Miało być spontanicznie i z zaskoczenia, a okazuje się, że wszystko jest z góry ustalone. Mowa o rajdzie premiera Donalda Tuska (54 l.), który wsiadł w autokar, by objechać całą Polskę. Fakt to sprawdził - nie tylko kierunek jazdy jest ustalany wcześniej. Lokalne władze doskonale wiedzą, gdzie i o której zawita do nich lider Platformy.
– Nic nie zastąpi prawdziwej, szczerej rozmowy – zapowiadał premier Tusk, gdy ruszał ze stolicy. No to sprawdziliśmy...
– Czy tak jak wczoraj było mówione, będziecie o 16.30? – dopytywał w rozmowie telefonicznej wiceprezydent Żyrardowa, który znalazł się na liście Tuska. Nie wiedział, że rozmawia z dziennikarzami. Był przekonany, że znów dzwoni do niego urzędnik z Kancelarii Premiera, by domówić szczegóły gospodarskiej wizyty. I tak oto zdradził kulisy kampanijnych wyjazdów.
– Staramy się wybierać miejscowości, gdzie spotykają się różne interesy i różni ludzie. Z tych codziennych wyjazdów ułoży się polska mapa potrzeb i pomysłów, ale też cała mapa pretensji – przekonywał jeszcze z Warszawy Tusk. I zapowiadał, że chce spotykać się z ludźmi w ich miejscach pracy, miejscu zamieszkania, w szkołach.
Zapytaliśmy więc wiceprezydenta Żyrardowa, Grzegorza Obłękowskiego, gdzie premier powinien się pojawić się w Żyrardowie. – Żeby wstydu nie było – mówiliśmy wprost. – Przede wszystkim stadion, basen i hotel, cały kompleks – wybudowany za kadencji rządu. Wszystko nowoczesne i świeże. Jest jeszcze piękny park, którego rewitalizacja zakończyła się w 2007 r., na początku kadencji. Obiekty są blisko siebie, więc będzie wam łatwo dojechać – odpowiedział nam Obłękowski. – Obiekty są przepiękne – zachwalał.
A na koniec upewnił się, czy podana przez kancelarię dzień wcześniej pora wizytacji premiera się nie zmieniła. I poprosił, by mu na pół godziny przed przyjazdem Donalda Tuska dać jeszcze znać. Nie ma to jak spontaniczna wizyta...
Rozmowa z wiceprezydentem Żyrardowa:
Witam, ja z Kancelarii Premiera. Czy jest prezydent lub zastępca? – Mają właśnie spotkanie, ale proszę poczekać, już łączę. (...) – Grzegorz Obłękowski, słucham?
Panie Grzegorzu. Mamy tu chaos w związku z tymi wyjazdami premiera autobusem i chciałbym jeszcze podpytać o kilka rzeczy... – Tak, słucham.
Nie wiem, o której przyjedziemy, bo mamy tu jeszcze radę ministrów. Ale możliwe, że będziemy mogli zawitać w Żyrardowie na dłużej, dlatego chciałem dopytać, gdzie moglibyśmy się pokazać. Tylko panie prezydencie – takie miejsca, żeby nie było wstydu. – Przede wszystkim stadion, basen i hotel, cały kompleks – wybudowany za kadencji rządu. Wszystko nowoczesne i świeże. Jest jeszcze piękny park, którego rewitalizacja zakończyła się w 2007 r., na początku kadencji. Obiekty są blisko siebie, więc będzie wam łatwo dojechać.
Wczoraj mieliśmy taką sytuację, że dziennikarze zarzucali nam, że staliśmy po jednej stronie ulicy, a po drugiej było obdrapane przedszkole i nie chcieliśmy go pokazać. Tam u was nie będzie takich budynków w okolicy? – Same obiekty są przepiękne (...).
Czyli tam można spokojnie się zareklamować? – Oczywiście. Niech pan mi jeszcze powie, czy godzina się nie zmienia? Czy tak jak wczoraj było mówione będziecie o 16.30?
Mam nadzieję, że się wyrobimy. – A możecie nam dać znać trochę wcześniej? Ja zostawię swoją komórkę i niech pan da znać trochę przed przyjazdem.
"Czuję wyrzuty sumienia, że wyhodowaliśmy Palikota"
Wiceszef Klubu PO Jarosław Gowin obawia się, że Janusz Palikot wejdzie do sejmu. - Jest to prawdopodobne. Oznaczałoby to, że będziemy mieli w parlamencie nowe, miejskie wcielenie Samoobrony. Bardziej szkodliwe i bardziej cyniczne niż Samoobrona Andrzeja Leppera - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Gowin wyjaśnił, że partia Palikota "jest kreacją jednego człowieka żerującego na najniższych instynktach, np. na wulgarnym antyklerykalizmie". - Czuję naprawdę głębokie wyrzuty sumienia - oznajmił wiceszef Klubu PO na pytanie, że Platforma sama wyhodowała Palikota.
- Janusz Palikot jest ostatnią osobą, której wypowiedzi chciałbym komentować - stwierdził Gowin na temat wątku jego osoby w książce Palikota. Publikacja zawiera informacje, że premier celowo zleca Gowinowi trudne zadania (np. ustawa bioetyczna czy zmiana konstytucji), by się w nich spalał i tracił wiarygodność.
- Podjąłem się dwóch bardzo trudnych zadań. Stworzenie ustawy bioetycznej nie udało się przez 20 lat, prace nad osiągnięciem kompromisu w sprawie europejskiego rozdziału w konstytucji wymagały ogromnej cierpliwości. W obu przypadkach projekty powstały i w obu wylądowały w koszu. Zabrakło woli politycznej - komentował poseł PO.
Miało być spontanicznie i z zaskoczenia, a okazuje się, że wszystko jest z góry ustalone. Mowa o rajdzie premiera Donalda Tuska (54 l.), który wsiadł w autokar, by objechać całą Polskę. Fakt to sprawdził - nie tylko kierunek jazdy jest ustalany wcześniej. Lokalne władze doskonale wiedzą, gdzie i o której zawita do nich lider Platformy. – Nic nie zastąpi prawdziwej, szczerej rozmowy – zapowiadał premier Tusk, gdy ruszał ze stolicy. No to sprawdziliśmy... – Czy tak jak wczoraj było mówione, będziecie o 16.30? – dopytywał w rozmowie telefonicznej wiceprezydent Żyrardowa, który znalazł się na liście Tuska. Nie wiedział, że rozmawia z dziennikarzami. Był przekonany, że znów dzwoni do niego urzędnik z Kancelarii Premiera, by domówić szczegóły gospodarskiej wizyty. I tak oto zdradził kulisy kampanijnych wyjazdów. A na koniec upewnił się, czy podana przez kancelarię dzień wcześniej pora wizytacji premiera się nie zmieniła. I poprosił, by mu na pół godziny przed przyjazdem Donalda Tuska dać jeszcze znać. Nie ma to jak spontaniczna wizyta...
B - Ł - A - Z - N - Y !!!!
H-I-PO-K-R-Y-C-I !!!!
silniczek
"Czuję wyrzuty sumienia, że wyhodowaliśmy Palikota" Wiceszef Klubu PO Jarosław Gowin obawia się, że Janusz Palikot wejdzie do sejmu. - Jest to prawdopodobne. Oznaczałoby to, że będziemy mieli w parlamencie nowe, miejskie wcielenie Samoobrony. Bardziej szkodliwe i bardziej cyniczne niż Samoobrona Andrzeja Leppera - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Gowin wyjaśnił, że partia Palikota "jest kreacją jednego człowieka żerującego na najniższych instynktach, np. na wulgarnym antyklerykalizmie". - Czuję naprawdę głębokie wyrzuty sumienia - oznajmił wiceszef Klubu PO na pytanie, że Platforma sama wyhodowała Palikota.
Życzę Palikotowi POwodzenia
Kto sieje wiatr...
Kto jaką bronią...
Kiedy pluł na PIS to był gość. Pocałujcie go teraz w
Co POwiecie jak teraz to Was będzie
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 21 wrz 2011, 11:14 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
21 wrz 2011, 11:13
Re: Wybory 2011
1/ Władza kpi z Polaków! Otworzyli boisko dla urzędnika
PRL wrócił! Najdłużej budowany w Polsce orlik otwarto na kilka godzin, by ważny urzędnik ministerstwa sportu mógł wziąć udział w uroczystej fecie. Gdy wyjechał, boisko znów zostało zamknięte
Na uroczystość otwarcia drugiego orlika w Opolu władze regionu zaprosiły koordynatora programu "Orlik 2012" w ministerstwie sportu, Macieja Pliszkę. Był głównym gościem fety. Jednak tuż po jego wizycie obiekt... zamknięto.
– Oficjalne otwarcie było związane z wizytacją na Opolszczyźnie przedstawiciela ministerstwa sportu, ale choć orlik jest ukończony, nie może być jeszcze użytkowany – przyznał "michnikowemu szmatławcowi" Tomasz Lisiński, specjalista ds. sportu w urzędzie miasta.
Boisko nie ma bowiem jeszcze pozwolenia na użytkowanie z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego
Waszym zdaniem Czy budowa orlików to tylko chwyt propagandowy? TAK - 88% NIE - 12%
2/ Kobieta łka na rękach Tuska: "Panie premierze, ja już nie mam siły".
Tysiąc złotych pensji, ciężkie choroby w rodzinie. I jak tu żyć? To pytanie w kampanii wyborczej Donald Tusk (54 l.) usłyszy jeszcze nie raz. Ale to z czym premier musiał się zmierzyć odwiedzając Kutno, było naprawdę bolesnym doświadczeniem. Tak dla niego, jak i dla pani Teresy Milczarek, który łkała żaląc mu się na swój los
Dwa dni temu ruszył autobusem w rajd po kraju. Chce przekonać Polaków, by jeszcze raz zagłosowali na Platformę. W Kutnie rozmawiał z Teresą Milczarek. Kobieta popłakała się, prosząc szefa rządu o pomoc. – Panie premierze, ja już nie mam siły – mówiła dławiącym głosem. Premier otarł płaczącej łzy z twarzy i obiecał pomoc. – Ja już sobie tu poradzę – zapewniał.
Łzy, niemal fizyczny ból i ogromny żal, że nie ma do kogo pójść po pomoc. Gdy więc pani Teresa zobaczyła w Kutnie autobus premiera, podeszła do zebranych wokół niego ludzi i zwróciła się do samego Donalda Tuska. – Panie premierze, ja już nie mam siły – mówiła do lidera Platforma kobieta. – Staram się o pracę. Mąż po ciężkiej operacji, troje dzieci. Ja już nie mam siły.
Niech mi pan pomoże – błagała Tuska. – Mam tysiąc złotych na 4 osoby. Córka może mieć zastawkę serca. Mąż jest po resekcji wątroby. Syn musiał przerwać naukę szkolną – opowiadała mu swoją historię. – Nie mam do kogo iść, ja już mam dość! – płakała już rzewnymi łzami. A Tusk otarł jej twarz, położył rękę na ramieniu i twardo zadeklarował. – Skontaktuję się w ciągu tego tygodnia z urzędnikami od wojewody. Dokładnie spiszę całą historię choroby i zobaczymy, co się da zrobić – zapowiedział premier.
W Kutnie Donald Tusk zobaczył dokładnie to, o czym mówił tuż przed wyjazdem w Polskę. – Z tych wizyt powstanie prawdziwa mapa potrzeb i pretensji – mówił wtedy. I dramatyczna historia pani Teresy z Kutna nie będzie ostatnią, z którą w tej kampanii przyjdzie premierowi się zmierzyć
Gdy władza mówi "zrobimy więcej", nieopatrznie krytykuje sama siebie. I strzela sobie w stopę. Bo skoro obiecywano złote góry, a dotrzymano zaledwie kilku obietnic to niby dlaczego w kolejne cztery lata sytuacja miałaby się odwrócić? - pyta Mikołaj Wójcik, redaktor działu politycznego Faktu
A trzeba było słuchać premiera, drodzy sztabowcy Platformy. Mówił przed kampanią, że szkoda pieniędzy na billboardy? Mówił. A coście zrobili? Wielkie plakaty, które przejdą do historii. Tyle że to nie jest powód do zadowolenia. (...) http://www.fakt.pl/Wojcik-Billboardy-PO ... 516,1.html *********************************************************************************************
4/ Kibice przyparli Tuska do muru
Donald Tusk nie jest lubiany przez kibiców za zamykanie stadionów i wprowadzenie policji na mecze. Nawet na PGE Arenie w Gdańsku nie cieszy się sympatią "swoich", czyli fanów Lechii, którzy nie chcą mieć z nim niczego wspólnego. Podczas wiecu we Wrześni, zorganizowanego w ramach wycieczki autokarowej po Polsce, premier zaprosił grupy kibicowskie na spotkanie
"Ole, to my kibole! Chcemy wolności słowa" - takimi hasłami przywitali kibice Tuska, który zrobił sobie przystanek we Wrześni podczas przedwyborczej trasy autokarowej.
W trakcie rozmowy premier, pod naporem fanów, zaprosił grupy kibicowskie do Warszawy na poniedziałkowe spotkanie. - Niech przyjadą przedstawiciele stowarzyszeń i innych grup kibicowskich w Polsce. Niech przyjadą ci, którzy chcą rozwiązać dwa problemy: wasze poczucie, że jesteście gnębieni, i drugi, że gnębiona na stadionach jest większość, która nie chce słuchać przekleństw - powiedział Tusk.
To nie pierwsze protesty grup kibicowskich podczas wycieczki premiera po Polsce. "Przeżyliśmy Ruska, przeżyjemy Tuska", "Stop hipokryzji" oraz "Piłka nożna dla kiboli" - takie transparenty wywiesili kibice w Koninie.
Czarne chmury nad polskim komisarzem. Straci stanowisko?
Reklamówka wyborcza PO może kosztować Janusza Lewandowskiego stanowisko. Zarówno eksperci unijni, jak też i eurodeputowani twierdzą, że występem w spocie, polski komisarz złamał prawo.
"Polski rząd powiedział wyborcom, że ich człowiek pomoże w uzyskaniu większych pieniędzy z Unii, testując w ten sposób przysięgę neutralności komisarza" - twierdzą unijni eksperci - informuje RMF FM. Deputowani i eksperci uważają, że Janusz Lewandowski złamał przysięgę, którą składał przy mianowaniu na stanowisko - obiecał, że nie będzie słuchał instrukcji z Warszawy.
Interpelację w tej sprawie złożył Marek Siwiec. "Ja bym chciał dojść do prawdy materialnej. Co się tak naprawdę wydarzyło i w jakim trybie komisarz dostał zgodę na tak wyjątkowo niestosowne zachowanie" - tłumaczy polski eurodeputowany w RMF FM.
Jeśli Jose Manuel Barroso uzna, że Lewandowski naruszył prawo, może odwołać go ze stanowiska.
I to mi się podoba. Wreszcie cała prawda, całą dobę!
Załącznik:
z10332460X,Przesmiewcza-strona.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
22 wrz 2011, 07:03
Re: Wybory 2011
Najnowsze kawały polityczne Poczucie humoru zaostrza się politykom zwłaszcza w okolicach wyborów, gdy szczególnie chcą dopiec swym rywalom. Na wiecach i konwencjach opowiadanie kawałów jeszcze się wprawdzie nie przyjęło, ale podczas bardziej dyskretnych spotkań - hulaj dusza! Dziś w Fakcie najnowsze dowcipy polityczne
W kuluarach Sejmu i w ministerialnych gabinetach krążą dziesiątki dowcipów o partyjnych liderach, obietnicach wyborczych i zwyczajach władzy. Nie wszystkie nadają się do publikacji. – Ten, który przychodzi mi do głowy, jest tak masakrycznie sprośny, że można go opowiadać tylko w męskim gronie i to po niezłej wódce – słyszymy od Zbigniewa Girzyńskiego (38 l.), posła PiS. Ale inni, choć zazwyczaj anonimowo, sypią kawałami jak z rękawa.
O Kluzik-Rostkowskiej "Dlaczego Kluzik-Rostkowska jest na plakatach z Tuskiem? Żeby wiedziała, do której partii należy!" – zaśmiewa się z byłej koleżanki jeden z parlamentarzystów PJN.
O Ewie Kopacz "Jakie są białe śmierci? Cukier, sól i Ewa Kopacz" – wylicza poseł Marek Suski (53 l.) z PiS.
A teraz garść dowcipów, które usłyszeliśmy od polityków pragnących zachować anonimowość:
Komorowski • Przychodzi Tusk do Komorowskiego. – Spadają nam notowania – mówi zatroskany. – Tak, tak, spadają wam notowania – odpowiada Komorowski karmiąc kością swego psa. Ostachowicz • Ostachowicz zwraca się do Tuska: - Panie, jest problem. Według sondażu Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni... - To świetnie! A problem? - Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii... Tusk • Żyje nam się lepiej – oznajmił w expose premier. – To fajnie macie – pomyślał naród.
Oleksy • Idzie Józef Oleksy warszawskim Nowym Światem. Podchodzi do niego starowinka i mówi: – Nareszcie pana spotkałam, tak o tym marzyłam, tyle na to czekałam. Bardzo się ciesze, że pana widzę, panie Cyrankiewicz.
• Donald Tusk spotyka się z Chińczykami na budowie autostrady. Chińczycy siedzą i nic nie robią. – Panowie, dlaczego wy tych autostrad nie budujecie? – pyta oburzony Tusk. Jeden z Chińczyków odpowiada: – Bo ja nie umiem, ja jestem kucharz. – Jak pan nie umie, to po cholerę się pan bierze za budowanie? – pyta zdziwiony premier. – A pan po co się bierze za rządzenie? – mówi Chińczyk. Ziobro Jedzie Ziobro samochodem i potrącił dwóch pieszych na przejściu. Przychodzi do sędziego i się pyta: – Co z tym zrobimy? Sędzia się zastanowił i odpowiada: - Myślę, że ten, który głową rozbił przednią szybę może dostać 5 lat za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki, 8 lat za próbę ucieczki.
Kaczyński • Przychodzi Jarosław Kaczyński do przedszkola. Pyta Jasia: – Czy wiesz chłopcze, kto zjadł czerwonego kapturka?. A Jaś na to: – Słyszałem, że wilk, ale znając pana, to pewnie Donald Tusk. Nelli Rokita • Dlaczego Nelli Rokita jest największą poliglotką w Sejmie? Bo nie tylko mówi w sześciu językach, ale w dodatku we wszystkich naraz.
Lech Wałęsa • Prezydent Wałęsa pojechał odwiedzić dawnych kolegów ze Stoczni Gdańskiej. - Jak się czujecie chłopaki? - zażartował Wałęsa. - Znakomicie - zażartowali stoczniowcy.
Kaczyński • Do żołnierza pilnującego wejścia do kancelarii premiera podchodzi staruszek i prosi: – Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim... – Proszę pana – tłumaczy wojak – Jarosław Kaczyński nie jest już premierem. – No tak. Dziękuję – mówi staruszek i odchodzi. Następnego dnia sytuacja się powtarza: – Panie oficerze, ja tak bardzo chciałbym się widzieć z premierem Kaczyńskim... – Proszę pana. Pytał pan już wczoraj, a ja panu odpowiedziałem, że pan Kaczyński nie jest już premierem... Staruszek znów dziękuje i odchodzi. I tak przez kilka dni. W końcu po kolejnym pytaniu żołnierz nie wytrzymuje: – Przychodzi pan tu od tygodnia i za każdym razem tłumaczę panu, że pan Jarosław Kaczyński nie jest już premierem. – Wiem panie oficerze – uśmiecha się staruszek. – Ale ja tego po prostu uwielbiam słuchać. Tusk • Przed obliczem Pana Boga staje Donald Tusk. Pan Bóg mówi: - Powiedz Donaldzie, gdzie chcesz pójść, do nieba czy do piekła? Donald, trochę przestraszony, pyta: – Panie Boże, a czy mogę zobaczyć jak jest tu i tu? – Pewnie. Dokąd najpierw chcesz zajrzeć? – zgadza się Pan Bóg. – Do piekła – odpowiada Donald. – Piotrze, zaprowadź – rozkazuje Pan Bóg Świętemu Piotrowi. Piotr puka do wrót piekła. Drzwi się otwierają, a tam tańce, hulanka, swawola, nowe „orliki” otwierają, śpiewy. Hulaj dusza! – No to teraz chciałbym zobaczyć jak w niebie – mówi Donald. Puk, puk, otwiera anioł. A w niebie pieśni religijne, modlitwy, różaniec. Pan Bóg znowu pyta: – Donaldzie, to co wybierasz? – Chciałbym do piekła – decyduje Donald. Znowu otwierają się drzwi piekła. A tu diabeł na widły, hyc i do kotła z Donaldem. Donald krzyczy przerażony: – Panie Boże, przecież nie tak to wyglądało! A Pan Bóg mówi: – Donaldzie, tego PR-u to nauczyłem się od ciebie.
Kaczyński • Prezes PiS wchodzi do sklepu. Wkłada do koszyka kurczaki, ziemniaki i dwa wina. Idzie do kasy. Wykłada przed nią kurczaki i ziemniaki. – A te wina – pyta kasjerka? – To wina Tuska – odpowiada prezes PiS
Ostachowicz • Jak zaczyna swój dzień minister Igor Ostachowicz? Dzwoni do sztabu PiS z pytaniem: „Co jeszcze możecie dla nas zrobić?”.
Tusk i Kaczyński • Donald Tusk i Jarosław Kaczyński mieli zderzenie czołowe. Z jednego rozbitego auta wysiada potłuczony Kaczyński, z drugiego Tusk z kilkoma siniakami. Kaczyński: – To cud, że żyjemy. – No właśnie. To musi być znak, żebyśmy się wreszcie pogodzili – dodaje Tusk. – Tak, koniec wojny między nami – zgadza się Kaczyński. I wyciąga piersiówkę, mówiąc: – Napijmy się, żeby to uczcić. Tusk wziął butelkę, pociągnął kilka łyków i oddał Kaczyńskiemu. Ten nie napił się, lecz zakręcił butelkę i schował. – A ty? – pyta Tusk Kaczyńskiego. – A ja poczekam, aż przyjedzie policja!
Tusk • Tuż przed wyborami Platforma Obywatelska ma słabe notowania. Ludzie odkryli, że tyle obiecywała, a prawie nie nie zrobiła, finanse się psują. Przerażony tymi sondażami Donald Tusk biegnie do kościoła. Klęka i modli się: – Panie Boże, jeśli pozwolisz Platformie pod moim kierownictwem jeszcze raz wygrać, to obiecuję, że nie będziemy się lenić, będziemy pracować, dotrzymamy wszystkich obietnic. Odbyły się wybory. Platforma znowu wygrała. Tusk idzie do kościoła i zwraca się znowu do Boga: – Oj, panie Boże kochany, jak człowiek jest w stresie, to jakie to głupoty wygaduje.
Kaczyński • Co robi Jarosław Kaczyński w celu uspokojenia światowych rynków finansowych? Zakłada konto bankowe!
Cała reszta • Które akcje mają największy wpływ na główne indeksy na Giełdzie Papierów Wartościowych? - Akcje CBA, CBŚ i ABW.
• Po czym się poznaje, że polityk kłamie? - Po tym, że porusza ustami...
• Jaka jest różnica między automatem telefonicznym a wyborami? - W automacie najpierw płacisz, a potem wybierasz, a przy wyborach najpierw wybierasz, a płacisz później!
• Żeby zwiększyć frekwencję na sali podczas obrad Sejmu, zaczęto na korytarz wypuszczać tygrysy. Jednak po pewnym czasie zdarzył się śmiertelny wypadek i tygrysy usunięto. Tygrys robi wyrzuty drugiemu tygrysowi: - Na co ci była ta sprzątaczka? Ja tydzień temu zjadłem czterech posłów i do tej pory tego nikt nie zauważył.
• Rząd ma pomysł na rozwiązanie problemu głodu i bezrobocia. Proponuje, żeby głodni zjedli bezrobotnych.
• - Słyszałem, że chcesz wyjechać z Polski na stałe. - Tak, z dwóch powodów. - Jakich? - Pierwszy jest taki, że ostatnio w wyborach wygrała prawica. - Nie martw się. Teraz prawica porządzi, ale za cztery lata znów do władzy dojdzie lewica. - I to jest właśnie ten drugi powód.
• Podchodzi dziennikarz do posła i mówi: – Panie pośle, tak na pana patrzę. Pan już pół roku pisze ustawę i nic. Pan nawet chodzi po Sejmie tak wolno. Czy jest coś, co pan robi szybko? Poseł spogląda na dziennikarza i odpowiada: – Szybko to ja się meczę. Anonimowo
• Kobieta twierdzi przed sądem, że była wprawdzie trzy razy zamężna, ale nadal jest dziewicą. Sędzia pyta, jak to było możliwe. - Mój pierwszy mąż był impotentem, drugi homoseksualistą, a trzeci funkcjonariuszem partyjnym. - I co z tego? - dziwi się sędzia. - Ten trzeci tylko obiecywał i obiecywał...
• Dziadek parkuje starego maluszka pod Sejmem. Wyskakuje ochroniarz: – Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest Sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie! Dziadek na to: – Ja się nie boję, mam alarm.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
22 wrz 2011, 20:45
Re: Wybory 2011
1/ Tusk: Będę premierem ostatni raz! Jeśli...
Bardzo odważna deklaracja szefa rządu podczas spotkania z przedsiębiorcami w Pile
Premier Donald Tusk oświadczył, że będzie premierem po raz ostatni - jeśli jego ugrupowaniu uda się wygrać zbliżające się październikowe wybory.
- Nie można być dobrym premierem rządząc przez 12 lat - tłumaczył Tusk dlaczego nie zostanie trzy razy z rzędu premierem.
Czy dane mu będzie powtórzyć sukces sprzed czterech lat i rządzić łącznie lat osiem? O tym przekonamy się już 9 października.
Waszym zdaniem Wierzysz jeszcze w obietnice polityków? TAK - 8% NIE - 92%
Komentarz internauty: - Kto zadaje takie pytanie: Wierzysz jeszcze w obietnice polityków? Tu powinno być zadane pytanie: Wierzysz jeszcze w obietnice Tuska ??? to pytanie miałoby sens
Palikot chce być premierem. Nie marzy o tym, ale...Niczym Lech Wałęsa, który "nie chciał ale musiał", lider RP podejmie się stworzenia rządu jako lider swojej partii!
Janusz Palikot zapytany o to, czy marzy o zastąpieniu Donalda Tuska, odpowiedział w RMF FM: - Nie marzę. Marzę oczywiście o tym, żeby Janusz Palikot został premierem jako lider partii. Wszystko jest możliwe, jeszcze dwa tygodnie kampanii póki co. To jest najbardziej dziwna kampania. Niech pan zwróci uwagę. Prawie 30 procent ludzi, od 20 do 30 proc., w różnych sondażach, to są osoby niezdecydowane.
Niezorientowanym wyjaśniamy, że póki co Ruch Palikota walczy o... przekroczenie progu wyborczego, który wynosi 5 procent. O 20-30 procentach Palikot rzeczywiście może sobie pomarzyć. I nic więcej.
Waszym zdaniem Czy zagłosujesz na Palikota? TAK - 47% NIE - 53%
Komentarz internauty: Palikot na biurku postawi świński łeb,obok postawi wibrator i będzie premier całą gębą!
Kandydat SLD szokuje death-metalowym hardcorem, PSL podskakuje w rytm jamajskiego ska, a kandydat Komitetu Wyborczego Prawica stawia na miks Domowego Przedszkola z Arką Noego. Dzieci na jego teledysku śpiewają, że "chłopak i dziewczyna (to) normalna rodzina". Tylko czy zwykłych ludzi cokolwiek porywie w tym haśle i klipie?
Spot wyborczy Marka Jurka i Komitetu Wyborczego Prawica odwołuje się do wartości takich jak tradycja i rodzina. Dla wielu ludzi to najwyższe i najświętsze rzeczy w życiu. Bardzo namacalne i konkretne.
W społeczeństwie, w którym rozwody stały się codziennością, rodzina rzeczywiście jest czymś niezwykle cennym. Sęk w tym, że tych, którzy się rozwiedli, ten klip raczej nie porwie. Im już się nie udało. Klip Jurka rodziny im nie zwróci.
Z kolei ci, którzy mają kochające rodziny, też nie podskoczą z zachwytu. Przecież mają już to, o czym śpiewają dzieci na spocie polityka. Oni mają już dość politycznej mowy-trawy i chcą... konkretów. Może efekt byłby inny, gdyby obok śpiewających dzieci w klipie znalazły się jakieś elementy programu. Na przykład napisy: "Wprowadzimy ulgi finansowe na każde dziecko" albo "Chcemy zagwarantowanego miejsca dla każdego dziecka w żłobku i przedszkolu".
A tak, po raz kolejny dostaliśmy mgliste zapewnienia, że politycy chcą, by Polacy zakładali rodziny i mieli dzieci. Super! Tylko że to już mamy. A oczekujemy czegoś więcej. Ściślej mówiąc: konkretów w konkretnej sprawie.
Ostatnio edytowano 22 wrz 2011, 21:33 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz
22 wrz 2011, 21:14
Re: Wybory 2011
. . .
Miejmy nadzieję, że pasażerowie Tuskobusa zachowują się przyzwoiciej niż tutaj:
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
22 wrz 2011, 21:33
Re: Wybory 2011
1/ Komorowski w NY. Spadek na giełdzie i mowa do pustej sali
W kraju kampania wre, a prezydent Bronisław Komorowski bawi za Oceanem
Nasz prezydent wizytę, w która udał się rejsowym lotem - rozpoczął od wizyty na nowojorskiej giełdzie NYSE. Otworzył jej sesję tak, jak zrobiły to wcześniej setki innych zagranicznych polityków i celebrytów, z Myszką Miki na czele. Niestety prezydencka ręka nie okazała się szczęśliwa. Sesja rozpoczęła się od spadków. Potem Bronisław Komorowski udał się na sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Wygłosił tam odczyt, podkreślając wiodącą rolę Polski w swoim regionie. Niestety sala świeciła pustkami, a obecni dyplomaci niezbyt zdawali się być zainteresowani tym przekazem.
Miejmy nadzieję, że po tych chwilowych niepowodzeniach - obiad z prezydentem Barackiem Obamą będzie bardziej owocny.
Waszym zdaniem Czy prezydent Komorowski zakończy wizytę w USA jakimś wymiernym sukcesem? TAK - 0% NIE - 100%
Komentarz internauty: ledwo pojawil sie w ameryce, i już giełda amerykańska się załamała , coś w tym musi być! PO niszczy wszystko gdzie tylko się pojawi, biedna będzie ta UE
2/ Donieśli policji na Tuska, bo robił w szkole...
Prawo i Sprawiedliwość doniosło na Platformę i samego premiera na policję i do Państwowej Komisji Wyborczej. Zdaniem opozycji, Donald Tusk (54 l.) niezgodnie z prawem prowadził agitację wyborczą na terenie szkoły w podwarszawskim Piastowie. - Nie agitowałem - broni się premier
Z przekazu medialnego wynika niezbicie, iż wizyta miała miejsce w czasie trwania zajęć lekcyjnych. A Donald Tusk rozdawał autografy uczniom, rozmawiał z nimi, był obecny na ich zajęciach sportowych – tłumaczy pełnomocnik PiS Krzysztof Sobolewski.
Tusk odpiera zarzuty. – Obserwowałem mecz koszykówki młodych ludzi, a udział brałem w spotkaniu z ich trenerami – wyjaśnił.
Komentarz internauty: - Tonący brzytwy się trzyma. Pamiętacie , jak Putin czytał książki w przedszkolu? Jak za komuny, robi sobie ładne zdjęcia z uśmiechniętymi młodymi dziewczynami!!!
Donieśli policji na Tuska, bo robił w szkole... Zdaniem opozycji, Donald Tusk (54 l.) niezgodnie z prawem prowadził agitację wyborczą na terenie szkoły w podwarszawskim Piastowie przekazu medialnego wynika niezbicie, iż wizyta miała miejsce w czasie trwania zajęć lekcyjnych. A Donald Tusk rozdawał autografy uczniom, rozmawiał z nimi, był obecny na ich zajęciach sportowych – tłumaczy pełnomocnik PiS Krzysztof Sobolewski. Tusk odpiera zarzuty. – Obserwowałem mecz koszykówki młodych ludzi, a udział brałem w spotkaniu z ich trenerami – wyjaśnił.
Ten
Załącznik:
dość kłamstw!.jpg
mecz?
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
22 wrz 2011, 21:57
Re: Wybory 2011
Załącznik:
745392.jpg
1/ "Śmiertelna pułapka zastawiona na Tuska" - przez to przegra wybory?
"Tuskobus" to "śmiertelna pułapka zastawiona przez sztabowców PO na swego lidera" - tak uważa Marek Migalski z PJN. Na blogu w serwisie salon24.pl pisze obrazowo, że to jak rura, którą trzeba biec do przodu, nie wiedząc, co jest na końcu. Przeciwnicy polityczni Donalda Tuska dodają, że podróże po Polsce pokazują tylko, że Polacy są niezadowoleni.
Jak przekonuje Marek Migalski, "Tuskobus" to błąd sztabu wyborczego PO. Premier "już nie będzie mógł do końca kampanii kontrolować tego, kto do niego podchodzi, jaka będzie reakcja ludzi, czy przyjęcie będzie chłodne czy przyjazne".
Gdyby premier przerwał podróż - dowodzi europoseł - "wyszedłby na tchórza, bojącego się zwykłych ludzi". Tymczasem ci ludzie "mogą zarzucić go swoimi sprawami - ile razy Tusk będzie mógł udawać, że rozwiąże problemy z niską emeryturą pani Zofii czy kłopotami pana Jana" - pyta retorycznie Migalski.
Europoseł dodaje, że Tusk w "Tuskobusie" nie jest panem sytuacji. "Kreatorem-reżyserem może być dziś każdy paprykarz lub emerytka, pisowiec albo kibol" - pisze. Kończy stwierdzeniem, że "mistrz PR popełnił fatalny błąd", który "może go kosztować bardzo drogo": może przegrać wybory z winy swoich własnych sztabowców.
"Dopiero teraz premier widzi niezadowolonych Polaków"
Również przedstawiciele PiS i SLD są zdania, że podróże po Polsce "dopiero teraz" pokazują premierowi niezadowolonych.
W programie "To był dzień " w Polsat News szef sztabu wyborczego PiS Tomasz Poręba mówił: - Z tych wyjazdów po Polsce Donalda Tuska wyłania się obraz Polaków źle rządzonych, którzy wiedzą, że Tusk po czterech latach nie zrealizował prawie żadnej obietnicy. Diagnoza jest jedna, widać, że Polakom po jego rządach gorzej się wiedzie. - Jeżdżąc po kraju widać, że Polacy są rozczarowani i potrzebują rozwiązania ich problemów - mówił z kolei szef sztabu wyborczego SLD Stanisław Wziątek. - Pojawia się obraz rozczarowanych Polaków, potrzebujących wsparcia - dodał.
2/ Kandydat: chcemy obalić to okropne, totalitarne państwo
Nowa Prawica jest opozycją ustrojową. Nowej Prawicy nie chodzi o zmianę rządu, nam chodzi o zmianę ustrojową, chcemy obalić to okropne, totalitarne państwo - mówił we Wrocławiu na wiecu szef partii Janusz Korwin-Mikke.
Nowa Prawica zorganizowała swój wiec wyborczy na jednym z głównych deptaków w centrum stolicy Dolnego Śląska. Korwin-Mikke przekonywał ponad 200 sympatyków partii i mieszkańców Wrocławia, że w Polsce i Europie panuje niewolniczy system. - Socjalizm to niewolniczy system, z tą różnicą, że raz na cztery lata możemy wybrać sobie pana - ironizował.
Jako przykłady represyjności państwa podał m.in. to, że decyduje ono za rodzica o losie jego dzieci, czy to, że w polskim prawie mnożą się nakazy, choćby takie, jak obowiązek zapinania pasów, czy obostrzenia związane w wykupem leków na receptę. Krytykował również system podatkowy panujący w Polsce i UE.
- Nowej Prawicy nie chodzi o zmianę rządu, nam chodzi o zmianę ustroju. Chcemy obalić to okropne totalitarne państwo. Trzecia RP się broni, nie rejestruje nas, nie dopuszcza do reżimowej telewizji - mówił Korwin-Mikke.
Według lidera Nowej Prawicy państwo powinno obywatela chronić przez złodziejami, wrogiem zewnętrznym oraz wykonywać wyroki sądu. - To są jego wszystkie zadania, z których się nie wywiązuje. Całą resztę zrobimy sobie sami, bez pośredników, dlaczego mamy płacić za pośrednika - mówił Korwin-Mikke.
Przekonywał, że jego partia musi uzyskać dobry wynik wyborczy, aby "oprotestować wybory". - Niezależnie jednak od wyniku wyborów, ten ustrój przetrwa rok, może półtora roku, ustroje padają nie dlatego, że są złe i okrutne, ale dlatego, że bankrutują. Widzimy kryzys, najpierw Grecja, teraz Włochy, Hiszpania i Portugalia. Jak mówiłem 10 lat temu, że UE jest trupem gospodarczym, to się ze mnie śmiali - zauważył polityk.
Korwin-Mikke prognozował również upadek cywilizacji Zachodu. - Albo wrócimy do zasad cywilizacji i odbudujemy ją i biały człowiek znów będzie rządził na świecie, albo umrzemy. Cywilizacja upadnie, jeżeli nie zmienimy zasad, jeżeli dalej będziemy premiowali leni i karali pracowitych - podkreślił polityk wskazując, że nadzieją jest Nowa Prawica.
3/ Znalazł sposób na kryzys? "Pieniądze leżą odłogiem"
- Ochronimy was przed tym kryzysem, pomożemy wam i sprawimy, że Polska może sobie z tym kryzysem poradzić - to słowa otuchy, jakie wygłosił do wyborców Grzegorz Napieralski w programie "Z każdej strony". - Proszę nie robić nas w konia - ripostował prowadzący program Igor Janke.
Lider SLD twierdził, że ma pomysł na kryzys. - Trzeba oszczędzać. Dzisiaj jest tak, że osoby dobrze zarabiające, czyli na przykład poseł dostaje becikowe lub ulgę na dzieci. Ta ulga powinna iść tam, gdzie jest potrzebna. To oszczędność blisko 2 mld zł.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
22 wrz 2011, 22:48
Re: Wybory 2011
Cyrkobus Tuska
Jeśli ktoś myślał, że działacze PO naprawdę jeżdżą po Polsce Tuskobusem, grubo się pomylił. Politycy partii rządzącej dojeżdżają samochodami, a nawet samolotami. Oczywiście - tuż przed miejscami spotkań gwiazdy PO przesiadają się w platformowy autobus.
W Gazecie Wrocławskiej czytamy: Choć Tuskobus krążył po całym regionie, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna z miasta do miasta jeździł samochodem. Dopiero w ostatniej chwili, tuż przed postojem autobusu, przesiadał się na jego pokład. - Żeby było szybciej - przekonywał nas lekko zmieszany.
I wyliczał, że dzisiaj był w Ząbkowicach Śląskich, Nowej Rudzie, Świdnicy i Polanicy, gdzie oglądał inwestycje. To nie jedyny przypadek.
Jeszcze szybszy okazał się marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz. Do Wrocławia przyleciał samolotem. Później oczywiście też wsiadł do autobusu i dojechał nim przed klinikę hematologii i onkologii dziecięcej przy ul. Bujwida (tu zaparkował Tuskobus).
Doskonale rozumiemy polityków Platformy, że wybierają inne środki transportu. Przecież podróż drogami Cezarego Grabarczyka musi być wyjątkowo męcząca, szczególnie w autobusie. Tylko PO co ten cyrk???
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników