Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
29 cze 2017, 21:03
Re: Kulisy manipulacji
Astroturfing może być elementem rosyjskiej operacji specjalnej przeciwko Polsce
Kampania, którą w weekend żył polski internet "wydaje się być jednym z elementów rosyjskiej operacji specjalnej przeciwko Polsce" – podaje Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji. Zwolennicy rządu oskarżali bowiem opozycję o stosowanie tzw. astroturfingu budującego sprzeciw wobec reformy sądów. Zdaniem amerykańskich ekspertów, krytycy tej techniki sami jej używali do wzmocnienia sztucznego protestu przeciwko opozycji.
Wpisy z hasztagami dotyczącymi demonstracji w Polsce były identyczne i nadawane w tym samym czasie. Anonimowe konta podawały je często z niemożliwą dla człowieka częstotliwością. Eksperci nie mają wątpliwości: do popularyzacji astroturfingu w Polsce przyczynił się komputer, nie człowiek. CAPD: to może być operacja specjalna przeciwko Polsce, której celem jest destabilizacja życia społecznego-politycznego w kraju.
Astroturfing w Polsce
O co chodzi? 22 lipca na polskim Twitterze pojawiły się wpisy krytykowały demonstrantów protestujących w wielu polskich miastach przeciwko proponowanej przez rząd reformie Sądu Najwyższego. Najpopularniejszymi hasztagami używanymi w tych wpisach były #AstroTurfing, #StopAstroTurfing i #StopNGOSoros.
Wszystkie te hasztagi i używający ich użytkownicy Twittera sugerowali, że protesty nie były prawdziwie oddolnym ruchem społecznym, ale częścią akcji organizowanej i finansowanej przez internetowych specjalistów finansowanych przez miliardera George'a Sorosa. Technika astroturfingu miałaby polegać - zdaniem zwolenników rządu, w tym m.in. posłów PiS, a nawet członków rządu - na budowaniu fałszywego ruchu w internecie przez fikcyjne konta w mediach społecznościowych, za którymi stoją w rzeczywistości nie ludzie, lecz specjalnie zaprogramowane komputery, tzw. boty.
Eksperci amerykańskiego ośrodka analitycznego Atlantic Council zbadali tę akcję i doszli do wniosku, że jej organizatorzy sami użyli techniki astroturfingu do wywołania sztucznej fali oburzenia. Wskazuje na to chociażby charakterystyka publikacji wpisów, które pojawiały się z dużą częstotliwością w krótkim czasie. Tego typu statystyki, zdaniem analityków Atlantic Council, są charakterystyczne dla skoordynowanego - i prawdopodobnie częściowo zautomatyzowanego - bota produkującego hasztagi.
Wrażenie skoordynowanej akcji z użyciem botów wzmacnia - czytamy w raporcie - poziom aktywności poszczególnych użytkowników. Wiele tweetów o dokładnie tej samej treści było też publikowanych na różnych kontach dokładnie w tym samym czasie. Co do sekundy. To kolejny dowód na to, że mamy do czynienia z botami. Żaden z tych wskaźników nie jest - według autorów raportu - zgodny z przypadkowym, naturalnym ruchem użytkowników, który buduje popularność danej grupy hasztagów. Oznacza to, że była to skoordynowana akcja generująca ich popularność. Dzięki podawaniu dalej wpisów przez kolejnych fałszywych użytkowników popularność danego hasztagu była sztucznie budowana.
Powyższa kampania przeprowadzona na polskim Twitterze również nosi znamiona ataków botów podobnych do zaobserwowanych podczas kampanii wyborczych w Stanach Zjednoczonych oraz we Francji. Podobne jest również zaangażowanie środowisk nacjonalistycznych w rozpowszechnianie sztucznie wygenerowanej narracji. Cały raport Atlantic Council można przeczytać tutaj. CAPD: nowa generacja operacji przeciwko Polsce Zatrważająco spora liczba botów to jednak nie jedyny problem. Marta Kowalska z Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji wskazuje, że kampania astroturfingowa "wydaje się być jednym z elementów rosyjskiej operacji specjalnej przeciwko Polsce".
Nie ma wprawdzie żadnego dowodu, że za kampanią astroturfingową stoją Rosjanie, ale wykonane działania są zbieżne z rosyjskimi celami, takimi jak marginalizacja kraju na arenie międzynarodowej. - Celem jest też destabilizacja życia społeczno-politycznego z wykorzystaniem narracji antyukraińskiej - mówi w rozmowie z Onetem dr Adam Lelonek, prezes Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji i dodaje, że wpływanie na proces decyzyjny i każdy szczebel funkcjonowania państwa wpisuje się w chętnie stosowaną przez Moskwę "teorię kontrolowanego chaosu".
- W Polsce pojawił się temat George'a Sorosa, kiedy na Węgrzech zaczęło wzrastać napięcie wokół jego osoby – tłumaczy dr Lelonek. O co chodzi? W 2016 r. Soros wezwał Europę do przyjęcia 300 tysięcy uchodźców. Tymczasem premier Viktor Orbán zamknął dla nich granice. Kiedy w maju Parlament Europejski wydał rezolucję potępiającą Węgry za "poważne naruszenie" zasad państwa prawa i praw podstawowych, węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto mówił, że to "kolejny atak na Węgry ze strony sieci George;a Sorosa".
- Dziś w Polsce budowana jest podobna narracja, według której Amerykanie próbują rękami miliardera obalić rząd PiS – mówi rozmówca Onetu tłumacząc, że działania te są zbieżne ze wspieranymi przez Kreml działaniami antyimigranckimi, antyunijnymi, czy szerzej – antyzachodnimi.
Zdaniem CAPD rosyjskie działania "stanowią również próbę wpływania na procesy społeczno-polityczne w Polsce i stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju". – Nikt nie ma odpowiedzi, że na pewno stoją za tym Rosjanie. Muszą ją znać służby specjalne. My głośno stawiamy pytania – tłumaczy dr Lelonek.
Czy kampania astroturfinowa w Polsce była skuteczna? "Mając na uwadze reakcję różnych środowisk w Polsce na przeprowadzoną kampanię w polskiej przestrzeni informacyjnej można wnioskować o skuteczności przeprowadzonej operacji i zakładać kontynuację podobnych działań z innymi przekazami, łącznie z rozszerzeniem skali działań" – wynika z analizy. Cały raport Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji można przeczytać tutaj.
Ponad 4 mln Polaków używa Twittera. Dla wielu osób to dziś jedno z najszybszych źródeł informacji i komentarzy na temat polityki.
Marcin Czapliński udowodnił, co pokazała również TVP Info, że te masowe protesty pokazywane w nocy w niedzielę, to ściema. Po prostu wyszedł z domu na Krakowskie Przedmieście i było pusto, a w TVNie tłumy na Krakowskim Przedmieściu. Te niedzielne "masowe protesty" to były nagrania z czwartku.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
25 lip 2017, 22:12
Re: Kulisy manipulacji
Kompromitacja posłanki PO. Chciała uderzyć w PiS, pogrążyła własną partię
Poseł PO Kinga Gajewska opublikowała na Facebooku post, który miał uderzyć w politykę migracyjną prowadzoną przez MSWiA. Szybko okazało się, że załączone przez nią zdjęcie jest fałszywe, a opis dotyczy wydarzenia, do którego doszło... za czasów Platformy Obywatelskiej. Post opublikowany przez Gajewską dotyczył informacji Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który opisał historię czeczeńskiej rodziny. Padli oni ofiarą prześladowań narodowców z Białegostoku. Ich mieszkanie obrzucono m.in. kamieniami i młotkiem. Odłamki szyby z wybitego okna zraniły dwumiesięczne dziecko, a młotek wylądował tuż obok.
Problem w tym, że zdarzenie miało miejsce w 2013 roku, kiedy rządziła koalicja PO-PSL, a poseł Gajewska swoje oburzenie skierowała w stronę obecnego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka.
"Gratulacje Panie Błaszczak! Dzięki Pana mowie nienawiści i cichym przyzwoleniu na agresję w stosunku do osób innego wyznania, "prawdziwi Polacy" pokazują światu naszą gościnność..." – napisała Gajewska na Facebooku.
Wprowadzający w błąd był nie tylko opublikowany przez nią opis, ale także załączone do niego zdjęcie. Jak się okazało przedstawia ono dramat syryjskiej rodziny i nie ma nic wspólnego ze zdarzeniem z Białegostoku.
Na manipulację zwróciła uwagę na Twitterze dziennikarka Beata Biel. "Szanowna Pani Poseł Kinga Gajewska – zdjęcie jest z Syrii, a opisana sytuacja miała miejsce za Państwa rządów" – napisała.
Gajewska przeprasza za "błąd". Makowski: To nie był błąd, tylko fake news.
Kinga Gajewska✔@gajewska_kinga Przepraszam za wpis na fb, lecz używałam informacji z wiarygodnego źródła. Zdjęcie pochodzi z 2013 roku z Syrii 12:23 - 28.07.2017
"To nie błąd, tylko zwykły fake news. A medium, które Pani cytuje chyba nigdy nie było wiarygodne" - zauważa na Twitterze publicysta "Do Rzeczy" Marcin Makowski.
Karol Gac @Karol_Gac Fajnie, ale opis sytuacji dotyczy rządów PO-PSL. J ak sprostować, żeby nie sprostować i mimo wszystko uderzyć w @mblaszczak. https://twitter.com/gajewska_kinga/stat ... 0303874048 … 12:27 - 28.07.2017
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
28 lip 2017, 21:53
Re: Kulisy manipulacji
Cała prawda całą dobę
Godz. 19.00 TVN: W zamachu w Barcelonie zginęła 1 osoba, ok. 20 rannych.
Godz. 19.30 Wiadomości: W zamachu w Barcelonie zginęło ok. 10 osób, ok. 35 jest rannych.
Załącznik:
Cała prawda całą dobę.png
Może przez pół godziny zmarło 9 osób...
I tak dobrze, że TVN podał "w zamachu", a nie "w incydencie"
Z ostatniej chwili:
Załącznik:
ISIS przyznaje się do zamachu.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 17 sie 2017, 20:35 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
17 sie 2017, 20:34
Re: Kulisy manipulacji
Skandal w Biurze Adama Bodnara! RPO przyznaje się do fake newsa o powstańcu, któremu rzekomo obniżono emeryturę
Ja nie wiem, czy był funkcjonariuszem SB, czy nie. My go o to nie pytaliśmy. Zakładaliśmy, że jak się ten pan do nas zgłasza, bo zachodzi możliwość, że będzie miał obniżoną rentę, to znaczy, że musiał być funkcjonariuszem – powiedział w rozmowie z portalem tvp.info Tomasz Oklejak, naczelnik Wydziału ds. Żołnierzy i Funkcjonariuszy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. MSWiA zdementowało dziś informację, jakoby 95-letni powstaniec miał zostać ofiarą ustawy dezubekizacyjnej.
„Afera” z powstańcem rozpoczęła się 21 sierpnia, kiedy Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara opublikowało na swojej stronie internetowej list. „95-letni Powstaniec”, który nie chce podać swojego nazwiska, pisał w nim, że walczył o wolną Polskę w 1944 roku, a teraz zostanie objęty cięciami dla byłych funkcjonariuszy SB tylko za to, że w przeszłości pracował w przychodni MSW.
Jak informuje portal tvp.info, Biuro RPO przed publikacją emocjonalnego pisma nie zweryfikowało żadnej informacji podanej przez mężczyznę. A list, po opublikowaniu go przez RPO, stał się w ustach części polityków opozycji i w niektórych mediach dowodem na niesprawiedliwość ustawy dezubekizacyjnej.
Pytaliśmy Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, dlaczego nie pofatygowało się, by zdobyć w IPN-ie informacje na temat przeszłości 95-letniego powstańca, w którego obronie występuje. Przedstawiciel Biura nie był w stanie wskazać, z tytułu którego przepisu ustawy dezubekizacyjnej wynika, że powstaniec zostanie nią objęty. – Jeśli ten pan był lekarzem, to znaczy, że był też funkcjonariuszem. I dodaje: – Ale my go nie pytaliśmy i on nas nie informował czy był funkcjonariuszem, bo on nie ma tej wiedzy. Tę wiedzę ma IPN. – czytamy w portalu tvp.info.pl
Tomasz Oklejak z Biura RPO, w rozmowie z tvp.info.pl twierdzi, że powstaniec mógł uczestniczyć w szkoleniach oficerskich oraz mógł być pracownikiem SB. Jednak ta informacja nie pojawiła się w opublikowanym przez Biuro Rzecznika Prawa Obywatelski liście.
Dziś Ministerstwo spraw Wewnętrznych i Administracji także zdementowało „informację” o rzekomym „powstańcu”. Nie wydano żadnej decyzji o obniżeniu emerytury dla 95-letniego powstańca.(…) Informujemy, że obniżenie świadczeń w ramach tzw. ustawy dezubekizacyjnej nie dotyczy 95-letniego Powstańca Warszawskiego. Podkreślamy, że osoba ta nigdy nie otrzymała żadnej decyzji o obniżeniu emerytury. – czytamy w oświadczeniu MSWiA przesłanym do PAP.
Resort dodał, że „z informacji przekazanych z Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA i Instytutu Pamięci Narodowej nie wynika, aby osoba ta pełniła służbę na rzecz totalitarnego państwa. W związku z tym, osoby tej nie dotyczy obniżenie świadczeń”.
W zeszłym tygodniu szef MSWiA Mariusz Błaszczak zapewnił, że tzw. ustawa dezubekizacyjna nie dotknie autora listu do RPO. Jeśli przez chwilę pracował jako lekarz w MSW, to go nie dotknie ustawa dezubekizacyjna; to nie ma żadnej wątpliwości. Ustawa dezubekizacyjna dotyczy tych, którzy byli w SB albo w UB, a nie dotyczy powstańców warszawskich - powiedział Błaszczak.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
29 sie 2017, 22:10
Re: Kulisy manipulacji
Iluż to jest obrońców wolnych mediów dzisiaj?
Załącznik:
Iluż to obrońców wolnych mediów dzisiaj..jpg
Nadal twierdzicie, że TVN został ukarany niesłusznie?
Załącznik:
nadal twierdzicie, żę tvn24 został ukarany niesłusznie.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
16 gru 2017, 22:22
Re: Kulisy manipulacji
Lis, Migalski, Budka i Piechociński podali dalej kłamliwego, oszczerczego twitta. Będą konsekwencje.
W ostatnich dniach m.in. Tomasz Lis, Marek Migalski, Borys Budka i Janusz Pichociński udostępnili na Twitterze zmodyfikowane w obraźliwy sposób zdjęcie posła Adama Andruszkiewicza z kulturystą Rafałem Penzą. Autorzy fejka dodali do nim swastykę i wizerunek homoseksualistów. – Są screeny, będą konsekwencje – zapowiada poseł Andruszkiewicz.
Prawdziwe zdjęcie ukazywało posła i kulturystę ściskających sobie dłonie podczas spotkania na Sali gimnastycznej, zaś autorzy "fejka" dorysowali na koszuli Penzy swastykę a na ścianie umieścili wizerunek homoseksualistów. Następnie fejkowe zdjęcie z komentarzami na Twitterze podali dalej m.in. Tomasz Lis, Marek Migalski, Borys Budka i Janusz Piechociński.
Oryginale zdjęcie:
W reakcji na to, Adam Andruszkiewicz zapowiedział wystąpienie na drogę prawną
Wraz z drugą osobą poszkodowaną, która jest na wspomnianym zdjęciu, panem Rafałem Penzą, postanowiliśmy, że sprawę należy przekazać do organów ścigania. Dziś rozpoczęliśmy procedurę zbierania dowodów na to jakie osoby były zaangażowane w tę oszczerczą kompanię przeciwko mnie - mówi portalowi niezalezna.pl poseł Andruszkiewicz.
Przypominam, że tego oszczerczego twitta z fejkowym zdjęciem podał dalej m.in. pan Tomasz Lis, czy pan Borys Budka. Do tej pory nie uzyskałem przeprosin od tych osób. W związku z powyższym sprawą zajmie się policja. I chcę też, aby ta sprawa została przekazana do prokuratury. Aby osoby, które były zaangażowane w tę oszczerczą kampanię, były ścigane z art. znieważenia osoby publicznej - uściśla polityk.
Będę zabiegał o to, aby osoby, które wzięły udział w tej oszczerczej kampanii wypłaciły duże pieniądze na organizacje patriotyczne, organizacje charytatywne. Abyśmy uzyskali coś dobrego z tych pieniędzy bo powinni za to zapłacić. Bo to jest skandal - dodaje.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 lut 2018, 20:53
Re: Kulisy manipulacji
Polish Holocaust.
"Polsko, nigdy nie pozwolimy ci na negowanie holokaustu"
Ruderman Family Foundation Żydowska fundacja nagrała film o "polskim Holocauście". Domagają się zawieszenia relacji USA z Polską
Film: "I will go to jail" Foto: Ruderman Family Foundation / YouTube
Załącznik:
Polish Holocaust3.jpg
Organizacja Ruderman Family Foundation wzywa amerykański rząd do zawieszenia stosunków z Polską. To protest przeciwko ustawie o IPN. Akcji towarzyszy nagranie "I will go to jail".
Załącznik:
Polish Holocaust1.jpg
"Polsko, nigdy nie pozwolimy ci na negowanie holokaustu" - tak brzmi nagłówek na stronie neverdeny.org, gdzie rozpoczęło się zbieranie podpisów pod petycją o zawieszeniu stosunków dyplomatycznych USA z Polską. Akcja ma związek z ustawą o IPN, którą Andrzej Duda zesłał do Trybunału Konstytucyjnego.
Akcji Ruderman Family Foundation towarzyszy film, który pokazuje amerykańskich Żydów - głównie młodych ludzi. "Bohaterowie nagrania mówią: „pójdę do więzienia za to, co teraz robią, ale żadne więzienie mnie nie przeraża”, a następnie wszyscy wypowiadają zdanie „polski Holocaust”.
"Po tym, jak 3,5 miliona Żydów zostało zamordowanych w Polsce, w tym tysiące dzieci, Polska uchwaliła nowe prawo" - słyszymy na filmie. "Anulujcie tę ustawę. Natychmiast!" - apelują.
Załącznik:
USA should suspend all ties with Poland!.jpg
Załącznik:
Repeal this disgraceful law now!.jpg
"Organizacja stojąca za wideo o „polskim Holocauście" nie jest niszowa. To duża, znana fundacja w USA" - pisze Bartosz Węglarczyk z Onetu. Ruderman Family Fundation działa od 2002 roku i skupia się m.in. na wzmacnianiu relacji między Izraelem a amerykańską społecznością żydowską oraz pomocy niepełnosprawnym Żydom. Na Facebooku fanpejdż organizacji śledzi 10 tys. osób. Znany dziennikarz Hanoch Daum na swoim Facebooku zachęca do podpisania petycji.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników