Władysław Bartoszewski (Komitet Honorowy kandydata Platformy): Jeśli Jarosław Kaczyński ? a to zaczęło się już w ostatnich dniach ? będzie wykorzystywał wielką stratę, jaką poniósł, jako argumentu wyborczego, to będę musiał powiedzieć: Jestem zarówno przeciw pedofilii, jak i nekrofilii wszelkiego rodzaju.
Kazimierz Kutz (senator Platformy): Zaczęli kampanię od śmierci prezydenta. Wykorzystują to w sposób niespotykanie precyzyjny. Tam zginęło 96 osób, wszyscy mają swoje wielkie tragedie, a oni robią tak, jakby umarł tylko prezydent. Oni w świetle tej traumy, tego cmentarza traktują go jak człowieka, który jest na kraju jakiejś zapaści. Jeśli tak jest, to on się nie nadaje na prezydenturę. Gdy patrzyłem jak w końcu łaskawie pokazano kandydata na prezydenta w czerniach. Pani też jest w czerni. To są maniery Mao Tse-tunga. Ja myślałem, że jestem w mauzoleum Lenina. To co robi teraz PiS, to czarna propaganda.
Jeśli Platforma się wycofała, to do rynsztoka, gdzie akurat zrobiło się więcej miejsca po nieodżałowanej pamięci Januszu Palikocie, tymczasowo zakneblowanym ze względów wizerunkowych. Niewykluczone zresztą, że jak mu już pozwolą mówić, nie bardzo będzie miał do czego wracać, bo następcy godnie zastąpili, a być może nawet przerośli mistrza. Gdzie więc Nowakowska widzi to wycofanie szanującej ból Kaczyńskiego Platformy? Trochę litości dla własnych czytelników, bo się całkiem pogubią. Nie można nagłaśniać bluzgów czołowych polityków Platformy, a na drugiej stronie wychwalać jej wycofanie i uszanowanie bólu. Tego nawet wykształciuchy nie kupią.
Muszę się jednak zgodzić, że PiS gra bardzo nieczysto. Pierwszym nieczystym zagraniem była śmierć prezydenta i czołowych polityków PiSu. Perfidne zagranie, zwłaszcza, że inne partie odniosły nieporównanie mniejsze straty, co już świadczy o PiSie jak najgorzej. Jakby tego było mało, osierocony i rozbity PiS, zamiast bez walki oddać pełnię władzy Platformie i udać się na polityczny śmietnik, ośmielił się wystartować w wyborach i jeszcze wystawić w nich kogoś kto ma realne szanse na wygraną. Bezczelnością jest także to, że niecały miesiąc po tragedii, politycy PiSu jeszcze się z niej nie otrząsnęli i po stracie swojego prezydenta, najważniejszych polityków i bliskich przyjaciół ciągle chodzą na czarno i tą czernią kłują w oczy, tych, którzy tej straty nie umieją zrozumieć. A wszystkich przebija - jak zwykle zresztą - Jarosław Kaczyński, który nie dość, że się nie odzywa, utrudniając politykom i dziennikarzom tradycyjną zabawę w łapanie go za słówka, to jeszcze, przebiegła bestia, nie odciął się od bratanicy Marty, ani nie odrzucił jej wsparcia tylko jak gdyby nigdy nic dał się z nią sfotografować! I to jest dopiero skandal, którego wyłącznie przez wyjątkową wręcz wyrozumiałość i uszanowanie bólu, Agata Nowakowska, nie wytyka mu tak, jak na to zasługuje. Ale co się będzie musiała napracować, ona i jej podobni, żeby podobnymi artykułami zniechęcić Martę do przyznawania się do stryja, to ona jedna wie.
Rozumiem przerażenie, perspektywa powierzenia pełni władzy jednej i jedynej słusznej partii niepokojąco się oddala, ale może w tej panice warto zachować umiar bo zaczynam mieć wrażenie, że głównym motywem tej kampanii są pretensje do Jarosława Kaczyńskiego, że mu się brat i połowa kierownictwa partii zabiła.
Ciągle nie rozumiem dlaczego niedopuszczalne jest wzbudzanie przez PiS ciepłych uczuć, żeby zachęcić ludzi do głosowania na Kaczyńskiego, a o nakręcanie przez Platformę nienawiści nikt nie ma pretensji. Może, zachowując uroczy styl wypowiedzi Bartoszewskiego, Platforma powinna się zastanowić czy sposób w jaki wykorzystuje Bartoszewskiego, Kutza czy Niesiołowskiego nie ociera się o gerontofilię. I czy naprawdę jest to milszy widok niż niewinne zdjęcie Kaczyńskiego z wnuczkami ukochanego brata.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
08 maja 2010, 21:16
Kto głosował na PO
(Z cyklu "Znalezione w necie")
PObolszewia
W Europie, bardzo znani, Byli z PO donżuani. Z Ruskiem, Niemcem za Pan brat Polak dla nich to nie chwat Choć mieli rozwinięty bajer Polak dla nich to był frajer Donka, Bronka, Radka gadka, Omotała młodych stadka Rządzić chcieli krajem całym Kręcić lody kosztem małym. Ściema, plucie oraz kłamstwa Rozwijały popis chamstwa. Prezydent chamem to ich styl Stadny instynkt, partyjny dryl. Za medialne bicie piany Rozdawano im peany Media biły ciągle brawa Aż skończyła się zabawa
Gdy nadeszły chwile złe, Żałobną rozpoczęli gre. Nienaganne pozy, mowy Rozpoczął się show narodowy Lecz już na początku zrzedła nam mina Gdy zobaczyliśmy Donka w objęciach Putina Gdy naród znicze postawił Blady strach się w PO pojawił.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
08 maja 2010, 21:19
Kto głosował na PO
Muszę przyznać, że niektóre bębny na tym forum też są puste. I nawet nie potrafią swoich dźwięków wydawać, ale dudnią cudzym bełkotem...
09 maja 2010, 17:24
Kto głosował na PO
My oswobodziliśmy cały świat od Hitlera ? tak zbudowany jest ten mit. A fakt, że sami stworzyli Hitlera, uzbroili i pchnęli ku wojnie? O tym się nie wspomina - mówi rosyjski dysydent Władimir Bukowski.
Fronda.pl: Dlaczego data 9 maja i w ogóle ?wielka wojna ojczyźniana? są tak ważne dla tożsamości współczesnych Rosjan?
Władimir Bukowski*: Ta wojna była ostatnim wielkim wydarzeniem, z którym system sowiecki dał sobie radę i zwyciężył. Moralnie i emocjonalnie służy ludziom jako usprawiedliwienie wszystkich nieszczęść i cierpień, których doznali w dziesięcioleciach przed- i powojennych. To jedyne osiągnięcie, którego się nie wstydzą. Choć tak naprawdę jest się czego wstydzić. To wszystko nie było takie proste. Jednak dla wielu ludzi to jasny epizod: napadnięto na nas, a my zwyciężyliśmy, uwolniliśmy cały świat od Hitlera. Tak im to podsuwano i tak to zapamiętali: że dziś można się tym chlubić. Oczywiście szeroko wykorzystuje się do tego propagandę. Gdyby jej nie było, ludzie inaczej patrzyliby na te wydarzenia. Jednak jako że jeszcze za Breżniewa stosowano ostrą propagandę, a to był jeden z jej głównych elementów, to taka pozostała świadomość, przynajmniej starszego pokolenia.
Fronda.pl: A czego Rosjanie powinni się wstydzić?
My oswobodziliśmy cały świat od Hitlera ? tak zbudowany jest ten mit. A fakt, że sami stworzyli Hitlera, uzbroili go i pchnęli ku wojnie? O tym się nie wspomina. O tym większość nie wie i wiedzieć nie chce. Ważne, że zwyciężyliśmy. Z ogromnymi stratami, po bohatersku.
Fronda.pl: Gdy spojrzy się na twórczość takich ludzi jak Sołżenicyn i Okudżawa, którzy nigdy nie byli komunistami, widać, że mit wielkiej wojny ojczyźnianej był ważny także dla nich.
Okudżawa trafił na front jako ochotnik w wieku 18 lat. Sołżenicyn też walczył na wojnie. Dla nich to było wielkie wydarzenie, a później pozostało odczucie uczestniczenia w ogromnym wydarzeniu w historii świata. Oczywiście, żaden z nich nigdy nie powiedział, że oswobodziliśmy świat od Hitlera. Obaj doskonale zdawali sobie sprawę, że w miejsce Hitlera przynieśli inną tyranię, inny system totalitarny. Co innego ludzie prości. Człowiek szuka w swoim życiu czegoś pozytywnego. Zwycięstwo nad nazizmem to było osiągnięcie. Takie rzeczy łatwo wbić do głowy ludziom, którzy od stu lat nie mają powodu do chluby, których życie jest nieszczęśliwe.
Fronda.pl: A może to święto powinno być ważne dla zwykłych Rosjan? Przecież bronili swoich domów przed najeźdźcą.
Tak to postrzega wielu ludzi, którzy nie zastanawiają się nad przyczynami tej wojny, nad celami dowództwa. Dla nich była to wojna obronna. I faktycznie, Hitler napadł, a oni się bronili. W mojej rodzinie prawie wszyscy byli na froncie. Ojciec i ciotka, która była ochotniczką ze szkoły medycznej. Cała szkoła poszła na wojnę. Oczywiście ich stosunek do tego wszystkiego był jednoznaczny. Nie wiedzieli o żadnych działaniach zakulisowych. O czym rozmawiał Hitler ze Stalinem i Ribbentrop z Mołotowem. Nigdzie o tym wówczas nie pisano. A teraz byłoby to trudniej utrzymać w tajemnicy. O wiele więcej wiadomo. Informacje o latach przedwojennych, o manewrach Stalina z Hitlerem są jawne. Ci, którzy nie przyjęli tej informacji, nie chcą jej przyjąć, nie szukają jej. To eskapizm. Oni uciekają do tej legendy od rzeczywistości. Są oczywiście ludzie słabo wykształceni, którzy nie są w stanie przeczytać materiałów źródłowych i badań. Dla nich wygląda to tak, jak im wmówiono. A każdy myślący człowiek z łatwością znajdzie wszystkie szczegóły o przygotowaniach Stalina do wojny światowej, polityce wobec Niemiec. Wszystko to jest dostępne.
Fronda.pl: Nie przybędą przywódcy Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii? Jak Pan myśli, dlaczego?
Nie znam przyczyn ich nieobecności, bo nie składali wyjaśnień. Wydaje mi się, że sytuacja jest dla nich zbyt niejasna, żeby się na to decydować. Pozostają kwestie sporne o dniu zwycięstwa i jego rezultatach. Zachód nie jest też gotów w całości uznać we współczesnej Rosji, kontynuatorce ZSRS, pełnoprawnego zwycięzcy. To skomplikowane z punktu widzenia historii. II wojnę światową zaczynali razem Hitler i Stalin, dlatego trudno postawić Związek Radziecki na równi z Zachodem. Pytanie o wygranych pozostaje niejednoznaczne. Rosja niczego nie wygrała, tylko przegrała. Żołnierze wierzyli, że po wojnie wszystko zmieni się na lepsze, skończą się represje, a w kraju będzie można żyć normalnie. Zamiast tego po wojnie nadeszła kolejna fala represji, miliony ludzi zesłano do łagrów, w tym wszystkich więźniów i wielu walczących na froncie. Po wojnie w Rosji się nie poprawiło, tylko pogorszyło.
Fronda.pl: Czy p.o. prezydenta Bronisław Komorowski zdecydował słusznie przyjmując zaproszenie do Moskwy?
To trudne pytanie. Nie wiem. Ja bym tego nie zrobił, ale on ma własną politykę, należy do określonej grupy politycznej. Ja bym tego nie robił, bo tak naprawdę żadnego zwycięstwa nie było. Bo niby czyje to zwycięstwo? Nie było zwycięstwem narodu rosyjskiego ani narodu ukraińskiego, a już na pewno nie narodu polskiego. W wyniku tego zwycięstwa kraj prawie 50 lat właściwie pozostawał pod okupacją. W ten dzień nie mają czego świętować ani Rosjanie, ani Polacy, ani Ukraińcy, ani Bałtowie.
Fronda.pl: Co może wyniknąć z tej decyzji?
Polityka polskiego rządu nakierowana jest obecnie na poprawę stosunków z Rosją. Polacy czynią takie starania od momentu dojścia do władzy premiera Donalda Tuska. Stąd wspólna ceremonia w Katyniu. Stąd i ten nieszczęśliwy wypadek, w którym zginęło z prezydentem całe jego otoczenie. To polityka nakierowana na znalezienie rozwiązania tego problemu, które mogłyby przyjąć obie strony. Nie jestem zwolennikiem takiego podejścia. Jestem człowiekiem prostym i na świat patrzę prosto. W Katyniu mamy do czynienia ze zbrodnią, masowym zabójstwem. Zabójców należy skazać, ofiary zrekompensować.
Fronda.pl: W piątkowym wywiadzie dla ?Izwiestii? prezydent Miedwiediew właśnie o tym mówił, że trzeba ukarać przestępców, otworzyć archiwa, a o Katyniu, że to ?mroczna karta, w której nie było prawdy?. Może to pierwsze sukcesy polityki polskiego rządu?
Na razie słyszymy tylko słowa. Nie idą za nimi czyny. Archiwa pozostają zamknięte. Nawet te, które otwarto w 1992 roku. Próby uczciwego opowiedzenia o własnej przeszłości, ujawnienia wszystkich brudnych tajemnic i zbrodni... takiej próby faktycznie nie ma. Jeśli będziemy o czymś mówić, to nie znaczy, że to się stanie. Byłym tylko rad, gdyby rosyjskie władze dziś zdecydowały się wreszcie zmierzyć się z przeszłością, ujawnić wszystkie brudne tajemnice, pokazać je światu, uznać winę systemu sowieckiego w tych zbrodniach. Mówię o tym od 20 lat. Że należy osądzić komunizm jako zbrodniczy system, tak jak osądzono nazizm, jako zbrodnię przeciwko ludzkości. Jeśli władze na to pójdą, to świetnie. Jednak wątpię, czy posuną się tak daleko. Obecnie muszą załatać stosunki z Polską, pojednać się, żeby nikt niczego od nikogo nie żądał. A dalej według mnie iść nie chcą. Obecny reżym zasadza się na kontynuacji reżymu sowieckiego, a nawet na jego restauracji, na ile jest to możliwe. Stąd agresja wobec sąsiadów, zamiennik przywrócenia sowieckiej sfery wpływów. Stąd ucisk wewnętrzny, wprowadzenie cenzury, kontrola mediów. Czy teraz władze odwrócą się o 180 stopni, zaczną demontować ten system? Kilka lat temu Putin powiedział, że załamanie się ZSRS było największą geopolityczną katastrofą XX wieku.
Fronda.pl: 5 lat temu z podobnego zaproszenia do Moskwy skorzystał ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Posadzono go w 3. rzędzie, skąd wysłuchał mowy, w której nawet nie wymieniono Polaków jako walczących po stronie aliantów.
Tym razem, po tych wszystkich wydarzeniach, Rosja będzie zachowywać się bardziej uprzejmie. Wspomniana zostanie rola Polaków, a Komorowski nie będzie siedział w ostatnim rzędzie. To jednak niewiele znaczy, to zwyczajny protokół. A prawdziwe pytanie jest o to, czy reżym będzie się zmieniał? Na razie brak oznak, żeby miał zmieniać się na lepsze, poważnie zmierzyć się z własną historią. Minęło 65 lat od tego zwycięstwa, a nam opowiada się różne gadki o pojednaniu z Polską, a w tym samym czasie w wielu prowincjonalnych miastach Rosji stawia się pomniki Stalina. Tego nie ma w wiadomościach. Znaczy, że kraj nie chce się zmierzyć ze swoją historią.
Fronda.pl: Ale podobno w Moskwie portrety Stalina jednak nie zawisną. Może to pierwszy krok w stronę odkłamania historii Związku Sowieckiego?
Fronda.pl: Daj Bóg. Będę szczęśliwy, jeżeli to pierwszy krok i za nim pójdą następne. Jednak do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego w ogóle pojawił się pomysł, by wieszać portrety Stalina. Dobrze, że został zablokowany. Może wynika to z bieżącej koniunktury. Ale że taki pomysł w ogóle poważnie rozważano i pozwolono rozwiesić w Moskwie portrety Stalina, samo to wydaje się zdumiewające i świadczy o stanie społeczeństwa.
Fronda.pl: Patriarcha Moskwy Cyryl powiedział, że zwycięstwo jest dziełem narodu, a nie Stalina. To samo powtórzył w piątek prezydent Miedwiediew. Czy te wypowiedzi mogą być przełomowe?
To samo jako pierwszy powiedział sam Stalin. To jego słynna fraza. Wszyscy winniśmy wdzięczność narodowi, bo to on pobił wroga, a nie my.
Fronda.pl:No proszę, czyli nadal wszyscy mówią Stalinem.
Może o tym nie wiedzą, nie chcę tego oceniać. W każdym razie nic przełomowego w tych słowach nie widzę.
/Rozmawiał Michał Jasiński/
Władimir Bukowski (1942) - rosyjski dysydent, pisarz i działacz polityczny mieszkający w Cambridge. 12 lat spędził w sowieckich więzieniach, obozach pracy i zakładach psychiatrycznych. Przeciwnik Unii Europejskiej. Autor książek m.in. "I powraca wiatr", "Moskiewski proces", "Listy rosyjskiego podróżnika".
09 maja 2010, 18:24
Kto głosował na PO
My oswobodziliśmy cały świat od Hitlera to jest pół prawdy
i my zniewoliliśmy pół Europy Stalinem tak wygląda druga połowa prawdy
A żeby już była cała prawda to a chcieliśmy zniewolić cały świat
W 1920 roku zaczęli. Nad Wisłą im przeszkodziliśmy.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
09 maja 2010, 19:26
Kto głosował na PO
Badman
W 1920 roku zaczęli. Nad Wisłą im przeszkodziliśmy.
Zaczęli to nie do końca. Chyba że nasze dzialania uznamy za "uderzenie wyprzedzające". Przeszkodziliśmy im nie sami. Nie dalibyśmy rady, gdyby nie wojska ukraińskie atamana Petlury. A potem wypięliśmy się na Petlurę i dogadaliśmy się z bolszewikami. Sprzedaliśmy sojusznika. A Kraj Rad zyskał spichlerz Europy i parę milionów ludzi do zamorzenia głodem. No i my nie musieliśmy dotrzymywać obietnic terytorialnych danych URL. I już nie jest tak chwalebnie.
10 maja 2010, 00:27
Kto głosował na PO
Nieprawdziwa twarz Platformy
To skandal, że Platforma nie pokazuje w tej kampanii swojej prawdziwej twarzy.
Dlaczego Bronisław Komorowski nie zaprasza na swoje konferencje prasowe byłych oficerów LWP i WSI, dla których ma taki szacunek?
Dlaczego nie przypomni, że w 2005 r. krytykował Aleksandra Kwaśniewskiego za udział w defiladzie zwycięstwa Moskwie?
Dlaczego premier Tusk nie mówi, że jest ?eurosceptykiem? i ?nie przepada za Unią Europejską?, jak twierdził jeszcze kilka lat temu?
Dlaczego Radek Sikorski nie przypomni, co pisał swego czasu o Okrągłym Stole? Może wyjaśni przy okazji co miał na myśli, twierdząc, iż ?faworyzował on komunistów? i że doszło wówczas do aktu ?kolaboracji? między Adamem Michnikiem a przedstawicielami reżimu?
Dlaczego Stefan Niesiołowski nie wystąpi w TVN24 i nie oświadczy, że homoseksualiści to zboczeńcy?
Dlaczego u boku Grzegorza Schetyny nie pojawia się Zbigniew Chlebowski?
Gdzie Mirosław Drzewiecki? Gdzie senator Misiak i posłanka Sawicka?
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
11 maja 2010, 19:41
Kto głosował na PO
NIESZCZĘŚLIWE PRZYPADKI
Przypadki chodzą po ludziach. W końcu na naszym padole łez zdarzają się rzeczy, o których się nie śniło filozofom. Problem zaczyna się, kiedy zbiegów okoliczności, z których każdy z osobna da się wytłumaczyć, robi się zbyt wiele.
Oczywiście są miejsca w świecie, gdzie do takich zdarzeń dochodzi częściej, np. Trójkąt Bermudzki, albo rzadziej. Szczególnie pechowym miejscem jest nasz Wielki Sąsiad, coraz częściej powracający do roli Wielkiego Brata.
Nie wgłębiając się zbytnio w "nieludzkie czasy caratu" - carewicz Dymitr, syn Iwana Groźnego, zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku podczas zabawy z rówieśnikami, co nie przeszkodziło mu potem zmartwychwstać, i to dwukrotnie, Katarzynie II zdarzył się smutny przypadek w wychodku, Piotr III zadławił się prześcieradłem, Paweł I szarfą ulubionego oficera, a wielki książę Konstanty, kibic powstania listopadowego, które skądinąd wybuchło przeciw niemu, zmarł na cholerę (!) wkrótce po spożyciu porcji truskawek ze śmietaną.
W dwudziestym wieku wypadki często zamieniają się w dziwne samobójstwa - poety Majakowskiego, komunisty Sergo Ordżonikidze czy żony Stalina.
Popularny żart o śmierci Majakowskiego mówi, że jego ostatnie słowa przed samobójstwem brzmiały: "Towarzysze, nie strzelajcie!".
Prawdziwa plaga nieszczęśliwych wypadków i nagłych zachorowań przydarzyła się wybitnym przywódcom partii komunistycznych zarówno ze Wschodu, jak i Zachodu.
Zwykle działo się to w okolicach zdarzeń ważnych i przełomowych. Lider komunistów czeskich Klement Gottwald zachorował po pogrzebie Stalina (1953 r.). Nasz Bolesław Bierut po XX zjeździe KPZR (1956 r.), sekretarz Kominternu Bułgar Georgi Dymitrow wygrał wprawdzie proces o podpalenie Reichstagu, ale nie przeżył kuracji w Sowietach (1949 r.), Maurice Thoreza (szefa Francuskiej Partii Komunistycznej, śmierć dopadła na rejsie po Morzu Czarnym (1964 r.), a lider włoskich komunistów przekonał się w tym samym roku, jak zabójcze następstwa może mieć wizyta w pionierskim miasteczku Artek.
Za każdym razem oczywiście były i komisje, i niebudzące niczyich wątpliwości świadectwa lekarskie. Ale nieprzyjemne przypadki spotykały przyjaciół "ostoi pokoju i socjalizmu" także za granicami Imperium. Willi Münzenberg, wybitny niemiecki działacz komunistyczny i szef koncernu medialnego KPD, mimo licznych zaproszeń za nic nie chciał pojechać z wizytą na Wschód i wolał się powiesić w podparyskim lasku (1940 r.). Przywódca praskiej wiosny Aleksander Dubczek zginął w wypadku drogowym, a polskiego premiera Piotra Jaroszewicza zabili "zwykli opryszkowie". Obu nieszczęście przydarzyło się w 1992 r., akurat gdy nabierali ochoty do zwierzeń...
Jednak - co chcę podkreślić - szukanie jakiegokolwiek związku między wymienionymi i niewymienionymi nieszczęśliwymi przypadkami to oczywiście uleganie spiskowej teorii dziejów, od której stanowczo się odcinam!
Od poniedziałku ? słuchając komentarzy polityków PO do orędzia skierowanego przez Jarosława Kaczyńskiego do Rosjan ? zastanawiam się, co musiałby powiedzieć kandydat PiS na prezydenta, by nie zostać przez konkurentów zganionym, lecz pochwalonym.
Wszyscy krytycy przede wszystkim zarzucają Kaczyńskiemu fałsz, że wystąpienie było może nawet i generalnie słuszne, ale za to nieszczere. Jak to argumentowali. ? Ja temu nie ufam ? mówiła rozbrajająco szczerze Hanna Gronkiewicz Waltz w Kropce nad i w TVN24. Andrzej Halicki czy Radosław Sikorski argumentowali bardzo podobnie.
Niekiedy używa się pojęcia podwójnych standardów na określenie czyjegoś fałszu. Na czym polegają podwójne standardy? Ano na tym, że jeśli to samo mówi polityk mojej partii, to nie mogę się jego słów nachwalić. A chwalone słowa padają z ust przeciwnika, zaczynam marudzić.
Politycy Platformy nie protestowali, gdy Bronisław Komorowski mówił, że chce wypełnić testament Lecha Kaczyńskiego, który w ostatnim, niewygłoszonym przemówieniu, miał mówić o historycznej szansie na polsko-rosyjskie pojednanie. Politycy PO nie zarzucali mu wówczas ani fałszu, ani ?zawłaszczania? pamięci ofiar tragedii. Gdy jednak na słowa swego brata powołał się Jarosław Kaczyński w apelu do Rosjan, politykom PO przestało się to już podobać.
Politycy PO zarzucili szefowi PiS, że zmienił zdanie, gdy tymczasem Radosław Sikorski czy Bronisław Komorowski na relacje polsko-rosyjskie jeszcze nie dawno patrzyli zupełnie inaczej niż obecnie.
Ale tak naprawdę to nie są podwójne standardy, tylko pojedyncze. Pojedyncze dlatego, że cokolwiek by Kaczyński nie powiedział i tak byłoby źle. Gdyby Rosjan zgromił i zaatakował, skrytykowano by go, za rusofobię. Jak mówił łagodnie ? też źle, bo to przecież było fałszywe.
Dlatego jeśli komuś można zarzucić fałsz to raczej politykom PO. Bo ich krytyka nie wypływała z tego, co powiedział Kaczyński, ale z tego, że to mówił właśnie Kaczyński. A wiadomo, że cokolwiek powie Kaczyński i tak będzie niedobre, szkodliwe i na dodatek będzie dzielić Polaków.
Zarzut fałszywości pod adresem PO jest jednak poważniejszy. Platforma ustami swych najważniejszych polityków (Władysław Bartoszewski, Grzegorz Schetyna) krytykuje szefa PiS za wykorzystywanie smoleńskiej tragedii w celach politycznych.
Nie słyszałem jednak, by ktokolwiek z nich zaprotestował przeciw temu, że jedynym kandydatem, który podczas kampanii wyborczej odwiedził miejsce katastrofy, był właśnie Bronisław Komorowski.
Michał Szułdrzyński
Platforma żyje tylko z walki z PISem. Bo tak naprawdę to oni nie mają nic mądrego do powiedzenia.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
14 maja 2010, 21:48
Kto głosował na PO
WĘGRY - PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ
Fidesz jest węgierską partią centroprawicową o zabarwieniu konserwatywnym z bardzo wyraźnym akcentem patriotycznym, określanym przez europejskie eleganckie towarzystwo jako nacjonalizm.
Założycielem i przywódcą Fidesz jest Victor Orban. Postępowe elity mówiły o nim zawsze, że to polityk dziewiętnastowieczny, przesadnie ambitny, uparty, bezwzględny, hiperpatriotyczny. Cechy te ? w ich mniemaniu ? prowokują politykę zaciśniętych pięści i są niepożądane w dzisiejszej Europie.
W roku 2002 Fidesz utworzył z węgierskimi liberałami patriotyczno-reformatorskie przymierze. Zaraz jednak po wyborach liberałowie zapomnieli o swych ambicjach sanacyjnych, odwrócili sympatie i utworzyli rząd z ugrupowaniem postkomunistycznym.
Za fasadą demokracji, pod osłoną medialnej propagandy oraz wprost oszustw ? co wyszło na jaw niestety już po wyborach w roku 2006 ? Węgry były przez 8 lat pod władzą zakulisowych układów wywodzących się z czasów komunistycznych. W tym czasie rosły fortuny oligarchów, a gospodarka narodowa zmierzała do ruiny.
W niedzielę 25 kwietnia Na Węgrzech poszło do urn wyborczych ponad 80 % uprawnionych. W rezultacie Fidesz uzyskał ponad 2/3 mandatów w parlamencie, a więc większość konstytucyjną.
Ostatnio edytowano 15 maja 2010, 08:13 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
15 maja 2010, 07:59
Kto głosował na PO
DRZEWIECKI W SEJMOWEJ KOMISJI
Bohater afery hazardowej, Mirosław Drzewiecki, został członkiem sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki.
Były minister sportu i skarbnik Platformy Obywatelskiej znów na scenie politycznej - pisze "Rzeczpospolita". Choć wrócił z długiego urlopu 22 marca, dopiero teraz koledzy znaleźli dla niego odpowiednie miejsce.
- Jego powrót do czynnej polityki opóźniły tragiczne wydarzenia w Smoleńsku, a później także fakt, że nie odbywały się posiedzenia komisji sportu - mówi dziennikowo Edyta Mydłowska z biura prasowego PO.
Aby Drzewiecki mógł wejść do komisji, klub musiał odwołać z niej innego posła - Adama Żylińskiego.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
28 maja 2010, 09:45
Kto głosował na PO
Inteligencja "wytnij-wklej"
Wypowiedź Władysława Bartoszewskiego o "hodowcy zwierząt futerkowych" (swoją drogą - u kogo on, u licha, widział koty hodowane na futerko?) jest powszechnie znana. Mniej osób zna zapewne jej follow-up, jakim był późniejszy o dzień czy dwa wywiad "strasznego dziadunia" dla "Faktu".
W wywiadzie tym Bartoszewski dał wyraz oburzeniu, że jego błyskotliwa, ironiczna wypowiedź nie została doceniona, że go za nią niecnie zaatakowano, i wyraźnie dał do zrozumienia, że kto widzi w jego słowach cokolwiek niewłaściwego, ten jest po prostu nieinteligentny i niewykształcony. Nie rozumie subtelnego żartu wykorzystującego możliwości, które polszczyzna daje człowiekowi na pewnym poziomie.
Trochę grubymi nićmi szyte, ale po chwili zastanowienia salon uznał, że jego oświecony elektorat to kupi. Mało kto chce być uważany za nieinteligentnego, a już zwłaszcza boją się takiego podejrzenia ci, którzy faktycznie nie czują się w temacie własnej inteligencji zbyt mocno i muszą codziennie korzystać z wysokonakładowej ściągawki, co mówić i z czego się śmiać, żeby zaliczać się do intelektualnych elit. czytaj dalej
Teza Bartoszewskiego została więc podchwycona: przecież to był żart, wyrafinowany żart, pisowcy idioci się na nim nie poznali, ale państwo, drodzy widzowie i słuchacze, jesteście przecież ludźmi inteligentnymi, i wiecie, że...
Najwyraźniej Nowak, Pitera i Kidawa-Błońska w roli objaśniaczy intelektualnie wyrafinowanych żartów okazali się nie dość przekonujący, bo "michnikowy szmatławiec" rzuciła im w sukurs swego satyryka Michała Ogórka.
Ogórek z żartownisia zmienia się na chwilę w czerskiego księdza Skargę, ubolewającego nad upadkiem intelektualnym naszej debaty publicznej. Na przykład, niedokształceni wyborcy nie rozumieją wyrafinowanych, błyskotliwych żartów profesora Bartoszewskiego. Wszystko biorą dosłownie, cepy jedne!
Zróbmy tę przyjemność Ogórkowi i jego akolitom i poudawajmy przez chwilę, że kupujemy ten kit. Jasne, nazywanie pisowców "politycznymi dewiantami" a ich zwolenników "bydłem", już nie wspominając o hodowcy zwierząt futerkowych i wieszczbach, że wybór go na prezydenta spowoduje załamanie naszych finansów jak w Grecji i sprowadzi Polskę do poziomu, czego tam, Burundi czy Burkina Faso - wszystko to wysmakowane żarty, głęboko zakorzenione w tradycji Zielonego Balonika i berangerowskiego l'humour nouveau, tylko my, proste ciołki, tego nie zatrybiliśmy. Dobra.
No to, zapytajmy po leninowsku: co robić?
Edukacja narodowa w tym rządzie z rekomendacji PO przypadła Katarzynie Hall. Jej dziełem jest seria kolejnych reform, który bynajmniej nie służą podnoszeniu poziomu oświaty, tylko realizacji celu strategicznego, aby 85 proc. dzieci objętych aktualnie przymusem szkolnym uwieńczyło swą edukację maturą.
Adam Hanuszkiewicz opowiadał, jak na jakiejś naradzie pewien towarzysz pułkownik zaatakował go - wówczas redaktora programowego TVP - za "Kabaret starszych panów".
"Rozmawiałem, wiecie, redaktorze, w jednostkach o tym waszym kabarecie, i wiecie co? Tam tego nie rozumieją! I co wy na to?!" Hanuszkiewicz odpowiedział: "kształcić żołnierzy, panie pułkowniku". Ot co - jak ludzie nieinteligentni, no to ich kształcić. Czyli popierać taką władzę, która upowszechnia edukację, oświeca, niesie kaganek oświaty między ciemny lud. A jeśli tego władza nie robi, no to ją krytykować. Prawda?
Kogo popiera gazeta Michała Ogórka, nie muszę wyjaśniać, bo zaznacza to na każdej stronie i w każdym akapicie: popiera rząd Donalda Tuska, zwłaszcza w jego części platformianej. Edukacja narodowa w tym rządzie z rekomendacji PO przypadła Katarzynie Hall. Jej dziełem jest seria kolejnych reform, który bynajmniej nie służą podnoszeniu poziomu oświaty, tylko realizacji celu strategicznego, aby 85 proc. dzieci objętych aktualnie przymusem szkolnym uwieńczyło swą edukację maturą.
Do obsługi nowoczesnej gospodarki potrzeba stosunkowo nielicznej elity, i tej się wykształci aż nadto z dzieci obecnej elity w nielicznych elitarnych szkołach i uczelniach prywatnych. Cała reszta potrzebuje tylko dyplomu, obrazowanija, więc wszystko poza rozdawaniem jej tych dyplomów jest stratą czasu.
Najnowszą ze służących temu zmian jest zarządzenie, zgodnie z którym ocena niedostateczna na koniec roku nie powoduje wstrzymania do promocji do następnej klasy. Więcej - nawet dwie pały na koniec roku nie wstrzymują promocji.
Koniec z zostawianiem nieuków na drugi rok, z tworzeniem niepotrzebnych zatorów na edukacyjnym hajłeju. Świadectwo w łapę i kopa wyżej. Do obsługi nowoczesnej gospodarki potrzeba stosunkowo nielicznej elity, i tej się wykształci aż nadto z dzieci obecnej elity w nielicznych elitarnych szkołach i uczelniach prywatnych. Cała reszta potrzebuje tylko dyplomu, obrazowanija, więc wszystko poza rozdawaniem jej tych dyplomów jest stratą czasu.
Trzeba przyznać, że jako bodaj jedyna w tym gabinecie pani minister Hall myśli przyszłościowo. Dla partii rządzącej rozmnożenie inteligencji, która stopnie naukowe zdobywa za pomocą prac pisanych metodą jak w tytule jest sprawą zasadniczej wagi. Nie tylko dla partii, dla całej obecnej elity. Kto by kupował "niezbędniki inteligenta", gdyby inteligenci potrafili myśleć sami, bez niezbędników? Pytanie retoryczne.
Te "żarty" ludzi nie śmieszą nie dlatego, że są za głupi, tylko dlatego, że wciąż jeszcze, mimo wszystkich starań salonu, jego mediów i pani minister, pozostają zbyt mądrzy. Ale z tym się niebawem zrobi porządek.
I dlatego "reformy będą kontynuowane". Aż do ostatniej, jaką - jeśli pani Hall utrzyma się u steru Edukacji Narodowej jeszcze kilka lat - będzie zarządzenie, by świadectwa maturalne i dyplomy uniwersyteckie wydawać w formie audio, bo znaczna część absolwentów nie będzie już umiała ich samodzielnie przeczytać.
Powstaje tylko sprzeczność - jak popieranie tej masowej produkcji obrazowanszcziny pogodzić z głośnym ubolewaniem nad poziomem umysłowym wyborców, którzy nie są nawet w stanie zrozumieć wyrafinowanych żartów czcigodnego nestora? Czy nie ma tu sprzeczności?
Nie ma. Bo te "żarty" ludzi nie śmieszą nie dlatego, że są za głupi, tylko dlatego, że wciąż jeszcze, mimo wszystkich starań salonu, jego mediów i pani minister, pozostają zbyt mądrzy.
Ale z tym się niebawem zrobi porządek.
Rafał A. Ziemkiewicz
28 maja 2010, 12:02
Kto głosował na PO
Wraca pomysł zielonego podatku - właściciele samochodów mogą wkrótce zacząć płacić więcej za ich użytkowanie.
Jak podaje gazeta - grupa robocza Międzyresortowego Zespołu ds. Wzrostu Konkurencyjności Przemysłu Motoryzacyjnego ma przygotować rozwiązania zachęcające Polaków do kupowania samochodów przyjaznych dla środowiska.
Właśnie do tego ma zachęcić nowy podatek. Zakłada się, że nie powinien on przekraczać 250 zł rocznie. Tyle maksymalnie mieliby płacić właściciele aut 15-letnich i starszych. Posiadacze nowszych modeli płaciliby odpowiednio mniej.
Wprowadzenie ekopodatku wcale nie musi oznaczać likwidacji obecnego podatku akcyzowego. W ten sposób w Polsce moglibyśmy mieć dwa podatki dla właścicieli samochodów: akcyza wliczana w cenę i płacony co roku podatek ekologiczny.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
04 cze 2010, 06:59
Kto głosował na PO
Czytam i czytam te posty kilku użytkowników, i im więcej tego jest tym bardziej się przekonuję do tego, że wyborców PIS cechuje jakaś olbrzymia ilość nienawiści..
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników