Teraz jest 10 wrz 2025, 17:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4678 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97 ... 335  Następna strona
Pośmiejmy się 
Autor Treść postu
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA19 lis 2007, 12:19

 POSTY        11
Post 
Małżeństwo obchodzi 25 rocznicę ślubu. Równocześnie
małżonkowie
świętują 50 rocznicę urodzin każdego z nich. Podczas
ceremonii wśród gości
zjawia się wróżka i mówi:

- Kochani! W nagrodę za waszą wierność przez te lata
małżeństwa,chcę spełnić kazdemu z Was po jednym
największym marzeniu!
Żona podekscytowna ogłasza:

- Pragnę odbyć z mężem podróż dookoła świata! Po
dotknięciu różdżką przed żoną pojawiają się bilety
lotnicze oraz stos voucherów do hoteli na całym
świecie.

Mąż patrzy na bilety a potem na żonę
....... zastanawia się jeszcze przez chwilę i mówi:
- Wizja wspaniała! Ale taka okazja może się już nie
powtórzyć... Dlatego wybacz mi kochanie ale moim
pragnieniem jest mieć żonę o 30 lat młodszą ode mnie!
Żona stanęła jak wryta. Wróżkę też prawie wmurowało w
ziemię,lecz słowo się rzekło ....... I patrząc na
żonę dotyka męża różdżką zamieniając go w ... 80-cio
letniego staruszka!

Jaki morał?
Fakt, że mężczyźni to czasem s****iele
I robią w życiu złych rzeczy wiele.
Ale pamiętaj, że wróżki, niestety,
To na tym świecie wyłącznie kobiety!!



Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski.
Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku mały chłopiec.
Strażnik woła go do siebie.
- E, mały chodź no tu !
Chłopczyk podjeżdża, a strażnik pyta:
- Święty Mikołaj przyniósł ci ten rower ?
- Tak ! - odpowiada chłopczyk.
- To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tego roweru.
I zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych.
- A pan to od Mikołaja dostał tego konika ? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada rozbawiony Strażnik Miejski.
- To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby ch** montował konikowi
między nogami, a nie na grzbiecie


Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz się zdenerwował i reprymenduje Jasia:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały
głos.
- Po drugie - to nie jest dla dzieci,
- Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie,
- Po czwarte - są tego różne rozmiary .
Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i
wyraźnie,
- Po drugie - to nie jest \"nie dla dzieci\", tylko przeciwko dzieciom,
- Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy,
- Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie
rozmiary.


Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na
świecie, ta delikatnie jej opowiedziała.
- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w
w brzuszku?
- Właśnie tak to jest, kochanie. - odpowiada mama.
- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je
połyka?
- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...


Egzamin z fizyki na Politechnice. Profesor pyta pierwszego delikwenta.
- Jedzie Pan autobusem i jest straszliwie gorąco, co Pan zrobi?
- Otworzę okno
- Bardzo dobrze. A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice
autobusu zajdą po otwarciu okna?
- ???
- Dziękuję Panu dwója, następny proszę
Wchodzi drugi student, dostaje to samo pytanie ten sam stopień i
wychodzi.
Po godzinie wynik meczu dla prof 9:0. Jako 10-ta wchodzi śliczna
studentka. Profesor pyta:
- Jedzie Pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co Pani robi?
- Zdejmuję bluzkę.
- Pani mnie nie zrozumiała, jest naprawdę bardzo gorąco!
- To jeszcze zdejmuję spódnicę.
-Ale żar jest nie do zniesienia!
- To zdejmuję stanik!
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi:
- Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki,
ale nawet jakby mnie mieli zgwałcić wszyscy faceci w autobusie to
okna nie otworzę!!!

Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi.
Następnego dnia dziadek umiera.
Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony.
Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do
roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego.
Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się
najgorszego.
Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy.
Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć?
Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!


Idą dwie blondynki wzdłuż rzeki po przeciwnych jej stronach. Nagle jedna krzyczy:
- Nie wiesz, jak mogę przejść na drugą stronę?!
- Ku**a, przecież jesteś po drugiej stronie

Myśli Stefanka tak często krążyły wokół seksu, że rodzice postanowili go wysłać na wieś, aby ochłonął. Chłopak zły, bo we wsi tylko starcy, żadnego ciałka do pukania. Kiedy więc tylko dostrzegł samotnie pasącego się kozła, wiele nie myśląc opuścił spodnie, złapał go za rogi i z radością zapakował .....
Wystraszony kozioł przeraźliwie becząc rzucił się przez wieś do ucieczki, ze Stefankiem na dup**.
Jeden z dwóch staruszków siedzących na ganku jednego z domów powiada do drugiego:
- Co za cholerna młodzież. Biedne to, że d** goła, a jakimi motorami jeżdżą ... !!!

Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową. Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem braku kobiet. Żołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn.


Pani na plastyce każe dzieciom namalować obrazki kojarzące się z muzyką Beethovena. Gosia maluje księżyc na niebie- co to Gosiu - sonata księżycowa. Kasia namalowała łąkę, kwiaty, babie lato- co to Kasiu? To sonata wiosenna. Patrzy Pani na obrazek Jasia a tam **** - a to co? dla Elizy proszę pani.

Pewien facet miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długotrwałą kurację.
- Proszę pana - rzekł - tu jest 20 tabletek. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwudziestu tygodniach, na pewno pana organ wróci do normy.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety. Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego rozwiązania. Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do dołu. Nie, nie to jeszcze nie koniec! Minął rok. Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu tegoż nic nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na 99 lat teren w promieniu 20 metrów od "epicentrum".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na 42-giej Ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.


17 lis 2008, 14:49
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA08 gru 2006, 13:01

 POSTY        102

 LOKALIZACJAStolica Pomorza
Post 
Moskwa, połowa lat 20-tych. Zima. Piździ. Nastoletni chłopiec bawi się śnieżkami na podwórku. Nagle słychać dźwięk rozbitego szkła. Wybiega typowy rosyjski dozorca z miotłą - srogi, ze świńską mordą, ubrany w waciak i uszankę. Zaczyna biec za chłopakiem. A ten uciekając tak sobie myśli:
"Po co, no po co to wszystko? Po co, skoro ja już dawno nie jestem małym chłopcem. Po co te śnieżki i ci koledzy z podwórka? Odrobiłem już lekcje, więc czemu nie siedzę w domu i nie czytam książki mojego ulubionego pisarza Ernesta Hemingwaya?"
W tym samym czasie. Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swoim gabinecie w podmiejskiej willi. Kończy właśnie kolejną powieść, rozmyśla:
"Po co, no po co to wszystko? Jak mi wszystko już obrzydło, ta cała Kuba, te plaże, banany, trzcina cukrowa, te upały.. Pije jakiś syf z marynarzami lub staram się nadać nutę romantyzmu cuchnącym rybakom. Czemuż nie jestem w Paryżu i nie siedzę ze swoim najlepszym przyjacielem Andre Maurois w towarzystwie dwóch pięknych kurtyzan, popijając poranny aperitif i debatujàc o sensie życia?"
W tym samym czasie. Paryż. Andre Maurois leży w swojej sypialni, spogląda na kurtyzanę, myśli:
"Po co, no po co to wszystko? Jakże ja ma dosć tego Paryża, tych gruboskórnych Francuzów, tej wieży Eiffla z której ptaki srają mi na głowę. Upijam się każdego dnia, głupieję od tych dziwek i dymu papierosów. Dlaczego nie jestem teraz w Moskwie, gdzie chłód i śnieg? Czemu nie siedzę teraz z moim przyjacielem Andriejem Płatonowem przy stakańciku wódki, rozmawiając o wieczności...?"
W tym samym czasie. Moskwa. Zima. Piździ. Andriej Płatonow w waciaku i uszance goni jakiegoś wyrostka powtarzając sobie w myśli: "Jak go złapię to zaj**ię, zaj**ię ja psa!!!


Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia porozmawiać z pasażerami.
- Where are you from? - pyta.
- We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego, pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz.
- Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred.
- Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza.
- We live in Kraków - mówi Alfred.
- Oh my God! In Kraków! I had there the worst **** in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz.
Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi.
- Taksówkarz mówi, że cię zna.


Bóg stwierdził, że Adamowi się nudzi i postanowił coś temu zaradzić. Zwraca się zatem do Adama:
- Adamie, widzę, że ci się nudzi. Postanowiłem. Stworzę ci istotę. Istotę, która będzie piękna, mądra i inteligentna. Cudowna, miła, będzie ci służyć i wspierać cię. Jednym słowem, stworzę ci istotę idealną! Jest tylko jeden warunek - musisz mi oddać nogę...
- Nogę?! A co dostanę za żebro?


Chodził sobie facet po wesołym miasteczku. W pewnym momencie widzi kolejkę ludzi przed jednym ze stanowisk. Kupił bilet i czeka. Jest już przedostatni do oczekiwanej atrakcji i widzi, jak do niewielkiej dziury w ścianie drewnianego domku facet wsadza głowę. Po chwili szybko ją wyciąga i biegiem pędzi na tył budyneczku. Ponieważ ciekawość gościa już zjada, wsadza swój łeb w dziurę i w tym samym momencie dostaje straszliwego kopa prosto w ryja. - O żesz ty kur*a twoja mać - myśli i puszcza się pędem za domek, żeby dorwać gnojka, który go kopnął. Obiega domek, a z drugiej strony niczego nie ma - tylko dziura w ścianie, a przez nią właśnie wychyla się głowa faceta, który stał za nim w kolejce...


Jak mąż uczył żonę hehe:
Zacznijmy kochanie
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiadzmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to sie robi? Tyle o tym slyszalam od kolezanek.
On: Najpierw wez go do reki.
Ona: ALE OBLESNE
On: Zapewniam cie, nie ma w tym nic oblesnego. Chwyc go za glowke jedna reka.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a pozniej pociagnij druga reka.
Ona: Ach tak
On: No wlasnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba zartujesz???
On: Nie, nie zartuje. Zacznij ssac.
Ona: Oblesne. Naprawde ludzie tak robia???
On: Tak.
Ona: Jestes pewny?
On: Tak, mowilem ci ze jestem doswiadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwile.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No, co uwazasz?
Ona: Slonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie glupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nozki.
Ona: CO, co ty powiedziales??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miales na mysli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciezko dojsc. Pokaze ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlasnie. I znowu bierzesz go w raczke.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlasnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To tez sie polyka?.
On: Zalezy od upodobania. Mozna polknac jak sie chce.
Ona: Sprobuje....Hmmmm.... PYCHAAA
On: Hmm, no nie glupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Sprobuje wyciagnac to rozowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem sa male problemy. Mozna sobie wtedy pomoc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Mozna tez troche possac, to czasami pomaga.
Ona: (sucks) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszlo
Ona: Taaak, czulam.
On: I jak? Smaczne bylo?
Ona: Musze sie przyznac ze nie glupie.
On: Chcesz wiecej?
Ona: Tak, chetnie. Powiedz mi tylko czy to musi byc tak cholernie skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradze. Tak sie je raki

____________________________________
<!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->


17 lis 2008, 15:05
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA19 lis 2007, 12:19

 POSTY        11
Post 
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak sie nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef sie skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po
imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam sie do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko
jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy.
- Nazywam sie Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.

Przychodzi Kowalski do pracy (zmartwiony) i mówi do kumpli
Moja żona ma aids!
po chwili
Coscie ta kur.. pobledli?



Zatrzymuje drogówka młodego kolesia i pyta się:
-Piłeś cos chłopcze? bo coś mi wyglądasz podejrzanie!
-nie.!
-hmm alkomat mamy zepsuty więc nie możemy sprawdzić czy czegoś nie dziabnąłeś,więc zadam ci pytanie jako test.jak odpowiesz prawidłowo to cie puścimy.
-spoko
-pierwsze pytanie.jedziesz droga i widzisz dwa swiatła z naprzeciwka, co to moze być?
-no samochód nie?
-no tak.ale jaki? Audi,mercedes czy seat?.no widzę ze chyba oblejesz test młodzieńcze! dam ci szansę i zadam jeszcze jedno pytanie.
-jedziesz drogą i widzisz jedno światło z naprzeciwka,co to jest?
-no wiadomo że motor!
-ee ale jaki? suzuki, honda, czy kawasaki? no nic chłopcze oblałeś test.
koleś wk...ił sie nie ziemsko,pomyślał chwile i nawija do gliniarza:
-panie władzo a czy ja moge zadać pytanie?
-a no wal śmiało młody człowieku.
-na poboczu drogi stoi blondynka w miniówce,z dekoltem aż jej cycki widać i zatrzymuje TIR-a. kto to jest??
-no wiadomo że ku..wa!!
-no tak. ale kto? twoja matka,żona, czy córka ??


17 lis 2008, 15:13
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 19:39

 POSTY        1834
Post 
Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Spotykają
niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi.

Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska,
flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu.

Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk
zdeptany, wódka rozlana - granda!

Rosjanie gonią więc intruzów i spuszczają wszystkim w****ol. Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze to nawet nieźle się na****alał...

____________________________________
Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca


17 lis 2008, 22:47
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 lip 2007, 18:19

 POSTY        450
Post 
Rodzaje upojenia alkoholowego

1. Kopciuszek - przyjść do domu w jednym bucie
2. Królewna Śnieżka - obudzić się w łóżku z siedmioma facetami
3. Czerwony Kapturek - obudzić się w łóżku babci
4. Śpiaca Królewna - przez 100 lat niczego nie pamiętasz
5. Myszka Miki - opuchnięte uszy, biale rękawiczki, ale nie masz fraka
6. Krzysztof Kolumb - nie wiesz gdzie jedziesz, jak już przyjedziesz to nie wiesz gdzie jesteś, ale za przejazd i tak płaci państwo.
7. Reksio - obudziłeś się w budzie dla psa
8. Władca pierścieni - obudziłeś się na komisariacie w kajdankach
9. Ogniem i mieczem - obudziłeś się w kotłowni na koksie
10. W pustyni i w puszczy - obudziłeś się w parku miejskim na grządce z różami
11. Na Rejtana - obudziłeś się przed własnymi drzwiami z rozdartą koszulą
12. Wakacje z duchami - obudziłeś się na strychu zawinięty w prześcieradło
13. I pamietaj - nie jesteś naprawdę pijany, jeżeli jesteś w stanie leżeć na podłodze bez trzymania !!!

<a href="http://www.joemonster.org/art/1333/Rodzaje_upojenia_alkoholowego" target="_blank">http://www.joemonster.org/art/1333/Rodzaje...ia_alkoholowego</a>


18 lis 2008, 19:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
GUS:  Przeciętne wynagrodzenie brutto w październiku 2008 roku wyniosło 3.241,81 zł

W niedużym Urzędzie Skarbowym może to wyglądać mniej więcej tak:
Naczelnik 12.000 brutto
Wice               10.000 brutto
10 kierowników po 6.000 brutto
50 pracowników po ok. 2.380 brutto

:D  :(

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


18 lis 2008, 20:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
wjawor                    



GUS:  Przeciętne wynagrodzenie brutto w październiku 2008 roku wyniosło 3.241,81 zł

W niedużym Urzędzie Skarbowym może to wyglądać mniej więcej tak:
Naczelnik 12.000 brutto
Wice               10.000 brutto
10 kierowników po 6.000 brutto
50 pracowników po ok. 2.380 brutto

:D  :(

Panie Moderatrorze - Pan chyba pomylił wątki!  
Nie miało to być w "Wartościowanie - podział środków"?  :lol:

Jeśli tak to wygląda w NUS (Niedużym Urzędzie Skarbowym ) to jak wygląda w DUS (Dużym Urzędzie Skarbowym? :o

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


18 lis 2008, 20:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
Nadir                    



...Panie Moderatrorze - Pan chyba pomylił wątki!  
Nie miało to być w "Wartościowanie - podział środków"?  :lol: ...

Właściwie to chciałem utworzyć nowy wątek: "Tylko siąść i płakać"

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


18 lis 2008, 20:59
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 03:51

 POSTY        2661

 LOKALIZACJAmordor
Post 
Nadir                    



<!--quoteo(post=37822:date=18. 11. 2008 g. 20:47:name=wjawor)--><div class='quotetop'>(wjawor @ 18. 11. 2008 g. 20:47) [snapback]37822[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec-->
GUS:  Przeciętne wynagrodzenie brutto w październiku 2008 roku wyniosło 3.241,81 zł

W niedużym Urzędzie Skarbowym może to wyglądać mniej więcej tak:
Naczelnik 12.000 brutto
Wice               10.000 brutto
10 kierowników po 6.000 brutto
50 pracowników po ok. 2.380 brutto

:D  :(

Panie Moderatrorze - Pan chyba pomylił wątki!  
Nie miało to być w "Wartościowanie - podział środków"?  :lol:

Jeśli tak to wygląda w NUS (Niedużym Urzędzie Skarbowym ) to jak wygląda w DUS (Dużym Urzędzie Skarbowym? :o
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

... tam jest jeszcze bardziej optymistycznie :)

____________________________________
always look on the bright side of life


19 lis 2008, 11:28
Zobacz profil
Nowicjusz
Własny awatar

 REJESTRACJA18 lis 2008, 15:03

 POSTY        1
Post 
Podczas wycieczki do Zakopanego prowadzące mówi do Bacy:
-Baco, może Baca opowie dzieciom o swoim najszczęśliwszym dniu w życiu?
-A to było tak- mówi Baca- Zgubiła raz się owca, Więc wzieli my chłopaków i poszli jej szukać, tak długo my szukali i szukali, że jak zesmy znaleźli to tak żem ją wyruha.. ze szczescia,że szok.
- Baco tu są dzieci, może Baca opowie inny najszczęśliwszy dzień?
-Bo to było tak- Zgubiła nam się raz Koza, Więc wzieli my chłopaków i poszli ją szukać. Szukali my szukali i nie mogli znaliść, aż w końcu znaleźli my i żem ją tak ze szczescia wyruha..
-Oh Baco, to może Baca opowie dzieciom najgorszy dzień w swoim życiu?
-A najgorzej było wtedy kiedy ja się zgubiłem...


19 lis 2008, 13:18
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 paź 2006, 12:04

 POSTY        30
Post 
ku przestrodze, czy do wykorzystania?

Żona wróciła wcześniej do domu i zastała męża w wyrku z piękną, młodą
seksowną dziewczyną.
- Ty niewierna świnio - wydziera się na całe mieszkanie.
- Jak śmiesz to robić MI, matce twoich dzieci ?!? Wychodzę, chcę rozwodu
Mąż woła za nią:
- Poczekaj chwilkę, wyjaśnię ci jak to było...
- Nie wiem w sumie na co mam czekać, ale to będzie  ostatnia rzecz
jaką od ciebie słyszę, streszczaj się.
- Jadąc do domu z pracy zobaczyłem jak ta młoda dama łapie stopa,
zlitowałem się i zabrałem. Już w samochodzie zauważyłem, że jest
chuda, obskurnie ubrana i brudna. Wyznała mi, że nie jadła od trzech
dni.

Tak się wzruszyłem, że przywiozłem ją do domu i dałem jej twoją
wczorajszą kolację, której nie zjadłaś bo się odchudzasz.

Biedaczka pochłonęła ją w dosłownie dwie minuty. Popatrzyłem na jej
umorusaną twarz i zapytałem, czy nie chce się wykąpać.

Kiedy brała prysznic, zauważyłem, że jej ubrania też są brudne i jest
w nich pełno dziur więc dałem jej twoje jeansy, których nie nosisz od
kilku lat bo w nie nie wchodzisz. Dałem jej też koszulkę, którą
kupiłem ci na imieniny, ale ty jej nie nosisz bo twierdzisz, że "nie
mam dobrego gustu". Dałem jej sweter, który dostałaś od mojej siostry
na święta a ty go nie nosisz tylko dlatego żeby ją denerwować. Do
kompletu dorzuciłem jeszcze buty, które kupiłem ci w drogim sklepie a
ty ich nie nosisz od czasu jak zauważyłaś, że twoja psiapsiuła ma
takie same...

Była mi bardzo wdzięczna i kiedy odprowadzałem ją do drzwi zapytała ze
łzami w oczach: "ma pan jeszcze coś, czego żona nie używa ?





Czysta żywa prawda :))

Miłego dnia :)))


Benjamin Franklin powiedział: wino dostarcza człowiekowi mądrości, piwo
wolności, a woda bakterii.
W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż wypijając 1 litr
wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1 kg Escherichia coli-bakterii znajdowanej

w fekaliach. Innymi słowy, pijąc wodę spożywamy rocznie kilogram gówna.
Natomiast pijąc piwo i wino (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój
wyskokowy) NIE ponosimy tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi
uzdatniania i oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie, filtrowanie,
destylację lub/oraz fermentację.
Pamiętaj: Woda = gówno. Wino, wódka, piwo = Zdrowie.
Dlatego znacznie lepiej jest pić wódkę i pleść głupstwa, niż pić wodę i być
zasrańcem.
Nie musicie dziękować mi za tę cenną informację; Przekazuję ją w czynie
społecznym innym


19 lis 2008, 15:54
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA08 gru 2006, 13:01

 POSTY        102

 LOKALIZACJAStolica Pomorza
Post 
Definicja męskiej odwagi: wrócić do chaty nad ranem, zalanym w trupa, z oszminkowanym kołnierzykiem i rozsiewając aromat damskich perfum, a witającej na korytarzu małżonce dać soczystego klapsa i powiedzieć "Jesteś następna, grubasku"
Możnaby rozbudować o wątek kulinarny.
"Jesteś następna, grubasku. Aha. Zrób proszę coś do zjedzenia. Byle byłe zjadliwe, nie tak, jak ostatnio. Nie myślałaś Kochanie o jakimś kursie gotowania u mojej mamy?"
Piękna śmierć o brzasku.


Po nocy sylwestrowej budzi się dwóch kolesi, gdzieś w obcym dla nich mieście.
Chodzą, rozglądają się, zastanawiając się gdzie są. W pewnym momencie widzą człowieka. Podchodzą do niego i pytają się gdzie są. W odpowiedzi słyszą:
- Buon giorno! Polacco! Si si, Palermo, Italia.
Patrzą na siebie zdezorientowani, jeden do drugiego mówi:
- Schengen - srengen, k***a jego mać. :/


Nauczycielka fizyki chce wyjaśnić uczniom pojęcie ciepła i mówi:
- Złóżcie dłonie i pocierajcie jedną o drugą. Co się teraz dzieje?
- Robią się takie czarne okruszki! - stwierdza Jasiu.


Życie w okolicach Czernobyla biegnie sobie spokojnie. Miejscowi już mogą wchodzić do lasu, zapolować na grzybki i zbierać rybki. Co prawda, grasuje trochę szablozębnych krów i jadowitych królików, ale miejscowi zawsze mogą bez problemu rozłożyć skrzydła i kawałek odlecieć.


Następnego dnia po wybuchu w Czernobylu nagłówki gazet głosiły:
"Elektrownia atomowa w Czernobylu wykonała pięcioletni plan produkcji energii w cztery milisekundy".


Dentysta spostrzegł, że jego następna pacjentka, staruszka, bardzo się denerwuje i postanowił ją czymś rozbawić, kiedy zakładał rękawiczki.
- Czy pani wie, jak się robi rękawiczki? - spytał.
- Nie - odpowiedziała.
- Cóż - powiedział - w Meksyku jest budynek z wielkim zbiornikiem lateksu, a pracownicy o różnych rozmiarach rąk podchodzą do niego, zanurzają w nim ręce, suszą je i zdejmują gotowe rękawiczki odkładając je w odpowiednie pudełka.
Nie uśmiechnęła się ani trochę.
- No cóż, próbowałem - pomyślał sobie.
Pięć minut później, na początku delikatnego borowania, staruszka wybucha śmiechem.
- Co panią tak śmieszy?
- Właśnie sobie pomyślałam, jak są robione kondomy!


Jeden z klubów polskiej ekstraklasy. Trener popijając w gabinecie prezesa koniaczek marzycielskim tonem zwraca się do szefa:
- Ech, gdybyśmy mogli kupić Ronaldinho.
Prezes otwiera szufladę wyciąga z niej listę arbitrów dopuszczonych przez PZPN do sędziowania w sezonie 2008/09, dłuższą chwilę ją przegląda i mówi.
- Ale tu, ku*wa, takiego nie ma.


Idzie po lesie Iwan-Carewicz. Zobaczył żabę.
Nachylił się do niej i słyszy jej szept:
- Pocałuj mnie a zamienię się w piękną księżniczkę i zostanę Twoją żoną!
Pocałował Iwan-Carewicz żabkę, zamieniła się w rzeczywiście niebiańskiej urody królewnę. Iwan-Carewicz nie wydzierżył - chwycił ją w ramiona, zdarł odzienie i zaspokajał swoje chucie aż do wieczora. Po wszystkim ubrał się, wsiadł na konia z zamiarem oddalenia się. Ale powstrzymały go słowa księżniczki:
- Dokąd zamierzasz, mój księciu? - Kiedy ślub? Gdzie wesele?
Zdenerwował się Iwan-Carewicz na takie diktum, nie namyślając się wiele - jak na księcia przystało - walnął królewnę z lewej piąchy, poprawił prawą. Królewna wykonała potrójnego Axla, walnęła głową o ziemię i na powrót stała się żabą.
Iwan-Carewicz popatrzył, pomyślał, pokiwał głową, podniósł żabę z ziemi i wsadził ją sobie do kieszeni:
- Hmmm... - mruknął. - Podoba mi się ta sztuczka...


A na deser takie małe przemyślenia:-)
* Chodził ktoś z Was po Tatrach? - Zależy po ilu...
* Czerwone wino jest dobre dla zdrowia,  a zdrowie jest potrzebne, żeby pić wódkę.
* Ile razy znajdę klucz do sukcesu, to zawsze znajdzie się jakiś dupek co zmieni zamek!
* Jak się nazywa najpopularniejsza piracka broń? - Kopia.
* - Tato, ty masz taki brzuch od piwa?!
  -Nie, synku, DLA piwa.
* Mężczyzna może zajmować się seksem ile tylko może, kobieta ile wlezie.
* Gdy mężczyźnie źle -szuka żony.
  Gdy mężczyźnie dobrze - żona jego szuka.
* Studencka jajecznica: otworzył lodówkę,podrapał jajka, zamknął lodówkę.
* Spodnie są ważniejsze od żony. Istnieje wiele miejsc, do których można iść bez żony i niewiele, dokąd można iść bez spodni...
* Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem; toż to nie piwo.
* Ja to mam takiego pecha, że nawet jak mi kamień z serca spadnie, to trafia mnie w stopę...
* Stara ludowa prawda -wyślij głupka po flaszkę to przyniesie jedną...
* Kobieta w ramach równouprawnienia może robić co zechce, byle było smaczne.
* Najlepsze zwierzątka domowe to rybki. Nie szczekają,nie drapią, błota nie naniosą, nie chrapią, a jakby co, to jest zagrycha.
* Przestrzegając ściśle zasad etykiety wyjdziesz z przyjęcia  trzeźwy, głodny i w****iony.
* Nie mam problemu z alkoholem, mogę go pić zawsze.
* Nie jestem leniwy. Mam zawyżone wymagania motywacyjne.
* Lepszy cellulitis w garści, niż silikon w telewizji.
* Mózg jest zadziwiającym organem. Zaczyna już funkcjonować sekundy po tym jak obudzisz się rano i działa nieprzerwanie aż do chwili gdy znajdziesz się w pracy.
* Syn do ojca: - Tato, ile ty już lat służysz u mamy?
* Polskim kierowcom coraz częściej dokuczają korki. Powodują niepotrzebne przestoje, stratę czasu i nerwowość.... A ileż prościej byłoby zamykać jabole kapslem...
* Jestem maksymalistą -ile postawią, tyle wypiję..
* Powiedziałem wódce stanowcze "NIE", ale ona nie chce mnie słuchać...
* Jaka jest różnica pomiędzy Afrodytą a polskim rządem?
 Afrodyta powstała z morskiej piany, a rząd z bałwanów.
* Co wspólnego mają nekrofile z alkoholikami?- Jedni i drudzy uwielbiają zimne, prosto z lodówki...
* Nie ma kobiet idealnych. Są tylko takie, które potrafią nam przesłonić swoje wady swoimi cyckami...
* Mężczyźni są najsilniejszymi stworzeniami na świecie. Mogą przetrwać niezliczoną ilość czasu mając do dyspozycji tylko piwo i baterie do pilota.

____________________________________
<!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->


Ostatnio edytowano 20 lis 2008, 15:06 przez Reddevil, łącznie edytowano 1 raz



20 lis 2008, 15:05
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 19:39

 POSTY        1834
Post 
Lekarka w urzędzie na widok urzędnika który śliniąc palce liczył swoją pensję.
To co Pan robi, jest bardzo niehigieniczne. Nie obawia się Pan zarazków?
Proszę Pani... z takiej pensji to nawet zarazki nie wyżyją...

____________________________________
Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca


20 lis 2008, 17:45
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 lip 2007, 18:19

 POSTY        450
Post 
Chuck Norris jest w 1/8 Indianinem. Nie ma to nic wspólnego z jego przodkami, zjadł po prostu jednego.


Znak miejsca dla inwalidów nie oznacza miejsca, gdzie mogą zaparkować inwalidzi. Oznacza miejsca, które należą do Chucka Norrisa i jeśli na nich staniesz zostaniesz inwalidą

Gdy Chuck Norris wysyła PIT'y , wysyła puste formularze i swoje zdjęcie. Chuck Norris nigdy nie musiał płacić podatków.


Chuck Norris jest jedyną osobą, która pokonała ściankę w tenisa

Chuck Norris się nie myje. Chuck Norris spojrzy na siebie, a brud sam ucieka.


Żaden kompas nie pokazuje gdzie jest północ. Wszystkie pokazują na miejsce, w którym akurat jest Chuck Norris

Kiedy Chuck Norris spogląda w niebo, chmury pocą się ze strachu. Nazywamy to deszczem.

Plemniki Chucka potrafią pokonać 13 prezerwatyw, środek plemnikobójczy, pigułkę antykoncepcyjną i całą obronę amerykańskiej drużyny fubolowej żeby zapłodnić kobietę.

Teoria względności według Chucka to CN = B10... czyli Chuck Norris = BÓL do dziesiątej potęgi...

B)))


20 lis 2008, 19:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4678 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97 ... 335  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: