Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 15 paź 2016, 19:43 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
15 paź 2016, 19:42
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Ja się nie nabrałam na Nowoczesną. Ja na nich patrzeć nie mogę. Mało mi z lodówki nie wyskoczy jakiś KOD. Albo z muszli. Strach siadać.
15 paź 2016, 20:18
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Nowy Porządek Świata - Nowy Ład według Ryszarda Petru. Nowoczesna i jej lider już zapowiadają prawdziwą beczkę śmiechu
Nowoczesny polityk Ryszard Petru uchylił wreszcie rąbka tajemnicy ogłaszając, że „Optymalne rządzenie byłoby to, żebym to ja był premierem”. Ot, lider Nowoczesnej ma ochotę zostać premierem i to już nawet nie poprzez obalanie polskiego rządu na ulicach i bez wsparcia ze strony „podziemnego państwa KOD-u” pod kierunkiem „ober-dywersanta” Mateusza Kijowskiego, ale poprzez wygrane wybory.
Samozwańczy lider opozycji Ryszard Petru jak sam mówi o sobie; „ma większe doświadczenie niż Grzegorz Schetyna z PO, który ponoć zapomniał jak wygląda życie”. Według samego Ryszarda Petru on sam „jest nie tylko z realnego świata, ale na dodatek otacza się ludźmi ze świata nauki, prawa, przedsiębiorców, samorządu i biznesu”. Wygląda na to, że to istny Medyceusz i Arystoteles w jednej osobie, wprost ze stajni Leszka Balcerowicza i Bronisława Komorowskiego. Chciałoby się rzec, że to człowiek z nadzwyczajnej kasty ludzi, choć dla wielu, co bardziej rozumnych Polaków to raczej człowiek z kompletnych zaświatów. Przewodniczący Nowoczesnej postanowił najwyraźniej w kwestii swego premierostwa mieć ochotę na mały czarujący epizodzik w Alejach Ujazdowskich, choć wydaje się, że przy jego niekonwencjonalnej inteligencji i subtelnej wiedzy do przyszłego premiera Ryszard Petru bardziej by pasowała wyśpiewana przez Ireneusza Dudka dewiza: „Mam dwie lewe ręce, nie mam ochoty wziąć się do roboty. Oj nie tak Panowie, nie tak”. Mimo, że jeszcze nie rządzi, Ryszard Petru już szykuje expose; „Chcę zacząć sprzątać po Prawie i Sprawiedliwości, a później budować silną Polskę”.
Chce wprowadzić zasady premiera Wilczka (co nie zabronione to dozwolone), zapomniał tylko, że my ciągle jeszcze w UE, a implementacja legislacyjnych absurdów Unii to sejmowa codzienność. Ryszard Petru obiecuje, że wraz z Nowoczesną zrobi nam reformę podatkową, choć na razie usilnie zwalcza tzw. podatek bankowy i od hiper-marketów i chce nam podnieść opodatkowanie na żywność i leki w ramach jednolitej stawki VAT aż do 16 proc. Obiecuje też, że uspokoi sytuację polityczną (odsuwając PIS od władzy) i zastępując go Nowoczesną, choć szczuje i prowokuje nieustannie. Wprowadzi trwałość i przewidywalność reguł gry (być może w oparciu o Konstytucję 3 Maja. I co najciekawsze, da Polsce zrównoważony budżet (od lat mamy 30-50 mld zł deficytu budżetowego oraz głęboki deficyt FUS). Co wręcz rozbrajające, R.Petru obiecuje, że Polacy nigdy nie wpadną w pułapkę zadłużenia choć (mamy już dzięki pomocy Jego politycznych przyjaciół z UW, KLD i PO: 1 bln zł długu publicznego i blisko 1,5 bln długu zagranicznego oraz ponad 900 mld zł kredytów w bankach z praktycznie wyprzedanym majątkiem narodowym).
Czyli mówiąc krótko, Nowoczesna i Ryszard Petru już wkrótce wprowadzą nam nowy - Nowoczesny Plan Balcerowicza. Tym bardziej, że R.Petru i Nowoczesna zapewniają, że jak tylko dojdą do władzy „będą wydawać pieniądze już zarobione, a nie korzystać z kredytów”. Na razie jednak Ryszard Petru i Nowoczesna apelują do Polaków, wyborców o wsparcie finansowe, o datki - chcą tylko „dychę od łebka” - „10 zł to według lidera Nowoczesnej w miarę niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji”. Dajcie nam środki i możliwość działania; apeluje Nowoczesna. Na czym, jak na czym, ale na kawie i mieszaniu, to lider Nowoczesnej zna się jak mało kto.
Ten „charyzmatyczny inaczej” przywódca polityczny, neoliberalnych środowisk, jak sam to zręcznie ujął „potrafi nawet mieszać filiżanką w szklance” i to nawet bez cukru. Zanim więc zostanie premierem i zacznie rządzić oraz wygłosi swoje expose już zanucił nam starą piosenkę „Daj, daj, nie odmawiaj, daj to co masz najlepszego, daj (choćby te „marne” 10 zł na Nowoczesną Partię). Czy jednak powierzanie, nawet skromnych pieniędzy ugrupowaniu, które nie bardzo potrafi je zaksięgować i rozliczyć, choćby w kontekście funduszu wyborczego może być bezpieczne i sensowne, nie mówiąc już o powierzaniu steru rządu. Co prawda Ryszard Petru ukazuje Polakom coraz to nowe pokłady swej wiedzy, a ostatnio nawet stał się prawdziwym ekspertem od położnictwa według, którego ciążą u kobiet „trwa od 20 do 12 miesięcy”, to jako „wujek dobra rada” najzwyczajniej petryfikuje pustosłowie i zwykłe nieuctwo w świecie polityki. A, ponieważ postanowił zostać premierem, to nie tylko TVN-owskie media pompują ten balon do niebotycznych rozmiarów, choć on jak był tak jest pusty w środku. I choć lider Nowoczesnej orbituje coraz bardziej w swej megalomanii, to coraz bardziej śmieszy, tumani, przestrasza i oby tylko nie poszedł w ślady Twardowskiego. Ot, choćby w kwestii takiego bezpieczeństwa Polaków w Anglii. R.Petru stwierdził bowiem, że „wizyty polskich ministrów na Wyspach nie miały sensu, wystarczyło tam zadzwonić”. A, może wystarczyłoby tylko wysłać SMS-a? Tyle tylko, że sam lider Nowoczesnej, nie musiał się przecież osobiście fatygować do Brukseli, Berlina czy Hagi, by intrygować i donosić na Polskę i polski rząd, a wystarczyło tylko zadzwonić.
Dociekliwy polityk R.Petru od niedawna dostrzegł też problem polskiego sądownictwa i doszedł do wniosku, że „Bez sądów będzie jak w „Procesie” Kafki - „mały człowiek, nie będzie miał gdzie pójść…, a obywatele będą rozstrzygać spory przy pomocy kija bejsbolowego”. I to mimo, że „Proces” Kafki ukazuje właśnie wszechwładzę sądów, wręcz tzw. sędziokrację, opresyjność i absurdalność tej władzy, a pokaz wymierzania tej „Nowoczesnej Sprawiedliwości” dali nam już ostatnio, tacy sędziowie jak choćby Milewski, Tuleja, Łączewski, a w ostatnich dniach sędzia Fronczyk wobec v-ce ministra sprawiedliwości P.Jakiego. Nic dziwnego, że prawa ręka R.Petru, niesłychanie wręcz nowoczesna specjalistka od Konstytucji RP, posłanka K. Gasiuk-Pihowicz postanowiła pozbawić mandatu posła Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę w oparciu o art. 103 Konstytucji. Może gdyby obowiązywała nadal jeszcze Konstytucja 3 Maja, o czym niedawno zapewniał nas jeszcze R.Petru, jakoś dałoby radę. Żeby było śmieszniej, wniosek trafił do Marszałka Sejmu M.Kuchcińskiego, którego to, dopiero co Nowoczesna usiłowała nieudolnie odwołać. Popis kabotyństwa i kompletnej ignorancji, gdy idzie o prawa podsądnego, prawa obywatelskie nawet tak znienawidzonego przez Ryszarda Petru v-ce ministra sprawiedliwości z PiS, jak minister Jaki, przysługujące każdemu obywatelowi, w tym prawo do żądania zmiany składu sędziowskiego i wniosku o postępowanie dyscyplinarne i porównanie tego do czasów sądownictwa stalinowskiego - mówi sam za siebie.
To zupełne samozaoranie lidera Nowoczesnej. Jaką wiarygodność może mieć polityk, który zapewnia, że program 500 plus nie powinien obejmować ludzi zamożnych, po czym sam wyciąga po te pieniądze ręce, a przecież właśnie Ryszard Petru to uczynił ? Czy można się bardziej skompromitować i ośmieszyć, zarazem niż w rocznicę Porozumień Sierpniowych ogłaszać swe „21-Nowoczesnych Postulatów” ? Czy to tylko prowokacja, teatr absurdu czy jak zwykle w tym środowisku powszechna niewiedza i brak proporcji?
Ryszard Petru i Nowoczesna już zapowiadają prawdziwą beczkę śmiechu, konkurencję dla kabaretów czyli swój program gospodarczo-społeczny, który ma nosić ponoć nazwę „Nowy Ład” - gdzie słabsi nie zostaną ponoć pozostawieni sami sobie (czyżby chodziło o słabsze banki i bankierów), a większe wpływy do budżetu zostaną skierowane w pierwszej kolejności na najważniejsze dziś potrzeby społeczne (sprawy zdrowia, opiekę nad osobami starszymi, edukację, równość szans dla wszystkich dzieci, a nawet bezpieczeństwo kraju). Tak jakby dotychczas Nowoczesna nie była przeciwko darmowym lekom dla osób starszych, programowi 500 plus, przeciwko prawu rodziców, co do swobody posyłania 6-latków do szkół, przeciwko ustawie antyterrorystycznej, zmianom w wojsku, w oświacie, systemie emerytalnym, zmianom w sądownictwie. Nowoczesna ma rzekomo gwarantować skuteczne i uczciwe państwo, służące obywatelom i stabilne prawo, które będzie nam serwować prezes TK Andrzej Rzepliński. Ma reprezentować odpowiedzialność, rozsądek i troskę o obywateli, choć na razie bardziej widać troskę o zagraniczne banki i hiper-supermarkety oraz o to co powiedzą o nas zagranicą.
Podobno to właśnie Nowoczesna ma uskuteczniać patriotyzm, który ma łączyć, a nie dzielić, tyle tylko, że ten „Nowoczesny Patriotyzm” już widzieliśmy w kwestiach historycznych czy upamiętnieniu przez sejm w uchwale sprawy Rzezi Wołyńskiej, a ostatnio w promowaniu i obronie prowokatorów z KOD-u na pogrzebie Inki i Zagończyka, rzekomo pobitych przez 80-letnie staruszki z ONR-u. R.Petru jak i cała Nowoczesna niewątpliwie bardzo skutecznie pracują na rzecz II-ej kadencji PIS. Pytanie tylko czy politycy tej „nowoczesnej opozycji” mogą pleść dowolne idiotyzmy, stawiać absurdalne zarzuty i traktować Polaków jak ciemny lud - oczywiście mogą, ale nie powinni z tym przesadzać. Nowy Programowy Ład Nowoczesnej bardziej przypomina cyrkowe zaklęcia i Nowy Porządek Świata (NOW) tyle, że na księżycu, z premierem Twardowskim na czele. Nowy Ład tynfa wart.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
04 gru 2016, 22:08
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Ryszard Petru o 13 grudnia: Wezmę udział w marszu opozycji 13 grudnia, pod warunkiem, że to będzie technicznie możliwe. Czyli nie będzie sytuacji, w której są o tej godzinie głosowania w parlamencie, bo to główny obowiązek posła - mówił lider Nowoczesanej Ryszard Petru w „Gościu Wydarzeń” w Polsat News. - To dzień, który trzeba uczcić - stwierdził Petru. Dodał, że to bardzo smutna data w dziejach historii, bo tego dnia "Polak stanął naprzeciwko Polaka". - Paradoks tych czasów polega na tym, że tam, gdzie stało ZOMO, tam stał prokurator Piotrowicz, który jest w szeregach PiS-u i dobrze by było, żeby uszanował ten 13 grudnia w taki sposób, że powinien podać się do dymisji - stwierdził lider Nowoczesnej. - Chyba pan marszałek Brudziński zapowiedział konferencję Piotrowicza i spodziewałbym się, że po tych wszystkich rewelacjach medialnych i po tym, jak się okazuje, jak bardzo kłamał, mówiąc, że pomagał, a de facto szkodził i jak dużo wprowadzał nieprawdy w to wszystko i to, co robi jako poseł PiS-u, uważam, że powinien podać się do dymisji z szefowania sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. To byłaby forma szacunku dla tej daty - dodał
"Dzięki jego odwadze nie trafiłam do więzienia, nie odebrali mi dzieci, a sprawę umorzono" Represjonowana działaczka "S" z Krosna wspomina
wPolityce.pl: Zdecydowała się Pani z nami porozmawiać o pośle Stanisławie Piotrowiczu. Dlaczego?
ZOFIA JANKOWSKA, działaczka krośnieńskiej „Solidarności”, represjonowana przez SB, w 1982 roku złapana wraz z braćmi na kolportażu podziemnych ulotek: Bo już nie mogę patrzeć na to co się dzieje, na ten lincz na uczciwym człowieku. Na tę nagonkę i ataki na osobę, której zawdzięczam tak wiele: wolność, dzieci, wyjście z trudnej sytuacji. Tak nie można!
Opowiedzmy to po kolei. Działała pani w „Solidarności”?
Tak. Także po stanie wojennym. Nosiłam ulotki, pomagałam związkowi jak mogłam. Nie tylko ja, także moi bracia. Wszyscy uważaliśmy, że to jest walka w której trzeba wziąć udział, walka o wolną od sowieckiej dominacji ojczyznę. Byliśmy za to inwigiliwani i prześladowani przez SB. Wreszcie ktoś mnie podkablował, zostałam namierzona. Rewizja w domu, przeszukanie i straszna presja, potworne groźby. Mówili, że ja już idę do więzienia, mąż tak samo, podobnie moja mama, a dzieci do domu dziecka. Zaczęło się dręczenie, ciągłe przesłuchania, rozmaite formy znęcania. Żeby ratować innych wzięłam winę na siebie. Sytuacja wydawała się beznadziejna. Na szczęście dla mnie sprawa trafiła do prokuratora Stanisława Piotrowicza. Powiedział mi już podczas pierwszej rozmowy, że zrobi wszystko by mnie uratować. Słowa dotrzymał.
W jaki sposób?
Robił wszystko by nie było dowodów, podpowiadał co mam mówić żeby on mógł sprawę umorzyć. I ta się stało mimo iż esbecy byli bardzo brutalni, pewni siebie i mojego skazania. Sprawa została jednak przez prokuratora Piotrowicza umorzona, a ja nie trafiłam do więzienia, nie straciłam dzieci. Choć oczywiście SB chodziła za mną nadal i prześladowania trwały.
Znała pani wcześniej pana Piotrowicza?
Nie. Spotkałam pana Piotrowicza wtedy pierwszy raz. Byłam w szoku, że trafiłam na tak porządnego człowieka, ktory tyle dla mnie ryzykuje. Gdyby wtedy wydało się to, co robił, jak ze mną rozmawiał, to dla niego skończyłoby się to bardzo źle. Wiem, że inni ludzie z naszego środowiska wspominali go równie dobrze jak ja. Pozostali też zostali uniewinnieni. Proszę pamiętać, że działaliśmy w konspiracji, im mniej było wiadomo, tym lepiej. A już działalność pana Piotrowicza, jego potajemna pomoc dla ludzi takich jak ja, dla ludzi „Solidarności”, była skrajnie niebezpieczna. Dużo ryzykował.
Dlaczego ludzie na Podkarpaciu często nie wierzą posłowi Piotrowiczowi gdy mówi, że jako prokurator pomagał opozycjonistom?
Nie dziwi mnie, że ludzie o tym nie wiedzą. To były rzeczy o których się nie mówiło. To była konspiracja. Ale fakty są takie, jak mówię. Nie mogę w tej sytuacji milczeć bo jako katoliczka nie mogę przejść obojętnie wobec zła, kłamstwa, ludzkiej krzywdy. Gdybym tylko mogła pojechałabym sama do Warszawy by powiedzieć jak było naprawdę, by zatrzymać tę nagonkę. Niestety, zdrowie, bardzo osłabione tymi esbeckimi prześladowaniami, już nie pozwala.
Czy poseł Piotrowicz kontaktował się jakoś z panią ostatnio? Namawiał do wystąpienia?
Nie. Nie mam do niego telefonu, nie spotykamy się, nie należy do grona moich znajomych. Zobaczyłam w telewizji co się dzieje, zbulwersowało mnie iż krzywdzi się porządnego człowieka, któremu tyle zawdzięczam, postanowiłam więc o tym opowiedzieć. Stąd nasza rozmowa. Zresztą, materiały poświadczające to, co mówię, taki właśnie przebieg sprawy, z tego co wiem są w IPN.
Wie pani, że pan Antoni Pikul, działacz „Solidarności” z Podkarpacia, ostatnio zmienił zdanie co do swojej oceny postępowania posła Piotrowicza i nagle zaczął go na antenie TVN oskarżać?
Nie znam tamtej sprawy, ale wiem, że pan Piotrowicz pomagał ludziom. Mogę tylko zachęcić wszystkich by bez względu na okoliczności mówili prawdę. Pan Bóg wszystko widzi. Powtarzam: dzięki jego odwadze nie trafiłam do więzienia, nie odebrali mi dzieci, a sprawę umorzono.
OD REDAKCJI: Zapytaliśmy posła Stanisława Piotrowicza czy pamięta tę sprawę. Odpowiedział:
- Pamiętam. W moim życiu niewiele razy zetknąłem się ze sprawami politycznymi. Zawsze robiłem wszystko, by ludziom pomóc. W sprawie pani Jankowskiej i innych osób udało mi się umorzyć. Był to rok 1982. W sprawie pana Pikula tak działałem by sąd musiał go uniewinnić. To się stało. Potem zwierzchnicy zorientowali się, że w sprawach politycznych nie mogą na mnie liczyć i zostałem zdegradowany. Cóż mogę dodać w obliczu nagonki? Może tyle, że wierzę iż prawda się obroni.
Antoni Pikul o Stanisławie Piotrowiczu "wczoraj i dziś". Czy narracja opozycjonisty uległa zmianie? Zaskakujący cytat!
Samuel Pereira na Twitterze zwraca uwagę na zmianę narracji Antoniego Pikula ws. Stanisława Piotrowicza.
Samuel Pereira ✔@SamPereira
Dziwna jest narracja Pikula w tej sprawie. O Piotrowiczu mówi nawet pozytywnie, ale fragm. o rozprawie dziwny, bo w niej P. nie brał udziału pic.twitter.com/bErGotHUAD
Samuel Pereira ✔ @SamPereira_
Antoni Pikul 2013: Piotrowicz nie był szczególnie gorliwy, przyniósł mi nawet ubranie do aresztu 2016: Piotrowicz nigdy mi nie pomagał 11:40 PM - 8 Dec 2016
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 11 gru 2016, 21:10 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
11 gru 2016, 21:09
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Petru i dwa nagie miecze pod Monte Cassino
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
16 gru 2016, 23:43
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Opozycja nie walczy już o nic, opozycja najgłupiej jak potrafi nie godzi się z porażką
Opozycja sejmowa
Polityka bezlitośnie demaskuje gówniarzy i palcem wskazuje błaznów, którzy w polityce znaleźli się przypadkiem albo zostali wynajęci do prostych zadań. Dopóki PO miało władzę i pełną osłonę medialną nie musiała się niczym przejmować. Dowolny bzdet był przerabiany na debatę publiczną i publika żyła takimi tematami jak: kastrowanie pedofilów, wojna z dopalaczami, wojna z kibolami, czy też inne liczenie kilometrów autostrad. W takich warunkach nie potrzeba żadnej tęgiej głowy, wystarczający był ten poziom, który PO sobą reprezentowała. PiS wbrew patologicznym realiom musiał wykonać gigantyczną pracę, bo wygrana w wyborach wiązała się z pokonaniem nie tylko politycznych przeciwników, ale ściany medialnej propagandy. Od początku do końca była to walka nieuczciwa, ale paradoksalnie to właśnie brak uczciwości i ustawiony pojedynek sprawił, że PiS nauczył się politycznej strategii.
Różnic między tymi dwoma partiami jest mnóstwo, ale jedna z ważniejszych polega właśnie na tym, że PiS jest zaprawione w twardych politycznych bojach, a PO prochu nie powąchała nigdy, zawsze była prowadzona za łapkę. Skutkiem tego jest nie brak doświadczenia, ale też całkowite pogubienie. Średnio rozgarnięty, nawet nieco przytępiony, człowiek wie, że wpakować się w kłopoty to żadna sztuka, gorzej z kłopotów wyjść. Zgadzam się i nie zgadzam, że „opozycja” miała plan, ale po pierwsze nie był to plan przejęcia, tylko przestraszenia i sparaliżowania władzy, po drugie plan sprowadził się do impulsu. Polityczni nieudacznicy wymyślili sobie, że zrobią taką zadymę, która doskonale się sprzeda w usłużnych mediach i w efekcie doprowadzi do masowych protestów społecznych. Wszystko, cały misterny plan, nic innego nie mieli w zanadrzu i niczego innego nie chcieli osiągnąć.
Narzędziem do osiągnięcia celu było przejęcie sejmu, od początku nie miało to wyglądać tak, jak wyszło, ale wyszło, jak wyszło. Problem w tym, że dobór narzędzi i celu nie pozostawiał „opozycji” żadnej drogi ewakuacji, mówiąc inaczej, nie było ani planu „B”, ani nawet wyjścia awaryjnego. W jakich warunkach ten tragikomiczny pucz mógł się udać? Udałby się włącznie wówczas, gdyby zrealizował wszystkie założenia, czyli PiS musiałby się naprawdę przestraszyć i wycofać ze wszystkich politycznych zamierzeń, no i Polacy musieliby w sile setek tysięcy wyjść na ulicę. Analizując przywołany pakiet pobożnych życzeń z całą odpowiedzialnością i przekonaniem można powiedzieć, że tę polityczną „strategię” przygotowali kompletni idioci. Nie trzeba być politykiem, wystarczyło trochę znać ludzkie emocje, aby wiedzieć, że ani PiS nie odpuści, ani Polacy z powodu wygłupów smarkacza Szczerby nie pozostawią Świąt i nie wyjdą na ulice.
Skoro się planowało, że przy pomocy żałosnego zajęcia mównicy sejmowej doprowadzi się do przełomu i wywoła burzę społeczną, a następnie z projektu zostają dyżury w ciemnej opuszczonej sali plenarnej, to jest jasne na kogo się wyszło. Polityczny przeciwnik osiągnął cele, które sobie postawił, PIS przegłosowano obie ważne ustawy, no i sprzed sejmu zniknęły ostatnie niedobitki. Media nie bardzo wiedzą czego się teraz uchwycić, aby nadać farsie choćby skrawki powagi. Cóż pozostaje? Siedzieć w pułapce i udawać, że ma się cokolwiek pod kontrolą. Wyjście z sejmu tu i teraz oznaczałoby spektakularne przyznanie się do porażki, która tak naprawdę nie była wynikiem znaczącej wyższości przeciwnika, ale skutkiem całkowitej autokompromitacji „opozycji”. Kaczyński nic wielkiego nie zrobił, przeciwnie, wykonał to, co wykonałaby każdy profesjonalny polityk.
Jest oczywiste, że pod naporem hucpy urządzonej przez „opozycję”, władza nie mogła się cofnąć, bo stworzyłaby precedens i ukręciła powróz na własną szyję. Gdy się ta oczywistość zrealizowała, Schetyna i Petru zostali z rękami w nocnikach po łokcie i wzajemnie się przekonują, że jeden jedyny plan A był doskonały, tylko PiS i Polacy do niego nie dorośli. Siedzą w sejmie z bardzo prostego powodu – nie mają innego wyjścia. I to nie koniec dramatu domorosłych puczystów, oni i tego nie wiedzą, że im dłużej będą siedzieć, tym bardziej będą się w porażce pogrążać. Wyjść głupio, ale siedzieć jeszcze głupiej! No to co robimy? Siedzimy, zobaczymy, co będzie dalej. Dokładnie tyle i nic więcej w tej chwili się nie dzieje, oni o nic nie walczą, oni po prostu nie godzą się z porażką, w najgłupszy możliwy sposób.
Polonia Institute popiera polski rząd i ostrzega przed KOD-em
Okupantki
W liście do polskiego ambasadora w USA organizacja Polonia Institute podkreśliła swe poparcie dla polskich władz "w czasie bezwzględnego i brutalnego zamachu na demokratycznie wybraną reprezentację narodu polskiego i demokratycznych instytucji w Polsce". Polonia Institute (Instytut Polonia) - przedstawiający się jako "intelektualny lider polskiej społeczności w Stanach Zjednoczonych" - deklaruje w piśmie zamieszczonym na swojej stronie internetowej, że pragnie "aktywnie promować i chronić interesy Polski, Polskiego Narodu i Polonii w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie".
Autorzy listu wyrazili "zaniepokojenie ostatnimi działaniami używającej przemocy i terrorystycznej organizacji KOD, którą niedawno zawiązano w Polsce". Zapowiedzieli też: "zwrócimy się do amerykańskiego rządu o zaklasyfikowanie KOD-u jako organizacji terrorystycznej" i o odrzucenie starań wizowych "członków tego niebezpiecznego ramienia międzynarodowego terroryzmu". W swoim piśmie uzasadnili, że "przywódcy KOD otwarcie nawołują do destabilizacji kraju" i "co więcej, deklarują użycie broni palnej i ukrytej broni". Zdaniem Instytutu Polonia działania KOD-u niosą niebezpieczeństwo, gdyż wielu jego członków to "dawni funkcjonariusze byłej komunistycznej tajnej policji".
Autorzy listu piszą też, że "KOD ustanowił swoją silną obecność w Stanach Zjednoczonych, a szczególnie w Kalifornii, Chicago, Waszyngtonie". Ostrzegają, że "planuje on wykorzystanie przemocy w protestach tu, w Stanach Zjednoczonych, tak jak niedawno czynił to w Warszawie". Wobec tego Instytut Polonia deklaruje poparcie dla udzielenia przez polską ambasadę i polskie misje dyplomatyczne "zdecydowanej odpowiedzi na takie bezprawne działania" KOD-u i wyraża swoją gotowość do "pomocy polskim misjom dyplomatycznym w stawieniu czoła wszelkim nieodpowiedzialnym działaniom postkomunistycznej kliki w Stanach Zjednoczonych".
List podpisali reprezentujący zarząd Instytutu jego współzałożyciel Jan Michał Małek - polonijny przedsiębiorca z USA, były członek Kongresu Polonii Amerykańskiej, założyciel Fundacji PAFERE, propagator wiedzy ekonomicznej w Polsce i współfundator Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza, oraz Leszek Pawlik. Instytut Polonia, z siedzibą w Torrance w zespole miejskim Los Angeles, chce również "zwalczać przejawy antypolonizmu".
Doradcy Donalda Trumpa zapowiadają zmiany w organizacji pracy dziennikarzy w Białym Domu.
Korespondentów uczestniczących w codziennych konferencjach w Białym Domu czekają niespodzianki i reorganizacja? Przyszły rzecznik Białego Domu Sean Spicer powiedział, że prawdopodobnie dojdzie do zmian.
Sean Spicer, weteran Partii Republikańskiej, powiedział telewizji Fox News, że nowe zasady współpracy z dziennikarzami mają być "innowacyjne, przedsiębiorcze". Spicer ma nadzieję, że codzienne konferencje nie zostaną odwołane, ale ich format ulegnie zmianie - być może dojdą "nowe elementy i ludzie, niektóre transmisje telewizyjne zostaną odwołane" - pisze "The New York Times", cytując słowa rzecznika. Reince Priebus, który formalnie od 20 stycznia przejmie obowiązki szefa administracji Donalda Trumpa, zasugerował, że tradycyjne codzienne konferencje mogą przejść do lamusa.
Niejasne zapowiedzi wywołały niepokój wśród amerykańskich dziennikarzy. - Sugerowanie, że codzienne briefingi w obecnym kształcie mogą zostać odwołane to staczanie się po równi pochyłej - mówi Scott Wilson, szef działu krajowego w "The Washington Post". Czy dziennikarzy będą mieli ograniczony dostęp do Trumpa? W USA redakcje tworzą tzw. „protective pool” – grupę dziennikarzy, która dyżuruje cały czas przy prezydencie i podróżuje z nim cały czas. Kandydat republikanów w kampanii udowodnił, że nie czuje się zobowiązany do przestrzegania powszechnie przyjętych zasad współpracy z mediami. Nie zabierał np. dziennikarzy na pokład swojego samolotu, także gdy wraz z żoną wybrał się na oficjalne spotkanie z Barackiem Obamą w Białym Domu. Od lipca nie miał tradycyjnej konferencji prasowej, rzadko udziela wywiadów i komunikuje się głównie za pomocą Twittera. 19 grudnia, dziękując swoim zwolennikom, Trump obwieścił na swoim koncie, że oficjalnie wygrał wybory ("mimo mediom wypaczającym relacje z wyborów"). Prezydent-elekt potrafił też na wiecu wyborczym wyzywać dziennikarzy od "szumowin i gnid".
Wiele mówią komentarze internautów pod artykułem...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
27 gru 2016, 21:19
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Wesoła rodzinka PL
Załącznik:
Agresorka Gasiuk.jpg
PANIE PETRU, A KIM PAN JEST?
Załącznik:
KIM PAN JEST PANIE PETRU.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
01 sty 2017, 22:43
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
W internecie pojawiło się zdjęcie posła partii .Nowoczesna, Ryszarda Petru, który został przyłapany podczas lotu na wakacje do Portugalii w towarzystwie partyjnej koleżanki Joanny Schmidt.
Kim jest kobieta, która poleciała z Petru do Portugalii?
Kim jest posłanka zapatrzona w lidera?
Joanna Schmidt ma 38 lat i męża, z którym ma trójkę dzieci. To posłanka na Sejm RP VIII kadencji, wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego .Nowoczesna, ekonomistka, menedżer edukacji. Pełni funkcję wiceprzewodniczącej partii oraz klubu parlamentarnego Nowoczesna i należy do Parlamentarnej Grupy Kobiet oraz Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.
W życiu kieruje się sprawdzoną zasadą, „że pełne zaangażowanie i uczciwość w działaniu determinują sukces!”. Do jej hobby należy narciarstwo alpejskie, bieganie, gra na akordeonie. Z zamiłowaniem kibicuje swoim dzieciom na turniejach tenisowych. Jest matką dwóch córek Ani (13 lat) i Agatki (10 lat) oraz syna Adasia (7 lat).
Joanna Schmidt posiada duże doświadczenie, które cenił Ryszard Petru. Podczas wielu działań partyjnych można zobaczyć, że zawsze znajdowali się niedaleko siebie.
Posłanka aktywnie zaangażowała się w protest przeciwko decyzjom Prawa i Sprawiedliwości. Na swojej stronie internetowej zakomunikowała, że „Zjednoczona opozycja się nie podda. Będziemy walczyć i dyżurować w Sali Plenarnej. Pomimo zgaszonego światła i wyłączonego ogrzewania. Ja już dzisiaj wracam do Warszawy, mam swój dyżur zaplanowany na godziny 2:00-6:00. Tylko w ten sposób możemy zwrócić uwagę obywateli na to co się dzieje w Warszawie”. Następne zgromadzenie zostało ustalone 11 stycznia 2017. Posłowie zapowiedzieli, że do tego czasu będą protestować i dyżurować według ustalonego grafiku. Ryszard Petru również mocno zaangażował się w walkę.
Dlatego zdjęcie przestawiające Ryszarda Petru z Joanną Schmidt lecących samolotem na Maderę do Portugalii wywołało niemałe zamieszanie. Dwoje zapewniających o swoim zaangażowanych posłów w walce przeciwko decyzjom PiS-u udało się na wakacje i zostawiło strajkujących kolegów. Czy jest to podróż służbowa? Wirtualna Polska zapytała o to Joannę Scheuring – Wielgus. Posłanka odpowiedziała pytaniem na pytanie: - Oficjalne stanowisko: bez komentarza. Pytanie: ale czy to wyjazd służbowy?.
Próbowaliśmy skontaktować się z Ryszardem Petru, jednak miał wyłączony telefon
Petru i Schmidt. To zdjęcie wywołuje burzę w sieci
Zdjęcie Ryszarda Petru i posłanki Nowoczesnej Joanny Schmidt właśnie wywołało burzę na Twitterze. Jeden z użytkowników twierdzi, że 31 grudnia widział polityków razem w samolocie odlatującym na Maderę, a nawet udało mu się zrobić parze zdjęcie, które od razu zamieścił. Fotografia natychmiast wywołała lawinę komentarzy.
„Czy Ryszard Petru zamierza walczyć na Maderze o wolność mediów?”, „Rotacyjna okupacja: Sejm-Madera-Sejm”, „Nie śpię, bo czekam, czy Ryszard Petru i Joanna Schmidt nie okupują sejmu w Portugalii” - to tylko niektóre z komentarzy zamieszczanych przez internautów.
Jeśli informacje o wspólnym wypadzie lidera Nowoczesnej i jego koleżanki z partii na Maderę są prawdą, to wybrany przez nich moment faktycznie nie należy do najszczęśliwszych. Członkowie opozycji ustalili bowiem, że okupacja sali plenarnej Sejmu ma potrwać co najmniej do 11 stycznia. Oboje jeszcze kilka dni temu wrzucali na Twittera swoje zdjęcia z sali. 27 grudnia posłanka Paulina Hennig-Kloska napisała pod jedną z fotografii: "Minęła 12 doba na sali plenarmej. Skoro #ToByłPucz dlaczego PAD dobrze bawi się na nartach?". Dziś internauci nie pozostawiają suchej nitki na Petru i Schmidt, oskarżając ich o porzucenie strajkujących kolegów i wyrwanie się na urlop.
Ryszard Petru spędził święta z rodziną. 28 grudnia Fakt.pl opublikował zdjęcia posła udającego się z żoną na południe Polski. Już wtedy wróżono, że jego urlop będzie krótki, bo na początku stycznia Sejm wraca do pracy.
Joanna Schmidt związana jest z Nowoczesną od początku istnienia partii, obecnie jest jej wiceszefową i prawą ręką jej lidera. Odpowiada za kwestie biznesowe, gospodarcze i legislacyjne.
Od rana próbujemy ustalić, po co politycy polecieli do Portugalii. Biuro poselskie Joanny Schmidt podaje tylko, że posłanka odwołała dzisiejszy dyżur. Pod numerem telefonu Ryszarda Petru przez cały poranek zgłaszała się portugalska poczta głosowa. Dopiero po południu do jednego z dziennikarzy rmf24.pl wysłał informację, że wraca do Polski we wtorek 3 stycznia. "Były ustalone dyżury. Ja byłem w Wigilię" - pisze lider Nowoczesnej.
Partyjni koledzy i koleżanki nie widzą nic dziwnego w wyjeździe polityków. Katarzyna Lubnauer przekonuje, że protest ma charakter rotacyjny:
- Dyżurują różne osoby, w związku z tym każdy z nas ma pewną przerwę, którą może wykorzystać jak chce - mówi posłanka. - Ryszard Petru jest poza granicami państwa, był to krótki wyjazd. Od początku było zaplanowane, że będzie z nami dzisiaj. Liczę, że wieczorem dołączy do nas na sali sejmowej - dodała Lubnauer. Zapytana o powody wyjazdu Petru do Portugalii, odpowiedziała, że są to "sprawy wewnętrzne partii".
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
02 sty 2017, 21:50
Re: Kto się nabrał na Nowoczesną
Sylwester z Ryśkiem na Maderze
Załącznik:
Lechu zainspirował Ryśka.jpeg
Załącznik:
Walka o demokrację trwa!.jpg
Załącznik:
Geniusz.jpg
Załącznik:
A co, może miałem lecieć z Labnanuer!!!.jpg
Był Sylwester z Dudą, to może być i Sylwester z Petru. Nawet na Maderze.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 03 sty 2017, 23:18 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników