Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek - unikający konfrontacji z niezależnymi naukowcami - nie ucieknie od kłopotliwych pytań w sprawie Smoleńska. Dziś posłowie z zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej zapowiedzieli skierowanie do Macieja Laska serii 10 pytań.
Portal Niezalezna.pl publikuje poniżej całość pisma skierowanego do Macieja Laska. Relację ze spotkania zespołu będzie można przeczytać w piątkowej „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Eksperci rządowi premiera Donalda Tuska nie stawili się na debatę zorganizowaną przez młodych naukowców warszawskich uczelni w dniu 5 lutego 2013 r. Wyrażamy zdziwienie, że urzędnicy państwowi unikają konfrontacji ze specjalistami, naukowcami z kraju i zagranicy, pragnącymi przedyskutować kluczowe problemy związane z katastrofą smoleńską. Zebrani na UKSW wysłuchali niezależnych ekspertów Zespołu Parlamentarnego i racji raportu Millera, tak jak zostały one zapisane w dokumencie zatwierdzonym przez Premiera Donalda Tuska. Nie usłyszeli jednak odpowiedzi i wyjaśnień ekspertów Donalda Tuska, gdyż ci na debatę się nie stawili. Ujawnione zasadnicze rozbieżności każą nam postawić szereg pytań do ekspertów rządowych. Przedstawiamy je publicznie, tak jak publiczną powinna być debata na temat największej tragedii, w której poległa polska elita państwowa z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele.
Pytamy więc ekspertów rządowych, a w szczególności pana Macieja Laska, który dzisiaj jest wysokim urzędnikiem, podwładnym premiera Donalda Tuska:
1. Twierdzi Pan, że samolot na wysokości 5 metrów nad ziemią zderzył się z brzozą i stracił 6 metrowy fragment skrzydła, co spowodowało obrót samolotu na plecy, beczkę autorotacyjną, uderzenie w ziemię w pozycji odwróconej i w konsekwencji śmierć wszystkich pasażerów. Przedstawia Pan także zdjęcie brzozy ułamanej na wysokości 5 metrów z wbitymi metalowymi fragmentami, twierdząc, że o tę brzozę rozbił się samolot z Prezydentem Polski. Takie właśnie zdjęcie pokazywane jest od blisko 3 lat, począwszy od propagandy rosyjskiej, przez raport Tatiany Anodiny po raport Millera. Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że o tę brzozę rozbił się samolot, skoro: - prokuratorzy rosyjscy twierdzą, że takiej brzozy nie było, a ta, która stała na działce dr. Bodina, była ułamana 1 metr od wierzchołka; - 4 lutego potwierdziła to prokuratura polska w komunikacie prok. płk. Rzepy, który napisał, że prokuratura posiada zdjęcie brzozy z działki dr. Bodina, którą samolot miał ściąć na wysokości 9 metrów od gruntu. Łatwo zauważyć, że na tej wysokości brzoza ma średnicę ok. 10-15 cm i w sposób oczywisty nie mogłaby zniszczyć skrzydła! - tymczasem Komisja, w której Pan był wiceprzewodniczącym zespołu technicznego, nigdy nie badała brzozy ani skrzydła, co publicznie przyznał polski akredytowany płk. Edmund Klich, - czarna skrzynka nie odnotowała dźwięku uderzenia w brzozę, a w tym miejscu eksperci Instytutu Sehna w Krakowie odczytali dźwięk „przesuwających się w kokpicie przedmiotów”, który trwa do końca tragedii, - jedynym źródłem wiedzy o brzozie złamanej na wysokości 5 metrów, która miała spowodować katastrofę TU 154, są zdjęcia Siergieja Amielina, smoleńskiego fotoamatora z 13 kwietnia 2010 r., czyli 3 dni po katastrofie oraz zdjęcia zamieszczone MW pańskim Raporcie i w Raporcie MAK. Wszystkie późniejsze od protokołu i szkicu sytuacyjnego prokuratorów rosyjskich z 10 kwietnia 2010 r.
Na takiej podstawie zbudował Pan tezę wyjaśniającą śmierć polskiej elity narodowej i wyśmiewającą wszystkie naukowe niezależne badania. Prosimy o wyjaśnienie, dlaczego podpisał Pan dokument wprowadzający w błąd rząd i opinię publiczną, dlaczego pokazuje Pan zdjęcie niemające związku z przyczyną tragedii smoleńskiej, jakie posiada Pan dowody na to, że brzoza ułamana na wysokości 5 metrów zniszczyła skrzydło TU 154 i doprowadziła do katastrofy smoleńskiej?
2. W Raporcie, który pan podpisał, stwierdzono, że generał Andrzej Błasik był w kokpicie, odczytywał wysokości z przyrządów nawigacyjnych oraz informował o stanie widoczności. Wszystkie te stwierdzenia są fałszywe. Wynika to niedwuznacznie z ekspertyzy Instytutu Sehna w Krakowie, która wyjaśniła, że niektóre z tych słów w ogóle nie padły (np. że „nic nie widać”), inne wypowiedział drugi pilot, a generał Błasik nie wypowiadał żadnych odnotowanych słów. Analiza położenia ciała generała Andrzeja Błasika przeczy tezie, że znajdował się w kokpicie, gdyż znaleziono go w okolicy salonki generalskiej, a nie w okolicy kokpitu. Jednoznaczny komunikat przeczący obecności Generała w kokpicie wydała także prokuratura. Mimo to nigdy Pan nie przeprosił za szkalowanie generała Błasika i nadal podtrzymuje Pan w wypowiedziach publicznych domniemanie, że mógł być w kokpicie, co miałoby wynikać „z kontekstu sytuacyjnego”. Dlaczego pan to robi mimo oczywistych dowodów przeciwnych?
3. Dlaczego w raporcie Millera, który pan podpisał sfałszowano trajektorię poziomą lotu, pomijając informację z systemu TAWS nr 38 przed samą szosą Kutuzowa. Sygnał TAWS 38 przesądza o tym, że samolot nie mógł zrobić tzw. beczki autorotacyjnej i zmienić kierunku lotu za tzw. „pancerną brzozą”, lecz leciał prosto jeszcze co najmniej 140 metrów i dopiero potem na wysokości około 36 metrów nad ziemią gwałtownie zmienił kierunek lotu. Dlaczego podpisał Pan dokument, w którym te informacje po prostu wymazano z mapy? Podobnej manipulacji dokonano na ekspertyzie firmy Small Gis, która wskazała, że doszło do dwu eksplozji. Na mapie zamieszczonej w raporcie Millera słowa „wybuch” z ekspertyzy zastąpiono słowami „pożar”. Dlaczego dopuszczono się tych fałszerstw?
4. Pisze Pan, iż „na podstawie zarejestrowanych parametrów lotu ustalono, że przed zderzeniem w ziemię samolot przemieszczał się na wysokości kilku metrów nad wznoszącym się terenem”. Czy mógłby pan wskazać konkretne rejestratory, który podają takie dane? Przecież wie Pan znakomicie, że systemy TAWS i FMS, a także wysokościomierze baryczne odnotowują, iż samolot NIGDY nie zszedł poniżej 18 metrów nad ziemią. Co więcej wie Pan także, że Komisja nie posiada żadnych wiarygodnych danych na temat tego, co działo się poniżej 18 metrów nad ziemią, a wasze twierdzenia są oparte na przypuszczeniach wziętych z analiz fotoamatora Amielina oraz opartych na informacji o uderzeniu w brzozę na wysokości 5 metrów nad gruntem. Wiemy już teraz, że fakty te nie miały miejsca. Jakie więc dane przeciwstawi Pan informacjom z zegarów barycznych i danym zapisanym przez system TAWS w plikach fault. lock wskazujących, że w ostatnich sekundach samolot wznosił się do około 36 metrów nad gruntem i wówczas nastąpiła katastrofa?
5. Pisze pan, że „oględziny wraku samolotu przeprowadzono na miejscu zdarzenia”. Prosimy o wyjaśnienie, kto personalnie dokonywał ze strony polskich ekspertów w Smoleńsku tych oględzin i badań i kiedy tego dokonał. Prosimy też o wyjaśnienie, gdzie znajduje się jakakolwiek dokumentacja tych badań? Gdzie możemy zapoznać się z raportem, ekspertyzą czy choćby opisem badań i oględzin, o których Pan mówi? Nie ma ich bowiem ani w raporcie Millera, ani w załącznikach dołączonych doń w lipcu 2011 r. zaraz po jego opublikowaniu, ani też w załącznikach do protokołu z badania Komisji, które zostały opublikowane we wrześniu 2011 r. Nie jest też znana żadna inna publikacja zawierająca taki raport, opis czy ekspertyzę. Pytamy o to dlatego, że płk Edmund Klich, polski akredytowany kierujący pracami ekspertów w tym okresie, napisał w swojej książce „Moja czarna skrzynka”, że takich badań nie prowadzono, że w zespole nie było żadnego specjalisty od takich badań, a pan Wierzbicki, który miał to zrobić po prostu przepisał dane rosyjskie! Pytamy o to także dlatego, że Pan osobiście i pańscy koledzy eksperci przebywający w Smoleńsku, w lutym 2011 roku w liście do ministra Grabarczyka napisaliście, że nie zbadaliście wraku na skutek niedopełnienia obowiązków przez akredytowanego Klicha. Pański podpis znajduje się pod tym dokumentem. Dlaczego więc, skoro wszystkie dane pochodzą nie z własnych badań, a z informacji rosyjskich, stwierdza Pan, że wrak został przez Was zbadany, że przebadano krawędzie przełomu i sposób odkształceń, i że te badania wykluczyły eksplozje i potwierdziły tezę o katastrofie na skutek uderzenia w ziemię?
6. Nie zbadaliście państwo także silników samolotu, poprzestając na ich zewnętrznym oglądzie i stwierdzając, że pracowały one sprawnie aż do uderzenia w ziemię. Do uderzenia w ziemię sprawne miały być także inne, główne mechanizmy samolotu. Jeśli tak, to czy mógłby pan powiedzieć, dlaczego ekspertyza ATM, zamieszczona w załączniku do protokołu waszej Komisji stwierdza, że około 40 metrów przed miejscem gdzie znajduje się działka dr. Bodina, doszło do awaryjnych drgań silnika nr. 1 samolotu, znacznie przekraczających dopuszczalne normy a sekundę później analogiczne zjawiska nastąpiły w silniku nr. 3, a wreszcie doszło do awarii w silniku nr. 2 i awarii generatorów prądu? Podobne informacje zawarte są w zapisach twardych dysków systemu TAWS i FMS, gdzie mówi się o 3 głównych awariach i o nieodczytanych 11 zapisach wskazujących na awarie. I czy mógłby pan wyjaśnić nam, dlaczego dane zamieszczone w raporcie Millera, podobnie zresztą jak dane zamieszczone w raporcie pani Anodiny w sposób bezsporny stwierdzają, że zasilanie elektryczne ustało, gdy samolot znajdował się 17-15 metrów nad ziemią? Czy uważa Pan, że samolot bez pracujących generatorów, bez zasilania elektrycznego i z silnikami objętymi awarią - to samolot sprawny?
7. Skoro nie zbadali Państwo ani wraku ani miejsca zdarzenia, na jakiej podstawie twierdzi pan, że „uszkodzenia samolotu powstały w wyniku uderzenia w ziemię”? Czy może Pan wskazać opis oględzin miejsca zdarzenia, obrys i badanie bruzdy wyrytej w miękkiej ziemi przez przemieszczający się na przestrzeni ponad 300 metrów 80 tonowy samolot? Czy mógłby Pan wyjaśnić skąd wzięły się setki jeśli nie tysiące drobnych szczątków samolotu, wręcz odłamków zaściełających obszar rozciągający się na ponad 800 metrach wzdłuż toru rozpadającego się w powietrzu samolotu? I dlaczego rozłożenie szczątków znacznie przekracza rozstaw skrzydeł samolotu? Czy mógłby pan wyjaśnić dlaczego liczni świadkowie widzieli eksplozję a nawet rozpad samolotu w powietrzu, w szczególności odpadnięcie jego ogona jeszcze przed upadkiem na ziemię?
8. Pisze Pan także, że „samolot zderzył się z ziemią w pozycji odwróconej”. Czy mógłby pan wyjaśnić skąd ta teza? Nie zbadaliście państwo samodzielnie przyrządów nawigacyjnych. Korzystaliście w tej mierze z ekspertyzy rosyjskiej. Tymczasem parametry lotu zapisane w tzw. polskiej skrzynce produkcji ATM nie wskazują jednoznacznie na przewrócenie się samolotu na plecy. Wiemy już, że nie dokonała tego „pancerna brzoza”, bo nigdy nie została uderzona przez samolot na wysokości 5 metrów i nie mogła złamać skrzydła. Skąd więc teza o uderzeniu w ziemię w pozycji odwróconej samolotu? Dodajmy, że szczątki widoczne na ziemi w zakresie części od kokpitu do skrzydeł leżą w pozycji prawidłowej, podłogą do ziemi, a koła podkokpitowe wręcz stoją na ziemi. Odwrócone są jedynie części od skrzydeł do ogona. Taka pozycja szczątków wskazuje raczej na rozpad w powietrzu niż na uderzenie w pozycji odwróconej, co musiałoby dotyczyć przede wszystkim kokpitu. Dlaczego więc twierdzi Pan, że szczątki samolotu nie wskazują na wybuch, a przeciwnie świadczą, że go nie było, a uszkodzenia powstały na skutek uderzenia w ziemię, skoro tylna część kadłuba leży z wywiniętymi na zewnątrz burtami, co mogło powstać tylko na skutek eksplozji?
9. Stwierdza pan, że nie doszło do wybuchu i powołuje się na badania wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii, który w czerwcu 2011 r. miał dokonać stosownych badań wykluczających obecność śladów materiałów wybuchowych na wraku i szczątkach ofiar. Dlaczego jednak nie informuje pan słuchaczy, o tym, że Instytut ten zbadał jedynie 8 przedmiotów pochodzących z rzeczy należących do ofiar, były to: parasolka, część buta, banknoty, fragment swetra i kartki książki. Nie wiadomo, z jakiej części terenu katastrofy pochodzą te rzeczy, a przede wszystkim nie ma wśród nich ani foteli, ani tapicerki samolotu, ani metalowych części wraku. Krótko mówić badania te nic nie mówią o szczątkach samolotu. Równocześnie nie mówi Pan o tym, że spektrometry używane przez ekspertów prokuratury we wrześniu i w październiku 2012 roku wskazały na wraku samolotu i na 63 jego fotelach kilkaset śladów materiałów wybuchowych, a zwłaszcza trotylu i nitrogliceryny.
10. Czy właśnie dlatego, że nie potrafi Pan odpowiedzieć na te pytania, nie zdecydował się Pan na publiczną, otwartą polemikę z niezależnymi naukowcami? A może przeszkodą była Pana funkcja rządowa?
Z należnym szacunkiem Zespół Parlamentarny ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Antoni Macierewicz
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
08 lut 2013, 03:51
Re: Katastrofa smoleńska
inspektor
Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Maciej Lasek - unikający konfrontacji z niezależnymi naukowcami - nie ucieknie od kłopotliwych pytań w sprawie Smoleńska. Dziś posłowie z zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej zapowiedzieli skierowanie do Macieja Laska serii 10 pytań.
PYTANIA DO MACIEJA LASKA
1. Twierdzi Pan, że samolot na wysokości 5 metrów nad ziemią zderzył się z brzozą i stracił 6 metrowy fragment skrzydła, co spowodowało obrót samolotu na plecy, beczkę autorotacyjną, uderzenie w ziemię w pozycji odwróconej i w konsekwencji śmierć wszystkich pasażerów. (....) Na jakiej podstawie twierdzi Pan, że o tę brzozę rozbił się samolot, skoro: (...)
2. W Raporcie, który pan podpisał, stwierdzono, że generał Andrzej Błasik był w kokpicie, odczytywał wysokości z przyrządów nawigacyjnych oraz informował o stanie widoczności. Wszystkie te stwierdzenia są fałszywe. Wynika to niedwuznacznie (....)
3. Dlaczego w raporcie Millera, który pan podpisał sfałszowano trajektorię poziomą lotu, pomijając informację z systemu TAWS nr 38 przed samą szosą Kutuzowa. Sygnał TAWS 38 przesądza o tym, że samolot nie mógł zrobić tzw. beczki autorotacyjnej i zmienić kierunku lotu za tzw. „pancerną brzozą”, lecz leciał prosto jeszcze co najmniej 140 metrów i dopiero potem na wysokości około 36 metrów nad ziemią gwałtownie zmienił kierunek lotu. (...)
4. Pisze Pan, iż „na podstawie zarejestrowanych parametrów lotu ustalono, że przed zderzeniem w ziemię samolot przemieszczał się na wysokości kilku metrów nad wznoszącym się terenem”. (...) Wiemy już teraz, że fakty te nie miały miejsca. Jakie więc dane przeciwstawi Pan informacjom z zegarów barycznych i danym zapisanym przez system TAWS w plikach fault. lock wskazujących, że w ostatnich sekundach samolot wznosił się do około 36 metrów nad gruntem i wówczas nastąpiła katastrofa?
5. Prosimy o wyjaśnienie, kto personalnie dokonywał ze strony polskich ekspertów w Smoleńsku tych oględzin i badań i kiedy tego dokonał. Prosimy też o wyjaśnienie, gdzie znajduje się jakakolwiek dokumentacja tych badań? (...)
6. Nie zbadaliście państwo także silników samolotu, poprzestając na ich zewnętrznym oglądzie i stwierdzając, że pracowały one sprawnie aż do uderzenia w ziemię. Do uderzenia w ziemię sprawne miały być także inne, główne mechanizmy samolotu. (...) Czy uważa Pan, że samolot bez pracujących generatorów, bez zasilania elektrycznego i z silnikami objętymi awarią - to samolot sprawny?
7. Skoro nie zbadali Państwo ani wraku ani miejsca zdarzenia, na jakiej podstawie twierdzi pan, że „uszkodzenia samolotu powstały w wyniku uderzenia w ziemię”? Czy może Pan wskazać (...) Czy mógłby Pan wyjaśnić (....) I dlaczego rozłożenie szczątków znacznie przekracza rozstaw skrzydeł samolotu? Czy mógłby pan wyjaśnić (...)?
8. Pisze Pan także, że „samolot zderzył się z ziemią w pozycji odwróconej”. Czy mógłby pan wyjaśnić skąd ta teza? (...)
9. Stwierdza pan, że nie doszło do wybuchu i powołuje się na badania wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii, który w czerwcu 2011 r. miał dokonać stosownych badań wykluczających obecność śladów materiałów wybuchowych na wraku i szczątkach ofiar. Dlaczego jednak nie informuje pan (...)
10. Czy właśnie dlatego, że nie potrafi Pan odpowiedzieć na te pytania, nie zdecydował się Pan na publiczną, otwartą polemikę z niezależnymi naukowcami? A może przeszkodą była Pana funkcja rządowa?
Panie Prostownik - z niecierpliwością czekam na odpowiedzi na pytania. Wszystkie.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
08 lut 2013, 20:43
Re: Katastrofa smoleńska
"Rz": błędy w pomiarach w raporcie Millera ws. katastrofy TU-154
Według pomiarów biegłych powołanych przez wojskowych śledczych brzoza, o którą miał skrzydłem zahaczyć TU-154M, jest złamana prawie 3 metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera - ustaliła rp.pl
- Brzoza jest złamana na wysokości 7 metrów i 70 centymetrów - poinformował kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W raportach rosyjskiego MAK i polskiej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego napisano, że drzewo zostało złamane na wysokości około 5 metrów nad powierzchnią gruntu.
Według raportu rosyjskiego MAK i polskiej rządowej komisji Jerzego Millera, na skutek uderzenia w brzozę rządowy tupolew miał stracić lewe skrzydło. Ustalenia te kwestionuje sejmowa komisja badająca katastrofę pod kierunkiem posła PiS Antoniego Macierewicza.
Dwa duże kawałki drzewa, w miejscu jego złamania, pobrano do dalszych badań we wrześniu i październiku zeszłego roku.
"Rz": błędy w pomiarach w raporcie Millera ws. katastrofy TU-154 Według pomiarów biegłych powołanych przez wojskowych śledczych brzoza, o którą miał skrzydłem zahaczyć TU-154M, jest złamana prawie 3 metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera - ustaliła rp.pl
Oj tam. 3 metry w tą czy w tamtą przy 30 metrowej brzozie. Poza tym może ruski mierzyły nie od gruntu tylko od poziomu morza?
silniczek
Według raportu rosyjskiego MAK i polskiej rządowej komisji Jerzego Millera, na skutek uderzenia w brzozę rządowy tupolew miał stracić lewe skrzydło. Ustalenia te kwestionuje sejmowa komisja badająca katastrofę pod kierunkiem posła PiS Antoniego Macierewicza.
U ruskich wszystko jest na odwrót to może u nich lewy znaczy prawy?
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
08 lut 2013, 21:38
Re: Katastrofa smoleńska
Seremet: Zakończenie śledztwa smoleńskiego w 2013 mało prawdopodobne
„W dniach 12-14 marca będę w Rosji. Chcę dowiedzieć się, kiedy Rosjanie planują zakończyć swoje śledztwo. Jeśli chodzi o śledztwo polskie, chciałbym, żeby zakończyło się w 2013 roku, ale to mało prawdopodobne” - mówi prokurator generalny, Andrzej Seremet w Kontrwywiadzie RMF FM. Prokuratura dysponuje zeznaniami świadków, którzy obserwowali przebieg ostatnich fragmentów lotu Tu-154. „To i szereg innych dowodów zdaje się wykluczać wybuch jako przyczynę katastrofy. Pojawiła się możliwość zbadania na miejscu skrzydła Tu-154 i brzozy. Skrzydło znajduje się w Smoleńsku, próbki brzozy w Moskwie. Nasi biegli pojadą do Rosji 17 lutego” - mówi gość RMF FM.
Konrad Piasecki: Czy prokuratura straciła przekonanie, że tupolew uderzył skrzydłem o brzozę?
Andrzej Seremet: Nie, prokuratura sprawdza taką wersję i obecny pobyt - właściwie on zacznie się 17 lutego - będzie poświęcony zbadaniu tego zagadnienia w Moskwie. Ale to nie jest jeszcze zbadane? Nie jest tak, że przez trzy lata zrobiono tak wiele rzeczy, że powinniście mieć już pewność?
Prokuratura dysponuje pewnymi informacjami, pewnymi dokumentami, które wskazują na taki właśnie przebieg tego zdarzenia, ale ponieważ pojawia się możliwość zbadania tego fizycznie, na miejscu, dokonania identyfikacji indywidualnej odłamków skrzydła i odłamków znalezionych w brzozie - z tej okazji prokuratura korzysta.
Ale dzisiaj na pytanie, czy prokuratura ma pewność, że było skrzydło, brzoza, zderzenie i to spowodowało katastrofę...
Całkowitą pewność przesądzającą tę kwestię prokuratura osiągnie po uzyskaniu wyników badań dokonanych przez biegłych na miejscu w Smoleńsku, które zaczną się 17 lutego tego roku.
Czyli dzisiaj nie ma absolutnie jednoznacznych i absolutnie niepodważalnych dowodów na to?
Prokuratura powstrzymuje się przed udzielaniem informacji szczątkowych w zakresie poszczególnych wersji, czy w zakresie poszczególnych wątków. Jak pan miał okazję zauważyć, czeka oczywiście na opinię kompleksową, ale w tym zakresie, czy w tym kontekście, jesteśmy w stanie stwierdzić to po zakończeniu tych badań. (...) czytaj dalej http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-s ... nId,931106
08 lut 2013, 22:00
Re: Katastrofa smoleńska
Smoleńskie znaki zapytania
Stronie rządowej coraz trudniej jest milczeć. Do zabrania głosu zmuszają ją mnożące się wątpliwości
Przez blisko trzy lata ustalenia polskiej komisji badającej katastrofę Tu-154 pod Smoleńskiem były przedstawiane przez rząd jako jedynie słuszne. A wersja wydarzeń, które doprowadziły do tragedii – jako jedyna możliwa. Jednak presja społeczna, stawiane publicznie pytania i sprzeczne z oficjalną wersją opinie niezależnych ekspertów sprawiły, że strona rządowa nie może już dalej udawać, że w sprawie katastrofy wszystko wyjaśniono. Także jej eksperci zaczęli organizować debaty. – Jeżeli parlamentarny zespół kierowany przez posła Macierewicza przedstawia ekspertyzy, urządza dyskusje, to strona rządowa nie może dalej milczeć. Tym bardziej że zainteresowanie opinii publicznej tragedią smoleńską jest olbrzymie. To ważne nie tylko dla wyborców PiS czy Platformy. Jej wyjaśnienie należy się narodowi i historii – mówi „Rz" dr Bartłomiej Biskup, politolog z UW.
Coraz więcej pytań
Po blisko trzech latach od katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem nie milkną wątpliwości co do jej przyczyn. Nasuwają się one nie tylko zwolennikom spiskowych teorii, ale i osobom wcześniej przekonanym do wersji z raportu komisji Jerzego Millera. Na jakiej wysokości samolot uderzył w feralną brzozę, czy cienkie drzewo mogło roztrzaskać skrzydło maszyny, czy na pokładzie był wybuch, czy ogień powstał wskutek uderzenia maszyny w ziemię. Dlaczego rządowi eksperci zapewniali, że na wraku nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych, skoro dopiero niedawno specjaliści pobrali w Rosji próbki do badań, a wyników jeszcze nie ma. Te wątpliwości nurtują zwykłych ludzi. Podnoszone są w prywatnych rozmowach i na forach internetowych. Spragnieni wiedzy mają z jednej strony raport komisji Millera, który na wiele pytań nie odpowiada. Z drugiej – opinie naukowców parlamentarnego zespołu, podważane ze względu na to, że nikt ich nie dopuścił do dowodów. Zamęt mogłaby zmniejszyć wspólna debata ekspertów obu stron. Ale stronie rządowej do niej niespieszno. Propozycję spotkania ekspertów komisji Millera z naukowcami współpracującymi z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy przedstawił kierujący nim Antoni Macierewicz (PiS). W grudniu w Sejmie ogłosił, że 5 lutego na konferencji naukowej mogłaby się odbyć dyskusja obu grup. Reakcja? – Debatę mogą prowadzić eksperci z ekspertami, a nie z politykami – mówił dr Maciej Lasek, członek komisji Millera w radiowej Jedynce. I wyjaśnił: jeśli debata, to tylko ekspertów i bez kamer. Ostatecznie nic ze wspólnej debaty nie wyszło, prac komisji Millera też nie wznowiono. Jednak strona rządowa zaczyna się kruszyć. Pojawił się pomysł powołania zespołu ekspertów, w którym znaleźliby się autorzy raportu polskiej komisji. Zainteresowanie opinii publicznej wyjaśnieniem tragedii jest olbrzymie Nie po to, by – jak wyjaśniał Jerzy Miller – bronić ustaleń raportu, ale by zaprosić do dyskusji osoby, które wiedzą i doświadczeniem naukowym poszerzą dyskusję o „wszystkie wątki, które stwarzają komukolwiek jakiekolwiek wątpliwości". Pomysł poparł premier. – Uważam, że to jest bardzo dobra inicjatywa, aby ludzie kompetentni, nie tylko członkowie komisji, tworzyli taki zespół permanentnego reagowania – stwierdził Donald Tusk. I zastrzegł, że nie chodzi o tłumaczenie społeczeństwu, jak „bałamutne czasami tezy są formułowane w oparciu o kompletnie fałszywą interpretację faktów albo zupełnie bez związku z faktami".
Zespół powstał, efektów jeszcze nie widać, choć Maciej Lasek i kilku innych członków komisji Millera wzięli udział w debacie „Katastrofa smoleńska. Fakty", która odbyła się w „michnikowemu szmatławcowi". W części przeznaczonej na pytania doszło do konfrontacji z ustaleniami zespołu parlamentarnego. (...) czytaj dalej http://www.rp.pl/artykul/459542,979233- ... tania.html
09 lut 2013, 15:21
Re: Katastrofa smoleńska
Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek doczekamy się jednej, spójnej teorii "zamachu". Jak na razie to teorie serwowane przez tzw. ekspertów Zespołu Parlamentarnego pod światłym przewodnictwem Antoniego Macierewicza nie trzymają się tzw. kupy i wzajemnie się wykluczają. Ale jak mawiał klasyk: "Ciemny lud to kupi" i to w znaczeniu dosłownym, a mam na myśli produkt pewnego wydawnictwa, które pod swoim logo ma slogan "My informujemy - oni kłamią". Tak więc możemy spodziewać się kolejnych rewelacji w najbliższym czasie. Biznes to biznes.
09 lut 2013, 18:20
Re: Katastrofa smoleńska
Graś: Nie ma potrzeby wznawiania prac komisji Millera
- Nie ma potrzeby wznawiania prac komisji Millera - powiedział rzecznik rządu w Przesłuchaniu RMF FM o doniesieniach ws. rozbieżności pomiędzy danymi NPW a danymi komisji Millera na temat uderzenia tupolewa w brzozę. - Przyczyną katastrofy nie było zderzenie z brzozą, ale zejście Tu-154M poniżej minimum - podkreślił Paweł Graś.
I jedne z komentarzy: ~wolny neuron - Ustalmy kilka faktów 1. Brzoza znajduje się w lesie smoleńskim. 2. Nie na dnie oceanu. 3. Nie na Marsie. 4. Brzoza jest najważniejszym dowodem w sprawie 5. Na jej podstawie określono dalszą trajektorię lotu Tupolewa, zaliczono pół axla tupolewa (przepraszam, to nie był taniec na lodzie) a więc na jej podstawie określono taniec Tupolewa w niebie smoleńskim z gwiazdami (czyżby po konsultacji w TVN) 6. Jak "rąbnęło", to się urwało" , teraz nie wiadomo czy urwało się na wysokości 5 metrów, czy 7,70 metrów, czy być może na 9 metrów. KOMENTARZ- Red Bull Austriak skacze z 39 kilometrów (kosmos), NASA otrzymuje zdjęcia z Marsa, a my nie mamy pewności na jakiej wysokości nastąpił kontakt Tupolewa z Brzozą, i grubość staje się zadaniem nierozwiązalnym! Ale jajcaâŚGdzie jest problem? W głowie! Trzeba otworzyć umysł! Teoretycznie człowiek z otwartą głową powinien być ciekawy prawdy. Więc mam propozycję- Liczyć umiem, mam centymetr, kredę też mam, drabinę kupię, pojadę do Smoleńska, i z dokładnością setnej milimetra zmierzę wysokość i średnicę gdzie "rąbnęło" i się urwało! Grubość też wyliczę. Maturę zdałem. Moja osobista ocena? Wszystko wskazuje na to, że jeśli w ogóle "rąbnęło", to się nie urwało". Dlatego TA CAŁA ŚCIEMA. Drabiny w Smoleńsku nie było? Trzeba było z Polski zabrać!
xxx - Samo zejście Tu-154M poniżej minimum czyli do 100m (bo tak padła (?) komenda, czy aby na pewno?) nie powoduje odpadnięcia skrzydła czy też wybuchu, który zanotowali świadkowie. Karmiono nas wersją, że przyczyną katastrofy było zderzenie z brzozą, i nagły obrót samolotu oraz jego rotacja tuż nad ziemią, lot poniżej nad jarem i złe oszacowanie wysokości przez pilota na wysokościomierzu barycznym. Wersja ta była potwierdzona oficjalnie przez Komisję. Ktoś się teraz z tego wycofuje?
09 lut 2013, 18:41
Re: Katastrofa smoleńska
Do obejrzenia dla chętnych jak można przeprowadzić analizę katastrofy. Czy naukowcy mają rację czy też nie, pozostawiam do oceny widzom. Najważniejsze jest to, że brak było ze strony oficjalnych komisji takiego podejścia do problemu, co mogło by zapobiec lub wręcz przeciwnie potwierdzić domysły naukowców.
Debata smoleńska: Przygotowania do wizyty w Katyniu Prelegenci: płk Pawlikowski, płk Grudziński http://youtu.be/2VqSr4aQ4jQ
Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek doczekamy się jednej, spójnej teorii "zamachu". Jak na razie to teorie serwowane przez tzw. ekspertów Zespołu Parlamentarnego pod światłym przewodnictwem Antoniego Macierewicza nie trzymają się tzw. kupy i wzajemnie się wykluczają. Ale jak mawiał klasyk: "Ciemny lud to kupi" i to w znaczeniu dosłownym, a mam na myśli produkt pewnego wydawnictwa, które pod swoim logo ma slogan "My informujemy - oni kłamią". Tak więc możemy spodziewać się kolejnych rewelacji w najbliższym czasie. Biznes to biznes.
Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek doczekamy się jednej, spójnej teorii "przyczyn katastrofy". Jak na razie to teorie serwowane przez tzw. ekspertów Zespołu Millera ze szczególnym uwzględnieniem pana Laska nie trzymają się tzw. kupy i wzajemnie się wykluczają. Ale jak mawiał klasyk "ludzie nie są tacy głupi jak myślimy! Są głupsi" i to w znaczeniu dosłownym, a mam na myśli produkt pewnego autora show telewizyjnego "Tomasz Lis na żywo"*, którego credo brzmi "PIS - be, PO - cacy". Tak więc możemy spodziewać się kolejnych rewelacji w najbliższym czasie. Media to media.**
Tomasz Lis* Dziennikarz, któremu do bezstronności jest tak jak stąd do gwiazd, co udowodnił kiedyś w programie do którego zaprosił Jarosława Kaczyńskiego którego chciał "wdeptać w ziemię", a sam został wdeptany, ostatnio w programie o związkach partnerskich do którego zaprosił posła PO Godsona, a który został wdeptany w ziemię przez "bezstronnego" Lisa i jego "tolerancyjnych" gości.
Media** kłamały 30 lat temu, kłamią i dziś.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 lut 2013, 19:52
Re: Katastrofa smoleńska
Nadir
Ciekaw jestem, czy kiedykolwiek doczekamy się jednej, spójnej teorii "przyczyn katastrofy". Jak na razie to teorie serwowane przez tzw. ekspertów Zespołu Millera ze szczególnym uwzględnieniem pana Laska nie trzymają się tzw. kupy i wzajemnie się wykluczają.
Możesz podać przykład na wzajemnie wykluczające się teorie ekspertów zespołu Millera?
W nagrodę za odpowiedź przedstawię absurdy "ekspertów" A. Macierewicza. Na początek zajmę się lotem końcówki skrzydła, które nie oderwało się w zderzeniu z brzozą, nad którą przeleciał Tupolew z defektującymi silnikami po to, aby za chwilę dwukrotnie wybuchnąć wielopunktowo trotylowo-nitroglicerynowo.
09 lut 2013, 20:19
Re: Katastrofa smoleńska
Przyczyną katastrofy nie było zderzenie z brzozą, ale zejście Tu-154M poniżej minimum - podkreślił Paweł Graś.
I kto to mówi
RAPORT NIK o Smoleńsku: Tu-154 nie powinien nawet WYSTARTOWAĆ Publikacja: 10.03.2012
Bałagan i brak przestrzegania procedur. Takie miażdżące wnioski pod adresem państwowych instytucji płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która pod lupę wzięła wyjazdy najważniejszych osób w państwie organizowane przez lotnictwo transportowe Sił Zbrojnych RP w latach 2005-2010. Okazuje się bowiem, że w trakcie wyjazdów poziom bezpieczeństwa VIP-ów był niewystarczający, a wyloty w 2010 r. do Smoleńska zarówno premiera Donalda Tuska (55 l.), jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (+ 61 l.) w ogóle nie powinny się odbyć!
- Chyba najważniejszym czy jednym z istotnych ustaleń kontroli jest to, że ten samolot zgodnie z polskim systemem prawnym nie miał prawa wykonać tego lotu z zamiarem lądowania w Smoleńsku - wyjaśniał wczoraj ustalenia raportu Jacek Jezierski (54 l.), prezes NIK.
Jak wytłumaczono w dokumencie, okazuje się, że w przepisach i porozumieniach obowiązujących w jednostkach podległych MON nie uregulowano m.in. zagadnień związanych z lotniskami zamkniętymi, które otwierano tymczasowo. A loty z 7 i 10 kwietnia 2010 r. z Warszawy na lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj, które otwarto tylko ze względu na te wizyty, odbyły się niezgodnie z procedurami. Obowiązująca wtedy instrukcja organizacji lotów najważniejszych osób w państwie zezwalała startować i lądować samolotom tylko na lotniskach czynnych i figurujących w rejestrze lotnisk 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Smoleńskiego lotniska tam nie było.
To niejedyne błędy, jakie NIK wytyka organizatorom lotów. Twierdzi też, że "ryzyko zagrożenia życia i zdrowia osób korzystających z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP stwarzały nieprawidłowości" w pułku, takie jak braki kadrowe, niewystarczające wyszkolenie załóg czy fałszowanie dokumentów o szkoleniach w trudnych warunkach.
O ile dobrze pamiętam to szefem MON w 2010r. był Bogdan Klich, aktualnie senator (w nagrodę za zasługi dla RP) A za oszczędności i cięcia w resorcie MON odpowiedzialny był aktualny MF Jacek Rostowski (najlepszy MF w UE) I z tego co wiem to pan rzecznik rządu obu tych panów dobrze zna
No i cytat z pana Seremeta (wywiad powyżej):
„To i szereg innych dowodów zdaje się wykluczać wybuch jako przyczynę katastrofy. Pojawiła się możliwość zbadania na miejscu skrzydła Tu-154 i brzozy. Skrzydło znajduje się w Smoleńsku, próbki brzozy w Moskwie. Nasi biegli pojadą do Rosji 17 lutego” - mówi gość RMF FM.
Czyli jak na razie to pewni jesteśmy tego że ... umrzemy
Ostatnio edytowano 09 lut 2013, 20:42 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz
09 lut 2013, 20:37
Re: Katastrofa smoleńska
Ingoar
Możesz podać przykład na wzajemnie wykluczające się teorie ekspertów zespołu Millera?
Tak na gorąco. Z grubsza teorie różnych ekspertów: Według Anodiny winny pijany polski (NATOwski) generał Błasik Według Wałęsy winny Jarosław Kaczyński dzwoniący do brata nakazujący lądowanie. Według Michnika winni debeściaki - polscy piloci. Według Millera winna była pancerna brzoza.
Teraz już żadne z powyższych? To w końcu co? Według Grasia zejście poniżej poziomu? A według Arabskiego? A według Klicha?
Według Tomasza Lisa, według Tomasza Hypkego, według Pawła Deresza, etc. - nie pamiętam...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 lut 2013, 20:40
Re: Katastrofa smoleńska
A po co siedzieli w tej wieży i po co w ogóle są wieże kontroli lotów. Gdyby wszystko było w rękach pilotów, to tego typu budki byłyby zbyteczne. Najprościej zwalić winę na pilotów, bo oni nie żyją, i nie mogą się bronić. To nie było lotnictwo cywilne, procedury zostały złamane nie tylko przez pilotów. Najpierw przez tego kto ten samolot wysłał na nieczynne lotnisko w Smoleńsku. A swoją drogą to wszystkiemu winna była mgła, bo jak Tusk lądował 7 kwietnia w Smoleńsku, to procedury też były naruszone, a wylądowali. Różnica była tylko taka, że pogoda była ładna.
Z innej beczki A co z prostownikiem, że ruszyłeś na odsiecz, wymiękł?!
Ostatnio edytowano 09 lut 2013, 21:52 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników