I tylko jakoś dziwnie cicho-sza o Wielkiej Nadziei Biało-Czerwonych - partii, której matką jest Kluzik-Rostkowska: "PJN". Nikt jej nie żałuje, nikt nawet nie komentuje jej losu. Partia dla której Polska Jest Najważniejsza nie jest ważna dla Polaków? Czy dla Polaków Polska Nie Jest Najważniejsza?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
13 paź 2011, 21:50
Re: Wybory 2011
Gazrik... Nie chce mi się już komentować wyników tych wyborów. Mam nadzieję, że Polska się otrząśnie i pokaże, że Ruch Palikota to wypadek przy pracy. Tak jak 50% wyborców olało wybory tak 10% olało je również oddając głosy jak ... w .... Jako Polak, katolik, (wtrącę z historii mojego rodu - którego całe jedno pokolenie ze strony ojca zginęło z rąk Niemców w jednym dniu - za przynależność do AK), no i obawiam się hetero - uważam, że czasy mamy takie, że media kreują gejów, lesbijki, transseksualistów, itp - na prawych obywateli - i reprezentują ich prawa wszędzie. Prawa NORMALNYCH, zwykłych ludzi łamane są codziennie. I większość ma to w tyle. I to koniec z mojej strony wyborów. Demokracja nas obowiązuje. Wybory się odbyły. Rząd mamy wybrany. Pracujemy zatem dla dobra nas, naszych dzieci (Ci którzy je mają) i Ojczyzny... do kolejnych wyborów. I dalsze rozważania o wyborach 2011 uważam za jałowe - teraz będziemy obserwować WYBRAŃCÓW NARODU przy pracy. I komentować... albo
Acha! Jednak będę robił wszystko, żeby moje dzieci uchronić przed zboczeńcami! Chyba to NORMALNE? A może nie?
____________________________________ "Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."
13 paź 2011, 22:49
Re: Wybory 2011
Racja!! Dlatego my starzy rowerzyści i moraliści wznieśmy hasło uwalniające rowery od czegoś do czego przyczepia się błoto i gó..o: "Nie lubię pedałów"
14 paź 2011, 00:23
A PO was potop?
Bernard Margueritte
Najlepszym wynikiem wyborów byłaby dla mnie sytuacja, w której PiS jest najmocniejszą partią, ale rząd tworzą nadal wyznawcy neoliberalizmu. Aż do upadku.
Piszę te słowa na kilka dni przed wyborami, a więc w sytuacji wysoce niewygodnej. Przyznam się, że w tym momencie nie wiem, czego mam życzyć. Zwycięstwo PiS byłoby z korzyścią dla Polski na krótką metę, ale nie wiem, czy na długą metę nie byłoby lepiej dla państwa, aby PO utrzymała się przy władzy i wzięła na siebie pełną odpowiedzialność wobec historii za bezprzykładną ruinę Polski.
Kto zapłaci za rządy Tuska Gdyby PiS wziął na siebie ciężar władzy w tym momencie, kiedy wiadomo już, że potrzebna będzie mozolna praca całego pokolenia, aby odbudować Polskę i że następne 5–10 lat będą i tak latami bardzo ciężkimi, opinia publiczna, manipulowana jak wiemy przez większość mediów, uwierzyłaby, iż to właśnie nowy rząd PiS odpowiada za głęboki kryzys. Tak się bowiem dzieje, że zazwyczaj wyniki działania władzy (dobre czy złe) wychodzą na jaw, gdy odpowiadający za nie politycy już odeszli. W Grecji lewicowy Papandreu musi się borykać z katastrofą wyrządzoną przez poprzednie neoliberalne rządy. W Polsce rząd Tuska cieszył się pewną popularnością dzięki pozytywnym skutkom pierwszego rządu Jarosława Kaczyńskiego. Jutro drugi rząd Kaczyńskiego musiałby zapłacić za spustoszenia spowodowane rządami PO. Oczywiście, mógłby zacząć mozolnie odbudowywać kraj, co byłoby dobre dla Polski, ale wyrzeczenia z tym związane spowodowałyby szybką utratę popularności i powrót PO na długo. Może byłoby więc lepiej, aby rządziła nadal partia Donalda Tuska, aby doprowadziła do ostatecznej klęski, tak by wszyscy wreszcie zobaczyli, że król jest nagi, że rządy PO i neoliberałów przyniosły Polsce gospodarcze spustoszenie. Każdy powinien już mieć tego świadomość. Jeśli jest inaczej to tylko „dzięki” manipulacjom mediów tak samo usłużnych jak prasa partyjna w poprzednim okresie. Dlatego też znowu można zakładać, że około 30 proc. wyborców zagłosuje na Platformę. To co prawda niewiele. Biorąc pod uwagę słabą frekwencję w wyborach, to tylko 15–18 proc. uprawnionych do głosowania. I jest tu pewna prawidłowość. Można zakładać, że właśnie te circa 15 proc. Polaków korzysta z rządów PO i stanowi jej „klientelę”.
Polska – tabula rasa Przyznam jednak, że nie jest mi łatwo rozumieć, że wciąż tylu Polaków głosuje na PO. Rozumiem, że ludzie skorumpowani, korzystający z braku państwa prawa głosują na PO. Rozumiem, że ci wszyscy, którzy coś mają na sumieniu – czy z powodu działalności we wcześniejszym okresie, czy potem – boją się ustanowienia państwa uczciwości i prawa. Rozumiem, że ci, dla których polskość nie jest najważniejsza, którzy nie mogą żyć bez „wielkiego brata”– czy to na wschodzie czy na zachodzie – pragną utrzymywać obecny stan rzeczy. Rozumiem, że ci, którzy nie chcą, aby Polska mówiła własnym głosem i była respektowana, lecz cieszą się, gdy stała się usłużnym klientem sąsiadów, są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy. Rozumiem, że ci, którzy – często korzystając z różnych nadużyć, układów, afer i korupcji – dorobili się wielkich fortun, są zwolennikami neoliberalnej polityki dzikiego kapitalizmu i jaskrawych niesprawiedliwości społecznych. To wszystko jest jakby normalne. Nie mogę zrozumieć natomiast jak poseł z Warszawy i ponownie kandydat PO, ogłasza na afiszach hasło „od Solidarności do PO”, nie widząc, iż podpisuje się tym samym pod własnym upadkiem, nie zdając sobie sprawy, iż właśnie rządy PO stanowiły zaprzeczenie ideałów Solidarności! Nie lubię odgrywać roli Kasandry, ale z bólem widzę następne 5–10 lat Polski jako czarne. Kraj jest niepodległy tylko pozornie – 80–90 proc. mediów, banków, przemysłu jest w rękach kapitału zagranicznego. Wyniki gospodarcze nic nie znaczą, bo prawie wszystko, co miało jakąś wartość, zostało wyprzedane i dane o produkcji dotyczą w większości wyników przedsiębiorstw zagranicznych, których zyski nie służą Polsce, lecz są wycofywane do macierzystych krajów. I tak gigantyczne zadłużenie Polski rośnie w zastraszającym tempie. Tysiące firm zagranicznych wykorzystuje fakt, że polski robotnik jest wciąż eksploatowany i stanowi tanią siłę roboczą. Otwierają filie w Polsce, kiedy w tym samym czasie emigruje z niej kwiat polskiej młodzieży (dwa a może już trzy miliony?). Podupada nauka polska, szkolnictwo wyższe rośnie ilościowo, ale ginie jakościowo. Służba zdrowia prywatyzuje się, stopniowo zapewniając odpowiednią opiekę tylko bogatym. Ale i tak Polska ma jeszcze swoje 5 minut, bo firmy zagraniczne jeszcze tutaj są. Ale jutro wyprowadzą się z Polski, czy to z powodu głębokiego kryzysu światowego, czy po prostu dlatego, że znajdą inne kraje do eksploatowania – gdzie siła robocza będzie jeszcze tańsza. I co wówczas? Polska zostanie tabula rasa, krajem bez własnej gospodarki, ale z olbrzymim zadłużeniem. I znowu kraj będzie do odbudowania, tak jak po komunie. Przykre to i dramatyczne. Dlatego najlepszym wynikiem wyborów byłaby dla mnie sytuacja, w której PiS jest najmocniejszą partią, ale rząd tworzą nadal wyznawcy neoliberalizmu. Aż do upadku.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
14 paź 2011, 03:54
Re: Wybory 2011
gazrik
@Badman
Przeczytałem cały Twój ostatni post, więc i Ty przeczytaj cały mój. Nie zamierzam czytać wcześniejszych, bo jak to wyborca-palikotowiec nie zrozumiałem ostatniego. Pewnie jestem za głupi i wcześniejszych też nie zrozumiem. Tym bardziej, że 4 lata temu głosowałem na PO, a teraz zdanie zmieniłem tylko z powodu podniesienia maksymalnego VAT do 23%. Uważam, że najlepsza byłaby jedna stawka 15/17%.
Żebyś tylko nie płakał, że sami durnie z rodzin komunistów i pedały głosują na PO lub na Palikota - wyjaśniam jak jest ze mną.
Z jednej strony - dziadek i babcia oboje byli w AK. Z drugiej strony gorzej - babcia nie była w żadnym ugrupowaniu, a dziadek w Armii Kościuszkowskiej - doszedł z nią aż do Berlina, walcząc o Polskę, mam gdzieś w domu medal "za udział w walkach o Berlin" i zamierzam nadal być z dziadka dumny, że w tym uczestniczył (co może by głosowanie na Palikota tłumaczyło, ale tylko w 1/4). Ale mój pradziadek, a ojciec "kościuszkowca" z ZSRR wybył z armią Andersa - walczył we Włoszech, choć Monte Cassino go ominęło.
Więc moje pochodzenie - rodzina AKowska, za komuny "czarna reakcja", kopiąc dalej w genealogii - raczej typowa małomiasteczkowa inteligencja wywodząca się z ubogiej szlachty.
Niom.
Interesuję się historią, wiedzę ekonomiczną mam niezłą.
Uważam Palikota za lepszy wybór niż Kaczyńskiego. Tuska, Korwina-Mikke, Frasyniuka czy Kwaśniewskiego też uważam za lepszy wybór niż Kaczyńscy. Nie rozumiem czemu PiS ma 3x więcej głosów niż Ruch Palikota - mam nadzieję, że tylko dlatego, że RPP istnieje bardzo krótko.
Dawno się tak nie uśmiałam
gazrik
mam gdzieś w domu medal "za udział w walkach o Berlin" i zamierzam nadal być z dziadka dumny, że w tym uczestniczył (co może by głosowanie na Palikota tłumaczyło, ale tylko w 1/4)
To już było przegięcie Jednak @Badman jest jeszcze gorzej niż pisałeś! Właśnie widać radykalne i zdecydowane posunięcia Palikota nad poprawą życia Polaków: "zdjąć krzyż z sali sejmu". To sobie RPP znalazło "winnego" złej sytuacji w Polsce - krzyż w sejmie! @gazrik - gratuluje błyskotliwego i przemyślanego wyboru!
14 paź 2011, 08:04
Re: Wybory 2011
O krzyżach wywieszanych wszędzie gdzie popdadnie można założyć osobny topic i napewno będzie miał więcej stron niż ten. Tak czy inaczej panno Zosiu dobrze byś się czuła w pracy jakby każdy mógł, w sumie mógł to złe słowo, jeśli każdemu nakazanoby, w twoim pokoju wywiesić symbol swojej wiary, bo chyba na tym polega "równouprawnienie" religijne tak? Z pewnością świetnie byś się czuła oglądając poranne modlitwy do Strusia Pędziwiatra.
Każdy głosował według swojego przekonania i uszanujcie to. Dlaczego tylko elektorat jednej partii musi wszystkich innych tutaj wyzywać od debili i idiotów? To jest jedyne podsumowanie wywodów na temat "dlaczego nie głosowałeś/aś na PIS"
14 paź 2011, 08:37
Re: Wybory 2011
Referentko pisz na temat i jakoś składnie. Co ma znaczyć takie Twoje zdanie: "Dlaczego tylko elektorat jednej partii musi wszystkich innych tutaj wyzywać od debili i idiotów?". Nie musi. Jeżeli już chciałaś zaprotestować to trzeba było protestować przeciwko temu, że MOŻE wyzywać. A i to nie jest prawdą. Poza tym akurat w tym poście Zosia ten "inny" elektorat nie wyzywała od debili. Podziwiała za błyskotliwość. Więc o co Ci chodzi? Próbujesz znowu nakręcić spiralę emocji? Może już wystarczy? Ciebie też krzyż w oczy kłuje? A co koleżanki i koledzy z pokoju komunię i mszę z rana odprawiają? Ołtarzyk stoi? Przyklękają za każdym razem przechodząc przed krzyżem? Jak nie to nie pisz o modłach. No chyba, że chcesz awansować na starszą referentkę... to ten poziom demagogii jest w sam raz. Dopasowujesz się.
____________________________________ "Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."
14 paź 2011, 09:07
Re: Wybory 2011
referentka1975
O krzyżach wywieszanych wszędzie gdzie popdadnie można założyć osobny topic i napewno będzie miał więcej stron niż ten. Tak czy inaczej panno Zosiu dobrze byś się czuła w pracy jakby każdy mógł, w sumie mógł to złe słowo, jeśli każdemu nakazanoby, w twoim pokoju wywiesić symbol swojej wiary, bo chyba na tym polega "równouprawnienie" religijne tak? Z pewnością świetnie byś się czuła oglądając poranne modlitwy do Strusia Pędziwiatra.
Każdy głosował według swojego przekonania i uszanujcie to. Dlaczego tylko elektorat jednej partii musi wszystkich innych tutaj wyzywać od debili i idiotów? To jest jedyne podsumowanie wywodów na temat "dlaczego nie głosowałeś/aś na PIS"
No i o tym właśnie piszę - zachowujesz się jak Palikot... wszystko, tylko nie realne problemy... Takie wywody dywagacje "dobrze byś się czuła?" - to wszystko tematy zastępcze! A dlaczego nie myślisz o tej części wierzącej? Czy zastanawiałaś się jakby się ta część czuła bez krzyża? Jakby się czuła, gdy go ściągają? To egoizm z Twojej strony. Podobno mamy demokrację, a większość posłów jest chrześcijanami, więc nie widzę problemu dlaczego mniejszość miałaby ranić większość! A jeśli już miałoby tak być, jak piszesz to: Czy jeśli obok mnie postawią synagogę, to mam domagać się jej zburzenia, bo co wyglądne przez okno to będę ją widział. Wg Twojego rozumowania tak powinno być! Więc lepiej się zastanów pani co piszesz, bo zachowujesz się jak człowiek szukający zastępczego problemu na siłę - do tego wszystko to jest chore i nielogiczne! A jeśli już jesteśmy przy tolerancji Twojej, Palikota i jego elektoratu... ...to przechodzi już ona ludzkie pojęcie. Tacy np. homoseksualści, którzy robią z siebie męczenników, że to ich nikt nie toleruje. A gdy do Polski przyjechał doktor, który twierdził, że homoseksualizm to choroba i wyleczył już z niej wiele osób, to musiał sobie ochronę wynająć i miejsce swojego wystąpienia zachować w tajemnicy do samego końca, bo wydawało się, że go tolerancyjni Polscy geje żywego nie wypuszczą z Polski. Nie twierdzę kto ma rację odnośnie homo, ale chodzi o samą akceptację, której się oni domagają, a której sami nie przestrzegają. To hipokryci! I taki jest Palikot, taki elektorat go wybierał!
14 paź 2011, 10:34
Re: Wybory 2011
Co do wyzywania od "debili": Kiedy patrzę na 30 proc. poparcia dla PiS, uważam, że mamy debilne społeczeństwo – powiedział Piotr Tymochowicz w rozmowie z „Super Expressem”. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... leczenstwo
O ile rozumiem jeszcze ateistę, któremu przeszkadza obecność krzyża, to nie rozumiem dlaczego przeszkadza osobom wierzącym? Parzy? Skóra piecze? Przeszkadza w pewnych zachowaniach? Nie qumam
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
14 paź 2011, 13:55
Re: Wybory 2011
Coś do posłuchania, a szczególnie końcówka wypowiedzi Tymochowicza, przybocznego Palikota
Ja nigdy bym w Sejmie, ani innej instytucji państwowej krzyża nie wieszał. Nigdy bym też nie zdejmował. W tym zakresie przyjmuję zastany stan i już. Wolałbym żyć w państwie, w którym żadne przepisy nie rozstrzygają, gdzie może krzyż wisieć, a gdzie nie.
W tym sensie obecne działania Palikota i Kaczyńskiego są dla mnie jednakowo niewłaściwe.
Ale może dla innych to Bardzo Ważny Temat, bo jak widzę tutaj na forum spór o krzyż jest całkiem chętnie podejmowany - sam się nawet "wtracam".
Ps. - oczywiście jestem wierzący Ale ostatnio słyszałem, że Polska to kraj katolików-antyklerykałów.
14 paź 2011, 17:09
Re: Wybory 2011
Ale ostatnio słyszałem, że Polska to kraj katolików-antyklerykałów
Masz rację - każdy z nas w swoim otoczeniu zna takich "katolików": na mszy w pierwszej ławce, zawsze pierwszy biegnie do komunii, a potem pluje na kościół, księży, prawdy wiary. A potem prosi o chrzest, ślub, pogrzeb - a potem od nowa: ksiądz za dużo wziął, wypytywał na spowiedzi.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
14 paź 2011, 19:58
Re: Wybory 2011
Te wybory to koniec pewnego etosu
Zbigniew Romaszewski, wybitny działacz opozycji antykomunistycznej i senator w latach 1989-2011 - w wywiadzie dla "Plusa Minusa", weekendowego dodatku "Rzeczpospolitej".
Były senator Romaszewski o kampanii wyborczej i przegranej z Markiem Borowskim mówi:
Te wybory to koniec pewnej historii, etosu, pewnego systemu aksjologicznego... To kwestia hierarchii wartości. Wyborcy mieli Romaszewskiego i Borowskiego, mieli wybór. Różnice między nami były przecież widoczne gołym okiem. Dlatego mam prawo mówić o końcu pewnego systemu wartości. To osobiście miły człowiek, ale jednak oportunista. Jak widać, wyborcom to nie przeszkadza.
O nagłośnionej przez media obronie "Starucha":
Życie poświęciłem, by Polska była krajem praworządnym i sprawiedliwym... W kraju praworządnym człowiek nieskazany uchodzi za niewinnego. W takich sprawach prokuratura nigdy nie wszczyna postępowania inaczej niż na wniosek pobitego. Tu obaj panowie wyjaśnili sobie to zajście i nie mieli do siebie pretensji. Pomaszerowałem do aresztu 6 sierpnia, jako wicemarszałek Senatu. Więc podnoszenie tego dwa miesiące później, pod sam koniec kampanii, nie jest nawet świństwem, jest kurewstwem!
Demonstracje, na których krzyczano „Tusk, ty matole", były normalnymi, legalnymi manifestacjami! Pan im odmawia praw politycznych i obywatelskich? I jak w takim razie mamy oceniać te grzywny, które poleciały ze strony naszych niezawisłych sądów grodzkich, te akcje prokuratury i policji? (…) Senator, widząc taką bezprzykładną dyspozycyjność wymiaru sprawiedliwości i organów porządku publicznego, powinien milczeć?! To jest właśnie różnica w etosie, bo ja w takich sytuacjach nigdy nie będę milczał!
Kogo ja broniłem w Radomiu w 1976 roku?! (…) To byli robotnicy jak z posągów spod Pałacu Kultury i Nauki? Przecież prawdziwych uczestników podpalenia komitetu partii nie zatrzymano, więc władza wmontowała w proces recydywistów. Powiedzmy sobie szczerze, że w procesach radomskich nie było ludzi wcześniej niekaranych.
Zbigniew Romaszewski dodaje:
Zawsze bliski jest mi los krzywdzonych, ale proszę spojrzeć na to, co tu się dzieje. Staruchowicz jest zatrzymany, wszystkie dowody podobno zgromadzone, są świadkowie, a sprawa dotyczy pobicia. Można by go sądzić następnego dnia, a orzeka się trzy miesiące aresztu. To ja pytam: z jakiego powodu? Widać, że tu wszystko jest od początku do końca dęte. Nie twierdzę, że jest niewinny. Mówię o pewnej dysproporcji środków. Przypomina mi się sprawa, którą opisywałem jeszcze w prasie podziemnej, kiedy broniłem człowieka skazanego na dziesięć lat więzienia za to, że podszedł do kogoś i zażądał, by mu dał złotówkę.
Romaszewski zauważa:
Polacy nie mają realnej wiedzy na temat tego, co się dzieje, czują się przez polityków i media oszukani, zmanipulowani. Czują nadchodzące niebezpieczeństwo, zagrożenie i pytają, kto temu winien. Najprostsza odpowiedź jest taka, że politycy. Którzy? Ci, którzy zwracają uwagę. Jest taki sowiecki dowcip polityczny: wszyscy już siedzą w g... po usta i milczą. Słychać tylko krzyk Sacharowa: „Ludzie, tak nie można!", i czyjąś odpowiedź: „Siedź tam cicho, bo tylko fala pójdzie!". I on pasuje do opisu sytuacji dziś. Kiedy trwa jakaś ogromna, powszechna walka o przetrwanie.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników