"Na moje miejsce może przyjść nowa osoba i dostanie tyle punktów          co miałam ja  A WŁAŚCIWIE MOJE STANOWISKO." Piknie tylko czy na pewno .Jako praktyk zapytam a co będzie jak przeniesie się pracownika co miał więcej punktów z innego stanowiska -obetnie się jego punktacje ? A jak wypunktowany pracownik z innego US/ IS przeniesie się NA TO SAMO STANOWISKO w innej jednostce to co zachowa punkty czy oceniamy TO SAMO STANOWISKO od nowa ?
Kończymy pomysły b. ekipy i zdaje się nikt nie wieco robić dalej.Rozbiezności rzędu 30% punktów TYCH SAMYCH STANOWISK w różnych US danej Izby to normalka .Nikt nie wie jak punkty przełożą się na kasę .i.t.d
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
A ja jako praktyk mówię Ci, że nic nie kumasz z tematu wartościowanie stanowisk pracy.
Wartościuje się stanowisko a nie osobę - to jak ktoś może przynieść punkty z innego US???
:mur:

No ni czorta nie rozumiem nadal
Pogadałam ze znajomymi z innych US i co?
Stanowisko st. informatyka zwartościowano od 120 do 300 pkt. To co, tak się zadania na tym samym stanowisku różnią między urzędami? Nawet gdyby to były różne pod względem wielkości US, to chyba trochę duża różnica, nie?
Mówię że całe to wartościowanie to  o kant  :dupa: potłuc.
Ponownie podkreślam: Wynająć audytora zewnętrznego.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie rozumieli tego członkowie komisji dokonującej wartościowania.
Wyszło jak wyszło, czyli  przeważnie do :dupa:

Przepraszam przyznam się, że nie czytałam wszystkich przepisów dotyczących wartościowania, ale nie mam na to teraz czasu- pojutrze jadę zdawać egzamin na urzędnika, nadaję więc nie na tych falach. Ale ciekawi mnie kwestia tajności wyników. Z czego wynika, że nie wolno mi dowiedzieć się jak zostało zwartościowane stanowisko, które zajmuje moja koleżanka z innego działu? I drugie pytanie. Czy prawidłowe jest ustalenie wymagań niezbędnych dla zastępcy naczelnika na poziomie wyłącznie wyższym profilowym, skoro nawet ustawa o urzędach i izbach skarbowych  nie stawia tak wysokich wymagań wobec naczelników i dyrektorów izb, bo uwzględnia każde wykształcenie wyższe pod warunkiem uzupełnienia go o podyplomowe studia profilowe?

Ustawa (choć nie wiem czy nie rozporządzenie) określa tylko minimalne wymagania w zakresie wykształcenia. A czego więcej życzy sobie NUS - to już jego brocha.

Z par.2 pkt.2 i par.17 pkt.4 zarządzenia Prezesa RM w sprawie dokonywania opisów [...], które stanowią K O G O zapoznaje się z opisem stanowiska i wynikiem wartościowania.
Ale... zawsze możesz ją zapytać.

Btw. - powodzenia na egzaminie  :piwo:

Dla mnie ciekawe jest w jaki sposób można obecnie awansować w US. Albo dostać podwyżkę.
W trakcie wartościowania oceniliśmy stan aktualny określonego stanowiska. Aby osoba zatrudniona na tym stanowisku dostała awans lub podwyżkę - powinna zostać obarczona nowymi (dodatkowymi) obowiązkami. Nikt w trakcie wartościowania nie wziął pod uwagę faktu, iż niektórzy od X lat byli obarczani dodatkowymi obowiązkami i zadaniami z mglistymi obietnicami awansu... Mając w tej chwili 110% obciążenie obowiązkami - nie są w stanie podjąć się dodatkowych zadań. Czyli podwyżka czy awans im się nie należą! :dupa:
Czy to będzie główny efekt wartościowania stanowisk? Czy wartościowanie będzie miało wpływ na dowolne dodawanie obowiązków - bez uwzględnienia możliwości ich wykonania przez pracownika? Czy też to kolejna ściema  :sex: dla maluczkich?

No dobrze wszyscy płaczecie i piszecie jak to zle i niesprawiedliwie zostały zwartosciowane Wasze stanowiska a czt zrobiliscie coś w tej sprawie np. jakies pisemko itp. itd. Jeżeli tak to co robiliscie i do kogo pisaliscie?

Tyle teoria. A praktyka jest taka, że po pierwsze wartościujący sami przyznają, że mieli problemy ze zrozumieniem co i w jaki sposób. Po drugie, dziwnym trafem dwa stanowiska, w tym samym referacie, mające identyczny zakres zadań i identyczne uprawnienia, zostały zwartościowane inaczej. Może dlatego, że jedno z nich zajmowane jest przez "znajomą królika", a drugie nie. Już dla jasności tylko dodam, że znajoma ma średnie wykształcenie i kilkuletni staż pracy w ogóle, a ta druga wyższe i kilkanaście lat.
Póki co, wartościowanie zostało "w spadku" po reformie KASy.
Po co to jest robione? Oficjalnie nikt nie wie, ale będzie tak:


I dlatego niektórym sztucznie się teraz "napompowuje" punkty. Czyli jest jak zawsze: swoi mają coraz więcej, a obcy coraz mniej.  :zygi:

Być może faktycznie uwaga Chrisa w podanym przez Ciebie przypadku dotyczy też Waszego zespołu wartościującego:


Jeśli zakres obu osób był identyczny to powinny mieć przyporządkowane to samo stanowisko. Musiały być różnice ( być może stworzone celowo na papierze ) by można było stworzyć   w opisach odrębne stanowiska.

U nas w dziale na kilkanaście osób mamy trzy stanowiska poza kierownikiem ( koordynatorzy, koordynatorzy z szerszymi uprawnieniami - m.in. sprawozdawczość itp. oraz "murzyni" )

A czym zajmuje się kierownik, skoro ma 5 koordynatorów i 8 pracowników?

Wjawor
Zdziwiłbyś się jakie tuzy umysłowe i z jakiego stołka siedziały przy tym wartościowaniu. Choć może po paru latach (lub i więcej) w skarbowości już wiesz, że i inteligencja, i zrozumienie tekstu pisanego, i interpretacja chodzą często innymi drogami niż stanowisko i płaca


Zakres jest identyczny. A różnice tylko na papierze. Dlatego jest to takie bulwersujące i widoczne dla wszystkich. Bo gdyby były nawet najmniejsze różnice, to byłyby może jakieś wątpliwości co do naszej oceny wartościowania, a tak wiadomo co i jak.


Jak to czym?! Tym, dzięki czemu jest kierownikiem!

Mimo to ja mu nie zazdroszczę. Jeszcze i tak ma co robić.