Seremet przyznał, że stał na czele prokuratury pod szyldem „chu.j, du.a i kamieni kupa” ?
No comments?
Z prezes SA Gdańsk Anny Skupnej „carycy” się śmiejecie?
Metodą na wariata, załatwiono w RP III setki grubych afer. Przypomnę tylko kilka i w zasadzie drobnych.
Uniewinnienie bandziora „Słowika” przez Lecha „Bolesława” Wałęsę, przez długi czas było uznawane za miejską legendę, rozprowadzaną przez oszołomów. Mniej więcej w tym samym okresie zgnojono marszałka sejmu Andrzeja Kerna. Głośny romans córki Kerna z cygańskim dostarczycielem pizzy, nie schodził z nagłówków całymi miesiącami. Powstała też jakże mało śmieszna komedia „Uprowadzenia Agaty", oparta na kompletnych bzdurach i oszczerstwach. O kochliwym Cyganie córka Kerna chciałaby zapomnieć, a sam amant okazał się „Tulipanem”.
Kilka lat później zrobiono wariata z posła Gabriela Janowskiego, bo nagle się okazało, że w 38 milionowym kraju nie ma żadnego zapotrzebowania na cukier, szczególnie polski cukier. Po tragifarsie nie została w Polsce jedna polska cukrownia, a Polacy kupują słodkawy miał w Lidlu.
Takich „śmiesznych” historii można przytaczać tuzinami i one wszystkie niezmiennie posiadają dwie cechy.
Po pierwsze są wyjątkową bezczelnością i poczuciem bezkarności dowcipnisiów, po drugie okradani i oszukiwani Polacy, śmieją się jak głupi do sera, nie ze złodziei, ale z tych, którzy złodzieja próbują złapać za fraki.
Najnowszy dowcip i przerabianie na wariata to „caryca” i znów wszystko odbyło się według schematu. Niezbyt lotny poseł Suski, prostodusznie zapytał o kluczową dla Amber Gold kwestię. Rzecz się sprowadza do fundamentalnego ustalenia, jak to się stało, że „wymiar sprawiedliwości” był ślepy na oszustwa Plichty i kto za tym wszystkim stał?
Wszyscy wiedzieli, że takiej sprawy nie mógł sobie prowadzić byle asesor z sądu rejonowego, ale potrzebny był znacznie wyższy szczebel, żeby wydać 9 wyroków w zawieszeniu i nie bać się konsekwencji. Od chwili gdy afera Amber Gold wybuchła na dobre, w „mieście” zaczęło huczeć, a co odważniejsi dziennikarze zaczęli pisać, kto w Gdańsku jest numer jeden wśród sędziów. Pierwszymi odważnymi byli Marcin Wikło i Marek Pyza z „wSieci”, którzy dotarli do wielu rozmówców i dość szczegółowo poznali gdańskie stosunki „prawne”. Obaj Panowie nie podali jednak nazwiska „carycy”, która swój przydomek zawdzięcza pozycji, jaką w gdańskim sadownictwie zajmuje. Nie dziwię się, w tamtym czasie, ale i dziś za pisanie otwartym tekstem o sędziach tak można dostać po tyłku, że się ląduje z gołym tyłkiem, w zimie, pod mostem. Mnie odwagi zaczyna brakować, ale jestem na tyle głupi, żeby podać imię i nazwisko „carycy” – to Anna Skupna, prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Informację tę zweryfikowałem w kilku źródłach i za nią daję głowę, reszta to neverending story.
Sędzia Anna Skupna nie jest przypadkową osobą na przypadkowym miejscu. W 1982 roku, a więc w stanie wojennym, powołał ją na stanowisko sędziego rejonowego, wiceminister sprawiedliwości z gabinetu Jaruzelskiego. Powołanie minister Sylwester Zawadzki argumentował między innymi tym, że Skupna jest wieloletnim lojalnym i zaangażowanym członkiem PZPR. Pani sędzia od razu się wzięła ostro do roboty i zaczęła hurtowo wydawać wyroki na opozycjonistów.
Próżno jednak czekać by w "Czarno na białym" z sędzią rozprawiły się media, jak z prokuratorem Piotrowiczem – nie ta liga.
Wiele z tych politycznych procesów po latach zostało zweryfikowanych jako łamiące prawo, nawet w czasie PRL i w czasie stanu wojennego. Kilku skazanych uzyskało odszkodowanie. Ponad 30 lat sędzia Skupna jest obecna w gdańskich sądach i doskonale znają ją wszyscy sędziowie apelacji gdańskiej i nie tylko. Sędzia Milewski, prezes SO Gdańsk, pytany o „carycę” przez Suskiego, nie tylko rzucił sucharem, ale po prostu łgał. Zna Milewski Skupną i z całą pewnością wie, jaką ma ksywę w środowisku.
Skąd wiem, jestem rolnikiem z Biskupina, gmina Chojnów, woj. dolnośląskie, nie prezesem SO Gdańsk i zajęło mi ustalenie tej oczywistości pół godziny. Milewski nie mógł nie znać "carycy" co więcej, to on zaciągnął Skupną do loży Lechii Gdańsk, gdzie siedzieli minister Kwiatkowski i premier Tusk.
Dziś zeznawał minister Gowin, który szczegółowo opowiadał o spotkaniu w Gdańsku z prezesem SO Gdańsk i prezes SA Gdańsk, czyli z Milewskim i Skupną. Nie mam pojęcia, co poza ignorancją i samobójczymi instynktami, śmieszy Polaków w pytaniu i zwłaszcza odpowiedzi o „carycę”? Bez względu na to, jakie są zakulisowe działania sędzi Anny Skupnej i od razu napiszę, że nie mam na ten temat konkretnej wiedzy, bazuję jedynie na tym, co przeczytałem u Wikło i Pyzy, z całą pewnością prezes Sądu Apelacyjnego odpowiada za to, co się w jego apelacji dzieje.
Żadnym, powtarzam, żadnym racjonalnym wyjaśnieniem, poza przymykaniem oczu, nie da się usprawiedliwić tego, że w gdańskiej apelacji w sprawie Amber Gold 9 wyroków w zawieszeniu i wyczyny Plichty były "niewidzialne". Mnie pytania o „carycę” nie śmieszą, zwłaszcza, że takich caryc w każdej apelacji na kierowniczych stanowiskach mamy przynajmniej po kilka. Skalę problemu pokazuje nie tylko sam Amber Gold, ale jeszcze bardziej pokazuje ostrożność redakcji i dziennikarzy, którzy starają się zwrócić uwagę, jednocześnie wiedzą, że pisanie otwartym tekstem to wyrok i dla nich i dla całej redakcji. Reformę sądownictwa zacząłbym od likwidacji jednej instytucji, tą instancją jest najbardziej patologiczna apelacja.
Głupimi dowcipami znów usiłuje się przykryć coś, co jest jedną wielką tragedią trwającą od 27 lat i będącą kontynuacją poprzednich 45 lat.
Jednym słowem strzał w kolano sędziego Milewskiego. Gdyby nie żart, z którego cała Polska się śmieje, pies z kulawą nogą by się nie zainteresował owa panią. A nie sądzę, aby takie zainteresowanie było jej potrzebne. Ps. Na filmiku o żarcie warto popatrzeć na wszystko mówiącą mowę ciała Milewskiego. pernille2 – Grudzień 15, 2016 15:08
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
16 gru 2016, 12:18
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Załącznik:
nie może być!.jpg
Gwoli przypomnienia.
Z kart historii polskiego parlamentaryzmu. Piątek, 7 czerwca 2002
Wicemarszałek Sejmu Donald Tusk wykluczył dzisiaj z obrad Sejmu szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, który przez 2 miesiące będzie dostawał tylko połowę poselskiego uposażenia. Tusk uznał, że Lepper uniemożliwia obrady Izby podczas debaty o polityce rolnej rządu. Samoobrona domagała się kolejnej przerwy do czasu przybycia do Sejmu na debatę przedstawicieli m.in. resortów finansów i gospodarki.
Zdaniem wicepremiera i szefa PSL Jarosława Kalinowskiego posłom Samoobrony "tak naprawdę nie chodzi o sprawy rolnictwa, o rozwiązywanie problemów, tylko o emocje i zwracanie na siebie uwagi". Lepper zapowiedział, że Samoobrona nie poprze informacji rządu o rolnictwie.
Prezydium Sejmu postanowiło ukarać szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, pozbawiając go przez dwa miesiące połowy uposażenia - poinformował marszałek Marek Borowski. Uposażenie poselskie wynosi 8,9 tys. zł. - Prezydium Sejmu wykorzystując nowe przepisy regulaminowe postanowiło ukarać Andrzeja Leppera karą finansową utraty połowy uposażenia przez dwa miesiące - powiedział Borowski dziennikarzom.
Jak podkreślił, "biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z wykluczeniem kara jest stosunkowo niska". Borowski podkreślił, że w przypadku wykluczenia można zastosować taką karę przez 6 miesięcy. - Ale bierzemy pod uwagę, że jest to pierwsza tego rodzaju kara i mamy nadzieję, że spowoduje ona otrzeźwienie - dodał marszałek.
Lepper: Samoobrona nie poprze informacji rządu o rolnictwie - Samoobrona na pewno nie poprze informacji rządu o polityce rolnej - oświadczył podczas dzisiejszej debaty w Sejmie Andrzej Lepper. Wicepremierowi, liderowi PSL Jarosławowi Kalinowskiemu (PSL) radził opuszczenie koalicji z SLD.
Dzisiaj w Sejmie debata o polityce rolnej rządu /RMF - Pan skorzysta z naszej rady i opuści tę koalicję, to zepsute SLD - zwracał się Lepper do Kalinowskiego. Radził mu też: - Niech pan, jak jedzie do Brukseli, nie robi się dobrym Jarusiem, tylko twardym przedstawicielem stanu chłopskiego.
Lepper zapewnił, że wtedy Samoobrona będzie go popierać. Domagał się też, by Kalinowski podpisał dokument, że gwarantuje, iż Polska wchodząc do UE więcej dostanie niż będzie płacić. Od razu stwierdził jednak: - Pan tego oczywiście nie zrobi. Lepper zażądał, by prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller i Kalinowski podpisali się pod dokumentem, że jeżeli w Polsce po wejściu do UE nie będzie dużo lepiej niż teraz to, "godzą się do końca swoich dni pracować w obozach pracy, w kamieniołomach". - Wtedy - mówił - Samoobrona będzie zachęcać do głosowania za wejściem do UE. Po raz kolejny zarzucił rządzącym, że ich jedynym celem są "stołki w Brukseli".
Według Wojciecha Mojzesowicza (Samoobrona), posłowie jego klubu "mają zakaz wjazdu na teren Sejmu". - To jest zakaz dla posłów Samoobrony - powiedział Mojzesowicz z sejmowej mównicy. Szef biura informacyjnego Sejmu Stanisław Kostrzewa poinformował, że dzisiaj taki zakaz obowiązuje wszystkich posłów. - Pani poseł Samoobrony nie może wjechać na teren Sejmu - powiedział Mojzesowicz w czasie sejmowych głosowań. - Rzeczywiście, szef Kancelarii Sejmu wydał takie polecenie - odpowiedział mu prowadzący obrady marszałek Marek Borowski. Komendant Straży Marszałkowskiej Ryszard Szymczyk powiedział, że Straż nie jest dzisiaj szczególnie zmobilizowana.
Wszyscy, którzy codziennie mogą wchodzić do Sejmu, mogą też dzisiaj - powiedział Szymczyk. Dodał, że nie ma zakazu wnoszenia ziarna do Sejmu, "ale jest problem, w jakiej ilości". Szymczyk zapewnił, że "jeśli to będzie mały woreczek, taki, jak z cukrem (w poprzedniej kadencji takie woreczki rozdawał w Sejmie Gabriel Janowski - przyp. PAP), to nie ma problemu, ale jeśli będzie to wagon", to straż "spróbuje się sprzeciwić". Policja zablokowała większość ulic prowadzących do Sejmu.
Policja gotowa na przyjazd rolników z Samoobrony Wzmocnione patrole na rogatkach Warszawy oraz m.in. przed głównymi resortami, Kancelariami Premiera i Prezydenta - tak warszawska policja przygotowała się do planowanego na dzisiaj protestu Samoobrony.
Samoobrona: będziemy używać własnych urządzeń nagłaśniających Posłowie Samoobrony będą dochodzić prawa do głosu w Sejmie poprzez używanie własnych urządzeń nagłaśniających - grozi szef Samoobrony Andrzej Lepper w piśmie do marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Lepper argumentuje, że "w Sejmie łamany jest notorycznie regulamin Sejmu". Polega to - jego zdaniem - na tym, że prowadzący obrady marszałek i wicemarszałkowie odbierają głos posłom Samoobrony oraz ignorują ich wnioski formalne.
"Z upoważnienia klubu parlamentarnego Samoobrona RP informuję pana marszałka, że prawa posłów Samoobrony do głosu dochodzić będziemy przez używanie własnych urządzeń nagłaśniających" - czytamy w przekazanym dzisiaj piśmie Leppera do marszałka Sejmu.
Komentarz:
To okropne pozbawiać posła wybranego przez Naród immunitetu. Immunitet jest nadany przez wyborców i tylko wyborcy mogą swojego delegata do parlamentu pozbawić immunitetu. Postkomuna chcąc zachować dynastje przy władzy wprowadza bzdurne przepisy i prawo aby mieszać w społeczeństwie Obecnie należy powiedzieć dość cwaniactwa, krętactwa, intryg, bezczelności. Należy wyłonić (wybrać) parlamentarzystów bez żadnych list centralnych, partyjnych, Wybrany parlamentarzysta głosuje zgodnie ze swoim sumieniem reprezentując swoich wyborców.Głosowanie w sejmie jest całkowicie tajne.To jest sprawa posła jak głosował. W tedy będziemy mogli mówić o demokracji, obecnie mamy system totalitarny gorszy od komuny. ~Alfred- 07.12.2003 (12:24)
Szef Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że wykluczenie go w piątek z obrad Sejmu jest skandalem. Sugeruje swoim oponentom, by podjęli uchwałę, że posłowie Samoobrony w ogóle nie mogą uczestniczyć w obradach Sejmu. Lepper został w piątek wykluczony przez wicemarszałka Sejmu Donalda Tuska z obrad, ponieważ uniemożliwiał ich prowadzenie. Jak marszałek może robić co chce, to jest to niesamowite. To karygodne, żeby w taki sposób traktować posła - powiedział Lepper w sobotę.
W jego ocenie, posłowie być może powinni również podjąć uchwałę o wykluczeniu posłów Samoobrony w ogóle z obrad Sejmu. Prezydium Sejmu postanowiło ukarać Leppera odebraniem połowy uposażenia przez dwa miesiące. Lepper zapewnia, że "płakać nie będzie". Zamierza się jednak odwoływać od tej decyzji.
Według szefa Samoobrony, w piątek w Sejmie "zapanowała panika". No i po co to robili? - pytał nawiązując do tego, że policja w piątek chroniła m.in. okolice Sejmu oraz rogatki Warszawy przed zapowiadaną przez Samoobronę w czwartek akcją zasypania Sejmu zbożem.
Jak ja powiem, że przyjeżdżają rolnicy czy emeryci to zawsze będą tak robić? - pytał Lepper. Uznał też: to znaczy, że oni w ogóle nie mają orientacji w tym, co się dzieje w kraju.
Gwoli przypomnienia: Obrady Sejmu prowadzi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski Stefan Niesiołowski: To co pan robi jest bezczelnym zakłócaniem obrad. Kwiecień 2011
Stefan Niesiołowski były marszałek sejmu , polityk Platformy Obywatelskiej, podczas posiedzenia sejmu pełniąc funkcję marszałka, skierował się do obecnego wiceprzewodniczącego komisji śledczej ds. Amber Gold słowami: Naśladuje pan Leppera i skończy pan jak Lepper". Co miał na myśli pan Niesiołowski?
Ciekawe że ta groźba "skończy Pan jak Lepper" została pominięta. A inni za takie wypowiedzi mają sprawy w Sądzie Gajzler Gajzler
Karczemna awantura w Sejmie! Poseł Szczerba w roli głównej. Poturbowana posłanka i przerwana konferencja prasowa! Stado dziennikarzy w pogoni za strażnikami wyprowadzającymi siłą obywatela RP - wyborcę. 20 lipca 2016 roku
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 18 gru 2016, 18:29 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
18 gru 2016, 18:28
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Kasa i więzienie – ostatnia determinacja „Rewolucji 1000 kanapek”
Wszyscy łącznie, z uczestnikami „Rewolucji 1000 kanapek”, otwarcie mówią, że nie chodzi o żadną wolność mediów i tym bardziej o głosowanie nad ustawą budżetową. Wszyscy też doskonale wiedzą o co chodzi. Widmo głodu i więziennej celi zajrzało w oczy niegdysiejszej kaście, która żyła w prywatnym państwie. Wystarczyło, żeby PiS zamiast regulaminu sejmowego dla mediów, co zresztą było kopią regulaminu PE i w dodatku tylko pozycją, wprowadził projekt ACTA, a Kaczyński z połową partii rzeczywiście zostaliby przez Polaków wywiezieni na taczkach.
Największy problem twórcy operetkowego „Ciamajdanu” mają z tym, że żadne, ale to absolutnie żadne interesy społeczne przez PiS nie zostały naruszone. Gorzej! PiS po raz pierwszy od 27 lat zabrał złodziejom i dał Polakom.
Bez społecznego paliwa, bez społecznej emocji można sobie robić show w TVN24 i nic więcej. Z każdym dniem jest coraz mniejsza frekwencja, natomiast coraz większa determinacja wyjętych spod prawa. Dzieje się tak dlatego, że koczujący w sejmie, wraz z wynajętymi „Diduszkami”, ośrodkami medialnej propagandy i korporacjami, tracą realne pieniądze. Jakie? Gigantyczne! Już wiadomo, że po roku rządów PiS do kasy państwowej wpłynęło o 11 miliardów więcej niż planowano. Niemal pewne jest, że o 12 miliardów będzie mniejszy deficyt budżetowy od planowego, a przy tym wydano ponad 17 miliardów na 500+. Na tych liczbach widać zaledwie część fortuny, o którą toczy się gra i to pierwsza wiadomość. Druga jest taka, że PiS osiągając takie wyniki nie podniosło podatków, ale jeszcze obniżyło, głównie CIT do 15%. Cóż zatem się stało, ktoś odkrył nową regułę ekonomiczną? Tak, w RPIII to zupełnie nowa reguła – wystarczy nie kraść.
W realnych warunkach gospodarki rynkowej uwłaszczeni po okrągłym stole złodzieje i ci, którzy sprzedawali srebra rodowe za flaszkę wódki i kiełbasę, nie są w stanie funkcjonować. Wszystkie wielkie fortuny wyrosły wyłącznie na lewych interesach budowanych za publiczne, czytaj, Polaków pieniądze. Flagowy jest tu oczywiście doktor Jan, który niczego nie wynalazł, niczego oryginalnego nie produkował, ale został najbogatszym Polakiem tylko dlatego, że przeprowadził szereg „genialnych” operacji giełdowych. Kasa to jedno i dotyczy to kliku grup, które wymieniłem, w kraju i za granicą. Drugie to więzienie. W trakcie budowania fortun złodziejstwo odchodziło w taki sposób, że złodzieje byli w pełni przekonani o swojej bezkarności. Czego się mieli bać, skoro w prokuraturze, sądach i w parlamencie mieli swoich ludzi drukujących odpowiednie papiery?
Złodzieje mogli robić, co im się żywnie podoba, czasami ktoś przesadził albo próbował odebrać innemu złodziejowi i wtedy wybuchały afery, które dla dobra wspólnego natychmiast były wyciszane przez media. W takim układzie nie oddychało, nie jadło i nie piło się normalnie, to było coś w rodzaju inkubatora patologii. Gdy cała ta konstrukcja zaczęła trzeszczeć, a teraz możemy już mówić o tym, że walą się ściany, w sposób naturalny dotychczasowi mieszkańcy inkubatora zaczynają się dusić, dławić i przymierać głodem. Fizjologiczne odruchy wywołane są nie tylko zmianą środowiska z patologicznego na normalne, ale paniczną i uzasadnioną obawą, że za złodziejstwo przyjdzie odpowiedzieć. Jest to zupełnie nowa sytuacja dla twórców „Rewolucji 1000 kanapek” i ich naturalną reakcją muszą być instynkty pierwotne, ponieważ rozumem nic nie są w stanie wskórać.
Poza emocją społeczną osamotnieni rewolucjoniści sami się skazują na pogłębioną panikę. Nie pociągną za sobą milionów Polaków, bo to nie miliony miały dostęp do inkubatora, ale miliony inkubator utrzymywały. Jest dokładnie przeciwnie niż się rewolucjonistom marzy. Spanikowani perspektywą utraty kasy i przerażeni wizją więziennej celi, działają wbrew oczekiwaniom społecznym, które są jednoznaczne – dość świętych krów, dość złodziejstwa. Choćby nie wiem jakich środków użyli operetkowi rewolucjoniści, nie przekonają narodu, że walczą o jego dobro, bo jak przekonać człowieka, że ma oddać pieniądze i stać na mrozie, żeby złodziejstwo i bezkarność dla wybranych mogło trwać nadal.
Ostatnią fazą paniki jest wywieszenie białej flagi i to nastąpi z całą pewnością, co bardziej nerwowi już się poddają, jak sędzia Wróbel, który usłyszał, że w TK trzeba będzie składać oświadczenia majątkowe. Mówiąc obrazowo, najgorszy sort dysponuje wielkim, nowoczesnym czołgiem ze wszystkim bajerami, który może robić wrażenie na gapiach, ale w tym czołgu nie ma ani paliwa, ani jednego pocisku, ten papierowy Tygrys, nigdzie nie pojedzie i nikogo nie zastrzeli.
Już wiadomo, że po roku rządów PiS do kasy państwowej wpłynęło o 11 miliardów więcej niż planowano
To teraz już wiem skąd Kopacz miałaby pieniądze kiedy najpierw krytykowała: budżet tego nie wytrzyma, a później piszczała: MY damy na każde dziecko - głosujcie na NAS.
Nie musi być wzrostu gospodarczego ani nie trzeba podnosić podatków. Po prostu: wystarczy nie kraść.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
21 gru 2016, 20:59
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Grzechu nie będzie gorszy niż Rychu
Załącznik:
Grzechu nie będzie gorszy niż Rychu.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
05 sty 2017, 23:23
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Premierzy
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
10 sty 2017, 21:49
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Przypominamy. Pamiętacie?
Załącznik:
Jak se wygracie wybory to sobie wszystko przegłosujecie. PAMIĘTACIE !.jpg
Akcja likwidacja szkół
Załącznik:
Akcja-likwidacja szkół.jpg
Załącznik:
Akcaj likwidacja - zlikwidowano 551 szkół.jpg
pucz rozumu
Załącznik:
ma już wszystko.jpg
Jaki to kraj?
Załącznik:
Pendolino.jpg
efekty 8 lat rządów PO.
Załącznik:
efekyt 8 lat rządów PO.jpg
nowy plan Balcerowicza.
Załącznik:
nowy plan Balcerowicza.jpg
i co dalej?
Załącznik:
i co dalej.....jpg
Syfilisweek był prenumerowany przez PO
Załącznik:
a Syfilisweek był prenumerowany przez PO.jpg
zwolenniczka wieku emerytalnego dla kobiet 67 lat
Załącznik:
zwolenniczka wieku emerytalnego dla kobiet 67 lat.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
14 sty 2017, 23:18
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Przez okres rządów PO sędziowie czuli się bezkarni.
Załącznik:
Przez okres rządów PO sędziowie czuli się bezkarni..jpg
Sędzia, który kradł w Media Markcie, odrzuca wersję prokuratury.
Na specjalnie zwołanym Kolegium Sądu Apelacyjnego sędzia Robert Wróblewski nie przyznał się do winy i zaprzeczył przedstawionej przez prokuraturę wersji zdarzeń. Prawnik, który na co dzień stoi na straży sprawiedliwości i jest za to sowicie wynagradzany, miał dopuścić się we wrocławskim sklepie z elektroniką kradzieży dysków pamięci.
- Mężczyzna zatrzymany przez ochronę sklepu minął linię kas nie płacąc za towar. Zabezpieczyliśmy monitoring i przesłuchujemy świadków - brzmi wersja prokuratury przedstawiona WP przez rzeczniczkę prasową Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzatę Klaus. Po zatrzymaniu 55-letni sędzia miał wyciągnąć legitymację sędziowską i oświadczyć zdumionym ochroniarzom, że chroni go immunitet.
Podczas wtorkowego kolegium zapewniał jednak swoich przełożonych, że "nie dopuścił się żadnej kradzieży sklepowej oraz sam zwrócił się o wezwanie policji w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy". - Przed ewentualnym odsunięciem sędziego od wykonywania obowiązków służbowych, zwróciliśmy się do prokuratury o nadesłanie nam materiałów w tej sprawie. Dopiero po ich otrzymaniu Kolegium wyda opinię, a prezes Sądu Apelacyjnego podejmie ostateczną decyzję w sprawie - powiedziała rzecznik SA we Wrocławiu Małgorzata Lamparska.
"Kończy się czas poczucia bezkarności"
Informacje o kradzieży dokonanej przez Wróblewskiego wywołały w środowisku sędziowskim ogromne zaskoczenie. Szanowany prawnik znany jest m.in. z orzekania w sprawie brutalnego zabójstwa siekierą 10-letniej dziewczynki w Kamiennej Górze. Jako autorytet występował również na konferencjach organizowanych na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Po poniedziałkowym zdarzeniu bardzo szybko skrytykowany został przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który potwierdził w TVP, że słyszał już o całej sprawie. - To bardzo smutne, że na gorącym uczynku jest zatrzymywany sędzia i to wydziału karnego sądu apelacyjnego - powiedział. - To kolejny przypadek. Mamy sprawę sądu apelacyjnego w Krakowie, prezesa tamtejszego sądu, ale też innych sędziów, których rolę wyjaśniamy, bo to nie dotyczy jednego sędziego - komentował minister. - Kończy się definitywnie czas poczucia bezkarności ludzi, którzy z tego powodu, że mają togę i łańcuch na piersi, mogą liczyć na bezkarność - dodał.
Wynagrodzenie sędziego i przywileje
Fakt kradzieży jest tym bardziej zaskakujący, że sędziowie, a tym bardziej sędziowie sądów apelacyjnych, należą do jednej z lepiej wynagradzanych grup zawodowych. Ich miesięczne zarobki sięgają często ponad 10 tys. zł. Co więcej, przysługuje im wiele ulg. Przepisy stanowią, że ich pensje nie są uszczuplane o składki ZUS, a po przejściu w stan spoczynku mają prawo do emerytury wynoszącej 75 proc. ostatniego wynagrodzenia zasadniczego i dodatku za wysługę lat.
Sędziom przysługują także gratyfikacje jubileuszowe. Po dwudziestu latach pracy otrzymują nagrodę w wysokości 100 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Kolejne nagrody przyznawane są co pięć lat, a najwyższa z nich po 40 latach to już 400 procent miesięcznego wynagrodzenia.
W wyniku ostatnich zmian w prawie już niedługo wartość ich majątków publikowana będzie w Biuletynie Informacji Publicznej danego sądu. Zgodnie z nowelizacją m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych dane te mają zostać podane do powszechnej informacji już 30 czerwca tego roku.
Wyborca Kukiz'15 Zawsze czuli się bezkarni... to też zaczęło im dokuczać bycie pod czujnym okiem społeczeństwa. Hej... kiedyś musiało to się urwać!
~Mgla Napewno tv WSI 24 będzie twierdziła że on to pożyczył.
~Bor To pewnie wina Ziobro że złodziej ukradł. Powinni go puścić, bo on jest z innej kasty.
Taki autorytet i przykład uczciwego i prawego zachowania dla innych nieposzlakowana opinia niekarany nadzwyczajna i wyjątkowa kasta ludzi tym bardziej kara powinna być bardzo surowa jak nie najsurowsza! ~Gosc
Kasta zaKODowana ! ~Mati44
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
07 lut 2017, 20:04
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Największe prywatyzacje w epoki Tuska. Zobacz jak pięknie wyprzedawali majątek Skarbu Państwa!
W latach kiedy premierem był Donald Tusk (2008-2014) władze naszego kraju dokonały wyprzedaży majątku należącego do Skarbu Państwa za łączną kwotę 58,615 mld zł (prywatyzowano m.in. banki, kopalnie czy zakłady produkcyjne). O skali tej wyprzedaży niech świadczy fakt, że po odsunięciu od władzy ekipy Tuska przychody z prywatyzacji spadły KILKUSETKROTNIE! w 2016 roku Ministerstwo Skarbu Państwa sprywatyzowało majątek o łącznej wartości zaledwie... 44 mln zł.
Jeśli ktoś zapytałby się mnie z czym kojarzy mi się okres rządów Platformy i PSL-u, to bez wahania odpowiedziałbym, że z masową wyprzedażą majątku narodowego. W okresie kiedy krajem kierował Donald Tusk konsekwentnie dokonywano prywatyzacji majątku należącego do Skarbu Państwa. Oficjalne statystyki dostępne na stronach Ministerstwa Skarbu Państwa są zatrważające. Przez blisko 7 lat wyprzedano majątek za łączną kwotę 58,615 mld zł! Warto podkreślić, że spora część tych pieniędzy szła na spłatę bieżącego zadłużenia. Traciliśmy w ten sposób trwały i przynoszący gigantyczne (w postaci dywidend) zyski majątek, a kasę jaką dostaliśmy w zamian topiliśmy w spłacie odsetek od pozaciąganych wcześniej pożyczek.
Poniżej prezentuję listę 10 największych wyprzedaży, jakie miały miejsce w okresie rządów Donalda Tuska:
1. PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.: sprzedaż 17 proc. akcji za 6 mld 543 mln zł 2. Jastrzębska Spółka Węglowa: sprzedaż 33,1 proc. akcji za 4 mld 830 mln zł 3. Bank PKO BP S.A.: sprzedaż 9,62 proc. akcji za 3 mld 943 mln zł 4. Energa S.A.: sprzedaż 34,18 proc. akcji za 2 mld 800 mln zł 5. KGHM S.A.: sprzedaż 10 proc. akcji za 2 mld zł 6. PKP Cargo S.A.: sprzedaż 48,29 proc. akcji za 1 mld 420 mln zł 7. Bank Gospodarki Żywnościowej S.A.: sprzedaż 37,49 proc. akcji za 1 mld 97 mln zł 8. Zespół Elektrowni "Pątnów-Adamów-Konin" S.A.: sprzedaż 50 proc. akcji za 681,5 mln zł 9. Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach S.A.: sprzedaż 12,13 proc. akcji za 625,5 mln zł 10. Ciech S.A.: sprzedaż 37,90 proc. akcji za 619,1 mln zł
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
03 mar 2017, 21:19
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Kabaret pt "Amber Gold" Były wiceszef UOKiK w ogniu pytań komisji śledczej
- Jak UOKiK zweryfikował, że umowy Amber Gold z klientami są wykonywane? dopytywała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann. - Gdyby nie były wykonywane, na pewno mielibyśmy sygnały z rynku - odpowiedział Jarosław Król. - Załamuje pan nas - ripostowała Wassermann, zwracając uwagę, że na wiedzy powszechnej może opierać się "przysłowiowy Kowalski", który wierzy, że są takie urzędy jak UOKiK, stojące na straży jego interesów.
- Jak państwo zweryfikowaliście, że klienci otrzymywali środki po zakończeniu umowy, jak państwo ustaliliście, że umowy są wykonane? - dopytywała Wassermann. - Gdyby nie były wykonywane, to na pewno byśmy mieli sygnały - wyjaśnił Król. - Czyli podstawą wydania decyzji był fakt, że nikt nie zgłaszał skarg? W jaki sposób państwo to weryfikowaliście? - dopytywała przewodnicząca podkreślając, że zgodnie z opinią wydaną przez UOKiK, umowy były przez Amber Gold "w całości wykonywane". - Nie było przeprowadzane tego rodzaju badanie - oświadczył Król.
- To na jakiej podstawie pan tak stwierdził? - powtórzyła pytanie Wassermann. - Były analizy przeprowadzone, które wskazywały, ze nie ma podstaw do wszczęcia postępowania. Ja rozumiem, że w opinii pani przewodniczącej ta wnikliwość analizy tych wzorców umownych mogła być trochę większa - wyjaśnił Król. - Jej w ogóle nie było, niech pan nawet do tego nie wraca, bo to jest śmieszne - ucięła Małgorzata Wassermann.
Kolejną sprawą o którą był pytany były wiceszef UOKiK była sprawa złota, w które zgodnie z ofertą Amber Gold, miały być inwestowane pieniądze klientów. - Na jakiej podstawie pan stwierdził, że Amber Gold kupuje kruszec, który jest oddawany na przechowanie, i że jest przechowywany w skarbcu? - dociekała Małgorzata Wassermann.
- To wynikało z analizy dokumentów zebranych w trakcie postępowania wyjaśniającego? - tłumaczył Król. - Z których dokumentów wynikało, że Amber Gold kupił złoto do wszystkich umów, które zawarł? To jest bardzo ciekawe, bo szuka tego cała Polska. Udało się znaleźć złoto na około 10 mln z 850 mln, dlatego jestem ciekawa, gdzie znalazł pan te dokumenty. Jak sprawdzono czy Amber Gold kupuje kruszec - pytała przewodnicząca.
- Takie kwestie, jak wnikanie bezpośrednie w model ekonomiczno-biznesowy nie jest w toku postępowania konsumenckiego co do zasady sprawdzane - tłumaczył Król. - Niesamowite... - skomentowała Wassermann.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 21 mar 2017, 21:07 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy
21 mar 2017, 20:43
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Dzisiaj oglądałem program TAK JEST! na tefałenie. Z zażenowaniem wysłuchałem wypowiedzi jednego z gości. Otóż były minister sprawiedliwości, Budka, członek partii która przez 8 lat rządziła polską, podczas dyskusji na temat zmian w sądownictwie (KRS) powiedział mniej więcej coś takiego: my jesteśmy otwarci na zmiany, my czekamy w Sejmie na propozycje MS (w Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w Komisji Ustawodawczej), my czekamy na propozycje które usprawnią działanie sądów, które spowodują odbiurokratyzowanie sądów, jesteśmy otwarci na dyskusje, ale nie ma zgody na zawłaszczenie KRS!
Że tym ludziom nie jest wstyd. Czy oni mają nas (naród) za jakieś bezmyślne istoty. Co oni zrobili przez 8 lat żeby usprawnić działanie sądów? Ci ludzie nie mają moralnego prawa krytykowania tego typu zmian obecnie rządzących.
04 kwi 2017, 20:18
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
balek
Z zażenowaniem wysłuchałem wypowiedzi jednego z gości. Otóż były minister sprawiedliwości, Budka, członek partii która przez 8 lat rządziła polską, podczas dyskusji na temat zmian w sądownictwie (KRS) powiedział mniej więcej coś takiego:
Że tym ludziom nie jest wstyd. Czy oni mają nas (naród) za jakieś bezmyślne istoty. Co oni zrobili przez 8 lat żeby usprawnić działanie sądów? Ci ludzie nie mają moralnego prawa krytykowania tego typu zmian obecnie rządzących.
A czy ktoś taki może powiedzieć coś sensownego?
Nie wiem. Dlatego pytam.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
05 kwi 2017, 20:02
Re: Rząd PiS - zobowiązania i ich realizacja
Sam tego chciałeś Grzegorzu S... Dyndało! I PO co ci to było?
Załącznik:
Beata Szydło vs Grzegorz Dyndała.jpg
To było podczas debaty sejmowej nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu zgłoszonym przez Platformę Obywatelską Kiedy szefowa rządu weszła na sejmową mównicę wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Premier Beata Szydło swoim wystąpieniem przyćmiła obu liderów partyjnych, zarówno Jarosława Kaczyńskiego jak i Grzegorza Schetynę. Bez dwóch zdań została największym zwycięzcą debaty w parlamencie. Zobaczcie sami nagranie filmowe z wystąpienia premier Beaty Szydło w Sejmie: Fragment: https://www.youtube.com/watch?v=PPrJl1XS11A Całe: https://www.youtube.com/watch?v=vgoJhnjYHhY
Grzegorz Dyndała albo mąż zmieszany (fr. George Dandin ou le Mari confondu) – komedia Moliera wystawiona po raz pierwszy w obecności Ludwika XIV w Wersalu w 1668. Bogaty chłop Grzegorz Dyndała z próżności swej i snobizmu żeni się z córką ubogiego szlachcica. Po ślubie jest on jednak poniżany przez zdradzającą go żonę; gardzą nim także jego teściowie. Znane dziś powiedzenie: "Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało" wywodzi się z tej właśnie komedii Moliera i dotyczy ludzi łasych na szybki zysk, chciwych i cynicznych, którzy ostatecznie zostają ukarani przez los. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzegorz_Dynda%C5%82a
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 kwi 2017, 09:07
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Z cyklu wystarczy nie kraść – LOT wypracował 300 milionów zysku netto
LOT będzie tylko puentą dzisiejszego felietonu, która zilustruje szersze zjawisko.
W latach 2005-2007 jeden z wielu fałszywych mitów głosił, że Donald Tusk jest wielkim specem od gospodarki i ekonomii. Obok innych doniosłych „faktów”, takich jak posiadanie prawa jazdy i konta w banku, wiedza ekonomiczna Tuska miała przesądzać o tym, że Jarosław Kaczyński na gospodarce się nie zna i w ogóle jest głupi.
Bóg raczy widzieć w jakich okolicznościach i kiedy tak naprawdę powstała ta bajka, sam nie jestem sobie w stanie przypomnieć, aby przed 2005 rokiem ktokolwiek nazywał Tusku ekspertem od czegokolwiek, o gospodarce nie wspominając. Warto też przypomnieć, że Tusk z wykształcenia jest magistrem historii, natomiast Jarosław Kaczyński doktorem prawa. Żyjemy jednak w takiej rzeczywistości, że jeśli w mediach padną jakieś hasełka, to natychmiast powstaje powszechne przekonanie o posiadaniu fachowej wiedzy.
Prawdopodobnie takim sposobem Tusk został ekonomistą, a Kaczyńskiemu pozostało mieszkać z kotem. Powyższy podział ról idealnie pasował do ówczesnej linii propagandowej i sprzedawał się łatwo, bo w latach 2005-2007 roku mieliśmy „liberalne prosperity”. Akcje na giełdach szły pod niebiosa, frank kosztował 2 złote, OFE pracowały na nasze emerytury. PiS z Kaczyńskim „marnowali” tę szansę i mieli doprowadzić do gospodarczej katastrofy i to nawet nie nacjonalizacją, ale powstrzymaniem prywatyzacji.
Tak, tak, czas szybko płynie i pamięć bywa zawodna, ale dokładnie takie nahaje stosowała PO na PiS, gdy gospodarką zarządzała Zyta Gilowska. Jak się okazało po niecałych dwóch latach koszmarnie ciężkie rządzenie z Lepperem i Giertychem u szyi, przyniosło serię cudów gospodarczych. Wszystkie wskaźniki wystrzeliły w górę, bezrobocie spadło, w budżecie Gilowska zostawiła 8 miliardów nadwyżki i obniżyła deficyt do rekordowych 20 miliardów.
W takiej kondycji gospodarczej PiS zostawiło Polskę. Pod koniec 2007 roku rządy przejął „ekonomista” Tusk i od razu z nieba mu spadło fantastyczne alibi – kryzys.
Cały świat zmagał się z kryzysem gospodarczym, czytaj ze złodziejstwem na niespotykaną dotąd skalę, głownie ze strony bankierów, którzy najpierw nadymali bańkę spekulacyjną, potem ogolili frajerów. Lata rządów PO to gigantyczny napływ gotówki z UE, setki miliardów złotych na tak zwane inwestycje. Polska w przeciwieństwie do krajów, które miały własny system bankowy, w żaden sposób nie odczuła kryzysu i odczuć nie mogła, u nas po prostu nie było bankructw banków, ponieważ nie było polskich banków.
Teoretycznie po 8 latach powinniśmy rzeczywiście być Zieloną Wyspą, krajem numer jeden w Europie pod względem wzrostu gospodarczego przekładającego się na płace i rozwój cywilizacyjny.
A gdzie wylądowaliśmy pod rządami Tuska?
W ciemnej… dziurze ekonomicznej, z bilionem długu publicznego, z rekordowym deficytem budżetowym, w milionami emigrantów i to wszystko po ukradzeniu Polakom 140 miliardów z OFE. Równie beznadziejnie wyglądał stan spółek skarbu państwa, oczywiście z wyjątkiem KGHM, czy ORLEN, gdzie i największe złodziejstwo zawsze pozostawiało jakiś zysk.
Flagowym przykładem państwowej firmy, która nie ma prawa przetrwać ogłoszono LOT. Pamiętam wielką aferę, gdy po fatalnych wynikach finansowych wymieniano prezesa LOT-u i było to jeszcze za rządów Tuska, nie Kopacz. Słyszeliśmy wtedy, że to trzeba natychmiast sprzedać byle komu, a najlepsza byłaby Lufthansa, w przeciwnym razie wszyscy będziemy dopłacać do bankruta.
Nie da się, po prostu się nie da dokonać takiego cudu, aby narodowy przewoźnik mógł osiągać zyski.
W 2015 roku wynik netto LOT-u wyglądał fatalnie 327 milionów złotych straty. Za 2016 rok, już pod rządami PiS, LOT tylko z działalności podstawowej (przewozy pasażerskie) przyniósł 170 milionów złotych zysku, a z działalności dodatkowej kolejne 130 milionów złotych.
Niemal idealnie odwrócone proporcje zysku i strat, w okresie zaledwie jednego roku. Jest to jednoczesne potwierdzenie jakim ekonomistą jest Tusk i jakim Kaczyński
I kolejny raz widzimy też, że cała tajemnica ekonomicznego sukcesu to „wystarczy nie kraść”.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
18 kwi 2017, 19:22
Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Reformy Tuska: - jedno okienko, - podatki 3x15, - katarski inwestor - emerytury z łupków gazowych
Zauważyłem taką dziwną prawidłowość, im lepiej wokół polskiej gospodarki, tym ciszej. Dotyczy to także wskaźników ekonomicznych „rejtingów”, a nawet targów w Hanowerze, które w wielu mediach w ogóle się nie odbyły. Wbrew faktom, rozumowi, logice i doświadczeniu życiowemu, przez lata wbijano Polakom do głowy, że na gospodarce to zna się KLD, Unia Wolności i potem PO. Wszyscy pozostali mieli doprowadzić Polskę do ruiny. W 2001 roku Miller przejął zgliszcza po Balcerowiczu i gratis otrzymał miliardową dziurę Bauca. Przez cztery lata osiągnął nieporównywalnie wyższe wskaźniki ekonomiczne, ograniczył deficyt i jeszcze na koniec postkomuniści wprowadzili legendarny podatek liniowy, o którym liberały-aferały jakoś zapomniały, chociaż potrafili o tym gadać całymi dekadami.
Ciężko odgadnąć, czy to pech, czy dramatycznie niski poziom wiedzy połączony z gigantycznym apetytem na złodziejstwo, w każdym razie, wszystkie rządy z udziałem tych, co to się na gospodarce znają, kończyły się dla Polski katastrofą. Z chwilą gdy do władzy dochodziła konkurencja polityczna i niechby to byli realni socjaliści, Polska łapała oddech, pomimo wszechobecnego złodziejstwa, afer i grabieży zwanej prywatyzacją. Wyjątkowo szczęście do gospodarki ma PiS, tak było w latach 2005-2007 i tak jest teraz, o czym można się dowiedzieć z pism branżowych, bo w mediach coś się informacje nie mogą przebić. Śp. Zyta Gilowska odsądzana od czci i wiary, wyzwana od socjalistów, pozostawiła po sobie 6,7% wzrostu PKB, obniżoną składkę rentową, najniższy w historii 20 miliardowy deficyt budżetowy i 9 miliardów nadwyżki budżetowej. Od 2007 roku, na wielkie nieszczęście Polski rządy przejęła koalicja POPSL.
PO do wyborów szła z „wielkimi” pakietami gospodarczymi.
Po pierwsze podatki w zestawieniu 3x15. Pewnie mało kto dziś pamięta o co chodziło, to przypomnę, że Tusk obiecał Polakom 15% VAT, 15% PIT i 15% CIT. Po drugie PO miała otworzyć autostradę dla przedsiębiorców i od początku swoich rządów sprawić, że każdy Polak będzie mógł założyć firmę w jednym okienku, w ciągu 15 minut. Po trzecie stocznie w Gdyni i w Szczecinie zobowiązał się uratować i dofinansować „katarski inwestor”, a działo się to w samym szczycie kampanii wyborczej, tuż przed głosowaniem na deputowanych Parlamentu Europejskiego. Pomimo przedłużenia terminu na przelew, katarski inwestor nie wysłał do Polski obiecanych 400 milionów i do dziś nie wiadomo, czy ktokolwiek w rzędzie Tuska kiedykolwiek na oczy Katarczyka widział. Po czwarte emerytury z łupków gazowych. A tak! Był taki projekt, ogłoszony w 2013 roku i jak się łatwo domyślić w kampanii przed wyborami samorządowymi.
Jak to się wszystko skończyło.
Katarski inwestor został podsumowany, więc do niego nie wracam,, ale trzeba przyznać, że jedna obietnica została spełniona i od tego zacznę. Rzeczywiście można założyć firmę w jednym okienku i da się to zrobić w 15 minut, problem jednak w tym, że potem trzeba czekać dwa tygodnie, aż się wszystkie urzędy ze sobą dogadają i wydadzą stosowne dokumenty. Naturalnie sam pomysł, że największym problemem gospodarczym jest rejestracja firmy w trzech okienkach, to doskonała ilustracja stanu umysłu „liberałów”. Głupi wie, że firmę zakłada się raz, góra kilka razy w życiu, a prawdziwe problemy zaczynają się nie przy zakładaniu, tylko przy próbie utrzymania się na rynku. Z 3x15 wyszło… pocałujcie nas gdzieś frajerzy, mówiliśmy, że obniżymy, ale podnieśliśmy VAT do 23% i co nam zrobicie. Wreszcie emerytury z łupek, zakończyły się podniesieniem wieku emerytalnego i skasowaniem OFE wraz ze 150 miliardami złotych z kont Polaków.
Dziś rządzi PiS i po dwóch latach spełnił swoje dwie najważniejsze obietnice, które natychmiast miały Polskę doprowadzić do ruiny. Wdrożono program 500+, na co w żaden sposób żaden ekspert nie umiał znaleźć pieniędzy. Obniżono wiek emerytalny, co również miało wysadzić w powietrze fundamenty gospodarcze.
Polska gospodarka ma się znów tak dobrze, jak dawno nie było i cała tajemnica w tym, że nie rządzi Tusk, ani nikt inny z „fachowców”.
Ciemnemu ludowi wciskało się przed 27 lat rozmaite frazesy, na przykład takie, że efekty w gospodarce widać dopiero po roku, dwóch latach. Jednocześnie zaraz po objęciu rządów przez PiS obcięto Polsce „rajtingi” tylko dlatego, że przestała rządzić PO, o czym zresztą oficjalnie i bez żenady „agencje” poinformowały.
Cóż wszystko wskazuje na to, że Tusk ze swoją wiedzą i szczęściem ekonomicznym wygląda nie jak milion dolarów, ale jak miliardy deficytu i jedyne jego umiejętności sprowadzają się do wymyślania durnych hasełek, które kończą się dokładnie odwrotnymi działaniami i skutkami.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników