W składzie z urodzonym we Francji Ludovicem Obraniakiem piłkarska reprezentacja Polski rozegra w czwartek (godz. 21.00) mecz towarzyski z Trójkolorowymi. Na stadionie Legii Warszawa w barwach gości ma wystąpić "nowy Zidane" - Marvin Martin.
Stawiam: Polska - Francja 1:3

Optymista!!  - szkoda, że taki nick już zarezerwowany. Pasowałby do Ciebie idealnie.
Jak dla mnie 0:5 byłby sukcesem Naszych "biedroneczek".

Siedem sekund



Najważniejszy dla Małgorzaty jest stary czarno-biały film. Ostatnie siedem sekund życia jej ojca. Kobieta przez te kilka sekund ogląda śmierć taty, widzi jak rozpędzony żużlowiec uderza w betonowe schody na stadionie w Wiedniu. Małgorzata prawdę poznała dopiero po ponad pięćdziesięciu latach.

Zdecydował przypadek.
Szymon przeczesywał internet, nie wiadomo właściwie czego szukał. W wyszukiwarkę wpisał w końcu nazwisko dziadka. Kliknął w pierwszy link i znalazł film, o którym jego rodzina przez ponad pięćdziesiąt lat nie miała bladego pojęcia. Ktoś na nagraniu zarejestrował śmierć Zbigniewa Raniszewskiego. Ostatnie siedem sekund życia polskiego żużlowca.

Blaszane pudełko
Małgorzata, drobna blondynka w średnim wieku na zapleczu swojej toruńskiej kwiaciarni wyciąga małe blaszane pudełko po czekoladkach. W nim pożółkłe już zdjęcia, postrzępione wycinki z gazet sprzed kilkudziesięciu już lat. Jedyna pamiątka, która została po ojcu.
- Miałam trzy lata, jak zginął. Trochę jednak pamiętam, jakieś przebłyski, pojedyncze sytuacje. Najlepiej pamiętam jednak pogrzeb – mówi kobieta i przekłada kolejne zdjęcia w swoim blaszanym pudełku.

Na archiwalnych fotografiach Zbigniew Raniszewski to wysoki, przystojny mężczyzna o żywym, pogodnym spojrzeniu. Fotograf uchwycił sportowca, raz nieformalnie, w białym podkoszulku w gronie kolegów nad planszą z warcabami, w przeciwsłonecznych okularach. Innym razem w żużlowym plastronie, z orzełkiem na piersi, w czasie zawodów. Skupionego, zamyślonego, zmotywowanego. Raniszewski to żużlowiec z lat pięćdziesiątych. Były zawodnik Gwardii Bydgoszcz. Reprezentant Polski.

Właśnie w roli reprezentanta Raniszewski pojechał w 1956 roku na zawody do Wiednia.
- To miała być jego ostatnia impreza, ostatnie zawody. Miał już żonę, w domu dwójkę małych dzieci. Moja mama wspomina, że chciał się poświęcić rodzinie, więcej już nie ryzykować. Po powrocie z Wiednia miał ogłosić zakończenie kariery – opowiada Małgorzata, córka żużlowca.

Z Wiednia Zbigniew Raniszewski wrócił pociągiem towarowym. Uroczyście ułożony w trumnie. (....)

Całość: http://sport.onet.pl/tylko-w-onet-pl/si ... omosc.html

. .

    * półfinał wciąż możliwy, ale znów trzeba liczyć na cud
    * Bułgaria rozbiła Włochów, znów wszystko w rękach Polaków
   * Bartman i Kurek w zaszczytnym gronie
   * Rezende: nie udało się wygrać, przepraszam fanów
   * Brazylia rozbita, Rosja triumfuje w "grupie śmierci"

LŚ: Polska pokonała rewelację turnieju, jest półfinał



Polscy siatkarze po raz trzeci w historii wystąpią w półfinale Ligi Światowej.
W decydującym o awansie meczu Biało-Czerwoni pokonali w gdańskiej Ergo Arenie rewelację finałowego turnieju Argentynę 3:2 (18:25, 25:22, 25:20, 24:26, 15:13).

I stał się cud !

Za to dziś cudu nie będzie. Wczoraj cały świat nam pomagał włącznie z sędziami. Dziś niestety Rosja pokaże miejsce w szeregu. Boje się tylko, żeby nie było kompromitacji i każdy set do 15...

Wstydź się, wstydź!  

Polska przegrała z Rosją, która dziś pokonała w finale Brazylię, ale nie do 15, a jednego seta nawet wygrali! 22:25, 23:25, 25:22, 17:25.

A Polacy wygrali 3:0 z Albicelestes i zdobyli brązowy medal!!  

Co do pomagania włącznie z sędziami, to sędziowie wszystkim pomagali: raz jednym, raz drugim - Polaków wcale nie wyróżniali. To nie było sędziowanie na gospodarzy, tylko makabryczne pomyłki sędziowskie.
Ciekawy byłby film zrobiony z samych pomyłek sędziowskich w tym turnieju.

Polaków cud światowy; Argentyna rozbita, historyczny medal

Polska prasa nie szczędzi pochwał naszym zawodnikom po ich historycznym sukcesie w Lidze Światowej. Biało-Czerwoni pokonali w niedzielę Argentynę 3:0 i zajęli trzecie miejsce w prestiżowych rozgrywkach siatkarskich.

"Przegląd Sportowy": Polaków cud światowy
Początki piekielnie trudne, koniec radosny! W rezerwowym składzie, na dodatek pozbawieni pechowo kontuzjowanego Bartmana, tylko cudem awansując do półfinału biało-czerwoni wywalczyli miano trzeciej drużyny Ligi Światowej. To nasz najlepszy wynik w historii tej imprezy.

"Sport": Jest podium!
W piątek, w ostatnim meczu grupowym, Polacy pokonali Argentynę w szczęśliwych okolicznościach i po tie-breaku. Wczoraj, w spotkaniu o trzecie miejsce, nie było już żadnych wątpliwości, który z tych zespołów jest lepszy. Polscy siatkarze wygrali 3:0 i po raz pierwszy w historii stanęli na podium rozgrywek Ligi Światowej. W turnieju triumfowała Rosja, pokonując w finale Brazylię 3:2.

"Polska The Times": Wściekli Polacy roznieśli Argentynę
Po przegranym 1:3 półfinale z Rosjanami aż roznosiła ich sportowa złość. Wyładowali ją w meczu o 3. miejsce, roznosząc Argentyńczyków. Gładkie zwycięstwo 3:0 dało naszym siatkarzom pierwszy medal Ligi Światowej w historii. Za brąz światowa federacja wypłaci Polsce nagrodę 300 tysięcy dolarów.

"Rzeczpospolita": Zostawili serce
W trzecim secie Argentyna prowadziła 14:11 i chyba Javier Weber, trener naszych rywali sądził, że jego zespół wraca do gry. Ale kilka minut później to Polacy mieli już trzy punkty przewagi (18:15) i szala zwycięstwa przechyliła się na ich korzyść.

"Gazeta Krakowska": Argentyna rozbita, historyczny medal!
Trener Andrea Anastasi dokonał niemalże cudu. Polscy siatkarze po raz pierwszy stanęli na podium Ligi Światowej. Brąz cieszył jak złoto.

"Dziennik Polski": Wreszcie na podium
Polscy siatkarze w meczu o 3. miejsce Ligi Światowej pokonali Argentynę 3:0 i pierwszy raz w tych rozgrywkach wspięli się na podium. Dotąd dwukrotnie byli na 4. miejscu. W półfinale Polacy ulegli Rosjanom 1-3, którzy w finale w Gdańsku wygrali z Brazylią 3-2.

"michnikowy szmatławiec": Sukces na przekór wszystkiemu
Polscy siatkarze odnieśli największy sukces w Lidze Światowej. Po wygranej 3:0 z Argentyną wywalczyli brązowy medal. W turnieju mieli sporo szczęścia, ale przede wszystkim zaimponowali wolą walki.

"Fakt": Mamy medal Ligi Światowej
Polacy dali koncert gry w meczu o trzecie miejsce i roznieśli Argentynę 3:0.
http://sport.onet.pl/siatkowka/liga-swi ... omosc.html


Messi polskiej siatkówki

Bartosz Kurek jedną największych z gwiazd finału Ligi Światowej

Skrzydłowy PGE Skry Bełchatów Bartosz Kurek był jedną z największych gwiazd i najlepiej punktującym zawodnikiem Final Eight Ligi Światowej.

Kibice skandowali jego nazwisko, a eksperci zachwycali się jego grą. Bartosz Kurek był motorem napędowym polskiego zespołu w tegorocznej Lidze Światowej. Bez niego nie byłoby awansu do półfinału.

Bartek Kurek, Bartek – skandowali kibice w Ergo Arenie, gdy w meczu przeciwko Argentynie, decydującym o awansie do półfinału, skrzydłowy Skry Bełchatów po serii znakomitych zagrywek wyprowadził polski zespół na prowadzenie.

– Czapki z głów przed Bartkiem. Był niesamowity – komplementował kolegę z zespołu Michał Ruciak. W meczu, który zdecydował o awansie Polaków do półfinału, 23-letni skrzydłowy wykonał 46 ataków i zdobył 29 punktów. Kończył piłki nawet w najtrudniejszych sytuacjach, posyłał na stronę rywala piorunujące zagrywki, a tie-break zamienił w teatr jednego aktora. Nic więc dziwnego, że trener Argentyńczyków Javier Weber nazwał Kurka Messim polskiej siatkówki.
– Jest prawie tak samo ważny dla zespołu jak Messi dla Barcelony. Imponuje siłą fizyczną i jest w drużynie tym, który robi różnicę – mówi szkoleniowiec Argentyńczyków.

To nie był jedyny świetny mecz Kurka w tym turnieju. Wspólnie ze Zbigniewem Bartmanem gracz Skry poprowadził zespół do wygranej z Bułgarami, świetnie grał także w półfinale przeciwko Rosji.

Kamil Drąg, Kamil Składowski
http://sport.onet.pl/siatkowka/liga-swi ... omosc.html

Autobus zderzył się z Muserskim
Autobus do kasacji, Muserski OK

Siedemnaście osób zostało rannych w wypadku autobusu kibiców wracających z turnieju finałowego Ligi Światowej.
Tuż pod halą widowiskowo-sportową Ergo Arena pojazd wiozący zorganizowaną grupę fanów z Siępiborza zderzył się z rosyjskim siatkarzem Dmitrijem Muserskim.
Najbardziej ucierpiał jeden z mężczyzn siedzących w pierwszym rzędzie autobusu. Ma połamane obie ręce i pęknięty obojczyk, do tego jest mocno poobijany na twarzy. Kilka innych osób również połamało kończyny. Kierowcy otworzyła się poduszka powietrzna.

- Wyjeżdżając spod hali zobaczyłem przed sobą ogromną postać na środku drogi, niestety nie zdążyłem już wyhamować i uderzyłem prosto w Rosjanina. Ze swojego stanowiska zobaczyłem tylko brzuch rosyjskiego zawodnika. Jego głowa znajdowała się ponad dachem pojazdu - powiedział kierowca autokaru, Zbysztof Koziopas.

Autokar jest kompletnie zniszczony, przednia szyba rozpadła się w drobny mak, połamana jest pokrywa silnika. Spytaliśmy Dmitrija Muserskiego, czy jemu nic się nie stało.
- Trochę boli mnie bark, w który uderzył autokar, ale to nie jest dziwne. Był już wtedy mocno rozpędzony, a gabaryt autokaru wypełnionego ludźmi niemalże dorównuje mojemu - stwierdził mierzący prawie trzy metry siatkarz.*

http://babol.pl/kat,1025465,title,Grozn ... caid=6ca5e

* Дмитрий Мусэрский; ur. 21 października 1988 roku w Biełgorodzie), rosyjski siatkarz. reprezentant kraju występujący na pozycji środkowego. 218 cm wyrostu, masa ciała, 104 kg, zasięg w ataku: 371 cm, zasięg w bloku: 347 cm.

JTECH, PIXLOC - a jak TO skomentujecie?



Bo ja TAK: Tusk zaczął bezpardonową walkę z kibicami pod hasłem bezpieczeństwa na stadionach. Pięknie!  
PYTANIE:
- a dlaczego ta  walka zaczęła się nagle tuż po banerach na stadionach ośmieszających i ukazujących prawdę o rządzie i hipnozie medialnej?!
Przecież taka sytuacja z kibicami była i rok temu, i 2 lata temu, i 3 lata temu.
Odpowiedź prosta: bo kibice obrazili Szechtera. I w dodatku wytknęli Tuskowi kłamstwa wyborcze.

Platforma zaczęła po prostu stosować REŻIM. Czyli inaczej TOTALITARYZM.
Totalitaryzm polega na tym, że tylko jedna partia ma rację, a ci którzy mają inne zdanie są opluwani jako mohery, oszołomy, budzeni o 6-tej rano, zamyka im się strony internetów, konfiskuje sprzęt (komputery), są skazywani za napis na murze "yebać rząd", wysyłani na badania psychiatryczne, stawiani przed Trybunał Stanu.
Komuniści też zamykali za napisy na murach, konfiskowali sprzęt (powielacze, maszyny do pisania), wysyłali na badania psychiatryczne.
Czy takie dziwne, że Unia Europejska zainteresowała sie terrorem Platformy (żartobliwie zwanej "obywatelską"?) serwowanym Polakom?
Czym się różnią te działania PZPO od działań PZPR?

JTECH, PIXLOC - to jak TO skomentujecie?  

Nieprawda, wspomniane banery pojawiły się dopiero po decyzji o zamykaniu stadionów! Wypowiadałem się już kilkukrotnie, że moim zdaniem i tak też jest zapisane w prawie, demokratycznie wybrany prezydent, sejm czy rząd nie powinien być mieszany z błotem co innego osoba prywatna Tusk, Kaczyński czy Komorowski! Nie UE tylko jedna z partii w parlamencie europejskim!

No niestety. Najpierw był transparent na meczu Legii i Lecha. Coś koło połowy kwietnia. Potem zaczęło się zamykanie stadionów i ludzi wywieszających więcej transparentów - maj, czerwiec.
O obrażaniu stanowiska lub persony to pokrętne i niekiedy niezrozumiane tłumaczenia polskich sądów. Na komorrra mogę powiedzieć wszystko ale na Prezydenta Komorowskiego już tylko superlatywy. Osoba i stanowisko to jedno. Nie jest stanowiskiem do południa a po południu "os. fizyczną". Jest prezydentem i się trzeba hamować za każdym razem.
Kominiarz może pisząc o UE myślał ciągle o kibicach. Anglia, Litwa czy Łotwa i kolejne transparenty - a nie o politykach UE.

Jeżeli mówisz o haśle 'Niespełnione rządu obietnice - temat zastępczy kibice' to nie zauważyłem tu nic obraźliwego wobec kogokolwiek, a tylko krytyczną sugestię wobec rządu. Obrażanie i chamstwo zaczęło się po burdzie w Bydgoszczy i decyzji o zamknięciu stadionów Legii oraz Lecha. Obecnie nikt się nie skarży na policję, że 'wymusza' zgodnie z prawem na PZPN'ie rozgrywanie meczy bez kibiców przyjezdnych bo zagraża to w większości przypadków bezpieczeństwu publicznemu. Gdzie są teraz obrońcy kiboli?!? Moim zdaniem decyzja jak najbardziej słuszna bo nie chce aby płacone podatki wydawane były na zabezpieczanie i usuwanie szkód wyrządzonych przez ... prostaków!