Teraz jest 08 wrz 2025, 09:31



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Katastrofa smoleńska
prostownik                    



Wszystko wskazuje zaś na to, iż do tragedii smoleńskiej doszło na skutek splotu kilku niesprzyjających czynników wynikłych w dużej mierze z naszego polskiego niechlujstwa oraz pychy
(...)
Tymczasem prawda jest dużo bardziej banalna. Dużo bardziej, dla nas Polaków, bolesna.

Kultura dyskusji i netykieta wymagają, by przy cytowaniu podawać źródła. Nawet takiego wodolejstwa, sprowadzającego się do powtarzania w kółko tego samego.
Tekst powyższy zamieszczony jest np. tu: http://pepikomentuje.blox.pl/2013/01/Sm ... denta.html
ale również na forum GWna pod artykułem: "TVP pokaże dwa filmy o katastrofie smoleńskiej".

To samo dotyczy - niestety - fragmentów pozostałych wpisów prostownika.

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


02 lut 2013, 09:57
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA13 gru 2012, 19:19

 POSTY        19
Post Re: Katastrofa smoleńska
Szanowny wbuluinadzieji (pisownia oryginalna)

Czy nie wolno mi wykorzystywać fragmentów swoich własnych postów zamieszczonych na innych forach? Czy jest to nie w porządku?

Pozdrawiam jak zwykle bardzo serdecznie.


02 lut 2013, 15:21
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA13 gru 2012, 19:19

 POSTY        19
Post Re: Katastrofa smoleńska
Szanowny Silniczku

Napisałem w poście, który skomentowałeś dokładnie tak: „powtarzam jeszcze raz, że nie umniejszam błędów rosyjskich – choć pewnie nikt tego nie zauważy”.  
Nie widzę żadnych przeciwwskazań aby wytykać błędy strony rosyjskiej. Być może międzynarodowe śledztwo zaraz po katastrofie spowodowałoby, że byłoby mniej wątpliwości, choć bez współpracy Rosjan i tak wiele nie można byłoby osiągnąć.
Obecnie natomiast taka międzynarodowa komisja śledcza to średni pomysł. Po emisji filmu kanału National Geographic powinny się niektórym przetrzeć oczy na to jak nas widzą w świecie. Śmieszne wydają się mi mrzonki, że taka komisja wyda „wyrok” po myśli komisji Macierewicza. Zapewne jak w tym filmie mielibyśmy wypadkową ustaleń komisji Millera i Anodiny. Przecież w takiej komisji nie zasiądą koledzy fachowców Macierewicza a raczej właśnie Millera i Anodiny (pokroju Laska, Jedynaka itd).
Jedyną drogą większego obciążenia strony rosyjskiej jest doprowadzenie do zwycięstwa wyborczego PiS i zastąpienie komisji Millera komisją Macierwicza, która mając prerogatywy komisji millerowskiej zrobi co do niej należy.

Pozdrawiam bardzo serdecznie.


02 lut 2013, 15:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Nie żegnaj się prostownik, jeszcze nie skończyliśmy dyskusji  ;)
Ja nie podważam Twojej wiary w błędy po stronie rosyjskiej.
Po ostatniej Twojej wypowiedzi sądzę natomiast, że zatraciłeś wiarę w sens dalszego wyjaśniania tej katastrofy.
Po publikacji raportu MAK było wiadomo jaka informacja poszła w świat, i, że ustaleniom naszej komisji (za pół roku) nie uda się już przebić.
To był kolejny błąd strony polskiej. Raport MAK za wcześnie, raport Millera za późno. Z filmu National Geographic wynika, że właśnie tak się stało.
Czy więc należy już odpuścić?!
Nie, bo sprawę katastrofy wyjaśniamy bardziej dla siebie, niż dla świata. a upierdliwość Polaków zdołała już parę teorii spiskowych obalić.
Aktualnie sprawa jest w toku, bo pracuje jeszcze prokuratura, a ta ma za zadanie wyjaśnić wszelkie poszlaki i prawdopodobne teorie. Była też mowa o tym, że zbierze się ponownie komisja Millera, żeby zaktualizować swój raport.
I niezależnie od tego, czy komisja międzynarodowa (lub jakaś inna) będzie, czy nie, mamy obowiązek wyjaśniać tę katastrofę do (jakiego) końca, dla siebie, a głównie dla przyszłych pokoleń.
I każdy sposób na wyjaśnienie jest dobry.


02 lut 2013, 18:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
1/ Kowal o pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu

"Kiedy jechaliśmy z Witebska do Smoleńska samochodem, rozmawiałem z kilkoma osobami, które dzwoniły i oczywiście pytały, gdzie prezydent będzie pochowany. I podobno już w sobotę albo w niedzielę w kurii krakowskiej do pomysłu tego (pochówku Lecha Kaczyńskiego na Wawelu - red.) namawiał Stanisław Markowski, znany krakowski fotografik i działacz społeczny" – przekonuje w swojej książce "Między Majdanem a Smoleńskiem" Paweł Kowal.

Polityk zaznacza w rozmowie z Piotrem Legutką i Dobrosławem Rodziewiczem, że pomysł ten zrodził się w kilku miejscach jednocześnie.

"Po powrocie z Jarosławem Kaczyńskim do Warszawy poleciałem z powrotem po trumnę. Potem w Warszawie odbyły się uroczystości w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu, a wieczorem doszło do słynnej kolacji, która już po fakcie cieszyła się takim zainteresowaniem części mediów" – relacjonuje wydarzenie europoseł.
Dodaje, iż kolacja odbyła się w restauracji "Tradycja Polska", gdzie prezydent lubił jadać.

"Dziennikarka (Monika Olejnik – red.) była bardzo poruszona. Powiedziała wtedy coś w rodzaju: »Musicie poszukać Jarosława Kaczyńskiego i pomóc mu wymyślić, jak będzie z pogrzebem. Przecież nikt się tym teraz nie zajmuje, nikt nie ma do tego głowy«. (…) I na następny dzień rano przygotowałem taką notatkę, na której były cztery warianty pochówku. Wśród nich Świątynia Opatrzności Bożej, bo wiedziałem o tej możliwości od kardynała (wówczas arcybiskupa) Kazimierza Nycza. Poza tym Powązki, do których początkowo najbardziej przychylał się wtedy Jarosław Kaczyński i do tego wyboru nawoływała też »michnikowy szmatławiec«. Była Archikatedra warszawska. No i Wawel" – wspomina lider PJN.

Kowal zaznacza, że koncepcję pochowania Lecha Kaczyńskiego w Świątyni Opatrzności Bożej została odrzucona przez rodzinę prezydenta, gdyż Świątynia była dopiero w budowie. Archikatedra warszawska z kolei była zbyt mała na pochówek pary prezydenckiej.

"Za katedrą mocno przemawiało jedno — tradycja chowania w tym kościele prezydentów — to jest miejsce prezydenckie. I to przewaga katedry warszawskiej nad Wawelem, miejscem pochówku królów i wodzów, ale nie prezydentów. Z kolei za Krakowem przemawiała wola kardynała Dziwisza, który był gotów na takie rozwiązanie" – przekonuje Paweł Kowal, podkreślając, że trzy dni zajęło wypracowanie stanowiska w tej sprawie.

Polityk wspomina, iż "już nawet kiedy ostatecznie ustalono, że pogrzeb odbędzie się w Krakowie, pojawiła się koncepcja, żeby nie było przejścia drogą królewską, tylko żeby przewieźć trumnę z kościoła Mariackiego".
"Ktoś zaczął podawać jakieś organizacyjne powody, potem ograniczono liczbę miejsc dla biskupów biorących udział w uroczystości" - pisze.

Kowal wspomina również reakcję Bronisława Komorowskiego na wieści o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. "Była taka rozmowa, moja i Maćka Łopińskiego z nim, o Wawelu. Od nas dowiedział się o tej idei. Widać było, że Bronisław Komorowski z tą propozycją się nie zgadza, ale byłem przekonany, wychodząc ze spotkania, że nie będzie działał przeciw niej" – przekonuje Kowal.

Szef PJN zaznacza, że był dotknięty publiczną wypowiedzią Władysława Bartoszewskiego, który mówił, że prezydent Warszawy powinien leżeć w Warszawie. "Zabrzmiało to jak brak uznania państwowej roli Kaczyńskiego. Dla mnie było zaskoczeniem, że można tak to ująć, że człowiek tak zasłużony jak Bartoszewski może w ten sposób sformułować myśl (…)" – mówi Kowal

Pioto Legutko i Dobrosław Rodziewicz pytali Pawła Kowala, czy decyzję tę podjęto za świadomością, iż wywoła ona opory i protesty.

"Decyzję podjęto z pełną świadomością reperkusji, jakie wywoła, ale też decyzji o pochówku nie podejmuje się w głosowaniu. Jarosław Kaczyński zdawał sobie z tego sprawę, chociaż po proteście Andrzeja Wajdy w jego otoczeniu rozważano zmianę decyzji. Jednego, jak pamiętam, jednak wtedy nie było: chęci czynienia z trumny znaku sprzeciwu za wszelką cenę" - podkreśla.

Wykorzystano, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Literackiego, fragmenty książki Pawła Kowala "Między Majdanem a Smoleńskiem". Zawiera ona zapis rozmowy, jaką z europosłem i liderem partii Polska Jest Najważnejsza przeprowadzili dziennikarze Piotr Legutko i Dobrosław Rodziewicz. Książka ukazała się w listopadzie 2012 roku.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html


2/ Ewa Błasik: cierpieliśmy, ale prawda zwyciężyła

Jako rodzina musieliśmy okropnie cierpieć, żeby teraz państwowa instytucja, jaką jest prokuratura, potwierdziła naszą prawdę - powiedziała Radiu WNET Ewa Błasik, wdowa po dowódcy Sił Powietrznych. Jak podał "Nasz Dziennik", według prokuratury wojskowej gen. Andrzej Błasik nie naciskał na załogę prezydenckiego tupolewa, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem.

W postanowieniu procesowym Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, cytowanym przez "ND" czytamy m.in., że 10 kwietnia 2010 r. gen. Andrzej Błasik był jedynie pasażerem samolotu Tu-154M. "Opinia z zakresu fonoskopijnych badań zapisu dźwiękowego wydana przez Instytut Ekspertyz Sądowych nie podaje żadnych okoliczności, które mogłyby uprawdopodobniać tezę o wywieraniu przez gen. Andrzeja Błasika wpływu na pracę i decyzje załogi samolotu" - napisał ppłk Jarosław Sej.

Nie było nacisków, kłótni ani alkoholu
Prokuratura nie potwierdziła też doniesień części mediów, jakoby na płycie Okęcia przed startem doszło do kłótni dowódcy Sił Powietrznych z dowódcą tupolewa. Prokuratura wykluczyła, by pasażerom czekającym na lot do Smoleńska podawano na terenie terminala alkohol.

"Prawda nosi koronę cierniową"

- Tyle złego powiedziano na temat mojego męża, starano się zakłamać jego prawdziwe oblicze - komentowała w rozmowie z Radiem WNET wdowa po dowódcy Sił Powietrznych Ewa Błasik.
- Powiem słowami św. Faustyny: prawda nosi koronę cierniową. My jako rodzina musieliśmy okropnie cierpieć, żeby teraz państwowa instytucja, jaką jest prokuratura wojskowa, potwierdziła naszą prawdę - mówiła Ewa Błasik.

"Zwyciężyła prawda"

Wdowa powiedziała też, że od kwietnia 2010 r. na temat jej męża padło wiele kłamstw, a wielu ludzi żerowało na śmierci gen. Błasika.
- Zwyciężyła prawda, to nasze wspólne zwycięstwo - powiedział Błasik, odnosząc się do postanowienia prokuratury. Ewa Błasik podziękowała "ludziom dobrej woli", którzy ją wspierali i którzy nie wierzyli "w narrację rosyjską" w sprawie jej męża.

"Polski premier nie pomógł mi w niczym"

Pytana, czy ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za oczernianie gen. Błasika, wdowa powiedziała, że jako żona oficera Wojska Polskiego powinna mieć wsparcie ze strony rządowej. Błasik podkreśliła, że jej mąż nie żył i nie mógł się bronić. - Zostałam pozostawiona sama sobie - mówiła Ewa Błasik. Podkreśliła, że strona rządowa powinna zaprotestować przeciwko brutalnym ataku na gen. Błasika i zaapelować, by nie wydawać wyroków dopóki trwa śledztwo. - Nie zrobiono tego - powiedziała.
- Polski premier nie pomógł mi w niczym. Mam wielki żal do niego - mówiła Ewa Błasik.
- To, co zrobiono z moim mężem jest nieludzkie - oceniła.

Oskarżenia pod adresem gen. Błasika

Po katastrofie smoleńskiej niektóre media publikowały informacje, częściowo wynikające z raportu MAK ws. katastrofy, jakoby gen. Andrzej Błasik wywierał nacisk na pilotów Tu-154M, a więc ponosił współodpowiedzialność za tragedię. Gen. Błasik był też oskarżany o to, że w chwili śmierci był pod wpływem alkoholu.
Doniesienia te nie zostały potwierdzone.

http://www.wprost.pl/ar/386090/Ewa-Blas ... wyciezyla/


03 lut 2013, 06:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
Sikorski: rosyjskie macki sięgają wyżej niż myślałem...

"Najpierw Biały Dom, teraz >National Geographic<. Rosyjskie macki sięgają wyżej i szerzej niż myślałem..." - napisał na portalu społecznościowym Twitter minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski komentując film "Śmierć prezydenta", który został wyemitowany 27 stycznia przez National Geographic.

http://www.wprost.pl/forum/385894/Sikor ... -myslalem/


03 lut 2013, 07:00
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA13 gru 2012, 19:19

 POSTY        19
Post Re: Katastrofa smoleńska
Szanowny Silniczku

Jeden z naszych wybitnych polityków nie tak dawno wypowiedział się, że z 99% prawdopodobieństwem katastrofa smoleńska została spowowana zamachem. Rzecz polega tylko na tym, że żaden zamach nie był tutaj konieczny. Przygotowana hipotetyczna bomba czy rakieta nie musiała być wcale odpalona. Gęsta mgła, słaba załoga (co sam zresztą wytłuszczająco podkreślasz) i niedoposażona wieża z również słabą obsadą wystarczyły w zupełności. Trudno się pogodzić ze stratą blisko setki najważniejszych ludzi w państwie w tak prozaicznych okolicznościach.

Niestety takie wypadki się zdarzają. Straciliśmy 2 lata wcześniej w podobnej katastrofie samolot CASA z ważnymi oficerami wojsk lotniczych. Tyle że, wypadek zdarzył się w Polsce przy lepszych warunkach atmosferycznych niż pod Smoleńskiem 10.04.2010 r. Dlaczego tam nie miało być zamachu (elementarna zasad służb: zamachy na władze innych państw wykonuje się poza granicami własnego kraju z reguły przy pomocy łańcucha pośredników)?

Czy więc uważamy rosyjskie służby za kompletnie zidiociałe, to jest  że organizują zamach na swoim terytorium na skale niespotykaną chyba w dziejach na władze sąsiedniego państwa, a później pozwalają ot tak zebrać służbom tegoż sąsiedniego państwa pozostawione na tą okoliczność ślady? Czy rzeczywiście tzw. służby za rządów byłego KGB-owca Putina tak bardzo zeszły na psy? Bo przykładowo, mając na sumieniu taką katastrofę (zamach) służby te nie schowałyby wraku samolotu i tam odpowiednio by go nie spreparowały a nie trzymałyby go w plenerze i pozwalały fotografować jakichś osiłków rozwalających tenże wrak? Takich pytań można jeszcze zadać więcej. Jeżeli włączysz myślenie to pewnie jeszcze kilka pytań tego rodzaju jesteś w stanie zadać.

Następna sprawa sprowadza się do pytania: po co ten rzekomy zamach? W Warszawie czekał przecież brat bliźniak prezydenta, który za kilka miesięcy mógł zastąpić tegoż prezydenta, a wybory prezydenckie i tak odbyć się miały (katastrofa zwiększała szanse wyborcze brata prezydenta).
Nie rozwijam tematu rzekomej likwidacji wojskowych, bo przecież we wszystkich krajach natowskich wojskowi nie odgrywają większej politycznej roli (podlegają cywilom).
I to by było na razie wszystko.

Pozdrawiam bardzo serdecznie.


03 lut 2013, 11:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
prostownik                    



Czy więc uważamy rosyjskie służby za kompletnie zidiociałe, to jest  że organizują zamach na swoim terytorium na skale niespotykaną chyba w dziejach na władze sąsiedniego państwa, a później pozwalają ot tak zebrać służbom tegoż sąsiedniego państwa pozostawione na tą okoliczność ślady?
Czy rzeczywiście tzw. służby za rządów byłego KGB-owca Putina tak bardzo zeszły na psy?

Szanowny Prostowniczku.
Pod latarnią jest najciemniej. Stara zasada służb specjalnych.
I pań lekkich obyczajów ;)

prostownik                    



Następna sprawa sprowadza się do pytania: po co ten rzekomy zamach? W Warszawie czekał przecież brat bliźniak prezydenta, który za kilka miesięcy mógł zastąpić tegoż prezydenta, a wybory prezydenckie i tak odbyć się miały (katastrofa zwiększała szanse wyborcze brata prezydenta).

To, że Jarosław Kaczyński nie leciał razem z Lechem tym samolotem wiemy dzisiaj - dowiedzieliśmy się wszyscy o tym już 10 kwietnia 2010 roku. Ale 9 kwietnia 2010 roku jeszcze nie wiedział nikt - był na liście pasażerów tego lotu. Rezygnacja nastąpiła w ostatniej chwili z powodu chorej matki.

Oparłeś się (i uparłeś) na "jedynej prawdziwej" wersji Anodiny i Millera i wszystko co jest niezgodne z ich raportami uważasz za  niewiarygodne. Skoro uznajesz za pewnik "pancerna brzoza na wysokości 6 metrów złamała skrzydło samolotu, który z tego powodu spadł (z 6 metrów!) w smoleńskie bagno i rozpadł się na milion kawałków rozrywając na strzępy wszystkich pasażerów", to żadne dowody, że samolot rozpadł się na wysokości 18 metrów (czyli ponad wierzchołkami drzew) do Ciebie oczywiście nie trafią.

Ja nie wiem jak było. Czy brzoza czy bomba czy jeszcze co innego. Ja tylko widzę tysiące kłamstw i tysiące nie zgadzających się ze sobą ustaleń. Widzę też dziwny strach "ekspertów Millera" do konfrontacji z "ekspertami Macierewicza". Widzę też niesamowite działania różnych osób jak np. ostatnio pani minister Kudryckiej.
Wytłumaczysz to jakoś?

PS
A co sądzisz o wpisie na twitterze  o treści:   "Najpierw Biały Dom, teraz >National Geographic<. Rosyjskie macki sięgają wyżej i szerzej niż myślałem..."
Tak, tak - to wpis nie żadnego "psychola Macierewicza" czy "innego oszołoma", tylko ministra spraw zagranicznych RP Radosława Sikorskiego komentującego film NG "Śmierć prezydenta".

A co sądzisz o faktach w artykule "Smoleńsk, czyli Przebudzenie Leminga"?
Co z tą czwartą (polską!) czarną skrzynką?
Co z połową nierozkradzionego jeszcze, zniszczonego bezpowrotnie, a ostatnio ślicznie umytego, wraku?
Co z idealną (jak zapewniali "niektórzy" jeszcze do niedawna Polaków) współpracą z Rosjanami?
Co z... i tak można zadać jeszcze tysiąc pytań.
Może Ty odpowiesz?

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


03 lut 2013, 12:13
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA13 gru 2012, 19:19

 POSTY        19
Post Re: Katastrofa smoleńska
Szanowny Nadirze

Czy naprawdę nie zauważyłeś, że Sikorski sobie kpi z Macierewicza?
Czy naprawdę  uważasz, że rosyjskie służby mogły nie wiedzieć o tym że 10.04. 2010 r.  nie leci brat bliźniak ?
Czy naprawdę myślisz, że rosyjskie służby przewidziały że nad smoleńskim lotniskiem będzie tak gęsta mgła (takie zamachy przygotowuje się przecież z odpowiednim wyprzedzeniem)?
Czy służby te były w stanie przewidzieć, że po komunikacie z wieży "brak warunków do lądowania" załoga nie skieruje się od razu na inne lotnisko gdzie nie ma mgły?
Pytania tego rodzaju można mnożyć, ale niedzielnym popołudniem mam ciekawsze zajęcia.

Tym niemniej pozdrawiam jak zwykle bardzo serdecznie.


03 lut 2013, 13:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
prostownik                    



Pytania tego rodzaju można mnożyć, ale niedzielnym popołudniem mam ciekawsze zajęcia.


Czy naprawdę nie zauważyłeś, że Putin kpi Tuska, Anodina z Millera, a Ławrow z Sikorskiego?

Rosyjskie służby nie mogły wiedzieć czy 10.04. 2010 r. brat bliźniak (który był na liście pasażerów) poleci czy nie poleci, bo 9 kwietnia nie wysyłał depeszy do rosyjskich służb!

Rosyjskie służby nie musiały przewidywać mgły nad smoleńskim lotniskiem... Mogły ją wytworzyć.

Rosyjskie służby nie były w stanie przewidzieć, że rosyjska wieża wyśle komunikat "jesteście na kursie i na ścieżce"
Naturalna mgła ma to do siebie, że nie unosi się godzinami jednolita i gęsta - w każdej chwili mogła  (jak to b. często bywa nad Smoleńskiem) rozwiać się.

Pytania tego rodzaju można mnożyć, ale niedzielnym popołudniem mam ciekawsze zajęcia. :)

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


03 lut 2013, 13:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Katastrofa smoleńska
prostownik
Trochę się rozpędziłeś, ja nic nie pisałem o zamachu.
Z mojej strony stanęło na tym, że trzeba nadal wyjaśniać katastrofę, ponieważ nie wszystko wcześniej zostało zbadane czy sprawdzone, o czym zresztą mówią sami eksperci z komisji Millera i prokuratura.
Teoria wybuchu, zamachu, czy samolot zderzył się z brzozą i czy owa brzoza uszkodziła skrzydło będą wyjaśniane niezależnie od tego czy komuś się to podoba, czy nie. Prokuratura będzie to robić na pewno, a jak wiadomo prokuratura pracuje długo.
Trzeba więc uzbroić się w cierpliwość i trzymać nerwy na wodzy  ;)

nadir
Jeżeli rzeczywiście służby rosyjskie zorganizowały zamach, to uważasz, że my Polacy im to udowodnimy?!
Co nie oznacza zresztą, że nie należy szukać i zbierać dowodów.


03 lut 2013, 15:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Katastrofa smoleńska
silniczek                    



Jeżeli rzeczywiście służby rosyjskie zorganizowały zamach, to uważasz, że my Polacy im to udowodnimy?!

Nie mam zielonego pojęcia jak było. Ani nie mam dostępu do wszystkich źródeł (komisja Millera też nie ma...), ani jestem ekspertem (eksperci Millera też wszystkiego nie zbadali), a opieram się na tym samym co wszyscy Polacy - na różnych publikacjach. I tak jak każdy mam jakiś swój pogląd. Mój pogląd jest taki, że zbyt dużo mataczenia z obu stron, aby uważać, że winni, to pilot i brzoza.
A gdyby to była wina kogoś innego, to "czy my Polacy im to udowodnimy"?
Odpowiedź pada w filmie Anity Gargas: "i wy chcecie to zrozumieć? Nie zrozumiecie..."

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


03 lut 2013, 15:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Katastrofa smoleńska
prostownik                    



Rzecz polega tylko na tym, że żaden zamach nie był tutaj konieczny. Przygotowana hipotetyczna bomba czy rakieta nie musiała być wcale odpalona. Gęsta mgła, słaba załoga (co sam zresztą wytłuszczająco podkreślasz) i niedoposażona wieża z również słabą obsadą wystarczyły w zupełności.
Niestety takie wypadki się zdarzają.
Jeżeli włączysz myślenie to pewnie jeszcze kilka pytań tego rodzaju jesteś w stanie zadać.

Tutaj jest link dla takich jak Ty:
http://naprawarzeczpospolitej.blogspot. ... minga.html
Włączysz myślenie  :excl:

prostownik                    



Wszystko wskazuje zaś na to, iż do tragedii smoleńskiej doszło na skutek splotu kilku niesprzyjających czynników wynikłych w dużej mierze z naszego polskiego niechlujstwa oraz pychy

Wszystko wskazuje zaś na to iż Ty się uparłeś i wierzysz w jedyną możliwość czyli to co przedstawiła Anodina.
Rosjanie z pomocą niektórych Polaków (możesz nazwać sobie ich odpowiednio) ośmieszyli polskich pilotów (najlepsi z najlepszych polscy piloci nie odróżniali wysokościomierza barycznego od radiowego), polską armię (łamanie podstawowych procedur), a nawet NATOwskich generałów (pijany NATOwski generał Błasik pijany w kabinie pilotów niemal wyrywający stery pilotowi). A później polski leming Miller powtórzył jej bzdury.
A nie bierzesz w ogóle pod uwagę nie tylko możliwości ale - jak wygląda z artykułu "Smoleńsk, czyli Przebudzenie Leminga" - pewności, że nie było żadnego uderzenia w brzozę i że samolot nie zszedł niżej niż 18 metrów? Czyli nieważne na jak wysokość zeszli piloci skoro samolot został zniszczony nie przez brzozę, a przez wybuch. Co za różnica czy eksplodował na wysokości 40 metrów czy 18? Skoro brzozy nie sięgają 18 metrów?
Przeczytałeś "Smoleńsk, czyli Przebudzenie Leminga"?
Dlaczego nie odnaleziono polskiej skrzynki skoro nie było żadnego wybuchu? Zaryła się więcej niż półtora metra w głąb w ziemię? Trzeba być głąbem żeby w to wierzyć. Dlatego nie odnaleziono polskiej skrzynki, bo Rosjanom polskiej skrzynki nie dało się sfałszować tak jak rosyjskiej. Ale skrzynka jest odnaleziona. Tylko zalutowana w ruskiej trumnie jak ciała ofiar katastrofy. Katastrofy? Samolot który rozpada się na milion kawałków na wysokości 18 metrów nie dotykając wierzchołków 12 metrowych drzew? To jest katastrofa? Skoro spece od Anodiny i Millera powołują się na TWAS to dlaczego nie powołują się na wszystkie jego wskazania, z których wynika to co wyżej napisałem.
Są setki jeśli nie tysiące nierozwianych wątpliwości co do ustaleń Anodiny i Millera, a wiele z nich to  pewność, że te ustalenia to bzdury. Takie same jak to, że w Katyniu Niemcy rozstrzelali polskich oficerów albo że to polscy oficerowie sami sobie strzelali w tył głowy.
W tym artykule "Smoleńsk, czyli Przebudzenie Leminga" chyba wszystko zostało dokładnie wypunktowane. Zamiast zachwycać się Millerem i Laskiem, to odnieś się merytorycznie do tych zastrzeżeń i wyjaśnień.
"Emerytowany kapitan samolotów pasażerskich Jerzy Grzędzielski" też wierzy w ustalenia w Anodiny i Millera. Tak samo jak Ty. Ale wszystko wskazuje na to, że i Anodina i Milelr fałszują i kłamią. A skoro samolot nie rozbił się o żadną pancerną brzozę, to pytanie  emerytowanego kapitana samolotów pasażerskich Jerzego Grzędzielskiego "Po jaką cholerę widząc, jakie są warunki, ci piloci schodzili tak nisko?" staje się bezzasadne. Bo ani schodzenie ani brzoza nie mają nic do wybuchu na wysokości 18 metrów - 6 metrów nad wierzchołkami drzew.
Jeżeli wziąć pod uwagę dane z raportów TAWS to okazuje się że, zanim nastąpiło coś, co spowodowało wyłączenie zasilania prądu i niekontrolowane spadanie samolotu, czyli aż do ostatniego raportu, tzw. TAWS-38, prezydencki Tupolew nigdy nie zszedł poniżej wysokości 18 metrów. To wysokość 5-6 piętrowego budynku. Innymi słowy mówiąc, nigdy nie mógł uderzyć w brzozę, przynajmniej nie na wysokości 6 metrów.
http://niezalezna.pl/30396-komisja-mill ... -smolenski

A w jaki sposób samolot o rozpiętości skrzydeł 37.55 metrów mógł zrobić beczkę na wysokości 6 metrów??!!
http://fotoszop.salon24.pl/228172,tu-15 ... a-w-brzoze
i
http://fotoszop.salon24.pl/228736,tu-15 ... -brzoze-cd

Jak ktoś kłamie, to zawsze w którymś momencie wpadnie. A w przypadku tej katastrofy takich momentów jest dużo. Bardzo dużo.
Przebudź się!

Komentarz znaleziony w necie:obywatel 2013-01-29 14:30
Smolensk nauczyl mnie b. waznej rzeczy . Dal mi przekonanie , ze Polska nie jest zdolna do samodzielnego istnienia !!. Zbyt duzo w niej durniow !!.
http://www.wprost.pl/forum/385894/12800 ... -myslalem/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 03 lut 2013, 17:03 przez Badman, łącznie edytowano 4 razy



03 lut 2013, 16:50
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA13 gru 2012, 19:19

 POSTY        19
Post Re: Katastrofa smoleńska


Czyli nieważne na jak wysokość zeszli piloci skoro samolot został zniszczony nie przez brzozę, a przez wybuch. Co za różnica czy eksplodował na wysokości 40 metrów czy 18? Skoro brzozy nie sięgają 18 metrów?



Prof. Paweł Artymowicz: obaliłem tezy o zamachu w Smoleńsku
Polska The Times, WP.PL | dodane 2013-01-11 (08:01)


- Zespół Antoniego Macierewicza nie przedstawił jeszcze ani jednego dowodu materialnego, ani jednego poprawnego obliczenia na potwierdzenie swych wniosków. To, co prezentują jego eksperci, jest czczym gadaniem, nie jest też poważnym naukowym bądź technicznym argumentem - ocenia profesor Paweł Artymowicz, lotnik, fizyk i astrofizyk z Uniwersytetu w Toronto w rozmowie z "Polska The Times". Prof. Artymowicz dodaje, że obalił tezy o zamachu w Smoleńsku.

Prof. Artymowicz opowiada, że katastrofę smoleńską starał się rozłożyć na czynniki pierwsze od strony pilotażu oraz wczuć się w sytuację pilotów i zrozumieć, co się działo w kokpicie i w umyśle pilota dowodzącego. - Moje początkowe domysły potwierdziły w większości późniejsze transkrypty i wyniki dochodzeń - mówi. I dodaje: "w smoleńskim locie doszło do kumulacji wielu błędów, niektórych bardzo poważnych, zarówno z winy pilotów, jak i niewłaściwych procedur i wyszkolenia obowiązujących w rozwiązanym już 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa".

Naukowiec ocenił, że alternatywne teorie dotyczące przyczyn katastrofy prezydenckiego Tupolewa, "nie są odpowiednio zakorzenione w fizyce, często są z nią sprzeczne". - To są teorie, które starają się wyjaśnić tę katastrofę jako wynik nieczystego zagrania: zamach, wybuchy. Są to teorie, które nie zgadzają się z setkami dowodów przedstawionymi przez komisje badania wypadków lotniczych. A te określiły dość jednoznacznie i w podobny sposób przyczyny tego wypadku. Najważniejszą przyczyną było zejście poniżej dozwolonej wysokości przez pilotów. Cały szereg innych błędów i pomyłek musiał się nałożyć, aby do tego doszło, ale bezpośrednią przyczyną było złamanie żelaznej reguły, potrójnego czerwonego światła, którym jest wysokość określona jako minimalna wysokość zniżania. Notabene, jej przekroczenie to nie jest decyzja pilota, nawet gdy jest widoczność ziemi, wymagane jest zezwolenie na lądowanie, którego Rosjanie nie wydali - wyjaśnia.

Nim samolot uderzył w brzozę "jego opadanie było dwa razy za szybkie w tamtym czasie, ponieważ piloci weszli na ścieżkę zniżania za późno" - tłumaczy Artymowicz. Jego zdaniem pomyłka wynikała z małego doświadczenia pilotów z lataniem na lotnisko Siewiernyj oraz z niezgrania załogi. - Obrali sposób podejścia do lądowania, który był niezgodny z instrukcją obsługi, co powodowało bardzo szybkie opadanie. Nie podjęli, z jakichś przyczyn, których do końca nie znamy, zasadniczej, nakazanej prawem lotniczym akcji, nie zaprzestali opadania na wysokości stu metrów. Mimo że warunki pogodowe raportowane przez ich kolegów z płyty lotniska były pięciokrotnie gorsze od ustawowych minimów i szanse na lądowanie były znikome. Zgodnie z praktyką dozwoloną w 36. pułku, ale niezgodnie z regułami lotnictwa cywilnego, posługiwano się także niewłaściwym rodzajem wysokościomierza, który w nierównym terenie spotęgował zagrożenie - wymienia błędy.

Tu-154M rozleciał się w powietrzu przez wybuchy wewnątrz kadłuba. Teoria wybuchów na pokładzie Tu-154M proponowana przez komisję Macierewicza brutalnie łamie zasadę zachowania pędu - uważa profesor. - Jeżeli proponowane przez niektórych wybuchy rzeczywiście zaszły tam, gdzie eksperci Macierewicza proponują, że zaszły, wówczas samolot nie zdążyłby obrócić się na plecy - uważa prof. Artymowicz. I przypomina, że tupolew był obrócony o 140-150 stopni, czyli dokładnie kołami do góry. - Jeżeli doszłoby do wybuchu w samolocie, nie mógłby lecieć tą trasą, którą widzieli świadkowie, nie mógłby też przeciąć drzew na takiej wysokości, pod takim kątem, nie mógłby zakończyć lotu przy takim odchyleniu od ścieżki, którą leciał początkowo, i w takim jak udokumentowany kierunku być skierowany. Hipoteza wybuchu nie zgadza się też z płaskim ułożeniem samolotu w momencie przyziemienia ani z kształtem i rozpiętością pola szczątków - uważa.

Dlaczego nikt nie przeżył choć samolot spadł na podmokły teren? Prof. Artymowicz przypomina, że samolot obrócił się na plecy i spadł, uderzając sufitem w ziemię. - Tam sądzę, że najważniejszym elementem, który spowodował, że wszyscy zginęli, było to, że samolot spadł odwrócony. To odebrało pasażerom szansę przeżycia - ocenia.

Pancerna brzoza i utrata przez nią skrzydła samolotu. - Profesor Binienda niestety doszedł do błędnych wniosków - uważa prof. Artymowicz. Jego zdaniem wynika to ze złego modelu materiałowego brzozy, który został przyjęty w badaniach Biniendy. - Błędny model zaowocował tym, że wymodelowana brzoza znika dosłownie pod uderzeniem skrzydła, co powoduje, że skrzydło nie jest realistycznie obciążone i nie łamie się - argumentuje profesor.


04 lut 2013, 00:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: