Dwóch homofobów nie ustąpiło gejowi miejsca w autobusie. Tę skandaliczną sytuację uchwyciły kamery TVN24 które przypadkowo znajdowały się w autobusie. Rzecznik stołecznej policji poinformował, że 50 funkcjonariuszy oraz dwa śmigłowce, po 15-minutowej akcji ujęły zwyrodnialców. Jak poinformował TVN, sprawcy obecnie przebywają w więziennym szpitalu dla psychicznie i nerwowo chorych. Dyrektor szpitala rozważa zastosowanie się do przepisów ustawy " w sprawie walki z homofobią" która przewiduje w takich przypadkach uśpienie aspołecznych osobników
. /TVN24. Fakty./
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Narkomani w Lublinie i osoby rozprowadzające ten towar, bo z widzenia poznałem, przychodzą na spotkania z Palikotem. Totalne dno. Palikot i jego partia to w 100% nadaje się na śmietnik.
13 lip 2013, 21:03
Re: Etyka, moralność, obyczaje
W zdrowym ciele zdrowy duch.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
13 lip 2013, 21:11
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Czy operację pt. "Bunt księdza Lemańskiego" prowadzą byli esbecy? Czy stoją za nią Palikot i kumple mordercy księdza Jerzego?
Ksiądz Wojciech Lemański, najświeższa gwiazda tzw. "kościoła otwartego" z kapłanką Justyną Pochanke i biskupem Adamem Michnikiem w rolach głównych, robi wszystko by przedstawić się jako biedna, samotna zagubiona ofiara złego Kościoła hierarchicznego. Nic nie wie, nie rozumie w czym bierze udział, w ogóle nie wie o co chodzi. No i najważniejsze - jest sam. Samotne dziecko we mgle krzywdzone przez biskupa.
Prześledziliśmy jednak dokładnie zdarzenia z ostatnich dni. Wyłania się z tej analizy bardzo poważne pytanie czy ksiądz Lemański nie jest elementem jakiejś większej operacji, której celem jest uderzenie w Kościół? Czy nie ma w tle byłych esbeków, zdolnych do takich, wielopiętrowych, medialno-agenturalnych operacji? Jeśli ktoś nie wierzy, niech wróci do sprawy śp. Andrzeja Kerna, którego załatwiono dokładnie w taki sposób. A pierwsze skrzypce grał tam Jerzy Urban. Co ciekawe, środowisko kojarzone z Urbanem i ludźmi księży nienawidzących, pojawia się i w tej opowieści. Ale po kolei. Oto fakty, krok po kroku.
1. Piątek, 5 lipca 2013 roku. Wyrażane przez ks. Wojciecha Lemańskiego poglądy, cytowane zapalczywie przez mainstreamowe media, a sprzeczne ze stanowiskiem Kościoła, zmusiły abpa Henryka Hosera do reakcji, zwłaszcza, że ks. Lemański wielokrotnie łamał zakaz biskupa dotyczący wypowiadania się dla mediów. Abp Henryk Hoser usunął go, wydanym 5 lipca dekretem, ze stanowiska proboszcza parafii w Jasienicy pod Tłuszczem.
Zdaniem arcybiskupa "publicznie głoszone poglądy nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła".
Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów polskich w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska pod władzą biskupa diecezjalnego staje się niemożliwa
- napisał abp Hoser w dekrecie.
2. Poniedziałek, 8 lipca 2013 roku. Zapewne "w trosce o Kościół" ksiądz Lemański udaje się do spowiedzi u Moniki Olejnik. W rozmowie wróciła również kwestia słów skierowanych wobec abp. Hosera, któremu ks. Lemański zarzucił "niestosowne zachowanie", powołując się na przykład kard. O'Briena. Nie chciał jednak mówić o tym, co konkretnie go zbulwersowało w zachowaniu hierarchy:
To było niestosowne zachowanie wobec księży. Kościół jako przyczynę zwolnienia tego kardynała pisał o "niestosownym zachowaniu wobec kapłana". Otóż to, co się wydarzyło w styczniu 2010 roku, podczas spotkania z abp. Hoserem było głęboko niestosownym zachowaniem wobec mnie, zachowaniem obraźliwym, obrzydliwym, które odbieram jako traumatyczne. Rana po tamtym zachowaniu trwa we mnie do dzisiejszego dnia. (...) Mam nadzieję, że abp Hoser przeprosi, daję mu szansę wyjścia z twarzą z tej sytuacji
- przekonywał. Jak widzimy, nie chce mówić o treści rozmowy, rzuca tylko ohydne insynuacje w kierunku pedofilskim, bo taki charakter miał skandal z udziałem kard. O'Briena.
3. Czwartek, 11 lipca 2013 roku. Ksiądz Lemański pędzi na kolejną spowiedź w trosce o Kościół do znanego z promowania wszystkiego co antykościelne radykalnie lewackiego radia rynszTOK FM. Tam właśnie, sugerując emocje i mocno podkreślając, że robi to po raz pierwszy, "wyznaje" swoją wersję rozmowy z arcybiskupem Hoserem.
Zacytujmy większy fragment, bo to konieczne by zrozumieć ten charakter owego wyznania:
Anna Wacławik-Orpik: Dziękuję, że zgodził się ksiądz na rozmowę. Mam świadomość, że będzie to dla księdza trudne.
Ks. Wojciech Lemański: W ostatnim czasie nie mam łatwych rozmów. Najpierw były trudne rozmowy z moim biskupem. A teraz każda rozmowa z tymi, którzy do tamtych wydarzeń powracają - pytaniami, opiniami - przywodzi to wydarzenie. W oświadczeniu zawarłem wszystko , co chciałem powiedzieć. Wszystko, co serce mi podpowiadało. Uznałem, że określenie "niestosowne zachowanie wobec księdza" w zupełności oddaje to, co się wydarzyło w styczniu 2010.
Tych samych terminów używałem w listach do mojego biskupa, nuncjusza apostolskiego oraz podczas pamiętnej sesji kurialnej z udziałem arcybiskupa Hosera i innych osób, które wymieniłem w oświadczeniu. Uważałem, że powinienem właśnie taką formą opisową zastąpić dosłowność. Ona nie była konieczna, by można było z tej sytuacji wyjść przez uznanie winy, przeproszenie, bez dosłowności w opisaniu samego zdarzenia.
Wiem, że przypisywanie cech pewnych zachowań kardynała O'Briena (kardynał, który zrezygnował z funkcji ze względu na oskarżenia o "niewłaściwe zachowania" na tle seksualnym) zachowaniom arcybiskupa Henryka Hosera jest absolutnie nieuprawnione i krzywdzące dla arcybiskupa. Za spowodowanie, sprowokowanie tego typu domysłów przepraszam arcybiskupa Hosera. Nie to było moim zamiarem.
Chciałabym wrócić do tego zdarzenia ze stycznia 2010 roku. Co się właściwie wtedy stało?
- W całym zajściu chodziło o moje zaangażowanie w dialog chrześcijańsko-żydowski. Było to doświadczenie bardzo dla mnie przykre, bolesne, nieprzypadkowe.
Do spotkania doszło z inicjatywy arcybiskupa Henryka Hosera. Pojechałem do kurii, by się z nim zobaczyć. Rozmawialiśmy o problemach w miejscowym dekanacie. Mówiąc o tych nieprawidłowościach, arcybiskup wyraźnie schodził na problematykę szczególnie mi bliską - mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski. Padały słowa, które nie miały nic wspólnego ani z moją działalnością duszpasterską, ani z problemami, które podnosiłem w liście. Były natomiast opiniami na temat Żydów w ogóle, na temat potrzeby albo raczej braku potrzeby kontaktu z Żydami, dialogu z Żydami.
W pewnym momencie nawet wskazałem, że bardzo chętnie porozmawiam na ten temat, bo to dla mnie bardzo ważne, bardzo bliskie, ale nie o tym teraz mamy rozmawiać. Nasze spotkanie zaczynało być coraz bardziej emocjonujące, bo ksiądz arcybiskup właśnie na to kładł nacisk. Zaczął wracać do swoich spotkań ze wspólnotą żydowską, do sugestii, że to nie jest środowisko, z którym warto mieć kontakty, że to środowisko mało wiarygodne - tak to nazwijmy. W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Mnie zatkało. Zareagowałem wtedy inaczej niż teraz. Po prostu spytałem: "Ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?". A z tamtej strony było spokojne, wyważone, z premedytacją ponownie zadane to samo pytanie: "Niech ksiądz powie, nie ma w tym nic nienormalnego. Niech ksiądz powie, czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz należy do tego narodu". Dobrze, że ta rozmowa się wtedy skończyła.
Jak Państwo widzą, w tym dniu, przed audycją - wedle księdza Lemańskiego - nikt poza nim i arcybiskupem nie wie rzekomo o treści tej rozmowy. Co więcej, ksiądz Lemański sam podkreśla, że rzucił na arcybskupa wstrętne sugestie o jakieś nadużycia związane ze sferą seksualną. Z rozmowy wyraźnie wynika, że wyznanie o rzekomych pytaniach arcybiskupa związanych z dialogiem-polsko żydowskim jest dla niego trudne i pada po raz pierwszy.
I to jest podstawa do bardzo poważnych pytań. Ale najpierw cofnijmy się nieco w czasie.
4. Środa, 10 lipca 2013 roku. Janusz Palikot gości u Moniki Olejnik. Wspólnie recenzują i reedukują Kościół.
Palikot mówi:
To czy ten biskup miał czy nie miał racji w sprawie księdza Lemańskiego to jest dla mnie drugorzędne, o ile nie jest prawdą, bo to byłby element skrajnie niebezpieczny, a jest taka informacja... w mieście, że chodziło o dosyć okropne zarzuty. Mianowicie rzekomo biskup miał pytać księdza Lemańskiego czy jest obrzezany.
W momencie gdy Palikot stwierdza, że "jest taka informacja" i dochodzi do źródła, na chwilę się waha. Bo zdał sobie sprawę, że podaje informacje, których nie powinien jeszcze podawać. Przecież w tym momencie ksiądz Lemański gra jeszcze rolę człowieka, który nie chce powiedzieć o co chodzi, treść rzekomej rozmowy jest podobno jego, i tylko jego, tajemnicą! O rzekomych pytaniach o obrzezanie powie dopiero następnego ranka w rynszTOK FM.
Pytanie: skąd Palikot wiedział o tym, co powiedział? A może nie tyle się o tym dowiedział, co jego środowisko, ludzie powiązani z Urbanem i byłą esbecją, realizują pewien scenariusz? Pytanie zasadne tym bardziej, że jest w tej układance jeszcze jeden kamyczek.
5. Piątek, 12 lipca 2013 roku. W kioskach jest dostępny wulgarny tygodnik antyklerykalny "Fakty i Mity". To po prostu inna wersja urbanowego "NIE", pismo, które zatrudniało swego czasu esbeka, mordercę księdza Jerzego Popiełuszki, Grzegorza Piotrowskiego. A nie jest wykluczone, że nadal pisze on dla FiM pod pseudonimami. Tygodnik ten, jak każdy, by zostać wydrukowany musi być zamykany kilka dni wcześniej. Nie ma żadnych szans by wyznania księdza Lemańskiego w rynszTOK FM, z czwartku 11 lipca, mogły znaleźć się w gazecie. Zresztą, nie ma żadnego ich opisu. Jest jednak coś, co sugeruje, że twórcy pisma wiedzą co będzie się za kilka dni działo. Zamieszczają "komiks", który doskonale odwzorowuje opowieść księdza Lemańskiego. Przepraszamy za wulgarne treści, ale nie mamy wyjścia, musimy pokazać poniższe zdjęcie:
PYTANIE: Skąd gazeta kumpli mordercy księdza Jerzego miała wcześniej wiedzę o tym jak będzie wyglądało "wyznanie" księdza Lemańskiego? Skąd znał wcześniej treść tego "wyznania" Palikot? Może to w ogóle nie było "wyznanie", tylko element esbeckiego scenariusza, który krok po kroku jest realizowany w celu przeprowadzenia kolejnego ataku na Kościół? Uderzenia w biskupa, który bez względu na cenę pozostaje wierny nauczaniu Kościoła katolickiego?
TRAGEDIA! Naczelny rabin Polski Michael Schudrich odejdzie jeśli będzie utrzymany zakaz uboju rytualnego
Naczelny rabin Polski Michael Schudrich grozi, że odejdzie ze stanowiska, jeśli utrzymany będzie zakaz uboju rytualnego bez ogłuszania.
W piątek w sejmie odbyło się głosowanie za odrzuceniem projektu nowelizacji ustawy, która dopuszczała ubój rytualny bez ogłuszania. Wniosek o odrzucenie poparło 222 posłów, przeciw było 178, wstrzymało się 9 posłów. O odrzuceniu projektu przesądziły głosy posłów PiS, Ruchu Palikota, SLD i 38 z Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z reporterem Radia Zet naczelny rabin Polski Michael Schudrich nie ukrywa swojego rozgoryczenia piątkowym głosowaniem. Tłumaczy, że zakaz uboju uderza w społeczność żydowską i muzułmańską w Polsce. Wierzy, że uda się w ciągu najbliższych miesięcy znaleźć sposób na dopuszczenie takiego uboju w ramach potrzeb religijnych, ale jeśli nie, to nie wyobraża sobie dalszego pełnienia swojej funkcji. Schudrich jest naczelnym rabinem Polski od grudnia 2004 roku. Piątkowe głosowanie w sejmie określa jako najgorszy dzień w życiu diaspory żydowskiej w Polsce od lat 30. Tłumaczy, że decyzję podjęto na podstawie kłamstwa. Jego zdaniem ubój rytualny jest demonizowany w naszym kraju, podczas gdy w rzeczywistości wcale nie jest tak brutalny jak się go przedstawia.
Komentarze internautów:
W Polsce to może być "naczelny" biskup czyli prymas. Nie ma kogoś takiego jak "naczelny rabin Polski" bo to nie Izrael. Tak jak w Izraelu nie ma "prymasa Izraela". Michael Schudrich może być co najwyżej naczelnym rabinem żydowskiej mniejszości wyznaniowej w Polsce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ~Ewa
Żydzi są egocetycznym narodem ogarniętym obsesją na swoim punkcie. Dlaczego wszyscy muszą się wykazywać tolerancją a oni nie? ~jabu san
Michael czy ty nie przesadzasz? W USA ubój rytualny jest nielegalny ale jakoś nikt tam nie straszy rezygnacją ze stanowiska rabina.Powiedz prawdę ,ze chodzi o wielki szmal za certyfikowanie wołowiny z Polski jako koszernej . kto bierze ten szmal w kieszeń mozna się domyślać. I o to chodzi ~Adamek
Jakoś z terenu USA nie zamierzają się "wyprowadzać" a tam obowiązuje całkowity zakaz uboju rytualnego. Co pan na to panie rabin? ~Jan
I znów jesteśmy antysemitami. Mordujcie zwierzęta własnymi rękami a nie rękami gojów!!! ~Dżej Bi
Komentarz znaleziony gdzieś w necie pod innym artykułem brzmiący mnie więcej tak:
Tylko dwa narody są w historii świata, które wywyższają się nad inne: Niemcy - jako rasa nordycka, Żydzi - jako naród wybrany.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 15 lip 2013, 09:26 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
15 lip 2013, 09:23
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Nie rozumiem, dlaczego PiS był przeciwko ubojowi rytualnemu. Ograniczanie terroru religijnego prędzej czy później negatywnie odbije się na katolicyzmie. A o to chyba PiSowi nie chodzi.
15 lip 2013, 21:48
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Polski ambasador na dywaniku MSZ Izraela
Ambasador Polski w Izraelu został wezwany do MSZ w Jerozolimie - dowiedziała się Informacyjna Agencja Radiowa. Informację taką potwierdził w mailu przesłanym IAR rzecznik MSZ w Jerozolimie Yigal Palmor. Chodzi o piątkową decyzję polskiego Sejmu, który utrzymał zakaz uboju rytualnego. To oznacza, że w Polsce nie będzie można zabijać zwierząt bez ich wcześniejszego ogłuszania. Rzecznik izraelskiego MSZ Yigal Palmor potwierdził w e-mailu, że polski ambasador został wezwany do ministerstwa w Jerozolimie w poniedziałek. Według rzecznika, Jacek Chodorowicz został poproszony o przedstawienie stanowiska polskiego rządu i miał jednocześnie usłyszeć protest strony izraelskiej. Polskie MSZ twierdzi jednak, że spotkanie Jacka Chodorowicza nie miało aż tak ostrego charakteru. - Nasz ambasador w Izraelu został zaproszony, a nie wezwany do izraelskiego MSZ na spotkanie, co jest przyjętą formą w kontaktach dyplomatycznych. Ambasador zwrócił uwagę na suwerenną decyzję posłów - podkreśla w rozmowie z IAR zastępca dyrektora biura prasowego MSZ Rafał Sobczak. Jak dodaje, polski ambasador nie otrzymał w izraelskim ministerstwie żadnego oficjalnego protestu. Izrael krytykuje Polskę Już wcześniej Izrael krytykował decyzję polskiego Sejmu. W poniedziałek w oświadczeniu izraelskie MSZ napisało, że zakaz uboju rytualnego jest nie do przyjęcia, a słowa krytyki powtórzył wczoraj rzecznik ministerstwa Yigal Palmor. Afera w przemyśle mięsnym! - Życie Żydów już na zawsze stało się częścią polskiej historii. Tymczasem teraz Żydom nie będzie już wolno spełniać jednego z najstarszych i najważniejszych rytuałów - mówił. Z kolei premier Donald Tusk nazwał reakcję strony izraelskiej niestosowną. Minister Michał Boni polecił sprawdzić, czy jest możliwe prowadzenie uboju na potrzeby lokalnej społeczności. Mniejszości wyznaniowe twierdzą, że mają do tego prawo na podstawie przepisów regulujących stosunki między Polską a żydowską Gminą Wyznaniową. Dla wyznawców zarówno judaizmu jak i islamu rytualne zabijanie zwierząt jest częścią praktyk religijnych.
Komentarze: ~rebe: Idąc za ciosem trzeba koniecznie wprowadzić zakaz obrzezania. Jest nadzieja, że Żydzi sami się wyprowadzą z Polski do Izraela.
werd ER: Wyznaniowy kraj, gdzie nie można wziąć ślubu cywilnego, gdzie państwo miesza się w życie obywateli, by przestrzegać nakazów jakiejś religii, usiłuje wpływać na decyzje naszego ponoć suwerennego Sejmu? A prześledźmy decyzje Knesetu i wezwijmy Icka do raportu! To mieszanie się w wewnętrzne sprawy naszego kraju. Jeśli jakiś Izrael, skrawek pustyni, wzywa naszego ambasadora, bo nie podoba mu się, że zwierzęta mają być humanitarnie pozbawiane życia, to może niedługo będę musiał obrzezać swych synów? Odpuszczanie fanatykom religijnym przynosi zawsze niekorzystne rezultaty i to niezależnie od tego, czy fanatyk jest islamistą, żydem czy katolikiem. Moja koleżanka w Niemczech nie może dać dziecku do szkoły kanapki z wieprzowiną, bo... mogłoby ono poczęstować ją innowiercę, któremu religia zakazuje jej spożywania. Ciekawe dlaczego można wziąć kanapkę z wołowiną? Przecież dziecko może nią poczęstować wegetarianina i będzie takie samo nieszczęście, jakby ktoś poczęstował muzułmanina kiełbasą wieprzową?
~lolo : żydzi już niegdyś sobie nagrabili, za co srogo zostali ukarani, by w przyszłości znowu tego nie doświadczyli, nic ich to nie nauczyło, bezczelnie ingerują w decyzję suwerennego państwa i jeszcze wzywają ambasadora na dywanik, tupetu im tylko pozazdrościć. Ale czy była jakaś reakcja tego wspaniałego ministra sikorskiego nic , zero no bo jak zwrócić uwagę żydom. Kaczyński miała rację, żydowski ambasador po reakcji żydowskiego rządu natychmiast powinien być wezwany i postawiony do pionu. Ale jaki rząd taka reakcja / polski rząd/
mjerzy072 do WTC: Nie wszystkich ale jedynie polaków. Gdzie jest nasz dzielny minister Sikorski? Zapewne nie chce zaogniać sytuacji. Co trzeba zrobić naszemu prezydentowi by nasza dyplomacja zabrała głos. Pan Prezydent Komorowski gdy będzie osobą prywatną, a mam nadzieję, że taką się stanie po następnych wyborach będzie mógł bagatelizować takie wydarzenia jakie miały miejsce na ukrainie. Nie głosowałem na tego Pana ale pełni on Urząd Prezydenta Polski a jest niedopuszczalne by tak traktować pierwszą osobę w państwie. Gdzie są nasze służby dyplomatyczne, gdzie jest MSZ i wspomniany już minister sikorski. Dlaczego ten pan nie został jeszcze zdymisjonowany?
~oto Izrael: Benjamin Franklin (1706 – 1790), jeden z “Ojców Założycieli” Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, współautor amerykańskiej Deklaracji Niepodległości oraz konstytucji. Dążył do zniesienia niewolnictwa, wynalazł piorunochron, fotel bujany i okulary dwuogniskowe. Jako pierwszy pisał także o potrzebie stosowania czasu letniego. W Paryżu na popiersiu Franklina widnieje napis: eripuit coelo fulmen, mox sceptra tyrannis (“grom wydarł niebu a berła tyranom”) a na banknocie $100 jego podobizna. Wiele jego sformułowań i myśli cytuje się do dzisiaj, np.: Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania! Nędza łamie ludzkie charaktery – nie sposób sprawić by pusty worek stał prosto. Kto żyje nadzieją, umrze głodny. Człowiek mądry więcej uczy się od swoich wrogów, niż głupiec od przyjaciół. Wszyscy ludzie rodzą się równi i całe życie walczą przeciwko temu. Benjamin Franklin pozostawił również po sobie bardzo ważny dokument, wstydliwie skrywany w Benjamin Franklin Institute w Filadelfii, którego treść dla diaspory żydowskiej była istnym trzęsieniem ziemi, zwłaszcza tak obiecującej jak ta amerykańska. Ów dokument to proroctwo męża stanu, jednego z twórców niepodległości USA. A oto jego treść: Istnieje poważne zagrożenie dla USA. Tym zagrożeniem jest Żyd, gdyż w każdym kraju, gdzie Żydzi się osiedlili, doprowadzili do obniżenia poziomu moralności i handlowej uczciwości. Trzymają się na uboczu, nieprzystosowani. Próbują zniszczyć inne narody od strony finansowej, jak to było w przypadku Hiszpanii i Portugalii. Przez ponad 1700 lat uskarżali się na swój nieszczęsny los, mianowicie na to, że zostali wygnani ze swej ziemi, ale, proszę panów, gdyby cywilizowany świat oddał im dzisiaj z powrotem Palestynę, to natychmiast znaleźliby powód, żeby tam nie powrócić. Dlaczego? Ponieważ są wampirami, żyją z innych wampirów. Nie potrafią sami siebie utrzymać: muszą żyć z chrześcijan lub z innych ludzi, którzy nie przynależą do ich rasy. Jeżeli nie zostaną wyrzuceni ze Stanów Zjednoczonych na mocy konstytucji na okres co najmniej stu lat, to jeszcze napłyną do naszego kraju w takiej liczbie, ze zaczną tu rządzie i zniszczą nas przez zmianę formy naszego rządu za którą my Amerykanie przelewaliśmy krew i poświęcaliśmy nasze życie, dobytek i wolność osobistą. Jeżeli Żydzi nie zostaną wykluczeni z USA, to w ciągu dwustu lat nasze dzieci będą pracować w polu, aby ich wyżywić, podczas gdy oni będą z zadowoleniem zacierać ręce w swoich bankach. Ostrzegam was ponownie, jeśli nie wykluczycie [stąd] Żydów na zawsze, wasze dzieci i dzieci waszych dzieci będą was przeklinać w swoich pacierzach. Ideały Żydów nie są ideałami Amerykanów, i chociaż żyją oni wśród nas od pokoleń, ten lampart nie jest w stanie zmienić swojej skóry. Oni zagrażają naszym instytucjom, zatem powinni zostać wykluczeni stąd przez konstytucję. Benjamin Franklin, Stany Zjednoczone Ameryki, 1789 r
ir onia do antek emigrant: Witam.Patrząc na całe lata rzadów tej ekipy , która zaczeła zarzadzanie RP od deklaracji spłacenia wszystkich roszczeń narodowi wybranemu, poprzez wyjazdowe posiedzenie rzadu w Tel Awiwie, wizyte Baraka wysłanego przez naczelnych swiatowych rabinów, aby wywrzeć presję na władzach RP,celem szybszego spłacenia tych roszczeń i teraz to protekcjonalny, władczy głos z Tel Avivu, można mieć taka pewnosc, że to, co piszesz, to prawda.No przeciez oni zachowują sie jak mocodawcy a nie jak równorzędny kraj.Tymczasem w MSZ majstruja ustawę o niejawnosci działań MSZ.A to zamieszanie wokół uboju rytualnego, to wg mnie takie lekkie zboczenie z raz obranego kursu, aby własnie przesłonić przekraczanie kolejnych progów ostrożnościowych , aby pod osłona uboju zrobic z Polaków kompletnych idiotów , o czym w linku.Pozdrawiam http://dorzeczy.pl
~lewy czerwcowy: Zwróćcie uwagę na ostatnie zdanie artykułu. "Dla wyznawców zarówno judaizmu jak i islamu rytualne zabijanie zwierząt jest częścią praktyk religijnych." Okrutne mordowanie zwierząt jest częścią semickich religii a zatem też semickiej mentalności. Od mordowania zwierząt do mordowania ludzi droga nie tak daleka. Teraz już wiadomo skąd w tamtych narodach fanatyzm religijny i rządza krwi. Ani dnia pokoju na Bliskim Wschodzie.
~polak do ~luk: Syjonizm - Żydzi Izraela. "Nasza rasa jest Rasą Panów. Jesteśmy świętymi bogami na tej planecie. Różnimy się od niższych ras tak, jak one od insektów. Faktycznie, porównując do naszej rasy, inne rasy to bestie i zwierzęta, bydło w najlepszym wypadku. Inne rasy są uważane za ludzkie odchody. Naszym przeznaczeniem jest sprawowanie władzy nad niższymi rasami. Nasze ziemskie królestwo będzie rządzone przez naszego przywódcę za pomocą żelaznej pięści. Masy będą lizać nasze stopy i służyć nam jako nasi niewolnicy." - Menachem Begin, premier Izraela, laureat Pokojowej Nagrody Nobla
~Antykoszer: O co chodzi w tym prawie do "rytualnego zabijania zwierząt"? Wszystko jest jasne, jeżeli zna się prawdę o żydowskiej religii. W traktacie Talmudu (najświętsza księga judaizmu) w części zwanej Keritot 6 “b napisano: …"wy trzody moje, trzody pastwiska mego, ludźmi jesteście (chodzi o żydów). Wy nazywacie się ludźmi, goim (czyli nie żydzi) zaś nie nazywają się ludźmi. “Stworzył ich (Bóg) w kształcie ludzi (czyli goim) na cześć izraela, nie są bowiem stworzeni akum (inna nazwa goim) w innym celu, jak dla służenia żydom dniem i nocą; i nie można im dać nigdy spoczynku od tej ich niewoli. Nie przystoi bowiem synowi króla (żydowi), aby mu służyły zwierzęta we własnej postaci, dlatego mają mu służyć zwierzęta w postaci ludzkiej.“. A zwierzęta według religii judejskiej można i należy zabijać...rytualnie. Co więcej, zwierzęta (a zatem także i goim) maja być dumne z tego, że służą swoim panom, czyli żydom i mają się cieszyć, że panowie je zabiją i zeżrą...rytualnie oczywiście. Dla jasności, to nie jest żart. żydzi NAPRAWDĘ wyznają TAKĄ religię. I dla pełnej jasności wyznają ją WSZYSCY żydzi bez wyjątków. No, a teraz teścik na swobodę wypowiedzi. Czy mój wpis zostanie zamieszczony? Zgodnie z regulaminem piszę tu tylko prawdę.
~Dzicz do ~Antykoszer: To znaczy, że w imię Talmudu Żydzi są ludożercami, a właściwie gopjożercami? No, bo jeśli goj, to tylko zwierzę w ludzkiej postaci, to można go spokojnie skonsumować. Pytanie, czy ubój wówczas powinien być rytualny? Brrrrrrrrrrrrrrrr.
rea6 do ~Dzicz: No tak oni zabijają Palestyńczyków - r y t u a l n i e........ Skandal podrzynanie gardeł to u nich rytuał zatem nigdy oni nie zaprzestaną wojen...... bo wszyscy inni to nie ludzie.......,
Teraz już wszystko rozumiem! To dlatego ten naczelny rabin Szudrich wymachiwał rękami - o , w ten sposób:
Załącznik:
to sze czeba czeszycz.JPG
i wołał: pszeciesz te sfierzęta są darem bożym i tszeba sie cieszyć, że będą służyły jako pokarm Boży. To czeba sze czeszyć.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 17 lip 2013, 18:51 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy
17 lip 2013, 18:48
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Fallus z krzyżem. Wulgarne bohomazy pod patronatem ministra Zdrojewskiego
W Muzeum Sztuki Nowoczesnej pod patronatem ministra kultury odbywa się wystawa "W sercu kraju". Wśród przeróżnych "dzieł" artystów współczesnych można znaleźć m.in. bohomazy rumuńskiego rysownika Dana Perjovschi pt. "Notatnik warszawski", przedstawiające fallusa z krzyżem.
Męski członek przyozdobiony krzyżem, Chrystus wiszący na krzyżu - a obok niego postać pytająca go, czy nie potrzebuje ubezpieczenia - to elementy "Notatnika warszawskiego" autorstwa Dana Perjovschi. Rumuński artysta słynie z podobnych "arcydzieł", choć jednocześnie w wywiadach żali się, że w jego ojczyźnie artyści są niedoceniani i nie dostają pieniędzy od państwa. Jak widać - minister Zdrojewski ma więcej serca dla łasych na publiczne pieniądze pacykarzy.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej pisze o wystawie "W sercu kraju", że jest ona "próbą przedstawienia w nowym świetle polskiego doświadczenia transformacji polityczno-ekonomicznej (oraz jej obyczajowych, etycznych i społecznych reperkusji) oraz opisania fenomenów artystycznych, które towarzyszyły przemianom w Europie Środkowo-Wschodniej drugiej połowy XX wieku".
Dzięki uprzejmości naszego Czytelnika - zbulwersowanego, że pieniądze podatników wydawane są na tego rodzaju wulgarne kicze - każdy może ocenić, jak "polskie doświadczenie transformacji polityczno-ekonomicznej" przedstawiane jest na wystawie pod patronatem ministra kultury. Nie jest to zresztą nic nowego - przypomnijmy, że na początku 2011 r. w pięciu największych miastach Polski zawisły billboardy z napisem "Zimo, wypierdalaj". Jak się okazało - był to projekt młodej "artystki" dofinansowany przez Ministerstwo Kultury.
Operacja „Franciszek” trwa. Czerska odbiera polskiemu Kościołowi nowego papieża. Co na to konserwatyści?
Trudno nie nazwać tego operacją. Na łamach weekendowej „michnikowego szmatławca” pojawia się tekst stawiający tezę o zasadniczym rozbracie między polskim Kościołem, a nowym papieżem Franciszkiem. Opatrzony wielkim zdjęciem Ojca Świętego na pierwszej stronie, krzykliwymi tytułami. Jest to tekst kolejny.
Teza o tym rozbracie jest nam podsuwana co kilka dni. Tym samym tonem przemawiają media elektroniczne: spójrzcie na TVN czy posłuchajcie radia rynszTOK FM, a przekonacie się, że to świadomie prowadzona, skoordynowana kampania próbująca się odwołać, jak w eksperymentach Pawłowa, wręcz do odruchu.
I dodajmy, operacja niestety w dużej mierze udana. W warunkach obecnego ideowego spolaryzowania i ostrej walki politycznej, symbol jednej strony nie może stać się symbolem drugiej.
Niniejszym więc odebrano nowego papieża polskiej prawicy i kręgom konserwatywnym, ba nawet większości polskiego Kościoła. Skoro „Wyborcza” wojuje pod sztandarem Franciszka, po prawicowej stronie będzie się rodzić, już się rodzi, nieufność. W tym sensie komentarz Aleksandry Klich na stronie pierwszej jest bałamutny, ale tytuł mówiący o prawicy bojącej się nowego papieża utrafia w sedno wydarzeń. Tyle że jest równocześnie świadectwem gigantycznej manipulacji.
Naturalnie część ideowych konserwatystów w Polsce miała też swoje pretensje na przykład do Jana Pawła II. Na przykład o mocny rys ekumeniczny, zdaniem ludzi o tradycjonalnych poglądach forsowany „kosztem prawdy”. Ale ten konflikt dotyczył jedynie jednostek. Był więc słabo zauważalny. Dla polskich katolickich mas Jan Paweł II pozostał ikoną Kościoła tradycyjnego. Teraz próbuje się wytworzyć napięcie między Franciszkiem i tymi masami.
Rzecz jest podwójnie absurdalna. Po pierwsze polski Kościół z wielu względów akurat słabo pasuje do katalogu siedmiu grzechów głównych, jakie próbuje wystawiać rzekomo wspólnie z papieżem liberalno-lewicowa część naszych mediów. Nie jest jako całość specjalnie bogaty. Takie grzechy jak pedofilia były tu w stosunku do niektórych krajów zachodnich nic nie znaczącym marginesem. Itd.
Z drugiej strony naturalnie ów „sojusznik” papieża to klasyczny przykład diabła, który dzwoni ogonem na mszę. „Wyborcza” swoją krucjatę na rzecz nowego papieża kwituje wywiadem z jezuitą księdzem Krzysztofem Mądelem. Który od dłuższego czasu z powodu zatargów, między innymi z kolegami z własnego zakonu, widzi w Kościele głównie wady, a po liberalno-lewicowej stronie szansę na oczyszczenie. W efekcie wywiad wygląda klasycznie. Dziennikarka podsuwa kolejne grzechy polskiego Kościoła, a ksiądz Mądel zawsze potwierdza. Bez cienia refleksji, że nawet gdyby miał rację we wszystkim (a z tym jest różnie), staje się narzędziem dla tych, którzy nie są zainteresowani trwałością jakkolwiek pojmowanych tradycyjnych norm moralnych. Jakkolwiek pojmowanej religii.
Gdyby ksiądz Mądel był zdolny do intelektualnej samodzielności, próbowałby choć raz zadać pytanie swojej interlokutorce. Na przykład o materiał w „Wyborczej” dzień wcześniej, kiedy powołując się na naukowe autorytety ogłaszano jako dogmat, że nie jesteśmy stworzeni do monogamii, ale do rozwiązłości. Rewelację uczyniono z czegoś, co znane było od dawna. Bo od dawna opisywano konflikt między naturą, a kulturą. To jasne, że w imię wyższych racji tłumimy popędy. Ale przecież nie o dyskusję tu chodzi, a o budowanie nowej moralności. Czy ksiądz Mądel jej sprzyja? Można by twierdzić, że tak. Ja twierdzę, że się kompletnie zagubił.
Czy takie publikacje to dobry punkt wyjścia do wspierania papieża Franciszka? Jakiegokolwiek papieża? Twierdzę, że nie. Ale polscy konserwatyści tak się w tej sprawie pogubili, że sami z siebie nie są w stanie wydobyć głosu. Są równie reaktywni jak ksiądz Mądel, tyle że w druga stronę. Nie mają klarownego stanowiska, co najwyżej zapytani kluczą.
A paradoks polega na tym, że papież upiera się, aby reformować Kościół większą prostotą i tępieniem własnych wad w momencie, kiedy polskim konserwatystom szczególnie potrzebna jest także zewnętrzne wrażenie jego siły. Muszą więc być pogubieni. Ten papież ma nieco inną listę preferencji niż oni. On zwraca najwięcej uwagi na kwestie społeczne (co wynika także z problemów regionu, z jakiego się wywodzi). My chcielibyśmy przede wszystkim pryncypialnej obrony ortodoksji.
Wokół poszczególnych wypowiedzi pojawia się istna komedia omyłek. Jego sławna już wypowiedź o homoseksualistach naprawdę nie była czymś nowym, ani niezwykłym. Odwołując się do katechizmu, pokazał, że w samym nauczaniu nic się nie zmieniło. A chór polskich „wielbicieli” Watykanu z Moniką Olejnik i dziennikarkami „Wyborczej” na czele zdążył już przedstawić papieża jako rzecznika tej grupy i koniecznie ich prawnych aspiracji. Przeciwstawiając go rzekomo homofobicznym wypowiedziom polskiego Kościoła, z której żadnej jednak nie zacytowano. Bo ich nie ma.
Zarazem pewne napięcie między papieżem Franciszkiem i polskimi konserwatystami jest uzasadnione. Ludzka życzliwość wobec ludzi to jedyna postawa, jaką powinien prezentować nie tylko papież, ale każdy duchowny. Ale słowa o tym, że homoseksualistów nie należy wyłączać ze społeczeństwa padają w chwili, kiedy te środowiska są wyjątkowo ofensywne. Na Zachodzie, a w coraz większym stopniu i w Polsce, nie tylko nikt ich nie z niczego wyłącza. To one narzucają większości swoje wyobrażenia o organizacji norm prawnych i społecznych. Być może odreagowują dawny wstyd, konieczność ukrywania się. Ale w roli zahukanych ofiar już ich raczej nie widzimy. Może jeszcze w jakichś małych zamkniętych społecznościach.
Papież się myli, przychodzi nam więc do głowy. A może postępuje zgodnie z ewangeliczną zasadą nastawiania drugiego policzka? Musimy jakoś wypośrodkować między naturalną koniecznością obrony swoich wartości przed „złym światem” i zasadami ewangelicznej pokory. Nie jest to łatwe, bo stajemy się oblężoną twierdzą. A nasi przeciwnicy są tak silni i sprawni, że potrafią nam „podebrać” papieża i użyć go do własnych celów.
Nie jest łatwo te sprzeczności rozwikłać. Ale nie możemy unikać dyskusji o nich.
Nie będę ukrywał, że ja akurat jestem wielkim admiratorem nowego papieża. Obserwowałem jego wizytę w Brazylii i widziałem, w jak naturalny sposób wychodzi naprzeciw wyzwaniom współczesnego świata. Nie kłaniając mu się – skoro na kontynencie, który ma taki problem z narkotykami tak klarownie, ma się rozumieć negatywnie, odniósł się do postulatu ich legalizacji. Widziałem też jego wspaniały kontakt z tłumami.
Papież próbuje sięgnąć po religijność średniowiecznych zakonów żebrzących – stąd to przybrane imię, choć sam przecież jest jezuitą. Te zakony osobistą skromność i pomysł na reformę Kościoła w tym duchu łączyły nie tylko z żarliwością, ale i z ortodoksją. Naturalnie jednak ta wrażliwość zderza się ze stylem polskiego Kościoła, może nie bardzo bogatego, ale cieniącego sobie widowisko, ostentację. A ostatnio na dokładkę pod naporem nieprzyjemnych zmian bardzo upolitycznionego. I szukającego w swoistym triumfalizmie odtrutki na kolejne agresywne lewicowe kampanie, które Zachód ma już w dużej mierze za sobą, a które nas ciągle zaskakują i bolą.
Chcielibyśmy, aby Franciszek bardziej rozumiał i czuł tę naszą wrażliwość? To naturalne. Ale mówiąc już całkiem wprost: my też otwórzmy się na jego sposób myślenia i odczuwania. I nie przyjmujmy postawy obronnej, wedle której nawet krytyka pojedynczego biskupa czy księdza jest zawsze atakiem na Kościół. Bo to nieprawda, a na dokładkę to odpycha wielu wrażliwych ludzi od Kościoła. Jako jedna więcej korporacja ma on szansę przyciągać tylko tych, którzy są już przekonani.
Mówiąc nieco cynicznie, nowy papież chce wszystko zmienić, żeby wszystko zostało po staremu. Czasem chce zmieniać być może zbyt pośpiesznie, ale kierunek jest słuszny. Nie powinniśmy zostawiać tego papieża Katarzynie Wiśniewskiej, Monice Olejnik i Tomaszowi Lisowi. Jako rzecznicy Kościoła ubogiego są oni szczególnie śmieszni, ale przede wszystkim są niewiarygodni jako uzdrawiacze jakiejkolwiek religii, Spróbujmy choć trochę odzyskać tego papieża. Może nie jest za późno?
- Redaktor Żakowski pisze, że świat biskupom odjeżdża, że cofają się. Zapraszam pana redaktora na pielgrzymkę. Sprawdzi pan, jak współczesny świat odjeżdża Kościołowi – mówił w Wiślicy bp Kazimierz Ryczan podczas Mszy św. polowej inaugurującej XXII Pieszą Pielgrzymkę Kielecką na Jasną Górę.
Biskup Ryczan skrytykował podczas mszy kolejną edycję Przystanku Woodstock, w ramach którego znalazła się "pokojowa wioska Kryszny", red. Jacka Żakowskiego za ataki na Kościół, a także Kubę Wojewódzkiego - "zydzącego z Biblii na imprezie pana Owsiaka"- i "zagubionego na starość ks. Bonieckiego, bratającego się z Nergalem".
Swoje rozważania oparł o słowa Jezusa z Ewangelii: "Wy dajcie im jeść". Odniósł je do współczesnej rzeczywistości. Pielgrzymów wezwał, aby zastanowili się, na ile te słowa do nich się odnoszą. Znaczna część homilii była poświęcona manipulacji ze strony mediów, które chętnie, zdaniem bp. Ryczana, wykorzystują do własnych celów "południowoamerykański styl papieża Franciszka", a w Polsce coraz ostrzej atakują biskupów i kapłanów, nazywając ich "obrońcami zmurszałego Kościoła". - Dziś międzynarodowy sekularyzm, dowodzony przez masonerię, opanował środki masowego przekazu i toczy walkę z Kościołem i wierzącymi – mówił bp Ryczan. Przypomniał, że został nam dany papież, który "kocha Kościół Chrystusowy, dla którego ważna jest Ewangelia, nauczanie Kościoła zawarte w katechizmie i Soborze Watykańskim II (…), papież wiary prostej, pokory, całujący więźniów, obrońca ubogich".
Tymczasem, jak podkreślał bp Ryczan, dla dziennikarzy ważne jest, "w jakiej plebanii mieszka ksiądz, gdzie był na wakacjach i jakim pojazdem się porusza". Media "oczekują, kiedy papież wypromuje homoseksualistów, gejom powierzając funkcje kapłańskie, a dotychczasowe normy moralności chrześcijańskiej dostosuje do kanonu swobody seksualnej i etyki sytuacyjnej" - mówił ordynariusz kielecki. Pielgrzymów diecezji kieleckiej prosił, aby wyruszyli w pielgrzymce wiary, idąc z Chrystusem, który rozmnaża chleb. Zaapelował, aby świadczyć o nim modlitwą, czynem, pielgrzymim trudem. Msza św. była celebrowana przy nowym ołtarzu polowym obok wiślickiej bazyliki, poświęconym dzisiaj przez bp. Kazimierza Ryczana.
Wraz z ordynariuszem kieleckim Eucharystię, inaugurującą pielgrzymkę, celebrowali: bp Kazimierz Gurda (który wyrusza z pielgrzymami na szlak), ks. Jacek Iwan – kierownik pielgrzymki kieleckiej, oraz m.in. księża przewodnicy i ojcowie duchowni pielgrzymki. Wciąż na wiślickich błoniach trwają zapisy do 13. pielgrzymkowych grup. Organizatorzy szacują, że na Jasną Górę 13 sierpnia – po ośmiu dniach i przebyciu 200 km – dotrze ok. 3 tys. pielgrzymów. Po raz drugi towarzyszy im grupa duchowa, licząca prawdopodobnie także ok. 3 tys. osób. Oprawę liturgiczną w najważniejszych miejscach podczas pielgrzymki: w Wiślicy, w Kielcach i na wałach jasnogórskich, przygotowała 60–osobowa grupa muzyczna pielgrzymki kieleckiej.
A może by tak trzech Żydów: Żakowski, Najsztub i Michnik (wzorem biblijnych Trzech Królów którzy udali się do Betlejem ) wybraliby się raz w życiu na pielgrzymkę do Częstochowy?
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
06 sie 2013, 18:17
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Z tego co wiem, to biblijni trzej królowie nie byli Żydami. Żydem natomiast była osoba, którą odwiedzili.
Ostatnio edytowano 06 sie 2013, 18:49 przez Polnywolak, łącznie edytowano 1 raz
06 sie 2013, 18:48
Re: Etyka, moralność, obyczaje
@Polnywolak To dobrze wiesz. Nikt nie twierdzi że było inaczej. Matka Boska też była Żydówką. Więc Żakowski, Najsztub i Michnik poszliby jak do swojej matki.
PS gratuluję ksywy Sam wymyśliłeś?! A może miało być Wolnypolak, tylko zrobiłeś błąont?
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 06 sie 2013, 19:09 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy
06 sie 2013, 19:07
Re: Etyka, moralność, obyczaje
A w jakim celu?
PS, Ja nie czepiam się Twojego nicka, choć uważam go za ewidentny przejaw megalomanii.
A gdyby tak zamienić kilka literek...
Ostatnio edytowano 06 sie 2013, 20:30 przez Polnywolak, łącznie edytowano 1 raz
06 sie 2013, 20:12
Re: Etyka, moralność, obyczaje
UJAWNIAMY: Ściągnął krzyże w komendzie, wcześniej szykanował za kazanie o Smoleńsku
Patriotyczne kazanie wygłoszone przez wikarego kościoła w Sadownem koło Wyszkowa stało się powodem interwencji policjanta Karola Szwalbe w listopadzie 2012 r. Funkcjonariusze nie zawahali się odwiedzić proboszcza parafii, który w tym czasie leżał w szpitalu. Ten sam funkcjonariusz ściąga krzyże w Radomiu.
Patriotyczne kazanie wygłoszone z okazji Święta Niepodległości dotyczyło grzechów popełnianych w ojczyźnie i odwoływało się do ks. Piotra Skargi. Wikariusz mówił, że są grzechy, które mogą doprowadzić do zatraty ojczyzny i w konsekwencji nawet do rozbiorów. O kłótni w narodzie, o tym, jak zwalczany jest Kościół. Część kazania dotyczyła również katastrofy smoleńskiej i ujawnienia faktów dotyczących obecności materiałów wybuchowych na wraku rządowego tupolewa. Ksiądz mówił m.in. o tym, że jego zdaniem w Smoleńsku doszło do zamachu i w mocnych słowach domagał się rozliczenia winnych.
Na wikarego doniósł jeden z uczestników nabożeństwa, znany w mieście przyjaciel komendanta policji. Funkcjonariusze mieli pretensje o treść kazania, m.in. o nieprawdziwe ich zdaniem słowa na temat nękania wiernych, którzy wybierali się do Warszawy na marsze „Obudź się, Polsko” oraz w obronie telewizji Trwam. Chcieli nakłonić księdza, by podczas kolejnego nabożeństwa odwołał treść homilii. Policjantem, który chciał wpłynąć na księdza Tomasz był nie kto inny jak inspektor Karol Szwalbe. On kierował wówczas komendą powiatową Policji w Węgrowie.
Teraz Szwalbe jest szefem radomskich policjantów. Najpierw kazał zdjąć krzyż w swoim gabinecie, a potem w innych komisariatach. Krzyż i wizerunek św. Michała Anioła – patrona policjantów – które wisiały w jego gabinecie, miała zdjąć sekretarka. Gdy odmówiła została przeniesiona ma inne stanowisko. Natomiast policjanci idący w pielgrzymce na Jasną Górę w tzw. grupie mundurowej, usłyszeli od Szwalbe sugestię by w tym roku z niej zrezygnować.
W anonimowym liście do komendanta mazowieckiej policji poskarżyli się na Szwalbe funkcjonariusze: „jest to dla nas upokarzające i poniżające. To nie czasy komunizmu, abyśmy bali się mieć zawieszone w pracy krzyże czy obrazki świętych” – napisali policjanci, domagając się dymisji Szwalbe. Sprawę wyjaśnia teraz mazowiecka policja.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników