Teraz jest 06 wrz 2025, 18:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2579 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158 ... 185  Następna strona
Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Jak ministrowie zaoszczędzą miliardy potrzebne Rostowskiemu? Na nauce, sporcie, rolnikach...

Osiem z osiemnastu ministerstw zaoszczędzi w sumie ponad 4,5 mld zł – podała dzisiaj Polska Agencja Prasowa, prezentując szczegółowe wyliczenia. Gdy się im dokładnie przyjrzeć wnioski są co najmniej zaskakujące. I potwierdzają, to czego można było się spodziewać. Urzędnicza armia Tuska może spać spokojnie, bo za „oszczędności” zapłaci przysłowiowy Kowalski.

 
Premier Donald Tusk poinformował w ubiegłym tygodniu, że deficyt budżetowy w 2013 r. będzie większy o 16 mld zł, a resorty mają obciąć wydatki o ok. 8,5 mld zł.
 
Zdumiewające jest, że po ogłoszeniu decyzji Tuska, w ciągu zaledwie kilku dni, w Ministerstwie Obrony Narodowej znaleziono oszczędności na gigantyczną sumę ponad 3,3 mld zł. PAP podaje, że cały budżet MON na 2013 r. to niespełna 31,2 mld zł, czyli cięcia to aż 10 proc

Cięcia w innych resortach, z którym skontaktował się PAP, są wielokrotnie mniejsze. W resorcie rolnictwa chodzi o wydatki na poziomie 463,6 mln zł. „Znaleziono” je w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Agencji Nieruchomości Rolnych.
 
W ARiMR zaoszczędzone środki są wynikiem mniejszych dopłat do oprocentowania kredytów dla rolników, czyli po kieszeni dostaną ci ostatni, a nie urzędnicy. Z kolei ANR rzekomo uzyskała większe środki z tytułu sprzedaży 2 tys. ha ziemi, jak również z tytułu większych przychodów z dzierżaw ziemi z zasobów Skarbu Państwa.
 
Minister nauki Barbara Kudrycka zaoszczędzi 287 mln zł, ale – jak podaje PAP – „fundusze na podwyżki pozostaną jednak bez zmian”. Czyli znowu: urzędnicy bez uszczerbku, a stracą inni. Między innymi wiecznie niedoinwestowany sport akademicki, któremu zabrane zostaną cztery miliony.

Ze zwrotów na inwestycjach w nauce ma pochodzić 13 mln zł, a z inwestycji w szkolnictwie wyższym na prawie 9 mln zł. Oszczędności w realizowanym z poślizgiem wieloletnim programie Uniwersytetu Jagiellońskiego wyniosą prawie 35 mln zł” – pisze Polska Agencja Prasowa.

http://niezalezna.pl/44141-jak-ministro ... -rolnikach

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


28 lip 2013, 07:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja


Donald Tusk zapowiedział działania legislacyjne i organizacyjne mające na celu ukrócić zjawisko nepotyzmu



niech ktoś mi powie co Tusk zrobił dobrego dla polski z swoich obietnic
~heniek morał Zgadzam się z opinią 145 Nie zgadzam się z opinią 17

mamy zielone wyspy irlandię wspaniałe zycie dla kolesi Tuska biedę bezrobocie i drozyznę jakich cudow od cudaka oczekujecie jeszcze
~leon Zgadzam się z opinią 93 Nie zgadzam się z opinią 10

Rudy iłysy zaczesuje włosy z tyłu do przodu żeby zakryç łyine.nie ustępuje bo Polska jeszcze nie upadła a to jest celem tego karła.
~elizawieta Zgadzam się z opinią 29 Nie zgadzam się z opinią 9

Zakupy zrobiliśmy w sklepie Real w niemieckim Schwedt, leżącym 5 km od granicy polsko-niemieckiej. Za koszyk, z artykułami różnego asortymentu, zapłaciliśmy w Niemczech równowartość 219 zł 80 gr, a w tym sklepie tej samej sieci w Polsce za to samo zapłaciliśmy aż 286 zł 95 gr. Na zakupach zaoszczędziliśmy więc 67 zł 15 gr. Mimo że Niemcy zarabiają więcej od Polaków, bo najniższa pensja wynosi tam 1500 euro, czyli ponad 6000 zł, a w Polsce ok. 1500 zł, to wiele produktów kupimy tam taniej. Dlaczego? Ceny mogą być niższe, bo niższe są marże. Ceny wielu produktów spożywczych są tańsze w Niemczech niż w Polsce. Dotyczy to nawet sklepów tej samej sieci. Potwierdził to reporter Faktu, kupując koszyk tych samych produktów w Realu w Polsce i w niemieckim mieście Schwedt.
~polpol Zgadzam się z opinią 44 Nie zgadzam się z opinią 0

Tę bandę złodziei z PełO trzeba szybko rozpędzić !!!!!!!!!!!!!!!!!!
~lotos Zgadzam się z opinią 270 Nie zgadzam się z opinią 42

Tuska skonczy jak czauczesku jak 2x2=4 to tylko kwestia czasu i chwili historycznej
~rewq Zgadzam się z opinią 39 Nie zgadzam się z opinią 7

podac polon tuskowi
~0- Zgadzam się z opinią 36 Nie zgadzam się z opinią 8

Głosowanie na PO i Tuska powinno być karane KARĄ ŚMIERCI!
~Polka Zgadzam się z opinią 107 Nie zgadzam się z opinią 18

Tusek to trampkarz kuternoga beznadziejny amator. Żenada. Głosowałam na ciebie i nigdy więcej. Każdy jest lepszy od ciebie.Już nie istniejesz!!!
~ewa Zgadzam się z opinią 38 Nie zgadzam się z opinią 12



Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... &_ticrsn=3

Głosowanie na PO i Tuska może nie powinno być karane karą śmiercią, ale głosowanie powinno być JAWNE. Ci którzy głosowali na PO powinni teraz spłacać te 400 miliardów dolarów długu zaciągnietych przez  6 lat rządów Tuska i PO.
Ja wiedziałem czym grożą rządy aferałów KLD, łybełałów z UW i funkcjonariuszy z SB działajacych pod szyldem PO i dlatego na nich nie głosowałem. To nie jest mój rząd - ja głosowałem PRZECIWKO nim. Dlaczego mam ponosić ciężar ich złodziejskiej polityki? Niech ponoszą go ci którzy na  nich glosowali i  ich wybrali.  :dokuczacz:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 28 lip 2013, 09:39 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



28 lip 2013, 09:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Tusk obiecywał że jego partia będzie zupełnie inna

Platforma nazwała się Obywatelską i nie chce wypełniać związanych z tym słowem oczywistych obowiązków.
To Donald Tusk obiecywał nam sześć lat temu, że jego partia będzie zupełnie inna, że liczyć się będzie ze zdaniem obywateli,
że..., że..., i jeszcze raz, że...


Wybory szefa Platformy Obywatelskiej trwają w najlepsze. Głosują w nich jednak wyborcy pozostawieni sami sobie. Nie zaproponowano im bowiem prawdziwej, merytorycznej, prowadzonej na równych prawach dyskusji, lecz zwykłą nawalankę. Nie było nawet debat obu kandydatów. Jak więc wybierać? Na ładne oczy? Na podstawie połajanek partyjnych koleżanek i kolegów, kierowanych pod adresem jednego tylko kandydata? - zastanawia się Wiesław Dębski w najnowszym felietonie dla WP.PL

A przecież partia znajdująca się w sytuacji PO – spadających wciąż notowań, kłótni wewnętrznych, coraz gorzej ocenianego rządu – potrzebuje wewnętrznej dyskusji, jak kania dżdżu. By się zastanowić, gdzie popełniono błędy, jakie były przyczyny i kto za to odpowiada. Taką właśnie dyskusję proponował swojej partii Jarosław Gowin. W zamian dostał całą serię ciosów między oczy. Jeszcze nie padł na deski, jeszcze walczy, ale nikt chyba (łącznie z nim samym) nie wierzy, że ma jakiekolwiek szanse na wygraną. Bo przeciwko samotnemu wilkowi z Krakowa skierowano całe zastępy partyjnych myśliwych. A ci ochoczo rzucili się mu do gardła.

Nagle okazało się, że tylko były minister i dwóch jego kolegów nie dostrzegli sprytnie zastawionej pułapki - to miała być udawana elekcja! Donald Tusk wprawdzie wyzwał swych konkurentów na ubitą ziemię, ale tylko tak, pro forma…

Pamiętając, jak obśmiewano Jarosława Kaczyńskiego, który nie miał w swoich wyborach konkurenta, sam się zdziwiłem tej zaciekłości z jaką krytykowano Gowina, że odważył się podnieść rzuconą przez Tuska rękawicę. Zadziwiająca to sytuacja. Z kilku powodów: że w awangardzie polowania znaleźli się nie tylko zawsze będący do dyspozycji harcownicy, ale i posłowie od merytorycznej roboty (np. Małgorzata Kidawa-Błońska); że nie próbowano nawet odnieść się do poglądów kandydata, lecz od razu ustawiono go w roli rozłamowca świetnie funkcjonującej partii; że nie ukrywano nawet zamiaru głównego – chęci wyrzucenia na bruk niewdzięcznika!!!

I wreszcie moje zdziwienie największe: że do starcia z Gowinem ruszył sam Donald Tusk. Po co, wszak wie, że wygraną ma w kieszeni? Po to tylko, by usunąć faceta, który podważał pozycję szefa? Aż trudno w to uwierzyć.

Nie jestem członkiem Platformy. Piszę to, co piszę z pozycji neutralnego obserwatora. Ale rzecz wydaje mi się niezwykle ważna, dotyka bowiem najważniejszego problemu polskiej polityki – deficytu rozmowy. Opozycja może sobie robić, co chce. Ale na partii rządzącej spoczywają w tej materii dodatkowe obowiązki – dyskusji właśnie. I w swoim gronie, i z opozycją czy związkami zawodowymi, i z wyborcami. Wszystkimi („By żyło się lepiej. Wszystkim!” – pamiętacie jeszcze?).

Tymczasem liderzy PO nie chcą rozmawiać nie tylko w swoim gronie, ale także po prostu z Polakami. Wielu z nas zapewne pamięta, jak wprowadzano podwyżkę wieku upoważniającego do otrzymywania emerytury. Jak lekceważono opozycję parlamentarną, związki zawodowe i dwa miliony Polaków, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum w tej sprawie.
Jak lekceważy się warszawiaków, głosząc, że referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy to tylko polityczna hucpa – i że najlepszą odpowiedzią na nie będzie pozostanie w dniu głosowania w domu.
Jak lekceważy się nas przekonując, że przygotowany przez rząd budżet jest wyśmienity i ogłaszając kilka miesięcy później, że jednak trzeba będzie go nowelizować.

Mam wymieniać dalej?

Proszę bardzo: wygłaszana, ot tak, z czapy, na konferencji prasowej zapowiedź wprowadzenia waluty euro w Polsce w 2011 roku. Czy przekonywanie, że nasze problemy z receptami na leki mają źródło w knowaniach koncernów farmaceutycznych.

Mam wymieniać dalej?
Po co, przecież każdy z wyborców potrafi sam dorzucić tutaj kolejne przykłady. Dlaczego zgłaszam swoje pretensje tylko pod adresem PO?
Wszak inne partie nie były i nie są w tym względzie lepsze?

Otóż dlatego, że to Platforma nazwała się Obywatelską i nie chce wypełniać związanych z tym słowem oczywistych obowiązków. To Donald Tusk obiecywał nam sześć lat temu, że jego partia będzie zupełnie inna, że liczyć się będzie ze zdaniem obywateli, że..., że..., i jeszcze raz, że...

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Tusk obiecywał że jego partia będzie zupełnie inna. I jest inna!.
Takiego złodziejstwa i lodziarstwa, pogardy i bezczelności, hipokryzji i obłudy, kłamstwa, chamstwa i draństwa nie było w żadnej innej partii dotąd.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 06 sie 2013, 18:29 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



06 sie 2013, 18:27
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Zybertowicz dla niezalezna.pl: W szeregach PO i obrońców systemu III RP zapanowała panika

Komentując decyzję prezydenta Komorowskiego, który zapowiedział, że nie ma zamiaru brać udziału w referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, socjolog prof. Andrzej Zybertowicz podkreśla, że obecna ekipa rządząca uświadomiła sobie, że demokracja jest dla niej czymś niebezpiecznym, a gdy obywatele zaczynają świadomie korzystać z demokracji robi się gorąco.

Prezydent Bronisław Komorowski zdecydował, że nie weźmie udziału w referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak patrzy pan na decyzję prezydenta Komorowskiego w kategorii odpowiedzialności za państwo, za obywateli, a nie tylko jego partię?


- To pokazuje, że w szeregach PO i obrońców systemu III RP jest panika. Oni sobie uświadomili, że dla nich - jako przedstawicieli establishmentu - demokracja jest czymś niebezpiecznym. Gdy obywatele zaczynają korzystać z demokracji to robi się gorąco i w związku z tym należy wymyślać rozmaite argumenciki, pretekściki, ale tak naprawdę będzie chodziło o to, żeby cofnąć Polaków do fazy sprzed ożywienia obywatelskiego.
 
Demokracja stanowi tu realne zagrożenie dla władzy?
- Istnieje takie powiedzenie, że gdyby demokratyczne wybory mogły naprawdę coś zmienić to już dawno byłyby zakazane. Oczywiście to powiedzenie jest przerysowaniem, ale ono pokazuje pewne pole gry, że w każdym systemie władzy, nawet tym demokratycznym formuje się grupa osób bogatych i potężnych w środowiskach uprzywilejowanych, które w momencie, gdy korzystanie z procesów demokratycznych może być dla tych uprzywilejowanych kłopotliwe i niebezpieczne będą wymyślali rozmaite argumenciki aby obniżyć poziom obywatelskiej gotowości do działania.
 
Prezydent nie powinien być przykładem tutaj obywatelskiej postawy?
- Powinien, gdyby wierzył w demokrację, ale najwyraźniej wierzy w coś innego?
 
W co więc wierzy?
- To jest dobre pytanie. Oglądałem rozmaite komentarze związane z upływem trzeciego roku pierwszej kadencji Bronisława Komorowskiego. Nie zauważyłem jednak wśród nich takiego prostego wyjaśnienia: na jakie grupy interesów postawił Bronisław Komorowski. Wiemy, że Lech Wałęsa stawiał na pewne środowiska tajnych służb. Wiemy, że szeroko rozumianym obozem postkomunistycznym związany był Aleksander Kwaśniewski z elitami kosmopolitycznymi świata zachodniego. Jeśli chcemy zrozumieć jakim grupom interesu najlepiej służy Komorowski trzeba zobaczyć jakie media tworzą jego cukierkowy obrazek. Media głównego nurtu: TVN, TVP, „michnikowy szmatławiec”, tygodnik „Polityka” i szereg innych mediów powiązanych towarzysko lub finansowo z tymi wymienionymi.
 
O co toczy się gra?
- Nie toczy się ona o rozwój Polski, ani nie o rozwój demokracji. Gra toczy się zachowanie  pola wpływów. Bronisław Komorowski jest instrumentem w tej grze. Instrumentem, który nie musi do końca rozumieć o co w niej chodzi.

http://niezalezna.pl/44583-zybertowicz- ... ala-panika

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


08 sie 2013, 06:15
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Wierzysz PO na własną odpowiedzialność

Donald Tusk lubi zachęcać Polaków do obywatelskiego nieposłuszeństwa – ale tylko wtedy, gdy jest to dla niego wygodne. Teraz namawia do rezygnacji z udziału w warszawskim referendum. Kiedyś apelował zaś o to, by Polacy nie płacili abonamentu.
Oczywiście, abonament nie podobał się Tuskowi, gdy telewizja publiczna nie znajdowała się w rękach jego ludzi. Kiedy już TVP przejęto, abonament stał się bardzo istotną opłatą. Tak ważną, że teraz PO pomstuje na problemy z jej zbieraniem. I planują wprowadzenie abonamentu jako obowiązkowej daniny dla wszystkich, doliczanej do ceny prądu. Trudno uciec od wrażenia, że PO to żywe wcielenie słynnych niegdyś dowcipów o Radiu Erywań. Obiecywali zniesienie abonamentu, a zamiast tego każą płacić go nawet tym, którzy już nie mają telewizorów. Tymczasem osobom, które zaprzestały uiszczania abonamentu po słowach Tuska, ściągane jest z konta po ponad 1000 zł. Cóż, wierzyliście Tuskowi, to płaćcie.

http://niezalezna.pl/44653-wierzysz-po- ... edzialnosc

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


10 sie 2013, 16:44
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Ile potrzeba procent, żeby obudzić mężczyznę w Tusku?

To było w czasie rządów schyłkowego SLD w lipcu 2005 roku. Sam szef rządu Marek Belka, nie można powiedzieć, był raczej rozwojowy niż schyłkowy, gdyż wyraźnie gardził formacją SLD, która go na urząd powołała. Wymieniał za to tęskne spojrzenia z opozycyjną resztówką po Unii Wolności, która już nie pamiętam, jak się wtedy nazywała, ale na pewno pamięta ówczesny poseł Frasyniuk i to wystarczy. W każdym razie w lipcu 2005 roku eseldowski rząd już był na bezdechu, żeby nie powiedzieć na wymarciu i pewne było, że to łabędzi śpiew i w ogóle przechodzi do śmietnika historii. Donald Tusk już wtedy był bardzo uważnym obserwatorem sondażowych trendów i dlatego brzydził się okropnie rządami eseldowskich aferałów, którzy w sondażach już właściwie byli trupami politycznymi – 86 procent Polaków deklarowało sprzeciw wobec tego rządu i chciało jego odejścia.

Swoje obrzydzenie obecny premier Tusk artykułował głośno w Sejmie, szczególnie pod adresem Marka Belki.
Donald Tusk mianowicie wspierał projekt uchwały wzywającej Belkę do ustąpienia z zajmowanego stanowiska. Uchwała zarzucała premierowi z nadania SLD nieczyste powiązania z biznesem, a konkretnie, że jest „ogniwem afery prywatno-rodzinnej”.

Dzisiaj uśmiechamy się w tym miejscu radośnie,  :zeby: gdyż natychmiast przychodzi nam na myśl afera Amber Gold, także prywatno-rodzinna, bo w niej także uczestniczy rodzina pewnego premiera. Ale nie to jest tematem tego postu, więc gaszę swój uśmiech i przechodzę do rzeczy. Zresztą dzisiaj takie afery nazywają się partnerstwem publiczno-prywatnym i są promowane przez władzę.

Swoje obrzydzenie
do premiera Marka Belki oraz poparcie dla projektu uchwały ówczesny wicemarszałek Tusk wyrażał w następujący sposób:
- „Czy dla mężczyzny potrzebna jest bardziej dobitna informacja, co ma ze sobą zrobić, kiedy ma do czynienia z ludźmi, którzy mówią: tak, jesteśmy optymistami, ale chcemy być tymi optymistami i będziemy optymistami bez pana. Ta licytacja na badanie opinii publicznej byłaby dla pańskiego rządu, dla formacji, dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej licytacją okrutną. Pozwolę sobie, także ze względu na czas, pozostać tylko przy tej jednej liczbie, którą podałem, liczbie rekordowej w dziejach III Rzeczypospolitej - 86% dorosłych Polaków źle ocenia pański, konkretnie pański, rząd i pragnie pańskiego odejścia”.

I tu oczywiście nasuwają się pytania analogiczne – co ma z sobą zrobić obecny premier Tusk, którego rząd ma już w tym roku blisko 80 procent złych ocen? Gdzie jest granica, za którą w polityku powinien obudzić się mężczyzna i zrezygnować ze stanowiska?
Ile jeszcze procent złych ocen musi przybyć premierowi Tuskowi, żeby zrezygnował?

W tym roku w czerwcu aż 79 procent Polaków źle oceniało rząd Tuska i premier nie okazywał chęci rezygnacji.
Czy ma zamiar doścignąć rząd Belki i dociągnąć do jego poziomu negatywnych ocen?

Ile trzeba procent, żeby w Tusku obudził się mężczyzna, który wie, co ma ze sobą zrobić?
Tym bardziej, że Polacy dzisiaj nie są optymistami, jak to było za premiera Belki, więc może by obecny premier nie czekał na te 86 procent?  

http://lubczasopismo.salon24.pl/liczby/ ... ne-w-tusku

Z chłopca w krótkich majtkach
Załącznik:
tusk chłopiec w krotkich majtkach.jpg

trudno zrobić mężczyznę  :wysmiewacz:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


17 sie 2013, 22:15
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Szokujące słowa Tuska: będziemy wpływać na sądy, policję i prokuraturę

"Będziemy starali się wpłynąć zarówno na policję jak i prokuraturę i, w ramach naszych możliwości, na sądy, aby przede wszystkim surowo i możliwie natychmiast karać tych, którzy używają przemocy" - powiedział dziś Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, odnosząc się do niedzielnej bójki na plaży w Gdyni.


Nawet w PRL komuniści udawali, że sądy są niezawisłe, a prokuratura niezależna w swoim działaniu. Donald Tusk i partia rządząca najwyraźniej nie potrzebuje już takich pozorów.

Premier otwarcie przyznał dziś, że będzie próbował wpływać na policję, prokuraturę i sądy, by te surowo karały "pseudokibiców". Przypomnijmy, co na ten temat mówi Konstytucja RP:

Art. 173. Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz.

Art. 178. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.


Oznacza to, że premier wprost zapowiedział, że będzie łamał ustawę zasadniczą.

Na konferencji prasowej dowiedzieliśmy się także od Donalda Tuska, że rząd przygotowuje brutalną rozprawę z kibicami. Bo właśnie słowa "brutalny" użył premier - i to w czasie, gdy po interwencjach policjantów giną ludzie, jak ostatnio w Gdańsku.

Jak powiedział premier, "na stadionach trzeba walczyć metodami skutecznymi, co czasami oznacza metody brutalne". "Kiedy policja używa metod twardych, czyli przymusu bezpośredniego, powinno to być także chronione w oczach opinii publicznej i akceptowane wtedy, kiedy jest to niezbędne” – dodał.

Tusk ogłosił również, że zwróci się do mediów i polityków o wsparcie dla tworzenia "atmosfery akceptacji dla działań policji także wtedy, kiedy te działania będą bardzo zdecydowane i brutalne". "My i tak będziemy to robić, ale będziemy skuteczniejsi, jeśli uzyskamy pomoc od mediów i innych instytucji” – podkreślił Tusk.

Zobacz zapowiedź Donalda Tuska

http://vod.gazetapolska.pl/node/4951?ut ... mpaign=vod

http://niezalezna.pl/45015-szokujace-sl ... rokurature

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


20 sie 2013, 22:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Bogacz Niesiołowski (PO) oddał córce mieszkanie.
A co TY zostawisz dzieciom?


Twierdził, że w Polsce problem biedy nie istnieje, wysyłał Polaków na szczaw. I nic dziwnego – jeśli jest się takim bogaczem jak poseł Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski – rzeczywiście można wiedzieć niewiele albo zgoła nic o bolączkach zwykłych Polaków

Jakiś czas temu Fakt.pl podliczył krezusa z Wiejskiej i jednocześnie jednego z najbardziej nieprzebierających w słowach giermków Donalda Tuska. Wyszło nam, że sumując wszystkie przychody pana posła – ma on lekką ręką prawie 950 zł... dziennie! Nic więc dziwnego, że stać go na naprawdę baaardzo drogie prezenty dla najbliższych. Ot choćby swojej córce poseł Stefan Niesiołowski podarował... mieszkanie! Jego ukochana latorośl Joanna dostała od taty-posła 51-metrowe mieszkanie o zadeklarowanej przez Niesiołowskiego wartości 280 tys. zł.
Czy Was albo Waszych rodziców będzie stać na taki podarek?
Czy jednak będziecie musieli podpisać kredytowy cyrograf z bankiem niemal na całe życie?!

A takie rzeczy obiecywał Polakom szef Niesiołowskiego – premier Donald Tusk [video]:
Załącznik:
takie rzeczy obiecywał Polakom Tusk.JPG



Komentarze internautów:

   ~POlityk, 15-08-2013 11:30
Córce mieszkanie  Biedna chyba była, kredytu nie było jej stać , swoja gadką jej załatwił . Szczawiu by nazbierała , zarobiła by !!!!!!!!!!!!!!!!
 
~tusk, 15-08-2013 11:36
niesiol ty **** nie afiszuj sie bo nas wyslo na szczaw na spacerniaku rakowiecka
 
~tiko, 15-08-2013 11:27
mieszkam w łodzi i powiem tak , brat ustawiony dobrze ,rodzina też i mirabelki oraz szczaw niech sobie sam wcina !!!!
ps. wyjątkowo głupi poseł i ***** jak to co całe PO

 
Źródło: http://www.fakt.pl/Posel-Stefan-Niesiol ... 686,1.html









Załącznik:
A Ty co zostawisz swoim dzieciom.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 25 sie 2013, 13:13 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy

Wygwiazdkowałem fragmenty komentarzy forumowiczów"~tusk" i"~tiko"



25 sie 2013, 11:20
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Miszmasz na sobotę, czyli o platformerskich pisiorach, niebyłych dymisjach i tęsknocie za aferą dorszową

Zaskoczenia nie było. Wybory na Donalda Tuska wygrał Donald Tusk.
Przy tej okazji okazało się jednak, że w PO są ponad cztery tysiące „pisiorów”, którzy głosowali na Gowina. A, że połowa "platfusów" wolała się w ogóle nie wychylać, „pisiorów” może być znacznie więcej. W obliczu tej katastrofy ten jeden zasiadający u Sienkiewicza, jest całkiem bez znaczenia.


*

Jak grom z ciemnego nieba (jako, że było to nocą) gruchnęła wieść, że minister Rostowski podał się do dymisji, szybko na twittera rzucił się premier Tusk prostować, że nic podobnego, a następnego dnia Jan Vincent stwierdził ubawiony, że całe zamieszanie przespał. I gdy jedni się cieszyli, że Rostowski już się pakuje i wraca z zielonej wyspy na Wyspy, Polacy na Wyspach wpadli w panikę, że Tusk im go w zemście, że nie wrócili, odeśle. Wystosowali nawet nerwowy apel do premiera:

Niech (Rostowski) dalej zbawia polską gospodarkę i naprawia finanse publiczne do końca świata i jeden dzień dłużej.

Niestety okazało się, że całe zamieszanie z dymisją Rostowskiego, to była na razie tylko zamiennik generalna.

*

Nie wierzę, żeby pomysł ewakuacji z tonącej wyspy i powrót na Wyspy nie przemknął ministrowi przez myśl. Tam przecież emeryturka i wyższa, i pewniejsza. A w Polsce co i rusz jakieś manko wychodzi w budżecie i już się go nawet nie da zamieść pod dywan, bo ten zajumali dłużnicy.

*

Z rodziną nie tylko na zdjęciu

Gdy stołek ministra Rostowskiego buja się niepewnie w różne strony, stabilnie na nowym stołku rozsiadła się jego latorośl.
Panna Rostowska wciąż pracuje w instytucji podległej Radosławowi Sikorskiemu, ale już nie jest członkiem jego gabinetu politycznego. Teraz została ekspertką w Polskim Instytucie Spraw Publicznych. Po prostu program „rodzina na naszym” przynosi bardziej wymierne efekty niż program „rodzina na swoim”. Szczególnie rodzinom trzymających władzę.

*

Rostowskiemu budżet się nie dopiął, zapowiedział więc, że będzie ciął. Szczególnie w administracji. Okazało się, że inni ministrowie byli bardziej przewidujący niż minister finansów, cięcia przewidzieli i postanowili się przed nimi obkupić. I taki na przykład Radosław Sikorski wydał na krzesła ponad 300 tysięcy złotych, a Sławomir Nowak na telefony dla pracowników PKP planuje wydać 3 miliony złotych. Ech, gdzie te czasy gdy wszyscy ekscytowali się aferą wytropionej przez Julię Piterę wokół pisowskiego dorsza za 8.50. Łza się w oku kręci na samo wspomnienie.

*

A skoro na kulinaria nam zeszło, to na szczaw i mirabelki wybierze się niebawem Hanna Gronkiewicz-Waltz. Warszawiacy odwołają ją trzynastego października. Uwaga, do tego czasu pani prezydent będzie wszędzie. Ostatnio widziano ją np. o 5-tej rano  w metrze. Serwowała darmową kawę dla pasażerów. Kto wie może nawet spróbuje posegregować i wyrzucić nam śmieci.

*

Minister Bartłomiej Sienkiewicz, po zadymie z udziałem chuliganów kibicujących Ruchowi Chorzów na gdyńskiej plaży zapowiedział, że będzie siłą socjalizował kibiców. Ciekawe czy terapia Sienkiewicza będzie równie skuteczna jak, zapowiedziana przez Donalda Tuska przymusowa kastracja pedofilów.

*

Na ratunek skompromitowanej platformie ruszył Lech Wałęsa. Były prezydent wziął się za straszenie PiS-em: „Jak wróci, to mamy wojnę domową. (...) Słuchajcie Wałęsy. Przecież zacznie znów zamykać, odgrywać się.” Najwyraźniej były prezydent próbuje zapracować na sequel „Człowieka z nadziei”. Bez tego "zarozumialca" Więckiewicza ma się rozumieć.

*

Warszawski Sąd Okręgowy przyznał rację Rafałowi Kaplerowi, byłemu szefowi narodowego Centrum Sportu i zdecydował, że należy mu wypłacić premię, którą wstrzymała minister sportu Joanna Mucha. Chodzi o 571 tys. zł oraz odsetki od tej kwoty. Niesprawiedliwy ten sąd. Miał być stadion, a wyszedł obiekt sportowy z możliwością rozgrywania zawodów pływackich. Za takie cuda należy się przynajmniej milion!

http://wpolityce.pl/artykuly/60916-misz ... a-dorszowa

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


25 sie 2013, 14:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Obrazek

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


29 sie 2013, 20:02
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Nowelizacja budżetu i kontynuacja dramatu w finansach państwa.
Co nam mówią dane przekazane przez ministra Rostowskiego?


Projekt nowelizacji budżetu na 2013 rok jest już oficjalnym drukiem sejmowym i wreszcie można zapoznać się zarówno z jego zawartością jak uzasadnieniem zmian proponowanych przez rząd Donalda Tuska.


Spadek dochodów podatkowych, jaki przewiduje w nowelizacji minister Rostowski w stosunku do wielkości planowanych na ten rok, rzeczywiście poraża swoją skalą i dotyczy zarówno podatków pośrednich jak i bezpośrednich.

Co więcej, w uzasadnieniu do projektu trudno znaleźć racjonalne wytłumaczenie tych tak poważnych braków wpływów podatkowych bo to, że mamy spowolnienie gospodarcze, niższą inflację i kryzys w strefie euro, wszystkiego jednak nie wyjaśnia.

Otóż tym razem minister Rostowski przewiduje, że w roku 2013 wpływy z podatku VAT mają wynieść około 113 mld zł i będą mniejsze od tych planowanych wcześniej o 13,4 mld zł, wpływy z akcyzy 59,8 mld zł i będą mniejsze o 4,7 mld zł, wpływy z CIT wyniosą tylko 22 mld zł i będą niższe aż o 7,6 mld zł, wreszcie wpływy z PIT mają wynieść 40,9 mld zł i będą niższe od tych planowanych o ponad 2 mld zł.

Sumarycznie więc wpływy podatkowe z tych 4 głównych podatków, mają być mniejsze od tych planowanych aż o 27,8 mld zł i taka skala braków dochodów podatkowych oznacza w zasadzie rozpad systemu podatkowego.

Ministra Rostowskiego pogrążyły dodatkowo przeszacowane wpływy z opłat, grzywien i odsetek. Zamiast planowanych wpływów w wysokości 20,1 mld zł, tym razem szef resortu finansów przewiduje tylko 18,4 mld zł czyli o 1,7 mld zł mniej. Wszystko więc wskazuje na to, że fotoradary nie są tak wydajne jak wcześniej zakładano.

Hojny dla Rostowskiego okazał się tylko prezes NBP Marek Belka, który zamiast zapowiedzianej wpłaty z zysku w wysokości 0,4 mld zł, wpłacił blisko 5,3 mld zł czyli o 4,9 mld zł więcej.

Więcej niż zamierzał szef resortu finansów chce pobrać dywidend ze spółek skarbu państwa. Do tej pory wpływy te były zaplanowane w wysokości 5,8 mld zł, po nowelizacji ma to być aż 6,9 mld zł czyli o ponad 1 mld zł więcej.

W tej sytuacji pokrycie bilansu tych braków we wpływach podatkowych i dodatkowych wpłat głównie ze strony NBP w łącznej wysokości blisko 24 mld zł, wynoszącym 16 mld zł dodatkowym deficytem budżetowym (deficyt budżetowy po zmianach ma wynieść 51 mld zł) i cięciami wydatków na 7,6 mld zł, okazuje się jednak robieniem dobrej miny do złej gry.

Cięcia takich wydatków jak na modernizację armii na kwotę ponad 3 mld zł, modernizację kolei na kwotę ponad 1 mld zł, czy rezerw celowych z których współfinansowane są projekty unijne także na kwotę ponad 1 mld zł, nic dobrego gospodarce nie przyniosą wręcz przeciwnie będą ją dalej osłabiały.

Ale jak się dokładniej przyjrzeć to sfinansowanie tej ujawnionej gigantycznej dziury w dochodach podatkowych, to jeszcze nie wszystko.

Otóż minister Rostowski przemyca w nowelizacji, kolejne podwyższenie limitu kredytu budżetowego jaki będzie mógł udzielić Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych (FUS), zamiast stosowanych w takim przypadku dotacji. Teraz będzie to 18 mld zł czyli o 6 mld zł więcej niż planowano wcześniej.

A więc na koniec roku FUS będzie miał najprawdopodobniej blisko 38 mld zł kredytów budżetowych (blisko 20 mld zł kredytów uzbierało się w ciągu ostatnich 4 lat) i przecież jest jasne, że nigdy ich nie spłaci.

Następca Rostowskiego będzie musiał je umorzyć, a wtedy cała ta kwota zamieni się w wydatek budżetowy, a w konsekwencji w deficyt budżetowy i dług.

A taka kwota to blisko 2,5% PKB i gdyby ją już teraz ujawnić, to deficyt sektora finansów publicznych wyniósłby na koniec 2013 roku nie 4,5% PKB ale 7% PKB, a to oznaczałoby wzrost rentowności naszych obligacji przynajmniej do 6% i poważne kłopoty z obsługą wynoszącego 950 mld zł długu publicznego.

Ten jeden tylko przykład pokazuje dobitnie, że mimo głębokiej nowelizacji budżetu na kwotę blisko 24 mld zł, Rostowski proponuje zamiatanie pod dywan kolejnych miliardów złotych.

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik- ... stowskiego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

"W londyńskim City powinni mu postawić pomnik za skalę długów, jakie w imieniu Polski zaciągnął".
Marek Łangalis o Jacku Rostowskim.

wPolityce.pl: W mediach pojawiła się informacja, że Jacek Rostowski złożył dymisję. Na razie oficjalnie zarówno on jak i premier Tusk dementują te wiadomości. Ewentualne odejście obecnego ministra budzi Pana przerażenie lub radość?

Marek Łangalis, ekonomista, ekspert Instytutu Globalizacji
: To nie budzi mojego przerażenia, ani radości. Rostowski jest jednym z ministrów, jakich było wielu. Nie wyróżnił się niczym szczególnym. Jedynie w londyńskim City powinni mu zdaje się postawić pomnik za skalę długów, jakie zaciągnął w imieniu Polski. On wziął gigantyczne kredyty u swoich kolegów w bankach inwestycyjnych. W tych bankach powinni go ozłocić. Jeśli rzeczywiście minister złożył dymisję, to znaczy, że ma już na oku inną pracę, nagrodę za sześć lat pracy na rzecz londyńskiego City. Następna fucha Rostowskiego będzie zapewne znacznie lepiej płatna niż praca w ministerstwie. Chciałbym, żeby Jacek Rostowski był ministrem finansów dożywotnio, żeby sam z własnej kieszeni zapłacił za błędy.

Czyli minister Rostowski wprowadził "nową jakość", nie jest tylko jednym z wielu...

Rzeczywiście można mówić o nowej jakości, ponieważ jeszcze nigdy dotąd ministrowie finansów nie zadłużali Polski w takim tempie, jak Rostowski. Nasze dzieci, wnuki oraz my będziemy za to płacić. Już płacimy. Gdy ministrem zostawał Rostowski odsetki od kredytów wynosiły około 25 mld zł rocznie, obecnie to już ponad 40 mld zł. To rośnie co roku o ok. 15 mld zł. Skala zadłużenia znów się napędza. Ten minister na pewno przejdzie do historii, ale zapewne nie w taki sposób, jakby tego chciał. Dziś mówimy o długach Gierka, w przyszłości będziemy mówili w takim samym kontekście "długi Rostowskiego" lub "długi Tuska", zależy od tego, który pierwszy padnie.

Może te kredyty dobrze służą Polsce?

Nie zauważyłem tych wielkich pozytywów. Budujemy wprawdzie np. drogi, ale one są bardzo, bardzo drogie. A dodatkowo na ogół po około pół roku, czy roku widać już na nich sporo remontów. Mimo tej drożyzny jakość pracy jest kiepska. Widać również, że budujemy z zaskakującym "rozmachem". Jak robimy, to 200 kilometrów autostrady z wieloma zjazdami, tunelami, przejściami dla zwierzątek co 200 metrów itd. Zamiast tego powinniśmy budować nie 200 kilometrów, ale 2 tysiące kilometrów zwykłych, prostych dróg. Wracając do pytanie, oczywiście coś nam zostanie po tych inwestycjach, jak po czasach Gierka. Jednak i wtedy trzeba było dopłacać co roku sporo do tego, co powstało. Prawdopodobnie z tymi inwestycjami będzie tak samo. W wielu miastach, czy wioskach powstają obecnie aquaparki, lokalne pomniki władzy. I co z tego będzie? Ktoś będzie musiał do tego dopłacić. Lokalnych władz nie stać na utrzymywanie tych monumentów.

Jeśli Rostowski zostanie w rządzie na dłużej, jest w stanie coś nowego, dobrego dla Polski wymyślić? Może realizować jaką nową strategię rozwoju?

Na razie minister Rostowski wymyślił, że powiększy dziurę budżetową. Jedyne pomysły, jakie mają rządzący, to zadłużanie, zadłużanie, zadłużanie... Jak są problemy, to znów trzeba zadłużać... W nieskończoność się nie da. Progi ostrożnościowe poszły w las, to hulaj dusza, piekła nie ma. Rok, jeszcze dwa można tak działać, ale co dalej? Chciałbym, żeby minister Rostowski odszedł, ale nie tam gdzie się wybiera, czyli na rynki finansowe. Wydaje się, że on powinien skończyć przynajmniej z jakimiś zarzutami.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/60705-w- ... asz-wywiad

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Horrendalnie wysoki VAT pozostanie dłużej.
Jak to było? „Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem, nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat"


Rząd Donalda Tuska po raz kolejny łamie obietnicę daną Polakom. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom 23-procentowa stawka VAT, którą rząd podwyższył od stycznia 2011 roku, nie przestanie obowiązywać w 2014 roku. Resort finansów opublikował prognozę, z której wynika, że wyższa stawka będzie obowiązywała do 2016 roku. RMF FM podaje, że w piątek dokument ma przyjąć rząd.

Gdy rząd Donalda Tuska przyjmował ustawę podwyższającą stawkę VAT zapowiadano, że wysoki poziom podatku zostanie utrzymany jedynie do 2014 roku. To miała być reakcja na pogarszającą się sytuację finansów państwa. Zgodnie z zapowiedzią stawka miała spaść o jeden punkt procentowy za rok.

Premier Donald Tusk od kilku miesięcy zapowiada, że prawdopodobnie rząd wycofa się z planów. Eksperci z kolei od dawna wskazują, że podatek VAT nie wróci do niższej stawki.

Jak informuje RMF FM kwestia VAT-u to nie jedyna negatywna dla Polaków decyzja. Resort finansów chce również zamrozić do 2016 roku próg podatku dochodowego. To niekorzystne dla podatników, bowiem chodzi o poziom zarobków, który decyduje o tym czy płacimy 18, czy 32 procent podatku PIT. W tej chwili ten próg to około 85 tysięcy złotych rocznie. Oznacza to, że z racji m.in. inflacji z roku na rok łatwiej będzie go przekroczyć i więcej osób będzie płacić wyższe podatki.

Z szacunków wynika, że pozostawienie wysokiej 23-procentowej stawki VAT będzie kosztowało każdego Polaka od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych miesięcznie.

Obowiązująca od 1 stycznia 2011 roku 23-procentowa stawka podatku VAT jest jedną z najwyższych w Europie. Rząd ogłosił podwyżkę w lipcu 2010 roku, a wprowadził kilka miesięcy później. Donald Tusk tłumaczył wówczas, że jest to sposób na uchronienie państwa przed spiralą zadłużenia.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/61323-ho ... terech-lat

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Gilowska o Rostowskim: te tłumaczenia są komiczne!
"Przecież nie można się pomylić o 85 mld zł, takie 'pomyłki' nie istnieją"


Prof. Zyta Gilowska, która odkąd zasiada w Radzie Polityki Pieniężnej, rzadko wypowiada się publicznie, musiała uznać, że sytuacja finansów państwa i całej gospodarki jest tak dramatyczna, iż nie wolno jej milczeć.


W Polsce jest mało przestrzeni dla optymizmu. Realnie wynagrodzenia wcale nie rosną, w najlepszym wypadku stanęły w miejscu. Mamy wysokie bezrobocie, ludzie spłacają liczne kredyty i mają coraz mniej na bieżącą konsumpcję
– analizuje w wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego”.

I dodaje:
Kończy się epoka optymizmu na kredyt, państwo zobaczyło granice, indywidulani pożyczkobiorcy też. Ludzie już wiedzą, że nie można brać kredytu bez przyzwoitych i stabilnych dochodów, ponieważ prowadzi to do swoistego niewolnictwa.

Byłej wicepremier i minister finansów w rządzie PiS nie zaskoczyła podwyżka deficytu budżetowego, zaproponowana przez ekipę Donalda Tuska.

Już w ubiegłym roku było wiadomo, że te 35 mld zł deficytu nie jest realne, ponieważ prognozowane na 2013 r. wskaźniki makroekonomiczne były nierealne. Zwolennicy rządu bronią go, twierdząc, iż minister Rostowski zrobił to celowo, by oszukać zagraniczne instytucje finansowe, które mogłyby wycofać z Polski swoje środki. To tłumaczenie jest komiczne – wielkie instytucje finansowe lepiej od nas orientują się w naszych finansach
– stwierdza Gilowska.

Jak podkreśla, ujawnienie kompromitującej sytuacji zostało przez rząd odsunięte w czasie z powodów propagandowych.

Dotyczyło to także parametru znacznie ważniejszego – kwoty długu publicznego. Tutaj rząd w swoich raportach do Brukseli „pomylił się”, według analiz prof. Stanisława Gomułki z Business Center Club, aż o 5 proc. PKB, czyli o około 85 mld zł. Przecież nie można się pomylić o 85 mld zł, takie „pomyłki” nie istnieją
– zauważa Gilowska.

Profesor odnosi się także do zawieszenia przez Sejm, na wniosek rządu, pierwszego progu ostrożnościowego deficytu.

To rozwiązanie niebezpieczne, ale alternatywą był blamaż na skalę międzynarodową. Jeśli przez dwa lata przekraczało się ten próg, choć udawano, że to nie miało miejsca, to w trzecim roku pojawiła się  perspektywa ścięcia drugiego progu i blokady finansowej państwa
– mówi Gilowska.

Przypomina, że już w pierwszym roku gospodarowania obecnej koalicji poziom długu wzrósł bardziej niż za dwa poprzednie lata.

A potem już poszło! Teraz toczy się gra o zasoby zgromadzone w OFE oraz o wysokość przekazywanych tam składek z puli, którą przekazuje się OFE z naszych składek
– zaznacza.

Nie pozostawia suchej nitki na proponowanym przez Jacka Rostowskiego blokowaniu kont przedsiębiorców, których fiskus podejrzewa o wyłudzenie zwrotu VAT.

Mówimy tu o instrumentach mikroekonomicznych, czyli o szykanach wobec indywidualnych przedsiębiorców. Przecież już widać, jak opresyjność fiskusa skierowana na pojedynczych ludzi coraz  bardziej wypycha ich do szarej strefy
– zaznacza Zyta Gilowska.

Ten i inne pomysły Rostowskiego na zatykanie dziury w finansach państwa, jak ograniczenie bądź całkowita likwidacja OFE, są - jak stwierdza profesor – jedynie sposobem na „kupienie sobie czasu, czym rząd zajmuje się nieustannie.”

Gilowska odpowiada też na pytanie, czy widzi się w przyszłym rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

Powrotu do polityki nie planuję. Idą czasy wymagające żelaznej kondycji od polityków, ciężkie czasy po prostu. A ja żelaznej kondycji już nie mam.

http://wpolityce.pl/wydarzenia/61303-gi ... e-istnieja

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Zamiast planowanych wpływów w wysokości 20,1 mld zł, tym razem szef resortu finansów przewiduje tylko 18,4 mld zł czyli o 1,7 mld zł mniej

Z reguły minister Rostowski pytania zadawane tuż przed głosowaniem lekceważy, tym razem jednak wyszedł na sejmową mównicę i próbował na nie odpowiedzieć – pisze poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.


Wczoraj odbyło się I czytanie noweli ustawy budżetowej na 2013 rok i tzw. ustaw okołobudżetowych w tym tej o finansowaniu sił zbrojnych polegającej na zawieszeniu wskaźnika 1,95% PKB określającego wielkość corocznych nakładów stanowiących budżet ministerstwa obrony narodowej.

W czasie tej debaty parę razy występował minister Rostowski, chcąc wręcz wmówić posłom zgromadzonym na sali plenarnej Sejmu, a przede wszystkim opinii publicznej w Polsce, że w zasadzie nic się nie stało, bo nowelizacje budżetów w tym roku miały już miejsce aż w 11 krajach Unii Europejskiej.

Znamienne było rozpoczynające jego wystąpienie pierwsze zdanie, które rozpoczął od słów „pomyliliśmy się” ale jakoś nie zauważyłem chętnych ani w klubie Platformy ani w PSL-u, którzy chcieliby przyjąć na siebie fakt, że mylili się razem z Rostowskim.

W kolejnych „złotych” myślach wypowiadanych ministra finansów, było jednak coraz mniej jego odpowiedzialności za to co się stało w tegorocznym budżecie, a coraz więcej kryzysu w krajach strefy euro, nieodpowiedniej polityki monetarnej prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej, czy też spadku rozmiarów inwestycji publicznych na skutek wejścia w ostatnią fazę realizacji unijnego budżetu na lata 2007-2013.

Zdaniem Rostowskiego to głównie te 3 wyżej wymienione czynniki wpłynęły na to, że wzrost gospodarczy w tym roku jest niższy niż przyjął w założeniach do budżetu, a to w konsekwencji spowodowało niższe wpływy podatkowe (w budżecie na 2013 rok Rostowski przyjął wzrost PKB w wysokości 2,2% PKB natomiast w nowelizacji 1,5%, a więc różnica wynosi zaledwie 0,7% PKB). Tyle tylko, że te tłumaczenia mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Otóż tym razem minister Rostowski przewiduje, że w roku 2013 wpływy z podatku VAT mają wynieść około 113 mld zł i będą mniejsze od tych planowanych wcześniej o 13,4 mld zł, wpływy z akcyzy 59,8 mld zł i będą mniejsze o 4,7 mld zł, wpływy z CIT wyniosą tylko 22 mld zł i będą niższe aż o 7,6 mld zł, wreszcie wpływy z PIT mają wynieść 40,9 mld zł i będą niższe od tych planowanych o ponad 2 mld zł.

Sumarycznie więc wpływy podatkowe z tych 4 głównych podatków, mają być mniejsze od tych planowanych aż o 27,8 mld zł i taka skala braków dochodów podatkowych oznacza w zasadzie rozpad systemu podatkowego.
Ministra Rostowskiego pogrążyły dodatkowo przeszacowane wpływy z opłat, grzywien i odsetek. Zamiast planowanych wpływów w wysokości 20,1 mld zł, tym razem szef resortu finansów przewiduje tylko 18,4 mld zł czyli o 1,7 mld zł mniej.

To co się dzieje z wpływami podatkowymi w 2013 roku jest konsekwencją braku stosownej reakcji ministra Rostowskiego na to co się działo w tym zakresie w budżecie roku 2012.
Wyraźne załamanie się dochodów podatkowych nastąpiło właśnie już wtedy. Dość powiedzieć, że były one aż o 16 mld zł niższe od tych planowanych. Szczególnie załamanie widać było we wpływach z podatku VAT. Były one niższe o 12 mld zł od tych planowanych, a byłyby jeszcze niższe o kolejne 2-3 mld zł, gdyby nie rozporządzenie ministra Rostowskiego, w którym zdecydował, że zwroty VAT za grudzień 2012 roku dokonywane w styczniu, zostały zaliczone w ciężar roku 2013.

Tak szokujący spadek dochodów z VAT nastąpił mimo wzrostu stawek VAT o 1 pkt procentowy, a także wzrostu gospodarczego wynoszącego 1,9% PKB i średniorocznej inflacji wynoszącej 3,7%. Co więcej wpływy z VAT mimo wzrostu gospodarczego i stosunkowo wysokiej inflacji były w 2012 roku nawet nominalnie o 2,5% niższe niż wpływy z tego podatku w 2011 roku (zdarzyło się to pierwszy raz od momentu wprowadzenia tego podatku w Polsce czyli od połowy 1993 roku).

Właśnie o przyczyny tego stanu rzeczy, zapytałem ministra Rostowskiego w imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości tuż przed głosowaniem wniosku o odrzucenie nowelizacji budżetu w I czytaniu.

Z reguły minister Rostowski pytania zadawane tuż przed głosowaniem lekceważy, tym razem jednak wyszedł na sejmową mównicę i próbował na nie odpowiedzieć. I skompromitował się przy tym ostatecznie, ponieważ jego zdaniem głównymi przyczynami tak gwałtownego spadku dochodów podatkowych w ostatnich 2 latach (głównie z VAT), są powiększający się eksport (gdzie obowiązuje zerowa stawka VAT) i spadek rozmiarów inwestycji publicznych.
Wygląda więc na to, że zdaniem Rostowskiego, żeby wykonać wpływy z VAT na zaplanowanym wcześniej poziomie, należałoby przede wszystkim mniej eksportować.

Z kolei inwestycje publiczne chyba nigdy nie będą już wyższe niż w 2 ostatnich latach realizacji budżetu UE 2007-2013, więc w następnych latach spadek wpływów z podatku VAT, jest w takim razie jest po prostu nieuchronny.
Z tych odpowiedzi dobitnie wynika, że minister Rostowski zwyczajnie nie ma pojęcia od czego zależy wielkość wpływów z najważniejszego źródła dochodów podatkowych czyli podatku VAT, więc tylko Opatrzności należy zawdzięczać, że w tym roku brakuje „tylko” 30 mld zł dochodów podatkowych.

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik- ... d-zl-mniej

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


29 sie 2013, 21:34
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA11 lis 2006, 20:46

 POSTY        450

 LOKALIZACJAU-S-A
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
PHN na sprzedaż za pół ceny

Ministerstwo Skarbu, sprzedając 25 proc. akcji Polskiego Holdingu Nieruchomości za połowę realnej ceny, naraziło budżet państwa na straty, twierdzi pos. Tomasz Kaczmarek na łamach "Gazety Polskiej Codziennie".

Jego zdaniem, być może spółka po to generuje od dawna straty, by uzasadnić sprzedaż kolejnego pakietu jej akcji po zaniżonych cenach.

Kaczmarek skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Zwraca uwagę, że wartość PHN szacowano na 2,5 mld zł. Tymczasem Ministerstwo Skarbu sprzedało 25 proc. udziałów w holdingu za ok. 240 mln zł.

Inwestorzy zapłacili po 22 zł za akcję. Przy tej cenie cały holding kosztowałby niespełna miliard złotych. To o wiele mniej niż wynosi rzeczywista wartość spółki, twierdzi poseł PiS. Według niego gdyby proces sprzedaży przeprowadzono w sposób przejrzysty i profesjonalny, można byłoby uzyskać nawet 52 zł za akcję.

http://finanse.wp.pl/kat,1033747,title, ... omosc.html

Nadciąga katastrofa

Wydatki na rolnictwo w ramach unijnego budżetu na lata 2014-2020 mogą być o 9 mld zł rocznie niższe niż obecnie, alarmuje "Nasz Dziennik".

Po lutowych negocjacjach na temat unijnego budżetu, oczekiwano, że dostaniemy z UE ponad 100 mld euro, z czego 28 mld euro miałoby przypaść sektorowi rolnemu. Tymczasem rolnicy i eksperci liczyli, że pula funduszy dla wsi wyniesie co najmniej 35 mld euro.

- Z dokumentów rządowych wynika, że w 2013 r. wydatki w ramach Wspólnej Polityki Rolnej wyniosą prawie 29 mld zł, a w 2015 r. będzie to tylko 19,5 mld zł, precyzuje europoseł Janusz Wojciechowski. Powołuje się na rządowy projekt nowelizacji budżetu na 2013 r. Zapisano w nim także plan wydatków unijnych na najbliższe trzy lata.

W 2015 r. rolników czeka katastrofa. Od 2015 do 2020 r. poziom wydatków na WPR będzie mniej więcej taki sam, czyli 19,5 mld zł, podkreśla Wojciechowski. Zabraknie pieniędzy na dotacje do inwestycji w gospodarstwach rolnych. To zła informacja dla rolników, bo w budżecie na lata 2007-2013 największym ich zainteresowaniem cieszyły się właśnie dotacje na zakup ciągników, kombajnów, innych maszyn i urządzeń czy też na budowę lub modernizację obiektów gospodarczych.

Ujawnienie przez rząd danych finansowych dotyczących WPR spowodowało, że PiS zastanawia się nad złożeniem wniosku o wotum nieufności dla ministra rolnictwa, pisze "Nasz Dziennik".

http://finanse.wp.pl/kat,1033795,title, ... omosc.html


03 wrz 2013, 19:44
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA11 lis 2006, 20:46

 POSTY        450

 LOKALIZACJAU-S-A
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Podatek od nieruchomości - wyższe stawki podatków lokalnych w 2014 roku

Minister finansów ogłosił maksymalne stawki podatków lokalnych, które będą obowiązywały w 2014 roku. Będą wyższe od tych obowiązujących w 2013 roku.

Wysokość stawek podatków i opłat lokalnych ustalają rady gminy, nie mogą jednak przekraczać granicy określonej w obwieszczeniu Ministra Finansów. Rok 2014 przyniesie wzrost maksymalnych stawek obowiązujących podatków gminnych.

Nowe maksymalne stawki podatków lokalnych będą w przyszłym roku wyższe o 0,9 proc. Ich górna granica nie będą mogła przekroczyć:

1.Podatek od nieruchomości

1) W 2013 roku uchwalona przez radę gminy maksymalna stawka podatku od nieruchomości nie może przekroczyć:

◦0,89 zł za grunty związane z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków ( w zeszłym roku 0,84 zł);
◦4,56 zł za 1 ha powierzchni gruntów pod jeziorami, które są zajęte na zbiorniki wodne retencyjne lub elektrownie wodne ( w zeszłym roku 4,33 zł);
◦0,46 zł za pozostałe grunty w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego ( w zeszłym roku 0,43 zł).

2) Od budynków lub ich części:

a.mieszkalnych - 0,74 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej ( w zeszłym roku 0,73 zł),
b.związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej - 23,03 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej ( w zeszłym roku 22,82 zł),
c.zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym - 10,75 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej ( w zeszłym roku 10,65 zł),
d.zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych - 4,68 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej ( w zeszłym roku 4,63 zł),
e.pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego - 7,73 zł od 1 m kw. powierzchni użytkowej ( w zeszłym roku 7,66 zł).

2.Podatek od środków transportu

Rada gminy określa, w drodze uchwały, wysokość stawek podatku od środków transportowych, z tym że roczna stawka podatku od jednego środka transportowego nie może przekroczyć:

- Od samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej:

a.od 3,5 tony do 5,5 tony włącznie - 818,17 zł,
b.powyżej 5,5 tony do 9 ton włącznie - 1364,92 zł,
c.powyżej 9 ton - 1.637,89 zł,
d.samochody ciężarowe o dopuszczalnej masie całkowitej równej lub wyższej niż 12 ton - 3125,56 zł.

- Od ciągników siodłowych lub balastowych:

a.przystosowanych do używania łącznie z naczepą lub przyczepą o dopuszczalnej masie całkowitej zespołu pojazdów od 3,5 tony i poniżej 12 ton - 1910,85 zł,
b.przystosowane do używania łącznie z naczepą lub przyczepą o dopuszczalnej masie całkowitej zespołu pojazdów równej lub wyższej niż 12 ton - (do 36 ton włącznie - 2415,84 zł; powyżej 36 ton - 3125,56 zł).

- Od przyczep lub naczep:

a.które łącznie z pojazdem silnikowym posiadają dopuszczalną masę całkowitą od 7 ton i poniżej 12 ton, z wyjątkiem związanych wyłącznie z działalnością rolniczą prowadzoną przez podatnika podatku rolnego - 1637,89 zł,
b.które łącznie z pojazdem silnikowym posiadają dopuszczalną masę całkowitą równą lub wyższą niż 12 ton, z wyjątkiem związanych wyłącznie z działalnością rolniczą prowadzoną przez podatnika podatku rolnego (do 36 ton włącznie - 1910,85 zł; powyżej 36 ton - 2415,84 zł).

- Od autobusów:

a.mniej niż 30 miejsc - 1910,85 zł,
b.równo lub więcej niż 30 miejsc - 2415,84 zł.

3.Inne podatki i opłaty

Rada gminy, w drodze uchwały:

1.określa zasady ustalania i poboru oraz terminy płatności i wysokość stawek opłat określonych w ustawie, z tym że:

a.stawka opłaty targowej nie może przekroczyć 764,62 zł dziennie,
b.stawka opłaty miejscowej w miejscowościach, o których mowa w art. 17 ust. 1 pkt 1, nie może przekroczyć 2,19 zł dziennie,
c.stawka opłaty miejscowej w miejscowościach posiadających status obszaru ochrony uzdrowiskowej nie może przekroczyć 3,11 zł dziennie,
d.stawka opłaty uzdrowiskowej nie może przekroczyć 4,30 zł dziennie,
e.stawka opłaty od posiadania psów nie może przekroczyć 121,01 zł rocznie od jednego psa.

Jakub Malczewski

http://biznes.interia.pl/podatki/news/p ... ch,1946921


04 wrz 2013, 21:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Grzecho                    



Podatek od nieruchomości - wyższe stawki podatków lokalnych w 2014 roku

Minister finansów ogłosił maksymalne stawki podatków lokalnych, które będą obowiązywały w 2014 roku. Będą wyższe od tych obowiązujących w 2013 roku.
http://biznes.interia.pl/podatki/news/p ... ch,1946921


Załącznik:
Kłamstwa Donalda Tuska.JPG

http://niewygodne.info.pl/artykul/00199.htm


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 wrz 2013, 21:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2579 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 152, 153, 154, 155, 156, 157, 158 ... 185  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: