Teraz jest 06 wrz 2025, 18:04



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4678 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154 ... 335  Następna strona
Pośmiejmy się 
Autor Treść postu
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA15 lip 2009, 13:33

 POSTY        520
Post Pośmiejmy się
Pojęcia z marketingu




Na przyjęciu widzisz fantastyczną dziewczynę. Podchodzisz do niej i
mówisz:
- jestem świetny w łóżku.
To się nazywa marketing bezpośredni.

Jesteś na przyjęciu z przyjaciółmi i widzisz fantastyczną
dziewczynę.
Jeden z twoich przyjaciół podchodzi do niej i mówi:
- on jest świetny w łóżku.
To się nazywa reklama.

Widzisz fantastyczną dziewczynę na przyjęciu. Podchodzisz do niej i
prosisz o jej numer telefonu. Następnego dnia dzwonisz do niej i mówisz:
- hej, jestem świetny w łóżku.
To się nazywa telemarketing.

Jesteś na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę. Wstajesz,
poprawiasz krawat, podchodzisz do niej i nalewasz jej drinka. Przepuszczasz ją
w drzwiach, podnosisz torebkę, kiedy ją upuści, odwozisz do domu, a
potem mówisz:
- a tak przy okazji: jestem świetny w łóżku.
To się nazywa Public Relations.

Jesteś na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę. Podchodzi do
ciebie i mówi:
- słyszałam, że jesteś fantastyczny w łóżku.
To się nazywa marka.

Dodano: Czw Gru 24, 2009 12:23 pm

Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia
kwestionariusza na temat problemów technicznych, napotkanych podczas lotu.
Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania
odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części
kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed
następnym
lotem.

Nikt nigdy nie twierdził, że załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni
poczucia humoru. Poniżej zamieszczono kilka aktualnych przykładów podanych
przez pilotów linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez mechaników.
Przy
okazji warto zauważyć, że QUANTAS jest jedyną z wielkich linii lotniczych,
która nigdy nie miała poważnego wypadku...

P = problem zgłoszony przez pilota
O = Odpowiedź mechaników

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania.

P: Coś się obluzowało w kokpicie.
O: Coś umocowano w kokpicie.

P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamówiono żywe.

P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200 stóp/minutę.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.
O: Ślady zatarto.

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.
O: Właśnie po to są.

P: Układ IFF nie działa.
O: Układ IFF zawsze nie działa kiedy jest wyłączony.

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.

P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich poszukiwaniach.

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.

P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mówił.

P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota

____________________________________
Wśród mędrców zawsze znajdzie się miejsce na głupotę.


24 gru 2009, 11:22
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA21 maja 2009, 19:03

 POSTY        266
Post Pośmiejmy się
Kontunuując poprzedni wątek...

Dialogi pilotów:
>
> Wieża: Żeby uniknąć hałasu, odchylcie kurs o 45 stopni w prawo.
> Pilot: Jaki hałas możemy zrobić na wys. 35000 stop?
> Wieża: Taki kiedy wasz 707 uderzy w tego 727, którego macie przed sobą...
>
> Wieża: Jesteście Airbus 320 czy 340?
> Pilot: Oczywiście, ze Airbus 340.
> Wieża: W takim razie niech pan będzie łaskaw włączyć przed startem
>  pozostałe dwa silniki.
>
> Pilot: Dzień dobry Bratysławo.
> Wieża: Dzień dobry. Dla informacji - mówi Wiedeń.
> Pilot: Wiedeń?
> Wieża: Tak.
> Pilot: Ale dlaczego, my chcieliśmy do Bratysławy.
> Wieża: OK w takim razie przerwijcie lądowanie i skręćcie w lewo...
>
> Pilot Alitalia, któremu piorun wyłączył pół kokpitu: "Skoro wszystko
> wysiadło, nic już nie działa, wysokościomierz nic nie pokazuje...." Po
> pięciu minutach nadawania odzywa się pilot innego samolotu: "Zamknij się,
> umieraj jak mężczyzna"
>
> Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcje...
> Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
> Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
>
> Pilot: Prosimy o pozwolenie na start.
> Wieża: Sorry, ale nie mamy waszego planu lotu, dokąd lecicie?
> Pilot: Do Salzburga, jak w każdy poniedziałek...
> Wieża: DZISIAJ JEST WTOREK
> Pilot: No to super, czyli mamy wolne...
>
> Wieża: Wasza wysokość i pozycja?
> Pilot: Mam 180 cm wzrostu i siedzę z przodu po lewej...
>
> Wieża: Macie dość paliwa czy nie?
> Pilot: Tak.
> Wieża: Tak, co?
> Pilot: Tak, proszę pana.
>
> Wieża: Podajcie oczekiwany czas przylotu.
> Pilot: Wtorek by pasował...
>
> DC-1 miał bardzo daleką drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za
> dużej prędkości przy podejściu. Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo
> na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na
> autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.
>
>

Zapis autentycznej rozmowy radiowej przeprowadzonej między amerykańskim
> okrętem wojennym a Kanadyjczykami. Miała ona miejsce w październiku 1995r. u
> wybrzeży Nowej Funlandii. Została ujawniona przez szefa operacji morskich US Navy.
> Kanadyjczycy: - Proszę o zmianę kursu o 15 stopni na południe w celu
> uniknięcia kolizji.
> Amerykanie: - Radzimy wam zmienić kurs o 15 stopni na północ, aby uniknąć kolizji.
> Kanadyjczycy: - To niemożliwe. To wy będziecie musieli zmienić kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji.
> Amerykanie: - Mówi kapitan okrętu wojennego Stanów Zjednoczonych. Powtarzam ponownie: wy zmieńcie kurs.
> Kanadyjczycy: - Nie. Powtarzam: zmieńcie kurs, aby uniknąć kolizji.
> Amerykanie: - Mówi kapitan lotniskowca USS "Lincoln" - drugiego pod
> względem wielkości okrętu bojowego amerykańskiej marynarki wojennej floty atlantyckiej. Towarzyszą nam trzy niszczyciele, trzy krążowniki i wiele innych okrętów wspomagania. Domagam się, abyście to wy zmienili kurs o 15 stopni na północ. W innym przypadku podejmiemy kontrdziałania w celu obrony grupy!
> Kanadyjczycy: - Mówi latarnia morska: wasz wybór!





Nauczycielka poleciła dzieciom żeby napisały wypracowanie, które będzie zawierać cztery tematy:

Monarchia
Miłość
Religia
Tajemnica


Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu.

Dzieci zaczęły pisać.

Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje pracę. Nauczycielka nie chce uwierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go,

Żeby odczytał swoje wypracowanie.

Jasio wstaje o czyta z dumą:

?Ktoś zerżnął królową!!!!! Mój Boże!!!!!! Kto??????


24 gru 2009, 13:41
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA16 cze 2009, 11:03

 POSTY        14
Post Pośmiejmy się
:mur: Jakie jest ulubione ciastko szefa? - TyrajMisiu.


24 gru 2009, 13:56
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota (jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej).
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m. in. wzrok i reakcje, potem zaczęto
sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.

Na granicy amerykańsko-meksykańskiej strażnicy zatrzymują skośnookiego uciekiniera.
- Dlaczego uciekasz do Ameryki?
- Bo ja bardzo kocham Koreańską Republikę Ludową!
- Co to za gadka? Przecież złapaliśmy cię na granicy z USA, a nie z Koreą!
- Bo miłość do Koreańskiej Republiki Ludowej nie zna granic!


24 gru 2009, 14:01
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA16 cze 2009, 11:03

 POSTY        14
Post Pośmiejmy się
Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po test ciążowy, i po chwili wiadome jest że dziewczyna jest w ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy: - Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać. Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari z którego wysiada przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:
- Wasza córka mi powiedziała o co chodzi, ja jednak niestety, ze względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić.. Jednak zapewniam Was, że nie chce się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów.
-Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się bliźniaki to dostaną po 5 milionów dolarów.
Jednak jeżeli Wasza córka poroni... W tym momecie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie odezwał się słowem:
- To przelecisz ją jeszcze raz!


24 gru 2009, 14:03
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
- Jaka jest ulubiona kolęda świeżo upieczonych rodziców?
- Cicha noc.

--------------------------------------------

Do Pinokia przyszedł Mikołaj.
Rozdał wszystkim w domu prezenty i rozmawia z Pinokiem:
- O! ...widzę, że nie cieszysz się z tego zwierzątka, które ci podarowałem.
- Bo ja chciałem pieska albo kotka!
- Niestety zabrakło! ...inne dzieci też nie dostały.
- Ale ja się boję tego bobra!

----------------------------------------------------

W pewne Boże Narodzenie św. Mikołaj wychodzi z komina i zostaje zaskoczony przez 19- letnią blondynkę. Ona mówi:
- Św. Mikołaju, zostaniesz ze mną?
- Ho, ho, ho - rzekł św. Mikołaj - muszę dostarczyć te wszystkie zabawki dobrym chłopcom i dziewczynkom.
Zdjęła swoją koszulę nocną, pozostawiając jedynie stanik i majtki, i pyta:
- Św. Mikołaju, zostaniesz ze mną?
- Ho, ho, ho, muszę dostarczyć te zabawki chłopcom i dziewczynkom.
Zdejmuje wszystko i pyta:
- Św. Mikołaju, teraz ze mną zostaniesz?
Św. Mikołaj na to:
- Ho, ho, ho, muszę zostać. Nie przejdę przez komin z moim członkiem w takim stanie.

Dodano: 25 Gru 2009 02:08 pm

Teściowa do zięcia:
- Nigdy się nie rozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką.
Zięć do teściowej:
- Ja też jestem za gorzałą.

Rozmawiają dwie znajome dziewczyny lubujące się w zaliczaniu nowych chłopaków.
- Ty Jola, ale numer. Wczoraj byłam z tym Patrykiem... No wiesz, ten wysoki...
- I co?
- Ty wiesz jakie on ma długie jaja?
- No... Już mi się obiły o uszy.

Ona do niego:
- Gdybyś był prawdziwym gentlemanem, nie kazałbyś mi tego robić...
On do niej:
- Gdybyś była prawdziwą Lady, to nie mówiłabyś z pełnymi ustami...


24 gru 2009, 22:12
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2007, 17:01

 POSTY        31

 LOKALIZACJAŚRODKOWA POLSKA
Post Pośmiejmy się
Rozmowa dziewczyny z chłopakiem:
- Masz prezerwatywy?
- Nie mam.
- No to du*a...
..............................................

Pewnego dnia wybrałem się z przyjaciółkami do klubu. Na "Wieczór Gorących Mężczyzn".
Długo się wzbraniałem, bo to przecież babski wieczór i czułbym się nieswojo, patrząc na półnagich gości.
Ale, w końcu, po wielu namowach dałem się skusić. W samym klubie piliśmy drinki i, chcąc nie chcąc, oglądaliśmy tancerzy.
Jedna z moich przyjaciółek, chcąc nam zaimponować, wyciągnęła z portfela banknot 50 zł.
Tancerz podszedł do nas, a ona wtedy polizała ten banknot i przykleiła go do pośladka tancerza.
Druga z przyjaciółek, nie chcąc być gorsza, wyjęła z portfela banknot 100 zł.
Kiedy tancerz podszedł do niej, polizała banknot i przykleiła go do drugiego pośladka.
Chcąc przebić wszystkich, trzecia koleżanka wyjęła z portfela dwa banknoty po 100 zł.
Polizała je i przykleiła do pośladków tancerza. Uwaga przyjaciółek skupiła się na mnie.

Co miałem zrobić? Cos jeszcze śmielszego? Wyjąłem swój portfel, pomyślałem przez chwile...
W końcu wyjąłem swoją kartę bankomatową, przejechałem nią między pośladkami tancerza.
Następnie zabrałem całe 350 złotych i poszedłem do domu...
...............................................................................

Zasady Ojca, który ma córkę na wydaniu ... :D

ZASADA NUMER JEDEN
Jeśli pojawisz się na moim podjeździe i dasz po klaksonie, to lepiej dla ciebie, żebyś był dostarczycielem jakiejś przesyłki, bo mojej córki w ten sposób zabierał z domu nie będziesz.

ZASADA NUMER DWA
Nie dotykaj mojej córki przy mnie. Możesz na nią dyskretnie zerkać, ale tylko pod warunkiem, że nie spróbujesz gapić się na nic poniżej jej szyi. Jeśli nie będziesz w stanie zapanować nad oczami i trzymać rąk przy sobie - pozbawię cię ich.

ZASADA NUMER TRZY
Zdaję sobie sprawę, że ty, i twoi rówieśnicy, uważacie noszenie spodni w taki sposób, że wyglądają jakby miały wam lada chwila zsunąć się z tyłków, za coś szalenie modnego. Proszę nie bierz tego do siebie, ale jesteście ostatnimi idiotami.

Tak czy inaczej, chciałbym wykazać się tolerancją i być w porządku wobec ciebie, jeśli chodzi o tę kwestię, więc pójdźmy na kompromis: możesz przychodzić pod moje drzwi z gaciami wyglądającymi zza tych twoich o dziesięć rozmiarów za dużych spodni - nie będę miał nic przeciw. Jednak, aby uzyskać pewność, że twoje ubranie nie zsunie się z ciebie przypadkiem w trakcie randki z moją córką, przymocuję ci dla bezpieczeństwa spodnie do bioder moją elektryczną gwoździownicą.

ZASADA NUMER CZTERY
Z całą pewnością jesteś świadom, że w dzisiejszych czasach, uprawianie sexu bez zabezpieczenia może cię zabić. Przyjmij do wiadomości: jeśli chodzi o sex z moją córką, ja jestem ostateczną barierą i, bądź pewien, zabiję cię.

ZASADA NUMER PIĘĆ
Celem bliższego poznania się nazwajem, powinniśmy obaj konwersować na temat sportu, polityki i innych aktualnych wydarzeń. Proszę, nie próbuj ze mną takich rozmów uskuteczniać. Jedyną informacją, jakiej od ciebie wymagam, jest to, kiedy odwieziesz moją córkę, do domu, całą i zdrową, a jedyne słowo, jakiego oczekuję w tym temacie brzmi: "wcześnie".

ZASADA NUMER SZEŚĆ
Nie mam wątpliwości co do tego, że jesteś popularnym gościem, i że masz wiele okazji, by spotykać się z innymi dziewczynami. Nie stanowi to dla mnie problemu, o ile dla mojej córki nie jest to problem. Jeśli jednak córka moja uzna, że ma jakiekolwiek obiekcje, to od momentu, w którym zabrałeś ją na pierwszą randkę, będziesz spotykał się z nią dopóty, dopóki ona nie uzna tej relacji za zakończoną. A jeśli kiedykolwiek będzie przez ciebie płakała, to ty zapłaczesz przeze mnie. Gorzko zapłaczesz.

ZASADA NUMER SIEDEM
Gdy będziesz stał w przedpokoju, oczekując pojawienia się mojej córki, to nie wzdychaj i nie wierć się, kiedy po przeszło godzinie nadal jej nie będzie. Jeśli aż tak bardzo zależy ci na tym, żeby zdążyć na wieczorny film w telewizji, to w ogóle nie powinieneś chodzić na randki. Moja córka robi makijaż, a to jest proces, który potrafi zająć więcej czasu niż pomalowanie mostu Golden Gate. Zamiast stać bezczynnie, zajmij się dla odmiany czymś pożytecznym, ot, chociażby wymianą oleju w moim wozie.

ZASADA NUMER OSIEM
Następujące miejsca nie są odpowiednie na randki z moją córką:

- miejsca, w których stoją łóżka, sofy, lub jakiekolwiek inne meble miększe niż drewniany taboret;
- miejsca, w których nie ma w zasięgu wzroku innych rodziców, policjantów i zakonnic;
- miejsca, w których panuje ciemność;
- miejsca, w których można tańczyć, trzymać się za ręce, i czuć szczęśliwym;
- miejsca, w których temperatura powietrza jest wysoka na tyle, by moja córka miała na sobie szorty, top odsłaniający ramiona, lub cokolwiek innego niż grube, zapinane w talii spodnie, sweter oraz ciężką, pikowaną kurtkę z wysokim kołnierzem, i zamkiem zasuniętym pod samą szyję.

Wspólne oglądanie filmów z wyraźnym motywem romantycznym lub, co gorsza erotycznym, jest absolutnie niedopuszczalne; filmy z piłami łańcuchowymi w akcji są w porządku. Mecze hokeya też. Ale najlepiej posiedźcie w domu u twoich dziadków.

ZASADA NUMER DZIEWIĘĆ
Nie próbuj mnie okłamywać. Mogę ci się wydawać przygłupim wapniakiem, który najlepsze lata życia ma już za sobą, ale jeśli chodzi o moją córkę jestem wszystko wiedzącym, nie znającym litości bogiem twojego wszechświata.

Jeśli spytam cię dokąd i z kim się wybieracie, to będzie to twoja jedna, jedyna szansa by powiedzieć mi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Mam dubeltówkę, szpadel i pięć akrów ziemi za domem. Nie igraj ze mną.

ZASADA NUMER DZIESIĘĆ
Bój się. Naprawdę, bardzo się bój. Niewiele mi trzeba, by pomylić dźwięk silnika twojego wozu wjeżdżającego na mój podjazd z odgłosem łopat wirnika śmigłowca, tnących powietrze nad ryżowymi polami Hanoi.

Gdy dają o sobie znać skutki zatrucia dioksynami Mieszanki Pomarańczowej, głosy w mojej głowie podszeptują mi, żebym w oczekiwaniu, aż odwieziesz moją córkę po randce, całą i zdrową, zajął się czyszczeniem broni.

Gdy tylko zajedziesz przed mój dom, wyjdź z samochodu z rękami podniesionymi tak, abym je dobrze widział. Podaj umówione hasło, oznajmij głośno i wyraźnie, że przywiozłeś moją córkę do domu, wcześnie, całą i zdrową, a następnie, jako że nie ma potrzeby, abyś wchodził na herbatę, wróć do samochodu.

Pokryta farbami maskującymi twarz, wyglądająca zza uchylonej rolety należy do mnie.

Do następnego razu, chłopcze...
.......................................................................................

Kto to taki?

Jak na człowieka nie jest zbyt wysoki, z pewnością nie jest też uznawany za przystojnego. Czytaj: niski i brzydki.
Jest ponury, humorzasty, wiecznie niezadowolony.
W swojej pomysłowości wykazuje pewną inteligencję, ukierunkowaną jednak głównie na zadawanie ciosów i ran swoim oponentom. Knucie przeciwko nim zabiera większość jego czasu i energii.
Uważa, że zawsze ma rację, a za niepowodzenia najczęściej wini innych.

Ponadto mieszka sam wraz z kotem i nie posiada ani prawa jazdy ani konta bankowego.
Kto to taki?

*
*
*
*
Oczywiście:
Gargamel

Wszelkie podobieństwa, o ile są, do osób faktycznie istniejących, były rzecz jasna, niezamierzone.

____________________________________
Mam tyle pieniędzy, że mogę nie pracować aż do końca życia, żyjąc w komforcie i luksusie. Pod warunkiem, że umrę w przyszły piątek


27 gru 2009, 00:44
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
Szkolenie grupowe policjantów. Oficer szkoleniowy zadaje końcowe pytania:
- No to kto mi powie, jakiego koloru jest niebieski mundur policyjny?
Zgłosił się las rąk i padają odpowiedzi:
- Czarny!
- Czerwony!
- Biały!
Zdenerwowany lekko oficer zauważył nieśmiało wysuniętą rękę i mówi:
- No proszę może ty, tak ty tam z tyłu...
Nieśmiały policjant cichutko odpowiada:
- Niebieski.
- Wspaniale! Czyżby geniusz! - krzyczy oficer. - A teraz następne pytanie:
- Jakiego koloru jest niebieski samochód policyjny?
I znów las rąk i odpowiedzi:
- Czerwony!
- Biały!
- Zielony!
Oficer zdenerwowany mówi:
- No to może nasz geniusz?
Ten sam nieśmiały policjant cichutko odpowiada:
- Niebieski.
- No wspaniale! Cudownie! - krzyczy szczęśliwy oficer. - No to czas na ostatnie pytanie:
- Ilu cylindrowy jest czterocylindrowy samochód policyjny?
I znów las rąk i odpowiedzi:
- Pięcio!
- Dwu!
- Ośmio!
Naprawdę zdenerwowany oficer z nadzieja patrzy na nieśmiałego, ale przecież genialnego policjanta i prosi go o podanie odpowiedzi. Nieśmiały policjant staje i cichutko odpowiada:
- Niebieski.

Przychodzi facet do mięsnego i prosi o kilogram kaszanki, sprzedawca rzuca mu na ladę kaszankę, facet schyla się, wącha, zastanawia się i mówi:
- Dwa deka za mało.
Sprzedawca zszokowany kładzie kaszankę na wagę, waży i faktycznie dwa deka za mało.
- Skąd pan wiedział?
Klient na to:
- Po zapachu rozpoznaję rodzaj i dokładną wagę.
Sprzedawca nie wierzy, ale musi sprawdzić - dogadują się, że facet założy opaskę na oczy i będzie zgadywał, co ten położy na wagę, co zgadnie to jego, a jak czegoś nie zgadnie - to za wszystko, co wcześniej dostał, będzie musiał zapłacić. Sprzedawca rzuca mu na ladę 1.45 kg. mielonego, facet mówi:
- 1.45 kg. mielonego.
Tamten rzuca mu 16.5 dkg śląskiej, ten zgaduje co do grama itd. W końcu sprzedawca się wkurzył i zawołał młodą uczennicę, która była u niego na praktyce i mówi do niej:
- Ściągaj majtki!
Ona posłusznie ściągnęła, sprzedawca daje powąchać bieliznę klientowi i pyta:
- A to co?
A ten chwilę się zastanawia, wącha, wącha i odpowiada:
- Krakowska... hmmm... 14 mieszkania 8.

Dodano: 27 Gru 2009 04:08 pm

W pewnym teatrze wystawiano tak kiepskie sztuki, iż aktorzy byli zmuszeni występować w trójkę, aby w razie zamieszek na widowni mieć przewagę liczebną.

---------OooO---------

Szkoci założyli się o dziesięć funtów, kto dalej rzuci pieńkiem. Rzucili. Przegrany dostaje zawału i umiera. Zwycięzca udaje się do domu zmarłego, zastanawiając się po drodze nad tym, jak przekazać informację żonie zmarłego.
W końcu dociera na miejsce. Puka do drzwi, otwiera żona zmarłego.
- Twój mąż przegrał właśnie zakład o dziesięć funtów...
Oburzona żona mówi:
- Przekaż mu, żeby się żywy nie pokazywał się w domu!
- Załatwione. Tak mu powiem.

Dodano: 29 Gru 2009 04:07 pm

Uliczna ankieta wśród pań "Co należy nosić, aby partner uznał Cię za atrakcyjną?"
:
Odpowiada 20-latka:
- Bikini
30-latka:
- Miniówę...
40-latka:
- Versace...
50-latka:
- Skrzynkę piwa...

Dodano: 29 Gru 2009 04:15 pm

Okulista do pacjenta:
- Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
- To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
- Ucz się pan Braille'a.


27 gru 2009, 15:29
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 paź 2006, 19:15

 POSTY        570
Post Pośmiejmy się
Facet miał mieć kontrolę skarbową, a jak każdy trochę kręcił przy zeznaniach. Nie wiedział jak się ubrać na tą okazję, poszedł więc po radę do znajomego doradcy podatkowego. Ten bez namysłu kazał mu się ubrać jak ostatni kloszard, żeby inspektor wiedział, że faktycznie ma do czynienia z nędzarzem. Facet nie uwierzył za bardzo i poszedł jeszcze do znajomego adwokata. Ten kazał mu się ubrać jak najlepiej, żeby insektor traktował go poważnie. Strapiony, z mętlikiem w głowie poszedł po radę do rabina. Ten wysłuchał go spokojnie i mówi:
- Tak jak mówisz, przypomina mi się pewna historia kobiety, która nie wiedziała jak się ubrać na noc poślubną. Matka kazała jej włożyć długą, grubą koszulę nocną, a koleżanka super seksowny komplecik...
- A co to ma wspólnego ze mną?! - pyta sie facet.
- Nieważne jak się ubierzesz. I tak cię wyp....olą.


Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. Żona pyta:
- Co ci Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj?!
A on:
- Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego.
- No i co z tego?!
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy 7 razy bisować...

____________________________________
------------------------------------------------------------------------------------------------
" (...) i ujrzał Pan pracę naszą i był zadowolony, a potem zapytawszy o zarobki nasze, usiadł i zapłakał (...)"


30 gru 2009, 23:14
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 14:43

 POSTY        252
Post Pośmiejmy się
Pewnego razu niewidomy postanowił odwiedzić Teksas. Wsiada do samolotu teksańskich linii lotniczych i zapada się w miękkim, dużym fotelu.
- Hej - mówi niewidomy - ale duży fotel.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi siedzący obok pasażer.
Kiedy niewidomy wylądował w Teksasie, pierwsze kroki skierował do baru. Dostał kufel, bada go dłońmi i mówi z podziwem:
- Ale duże kufle tu macie.
- W Teksasie wszystko jest większe niż gdzie indziej - mówi barman.
Po kilku piwach niewidomy pyta barmana, gdzie jest toaleta.
- Na drugim piętrze, trzecie drzwi po prawej - pada odpowiedź.
Niewidomy idzie, ale gubi drogę i zamiast do toalety, wchodzi do sali z basenem. Potyka się, wpada do wody i przerażony krzyczy:
- Nie spłukiwać! Nie spłukiwać!

Policjant zatrzymuje czarne BMW. Ze środka wysiada 'karczek': szeroki w barach, łysy, obwieszony złotem.
- Imię? - pyta policjant.
- Rysiek - odpowiada chłopak.
- Nazwisko? - pyta ponownie policjant.
- Grzesiak.
- Adresik?
- No oczywiście oryginalny - Adidasa.

Jak się nazywa mężczyzna, którego utrzymują młode kobiety?
- Zazwyczaj alfons.
A taki, którego utrzymują starsze kobiety?
- Ojciec Rydzyk.

Rozmawiają dwaj Eskimosi:
- Wiesz, kupiłem mojej żonie lodówkę - mówi jeden.
- Po co ci lodówka? - pyta drugi.
- Na zewnątrz -40 stopni, -10 w iglo, a w lodówce -4.
- WIESZ JAK DZIECI I ŻONA SIĘ WYGRZEJĄ?!

____________________________________
"Kto cały czas ciężko pracuje, nie ma czasu zarabiać pieniędzy" - J. D. Rockefeller


31 gru 2009, 07:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Pośmiejmy się
Konkurs Czy jestem jak wykapany Donald? rozstrzygnięty  :excl:

Platforma Odbytawelska bije wszystkich na głowę.
Popularność jedynej, najsłuszniejszej partii sięga już (wg. najbardziej optymistycznych źródeł) około 180% .

Zasługa to oczywiście Pana Premiera w mierze największej i jego wspaniałej powierzchowności.
Kto z nas nie kocha Donalda Tuska? :o
Jak można w ogóle nie kochać Donalda Tuska?  :mur:
Donalda Tuska trzeba kochać!  :blush:

Wśród młodzieży już modne jest upodabnianie się do Premiera.
Chodzić jak Premier, mówić jak Premier, śmiać się jak Premier i czesać się jak Premier to jest trendy!

Jakiś czas temu rozpisaliśmy konkurs pod hasłem:
"Czy jestem jak wykapany Donald?!"

Wszyscy wielbiciele Premiera, którym los dał to szczęście być podobnym do Pana Donalda, mogli nadsyłać swoje fotografie wraz z krótkim opisem własnej osoby.
Poczta miała podstawy do narzekań setki tysięcy obywateli zalało listami Urzędy Pocztowe, a nas dosłownie zasypała lawina przesyłek z fotografiami.
Specjalna komisja pod honorowym przewodnictwem Pana Stefana Niesiołowskiego (który na urodzie i Panu Premierze zna się jak mało kto) wyłoniła piątkę najbardziej Premierowych z wszystkich.

Nagrody zdobyli:

1. Florian Mściwuj-Pociotek (Zakrztusy Wlk, powiat Kołęgrzmoty )
http://www.speedyshare.com/files/20042368/01.jpg

Kocham Pana Premiera, za dobroć i urodę. Zwłaszcza, że przypomina mi Leszka Millera, którego kiedyś też kochałem i byłem do niego podobny. Pan Tusk jest też znakomitym piłkarzem. A ja się na piłce znam jak mało kto, bo już trzeci rok pracuję w żelaznym.
Ponadto Pan Tusk znakomicie włada językiem angielskim, w czy przypomina moją zmarłą teściową, która także ukończyła trzy lekcje korespondencyjnego kursy językowego i umiała (jak Pan Premier) powiedzieć ze znakomitym angielskim akcentem hałdujudu bojs, hałarju.
Niech żyje Premier i w ogóle....

2. Albin Koszalot (Mączniki, powiat Wołki)
http://www.speedyshare.com/files/20042419/02.jpg

Wszyscy w sklepie u nas, mówią, że jestem podobny do Pana Premiera. Szef to nawet raz przepuścił mnie w drzwiach, bo myślał, że to Premier przyjechał do naszego monopolowego na inspekcję. Był ubaw po pachy, bo to przecież Palikot chla w miejscach publicznych a nie Pan Premier. Pan Tusk to chyba nawet w ogóle nie pije, a jeżeli pije to z kieliszka i to czystego. Bardzo chciałbym wygrać ten konkurs, bo narzeczona moja powiedziała kiedyś, że się rozbierze tylko przy Premierze. I na to liczę, tak jak na zwycięstwo w konkursie. Niech żyje Tusk!

3. Bombaatu Bumtsyktsyk (Baaje, Republika Dolna Rewolta)
http://www.speedyshare.com/files/20042446/03.jpg

Moja studiowała w Polska. Znam języka po Polska. I mówić tak jak jest dobrze by zrozumieć inni. Kochał zawsze Premier Tusk bo jest człowiek słodycz i miłość. Jak Tusk mowa dawać to ja tak rozumieć a inni Polacy się dziwić że ja rozumieć bo oni nie znać o czym Tusk mówić.
Jak on kiedyś przyjeździć do Baaje w Dolna Rewolta, to tłumaczyć nie ma po co, bo my znać taki język jak on mowi i takie cudowna opowieści o bajki, my lubić i rozumieć.
Niech jego żyje długo.

4. Kalina Blądas-Rynna (Wawelin, powiat Małe Prytki)
http://www.speedyshare.com/files/20042501/04.jpg

Pomarzyć jest miło, że Kaczyńskiego w ogóle nie było... jak pisał wieszcz!
Kocham naszego Pana Premiera i ciągle mam nadzieję, że on kocha i mnie. Jako działaczka partyjna niższego szczebla z naszego regionu codziennie modlę się do portretu Tuska w stroju niedbałym autorstwa naszego lokalnego matejki pana Saturnina Nieświeża ze wsi Gołożycie, o pomyślność dla całej naszej platformowej rodziny, bo my platformiacy to jedna rodzina, czy Graś czy Chlebowski, Tusk czy też Schetyna...
Sto lat, sto lat, a nawet jeden dzień dłużej i światełko do nieba!

5. Jan Maria Malaria (Farfałów, powiat Giertychy)
http://www.speedyshare.com/files/20042528/05.jpg

Nigdy nie należałem do osób szczególnie urodziwych. Matkę moją, zaraz po moim narodzeniu zatkało z wrażenia i tak trzymało przez pięćdziesiąt cztery kolejne lata, czyli do zeszłego tygodnia. W tej sytuacji zbawienne okazało się przypadkowe zupełnie okazanie matce mojej zdjęcia Pana Premiera (które noszę zawsze przy sobie). Na skutek wzruszenia po okazaniu fotografii matkę moją na chwilę odetkało i zdążyła tylko powiedzieć: Matko Boska to ja ich dwóch urodziłam? PO czym zamilkła ponownie.
Słowa matki utwierdziły mnie w przekonaniu, że istnieje podobieństwo między mną a Panem Premierem i ostatecznie przekonały do przesłania fotografii na konkurs.
Żeby Polska rosła w wiosła, a ludzie nie żyli w brudzie!

Zwycięzcom gratulujemy!  :brawa:  :brawa:  :brawa:
http://yarrok.blogspot.com/2009/09/konk ... onald.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


31 gru 2009, 20:37
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA01 cze 2009, 08:11

 POSTY        74
Post Pośmiejmy się
BADMAN.
Podobasz mi się. Mówiąc językiem młodzieżowym, jesteś zajebisty!!!!! :brawa:


31 gru 2009, 23:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Pośmiejmy się
Szukając ciekawych fotek do życzeń Noworocznych znalazłem m.in. te dwie. Nie mogę tylko zdecydować się która fajniejsza... :unsure:


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


01 sty 2010, 14:08
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Pośmiejmy się
Pokononki


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


03 sty 2010, 21:09
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4678 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 148, 149, 150, 151, 152, 153, 154 ... 335  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: