Teraz jest 06 wrz 2025, 12:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2579 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152 ... 185  Następna strona
Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja


Pani minister Mucha wczoraj oddała się do dyspozycji premiera

Wreszcie  :P


23 paź 2012, 19:43
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
1/ Niedotrzymana obietnica Tuska: Zlikwiduję abonament

Lider Platformy Obywatelskiej, premier Donald Tusk (55 l.) już w 2008 roku jasno deklarował się jako przeciwnik naliczania opłaty abonamentowej za media publiczne. Co z tego, skoro pod rządami tego właśnie premiera abonament jest zbierany w sposób najbardziej surowy od lat

Abonament radiowo-telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi. Dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji dla jego zniesienia. (...) Nie wyobrażam sobie jednak, aby w finale utrzymać ten niesprawiedliwy, a kosztowny system. (...) Mamy zbyt wiele informacji na temat nieracjonalnego wydawania pieniędzy publicznych, pieniędzy podatnika, jeśli chodzi o media publiczne – mówił w kwietniu 2008 roku premier Donald Tusk.

Tylko w sierpniu 2012 roku Poczta Polska wysłała 100 tysięcy wezwań do zapłaty zaległego abonamentu. Rachunek może wynosić nawet 1,6 tys złotych na osobę. Kto nie zapłaci będzie miał egzekucję komornika który może zająć pensję albo emeryturę. W ciągu ostatnich dwóch lat rządów Tuska do Polaków wysłano 3 miliony wezwań do zapłaty abonamentu. Panie Premierze? Z czego ci ludzie mają teraz zapłacić ten haracz?

http://www.fakt.pl/Premier-Donald-Tusk- ... 449,1.html


2/ Masz zaległy abonament? Uważaj!

W ciągu 8 miesięcy 2012 Poczta Polska ściągnęła z Polaków 632 tysiące złotych za zaległy abonament. To 67 razy więcej niż w całym 2009 roku. Jak im się to udało?

Łapanka trwa! Poczta ściga tych którzy nie płacili abonamentu radiowo - telewizyjnego. Ludzie dostają wezwania do zapłaty 1,6 tys złotych za zaległy abonament i karne odsetki. Jeżeli nie zapłacą, grozi im egzekucja komornicza z pensji albo emerytury.

Wiele osób przypartych tak do muru decyduje się płacić. Ściągalność zaległości poprawia się z roku na rok. W 2010 Poczta Polska ściągnęła z Polaków 9,4 tys złotych zaległości za abonament. W 2011 roku kwota ta sięgnęła już 264,8 tysiąca złotych. W 2012 wynik jest jeszcze lepszy. – Uprzejmie informuję, że kwota należności głównej ściągnięta na poczet tytułów wykonawczych wystawionych przez Centrum Obsługi Finansowej Pocztę Polską S.A. na opłaty abonamentowe oraz opłaty za używanie niezarejestrowanego odbiornika wyniosła (...) na koniec sierpnia 2012 r. to 632 491,45 zł[– mówi Faktowi Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy ministra finansów.

http://www.fakt.pl/scigaja-za-abonament ... 426,1.html


24 paź 2012, 21:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 gru 2010, 09:22

 POSTY        624
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Pan (danych personalnych z litości nie podaję) pełniący czasowo funkcję premiera, dziś:



"Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej opady tego dnia były opadami ponad normę. Wszystkie prognozy mówiły o opadach, ale żadne, że będzie to 70% deszczu, który pada zazwyczaj przez cały październik. Deszczu tego dnia spadło tyle, ile zazwyczaj przez 20 dni października !"

A jednak to wina deszczu. Pada dziad i jedynej słusznej władzy o zdanie nie pyta. Można było jednak przynajmniej wywalić naczelnika właściwego urzędu skarbowego. W końcu mógł nacisnąć guzik i zamknąć ten cholerny dach a on sobie to totalnie zlekceważył. Można by go też podać do prokuratury, po Amber Gold, na Świętokrzyskiej mają to już przećwiczone. Byłby poklask, byłby winny, a sprawa by przyschła. Tak przy okazji to zagadka z cyklu "kto to powiedział" i to niecały tydzień wcześniej:



"Nie dajmy sobie wmówić, że winny jest deszcz albo, że winny jest stadion, bo winni są ludzie !"

Tego się już nawet nie da skomentować. Szkoda tylko, że te 50 000 zmokniętych kibiców na stadionie i miliony przed telewizorami czują, że ktoś im napluł w twarz, że ma się ich za nic. Niestety, ma się. Oto dowód (mówi niejaki andrzej person senator z PO):



"Czterdziestomilionowy kraj i minister tego rządu ma odejść, bo nie zasłonięto dachu na meczu ? Pan wyobraża sobie reakcję całego świata na takie zachowanie? To kompletnie nie do przyjęcia. Czy to jest wybuch trzeciej wojny światowej, czy tylko dach nad stadionem ?"


Jasne panie person, oczywiście że to tylko durny dach. Ludzie zmokną i wyschną a minister od zdrowia potrafi dowieść, że od deszczu się nie umiera. Że niby było dużo takich co ich zrobiono w trąbę ? Jakie dużo, dużo to jest Chińczyków. Wstyd na całą Europę ? Wstyd to jest kraść. I tak dalej, i tym podobne, ble ble ble, bla bla bla ...

Wszystko to powoduje, że nie pozostawia się nam wyboru, albo da się to zmienić albo ci "dobrzy" będą sobie wiecznie nucić nowy hymn POlski - "Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało" a tym "złym" pozostanie refren z piosenki Zespołu Reprezentacyjnego (całość tu http://www.youtube.com/watch?v=PKh68MFd2Do)

____________________________________
"Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"


24 paź 2012, 22:56
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Poczta straszy za abonament komornikiem!

Załącznik:
634866992316992890.jpg

To wezwanie do zapłacenia 1553 zł 93 gr, w tym prawie 400 zł odsetek, które poczta naliczyła mu od 2007 r. Łapanka za abonament nabiera tempa. Polacy dostają upomnienia o zwrot zaległej należności.

Tadeusz N. z niedowierzaniem przeczytał dopisek: „w przypadku nieuregulowania należności w podanym terminie zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne w celu przymusowego jej ściągnięcia”.

Nie mam zamiaru płacić prawie 400 złotych kary. Obiecywano nam przecież, że abonament zostanie zniesiony. I co? – pyta rozgoryczony. Wielu Polaków, którzy otrzymali podobne pisma, nie chce mieć jednak do czynienia z komornikiem.
Tylko do końca sierpnia Poczta Polska ściągnęła ponad 630 tys. zł za abonament

Komentarz:
- OBIECYWANO POLAKOM TAKŻE ZIELONĄ WYSPĘ. I CO?
Dałeś się Pan oszukać Donaldowi to teraz płać. To było tylko hasło wyborcze. A odsetki w Polsce są straszne. Dziś tylko 1500 zł, a za dwa lata może być z tego 5000. Inflacja i honorarium komorników idą ostro w górę.

http://www.fakt.pl/Poczta-straszy-mnie- ... 664,1.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


25 paź 2012, 05:16
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Obrazek

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


26 paź 2012, 20:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
PiS pyta Tuska o pieniądze dla Grada

PiS zażąda od premiera Donalda Tuska wyjaśnień ws. rzekomego wstrzymania projektu budowy elektrowni atomowej – dowiedział się Onet. Posłów interesuje, czy w związku z tym zostaną zablokowane środki na ten cel.

Poseł PiS Andrzej Jaworski złoży w najbliższym czasie zapytanie do premiera Donalda Tuska następującej treści:
"Zapytanie do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska W sprawie zaprzestania wydawania środków finansowych związanych z energetyka jądrową
W związku z przedstawioną przez Ministra Skarbu informacją w czasie obrad Sejmu w dniu 24 października br. o wstrzymaniu projektu realizacji budowy elektrowni jądrowej w Polsce  wydaje się sensowne wstrzymaniem wydawania pieniędzy na ten projekt. Proszę więc o informacje po co nadal są wydawane pieniądze na jej promocje? Po co są przygotowywane analizy za 1.5 mld zł? Jaki jest cel funkcjonowania spółek którymi zarządza były pana Minister Skarbu Państwa Aleksander Grad z wynagrodzeniem miesięcznym jak podały media około 100 tys. złotych? Czy nie wydaje się Panu, że jest to działanie na szkodę interesów Skarbu Państwa?".


Albo atom, albo łupki
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski mówił podczas debaty o energetyce w Sejmie, że priorytetem dla Polski jest poszukiwanie i zwiększanie wydobycia węglowodorów, zaś na decyzję ws. programu jądrowego trzeba poczekać.
- Co do energetyki jądrowej, to ostateczna decyzja zostanie podjęta, gdy będziemy mieli raport środowiskowy i będzie podjęta decyzja środowiskowa co do lokalizacji. Nie można się tego spodziewać wcześniej niż na przełomie 2014/2015.
Innego zdania był wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, który w wywiadzie dla Onetu mówił: - Na ten moment Polska potrzebuje dwóch elektrowni atomowych. (...) Regulacje są. A o poziomie pewności może pana zapewnić prezes Grad lub prezes Kilian.
Tymczasem prezes PGE Krzysztof Kilian zgadza się z ministrem Budzanowskim. Jego zdaniem, projekty rozwijania wydobycia gazu z łupków i energetyki jądrowej się wykluczają.
- Istniejemy w tym, jako podmiot, choćby przez energetykę jądrową czy gaz łupkowy. I tu mała dygresja - te dwa programy nie mogę się zakończyć sukcesem. Nie można mieć jednocześnie ruchu lewostronnego i prawostronnego na ulicy, bo grozi to poważnymi konsekwencjami - dodał.

Gigantyczne inwestycje
Opinię prezesa Kiliana podziela sekretarz generalny Społecznej Rady Konsultacyjnej Narodowego Programu Redukcji Emisji prof. Krzysztof Żmijewski. - Nie ma możliwości, byśmy mieli i energetykę atomową, i gaz łupkowy - powiedział dziennikarzom.
- Po pierwsze, obie inwestycje są bardzo poważne, a polskiego sektora energetycznego nie stać na to, by prowadzić oba projekty jednocześnie. 5 mld zł, które mają być przeznaczone na poszukiwanie gazu łupkowego jest nieproporcjonalne do kosztów, jakie trzeba by było ponieść na rozwój tego biznesu, jeśli byłby realizowany przez polską energetykę. Nawet gdyby przyjąć inwestycje zagraniczne (...) i te 50 mld zł to nieporównywalnie mało. W Stanach Zjednoczonych przeprowadza się 1000 odwiertów rocznie, co daje 15 mld dolarów, czyli (ok. - red.) 45 mld zł rocznie - stwierdził Żmijewski.
Wskazał też, że koszt budowy jednej elektrowni jądrowej to co najmniej 50 mld złotych. - Oceniam, że (to - red.) 65 mld zł, licząc bez inwestycji towarzyszących, czyli przyłączeń do sieci - dodał.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/pis-pyta ... omosc.html


27 paź 2012, 00:06
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Personal premier

- Dziś jest u nas!!! - mama Łukaszka wpadła z krzykiem do kuchni, aż tata Łukaszka zakrztusił się herbatą. Zrobiło się groźnie, ale kiedy Łukaszek zaproponował uzycie gumowego przetykacza do toalety, tata gwałtownie odkaszlnął i już było dobrze.

- Co jest u nas? - spytała spokojnie babcia Łukaszka.
- Nie co, tylko kto - gorączkowała się mama Łukaszka. - Nie kojarzycie akcji "Personal premier"?
Nikt nie kojarzył. Mama Łukaszka sięgnęła po komórkę i oświadczyła szeptem, że ze strony internetowej owej akcji ściągnęła sobie dzwonek na telefon. I włączyła muzyczkę. Na tle kroczącej melodii ktoś śpiewał niskim głosem:

Your own personal premier
Someone to hear your prayers
Someone who cares

- Toż to przeróbka Depeche Mode - oświadczył zaskoczony tata Łukaszka.
- Kto dzisiaj u nas jest, Depeche Mode? - spytała podniecona siostra Łukaszka i została wyrzucona za drzwi.
- Premier u nas jest! - trzęsącym się ze złości głosem wyjaśniła mama Łukaszka.
- U nas to znaczy? - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Boże jak wy nic nie rozumiecie!
- To mów precyzyjnie - poprosił tata Łukaszka.
I mama Łukaszka opowiedziała, że do pewnego małżeństwa w ich bloku przyjechał premier. Otóż to małżeństwo dostało mandat z fotoradaru, gdy tymczasem nie posiadają oni samochodu.
- ...i dlatego premier osobiście pofatygował się tu do nas wyjaśnić tą krzyczącą niesprawiedliwość! - triumfowała mama Łukaszka. - Przyjechał tu do nas, do naszego bloku, osobiście obejrzeć ten mandat i to wezwanie do zapłaty i interweniować!
- Moment - zastanowił się dziadek. - Przecież on jeszcze wczoraj był w Pawełkowicach! W mleczarni! Pokazywali w wiadomościach, że...
- Owszem, był! - przerwała mu mama Łukaszka. - Nawet spał w tej mleczarni, żeby wszystkiego dopilnować! I proszę, są efekty! Od dziś ser z Pawełkowic jest tańszy o jedno euro na kilogramie!!!
- Łał - powiedział tata Łukaszka smarując sobie chleb masłem. - A kiełbasa w naszym sklepie podrożała dzisiaj o dwa euro...
- Jeśli myślisz, że premier nie ma nic do roboty, tylko jeździć od sklepu do sklepu i dyktować ludziom jakie mają mieć ceny w sklepie... - rzekła mama z przekąsem.
- W mleczarni w Pawełkowicach był...
- Mleczarnia to nie sklep! - triumfowała mama Łukaszka.
- A skąd on wiedział, żeby przyjechać do tych państwa w naszym bloku? - wtrącił się Łukaszek.
- Bardzo dobre pytanie Łukasz! Otóż zgłosili się oni sami, poprzez akcję "Personal premier"! Wystarczy wypełnić specjalny formularz i opisać jaka niegodziwość cię spotkała, a premier pojawi się jak najszybciej! Weźmie pełną odpowiedzialność! Zainterweniuje! Uratuje!
- Ten kraj się sypie - oświadczyła babcia Łukaszka.
- Ależ skąd! Zdaje egzamin! Premier potrafi załatwić wszystko i to jest kwestia nawet nie dni, lecz godzin!!
- Duo byśmy za Gierka zbudowali, gdyby towarzysz Edward musiał jeździć na każdą budowę i każdemu pomagać - stwierdziła z ironią babcia. - Władza jest od tego, żeby rządzić! Kto teraz mówi ministrom co mają robić?
- Jest dwudziesty pierwszy wiek! - oświadczyła z dumą mama. - Jest twitter i są esemesy!

Marcin B. Brixen

http://brixen.nowyekran.pl/post/77972,personal-premier

____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


27 paź 2012, 06:59
Zobacz profil WWW
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
kominiarz                    



Polowanie na Muchę.
Mucha padła.
"Pani minister Mucha wczoraj oddała się do dyspozycji premiera. Zgodnie z zapowiedzią, o wnioskach po kontroli KPRM premier poinformuje jutro"

- napisał na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś.

i co teraz będzie?  :wacko: :(

sPOkojnie!
PO pierwsze: pan premier zmarszczy (swoim zwyczajem) brew :angry2:
PO drugie: zakrzyknie (jak zwykle), że nie będzie tolerował!  :nonono:
PO trzecie: nie przyjmie (jak zawsze) dymisji ministry Muchy  :piwo:
PO czwarte: stwierdzi, że ufa (jak już kiedyś zaufał innym) ministrze Musze  :wub:
PO piąte: ministra Mucha będzie dalej bzykała  :dokuczacz:


Gratulacje zdolności przewidywania  :brawa:

Mucha zostaje. I fruwa dalej.  :rotfl:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


27 paź 2012, 09:45
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Przeprowadzka Boniego za 4 mln


4 mln zł pochodzące z kieszeni podatników wyłożył rząd na adaptację budynku pod siedzibę Ministerstwa Cyfryzacji. Donald Tusk stworzył nowy resort specjalnie dla Michała Boniego, a ten zalicza wpadkę za wpadką.

Jesienią ub.r. Donald Tusk ogłosił z dumą powstanie nowego resortu – administracji i cyfryzacji. Na jego czele stanął Michał Boni, który w poprzednim gabinecie PO, co prawda był sekretarzem stanu, ale bez teki i ministerialnej siedziby.
Na początek premier przydzielił swojemu koledze armię urzędników. Na koniec roku były to już 324 osoby. Ci ludzie musieli się tułać po nieswoich urzędach. Artur Koziołek, rzecznik resortu cyfryzacji, wylicza z przejęciem, że zajmowali pomieszczenia należące do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, a nawet Transportu.

„W związku z taką sytuacją zaistniała konieczność, aby wszystkie departamenty funkcjonujące w ramach ministerstwa były zlokalizowane w jednej siedzibie" – wyjaśnia w piśmie do „Codziennej" Koziołek.
Nie trzeba było długo szukać. Znalazł się budynek przy ul. Królewskiej. Do nieruchomości należącej do skarbu państwa wkroczyły ekipy budowlane. Remont i adaptacja budynku kosztowały budżet, czyli obywateli, aż 4 mln zł. Potem przyszedł czas na przeprowadzkę. To stosunkowo niewielki wydatek – „zaledwie" 68 tys. zł.

Jeszcze nie skończyła się przeprowadzka (ma potrwać do 31 października), a całe piętro budynku zalała woda. Przyczyną była awaria systemu ogrzewania.
Przynajmniej teraz będzie na co zrzucić odpowiedzialność za wpadki. Było ich wiele, żeby nie wyliczać wszystkich, przypominamy, że w maju przez ponad trzy dni nie działał rejestr PESEL-u. Niby drobiazg, ale Polacy nie mogli korzystać m.in. z Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej, która miała służyć np. do elektronicznego składania pism urzędowych. Nie działała też usługa umożliwiająca weryfikację danych w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
– Ponosimy wysokie koszty tworzenia tego rodzaju bytu, który w ciągu ostatniego roku niczym pozytywnym się nie wyróżnił – mówi Jerzy Polaczek, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Zwraca uwagę, że ministerstwo Boniego zamiast na wyniki, jest nastawione na wydatki.

Poseł Artur Górski (PiS) nie ma wątpliwości:
– W obecnej sytuacji kryzysu finansów publicznych, w sytuacji gdy nie ma pieniędzy na politykę społeczną i służbę zdrowia, należałoby z dużą rozwagą podejmować wszelkie wydatki na administrację.
Jego zdaniem resort cyfryzacji (skoro już istnieje) mógłby spokojnie funkcjonować bez tej kosztownej przeprowadzki. – Te pieniądze mogłyby być spożytkowane na lepsze cele – mówi Górski.

Autor: Jacek Liziniewicz, Wojciech Kamiński
http://niezalezna.pl/34276-przeprowadzk ... o-za-4-mln


Ostatnio edytowano 02 lis 2012, 21:15 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

dodałem autora i źródło



28 paź 2012, 20:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Tusk zlitował się nad Muchą?

Brak następcy, litość, plotki o rzekomej ciąży
- według tygodnika ”Wprost” to powody, dla których premier Donald Tusk nie zdymisjonował minister sportu Joanny Muchy za wpadkę ze Stadionem Narodowym. Tuż po kompromitacji miał być jednak wściekły jak nigdy dotąd.

- Pani to się nie odzywa, bo pani nawet nie wiedziała, o której jest mecz - takie słowa według "Wprost" miał wycedzić do Joanny Muchy sam premier Donald Tusk tuż po kompromitacji z dachem Stadionu Narodowego. - Zagryzłby ją, nie dopuszczał innego scenariusza niż dymisja - mówi nieoficjalnie polityk z otoczenia szefa rządu.

Mucha była pewna, że straci stanowisko. Kilka dni nie pokazywała się w mediach i postanowiła, że sama poda się do dymisji - informuje tygodnik. Kiedy z gotowym dokumentem w rękach pojawiła się w kancelarii premiera, ten zdążył już ochłonąć i miał przekonywać Muchę, żeby wstrzymała się z decyzją.

To właśnie wtedy Tusk miał zapytać minister minister, czy jest w ciąży. - Powiedziała, że nie jest w ciąży, że przecież pali papierosy – miał następnego dnia mówić politykom PO szef rządu. Tusk miał być również bardzo zaniepokojony stanem minister sportu. – Nigdy jej nie widziałem tak szarej jak ostatnio. Ona najwyraźniej miała dość całej jazdy – powiedział tygodnikowi "Wprost" jeden z ministrów. Sama Mucha potwierdza, że mierzyła się z zamiarem odejścia. - Jak się już pracuje tyle i sporo zrobiło, to żal zostawiać ustawioną robotę. Ale ja bardzo serio traktowałam tę dymisję - stwierdziła Mucha.

Kluczowe w decyzji premiera nie były jednak plotki o ciąży, czy wyraźnie kiepska forma Joanny Muchy. Według tygodnika Donald Tusk miał się przestraszyć reakcji środowisk feministycznych, które mogły oskarżyć go o zwolnienie młodej kobiety, która nie odpowiada bezpośrednio za Stadion Narodowy. Nawet politycy PO przyznają, że gdyby ministrem był mężczyzna straciłby stanowisko po takim skandalu. - Gdyby jakiś facet zaliczył tyle wpadek co Mucha i jeszcze przydarzyła mu się taka afera jak ze Stadionem, na pewno straciłby stanowisko - twierdzi jeden z polityków.


Waszym zdaniem
Czy Joanna Mucha powinna zostać zdymisjonowana?
TAK - 86%
NIE  - 14%

http://www.fakt.pl/Tusk-zlitowal-sie-na ... 178,1.html


28 paź 2012, 22:16
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Tusk boi się powstania

Kto się boi powstańczej legendy, insurekcyjnego zapału, nocnych ognisk na biwakach, leśnych krzyży, biało-czerwonych opasek? Kto drży ze strachu, gdy tłumy wychodzą na ulice? Kto się zżyma, gdy Polacy chcą wspominać chwile swoich uniesień?

Zwykle nie pamiętam swoich snów. Ale jest taki sen, gdzieś z lat siedemdziesiątych, który świetnie zapamiętałem. Jadę odkrytą ciężarówką, wokół mnie ludzie z bronią, powiewa polska flaga. Wiem, że wybuchło powstanie. Boże, jaki byłem szczęśliwy. Ale zbudziłem się za wcześnie.
Powstanie śniło się Piłsudskiemu i jego towarzyszom z PPS-u, gdy nasłuchiwali wiadomości z Rosji. Mniejsza o szanse, już sam wybuch był zwycięstwem. Każde pokolenie musiało doświadczyć takich marzeń, które czasem stawały się rzeczywistością. Tak było z salwą oddaną do carskiej policji podczas demonstracji na pl. Grzybowskim w 1904 r., taki był marsz Kadrowej przez granicę rosyjskiego zaboru w 1914. Wolność ma swoją cenę i najczęściej jest to cena krwi.

Zmieniali się zaborcy i okupanci, ale wciąż wybuchały powstania. Przez 80 lat na historii Polski ciążyło powstanie styczniowe. Jego wybuch spowodowały rosyjskie represje wobec uczestników patriotycznych manifestacji oraz plan poboru młodych mężczyzn do rosyjskiego wojska. Przerodziło się w ostatnią wojnę Rzeczypospolitej Obojga Narodów – objęło ziemie Korony, Litwy i Ukrainy. Pochłonęło kilkadziesiąt tysięcy ofiar: zabitych w walce, straconych lub zesłanych na Syberię. Zapłodniło wyobraźnię artystów, ale też zrodziło antypowstańczą reakcję: pracę organiczną i cywilizacyjny pozytywizm. W odrodzonej Polsce weteranów powstania otaczano opieką i każdy żołnierz czy oficer miał obowiązek oddawać im honory wojskowe.

Następne pokolenie

Polska Podziemna nawiązała do powstańczej tradycji. Dla wsi partyzanci byli utrapieniem, bo za nimi następowały niemieckie i sowieckie pacyfikacje. Ale partyzantom nie odmawiano pomocy.
Słyszałem taką opowieść o wiosce gdzieś w pobliżu Lidy. Jej mieszkanka, wtedy mała dziewczynka, wspominała, że wszyscy we wsi wiedzieli, gdy zbliżali się partyzanci, bo psy szczekały inaczej niż zwykle. Nie dlatego, że znały nadchodzących. Szczekały na obcych, ale w ich głosie była jakaś nuta oddania i miłości.

Wojna kończyła się inaczej, niż przewidywano. Nie nadeszli Amerykanie ani Anglicy. Przyszła groźna czerń ze Wschodu, ta sama co 17 września 1939 r. Powstania zapalały się i gasły: na Wileńszczyźnie, pod Lwowem, na Wołyniu. Operacja „Burza" była ograniczoną wersją powszechnego powstania, skierowanego przeciw Niemcom, wymierzonego w Sowietów. Ostatnim jej epizodem, największym i najważniejszym, było powstanie w Warszawie.

Pamięć i legenda walczącej Warszawy zajęły miejsce powstania styczniowego. Ale uczestnicy antykomunistycznego powstania, żołnierze „Łupaszki", „Zapory", „Ognia" czy „Warszyca", przypominali raczej dziesiątkowanych partyzantów Mariana Langiewicza czy Zygmunta Padlewskiego niż zmobilizowane dywizje AK. Walczyli do końca, bez nadziei na zwycięstwo. Nie była im dana nawet śmierć przed plutonem egzekucyjnym albo wyniesienie na belce szubienicy, wysoko nad miejskim rynkiem czy na stoku cytadeli. Ginęli w piwnicach bezpieki, zabici strzałem w tył głowy, albo na ostatnim biwaku, zaszczuci przez obławy, często zdradzeni, czasem od samobójczej kuli.

Zdradzone powstania

A powstania przeciwko sowieckim kolaborantom, którzy zarządzali PRL-em? W Poznaniu w czerwcu 1956 r. przez objęte zamieszkami ulice rozeszła się pogłoska, że broniony gmach UB to ostatni bastion komunizmu, bo powstanie objęło już cały kraj. Marzenie okazało się nieprawdą, ale młodzi robotnicy i studenci po raz pierwszy w życiu smakowali wolności. W Poznaniu po raz ostatni polscy powstańcy walczyli z bronią w ręku, zabraną milicjantom i żołnierzom. W grudniu 1970 r. stoczniowcy i portowcy nie mieli już broni, ginęli od kul rodaków na obcej służbie. Wydawało się, że to koniec epoki powstań.

Dziesięć lat później, latem 1980 r., zaczęło się ostatnie polskie powstanie: wielka narodowa insurekcja, w której bronią nie były już browningi ani steny, ale okupacyjne strajki. Sierpniowe zwycięstwo pozwoliło zaczerpnąć tchu i przetrwać ostatnią dekadę komunizmu. Dziś zamazuje się pamięć tego zwycięstwa, wykoślawia jego historię, odkurza figury, które mają zohydzić jego moralne przesłanie. Bo hydra zdrady znowu podnosi łeb i zagraniczne żołdy znowu przelicza się w Warszawie.

Niewygodna rocznica

Minęło 150 lat odkąd w mroźną styczniową noc powstańcze partie zbierały się po lasach. Poszli zimą, marzyli o wiośnie, ginęli latem i jesienią. Nie nadeszła pomoc – jak zwykle brakowało broni i żołnierskiej strawy. Po upadku powstania wolna Polska – ta w duszach i głowach – powędrowała na Syberię. W kraju zostały groby, skonfiskowane majątki, kobiety w czarnych sukniach, osierocone dzieci. Ale zostały też wieczorne Polaków rozmowy, długo w nocy przywoływane wspomnienia, skrzyżowane na ścianach stare szable, miłość do koni, rysunki Grottgera.
Pamiętliwy naród stawiał krzyże, sypał kurhany, budował pomniki. Obchodzono kolejne rocznice. Nawet komuniści na swój sposób szanowali historię szlacheckiego powstania. Trzeba było dopiero Platformy Obywatelskiej, żeby wyprzeć się półtorawiekowej tradycji.

W Sejmie odrzucono wniosek, aby uczczenie okrągłej rocznicy uhonorować Rokiem Powstania Styczniowego. Dla partii Tuska przywiązanie do własnej historii jest przeszkodą w interesach: z Rosją, z Niemcami, z Ukrainą. Trzeba znać kursy walut i wzrost cen złota, a nie historyczne wydarzenia. Trzeba wiedzieć, z którym ministrem załatwi się biznes na stacji benzynowej i do którego sędziego można zadzwonić w razie potrzeby – to jest wiedza ceniona w tej partii.

Ale jest i drugi powód historycznej amnezji.
To strach.
Od powstania styczniowego do wymarszu Legionów minęło pół wieku. Równo 30 lat później miały miejsce „Burza" i Powstanie Warszawskie. Kolejne 36 lat trzeba było czekać na Solidarność. Do dziś od sierpniowego zwycięstwa minęły 32 lata.
Czyżby znów coś wisiało w powietrzu?

Autor: Ryszard Terlecki
http://niezalezna.pl/34432-tusk-boi-sie-powstania


Ostatnio edytowano 02 lis 2012, 21:12 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

dodałem autora i źródło



02 lis 2012, 19:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Rząd podnosi nam podatki?!

Załącznik:
634874703787786442.jpg

Załącznik:
634874703787786441.jpg

Załącznik:
634745089605900961.JPG

Jak rząd może zarobić, aby się nie narobić? Wystarczy, że podniesie obywatelom podatki. Taka jest właśnie polityka gabinetu Donalda Tuska (55 l.), który zdaje się szykować do kolejnych podatkowych rewolucji w ciągu najbliższych trzech lat. Świadczy o tym jeden z przetargów Kancelarii Sejmu, która w najnowszym zamówieniu wyraźnie pisze o zmianie wysokości podatku VAT.

– Naczelną zasadą polityki finansowej mojego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków i innych danin – te słowa premiera Donalda Tuska z 2007 roku zna już chyba każdy Polak. Wszyscy także wiedzą, że to właśnie za rządów Tuska podatki poszły w górę pomimo tych "twardych" zapowiedzi.

Najbardziej dotkliwą była podwyżka podatku VAT z 22 na 23 proc. To właśnie po niej drastycznie wzrosły ceny żywności, czy paliwa.
To jednak nie koniec. Wygląda bowiem na to, że rząd ponownie zamierza zajrzeć Polakom do kieszeni i uderzyć kolejną podwyżką VAT-u. Do tej podwyżki przygotował się już Sejm, który w najnowszym przetargu na loty dla posłów wyraźnie informuje o możliwej zmianie stawki podatku.

Zmiana stawki podatku VAT w trakcie trwania umowy powoduje odpowiednią zmianę wynagrodzenia brutto – napisali w przetargu zawieranym na lata 2013-16 urzędnicy Kancelarii.
Byłoby to także ziszczenie słów samego ministra finansów Jacka Rostowskiego (61l.), który nie tak dawno dał do zrozumienia, że Polacy nie mogą spać spokojnie. - Nie planujemy podwyżki podatków. Ale zaznaczam, że nie można wykluczyć sytuacji, iż w przyszłości zła sytuacja za granicą wymusi takie zmiany – powiedział w wywiadzie dla Money.pl sam Rostowski.

Pięć lat rządu Donalda Tuska nauczyło nas, że zapowiedzi niższych podatków możemy wsadzić między bajki. Jeśli jednak politycy mówią o wyższych podatkach, a urzędnicy szykują się do nich w przetargach - wtedy możemy być pewni, że nie żartują.

http://pieniadze.fakt.pl/Donald-Tusk-i- ... 967,1.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


03 lis 2012, 06:17
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Radny PO przechodzi do PiS

Warszawski radny Platformy Obywatelskiej Rafał Dorosiński stwierdził, że nie ma zamiaru dłużej firmować swoim nazwiskiem prowadzonej przez partię Tuska polityki i zdecydował się na przejście do PiS.

O swojej decyzji Dorosiński poinformował w piśmie przekazanym na ręce Przewodniczącej Rady m.st. Warszawy.
- Przynależność do partii politycznej jest, a przynajmniej powinno być, wyrazem poparcia co najmniej dla najważniejszych zasad i założeń na których opiera ona swój program rządzenia.  Wystąpienie z PO jest wynikiem niezgody na prowadzoną przez PO politykę. Na szereg kluczowych zagadnień, począwszy od polityki zagranicznej, przez politykę prorodzinną i edukacyjną, finanse państwa, administrację, media i politykę prywatyzacyjną aż po kwestie tożsamości narodowej, mam istotnie odmienny pogląd niż prezentowany przez partię – tłumaczy Rafał Dorosiński w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji.

Były już radny PO zwraca uwagę, że partia Donalda Tuska przeobraziła się w partię status quo i zastąpiła system, na krytyce którego urosła i którego zburzenie wielokrotnie zapowiadała.
- Stała się polityczną emanacją nurtu kulturowego zgodnie z którym polskość, polska historia, tradycja i dziedzictwo jawi się jako coś niepotrzebnego, jako pewien balast który przeszkadza nam stać się prawdziwymi europejczykami. Z(ksero)modernizowani, europejscy i postępowi będziemy dopiero wtedy gdy ten balast zrzucimy. Z takim podejściem dobrze komponuje faktyczna rezygnacja z własnej polityki historycznej. Rezygnacja z wymiaru symbolicznego, tożsamościowego, oznacza wybór projektu kosmopolitycznego, który niezależnie od tego czy wypływa z przekonań czy politycznych kalkulacji (odróżnienie się od opozycji lub przejęcie elektoratu lewicy) pozostaje faktem – uważa Rafał Dorosiński.

W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu Dorosiński tłumaczy też dlaczego dopiero teraz zdecydował się na tak radykalne działanie i postanowił opuścić szeregi PO i wstąpić do PiS.
- Skoro zatem taki sprzeciw budzi we mnie polityka PO, dlaczego nie wystąpiłem wcześniej? Niewątpliwie także z braku odwagi do oficjalnego stanięcia po stronie wyśmiewanych „oszołomów”, „faszystów”, „zaścianka” i „ciemnogrodu” oraz do przeskoczenia głębokiej przepaści jaka przedzieliła oba ugrupowania wypełniając się antagonizującą społeczeństwo nienawiścią (...) Jednak wobec kolejnych przesunięć PO w lewo, dalsze pozostawanie w niej musiałoby opierać się na przyjęciu pesymistycznego założenia o nieuchronności pewnych procesów, które możemy jedynie opóźniać. Dziś sądzę, że słuszniej jest jednak otwarcie się z nimi skonfrontować, jasno opowiedzieć się za Polską jako Wielkim Projektem – podmiotową, nowoczesną i dumną. Za opartą o dobro wspólne i kulturowe dziedzictwo Rzeczpospolitą, przyjazną rodzinie, respektującą wolność gospodarczą i wolności obywatelskie – wyjaśnia Rafał Dorosiński.


06 lis 2012, 16:27
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Rząd PO - zobowiązania i ich realizacja
Długa kolejka do szpitala. Najbliższy termin: za 2 lata

Załącznik:
389f1092-3008-11e2-bbf7-0025b511226e.jpg

Nawet dwa lata muszą czekać pacjenci, którzy chcą zapisać się do Kliniki Neurochirurgii szpitala przy Szaserów. Władze szpitala rozkładają ręce i tłumaczą, że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci tylko za określoną liczbę usług. NFZ natomiast odsyła chorych do innych placówek.
(...)
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje, ... 67145.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


16 lis 2012, 20:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2579 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 146, 147, 148, 149, 150, 151, 152 ... 185  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron