Teraz jest 06 wrz 2025, 11:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej apelują: Nie osądzajmy załogi Tu-154

Rodziny ofiar katastrofy samolotu Tu154M, który rozbił się 10 kwietnia, zaapelowały do polityków, dziennikarzy, ekspertów i opinii publicznej o nieferowanie wyroków o "niezaprzeczalnej winie załogi". Apel został wystosowany w imieniu rodzin załogi prezydenckiego samolotu.
10 kwietnia prezydencki Tu154M z 96 osobami na pokładzie rozbił się podchodząc do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. Nikt nie przeżył katastrofy. Polska delegacja udawała się na uroczystości obchodów 70. rocznicy mordu katyńskiego.

"Prosimy, by ten list potraktować jak apel napisany w imieniu rodzin, bliskich i przyjaciół członków załogi samolotu TU 154M - kpt. Arkadiusza Protasiuka, mjr. Roberta Grzywny, por. Artura Ziętka, chor. Andrzeja Michalaka, stewardes - Justyny Moniuszko, Barbary Maciejczyk, Natalii Januszko oraz tych, o których mówi się, że wydawali decyzje, naciskali lub przejmowali stery"
- napisali sygnatariusze listu, przekazanego w sobotę.

"Nie rańcie ich rodzin bardziej, niż są okaleczone przez tragedię pod Smoleńskiem. Miejcie wzgląd na cierpienie, żałobę i kompletną ich bezsilność wobec ferowanych już wyroków o niezaprzeczalnej winie załogi" - zaapelowali.
Rodziny pasażerów Tu154M zaznaczyły w liście, że lepiej, niż ktokolwiek inny rozumieją potrzebę poznania prawdy w sprawie katastrofy.
"Zapewniamy, że w każdej rodzinie, która 10 kwietnia 2010 roku straciła swoją Najważniejszą Na Świecie Osobę, jest naturalna potrzeba odpowiedzi na dziesiątki, jeśli nie setki pytań: co się stało, dlaczego spadł samolot, z którym nie miało prawa zdarzyć się nic złego, kto zawiódł, co zawiodło..." - czytamy w liście.

"Ale jesteśmy jak najdalej od mówienia: to wynik fanfaronady załogi, że decyzja pilota była samobójstwem, że piloci przecenili swoje umiejętności, a tak w ogóle - byli naprędce zebraną grupą kompletnie niezgranych ze sobą ludzi"
- podkreśliły rodziny pasażerów.
Sygnatariusze listu zaznaczyli, iż są "głęboko przekonani, że na pokładzie tego samolotu nie było samobójców gotowych poświęcić życie swoje i innych, byle tylko udowodnić, że i tym razem się uda".
"Prosimy, weźcie pod uwagę, jak bardzo słowa mogą dotykać tych, którzy zostali... żony, mężów, rodziców, dzieci, narzeczonych" - zaapelowali.

Przypominają, że ppłk Marek Miłosz, który pilotował śmigłowiec Mi-8 z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem na pokładzie, który rozbił się w 2003 roku, długo był "odsądzany od czci i wiary, nazywany winnym, lekceważącym procedury, stawiany przed wojskowymi sądami".
"Walkę o swój honor wygrał po sześciu latach.
Ale miał zasadniczą przewagę nad pilotami rządowego Tupolewa: mógł się bronić.

To prawda - w 'jego' katastrofie nikt nie zginął, ale przecież w postępowaniu karnym nie było to w najmniejszym stopniu okolicznością łagodzącą" - napisano w liście.

"Zatem - apelujemy i prosimy: powstrzymajcie się przed wydawaniem sądów. Tym bardziej, że w tej sprawie nic nie jest jasne, proste i oczywiste. Nie bądźcie Katonami, nie miotajcie oskarżeń" - napisały rodziny pasażerów.
"Czy i tym razem - każdy musi być sędzią w swoim własnym prywatnym trybunale?" - pytają.

Apel podpisało kilkadziesiąt członków rodzin ofiar Tu154M:
Joanna Racewicz, Beata Lubińska, Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, Andrzej Szmajdziński, Agnieszka Szmajdzińska, Paweł Deresz, Jerzy Nowacki, Halina Jankowska, Magda Nosek, Justyna Piotrowska, Krystyna Łuczak-Surówka, Stanisław Uleryk, Aldona Polcyn, Paweł Polcyn, Barbara Kazana, Ewa Kochanowska, Marta Kochanowska, Mateusz Kochanowski, Zuzanna Kurtyka, Paweł Kurtyka, Lucyna Gągor, Ewa Błasik, Joanna Błasik, Michał Błasik, Maria Karweta, Maria Gilarska, Krystyna Kwiatkowska, Kamila Kwiatkowska, Edyta Kwiatkowska, Marta Wassermann, Jacek Świat, Barbara Stasiak, Dorota Skrzypek, Dariusz Fedorowicz, Bartosz Fetliński, Beata Gosiewska, Jadwiga Czarnoleska-Gosiewska, Krystyna Bieńkowska, Zbigniew Bieńkowski, Krzysztof Bieńkowski, Katarzyna Bieńkowska, Justyna Bieńkowska, Elżbieta Bieńkowska, Joanna Bieńkowska, Ewa Szczygło, Danuta Szczygło, Edward Szczygło, Bożena Pytlas, Andrzej Melak, Bożena Mikke.
http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/26 ... material_1

Dość ciekawa hipoteza?!
1/ Smoleńska tragedia ? tło wydarzeń
2/ Smoleńska tragedia okiem Tarota, cd.
http://www.kingacichocka.pl/blog/2010/06


13 cze 2010, 06:39
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
Podczas gdy Kwatera Główna NATO pamięta o gen. Franciszku Gągorze, w Polsce dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzejowi Błasikowi przypisują współodpowiedzialność za katastrofę
Klich woli rozmawiać o talibach, niż pytać o Smoleńsk


- Minister obrony Bogdan Klich miał świetną okazję do poruszenia na forum międzynarodowym problemu katastrofy polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem, która bezpośrednio wiąże się z bezpieczeństwem NATO. W Brukseli zakończyło się wczoraj dwudniowe posiedzenie ministrów obrony państw Paktu. Polska delegacja ograniczyła się jedynie do odsłonięcia w Kwaterze Głównej NATO portretu gen. Franciszka Gągora, szefa Sztabu Generalnego. To za mało - mówi były dowódca jednostki specjalnej GROM gen. Roman Polko.

Jak zauważa w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" gen. Roman Polko, uczczenie pamięci zmarłych tragicznie to jest jedna sprawa, zaś wyjaśnienie przyczyn katastrofy - druga.
- Generał Gągor był znany na całym świecie jako wybitna osoba z kręgów NATO i dobrze, że został uhonorowany. Natomiast nie rozumiem, dlaczego przy okazji tego posiedzenia nie została podjęta także kwestia samej katastrofy i trwającego śledztwa - podkreśla. Jego zdaniem, to duży błąd "chociażby z tego względu, że zginęła cała generalicja państwa NATO".
Faktem, że Klich nie skorzystał z okazji, by na forum NATO podjąć kwestię współpracy w tej sprawie, zdziwiony jest także poseł Antoni Macierewicz (PiS), wiceminister obrony w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.

- Bardzo dobrze się stało i jesteśmy wdzięczni, że pamięta się o polskim szefie Sztabu Generalnego WP, który zginął pod Smoleńskiem. Cieszę sie, że w Kwaterze Głównej pamiętano o gen. Gągorze i że uczczono go w ten sposób. Ale rzeczywista pamięć i faktyczne zrozumienie tego, co się zdarzyło, powinny być związane zwłaszcza z decyzjami organizacyjnymi, militarnymi i politycznymi. Z decyzjami, jakie NATO powinno podjąć przede wszystkim w celu wzmocnienia integracji Europy Środkowej z Sojuszem i umocnienia jej bezpieczeństwa w obliczu ewentualnych zagrożeń - podkreśla Macierewicz w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Dodaje, że w kwestii wzmocnienia tego bezpieczeństwa powinno się obecnie zwrócić uwagę na to, co często na posiedzeniach NATO-wskich nazywane jest "cywilnym wymiarem bezpieczeństwa", a pod którym to pojęciem rozumie się dokładną analizę i zdiagnozowanie samego przebiegu tej katastrofy w celu wypracowania niezbędnych środków ostrożności.
Jak bowiem wyjaśnia gen. Polko, w trakcie katastrofy, która wydarzyła się nie gdzie indziej, jak na terenie Rosji, mogły "zaginąć lub też dostać się w niepowołane ręce tajne informacje", które mogą zaważyć na bezpieczeństwie wielu krajów.

- Z rozmów, które do tego czasu prowadziłem, wnioskuję, że kwestia ta wywołuje zaniepokojenie u naszych sojuszników - podkreśla Polko. Nic dziwnego, ponieważ na pokładzie mogły się znajdować dokumenty istotne zarówno dla bezpieczeństwa Polski, jak i całego NATO.
- Tak naprawdę to my nie wiemy dokładnie, co znajdowało się na pokładzie rozbitego samolotu. Stwierdzenia ministra Klicha, że nie było w samolocie dokumentów niejawnych, opiera się - jak rozumiem - jedynie na tym, że strona rosyjska nie przekazała nam żadnych tego typu dokumentów - zauważa generał.
- Jest to więc jedynie daleko idąca wiara. Zwłaszcza w kontekście tego, że na miejscu zdarzenia były przypadkowe osoby. Ale również z tego powodu, że rosyjskie służby są na tyle "profesjonalne", że nie kierują się emocjami, tylko przy każdej sposobności realizują swoją pracę. I nawet trudno jest mieć do nich o to pretensje. Dane, które musieliby zbierać latami, dosłownie spadły im z nieba - dodaje nasz rozmówca.

- Od samego początku powinniśmy dążyć do tego, aby to śledztwo było prowadzone wspólnie, także z udziałem NATO jako gwaranta jego obiektywnego prowadzenia - podkreśla gen. Polko. Przypomina, że NATO proponowało Polsce taką pomoc.
- Z tej pomocy trzeba nam było bezwzględnie skorzystać - dodaje.
- Zupełnie tego nie rozumiem. Zamiast sensownego i rozsądnego działania, którego należałoby oczekiwać, mieliśmy festiwal różnego rodzaju zapewnień o tym, że na pewno będzie to świetnie przeprowadzone śledztwo i że teren katastrofy jest doskonale zabezpieczony - mówi gen. Polko. Zauważa, że podnoszenie konieczności objęcia dochodzenia w sprawie wypadku specjalnym nadzorem uznano za przejaw rusofobii. A przecież zginęli w niej nie tylko prezydent, ale i najważniejsi dowódcy w państwie.
- Przecież chodziło im jedynie o to, żeby nasz kraj - jako ten, którego prezydent zginął, wziął odpowiedzialność za prowadzenie tego śledztwa również na siebie, zamiast oczekiwać, że ktoś zrobi to za nas - dodaje Polko. Zarówno Polko, jak i Macierewicz podkreślają, że kwestia ta leżała w gestii premiera Donalda Tuska.
- Od samego początku nasi zachodni sojusznicy oczekiwali, że oficjalne organa państwa polskiego zwrócą się z prośbą o zainteresowanie, pomoc, ewentualne współdziałanie w analizie i wysłanie swoich ekspertów lub też o stworzenie wspólnej komisji badającej te sprawy. Nic takiego nie nastąpiło - zauważa poseł Macierewicz. Nasz rząd, mimo że od początku nie radzi sobie z tą sprawą - podobnie zresztą jak sama Rosja - nie poprosił o pomoc żadnego z sojuszników.
- Wiem na pewno, że z takimi prośbami nie zwrócono się ani do Stanów Zjednoczonych, ani do Kwatery Głównej NATO, ani też do poszczególnych państw Sojuszu. Dlatego niestety trzeba wskazać, że to stanowisko rządu Donalda Tuska bardzo wiąże ręce naszym zachodnim sojusznikom i utrudnia zanalizowanie i spożytkowanie wyników tego, co się wydarzyło, dla wspólnego dobra i wspólnej obrony wobec przyszłych zagrożeń - podkreśla Macierewicz. Generał Polko wyjaśnia także, że pozostawienie tej sprawy na wyłączność Rosji będzie jedynie multiplikacją kolejnych spekulacji i pytań.
- A pewnych rzeczy już nie da się cofnąć - zauważa.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=sw21.txt

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


13 cze 2010, 21:39
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Rosyjscy kontrolerzy błędnie naprowadzali Tu-154?

Rosyjski samolot transportowy Ił-76, który w dniu tragicznej katastrofy pod Smoleńskiem próbował lądować przed prezydenckim Tu-154, nie był naprowadzony na wprost pasa i dwa razy znalazł się na lewo od linii lądowania - dowiedział się reporter RMF FM. Samolot z polską delegacją rozbił się właśnie na lewo od lotniska.

Jak czytamy na stronie internetowej RMF FM, w świetle tych informacji narastają wątpliwości, co do prawidłowości pracy rosyjskich kontrolerów, jak również pracy wieży kontrolnej i działania lotniskowych urządzeń.

Mecenas Piotr Schram, pełnomocnik jednej z rodzin ofiar katastrofy, powiedział, że być może był jakiś problem z radiolatarniami, niewłaściwym oświetleniem albo z komunikacją z wieżą.

Adwokat dodaje, że nie można wykluczyć, że załoga prezydenckiego tupolewa niemal do samego końca komunikowała się błędnie z rosyjskimi kontrolerami, co mogło być przyczyną katastrofy.


http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html


14 cze 2010, 12:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Czarne skrzynki. Rosja nie dała wszystkiego
Brakowało 16 sekund zapisu

16 sekund brakowało w pierwszym nagraniu z czarnych skrzynek tupolewa, które przekazali Rosjanie. Polscy prokuratorzy podejrzewali nawet, że strona rosyjska mogła manipulować nagraniami. Wpadli na to porównując stenogram rozmów z nagraniem audio z kokpitu Tu-154.

Według RMF FM, to właśnie po te 16 sekund poleciał pilnie do Moskwy w zeszłym tygodniu minister Jerzy Miller. Ich brak wykryli polscy eksperci, którzy odsłuchiwali nagrania i porównywali je ze stenogramem rozmów.

Właśnie wtedy śledczy prowadzący polskie śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy Tu-154 koło
Smoleńska zaczęli podejrzewać, że Rosjanie mogli przemontować nagranie. Pachniało wielkim skandalem. Ale zaalarmowany Jerzy Miller skontaktował się z szefową Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego.

Potem poleciał do Moskwy, by jeszcze raz przywieźć skopiowane nagrania z kokpitu tupolewa. Teraz polscy śledczy twierdzą, że nie ma już mowy o przemontowaniu zapisu.

http://www.dziennik.pl/katastrofa-smole ... kiego.html


15 cze 2010, 16:51
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
Polska tragedia to nie wypadek ? Gene Poteat

Przedstawiamy poniżej tłumaczenie artykułu, który ukazał się w amerykańskim piśmie Charleston Mercury, pióra Gene Poteat, specjalnego korespondenta do spraw wywiadu, emerytowanego oficera służb wywiadowczych CIA. Artykuł pisany jest dla amerykańskiego, albo szerzej ? zachodniego czytelnika, i wprowadza go w raczej mało znany dla niego obszar historii tego rejonu świata. Pomimo tego, oraz z uwagi na to, że jest to jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy tekst w prasie zachodniej wskazujący na możliwość zamachu na samolot Prezydenta RP, na dodatek pisany przez osobę z racji zawodu potrafiącą dokonać rozróżnienia czy chodzi o nieszczęśliwy wypadek czy coś innego, polecamy go uwadze.

Polska tragedia to nie wypadek.
Gene Poteat - A Retired CIA Officer, Special Intelligence Correspondent
Czasy się zmieniają, sposoby w jakie państwa ukrywają swoje niekwestionowane zbrodnie pozostają niezmienione. Wszelkie próby wymuszenia przyznania się lub choćby upamiętnienia zbrodni wywołują desperackie, czasem niezrozumiałe akty odwetu lub wypierania.

Turcja wykorzystując swoje bieżące strategiczne położenie wymusza na USA ślepotę na zagładę Ormian z lat 1915 ? 1923, podczas której Imperium Otomańskie, poprzednik dzisiejszej Turcji, wymordowało milion etnicznych Ormian. Japonia odmawia przyznania się do okrutnych zbrodni na setkach tysięcy chińskich kobiet, dzieci i mężczyzn w masakrze Nanking z 1937 roku. Ruandyjskie ludobójstwa z 1994 roku, które pochłonęły milion Tutsi stanowiących 20% całej populacji zostały zanegowane, następnie wyparte i ostatecznie formalnie skazane na zapomnienie w trosce o pospieszne i połowiczne pojednanie.

Trwające w latach 1992 ? 1995 zbrodnie serbskich nacjonalistów na Bośniakach zamknęły się w liczbie 200 tysięcy zabitych, milionie wygnanych, a zakończyły się całkowitym, oficjalnym wyparciem się odpowiedzialności.

Somalijscy muzułmanie mordowali somalijskich rolników aby odebrać im ziemię, zwierzęta i zbiory podczas gdy ONZ bezczynnie ględziło o zapewnieniach muzułmańskiego rządu, że jedyne co się dzieje to nieistotne i niegroźne lokalne potyczki. Zaprzeczanie nie ustaje. Rzeź trwa w Darfurze (Sudan). Nawet USA bagatelizuje swoje własne zbrodnie sprzed 200 lat, kiedy trwały rzezie tubylczych Indian potrzebne po to by przejąć zajmowane przez nich ziemie. Dekady później nawet porozumienia zawarte z Indianami zostały złamane przez białych osadników.

Po tym ponurym wstępie dochodzimy do mordu 22 tysięcy polskich oficerów z 1940 roku, którego historia zakończyła się nieudaną próbą uczczenia przez Polaków ofiar w 70 rocznicę zbrodni w lasach katyńskich (niedaleko Smoleńska w Rosji). Zbrodni na Polakach dokonała sowiecka bezpieka ? fakt, któremu w Sowieckiej Rosji i w Rosji obecnej zaprzeczano długie lata, ostatnio za sprawą putinowsko-inspirowanych ?historyków?.

Rzezi dokonano z rozkazu Ławrientiego Berii, szefa NKWD, rozkazu zaaprobowanego przez Stalina i Politbiuro. Beria to poprzednik kagiebowca Władimira Putina.

Na listę ofiar z katyńskiego lasu złożyło się 8 tysięcy polskich oficerów, pozostali to lekarze, profesorowie, prawodawcy, policjanci, urzędnicy, właściciele ziemscy, fabrykanci, prawnicy, księża i wszyscy ci, których można było uznać za polską inteligencję.

Prezydent Lech Kaczyński, jego żona i brat bliźniak wraz z najwyższymi przedstawicielami państwa, najwyższymi dowódcami, szefem Banku Narodowego, zastępcą ministra SZ, przedstawicielami polskich kościołów oraz krewnymi ofiar katyńskiej zbrodni zebrali się na Warszawskim lotnisku przed odlotem rządowym samolotem do Smoleńska. W ostatniej chwili z wejścia na pokład samolotu zrezygnował Jarosław, który zdecydował się pozostać przy będącej w podeszłym wieku i złym stanie zdrowia matce.

Polacy zapomnieli o jednym, o rosyjskim motcie: zaprzeczamy wszystkiemu

Wizyta w Smoleńsku miała podkreślać ostateczne przyznanie się Rosji jako sprawcy zbrodni, po latach obciążania odpowiedzialnością Niemców. Przyznanie, do zbrodni którą tak bardzo starali się ukrywać przez 70 lat. Komitet powitalny miał jednak inny pomysł. Putin nie oczekiwał z niecierpliwością na taką uroczystość. Częścią jej przekazu był znany powszechnie krytycyzm Prezydenta Kaczyńskiego tak pod adresem Moskwy jak i Putina ? coś co wielu ludzi w Rosji i poza jej granicami kosztowało życie.

Wcześniejsze, obliczone na zniechęcenie, wymagania Rosji aby wizyta nie miała statusu oficjalnego nie zniechęciła Polaków. Kaczyński pojechałby tak czy inaczej ? w charakterze nieoficjalnym czy prywatnym. Dla Rosjan taka różnica to żadna różnica. Echo jakim uroczystość odbiłaby się na świecie nie musiałoby być słabsze bez względu na charakter wizyty.

Problem, na który nowoczesna Rosja ma właściwe rozwiązanie: ?tragiczny wypadek?.
Tak.
Samolot rozbił się o 10:41 czasu moskiewskiego 10 kwietnia na podejściu do lądowania na smoleńskim lotnisku, przy złej pogodzie, zginęło 96 osób. Praktycznie wszyscy w Polsce i wielu na całym świecie podejrzewali, że Rosja, a w szczególności Putin musieli przyłożyć do katastrofy rękę. Przekonanie niespecjalnie niezrozumiałe skoro te same przypuszczenia towarzyszyły zatruciom czy tajemniczym ?naturalnym? zgonom krytyków Putina: Annie Politkowskiej, Aleksndrowi Litwinience czy wielu innym.

Samolot
Dwudziestoletni rosyjski TU-154M był cztery miesiące wcześniej wyremontowany i doposażony (zapewne i w pluskwy) w Rosji. TU-154 to samolot trzysilnikowy, podobny do Boeinga 727. Samolot wyposażony był we wszelkie konieczne urządzenia nawigacyjne w tym takie, które pozwalają na bezpieczne lądowanie nawet przy złej pogodzie. Oprzyrządowanie było nowoczesne i najwyższej klasy, zamontowany był między innymi odbiornik systemu ILS, który doprowadziłby samolot do progu pasa ? gdyby tylko odpowiedni odbiornik i nadajniki systemu ILS funkcjonowały bez problemów na lotnisku.

TU-154M był wyposażony w amerykański TAWS w najnowocześniejszej wersji nazywanej GPWS. Podczas remontu zainstalowano również system telefonii satelitarnej. Ponieważ telefony satelitarne mogą zakłócać funkcjonowanie innych pokładowych urządzeń (co stwierdzono), podczas instalacji wyeliminowano ten problem. Prezydent Kaczyński rozmawiał z bratem podczas lotu do Smoleńska. Samolot miał na pokładzie również dwie rosyjskie ?czarne skrzynki? rejestrujące krytyczne parametry lotu, jedną polską ?czarną skrzynkę? oraz rejestrator audio ? urządzenia, które w razie katastrofy pozwalają na ustalenie jej przyczyn.

Smoleńskie lotnisko
Nadajniki systemu ILS na Smoleńskim lotnisku to rosyjska odmiana amerykańskiego systemu. System ILS emituje dwie wiązki ? pierwsza tzw. glide slope pomaga we właściwym zniżaniu się do lądowania samolotu, druga utrzymuje samolot w osi pasa do lądowania. W pewnych okolicznościach instalacje naziemne mogą funkcjonować nieprawidłowo ? może tak się zdarzyć np. w sytuacji gdy przed antenami nadajnika przebywałby w ruchu lub był zaparkowany jakiś pojazd. Amerykańscy piloci lądujący na ILS muszą uzyskać od wieży kontroli lotów zapewnienie, że teren przed antenami ILS jest czysty.

Pilot TU-154, który lądował z Premierem Tuskiem na smoleńskim lotnisku zaledwie kilka dni wcześniej nie miał żadnych problemów. Nie miał również najmniejszych problemów z komunikacją z wieżą jako, że płynnie znał język rosyjski.
Co ciekawe ? dla rosyjskiego Premiera Władimira Putina, który również lądował w Smoleńsku wspomniane kilka dni wcześniej, zainstalowano przenośny system nawigacyjny ? prawdopodobnie urządzenie typu radar GCA (Ground Controlled Approach radar), które podobnie jak ILS umożliwia pilotowi doprowadzenie do bezpiecznego lądowania przy złej pogodzie. Putin odleciał po trzech godzinach. Przypuszczam, ze piloci Putina wiedzieli, że na Smoleńskim ILSie nie można polegać i z tego powodu zażądali ze względów bezpieczeństwa własnego CGA. Czterdzieści minut przed katastrofą Rosyjski JAK-40 wiozący 40 osób wylądował bezpiecznie.
Dwadzieścia minut przed katastrofą Rosyjski samolot AWAC zaledwie dotknął kołami pasa w manewrze touch-and-go i nie wylądowawszy odleciał z powrotem do Moskwy.

Katastrofa ? Katyń II 2010
Smoleńskie lotnisko było zamglone ale jego obsługa nie podała komunikatu o zamknięciu pasa. Gdy TU-154 zbliżał się do lotniska wieża zasugerowała pilotowi lot do Moskwy. Pilot odpowiedział, że podejdzie na próbę i jeśli lądowanie się nie uda odleci na lotnisko zapasowe. Na dalszym markerze samolot znajdował się na właściwym kursie podejścia. Na bliższym, kilometr od pasa okazuje się, że samolot zszedł z osi 40 do 60 m na lewo, jego wysokość nad ziemią wynosi 2,5 m, tj. poniżej ścieżki zejścia, leci z prędkością ok. 280 km/h, z przepustnicami otworzonymi do odejścia i w tym właśnie momencie uderza w ziemię. Podana prędkość samolotu musi jednak być błędna. To jest dwukrotnie wyższa prędkość niż przewidziana do normalnego lądowania. Dodatkowo w tym momencie pilot zaaplikował zwiększenie ciągu silników jak do rezygnacji z lądowania ? ale było za późno. Samolot uderzył w drzewa, przekręcił się podwoziem do góry i uderzył w ziemię daleko od progu pasa.

Następstwa, Zatajanie, Zaprzeczanie i Dezinformacja
Prezydent Rosji Miedwiediew zadeklarował, że Rosja wspólnie z Polską będzie dochodzić przyczyn katastrofy ? piękne słowa, miłe uszom zachodnich obserwatorów. Natychmiast po katastrofie i jeszcze zanim rozpoczęło się jakiekolwiek śledztwo, rosyjski ?minister ds. bezpieczeństwa? oznajmił iż przyczyną katastrofy był błąd pilota (dobrze, że zaczekali do momentu po katastrofie), który nie znał rosyjskich komend w rozmowach z wieżą. Edmund Klich, szef polskiego KBWL oznajmił niedługo potem, że kontroler prowadzący rozmowy z prezydenckim samolotem zniknął. Rosjanie stwierdzili, że przeszedł na emeryturę.

Jak się okazało polski pilot znał płynnie język rosyjski, ale dla tego śledztwa był to mało istotny szczegół. Rosjanie błyskawicznie przejęli kontrolę nad terenem katastrofy, odnaleźli ?czarne skrzynki? oraz ? takich okazji wywiad nigdy nie przepuści ? ogołocili zwłoki wszystkich 96 martwych pasażerów z rzeczy osobistych, takich jak: bagaże, laptopy, nośniki pamięci flash, telefony, dokumenty, wszelkie dane z nazwiskami, numerami telefonów i korespondencją, tajne dyplomatyczne i wojskowe kody ? łup dla rosyjskiego wywiadu. Z powodu wagi sprawy w wywiadowczym sensie oraz z potrzeby omamienia opinii publicznej kuglarskimi sztuczkami w nadchodzącej grze w zaprzeczenia, Putin osobiście mianował się szefem dochodzenia. Mistrz, który zna swe rzemiosło.

Rosjanie tygodniami odwlekali zwrot mniej istotnych dowodów, jednakże te o wywiadowczej wartości zatrzymali u siebie.
Ciała odesłano do Moskwy na ?autopsje?, w których nie mógł uczestniczyć żaden polski personel medyczny.
Po raptem sześciu dniach zwrócono telefon Prezydenta Kaczyńskiego. Funkcjonariusze rosyjskich służb bezpieczeństwa przesłuchiwali członków rodzin ofiar, którzy po ciała musieli polecieć do Moskwy. Przesłuchania trwały nierzadko godzinami, a warunkiem odzyskania ciał było zakończenie przesłuchań. Nie ma najmniejszych dowodów na to, że ciała wróciły w komplecie. Odesłano je w zapieczętowanych trumnach, których nie pozwolono otworzyć rodzinom. Według polskiego prawa zgodę na ekshumację wydaje prokuratura, wszelkie prośby ze strony rodzin są odrzucane, zapewne w trosce o nie ranienie uczuć Rosjan.

Jeśli chodzi o samo dochodzenie, Rosjanie zatrzymali ?czarne skrzynki? i odmawiają ujawniania jakichkolwiek ustaleń poza stwierdzeniem iż może upłynąć nawet rok zanim cokolwiek będzie wiadomo. To w istocie może zająć dużo czasu. Putinowska ?komisja? prowadząca śledztwo potrzebuje go dużo ? aby zatarła się pamięć i aby wszystko poukładało się zgodnie z rosyjskimi potrzebami odnośnie przyczyny katastrofy. Może się zdarzyć, że dochodzenie będzie trwać tak długo jak długo trwało przyjęcie odpowiedzialności za Katyń. Choć rosyjskie dochodzenie łamie kilka umów ? Konwencję Chicagowską, która zarządza prowadzeniem dochodzeń międzynarodowych czy dwustronne porozumienie z 1993 roku ? łamanie umów jest standardową rosyjską procedurą działania. Polski przedstawiciel mający kontakt z rosyjskim dochodzeniem powiedział ?Wiemy co się stało ale Rosjanie zabraniają o tym mówić?. Wszyscy, nawet średnio rozgarnięci to wiedzą.

To tylko spiskowa teoria?
Spiskowych teorii jest pod dostatkiem.
Patrząc na Katyń, zachowanie innych krajów mających na koncie podobne zbrodnie, KGB-owska historia zamachów, zabójstw, ludobójstw, których celem była eliminacja przeciwników, krytyków czy kogokolwiek kto stał się niewygodny ? to wszystko sprawia, że trudno się dziwić iż Polacy (i nie tylko Polacy) widzą w tym wydarzeniu ciężką rosyjską rękę. W latach trzydziestych XX wieku zagłodzili prawie 20 milionów Ukraińców, dalsze miliony ich własnych obywateli przypłaciły życiem byt ZSRS.
Czymże zatem jest zabicie pod Smoleńskiem niespełna setki niewygodnych Polaków, którzy tak zuchwale dążyli do wyświetlenia prawdy o wojennej zbrodni Rosji?

To była również premia za alians Polski z NATO. Środowiska ludzi związanych z wywiadem dobrze pamiętają sowieckie sztuczki polegające na manipulowaniu sygnałami nawigacyjnymi, które umożliwiały ściąganie amerykańskich samolotów wojskowych w przestrzeń powietrzną ZSRS, po to by je następnie zestrzelić za ?naruszenie świętego Sowieckiego terytorium?.
Nie było problemem zestrzelenie koreańskiego samolotu pasażerskiego Boeing 747 i zabicie kilkuset cywili.
Rosyjskim działaniem w tej chwili będzie kierować chęć jak najszybszego zakończenia spraw aby równie szybko zapomniano o tej tragicznej uroczystości. Katastrofa samolotu unicestwiła najwyższych urzędników, którzy stali za działaniami zmierzającymi do ujawnienia dokumentów tajnej policji oraz byłych i obecnych jej współpracowników, zarówno polskiej jak i sowiecko-rosyjskiej bezpieki. Po śmierci tych ludzi brakuje w Polsce najwyższej politycznej osłony dla kontynuowania tego dzieła. To jest dokładnie po myśli Putina. Premier Tusk to słaby i podatny manipulacji człowiek, który nienawidził zmarłego Prezydenta. Teraz Rosja ma już swojego człowieka na miejscu, bez opozycji ze strony silnie antykomunistycznego prezydenta.

W sensie politycznym Rosjanie przewidzieli, że płaszczenie się przed nimi (sławny ?reset?, rezygnacja z tarczy antyrakietowej obiecanej Polakom i Czechom, nasze przyzwolenie na napaść na Gruzję i aktywność na Ukrainie, błagania o ?pomoc? w sprawie Iranu) będzie zielonym światłem do tego co się dzieje wokół katastrofy. Doszli do wniosku, że nie piśniemy ani słowa ? nie mylili się.

A co, jeżeli w ogóle, może zrobić Ameryka? Nic.
Mamy w bród własnych problemów ? wojny w Iraku i Afganistanie, katastrofa ekologiczna w Zatoce Meksykańskiej, Północna Korea szykująca się do nowej wojny, a w kraju ? niepokoje spowodowane latynoską inwazją błędnie nazywaną ?imigracją?, upadająca gospodarka i inne polityczne tsunami. Dodatkowo argument strategiczny nie jest ekskluzywnie zarezerwowany dla Turcji. Czyż Rosja nie pomaga w wojnie z terroryzmem? To oznacza, że amerykańska wściekłość z powodu polskiej katastrofy będzie równie pusta i bezzębna jak rosyjskie śledztwo.

Polacy jednak widzą to wszystko jako Jałtę II, to znaczy jako kolejny akt sprzedania. Polska wrze; obamiści mogą myśleć, że to się poukłada ale Polacy i reszta Europy Wschodniej wiedzą lepiej. Dla nich jest to akt monumentalnej zdrady.
Życie ? tak jak i historia ? jest niesprawiedliwe. Polacy są w tej samej sytuacji co Ormianie, Somalijczycy, Indianie, Inkowie, Eskimosi i inni. Bieżące startegiczne sojusze wypierają wcześniejsze tragedie. Ja ignoruję wasze zbrodnie, wy moje. Wina to przepustka.

Jak telewizyjnym sitcomowym slangu ? Nobody Talks, Everybody Walks (Nic nie mów, idź dalej).
I jak w starym kagiebowskim powiedzonku ? ?to nie wypadek, towarzyszu?
Gene Poteat


16 cze 2010, 16:14
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Rzecznik MSZ: Sprawa wyjazdu archeologów do Smoleńska jest trudna od strony prawnej

Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział w środę, że sprawa wyjazdu polskich archeologów do Smoleńska, na miejsce katastrofy Tu-154M jest trudna od strony prawnej. Dodał, że być może konieczne będzie podpisanie odpowiedniej umowy z Rosją.

"Cały czas prowadzimy rozmowy nt. pracy naszych archeologów na lotnisku w Smoleńsku. Nawet dzisiaj miałem wiadomość, że przedstawiciele naszej ambasady rozmawiali w MSZ Federacji Rosyjskiej o tej sprawie" - powiedział Paszkowski w środę w TVN24.

Jak ocenił Paszkowski, sprawa obecności polskich archeologów w Smoleńsku jest trudna, ponieważ trzeba znaleźć formułę prawną ich pracy i obecności. "Być może będzie wymagane podpisanie jakiejś umowy, która będzie regulować ich pobyt i pracę jako siły wspomagającej pracę prokuratury Federacji Rosyjskiej" - powiedział rzecznik MSZ. We wtorek Radio ZET podało, że archeolodzy wyjadą do Smoleńska dopiero jesienią. Według środowych informacji TVN24 wyjazd ma nastąpić we wrześniu. Komentując te doniesienia, Paszkowski powiedział, że nie wie, skąd wzięła się ta wiadomość. Nie chciał jednak podawać jakiejkolwiek daty wyjazdu Polaków do Smoleńska.

Wyjazd polskich archeologów do Smoleńska zapowiadał na początku maja minister Michał Boni po tym, jak media ujawniły, że na miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu, do której doszło 10 kwietnia, wciąż znajdowane są szczątki i rzeczy osobiste ofiar. Udający się do Smoleńska polscy archeolodzy mają być ekspertami prokuratury. Pod koniec maja prokuratura informowała, że chce, by dodatkowe oględziny miejsca katastrofy prezydenckiego samolotu przeprowadziło 21 archeologów i geofizyków.

Wśród zawnioskowanych przez prokuraturę do udziału w oględzinach obszaru tragedii znajdujesię 10 pracowników Instytutu Archeologii i Etnologii PAN w Warszawie; oprócz nich na liście jest jeszcze czterech geofizyków z jednej z krakowskich firm. Są także geodeci z firmy ze Skawiny, a także badacze z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Instytutu Archeologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie i Uniwersytetu Wrocławskiego.

http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/ ... ondaWyniki


17 cze 2010, 07:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Stenogramy Tu-154 są pełne błędów?

W stenogramie rozmów zarejestrowanych na urządzeniu MARS-BM zainstalowanym w prezydenckim tupolewie, sporządzonym przez moskiewski MAK, roi się od błędów, twierdzi "Nasz Dziennik". Zdaniem gazety stenogram w prezydenckiego samolotu nie jest wiarygodny.

Dziennik powołuje się na obecnych i byłych pilotów tupolewów, których nazwiska zachowuje jednak do własnej wiadomości.

Według nich w transkrypcji brakuje kluczowych fragmentów rozmów i komend, które powinny padać w kabinie. Całość nagrania trwa aż 38 minut. Przekracza to możliwości techniczne taśmy magnetycznej 70A-11 umieszczonej w rejestratorze CVR znajdującym się w pomarańczowym zasobniku OL4.
Piloci analizują sekunda po sekundzie stenogram rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. "Nasz Dziennik" zamieszcza aż na czterech kolumnach efekt ich wielotygodniowej pracy.

Lotnicy zwracają uwagę na jeszcze jeden fakt: oznaczenie "niezrozumiałość tekstu" i "niezidentyfikowanie autora wypowiedzi" pojawia się niemal zawsze w momencie, gdy mówić powinien kapitan Arkadiusz Protasiuk.
Co dziwne, czytelne są zaś wszystkie wypowiedzi nawigatora, który - jak wynika z zapisów - musiał mówić niezwykle szybko, gdyż na każdą podawaną wartość wysokości ma jedynie około 0,5 sekundy.

Choć mówi ekstremalnie szybko, jego wypowiedzi są zrozumiałe, w przeciwieństwie do najpewniej spokojnych wypowiedzi kapitana - podkreślają osoby analizujące stenogram.

Eksperci wskazują też na dziwne zachowanie systemu ostrzegawczego TAWS i nierealną prędkość schodzenia maszyny.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html


17 cze 2010, 07:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Pełnomocnik Anny Walentynowicz
Adwokat z Berlina: Trzeba przesłuchać Tuska

Premier Donald Tusk powinien zeznawać w sprawie katastrofy prezydenckiego tupolewa koło Smoleńska. Żąda tego berliński adwokat Stefan Hambura, pełnomocnik syna Anny Walentynowicz, która zginęła w Tu-154. Podejrzewa, że ustalenia Tuska i Putina mogą opóźniać śledztwo.

"Musimy wyjaśnić czy premier dokonywał uzgodnień z Władimirem Putinem, dotyczących prowadzenia śledztwa według Konwencji Chicagowskiej a nie porozumienia polsko - rosyjskiego z 1993 roku" - mówi "Rzeczpospolitej" Stefan Hambura, adwokat prowadzący kancelarię w stolicy Niemiec.

Przedstawiciel Janusza Walentynowicza wyjaśnia dalej: "Są przesłanki, że mogło tak być, a Konwencja Chicagowska praktycznie zamknęła polskim śledczym drogę do obiektywnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem, skazując ich na to, co przekażą im Rosjanie".

Berliński adwokat już szykuje wniosek o przesłuchanie Donalda Tuska przez polskich prokuratorów. Złoży go w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej W Warszawie.

"Z wypowiedzi Edmunda Klicha bezspornie wynika, że Rosjanie od początku naciskali na zastosowanie Konwencji Chicagowskiej choć przez pierwsze trzy dni na miejscu katastrofy pracowały niezależnie od siebie zespoły polski i rosyjski, tak jak to przewiduje dwustronne porozumienie Z 1993 roku" - podkreśla Hambura.

Kluczowa data w tej sprawie to według Hambury 13 kwietnia. Tego dnia bowiem szefowa Międzypaństwowej Komitetu Lotnictwa Tatiana Anodina ogłosiła, że śledczy będą prowadzić postępowanie dotyczące katastrofy na podstawie Konwencji Chicagowskiej

http://www.dziennik.pl/katastrofa-smole ... Tuska.html


17 cze 2010, 14:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Rosjanie chcą przetopić szczątki "naszego" tupolewa?!

Mają coś do ukrycia?

Niezawodny "Fakt", wzbudza dziś sensację doniesieniem, że Rosjanie chcą przetopić szczątki tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku. Polska nie może ponoć doprosić się zwrotu szczątków, by specjaliści mogli je przebadać, więc pomysł złomowania i przetapiania wzbudza oburzenie.

Nie wolno tego robić!
Fragmenty samolotu to dowody w śledztwie ? oburza się prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej.
? To zacieranie śladów ? dodaje mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy.

Czy Rosjanie rzeczywiście mają coś do ukrycia? - pyta jeszcze dramatycznie "Fakt".

Cała sprawa jest o tyle ciekawsza, że wczoraj w tekście o złodziejach kart kredytowych na miejscu katastrofy wspominaliśmy, że zarówno w Rosji jak i w Polsce nie ma pomysłu na to co zrobić ze szczątkami samolotu. Nie przypominamy sobie również, by strona polska wysuwała jakiekolwiek propozycje dotyczące resztek maszyny.

Poza tym nie przychodzi na myśl nic, co Rosjanie mieliby ukrywać w sprawie samolotu, który z rosyjską ziemią w ostatnim czasie zetknął się tylko podczas katastrofy. Samolot to nie pijany kontroler czy fatalny stan lotniska.

Oczywiście, tak jak w przypadku każdej katastrofy lotniczej, przebadać należy nie tylko czarne skrzynki, ale i szczątki samolotu, więc warto byłoby sprowadzić je do kraju. Tylko że "Fakt" w żaden sposób nie informuje, czy strona polska w jakikolwiek oficjalny sposób zwracała się o wydanie szczątków i czy Rosjanie chcą przetopić szczątki od razu, czy też poczekać z tym na zakończenie śledztwa.

Czyżby (tu) Polak zawinił, a (tym razem) Ruskiego chcieli powiesić?

http://www.pardon.pl/artykul/11792/rosj ... o_tupolewa


18 cze 2010, 16:08
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Rosjanie nie chcieli świadków

Rosja nie zgodziła się, by Polacy byli w smoleńskiej wieży kontroli lotów, gdy lądował prezydencki tupolew. Nasze władze poprosiły o to Moskwę miesiąc przed katastrofą

Rosjanie zabronili też naszym agentom, którzy mieli zabezpieczać lotnisko, posiadania broni ? a potem, gdy samolot  się rozbił, uzbrojeni milicjanci ich przeganiali. Po co to wszystko? Jaki mieli w tym cel?
? Rosjanie robili wszystko, by nie mieć tam polskich świadków ? mówi nam poseł  Karol Karski (44 l.), który był na smoleńskim lotnisku 10 kwietnia.

Rozmowy z Moskwą w sprawie przygotowania wizyty prezydenckiej delegacji trwały od połowy marca. Polska strona poprosiła Rosjan, by funkcjonariusze BOR mogli wejść na wieżę w Smoleńsku. Rosjanie odmówili, podobnie jak nie zgodzili się, by na wieży był polski nawigator, o co z kolei wystąpił 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Odmowa Rosjan została przekazana 5 kwietnia ? wynika  ze złożonych w prokuraturze zeznań funkcjonariuszy BOR, do których treści dotarł Fakt.

? Do końca śledztwa i zakończenia badania przyczyn katastrofy nie komentujemy tej sprawy ? mówi Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR.
Ale to nie wszystko, agentom BOR ? grupie, która przyleciała do Smoleńska wcześniej i czekała na przylot delegacji ? Rosjanie zakazali posiadania broni. Pistolety mieli jedynie ci borowcy w tupolewie. Agenci czekający na lotnisku nie mogli nawet poruszać się w sąsiedztwie wieży.

? Borowcy mówili mi jeszcze na lotnisku, że gdy spadł samolot, zostali stamtąd przegonieni przez rosyjskie specsłużby ? ujawnia Karski. Potwierdza też nasze ustalenia o odmowach Rosji na wiele polskich próśb dotyczących zabezpieczenia lotu tupolewa.
? Nie ma wątpliwości, że nie chcieli mieć świadków ? dodaje poseł, który bierze udział w posiedzeniach sejmowych komisji badających smoleńską katastrofę.

O dziwnym zachowaniu rosyjskich władz po katastrofie opowiadali Faktowi także świadkowie z polskiego jaka, który wylądował tam tuż przed tupolewem.
? Od razu zamknęli nas w jaku na kilka godzin ? ujawniła nam osoba z załogi jaka, która zeznała to także polskim śledczym. Załodze zabrano nawet telefony komórkowe. Milicja odganiała też polskich dziennikarzy od miejsca katastrofy, a niektórym odebrano służbowy sprzęt.
http://www.fakt.pl/Rosjanie-nie-chcieli ... 368,1.html


18 cze 2010, 19:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Już wiemy kto był na wieży!

Kim był tajemniczy trzeci człowiek, który podczas tragicznego lotu tupolewa towarzyszył Rosjanom na wieży kontroli lotów w Smoleńsku? Czy to on pomagał kontrolerom w porozumiewaniu się z centralą koordynacji lotów w Moskwie? Nazywał się Krasnokuckij - zeznali obaj przesłuchiwani przez prokuraturę rosyjscy kontrolerzy lotów. Ale co dziwne, on sam nie został jeszcze przesłuchany!

O obecności trzeciej osoby na smoleńskiej wieży, w dniu katastrofy, Fakt pisał kilka dni temu. ? Badamy ten właśnie wątek ? mówił nam rzecznik prokuratury wojskowej prowadzącej śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy płk Zbigniew Rzepa. Poza potwierdzeniem tej informacji, nie chciał jednak podać żadnych szczegółów.

Jak udało nam się dowiedzieć, to mężczyzna o nazwisku Krasnokuckij (albo według rosyjskiej pisowni Krasnokutskij). Śledczy zakładają dwie wersje: że był to albo zwierzchnik kontrolerów, członek Wojskowej Służby Ruchu Lotniczego armii rosyjskiej albo funkcjonariusz tamtejszej służby specjalnej FSB. Dlaczego nasi śledczy jeszcze do końca nie wiedzą, kim był ten człowiek i co robił w smoleńskiej wieży? Bo tajemniczy Krasnokuckij nie został do tej pory ani razu przesłuchany przez rosyjską prokuraturę.
O jego obecności w wieży w śledztwie mówili tylko obaj kontrolerzy z wieży smoleńskiego lotniska. Nie chcieli jednak za wiele powiedzieć: zeznali, że był i obserwował ich pracę. Z drugiej jednak strony twierdzili, że jeśli chodzi o lądowanie polskiego tupolewa, w tej sprawie łączyli się z Moskwą, z tamtejszą centralą koordynacji lotów. Ta korespondencja między Moskwą a wieżą w Smoleńsku może być kluczowa dla wyjaśnienia wielu tajemnic tragedii.

Według nieoficjalnych informacji, zapis rozmów z centralą koordynacji lotów i procesu podejmowania decyzji dotyczących lądowania polskiego samolotu, istnieje. Problem w tym, że polska prokuratura na razie od Rosjan tych materiałów nie otrzymała i nie wiadomo, kiedy tych dokumentów można się w Warszawie spodziewać.

Nasi śledczy już kilka tygodni zwrócili się także do rosyjskiej prokuratury o ponowne przesłuchanie obu kontrolerów z lotniska Siewiernyj. Żadna odpowiedź z Moskwy jeszcze nie nadeszła.

http://www.fakt.pl/Juz-wiemy-kto-byl-na ... 864,1.html


18 cze 2010, 19:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Dokumenty smoleńskie utknęły w rosyjskim MSZ

Zaklęty krąg w śledztwie dotyczącym smoleńskiej katastrofy. Polscy prokuratorzy nadal nie mają dokumentów, o które prosili Rosjan.

Mimo że akta sprawy wyszły już z rosyjskiej prokuratury, utknęły w MSZ w Moskwie. Prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał wczoraj na ten temat z polskim wiceministrem spraw zagranicznych.

W dniu wczorajszym prokurator generalny przeprowadził rozmowę telefoniczną z ministrem Jackiem Najderem. Uzyskał zapewnienie, że jeśli tylko dokumenty te znajdą się w rękach polskich służb dyplomatycznych, natychmiast zostaną przekazane polskiej prokuraturze - powiedział rzecznik prokuratury generalnej Mateusz Martyniuk.

Jak dodał, prokuratura polska nie ma możliwości naciskania na Rosjan, by przyspieszyli proces przekazywania dokumentów. Wynika to z tego, że dokumenty już zostały przekazane przez prokuraturę rosyjską. Mówiąc krótko - rosyjska prokuratura nie jest już w posiadaniu tych dokumentów - zaznaczył.

I dlatego wciąż nie wiadomo, kiedy najważniejsze dokumenty w sprawie katastrofy tupolewa pod Smoleńskiem trafią do rąk polskich śledczych.

Krzysztof Zasada

http://fakty.interia.pl/raport/lech-kac ... 94871,2943


19 cze 2010, 17:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska


Czarne skrzynki. Rosja nie dała wszystkiego
16 sekund brakowało w pierwszym nagraniu z czarnych skrzynek tupolewa, które przekazali Rosjanie. Polscy prokuratorzy podejrzewali nawet, że strona rosyjska mogła manipulować nagraniami. Wpadli na to porównując stenogram rozmów z nagraniem audio z kokpitu Tu-154.



Rzecznik MSZ: Sprawa wyjazdu archeologów do Smoleńska jest trudna od strony prawnej.
Wyjazd polskich archeologów do Smoleńska zapowiadał na początku maja minister Michał Boni
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski powiedział w środę, że sprawa wyjazdu polskich archeologów do Smoleńska, na miejsce katastrofy Tu-154M jest trudna od strony prawnej. Dodał, że być może konieczne będzie podpisanie odpowiedniej umowy z Rosją.  

Wg dzisiejszych informacji wyjazd może nastąpić ewentualnie jesienią.
A Donaldinjo  tak  zapewniał ze współpraca z Rosjanami układa sie pomyślnie.
Tak samo jak minister Kopacz zapewniała że ziemię przekopano i przesiano na metr w głąb.
Tak samo zapewniali że teren katastrofy jest strzeżony .
Tak samo zapewniali miesiąc temu że polscy archeolodzy już lecą do Smoleńska.
Tak samo zapewniali że oddadzą materiały.
Tak samo zapewniali że...
Tak samo zapewniali że.......
Tak samo zapewniali że..........
Tak samo zapewniali że.............

Jakie zapewnienia chcecie jeszcze usłyszeć.
Oni wszystko zapewnią co tylko chcecie :excl: .




Stenogramy Tu-154 są pełne błędów?
Według nich w transkrypcji brakuje kluczowych fragmentów rozmów i komend, które powinny padać w kabinie. Całość nagrania trwa aż 38 minut. Przekracza to możliwości techniczne taśmy magnetycznej 70A-11 umieszczonej w rejestratorze CVR znajdującym się w pomarańczowym zasobniku OL4.
Lotnicy zwracają uwagę na jeszcze jeden fakt: oznaczenie "niezrozumiałość tekstu" i "niezidentyfikowanie autora wypowiedzi" pojawia się niemal zawsze w momencie, gdy mówić powinien kapitan Arkadiusz Protasiuk.
Co dziwne, czytelne są zaś wszystkie wypowiedzi nawigatora, który - jak wynika z zapisów - musiał mówić niezwykle szybko, gdyż na każdą podawaną wartość wysokości ma jedynie około 0,5 sekundy. Choć mówi ekstremalnie szybko, jego wypowiedzi są zrozumiałe, w przeciwieństwie do najpewniej spokojnych wypowiedzi kapitana - podkreślają osoby analizujące stenogram.
Eksperci wskazują też na dziwne zachowanie systemu ostrzegawczego TAWS i nierealną prędkość schodzenia maszyny.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html



Rosjanie chcą przetopić szczątki "naszego" tupolewa?!
Mają coś do ukrycia?
Nie wolno tego robić!
Fragmenty samolotu to dowody w śledztwie ? oburza się prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej.
? To zacieranie śladów ? dodaje mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy.
Czy Rosjanie rzeczywiście mają coś do ukrycia? - pyta jeszcze dramatycznie "Fakt".



Rosjanie nie chcieli świadków
Rosja nie zgodziła się, by Polacy byli w smoleńskiej wieży kontroli lotów, gdy lądował prezydencki tupolew.
Rosjanie zabronili też naszym agentom, którzy mieli zabezpieczać lotnisko, posiadania broni ? a potem, gdy samolot  się rozbił, uzbrojeni milicjanci ich przeganiali. Po co to wszystko? Jaki mieli w tym cel?
? Rosjanie robili wszystko, by nie mieć tam polskich świadków ? mówi nam poseł  Karol Karski (44 l.), który był na smoleńskim lotnisku 10 kwietnia.
Rozmowy z Moskwą w sprawie przygotowania wizyty prezydenckiej delegacji trwały od połowy marca. Polska strona poprosiła Rosjan, by funkcjonariusze BOR mogli wejść na wieżę w Smoleńsku. Rosjanie odmówili, podobnie jak nie zgodzili się, by na wieży był polski nawigator, o co z kolei wystąpił 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Odmowa Rosjan została przekazana 5 kwietnia ? wynika  ze złożonych w prokuraturze zeznań funkcjonariuszy BOR, do których treści dotarł Fakt.

Ale to nie wszystko, agentom BOR ? grupie, która przyleciała do Smoleńska wcześniej i czekała na przylot delegacji ? Rosjanie zakazali posiadania broni. Pistolety mieli jedynie ci borowcy w tupolewie. Agenci czekający na lotnisku nie mogli nawet poruszać się w sąsiedztwie wieży.
? Nie ma wątpliwości, że nie chcieli mieć świadków ? dodaje poseł, który bierze udział w posiedzeniach sejmowych komisji badających smoleńską katastrofę.

O dziwnym zachowaniu rosyjskich władz po katastrofie opowiadali Faktowi także świadkowie z polskiego jaka, który wylądował tam tuż przed tupolewem.
? Od razu zamknęli nas w jaku na kilka godzin ? ujawniła nam osoba z załogi jaka, która zeznała to także polskim śledczym. Załodze zabrano nawet telefony komórkowe. Milicja odganiała też polskich dziennikarzy od miejsca katastrofy, a niektórym odebrano służbowy sprzęt.
http://www.fakt.pl/Rosjanie-nie-chcieli ... 368,1.html



Już wiemy kto był na wieży!
Nazywał się Krasnokuckij - zeznali obaj przesłuchiwani przez prokuraturę rosyjscy kontrolerzy lotów. Ale co dziwne, on sam nie został jeszcze przesłuchany!
Według nieoficjalnych informacji, zapis rozmów z centralą koordynacji lotów i procesu podejmowania decyzji dotyczących lądowania polskiego samolotu, istnieje. Problem w tym, że polska prokuratura na razie od Rosjan tych materiałów nie otrzymała i nie wiadomo, kiedy tych dokumentów można się w Warszawie spodziewać.
Nasi śledczy już kilka tygodni zwrócili się także do rosyjskiej prokuratury o ponowne przesłuchanie obu kontrolerów z lotniska Siewiernyj.
Żadna odpowiedź z Moskwy jeszcze nie nadeszła.
http://www.fakt.pl/Juz-wiemy-kto-byl-na ... 864,1.html



Dokumenty smoleńskie utknęły w rosyjskim MSZ
Zaklęty krąg w śledztwie dotyczącym smoleńskiej katastrofy. Polscy prokuratorzy nadal nie mają dokumentów, o które prosili Rosjan.
Mimo że akta sprawy wyszły już z rosyjskiej prokuratury, utknęły w MSZ w Moskwie. Prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał wczoraj na ten temat z polskim wiceministrem spraw zagranicznych.
W dniu wczorajszym prokurator generalny przeprowadził rozmowę telefoniczną z ministrem Jackiem Najderem. Uzyskał zapewnienie, że jeśli tylko dokumenty te znajdą się w rękach polskich służb dyplomatycznych, natychmiast zostaną przekazane polskiej prokuraturze - powiedział rzecznik prokuratury generalnej Mateusz Martyniuk.
Jak dodał, prokuratura polska nie ma możliwości naciskania na Rosjan, by przyspieszyli proces przekazywania dokumentów. Wynika to z tego, że dokumenty już zostały przekazane przez prokuraturę rosyjską. Mówiąc krótko - rosyjska prokuratura nie jest już w posiadaniu tych dokumentów - zaznaczył.
I dlatego wciąż nie wiadomo, kiedy najważniejsze dokumenty w sprawie katastrofy tupolewa pod Smoleńskiem trafią do rąk polskich śledczych.
http://fakty.interia.pl/raport/lech-kac ... 94871,2943


To tylko informacje z ostatnich dni.
A ile ich by sie nazbierało z całego okresu 2 miesięcy.

Niech mi jeszcze ktoś powie że to wszystko jest normalne!!!

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


19 cze 2010, 20:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
No wiesz, Badman, pojęcie normalności jest względne. Dla niektórych jest to normalne, dla niektórych nie.
Najgorsze jest jak ktoś mi wciska kit, że nienormalne jest normalne i odwrotnie


19 cze 2010, 21:14
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: