Ani ciekawe ani smutne. To była ustawka dwóch panów "S" - Schetyny i Sekielskiego. Dominika Wielowieyska napisała w Wyborczej. Nie wiem, nie oglądam TVN, nie czytam GW. Kolega mówił.
Zbliżają się wybory, więc film wpisuje się w sekwencję wydarzeń: - film "Kler", - strajk nauczycieli, - akcja bananowa, - profanacja obrazu Matki Bożej - Królowej Polski, - "wykład" Tuska poprzedzony "świniami w błocie" (ludzie Kościoła) Jażdżewskiego, - film Sekielskiego. Wszystko z jednego powodu: żądzy powrotu świń do koryta. I dalszego kręcenia lodów. Np. Amber Gold.
Nie pomaga ulica, nie pomaga zagranica, trzeba mobilizować grupy społeczne (np. nauczycieli - zgodnie z instrukcją Kramka "Niech państwo stanie - 16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PIS od władzy) i atakować wartości bliskie PISowi, a dalekie dla POKO i KOD jak np. wiara katolicka.
Film Sekielskich jest również o systemowym i długotrwałym ukrywaniu przestępców przez ich przełożonych w imię źle pojętego interesu kościoła. Jeśli uważasz, że teraz należałoby ukrywać ten film, żeby jakaś partia mogła wygrać wybory, to znaczy, że nie różnisz się od tych przełożonych. A to znaczy, że nie chcę z Tobą nawet dyskutować.
achlarwa
Warto jednak wiedzieć więcej, niż z rynsztokowych mediów... Choćby po to, żeby nie wyjść na... niedoinformowanego. :dokuczacz:
Cytat z wywiadu:
- Zaostrzenie przepisów dotyczących pedofilii jest dobre, ale atmosfera wokół tego jest niezdrowa, fałszywa. Wpisuje się ona w kampanię przeciw Kościołowi - z sugestią, że właściwie pedofilami są głównie księża. To nie jest prawda - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Ryszard Legutko, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Sprawy nadużyć seksualnych wśród duchownych, przypadki pedofilii są niezwykle rzadkie. Mamy po prostu do czynienia z homoseksualizmem. W tej sprawie są, powtarzane kilkukrotnie, badania episkopatu amerykańskiego i niemieckiego - powiedział prof. Ryszard Legutko.
Jak podkreślił, według badań ponad 80 proc. przypadków nadużyć dotyczy chłopców w wieku 12-17 lat.
- Co to jest za pedofilia? To po prostu pederastia. W żargonie nazywa się to mafią lawendową. Jeśli gdzieś jest problem w Kościele, to właśnie tutaj. Film Sekielskiego został wykorzystany w zamiarze uderzenia w prawą stronę, w Kościół. Wpisuje się to w pedofilską, antykościelną retorykę - zaznaczył
Według niego pedofilia jest dziś słowem jednoznacznie negatywnym, homoseksualizm natomiast "jest słowem chronionym, a nawet pozytywnym".
- Więc oskarżanie kogoś o homoseksualizm - nawet jak jest księdzem - jest politycznie niepoprawne - dodał Ryszard Legutko.
Tego jeszcze nie było. Uderzenie w przestępców to uderzenie w prawą stronę, w PiS. Szydło wyszło z worka. To nawet lepsze, niż Kaczyński mówiący, że aktualna szefowa TK to jego "odkrycie towarzyskie".
15 maja 2019, 21:26
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Dobrze wiedzieć, że Polskie Radio kwalifikuje się do rynsztokowych mediów. Muszę przestać go słuchać. Mężczyzna uprawiający czynności seksualne z dwunastoletnim chłopcem jest homoseksualistą. A kim jest mężczyzna dokonujący tych samych czynów z dwunastoletnią dziewczynką? Kolejną wersją Jurnego Stefana? Może warto zastanowić się czy "Krystkowi" z Zatoki Sztuki słusznie postawiono zarzuty o charakterze pedofilskim?
16 maja 2019, 06:12
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Mondzik
Tego jeszcze nie było. Uderzenie w przestępców to uderzenie w prawą stronę, w PiS. Szydło wyszło z worka.
Warto jednak starać się zrozumieć szerzej to, co się widzi. Może zapytam w ten sposób: jeśli policja przeprowadzi na drodze akcję "trzeźwość", ale tylko wśród dewiantów z LGBT, to będzie to w Twoim rozumieniu tylko i wyłącznie wyłapywanie przestępców drogowych?
Mondzik
To nawet lepsze, niż Kaczyński mówiący, że aktualna szefowa TK to jego "odkrycie towarzyskie".
Stygmatyzacja kogokolwiek za dobór osób, z którymi ma kontakty towarzyskie jest chyba nie na miejscu i nie świadczy najlepiej o stawiającym takie zarzuty. Oczywiście u wybitnych "intelektualistów" od razu pojawia się zapewne myśl, że oto Kaczyński - mówiąc kolokwialnie - towarzysko współrządzi TK (bo jakiś powód tego "zarzutu" towarzyskiego musi przecież być), ale każdy sądzi po sobie. To, że spotykam się towarzysko np. z szefem firmy wywożącej śmieci nie znaczy, że załatwiam od razu dla siebie ładniejszy pojemnik na odpady. Ale niektórzy do dzisiaj tak mają. To pozostałości po komunie, może nawet i genetyczne. Z upływem czasu pewnie zanikną samoistnie...
Hallowed
Dobrze wiedzieć, że Polskie Radio kwalifikuje się do rynsztokowych mediów. Muszę przestać go słuchać.
Wiesz najlepiej, że wyrwany z kontekstu, przytoczony fragment wypowiedzi, nie pochodził bezpośrednio z tego radia. A bez tego wyrwania z kontekstu nie byłoby pożądanego efektu "sensacyjnego".
Hallowed
Mężczyzna uprawiający czynności seksualne z dwunastoletnim chłopcem jest homoseksualistą. A kim jest mężczyzna dokonujący tych samych czynów z dwunastoletnią dziewczynką? Kolejną wersją Jurnego Stefana? Może warto zastanowić się czy "Krystkowi" z Zatoki Sztuki słusznie postawiono zarzuty o charakterze pedofilskim?
Warto zrozumieć wypowiedź całościowo, dlatego ją przytoczyłem.
1. "Sprawy nadużyć seksualnych wśród duchownych, przypadki pedofilii są niezwykle rzadkie". 2. "Według badań ponad 80 proc. przypadków nadużyć dotyczy chłopców w wieku 12-17 lat".
Wnioski dotyczące tych konkretnych przypadków (czynów homoseksualnych wobec chłopców w wieku 12-17 lat):
"To po prostu pederastia. W żargonie nazywa się to mafią lawendową. Jeśli gdzieś jest problem w Kościele, to właśnie tutaj".
Ja wiem oczywiście, że w ujęciu LGBT dziewczynka i chłopiec to wszystko jedno, ale osobiście uważam i jestem tego pewien, że 12-letnia dziewczynka nie jest ani mężczyzną, ani młodzieńcem. To, że ktoś jest pederastą nie wyklucza tego, że jest jednocześnie pedofilem. Z wypowiedzi prof. Legutko wynika jasno, że 80% pedofilów wśród księży to pederaści (homoseksualiści). Ale homoseksualizm jest obecnie przecież "trendy", co widać było nawet na festiwalu Eurowizji (Promohomowizji, EuroLGBTwizji), więc nie jest używany przez lewactwo w sensie negatywnym, chociaż jest najczęstszym statystycznie przyczynkiem pedofilii.
____________________________________ Nie rusz GWna, nie będzie śmierdzieć.
16 maja 2019, 08:53
Re: Etyka, moralność, obyczaje
achlarwa
Stygmatyzacja kogokolwiek za dobór osób, z którymi ma kontakty towarzyskie jest chyba nie na miejscu i nie świadczy najlepiej o stawiającym takie zarzuty. Oczywiście u wybitnych "intelektualistów" od razu pojawia się zapewne myśl, że oto Kaczyński - mówiąc kolokwialnie - towarzysko współrządzi TK (bo jakiś powód tego "zarzutu" towarzyskiego musi przecież być), ale każdy sądzi po sobie. To, że spotykam się towarzysko np. z szefem firmy wywożącej śmieci nie znaczy, że załatwiam od razu dla siebie ładniejszy pojemnik na odpady. Ale niektórzy do dzisiaj tak mają. To pozostałości po komunie, może nawet i genetyczne. Z upływem czasu pewnie zanikną samoistnie...
Czyli Kaczyński i Przyłębska to spotkania czysto towarzyskie, a Rzeplińskiego sfotografowanego z politykami PO już nie.
Swoją drogą J. Kaczyński celnie powiedział "odkrycie towarzyskie", bo na pewno nie prawnicze
16 maja 2019, 09:22
Re: Etyka, moralność, obyczaje
achlarwa
Wiesz najlepiej, że wyrwany z kontekstu, przytoczony fragment wypowiedzi, nie pochodził bezpośrednio z tego radia. A bez tego wyrwania z kontekstu nie byłoby pożądanego efektu "sensacyjnego".
Ja nie przytaczałem żadnego fragmentu. Skomentowałem audycję z profesorem.
Co do dalszej części Twojej wypowiedzi - jak określisz nadużycie w stosunku do chłopców w wieku 12 - 17 lat?
16 maja 2019, 09:40
Re: Etyka, moralność, obyczaje
8e66
Czyli Kaczyński i Przyłębska to spotkania czysto towarzyskie, a Rzeplińskiego sfotografowanego z politykami PO już nie.
Warto przypomnieć sobie te ostatnie spotkania "towarzyskie":
Ja nie przytaczałem żadnego fragmentu. Skomentowałem audycję z profesorem.
Niech będzie, że skomentowałeś - konkretny, wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi. Lektura całości wypowiedzi to potwierdza. A jeśli dalej będziesz w to brnął - możesz załapać się na to:
"Informuję ponadto, że wszelkie próby przypisania mojej wypowiedzi charakteru aprobatywnego lub sugerującego jakąkolwiek pobłażliwość lub bagatelizowanie problemu karania za czyny seksualne wobec nieletnich spotka się z pozwem sądowym".
Co do dalszej części Twojej wypowiedzi - jak określisz nadużycie w stosunku do chłopców w wieku 12 - 17 lat?
Jeśli czynu dopuszczają się kobiety i mężczyźni - to pedofilia, jeżeli wyłącznie mężczyźni - dodatkowo jest to pederastia, więc czyn o podłożu homoseksualnym, których - przypominam - jest wśród pedofilii zdecydowanie najwięcej.
____________________________________ Nie rusz GWna, nie będzie śmierdzieć.
16 maja 2019, 16:38
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Problem molestowania w Kościele. Jak wygląda ta sprawa w innych krajach?
Działające przez kilka lat komisje, raporty liczące tysiące stron, podający się do dymisji biskupi, tracący stanowiska kardynałowie - tak było w tych krajach, które do walki z pedofilią podeszły poważnie.
Australia, USA, Niemcy, Irlandia - to kraje, które w walce z pedofilią w Kościele są już dużo dalej, niż Polska. W każdym z nich przez kilka lat działały specjalne mieszane komisje, które publikowały liczące nieraz tysiące stron raporty. Wydany kilka tygodni temu dokument Konferencji Episkopatu Polski byłby w nich dopiero wstępnym szkicem. (...)
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
17 maja 2019, 15:41
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Pedofile - film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego.
TVP Info pokaże film Sylwestra Latkowskiego „Pedofile” z 2005 r. Jak mówi reżyser, „film jest niewygodny dla każdej ze stron”. Sam miał usłyszeć, że obraz „już nigdy nie ujrzy światła dziennego”. Wcześniej o emisję materiału apelował do prezesa TVP Jacka Kurskiego sam Latkowski. Obraz będzie można obejrzeć w sobotę o godz. 21.50.
Film został wyprodukowany przez TVP w 2005 r. Jak uważa Latkowski, po jednorazowej emisji w TVP2 film „zakopał” w archiwum ówczesny prezes TVP Jan Dworak.
Film miał ujawnić prawdę o sprawie szajki pedofilów z Dworca Centralnego, którą policja rozbiła w 2002 r. Związek z procederem mieli mieć m.in. minister, wybitny reżyser i znany ksiądz – wszyscy zamieszani w proceder wykorzystywania seksualnego chłopców. Obraz opowiada o problemie pedofilii szeroko, pojawiają się tam prominentne osoby z różnych środowisk – politycznego, artystycznego. Jak czytamy w opisie filmu, jest to materiał nie tylko o pedofilii, ale też „opowieść o niemocy i obojętności wobec tego przerażającego zjawiska”.
– Nie polowałem na konkretne osoby. W filmie wskazuję, iż w Polsce istnieje system przyzwolenia na pedofilię oraz brak systemu walki z tym zjawiskiem. Doszło do sytuacji, że to media ścigają pedofilii, a nie powołane do tego organa. Mój film to protest przeciwko braku działań powołanych do tego organów – mówił Latkowski w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego”.
Film zostanie wyemitowany w TVP Info w sobotę 18 maja o godz. 21.50.
Jedną z bohaterek filmu jest niespełna 16-letnia dziewczynka. Opowiada Latkowskiemu swoją historię siedząc po kolejnym zatrzymaniu w komisariacie na Dworcu Centralnym w Warszawie.
Sylwester Latkowski, twórca "Blokersów" "Klatki" i "Śledczaka", tym razem opowiada o świecie seksualnej dewiacji Ten film wywołuje wstrząs. Temat pedofilii powraca do mediów przy okazji kolejnych spraw o wykorzystywanie seksualne dzieci. Pojawiają się artykuły, reportaże, wywiady. Tym razem oglądamy pełnometrażowy dokument. Wszystko zaczyna się sceną rozgrywającą się w samochodzie. Młody gej, świadek w sprawie posądzenia ks. Jankowskiego o pedofilię, opowiada o swoich przeżyciach związanych z tą sprawą. W końcu wyciąga telefon komórkowy i dzwoni do swojej matki, by przyznać się do udziału w tej historii. W trakcie rozmowy mężczyzna zaczyna płakać. Ma świadomość, że środowisko, w którym się wychował potępi go za oskarżenie prałata. Mężczyzna w samochodzie, nie licząc dziennikarzy, policjantów i prokuratorów, jest jedną z nielicznych osób, które występują w filmie z nie zamaskowaną twarzą.
Wykorzystywanie seksualne "nielatów" (tak nazywane są na ulicy osoby poniżej 15. roku życia) zaczyna się wcześnie. Jedną z bohaterek filmu jest niespełna 16-letnia dziewczynka. Opowiada Latkowskiemu swoją historię siedząc po kolejnym zatrzymaniu w komisariacie na Dworcu Centralnym w Warszawie. Jest filigranowa, seks za pieniądze uprawia od 12. roku życia. Mówi otwarcie, ze szczegółami, nie wiedząc, że jej spowiedź rejestruje kamera. Latkowski często nie informował rozmówców, a zwłaszcza pedofili, policjantów i funkcjonariuszy "tajnych służb", że są nagrywani. Z tego, co mówią wyłania się dramatyczny obraz niemocy. Szczególnym problemem jest działalność pedofili w internecie. Latkowski zorganizował prowokację, umawiając się przez internet z pedofilem na warszawskim Ursynowie. Mężczyzna wyłonił się z mroku. Rozmawiał z ekipą, potem uciekł. Materiał z prowokacji Latkowski chciał od razu przekazać policji. Pogotowie policji z ociąganiem przyjęło zgłoszenie, ale nie podjęto żadnych działań.
Latkowski sfilmował nieletnie męskie prostytutki w Warszawie przy ul. Żurawiej. Widać jak młodzi chłopcy lubieżnymi gestami sugerują seksualne usługi. Na Żurawiej ekipa filmowa została dwukrotnie zaatakowana. Dobrze zbudowany mężczyzna usiłował dostać się do samochodu Latkowskiego. Ponieważ drzwi były zamknięte, poprzestał na złamaniu lusterka. Reżyser zawiadomił o napaści policję. Chwilę później napastnik zadzwonił na jego poufny numer proponując ugodę. Zapytany, skąd zna numer, nie potrafił odpowiedzieć. Policja zakwalifikowała zajście jako kolizję drogową.
Alex Kłoś: Dlaczego zabrałeś się za ten temat?
Sylwester Latkowski: Pomysł pojawił się, gdy robiłem dokumentację do filmu o polskiej mafii. Jeden z oficerów CBŚ powiedział: "Przez pewien czas byłem przy śledztwie rozpracowującym pedofili. To byłaby dla pana historia. Ale tego pan nie zrobi. Nikt na to nie pozwoli". Dostałem z kierownictwa TVP zgodę na realizację "Polskiej mafii", ale uznałem, że ważniejszy jest temat pedofilii. Na początku TVP nie była zainteresowana. Wszystko zmieniło się po tym jak wybuchła sprawa Samsona. Wtedy dostałem pieniądze na film - głównie dzięki Ninie Terentiew i Piotrowi Gawłowi, który dziwił się, że mam problem z realizacją filmu.
Od czego zacząłeś?
Od sprawy pedofili z Dworca Centralnego w Warszawie. Sprawa jest niby zakończona, akty oskarżenia zostały wniesione do sądu. Dano mi sygnał, bym zainteresował się tą sprawą. To był pierwszy trop. Okazało się, że byliśmy pierwszymi ludźmi z mediów, którzy rozmawiali z podejrzanymi w tej sprawie. Doszło do szokującej sytuacji. Mój informator przyznał się przed kamerą do rzeczy, do których nie przyznał się przed sądem. Przyznał się do winy. Czuł się przy tym bezkarny.
Pracowałeś nad filmem rok. Miałeś sporo czasu.
Drążyłem temat. Dostawałem masę maili, jeździłem po Polsce, odkrywałem kolejne nazwiska, tropy, miałem dziwne spotkania. Ludzie bali się, że są śledzeni, obawiając się podsłuchu rozbierali na części telefony komórkowe. Spotykałem się ze śledczymi - czego nie ma w filmie - którzy próbowali prowadzić sprawy pedofili. Nic z tego nie wychodziło, bo gdy zbliżali się do znanej osoby, sprawie "ukręcano łeb". Mój notatnik pęczniał.
Służby specjalne, podsłuchy, znani ludzie. Jaki to ma związek z pedofilią?
Pedofili często werbowały służby specjalne jako agentów. Dla nich to najbardziej atrakcyjny łup. Tacy ludzie nie mogą odmówić współpracy. W zamian są chronieni, czyli bezkarni. Agentów tajnych służb się nie ujawnia. Nie mówimy o pionkach, tylko o ludziach wysoko postawionych. Z drugiej strony młodzi chłopcy z Centralnego nie świadczyli usług tylko tym, którzy zostali oskarżeni, ale i wielu innym. Padają znane nazwiska, m.in. reżysera, który wysyłał umyślnego po chłopców na dworzec. Natrafiłem na ślad chłopca, który uprawiał z tym panem seks. Miał jednak już skończone 15 lat. Nie jesteśmy w USA, gdzie ten pan byłby uznany za pedofila.
Inna grupa nacisku to geje. W środowisku gejowskim była kiedyś moda na branie chłopca dla "fanu" - tak na kilka razy. Dla gejów, szczególnie starszych i prominentnych, to temat tabu. Generalnie pedofilia jest "ponadpartyjna". Obowiązuje zasada solidarności ponad podziałami.
Nie boisz się, że dałeś się wmanewrować, poszedłeś za plotką, robisz komuś krzywdę?
W filmie wskazuję na system przyzwolenia na pedofilię, na brak systemu walki z tym zjawiskiem, a nie wytykam palcami X, Y, Z. Nie chodzi mi o skandal w ujawnieniu, że X jest pedofilem. Film jest o bezradności ludzi, którzy ilekroć próbują coś zrobić w tej sprawie, dochodzą do ściany. Czas zmienić w Polsce stan, w którym tylko media naprawdę zajmują się tym tematem, bo doszło do sytuacji, że to media ścigają pedofili, a nie powołane do tego organa.
Rozmawiał Alex Kłoś 06-05-2005
Mój film to protest Rozmowa z Sylwestrem Latkowskim, reżyserem dokumentu „Pedofile”
Pracował Pan nad jego realizacją przez rok, trzy razy podczas kręcenia ekipa została napadnięta. Nie boi się Pan? - Nie. Jestem raczej przygotowany na zemstę postaci „czarnego public relations”. Niektórzy nie darują mi, że postanowiłem przyjrzeć się temu procederowi. Mają świadomość wiedzy, jaką w ten sposób posiadłem. - Mówił Pan, że ten problem to swoista ściana, którą trudno przebić. Jak wiele udało się pokazać i odsłonić? - Pokazałem bezradność, gdy ktokolwiek z mediów zabiera się za ten problem. Choć, mam nadzieję, mój film wykaże również nieprawidłowości, do których doszło w tzw. sprawie z Dworca Centralnego. Zadziwiające zdarzenia: umieszczanie poszkodowanego i oskarżonego w jednej celi sądowej; przewożenie oskarżonych jednym transportem do sądu – to wszystko jest złamaniem zasad stosowania tymczasowego aresztowania. Zdaję sobie jednak sprawę, że w jednym filmie zawsze można pokazać tylko wycinek problemu. - Czy to nie było aby polowanie na czarownice? Bezpodstawne oskarżenia łatwo rzucić. - Nie polowałem na konkretne osoby. W filmie wskazuję, iż w Polsce istnieje system przyzwolenia na pedofilię oraz brak systemu walki z tym zjawiskiem. Doszło do sytuacji, że to media ścigają pedofilii, a nie powołane do tego organa. Mój film to protest przeciwko braku działań powołanych do tego organów. - Zapowiadał Pan, że ludziom odpowiedzialnym za ściganie pedofilii zada bezczelne pytania w rodzaju – dlaczego się Pan tym nie zajmuje? Czy je Pan zadał? - Pytałem. Co z tego wyszło, zobaczą widzowie. - Jak wiele zgodziła się pokazać TVP? Czy film nie został ocenzurowany wewnątrz telewizji? - Telewizja wypikała padające nazwiska, zamazała wizerunki osób, bo takie mamy prawo w Polsce. Poza tym żadnych zmian mi nie narzucano. - Jakie ma Pan dalsze projekty filmowe? Może będzie Pan kontynuował ten temat? - Na razie nie mam żadnych planów. Realizacja filmu Pedofile po raz pierwszy w karierze doprowadziła mnie do takiego stanu, że potrzebuję oddechu. Chwili uspokojenia.
Rozmawiał: Rafał Stanowski, Dziennik Polski, 11 maja 2005
SPIRALA BRUDU
Pedofile, nowa produkcja Sylwestra Latkowskiego, miała ujawnić całą prawdę o tzw. sprawie Dworca Centralnego. Szajkę pedofilów policja rozbiła we wrześniu 2002 r. Mówiło się o znanych ludziach - Ministrze, wybitnym reżyserze i znanym księdzu - którzy mieli być zamieszani w proceder wykorzystywania seksualnego chłopców. Jednak w filmie nazwiska nie padają. Mimo to i tak jest wstrząsający. Dlaczego? Bo to nie tylko film o pedofilii, ale też (a może przede wszystkim) opowieść o niemocy i obojętności wobec tego przerażającego zjawiska.
Latkowski demaskuje mechanizmy. które kierują środowiskiem pedofilów. Pokazuje, jak młodzi ludzie, najczęściej uciekinierzy z" domów i poprawczaków, powoli wsiąkają w to bagno. Najpierw z braku środków do życia. oddają się za pieniądze lub jedzenie. Później sami zostają stręczycielami. Z tej koszmarnej spirali brudu nie ma ucieczki.
W filmie Latkowskiego występują dwaj z 21 oskarżonych w procesie pedofilów z Centralnego. Obaj są na wolności, odpowiadają z wolnej stopy. Nie czują się winni. - Tu nie ma ofiar - mówi w filmie jeden z nich, Marcin D. - To jest biznes. Oni (chłopcy - przyp.) pochodzą ze zdemoralizowanych domów. Podobnie drugi z oskarżonych - Andrzej P., psycholog z ośrodka szkolno-wychowawczego. Obojętnym głosem opowiada o jedynym przesłuchaniu po którym trafił do aresztu. Trwało pół godziny.
Rozmówcy Latkowskiego - dzieci z dworca, policjanci, pedofile często nie wiedzą, że są filmowani.Dlatego ten dokument ma wyjątkową wartość - jest prawdziwy. Oglądając go, odnosimy wrażenie, że najbardziej zainteresowanym największą aferą pedofilską w Polsce jest... sam Latkowski. Docieka, dlaczego pedofile z Centralnego wciąż nie zostali osądzeni. Zadaje pytanie, czy rzeczywiście ktoś starał się "ukręcić" łeb rej sprawie? Latkowski udowadnia też, że tak naprawdę problem pedofilii jest władzom obojętny. Kiedy na internetowym czacie umawia mężczyznę randkę z czternastoletnim (fikcyjnym) chłopcem policja w ogóle nie jest sprawą zainteresowana. Zboczeniec tłumaczy się chciał "tylko pogadać" po czym ucieka. I nic się dzieje.
Film kończy przejmująca piosenka w wykonaniu dwunastoletniej dziewczynki. Słowa do niej napisał Michał Wiśniewski. Dziewczynka śpiewa o gwałcie. To się stało, to nie fikcja. Tylko czy ktokolwiek w stanie jej pomóc?
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
17 maja 2019, 19:00
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Tak "kasta" pobłażała pedofilom! Szokujący raport o wyrokach sądowych ws. przestępstw popełnionych na dzieciach.
Aż trudno w to uwierzyć! Jak wynika z opracowania Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości „Sprawcy przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności osoby małoletniej – analiza kryminalistyczna” najczęstszą karą wymierzaną wobec sprawców czynów pedofilskich była kara zaledwie 2 lat pozbawienia wolności (i to aż w 120 przypadkach!). Szokować może również liczba warunkowych zawieszeń wykonania orzeczonej kary wobec sprawcy. Z takiej decyzji sądów skorzystało aż 147 pedofilów, co stanowi 54,0 proc. przypadków!
Autorzy opracowania dr Konrad Burdziak i Paulina Banaszak zwracają uwagę, że w 76 przypadkach sądy II instancji nie dokonywały zmian w zakresie rozstrzygnięć podjętych przez sądy I instancji.
Jeśli już decydowały się one na zmiany, to zmiany te polegały m. in. na obniżeniu wymierzonej sprawcy kary (tak w 7 przypadkach), podwyższeniu orzeczonej kary (tylko 2 przypadki), czy też na warunkowym zawieszeniu wykonania orzeczonej przez sąd I instancji kary (tak w 3 przypadkach) – czytamy w raporcie.
Warto zwrócić uwagę, że zawieszenie wykonania kary stosowane było najczęściej wobec sprawców znajdujących się w grupie wiekowej 60 – 69 lat.
Autorzy raportu we wnioskach końcowych silnie akcentują, że w większości spraw sądy stosowały warunkowe zawieszenie wykonania orzeczonej wobec sprawcy kary, a karą najczęściej wymierzaną sprawcom czynu zabronionego z art. 200 § 1 k.k. była kara 2 lat pozbawienia wolności. Najniższą karą wymierzoną sprawcy przestępstwa zgwałcenia była natomiast kara 1 roku pozbawienia wolności!
Być może zasadne byłoby dokonanie pewnych zmian w poszczególnych regulacjach Rozdziału XXV Kodeksu karnego – podkreślają dr Konrad Burdziak i Paulina Banaszak.
Dlaczego pan Sekielski nie zajmie się innymi grupami?
Takie ataki na Kościół zapoczątkował Goebbels.
Niestety, musimy mieć świadomość, że podobnie, jak mafia ma wielkie wpływy na Sycylii, tak homomafia ma wielkie wpływy w Kościele, jej członkowie zajmują w nim wiele kluczowych stanowisk. Bez tego założenia nie da się zrozumieć tego, co działo się i dzieje w Kościele. To trzeba wiedzieć, żeby, choć częściowo te działania ograniczać, bronić się przed nimi - jak na Sycylii — mówi w rozmowie z wPolityce.pl ks. prof. Dariusz Oko, odnoszą się do problemu pedofilii i homoseksualizmu w Kościele oraz filmu braci Sekielskich.
wPolityce.pl: Co Kościół powinien zrobić po filmie Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”?
Ks. prof. Dariusz Oko: Trzeba rozróżnić dwie sprawy, przede wszystkim samą zbrodnię pedofilii, która miała miejsce w Kościele oraz użytek, jaki z tego filmu chcą zrobić najgorsi wrogowie Kościoła. Trzeba robić wszystko, żeby do pedofilii, która jest jedną z najgorszych zbrodni, nie dochodziło. Należy pomagać ofiarom. Natomiast wrogowie Kościoła wykorzystują ten film dla bezpardonowego ataku na Kościół. Podkreślają, że powinien on zostać unicestwiony, bo nie ma racji bytu, gdyż jest siedliskiem pedofilii i wielu innych zbrodni. Insynuuje się, że prawie wszyscy księża są bandytami jak pedofile. To propaganda wrogów Kościoła. Takie ataki na Kościół zapoczątkował Goebbels. Podobnie można by przedstawić ośmiu nauczycieli dopuszczających się pedofilii i powiedzieć, że dlatego trzeba zamknąć wszystkie szkoły. Można też pokazać ośmiu lekarzy pedofilii i przekonywać, że trzeba zamknąć wszystkie szpitale. Można również pójść do polskich więzień, sfilmować ośmiu najgorszych bandytów i potem stwierdzić, że prawie wszyscy Polacy są tacy. W związku z tym można następnie przekonywać, że Polska nie powinna istnieć, a wszystkie pieniądze i nieruchomości najlepiej przekazać promotorom ustawy 447, natomiast resztą Polski niech podzielą się Rosja i Niemcy w ostatecznych rozbiorach. Można jednak też pokazać reżysera obciążonego ciężką pedofilią jak Roman Polański (a także szereg jego kolegów w Hollywood). Albo przypominać to, co ostatnio o Andrzeju Wajdzie opowiedziała pani Paulina Młynarska zarzucając mu seksualne wykorzystanie jej na planie filmowym gdy miała 14 lat. Mówi się też o pedofilskich czynach innego znanego reżysera, czyli już mielibyśmy przykłady z samej „elity”. I takiej podstawie można analogicznie zrobić film mówiący, że prawie wszyscy reżyserzy są podobni. Taką metodą można zniesławić każdą grupę zawodową. W każdym środowisku można znaleźć ośmiu bandytów i powiedzieć, że prawie wszyscy przedstawiciele tego środowiska są tacy.
Błąd generalizacji i uogólnienia?
Tak, błąd, ale błąd zapewne świadomy, który wynika z nienawiści do Kościoła. Trzeba to podkreślać. Widać, w jakim kierunku to zmierza. Pan Sekielski zapowiada już następny filmu także na ten sam temat, znowu o księżach pedofilach. A dlaczego nie zajmie się innymi grupami? Na przykład politykami albo gejami? Wiele inspiracji mógłby mu na przykład dostarczyć film Sylwestra Latkowskiego „Pedofile” opowiadający o pedofilskim targu w centrum Warszawy. Widać podwójną miarę. Jeżeli panu Sekielskiemu zależałoby na dobru dzieci, powinien zrobić film o wszystkich pedofilach funkcjonujących we wszystkich środowiskach – przynajmniej w kolejnych odcinkach. Szczególnie trzeba by też uwzględnić jego własne środowisko.
Dlaczego tego nie robi?
Bo widocznie od dobra dzieci ważniejsze są interesy innych grup. W takiej sytuacji mamy do czynienia z jakąś formą rasizmu i dyskryminacji. To tak, jakby pokazać przedstawicieli wybranej mniejszości etnicznej i tłumaczyć, że prawie wszyscy członkowie tej społeczności są mordercami lub bandytami. Nie można stosować takich mechanizmów. To są działania w stylu Goebbelsa i Urbana.
Pisze ksiądz o pedofilii i o lobby homoseksualnym od dawna.
Kiedy w 2005 r. opublikowałem artykuł o homoideologii, zacząłem otrzymywać od katolików masę informacji na temat tego, co dzieje się w tej kwestii w Kościele. Wskazywano, jak duży jest w nim problem z homoseksualizmem. W 2012 r. napisałem zatem pionierski artykuł o lawendowej mafii w Kościele, który został przetłumaczony na wiele języków i stał się bardzo znany w świecie. Po tym sukcesie moja wiedza na ten temat zaczęła wzrastać jeszcze lawinowo. Od siedmiu lat płyną do mnie informacje nie tylko z Polski i Watykanu, ale i z całego świata. Do informatorów należą też chrześcijanie będący pracownikami tajnych służb, którzy są bardzo zaniepokojeni tym, czego ze swoich źródeł dowiadują się o takich duchownych. Razem z nimi, razem z innymi duchownymi i świeckimi tworzymy sieć ludzi starających się ratować Kościół, który jest jak najlepsza matka, ale niestety chora na homo-raka. Tym bardziej trzeba ją ratować.
Czy inne osoby wypowiadają się podobnie?
Po tym artykule poparło mnie wielu świeckich, naukowców, księży, biskupów i kardynałów, otrzymałem za niego błogosławieństwo od samego papieża Benedykta XVI, który również mówi o tym problemie, o „homoseksualnych klikach” w Kościele. Papież Franciszek opisuje to jako „homoseksualne lobby”. Obaj papieże podkreślają, że absolutnie nie można wyświęcać mężczyzn o takich skłonnościach na księży. O tym lobby mówił w Polsce między innymi ks. kardynał Franciszek Macharski, arcybiskup Henryk Hoser, biskup Mirosław Milewski, ks. prof. Andrzej Kobyliński, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prof. Ryszard Legutko i prof. Antoni Dudek. Bardziej szczegółowo tę mafię opisuje Frédéric Martel w książce „Sodoma”, czy arcybiskup Carlo Maria Vigano w swoich listach. Wiele wniosków autorów tych tekstów jest przesadzonych, nie do przyjęcia, jednak niestety, większość faktów tam opisanych miało i ma miejsce, znane są nam także z innych źródeł, a nikt im poważnie, wiarygodnie nie zaprzeczył. Niestety, musimy mieć świadomość, że podobnie, jak mafia ma wielkie wpływy na Sycylii, tak homomafia ma wielkie wpływy w Kościele, jej członkowie zajmują w nim wiele kluczowych stanowisk. Bez tego założenia nie da się zrozumieć tego, co działo się i dzieje w Kościele. To trzeba wiedzieć, żeby, choć częściowo te działania ograniczać, bronić się przed nimi - jak na Sycylii.
Czy taka wiedza o Kościele nie załamuje?.
Faktycznie, ja należę do ludzi wiedzących najwięcej złych rzeczy o Kościele, zapewne jeszcze o wiele więcej, niż pana Sekielski. Ale wiem też o wiele więcej od niego o dobrych, wspaniałych rzeczach związanych z Kościołem. Kościół ma różne choroby, wielkich grzeszników, ale ma też wielu największych świętych. Jest w nim przede wszystkim Chrystus, Maryja, sakramenty, łaska, czyli sam Bóg, który udziela się ludziom. Są w nim setki tysięcy sióstr i księży żyjących przyzwoicie, a nawet święcie, gotowi nawet na trudne misje i śmierć w obronie wiary. Są miliony wspaniałych małżeństw i rodzin, jest cały ocean dobra. To od każdego z nas zależy, jaką drogę wybierze. Czy pójdzie śladem księży bandytów czy drogą św. Maksymiliana Maria Kolbe, św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszko czy ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Przed tygodniem miałem wykłady na Podolu, gdzie bolszewiccy ateiści zagłodzili miliony ludzi na najżyźniejszych ziemiach Europy. Zamordowali także tysiące Polaków i setki księży, bo ich najbardziej nienawidzili. Dziś obserwujemy podobną nienawiść w Polsce. Wystarczy posłuchać wystąpienia pana Leszka Jażdżewskiego. To jest bolszewicka nienawiść, która swego czasu doprowadziła do masowego mordowania inaczej myślących. W tej sytuacji nie można się jednak poddawać. Trzeba podkreślać, że Kościół to najlepsze i najświętsze, co mamy. Natomiast komuniści i narodowi socjaliści wspólnie zamordowali około trzech tysięcy polskich księży. W Hiszpanii komuniści zamordowali prawie 7 tysięcy duchownych, w Rosji ponad 90 tysięcy. W sumie ateiści tylko w tych trzech krajach zgładzili ponad 100 tysięcy duchownych.
Czyli tak naprawdę chodzi o wyrugowanie wpływów etyki katolickiej z przestrzeni publicznej?
Współcześni ateiści z analogiczną nienawiścią atakują Kościół, jak antysemici atakowali Żydów. Pamiętajmy, że taka nienawiść doprowadziła do zbrodni choćby na Podolu, w Archipelagu Gułag, w obozach koncentracyjnych w Auschwitz, Treblince i Dachau. Ateiści nie mogą teraz eksterminować duchownych i chrześcijan fizycznie, zatem stosują inną metodę. Starają się przynajmniej „uśmiercać ich medialnie” przy pomocy poniżania, uogólniania, szyderstwa i bluźnierstwa, tak, aby zniknęli ze sfery publicznej, społecznej, kulturowej, medialnej, politycznej. Żeby nie mieli na nią żadnego wpływu nawet, jeśli będą jeszcze egzystować gdzieś na marginesie społeczeństwa. To nowy totalitaryzm, znakomicie pisze o tym choćby francuska filozofka Chantal Delsol. Chodzi o zniszczenie jakichkolwiek wpływów chrześcijaństwa. Ateiści chcą mieć totalną władzę w mediach i wypchnąć stamtąd inaczej myślących. Tak robili komuniści i narodowi socjaliści. Nie tolerowali żadnych odrębności, to oni musieli mieć wszystko, pełnię wpływów i władzy.
Znaczące też jest, co w filmie zostaje pominięte, przemilczane, pomimo wiedzy jego twórców.
Tak, trzeba chociażby podkreślić, że większość przedstawionych przestępców to współpracownicy Służby Bezpieczeństwa, którzy zapewne właśnie dlatego poddali się bezpiece, dlatego zostali przez nią złamani, że byli pedofilami. Zostali przyłapani na obrzydliwych czynach i tym ich szantażowano. Później wchodzili w kolejne kręgi piekła. Najpierw dopuścili się zbrodni pedofilii, a potem dopuszczali się zbrodni judaszowo-kainowych, wydawali swoich braci w kapłaństwie. Można powiedzieć, że zapewne są bardziej „ich” niż „nasi”, są jak Judasz, który stanął bardziej po stronie oprawców, niż po stronie Chrystusa. Podobnie zrobili kapłani, którzy współpracowali z SB. To SB przede wszystkim z nich powinno się tłumaczyć. Bo dopuszczała ich dalsze zbrodnie pedofilskie, chroniła ich, byle zachować swoich agentów, zatem dla swojego interesu godziła się na duchową zagładę dzieci.
Czy tylko to zostaje przemilczane?
Nie, jest też kwestia homoseksualizmu przestępców. Panu Sekielskiemu to zapewne niechcący się udało, ale sam potwierdził, że ogromna większość przypadków pedofilii w Kościele dokonywana jest przez homoseksualistów. Kiedy starał się ze wszystkich sił pokazać najgorszych pedofilów, którzy pojawili się w Kościele na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, to widocznie nie mógł inaczej, niż pokazać siedmiu pedofilii homoseksualnych i tylko jednego, który molestował dziewczynki. Czyli około 88 procent jego bohaterów to geje w sutannach. I to potwierdza ogólne statystyki. Najbardziej wiarygodne badania w Kościele, szczególnie te w Stanach Zjednoczonych i Niemczech pokazuję, że 80 do 90 proc. przypadków pedofilii wśród duchownych jest natury homoseksualnej. Natomiast w tej liczbie w większości przypadków (do 80 proc.) to efebofilia, czyli typowe dla gejów zboczenie polegające na pociągu do dorastających chłopców.
Jak wytłumaczyć tak olbrzymią nad-reprezentację gejów wśród pedofilów w sutannach?
Ona jest najpierw typowa dla całości społeczeństwa. Szacuje się, że w społeczeństwie jest 1 proc. zdeklarowanych homoseksualistów, ale jednak wśród pedofilów, w zależności od grupy zawodowej, stanowią oni od 20 do 40 procent. Pedofile homoseksualni są też jeszcze bardziej bezwzględni, niż hetero, mają nawet do kilkudziesięciu ofiar, gdy tamci kilkanaście. Dyrektor chóru poznańskiego, Wojciech Krolopp, molestował lub zgwałcił około 400 chłopców i robił to także wtedy, gdy wiedział już, że jest chory na AIDS. Dla chwili przyjemności nie wahał się zarażać chłopców tę śmiertelną chorobą. Dlatego z pedofilii powinni się tłumaczyć także organizacje homoseksualne. Pan Robert Biedroń, który tak bardzo atakuje Kościół, czyni to niesłychanie obłudnie. Przecież on przede wszystkim powinien się wytłumaczyć, dlaczego wśród pedofilów jest tak wiele gejów (także w sutannach) i co on zrobił, robi i będzie robił, aby było ich jak najmniej? Aktywiści gejowscy powinni odpowiadać na te same pytania, co Kościół.
Czy film też o tym mimowolnie nie mówi?
Ta różnica między pedofilią homoseksualną a heteroseksualną jest też widoczna w filmie pana Sekielskiego. Przedstawiony tam ksiądz, który dopuszczał się aktów pedofilii heteroseksualnej, żałuje za to, przeprasza. Natomiast kapłan, który przyznaje się do pedofilskich czynów homoseksualnych, zarazem dalej je akceptuje i pochwala, dalej mówi, że wszystko jest w porządku, dalej racjonalizuje i wypiera swoją winę, swoje grzechy śmiertelne zagrażające zbawieniu. A czyni to, pomimo, że już stoi nad grobem, o krok od Sądu Ostatecznego i faktycznie niedługo po tych wypowiedziach umiera. Jakże bardzo trzeba się obawiać o jego los wieczny. Być może ten ksiądz umarł w grzechu śmiertelnym. Dopuścił się strasznych zbrodni, za które nie żałował. Ale to wewnętrzne zakłamanie jest typowe dla homoseksualistów. Tak bardzo okłamują siebie samych i innych, że trudno im wyhamować nawet, gdy stoją już w obliczu śmierci. Znam takich kapłanów z własnego doświadczenia. Przed czterema laty zostałem strasznie publicznie zaatakowany przez ks. Krzysztofa Charamsę z Watykanu. Odsądzał mnie od czci i wiary, znajdował wiele powodów, dla których powinienem zostać usunięty z uczelni i z kapłaństwa, za wszelką cenę chciał mnie wyrzucić z Kościoła. Potem okazało się, że on sam żyje w niesamowitej rozpuście homoseksualnej, w ciągłych grzechach śmiertelnych prawdopodobnie jeszcze od czasów seminaryjnych. Zatem świętokradczo sprawował sakramenty święte, świętokradczo odprawiał Mszę św., świętokradczo spowiadał i mówił kazania. Mnie natomiast znienawidził za to, że szczególnie jasno wypowiadam prawdę o grzechach homoseksualizmu. Zamiast się nawrócić wolał mnie unicestwić, to tak, jakby zamiast się leczyć z raka chcieć raczej zabić lekarza. Dwa przykłady, jak strasznej degeneracji może ulec sumienie księdza czynnego homoseksualisty. Tak może się stać, taki może być mechanizm upadku także księdza. My codziennie mamy do czynienia z rzeczami najświętszymi, jeśli je podepczemy, to cóż może nam jeszcze pomóc?
Ale z czego wynika jeszcze większa nad-prezentacja gejów pośród pedofilii w sutannach? W społeczeńst20-40 procent, pośród duchownych 80-90 procent?
Przede wszystkim z nad-prezentacji gejów pośród duchownych. W różnych diecezjach, zakonach może ich być nawet dziesięć procent i więcej, a im wyżej, tym może być gorzej. Niestety, niektórzy mężczyźni swoje skłonności homoseksualne próbują ukryć pod sutanną lub habitem pomimo wyraźnych zakazów Kościoła. Czynią to na zgubę swoją i innych, bo właśnie w czysto męskich wspólnotach ich skłonności dopiero mogą wybuchnąć. Potem mamy takie przypadki w Kościele, jak kardynał Theodore McCarrick, który molestował i gwałcił małych chłopców, ale również kleryków oraz współżył z dorosłymi duchownymi. A to był najbardziej wpływowy kardynał Stanów Zjednoczonych! Podobnie żył Keith O’Brien, jedyny kardynał Szkocji oraz Hans Hermann Groër, najważniejszy kardynał Austrii. Analogicznie postępował arcybiskup Józef Wesołowski, nuncjusz apostolski, czyli osoba, która ma największy wpływ na to, kto zostanie biskupem. Innym tragicznym przykładem jest biskup Gustavo Zanchetta z Argentyny, który wykorzystywał seksualnie kleryków własnego seminarium. Jako bliski znajomy papieża Franciszka mógł tym łatwiej szantażować ich i wypierać się swojej winy. Kolejnym przypadkiem jest inny znajomy papieża Franciszka, Juan Barros z Chile, który pomimo protestów księży, polityków i świeckich był przez niego utrzymywany na stanowisku biskupa Osorno (gdyż jako jego znajomy mógł zapewne tym łatwiej go okłamywać). Jednak dowody winy jego i innych biskupów, ich głębokie uwikłanie w pedofilię homoseksualną lub jej tuszowanie sprawiły w końcu, że cały Episkopat Chile został zmuszony do podania się do dymisji. Jak widać, tacy duchowni nie mają skrupułów nawet w okłamywaniu papieża. Tacy homoseksualni prałaci oczywiście na ogół starają się też chronić duchownych przestępców, którzy nieraz są też ich towarzyszami lub nawet wspólnikami w sodomskich grzechach. Co gorsza, oni takich duchownych właśnie wspierają i promują na wyższe stanowiska, „podobni” mianują „podobnych”, a potem ci „podobni” dalszych „podobnych”… Przecież możliwie cała władza powinna zostać w kręgu „rodziny” (homoseksualnej). I nagle okazuje się, że takich ludzi mamy w Kościele cały legion. Nieraz bowiem zasadniczym, faktycznym warunkiem mianowanie na wyższe stanowisko staje się skłonność homoseksualna kandydata albo przynajmniej „homopoddanie”, czy gwarancja, że kandydat w niczym takim środowiskom nie zaszkodzi - jakkolwiek nie jest to jeszcze zapisane w Prawie Kanonicznym. Inne przymioty kandydata mają faktycznie mniejsze znaczenie – jakkolwiek teoretycznie są one tam zapisane. W ten sposób powstają owe „homoseksualne kliki”, o których tak wiele mówi Benedykt XVI, które jak nowotwór niszczą Kościół. W ten sposób na najwyższe stanowiska w Kościele mogą dochodzić ludzie o przerażająco niskim poziomie intelektualnym, moralnym i duchowym, którzy nie dbają ani o dzieci, ani o Kościół, tylko o siebie i swoją grupę.
Czy nie można zatrzymać takich awansów?
Jeżeli gdzieś właściwie cała władza jest w rękach lawendowej mafii, to praktycznie jest to niemożliwe, oni i tak zawsze mianują swoich. Wszelkie negatywne informacje o członkach miejscowych homolobby w biurach Nuncjatur i Watykanu zawsze „dziwnie” zaginą. Wtedy jedyną drogą pozostaje publiczny protest lub media czy sąd. Jednak konsekwencje zaniechań, grzechów i skandali wywołanych przez pedofilii i innych członków lawendowej mafii ponosi cały Kościół, ponoszą świeccy, którym utrudniają one drogę zbawienia. Ponoszą normalni, przyzwoici, ciężko pracujący księża. I wszyscy mamy tego dosyć. Za cynizm i grzechy małej, ale wpływowej grupy płaci cały Kościół.
Czy są narzędzia, które pozwalają zablokować drogę homoseksualistom do kapłaństwa?
Kiedy tylko Benedykt XVI został papieżem, zaraz wprowadził zakaz wyświęcania homoseksualistów na księży, bo dobrze wiedział, co się dzieje w Kościele, skąd wzięła się plaga pedofilii. Potem ten zakaz rozszerzono o zakaz przyjmowania homoseksualistów do seminariów. Papież Franciszek kilka razy potwierdzał te decyzje. Podczas przyjmowania do seminariów są przeprowadzane testy psychologiczne. Jednak ich wyniki nie są pewne. Często homoseksualiści, którzy idą do seminariów, są instruowani przez swoich kolegów, przez duchownych homoseksualistów, których są partnerami, jak w nich oszukiwać. Najgorsze jest to, że czasami seminariami czy diecezjami zarządzają duchowni homoseksualiści, którzy preferują i wyświęcają podobnych im mężczyzn, a zwalczają normalnych. Niektórzy prowincjałowie jezuitów czy rektorzy diecezjalni w USA zachęcają nawet homoseksualistów do wstępowania do seminariów – wbrew oczywistym zakazom papieży! Normalny chłopak często nie ma co szukać w takich seminariach. Musi uciekać, bo będzie tam molestowany czy nawet gwałcony. Z seminariów jest robiona wtedy Sodoma i Gomora, które do swojego grzechu usiłują wciągnąć także każdego nowoprzybyłego – żeby był „swój”.
Czy można postawić tezę, że lobby homoseksualne w Kościele kryje pedofilię?
Oczywiście. Na filmie Sekielskiego też pokazano, że pedofile byli chronieni w Kościele przez mafię homoseksualną. Była nawet informacja, że ksiądz, który molestował, doprowadził do śmierci ministranta. Ksiądz nie poniósł odpowiedzialności, ale był przenoszony z miejsca na miejsce. Odpowiedzialność za tę śmierć ponosi ten ksiądz, ale i ten, kto go chronił, kto go przenosił. Tak działają te mechanizmy. Przecież pedofil homoseksualista na ogół dobrze wie, że jego przełożony jest także homoseksualistą. Jeżeli kard. McCarrick, który sam gwałcił chłopców, otrzymał skargę, że jego podwładny jest pedofilem, czy poszedł z tym do Watykanu czy na policję? Nie, raczej takiego typu hierarcha robił wszystko, żeby go chronić, bo mógł być też przez niego szantażowany. Jeżeli abp Józef Wesołowski otrzymał raport, że na podległym mu terenie działał pedofil taki, jak on sam, to przekazał go do Watykanu? Raczej na pewno dokument trafił do niszczarki. Sprawie ucięto głowę. Nie prowadzono jej dalej. Pisanie do takich nuncjuszy to jakby wrzucanie kamieni w wodę.
A mimo to Tomasz Sekielski w ogóle nie mówi o związkach pedofilii z homoseksualizmem. To absurdalne, że chce rozwiązywać problem nie mówiąc ani słowa o jego zasadniczym źródle. Widać, że chce bronić dzieci, ale nie aż tak, żeby narazić się lobby homoseksualnemu. To podobnie, jakbyśmy starali się rozwiązać problem gwałtów mówiąc słusznie, jakie to straszne czyny, ale przemilczalibyśmy zarazem, że 99 proc. gwałtów dokonują mężczyźni – żeby im nie było przykro, żeby ich „nie stygmatyzować”. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu – właśnie dla dobra dzieci, dla wskazania miejsc największego ryzyka. Tego już nie da się dłużej ukrywać. Jeszcze raz podkreślam, że około 80 proc. aktów pedofilii w Kościele jest natury homoseksualnej, a ich sprawców kryła i kryje mafia homoseksualna. I to jest właśnie kolejny, przepotężny argument przeciw homoseksualizmowi. Jak niedobra musi być ta skłonność, skoro ci, którzy jej ulegają, dopuszczają się rzeczy najgorszych. Z Kościoła, który ma być miejscem zbawienia, czynią miejsce piekielne. Seminaria i plebanie, nowicjaty i klasztory, szkoły i kurie niemal nałogowo zamieniają w miejsca sodomskie. Rujnują to, co mamy najcenniejszego, najważniejszego, z drogi do Nieba czynią drogę zatracenia.
Dlaczego księża odpowiedzialni za czyny pedofilskie byli chronieni?
Powody były różne. Kilkadziesiąt lat temu wiedza o pedofilii nie była tak rozwinięta, jak dzisiaj. Nie wiedzieliśmy, że z tego zwyrodnienia bardzo ciężko wyleczyć sprawcę. Nawet przyzwoici biskupi mogli myśleć, że to jakieś chwilowe szaleństwo, które się nie powtórzy. Było też naturalne ukrywanie brudów. Nikt nie chce swoich największych niepowodzeń opowiadać na zewnątrz. Dzieci nie chcą się chwalić w szkole, że rodzice się pokłócili czy pobili. To naturalna reakcja. Kolejna i najważniejsza przyczyna jest jednak taka, że lobby homoseksualne ma tak wielkie wpływy w Kościele.
Ale podobne wpływy ma lobby pedofilskie w świecie. Tak wielkie, że pedofilię nazywa się nawet „cichy holokaustem naszych czasów”. Afery w Belgii, na Litwie czy w Wielkiej Brytanii pokazały jak bardzo pedofile są umocowani w establishmencie politycznym i jak ogromną mają władzę. To jest cały przemysł zbrodni na dzieciach, a pokazuje to choćby ogrom pornografii pedofilnej oraz turystyki pedofilnej, która dotyka szczególnie takie biedne kraje, jak Dominikana, Filipiny i Tajlandia. Zachowajmy wierność proporcjom, księża są tu tylko kroplą w oceanie. Na ogólna liczbę pedofilii siedzących w więzieniach tylko kilku z nich to księża. W Polsce jeden ksiądz pedofil przypada może na około tysiąc innych, a w Stanach Zjednoczonych na około trzy tysiące. Więc jeżeli rzeczywiście chodzi nam o dzieci, a powinno o nie nade wszystko nam chodzić, trzeba zająć się wszystkimi po równo. Każda grupa zasługuje na film, jaki nakręcił o Kościele Tomasz Sekielski. Może on teraz wreszcie nakręci film o pedofilii pośród gejów albo pośród reżyserów? Ma przecież najlepsze dane ku temu, najlepiej zna właśnie do środowisko - Polańskiego, Wajdę i innych…
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
21 maja 2019, 21:19
Re: Etyka, moralność, obyczaje
“Ras-le-bol” du sexisme dans la communauté LGBT.
Ce mardi 21 mai, huit femmes signent une lettre ouverte dans “Têtu” à destination de leurs “camarades militants gay” pour dénoncer le sexisme qui règne dans cette communauté. Un constat partagé par de nombreuses militantes. (...) Źródło: https://www.lesinrocks.com/2019/05/21/a ... aute-lgbt/
Seksizm w środowisku LGBT.
Osiem kobiet na stanowiskach kierowniczych we francuskich stowarzyszeniach LGBT opublikowało artykuł w sztandarowym gejowskim magazynie "Têtu", aby potępić "ordynarny seksizm i mizoginię panujące w społeczności LGBT". Wszystkie byłyśmy świadkami lub doświadczyliśmy jesteście scen, przypominających nam, że jesteście nie tylko gejami, ale przede wszystkim mężczyznami".
Zarzucają gejom, że nie dostrzegają faktu, że lesbijki doświadczają "podwójnej dyskryminacji" - jako kobiety i jako homo. - Dwóm lesbijkom odmówiono wstępu do klubu nocnego, bo były "zbyt kobiece" - Członkowie występują ze stowarzyszenia, bo nie chcą być "kierowani przez kobietę" - Autorki oskarżają niektórych gejów o "lesbofobię" - Imprezy queer są "głównie gejowskie. 70% mężczyzn i 30% kobiet"
"Sprawa in vitro wywołała wiele debat w kolektywach LGBT. Wg Lennie Nicollet, przewodniczącej HES (Homosexualités et Socialisme) w sprawie in vitro powinny wypowiadać się kobiety. "Obowiązkiem mężczyzn jest odsyłanie mediów do innych osób w stowarzyszeń, nawet jeśli nie pełnią funkcji".
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
22 maja 2019, 11:16
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Jutro naprawdę będzie gorąco!
"Codzienna" ujawnia szokujące fakty nt. pedofilów w PO.
Co na to Sekielscy?
„Codzienna” dotarła do informacji o czterech politykach PO skazanych za pedofilię. To o jeden skazany więcej niż w przypadku duchownych Kościoła katolickiego. Czy bracia Sekielscy nakręcą następny film? - pisze Adrian Stankowski.
Od czasu emisji głośnego filmu braci Sekielskich Grzegorz Schetyna wraz z całą Platformą Obywatelską oraz politykami Nowoczesnej domagają się powołania państwowej komisji mającej się zająć problemem pedofilii w Kościele katolickim. Bez jakiejkolwiek reakcji pozostają argumenty, że przypadki zbrodniczego wykorzystywania dzieci dotyczą wszystkich grup zawodowych i społecznych i jeżeli (słusznie) przyjąć większy ciężar winy moralnej w przypadku zbrodni dokonanej przez duchownego, to ograniczanie debaty i reakcji państwa do niesłychanie bolesnych przypadków dotyczących Kościoła w niczym nie pomoże ofiarom zboczeńców o innych profesjach. „Gazeta Polska Codziennie” postanowiła się przyjrzeć stwierdzonym prawomocnymi wyrokami sądowymi przypadkom seksualnego wykorzystywania dzieci przez polityków Platformy Obywatelskiej. Rezultat okazał się szokujący.
_______________________________________________________ Edytowano 27 maja 2019 12:53 W internecie często linki deaktualizują się i wtedy obrazki znikają. Aktualnie obrazek wygląda tak:
Załącznik:
Sikorski.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 27 maja 2019, 11:53 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy
Uzupełnienie brakującego obrazu
23 maja 2019, 22:24
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Wagina w miejsce Najświętszego Sakramentu na marszu pod patronatem prezydent Gdańska
Do skandalu doszło podczas piątego Trójmiejskiego Marszu Równości, w którym wzięła udział i objęła patronatem prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz. Uczestnicy przygotowali prowokacyjną planszę, na której rysunek waginy zastąpił Najświętszy Sakrament. Impreza odbyła się pod hasłem „Miłość może tylko łączyć”. Było to nawiązanie do marszu sprzed dwóch lat, który otworzył zamordowany w styczniu prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Zdaniem organizatorów ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób LGBT Tolerado, tegoroczny marsz był liczniejszy niż ubiegłoroczny, a w 2018 r. wzięło w nim udział około sześciu tysięcy osób.
Marta Magott z Tolerado mówiła, że „dziś jest dzień upamiętnienia naszego prezydenta, który jako pierwszy dał patronat nad Trójmiejskimi Dniami Równości, jako pierwszy stworzył w Polsce Model na Rzecz Równego Traktowania”. – Był osobą, dla którego liczył się każdy mieszkaniec i każda mieszkanka; dla którego nasze problemy i nasze potrzeby były ważne. To on stał na czele tego marszu, więc to dzisiaj w jego stronę i jego żony pani Magdaleny chcemy złożyć wielkie brawa i wielkie podziękowanie i ukłony. My, jako społeczność LGBT, jesteśmy wdzięczni za Gdańsk, że nasze miasto jest wolne i otwarte – dodała aktywistka LGBT.
Głos przed rozpoczęciem marszu zabrała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. – „Miłość może tylko łączyć”. Pamiętacie, kto powiedział te słowa? Wiem, że pamiętacie. Bardzo się cieszę z tego, widząc ile jest tu rodzin, bo to w rodzinie rozpoczyna się nauka równości, a potem kiełkuje w naszym dorosłym życiu – mówiła. Dodała, że to w rodzinie „uczymy się otwartości na innego, wrażliwości i pomocy słabszym”.
– Chcę was zapewnić, że w Gdańsku nie ma miejsca na przejawy nienawiści i zgody nie będzie. Zrobię wszystko, żeby Gdańsk był miastem otwartym, solidarnym, wrażliwym na każdego człowieka. Ale to zależy od każdej i każdego z nas – ja sama mogę niewiele. To my wszyscy musimy reagować na to, gdy dzieje się zło. Bądźmy odważni i postawmy tamę złemu językowi, postawmy tamę złu. Kiedy widzimy, że ktoś słabszy potrzebuje pomocy – wyciągnijmy mu rękę. Bo taki marzy mi się mój Gdańsk. Wierzę, że marzenie o tym podzielacie wszyscy, jak tu jesteście – mówiła prezydent.
Oprócz Dulkiewicz i wdowy po prezydencie Gdańska w Marszu Równości uczestniczył też zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju Piotr Grzelak oraz kilku gdańskich radnych Koalicji Obywatelskiej. Wszyscy trzymali oni podczas przemarszu baner z napisem „#Twój Gdańsk, prezydencie”. Marsz przeszedł głównymi ulicami Gdańska z Targu Rybnego na plac na terenie postoczniowym, gdzie zorganizowano „tęczowy piknik”.
Przygotowano wiele transparentów i tablic, niektóre były prowokacyjne. Ogromne kontrowersje wzbudził rysunek waginy imitujący Najświętszy Sakrament na drzewcu, przy którym szła grupa osób z tęczowymi aureolami.
Internauci nie zostawili na prowokatorach suchej nitki. „Olu, to piękne i wzruszające, że znów można ponabijać się z katolików, a oni musza siedzieć cicho bo jak nie to będzie nietolerancja i homofobia... Prawda?” – spytał prezydent miasta na Twitterze Szymon Ruman.
„A w Warszawie Marsz Pileckiego, taka zasadnicza różnica” – skomentował użytkownik Greg Zabrisky.
Marsz Równości próbowała zakłócić w dwóch miejscach na trasie sześcioosobowa grupa osób, w której była b. gdańska radna PiS Anna Kołakowska. Trzymali oni duży baner z napisem „Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! (kpł 18.22) – o karze przeczytajcie sobie sami”.
Kontrmanifestanci zostali oddzieleni od uczestników Marszu Równości kordonem policjantów. Przeciwnicy środowisk LGBT skandowali m.in. „To jest Polska, nie Bruksela – tu się zboczeń nie popiera”, a uczestnicy marszu odpowiedzieli im hasłami: „Kochamy was” oraz „Homofobia – to się leczy”.
Nadkom. Maciej Stęplewski z biura prasowego pomorskiej policji poinformował, że w ochronę V Trójmiejskiego Marszu Równości zaangażowanych było ok. tysiąca funkcjonariuszy.
Ostatnio edytowano 27 maja 2019, 20:09 przez kasowski, łącznie edytowano 1 raz
27 maja 2019, 20:08
Re: Etyka, moralność, obyczaje
DLA NIEJ TO JEST SZACUNEK.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz nie kryła swojej radości z wzięcia udziału w Marszu Równości, który przeszedł ulicami Gdańska. Polityk najwyraźniej nie przeszkadzało, że choć marsz odbył się pod hasłem „Miłość może tylko łączyć”, to sprofanowano święte dla katolików wartości. Mocny wpis na Twitterze zamieścił publicysta „DoRzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Naprawdę? Z czego jesteś taka dumna, żałosna idiotko? Z chamskiego znieważania katolików? Z prowokacyjnego profanowania świętości? Ze wspierania gówniarstwa, którego jedynym celem jest nasrać Polakom na wycieraczkę i napluć do zupy? Bosh, ależ wy „fajnoplacy” jesteście żałośni — napisał na Twitterze Rafał Ziemkiewicz.
Należy natychmiast odwołać panią prezydent Dulkiewicz i jej szalony sztab oraz wezwać do przeprowadzenia ponownych wyborów w Gdańsku - komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl V Trójmiejski Marsz Równości w Gdańsku Krzysztof Wyszkowski, legendarny działacz opozycji w PRL. W pierwszej chwili pomyślałem, że to co zdarzyło się na V Trójmiejskim Marszu Równości to sen. Ale niestety to rzeczywistość. To niewiarygodne i absurdalne, żeby grupa złowrogich szaleńców przejęła władzę w ważnym mieście w Polsce. Pani Dulkiewicz z panią Adamowicz szły w pierwszym rzędzie marszu pod waginą udającą krzyż. To znieważenie wszystkich mieszkańców bez względu na ich poglądy i wyznanie. Nie znajduje innych słów na określenie tego, co się wydarzyło w Gdańsku niż szaleństwo. Ktoś mi radził, żeby to zlekceważyć. Ale czy można zlekceważyć bezpieczeństwa miasta? Przecież Gdańsk jest w rękach szaleńców — podkreśla.
Szokujący jest udział ambasady brytyjskiej i norweskiej w marszu.
Może rzeczywiście te kraje są już zwariowane. Ale to niedopuszczalne rzeczy. Polski MSZ powinien interweniować — ocenia Wyszkowski. Chyba jacyś szaleni ludzie uznali za swoją misję walkę z Kościołem katolickim, z przyzwoitością i z wartościami moralnymi — zauważa. Podkreśla, że w sytuacji kiedy dochodzi do publicznej moralności i obrazy uczuć religijnych policja powinna interweniować. Władze, którym powierzono obowiązek przestrzegania porządku publicznego powinny reagować. Niestety tak się nie stało. Trudno, ale to oznacza, że władzę w Gdańsku przejęła grupa szaleńców. Należy natychmiast odwołać w referendum panią prezydent Dulkiewicz i jej szalony sztab oraz przeprowadzić ponowne wybory w Gdańsku. Tacy ludzie nie mogą pozostawać u władzy w Polsce — dodaje Wyszkowski.
Autor: Andrzej Zahorski
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników