władz państwa, podważa w ogóle demokrację? No to przecież - z punktu widzenia rządzących - świetnie! Polacy są zdecydowanie za demokracją, odrzucają radykałów, więc radykalny antypaństwowy Kaczyński to po prostu spełnienie marzeń władzy. Niech się marginalizuje, świetnie, można już przestać się nim zajmować, pomyśleć wreszcie o reformach, o poprawie swojego losu, zapytać władzę, gdzie te cuda. Prawda?

Więc dlaczego - no proszę, niech mi ktoś z tamtej strony spróbuje odpowiedzieć - dlaczego im Kaczyński się bardziej marginalizuje, tym jest groźniejszy? Dlaczego, zamiast oddychać z ulgą, darzycie go z tego powodu jeszcze większą nienawiścią i tym bardziej uważacie, że zanim go władza nie zniszczy, nie wypali po nim ostatniego śladu, to nic się nie da dobrego z Polską i dla Polski zrobić?

Nie wiecie? Oczywiście, że nie wiecie. A ja wiem. Nie jest mi wcale z tą wiedzą dobrze, bo nie umiem jej przekuć na jakiś konkretny czyn. Ale mogę się nią podzielić. Przynajmniej tyle zrobię, żeby w przyszłości mieć coś na usprawiedliwienie przed swoimi dziećmi.

Raz jeszcze przywołam to badanie Eurostatu sprzed kilku lat, na które często się powołuję, bo stanowi ono klucz do zrozumienia polskiego nieszczęścia. We wszystkich krajach Europy proszono badanych o przyporządkowanie 10 cech, ich zdaniem, najbardziej typowych dla danego narodu. Polacy byli jedynymi, którzy sobie samym przypisali wyłącznie cechy negatywne. Nawet Niemcy i Austriacy zobaczyli w nas coś dobrego. My sami - nic. Typowy Polak, zdaniem Polaka, jest głupi, leniwy, brudny, fanatyczny, zawistny i tak dalej. Klinicznie zaniżona samoocena, właściwie - nienawiść do samego siebie.

Każdy lekarz, mając pacjenta z takimi objawami, natychmiast wsadziłby go w kaftan, bo facet zaraz sobie zrobi krzywdę.

A tymczasem u nas wpływowe media jeszcze pracują nad pogłębieniem tej choroby.

Polak otwarty na media walony jest stale w łeb "pedagogiką wstydu", stale jest pouczany, żeby się nie nadymał narodową godnością, bo nie należy mu się żadna godność, przeciwnie, jest dziwolągiem, kompromitacją, jego historia to stek wykwitów idiotyzmu, jego kraj to smród, wiocha i absurd, a wszystko, co robi, to kompromitacja przed światem. Dlaczego? Bo takim trawionym kompleksem frustratem łatwo manipulować.

Wystarczy mu podsunąć psychiatryczną tratwę. Ofertę, by obiekt tej nienawiści wyrzucił z siebie i uosobił w drugim Polaku. Tym "ciemnym", "moherowym", "Polaku-katoliku". To on cię kompromituje, on ci się przeszkadza ucywilizować i zintegrować z Europą. Nienawidząc jego, sam siebie oczyszczasz, odreagowujesz ten żrący cię wstyd, że w sumie wszak i ty sam jesteś po ojcu wsiórem (kto w Polsce po Katyniu i Palmirach nie jest?), a twoja babka, a może i matka jeszcze, zawodzi modły przed Matką Boską Częstochowską.

Z podkreśleniem, że różne zupełnie są metody, ale mechanizm ten sam: tak, jak Hitler sfrustrowanym przegraną wojną i kryzysem Niemcom podsunął, jako przyczynę wszystkiego zła, Żyda - tak Michnik z Tuskiem podsuwają trawionemu frustracją Polakowi "pisowca".

Przyłącz się do pogardy, krzycz razem z innymi na "godzinie nienawiści" (wyguglaliście już tego Orwella?), a wtedy, niczym poczwarka w motyla, przeistoczysz się cudownie w "młodego, wykształconego" i wielkomiejskiego przedstawiciela "Polski jasnej".

Tak jest, zrozumcie to - parafrazując sławne słowa Gogola (guglać: "rewizor") - siebie samych nienawidzicie! Dlatego ta nienawiść, oczywiście, troskliwie pielęgnowana przez "specjalistów od śpiewu i mas", irracjonalnie, wzmaga się tym bardziej, im mniej jest dla niej logicznego uzasadnienia.

W 2007 roku Tusk wygrał miażdżąco dzięki wybuchowi nadziei. Ale tych nadziei spełnić nie mógł i coraz bardziej nie może. Optymizm tamtej kampanii wyparował bez śladu, nikt już nie wierzy w "drugą Irlandię" (chyba że Północną).

Rząd, coraz bardziej widać, mamy do bani, sparaliżowany przez interesy grupowe, przez sitwy i koterie. Jego szerokie zaplecze intelektualne - wyjałowione z jakiegokolwiek pomysłu. Przez lata ćwiczyło się tylko w tresowaniu Polaków w poczuciu niższości i chęci imitowania Europy, a Europa się niepostrzeżenie skichała i już nie wielkie wyzwania cywilizacyjne, nawet nie zbilansowanie bieżącego budżetu, ale stu Cyganów pod Paryżem jest dla niej problemem nierozwiązywalnym.

Proszę zerknąć w wywiad z Aleksandrem Smolarem w "Newsweeku". Najtęższy mózg michnikowszczyzny co ma do powiedzenia? Nic! Jest źle, no, ale może nie tak bardzo źle. Może się znajdzie rada. Ale gdzie jej szukać? Następne pytanie proszę. Czego się spodziewać po pomniejszych?

Nie widać perspektywy uniknięcia wciąż odsuwanej tylko na później budżetowej katastrofy. Perspektywy gospodarcze - złe. Już nawet główny etatysta światowej ekonomii Joseph Stiglitz ogłasza, że "Obama zagrał va bank i przegrał", więc "idzie druga fala kryzysu". A światowy kryzys - wiadomo, kiedy bogate kraje mają katar, biedne konają w konwulsjach.

Koniunktura międzynarodowa dla Polski też tylko się pogarsza. W przyszłym roku Niemcy zniosą bariery zatrudnienia i wtedy opuszczą Polskę dziesiątki tysięcy inżynierów, lekarzy i specjalistów, już dziś kuszonych kontraktami za niedaleką granicą... Szkoda czasu na wyliczanie czekających nas plag.

Widmo Orbana straszy w Kancelarii Premiera i na Czerskiej. Rada? Prewencyjnie zniszczyć opozycję, zanim dojdzie do załamania nastrojów. I wykreować własną, tak, jak Jelcyn wykreował Żyrinowskiego, a Miller "Samoobronę".

W tym celu, prawdopodobnie, trzeba będzie złamać demokrację. Ażeby to zrobić, trzeba, jak przed stanem wojennym, przygotować taką operację propagandowo. Urobić społeczeństwo, by zaakceptowało nadzwyczajne środki, zastosowane dla ocalenia demokracji. A znowu żeby to zrobić, trzeba panować nad całością przekazu, zlikwidować szczeliny - oto źródło determinacji w przejmowaniu mediów.

Zbrodnia, popełniona przez emerytowanego ubeka jest wypadkiem przy pracy. Na pewno nie była ukartowana. Gdyby była, ofiarą padłby ktoś z PO, najlepiej ktoś z jej niepotrzebnego dziś, konserwatywnego skrzydła; to by dostarczyło władzy idealnego pretekstu do rozpoczęcia specjalnej operacji "ratowania demokracji". Ale, nawet jeśli się nie mylę i taka operacja jest brana pod uwagę jako jeden z wariantów na przyszłość, to jeszcze nie teraz.

Po prostu, jak to bywa, znalazł się nadgorliwy. Trochę narobił władzy i jej medialnym siłom pijarowskiego kłopotu. Ale władza sobie z tym naruszeniem wizerunku poradzi. Już sobie radzi: wariat to wariat, nikt za wariata nie może odpowiadać, zamordowany był w gruncie rzeczy sam sobie winny, że uczestniczył w czymś takim jak PiS, a wszystko zło, jak zwykle, to skutek faktu, że polski, katolicki ciemnogród mimo wszelkich działań wychowawczych wciąż jeszcze istnieje.

Rafał Ziemkiewicz


20 paź 2010, 21:00
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 gru 2009, 22:16

 POSTY        317
Post Polityka i politycy
.


20 paź 2010, 21:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Polityka i politycy
Staniszkis: wszyscy powinni przeprosić

Bronisław Komorowski powinien przeprosić Jarosława Kaczyńskiego. Z wzajemnością. Z kolei Jarosław Kaczyński powinien przeprosić Donalda Tuska, a Donald Tusk - ...Jarosława Kaczyńskiego. Socjolog, prof. Jadwiga Staniszkis wezwała polityków w "Kropce nad i" do wzajemnego uznania win i wybaczenia.

Bronisław Komorowski powinien przeprosić za niepowstrzymanie tego, co działo się pod Pałacem Prezydenckim. Ale nie on jeden. Według Jadwigi Staniszkis przeprosić powinni - niezależnie od stopnia winy - wszyscy: Kaczyński, Komorowski, Tusk.

Kaczyński "powinien się przemóc i pojawić"

- Gdyby prezydent użył tego słowa (przepraszam - red.), to prezes Kaczyński pojawiłby się tam - skomentowała w TVN24 Jadwiga Staniszkis wyrażone przez prezydenckiego ministra Sławomira Nowaka zaproszenie na czwartek na godz. 11.30 na spotkanie dotyczące obniżenia poziomu agresji w polityce. Socjolog podkreśliła, że mimo braku przeprosin Jarosław Kaczyński "powinien się przemóc i pojawić".

Staniszkis: powinna być seria przeprosin

Staniszkis powiedziała też, że Platforma Obywatelska, jako partia rządząca, "ma większą odpowiedzialność", i nie może mówić "bez podstaw o faszystowskim charakterze PiSu". - To mówili publicyści - dodała jednak po chwili.

Zapytana o słowa Jarosława Kaczyńskiego pod Pałacem Prezydenckim prof. Staniszkis powiedziała, że prezes PiS powinien przeprosić za słowa o rządzących Polską "złych ludziach". Zaznaczyła jednak, żeby obowiązku przeprosin nie ograniczać do szefa "Prawa i Sprawiedliwości".

- Chodzi o serię przeprosin i refleksji i odsunięcie od zabierania głosu polityków, którzy nie są w stanie powstrzymać osobistych emocji - stwierdziła Staniszkis. Wśród polityków kwalifikujących się do zakazu wypowiedzi w mediach wymieniła m.in. wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego.

"Donald Tusk nie powstrzymał eskalacji agresji"

Niech wszyscy powiedzą "wybaczamy i i prosimy o wybaczenie" - podkreśliła Staniszkis. Zgodziła się też z Jarosławem Kaczyńskim, że w Polsce istnieje zagrożenie demokracji, bo zakłada się, że przekazanie władzy opozycji będzie klęską. Usprawiedliwiała też prezesa PiS za jego wypowiedzi tuż po zabójstwie działacza PiS Marka Rosiaka w Łodzi (Kaczyński obarczył wtedy winą za tragedę "politykę nienawiści", a za jednego z jej autorów uznał Donalda Tuska - red.).

- Kaczyński oskarża Tuska o to, że nie powstrzymał stopniowo eskalowanej agresji - stwierdziła Staniszkis. Według niej tworzone było wrażenie, że PiS jest "partią pozasystemową".

Pełnomocnik PiS w łódzkim śledztwie

Staniszkis stwierdziła też, że w śledztwie w sprawie zabójstwa w Łodzi potrzebny jest pełnomocnik ze strony PiS. - Trzeba odbudować zaufanie - stwierdziła, dodając, że obecnie takiego zaufania w polityce nie ma. Odnosząc się do oskarżeń Jarosława Kaczyńskiego dotyczących odpowiedzialności polityków PO za tragedię smoleńską stwierdziła, że "w katastrofie zbiegło się złe funkcjonowanie przez długi okres różnego typu instytucji, od szkoleń, przez lekceważenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i sposób wypowiadania się o prezydencie", które "stworzyło przyzwolenie na bylejakość", na którą powinien zareagować Sejm - kierowany wtedy przez marszałka Bronisława Komorowskiego.

http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/ ... rosic.html

komentarz:
- No, ale Pani Profesor nie powiedziała co politycy mają dalej robić, jak już się przeproszą (...) :excl:  ;)


20 paź 2010, 21:11
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 gru 2009, 22:16

 POSTY        317
Post Polityka i politycy
Jak z ofiary zrobić sprawcę

Jarosław Kaczyński często używa i nadużywa ostrego języka. Można mieć rozliczne zastrzeżenia do jego linii politycznej. Ale to nie on prowadzi kampanię nienawiści ? pisze publicysta ?Rzeczpospolitej"

Wydawało się, że polityczne morderstwo jest zdarzeniem, które większość ludzi zajmujących się polityką powinno zmusić do refleksji.
Zwłaszcza jeśli działanie zabójcy powodowane jest nienawiścią do partii i jej lidera, obiektu stałej i bezprecedensowej nagonki ze strony najbardziej opiniotwórczych środowisk w kraju.

Co jednak myśleć o stanie rzeczy, w którym morderstwo staje się pretekstem do kontynuacji, a nawet wzmożenia kampanii nienawiści wymierzonej w ugrupowanie, które padło jej ofiarą? Co sądzić o rzeczywistości, w której intelektualiści, dziennikarze, politycy stosują łamańce umysłowe, aby odwrócić sens zdarzeń i uznać ofiary za sprawców?

Spora ich część nie czuje się zresztą w obowiązku podejmować takich wysiłków. Wystarczy powtórzyć wszystkie dotychczasowe zarzuty i pomówienia, dodając do nich: "a nie ostrzegaliśmy?". Brakuje tylko wskazania, że "ostrzegaliśmy" przed aktami terroru ze strony PiS, a okazało się, że właśnie to ugrupowanie padło jego ofiarą.

Jak się okazuje, w tej wojnie nawet najbardziej drastyczne i elementarne fakty nie mają znaczenia. Brakuje namysłu nad tym, że jeśli oskarża się bez końca (i uzasadnienia) o wszystko, co najgorsze, określoną formację, to nie powinno dziwić, gdy pojawi się ktoś, kto wyciągnie z tego wnioski i postanowi położyć kres zagrożeniu.

W wychwalanym przemówieniu premier Tusk apelował, aby morderstwo nie stało się przyczyną złych emocji. Ani on, ani komentatorzy z dominujących mediów nie zauważyli, że akt terroru już jest wynikiem skrajnego stężenia złych namiętności, a więc warto przyjrzeć się temu stanowi rzeczy, aby go rozładować. Tylko że namysł taki byłby niewygodny dla partii rządzącej i jej propagandowego zaplecza: dominujących mediów i środowisk intelektualnych.
Nawołując do politycznego niewykorzystywania łódzkiej tragedii, Donald Tusk zastosował tę samą strategię co w wypadku katastrofy smoleńskiej. Nie wykorzystywać politycznie, czyli nie rozliczać z niczego rządzących. Atrakcyjny to program dla nich i wspierających ich środowisk.

Po zabójstwie, czyli róbmy swoje
Wicemarszałek Sejmu z PO Stefan Niesiołowski, komentując łódzką tragedię, ubliża szefowi PiS; jego słowa o politycznej odpowiedzialności Platformy nazywa "niezwykle podłymi i nikczemnymi" oraz uznaje za "problem psychiatryczny".  Zdaniem Niesiołowskiego Kaczyński twierdzi, że każda krytyka PiS to podżeganie do morderstwa.

To, że polityk PO ostentacyjnie manipuluje wypowiedzią swojego adwersarza, nie dziwi. Powinno zdumiewać, że robi to większość komentatorów i dziennikarzy. Najbardziej ponure jest, że nie budzi to nawet zdziwienia. Prawdopodobnie znaczna część obserwatorów powtarza dziś manipulację w dobrej wierze. Przecież wiadomo? Kaczyński. TVN często przytacza część jego wypowiedzi, która mogłaby sugerować taką interpretację. W rzeczywistości powiedział on, że dalsze kontynuowanie kampanii nienawiści jest wezwaniem do morderstw.

Niesiołowski karierę zawdzięcza obelgom i insynuacjom.
Kieruje je przeciw wszystkim krytykom swojej partii, ale głównie PiS. Za to nagrodzony został prestiżowym stanowiskiem. Większość dziennikarzy nie uznaje za stosowne zaliczenie jego ekscesów na konto jego ugrupowania, co byłoby oczywiste w normalnie funkcjonującej demokracji. Tak jak oczywistym byłoby wykluczenie takiego osobnika z życia politycznego choćby za jego reakcję na łódzką tragedię. W Polsce jednak Niesiołowski jest pupilem mediów, mimo że nie ma do powiedzenia nic oprócz inwektyw.

Inny ulubieniec polskich dziennikarzy Janusz Palikot, który sukces w PO odniósł dzięki temu samemu co Niesiołowski, a zachwyt salonów tak bardzo uderzył mu do głowy, że próbuje dziś robić indywidualną karierę polityczną, uznaje, iż zabójstwo działacza PiS jest doskonałym pretekstem dla wylania kolejnego kubła pomyj na Jarosława Kaczyńskiego i jego partię. I znowu trudno oczekiwać, aby wpłynęło to na spadek jego popularności w "kulturalnym" establishmencie.
Politycy nie tylko PO, ale i SLD nie zajmują się morderstwem, które najwyraźniej traktują jako wypadek przy pracy. Obiektem ich oburzenia jest wystąpienie lidera PiS.

Atak Kaczyńskiego jest groźniejszy
"michnikowy szmatławiec", która ma istotny udział w kreowaniu kampanii nienawiści, zareagowała na łódzką tragedię kilkoma komentarzami. Paweł Wroński ogólnikowo obciąża odpowiedzialnością całą klasę polityczną, choć w Łodzi został zabity członek PiS za to, że do tej partii należał, a nie jakiś polityk za bycie politykiem. Oczywiście, Wroński nie pominął okazji do zaatakowania Kaczyńskiego za ewentualne prowokowanie potencjalnej zbrodni, która zresztą interesuje autora bardziej niż realna. Jego kolega redakcyjny Marek Beylin nie ma już tej wstrzemięźliwości. To PiS jest odpowiedzialny za zabójstwo, gdyż "PiS wniósł wątek morderstwa do współczesnej polityki. W tej partii głosi się, że PO zamordowała Lecha Kaczyńskiego".
Wprawdzie żaden przedstawiciel PiS nigdy nic takiego nie ogłosił, ale dzięki powtarzaniu wszyscy czytelnicy "Wyborczej", a w konsekwencji znaczna część polskiej opinii publicznej, będą wiedzieli, że taka jest oficjalna linia partii Kaczyńskiego. Artykuł nosi tytuł "PiS znów fałszuje" i aż się nie chce tego komentować. Wcześniej Beylin pisze, że: "Obciążanie odpowiedzialnością za mord polityczny najostrzejszych nawet dyskutantów ? to poważne nadużycie". Problem w tym, że nie byli to dyskutanci, podobnie jak fałszując fakty, nie jest nim Beylin i nie chodzi o odpowiedzialność prawną.

Waldemar Kuczyński z kolei pisze to co zawsze, czyli że Kaczyńscy i ich partia są źródłem wszelkiego zła w Polsce i to oni są winni zabójstwa działacza własnej partii. "To oni normalny spór demokratyczny przekształcili w wojnę z ustrojem państwa i jego konstytucją, a swoją partię ukształtowali jako partię ustrojowego przewrotu". Zatem zdaniem Kuczyńskiego, jeśli ktoś uznaje konstytucję za wadliwą, a system panujący w danym kraju za ułomny i próbuje to zmienić demokratycznymi metodami, winien być wykluczony z życia publicznego. Innymi słowy, prawo do działania w III RP winni mieć wyłącznie jej apologeci. Chyba nie ma sensu tłumaczyć, że z wolnością i demokracją nie ma to nic wspólnego. Kuczyński odsłania realne przyczyny nagonki na PiS. Nie są nimi wypowiedzi prezesa tej partii, to tylko preteksty. Powodem jest jej polityczny program.

I jeszcze wydawałoby się drobny, ale wymowny przykład, na który zwrócił już uwagę portal Wpolityce. pl. Dziennikarka TVN Justyna Pochanke tak prezentuje materiał informacyjny: "Jarosław Kaczyński po ataku na biuro poselskie zwołuje konferencję prasową i... sam atakuje". Wynika z tego, że w obu wypadkach mamy do czynienia z identycznym atakiem. Dopiero za chwilę zrozumiemy, że jednak atak Kaczyńskiego jest groźniejszy.

Debata i nagonka
Jarosław Kaczyński często używa i nadużywa ostrego języka. Można mieć rozliczne zastrzeżenia do jego linii politycznej. Jednak to nie on prowadzi kampanię nienawiści, ale jest jej ofiarą. Uczestniczą w niej najbardziej wpływowe ośrodki w naszym kraju ? od wielkich gazet i telewizji począwszy, a na wynajętych wesołkach medialnych skończywszy. To w rękach antypisowskiego establishmentu znajduje się gros kanałów komunikacji, ogromna większość mediów, w tym prawie wszystkie już media elektroniczne. Można uznać, że lider PiS zbyt ostro rozlicza rządzących z ich rzeczywistych grzechów: przekazania Rosji smoleńskiego śledztwa, wyprzedawania realnych interesów naszego kraju za pozory. Jednak w całym demokratycznym świecie opozycji wolno więcej. W III RP ? że przypomnę Kuczyńskiego ? realna opozycja nie ma prawa bytu.

Zresztą to nie lider PiS porównuje PO do nazistów i komunistów, nie on nawołuje do rozwiązania tej partii. Nie stworzył "przemysłu pogardy", który służy poniżaniu przeciwników.

W ostatnim tygodniu mieliśmy do czynienia z przeinaczeniem wypowiedzi Kaczyńskiego w TVN, co dało asumpt do zestawienia jego formacji z faszyzmem. Udowodnienie, że była to medialna manipulacja, nie wywołało skruchy u jej sprawców ani wyciągających z niej najdalej idących wniosków komentatorów.
Okazało się, że wprawdzie Kaczyński mówił co innego, ale i tak zasłużył na to, co go spotkało. Wezwania do delegalizacji partii Kaczyńskiego stały się chlebem powszednim. Głoszą je tak znani intelektualiści jak Marcin Król, za podstawę uznając najbardziej konwencjonalne zachowania partii opozycyjnej w demokratycznym systemie ? jak choćby organizowanie wieców i przemawianie na nich. To tylko ostatnie dni, a kampania trwa przecież lata.

Świat odwrócony
Najbardziej dobitnym jej przykładem była zorganizowana nagonka na obrońców krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Mogli się oni nie podobać. Można przyznawać rację tym, którzy oburzali się na fakt zablokowania przez nich przeniesienia krzyża do kościoła (chociaż nie wolno zapominać, że cała sprawa sprowokowana została przez prezydenta i orkiestrowana przez "GW"), żadne jednak zarzuty wobec obrońców krzyża nie usprawiedliwiały skrajnych przejawów wymierzonej w nich ? również fizycznej ? agresji. I nie ma żadnej symetrii pomiędzy organizowanymi przeciw nim akcjami a pojawiającymi się niekiedy, i nagłaśnianymi przez media, spontanicznymi aktami samoobrony.

Wszystko to działo się na oczach niereagujących "stróżów porządku". Czy ta lekcja realnego przyzwolenia na poniżanie i atakowanie "gorszych" nie była zasadniczym aktem brutalizacji naszego życia publicznego? Kto zaczął dzielić Polaków na gorszych, moherowych zwolenników PiS i podobno lepszych "młodych, wykształconych z dużych miast"?

Tydzień temu w artykule "Przemoc w służbie postępu" wskazywałem, jak bardzo zafałszowana jest rysowana przez dominujące ośrodki opiniotwórcze mapa politycznych zagrożeń w Polsce. Często jest ona odwrotnością realnych niebezpieczeństw, którym musimy stawić czoło. Nie przyszło mi jednak do głowy, jak szybko moje tezy zostaną potwierdzone. Łódzka tragedia, a zwłaszcza reakcja na nią, pokazuje, jak bardzo III RP jest światem odwróconym i zakłamanym (nb. za artykuł ten zostałem nazwany przez pałkarza "Wyborczej" Bartosza Wielińskiego obrońcą Hitlera zafascynowanym jego metodami. W tekście nie było żadnych uzasadnień do tego typu insynuacji, ale chodzi o to, aby ostatecznie zdezawuować swojego przeciwnika. Wobec "hitlerowców" wszystkie metody ze strony przeciwników "języka nienawiści" są dobre).

Partia, która prezentowana była jako zagrożenie społecznego porządku i podłoże terrorystycznych ekscesów, pada ofiarą politycznej zbrodni. Okazuje się, że to przeciw niej mobilizują się i są mobilizowani polityczni szaleńcy i radykałowie. Ci, którzy ostrzegali, że Jarosław Kaczyński szykuje grunt dla zabójstwa kolejnego Narutowicza, powinni zmierzyć się z faktem, że dziś Narutowicz jest posłem PiS. Powinni, ale tego nie zrobili.

Narutowicz raz jeszcze
Zabójca Gabriela Narutowicza Eligiusz Niewiadomski był człowiekiem niezrównoważonym psychicznie. Tym łatwiej uległ kampanii nienawiści przeciwko prezydentowi II RP.
Do 19 października odpowiedzialność organizatorów tej kampanii za zbrodnię popełnioną przez Niewiadomskiego dla dominujących ośrodków opiniotwórczych w Polsce była oczywista. Adam Michnik czynił z niej mord, który na sumieniu całej prawicy będzie ciążył do końca jej dni. A gdzie dzisiaj są ci, którzy jeszcze wczoraj straszyli nas widmem Narutowicza?
Rozliczają Jarosława Kaczyńskiego za to, że morderca z Łodzi chciał go zabić.
/Bronisław Wildstein/


20 paź 2010, 21:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Polityka i politycy
Kaczyński: katastrofa to ułamek naszej aktywności

- Rozmawiałem ze znanym politykiem państwa sąsiadującego z Polską. Powiedziałem mu, iż śmierć mojego brata zmieniła sytuację polityczną w naszym kraju. On mi przerwał i stwierdził: "Proszę Pana, zmieniła w Europie. Odszedł wojownik" - mówi Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Szef PiS broni też Elżbiety Radziszewskiej i ubolewa nad zdjęciem z anteny TVP "Misji specjalnej".

- Tak to dokładnie sformułował. I nie chodziło mu tylko o środkowo-wschodnią część naszego kontynentu, ale i o Unię Europejską. Ów polityk ma rację. Prezydent Lech Kaczyński był jedynym przywódcą europejskim niebojącym się twardych negocjacji z Niemcami czy Francuzami. Proszę mi wierzyć, iż to w UE wielka rzadkość. I był podporą tego wszystkiego, co na terenach postsowieckich i szerzej, w dawnej sowieckiej strefie wpływów, przeciwstawiało się jej odbudowie, zmierzało do budowy podmiotowości tego regionu - powiedział szef PiS "Gazecie Polskiej".

Poniżej najważniejsze fragmenty wywiadu Jarosława Kaczyńskiego:

O przyczynach katastrofy
Sądzę, że jest jasne dla każdego, kto w miarę uważnie przeczytał zapis rozmów między załogą rządowego tupolewa a wieżą kontroli lotów w Smoleńsku. Tak, uważam, że polscy piloci zostali wprowadzeni w błąd.

O aktywności PiS
PiS zajmuje się wszystkim, co najważniejsze dla Polski. Katastrofa to ułamek naszej aktywności. Wie o tym każdy, kto obserwuje życie polityczne. Jednak do społeczeństwa trafia ten zafałszowany nasz obraz, który przytoczyli państwo przed chwilą. Dzieje się tak dlatego, że te ośrodki nie chcą, byśmy w ogóle zajmowali się katastrofą. Chcą nas zmusić, byśmy udawali, że jej nie było. Dla mnie to szczególnie nikczemne.

Obrona Radziszewskiej
Przypomnę, że i w PO są politycy, którzy nie mówią głosem przytłaczającej większości tej partii. Pani minister Elżbieta Radziszewska nie tak dawno powiedziała, że szkoły katolickie nie muszą zatrudniać nauczycieli, którzy w sposób demonstracyjny obnoszą się ze swoją orientacją seksualną. Podpisuję się w pełni pod jej słowami. Jednak za tę wypowiedź spotkała ją ostra krytyka macierzystej partii - zdania odrębne obecne są zatem nie tylko w PiS.

O "Misji specjalnej"
Likwidacja tego programu to przejaw wyciszania sprawy smoleńskiej katastrofy. W najlepiej pojętym interesie naszego kraju leży wyjaśnienie wydarzenia z 10 kwietnia, uniezależnienie Polski od dostaw rosyjskiego gazu - tym przecież też zajmowała się "Misja specjalna". W interesie Kremla jest zapomnienie o katastrofie rządowego tupolewa, o śmierci prezydenta RP i 95 osób oraz uzależnienie od swoich surowców energetycznych. Czas pokaże, czyj interes jest dla polityków Platformy ważniejszy.

O szansach wzmocnienia pozycji Polski
Wizyta pani Clinton w Gruzji, zapowiedź przyjęcia tego kraju do NATO świadczą o tym, że Ameryka dostrzega działania ekspansyjne Rosji i jest nimi w jakimś stopniu zaniepokojona. Taka sytuacja mogłaby stworzyć dla Polski istotną szansę wzmocnienia swojej pozycji na arenie międzynarodowej, do licytowania Polski w górę. Obawiam się jednak, że ani rząd, ani prezydent z tej szansy nie skorzystają.

http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/ ... nosci.html


20 paź 2010, 22:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4411 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 188, 189, 190, 191, 192, 193, 194 ... 316  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: