Jeśli stocznie bankrutują to znaczy , że ich przychód jest niższy niż koszty ... Wygląda to na trwałą tendencję. Cóż z tego , że mają pakiet zamówień skoro trzeba do nich dopłacić. Może lepiej przerobić stocznie na szklarnie ... Dlaczego to są takie molochy? Lepiej dopłacać do molocha , czy dać możliwość przekwalifikowania się ludziom i miejsce , inkubator, do pracy ?
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
Ostatnio edytowano 30 kwi 2009, 18:29 przez tranqilo, łącznie edytowano 1 raz
30 kwi 2009, 18:29
tranqilo
Jeśli stocznie bankrutują to znaczy , że ich przychód jest niższy niż koszty ... Wygląda to na trwałą tendencję. Cóż z tego , że mają pakiet zamówień skoro trzeba do nich dopłacić. Może lepiej przerobić stocznie na szklarnie ... Dlaczego to są takie molochy? Lepiej dopłacać do molocha , czy dać możliwość przekwalifikowania się ludziom i miejsce , inkubator, do pracy ?
I Ty i Chrish mimo interesujących loginów i wydawało by się wyobraźni, jesteście ignorantami, najdelikatniej mówiąc
30 kwi 2009, 19:11
tranqilo
Jeśli stocznie bankrutują to znaczy , że ich przychód jest niższy niż koszty ... Wygląda to na trwałą tendencję. Cóż z tego , że mają pakiet zamówień skoro trzeba do nich dopłacić. Może lepiej przerobić stocznie na szklarnie ... Dlaczego to są takie molochy? Lepiej dopłacać do molocha , czy dać możliwość przekwalifikowania się ludziom i miejsce , inkubator, do pracy ?
Tranqilo - rachunkowo masz rację: jeśli stocznie bankrutują to znaczy, że ich przychód jest niższy niż koszty... "Życiowo" - niekoniecznie. Wiele zakładów pracy w Polsce zbankrutowało wcale nie dlatego. Taka "eurotendencja"... Jakoś w innych krajach nie bankrutują. A jeśli jest gorsza koniunktura, to stocznie są wspomagane. Ktoś te statki musi produkować! Bo o ile się orientuję, to transport morski będzie istniał jeszcze przez wiele lat. A Gdańsk, Gdynia, Szczecin leżą nad morzem
Dlaczego to są takie molochy? Bo to nie produkcja mebla czy samochodu Sam przez ponad 8 lat je produkowałem, to wiem
Może lepiej przerobić stocznie na szklarnie? Myślę, że praca w szklarni jest o wiele przyjemniejsza niż zimą na mrozie czy latem w upale pomiędzy blaszanymi ścianami. I na 100% wiem, że każdy stoczniowiec chętnie by zamienił kadłub okrętowy na tunel szklarniowy. Ale tu nie chodzi tylko o stoczniowców. Czy wiesz ile przy tej okazji padło zakładów kooperujących? Ilu ludzi w nich straciło pracę? To, że ludzie tracą pacę, to nie musi oznaczać tragedii. Jeśli mają wybór. Ale ja nie widzę dzisiaj w Polsce takich szans. I dlatego rozumiem rozgoryczenie ludzi. Wałęsa z Gdańska, Tusk z Gdańska, Solidarność z Gdańska, a co się dzieje? Szkoda gadać! Bo jak zacznę pisać co myślę, to zostanę zablokowany na miesiąc
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 30 kwi 2009, 19:33 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
30 kwi 2009, 19:29
kominiarz
<!--quoteo(post=46953:date=30. 04. 2009 g. 09:08:name=bless)--><div class='quotetop'>(bless @ 30. 04. 2009 g. 09:08) [snapback]46953[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Widzę, że sami Gdańszczanie i Szczecinianie na forum się wypowiadają, jak miło...
Mija 20 lat od czasu jak wprowadzono u nas podobno gospodarkę rynkową, i od 20 lat nikt nic ze stoczniami nie zrobił, bo co roku związki zawodowe orgaznizują rzucanie petard i palenie opon...
A jak była propozycja montowania w stoczni filarów pod stadiony, to uznano to za zniewagę honoru stoczniowca...
Co Ty jadasz że tak głupio gadasz? Ile tych filarów jest do zmontowania? Na ile czasu? Montowanie w stoczni filarów pod stadiony miałoby uratować stocznię?!
Uznano to za zniewagę honoru stoczniowca?! Albo to wyssałes z palca albo jakiegoś idiotę cytujesz, ale wtedy podaj źródło. Mieszkam w Gdańsku i nic takiego nie słyszałem. Wiem natomiast że dla stoczniowca-robotnika jest bez znaczenia co będzie robił, ważne aby robić i zarabiać pieniądze. I nie wciskaj kitu że spawanie w zęzach jest dla stoczniowca honorem a montowanie filarów to zniewagą. "Splamiłeś" się w życiu fizyczną pracą? Na pewno nie, bo nie pisałbyś takich głupot.
Gdańszczanin od urodzenia. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Kominiarzu, internetowy napinaczu, pisze do ciebie bezpośrednio po raz ostatni. Bądź tak miły, i nie wypisuj rzeczy, których nie powiedziałbyś mi prosto w twarz. Nie masz zielonego pojęcia co to znaczy zdobycie zamówień produkcyjnych i co się z tym wiąże, wiec nie wypisuj bzdur które kompromitują cię jeszcze bardziej (o ile w twoim przypadku większa kompromitacja jest wogóle możliwa).
Masz tu link, który naprowadzi cię na temat o którym pisałem.
Niestety wypowiedzi działaczy związkowych jakie widziałem na Trójce nie sa publikowane na youtubie, wiec nie udowodnie ci tego o czym napisałem.
I bądź tak łaskaw nie wypowidać się na temat mojego życiorysu i tego czy i gdzie pracowałem fizycznie, bo nie masz o tym zielonego pojęcia a poziom twojej kompromitacji schodzi już gdzieś w granice pokładów roponośnych.
@Nadir
Od 20 lat stocznie przynoszą wyłącznie straty. Ile jeszcze lat musiałyby to trwać, żeby ktoś zauważył, że to nie tylko "zakład pracy", ale przede wszystkim przedsiębiorstwo, które z definicji powinno przynajmniej zarabiać na pokrycie swoich kosztów. A co można powiedzieć o firmie, która już przy zawieraniu kontraktów wiedziała, że przychód z umowy nawet nie pokryje kosztów... Ale ważniejsze było zapewnienie pracy stoczniowcom...
<!--quoteo(post=46981:date=30. 04. 2009 g. 18:29:name=tranqilo)--><div class='quotetop'>(tranqilo @ 30. 04. 2009 g. 18:29) [snapback]46981[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jeśli stocznie bankrutują to znaczy , że ich przychód jest niższy niż koszty ... Wygląda to na trwałą tendencję. Cóż z tego , że mają pakiet zamówień skoro trzeba do nich dopłacić. Może lepiej przerobić stocznie na szklarnie ... Dlaczego to są takie molochy? Lepiej dopłacać do molocha , czy dać możliwość przekwalifikowania się ludziom i miejsce , inkubator, do pracy ?
I Ty i Chrish mimo interesujących loginów i wydawało by się wyobraźni, jesteście ignorantami, najdelikatniej mówiąc <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> GOROL gdybym był przyziemny to bym powiedział, że nie odróżniasz forum od rynsztoku ...
Wolę Ci jednak wskazać, że to co nazywasz "ignorancją" mądrzy ludzie już wieki temu nazywali sztuką zadawania pytań. Jak byś bardziej wnikliwie przejrzał mój krótki tekst to bez trudu byś zauważył ,że składa się prawie z samych pytań.
Nadir
Dlaczego to są takie molochy? Bo to nie produkcja mebla czy samochodu Sam przez ponad 8 lat je produkowałem, to wiem biggrin.gif
Twoja odpowiedź sugeruje , że są takie duże bo statki muszą być duże. I masz do stoczni duży sentyment - pracowałeś tam. Ale dlaczego te statki mają być duże? Dlaczego nie produkować dużo małych specjalistycnych stateczków ale opłacalnie? Dlaczego małe stocznie jachtowe produkujące całkiem spore jachty są opłacalne? To może nie szklarnie ale stocznie jachtowe powinny być w tym miejscu ?
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
Ostatnio edytowano 30 kwi 2009, 21:39 przez tranqilo, łącznie edytowano 1 raz
30 kwi 2009, 19:57
Jako człowiek odcięty od morza muszę się zdać jedynie na newsy prasowe. Czym należy wytłumaczyć rozbieżność między wynikami stoczni koreańskich, a POrażkami polskich stoczni? Kto "kryje" i na jakich warunkach przemysł stoczniowy w GB, Francji, Niemczech? Czy syndrom "Natury 2000"- słynna obwodnica Augustowa, nie zmierza do uczynienia z Polski skansenu o wymiarze ogólnoświatowym?
30 kwi 2009, 20:13
bless
@Nadir Od 20 lat stocznie przynoszą wyłącznie straty. Ile jeszcze lat musiałyby to trwać, żeby ktoś zauważył, że to nie tylko "zakład pracy", ale przede wszystkim przedsiębiorstwo, które z definicji powinno przynajmniej zarabiać na pokrycie swoich kosztów. A co można powiedzieć o firmie, która już przy zawieraniu kontraktów wiedziała, że przychód z umowy nawet nie pokryje kosztów... Ale ważniejsze było zapewnienie pracy stoczniowcom...
Można zapytać dlaczego polskie stocznie przynoszą straty, a inne zyski. Można zapytać dlaczego Stocznię Gdańską Rakowski likwidował w tym roku, w którym akurat po kilku latach strat przyniosła zysk. Można zapytać dlaczego Wałęsa i "Reszta" nic (albo niewiele) w kierunku ratowania polskiego przemysłu stoczniowego zrobili. Można zadać jeszcze wiele, wiele pytań. Ja nie upieram się, że stocznia musi być! Nie musi. Tak jak nie muszą być kopalnie czy inne zakłady. Tylko co w zamian?! A zapewnienie pracy stoczniowcom, to coś złego?! Jeśli nie potrafią zapewnić im pracy w stoczni, to niech zapewnią w szklarni
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 30 kwi 2009, 20:20 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
30 kwi 2009, 20:17
Chyba nie o to w tym temacie chodziło, żeby się wzajemnie zwymyślać....Oni coś robią-my tylko potrafimy narzekać i oceniać. A cała ta dyskusja przypomina iście sceny z Rejsu Piwowskiego.
30 kwi 2009, 20:46
"W tym roku (2009) flotę Polskiej Żeglugi Morskiej zasili 10 statków wyprodukowanych w chińskich stoczniach - powiedział we wtorek PAP rzecznik PŻM Krzysztof Gogol."
Dlaczego budują też w Turcji, Japonii? Możę dlatego, że są tańsze? I nie chodzi tu o technologię, bezpieczeństwo, jakość materiałów, bo wymogi dopuszczenia statku do pływania są bardzo wysokie. Więc gdzie są różnice? Może w tym, że ich stoczni nie obsiadły spółeczki? Kto przy zdrowych zmysłach budując statki sprzedaje pochylnię jakiejś spółeczce!? To gdzie ma ten statek wybudować? U szwagra w garażu? Nie! Musi od tej spółeczki wydzierżawić pochylnię. Musi za to zapłacić. A to kosztuje! To są te koszty, które powodują nierentowność stoczni. Naszą stocznię "obsiadło" kilkaset takich spółeczek. Czy w Chinach itd. jest taka "gospodarka" możliwa? I czemu się tu dziwić...Chyba tylko temu, że tak długo to trwało.
Ostatnio edytowano 30 kwi 2009, 20:51 przez Oczko, łącznie edytowano 1 raz
30 kwi 2009, 20:50
Sylwiak
Chyba nie o to w tym temacie chodziło, żeby się wzajemnie zwymyślać....Oni coś robią-my tylko potrafimy narzekać i oceniać. A cała ta dyskusja przypomina iście sceny z Rejsu Piwowskiego.
A mogłabyś rozszerzyć myśl? I może dodać coś konstruktywnego od siebie?
Temat jest drażliwy, a dyskusja stała się gorąca do tego stopnia, że posypały się aż 3 ostrzeżenia! Admini są bezlitośni... :rolleyes:
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 01 maja 2009, 09:04 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
01 maja 2009, 09:04
Dlaczego chcą likwidacji stoczni? Odpowiedź jest prosta. Zawsze przy okazji likwidacji dużych zakładów (szczególnie produkcyjnych) wyrastały po cichu niezłe fortuny. Tak było w Łodzi na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy okazało się nagle, że produkcja tekstyliów w Polsce jest nieopłacalna . Zwolniono z pracy dziesiątki tysięcy ludzi, nie zastanawiając się nad ich dalszym losem... <_< . Majątek, na który pracowały 2 - 3 pokolenia można było w ten sposób rozdać za darmo grupie "wtajemniczonych", a ci już wiedzieli co z nim zrobić... To czego nie udało się sprzedać za przysłowiowe grosze, pozostawiono by porosło trawą. Przy okazji pożywili się jeszcze inni padlinożercy, a także ich żony, ciotki, konkubiny i licho wie, kto jeszcze - ostatnim przykładem czegoś takiego może być pewien senator rodem z PO, ale nie tylko, bowiem tego rodzaju działania mają oblicze każdej partii, które przez 20 kolejnych lat tworzyły rządy w tym kraju. Należy jedynie znaleźć pretekst - np. UE każe likwidować, więc trzeba, nie ma rady!!! Ale żeby takie działanie się powiodło, to jeszcze przez kilkanaście lat należy wmawiać społeczeństwu, iż stocznie, kopalnie, szwalnie itp są nierentowne. Skoro tak, to dlaczego ich prezesi, dyrektorzy zarabiają co miesiąc pieniądze, o których przeciętny Polak marzy jako o wygranej w Totka. W zakładach dziewiarskich w Łodzi zatrudnione były przede wszystkim kobiety, w stoczniach i kopalniach jest inaczej. Stoczniowcy i górnicy przyjeżdżają od czasu do czasu do stolicy i wyrażają swoje poglądy w sposób, w który łódzkie dziewiarki nie mogły. I może dobrze, że mamy jeszcze, podkreślam - jeszcze, tych stoczniowców i górników, bo inaczej nasza kochana władza w swoich działaniach nie musiałaby się już liczyć z nikim i niczym, a obywateli miałaby głęboko w :dupa: .
01 maja 2009, 09:19
Jak tonęły polskie stocznie <a href="http://gospodarka.gwno.pl/gospodarka/1,33203,5686462,Jak_tonely_polskie_stocznie.html" target="_blank">http://gospodarka.gwno.pl/gospodarka/1,3...e_stocznie.html</a>
<blockquote> [attachmentid=697] <!--fonto:Times New Roman--><span style="font-family:Times New Roman"><!--/fonto-->Marzec 2006 r. W Stoczni Gdańsk wodowany jest statek "Du Moulin Tide" zbudowany dla amerykańskiego armatora.<!--fontc--></span><!--/fontc--></blockquote>
Proponuję wszystkim przeczytać sobie tę gorzką historię.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 01 maja 2009, 10:27 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
01 maja 2009, 10:15
TomU
Dlaczego chcą likwidacji stoczni? Odpowiedź jest prosta. Zawsze przy okazji likwidacji dużych zakładów (szczególnie produkcyjnych) wyrastały po cichu niezłe fortuny. Tak było w Łodzi na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy okazało się nagle, że produkcja tekstyliów w Polsce jest nieopłacalna . Zwolniono z pracy dziesiątki tysięcy ludzi, nie zastanawiając się nad ich dalszym losem... <_< . Majątek, na który pracowały 2 - 3 pokolenia można było w ten sposób rozdać za darmo grupie "wtajemniczonych", a ci już wiedzieli co z nim zrobić... To czego nie udało się sprzedać za przysłowiowe grosze, pozostawiono by porosło trawą. Przy okazji pożywili się jeszcze inni padlinożercy, a także ich żony, ciotki, konkubiny i licho wie, kto jeszcze - ostatnim przykładem czegoś takiego może być pewien senator rodem z PO, ale nie tylko, bowiem tego rodzaju działania mają oblicze każdej partii, które przez 20 kolejnych lat tworzyły rządy w tym kraju. Należy jedynie znaleźć pretekst - np. UE każe likwidować, więc trzeba, nie ma rady!!! Ale żeby takie działanie się powiodło, to jeszcze przez kilkanaście lat należy wmawiać społeczeństwu, iż stocznie, kopalnie, szwalnie itp są nierentowne. Skoro tak, to dlaczego ich prezesi, dyrektorzy zarabiają co miesiąc pieniądze, o których przeciętny Polak marzy jako o wygranej w Totka. W zakładach dziewiarskich w Łodzi zatrudnione były przede wszystkim kobiety, w stoczniach i kopalniach jest inaczej. Stoczniowcy i górnicy przyjeżdżają od czasu do czasu do stolicy i wyrażają swoje poglądy w sposób, w który łódzkie dziewiarki nie mogły. I może dobrze, że mamy jeszcze, podkreślam - jeszcze, tych stoczniowców i górników, bo inaczej nasza kochana władza w swoich działaniach nie musiałaby się już liczyć z nikim i niczym, a obywateli miałaby głęboko w :dupa: .
Jestem tego samego zdania i podniosłeś mnie na duchu!
01 maja 2009, 21:08
W kazdym razie <a href="http://www.rp.pl/artykul/2,299484_35_chetnych_na_majatek_stoczni_w_Gdyni_i_Szczecinie.html" target="_blank">35 chętnych na majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie</a>
Jak widać nie wszyscy chcą uwierzyć że stocznie są tylko do zaorania. Ciekawe czemu tak deficytywy przemysł gromadzi tylu chętnych z pieniędzmi?
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników