Teraz jest 06 wrz 2025, 12:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Alternatywne opłatki u fryzjera i msze w remizie.
Abp. Hoser opisuje działania ks. Lemańskiego


W związku z pojawiającymi się nowymi informacjami nt. księdza Wojciecha Lemańskiego, za zgodą kurii, publikujemy fragment opisu sytuacji w Jasienicy, jaki na wielkanocnym spotkaniu z dziennikarzami przedstawił pasterz diecezji warszawsko-praskiej, abp Henryk Hoser. Z relacji tej wyłania się smutny obraz świadomego i celowego dzielenia parafian z kościoła pw. Narodzenia Pańskiego w Jasienicy przez odsuniętego za nieposłuszeństwo ks. Lemańskiego.


Jednym z najmocniej komentowanych wątków rozmowy przedstawicieli mediów z arcybiskupem była właśnie sytuacja w parafii należącej do diecezji. Abp. Hoser w odpowiedzi na pytania o szczegóły działań ks. Lemańskiego opisał kilka z nich, które odbywały się w "dwóch miejscach topograficznych" tego miasteczka. W tym jedno przed świętami Bożego Narodzenia.
 
- Sytuacja była tym bardziej trudna, ponieważ grupa ks. Lemańskiego od lipca zeszłego roku organizowała równoległe działania duszpasterstwa w parafii. Ta działalność równoległa nasilała się, a jednym z miejsc był zakład fryzjerski w Jasienicy, który rozprowadzał w opozycji do parafii opłatek. Trzeba było się zgłosić, bo "my dajemy za darmo" - relacjonował arcybiskup Henryk Hoser, zauważając, że co roku ksiądz proboszcz prosił o dobrowolne ofiary, które służą na opał dla kościoła w następnym sezonie. - Deklaracja tej grupy była taka... że przecież ks. Lemański pozostawił pełne zbiorniki - dodał, opisując argumentację organizatorów "alternatywnego" rozdawania opłatków w parafii. Według hierarchy działania te były inspirowane przez ks. Lemańskiego.

Hierarcha opisał też, co działo się w "drugim topograficznym miejscu" grupy oddanej odsuniętemu proboszczowi mieszkańców. Chodzi o remizę strażacką. - Przed Niedzielą Palmową ta grupa rozwieszała plakaty w całej miejscowości, w formie, można by powiedzieć, quasi-ogłoszeń parafialnych. Zaprogramowali sobie, bez żadnego uzgodnienia z administratorem parafialnym, że 23 kwietnia w tej remizie odbędzie się Msza Św. celebrowana przez ks. Wojciecha z okazji jego imienin - relacjonował abp Henryk Hoser.

Abp Henryk Hoser w rozmowie z dziennikarzami stwierdził też, że w parafii pw. Narodzenia Pańskiego w Jasienicy "zaczyna się tworzyć bicefalizm" (dwugłowie, rządy dwóch osób - przyp. red.). - Z jednej strony istnieje parafia terytorialna, z drugiej strony ks. Wojciech organizuje parafię personalną - ubolewa pasterz diecezji warszawsko-praskiej.

Od czasu spotkania z mediami kuria zorganizowała już kilka spotkań z parafianami z Jasienicy celem zażegnania konfliktu.

http://niezalezna.pl/55178-alternatywne ... emanskiego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Nagrywa, podsłuchuje pod oknem i dzieli mieszkańców.
Prawdziwe oblicze ks. Lemańskiego?


Obrazek

"Ks. Wojciechowi zdarzyło się kiedyś przed wizytą u parafian stanąć pod oknem i podsłuchiwać, o czym mówią" - pisze Onet.pl. Portal ujawnia nieznane w głównych mediach oblicze ks. Wojciecha Lemańskiego. Jak relacjonuje serwis, były proboszcz parafii z podwarszawskiej Jasienicy karał swoich parafian za nieposłuszeństwo, omijając ich domy w trakcie wizyt duszpasterskich.


- Ksiądz Lemański w bliskim kontakcie sprawia wrażenie człowieka niedostępnego. Rzadko patrzy prosto w oczy, raczej unika wzroku. Często przybiera pozy. Chętnie przechodzi na "ty" z osobami, które przypadły mu do gustu. Ale sympatia księdza nie jest dana raz na zawsze. Gdy relacje się psują, z powrotem mówi na "pan" - tak nieznane szerzej oblicze ulubieńca Tomasza Lisa, Moniki Olejnik i "michnikowego szmatławca" opisuje młody dziennikarz portalu Onet.pl.

Oskarżenia wobec nieposłusznego kościelnej hierarchii kapłana są poważne: od podsłuchiwania mieszkańców pod ich oknem, nagrywania rozmów i skłócania ich po małostkowe karanie nieuległych mu jasieniczan poprzez blokowanie dostępu do usług duszpasterskich. Dziennikarz ujawnia też, jak zwolennicy ks. Lemańskiego współpracują ze stacją TVN. - To dar od niebios – szeptał tłum. - Powiedzmy, że są to takie znaki boskie, znaki od dobrych ludzi – mówią protestujący. - Czy Państwo podaliście już na pasku, że Pani Barbara z Ameryki przekazała pieniądze na rzecz ks. Lemańskiego? - wołają do wozu TVN24. Wchodzą do środka, a siedzący wewnątrz techniczny życzliwie potakuje głową - relacjonuje Onet.pl. Przywoływane jest również wulgarne słownictwo wobec arcybiskupa Henryka Hosera, któremu podlegał ks. Lemański. "Hoser za ch...j do nas nie wyjdzie" - miała powiedzieć ​jedna z protestujących.

Jako proboszcz, ks. Wojciech wprowadzał w Jasienicy surowe zasady. "Mówił nam: to ja ustanowiłem prawo i nie będziemy go łamać" opowiada dziennikarzowi pani Beata. "Mnie powiedział wprost: jestem ponad prawem" - wspomina pan Mieczysław. Tak dziennikarz opisuje metody ks. Lemańskiego:

- Odkąd tu przyszedł, posługuje się esbeckimi metodami – mówią mi ludzie. Od mieszkańców słyszę, że ks. Wojciechowi zdarzyło się kiedyś przed wizytą u parafian stanąć pod oknem i podsłuchiwać, o czym mówią. - Zanim wszedł do domu, podszedł pod okno i podsłuchiwał, o czym rozmawiamy. Usłyszał prawie wszystko. Nakryliśmy go.
Jedna z parafianek: - Rozmawiałam z organizatorem niedawnego protestu zwolenników księdza, który odbył się pod kurią. Tłumaczyłam, że Wielki Czwartek to niedobry termin na strajk, żeby przemyślał, czy warto w tym czasie wdawać się w awanturę. Nagle zerkam w dół i widzę dwóch chłopców, którzy nagrywają moje słowa. Mówię: "Dzieci, tak nie wolno robić!" Ale to były metody Lemańskiego. Uczył nas wszystkich, by szpiegować, podsłuchiwać, nagrywać.

http://niezalezna.pl/55172-nagrywa-pods ... emanskiego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Parafianie z Jasienicy przerywają milczenie: „Ksiądz dialogu? Proszę nie żartować”.
„Odkąd tu przyszedł, posługuje się esbeckimi metodami”


Obrazek

Arcybiskup Henryk Hoser, odwołując z ks. Wojciecha Lemańskiego z
funkcji proboszcza w Jasienicy nie podał szczegółowych powodów swojej decyzji. Zapewniał, że sprawa jest złożona i trwa od lat. Ks. Lemański próbował wielokrotnie przerzucić winę na swojego przełożonego, sugerując między innymi, że abp Hoser obraził go pytaniem o obrzezanie. Jak się okazuje, prawdziwe oblicze byłego proboszcza z Jasienicy jednoznacznie potwierdza słuszność decyzji biskupa diecezji warszawsko-praskiej. Abp Hoser wykazał się wielką klasą nie ujawniając mediom szczegółów sprawy. Zrobili to jednak sami parafianie.


Jako proboszcz, ks. Lemański wprowadzał w Jasienicy surowe zasady. Parafię traktował jak własny folwark, parafian karał za nieposłuszeństwo, narzucał im swoją despotyczną wolę, a nawet nagrywał podsłuchane rozmowy.

Mówił nam: to ja ustanowiłem prawo i nie będziemy go łamać – opowiada portalowi Onet.pl pani Beata.

Mnie powiedział wprost: jestem ponad prawem – dodaje pan Mieczysław.

Jak podaje portal, Lemański karał parafian za nieposłuszeństwo, omijając ich domy w trakcie wizyt duszpasterskich.

Po kolędzie nie była odwiedzana m.in. pani Stanisława (dzięki której powstał kościół), pani Mirosława (bo wysłała maila, w którym podważyła sens istnienia w kościele instalacji grobu Pańskiego 2011), czy pracownicy miejscowej szkoły (bo solidaryzowali się z dyrektorką, którą ksiądz podał do sądu). Lista jest sporo dłuższa
— pisze Onet. Parafianie przyznają, że ks. Lemański przychodził z kolędą tylko do tych, którzy byli mu wierni. Niepokornych omijał w akcie zemsty. Miało to dla mieszkańców Jasienicy spore konsekwencje.

To mała wieś. Kto nie został odwiedzony, był narażony na ostracyzm
— przyznaje jeden z parafian. Powodów wykluczenia było wiele. Poruszająca jest choćby historia 92-letniej pani Stanisławy, której córka, w odpowiedzi na zachętę proboszcza do wyrażenia swojej opinii na temat pomnika dzieci pomordowanych przez Heroda, nie potraktowała jej zgodnie zamysłem ks. Lemańskiego. Choć zapewniał dyskrecję, słowa nie dotrzymał. Kartka z wydrukowaną treścią listu oraz imieniem i nazwiskiem nadawczyni zawisła na parafialnej tablicy ogłoszeniowej. Proboszcz opisał też sprawę na ambonie. Nie widział w tym niczego niewłaściwego. Stwierdził, że mail został wysłay do instytucji proboszcza, więc miał prawo upublicznić jego treść.

On zawsze ma kamienną twarz, która wyraża prawdę. Jest świetnie przygotowany. Wyciąga jakiś paragraf, od którego nie ma odwrotu. To pozwala mu łatwiej wdawać się w kłamstwa
— stwierdził pan Jakub.

Ks. Lemański chętnie przenosił swoje konflikty na wokandę. Pani Helenie wytoczył proces bez wymaganej konsultacji z biskupem. Jeden z obserwatorów procesu mówi wprost:

Jest doskonale przygotowany merytorycznie. Czuje się w sądzie jak ryba w wodzie. Powołuje świadków, omawia z nimi strategię, zadaje dziesiątki pytań. Dziwi to pana? Może dlatego, że zna pan ks. Lemańskiego z telewizji. Ale tu, we wsi, żyjemy z zupełnie innym księdzem od tego, którego pokochała Polska. Ksiądz dialogu? Proszę nie żartować.
Jeden z mieszkańców, który wdał się w konflikt z jasienickim proboszczem boi się posyłać swoje dzieci do szkoły. Dawniej działał w Komitecie Ochrony Proboszcza, ale szybko przeszedł na drugą stronę.

Podziwiałem go, zrobił na mojej rodzinie piorunujące wrażenie. Gdy zaczął się konflikt z kurią, stanąłem po jego stronie. Później się zreflektowałem, bo zauważyłem, że ks. Lemański chwyta się niegodnych metod. I że w walce z kurią wcale nie ma racji
– opowiada, podkreślając że sprawa nabrzmiała całkowicie, gdy ks. Lemański poprosił parafian o napisanie listu przeciwko skonfliktowanej z nim katechetce.

Mówię do księdza: ale zaraz, nas tam nie było… jak możemy napisać o czymś, czego nie widzieliśmy? Ksiądz to musi napisać
— opowiada jeden z mieszkańców Jasienicy. Proboszcz odpowiedział wprost: „Ale ja jestem ksiądz, a wy jesteście parafianie. To musi wyjść od was”.

Parafianie przyznają, że potrafił ich głaskać, sprawić że czuli się wyjątkowi, przez co byli gotowi zrobić dla niego wszystko. Potem wykorzystywał do własnych celów. Potwierdzają, że sterował ludźmi, napuszczając ich na biskupa i wysyłając odpowiednie osoby do reprezentowania parafii w kurii.

Planował najmniejszy szczegół, a potem mówił w mediach: to spontaniczna akcja ludzi! Nie wierzyliśmy w to, co słyszymy, ale ciągle ufaliśmy księdzu
— mówią członkowie rady parafialnej, ujawniając że to on inspirował treści listów.

Wkodował nam roszczeniowe postawy. Mówił: bierzcie długopisy i piszcie odwołania: do kurii! Do dziekana! Do biskupa! Do urzędu miasta!

Jeden z parafian, który dziś podejrzewa Lemańskiego o wyrachowaną walkę z Kościołem:
Błagaliśmy księdza: proszę nam obiecać, że nie będzie ksiądz walczył z Kościołem, że po prostu chce ksiądz się bronić. Przyrzekł. Okłamał nas.
Jak się okazuje, ks. Lemański toczył też wyniszczający konflikt ze swoim poprzednikiem, ks. Stanisławem Kazulakiem. Podburzał przeciw niemu parafian, kazał go wymeldować z parafii.

Parafianie, którzy dziś już trzeźwo patrzą na odwołanego proboszcza, przyznają że od początku posługiwał się ubeckimi metodami. Mówią, że w bliskim kontakcie sprawia wrażenie niedostępnego, rzadko patrzy prosto w oczy, unika wzroku. Często przybiera pozy, chętnie przechodzi na „ty” z osobami, które przypadły mu do gustu.

Odkąd tu przyszedł, posługuje się esbeckimi metodami
– mówią Jasieniczanie, ujawniając że ks. Wojciechowi zdarzyło się kiedyś przed wizytą u parafian stanąć pod oknem i podsłuchiwać, o czym mówią.

Zanim wszedł do domu, podszedł pod okno i podsłuchiwał, o czym rozmawiamy. Usłyszał prawie wszystko. Nakryliśmy go.
Uczył tych metod już najmłodszych, zatruwając inwigilacją parafię. Przed protestem przed kurią planowaną na Wielki Czwartek wielu parafian miało wątpliwości co do terminu. Jedna z parafianek tak wspomina chwilę, gdy mówiła o swoich wątpliwościach organizatorom.
Nagle zerkam w dół i widzę dwóch chłopców, którzy nagrywają moje słowa. Mówię: „Dzieci, tak nie wolno robić!” Ale to były metody Lemańskiego. Uczył nas wszystkich, by szpiegować, podsłuchiwać, nagrywać.

Drugie oblicze ks. Lemańskiego nie pozostawia wątpliwości. Dzięki zeznaniom parafian z Jasienicy widać wyraźnie jak wielką klasą wykazał się abp Henryk Hoser, nie mówiąc mediom o wszystkich przyczynach odwołania jasienickiego proboszcza.

http://wpolityce.pl/kosciol/195460-para ... i-metodami

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


18 maja 2014, 18:04
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Kobiety, których zabrakło

Kilkadziesiąt godzin, czyli parę dni trwał kongres szumnie zwany Kongresem Kobiet. Nawiedzili go wielcy tego świata, najwyżsi przedstawiciele władz państwowych. Telewizyjne informacje były pełne zachwytu. Parę tysięcy przecież zebrało się razem. Różne stroje, różne tańce, a wszędzie obowiązkowe uśmiechy i zachwyt nad perspektywami dotyczącymi przyszłości kobiet w takim wydaniu.

Nie obyło się bez przemówień. Panie w togach profesorskich (w domyśle: wykształcone) zabierały głos, wyrażając współczucie tym kobietom, które nie zdołały dotrzeć na tego rodzaju szczyty. I cieszą się dziećmi, rodziną i młodzieżą.

Z tego powodu wydaje się, że czegoś w tym kongresie brakowało. Czegoś, a może lepiej powiedzieć – kogoś, bardzo ważnego. Brakowało pełnej reprezentacji kobiet.

Nie słyszałem nic o geniuszu kobiety, tak wspaniale upowszechnianym przez św. Jana Pawła II. Nic nie mówiono o macierzyństwie zwyczajnym albo małżeństwie normalnym. Omijano też tematykę domu rodzinnego, atmosfery rodzinnej. Zabrakło poważniejszych głosów o kobietach opiekujących się chorymi domownikami.

Nikt nie zabrał głosu w obronie kobiety, która od dwóch lat przebywa w więzieniu w Kanadzie – Mary Wagner, mającej 38 lat. Jej rzekomą winą ma być to, że broniła życia. Chce bronić nadal. Mając także to na uwadze, czy można głosić, że w Warszawie odbył się Kongres Kobiet? Chyba nie można i chyba nie wypada, aby nie obrażać wszystkich kobiet.

Bo cóż to za kobiety, które nie lubią małżeństwa, nie chcą zrozumieć wartości rodziny; takiej, jaką Pan Bóg powołał do istnienia. Nie widzą perspektywy dla miłości?

Co więcej, to był kongres, który tolerancję ograniczał jedynie do kobiet o takich samych poglądach, czyli nie tylko miłości, a nawet tolerancji chyba tam nie było, tolerancji dla wszystkich kobiet. Mało tego, zachowaniem swoim, wypowiedziami robiono wrażenie, że pojęcie kobiety ograniczać należy tylko do takich osób, jakie były na kongresie.

Bogu niech będą dzięki, że tak nie jest. Czekamy na Kongres Kobiet otwartych na miłość, na rodzinę, na małżeństwo, na dom, na pracę, na wiedzę; ale i na szczęście, szlachetność, na macierzyństwo. Takich kobiet potrzebuje Sejm, Parlament Europejski, administracja rządowa wszystkich szczebli, uniwersyteckie togi, a zwłaszcza dzieci, dom i cudowny klimat nasycony geniuszem kobiecym. Na takie kobiety czeka nasza Ojczyzna! Jak to dobrze, że mamy maj. Pieśń bowiem „Chwalcie łąki umajone” kieruje nasze umysły i serca ku jakże prawdziwej i jakże bliskiej Kobiecie!

Ks. bp Antoni Dydycz

http://naszdziennik.pl/polska-kraj/7752 ... raklo.html

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Eurowizja międzynarodową manifestacją tęczowego lobby? Conchita zapowiedziała inwazję: „Nic nas nie zatrzyma!”. Queerowcy nadciągają!

Obrazek

Muzyczny fenomen, powalający talent czy może zideologizowana poprawność polityczna? Naprawdę nie było lepszych wykonawców od Conchity Wurst? Wygląda na to, że „artystyczna” prowokacja austriackiej „Kiełbaski” to akcja sforsowania granic na skalę masową. 26-letni Thomas Neuwirth, występujący pod pseudonimem Conchita, ma do wykonania konkretną robotę - zamanifestować światu nadejście nowej ery genderowo-queerowej.


Metodę oddziaływania masowego przećwiczono już w latach w latach 30., gdy zaczęto wdrażać idee Wilhelma Reicha, zdeprawowanego twórcy rewolucji seksualnej, wywodzącego się ze Szkoły Frankfurckiej. Reich podkreślał, że tylko masowa presja kultury, instytucji i grup społecznych może przekonać jednostkę, że zachowania wyuzdane nie powinny być uważane za niemoralne. Przekonywał, że masowa seksualizacja pozwoli wprowadzić nowe paradygmaty życia społecznego i zawładnąć jednostką. Ogromną rolę miało odegrać kino, pozwalające oddziaływać seksualnym obrazem na dużą grupę widzów. Sprawy intymne miały stać się publiczne, forsując wszelkie granice wstydu.

Teraz kolej na przekraczanie coraz to nowych granic. Rozzuchwalone postulaty grup mniejszościowych wdrażane są za pośrednictwem ludzi kultury i mediów do przekazu głównego nurtu, tworząc wrażenie zjawiska masowego. „Baba z brodą” to najwyraźniej jedna z kulturowych operacji.

Austriacki wokalista Thomas Neuwirth jako Conchita występuje od 2011 roku. Studiował modę na Graz School of Fashion, a swoje muzyczne fascynacje ujawnił światu w 2006 roku w trzeciej edycji austriackiego programu muzycznego - Starmania.

https://www.youtube.com/watch?feature=p ... EfaE-adwVU

Jak wielu homoseksualistów, ubolewał nad rzekomą dyskryminacją, której jako gej doświadczał na każdym kroku. Czy z tego powodu przeobraził się Conchitę? Chyba raczej wyczuł niszę albo poczuł, że na queerowej orientacji seksualnej można zrobić karierę. Nowe wcielenie przybrał podobno podczas górskiej wycieczki do Kolumbii w 2011 roku. Po powrocie wystąpił jako panna Wurst wystąpił w pierwszej edycji talent-show Die große Chance, w którym zajął szóste miejsce.

Co zrobi jako zwycięzca Eurowizji? Z pewnością lobby LGBTQ doskonale wykorzysta tę szansę, by naszpikować masową kulturę swoimi zepsutymi postulatami. Pierwszy krok widzieliśmy już dziś w ukrytym manifeście przebranego za Conchitę Thomasa.

„Wiecie kim jesteśmy! Jesteśmy jednością i nikt i nic nas nie zatrzyma!.

Queerowcy nadciągają!

Dokąd może doprowadzić ta ogłupieńcza ideologia? Polecam „Pułapkę Gender”.

Marzena Nykiel

http://wpolityce.pl/swiat/195002-eurowi ... nadciagaja

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Cezary Pazura chce nakręcić film o św. Jadwidze

Obrazek

Aktor Cezary Pazura w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówi, że marzy mu się polski film w duchu „Braveheart” i broni kościoła przed medialnymi atakami. Bardzo mądry i odważny wywiad!


Cezary Pazura powoli staje się obrońcą katolików w przestrzeni mediów i cele brytów. I dobrze. Zawsze potrzeba odważnych głosów w obronie katolicyzmu. W rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” Pazura mówi o dziwnym fenomenie jakim jest słowo „katocelebryta”: „Ja na przykład zostałem nazwany w jednej z gazet (…) „katocelebrytą”. Zastanawiam się, skąd to przyporządkowanie. Okazało się, że wiele lat temu występowałem u Kuby Wojewódzkiego. Zapytał mnie o mój stosunek do Radia Maryja. Powiedziałem, że czasami słucham, tak jak wiele innych stacji, bo dużo jeżdżę samochodem po Polsce. I jest tam program, który mi się podoba. To „Rozmowy niedokończone””. I tak oto Pazura zasilił grono katocelebrytów pośród takich osób jak: Agnieszka Radwańska, Robert Lewandowski, Agnieszka Chodakowska i inni.

Ciekawie aktor mówi o sprawie tęczy na Pl. Zbawiciela i o wolności wyrażania swoich poglądów: „Tęcza mi nie przeszkadza, ale stała się symbolem, który dzieli, a nie łączy. Przestaje mieć rację bytu (…) Zadaję tylko pytanie: dlaczego wyłącznie ci, którzy przeciw niej protestują, są siłą usuwani przez policję? I abstrahuję tu od chuliganów, którzy tęczę spalili. Bo akty wandalizmu muszą być karane z całą surowością”. Pazura uważa, że życie Polaków w mniejszych miejscowościach jest lepsze, gdyż „tam nie ma tej mody z dużych miast, gdzie wypada być nowoczesnym. Wszyscy (w dużych miastach – przy.red.) są na siłę wyluzowani (…) nikt nie kryje się ze swoimi poglądami (…) z orientacją seksualną włącznie”. Pazura mocno akcentuje, że publiczna manifestacja swojej odmiennej seksualności jest zła: „po co się z tym obnosić? Przecież obok żyją ludzie o innych poglądach i należy je uszanować. Nie można sobie uzurpować prawa do swobód kosztem czyjejś wolności. Każdy z nas ma prawo wyrażać swoje poglądy. Nie rozumiem dlaczego nie można głośno mówić o tym, że wokół ludzie wierzących jest niezdrowa atmosfera. Że się szydzi z religii w programach telewizyjnych, w gazetach. Że Kościół jest atakowany z niespotykaną dotąd zajadłością”.

Bardzo odważnie Pazura wypowiedział się na temat medialnych doniesień na temat pedofilii w Kościele. Jak sami dobrze wiemy, media tworzą taki obraz skandali pedofilskich w Kościele, by odbiorca miał wrażenie, że Kościół to procentowo największe siedlisko pedofilii. A prawda jest oczywiście zupełnie inna. „Pedofilię należy wypalić gorącym żelazem – mówi Pazura. Nie tylko z Kościoła. W ogóle. Jednak ktoś policzył, jak to wygląda procentowo i okazuje się, że odsetek tej nagłośnionej przez media <pedofilii w Kościele> jest znacznie mniejszy niż <pedofilii wśród biznesmenów>. Na tym tle wręcz znikomy. I komu mamy wierzyć? Czemu ktoś przestawia moje myślenie na inny tor?  (…) wszystko to medialne spekulacje i oskarżenia(…) Ostatnio o pedofilię, został posądzony Woody Allen, człowiek, któremu królowa brytyjska dała medal. Każdy przypadek jest jednostkowy. Jesteśmy cywilizowanym społeczeństwem i możemy takie osoby separować, leczyć, karać”.

Cezary Pazura zdradził, że chce nakręcić film fabularny o świętej Jadwidze. Czemu o tej świętej? „Genialny temat na film – mówi. Proszę posłuchać: dziewczynka ma dziewięć lat i włada pięcioma językami. Ma 180 cm wzrostu. W 12 roku życia zostaje królem Polski. Królem, nie królową. Takie dziecko rezygnuje ze swojego szczęścia. To ona przywozi jako wiano obraz Najświętszej Maryi Panny, ten który jest w Częstochowie i towarzyszy Polakom w najtrudniejszych chwilach. W tym czasie toczy się wojna z zakonem krzyżackim, Europa tonie we krwi, a ona tworzy tysiące przytułków i stara się pomóc wszystkim potrzebującym. Proszę zobaczyć, jaka to jest odpowiedzialność i świadomość. I to, z dzisiejszego punktu widzenia, u dziecka! (…) Marzy mi się film w takim duchu jak <Braveheart>. Gdzie są emocje: miłość, nienawiść, zdrada i odkupienie”.

http://www.fronda.pl/a/cezary-pazura-ch ... 37316.html

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

On ma dzidę! Albo kij.
Król Zygmunt III z warszawskiej kolumny został uwolniony od krzyża


Obrazek

Wielki sukces odnieśli autorzy kampanii reklamowej piwa „Królewskie” i zamawiający tę kampanię klient, czyli postępowi Holendrzy z firmy Heineken oraz ich postępowi polscy pracownicy z Browaru Warka i Grupy Żywiec.


Oto w nowej kampanii reklamowej piwa „Królewskie” (sponsora klubu Legia Warszawa) zdołali pokazać Warszawiakom, że stojący w środku ich miasta na kolumnie król Zygmunt III Waza nie musi już więcej dzierżyć krzyża, z którym przecież męczy się od kilku wieków. Właściwie sfotografowany krzyż zręcznie zmienia się w reku króla w dzidę. Albo w solidny kij.

Jest tylko jedna taka szansa na 360, tylko jeden taki kąt. Ale zawzięty postępowiec i skuteczny art director potrafią przypilnować. I oto udało się obciążone krzyżami miasto wyzwolić od jednego z nich.

W ślad za sukcesem piwa „Królewskie”, już wkrótce wprowadzona zostanie następująca reguła postępująca: wszystkie miejsca publiczne fotografować będzie wolno wyłącznie pod takim kątem, żeby krzyż był całkowicie nierozpoznawalny, żeby wyglądał na kij od szczotki, dzidę albo słupek. Na szczytach wszystkich kościołów, gdy tylko zostaną właściwie sfotografowane, górować będą słupki i paliki. Ludność miasta odetchnie z ulgą.

I tylko Sejm RP trzeba będzie fotografować wyłącznie z pozycji gramolącego się po ścianie pająka.

Maciej Pawlicki

http://wpolityce.pl/polityka/195007-on- ... -od-krzyza

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


18 maja 2014, 18:25
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Dzierżawski: Prekursorka gender aresztowana

Obrazek

Plan „genderystów" zakłada, że edukacja seksualna również w Polsce, będzie przymusowa, a rodzice nie będą mogli jej się przeciwstawić. Partia Palikota, entuzjaści seks edukacji, współpracuje z Danielem Cohn-Benditem, który publicznie chwalił się swoimi pedofilskimi dokonaniami w przedszkolach - pisze Mariusz Dzierżawski, pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop pedofilii", na portalu stoppedofilii.pl


Dzierżawski przytacza przykład z mediów o aresztowaniu kobiety Wilgi H., podejrzanej o molestowanie swojej uczennicy. Zdaniem dziennikarzy, nauczycielka zapraszała dziewczynkę do domu, gdzie ją upijała. Później razem paliły marihuanę. Po takiej libacji nauczycielka gwałciła swoją podopieczną. Aresztowana, była zatrudniona przed laty jako polonistka w jednej ze szkół w Legionowie. Portal Legio24.pl, informował nawet, że polonistka podczas tych imprez podawała małoletnim alkohol i paliła z nimi wspólnie marihuanę. Taka postawa nauczycielki i wychowawcy nie podobała się jednak rodzicom i umowa z Wilgą H. nie została przedłużona.

"Wiadomość nasuwa skojarzenia z nasilonymi ostatnio działaniami „genderystów". Postulują oni jak najszybszą inicjację seksualną. Można powiedzieć, że Wilga H. wprowadzała „idee genderowe", kilka lat przed opublikowaniem ich w Polsce. Starała się przedstawić seks swoim uczniom i uczennicom, jako przyjemne doświadczenie, demonstrowała im w praktyce, że seks bynajmniej nie musi odbywać się w „tradycyjnych związkach", a zwłaszcza, że można uprawiać go w związkach jednopłciowych. Deprawacja w jej wykonaniu spotkała się ze sprzeciwem rodziców, deprawatorka straciła pracę w szkole, a następnie trafiła do aresztu" - pisze Dzierżawski.

Uważa on, że na razie sytuacja w Polsce różni się od sytuacji w Niemczech, gdzie do aresztów trafiają rodzice, protestujący przeciw seksualizacji dzieci. "Plan „genderystów" zakłada, że edukacja seksualna również w Polsce, będzie przymusowa, a rodzice nie będą mogli jej się przeciwstawić. Partia Palikota, entuzjaści seks edukacji, współpracuje z Danielem Cohn-Benditem, który publicznie chwalił się swoimi pedofilskimi dokonaniami w przedszkolach. W PO również nie brakuje entuzjastów „postępu seksualnego". Od mobilizacji rodziców zależy powstrzymanie deprawatorów w Polsce" - apeluje Dzierżawski.

http://niezalezna.pl/55404-dzierzawski- ... resztowana

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


24 maja 2014, 16:58
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Na Ziemi ten zbrodniarz i kat narodu polskiego sprawiedliwości uniknął.
Ale czego nie zrobił człowiek...

Niech go zabierają tam, skąd przyszedł i chowają sobie z honorami - w Moskwie.
Bul i Pinokio z funkcjonariuszami z Czerskiej i Wiertniczej też na pogrzebie byliby u siebie.


"Pogrzeb Jaruzela z honorami byłby spełnieniem idei III RP w wersji Michnika i Kiszczaka"

"Herszt WRON-y. Gdzie pochować kata Narodu?" - tekst pod takim tytułem pojawił się 13 grudnia 2013 r. na łamach "Codziennej". Dziś warto przypomnieć argumenty, jakie się w nim pojawiły.
- Ewentualny pogrzeb Jaruzela z państwowymi honorami byłby w końcu ostatecznym potwierdzeniem skazy, kłamstwa stojącego za fałszywym pojednaniem z reprezentantami totalitaryzmu w 1989 r.. Skazy, która niszczy nasze życie publiczne do dziś.  Powiedzmy to od razu – jeśli to państwo, wspierane przez „GW” i TVN, wpadnie na pomysł uczczenia dyktatora i mordercy Jaruzelskiego, organizując mu honorowy pogrzeb – zaprotestujemy. - pisał Dawid Wildstein.


- Niedawno wspominaliśmy bohaterstwo powstańców listopadowych, oddawaliśmy cześć ich ideałom. Porozmawiajmy dziś ozdrajcach, tych którzy żyją. Zdrajcach, których już nie osądzimy. Zapewne też ich nie ukarzemy. Porozmawiajmy więc chociaż o tym, gdzie ich pochowamy. Porozmawiajmy o pogrzebie Jaruzela - tymi słowami zaczynał się tekst okładkowy.

- Zapewne jego obrońcy będą wyzywali podnoszących problem miejsca pochówku od hien cmentarnych czy co tam im jeszcze przyjdzie do głowy. Zapewne będą się oburzali, że właśnie w takim momencie... Tyle że nie mamy innego wyboru. Inaczej postawią nas przed faktem dokonanym. Już teraz pochowano kilku czerwonych katów z honorami państwowymi... Weźmy chociaż przykład gen. Floriana Siwickiego, współorganizatora stanu wojennego i dowódcy armii interweniującej w 1968 r. w Czechosłowacji.Salwy honorowe i zaszczytne miejsce na którymś z wojskowych cmentarzy – taka może być ostatnia droga mordercy i dyktatora, namiestnika czerwonego totalitaryzmu w Polsce. W ten sposób trucizna, którą ten despota sączył w nasz naród, będzie działała i po jego śmierci. Powiedzmy to od razu – jeśli to państwo, wspierane przez „GW” i TVN, wpadnie na pomysł uczczenia dyktatora i mordercy Jaruzelskiego, organizując mu honorowy pogrzeb – zaprotestujemy. I będziemy usiłowali w tym przeszkodzić. Dlatego warto już teraz rozpocząć debatę o formule pogrzebu Jaruzela - pisze Dawid Wildstein

http://niezalezna.pl/55662-pogrzeb-jaru ... -kiszczaka

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Herszt WRON-y. Gdzie pochować kata Narodu

Obrazek

Niedawno wspominaliśmy bohaterstwo powstańców listopadowych, oddawaliśmy cześć ich ideałom. Porozmawiajmy dziś o zdrajcach, tych którzy żyją. Zdrajcach, których już nie osądzimy. Zapewne też ich nie ukarzemy. Porozmawiajmy więc chociaż o tym, gdzie ich pochowamy. Porozmawiajmy o pogrzebie Jaruzela.


Zapewne jego obrońcy będą wyzywali podnoszących problem miejsca pochówku od hien cmentarnych czy co tam im jeszcze przyjdzie do głowy. Zapewne będą się oburzali, że właśnie w takim momencie... Tyle że nie mamy innego wyboru. Inaczej postawią nas przed faktem dokonanym. Już teraz pochowano kilku czerwonych katów z honorami państwowymi... Weźmy chociaż przykład gen. Floriana Siwickiego, współorganizatora stanu wojennego i dowódcy armii interweniującej w 1968 r. w Czechosłowacji.Salwy honorowe i zaszczytne miejsce na którymś z wojskowych cmentarzy – taka może być ostatnia droga mordercy i dyktatora, namiestnika czerwonego totalitaryzmu w Polsce. W ten sposób trucizna, którą ten despota sączył w nasz naród, będzie działała i po jego śmierci. Powiedzmy to od razu – jeśli to państwo, wspierane przez „GW” i TVN, wpadnie na pomysł uczczenia dyktatora i mordercy Jaruzelskiego, organizując mu honorowy pogrzeb – zaprotestujemy. I będziemy usiłowali w tym przeszkodzić. Dlatego warto już teraz rozpocząć debatę o formule pogrzebu Jaruzela.

Dobrze albo wcale?

Podczas pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego, przerywanego idiotycznymi (i skądinąd rzeczywiście parszywymi) happeningami grupki pajaców, znów pojawiły się głosy o świętości pogrzebu. Więcej – o tym, że niezależnie od tego, kto jest chowany w ziemi, nie wolno zakłócać jego ostatniej drogi. Nieważne – święty czy morderca. Głos sumienia, który przemawia za nienaruszalnym szacunkiem dla pogrzebu, jest dość prosty. I trafny. W obliczu majestatu śmierci i cierpienia bliskich zmarłego należy milczeć i zawiesić na chwilę doraźne spory, niewarte uwagi w perspektywie wieczności. Istnieje też głębokie przekonanie, że pewne przestrzenie, w których człowiek dotyka sacrum, powinny zostać wyłączone z konfliktów przenikających współczesność. Powinny pozostać miejscem skupienia i wspólnoty – a więc posiadać autonomię, swoisty immunitet od rozgrywek politycznych czy personalnych. Wspomnianą podpowiedź sumienia idealnie oddaje stara sentencja De mortuis nihil nisi bonum. O zmarłych nie mówi się inaczej jak dobrze. Jednak ta zasada nigdy nie była nienaruszalna. Jeśli ktoś usiłuje w ten sposób ją przedstawiać – to możemy powiedzieć z dużą dozą pewności, że robi to po to, by chronić swoje cyniczne interesy, dla których ten pseudoszacunek dla śmierci ma być tylko przykrywką. Wystarczy się rozejrzeć, by widzieć, czym kończy się przestrzeganie tej zasady, doprowadzone do skrajności. III RP, w której i teraz nie można złego słowa powiedzieć o politycznych działaniach Bronisława Geremka czy Tadeusza Mazowieckiego, a należy się zachwycać bytami politycznymi, które powołali. W tym wymiarze sami apologeci tych dwóch zmarłych wprowadzili politykę na cmentarze, ze śmierci swoich świętych i sentencji De mortuis... tworząc legitymizację dla obecnie trwającej sytuacji politycznej.

Pochówki zdrajców

Powstaje pytanie, kiedy wolno naruszyć autonomię pogrzebów i cmentarzy? Przypomnijmy sobie „Antygonę”. W swoim dramacie Sofokles przedstawił konflikt tragiczny. Innymi słowy – sytuację, gdy obie strony sporu mają równorzędne racje. I Antygona, która chce pochować brata. I Kreon, władca Teb, który chce, by brak pochówku ciała Polinejkesa, który okazał się zdrajcą, traktować jako symbol nieuchronności kary. Tylko że Antygona nie chciała, by chowano Polinejkesa jak bohatera. Z honorami. Honorowy pogrzeb dla zdrajcy? Takie postawienie sprawy nie mieściło się w głowie ojcom naszej cywilizacji. Tak samo jak i dziś nikt nie chce odmówić prawa rodzinie Jaruzelskiego do pochowania dyktatora. Pytanie brzmi tylko – czy państwo powinno jakkolwiek w tym pogrzebie uczestniczyć? Już od czasów starożytnych było bowiem jasne, że poprzez honorowy pogrzeb państwowy oddaje się hołd cnotom, które swoim życiem wyrażał zmarły. I w ten sposób państwo pokazuje, jakie cnoty chce krzewić w społeczeństwie. Dlatego honorowy pogrzeb Jaruzelskiego byłby jasnym sygnałem państwa do społeczeństwa – wielbimy zdradę, morderstwo, kolaborację z totalitaryzmem, despocję i wysługiwanie się obcemu państwu. Taka sytuacja jest większym złem niż zamiennik zapobieżenia mu, nawet za cenę naruszenia świętości pogrzebu.

Warto też zwrócić uwagę, że także w chrześcijaństwie autonomia pogrzebów nigdy nie była pełna. Zdarzało się, że gdy zmarły był zbrodniarzem – odmawiano mu prawa do pochówku w poświęconej ziemi. Jaruzel, kolaborant z totalitaryzmem, człowiek, który dowodził wojskami prowadzonymi na walczących o wolność ludzi w Czechosłowacji, człowiek, którego reżim doprowadził do śmierci setek obywateli polskich – jest zbrodniarzem. Zbrodniarzem, który, co też istotne – nigdy nie wyraził skruchy.

Także na Zachodzie, w XXI w., nie uznaje się pełnej autonomiczności pogrzebów ani cmentarzy. Grób Rudolfa Hössa zlikwidowano, gdy pojawiło się zagrożenie, że może on stać się celem pielgrzymek neonazistów. Gdy w Rzymie zmarł zbrodniarz niemiecki Erich Priebke, nikt nie wyzywał od barbarzyńców ludzi, którzy sprzeciwiali się konduktowi z jego trumną przejeżdżającemu przez stolicę Włoch. Nie chodzi tu o tworzenie analogii między Jaruzelem a nazistami. Warto jednak pokazać, że wbrew temu, co już dziś niektórzy usiłują nam wmówić, świętość pogrzebu może zostać w pewnych, zupełnie wyjątkowych sytuacjach, naruszona. A ewentualny pogrzeb dyktatora i mordercy z państwowymi honorami taką sytuacją jest.

Jaruzel spod Troi

Platon tak opisywał demokrację, która powoli degeneruje się w tyranię: „Czyś jeszcze nie widział w takim państwie ludzi skazanych na śmierć albo na wygnanie, którzy mimo to siedzą na miejscu i kręcą się po mieście, jakby się nikt o takiego nie troszczył i jakby go nikt nie widział, on sobie chodzi swobodnie jak bohater, który wrócił spod Troi”. Możemy sobie wyobrazić, co pisałby o systemie politycznym, w którym takich skazańców dodatkowo chowa się z państwowymi honorami...

Dlatego trzeba pamiętać, że choć pogrzeb Jaruzela z honorami byłby być może spełnieniem idei Okrągłego Stołu i III RP w wersji Michnika i Kiszczaka, to byłby także splunięciem w twarz tym, którzy z komunizmem walczyli. I mowa tu nie tylko o grupce decydentów podziemia antykomunistycznego, ale o milionach ludzi Solidarności. O tysiącach bezimiennych bohaterów strajkujących przeciw systemowi. I setkach przez ten system zamordowanych. Ewentualny pogrzeb Jaruzela z państwowymi honorami byłby w końcu ostatecznym potwierdzeniem skazy, kłamstwa stojącego za fałszywym pojednaniem z reprezentantami totalitaryzmu w 1989 r.. Skazy, która niszczy nasze życie publiczne do dziś. Dlatego trzeba jasno powiedzieć – nie zgodzimy się na pogrzeb Jaruzela z honorami. W imię historii, w imię tych, których zamordował, i w imię teraźniejszości. Będziemy protestowali. Sami staniemy, by przeszkodzić tym, którzy będą chcieli chować tyranów z honorami należnymi patriotom. I nikt nie zaszantażuje nas bełkotem opartym na sloganie – „o zmarłych dobrze albo wcale”.

http://niezalezna.pl/49476-herszt-wron- ... ata-narodu

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


25 maja 2014, 19:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
1/ Sławomir Jastrzębowski o Wojciechu Jaruzelskim

Śmierć Jaruzelskiego z jednego tylko powodu napełniła mnie smutkiem. Ten czerwony zbrodniarz odszedł nieosądzony tu na ziemi. Za wszystkie jego plugawe czyny, których dopuścił się na narodzie polskim, zapewne w piekle szykują mu gorące powitanie, ale tu, w wolnej Polsce nie udało się nam sprawiedliwie go osądzić, co jest wielką porażką naszego państwa.

Nie dajmy się zwieść sofistycznym językom ludzi, którzy z jakichś powodów coś zawdzięczają samemu Jaruzelskiemu albo jego zbrodniczemu systemowi, który na rozkaz radzieckich komunistów ten pożal się Boże generał utrwalał w Polsce. Nie dajmy się zwieść, kiedy ktoś będzie próbował kłamać, mówiąc o rzekomej jakiejś wielkości tego zbrodniarza albo nazywać go mężem stanu, co jest równie śmieszne, co oburzające.

Historia osądzi tego towarzysza jednoznacznie i żyjący jeszcze w Polsce komuniści muszą się z tym pogodzić. Otóż Jaruzelski na kartach podręczników do historii będzie na zawsze wyłącznie żałosną marionetką w rękach radzieckich okupantów. Jaruzelski będzie opisany jako marionetka z wyboru, bo został nią dla własnych korzyści płynących z władzy. Bez cienia odwagi do buntu. Mieszanka sługusa i zdrajcy. Bezwzględnie niszczący, zabijający przy pomocy swoich katów z tajnych służb polskich patriotów. Po prostu czerwony oprawca polskiego narodu.

Nie żaden człowiek honoru, człowiek pozbawiony honoru i odwagi. Człowiek odpowiedzialny osobiście za wprowadzenie niezgodnego z prawem stanu wojennego i błagający Sowietów o pomoc, ponieważ bał się własnego narodu. Człowiek odpowiedzialny pośrednio za ubeckie katownie i brutalne łamanie ludziom charakterów. Taki ktoś może być dla kogoś mężem stanu? Nawet tak nie żartujmy. Niech nikt nie zniszczy i nie rozwodni naszej pamięci, a naród o Jaruzelskim myślał i myśli to, co Emilian Kamiński w twardych i bezsilnych wówczas słowach wykrzyczał temu zbrodniarzowi twarz.
Słynny "Bluzg na Jaruzelskiego" zaczynał się od słów: "Przebrzydła szumowino, pachołku moskiewski". I na koniec pytanie retoryczne: Czy zdrajca narodu zasługuje na państwowy pogrzeb?

http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/slaw ... 02572.html


2/ Korwin-Mikke: Dziękuję TVN-owi za dobrą współpracę

Jak normalnie mam tysiąc wejść na mojego Facebooka, tak kiedy TVN robiło seanse nienawiści, miałem pięć tysięcy. Dziękuję TVN-owi za dobrą współpracę - mówił Janusz Korwin-Mikke tuż po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Lider Nowej Prawicy, która według sondażu instytutu IPSOS zdobyła 7,2 proc. głosów, nie zamierza się przejmować, co mówią o nim dziennikarze i inni politycy. - Niech mówią o mnie dowolne głupoty. Po owocach ich poznacie - spuentował.

Lider Nowej Prawicy stwierdził też, że Donald Tusk, mówiąc, że nie dopuści do sukcesu eurosceptyków w wyborach do Parlamentu Europejskiego, dopuścił się manipulacji przebiegiem wyborów.

Stanowczo odrzucił sugestie, że może premier miał na myśli niedopuszczenie przez przekonywanie elektoratu do głosowania na PO. - Premier nie jest od przekonywania, premier ma władzę - podkreślił.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-wybory-d ... gn=firefox


26 maja 2014, 05:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Przygotowania do pogrzebu Jaruzelskiego.

Komunistyczny dyktator przed śmiercią pojednał się Bogiem, ale nad jego trumną prawdopodobnie nie będzie księdza! Pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego ma mieć bowiem charakter świecki. Urna z prochami generała zostanie wystawiona na katafalku przed domem pogrzebowym na Wojskowych Powązkach, stamtąd ruszy kondukt...

Załącznik:
kopią dół generałowi.JPG


Wiadomo już dokładnie, gdzie generał zostanie pochowany. Monika Jaruzelska, córka dyktatora, miała do wyboru kilka miejsc na Wojskowych Powązkach. Wybrała szeroki kawałek gruntu, w pobliżu kwatery I Armii Wojska Polskiego. Obok jest kilkadziesiąt mogił ofiar terroru hitlerowskiego. W kwaterze C6 wykopano już głęboki dół, przygotowano bloki cementowe do podmurówki. Mimo licznych głosów sprzeciwu, generał zostanie pochowany na koszt państwa i z licznymi honorami. Za pochówek prześladowcy Kościoła, twórcy stanu wojennego, który czołgami zdławił wolnościowy zryw narodu, podatnicy w wolnej Polsce zapłacą około 60 tys. zł.

Pogrzeb odbędzie się zgodnie z ceremoniałem wojskowym – w asyście żołnierzy oraz z wystrzałem salwy honorowej. Ceremonia rozpocznie się o godz. 14 od pożegnania wystawionej na katafalku urny. Przemówienie nad grobem ma wygłosić były prezydent Aleksander Kwaśniewski (60 l.).
Wcześniej, o godz. 11 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego odprawiona zostanie msza św. w intencji Jaruzelskiego. Tak zażyczyła sobie rodzina generała. W katedrze planowane jest wystąpienie prezydenta Bronisława Komorowskiego (62 l.).

http://www.fakt.pl/gdzie-pochowaja-jaru ... 308,1.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


29 maja 2014, 21:42
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
W punkt. Emilian Kamiński o laurkach dla Jaruzelskiego: „Do cholery jasnej! Nie wolno stawiać pomników człowiekowi, który był mordercą!”

Obrazek

Do cholery jasnej! Odsyłam do dokumentów tych, którzy chcą żałoby po gen. Jaruzelskim. Sprawdźcie sobie, proszę, jak wyglądała historia. Nie wolno na starość stawiać pomników człowiekowi, który w młodości był mordercą.
A Jaruzelski w młodości mordercą był i ma na rękach krew wielu wspaniałych ludzi. To na jego rękach jest krew niewinnych ludzi. Bohaterskich i wspaniałych

— mówi Emilian Kamiński w rozmowie z portalem Onet.pl.

Aktor znany między innymi z fenomenalnego wykonania „Bluzgu” wymierzonego w postać gen. Wojciecha Jaruzelskiego, odniósł się w wywiadzie do pośmiertnej oceny komunistycznego dyktatora.

Dobrze, że historia może go ocenić z perspektywy czasu. Kiedyś był nie do ruszenia i wmontowywał się wszędzie: wmontował się także w obrady Okrągłego Stołu i w demokratyczne przemiany. Jak przeczytałem jego życiorys, to byłem zdumiony, jak ten człowiek umiał się układać - w każdym czasie

— przekonuje.

Zdaniem Kamińskiego śmierć czy ciężka choroba ostatnich dni nie zwalniają z rzetelnej oceny dorobku Wojciecha Jaruzelskiego jako postaci historycznej:

Nawet z moją mamą toczyłem spór - mama była innego niż ja zdania nt. Jaruzelskiego. Pokazałem jej więc film dokumentalny o nim. Mama zmieniła zdanie - wcześniej była niedoinformowana. Myślała, że stan wojenny to było zbawienie, a przecież było odwrotnie: Rosjanie nie chcieli wchodzić do Polski, a Jaruzelski prosił, żeby jednak wchodzili. Wszystko było poukładane z Rosjanami

— tłumaczy.

http://wpolityce.pl/polityka/197947-w-p ... l-morderca

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Łukasz Kamiński: Jaruzelski walczył z takimi wartościami jak niepodległość, wolność, prawda i godność człowieka. Jednoznaczne oświadczenie szefa IPN.

Obrazek

Zgromadzoną władzę wykorzystał do zdławienia, w interesie i na żądanie władz Związku Sowieckiego, pokojowego ruchu „Solidarności”. Okres stanu wojennego i kolejne lata przyniosły nie tylko ofiary, lecz także zniszczenie ogromnych nadziei i entuzjazmu wywołanych wydarzeniami Sierpnia 1980 r.

— stwierdza prezes IPN Łukasz Kamiński, przeciwstawiając się zamiarowi pochowania Wojciecha Jaruzelskiego z państwowymi honorami na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Publikujemy OŚWIADCZENIE W CAŁOŚCI:

Rzeczpospolita Polska budowana jest na fundamencie takich wartości jak niepodległość, wolność, prawda i godność człowieka. W okresie powojennego zniewolenia w ich obronie stawały dziesiątki tysięcy Polaków, z których bardzo wielu zapłaciło wysoką cenę – utraty życia, zdrowia lub wolności.

Wśród tych, którzy od samego początku dyktatury komunistycznej walczyli z tymi wartościami znajdował się Wojciech Jaruzelski. Czynił to począwszy od walki z niepodległościowym podziemiem, przez szybką karierę w stalinowskim wojsku, w tym współpracę ze zbrodniczą Informacją Wojskową, kierownicze funkcje w „ludowym” Wojsku Polskim – szefa Głównego Zarządu Politycznego, szefa Sztabu Generalnego, wreszcie Ministra Obrony Narodowej.

Pełniąc tę ostatnią funkcję Wojciech Jaruzelski był współodpowiedzialny m.in. za antysemicką czystkę w wojsku, udział PRL w interwencji Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, która zdławiła Praską Wiosnę oraz za krwawe stłumienie protestów na Wybrzeżu w Grudniu 1970.

W 1981 roku Wojciech Jaruzelski stanął na czele Rady Ministrów, a następnie objął funkcję I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, stając się w ten sposób ostatnim komunistycznym dyktatorem PRL. Zgromadzoną władzę wykorzystał do zdławienia, w interesie i na żądanie władz Związku Sowieckiego, pokojowego ruchu „Solidarności”. Okres stanu wojennego i kolejne lata przyniosły nie tylko ofiary, lecz także zniszczenie ogromnych nadziei i entuzjazmu wywołanych wydarzeniami Sierpnia 1980 r.

Powołując Instytut Pamięci Narodowej – Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Parlament Rzeczypospolitej miał na względzie m.in. „zachowanie pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych przez Naród Polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu, patriotyczne tradycje zmagań Narodu Polskiego z okupantami, nazizmem i komunizmem, czyny obywateli dokonywane na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego i w obronie wolności oraz godności ludzkiej”.

Mając na uwadze powierzony mi mandat prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wyrażam opinię, że nie można pogodzić pamięci o ofiarach systemu totalitarnego z honorowaniem pogrzebem państwowym na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach człowieka, który poświęcił większość swojego życia służbie reżimowi komunistycznemu.

dr Łukasz Kamiński

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu

JKUB/ipn.gov.pl

http://wpolityce.pl/polityka/197895-luk ... -w-calosci

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Cejrowski: Jaruzelski był sowieckim oficerem i zdrajcą ojczyzny. Nigdy nie był generałem polskim

Obrazek

Fot. Youtube.pl

Wojciech Cejrowski w Radiu Wnet komentował decyzję, by Wojciecha Jaruzelskiego pochować z honorami. Znany dziennikarz i podróżnik nie krył swojego negatywnego stosunku.

Ucieczka Jaruzelskiego do czyśćca, jak sądzę, powinna powodować, że będziemy szybciej działać i zapuszkujemy takich zbrodniarzy, jak Kiszczak, albo zapakujemy ich do pociągu i wyślemy do nadawcy. Oni w Moskwie powinni dożywać swoich dni

— rozpoczął Cejrowski.

Odnosząc się do samego pogrzebu wskazał:

To jest poniżające dla Rzeczpospolitej, by z honorami Wojska Polskiego żegnać sowieckiego pachołka, człowieka, który niszczył naród. Na ten grób powinniśmy splunąć i odesłać do nadawcy, czyli do Putina.

Zdaniem Cejrowskiego mówienie, że Jaruzelski był prezydentem Polski jest manipulacją.

Jaruzelski był sowieckim oficerem  i zdrajcą ojczyzny. Nigdy nie był generałem polskim, był szefem władzy okupacyjnej, sowieckiej ekipy montowanej siłą w Polsce

— przypomina dziennikarz.

I zaznacza:

Co to za gadanie, że to był prezydent Polski? On nie był nigdy demokratycznie wybrany, więc nie był prezydentem RP. Był podstawionym elementem, na siłę.

wrp

http://wpolityce.pl/polityka/198357-cej ... em-polskim

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Karnowski: Kogo żegna państwo polskie

Obrazek



Jaruzelski do ostatniego dnia swojego życia był oskarżony przez IPN "o kierowanie zbrojnym związkiem przestępczym" - pisze dla portalu Stefczyk.info Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "wSieci".

Gdy będziemy dziś patrzyli na państwowy pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego, w otoczeniu asysty honorowej i przy udziale najwyższych władz państwowych, pamiętajmy, że sprawa dotyczy człowieka oskarżonego przez państwo polskie o poważne zbrodnie.

Jaruzelski do ostatniego dnia swojego życia był oskarżony przez IPN "o kierowanie zbrojnym związkiem przestępczym, który bezprawnie przygotowywał i wprowadził w Polsce 13 grudnia 1981 r. stan wojenny". W oddzielnym procesie stoi też pod zarzutem kierowania masakrą robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.

Nie był sądzony, bo latem 2011 r. lekarze uznali, że przez co najmniej 12 miesięcy były dyktator nie może uczestniczyć w obu procesach. Postępowanie wobec niego formalnie zawieszono. Sprawy jednak nie umorzono, nie wycofano żadnych zarzutów.

Państwo polskie w swojej obecnej formie uroczyście żegna więc człowieka, którego jeszcze parę dni temu oskarżało, formalnie całą mocą swojego autorytetu, o rzeczy bardzo, bardzo poważne.

Można rzec - takie numery tylko w III RP.

Jacek Karnowski

http://www.stefczyk.info/publicystyka/o ... z33Ay7bEho

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Żegnają dyktatora - Wałęsa, Komorowski, ks. Lemański, ks. Boniecki

Obrazek

W Katedrze Polowej Wojska Polskiego odbyła się msza św. w intencji komunistycznego zbrodniarza Wojciecha Jaruzelskiego. Wśród księży koncelebrujących nabożeństwo byli ks. Adam Boniecki i ks. Wojciech Lemański.


Przewodniczy biskup polowy WP abp Jerzy Guzdek.

W kościele nie było urny z prochami Jaruzelskiego.

We mszy świętej uczestniczyli Bronisław Komorowski, Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, oraz minister obrony Tomasz Siemoniak. Byli też szef BBN Stanisław Koziej, minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, doradca prezydenta Tomasz Nałęcz i Jan Lityński, ambasadorowie Federacji Rosyjskiej Aleksandr Alieksiejew oraz Stanów Zjednoczonych Stephen Mull.

W nabożeństwie uczestniczyła rodzina Wojciecha Jaruzelskiego - żona Barbara i córka Monika Jaruzelska z synem.

Był także Daniel Olbrychski, który usiadł najpierw obok ambasadora Federacji Rosyjskiej Aleksandra Alieksiejewa, jednak później zmienił miejsce.

Przed Katedrą protestowały ofiary reżimu Jaruzelskiego i Polacy nie godzący się na oddawanie honorów zbrodniarzowi.

Obrazek

http://niezalezna.pl/55851-zegnaja-dykt ... s-boniecki

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Hymn Polski na pogrzebie Jaruzelskiego. Okrzyki: "Hańba, Do Moskwy"

Obrazek

Zakończył się pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego, komunistycznego aparatczyka, któremu obecne władze postanowiły oddać hołd. I pochować z ceremoniałem wojskowym.


Sprzeciwiają się temu Polacy, wśród których nie brakuje ofiar reżimu kierowanego przez Jaruzelskiego. Są gwizdy i okrzyki, przepychanki pomiędzy potomkami zamordowanych za czasów PRL-u Polaków a sympatykami PZPR-u. Pojawiły się nawet akordów radzieckich marszów, ale - co najważniejsze - zdjęcia Grzegorza Przemyka czy księdza Jerzego Popiełuszki. Jego ofiar.

Zobacz filmy z pogrzebu:
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... Yq0QD2pvcM
http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... zMmnJocv-U

Na Powązkach zebrało się w sumie ponad 1000 osób; autobusy w kierunku cmentarza było zatłoczone na długo przed rozpoczęciem uroczystości. Zwolennicy Jaruzelskiego mają m.in. hasła: "Generale żegnamy. Chwała i honor. Bezrobotni. Komuno wróć".

Przeciwnicy zebrali się m.in. przy grobie płk. Kuklińskiego, oddzieleni są kordonem policji. Skandują hasła: "morderca, morderca" oraz "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "zdrajca, zdrajca". Trzymają też zdjęcia ofiar z lat 80. m.in. Grzegorza Przemyka i wizerunek generała Jaruzelskiego, widać transparenty "Cześć i chwała ofiarom generała" i "Zdrajca won pod Kreml". Kiedy na cmentarz weszła kompania reprezentacyjna przyjęto ją gwizdami.

Jaruzelskiego żegnali towarzysze z PZPR. Także Aleksander Kwaśniewski. "Żegnamy człowieka szczególnej epoki naznaczonej tragedią, dramatem, poszukiwaniem sensu i nadziei. Żegnamy żołnierza, który służył Polsce taką, jaką była, nie odmawiając ani poświęcenia, ani krwi. Żegnamy dowódcę, który troszczył się o polskie wojsko, o swoich żołnierzy" - mówił Kwaśniewski.

"Żegnamy polityka, który w najtrudniejszym czasie podjął się odpowiedzialności za państwo w stanie kryzysu i ze szczerym przekonaniem wybrał mniejsze zło, chroniąc nas przed obcą interwencją albo domową bratobójczą wojną" - podkreślił b. prezydent.

ZOBACZ JAK PRZYWIEŹLI JARUZELSKIEGO
http://vod.gazetapolska.pl/7207-jak-prz ... -wiencami#

Wśród obecnych na pogrzebie był Czesław Kiszczak, Adam Michnik, Jerzy Urban.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

http://niezalezna.pl/55856-hymn-polski- ... -do-moskwy

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


31 maja 2014, 10:27
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Byłem pod katedrą polową i na Powązkach. Drodzy rządzący III RP, ceremonią ku czci Jaruzelskiego obrzydziliście mi polskie państwo. Sześć obrazków, których nie pokazały telewizje

Obrazek

PAP/Jacek Turczyk


Za nami uroczysty pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego.
Widzieli zapewne
państwo relacje telewizyjne i zdjęciowe. Staraliśmy się na naszym portalu, by przekazać państwu to, co się działo z różnych zakątków dzisiejszego dnia.

Uczestniczyłem w tych uroczystościach: byłem zarówno pod katedrą polową, jak i na Powązkach Wojskowych. Oto kilka nieskładnych i nieco chaotycznych obrazków z Warszawy.

Obraz nr 1. Tak się złożyło, że na uroczystości jechałem komunikacją miejską. Co uderzyło mnie od razu - autobus wypełniony był dziś bardzo dobrze zakonserwowanymi panami w wieku 80-90 lat. Przaśne płaszcze z lat 70., kaszkiety pamiętające czasy Gierka i Gomułki, w rękach specjalne wydanie „Trybuny”. I powtarzane szeptem, jak mantra, kalki i klisze: bohater, ochronił nas przed Ruskimi, co ta swołocz wie o tamtych czasach…

Powtarzało się to na trasie całego przejazdu i konduktu.

Obraz nr 2. Pod katedrą dziarscy starsi panowie, przeważnie nienagannie ubrani, ogoleni, w garniturach i krawatach, wysyłali do diabła protestujących. Na Powązkach Anita Gargas trzymała kartkę z nazwiskiem jednego z zamordowanych przez reżim Jaruzelskiego. Została obdarzona stekiem wyzwisk i obelg - na koniec jej symboliczny transparencik porwano na drobne kawałki. Co chwila słychać było „bydło”, „swołocz”, „ja bym ich rozgonił(-a) od razu”. Pewni siebie ubecy i esbecy. Beneficjenci III RP. Królowie dzisiejszego dnia - państwo złożyło im pokłon.

Obraz nr 3. Z drugiej strony protestujący antykomuniści. Sprzeczek, kłótni i szarpanin było dziś wiele - obrońcy Jaruzelskiego, PRL i komunizmu podnieśli dziś swoje głowy. Jakby wiedzieli, że Aleksander Kwaśniewski zaapeluje na koniec dnia:

Żegnamy cię żołnierzu! Żołnierzu spocznij, twoja służba skończona. A my - baczność, walka o dobre imię Wojciecha Jaruzelskiego trwa!

Wśród protestujących różne pokolenia. Młodzi kibice i działacze ruchów niepodległościowych i narodowych. Prześladowani działacze „Solidarności”, różnorakie stowarzyszenia. Znamienny obrazek - jeden z manifestujących rozpoznał wśród tłumu ubeka, który przesłuchiwał go w czasach komunizmu. Dziś znów to ten drugi triumfował.

Obraz nr 4. Wychodzący z katedry komuniści, postkomuniści i obrońcy czci Jaruzelskiego posyłali zebranym pod kościołem manifestującym ironiczne uśmiechy. Śmiechem witali hasła „Precz z komuną”, jeden z bardziej bezczelnych ubeków pozdrowił manifestujących znakiem „V” pokazanym na palcach. I znów - symbol jakich mało.

Nie zadbano o żadne upamiętnienie ofiar Jaruzelskiego i jego reżimu. W telewizjach na temat komunistycznego zbrodniarza wypowiadają się jedynie jego koledzy z PZPR i dzisiejsi adoratorzy spod znaku SLD, Pałacu Prezydenckiego i części Platformy Obywatelskiej. Nikt nie zapytał o zdanie rodzin ofiar - czy życzą sobie takiego pogrzebu, tak uroczystej ceremonii, salw honorowych, orkiestry wojskowej, hymnu państwowego, przemówienia prezydenta. III RP splunęła w twarz ofiarom komunistycznego terroru i ich rodzinom.

Co najbardziej mnie boli, przyłożył do tego rękę Kościół. Chcę być w tej kwestii dobrze zrozumiany i precyzyjny - nie mówię tu o spowiedzi Jaruzelskiego, do jakiej miało dojść kilkanaście dni temu. To sprawa między nim, spowiednikiem i Najwyższym. Sam zmówiłem za Jaruzelskiego modlitwę z prośbą o wybaczenie jego grzechów; taką mamy religię, co zrobić. Jeśli nawrócenie Jaruzelskiego było szczere - należy tylko się cieszyć, że kolejny zbrodniarz nie wytrzymał i na koniec swojego życia musiał zakrzyknąć: Galilaee, vicisti!

Ale czym innym jest otwarcie na każdego, nawet najbardziej zatwardziałego grzesznika, a czym innym przyłożenie ręki do tak wielkich ceremonii. Przebaczenie nie oznacza przecież zapomnienia. Uroczysta msza święta z biskupem Guzdkiem, ks. Bonieckim i ks. Lemańskim (swoją drogą - skoro się nawrócił, dlaczego nie było katolickich uroczystości na cmentarzu?), zezwolenie na jej przebieg w katedrze polowej, wreszcie honory, jakie złożono generałowi, było czymś nie do pomyślenia.

To powinna być skromna msza, w skromnym kościele, a pogrzeb przy skromnym grobie, na skromnym cmentarzu. Jaruzelski powinien spocząć tuż przy swojej matce, na której pogrzeb nie chciał nawet wejść do kościoła. To byłoby nawrócenie. To byłaby skrucha. Ale nie - panna Monika, do spółki z ministrem Siemoniakiem, prezydentem Komorowskim, bp. Guzdkiem i całym towarzystwem trzęsącym III RP pokazali, kto tu rządzi.

Skoro wyraźnego stanowiska nie potrafił zająć Kościół, skoro skompromitowało się wojsko, skoro plamę znów dała władza, skoro nawet media nie potrafią zadbać o godną pamięć, to na którą z instytucji i środowisk w III RP można liczyć? Może tylko IPN wypełnił należycie swoją misję.

Obraz nr 5. Skandaliczne przemówienie Bronisława Komorowskiego. Nie wiem, czy prezydent zaczął już kampanię przed kolejnymi wyborami i zaczął umizgi do lewicowego i (post)komunistycznego elektoratu, czy po prostu ma takie poglądy.

Zostanie pochowany w kwaterze 1 Armii Wojska Polskiego, mam nadzieję, że wybrzmi tak żołnierska pieśń: ”Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie”. (…) Żegnam także Polaka, który potrafił docenić wagę zmian, która zaowocowała polską wolnością

— mówił prezydent.

To słowa, które powinny na zawsze wykreślić Komorowskiego z polskiej polityki. Prezydent Polski, niepodległej i wolnej Polski, oddający cześć komunistycznemu zbrodniarzowi to policzek wymierzony w tych, którzy walczyli z reżimem.

Tak się składa, że jestem w trakcie czytania nowej książki Igora Jankego poświęconej Solidarności Walczącej. Zasługuje ona na osobną recenzję, ale podczas przemówienia Komorowskiego przed oczami natychmiast stanął mi Kornel Morawiecki z jego ekipą. Kto wynagrodzi im trud, jaki ponieśli w walce z reżimem Jaruzelskiego? Kto z rządzących III RP, ekipy przecież z gruntu postsolidarnościowej, udzielającej się nawet w Solidarności Walczącej, jest w stanie stanąć z nimi twarzą w twarz? Kto powie im: nic się nie stało?

Gdy wydawało się, że Komorowski dotarł do ściany żenady, Aleksander Kwaśniewski pokazał na Powązkach, że jeszcze jest sporo miejsca. Były prezydent swoim przemówieniem po prostu odrestaurował do końca peerelowskie myślenie i mentalność.

Baczność! Walka o dobre imię Wojciecha Jaruzelskiego trwa

— mówił Kwaśniewski.

Cała para, którą udało się w ostatnim czasie wytworzyć: z walką o pamięć o Wyklętych, z działalnością IPN, Muzeum Powstania Warszawskiego, Fundacji „Łączka” i wielu innych środowisk, poszła w gwizdek, jeśli chodzi o władzę i elity III RP.

Szczerze mówiąc, nie chcę, by po dzisiejszym spektaklu Bronisław Komorowski otwierał panteon poświęcony Żołnierzom Niezłomnym, by minister Siemoniak perorował na cześć gen. Nila czy rtm. Pileckiego. Poczekamy. Zrobimy to sami, bez łaski, bez dwulicowości, bez hipokryzji. Paradoksalnie spośród rządzących w miarę przyzwoicie zachowali się tylko Donald Tusk i Radosław Sikorski. Choćby tylko z wyrafinowanego cynizmu i hipokryzji, która jest jednak hołdem składanym cnocie. Nie byli na pogrzebie, a szef MSZ dał nawet do zrozumienia, że III RP nie zdała egzaminu w sprawie skazania komunistycznych zbrodniarzy. Pozostałych nie stać było nawet na to.

Można było pogrzeb Jaruzelskiego przyjąć milczeniem, beznamiętną obojętnością, udawaną grzecznością i dyplomacją. Ale nie, III RP nie byłaby sobą, gdyby nie oddała czci komunistycznemu gensekowi. To już nawet nie skandal i nie hańba, słowa wytarte do granic możliwości i pozbawione pierwotnego znaczenia. To po prostu zdrada.

Obraz nr 6. Najbardziej gorzką puentą był spacer Czesława Kiszczaka na Powązkach. 90-letni starzec witany z honorami. Niedysponowany dla sądów obdarzał dziś uśmiechami starsze panie i ich małżonków z legitymacją PZPR schowaną pewnie w portfelu. Całował po rękach kobiety, próbował gawędzić. Bezkarny zbrodniarz brylował „na salonach”. Do tego Urban na wózku z bukietem czerwonych kwiatów nagle wstający i oddający cześć Jaruzelskiemu. Michnik z bukietem kwiatów. Triumfujący Miller i Iwiński. Upiorne popołudnie.

Tu nie chodzi o Jaruzelskiego - niech mu ziemia lekką będzie, a Najwyższy okaże mu swoje miłosierdzie, jeśli na to faktycznie zasłużył. Tu chodzi o polskie państwo. O to, kogo stawia na piedestale i jakim wartościom oddaje cześć. O to, jakie ma priorytety. O to, jakie wzory postaw przedstawia następnym pokoleniom. Piątkową ceremonią ku czci Wojciecha Jaruzelskiego obrzydziliście mi, ale myślę, że także wielu z nas, polskie państwo.

Nie zdziwcie się, jeśli w kolejnych miesiącach nie będziemy chcieli z wami świętować 4 czerwca, że będziemy mieli w pogardzie wasze uroczystości, uśmiechy, uściski, nagrody. Nie zdziwcie się, gdy znów będą rosły w siłę środowiska, które nie tylko chcą zmiany, ale żądają obalenia systemu III RP. Sami się o to prosicie. Poczułem się dziś jak w obcym kraju - III RP splunęła dziś w twarz wszystkim, którzy o nią walczyli i którzy urodzili się w wolnej Polsce. Tak nie wygląda wolny kraj.

Marcin Fijołek

http://wpolityce.pl/polityka/198452-byl ... -telewizje

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Ruch Narodowy zanosi symboliczną trumnę generała na sowiecki cmentarz. „To nasza odpowiedź na pochowanie Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach”.

Obrazek

fot. facebook/Maki

Prezentujemy zdjęcia z piątkowej akcji Ruchu Narodowego. Działacze zorganizowali protest, zanosząc symboliczna trumnę z generałem pod pomnik na cmentarzy żołnierzy Armii Czerwonej.

To nasza odpowiedź na pochowanie Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach

— napisali na Facebooku.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

http://wpolityce.pl/polityka/198408-ruc ... cz-zdjecia

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Ks. Mokrzycki o Jaruzelskim: poprosił o spowiedź, odbył ją, uzyskał rozgrzeszenie, wzbudził żal za grzechy. Spełnił warunki, aby znów do serca przyjąć Chrystusa

Obrazek

Fot. wPolityce.pl/TVP

Około 13 dni przed ostatnim stadium choroby, gen. Wojciech Jaruzelski w
sposób świadomy, wolny, nie ulegając jakimkolwiek sugestiom czy naciskom, poprosił o spowiedź i ją odbył


— mówi proboszcz Katedry Polowej WP ks. płk Robert Mokrzycki.

Ks. Mokrzycki podkreślił w oświadczeniu, że informacja, o mszy św., która w piątek ma być odprawiona w intencji gen. Jaruzelskiego, wywołała różnorodne pytania i wątpliwości.

W wielu z tych pytań artykułowane jest zdziwienie dlaczego msza św. zostanie odprawiona w intencji zmarłego, który wielokrotnie publicznie deklarował swoją niewiarę, służył przez lata bezbożnemu, ateistycznemu systemowi ideologicznemu i politycznemu

— napisał proboszcz Katedry Polowej WP.

Dodał, że Kościół wobec ludzi pełni powinność modlitwy, szczególnie za zmarłych.

Odpowiada pozytywnie na prośbę żyjących, którzy proszą o wstawienniczą modlitwę za tych swoich bliskich, którzy przekroczyli próg wieczności. Rodzina gen. Jaruzelskiego o taką modlitwę poprosiła. Jej życzeniem było, aby Eucharystia w dniu pogrzebu została odprawiona w Katedrze Polowej, świątyni gdzie na modlitwę gromadzą się żołnierze, a był nim przecież przez całe życie gen. Jaruzelski

— podkreślił ks. Mokrzycki.

Przypomniał także, że gen. Jaruzelski w dzieciństwie otrzymał chrzest w Kościele katolickim.

Znamienia chrztu świętego nie wymazuje żaden grzech, odstępstwo od zasad wiary, usunięcie Chrystusa z przestrzeni swego życia

— zaznaczył proboszcz Katedry Polowej WP.

Ks. Mokrzycki poinformował, że podczas choroby gen. Jaruzelskiego, z inicjatywy grona jego przyjaciół, odprawiana była w Katedrze Polowej msza św. o łaskę Bożą dla niego i o zdrowie.

Powiedzieć można, że okazała się łaska Boża. U schyłku swego życia, ok. 13 dni przed ostatnim stadium choroby, przebywający w szpitalu wojskowym przy ul. Szaserów, gen. Jaruzelski w sposób świadomy, wolny, nie ulegając jakimkolwiek sugestiom czy naciskom, poprosił kapłana — kapelana Ordynariatu Polowego — o spowiedź, odbył ją, uzyskał rozgrzeszenie, wzbudził żal za grzechy. Spełnił tym samym kanoniczne warunki, aby po długiej drodze znów do swego serca przyjąć Jezusa Chrystusa

— podkreślił proboszcz Katedry Polowej WP.

W piątek o godz. 11 w Katedrze Polowej WP odprawiona zostanie msza św. w intencji gen. Jaruzelskiego. Oprócz rodziny i kombatantów, będzie w niej uczestniczyć prezydent Bronisław Komorowski, a także b. prezydent Lech Wałęsa.

Uroczystości pogrzebowe na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach mają rozpocząć się o godz. 14 od pożegnania urny z prochami generała na placu przed domem pogrzebowym. Będzie obecna warta honorowa złożona z kombatantów oraz z żołnierzy WP. Potem urna — wraz z wojskową asystą honorową — zostanie odprowadzona do grobu w kwaterze I Armii WP. Nad grobem mowę pożegnalną ma wygłosić Aleksander Kwaśniewski.

http://wpolityce.pl/polityka/198381-ks- ... -chrystusa

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


31 maja 2014, 10:33
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Żarty się skończyły!
Uzbrojony gimnazjalista sterroryzował wiernych podczas Mszy św. dla dzieci pierwszokomunijnych


Coraz bardziej przerażające owoce antyklerykalnej nagonki! 14-latek wtargnął do kościoła w Gdańsku-Osowej z atrapą kałasznikowa. Krzyczał, że to napad. Kazał wiernym położyć się na posadzce i wulgarnie ich obrażał. Do zdarzenia doszło podczas Eucharystii dla dzieci pierwszokomunijnych, uczestniczących w białym tygodniu.


W momencie, kiedy to się wydarzyło nikt nie wiedział, że jest to atrapa. Po jakimś czasie, kiedy ten człowiek oddał kilka strzałów w sufit wykrzykując obraźliwe słowa i grożąc ludziom obecnym w świątyni wybiegł z kościoła ścigany przez kilku mężczyzn, którzy uczestniczyli w tej Mszy św.
– powiedziała Telewizji Trwam Ewa Miłek, parafianka parafii św. Polikarpa Męczennika w Gdańsku-Osowej.

Nastolatka zatrzymano. Teraz zajmie się nim sąd rodzinny. Według nieoficjalnych informacji, jego „zamach” miał być efektem zakładu.

Na tę chwile bierzemy wszystko pod uwagę. Niewykluczone, że mógł być to zakład  z kolegami. Jak najbardziej taką opcję też rozważamy. Niemniej jednak na tę chwilę nie udzielamy bardziej szczegółowych informacji dotyczących złożonych przez niego wyjaśnień
– wyjaśniła Aleksandra Siewert z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Waldemar Jaroszewicz z katolickiego stowarzyszenia Civitas Christiana zwraca uwagę, że ataków na kościół było już kilka.

Zdaniem Waldemara Jaroszewicza, tego typu wydarzenia mają swoje źródło w nieustannej nagonce na Kościół. Nie jest to przecież pierwszy incydent, w którym sfera sacrum staje się przedimotem ataku.

Najbardziej znany był atak na Obraz Matki Bożej Częstochowskiej, ale była także zamiennik podpalenia meczetu w Gdańsku. Zobaczmy, że to schodzi coraz niżej. Coraz młodsi ludzie są w to zaangażowani. Czyli ta zmasowana propaganda antyreligijna, przeciwko światopoglądowi chrześcijańskiemu powoduje to, że wzrasta agresja i możemy być przekonani, że jeżeli nie będzie się wiązało z reakcją odpowiedzialnych służb, w tym państwa, może dojść do tragedii
– podkreślił Waldemar Jaroszewicz.

Z medialnych informacji wynika, że dzień wcześniej w tym samym kościele doszło do podobnego incydentu. Prawdopodobnie stoi za tym ten sam nastolatek.

mall / Telewizja Trwam

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/19859 ... omunijnych

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Cejrowski zaskoczony popularnością

Obrazek

Wojciech Cejrowski znalazł ciekawy sposób, by podziękować swoim sympatykom, którzy na bieżąco śledzą jego wpisy na Facebooku. Na swoim profilu napisał podziękowania.  „Na fejsbuku zgromadziło się wokół mojej osoby ponad 400 tysięcy osób. Niniejszym zaznaczam ten fakt, dostrzegam go i doceniam, choć jednocześnie zadziwia mnie...” - pisze znany dziennikarz i podróżnik.

Z czego wynika jego zdziwienie? „Przecież jestem wsteczny, zacofany, cuchnący kadzidłem, homofobiczny... (fuj!) Jestem hetero, kato, anty-komu, anty-euro, anty-PO, anty-socjal, patriota, moher, ze wsi zamiast z miasta, country zamiast techno, antyniemiecki zamiast Donald-kocha-Merkel, antysowiecki zamiast prorosyjski” - pisze.

I wskazuje: „zupełnie nie rozumiem Państwa fascynacji zawłaszczonym przeze mnie fragmentem przestrzeni internetowej, ale Bogu dziękuję, że jeszcze ktoś jest się w stanie identyfikować z poglądami, które tu prezentuję”.

Okazuje się, że Wojciechowi Cejrowskiemu głoszenie poglądów niepoprawnych politycznie w III RP nie przeszkadza. Można wręcz wskazać, że jest dokładnie odwrotnie...

http://www.stefczyk.info/wiadomosci/pol ... 0795278207

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


04 cze 2014, 21:56
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Kibice pożegnali Jaruzelskiego

Pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego na Powązkach i oddawanie honorów komunistycznemu zbrodniarzowi, wzbudziło emocje nie tylko na politycznych salonach. Protestowali również kibice Legii Warszawy. W bezkompromisowy sposób dali wyraz, co myślą o skandalicznej sytuacji.

Kibice piłkarscy w całej Polsce wielokrotnie - w swoich oprawach meczowych - wyrażali poparcie dla żołnierzy antykomunistycznego podziemia i opozycji. Nic więc dziwnego, że zareagowali, gdy jeden z liderów reżimu mającego krew na rękach został pochowany na Powązkach, przy wojskowej asyście i z państwowymi honorami.
Podczas ostatniego meczu, na stadionie Legii Warszawa podczas tego sezonu, jasno dali znać co o tym myślą.

Obrazek

http://niezalezna.pl/55943-kibice-pozeg ... uzelskiego

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

WOŚP organizuje konkurs: „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”

Obrazek

Najświętsza ze wszystkich organizacji biznesowo-charytatywnych autorytetem swojego lidera, Jerzego Owsiaka, zorganizowała konkurs. Od kilku tygodni na videoblogu prezes Owsiak składa przyrzeczenie publiczne, którego treść brzmi następująco: „każdy kto rozszyfruje skrót R.W.K.P.W.K otrzyma „koszulkie” od nas (WOŚP)”. Wszelkie tego typu deklaracje podlegają kodeksowi cywilnemu, a ściślej: „Art. 919. § 1. Kto przez ogłoszenie publiczne przyrzekł nagrodę za wykonanie oznaczonej czynności, obowiązany jest przyrzeczenia dotrzymać.” W przypadku działań prezesa Owsiaka często mamy jednak do czynienia nie z przestrzeganiem, ale z łamaniem kodeksu i to karnego. Czas powiedzieć sprawdzam!
Swego czasu Polaków bulwersował głośny przypadek ukarania kibiców z Białegostoku za okrzyk: „Donald matole”. Kibice zostali skazani z komunistycznego artykułu: „Art. 226. § 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.” W tym samym artykule kodeksu karnego mamy też inny zapis: „Art. 226. § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.” Nadarza się niebywała okazja, żeby kolejny raz pokazać komu i co w Trzeciej Rzeczypospolitej wolno, a przy okazji można dostać od prezesa Owsiaka „koszulkie”, do czego publicznie się zobowiązał. Rzecz jest banalnie prosta do wykonania. W pierwszym rzędzie wysyłamy maila z poprawną odpowiedzią na pytanie konkursowe, ja na adres kreciola@kreciola.tv wysłałem poniższą odpowiedź:

„Witam! Chyba wiem co oznacza R.W.K.P.W.K. Czy chodzi o Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos?  Proszę o odpowiedź i liczę na koszulkę.
Pozdrawiam
Michał”

Minęło parę chwil i otrzymałem informację zwrotną od organizatora konkursu:
"Hej!

Dzięki za udział w tym pospolitym ruchu ludzi chcących zachować Krysię na planecie :) Czymże bez niej byłby świat?!
W tym przypływie miłości postanowiliśmy rozdać Wam koszulki, ale przecież zawsze przychodzi taki czas, kiedy należy przejść do konkretów.
WARUNKIEM otrzymania koszulki jest wypełnienie poniższego formularza

https://docs.google.com/forms/d/176F0Ec ... _form_link

Tam zbieramy od Was informację przede wszystkim o tym, gdzie wysłać paczkę i jaką koszulkę (rozmiar, damska/ męska) do niej włożyć. Ważne, żebyście dokładnie i starannie wypełnili wszystkie tabelki, bo jak później paczka nie dojdzie, to Krysia zostanie gdzieś samotnie w tajemniczych przestrzeniach kosmicznych, a tego przecież nie chcemy.
Fajnie, że jesteście z nami!
Pamiętajcie, że miejsc, w których jesteśmy jest całkiem sporo i wszystkie czekają właśnie na Was.
Bo np. Kręciołę znajdziecie na Facebooku (https://www.facebook.com/kreciola), Instagramie (http://instagram.com/kreciolatv), Twitterze (https://twitter.com/Kreciolatv) i rzecz jasna na naszej stronie (http://kreciola.tv/), gdzie Jurek od czasu do czasu ogłasza takie szalone konkursy.
Ale, ale - jest przecież jeszcze SiemaShop! Oni też mają stronę internetową (http://siemashop.pl/), mało tego - mają także Facebooka (https://www.facebook.com/SiemaShop) i Instagram (http://instagram.com/siemashop)!

Pamiętajcie, że możecie być też na bieżąco o wszystkim informowani w newsletterach na naszych stronach.
Zatem - wypełniajcie formularz, czekajcie na paczkę i kochajcie Krysię tak mocno, jak się tylko da. Może pomoże.
Aaaaa! Jak już koszulkę dostaniecie, wyślijcie swoją fotę w niej na kontakt@siemashop.pl!
Pozdrawiamy!
Kręcioła i SiemaShop! :)
Pozdrawiam,
Marta Olech
Redaktor Kręcioła.TV / #goonline / dobrastronainternetu.pl
tel. kom.: 508 493 210
-------------------------------------------------------------------
Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
ul. Dominikańska 19c; 02-738 Warszawa
tel.: 022 8523214, 022 8523215; fax: 022 8520752
Fundacja posiada status organizacji pożytku publicznego"

Jak widać mamy tu całą litanię rozmaitych możliwości i dobrodziejstwa oferowanego przez świętą organizację prowadzoną przez świętego prezesa. Jednak warunkiem wygrania „koszulkie”, jest po pierwsze prawidłowa odpowiedź, po drugie wypełnienie formularza. Oczywiście wymogi formalne wypełniłem w całości i zaraz po tym na ekranie wyświetliło mi się potwierdzenie. Uważni Czytelnicy mogą zapytać, a skąd wiadomo, że udzieliłeś prawidłowej odpowiedzi. Prosto ze źródła wiadomo! Na stronie Kręcioła TV pod videoblogiem „Jurka” mam wyjaśnienie od samej Kręcioły, kiedy odpowiedź jest uznana za prawidłową:

"Karolina Huzar: Należy napisać co oznacza skrót R.W.KP.W.K
Kręciołatv: dokładnie jak pisze Karolina - wystarczy rozszyfrować skrót, ktory widnieje na koszulce i wysłać go do nas na kreciola@kreciola.tv :)
Karolina Huzar: Ja wysłałam ale nie wiem czy doszło . Jakieś komunikaty zwrotne mi przychodzą :/
Kręciołatv: Karolina Huzar jakie konkretnie? powinnaś dostać formularz do wypełnienia jeśli oczywiście Twoja odpowiedź była poprawna :)"
źródło: http://kreciola.tv/video/97131619

Wszystko jasne. Jeśli otrzymacie w informacji zwrotnej link do formularza, w którym podajecie dane do wysyłki "koszulkie", to znaczy, że udzieliliście prawidłowej odpowiedzi. Mimo wszystko postanowiłem dmuchać na zimne i napisałem ponownie, prosząc o potwierdzenie wygranej, co też nastąpiło po paru godzinach:
"To znaczy, że wygrałem? Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos jest prawidłową odpowiedzią na pytanie konkursowe Jurka Owsiaka? Zgadłem?
Michał"

-------------------------------

"Witam,
No tak, wygrał Pan:) Ale tak jak jest to napisane poniżej, warunkiem otrzymania koszulki jest wypełnienie formularza.
Pozdrawiam,
Marta Olech
Redaktor Kręcioła.TV / #goonline / dobrastronainternetu.pl
tel. kom.: 508 493 210
-------------------------------------------------------------------
Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
ul. Dominikańska 19c; 02-738 Warszawa
tel.: 022 8523214, 022 8523215; fax: 022 8520752
Fundacja posiada status organizacji pożytku publicznego"

Teraz czuję się w pełni usatysfakcjonowany, ponieważ posiadam gruntowną wiedzę z samego źródła konkursowego. Zatem w „fajowskim” konkursie, pełnym miłości, poczucia humoru, tolerancji, kultury osobistej i „nie mania focha”, odpowiedź na konkursowe pytanie brzmi: „Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos”. Uderzające prawda? Pyszna zabawa, pokazująca, że można inaczej niż smutasy, czyli „jeb..i katolicy”. Prawdę mówiąc robi to na mnie takie samo wrażenie, jak "matoł", politycy są od tego, żeby się liczyli z najgłupszą krytyką i mam serdecznie dość powszechnej małomiasteczkowej podniety, kto co i o kim powiedział. Niemniej powstaje pytanie, komu wolno „wypierdalać w kosmos” funkcjonariusza publicznego, a komu nie wolno powiedzieć, że osoba publiczna prowadząc działalność w ramach OPP czerpała korzyści finansowe pompując miliony złotych do swojej kieszeni i kieszeni swojej żony? Innym pytaniem jest rozbudowana kwestia „pierdol się” i „wypierdolić” w relacji do „matoła”. Skoro prokuratura zajęła się „matołem” i sąd wydał surowy wyrok to już wiem, że do „Jurka” i Donalda nie wolno mówić „matoł”. Nim popełnię kolejne „przestępstwo” podnosząc klawiaturę na świętego Jerzego ze świątyni WOŚP, chciałbym wiedzieć, czy mnie też wolno założyć: „R.W.J.O.W.K.”. W tym celu potrzebuję jak najwięcej dowodów na prawidłowość odpowiedzi konkursowej, co jednocześnie wiąże się z wypełnieniem przez „Jurka” przyrzeczenia publicznego, no i niestety z kolejnym zawiadomieniem do prokuratury, ale tę przykrość biorę na siebie. Zwracam się z gorącą prośbą do wszystkich zwolenników i przeciwników Jerzego Owsiaka, którym zależy na równym traktowaniu nas wszystkich o to by wzięli udział w konkursie, udzielili prawidłowej odpowiedzi, wypełnili formularz i przesłali na adres kontrowersje@kontrowersje.net potwierdzenie, że zostali laureatami. To bardzo ważna i nic nie kosztująca akcja społeczna, która z pomocą wymiaru sprawiedliwości da nam odpowiedź gdzie kończy się granica dopuszczalnej krytyki? Czy tę granicę stanowi czyn, czy też może święty podmiot działający w ramach świętej organizacji. A może fundator innego konkursu "Ludzie wolności"?

Ściąga dla zapracowanych.
Na adres kreciola@kreciola.tv wysyłamy wiadomość:
Temat: Konkurs „Krysiu nie odlatuj”
Siema!
R.W.K.P.W.K. to skrót od pełnej nazwy: "Ruch Wypierdolenia Krystyny Pawłowicz w Kosmos".
Pozdrawiam
Piotr Wielgucki (wpisać, imię i nazwisko lub pseudonim)

PS Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi na moje publiczne oświadczenie, w którym zgodziłem się na wygłoszenie wykładu w ramach ASP. Panie "Juras", finezją to pan nigdy nie grzeszyłeś, ale jaja też się skurczyły w czerwonych porciętach? Tata nie nauczył jak wybrnąć ze spieprzonej prowokacji?

http://www.kontrowersje.net/wo_p_organi ... z_w_kosmos

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


04 cze 2014, 22:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
On nie ma wstydu!


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


06 cze 2014, 20:49
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Dochodzenie ws. nękania posłanki Anny Grodzkiej

Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście rozpoczęła dochodzenie ws. uporczywego nękania posłanki Twojego Ruchu Anny Grodzkiej. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła sama posłanka - poinformował prok. Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Sprawa dotyczy uporczywego nękania posłanki m.in. poprzez maile i zamieszczanie wpisów dotyczących Grodzkiej na portalach społecznościowych.
- Chodzi też o kierowanie żądań finansowych, co wzbudziło u posłanki uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia i jednocześnie narusza jej prywatność - powiedział prokurator Hnatko.
Posłanka nie chciała mówić, co było w treści maili.
- Tego rodzaju zachowania, które absolutnie przekraczają granice nie tylko dobrego smaku, ale i te opisane w prawie, należy tępić. Uważam, że nie powinnam tego pominąć. Dlatego złożyłam powiadomienie w tej sprawie - powiedziała Grodzka.
Za uporczywe nękanie, które wzbudza u osoby pokrzywdzonej uczucie zagrożenia, grozi do trzech pozbawienia wolności.

~polonos
Jeśli pani Grodzka zachoruje na prostatę, to będą ją leczyć na ginekologii?

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019401,tit ... omosc.html


''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Awantura podczas spotkania promującego książkę Anny Grodzkiej

Grupa narodowców zakłóciła spotkanie z posłanką Anną Grodzką, która promowała swoją książkę na autorskim spotkaniu z czytelnikami w Warszawie. Interweniowała policja.
Na spotkanie z Anną Grodzką w warszawskim Empiku wdarła się grupa kilkunastu osób, którzy okrzykami zakłócali porządek – poinformował Andrzej Browarek ze stołecznej policji. Mężczyźni wykrzykiwali różne rzeczy pod adresem posłanki Twojego Ruchu i nie reagowali na próbę opanowania sytuacji przez ochronę. Na miejsce przyjechało pięć radiowozów. Mundurowi wyprowadzili grupę osób z budynku. Policjanci chcieli ukarać mężczyzn mandatami.
Jak informuje Browarek, ci odmówili przyjęcia mandatu. - Ponieważ osoby te odmówiły przyjęcia mandatu zostaną sporządzone wnioski do sądu – informuje rzecznik.
- Policja nie potrafi zadbać w wielu przypadkach o to, by nie było chuligaństwa - komentowała na antenie TVN24 całe zajście Anna Grodzka. - Wszyscy byliśmy przelęknieni. Nie wiadomo, czy ktoś, kto poważa się przeszkadzać innym, nie odważy się użyć siły – relacjonuje posłanka Twojego Ruchu. Nie zamierza jednak podejmować w związku z zajściem żadnych kroków. - Mam nadzieję, że tych ludzi wykluczy społeczeństwo – mówi.

~Tamgdziesą
Rzygać mi się chce jak widzę TO g*wno z przesadzonymi okularami i peruką! TO nie jest ani kobieta bo brzydkie jak sto h... ani mężczyzna bo prawdziwy facet nigdy nie poczuje się kobietą!!

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html



''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''


Fakt, że sąd uznaje, iż Bęgowski jest Grodzką, nie oznacza, że stwierdza prawdę.

"Jestem dżdżownicą!" - stwierdził pan Stanisław.


Obrazek

Dżdżownica Stanisław miał dość. W pozwie sądowym napisał między innymi:
"Czuję się nieustannie obrażany. Moja godność jest naruszana przez dziennikarzy, którzy opisując moją historię traktują mnie jak człowieka płci męskiej, choć zostali doskonale poinformowani, że jestem dżdżownicą. [...] O ile dla osób nieświadomych mojej przemiany moja postać zewnętrzna może być myląca, to nie ulega wątpliwości, że mojej tożsamości nie definiuje jedynie wygląd, a nawet geny, ale przede wszystkim moje własne ja, moje wewnętrzne odczucie. A ja wewnętrznie czuję się dżdżownicą".


Dwie lokalne gazety z Kielc, gdzie zdarzyła się ta historia, pozwane przez dżdżownicę, zgodziły się na sądową ugodę i na swoich łamach przeprosiły za nazywanie dżdżownicy "człowiekiem", "wyjątkowym oryginałem", a nawet "nieszkodliwym wariatem". Na ugodę nie chciał jednak pójść Wacław Brzask, komentator regionalnego tygodnika "Nowiny Świętokrzyskie". Upierał się, że jeśli ktoś urodził się człowiekiem, nie może zostać dżdżownicą tylko dlatego, że tak sobie ubzdura, ubierze się na brązowo i będzie pełzał po ulicy ruchem posuwistym.

Doszło do procesu. Sędzia okazał się na szczęście człowiekiem nowoczesnym i otwartym na nowe poglądy. Orzekł, że pozwany dziennikarz musi przeprosić dżdżownicę Stanisława w tygodniku i na jego stronie internetowej oraz zapłacić 5 tys. złotych zadośćuczynienia. Motyl żądał 10 tysięcy. W ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia powiedział:

"Pozwany wykazał się nie tylko arogancją, ale także ignorancją. Od jakiegoś już czasu wiadomo, że o tożsamości osoby i jej przynależności gatunkowej nie decydują jedynie - a może nawet nie przede wszystkim - czynniki czysto fizjologiczne, ale to, kim dana osoba się czuje. W nauce nosi to nawet specjalną nazwę: tożsamościowa przynależność gatunkowa. Wystarczy tu przypomnieć pracę wybitnego brytyjskiego antropologa, językoznawcy i filozofa Johna Dumbheada "Gatunek w mózgu". Redaktor Brzask jest osobą wystarczająco wykształconą, aby zdawać sobie sprawę z tych wszystkich uwarunkowań. Trzeba przeto uznać, że jego uparte nazywanie dżdżownicy Stanisława 'człowiekiem' nosi znamiona uciążliwego nękania".

Dżdżownica Stanisław był zadowolony z orzeczenia. Wypełznąwszy z gmachu sądu, powiedział do dziennikarzy:
"Pan Brzask twierdzi, że zamyka mu się usta, zabrania wypowiadania słów na temat transformacji gatunkowej. A przecież nie ma to nic wspólnego ani z wyrokiem sądu, ani z treścią mojego powództwa. Mnie chodziło o to, że on obraża zarówno mnie, jak i inne osoby transgatunkowe, które przeszły bardzo trudną drogę, żeby być sobą".

Redaktor Brzask replikował, że sąd wprowadza cenzurę wbrew rzeczywistości i zdrowemu rozsądkowi. Widać przecież gołym okiem, że dżdżownica Stanisław to nie robak, ale człowiek, i w dodatku mężczyzna. Nawet jeśli - jak twierdzi Stanisław - usunięto mu męskie narządy płciowe, aby mógł się bardziej upodobnić do dżdżownicy. Dziennikarz twierdził ponadto, że cała rzekoma przemiana Stanisława jest udawana, ponieważ zachowuje się on jak dżdżownica jedynie publicznie, w przestrzeni prywatnej zaś wraca do zwykłych ludzkich zachowań. W przeciwnym wypadku nie byłby przecież w stanie prowadzić samodzielne normalnego gospodarstwa domowego.

Dżdżownica Stanisław nie rozkładał na to rąk, ponieważ w ramach stania się dżdżownicą przestał ich praktycznie używać, przynajmniej publicznie, stwierdził natomiast: "Mam nadzieję, że pan Brzask nie będzie już więcej obrażał osób transgatunkowych. Mam nadzieję, że ten wyrok pohamuje takie zapędy, sprawi, że debata stanie się debatą, rozmowa - rozmową, a nie wzajemnym obrażaniem się.

Tych, którzy doczytali do tego miejsca, spieszę poinformować, że troszkę podkoloryzowałem.
Dżdżownica Stanisław nie istnieje, podobnie jak jego adwersarz i jego pismo. Nie było zatem także procesu. Ale wypowiedzi człowieka, który za sprawą swojego głębokiego przekonania stał się podobno dżdżownicą są - przy odpowiednich poprawkach - autentyczne i zostały wygłoszone przez osobę, która dziś przedstawia się jako Anna Grodzka, a jakiś czas temu była Krzysztofem Bęgowskim.

Okazją do wygłoszenia tych stwierdzeń był wygrany przez tę osobę proces cywilny z Tomaszem Terlikowskim, który o Grodzkiej mówił i pisał "on".

Zapewne zgodzą się państwo, że historia z dżdżownicą jest absurdalna, a sędzia, który wydałby opisane na początku orzeczenie, musiałby być niespełna rozumu. Czym to się jednak różni od sytuacji z Bęgowskim? Owszem, w jego przypadku zmianę płci potwierdził sąd - bez tego nie byłoby możliwe wydanie dokumentów, stwierdzających, że Bęgowski to teraz Grodzka. Tylko czy orzeczenie sądu musi mnie krępować w moich przekonaniach? Przecież, jak doskonale wiadomo, sąd orzeka w ramach istniejącego prawa, ale to wcale nie oznacza, że orzeka prawdę. Jedno z drugim nie musi mieć nic wspólnego.

Weźmy choćby pamiętną sprawę Mariana Jurczyka, byłego prezydenta Szczecina, a w PRL działacza opozycji. I, jak się okazało na początku ubiegłej dekady, także konfidenta SB. Sąd I instancji stwierdził, że Jurczyk był kłamcą lustracyjnym, ale w kasacji sprawa upadła, bo "Jurczyk nikomu nie zaszkodził, a jego współpraca nie miała charakteru tajnego". Mówiąc po ludzku, sąd orzekł, że Jurczyk wprawdzie konfidentem był, ale nim nie był.

Z kolei w procesie, jaki Alicja Tysiąc wytoczyła Tomaszowi Terlikowskiemu zapadło nie mniej kuriozalne orzeczenie: wprawdzie aborcję można nazwać morderstwem, ale osoby dokonującej aborcji nie można nazwać mordercą.

Koncepcja, zgodnie z którą mężczyzna może się stać kobietą (lub na odwrót - kobieta mężczyzną) tylko dlatego, że tak mu się zdaje, opiera się na absurdalnym przeświadczeniu, że o tym, jakiej jesteśmy płci, decyduje nasze upodobanie. Lewica, żeby nie brzmiało to zbyt frywolnie, nadaje mu poważnie brzmiące nazwy: tożsamość, "płeć mózgu" itd.

Fakt, że sąd uznaje, iż Bęgowski jest Grodzką, nie oznacza, że stwierdza prawdę. Potwierdza jedynie, że w ramach prawa dokonała się pewna formalna zmiana. Jeśli uważam, że wspomniana teza o "płci mózgu" jest wierutną bzdurą, z mojego punktu widzenia Bęgowski jest po prostu nadal mężczyzną, tyle że (jak twierdzi) z tym i owym obciętym, a tym i owym doprawionym. Czy sąd w swojej niezmierzonej mądrości chce powiedzieć, że mam się tego poglądu wyzbyć i nie mogę się nim dzielić ze swoimi czytelnikami?

Pan Stanisław z Kielc, choćby nie wiem ile kilometrów przemierzył, pełzając ruchem posuwistym po ziemi i choćby nie wiem jak był wewnętrznie przekonany, że stał się dżdżownicą, pozostanie homo sapiens, panem Stanisławem. Nie zmieniłyby tego żadne sądowe potwierdzenia, a sądowy zakaz nazywania go człowiekiem byłby nie tylko absurdalny, ale też krępowałby w niedopuszczalnym stopniu wolność słowa.

To samo dotyczy orzeczenia w sprawie przeciwko Terlikowskiemu. Sąd w istocie zabrania nam głoszenia opinii, że żadna zmiana płci nie jest możliwa, a wewnętrzne przekonanie nie ma tu żadnego znaczenia. Nakazuje nam przyjąć ideologicznie umotywowaną koncepcję płci jako dowolnego wyboru, upodobania i kaprysu. Obawiam się, że sędzia chyba nie do końca rozumiał konsekwencje własnych działań.

Krzysztof Bęgowski jako Anna Grodzka wydał książkę "Mam na imię Ania" (zdrobnienie stanowiące zabawny kontrast z potężną posturą autorki). Na promocję przyszła grupa ludzi z transparentem, na którym widniał napis: "Krzysiek, nie wygłupiaj się".

Ten sam apel kieruję dzisiaj do sędziego: niech się wysoki sąd nie wygłupia.


Specjalnie dla WP.PL Łukasz Warzecha

~Rafał
Ludzie co to za japa???!!!!! Co sie w tym kraju wyrabia przechodzi ludzkie pojęcie!!!

http://wiadomosci.wp.pl/kat,36474,title ... aid=112dc1

"Jestem dżdżownicą!" - stwierdził pan Stanisław.
Dobre!  :zeby:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


07 cze 2014, 10:31
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA11 lis 2006, 20:46

 POSTY        450

 LOKALIZACJAU-S-A
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Nasze państwo (raczej draństwo)...

Zabrali mi dzieci, bo nie mam pracy

Weronika Grabowska, jak tysiące matek, nie może znaleźć stałego zatrudnienia. To wystarczyło, żeby umieścić jej syna i córkę w rodzinie zastępczej. Niestety, takie "uszczęśliwianie” dzieci na siłę przez państwo to coraz powszechniejsza praktyka.

Nie potrafię spać po nocach, bo myślę tylko o nich - pani Weronika, mieszkanka gminy Cisek, wyciera łzy płynące po policzkach. W torebce nosi zdjęcia 7-letniego Patryka i 2-letniej Natalki. - Wyciągam je czasami, by choć chwilę móc nacieszyć się ich widokiem - opowiada wpatrując się w dwie fotografie.

25-letnia, zadbana kobieta, nie przywodzi na myśl klienta opieki społecznej, a już tym bardziej członka patologicznej rodziny z problemem alkoholowym. Kiedy tym ostatnim odbierane są dzieci, głównie wskutek bardzo poważnego zaniedbania obowiązków rodzicielskich, nie wzbudza to wątpliwości. Bo przekraczana jest granica, po której zagrożone jest bezpieczeństwo nieletnich.

- Ale czy granicą taką może być tylko brak pieniędzy? - pyta się pani Weronika. - Korzystam co prawda ze wsparcia ośrodka pomocy społecznej, ale nie mam problemów z alkoholem. A jedynie z pracą. Jak zresztą tysiące Opolanek.

Mieliśmy dopiero zacząć grzać

Kobieta mieszkała w domu konkubenta w Przewozie (gmina Cisek), który jest ojcem jej młodszego dziecka. Dramat rozpoczął się na początku 2013 roku. Do domu przyjechał kurator sądowy, który dowiedział się, że rodzina ma problemy finansowe.

- Pani kurator weszła, rozejrzała się i powiedziała, że w mieszkaniu jest zdecydowanie za zimno - opowiada pani Weronika. - Owszem, w domu akurat było około 15 stopni, ale to dlatego, że dopiero miały zostać włączone kaloryfery.

Kurator chodził i notował. Otworzył też lodówkę, sprawdził zawartość. - Nie pamiętam, co w niej było, choć pewnie niewiele. Staramy się kupować jedzenie na bieżąco. Nigdy dzieci nie były głodne. Wówczas byliśmy akurat przed zakupami - tłumaczy matka dzieci.

Domyślała się, że wizyta urzędnika może mieć dla rodziny przykre konsekwencje, ale nie podejrzała, że aż takie. Dwa tygodnie później pod dom ponownie zajechał kurator wraz z przygotowaną już do zabrania dzieci rodziną zastępczą. Pod matką ugięły się nogi.
- Patryk nie wiedział, o co chodzi, myślał, że jedzie na jakąś wycieczkę, dlatego się nawet cieszył - opowiada pani Weronika. Natalia bardzo płakała.

Matka z listu dowiedziała się, że sąd uznał, iż warunki panujące w domu zagrażają bezpieczeństwu dzieci. Ryczała przez kilka nocy. Dopiero po dwóch tygodniach pozwolono jej przyjechać do rodziny zastępczej i porozmawiać z nimi. Były łzy szczęścia, ale i niepewność, co dalej. Nie wiedziała, czy będzie miała szansę odzyskać dzieci, a jeśli tak, to kiedy. Postanowiła jednak o nie walczyć.

Możecie mieszkać u mnie

Rodzinie zdecydował się pomóc pan Stefan, ojciec konkubenta pani Weroniki, do którego przeprowadziła się we wrześniu. Podpisał nawet specjalne oświadczenie, że matka i dzieci mogą tam przebywać, korzystać z całej infrastruktury, a także z produktów żywnościowych, o zakup których on sam zadba. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Cisku na piśmie potwierdził, że warunki mieszkaniowe w tym miejscu są bardzo dobre.

Jednocześnie kobieta zaczęła szukać pracy. Pojechała m.in. do nowego centrum jeździeckiego w Zakrzowie (gmina Polska Cerekiew). Zatrudniono ją tam do pomocy przy organizacji jednej z imprez. Okazało się jednak, że to tylko praca dorywcza.

Szukała też w wielu innych miejscach. Na dowód pokazuje zaświadczenia z firm i zakładów. Większość wygląda jak ta z Miejskiego Zarządu Budynków Komunalnych w Kędzierzynie-Koźlu: "Pani Weronika Grabowska zgłosiła się z zapytaniem o zatrudnienie na stanowisku robotniczym. Ww. poinformowano, że w MZBK na chwilę obecną nie planuje się przyjęć”.

Zbiera wszystkie takie dokumenty z nadzieją, że przedstawione w sądzie pozwolą na odzyskanie dzieci.

Dopiero po kilku miesiącach matce pozwolono zabierać je do dziadka, czyli pana Stefana. Ale tylko na weekendy, rodzina wciąż jest rozbita między dwa domy. Sprawą przejęła się szkoła w Długomiłowicach, do której uczęszcza Patryk. Placówka interweniowała w kędzierzyńskim sądzie, przekonując, że chłopiec bardzo mocno przeżywa rozstanie z mamą. "Patryk jest ciągle zamyślony, sprawia wrażenie nieobecnego.

Nie potrafi się odnaleźć w nowej sytuacji, często mówi o dwóch domach, przy czym ten u mamy nazywa prawdziwym” - napisała w liście do sądu szkoła. Szkolny pedagog tłumaczy, że po weekendzie spędzonym u mamy wraca do szkoły smutny i zapłakany. Martwi się o nią i pyta, czy może jej jakoś pomóc. Z kolei zapytany o swoje największe marzenie odpowiada, że jest nim móc stale bawić się z mamą.

Matkę wspierają też gminni urzędnicy: - Uważam, że powinno się dać szansę pani Weronice na powrót dzieci, które są bardzo z nią związane. Zaś sama matka bardzo się stara, aby tak się stało - podkreśla Marianna Zygmunciak, specjalista pracy socjalnej przy ciseckim GOPS-ie.

Sąd: zagrożone jest dobro dzieci

Niestety, sądu te argumenty nie przekonują. Tłumaczy, że postanowienie o ograniczeniu władzy rodzicielskiej podjęto dzień po tym, jak uzyskano informacje, że zagrożone jest dobro dzieci, czyli po wspomnianej wizycie kuratora.

W aktach sprawy czytamy: "Dom, w którym mieszkają, nie jest dostatecznie ogrzewany oraz brakuje w nim wystarczającej ilości jedzenia do nakarmienia domowników. Ponadto panuje w nim nieład. Stosy brudnych naczyń zalegają w wannie oraz umywalce. Małoletni Patryk Grabowski jest bardzo blady, szczupły, ma podkrążone oczy. Małoletnia Natalia Grabowska nie jest utrzymywana w czystości oraz dokucza jej katar”.

Sąd wytknął też, że Patryk nosi kilka warstw odzieży, co oznacza, że w mieszkaniu jest problem z ogrzewaniem. Podkreślił, że dorośli domownicy nie pracują, utrzymując się ze świadczeń z pomocy społecznej oraz alimentów łożonych przez ojca Patryka.
- Był to stan zagrożenia dobra dziecka i sąd musiał interweniować - tłumaczy Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu.

Na uzasadnienie tych słów przywołuje kolejny fragment uzasadnienia decyzji: "Obowiązek zapewnienia małoletnim dzieciom odpowiednich warunków bytowych należy do istoty władzy rodzicielskiej. Niewątpliwie rodzic, który uchybia temu obowiązkowi, naraża dobro małoletniego na niebezpieczeństwo. Bez znaczenia jest w tym zakresie ewentualna wina rodzica w doprowadzeniu do tego stanu. Istotny z punktu widzenia regulacji prawnej jest jedynie stan zagrożenia dobra dziecka, który wskutek jego akceptacji może przekształcić się w stan jego naruszenia ze szkodą dla jego zdrowia albo życia”.

- Decyzja sądu jest jednak tymczasowa - dodaje Ewa Kosowska-Korniak.

Problemem zajęli się w Sejmie

Chcieliśmy na ten temat porozmawiać z kuratorem, który zawiadomił sąd o sytuacji rodziny Grabowskich.

- Niestety, mamy zasadę, że nie rozmawiamy o takich sprawach z prasą - usłyszeliśmy od Ingrid Borzym, kierownika zespołu kuratorskiego Sądu Rejonowego w Kędzierzynie-Koźlu. Ingrid Borzym przekazała nam jedynie, że zmiana decyzji sądu może być kwestią kilku dni albo kilku miesięcy, a wpływ na nią może mieć właśnie poprawa warunków życia u rodziców.

- To problem, który dotyczy tysięcy rodzin w naszym kraju - przyznaje Arkadiusz Mularczyk, poseł Solidarnej Polski, partii, która przygotowała projekt ustawy zakazującej odbierania rodzicom dzieci z powodu złej sytuacji finansowej. - W wielu tych sytuacjach nie ma zagrożenia alkoholizmem, a mimo to na wniosek kuratorów dzieci są odbierane. Chcemy to zmienić.

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w pieczy zastępczej obecnie przebywa 80 tys. dzieci. Najczęstszym powodem umieszczania ich tam są uzależnienia rodziców - to blisko 40 proc. przypadków.

Na drugim miejscu jest bezradność w sprawach opiekuńczo-wychowawczych: 25,1 proc. Oficjalnie z powodu ubóstwa do pieczy zastępczej trafiło 1 proc. dzieci, 0,9 proc. z powodu nieodpowiednich warunków mieszkaniowych, zaś 0,5 procent - z powodu bezrobocia rodziców.
Rodzice wyszli na prostą, ale dzieci nie odzyskali

Marek Szambelan z Fundacji Razem Lepiej mówi, że według jego danych aż 700 dzieci w całej Polsce zostało odebranych tylko z powodu problemów finansowych rodziców.

- Mamy taki przypadek, gdzie rodzice wynajmowali mieszkanie, ale stracili pracę - opowiada Marek Szambelan. - To mieszkanie musieli opuścić wraz z pięciorgiem potomstwa. Sąd zdecydował się jednak zabrać całą piątkę do domu dziecka. Po roku rodzice wyszli na prostą, znaleźli pracę, wynajęli dom. Ale udało im się odzyskać tylko trójkę dzieci, ponieważ dwójka poszła do adopcji i miała już innych rodziców. Takie rzeczy mogą się dziać tylko w chorym kraju.
Jego zdaniem doprowadza to do sytuacji, że niektórzy rodzice boją się w ogóle pójść do ośrodka opieki społecznej z obawy, że zostaną uznani za niezaradnych. A w konsekwencji ich dzieci trafią do rodzin zastępczych. - Napisała do nas kobieta, która urodziła dziecko i nie ma pracy - opowiada dalej Marek Szambelan. - Pracownik socjalny poradził jej, żeby nie szła do pomocy społecznej, ponieważ wtedy dziecko zostanie odebrane. Ta kobieta pożycza pieniądze od sąsiadów, przyjaciół, robi wszystko, żeby tylko nie pojawić się po zasiłek.

Często żałuje się kilkuset złotych miesięcznie dla ubogiej matki, a w zamian wydaje się kilka tysięcy na utrzymanie syna albo córki w domu dziecka. - Nie patrzymy na to, jak to dziecko cierpi. A ono przecież przeżywa lęk, strach, ból, którego skutkiem jest trauma - podkreśla szef Fundacji Razem Lepiej.
Rodzic nie ma szans w zderzeniu z aparatem


Średnia wysokość wsparcia dla biednych rodziców to 500 złotych. Tymczasem utrzymanie dziecka w domu dziecka to koszt nawet 5 tysięcy złotych, a w rodzinie zastępczej prawie 2 tysiące złotych, nie licząc kosztów angażowania całego aparatu państwowego, tj. samorządów, kuratorów, sądów.

Eksperci zwracają także uwagę, że biedne rodziny często nie znają prawa, w związku z czym są zupełnie bezbronne w zderzeniu z systemem. W efekcie w dobrej wierze są w stanie podpisać każdy papierek, który podłoży im pracownik opieki społecznej. Taki dokument może być wykorzystany później przeciwko rodzinie.

Monika Sajkowska z Fundacji Dzieci Niczyje przyznaje, że problem jest. Zastrzega jednak, aby do statystyk dotyczących odbierania dzieci z powodu problemów finansowych podchodzić bardzo ostrożnie.

- Nawet jeżeli za przyczynę umieszczenia dziecka z rodzinie zastępczej podaje się niewydolność finansową rodziców, to dalej nie wiemy, co jest jej powodem - podkreśla. - Gdyby jednak okazało się, że więzi rodzinne są prawidłowe, a jedyną przyczyną umieszczenia dzieci w rodzinie zastępczej jest niezaradność finansowa, to byłoby bardzo źle.

Marek Szambelan mówi, że gdy odwiedza jedną z takich rodzin, której dzieci przeżyły rozterkę związaną z problemami finansowymi dorosłych, to najmłodsi na pukanie do drzwi chowają się po kątach. - Boją się, że idzie kurator, aby je zabrać - opowiada. - Jeżeli podjeżdżają cztery radiowozy i bez żadnego tłumaczenia zbierają dzieci jak ryby do sieci, to czego my uczymy tych najmłodszych?

- W prawie polskim nie ma takich przepisów, które nakazywałyby najdotkliwszą sankcję wobec dziecka i jego rodziców z powodu tzw. biedy. Jeśli już do tego doszło, to zadaniem państwa jest ochronić tę rodzinę i wspomóc ją do takiego poziomu, aż zacznie samodzielnie funkcjonować. Odebranie dzieci w takim przypadku jest zupełnym absurdem - podsumowuje prezes Fundacji Razem Lepiej.

http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article ... F140119976


07 cze 2014, 15:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Hucpiarze bez granic

Na pewno słyszeli Państwo wielokrotnie o "Liście Wildsteina".
A czy wiedzą Państwo, że nigdy niczego takiego nie było?
Owszem ­- nie było, Wildstein wcale nie układał ani nie upubliczniał żadnej listy agentów.

Był tylko katalog zasobów IPN, powszechnie dostępny i często przez dziennikarzy używany do sprawdzenia, czy coś znajduje się w zasobach na temat tej czy innej osoby publicznej. Żeby ciągle nie latać w tym celu do czytelni na Towarowej redaktor Wildstein skopiował sobie ten katalog na dyskietkę, co mógł zrobić każdy, bo, jako się rzekło, tajna nie była. A skoro miał go na dyskietce, to ten czy inny kolega poprosił go: pożycz, i skopiował dla siebie, a potem puścił dalej.

Aż pewnego dnia "michnikowy szmatławiec" ogłosiła że "ubecka lista hula po Polsce", oskarżyła o jej ułożenie Wildsteina i zażądała wyrzucenia go z pracy, co ówczesne służalcze wobec establishmentu kierownictwo "Rzeczpospolitej" natychmiast zrobiło. Tysiące razy powtórzona w mediach elektronicznych zbitka zrobiła swoje - coś, czego realnie nigdy nie było, zaistniało w sferze publicznej i pociągnęło za sobą konkretne polityczne skutki.
(...)
Niemniej flagowa gazeta "Agory" odniosła właśnie nowy, porównywalny z "Listą Wildsteina" sukces: wykreowała jako społeczny problem istnienie lekarzy katolików i tzw. deklarację wiary.

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/felietony/ziemk ... gn=firefox


07 cze 2014, 15:59
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron