panie prezydencie, gdzie leży Czad? prezydent - Czad nigdzie nie leży, czad się unosi ! lub - no jak gdzie leży, przecież czat jest w internecie !
17 maja 2015, 01:10
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Kabaret, kabaret, kabaret życie przerosło kabaret
Załącznik:
DonalD pomusz.JPG
Załącznik:
przezornie przed debatą.JPG
Załącznik:
mówicie że nic nie robił.JPG
Załącznik:
czy wy też tak macie.JPG
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
17 maja 2015, 12:36
Re: Kabaret "Pod Bulem"
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
18 maja 2015, 19:49
Re: Kabaret "Pod Bulem"
kicha, obciach i siara...
Zwycięży Andrzej Duda zwycięży polska brać a cała Ruska Buda niech idzie sobie spać!
Janusz "Siara" Rewiński otworzył finałową konwencję kandydata PiS: "Zwycięży Andrzej Duda".
W samo południe, finałową konwencję Andrzeja Dudy uroczyście otworzył Janusz Rewiński, który doskonałym dowcipem skomentował kampanię wyborczą prezydenta Komorowskiego. Proszę państwa miałem piękny sen…- mówił Rewiński. Do Bronisława Komorowskiego podchodzi pacholę: Mam tu 2 tys zł. od mojej siostry, skończył się kredyt zaufania-oddaję. I życzę, aby zmienił Pan pracę - opowiadał, życząc wszystkim spełnienia snu o zmianie prezydenta.
Rewiński odniósł się też do wczorajszego skandalu w TVP.
W związku z tym, że jeden pan obraził kandydata na prezydenta (Andrzeja Dudę), to wyrzucili Pospieszalskiego. Logiczne - mówił, po czym na melodię „Jak długo na Wawelu”, zaintonował: Zwycięży Andrzej Duda Zwycięży polska brać a cała Ruska Buda niech idzie sobie spać.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 20 maja 2015, 20:36 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
20 maja 2015, 20:33
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Prezydent zabiegał o pomoc prowokatora Andrzeja Hadacza? „Pan prezydent poprosił mnie o silne wsparcie”
Andrzej Hadacz, znany prowokator spod Krakowskiego Przedmieścia, gdzie bronił krzyża, coraz mocniej i coraz częściej wspiera Bronisława Komorowskiego. To on stał w pierwszym szeregu tych, którzy witali prezydenta w stacji TVN w dniu wywiadu przed I turą wyborów. To on całował prezydenta na Nowym Świecie w czasie spaceru po stolicy. To on widniał na zdjęciu w uścisku z Bronisławem Komorowski, jakie widniało na oficjalnej stronie Prezydenta RP. Andrzej Hadacz stał się stałym elementem kampanii Bronisława Komorowskiego. Jak się okazuje, nie jest to przypadek. **Zadzwonił do mnie pan Nałęcz, doszło do spotkania z prezydentem, poprosił mnie o głos – zdradza tajemnice kampanijnego zaangażowania prowokator spod krzyża. W rozmowie z Fakt.pl Hadacz przekonuje, że otoczenie prezydenta Komorowskiego zabiegało o jego poparcie. Spotkałem się z panem profesorem Nałęczem, myśmy omawiali sytuację, jak tu się spotkać z panem prezydentem (…) Pan prezydent poprosił mnie o silne wsparcie, bo powiedział, że mój głos to tak jak 10 tys. głosów – powiedział Hadacz. I zdradził, że wykrył spisek… Tu w sztabie sabotażują to wsparcie. I dlatego pan prezydent przegrywa — mówił dalej Hadacz. Prof. Tomasz Nałęcz przekonuje, że Hadacz mówi nieprawdę.
W tej relacji najważniejsze doniesienia nie są prawdziwe. Rzeczywiście kojarzę pana Hadacza. On od pewnego czasu bywa przed Pałacem Prezydenckim. Spotykam go najczęściej, kiedy wychodzę albo przychodzę do pracy. Zawsze do mnie podchodzi, serdecznie się wita – tłumaczy się ze znajomości z Hadaczem prof. Nałęcz. Fakt zaznacza, że panowie rozmawiali na ulicy dosłownie trzy albo cztery razy. Żadnego telefonu nie było. On (Hadacz – red.) kilkakrotnie wspominał o spotkaniu, ale ja jestem człowiekiem bardzo zajętym. I chociaż uważam to za ciekawe zjawisko, że człowiek tak przeciwny Bronisławowi Komorowskiemu jest obecnie jego wielkim zwolennikiem, to nie było go w Pałacu Prezydenckim– wyjaśnia profesor. Kurtuazyjnie odpowiedziałem, że możemy się spotkać - dorzuca profesor w rozmowie z Faktem.
Słysząc słowa prof. Nałęcza można uznać, że Hadacz znów w coś gra, że kompromituje prezydenta. Czy zatem sztab odetnie Bronisława Komorowskiego od „Andrzejka”? A może jednak obecność Andrzeja Hadacza wokół kandydata PO nie jest przypadkiem…
Komorowski uruchamia stalking wyborczy, Duda konsekwentnie rozmawia z wyborcami. Manipulacja przestała działać. Czyżby na Polskę naprawdę zstępował nowy Duch?
Bronisław Komorowski chwyta się brzytwy. Jego sztab nie przewidział sromotnej porażki w pierwszej turze i teraz miota się w panice, próbując ratować sytuację. Bezskutecznie. W ostatnim geście rozpaczy sięgnął po aktorów. Tylko czy odegrane poparcie ma szansę kogoś przekonać?
Gorączkowy występ Tomasza Karolaka nie był niestety ani wybitny ani przekonujący. Wykrzyczał łamiącym się falsetem, że należy „wyjść z domu mimo ciepłej pogody” i zagłosować na Komorowskiego. Chciałem powiedzieć, że w drugiej turze mamy dwóch kandydatów – porzućmy ten słoneczny, niedzielny dzień i chodźmy zagłosować na człowieka, którego znamy, na człowieka, który wie, co robi! Jest dobrym prezydentem! Nie chcę żyć jako artysta w Polsce, gdzie nie mogę przeczytać sztuki pod PKiN, co miało miejsce w czasie Golgoty Picnic — pienił się Karolak. Trudno się dziwić, że chce wygranej człowieka, którego nie tylko zna, ale który jest gwarantem utrzymania lukratywnych układów finansujących lewacką kulturę. Sam Karolak, właściciel prywatnego teatru, czerpiący miliony z budżetu państwa, jest sprawą zainteresowany szczególnie. Ktoś przecież na taką sztukę musi łożyć.
Fot. Twitter / Tomasz Karolak podczas gali wręczenia WĘŻY 2015
Wypuszczenie prezydenta na spacer po Warszawie zakończyło się totalnym fiaskiem. Zderzenie się z wózkiem pani Bogusi, odsłoniło suflerskie zaplecze Komorowskiego. Jak się okazało, jego prawa ręka - Jowita Kacik - na politycznej propagandzie zna się wybitnie. Prowadzi nawet zajęcia z „MANIPULACJI DECYZJĄ I WIZERUNKIEM PRZECIWNIKA”. Prowadzony przez nią kurs na Polityce Wrocławskiej stanowi „skrócone kompendium wiedzy na temat form i technik manipulacji współczesnego świata. Szczególne rozszerzenie znajdzie tematyka związana z manipulacją w mediach, polityce oraz dyskredytacji wizerunkowej przeciwnika”. Bronisław Komorowski jednak i tej szansy nie potrafił wykorzystać do wzrostu poparcia. Choć spacer miał służyć spotkaniu z wyborcami i dotknięciem prawdziwego życia obywateli, mowa ciała prezydenta wydawała odmienne komunikaty. „Prezydent naszej wolności” rozsypał się jak domek z kart, gdy dwudziestoletni młodzieniec zadał mu pytanie o start dla młodych. Już nazajutrz okazało się, że w pojęciu „wolność” nie zawiera się stawianie kłopotliwych pytań prezydentowi. Sztab uruchomił wszystkie ujadające bulteriery, by obronić dobre imię swojego kandydata.
Wszystko na darmo. Joanna Szczepkowska opuściła Honorowy Komitet Poparcia, twierdząc że nie może głosować na prezydenta, który w jedną noc zmienia te poglądy i dostosowuje je do doraźnych potrzeb kampanii. Nawet Krystian Legierski, działacz LGBT stwierdził, że będzie głosował na Dudę, byle tylko odsunąć Platformę od władzy. Jak stwierdził, „jakoś zniesie Antoniego Macierewicza wyskakującego co drugi dzień z telewizora” i „kościół katolicki wlewający się przez każdą szparę do życia publicznego”, byle tylko Platforma przestała rządzić i przemyślała swoje nastawienie do wyborców. Mocne ciosy. Trudno się dziwić, że sztab Komorowskiego w popłochu zwiera szyki. Zwołuje aktorów do na wyborczy występy wydzwania po znajomych, uruchamiają się służby i agenci poparcia do oddania głosów na obecnego prezydenta. Poskutkuje? Oby nie. Manipulacja nigdy nikomu nie służy.
Dziś uroczystość św. Andrzeja Boboli – patrona Polski, patrona zmartwychwstania Rzeczpospolitej, stojącego na straży spraw trudnych i groźnych dla Ojczyzny. Świadkowie mówią, że pojawia się w widzeniach lub daje znać po swoich relikwiach, gdy na Rzeczpospolitą nadciągają ciężkie chwile. Przy jego grobie na warszawskim Mokotowie modliły się dziś setki Polaków. Prosili o dar mądrości i roztropności dla narodu, mającego za tydzień zdecydować, który z kandydatów zostanie głową państwa. Tak się złożyło, że patronem jednego z nich jest właśnie św. Patron Polski. Dodatkowo Andrzej Duda obchodzi dziś swoje urodziny. Znak? Jeśli nawet, to jeden z wielu. Kandydat PiS ma naprawdę dobry, realny program dla Polski. Jest gwarantem tego, że Polska ma szansę na nowe zmartwychwstanie.
Wizyta Komorowskiego u Wojewódzkiego miała być mocnym strzałem. Wyszła żałośnie i będzie prezydenta sporo kosztowała
Miał być gol rozstrzygający,wyszedł rekord kampanijnej żenady. Bronisław Komorowski nie jest moim prezydentem, bardzo krytycznie oceniam jego urzędowanie i dorobek. Ale nigdy nie myślałem, że będę świadkiem upadku aż tak dużego, że zacznę się za niego wstydzić. A jednak.
Widzowie programu Jakuba Władysława Wojewódzkiego zobaczyli urzędującego jeszcze Prezydenta Rzeczypospolitej jak z żałośnie przestraszoną i zmęczoną miną błaga telewizyjnego trefnisia o poparcie, jak słucha grzecznie bełkotu o konieczności legalizacji marihuany, wchodzi w dywagacje o seksie w swoich snach i próbuje naszczuć prowadzącego, publiczność i widzów na swojego konkurenta. Oraz, co w tym wszystkim najgorsze, jak nawet nie udaje, że ma młodym Polakom, do których się tak łasi, cokolwiek poza samochwalstwem i mało wiarygodnymi obietnicami do zaproponowania!
Wojewódzki co chwila rzucał gościowi piłki. Jak wtedy gdy kompromitację z suflerką przerobił na zarzut korzystania z pomocy w poruszaniu się w tłumie. Istotą sprawy jest przecież coś innego: nie to, że prezydentowi ktoś pomagał odnaleźć kierunek, ale to, że pomoc ta polegała na dyktowaniu podstawowych odruchów ludzkich takich jak przytulenie biednego człowieka. CZYTAJ: Komorowski jak marionetka! Suflerka doradza prezydentowi WSZYSTKIE ludzkie odruchy wobec obywateli. ZOBACZ WIDEO Ale nawet mimo tej manipulacji odpowiedzi gościa brzmiały bardzo blado. Dalej było jeszcze gorzej.
Gwiazdor TVN próbował namówić kandydata obozu władzy do rozprawienia się z głównymi zarzutami: kampanijnej zmiany poglądów, kampanijnego rozdawnictwa, by wytłumaczył się z podwyżek podatków, drastycznego zmniejszenia kwoty kosztu uzyskania przychodu dla artystów. Odpowiedzią były smętne próby zwalenia wszystkiego na rząd. A czyj to rząd? Młodzi aż tacy głupi? Tak oceniacie? Cóż, zobaczymy. Puenta dopełniła całości. Wojewódzki błagań wysłuchał, poparcia udzielił. Ale jak! Poparł, bo „jego główną zaletą jest, że nie jest Andrzejem Dudą”. Poparł na „duży kredyt”. I to ma zmobilizować wyborców Platformy mających już dość cynizmu zadowolonych z siebie konsumentów carpaccio z żubra i ośmiorniczek?! To ma odgrzać śpiących lemingów?! To ma być ekscytującym finałem?! Mimo długich poszukiwań ani Wojewódzki ani publiczność nie znaleźli w Komorowskim „żarliwości i wiarygodności”, którą wcześniej gwiazda TVN dostrzegła u Pawła Kukiza. Starsi dostali żałosnego podlizucha bez klasy, młodsi faceta sztucznego i koniunkturalnego. Na koniec skomlący o łaskę prezydent wręczył Wojewódzkiemu prezent: żyrandol z Pałacu Prezydenckiego. Wyglądało to symbolicznie. Jak ostatni szaber w ostatnich dniach prezydentury. Jak porzucenie symbolu władzy, jak pożegnanie z urzędem.
34-letni mieszkaniec Torunia zamachnął się koszulką z wizerunkiem dziecka po aborcji w plastykowej reklamówce na prezydenta Komorowskiego
Jaki prezydent taki zamach...
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
22 maja 2015, 20:41
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Konsekwencja to celna zaleta
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
25 maja 2015, 18:34
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Ciekawe czy teraz wstąpi z powrotem do PO? Tylko czy PO go przyjmie po tym kiedy w II debacie wyborczej pogardził chorągiefką z logo partyjnym "PO"?
I czy po wycofaniu wniosku o emeryturach wycofa również wniosek o referendum? A jeśli nie to czy PO będzie nawoływać do niepójścia na referendum tak jak to robiła przed referendum w Warszawie o odwołanie HGW?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 26 maja 2015, 18:49 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
26 maja 2015, 18:48
Re: Kabaret "Pod Bulem"
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
26 maja 2015, 21:14
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Ks. prof. Bortkiewicz o postawie Komorowskiego: To cynik i demagog. Jego katolicyzm pozostaje jedynie w sferze deklaracji.
Katolicyzm Bronisława Komorowskiego można porównać do postawy wegetarianina, który zajada się stekiem — ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl etyk - ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
wPolityce.pl: Obserwujemy finisz kampanii prezydenckiej. W niedzielę będziemy wybierać między Bronisławem Komorowskim, który deklaruje się jako praktykujący katolik, ale w debacie nie chce odnoszenia się do nauczania Jana Pawła II, a Andrzejem Dudą, który to nauczanie mocno akcentował, ale został uznany za niekonsekwentnego w sprawie in vitro? Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Katolicyzm deklarowany przez pana prezydenta pozostaje jedynie w sferze deklaracji, gdyż wszystkie jego działania na urzędzie zupełnie odbiegają od nauczania kościoła. Ten jego katolicyzm można porównać do postawy wegetarianina, który zajada się stekiem. Nie jest to ocena powierzchowna, ale wypływa z głębokiej analizy jego dotychczasowych „dokonań”. Trzeba tu jego deklaracje katolicyzmu skonfrontować ze stosunkiem jaki przedstawia wobec in vitro, wobec tzw. konwencji przemocowej, która uderza w chrześcijańskie wartości, wobec modelu małżeństwa, a także wobec aborcji. Nie mam więc żadnych wątpliwości, że nie jest to aksjologia katolicka.
Z drugiej strony Andrzejowi Dudzie zarzuca się zmianę poglądów w sprawie in vitro? Nie mam takiego wrażenia. Rozumiem, że wypowiedzi każdego polityka muszą pozostawiać pole dla pewnego kompromisu i tak interpretuje jego uszczegółowienie stanowiska w sprawie zapłodnienia pozaustrojowego. Zwrócił bym jednak mocno uwagę na jego ostatnią wypowiedź w tej kwestii w czasie debaty prezydenckiej gdzie, z jednej strony przypomniał nauczanie Jana Pawła II o bezwzględnej ochronie zarodków i poszanowaniu godności ludzkiej, a z drugiej strony zaznaczył, że rządowy projekt ws. in vitro został oceniony przez Biuro Analiz Sejmowych jako naruszający konstytucję. I nie mam najmniejszych wątpliwości co do jego postawy, bo jego deklaracje nie mają tak buńczuczno-patetycznego charakteru jak wypowiedzi Komorowskiego, który zupełnie ich nie realizuje.
Jednak spot sztabu Komorowskiego miał za zadanie obudzić w Polakach obawę, że jeśli Duda będzie prezydentem to rodziny, które chcą skorzystać z in vitro lub skorzystały będą zagrożone… Ten spot to przede wszystkim manipulacja i demagogia. Ten film ma żerować na ludzkiej niewiedzy i powielaniu stereotypów. Postarano się by stworzyć klimat zagrożenia i odwołać się do naszej wrażliwości, jednocześnie perfidnie wprowadzając wyborców w błąd. Nikt nigdy nie mówił o konsekwencjach prawnych dla rodziców czy dzieci. Należy jednak zwrócić uwagę, że notorycznie obecna władza kwestią in vitro odwraca uwagę od sedna sprawy. Przede wszystkim rządowy projekt nie jest realnym programem leczenia niepłodności, bo in vitro nie leczy. A dalej nie pozwólmy sobie wmówić, że problem niepłodności można oderwać od problemu dzietności w Polsce. Wskaźnik dzietności w naszym kraju wynosi 1,31, tymczasem ten sam wskaźnik wśród polskich małżeństw w Wielkiej Brytanii wynosi 2,13. To oznacza, że problem nie leży uwarunkowaniach biologicznych, ale w polityce prorodzinnej, w poczuciu stabilizacji finansowej lub ich braku. Należy najpierw stworzyć dobre warunki dla rodzin, zanim oferuje im się wątpliwą metodę walki z niepłodnością.
Podczas ostatniej debaty obecny prezydent zasugerował, że należy oddzielić nauczanie kościoła katolickiego, nauczanie Jana Pawła II od bieżącej polityki. To oczywiście jest cynizm. To jest postawa, która urąga pamięci Papieża Polaka i nam katolikom. Zauważmy, że Sejm ustanowił rok 2015 rokiem św. Jana Pawła II, a z drugiej strony padają takie argumenty, żeby na jego nauczanie się nie powoływać. Dlatego apeluję do polityków by przestali wykorzystywać postać Jana Pawła II kiedy jest im to wygodne, a tak właśnie do tej pory zachowywał się prezydent Komorowski. Po co parlament w taki sposób chciał upamiętnić tego wybitnego Polaka, skoro w tym samym miejscu zaaprobował projekty niezgodne z jego nauczaniem. To jest zupełny cynizm.
No właśnie, to dobrze że chce się takiego oddzielenia polityki od spraw wiary? Albo jest się katolikiem i wszystkie decyzje są zgodne z nauczaniem kościoła albo nie jest się katolikiem. Innej drogi nie ma. Chcę jasno zaapelować: jako katolicy nie możemy sobie odpuszczać uczestniczenia w wyborach. Jeśli ktoś mówi, że do wyborów nie idzie bo nie chce wybierać między złym a gorszym to się myli. Tak nie jest. Wybieramy między zmianą, a trwaniem władzy, która niszczy nasz kraj. Jeśli jesteśmy bierni to wybieramy to drugie. Każda bierność jest wyrazem klęski. Rozmawiała Marta Milczarska
Magdalena Żuraw o atakach prezydenta: Bronisław Komorowski manipuluje moimi słowami. Robi to świadomie, czy nie umie czytać?
WPolityce.pl: Bronisław Komorowski kilkakrotnie powoływał się na tekst, w którym miała Pani pochwalać irańskie prawo kamieniowania kobiet. W tekście, który znalazłem na pani blogu pisała Pani coś dokładnie odwrotnego. Czy zatem prezydent Komorowski manipuluje Pani słowami? Czy też rzeczywiście broniła Pani kamieniowania kobiet w tekstach? Magdalena Żuraw: Bronisław Komorowski manipuluje słowami. Pytanie tylko, czy robi to świadomie, czy też nie umie czytać. Ta druga możliwość wcale nie jest wykluczona, skoro ma poważne kłopoty z pisaniem. Powtarzam: w artykule sprzed pięciu lat, na który powołuje się prezydent i jego dziennikarze, nazywam kamienowanie czymś „barbarzyńskim”. Pisałam też: „czy walka o zaprzestanie kamienowania Ashtiani nie powinna być raczej walką o zaprzestanie kamienowania w ogóle? Czy ci wszyscy ludzie, którzy piszą petycje, listy, apelują, manifestują etc. nie powinni domagać się raczej zmian w prawie karnym Iranu?”. Trudno to chyba nazwać pochwałą surowego irańskiego prawa.
Jak zatem Pani odbiera fakt, że stała się jedną z negatywnych postaci kampanii urzędującego prezydenta? Bronisław Komorowski straszył na wiecu w Toruniu Polaków Pani poglądami i osobą, wskazując, że wygrana Andrzeja Dudy oznacza zgodę na takie poglądy jakie Pani przypisał prezydent. Jak Pani to ocenia? Wynika to z desperacji. Komorowski i jego ekipa nie mają haków na Andrzeja Dudę, więc chwytają się kłamstw. Manipulują moimi słowami na temat kamienowania, straszą republiką wyznaniową, powołując się w sposób kłamliwy na tekst Krzysztofa Szczerskiego o alternatywnych wersjach historii. Radziłabym prezydentowi Komorowskiemu, by przyjrzał się swojemu otoczeniu i swoim wielbicielom, choćby komunistycznym trepom z tzw. Klubu Generałów, którzy utrwalali na terytorium Polski krwawy reżim totalitarny.
Dlaczego zdecydowała się Pani na zaangażowanie w kampanię Andrzeja Dudy? Dlaczego Pani go popiera? To najlepszy kandydat dla Polski - uczciwy, kompetentny, broniący tradycyjnego ładu społecznego. I jedyny, który może wysłać Bronisława Komorowskiego na niezbyt zasłużoną emeryturę.
Wśród wyliczanych przeze mnie pocałunków śmierci jakie Bronisław Komorowski dostał po porażce poniesionej w I turze, pominąłem poparcie od Klubu Generałów. Trafnie zwrócił mi na to uwagę jeden z internautów. Przy okazji postawił ciekawe pytanie: - czy wysocy oficerowie, służący aktualnie w armii powinni mieć prawo publicznego poparcia jakiegokolwiek kandydata a prezydenta? Ten sam problem, moim zdaniem, dotyczy wyborów parlamentarnych w zakresie partii jak i konkretnych kandydatów na posłów bądź senatorów. Ktoś apel Klubu Generałów o głosowanie na Komorowskiego w drugiej turze określił jako ponowne ukonstytuowanie się Wojskowej Rady Ocalenia Komorowskiego. Wydaje się, że nazwa ta trafia w sam punkt, tego z czym mamy do czynienia. Nie dość, że lista sygnatariuszy publicznego apelu są same tuzy komunistyczne ze szczytów władzy w armii w czasach PRL, to wśród nich znajdują się członkowie słynnej Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, organizacji do dziś znienawidzonej i ośmieszanej przez większość polskiego społeczeństwa w latach 80. Przypomnę jeszcze raz, krążący w necie wykaz kilku generałów, członków tego elitarnego Klubu: gen. Franciszek Puchała – jeden z głównych planistów stanu wojennego, autor paszkwili atakujących płk Ryszarda Kuklińskiego; gen. Roman Misztal – wieloletni szef komunistycznego wywiadu wojskowego, który zwalczał opozycję demokratyczną; gen. Józef Użycki – szef Sztabu Generalnego LWP, członek WRON; gen. Józef Baryła – członek WRON, członek Politbiura KC PZPR, autor książki „W marksizmie-leninizmie nasza siła”; gen. Józef Szewczyk – w stanie wojennym Naczelny Prokurator Wojskowy, który domagał się jak najwyższych wyroków dla uczestników strajku w kopalni „Wujek”, podległe mu organy doprowadziły do zaocznego skazania płk R. Kuklińskiego na karę śmierci; gen. Mieczysław Michalik – komendant Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego; gen. Zbigniew Nowak – wieloletni wiceminister obrony narodowej PRL, zastępca gen. Jaruzelskiego;
Seniorem klubu, o czym klub pisze na swej stronie internetowej, jest 95-letni generał dywizji Teodor Kufel – wieloletni szef bezpieki wojskowej, absolwent kursów KGB w Moskwie w 1954 r., w czasach stalinowskich komendant wojewódzki MO w Poznaniu. Z młodszego pokolenia w klubie działa też m.in. gen. Bolesław Izydorczyk – były szef WSI, jeden z głównych bohaterów książki Sławomira Cenckiewicza „Długie ramię Moskwy”.
Rzeczywiście, każde nazwisko kojarzy się z okropną przeszłością. W III RP zastali cieplarniane warunki i dlatego rozpychają się na wszelkie sposoby do niesmacznych rozmiarów. Bez skrupułów i skrępowania wstępują na obszary polityczne, nie wykazując przy tym ani skruchy ani wstydu. Opinia publiczna odebrała poprawnie ten sygnał. Zamiast poparcia Komorowskiego, glosowała na Dudę. W Klubie Generałów, oprócz skamielin z PRL, są oficerowie armii czynnej. Jest oczywiste, że powinni mieć ustawowy zakaz angażowania się w jakiekolwiek polityczne akcje. Prawo głosowania, jak każdy obywatel - i tylko tyle. Kiedy w 1995r. szef Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych gen. Marek Toczek zaczął agitować na rzecz Lecha Wałęsy, walczącego o przedłużenie swej prezydentury na drugą kadencję, a mnie udało mi się wykryć ten fakt oraz go upublicznić, generał został zawieszony i wkrótce pożegnał się z armią. I oto po 20 latach… Ten przykład dobrze ilustruje obraz postępującej degeneracji państwa.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
03 cze 2015, 13:33
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Kiedy Komorowski stawi się na przesłuchanie? Przed 6 sierpnia, czy później
Po słynnych wydarzeniach w Toruniu Remigiusz D. usłyszał m.in. zarzut "usiłowania napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Skoro napaść, to jest i pokrzywdzony, a takiego trzeba przesłuchać. Kiedy Bronisław Komorowski otrzyma wezwanie do prokuratury, aby opowiedzieć o "zamachu"? - Zgodnie z prawem będziemy dążyć do przesłuchania pokrzywdzonego, a terminy polityczne nas nie obowiązują - mówi niezalezna.pl Artur Krause, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu.
W czasie kampanii wyborczej Bronisław Komorowski odwiedził Toruń - był tam ostatniego dnia kampanii wyborczej. Podczas wiecu Remigiusz D., działacz ruchu pro-life, chciał wręczyć prezydentowi ulotkę. Energicznie ruszył w kierunku Komorowskiego. To nie spodobało się BOR-owcom. To wystarczyło, aby politycy PO ogłosili, iż doszło do próby zamachu na kandydata PO, a media mainstreamowe "grzały temat" ostatniego dnia kampanii.
Remigiusza D. zatrzymano, Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum - Zachód wszczęła śledztwa, a mężczyźnie postawiono bardzo poważne i liczne zarzuty.
"Zachowanie mężczyzny oceniono przez pryzmat usiłowania czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej oraz odrębnego czynu w postaci naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy oraz stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariuszy Policji do zaniechania czynności służbowych podejmowanych bezpośrednio po zatrzymaniu agresywnego mężczyzny.Mężczyźnie przedstawiono zarzuty z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 135 § 1 kk oraz art. 222 § 1 kk i art. 224 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. Czyny te są zagrożone karą pozbawienia wolności do 5 lat" - do dziś można przeczytać w komunikacie zamieszczony na stronie internetowej prokuratury.
Od początku jednak było wiadomo, że sprawa jest sztucznie rozdmuchana, o żadnych zamachu, czy chociażby próbie nie ma mowy. Nie tylko "przesłuchany w charakterze podejrzanego Remigiusz D. nie przyznał się", ale i decyzje prokuratury pokazywały, że nie traktuje zbyt poważnie. Bo rzekomy "zamachowiec" wyszedł szybko na wolność za poręczeniem majątkowym i dostał jedynie dozór policji. Na zdumiewające okoliczności wskazał również adwokat z Torunia, Mariusz Trela.
Minęły dwa tygodnie - postanowiliśmy sprawdzić co się dzieje w sprawie, którą "żyła cała Polska". Okazuje się, że nic nowego! - Sytuacja nie zmieniła się, kwalifikacja prawna pozostała taka sama, podejrzany nie zmienił swojego stanowiska - przyznaje w rozmowie z portalem niezalezna.pl Artur Krause, rzecznik prasowy Prokuratora Okręgowego w Toruniu.
Bronisław Komorowski miał być ofiarą, a więc musi zostać przesłuchany jako pokrzywdzony. Na razie nie wysłano mu wezwania. - Oczywiście, będziemy dążyć do tego przesłuchania - zapewnia prokurator Krause, ale nie wie kiedy się odbędzie.
Być może prokuratorzy poczekają, aby wezwać "Bronisława Komorowskiego" a nie "prezydenta Komorowskiego". Ostatecznie czasu nie pozostało wiele, do 6 sierpnia. Artur Krause nie chciał komentować takich sugestii, zapewniając, że termin polityczne nie mają znaczenia podczas śledztw.
Podczas debaty prezydenckiej w TVN Bronisław Komorowski zaliczył poważną wpadkę. Otóż - atakując Andrzeja Dudę za wypowiedź prof. Krystyny Pawłowicz o unijnej fladze - stwierdził on, że każde z państw ma na błękitnym sztandarze swoją gwiazdkę. „Także Polska” - przekonywał Komorowski.
To nieprawda. Unijna flaga liczy bowiem 12 gwiazdek, a Unia Europejska - 28 państwa.
Jak czytamy w Wikipedii:
Według oficjalnej wykładni dwanaście nieodwracalnych złotych gwiazd rozłożonych w okręgu na lazurowym tle symbolizuje solidarność i harmonię między narodami Europy. Symbolika ta nawiązuje również do późniejszej dewizy Unii Europejskiej: In varietate concordia (z łac.: Jedność w różnorodności). Liczba gwiazd nawiązuje do starożytnej symboliki liczby 12 oznaczającej doskonałość i całość, nie zależy natomiast od liczby krajów członkowskich, ponieważ w chwili przyjmowania flagi Rada Europy liczyła już 14 państw członkowskich. Liczba 12 jest także odpowiednikiem liczby miesięcy w roku, godzin na tarczy zegara, znaków zodiaku itd. Krąg zaś, w który gwiazdy zostały ułożone, jest między innymi symbolem jedności. Flaga Unii Europejskiej powstała z inspiracji chrześcijańskiej. Sam Arsène Heitz przed śmiercią wyznał, że inspiracją dla niego był wizerunek Matki Boskiej, która w Apokalipsie św. Jana przedstawiona jest na lazurowym tle, a jej głowę okala 12 gwiazd.
To wiedza powszechna. Prezydent powinien to wiedzieć. Zwłaszcza, jeśli przybiera minę osoby wszechwiedzącej.
Zdjęcie Wybory Prezydenckie 2015 autor: Wybory Prezydenckie 2015
Wiem, że to było już miesiąc temu, ale kto nadąży za kolejnymi wpadkami? A ta tylko potwierdza prawdę o stanie wiedzy i umysłu ustępującego (na szczęście) prezydenta. Polacy zasłużyli na godniejszego prezydenta. A Polska na lepszą prezydenturę.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 22 cze 2015, 18:25 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
22 cze 2015, 18:12
Re: Kabaret "Pod Bulem"
Notariusz Platformy. Komorowski od razu podpisał ustawę, z którą tak spieszyła się Kopacz
Platforma Obywatelska traci grunt pod nogami i chwyta się różnych sposobów, aby ratować sondaże. Choćby przyjmując uchwałę w... 16 godzin. W takich zagrywkach rząd Ewy Kopacz wsparł Bronisław Komorowski, który równie błyskawicznie podpisał dokument.
Wczoraj informowaliśmy o zdumiewającym pośpiechu w wykonaniu Platformy Obywatelskiej przy forsowaniu ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz Krajowym Funduszy Drogowym. "Uchwalenie ustawy w 16 godzin od wpłynięcia to absolutny rekord. Wczoraj o 13:00 nie była nawet projektem rządu" – napisał na Twitterze dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.
Przysłowiową "kropką nad i" miał być podpis Bronisław Komorowskiego na dokumencie, na którym zależało Ewie Kopacz. W ostatnich dniach urzędowania prezydent wspierany przez Platformę Obywatelską nie chciał przeszkadzać Platformie Obywatelskiej. W końcu mówi się, że wystartuje w wyborach parlamentarnych - oczywiście z listy Platformy Obywatelskiej.
Nie dziwi więc informacja znaleziona na stronie prezydent.pl. Na liście ustaw podpisanych przez B. Komorowskiego w czerwcu 2015 roku znalazła się i ta: "ustawa z dnia 25 czerwca 2015 r. o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym". Jest też data - 26 czerwca 2015 r., czyli dzień po głosowaniu w Sejmie. Co za express...
I jeszcze uzasadnienie: "przedmiotowa ustawa ma na celu zwiększenie poziomu bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w szczególności w przypadku zwiększenia jego natężenia". Wcześniej nie wiedzieli o takiej oczywistości?
Zbrojeniowy gigant wspierał Komorowskiego. Dyrektor wziął nawet urlop, aby pomóc
Dyrektor Polskiej Grupy Zbrojeniowej Grzegorz Szymański wziął dwumiesięczny urlop, aby wspierać w kampanii prezydenckiej Bronisława Komorowskiego. – To przykład nieuprawnionego wspierania kampanii Bronisława Komorowskiego przez biznes zbrojeniowy – mówi nam Jerzy Polaczek, poseł PiS-u.
Państwowy przemysł zbrojeniowy to jeden z najbardziej strategicznych sektorów dla bezpieczeństwa państwa. Po konsolidacji za politykę poszczególnych przedsiębiorstw oraz nadzór nad nimi odpowiada Polska Grupa Zbrojeniowa kierowana przez Wojciecha Dąbrowskiego. Od lipca 2014 r. na czele Biura PR zbrojeniowego giganta stoi Grzegorz Szymański. To były pracownik Centrum Informacji Rządu i wychowanek Igora Ostachowicza (zaufanego doradcy PR Donalda Tuska). Podczas ostatnich wyborów prezydenckich czynnie wspierał Bronisława Komorowskiego. – Koordynowałem działania w kampanii – tłumaczy „GPC” Szymański. Jak więc łączył stanowisko dyrektorskie w strategicznej spółce kontrolowanej przez skarb państwa z uczestnictwem w kampanii wyborczej odchodzącego prezydenta? Z ustaleń „GPC” wynika, że w okresie 17 marca–22 maja 2015 r. przebywał na urlopie bezpłatnym. Na dwumiesięczną przerwę w pracy zgodził się prezes Dąbrowski. Nie może to dziwić. Ten były prezes Agencji Rozwoju Przemysłu należy do grona zaufanych ludzi Bronisława Komorowskiego. Z nieoficjalnych informacji „GPC” wynika, że to właśnie dzięki poparciu odchodzącego prezydenta Wojciech Dąbrowski został szefem PGZ.
Zbrojeniowy gigant w całej sprawie nie widzi jednak żadnych kontrowersji.
„Warunkiem otrzymania urlopu przez p. Szymańskiego było zapewnienie zastępstwa na czas jego nieobecności w spółce. Takie zastępstwo zostało zapewnione, bez konieczności zatrudniania dodatkowych osób” – tłumaczy Roma Sarzyńska z PGZ. Podkreśla również, że od początku zatrudnienia w grupie Szymański nie otrzymał żadnej premii pieniężnej. – W tej sprawie nie mam nic do ukrycia. W spółce wiedzieli, w jakim celu biorę urlop. Poza tym wszystko było zgodne z prawem – tłumaczy Szymański. Dodaje również, że w okresie, gdy wspierał w kampanii Bronisława Komorowskiego, nie bywał w spółce i nie korzystał ze służbowego mejla. – To bardzo negatywna sytuacja. Jest to przykład nieuprawnionego wspierania w kampanii Bronisława Komorowskiego przez biznes zbrojeniowy – komentuje Jerzy Polaczek, poseł PiS-u.
Co na to ministerstwo skarbu? Resort nie chciał komentować sprawy. „Kompetencje kadrowe wobec tej osoby należą do zarządu PGZ, a nie Ministerstwa Skarbu Państwa” – twierdzi biuro prasowe ministerstwa.
Końcówka prezydenckiej kariery w klimacie skandalu. Komorowski w Berlinie porównał Stauffenberga do Armii Krajowej i powstańców warszawskich!
W Akademii Fundacji Konrada Adenauera w Berlinie odbyły się obchody, które miały uczcić europejski ruch oporu. W przemówieniu ustępującego prezydenta znowu pojawiła się niestosowna gafa, o czym poinformował portal niezależna.pl W czasie obchodów, których głównym celem było uczczenie uczestników nieudanego zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 r., głos zabrał Hans Poettering. Był on przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a teraz jest szefem fundacji Konrada Adenauera. Jak relacjonuje serwis niezalezna.pl, Poettering przesadnie, a wręcz absurdalnie mówił o wpływie wydarzeń z 20 lipca, interpretując, że właśnie ten nieudany zamach kształtował demokrację europejską. Praktycznie porównał „niemiecki ruch oporu” z Armią Krajową. Niecałe dwa tygodnie po zamachu z 20 lipca 1944 r. Armia Krajowa rozpoczęła w Warszawie powstanie zbrojne przeciwko niemieckiemu okupantowi — stwierdził Poettering. Tym samym tropem postanowił pójść stępujący prezydent Bronisław Komorowski. W jakiejś mierze polski zryw niepodległościowy 1 sierpnia 1944 r. wpisuje się (niezależnie od intencji) także w ten kalendarz wydarzeń, w których funkcjonuje tradycja 20 lipca 1944 r., a więc tradycja zamachu na Hitlera — podkreślił Komorowski.
Polacy obecni na uroczystościach ocenili, że wypowiedzi były co najmniej niestosowne. Słowa Poetteringa, w których najpierw wychodzi on od zamachu na Hitlera z 20 lipca 1944 r., a później płynnie przechodzi do Powstania Warszawskiego i Armii Krajowej, aby zakończyć na tym, że powstaje w Brukseli Dom Historii Europejskiej, muszą budzić wielki niepokój, że wszystkie te sprawy zostaną celowo zrównane — powiedział Stefan Hambura i dodał: Szkoda, że polski prezydent wziął udział w takim przedsięwzięciu…
List otwarty do Prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie jego udziału w obchodach ku czci Stauffenberga
Panie Prezydencie W związku z Pańskim udziałem 8 lipca w niemieckich uroczystościach ku czci Clausa von Stauffenberga pragniemy oświadczyć, co następuje: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd człowiekowi, który jako czynny oficer Wehrmachtu brał udział w najezdniczej ludobójczej wojnie przeciwko Narodowi Polskiemu w 1939 roku, który wyrażał rasistowskie opinie o mieszkańcach Rzeczypospolitej, pochwalał pracę niewolniczą Polaków na rzecz Niemiec, który wreszcie podjął działania przeciwko Adolfowi Hitlerowi aby utrzymać niemieckie zdobycze wojenne w obliczu nieuchronnej klęski Rzeszy Niemieckiej w lecie 1944. Oświadczamy, że w ostatnich dniach urzędowania Pan Prezydent swoim czynem jasno pokazuje , że bliskie jest mu niemieckie spojrzenie na historię II wojny światowej, które relatywizuje niemiecką odpowiedzialność i doszukuje się pozytywnych bohaterów, tam gdzie ich – z polskiego punktu widzenia – znaleźć nie można. Claus von Stauffenberg był niemieckim militarystą, może i patriotą z niemieckiego punktu widzenia, ale jego cele działania i motywacje nie miały nic wspólnego z dobrem Polski i jej pomyślnością, a obchody ku jego czci także z dobrem Polski (ale także ogólnoeuropejskim) nic wspólnego nie mają. Prezydent Rzeczypospolitej występujący w tych okolicznościach uwiarygodnia niemiecką narrację historyczną, której ostrze wielokrotnie było skierowane przeciwko Polsce. Tym bardziej Pański postępek należy potępić, jeśli wspomni się całkowitą bezczynność Pańskiego urzędu prezydenckiego w kwestiach coraz częściej pojawiających się oskarżeń o odpowiedzialność Polski za wymordowanie Żydów, utworzenie „polskich obozów koncentracyjnych” itd. Sam Pan w kontekście Holocaustu odnośnie Polaków użył sformułowania „naród sprawców” co już samo w sobie jest obelgą. Oświadczamy, że w obchodach rocznicy ku czci Clausa von Stauffenberga nie działa Pan w naszym imieniu, nie reprezentuje nas, ani innych osób podpisujących ten list.
Pański postępek kwalifikujemy jako odejście od zasad zawartych w Art. 130 Konstytucji, gdzie w przysiędze prezydenckiej mowa jest o strzeżeniu przez Prezydenta godności Narodu, a dobro i pomyślność obywateli ma być dla Prezydenta najwyższym nakazem. Oświadczamy, że uwiarygodnienie kłamliwej propagandy historycznej jest sprowadzeniem na polskich obywateli zagrożenia, a swoim działaniem sponiewierał Pan godność Narodu. Prezydent Rzeczypospolitej nie powinien nigdy honorować najeźdźcy gardzącego obywatelami Rzeczypospolitej, którego pobudki działania były przeciwne polskiej racji stanu. — prof. dr hab. Anna Gruszczyńska-Ziółkowska – AKO Warszawa — dr Justyna Kozłowska – AKO Warszawa — dr hab. Marek Gutowski – AKO Warszawa — prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak- Przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu — prof. Józef Medard Namysłowski – AKO Warszawa — prof. Andrzej Nowak – Uniwersytet Jagielloński — dr Józef Orzeł – Prezes Klubu Ronina — prof. Włodzimierz Pańków – Akademia Leona Kożmińskiego — Maciej Pawlicki – producent filmowy — dr hab. Krystyna Pawłowicz – Poseł na Sejm, AKO Warszawa — red. Tadeusz – Płużański- Prezes Fundacji “Łączka” — dr Jan Rempała- AKO Warszawa — prof. Artur Świergiel – Przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie — Maciej Świrski – Prezes Reduty Dobrego Imienia — dr hab. inż. Krzysztof Weiss – AKO Warszawa — red. Aleksander Wierzejski – Radio Wnet — red. Marcin Wolski – Prezes Warszawskiego Oddziału SDP — prof. Andrzej Zybertowicz – Uniwersytet Mikołaja Kopernika List można podpisać na stronie Reduty Dobrego Imienia
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * Szokują relacja! Komorowski po debacie w TVN miał grozić Rymanowskiemu za pytanie o WSI! "Zapamiętam to!" [wideo]
Internauci na Twitterze zwrócili uwagę na bardzo interesujący, a przy tym lekko przerażający fragment spotkania autorskiego Wojciecha Sumlińskiego. Dziennikarz opowiadając o związkach Wojskowych Służb Informacyjnych z Bronisławem Komorowskim wspomniał o rozmowie, do jakiej miało dojść po debacie w telewizji tvn w kampanii wyborczej.
Pamiętają państwo tę scenę - red. Bogdan Rymanowski jedno z pytań skierowanych do urzędującego prezydenta wykorzystał na kwestię jego związków z WSI oraz książki Sumlińskiego. To wyprowadziło Komorowskiego z równowagi. Według relacji Sumlińskiego na tym się nie zakończyło. Po programie Komorowski miał kontynuować wątek w rozmowie z Rymanowskim. Nie zacytuję, bo mnie oczywiście o tym nie było. Znam to z przekazu - pan prezydent Komorowski [powiedział, że] „zapamięta to, co Bogdan Rymanowski zrobił”. Bogdan Rymanowski odebrał to jako ciąg dalszy groźby — opowiadał Sumliński. Fragment można zobaczyć ok. 18:20 minuty nagrania.
Jak Niemcy zapłacą Komorowskiemu za zrównanie Stauffenberga z żołnierzami Armii Krajowej?
Chyba niewielu zwolenników Bronisława Komorowskiego spodziewało się, że ich idol odejdzie w tak złym stylu; łasząc się i przymilając niemieckiej polityce historycznej, niczym dawni sprzedajni magnaci ambasadorowi pruskiemu. To fakt, przyniosło to Polsce dużo strat. To kolejny cios, po słynnej niegdyś wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego dla dziennika „die Welt”, że podczas okupacji bardziej bał się Polaków, niż umundurowanych Niemców.
Warto postawić sobie pytanie dlaczego pan Bredzisław, który na nasze nieszczęście był prezydentem RP przez całe pięć lat, zrównał polskich żołnierzy z Armii Krajowej z antypolskim szowinistą Stauffenbergiem? Odpowiedź wydaje się prosta: pan Bredzisław zwyczajnie potrzebuje kasy. Za kilkanaście tygodni proszę sobie przypomnieć ten tekst w sytuacji, gdy jakaś niemiecka fundacja ogłosi, że zaprasza pana Bredzisława na serię wykładów na jakimś uniwersytecie w Niemczech. Wykłady będą płatne.” Pewnie dowiemy się też wkrótce, że jakaś „Fundacja Bronisława Komorowskiego”, jakiś jego instytut, który ma ponoć powstać, dostał od pozarządowej organizacji niemieckiej grant na „książkę”, jak swego czasu Władysław Bartoszewski, albo na „badania procesu pojednania polsko-niemieckiego”. To naprawdę dobry szmal. Czy Polska zdoła się obronić przed fatalnymi skutkami działalności pana Bredzisława na jego nowym „odpowiedzialnym odcinku”? Wiele tu zależy od aktywności różnych polskich instytucji. Ale już dzisiaj widać, że pojawiły się tendencje do „otorbienia” działalności pana Bredzisława. To dobry prognostyk.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników