Tylko nie naróbmy czeskich błędów...

Irlandii gratuluję kibiców. Byli wspaniali wczoraj pod koniec meczu z Hiszpanią.

- Platformie zależy na tym, żeby 10. czerwca doszło do incydentów antyrosyjskich
bo wtedy całe odium zakłócania tego narodowego święta i narodowej mszy piłkarskiej spadnie na PiS
- powiedział Janusz Palikot w audycji "Gość Radia Zet".

Monika Olejnik: Jak pan myśli, panie przewodniczący czy Platforma Obywatelska prowokuje Prawo i Sprawiedliwość, chcąc odwołania marszu 10 czerwca?

Janusz Palikot: No na pewno sytuacja jest taka, że Platformie zależy na tym żeby doszło do jakiś incydentów antyrosyjskich, bo wtedy całe odium zakłócania tych takich, narodowego święta, takiej narodowej mszy piłkarskiej spadnie oczywiście na PiS, jeżeli PiS i zwolennicy środowiska Radia Maryja dadzą się sprowokować 10, a trzeba rzeczywiście założyć, że to jest możliwe, bo to położenie reprezentacji rosyjskiej w hotelu „Bristol”, bardzo blisko tych uroczystości no jest prowokujące i może doprowadzić do sytuacji, w której dojdzie do jakiś incydentów. Wówczas będzie to gigantyczny skandal, wszyscy potępią oczywiście Kaczyńskiego i PiS, gdyby byli odpowiedzialni to powinni moim zdaniem w tym miesiącu wyjątkowo tego nie organizować.

Monika Olejnik: Ale przecież minister Mucha wie, że nie będzie, że będzie marsz to po co mówi takie rzeczy, po co apele?

Janusz Palikot: No wygląda, to wygląda na świadomą prowokację, tak jak prowokacją było w czasie przemówienia Tuska dotyczącego emerytur 67 zaatakowanie takie personalne Dudy, czy później Kaczyńskiego, Lecha Kaczyńskiego w trakcie drugiej debaty dotyczącej 67. No są takie stare zagrywki Platformy, kiedy się prowokuje właśnie przeciwnika politycznego emocjonalnie, on w to wchodzi, a potem jakby już nie ma powrotu i na ogół Platforma na tym wygrywa, zobaczmy, jak będzie tym razem.

Całość: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html

Ruch Palikota pisze list do Rosjan.
Oskarża środowisko związane z PiS

Ruch Palikota napisał list do ambasadora rosyjskiego w Warszawie. Jak czytamy w liście, za zamieszki w Warszawie przedstawiciele partii obwiniają "kilkunastoosobową grupę bandytów", a jako inspiratorów podają "środowisko związane z PiS, Radiem Maryja oraz (ruchem) Solidarni 2010".

Jak czytamy w liście zamieszczonym na ruchpalikota.org, to "niewielka część polskiego społeczeństwa o skrajnych poglądach narodowo - katolickich". Autorzy listu wierzą, że incydenty nie zaprzepaszczą przyjaźni oraz współpracy między krajami. "Całe polskie społeczeństwo w obliczu zaistniałej sytuacji jest postrzegane przez pryzmat kilkunastoosobowej grupy bandytów, inspirowanych przez środowisko związane z PiS, Radiem Maryja oraz (ruchem) Solidarni 2010" - czytamy w liście.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ruch-pal ... -duzy.html

Nie dość że tranwestyci, geje, pedały i zboczeńcy to jeszcze zdrajcy własnego Narodu

Tadeo, trzy - o 15 w Tampere mecz z Kanadą o 3 ważne punkty, bez których o finałowej szóstce w tegorocznej Lidze Światowej możemy zapomnieć.

Oleksy bezbłędnie typuje mecze. Skąd zna wyniki?

Człowiek-wyrocznia? Józef Oleksy, pytany o rezultat meczów Polska-Grecja i Polska-Rosja, bezbłędnie wytypował oba wyniki. Teraz ujawnia, jakim wynikiem zakończy się mecz Polska-Czechy.

O wyniki meczów Polaków z Grekami i Rosjanami zapytał byłego premiera "Super Express". Oba spotkania Józef Oleksy typował na remis 1:1. Trafił, dlatego dziennikarze znów zapytali polityka SLD, jakim rezultatem jego zdaniem zakończy się sobotni mecz Polska-Czechy.

Polska wygra 2:1. I także się nie pomylę. Wystarczy, że nasza drużyna zagra tak, jak w meczu z Rosją. Czyli bez kompleksów, z wiarą w to, że ich stać na sukces - stwierdził Oleksy.

Czy były premier ma rację? Przekonamy się już jutro  

http://euro2012.dziennik.pl/news/artyku ... wynik.html

Nie wstydzą się wiary.

Przemysław Tytoń, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski to bez wątpienia największe gwiazdy naszej kadry podczas Euro 2012. Cały tercet nie wstydzi się swojej przynależności do Kościoła.
– Ich postawa to doskonały przykład ewangelizacji – mów ks. Jarosław Wąsowicz.

Tytoń i Błaszczykowski otwarcie zamanifestowali swoją wiarę podczas Euro. Pierwszy z nich przeżegnał się przed obronieniem rzutu karnego w spotkaniu z Grecją.
– Bóg pomógł mi odbić piłkę – przekonuje w rozmowie z „Codzienną”. Z kolei Błaszczykowski po golu strzelonym Rosjanom, zanim wpadł w objęcia kolegów, uklęknął i wzniósł ręce ku niebu. Widać, że były to dla nich bardzo naturalne gesty i wiara ma dla nich ogromne znaczenie.
– Modlitwa pomaga w życiu w każdej perspektywie, także w futbolu. Dzięki niej łatwiej jest nam przezwyciężać problemy, motywuje nas do tego, abyśmy stali się jeszcze lepsi. Łatwiej też uwierzyć w swoją siłę, czując oparcie w Bogu – tłumaczy ks. Wąsowicz.
Z tymi słowami w zupełności zgadza się Błaszczykowski.
– Chrystus pomaga mi w życiu. Staram się namawiać ludzi, aby nie zapomnieli o tym, co jest dla nas najbardziej istotne – mówi kapitan reprezentacji Polski, który przed rozpoczęciem Euro razem z Robertem Lewandowskim wziął udział w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”.
– Przyjąłem medalik, ponieważ jestem katolikiem. Nie wstydzę się Jezusa ani swojej wiary. Wiem, że pan Bóg cały czas nade mną czuwa – uważa najlepszy snajper Borussii Dortmund.
Modlitwa pomaga „Lewemu” przypomnieć sobie o wartościach.
– Wiadomo, że we współczesnym świecie wszystko dzieje się bardzo szybko. Nieraz zapominamy o tym, co dla nas liczy się najbardziej. Dlatego wiara daje mi siłę nie tylko na boisku, ale też poza nim. Dzięki niej pamiętam, że muszę być dobrym człowiekiem i popełniać jak najmniej błędów – dodaje strzelec gola dla biało-czerwonych w meczu z Grecją. Podczas Euro 2012 niewielu jest piłkarzy, którzy otwarcie przyznają się do tego, że są katolikami. Postawa naszego tercetu bardzo cieszy ks. Wąsowicza.
– Mistrzostwa Europy to impreza masowa. Dociera we wszystkie zakątki ziemi. Nasi piłkarze dzięki swojemu zachowaniu ewangelizują pozostałych. To fantastyczna sprawa. Na uwagę zasługuje także to, że UEFA od kilkunastu lat uporczywie walczy z okazywaniem przekonań religijnych przez piłkarzy. Zawodnicy nie mogą nosić medalików, a za pokazywanie koszulek odnoszących się do wiary dostają żółte kartki.
– Lewandowski, Błaszczykowski i Tytoń udowadniają, że chrześcijaninem jest się przez całe życie. To nie jest tak, że wiarę można zamknąć gdzieś w pudełku.
Ich zachowanie jest bardzo piękne – kończy ksiądz Wąsowicz.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

WYWIAD Z PRZEMYSŁAWEM TYTONIEM, bramkarzem reprezentacji Polski,
rozmawia GRZEGORZ FILIPOWSKI

Bóg pomaga mi bronić

To Bóg pomaga mi bronić rzutów karnych. Gdy nadchodzi ten moment, czuję Jego
wsparcie. Daje mi to niewiarygodną siłę – mówi Tytoń.

Odetchnął Pan z ulgą po końcowym gwizdku sędziego meczu Polska–Rosja?

No pewnie, ten punkt jest dla nas bardzo ważny. Walczyliśmy do końca, wszystko mogło się zdarzyć, bo i Rosjanie mieli sporo sytuacji. Oczywiście my też mieliśmy swoje, no ale to był mecz jak najbardziej na remis. Bardzo szybko minęło i nie spodziewałem się tego. Pierwsza połowa śmignęła dosłownie. Na drugiej wyszliśmy już z takim nastawieniem, że musimy odrobić tę bramkę.
Minimum tę jedną bramkę! No i na szczęście udało się nam. Myślę, że duże słowa pochwały trzeba skierować dla całej drużyny, bo chłopaki zostawili dużo serca na boisku.

Co Pan czuł po golu Kuby Błaszczykowskiego?

Pomyślałem, że wracamy do gry i to jest nasz moment. Kibice świetnie się zachowali, ruszyli za tym, pociągnęli. Liczyłem jeszcze, że zdobędziemy następną bramkę, ale i tak jestem dumny z drużyny, że tak dzielnie walczyła. Okazało się, że Rosja nie jest taka straszna, jak o niej opowiadają! Nie, to są bardzo dobrzy zawodnicy, ale jak wszyscy mogli zobaczyć, ostatnie 10 min oni też nie atakowali na hura, bo nie pozwoliliśmy im na to.

Już przed meczem wiedział Pan, że będzie bronił na tym arcytrudnym meczu z Rosją. Ciężko było poradzić sobie z presją?

Nie, to nie ja pompuję tę presję, tylko media, a ja wręcz przeciwnie. Staram się studzić emocje, bo
wiem, jak to wszystko się toczy. To był tylko jeden mecz z Grecją, teraz zagrałem mecz z Rosjanami i liczę na to, że zagram z Czechami. Ale turniej jeszcze się nie kończy i chciałbym nadal tworzyć razem z tą grupą historię.

Przed rozpoczęciem turnieju nikt nie dawał Panu szans na grę w podstawowym składzie. Tymczasem dziś jest Pan jednym z najpopularniejszych polskich piłkarzy.

Zupełnie tego się nie spodziewałem. Czerwona kartka dla Wojtka Szczęsnego była dla mnie kompletnym zaskoczeniem. Jednak wszyscy jesteśmy drużyną narodową i każdy z nas w każdej chwili musi być gotowy do wyjścia na boisko.

Wracając do tego rzutu karnego, wiedział Pan, gdzie przeciwnik będzie strzelał?

To moje prywatne odczucie, nie chcę się nim z nikim dzielić.

Tuż przed strzałem przeżegnał się Pan.

Zawsze tak robię i przed nikim nie ukrywam, że jestem osobą wierzącą. To Bóg pomaga mi bronić rzutów karnych. Gdy nadchodzi moment, czuję Jego wsparcie. Daje mi to niewiarygodną siłę.

Po chwili całe trybuny zaczęły skandować Pana imię i nazwisko.

To na pewno bardzo miłe przeżycie. Cieszę się, bo cała moja rodzina była na tym meczu. Cieszę się też z tego powodu, że mama widziała mnie pierwszy raz na żywo i chyba mogła być dumna
z postawy swojego syna.

W meczu z Czechami może bronić już Szczęsny. Franciszek Smuda zapowiedział, że postawi na bramkarza Arsenalu. Czy to by było fair, gdyby Pan nie zagrał w najważniejszym spotkaniu?

Nie będę tego komentował. Nie wiem.

Czy czuje Pan, że właśnie tworzycie nową historię polskiego futbolu.

Może delikatnie czujemy, ale myślę, że w naszych głowach są wyższe cele i nie tylko dwa remisy z Grecją i Rosją. Chcemy też wyjść z grupy i grać dalej.

Czas stworzyć historię!

Tylko zwycięstwo da Polakom awans do ćwierćfinału.
Piłkarze są pewni swego.

To już ostatnia szansa, by marzenia stały się rzeczywistością. Sytuacja jest jasna: nie można liczyć punktów, kalkulować, co dałby remis, ale też nie trzeba oglądać się na to, co się stanie w drugim meczu – Rosji z Grecją. Jeśli Polacy chcą się znaleźć w gronie ośmiu najlepszych drużyn Europy, muszą we Wrocławiu wygrać z Czechami.
Na razie jest pięknie. Po dwóch meczach ciągle jesteśmy w grze, nie przegraliśmy i pokazaliśmy, że potrafimy podnieść się w trudnych momentach. Z Grecją uratował nas Przemysław Tytoń, broniąc rzut karny, gol Jakuba Błaszczykowskiego w spotkaniu z Rosją dodał jeszcze więcej nadziei. Nasza reprezentacja nie dała się pokonać potędze, nasze orły obrosły w piórka przed ostatnim spotkaniem, które może im dać miejsce w galerii sław polskiej piłki.

Franciszka Smudę musi przestać zadowalać to, że na mistrzostwach Europy osiągnął więcej niż Leo Beenhakker. Jeśli przegra z Czechami, dwa remisy wspominane będą tylko jako zaprzepaszczone szanse. Co prawda Smuda powiedział już, że jego drużyna przeszła do historii, bo wywalczyła dwa punkty na Euro, ale może to był tylko chwilowy przypływ euforii.
Piłkarze mówią co innego: owszem, remis z Rosją dodał nam wiary i przywrócił nadzieję, ale droga do sławy wiedzie przez Wrocław.
Od tego, co wydarzy się w sobotni wieczór, zależy, jak będziemy postrzegać cały turniej. Piłkarze nie powinni pozwolić, by ktoś nagle zgasił światło.
(...)
Polanski: to Czesi będą mieli problem
– Wiemy, że to ważny mecz dla całego kraju. Historyczny, bo zwycięstwo i wyjście z grupy będzie pierwszym sukcesem po wielu latach oczekiwania. To Czesi będą mieli więcej problemów z nami niż my z nimi. Jaka jest taktyka na sobotni mecz? Przepraszam za wyrażenie: musimy wyjść i nap.... – mówił na oficjalnej konferencji Eugen Polanski, jedno z odkryć turnieju w naszej reprezentacji. Dziennikarze się śmiali, dyrektor kadry Tomasz Rząsa trochę się zaczerwienił.

W ostatnich wielkich turniejach Polacy w meczach o uratowanie szans musieli mierzyć się z potęgami: na mundialach – w 2002 roku z Portugalią i w 2006 z Niemcami, na Euro 2008 z Chorwacją. Teraz jest inaczej, drużyna ma wiarę i nadzieję, bo nie gra ze światową potęgą, ale z rywalem, który jest na zakręcie. W reprezentację Czech nie wierzą jej kibice, media, pierwszy raz od dawna pociąg z Pragi nie przywiózł na turniej wagonu gwiazd, ale piłkarzy młodych i zdolnych, wzmocnionych obecnością Petra Cecha i Tomasa Rosickiego.
(...)
– Nie mam żadnego komfortu, Czesi to klasowy rywal. Po losowaniu mówiono, że to łatwa grupa, a tutaj przed ostatnią kolejką nadal wszyscy mają szansę na awans do ćwierćfinału. Oglądałem mecze Czechów z Grecją i Rosją. Grali bardzo dobrze, przed utratą trzeciego gola przez Czechów spotkanie z Rosjanami wcale nie było rozstrzygnięte – mówił Smuda.

W sobotę o 22.30 wszystko będzie jasne.
Albo Polska wpadnie w tygodniową euforię,  przygotowując się do piątkowego ćwierćfinału – na przykład z Niemcami w Gdańsku,  
albo zacznie się żałoba narodowa i grzebanie w ranach.  

Jedno jest pewne: tak blisko sukcesu nie byliśmy od lat.

http://www.rp.pl/artykul/762918,893057- ... torie.html

Polacy modlą się o cud:

O 22.30 będzie wiadomo, czy nasze modły zostały wysłuchane. Od lewej Jakub Błaszczykowski, Marcin Kamiński i Łukasz Piszczek.


Typuję 2:1 dla POLSKI!!!

Włosi są pewni: Polska zagra z Niemcami w ćwierćfnale

Włoska "La Gazzetta dello Sport" jest tak pewna zwycięstwa Polski w meczu z Czechami, że wybiega w przyszłość i pisze już o następnym spotkaniu biało-czerwonych w mistrzostwach Europy - prawdopodobnym ćwierćfinale z Niemcami w Gdańsku.

Sportowy dziennik zwraca uwagę na to, że byłby to kolejny szczególny mecz na tych mistrzostwach, na których nie brakuje - jak dodaje - rozrachunków z historią, polityką, mitologią. Przypomina m.in. spotkanie Polska - Rosja, przed którym kibice z Rosji obchodzili święto narodowe maszerując po Warszawie.

Przedstawiając scenariusze dalszych rozgrywek dziennik wyraża przekonanie, że to Polska, a nie Czechy, będzie rywalem Niemiec w ćwierćfinale. Podkreśla też, że historyczną misję  będzie miał wtedy do wykonania Robert Lewandowski, najczęściej wymieniany piłkarz polskiej reprezentacji. Jako jego największego rywala w pojedynku z Niemcami wskazuje urodzonego w Gliwicach Lukasa Podolskiego.

Gazeta przypomina też dorobek obu reprezentacji w mistrzostwach Europy, zwracając uwagę, że Niemcy wygrali je już trzy razy.

http://euro2012.dziennik.pl/bialo-czerw ... -2012.html
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gigantyczna biało-czerwona flaga na stadionie we Wrocławiu

"Sektorówka", czyli gigantyczna flaga biało-czerwona, która zostanie rozwinięta podczas meczu Polska-Czechy we Wrocławiu trafiła już na stadion. Dwustukilogramową flagę o powierzchni 1,6 tys. m kw. wniesie 6 kibiców.

UEFA w czwartek wyraziła zgodę na pojawienie się na trybunach Stadionu Miejskiego "sektorówki". Zgodnie z przepisami UEFA flaga nie może przekraczać wielkością sektora, w którym ma się pojawić. Z pismem w tej sprawie wystąpił do PZPN prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Padewski.
(...)
Koszt produkcji flagi to ok. 45 tys. zł. Jeżeli polska reprezentacja wyjdzie z grupy, wyprodukowana w Gliwicach flaga najprawdopodobniej będzie jeździła z polskimi piłkarzami na kolejne mecze Euro.

http://euro2012.dziennik.pl/bialo-czerw ... zechy.html

Odważnie  

Ja obstawiam remis.


Btw: Brazylia wygrała z Finlandią tylko 3:2  i znowu jesteśmy pierwsi w grupie  

Koniec marzeń. Jak zwykle 3 mecze. Czas zdjąć flagi z aut i balkonów.

Trafiłem połowicznie. Typowałem 2 dla Polaków, 1 dla Czechów. Trafiłem tylko tych drugich
Polska - Czechy 0:1
Rosja - Grecja 0:1
Polska odpada i Rosja odpada.
We wtorek odpadnie Ukraina...


3 mecze - 2 gole Szkoda, że i ten trzeci też nie skończył się chociaż te 1:1.
A jutro biało-czerwoną flagę zmieniam na czarną

"Polacy, nic się nie stało!"

I wyszło jak zwykle. Cała para poszła w tytoń....

Jaki PZPN, taka reprezentacja. Bez "opcji zerowej" i budowy od podstaw struktur piłkarskich w Polsce (z nowymi ludźmi) na każdej większej imprezie będziemy śpiewać "Polacy nic się nie stało". Za miesiąc IO w Londynie, turniej piłkarski i co? Nas nie ma.
Czas na porządki. Kto nowym trenerem? Tomaszewski - sprawdziłby się w "praktyce" albo Mourinho - przekonalibyśmy się czy naprawdę jest najlepszym trenerem na świecie. No i Guardiola jest "wolny". A trenerem zostanie.... Engel lub inny Piechniczek. A może Kręcina?